Stróż, strażnik (23. Ndz A – 200906)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Słyszymy w dzisiejszej liturgii wezwania do stawania w prawdzie i mówienia sobie prawdy, a więc upominania. W tych relacjach z upomnieniami nie może jednak zabraknąć postawy miłości, o której mówi św. Paweł w tym krótkim czytaniu z Listu do Rzymian.

Chcę przywołać uwagę ku słowie Proroka Ezechiela, które otwierają dzisiejszą liturgię i są w jakimś sensie ukierunkowaniem w szukaniu pełnego rozumienia wspomnianego upominania:

Ciebie, o synu człowieczy,
wyznaczyłem na stróża (
צֹפֶ֥ה) domu Izraela
po to, byś słysząc z mych ust napomnienia,
przestrzegał ich w moim imieniu

Prorok Ezechiel jest postawiony jako stróż w stosunku do domu Izraela. Hebrajski termin wyraża pewien szczególny aspekt tego stróżowania.

Jaki to termin?

Termin ten w pierwszym rzędzie nie wyraża treści związanych ze stróżowaniem jako pilnowaniem jakiegoś porządku. Natomiast ten termin (hbr. tsofeh) wyraża treści związane z czuwaniem, wypatrywaniem i ostrzeganiem. Chodzi więc o kogoś, kto patrzy, ostrzega, informuje. To jest funkcja „zwiadowcy” (czujki), który ma rozeznać teren, aby prowadzić innych.

Język włoski ma bardzo wyraźny i wymowny termin „sentinella”. W Wulgacie jest użyty termin „speculator” a w innych przekładach czy to „Wächter” czy „watchman”.

Czym się odznacza ów strażnik

Ten strażnik (zwiadowca, czujka) nie wypatruje czegokolwiek i zajmuje się wszystkim, co wokół niego się dzieje. Ma określone zadanie. Zwraca uwagę na to, co się dzieje i co jest przedmiotem jego obserwacji z określonego, uprzednio ustalonego punktu widzenia. Jego zadaniem jest informować, aby ci, których to, co się dzieje i co może się zdarzyć, wiedzieli, co ich może spotkać i jak powinni reagować. Jest to „docelowe” śledzenie i wypatrywanie w celu rozeznania i ewentualnego przekazania informacji.

W przypadku proroctwa Ezechiela tym punktem widzenia owego strażnika nie jest jego osobiste przekonanie, lecz to, co usłyszy z usta Pana. Właśnie to „usłyszane” i zlecone ma przekazywać członkom domu Izraela, by ich napominać i przestrzegać w imieniu Pana.

Delikatność i doniosłość posługi strażnika

Zadanie jakie stoi przed strażnikiem nie ma charakteru moralizatorskiego, lecz należy do kategorii obwieszczania. Można w tym widzieć coś z kerygmatu i niesienia światła, jakie jest rzucane w losy i życiowe koleje człowieka przez Boga.

Sam strażnik nie jest powołany do tego, aby on przekazywał coś sam z siebie i od siebie. Jest swoistym narzędziem i sługą. On jednak musi mieć dobre rozeznanie (dobrą percepcję) tego, co Pan mówi i musi z drugiej strony mieć rozeznanie w tym, co się wokół niego dzieje i co niewłaściwego dzieje się w ludzie (w całym narodzie i poszczególnych jego członkach) i co stanowi zagrożenie.

Ta jego posługa jest „obwarowana” odpowiedzialnością aż do ceny życia. Nie jest powołany do tego, by zmieniać drogę kogokolwiek, lecz by tak oświecać innym drogę, by mieli właściwe rozeznanie, co każdego czeka stosownie do tego, jak postępuje.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

36 komentarzy

  1. Słuchając dzisiejszego Słowa zdecydowałam się na upomnienie moich bliskich, którzy lekceważą Dzień Pański. Podałam im przyczynę tego upomnienia przywołując fragmenty czytań, które mnie dotknęły.
    Czy coś to dało? Nie wiem, ale zrodziła się we mnie nadzieja, że kiedyś przypomną sobie to ostrzeżenie.

    #1 Klara
  2. Strażnik ma przekichane.
    TU
    Na szczęście jego praca nie idzie na marne. Efekty czy tego chcą czy nie, są.

    #2 Ka
  3. #1 Klara
    A ja się zapytam, to jak z tym Dniem Pańskim? Kiedy wypada?
    Autor Listu do Hebrajczyków napisał o dniu sobotnim a kościół mówi o niedzieli. To kto ma racje? [szczególnie o tym mowa w w Biblii edycji św. Pawła i Jerozolimskiej].
    A w Biblii Tysiąclecia jest tak „A zatem pozostaje odpoczynek szabatu dla ludu Bożego” [Heb 4,9]
    Tylko pozostaje pytanie; Co rozumiemy pod pojęciem „odpoczynek”?

