Synowie światłości (33. Ndz A – 201115)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Słyszymy tej niedzieli (33. Roku A) fragment z najstarszego pisma Nowego Testamentu, jakim jest 1 List do Tesaloniczan. Św. Paweł odnosił się wówczas do Paruzji, czyli ponownego i ostatecznego Przyjścia Jezusa. Spodziewano się mającego wkrótce nastąpić końca czasów.

Te słowa św. Pawła należy rozumieć szerzej, to znaczy jako aktualne w odniesieniu do każdej sytuacji i epoki niezależnie od „bliskości” mającego nastąpić Paruzji.

Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach,
aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej.

Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia.
Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności.

Co to znaczy być synami światłości a nie ciemności

Ogólnie to wiemy, że to są ci wszyscy, którzy spotkali i przyjęli Jezusa jako światło świata.Jezus powiedział: Kto za Nim idzie ten ma świtało życia, tzn. światło na życia czy la życia (zob. J 8,12; por. 9,5). A to dlatego, że życie, które było od zawsze w Jezusie jako Synu Bożym i które zostało wystawione na próbę śmierci, okazało się życiem „przechodzącym” przez kryzys śmierci i tym samy stało się światłością dla śmiertelnych ludzi (zob. J 1,4).

Oznacza to, że światłością (dla) życia skierowaną do ludzi będących w ciemności, jest życie, które w śmiertelności objawia życie. W ciemności są ci, którzy nie znają prawdy o życiu, które może przechodzić przez śmierć. Tej światłości żadne ciemności nie są w stanie pokonać.

Jak przedstawia to św. Paweł w 1 Liście do Tesaloniczan?

Odwołajmy się do kilku miejsc tego Listu. W pierwszym rozdziale dziękuje Boga za Tesaloniczan i pochwala ich, że przyjęli słowo Ewangelii i moc działania Ducha Świętego. Odwrócili się tym samym od bożków. Następnie precyzuje, że to dało im moc nowego życia, dzięki czemu mogli sprostać wszelkiego rodzaju przeciwnościom i uciskom znoszonym od swoich rodaków i okazywać miłość płynącą od Boga.

Sam Paweł przedstawia się też jako ktoś, kto nie szuka niczego dla siebie, lecz przez życie oddane innym z powodu Ewangelii staje się przykładem i nauczycielem. Podobnie posłany do Tesaloniczan Tymoteusz. To wszystko po to, aby Tesaloniczanie zostali utwierdzeni i umocnieni w wierze, tak aby nikt się nie chwiał pośród tych ucisków i nie został zwiedziony przez kusiciele (3,3.5). Ostatecznie to wszystko po to,

aby serca wasze utwierdzone zostały jako nienaganne
w świętości wobec Boga, Ojca naszego,
na przyjście Pana naszego Jezusa
wraz ze wszystkimi Jego świętymi
(1 Tes 3,13).

Życie w światłości

Życie w światłości, to życie w wolności od siebie i swoich perspektyw, kreowanych według własnego pomysłu, który ma swoje korzenie w grzechu pierworodnym i w gotowości kroczenia w służbie życia, nowego życia, które rodzi się w Tajemnicy Jezusa Chrystusa – w Jego śmieci i zmartwychwstaniu.

Jest to życie w gotowości i w aktywnym oczekiwaniu na przyjście ostateczne Pana, ale także na Jego stałe przychodzenie w każdych okolicznościach tego naszego śmiertelnego życia. Życie w światłości to takie zaangażowanie w codzienność tego życia, w którym i przez które stale można doświadczać, że dzięki Jezusowi Chrystusowi i światłu objawionemu przez Jego Ewangelię, istnieje inny wymiar życia.

Życie w światłości to taka gotowość i zdolność życia oraz oddawania tegoż – życia w codziennych czy nadzwyczajnych okolicznościach – które stale odnoszą do prawdy, że prędzej czy później każdemu z nas przyjdzie oddać otrzymane (w wymiarze śmiertelnym) talenty, by mieć udział w radości jedynego Pana życia.

Posługa synów światłości

Synowie światłości, oświeceni światłem Ewangelii, mają specyficzną misję wobec świata. Wnoszą w ten świat ciemności – powodowanej zniewoleniem interesowności – wolność.

W świadomości tego, że otrzymali wszystko od Pana, gotowi są „inwestować” wszystko zgodnie z Jego wolą – angażując się we wszystko, wobec czego staną czy zostaną postawieni, ryzykując to co mają, albo co im się wydaje, że jest ich. A nawet poświęcając czy oddając swoje życie.

Nasze życie społeczne czy to w wymiarze rodzinnym, czy politycznym, świeckim czy kościelnym stale potrzebuje synów i córek światłości.

O tę łaskę i zdolność bycia synami światłości prosimy Pana, który jest światłością świata. On jednak udziela tego światła przez posługę tych, którzy sami dali się oświecić i są gotowi tym światłem żyć.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

63 komentarze

  1. Dla mnie człowiek ciemności to grzesznik a człowiek światłości to święty. Kiedy jestem w grzechu ciężkim/śmiertelnym/ to dusza moja/serce moje/ doświadcza totalnej ciemności i wszystko co ona ze sobą niesie. Lęk, pustka, bezsens a nade wszystko ruina relacji z najbliższymi. Grzech ciężki gasi we mnie światło łaski wiary. Zauważyłem, że nawet w grzechu śmiertelnym wiara nie znika z mojej duszy. Nadal wierzę ale ta wiara jest ciemna, ślepa, subiektywna bo świeci tylko panem Januszem a nie Panem Jezusem. Któż pójdzie za panem Januszem, który trwa mocno w grzechu/śmierci/? Pan Janusz może sobie świecić samym sobą ale ten blask nikomu nie pomoże. W grzechu ciężkim pan Janusz jest jak sztuczna latarka naładowaną samym sobą, która daje subiektywne światło szukające w ciemności drogi wyjścia. Dobrze wiedzą o tym moi bliscy, ci w domu i pracy. Dobrze i ja o tym wiem. Sztuczne światło mojej wiary nie nadaje się dla innych i szybko gaśnie przerażone diabelskim podmuchem. Nie macie pojęcia jak cennym darem jest dla człowieka sumienie. Mówi się o nim „głos sumienia”. Dla mnie jest to głos, który woła w ciemności grzechu i prowadzi ślepego pana Janusza do konfesjonału. Jak lunatyk/grzesznik/ z wyciągniętymi rękoma idę tam gdzie czeka na mnie niezawodny ratunek. Możecie się śmiać, dziwić, nie wierzyć ale jest coś takiego w katolickim konfesjonale co ponownie zapala zgaszoną duszę grzesznika światłem świętej Wiary bo Wiary świętego Kościoła Katolickiego. Świętość jest darem łaski uświęcającej. Kiedyś wiedziało o tym każde katolickie dziecko. Dzisiaj ta prawda wiary dla wielu katolików jest tajemnicą. Powiedzie, zmądrzał na starość, a może zgłupiał z wiekiem i mówi jak dziecko. To prawda, że lata poleciały mi jak jeden dzień ale przede mną słoneczna wieczność obym tylko wytrwał do końca w świętej i apostolskiej Wierze katolickiej. Proszę pozwolić mi pozostać prawowiernym Katolikiem. Dziękuję. janusz

