Mądrość z góry (25. Ndz B – 210919)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W dzisiejszym czytaniu z Listu św. Jakuba zostaje przedstawiona „Mądrość zstępująca z góry”. We wcześniejszym kontekście jest ona przeciwstawiona wspominanej mądrości ziemskiej, zmysłowej szatańskiej (3,15).

Apostoł Jakub przedstawia te dwa „typy” mądrości patrząc na skutek jednej i drugiej w życiu człowieka. Mądrość ziemska prowadzi do wszelkiego rodzaju żądz, napięć i wojen. Mądrość zstępujące z nieba prowadzi do czystego spojrzenia na życie, do sprawiedliwości i pokoju, a więc do prawdziwego dobra wszystkich.

Takie są owoce mądrości zstępującej z góry. To nas cieszy i to jest wielkim dobrem człowieka i ubogaceniem wspólnoty, w której przychodzi mu żyć. Postawmy wobec tego pytanie:

Jak dojrzewa w człowieku „Mądrość zstępująca z góry”?

W szukaniu odpowiedzi na to pytanie przywołuję proklamowaną dzisiaj Ewangelię wraz z tą. Który była czytana ubiegłej niedzieli. Było to wyznanie Piotra pod Cezareą Filipową, w którym nazywa i uznaje Jezusa jako Mesjasza. Zaraz ma miejsce druga odsłona, w której – wobec zapowiedzi Jezusa, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony … że zostanie zabity … – Piotr próbuje odwieść Jezusa od tej drogi. Pamiętamy, jak zdecydowanie zareagował Jezus: Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku.

W Ewangelii wg św. Mateusza wyznanie Piotra, że Jezus jest Mesjaszem jest opatrzone wyjaśnieniem Jezusa, że to wyznanie nie pochodziło od samego Piotra (ciało i krew), lecz było darem z nieba, od Boga Ojca.

Możemy więc powiedzieć: Piotr otrzymał swoistą „informację” duchową z nieba, z góry, ale jej wewnętrznie ani nie zrozumiał ani ni przyjął. Nadal myślał po ludzku. Tak też myślał, gdy zapewniał Jezusa, że jest gotów cierpieć dla Jezusa i iść za Nim nawet do więzienia czy na śmierć (zob. Mk 14,27-31 i paral.).

Dopiero zaparcie się Jezusa przez Piotra na dziedzińcu arcykapłana otworzyło Piotrowi oczy na cały jego system myślowy. Możemy powiedzieć na jego mądrość. Zrozumiał, że potrzebuje całkowitej zmiany swego myślenia o sobie. Wtedy to zaczęła w nim zamieszkiwać mądrość Boża. To ona potem uzdalniała go do wyznania nad jeziorem Tyberiadzkim, kiedy na pytania Jezusa odpowiadał coraz to bardziej pokornie: Ty wiesz, Panie. Ty wszystko wiesz.

Co to oznacza dla nas

Mądrość zstępująca na człowieka z góry, czyli mądrość Boża, to nie tylko jakaś forma natchnienia, którym człowiek mógłby się zadowolić. Chociaż to natchnienie jest konieczne.

Ta mądrość zstępująca z góry staje się w człowieku, kiedy przeżywa swoje nawrócenie. Kiedy spotykają się w nim, w konkretach jego życia, owo Boże natchnienie i kres ludzkiej (własnej, utylitarnej) mądrości.

Wtedy człowiek może uznać kres (skończoność i ograniczoność) swojej mądrości i właściwie przeżywać swoje różnego rodzaju „upadki”. To w czasie tych trudnych i demaskujących człowieka wydarzeń i okoliczności człowiek ma szansę uznać swój błąd. Odnosząc się do Słowa Jezusa zagłębiać się w Prawdę Bożą. Nie próbuje się wykręcać, tłumaczy i usprawiedliwiać na swój sposób, lecz przyjmuje prawdę o sobie powierza się działaniu i prowadzeniu Boga.

Mądrość zstępująca z góry na człowieka musi go dotknąć w słabych punktach jego życia (jego życiowej własnej filozofii przykrojonej według własnego interesu). Tylko wtedy może prawdziwie „zagnieździć się” (uczynić sobie mieszkanie) w sercu (wnętrzu) człowieka i przynosić właściwy owoc, o którym pisze św. Jakub w swoim liście.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

63 komentarze

  1. Chyba zaczęłam na ten temat za dużo myśleć, w rezultacie dziś już nic nie napiszę.
    Odstawię temat do jutra.

    #1 Ka
  2. Czytam właśnie Dzienniczek perkusisty J. Budziaszka. Jestem pod wrażeniem Jego mądrości płynącej z Góry.
    Pan Bóg rzuca światło na nasze życie przez Ewangelię.
    Umiejętność odczytywania i wprowadzania w życie Słowa /tak to czyni P.Budziaszek/ – to dar Boży płynący z Góry.
    Trochę mu pozazdrościłam .

    #2 Klara
  3. Myślę, że potrzebna tu równowaga.
    Mądrość Boża musi współgrać z mądrością ludzką /i taka zapewne jest/.
    Tylko wtedy – moim zdaniem – jest szansa na porozumienie, rozwój i pokój.

    #3 Ka
  4. Przykład św Piotra doskonale pokazuje toczącą się w nas nieustanną walkę „mądrości z wysoka” z mądrością tego świata.
    Tym czymś co decyduje o zanurzeniu się w jednej z nich, jest nasza wola.
    Czymś, co zniekształca właściwe rozeznanie jest pokusa bycia jak Bóg.
    Kiedy nasze doświadczenie jest trudne i bolesne, lęk przed cierpieniem uruchamia pokusy do poprawiania tego, co mamy z góry.
    Istotą naszej wiary jest zaufanie Bogu, wówczas właściwy wybór mimo pojawiających się trudności i cierpienia wydaje się łatwiejszy .