    #3 chani
  4. #3
    Pamiętaj, abyś Dzień Święty /Pański/ święcił

    Krzysztofie, wystarczy otworzyć serce na to przykazanie Boże, a wszystko stanie się jasne.

    #4 Klara
  5. Ad #3 chani
    W rozumieniu odpoczynku może pomóc ten oto fragment z tekstu św. Leona, Papieża, jaki podaje nam dzisiaj Liturgia Godzin:

    Ci właśnie są ludźmi czyniącymi pokój, ci są naprawdę jednomyślni i święcie zgodni, ci zasługują na imię „dzieci Boga i współdziedziców Chrystusa”. Miłość Boga i miłość bliźniego sprawi, iż nie będą się lękać żadnych przeciwności ni żadnych przeszkód, ale po zakończeniu wszelkich prób odpoczną w niewysłowionym pokoju Boga, przez naszego Pana, który z Ojcem i Duchem Świętym żyje i króluje na wieki wieków. Amen.

    #5 bp Zbigniew Kiernikowski
  6. #4 Klara
    Tylko czy autor Listu do Hebrajczyków o tym nie wiedział?
    Nie otworzył serca?
    Nie pisał pod natchnieniem?

    #6 chani
  7. —rozmawiałam z ojcem synowej i…zabrakło mi delikatności- ” strzelałam ostrymi nabojami’ i to zostało synowej powtórzone i… obraziła się „śmiertelnie”
    —nie sądziłam, że ojciec jej powtórzy rozmowę, miało to zostać miedzy nami, tak sądziłam…
    —brak mi właściwego rozeznawania, co mogę powiedzieć, jak umiejętnie upomnieć synową
    …….
    Proszę Was o modlitwę w tej intencji… dziękuję…

    #7 niezapominajka
  8. Od dwu tygodni żyłam w ciągłym napięciu – stres, brak snu, dwubiegunowe uczucia do synowej, rozdrażnienie..
    ……..
    Byłam w Niedzielę u spowiedzi i … mam pokój ducha i nadzieję – oddałam wszystko Panu Bogu …

    #8 niezapominajka
  9. # 7 niezapominajka
    Trochę się wymądrzę. 🙂
    Młode małżeństwo nie ma szans rozwijać własnych relacji, jeśli w ich życiu nieustannie jest obecna matka współmałżonka.
    Syn jest dorosłą, samodzielną, niezależną i odrębną jednostką.
    Chcesz kontrolować, za Niego podejmować decyzje, będąc przekonaną, że lepiej zadbasz.
    Czy pozwoliłaś na przecięcie pępowiny?

    #9 Mirosława
  10. Mamy kłopot z upominaniem drugiego.
    Potrzebujemy lekcji z komunikacji.
    Bardzo trudno jest upominać pokornie.
    Słucham pięknej,z głębokim tekstem piosenki https://www.youtube.com/watch?v=dITHavQ8TJc

    #10 Mirosława
  11. #9
    Mirko,
    w ogóle nie wtrącam się do małżeństwa syna, poza uwagami dotyczącymi traktowania jednego wnuka.
    (…)

    Popełnia jednak straszne błędy w zachowaniu ogólnie.
    Niestety rozdrażnił mnie ojciec synowej, któremu powiedziałam kilka niedobrych słów o synowej i on jej to powtórzył. Jest niedobrze…

    #11 niezapominajka
  12. #11
    A może dobrze.
    Synowa dowiedziała się prawdy o sobie, której nie potrafiłaś jej powiedzieć wprost.