    #1 baran katolicki
  2. Być światłem to ościetlać innych naq ich drodze.
    Być światłem to prowadzić kogoś ciemmnymi drogami.
    Być światłem to patrzeć na innych oczami Jezusa. Widzieć w nich „to coś”.
    Po prostu być jak Jezus: „Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku” [Iz 42,3]

    #2 chani
  3. Zastanawiałam się nad tym, jakie mam talenty i od wielu lat jestem świadoma swych braków i bardzo przeciętnych talencików…
    Jeden większy talent oddałam Najskuteczniejszemu Bankierowi- Bogu i dzięki temu , mogę miłować męża, dzieci , synową , chociaż totalną opozycję, bardzo krytykuję, bo nie mogę pojąć jak można mieć taką mentalność, jednocześnie przyjaźnię się z osobami o takiej mentalności- o polityce nie rozmawiamy lub jeśli już, to zostajemy przy swoich poglądach bez urazy…
    ……..
    Od czasu , do czasu przychodzi mi wena w pisaniu częstochowskich rymów – „Muszę , bo się uduszę” 🙂
    Przyjaciele namówili mnie do napisania moich ostatnich myśli skierowanych do swojej Synowej i Syna – na tym blogu, jako , że tu często piszę…
    Pragnę dedykować ten wierszyk osobom, które pragną też wybaczać i prosić o wybaczenie…

    SERCEM PISANE
    Jesteś Bogiem silny?- nie gniewaj się , proszę,
    Bo jeśli wybaczam, pretensji nie noszę.
    „Co było a nie jest , nie piszemy w rejestr”.
    Jesteśmy tabliczką pisaną od nowa,
    Tam gdzie przebaczenie – miłości jest mowa…
    Wybacz Synu, Córko, czynione zranienia,
    Bo gdy serca słuchasz, nie nosisz zwątpienia,
    W szczere intencje i prawdziwe,
    Dla wszystkich w rodzinie – życzliwe.
    Lecz tam gdzie nie ma rozmowy,
    Każdy trud jest daremny,
    W modlitwie stanąwszy gotowy,
    Miłować będziemy , bez –przerwy…
    Bo gdy ludzkie słabości widzimy,
    Jest nam smutno i boleśnie,
    Nie oceniamy, nie sądzimy,
    Na miłość nigdy za późno i za wcześnie.
    Aniołami stać się chcemy,
    Pośród burzliwych chwil wśród ludzi,
    Okazji do zgody nie marnujemy,
    Do zrozumienia innych, co serce nam budzi…
    Pragnę mieć dziecięce serce,
    Mimo szronu na głowie,
    Nie być stale w rozterce,
    Co, kto myśli i powie.
    Słuchać możemy wielu, jak nam każe litera,
    Posłuszna być Bogu pragnę, co duch mój rozpiera.
    Jak trudno jest kochać ludzi , co mącą i kłamią,
    Lecz ducha silnego Bogiem, na pewno nie złamią.
    Popełniam błędy, jak każdy człowiek,
    Wplątana w macki złego,
    Lecz Bogu bluźnierstwa, nigdy nie powiem,
    Daleka jestem od tego.
    Widzę ludzkie upadki i swoje,
    Co zastanawia i boli.
    Jakie my chcemy otwierać podwoje,
    Tak posłuszeństwa, jak i swawoli.
    Co górę bierze w naszym jestestwie,
    Kto nas prowadzi i dokąd,
    W czyim znajdziemy się , w jakim królestwie,
    Komu oddamy swój pokłon…

    #3 niezapominajka
  4. Jak wzór szczepionki na covida
    jak promień światła w myśli smogu
    jaśnieją sercem pisane rymy
    pośród twórczości z tego blogu
    ?

    #4 Paweł
  5. Pewnie w innych czasach było trudniej, pewnie były czasy, kiedy ofiara była powszechna a życie wydawało się ulotne bardziej niż babie lato, ale dzisiaj nasze istnienie sprowadza się do nic nie znaczącej wegetacji. O co tak naprawdę zabiegamy każdego dnia? O co te starania?
    Aby było nam lepiej, wygodniej, bardziej komfortowo? Potrafimy znosić trudy i niewygody aby było nam wygodniej przez jakiś czas. Co za paradoks poświęcamy się, aby nie musieć się poświęcać. Świat odbiera nam wartości. Odbiera nam wiarę w sens naszego życia. Stajemy się konsumentami własnych marzeń. Mimo coraz większych niestrawności trawimy wszystko co jesteśmy w stanie wyprodukować. Nawet naszą wiarę zaprzęgamy do walki o własny interes. Tragiczne jest że mało kto to dostrzega, a wielu z tych którzy mają nas prowadzić już dawno zrezygnowali kosztem dbałości o własne potrzeby i korzyści.

    „W świadomości tego, że otrzymali wszystko od Pana, gotowi są „inwestować” wszystko zgodnie z Jego wolą – angażując się we wszystko, wobec czego staną czy zostaną postawieni, ryzykując to co mają, albo co im się wydaje, że jest ich. A nawet poświęcając czy oddając swoje życie.”

    Jak że dalecy jesteśmy od tego. Wmówiono nam, że najważniejszym naszym zadaniem jest zdrowie i bezpieczeństwo. Podzielone społeczeństwo walczy ze sobą, a elity dokładają do wyimaginowanego pieca kolejne drwa. Puste kościoły, rozbite wspólnoty, medialne nabożeństwa. A wszystko otrzymaliśmy od Pana. Ile z tego zostało? Czy możemy się pochwalić czymś, co udało się pomnożyć? Chciwość, zazdrość, nienawiść, pycha, zdrada. To na pewno. A miłość? Miłość, w której zawarta jest ofiara i gotowość do jej składania? Kto dziś nas tego uczy? Nauczyciele pochowani za maskami i pleksami rozdający Chrystusa w kosmicznych skafandrach. Litości. Co mogę zyskać gdybym na duszy stratę poniósł. Czy takie życie zaproponowane przez pożal się Boże rząd nie powoduje straty na naszych duszach?
    Mam kwarantannę siedzę w ogródku i kopię dół. Jak wielki mam wykopać? Co mam do niego złożyć? Czy będzie ktoś gotowy, aby mnie wyspowiadać, czy w trosce o swoje zdrowie odmówi.