    #4 St(r)ach
  5. #4
    St(r)ach
    „Istotą naszej wiary jest zaufanie Bogu” – skoro jest /w nas/ zaufanie Bogu /zakładam/, to wystarczy być w SOBIE i dla siebie, tylko wiernym /w szerokim ujęciu/.
    Trudne? Niezbyt.

    #5 Ka
  6. Lemi,
    odezwij się, mam ważne pytanie
    Kiedy mam problem, staram się, by go rozwiązać, ale efekt rozumiem jako Wolę Bożą
    Bo:
    Rób wszystko, aby było to miłe Panu Bogu, bo przecież nie możemy swych talentów i działania, zakopywać w bezczynności

    #6 Niezapominajka
  7. Szczęść Boże Czcigodny Ojcze Biskupie.
    Odważam się pisać szczerze, zawsze po swojemu, ale długo mylę a wypełnia mnie wciąż takie trudna myśl.
    Zamyślam się nad tym pewnym wydarzeniem, bo jest ono doniosłe i ważne z powodu przekazu obrazu Świadectwa Wiary Jednemu Bogu. Jednak WIDZĘ OBRAZ SMUTKU … BEZ DUCHA … i pozostanie on we mnie na zawsze. Nie mówię że mam rację … ale, tak poczułam z przekonaniem .
    Kto dziś, Rozmawia i tak jak tu jeszcze uczy przykładem SŁOWA i wraz za przyjęciem zgody Łaską Posłuszeństwa Bożej Woli dzieli siebie by inni także, świadomie i w Mądrości danej od Boga, mogli doświadczać Tchnień z Nieba.
    „Na początku było Słowo … i , od Niego wszystko się stało …”
    Tchnienie Boże to nie budowla z cegieł i kamienia, którą mogę „nawiedzić”/zwiedzić przyjąć jej piękno wzrokiem, a dłońmi dotknąć przedmiotu zapamiętując jego kształt i opowiedzieć o jego pięknie. Czy, to zachwyt, czy Boże Natchnienie?
    Budowla z kamienia zbudowana przez człowieka, jeśli jest bez Ducha, to tylko piękny … ale, przedmiot.
    A, sam podziw nad przedmiotem w którym nie czujemy Ducha , jest zaledwie dla oczu zachwytem, a nie oddaniem Bogu serca z Uwielbieniem.
    Cała Mądrość Boża zapisana jest w Słowie . … „Na początku Było Słowo …” Zapisał Apostoł Jan: „Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
    dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi7,
    tym, którzy wierzą w imię Jego –
    którzy ani z krwi,
    ani z żądzy ciała,
    ani z woli męża,
    ale z Boga się narodzili
    A Słowo stało się ciałem
    i zamieszkał wśród nas.
    I oglądaliśmy Jego chwałę,
    chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,
    pełen łaski i prawdy.”
    Człowiek sam stwarza przeciwieństwo tej Odwiecznej Bożej Mądrości i, tworzy swoje zasady/ normy moralno-prawne/ … powstaje nowa sprawiedliwość, w którą wierzy i stosuje. Zapomina o Ewangelii, i żyje w komforcie, głosi siebie. Przestaje być wierny Ewangelii.
    Nieustannie nawracamy się, bo Wiara to Proces bez określonej granicy. … człowiek spotyka Boga i zaczyna po prostu Pragnąć więcej… Bóg, daje Łaskę, pozwala Poznawać, że On Jest w nas Jedynym Sprawcą Nawrócenia . Przyjęcie Miłości jest „TERAZ” czasem, w którym to Bóg działa Łaskami dając Radość, Pokój, Jedność, Miłość. Jezus, Żyje w Eucharystii i w Komunii zstępujące Żywy z Nieba.
    Czcigodny Ojciec Biskup: „Mądrość zstępująca na człowieka z góry, czyli mądrość Boża, to nie tylko jakaś forma natchnienia, którym człowiek mógłby się zadowolić. Chociaż to natchnienie jest konieczne.
    Ta mądrość zstępująca z góry staje się w człowieku, kiedy przeżywa swoje nawrócenie. Kiedy spotykają się w nim, w konkretach jego życia, owo Boże natchnienie i kres ludzkiej (własnej, utylitarnej) mądrości.”
    Najczęściej gdy modlę się przed Bogiem to składam swoje prośby i dziękuję …
    Stoję i proszę … dziękuję, jetem wdzięczna za Wszystko co Dobrem jest, i co ma się nim stawać.
    Pan Bóg ma Mądrość we Wszystkim co czyni, i dlatego możliwe jest, że gdy o mniej proszę Ojca w Niebie to, właśnie wtedy Dostaję więcej.
    Ojciec Niebieski wyprzedza moje myśli. On wie o moim Czasie wszystko. (tak po prostu) i, to jest największy powód do radości Duszy we mnie.
    „Jestem” ! … i wciąż nie do końca wszystko rozumiem … nawet nie mam siebie za przeciętną (oto pycha ludzka można by stwierdzić?) … rozmyślam nad „Tym” nieodgadnionionym Stanem Ducha w Bojaźni.
    „Nie zasmucajcie Ducha Bożego” … Dlaczego? Gdyż On raduje się każdym gestem Miłości” Ks.Bp.A. Siemieniewski w Homilia podczas Ingresu w dn. 20.09.2021
    Chcę zobaczyć i uwierzyć w Gest Miłości, która Miłuje Prawdę, nie poniża, nie potępia, nie wynosi się, nie osądza bezpodstawnie, nie poniża i nie gardzi innym człowiekiem, nie knuje przeciw sprawiedliwemu
    Ingres to Podniesienie i Przyjęcie Zgody na Wykonywanie Bożego Prawa w Woli Boga oraz, w zgodzie z Bożym Duchem . Miłością nie można manipulować.
    … gdzieś, obok nadal trwa spór o to:
    Czcigodny Ojcze Biskupie niech Łaska Boża nadal wypełnia się w Czcigodnym Ojcu Miłością i Mądrością
    Życzę Radości i Sił na Miarę Mocy Mądrości Słowa Bożego abyśmy, Źródło Życia wciąż mieli w Ewangelii danuta