    #12 Klara
  13. Zastanawiałem się czy to napisać ale pogubiłem się już w tych przepisach dotyczących sakramentów.
    Nie wiem o co w tym wszystkim chodzi. Mamy tyle przepisów jak faryzeusze a nawet więcej.
    Ponoć wiara jest prosta a zrobiliśmy z niej targowisko.
    Tak sobie czasami myślę, że przy tych naszych przepisach to wiara narodu wybranego rzeczywiście była wiarą w jedynego Boga.
    I jakoś Bóg ich wysłuchiwał a teraz czujemy się niegodni i potrzebujemy świętych. To co oni byli gorsi?
    I jeszcze się usprawiedliwiamy, że modląc się za wstawiennictwem świętym modlimy się do Boga.
    No chyba żartujecie. Na prawdę tak jest?
    Żeby się nie okazało, że wcale się do Boga nie modlimy.
    Szatan też potrafi robić dobre rzeczy dla zmydlenia oczu. Potrafi robić „cuda”, objawiać się i jak to mówi Apokalipsa:
    „I czyni wielkie znaki,
    tak iż nawet każe ogniowi zstępować z nieba na ziemię na oczach ludzi. I zwodzi mieszkańców ziemi
    znakami, które jej dano uczynić przed Bestią,
    mówiąc mieszkańcom ziemi, by wykonali obraz Bestii,
    która otrzymała cios mieczem,
    a ożyła. I dano jej, by duchem obdarzyła obraz Bestii, tak iż nawet przemówił obraz Bestii”
    [Ap 13,13-15]
    Nie wiem co o tym wszystkim sądzić ale Jezus zawsze mówił faryzeuszom „obłudnicy” chociaż robili wszystko co Bóg im polecił.

    #13 chani
  14. #12
    Potrzeba rachunku sumienia czy to była prawda,czy okazjonalne niezadowolenie lub złość.

    #14 Ka
  15. Tak, Krzysztofie, chrześcijaństwo czyli wiara oparta na Jezusie-Synu Boga, jest proste jak budowa cepa, lub -mówiąc biblijnie- jak drogi Pańskie. Jeżeli coś się „nie klei”, to bynajmniej nie jest to efekt braku logiki u Boga. On jest logiczny aż do bólu i wierny swojemu Słowu.
    Człowiek cielesny chcąc wyjaśnić sprawy duchowe, albo strasznie je pogmatwa, albo nada im status tajemnicy.
    Dlatego, KAŻDY człowiek potrzebuje nowego narodzenia, narodzenia z Bożego Ducha (J1,13;J3,6;J7,39), aby
    „Bóg objawił nam to przez Ducha, a Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga” (1Kor2,10).

    #15 Paweł
  16. #14 Ka,
    masz rację, było tam trochę złośliwości 🙁

    #16 niezapominajka
  17. #13
    Krzysztofie o ile dobrze pamiętam to pisałeś, że czujesz obecność Jezusa w sercu i On Ciebie prowadzi. Czy jesteś tego pewien? A może Bestia rozgościła się w Twoim sercu i miesza?

    #17 lemi
  18. #16
    Ok. Będzie dobrze.
    Przynajmniej umiesz spojrzeć w głąb samej siebie.

    #18 Ka
  19. #17 lemi
    No i taki jest właśnie z wami problem, że kto nie chodzi z wami i nie uczestniczy w Eucharystii od razu jest „BE”.
    Dla was religia jest najważniejsza bo przecież taka jest wasza interpretacja i pewnie wy macie rację i tylko wy.
    To, że pogubiłem się w waszej interpretacji Pisma to nie znaczy, że mam w sobie bestie. Każdy może mieć wątpliwości.
    Czy jednak w religii jest inaczej bo pewnie jak ktoś ma wątpliwości to jest szatanem?
    I nie ważne czy wierzę, ale muszę uczestniczyć w religii?
    Dlaczego, bo tak nakazuje prawo kościelne?
    Czy według Ciebie i twoje religii Jezus prowadzi tylko tych, którzy uczestniczą w Eucharystii i modlą się do i przez wszystkich?
    To co powiesz o osobach wykluczonych z Synagogi przez faryzeuszy?
    A jak nowa o Narodzi Wybranym to przeanalizuj jego historię i co oni wyprawiali. To samo tyczy się dzisiejszych chrześcijan.
    Człowiek jednak wszystko zrobi aby nie modlić się do Boga wcale. Mało jest prawdziwych czcicieli Boga, o których mówił Jezus.
    No tak jak władcą tego świata jest szata a on nie odda walkowerem wiary w Boga i wszystko robi aby człowiek nie zwracał się do Niego.
    I szatan wyzywa tych, którzy prawdziwie pochodzą od Boga.
    Tak samo jest z KK. Wyzywacie wszystkich, którzy mają wątpliwości i nie chcą chodzić na Eucharystie i się usprawiedliwiacie, że tylko tam jest Chrystus bo On tak powiedział. I takim sposobem możecie wszystko.