    #5 St(r)ach
  6. Ad #5
    Kiedyś też patrzyłem z perspektywy dołu, który kopałem, zanim wszedłem na górkę z niego usypaną. Ach, żebyś widział, jak ja pięknie kopałem. Nie odstawałem ani na sztych od zdroworozsądkowego programu „kopacze wszystkich krajów łączcie się”. Bez względu na systemy polityczne i religijne, kopacze są niezłomni, ponieważ wiedzą, że „takie jest życie”.
    Czasami tylko, któryś usłyszy głos „pójdź za mną” i wyłamuje się, i odchodzi… w ciemno, a mimo to zawsze trafia w jasno.

    #6 Paweł
  7. #4 Pawle 🙂

    #5
    Stachu,
    Kiedy „jest mi źle, jest mi smutno, jest mi szaro, całe życie ciągnie się jak makaron”, jak niesie piosenka, wtedy polecam rankiem o świcie i wieczorem kiedy kładziemy się do snu, podziękować Bogu za każde dobro każdego dnia …
    …ja dziękuje za to że żyję, 🙂
    …za słońce, księżyc i gwiazdy, 🙂
    …za całą piękną przyrodę, 🙂
    … za Całą Trójcę Świętą, 🙂
    … za Słowo Boże i chrześcijaństwo, 🙂
    …za Kościół Katolicki i wspaniały KKK
    …za zbawcze cierpienia i krzyże 🙂
    … za mądry ten Rząd , 🙂
    … za męża , dzieci, wnuki, przyjaciół i dobrych ludzi, 🙂
    …za dach nad głową , i posiłki, 🙂

    …za zdrowe oczy i uszy, 🙂
    … za włosy, nogi i ręce i głowę, 🙂
    … za zęby i zdrowy żołądek, 🙂
    … słowem za wszystko, co mi pozwala smakować i podziwiać piękny świat – dzieło rąk Boga i ludzi
    🙂 🙂 🙂
    … myśląc w ten sposób , zapewniam Cie Stachu, że narzekanie zejdzie na bardzo daleki plan aczkolwiek często nie wolni jesteśmy od tego…
    …myśląc w ten sposób, będziesz szczęśliwy i „zarażał ” tym szczęściem innych – tego życzę Tobie, sobie i Wam wszystkim 🙂
    pozdrawiam 🙂

    #7 niezapominajka
  8. Najcz3ściej jednak nucę sobie godzinki:
    Kiedy ranne wstają zorze,
    Tobie ziemia, Tobie morze,
    Tobie śpiewa żywot wszelki,
    Bądż pochwalony Boże Wielki.
    A człowiek który bez miary,
    Obdarzony, Twymi dary,
    Coś go stworzył i ocalił,
    A czemu by Cię nie chwalił.
    Ledwie oczy przetrzeć zdołam,
    Wnet do swego Pana wołam,
    Do mego Pana na niebie,
    I szukam Go w koło siebie.
    Są tacy co dziß pomarli,
    Co się wczoraj spać pokładli,
    My się jeszcze obudzili,
    Byśmy Cię Boże chwalili.
    Amen

    #8 Niezapominajka
  9. #5 Stach
    Gdy przeczytałam twój post przypomniał mi się św. Paweł. 🙂 Pisał do Filipian:

    „12 Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. 13 Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia.”

    A o twoich słowach „A miłość? Miłość, w której zawarta jest ofiara i gotowość do jej składania?” pomyślałam tak:
    Kwarantannę też można przyjąć różnie. 🙂
    Może być wyrazem miłości do bliźniego. Wtedy staje się ofiarą z mojej strony. Ofiarą z moich planów, zamierzeń, mojej wolności. Dla dobra bliźniego. Z miłości do niego.
    Można też ją przyjąć jako coś narzuconego z zewnątrz, przeciwko któremu się buntuję.
    Problem jak zwykle nie jest w tym, co zewnętrzne, ale we wnętrzu człowieka, w jego sercu – św. Paweł nawet w więzieniu był wewnętrznie wolny.
    To, jak znosisz kwarantannę, zależy od tego,co masz w sercu.
    W miejscowości, w której mieszkasz, wielu księży już przechorowało covid. Jeśli potrzebujesz spowiedzi,poproś.:) Myślę, że nie odmówią.

    #9 basa
  10. #5 Stach
    #9 basa
    Problem tego wszystkiego, tych wszystkich rozterek związanych z koronką jest w nas.
    To nasz stosunek do wirusa i nie tylko zależy jakie będzie nasze życie.
    Można tak bać się wirusa, że zrobić mur wokól siebie.
    Można ten czas, czas w jakim przyszło nam żyć i czas kwaran tanny wykorzystać na modlitwę i na rozmowę z Bogiem.
    Przecież można nawet porozmawiać z Ojcem w domu. On słyszy. Zapewniam was.
    Problem jest w nas, że niektórzy twierdzą, że Jezus modlił się tylko w Świątyni a inny twierdzą, że modlił się na osobności a prawda jest taka, że On znalazł czas na modlitwę w Świątyni i znalazł czas na modlitwę w samotności.
    Czas kwarantanny to czas można powiedzieć pokuty. Tak jak u mieszkańców Niniwy.
    Ten cytat, który prytoczyła „basa” można porównać do codziennych czynności, które wykonujemy na chwałę Boga. Możemy być sytymi oraz też możemy trochę ppogłodować.
    Swoją drogą to ja jednak wolę być głodny niż zjeść za dużo bo jak jestem syty to nie tylko ciężko mi ale nic mi się niechce.

    #10 chani
  11. #5
    Możesz mi wierzyć lub nie, to Twój wybór. Już kilka osób wyleczyło się z covid. To jest ten sam lek, który wyleczył mnie z raka. Po prostu zabija (głodzi) wszystko co obce w człowieku. Stosowanie jedna tabletka co drugi dzień na czczo. W znanych mi przypadkach wystarczyło dwie lub trzy dawki leku. Lek jest na receptę i nazywa się vermox. Możesz wziąć zapobiegawczo.

    #11 lemi
  12. Czcigodny Ojcze Biskupie.
    Jak, wzbudzić w sobie żal, ale ten równy Miłości -Doskonały. Jak zadośćuczynić Bogu i ludziom …
    Usłyszeć pukanie Pana i Słowo … „córko moja … odpuszczam ci twoje grzechy idź i nie grzesz …
    Jest Tęsknota za zwyczajnym porządkiem, abyśmy nie musieli kopać dołu …na grzechów ukrycie, bo one dadzą jeszcze znać o sobie. Potrzebujemy Ogólnego Przebaczenia w całym Narodzie, tu nikt nie będzie jako „pierwszy” , a walka z Bogiem jest już przegrana.
    Imię … Izrael … wiele mówi…
    #5 St(r)ach
    Jak wielki mam wykopać? Co mam do niego złożyć? Czy będzie ktoś gotowy, aby mnie wyspowiadać, czy w trosce o swoje zdrowie odmówi.
    „Cóż więc powiemy? Czyż, mamy trwać w grzechu, aby łaska bardziej się wzmogła? Żadną miarą!” (Rz 6,1).