    #7 miłosierna samarytanka
  8. #5 Ka
    A jednak.
    Pytanie brzmi: na ile ufam Bogu?
    Nie wiem, jak Ty, ale ja niemal codziennie poddaje w wątpliwość swoją historię, nie akceptuję, pragnę ją zmieniać. Ograniczone zaufanie daje przestrzeń do własnej kreacji swojego życia zamiast odczytywania i wypełniania planu Bożego. Mądrość Boża to realizacja zamysłu Boga wobec mnie.
    Architekt życia dał plan, teraz potrzeba ufnego robotnika, który wykona budowlę według tego planu z nadzieją, że buduje swój dom na życie wieczne. Łatwe ? Niezbyt.
    Ale myślę, że Bóg przewidział i to, że nie bardzo będziemy umieli czytać Jego plany, a jeszcze gorzej będziemy budować na podstawie tych planów.
    Jak wielu z nas wydawać by się mogło odczytało pięknie Boże plany wobec siebie, a jakie po latach stworzyliśmy budowle swojego życia. Często ból, gniew, zdrada,zazdrość, zawiść,nienawiść do najbliższych i wiele wiele gorszych. Czy taki mógł być plan Boga. Na pewno nie.

    #8 St(r)ach
  9. Stachu #8
    Jeżeli będziemy mieć postawę miłującą bliźnich, wtedy – tak myślę – nie miniemy się z wolą i planem Pana Boga
    Znane jest powiedzenie: „kochaj i rób, co chcesz”, ale dodałabym, by miłować i słuchać Słowa Bożego i wtedy robić robić, co się chce czy też …musi 🙂

    #9 niezapominajka
  10. #8
    St(r)ach
    Historia własna to fakt, fakt który można zgubić np. poprzez utracenie pamięci, ale można równie dobrze doskonale pamiętać.
    Można wytłumaczyć elementy, ale zmienić faktów po prostu się nie da.
    Ja nie mam najmniejszego pojęcia, jakie Bóg ma względem mnie czy kogoś tam plany. Nie mam też najmniejszego pojęcia, dlaczego akurat mnie dopadło to czy inne doświadczenie. Nie wnikam w to i nie rozstrzygam. Ot, żyję. Myślę, że przyzwoicie, a planów Bożych zapewne nigdy przynajmniej podczas życia tu nie dosięgnę. Na ile Bogu ufam? Najprawdopodobniej na całość siebie /biorąc poprawkę na istniejące ograniczenia/, z tą poprawką wychodzi że bezgranicznie.
    I jeszcze jedno. Ja akceptuję całą swoją drogę, wszystko, co się w moim życiu wydarzyło, co nie znaczy, że przechodząc tą samą drogą jeszcze raz nie wniosłabym jakiś delikatnych poprawek. Wniosłabym, ale akceptuję co było i co jest /jaka ja jestem zgodna, Ooo! 🙂 /.

    #10 Ka
  11. #10 Ka
    Tak, nasza historia to fakty. Spójrz wstecz (nawet na tym blogu) ile razy ją kontestowałaś? Różne fakty, wydarzenia takie czy inne. Ktoś komuś zrobił krzywdę, ktoś Tobie zrobił krzywdę. Owszem żyjesz z tym dalej, bo nie ma innego wyjścia, ale w sercu i na klawiaturze mówisz ” nie „.
    Nie chodzi mi o akceptację zła, ale o odpowiednie przeżywanie swojej historii.

    #11 St(r)ach
  12. #9 niezapominajka
    Można by powiedzieć: na ile miłujemy swoje synowe, na tyle wypełniamy wolę Boga. ?

    #12 St(r)ach
  13. Stachu#12
    W pełni się z Tobą zgadzam i powiem ci, że ogarniają mnie różne.emocje:
    — kiedy czytam odpowiednie treści, w tym tego bloga i kiedy szczerze modlę się, wtedy miłowanie synowej trwa do momentu, kiedy znajdę się w pewnego rodzaju próżni duchowej i wspominam to, co było i jest jeszcze złe w jej postępowaniu…
    Trudno mi w takich momentach miłować ją, choć wiem że powinnam, wtedy nie chce jej krzywdy ale jej nie lubię…
    — modlę się o zmianę swojego serca do niej i wybaczanie bez zachowywania urazów i niechęci i wiem, że tylko Boża moc może to sprawić, a mnie pozostaje modlitwa za nią i za siebie, by lody stopniały całkowicie i bezpowrotnie, z obu stron… Tego pragnę i tak mi dopomóż Panie Boże w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci…

    #13 niezapominajka
  14. #11
    St(r)ach_u
    Dla nieuzasadnionego, świadomego, perfidnie opracowywanego, wiążącego przez lata zła, nigdy nie powiem tak.
    Diabeł dopuszczony do naszej tu ziemskiej historii, ale nie po to by, do niego przyłączać się.
    Co znaczy „odpowiednie przeżywanie swojej historii”? Odpowiednie, tzn. jakie?
    Nie pogłaskam diabła po zadzie, bo Ty np. lub ktoś inny tego chce. Nie ma mowy.

    #14 Ka
  15. #11 c.d.
    St(r)ach
    Wiesz, przyszło mi na myśl, że już pełna akceptacja swojego życia, jest odpowiednim /i dobrym/ przeżywaniem własnej historii.
    Tak myślę, ale oczywiście masz prawo mieć inne zdanie.

    #15 Ka
  16. #11
    St(r)ach
    Ciekawe, czy tym wszystkim politykom, urzędnikom w Urzędzie Miasta itp. nie jest /że dali się tak za nos wodzić/ po prostu i po ludzku, najzwyczajniej wstyd.
    Mnie by było.

    #16 Ka
  17. #13 niezapominajka
    Odwagi.
    Musimy nauczyć się szanować wolność drugiej osoby, na wzór tego jaką wolność sami otrzymaliśmy od Boga.
    (Ps.mam dwie synowe).