    #19 chani
  20. #15 Paweł
    „Tak, Krzysztofie, chrześcijaństwo czyli wiara oparta na Jezusie-Synu Boga, jest proste jak budowa cepa, lub -mówiąc biblijnie- jak drogi Pańskie” – tylko czy katolicy o tym wiedzą?
    Powiedzą, że sama wiara nie wystarczy. Trzeba chodzić jeszcze na Eucharystię. I jeszcze modlić się do wszystkich.
    Wiara jest w sercu poparta gestami na zewnątrz i to według mnie wystarczy. Jakoś we mnie Bóg coś zauważył choć nie robię wielkich rzeczy.
    Dla mnie to trochę szatan namieszał katolikom i uwierzyli we wszystkie objawienia.
    Przecież nawet faryzeuszom Jezus wymawiał obłudę a oni jak już wspomniałem robili wszystko co Bóg i m polecił a katolikom w tych „objawieniach” Jezus nic nie mówi? Żadnego „ale”? Dla mnie to trochę dziwne?

    #20 chani
  21. #17
    Diabeł cieszy się na tego rodzaju obwieszczenia, choćby były one „tylko” domniemaniem. Cieszy się, kiedy ludzie pamiętają o jego „mocy” i wypatrują, gdzie ujawnić grzech w drugim człowieku.
    Cieszy się, kiedy zasiewane jest ziarno niepokoju i zwątpienia w człowieku wierzącym i poszukującym Jezusa. Zamiast sprawiać uciechę diabłu, czy nie lepiej ucieszyć Boga?

    #21 Paweł
  22. #19 #20
    Podważanie czyjejś wiary lub tradycji nie wzmacnia wiary żadnej ze stron. Bóg działa przez ludzi wiary, aby objawić Siebie. Przynależność do takiej czy innej denominacji jest Bogu obojętna-to są ludzkie podziały.
    Kościół jest Jednością w Jezusie Chrystusie i prowadzony przez Ducha Świętego jest dynamiczny- to daje nową perspektywę rozróżniania „my” i „oni”.

    #22 Paweł
  23. #19 Chani
    Piszesz: „ale muszę uczestniczyć w religii?
    Dlaczego, bo tak nakazuje prawo kościelne?”
    Zasadniczo tzw. prawo kościelne nie ma charakteru nakazu. Lepiej porównać je do drogowskazów informacyjnych na drodze: Skręt w lewo na Warszawę, prosto na Lublin…
    Przekonujemy się codziennie, że owe drogowskazy porozstawiał nasz Pan.

    #23 grzegorz
  24. #19
    Krzysztofie
    racz zauważyć, że mój post napisałem w liczbie pojedynczej i w swoim imieniu. Ja nie jestem reprezentantem „wszystkich”.
    Zadałem Ci jedynie konkretne pytanie i nie rozumiem skąd ta furia?

    #24 lemi
  25. #24 lemi
    W Piśmie czytam:
    „Gdy jeszcze mówił, zaprosił Go pewien faryzeusz do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem. Na to rzekł Pan do niego: Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości”
    [Łk 11,37-39].
    Ciekawe jak faryzeusze zareagowali na to oświadczenie.
    Później można powiedzieć jest jeszcze gorzej bo Jezus nazywa faryzeuszy „grobami”.
    Jakbyś się wtedy czuł?
    Postaw się w ich pozycji.

    #25 chani
  26. chani,
    dla mnie jesteś „katolickim ateistą”:
    —nie uznajesz Kościoła Katolickiego,
    — zaprzeczasz nauce tegoż Kościoła, utworzonego przez samego Jezusa Chrystusa,
    — nie wierzysz w Świętych Obcowanie i ich wstawienniczą rolę,
    —prezentujesz teorie nie do przyjęcia czyli nie do przyznania tobie , twojej „prawdy”,
    — KTOŚ miesza Ci w głowie bo:
    -niezależnie , kto jest jakiego wyznania , a jest uczciwym, prawym człowiekiem, to jest miłe Panu Bogu- tak mi się wydaje …ale jeśli się pozna naukę Jezusa Chrystusa , to wydaje też mi się, że osoba myśląca zdrowo i mająca wartości nie „przejdzie ” obojętnie i w końcu stanie się właśnie KATOLIKIEM uznającym KOŚCIÓŁ KATOLICKI jako najwyższe dobro dla wzrastaniu człowieka w wierze w TRÓJCĘ ŚWIĘTĄ
    — KTOŚ TO WSZYSTKO W TOBIE ZAPRZECZA I MĄCI
    —wierzysz w Boga i Syna , ale jakiego???!!!