    Po przeczytaniu Rozważań Ojca Biskupa, nasunęła się taka refleksja w oparciu o moją historię życia.
    Z nowym doświadczeniem, staram się zrozumieć wartość Dziedzictwa … tego, Skarbu który przejęłam co miałam lub z niego mam, oraz jakie są Owoce Wiary mojej.
    Dużą część /wszystko zachowałam w sercu. Z pewnością był to Materiał na mocny Fundament… Dzieciństwo i pierwsze lata dorosłości był to czas prowadzenia, czas bez ciemności, strachu, niepewności z błędów i czasem też grzechu .
    Nawrócenia czas, spowodował, że chciałam dobudować element/cząstkę do starej „Budowli” licząc na siebie … jednak nie tędy Droga … to, nie wychodzi.
    Zainwestowałam dużo … wszystko … było tego bardzo dużo.
    Dziś, chcę oddać, całą siebie, to wszystko co mam w sobie, jako człowieku…
    Pragnę … Tego … sensu wyzwolenia z ciemności przez Prawdę, tak można powiedzieć:
    Chcę pójść za Jezusem, bo to, On powiedział:”Ja jestem Światłem … Drogą i Życiem, jeśli pójdziesz za mną otrzymasz Mieszkanie u Ojca w Niebie Nagrodę Życia Wieczności.”
    Posiąść Niebo zamieszkać z Aniołami.
    Chcę, wymazać grzech w Sakramencie Pokuty i Pojednania, aby nie było wewnętrznej ciemności jak w noc …
    Światło -Prawda świeci, i jest jasnością.
    Dla, KOGO żyję ? … Czy, jeszcze nadal, mogę utracić życie aby, zachować Życie…
    Ksiądz Biskup widzi to co jest „swoje” w człowieku… tego można samemu nie z obaczyć…poczuwam się, do tego modelu siebie, w sobie.
    Komu, służę … Kogo, naśladuję …
    To szczególnie ważne, stało się dziś …
    Przybytki Miłosierdzia czekają na skruszonych ale, teraz jest czas trudny dla wszystkich gdy, też nie mogę przyjść ze swoimi chorobami, a i Kapłan też, nie dostaje upoważnienia do odwiedzania chorych.
    Czyżby, Bóg zwlekał … ze Swoim działaniem.
    Ilu, znajdzie się sprawiedliwych dla których okaże się BOGIEM Cierpliwym … a, kto już został zważony … Potrzebny jest Kapłan, bo … choruję na Duszy, jestem w ciemności …
    Nadzieja i Ufam Panie Jezu … Twoja Miłość, mnie wydobędzie …
    Wyznam, TU, Panie ,żałuję … Panie, racz przebaczyć …a, Nową Tobie Pieśń będę śpiewać … Panie oczyść mnie i wszystkich którzy proszą Ciebie o to.
    Życie człowiecze, jest Łaską Daru Wyboru …
    Czy, dam Życie Słowu Ewangelii …
    Czy, Ewangelia stanie się Ciałem we mnie.

    Jak to się stanie …? (Łk 1, 34)
    Tu,Czcigodny Ksiądz Biskup daje podpowiedź …cytuję: Życie w światłości to taka gotowość i zdolność życia oraz oddawania tegoż – życia w codziennych czy nadzwyczajnych okolicznościach – które stale odnoszą do prawdy, że prędzej czy później każdemu z nas przyjdzie oddać otrzymane (w wymiarze śmiertelnym) talenty, by mieć udział w radości jedynego Pana życia.
    Życie w światłości, to życie w wolności od siebie i swoich perspektyw, kreowanych według własnego pomysłu, który ma swoje korzenie w grzechu pierworodnym i w gotowości kroczenia w służbie życia, nowego życia, które rodzi się w Tajemnicy Jezusa Chrystusa – w Jego śmieci i zmartwychwstaniu.”

    Z Listu do Rzymian: „Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie.”
    Życie bez grzechu to życie w światłości. .
    Czy, Bóg dodaje stworzeniu tej światłości, pozwala doświadczyć w próbie Miłości… i, pyta: „czy ty Mnie Miłujesz”?
    „życie w którym i przez które stale można doświadczać, że dzięki Jezusowi Chrystusowi i światłu objawionemu przez Jego Ewangelię, istnieje inny wymiar życia.” Ks.Bp
    Każde Słowo niech będzie przyczyną umocnienia … oczyszczenia … zgody … w nas.
    Łaski .
    Usprawiedliwienia.
    Błogosławię Czcigodnemu Ojcu Biskupowi upraszając o potrzebne Łaski.
    Bogu niech będą dzięki za Życie i zdrowie…. jakie jest.
    Pozdrawiam….
    danuta

    #12 miłosierna samarytanka
  13. Mamy następny cud w Polsce. „CUD NIEPAMIĘCI”
    Władze Krakowa zapewne również umoczone owym cudem.
    Ech, niedobrze mi.
    Fuj.

    #13 ewa20004
  14. Duchu Święty, przymnoż mi światła i mądrości, na różne sytuacje , o to pokornie proszę…

    #14 niezapominajka
  15. #14
    Niezapominajka
    Mądrość posiedli nieliczni. Reszta pognała choćby i do samego diabła, byle za swym interesem i kasą.
    Zabawa Bogiem trwa.

    /mówiłam, że ani w Boga, ani z rozliczeniem Bożym nie wierzą/

    #15 Ka
  16. #11 lemi
    Możesz mi wierzyć lub nie. 😉
    Znam całe mnóstwo osób, które wyzdrowiały z covid bez vermoxu. 🙂

    #16 basa
  17. #5 Stachu, jedni doły kopią a inni zasypują. Tak się dzieje od lat niepamiętnych. Co do kościelnego kopania to uważam, że niezbędny jest uczciwy Sobór, który uporządkowałby to co zostało chaotycznie zaimplantowane z obcej wiary. Inaczej biada nam. janusz

    #17 baran katolicki
  18. Ad #7
    Najbardziej odpowiednim i najmocniejszym słowem, które możemy wypowiadać przed Bogiem jest „dziękuję”.

    #18 Paweł
  19. #18
    Paweł
    Przed Bogiem tak naprawdę to Dusza mówi /lub krzyczy/.
    Przed Bogiem nie ma sterowania /mózgiem/, jest /nazwijmy to tak/ „zlepek” całości tego, co dusza zawiera.
    Niemożliwe oszukanie krągłymi słówkami. Niemożliwe najmniejsze kłamstwo.