    #17 St(r)ach
  18. Ka
    #14
    Niczego od Ciebie nie chcę a już na pewno nie klepania diabła po zadzie.
    Co znaczy właściwe przeżywanie swojej historii?
    Może takie, które prowadzi do przekonania, że Bóg tworzy dobrą historię i pomimo różnych trudnych doświadczeń prowadzi nas do spełnienia Swojej obietnicy wobec każdego z nas?

    #15
    Myślę, podobnie mam tylko problem z pełną akceptacją swojej historii.

    #16
    Nie wiem, i jakim mieście mówisz i o co chodzi.

    #18 St(r)ach
  19. #18
    St(r)ach

    #14/ Oki. Cieszy mnie to. Mnie nie trzeba przekonywać o dobrej historii tworzonej przez Boga.
    Bunt występuje przed tworzeniem historii brudnymi paluchami przez człowieka /ucięłabym takie obrzydliwe paluchy/.

    #15/ U niektórych osób tak bywa, choć nie ma to sensu

    #16/ Nie szkodzi. Są osoby, co doskonale wiedzą, choćby poprzez przyglądanie się /jak już nie działanie/od środka jej.

    #19 Ka
  20. #8
    Jeśli Bóg ma wobec mnie jakiś plan, którego mam się domyślać i do tego realizować go, to stawiam pytanie: gdzie jest moja wolna wola, wolność dokonywania wyborów? Czy jestem niewolnikiem?

    Pozdrawiam wszystkich.

    #20 lemi
  21. #20
    Lemi,
    Jesteś jak dziecko 😉 które nie rozumie że są różne przepisy na ciasta i aby było ciasto dobre i udane należy trzymać się przepisów , pytam gdzie jest tu wolność i dowolność?!!
    Człowiek powinien trzymać się jakiś zasad by nie wpaść w pułapkę haosu i beznadziei
    Pan Bóg daje całkowita wolność wyboru ale jak się pozna Dobroç i Miłosierdzie Boże dla człowieka, pragnie się wtedy trzymać dobrych, przepisów by ciasto było jak najsmaczniejsze i z radością częstować im bliżnich. 😉

    #21 niezapominajka
  22. Lemi
    Pisałeś kiedyś o vermoksie i dobrym działaniu tego leku…
    Czy można go brać profilaktycznie i jak często?
    Pozdrawiam złotą jesienią, 🙂

    #22 niezapominajka
  23. Lemi
    Pan Bóg daje wolną wolę i podaje Drogę Prawdy…
    Demon też daje wolną wolę i podaje trucizny często słodkie i owinięte w atrakcyjne opakowania…
    Wybory są na co dzień począwszy co zjesz i jak się wyśpisz oczywiście jak sobie pościelesz -cały czas ten kto żyje , dokonuje jakiś wyborów i czy znaczy to że jest niewolnikiem?!!
    A swoją drogą powiem Ci , że słodko jest być niewolnikiem samego Pana Boga 🙂 🙂 🙂

    #23 niezapominajka
  24. #20
    Lemi
    To się odbywa poprzez „nacisk” duszy. ,Oczywiście poprzez rozum i logikę /przewidujesz zagrożenia/możesz odtrącić, co naciska Ci dusza /i pójść na wódkę :D/ i postąpić czysto wg. własnego uznania/woli /. Czasem wystąpi tu kac /moralny?/ – znak że nastąpiło jakieś rozprzężenie.
    Stąd też wiele razy występuje tendencja do kłócenia się z Bogiem. Kłócimy się, wyrażając swoje za „nie” argumenty, niemniej postępujemy /ja postępuję/dokładnie tak jak mnie /duszą/ naciśnięto. Wola nasza jednak musi współgrać z duszą, wtedy idziemy do przodu /oczywiście, że nie bez zmartwień/.
    Plan? Boży plan?
    Nigdy do końca nie odkryjesz. Musisz pójść zaufaniem. Bogu i sobie /, że dasz radę kierując się tym „naciśnięciem”/.
    Chyba już jaśniej nie umiem tego Bożego działania opisać.
    Ciekawe co na to Biskup? Czy z naukami zgadza się?

    #24 Ka
  25. #20 lemi
    Najprościej mówiąc planem Boga na moje życie jest to, abym był z Nim Jedno. Moja wola polega na tym, że może mnie to nie interesować.

    #25 St(r)ach
  26. Zainspirowała mnie piosenka Maryli Rodowicz
    „takie życie mała , takie jest”
    i ..wyszło tak: „Jesienne lata życia”

    — Kiedy płyną ci leniwie dni, tygodnie,
    składasz ręce do modlitwy, do Paciorków,
    myślisz wtedy o tym świecie – było cudnie,
    nie kupujesz nigdy więcej „kota w worku”
    —Cały Świat przytulasz wtedy do policzka,
    co dzień myśląc o nim czule i życzliwie,
    Widzisz jasno dawne lata i potyczki,
    masz nadzieje wejść do Nieba- czy możliwe?!!!
    — Patrzy z Góry Święty Piotr,
    jaką dziś masz twarz,
    — Pan Bóg widzi twoja dusze,
    taką , jaką masz,
    I z Miłością mówi tobie,
    wejdź tu , jeśli chcesz,
    — Takie życie mały,
    takie jest
    — Mamy wolną wolę,
    przecież rób , co chcesz,
    — Takie życie mały,
    takie jest

    Bóg wskazuje Drogę, by nie zgubić się,
    w gąszczu różnych zdarzeń, by zadziwić cię,
    jakie plany Boże, doprowadza nas,
    do życia wiecznego, kiedy przyjdzie czas

    — bierz garściami życie, które daje Pan,
    bo na Jego Drodze nikt już nie jest sam
    By miłować , trzeba serca wytrwałego w tym,
    wybaczając ludziom błędy,nigdy nie być złym

    — Wybierając Bożą Drogę,
    z chęcią po niej biec,
    — Takie życie mały
    takie jest

    #26 niezapominajka
  27. #20 lemi
    Może Ci pomóc list do Efezjan. Już w pierwszym rozdziale mówi że nas wybrał przed stworzeniem, później w kolejnych rozdziałach potwierdza że jest Panem historii. W kolejnym wersie mówi że Bóg objawia nam tajemnice Swojej woli. Poczytaj.