    #26 niezapominajka
  27. #26 niezapominajka
    Od razu jeśli nie chcę uczestniczyć w życiu kościoła katolickiego, to od razu mi ktoś mąci.
    Skąd takie podejście?
    Co z tego, że kościół ten został utworzony przez Jezusa, jak trochę pobłądził od Jego nauki.
    Religia żydowska była założona przez też przez Boga i co? Też pobłądzili a trzymali się kurczowo tego, co Mojżesz im polecił.
    To, że Chrystus założył swój Kościół to nie znaczy, że ten Kościół wszystko może i odrzucać tych, którzy nie należą już do Kościoła.
    Kim jest człowiek, żeby tak mówił?
    Czy wszystko nie należy do Boga?
    Jestem członkiem Kościoła czy chcesz czy nie.
    Ale to, że nie uczestniczę w Eucharystii to inna sprawa.
    Nie da się zaprzeczyć nauce Kościoła, bo Kościołem się jest. Jest się członkiem Chrystusa czyli Kościoła, jak napisał św. Paweł.
    Prawo ziemskie nam nakazuje robić to, co polecił kk, ale chyba Prawo niebieskie jest ważniejsze.
    Wiem, że dla większości jest nie do zniesienia, że ja który mówię, że mam łaskę Boga nie uczestniczę w Eucharystii.
    A poza tym co to znaczy uczestniczyć w Eucharystii?
    Czy ja nie jestem w Ciele Chrystusa?
    Prawosławni czy katolicy prawie robią to samo ale jednak… tak jak faryzeusze i saduceusze.
    Ale kto tak naprawdę rzeczywiście wierzy?

    #27 chani
  28. Ad #27 chani
    Krzysztofie,
    Radzę być ostrożnym w formułowaniu takich twierdzeń, jakie przedstawiasz w tym komentarzu mówiąc o Kościele a szczególnie o Eucharystii i o uczestniczeniu w niej.
    Naturalnie, nie należy zaprzeczać, że w Kościele i z powodu (ze strony) ludzi podejmujących decyzje w Kościele zdarzały się i zdarzają się konkretne błędne kroki i różne niewłaściwe posunięcia. Nie usprawiedliwia to jednak takich wniosków, twierdzeń czy opinii, jakie czynisz w swoim komentarzu.
    Z pozdrowieniem
    Bp ZbK

    #28 bp Zbigniew Kiernikowski
  29. #28 bp Zbigniew Kiernikowski
    No dobrze ale księże biskupie z tego wynika, że tylko ci, którzy chodzą na Eucharystie i przyjmują komunię św. będą zbawieni. A chyba nie o to Jezusowi chodziło.

    #29 chani
  30. #25
    Zauważ Krzysztofie, że ja zadałem Ci jedynie pytanie pod rozważenie. To pytanie jest aktualne do rozważenia dla wszystkich i jest powtórzeniem słów św, Jana apostoła; 1J 4;1 „Umiłowani,
    nie dowierzajcie każdemu duchowi,
    ale badajcie duchy, czy są z Boga,
    gdyż wielu fałszywych proroków
    pojawiło się na świecie”.
    Ty natomiast obrzuciłeś mnie różnego rodzaju porównaniami. Czy to co pisałeś jest wyrazem miłości do mnie? A tenże Jan pisał; 7 „Umiłowani, miłujmy się wzajemnie,
    ponieważ miłość jest z Boga,
    a każdy, kto miłuje,
    narodził się z Boga i zna Boga.
    8 Kto nie miłuje, nie zna Boga,
    bo Bóg jest miłością?.

    #30 lemi
  31. Ad #29 chani
    Proszę nie wyciągać niewłaściwych wniosków.
    Bp ZbK

    #31 bp Zbigniew Kiernikowski
  32. #27
    Chani
    „Ale kto tak naprawdę rzeczywiście wierzy”?
    Wierzy dusza. Nie człowiecze ciało.
    Tam gdzie wiara tylko poprzez ciało to ta słynna bez znaczenia dla wiary i Boga, poprawność lub teatrologia.

    #32 Ka
  33. #30 lemi
    Jeśli poczułeś się urażony tym postem to i wziąłeś go do siebie to przepraszam.
    ——————–
    #31 bp Zbigniew Kiernikowski
    No ok 🙂
    Maj wiele pytań ale jeszcze się powstrzymam. Na razie nie czas 🙂

    #33 chani
  34. #29 chani,
    Popatrz na opisy Ziemi Obiecanej, które autorzy biblijni rysowali tułaczom – Izraelitom.
    Kraina mlekiem i miodem płynąca.
    W Eucharystii otrzymujemy Chleb Życia, miód i mleko, balsam na duszę. Za darmo.
    Jakkolwiek to zabrzmi: głupi by nie wziął.

    #34 grzegorz
  35. #33
    Nie poczułem się obrażony. Spójrz w siebie krytycznie.

    #35 lemi
  36. #35 lemi
    Spojrzałem, i wiem co robię źle.
    Pracuje z tego powodu nad sobą.

    #36 chani

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php