    #19 Ka
  20. Dziękuję Bogu za to że ” Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia.” i proszę abym chciał inwestować ” w Tym, który mnie umacnia.”.
    Oby lęk i gniew nie zwyciężył nadziei.
    Jest wielu chętnych, aby wepchnąć nas do dołu który sami kopiemy. Odwagi. Nie dostrzegam w nim żadnego światła. Tam nie ma żadnego wyjścia, mimo że w porównaniu z tym co jest na powierzchni, wydaje się atrakcyjny.
    O Panie, zła się nie ulęknę, gdy Ty jesteś ze mną.

    #20 St(r)ach
  21. Jezu spraw, aby Twój Duch Święty wylał się na mnie, moja rodzinę, tych ludzi, których stawiasz na mojej drodze.
    Na kościół Św. a szczególnie na chorych i cierpiących na całym świecie. Cierpiących w samotności, odrzuconych przez najbliższych.
    Duchu Święty, naucz mnie dziękować w każdym położeniu, abym była światłem, gdzie mnie posyłasz. Abym mogła żyć Twoim Słowem Bożym na co dzień. Abym mogła nieść światło i uśmiech tam gdzie go nie ma. Proszę jednocześnie o modlitwę.

    #21 Wieslawa
  22. Ktoś w poście napisał, że chciałby pójść do spowiedzi. Jednak z powodu epidemii nie może, bądź nie może znaleźć kapłana. Bóg patrzy na serce. Na pragnienie. Papież Franciszek mówił , że można zrobić rachunek sumienia, jeśli nie ma możliwości i wypowiadać się przed Bogiem w domu. Obiecując Bogu, że gdy będzie możliwość przystąpię do sakramentu pokuty. Tłumaczył, że wtedy łaska boża spłynie na duszę. Ja tak zrobiłam. Później Bóg dał mi możliwość się wyspowiadać. Dzięki temu zrozumiałam jak wielką łaska jest sama spowiedź i każdy kapłan , który posługuje.
    Módlmy się za księży, a nie oceniajmy. Widziałam osobiście jak ksiądz wchodził na oddział z komunia św. do chorych z covidem 19. Prosił mnie żebym wskazała mu, którzy pacjenci mogą przyjąć Eucharystię. Trzymajcie się pozdrawiam serdecznie

    #22 Wieslawa
  23. Ad #22 Wieslawa
    Wiesławo!
    Mówi o tym Katechizm Kościoła Katolickiego pkt. 1457.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #23 bp Zbigniew Kiernikowski
  24. #16
    Mam nadzieję, że nie utrudniasz ludziom gdy wybierają inny niż oficjalny sposób leczenia. Vermox jest niestety na receptę i nie rozumiem opór lekarzy w wypisywaniu recept na ten lek.

    #24 lemi
  25. Niekiedy zapominam że wszystkie rozwiązania znajdę tylko w Chrystusie.
    Wszystkie zyski potrafię przepuścić przez złość i gniew. Jak trudno odrobić straty.
    Kiedy dusza bankrutuje umiera też nadzieja.

    #25 St(r)ach
  26. #19 Ka
    Racja. Przed Bogiem się nikt nie ukryje. On widzi w ukryciu. On zna całą prawdę o nas.
    My możemy samych siebie oszukiwać.
    Możemy wmawić sobie różne rzeczy a tak naprawdę przeczyć sobie.
    Możemy wmawiać sobie, że wierzymy w Boga bo przyjmujemy komunię ale swoim życiem, swoją postawą przeczymy temu.
    Zachowujemy się jak izraelici na pustyni.

    #26 chani
  27. #24 lemi
    Jakbyś był lekarzem, to byś rozumiał. 🙂

    #27 basa
  28. #26 Chani
    Krzysztof wszystkie twoje wątpliwości dotyczące ludzi Kościoła mają takie same odniesienie do ludzi którzy są poza Kościołem. Bycie poza Kościołem nie chroni Cię przed tym wszystkim o czym piszesz. Jedno jest pewne i chyba nie zaprzeczysz jeśli wierzysz w Slowo Boże, że Chrystus zdeponował swoją obietnicę w Kościele. To jest pewna droga do Boga. „A bramy piekielne Go nie przemogą ”
    Będąc poza Kościołem jesteś w wielkiej niewiadomej.
    Możesz iść w góry wyznaczonym szlakiem a możesz iść swoją drogą. Może i dojdziesz na szczyt ale ryzyko jest ogromne. Według mnie wybór nadmiernego ryzyka mając wytyczony szlak to delikatnie mówiąc słaby pomysł.

    #28 St(r)ach
  29. Dziękuję księże biskupie. Bóg przez księdza biskupa przypomina mi, aby odkurzyć moja książkę katechizmu.
    Proszę księdza biskupa o modlitwę, abym mogła bardziej poznać Jezusa przez czytanie słowa Bożego.
    Bo to nie przychodzi mi z łatwością.
    Pozdrawiam.

    #29 Wieslawa
  30. #28 St(r)ach
    Dlaczego myślisz, że jestem poza Kościołem?
    Ja nim jestem czy Ci się to podoba czy nie.
    To, że nie robię tego co inni to nie znaczy, że nie jestem w Kościele.
    Zobacz na Jezusa. Faryzeusze Mu zażucali, że nie robi to co oni. Nie zachowuje Bożej nauki.
    Był z Narodu Wybranego to powinien słuchać faryzeuszy zdaniem ich.
    Widzieli to co na zewnątrz.
    Zdaniem ich jak Bóg wybrał Jezusa to powinien uczestniczyć w życiu reliogijnym Narodu Wybranego.
    Dlaczego Jezus nie słuchał faryzeuszy, ówczesnych przywódców religijnych tylko nauczał swoich zasad?
    On przecież szeł swoją drogą. Patrząc na Ojca nie pobłądził choć niektórzy mówili o Nim, że odszedł od zmysłów.

    #30 chani
  31. Jak kiedyś napisałem dla mnie Kościół katolicki to tylko nazwa.
    Najwazniejsze jest, że wierzysz w Boga i spełniasz Jego naukę.
    Nie to co ustanowił P:ikotr, Apostrołowie, tylko to co powiedział Bóg.
    „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi – odpowiedział Piotr i Apostołowie” [Dz 5,29]
    Nikt się nie wywyższał nawet św. Piotr.
    Wiedział, że Bóg jest najważniejszy i On ma ostatnie słowo.
    Tak więc moim zdaniem Kościół jest tam gdzie ktoś wypełnia swoim życiem naukę Jezusa.
    Wiara Apostrołów była prosta. Wierzyli w Jezusa, który umarł i zmartwychwstał. Dzielili się każdym dobrem ze sobą i wychwalali Boga całą sobą dziekląc chleb po domach
    ” Wielbili Boga, a cały lud odnosił się do nich życzliwie. Pan zaś przymnażał im codziennie tych, którzy dostępowali zbawienia” [Dz 2,42]

    #31 chani
  32. #24
    Lekarze nie rozumieją chorych w sytuacji beznadziei, bez pomocy, pozostawionych samych sobie i tej obawy o swoje zdrowie i życie.