    #27 St(r)ach
  28. #27
    Poczytałem.
    Bardzo dużo pytań.
    Czy „jakiego mnie stworzył to takiego mnie ma” czyli stworzył mnie świadomie z ułomnościami, bo taki ma kaprys? Czy też jestem przypadkiem dziedzicząc cechy przodków?

    #28 lemi
  29. #22
    Praktyka potwierdza skuteczne działanie tego leku na nowotwory. Mama znajomej biorąc ten lek dwa razy w tygodniu przez 1,5 roku wychodzi z raka trzustki. Właśnie jestem w czasie kuracji profilaktycznej, biorę go teraz dwa razy w tygodniu po jednej tabletce rozpuszczonej w wodzie na czczo. Taka kuracja powinna trwać nie mniej niż dwa miesiące. Kiedyś profilaktycznie brałem też raz w tygodniu przez trzy miesiące. Okazuje się, że jest to również bardzo skuteczny lek przeciw wirusowy, co dzień jedna tabletka przez trzy, cztery dni.

    #29 lemi
  30. #29
    Lemi , serdecznie dzięki za te wskazówki.
    Pisz tutaj , bo miło Cię ” czytać” 😉

    #30 niezapominajka
  31. #28
    Lemi,
    Ludzie jak kwiaty, są różni i to jest piękne, że niezależnie od wyglądu, zdrowia czy zdolności, wszystkich nad Bóg Ojciec nasz miłuje i daje możliwości życia wiecznego…
    Czy człowiek skorzysta z takiego daru, to zależy od każdego z nas w jaki sposób ukierunkujemy swoją wolną wolę i kogo słuchamy i jesteśmy posłuszni jak dziecko, mądrym rodzicom…
    Różni są jednak rodzice i to oni biorą odpowiedzialni za kręgosłup moralny swoich dzieci…
    Z pokolenia na pokolenie, to Kościół i rodzice oraz inne grupy, formują przyszłego obywatela bo jak mówił ktoś mądry ’ taka jest przyszłość narodo2 , jakie ich młodzieży chowanie ”
    Trochę sparafrazowałam 🙂

    #31 niezapominajka
  32. #29 lemi
    Rdz.1 31b „A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre.” . Ułomności to już raczej po grzechu. A Ty jak czytałeś w liście do Efezjan powstałeś w zamyśle Boga jeszcze przed stworzeniem świata.

    #32 St(r)ach
  33. #22 i 29
    Niezapominajka i Lemi
    Bez lekarza ja bym żadnego leku na swoją rękę nie stosowała.
    Moim zdaniem leki na receptę to nie niewinny syropek.

    #33 Ka
  34. #32
    'W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata’. To zdanie nie daje jednoznacznej pewności, że wybrał mnie takiego jakim jestem. Jest to raczej ogólne sformułowanie dotyczące ludzi a do tego słowa „W Nim’ raczej wskazują na Jezusa jako na ideał.

    #34 lemi
  35. #33
    W niektórych krajach Beneluxu lek ten jest sprzedawany bez recepty jako bezpieczny i skuteczny lek przeciw robakom. Jest tam sprzedawany w marketach. Jak podaje producent nie stwierdzono żadnych skutków ubocznych i można podawać go nawet niemowlętom.

    #35 lemi
  36. #34 lemi,
    Pan Bóg kreuje/stwarza/ człowieka jednostkowo a nie masowo. Stwarza konkretną osobę/jednostkę/ jako bardzo dobrą i niepowtarzalną. Stwórca w katolickiej wierze nie produkuje/kopiuje/ ludzi taśmowo, lecz każdy z nas jest w Zamyśle Stwórcy jednostką niepowtarzalną. Ty jako „lemi” jesteś sam w sobie arcydziełem Stwórcy, którego nie było, nie ma i nie będzie.
    janusz

    #36 baran katolicki.
  37. #32 Lemi,Stasiu
    Wybranie w Jezusie dotyczy sposobu życia, a właściwie współżycia z innymi, jak ja to rozumiem. Taki jaki jestem dla drugiego człowieka. Jest to tez imię Boga.
    Mieliśmy w niedzielę w prefacji, nie pamiętam dokładnie: abyśmy karmiąc się Ciałem Chrystusa stawali się Nim

    #37 grzegorz
  38. #37 Grzegorzu,
    Przyjmując Komunie Świętą czyli Ciało Pańskie , stajemy się Jego Świątynią…
    Inná kwestią jest fakt bycia godną Świątynią, czy niegodną …
    Jechałam pociągiem z pewną starszą ale bardzo energiczną panią ok lub po 70 Ce
    I z młodym człowiekiem przed 20 taką – oboje ateiści z totalnej opozycji- dyskutowaliśmy przez trzy godziny podróży
    Do tego deklarowali się jako zwolennicy diabła i chęci bycia w piekle…
    Byli zwolennikami aborcji i eutanazji i ten Rząd obarczali wszelkim złem w polityce jednocześnie opowiadając się za wolnością wyborów czego ich zdaniem Pan Bóg nie daje… Lekki koszmarek i duży smutek w moim sercu…

    #38 niezapominajka
  39. #37 Grzegorz
    Nie widzę sprzeczności.
    #34 lemi
    Skoro „w Nim ” więc też jesteśmy idealni,bo w Jezusie nie ma nic niedoskonałego.

    #39 St(r)ach
  40. #36
    Jeśli Bóg stwarza każdego człowieka indywidualnie i jako osobę bardzo dobrą to skąd jest tylu ludzi niepełnosprawnych lub nie mogących nawet samodzielnie żyć?