    #32 lemi
  33. Ad #31 chani
    Proszę być ostrożnym z takim stwierdzeniami:

    dla mnie Kościół katolicki to tylko nazwa.

    Chyba to tylko Twoje zdanie i tylko dla Ciebie.

    Bp ZbK

    #33 bp Zbigniew Kiernikowski
  34. #33 bp Zbigniew Kiernikowski
    Tak, to moje prywatne zdanie.
    Wolną wolę mi dał Pan więc jeśli Biskup pozwoli będę się tego trzymał.
    Jeśli się mylę to zapewne Bóg mnie znienawidzi bo nie uznaje dogmatów Jego Kościoła.
    Czas pokaże więc czy robie źle.

    #34 chani
  35. #30 Chani
    Mt 16 rozdział: 17 Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. 18 Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Opoka] i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. 19 I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie». ”
    Krzysztof ostatni wpis do Ciebie w tym temacie. Jesteś bardzo wybiórczy i nie przyjmujesz żadnych argumentów. Twoje wpisy świadczą, że jesteś poza Kościołem.
    Masz prawo, Twój wybór. Piszesz jak byś posiadł wszelką wiedzę i miał dar prorokowania. To bardzo niebezpieczne. Nie musisz odpowiadać. Pozdrawiam.

    #35 St(r)ach
  36. Krzysztofie, czy warto być bezdomnym w wierze kiedy Dom Boży pustoszeje? Nikt Cię gwałtem do powrotu nie nakłoni ale wiedz, że czeka na Ciebie ukochany Ojciec i umiłowana Matka. Czekają również Twoi bracia i siostry w Wierze. Proszę, zawracaj puki czas. janusz barankatolicki@wp.pl

    #36 baran katolicki.
  37. #35 St(r)ach
    Tylko jest jedno ale: Dlaczego kk uczy, że jak Jezus powiedział to do Piotra co przytoczyłeś to jednak powiedział to tylko do niego a jak Jezus powiedział na krzyżu do umiłowanego ucznia „Oto Matka Twoja” to od razu jest matką nas wszystkich.
    A poza tym ten cytat nie oznacza, że wszystko Kościołowi wolno.
    Izraelici też myśleli, że jak Bóg ich wybrał i mają Arkę Przymierza to wszystko im wolno. Modlili się do Boga ale też do baala.
    A jak jednak nie tylko do Piotra było to skierowane? Jezus nie po to wybrał dwunastu żeby tylko na jednym założyć swój Kościół.

    To Ty tak sądzisz, że jestem poza Kościołem.
    Ja wiem co sądzi o mnie Bóg i tylko On wyda o mnie sąd.
    Ty możesz mówić co chcesz.

    #37 chani
  38. #37
    chani ,
    … jakim Ty „światłem” świecisz i dla kogo?
    … osobiście widzę w Tobie mroki- w twym patrzeniu na KK, – a nie światło pochodzące od Boga Ojca….
    … jesteś zatwardziały w swym postrzeganiu KK i mam wrażenie, że chyba nie modlisz się do Ducha Świętego o potrzebne, właśnie Boże światło …
    … kto jest twoim autorytetem jeśli chodzi o wiarę w Boga ?
    … też uważam, że jesteś poza Kościołem albo jesteś w jakimś bliżej nie sprecyzowanym, jak wielu tobie podobnych, którzy negują tak Dogmaty, jak i nauczanie Kościoła Katolickiego…
    … dobry ojciec, matka swojej rodziny strzeże ogniska domowego, dobry katolik i patriota swej Ojczyzny, opowiada się za tym, co mądre i święte
    a rozeznawanie tego, zależy od Ducha Prawdy…

    #38 niezapominajka
  39. #37 chani,
    Sp. Fr dr Thomas Green, kierownik duchowy w Manila Seminarium, author ksiazek o rozeznaniu duchowym, w jednym z wykladow do Siostr za sw Janem od Krzyza, sw Teresa, sw Ignacym powiedzial, jesli ktos twierdzi , ze jest pewien, ze to co on/a doswiadcza jest od Boga, ty mozesz byc rownie pewien, ze jest tak nie jest.

    #39 Jurek
  40. Dal taki przyklad, w groupie charyzmatycznej, jest to dosc charakterystyczne, tam jest Pentacost co tydzien, jesli ktos stuknie obcasami i ma objawienie/image, wiedz, ze to nie jest od Boga. Bog nie jest na nasze zawolanie, nie mozemy go wlaczac I wylaczac, jak swiatlo.
    „To be discern person”, by poznac jak Bog do nas mowi nie mozna sie nauczyc z ksiazek, jest to szkola na modlitwie calego zycia, mowil na swoim przykladzie.

    #40 Jurek
  41. #39; #40 Jurek
    To dlaczego aż tak wierzycie w objawienia?
    Ktoś kto powie, że jest Maryją, Jezusem nie jest tym za kogo go uważacie.
    A te cuda Eucharystyczne? Jeśli jak piszesz Bóg nie jest na nasze zawołanie to dlaczego uważacie je za prawdziwe?
    Ktoś nie wierzył, że to Ciało Chrystusa i co? Nagle „cud”?
    Przecież Bóg tak nie działa?

    #41 chani
  42. „To Ty tak sądzisz, że jestem poza Kościołem.
    Ja wiem co sądzi o mnie Bóg i tylko On wyda o mnie sąd.
    Ty możesz mówić co chcesz.”
    To było do tego, ale nie przyjmujesz.
    Jeśli chodzi o objawienia i cuda, to można by powiedzieć, ze Kościół jest wręcz bardzo ostrożny w zaakceptowaniu. Dopiero po długim badaniu zjawiska I zwykle po zaskoczeniu nie znajduje to jako nadzwyczajne, stwierdza ze nosi/może nosić znamiona nadprzyrodzone, nieobowiązujące zresztą.
    Z Twoich wywodów wynika, ze Kościół jest niepotrzebny, wiesz co o Tobie sadzi Bóg,…itd.., Twoja pewność mnie zadziwia. Nie przyjmujesz rad. Fr Green wręcz mówi odwrotnie, masz pocieszenie nawet na modlitwie analizuj, początek sodek I koniec procesu, jeśli nawet jest zgodne z pismem św, z 2 tys lat nauczaniem Kościoła, zbudowanego skale Piotra i na krwi męczenników, które tak sobie odrzucasz, bo wiesz chyba lepiej. Jeśli w jednym z nich zauważysz ogon węza, odrzuć cale zdarzenie, bo zły duch może się objawić jak anioł z nieba by wyprowadzić w końcu na manowce. Bóg nie naśladuje szatana, ale to szatan Boga. Jeśli jest to od Boga, On ma sposoby by przemówić wyraźniej na to „objawienie”.