    #40 lemi
  41. #38
    Niezapominajko, ludzie nigdy nie są wystarczająco godni do przyjmowania Ciała Eucharystycznego Jezusa Chrystusa, a już szczególnie wtedy kiedy wyrażają wielką pogardę i nienawiść do przeciwników politycznych lub nie popierających Pisu.
    Nie mówiąc już o ślepym popieraniu złodziejstwa i nepotyzmu w spółkach skarbu państwa ,funduszu sprawiedliwości,marnotrawstwie w Cpk i Ostrołęce a także ponad 100tyś zgonów nie związanych z Covid a tylko z zapaścią służby zdrowia co podpada pod zaniedbanie które jest poważnym grzechem. Modlimy się „zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem”
    ………..resztę wypowiedzi poddałem autocenzurze.

    #41 St(r)ach
  42. #40 lemi
    Rodz.3,16a „16 Do niewiasty powiedział: «Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności,” ,może dlatego.

    #42 St(r)ach
  43. Niezapominajko, Stasiu,
    Używając słowa „godny” w liturgii czy też tłumaczeniach zwłaszcza listów Św.Pawła dochodzi do pewnego nieporozumienia czy też niedopowiedzenia.Paweł nie używał słowa „godny” w znaczeniu „zasługujący na..”, lub też oznaczenia jakiegoś stopnia perfekcji.
    Akcent powinien być położony na znaczenie „odpowiednio usposobiony do czegoś, gotowy na przyjęcie czegoś”. Dlatego można być w tym znaczeniu godnym (odpowiednio usposobionym) do przyjęcia Ciała Pańskiego.
    W Kościele najczęściej słyszę o stanie łaski uświęcającej. Potrzeba tu również dopowiadania, na czym ów stan polega, bo jest tu wiele nieporozumień.
    Ksiądz Biskup opisuje w powyższym komentarzu ową przemianę postawy Piotra, jego nawrócenie na dziedzińcu arcykapłana, uznanie się niegodnym w sprawiedliwości ludzkiej, ale godnym w miłości Bożej.

    #43 grzegorz
  44. #40 lemi
    Nawet osoby w pełni zdrowe, radzące sobie bardzo dobrze we wszystkich dziedzinach życia chociaż stworzone bardzo dobre potrzebują śmierci dla rozwiązania pętli jaką szatan zacisnął na nas w Raju.
    W niedzielę czytamy właśnie o bogatym młodzieńcu, który nie był w stanie tego zobaczyć.

    #44 grzegorz
  45. #41, ludzie jako masa może i są niegodni lecz jednostkowy/osobowy/ człowiek jako Człowiek jest jak najbardziej „godny” aby współżyć ze swoim Stwórcą/Pan Bóg/. Idealnym przykładem/faktem=dowodem/ jest nieskalane grzechem pierworodnym święte i katolickie CZŁOWIECZEŃSTWO biblijnego Pana Jezusa i biblijnej Panny Maryi. Partia polityczna to masa/kupa=wspólnota/. Tyle jest warta ile potrafi uszanować jednostkę/osobę/ pośród siebie. Reszta to zwykłe chamstwo. janusz

    #45 baran katolicki.
  46. Sympatyczny Stachu
    Jest nieprawdą że kogokolwiek nienawidzę to po pierwsze …
    Nie lubię jednak niemądrej totalnej opozycji- bo kłamie i uprawia nie zgodną z prawdą propagandę…
    Słuchając totalnej opozycji- można myśleć tak jak ona…
    ……..
    Przyjmując w ciężkim grzechu Ciało Pańskie, stajemy się niegodną świątynią
    Tak myślę i to obserwuję w polityce i w życiu , które doświadczam …
    Swoją drogą , ciekawa jestem , co zostało ocenzurowane w twojej wypowiedzi 🙂
    Jeśli poczułeś się moim wpisem dotknięty, to przepraszam ale jest takie powiedzenie „uderz w stół , a nożyce się odezwą”
    Rozumiem że twoim autorytetem politycznym jest sam Donald Tusk 😉
    Bez urazy…

    #46 niezapominajka
  47. #39
    'Skoro „w Nim ” więc też jesteśmy idealni’ Pytanie:
    Dlaczego już pierwszy potomek Adama, Kain zabił brata?

    #47 lemi
  48. Stachu,
    Każdą Partię polityczną tworzą ludzie, którzy nie są idealnie, zatem i żadna Partia polityczna nie jest idealna ale…
    Liczy się prawa mentalność tych grup-
    Jakie niosą wartości i dobro dla Polski i zarazem dla Polaków…
    Wspomniana prze ze mnie propaganda niesie ze sobą właśnie pewną mentalność

    Jaką mentalność jest PiSu a jaka totalnej opozycji- pełnej nienawiści i agresji do wszystkiego co jawi się jako oczywista prawdą, jako niezaprzeczalne fakty…
    Przecież i Kościół jest atakowany, bo co innego wytykać, ukazywać błędy a co innego zaprzeczać racji bytu Kościoła i tego , co w nim jest głoszone i proklamowane dla dobra ludzi całego świata…
    Podobnie PiS prowadzi politykę dla.dobra każdego obywatela. Te starania napotykają na różne przeszkody głównie personalne , kiedy można określić jako planową dywersję przez kogoś napędzaną…
    Idealnego państwa nigdy nie było , nie ma i nie będzie tak jak idealnej zbiorowości, jak idealnego człowieka…
    Zatem Stachu, nie wyrzucaj całego jabłka z małymi defektami czy małym robaczkiem a wyrzuć jabłko całkowicie zgniłe i robaczywe. 😉

    #48 niezapominajka
  49. #43 Grzegorz
    Tak.
    „Panie nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo”.
    Bóg jest ponad wszystkimi moimi słabościami i łaską wiary i wolą zjednoczenia z Nim – daje mi nadzieję i siłę do trwania w Jego miłości.

    #49 St(r)ach
  50. #46 niezapominajka
    Przesympatyczna niezapominajko. Gdyby chodziło tylko o kłamstwa i fałszywą propagandę to powinnaś bardziej nie lubić PiS niż PO bo w tym są mistrzami.
    Pamiętam, jak w lipcu ubiegłego roku pisałem za Bosakiem i Ziobrą o oddaniu przez Morawieckiego suwerenności Polski za europejskie srebrniki. Oskarżyłaś mnie wówczas o uprawianie totalnej propagandy. Dzisiaj sprawy się materializują w ten sposób, że pod płaszczykiem praworządności odmawia nam się prawa do pieniędzy z pożyczki, którą razem z unią zaciągnął nasz rząd.
    Prawdą jest też, że traktat lizboński podpisał śp L. Kaczyński a od tego wszystko się zaczęło.
    Morawiecki zamiast prowadzić rozsądną politykę rozwoju(szczególnie w okresie prosperity 2015-2019, zajmuje się rozdawnictwem w celu najpierw zdobycia a teraz utrzymania władzy. Do tego niszcząc KK wprowadzając Go na front konfliktu społecznego. W historii sojusz tronu z ołtarzem zawsze kończył się tragicznie dla Kościoła.
    Wystarczy spojrzeć na frekwencję na liturgiach i na uczestnictwo w lekcjach religii. Można by pomyśleć że Tusk sprzyjał Kościołowi ?. A hasło wystarczy nie kraść stało się pożywką dla kabaretów.
    Nigdy nie byłem i nie jestem sympatykiem Tuska. Za to jestem za prawdą w każdym aspekcie także w życiu politycznym i społecznym.
    Twoje wpisy typu „totalna opozycja ” mnie nie ranią, raczej irytują ze względu na Ciebie samą. Szukając prawdy Jezusa Chrystusa nie można przymykać oczu na kłamstwa i machloje swoich ulubieńców. Nie osadzam intencji, ale jakież jest usprawiedliwienie dla łamania przykazań? Bo chcieli dobrze?
    To można zdradzać, bo nie chciałem trudzić żony?
    Można kraść, żeby dzieci miały lepsze życie?
    Można……. itp.?
    Obojętnie czy Kaczyński czy Tusk, mamy prawo od nich wymagać.

    #50 St(r)ach
  51. #48 niezapominajka
    Czyż odrobina kwasu nie zakwasza całego ciasta.
    Jeżeli chcesz po przeczytaj 1Kor 5 1-13.
    Myślę że jest adekwatny.

    #51 St(r)ach
  52. #50
    Stachu.
    Ty widzisz kłamstwa i machloje PiSu, czego ja nie dostrzegam
    Zatem trzymaj się totalnej opozycji- jeśli ta ci odpowiada…
    W wolności słuchamy i wybieramy tych, którzy są nam bliżsi mentalnie i politycznie…
    Życzę dobrych wyborów 🙂

    #52 niezapominajka
  53. #50
    St(r)ach
    Tak jest.To rozpropagowanie polityki w Kościele nie trafiało na grunt znających się cokolwiek na polityce.Bezmyślna propaganda „wierzących” narobiła i narobi jeszcze wiele szkód w Kościele.
    A ja się pytam,Kościół jest od spraw Bożych czy od polityki tłumnej /zdaje się że Radio Maryja w tym przoduje/?

    #53 Ka
  54. #50 Stachu,
    Słucham teraz audycji z historii Polski od Zygmunta III Wazy do ostatniego Stanisława Augusta.Jest to okres od świetności do upadku naszej Ojczyzny.Jednak i ta świetność i ten upadek ujmowany jest przez historyków właściwie wyłącznie w kategoriach mądrości ludzkiej.Polityka i jej narzędzia nijak się miały nawet do 10 przykazań nie mówiąc już o Ewangelicznych źródłach ich stosowania.Nikogo nie razi, nawet w czasach współczesnych zaangażowanie hierarchów kościelnych w wywoływanie i podsycanie wojen ( katoliccy kardynałowie francuscy wspierali protestanckich Szwedów w wojnie z katolickimi Habsburgami!!!), Sascy kandydaci na polski tron zmieniali wyznanie na użytek planów politycznych itd.Jesteśmy dumni z króla Władysława IV z racji prewencyjnej wojny z Rosją , bo wzmocniło to nasz kraj i przez 100 lat zażegnało zagrożenie z kierunku wschodniego ale jakie kategorie etyczne do tego przyłożyć – sam nie wiem. Jak oceniać przez ten pryzmat współczesne zachowania polityków? A może jest to enklawa wyłączona z wszelkiej moralności dla zasady skuteczności,bo liczy się dobro kraju a nie uczciwość?

    #54 grzegorz
  55. #54 Grzegorz

    Jeżeli nie liczą się wartości to po co ta walka? Zwyciężając bez wartości nie mamy nic do zaoferowania. Łupy wojenne? Co dasz swoim dzieciom? Stanowiska w spółkach ? Przecież to puch mizerny. „Choć byś cały świat zyskał a miłości byś nie miał jesteś niczym „. Biblia natomiast uczy nas że jeżeli walczymy w imię zasad ( Boga) to sam Bóg za nas walczy.

    #55 St(r)ach
  56. #52 niezapominajko
    Masz rację , myślę podobnie .I tu nie chodzi o nienawiść do kogokolwiek .Chodzi tylko i wyłacznie o
    wartości jakie i do jakich dążą .
    Czy ludzie wierzący są naprawdę wierzący,jeżeli negują podstawowe wartości chrześcijańskie?
    Spotykam takich ludzi”wierzących ” i nie mogę się nadziwić -tak jakby zaćmione były ich umysły.

    #56 Klara
  57. #52 niezapominajka
    Nie mam zamiaru walczyć z Twoim brakiem obiektywizmu. Niech ostatnią próbą otwarcia Twoich oczu na otaczającą Cię rzeczywistość będzie fragment wywiadu z min.Naimskim (przez wielolecia) prawą ręką min.Macierewicza.Wywiadu zablokowanego przez tv Republika. Zaledwie 1 minuta i 47 sekund. Stanowiska za Polską energetykę. Dodać należy że red.E.Stankiewicz jest wybitnie pro pisowska. https://youtu.be/1xYqJW3v02U
    Ps. Wiem że polityka nie jest tematem tego bloga i bardzo za to przepraszam, ale myślę że prawda jak najbardziej tak.
    Jeżeli ten wpis się nie nadaje do publikacji zrozumiem.