    #42 Jurek
  43. Co według was dla Boga jest najważniejsze:
    zmienić swoje postępowanie czy przyjmować komunie świętą?
    Ja próbuje zmienić postępowanie choć czasami to nie jest łatwe patrząc na ten świat co wyprawia.
    Próbuje nie grzeszyć językiem.
    Mówcie co chcecie.
    Ja wiem komu zaufałem i wiem co ze mną robi.
    Widzę to po sobie.
    Wy tak naprawdę mnie nie znacie.
    Siedząc wygodnie w fotelu i pisząc tu na blogu sądzicie po pozorach a takie sądzenie więcej przynosi krzywdy niż pożytku.

    #43 chani
  44. Stachu,
    …cała totalna opozycja i ludzie złej woli mają w sobie demony które się uaktywniły…
    … Czyżby czekało nas prześladowanie większe niż było w latach komunizmu?!!

    #44 niezapominajka
  45. #41 Krzysztofie, po co biblijny/historyczny/ Pan Jezus czynił cuda? janusz

    #45 baran katolicki
  46. #45 Janusz
    #42 Jurek
    A według ciebie miał nic nie czynić?
    Przyszedł przecież dobrze czynić.
    Ktoś kto jest chory a ty mu nie pomożesz to źle.
    Jezus zatem pomagał chorym.
    Ale nie czynił cudów na żądanie.
    Piszesz Jurku, że moja pewność cię zadziwia i to samo można powiedzieć o Kościele.
    To, że Jezus Go założył i jest w nim to nie znaczy, że nie może go odrzucić tak jak Naród Wybrrany.
    Przecież Bóg też był z Izraelem. Był w Arce Przymierza.
    Sam kazał ją zrobić.
    Ale go jednak odrzycił patrząc co wyprawiają.
    Wiem, że myślicie, że Bóg Kościoła nie opuści ale czy na pewno?
    On może wszystko.

    #46 chani
  47. #46 Krzysztofie, chociaż Bóg jest Wszechmocny i Wszechmogący to jednak nie wszystko może i nie wszystko Mu wolno. Np. Bóg nie może być przeciwko Sobie. Bóg nie może zrezygnować ze Swojej Boskości. Bóg nie może grzeszyć. Bóg nie może nie być Bogiem. Oczywiście mówimy o Bogu świętej Wiary katolickiej. janusz

    #47 baran katolicki.
  48. #47 Janusz
    Popatrz też na Proroków ze ST.
    Bóg ich wybrał więc patrząc po ludzku mogli wszystko robić co zechcą.
    Zapewne wiesz, że Bóg jest Sędzią sprawiedliwym i nie da się „przeciągnąć” na jedną stronę.
    Pewnie by człowiek tak chciał ale tak nie jest.
    Człowiek nie może poznać zamiarów i myśli Boga.
    Człowiekowi tylko wydaje się, że zna o Bogu całą prawdę.

    #48 chani
  49. #47
    Baran katolicki
    Ależ Ty przyrównujesz tu Boga do miary człowieka!
    Bóg to wszechświat, całość. A Ty i ja i inni to tylko małe, malusie, pogubione w swym rozumku, istotne ale nieporadne lub przemądrzałe „robaczki”.

    #49 Ka
  50. #46
    Chani
    A mało to razy Bóg burzył swą Świątynię ?
    Wystarczająco, by człowiek zaczął odkrywać i naprawiać swe błędy.
    Po co te wszystkie mądre księgi, po co wskazówki i zapisy, ano po to, by człowiek się ocknął i nie dopuścił do ruiny /swojej i przy okazji Jego Świątyni/.

    #50 Ka
  51. #49 Ka, Bóg nie może być wszechświatem. Bóg to nie wszechświat. My katolicy wierzymy, że wszechświat został stworzony w czasie. Wierzymy również, że w Bogu nie ma stworzonego czasu. Wszelkie stworzenie jest różne od Boga. Ka, zostaliśmy stworzeni z nicości i postawieni na zewnątrz Boga/Stwórcy/. Nie jesteśmy częścią Boga. Czy to jest dla Ciebie do zaakceptowania? janusz

    #51 baran katolicki
  52. #48 Krzysztofie, Bóg jest Sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza a za zło karze. Bóg to cała Prawda, samo Dobro i Piękno samo w sobie. Objawienie Boże w Panu Jezusie Chrystusie jest tajemnicą do poznania daną człowiekowi przez łaskę wiary. Całej prawdy o Bogu nie poznamy nigdy ale coś niecoś już wiemy. Do naturalnego poznania Boga wystarczy człowiekowi sam rozum. janusz

    #52 baran katolicki
  53. #48 Krzysztofie, specjalnie dla Ciebie od Proroka Izajasza. “Wtedy wilk będzie przebywał z owieczką, pantera ułoży się obok koźlęcia, cielę z lwem razem paść się będą, a mały chłopiec będzie je prowadził. Krowa z niedźwiedzicą żyć będą w przyjaźni, ich młode razem będą leżały, a lew, jak wół, jadać będzie słomę. Niemowlę bawić się będzie na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii. Nie będą wyrządzać zła ani krzywdy na całej mojej świętej górze. Bo znajomość PANA napełni ziemię jak wody wypełniają morze. ” (Izajasz 11:6, 9) janusz

    #53 baran katolicki
  54. #51
    Baran katolicki
    A życie? Bóg tchnął życie.To nie Jego część którą zechciał umieścić w nas?
    Z nicości? Nie wierzę.

    #54 Ka
  55. # Janusz
    Napisałeś, że „zostaliśmy stworzeni z nicości i postawieni na zewnątrz Boga/Stwórcy/. Nie jesteśmy częścią Boga” – raczej przez nicość zostali stworzeni Adam i Ewa, reszta jest ich potomstwem.
    Ja tam myślę, że jesteśmy cześcią Boga ponieważ każdy z nas ma obraz Boga w swojej duszy i każdemu z nas Bóg zasiał to ziarno.
    Niektóre ziarna niewykiełkowały bo człowiek zrobił mur nie do zdobycia.
    Nie tylko ci „dobrzy” według nas mają duszę od Boga.
    Napisałeś też, że „Do naturalnego poznania Boga wystarczy człowiekowi sam rozum” – tylko samo poznanie Boga nie wystarczy.
    Wielu przecież jest takich, którzy poznają Boga, nawet rozmawiają o Nim ale jednak nie oddają Mu należnej czci.
    Przecież cały świat o Nim mówi.
    Popatrz na święta Bożego Narodzenia co ludzie wyprawiają.