    #57 St(r)ach
  58. Szczęść Boże Czcigodny Ojcze Biskupie. Niech Pan Bóg ma w Swojej Opiece Czcigodnego Ojca Biskupa. Słowo to Ziarno … zostało w Nas zasiane. Proszę Jezusa aby było nim i we mnie. Czy tak jest.
    Słowo Jezusa, ma Moc uzdrowienia naszych ciał, bo i to, Jemu bliskie … zawsze, słyszy i zna, co w nas leczyć choćby nawet umarło już … nie, zgasi … i, nie, złamie… Jezus zawsze daje nadzieję.
    Słowo Boże, jest dla człowieka Bożym Dobrem uczynionym jemu, z Łaski. Czuję … teraz, brakuje mi osobiście tego Miejsca Spotkania z Jezusem, gdzie mogłabym Jemu powiedzieć : Jezu spraw, abym widziała, i … jak, Bartymeusz … zerwała się … pełna zachowanej Wiary, bo Tobie zaufałam.
    Jezus, lituje się zawsze, ale ważne jest zaufanie. Wiara to odarcie siebie z płaszczy pod którymi ukryta została moja/ drugiego słabość (nie ma człowieka bez jakiegokolwiek grzechu) … Bartymeusz nie widział Jezusa lecz, słyszy zamieszanie „sporego tłumu”(Mk 10,46b) „A słysząc, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął wołać: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Wielu nastawało na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Synu Dawida, ulituj się nade mną!»”
    On, człowiek bez pozycji … niewidomy … Żebrak Bartymeusz, Jezus wie wszystko o nim, że to syn Tymeusza …chce/prosi Jezusa o tak wiele … pragnie żeby Jezus, który jest w drodze zatrzymał się dla niego…
    … a, Jezus …! przystanął? …. kazał przywołać go.
    Jezus przemówił do Bartymeusza i pyta: o co, prosisz … co, mam ci uczynić … z czym przychodzisz?
    … RABBUNI … … …
    Ach, Panie …Ty, bierzesz na Siebie wszystkie boleści … nie zatraciłeś żadnego z tych, którzy zostali posłani Tobie (J 18, 9)
    Rabbuni” … pozwól mi biec … stać, z Wiarą … wołać, z Wiarą prosząc o uzdrowienie …spraw bym przejrzała i biec mogła za Tobą … Twoją Drogą
    Jezu, ufam Tobie … i, ulituj się nad każdym kto błądzi i wprowadź prawdę i pokój.
    Słowo Ewangelii porusza, bo jest Ono Żywe we mnie. Ono dzieje się naprawdę. w cichości serca. Dziękuję Bogu za JEGO \DZIEŁA … TYLKO dzięki Jego Łasce, mam Wiarę.
    Czcigodny Ojcze Biskupie, będę modlić się w Intencjach rozwiązania trudnych spraw … o, to by wszystko co czynimy było miłe \Panu , a to co dostajemy było umocnieniem w czynieniu jedynie Panu Bogu na chwałę i tak jako szczere i Miłością dawane było, i tak postrzegane . danuta

    #58 miłosierna samarytanka
  59. Czy Jej pragniesz?

    Mądrość z góry – kto Ją ma ?
    Dokąd biegnie, dokąd zmierza,
    Czy tej mądrości uczyć się da?
    Kto jej ścieżki, Jej znaki przemierza?

    Mądrym być , jak pięknie to brzmi,
    Czy mądremu poklask się należy ?
    W jakim świecie on żyje, co śni,
    W ciszy domu przebywa, gdzieś na rubieży.

    Mądrość z góry, przebywa gdzie chce
    Otrzymać ten dar można przez modlitwę,
    Szanować go sercem i umysłem wielce,
    By kochać ludzi , jak żeglarz – rybitwę.

    Bo serce człowieka jest czarne i białe
    Jest zmienne w stubarwnych kolorach,
    Czy znajda się serca w miłowaniu stałe,
    By trwac niezmiennie w Boskich amorach ?

    Pragnę jak tlenu, tej Mądrości z góry,
    Która ożywia i leczy,
    Wyjadę chyba , gdzieś na Mazury,
    Gdzie serce się już nie skaleczy…

    Jednak od życia uciekać nie trzeba,
    Należy trudnościom stawić czoło,
    O pomoc do Trójcy zwrócę się, do Nieba,
    Oni oddadzą me noce, dobrym Aniołom…
    🙂 😉

    #59 niezapominajka
  60. Pozdrawiamy Księdza Biskupa i liczymy na wznowienie rozważań 🙂

    #60 niezapominajka
  61. Modlitwa o dar mądrości:

    „Mądrość Twoja Panie, niech będzie przy mnie i ze mną pracuje”
    Pieśń(9,1-6. 9,-11)

    #61 niezapominajka
  62. #8
    St(r)ach
    „Nie wiem, jak Ty, ale ja niemal codziennie poddaje w wątpliwość swoją historię, nie akceptuję…”
    Jakże mogę poddać swoją historię w wątpliwość która była,miała miejsce i się wydarzyła?To przecież moja historia,część mnie,jakże więc mogę jej nie akceptować? Ona,to ja.A siebie z całym szacunkiem do Ciebie i drugiego człowieka /chociaż Ty oczywiście masz prawo mnie nie akceptować,ale/ja akceptuję.W moich oczach jestem poprawnym,dobrym człowiekiem.Nikogo nie krzywdzę,a planów Bożych nie znam.Przyjmuję co jest.

    #62 Ka
  63. Przepraszam za # 62.Pomyliłam się.Nie wiedziałam /nie doczytałam/ że już na #8 St(r)ach_owi odpowiedziałam.

    #63 Ka

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php