    #55 chani
  56. #54 Ka, zawetowałem Twoje z #49 „Bóg to wszechświat, całość”. Wszechświat/materia/ wraz z człowiekiem i aniołami ma swój początek w zamyśle Stwórcy i od tego momentu nieustannie jest podtrzymywany przez Bożą Opatrzność na zewnątrz Bytu Boga. Bóg jak najbardziej jest wyśmienitą cząstką człowieka ale człowiek jako stworzenie nie stanowi choćby najmniejszej cząstki Boga. Bóg Sam w Sobie jest absolutną pełnią. Np. takie powiedzenie jak „Bóg jest Miłością” jest jak najbardziej prawdziwe tylko ,że nie pełne. Bóg jest nie tylko Miłością ale jest również Sprawiedliwością, Prawdą, Dobrem, Pięknem, Wiecznością, Opatrznością, itd. Nie możemy powiedzieć np. „Miłość jest Bogiem”. Rozumiesz? Co do „creatio ex nihilo” to jest to dawno rozeznane przez św. Kościół Katolicki i podane nam do wierzenia jako dogmat naszej Wiary. Proszę dać wiarę Wierze Kościoła. janusz

    #56 baran katolicki
  57. #56
    Baran katolicki
    Rozumiem.

    #57 Ka
  58. #55 Krzysztofie, Bóg nie może być złożony z części. Bóg jest jednolity. Gdyby Bóg był złożony np. z aniołów, ludzi to musiałby być koś większy od Boga aby poskładać do kupy Stwórcę. Sam widzisz, że to jest niemożliwe. W Bogu nie ma żadnych części. Co innego z człowiekiem. Jesteśmy złożeni z tego co cielesne i tego co duchowe. To Stwórca/Bóg/ nas poskładał do kupy i to On podtrzymuje nas przed rozsypką. Jest prawdą, że mamy w sobie jako ludzie coś z Boga. To Bóg jest częścią człowieka a nie człowiek częścią Boga. Próbowałem prosto to przedstawić. Masz rację, że sama naturalna świadomość o istnieniu Boga to za mało. Dlatego do bliższego poznania Boga konieczna jest rozumowi łaska Boża. janusz

    #58 baran katolicki
  59. #58 januszu,
    Bardzo śmiesznie muszą wyglądać z Bożej perspektywy Twoje o Bogu dywagacje a zwłaszcza pouczanie, jaki Pan Bóg może być a jaki nie może.
    Wytwarzasz w swoim rozumie (jaki on jest każdy widzi) obrazy Boga skrojone na miarę własnej ułomności. Jest to surowo zabronione, bo zawsze prowadzi do bałwochwalstwa:
    „Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! 4 Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! 5 Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym” Wj 20,3-5n
    Pan Bóg objawił się nam jako Ten, który zbawia, jest to jedyny sposób doświadczania (jednania) Boga i człowieka po grzechu.

    #59 grzegorz
  60. #59 Grzegorzu, czy według Ciebie Prawda zmienia się równocześnie ze zmianą człowieka. Tradycyjna definicja Prawdy to zgoda rozumu z rzeczywistością. Tak zwana „nowa teologia” prawdę rozumie jako dostosowaniu umysłowości do życia. A może masz swoją definicję Prawdy? Chętnie ją poznam. janusz

    #60 baran katolicki
  61. #59 Grzegorzu, oddajmy głos świętemu Karolowi Wojtyle. Posłuchaj. „Wedle stałej nauki Kościoła, wyrażonej zwłaszcza na Soborze Watykańskim I, a przypomnianej również na Soborze Watykańskim II, rozum ludzki posiada taką moc i taką możliwość. „Boga będącego początkiem i kresem wszystkich rzeczy można poznać z pewnością za pomocą naturalnego światła rozumu ludzkiego z rzeczy stworzonych” (por. Rz 1,20), aczkolwiek Objawienie Boże jest konieczne, ażeby: „to, co w sprawach Bożych samo z siebie jest dla rozumu ludzkiego dostępne, również w obecnych warunkach rodzaju ludzkiego mogło być poznane przez wszystkich szybko, z mocną pewnością i bez domieszki jakiegokolwiek błędu”.

    To rozumowe poznanie Boga „z rzeczy stworzonych” odpowiada rozumnej naturze człowieka. Odpowiada także pierwotnemu zamierzeniu Boga, który obdarzając człowieka rozumną naturą chce, aby mógł być przez niego poznawany. „Bóg, przez Słowo stwarzając wszystko i zachowując (por. J 1,3), daje ludziom poprzez rzeczy stworzone trwałe świadectwo o sobie (por. Rz 1,19-20)”. Świadectwo to jest dane i równocześnie zadane rozumowi ludzkiemu do odczytania. Poprzez wnikliwe i wytrwałe odczytywanie świadectwa rzeczy stworzonych rozum ludzki skierowuje się ku Bogu — i przybliża się ku Niemu. Jest to niejako droga „wstępująca”: po stopniach stworzeń człowiek wznosi się ku Bogu, odczytując świadectwo bytu, prawdy, dobra i piękna, które w tychże stworzeniach jest zawarte”.

    Jan Paweł II

    (27.3.1985) janusz

    #61 baran katolicki
  62. #60 Januszu,
    Jezus Chrystus jest Drogą, Prawdą i Życiem, już tu, na ziemi i po śmierci w Niebie.

    #62 grzegorz
  63. #61 Januszu,
    Jan Paweł II zanim jeszcze został biskupem związał się z KUL-em, gdzie wraz z Ojcem Krąpcem, prof. Świeżawskim i innymi tworzyli żywe środowisko dyskusyjne przy Wydziale Filozoficznym. Długi czas, aż do wyboru na papieża, był tam kierownikiem Katedry Etyki.
    Z pewnością miał wielki, pozytywny wpływ na formację studentów jak i pracowników naukowych.
    Bez wątpienia jednak wpływ był również odwrotny. Zeświecczony metafizyką Prof. Krąpiec wkładał wiele wysiłku w podnoszenie filozofii do rangi narzędzia poznania Boga.
    Filozofia, której rozum ludzki jest twórcą, nie może tego długu nie spłacać. Cóż innego może więc wziąć jako najlepsze narzędzie poznania Boga niż swego stwórcę-rozum!
    Nie wiem, czy rozum Jana Pawła II wznosił się ku Bogu wstępując po stopniach stworzeń-jak cytujesz.
    Szczerze wątpię. Raczej brał różaniec i dziękował Maryi za to, że Słowo przyszło do niskości człowieka.

    #63 grzegorz

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php