Ostatnia niedziela roku liturgicznego jest Uroczystością Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata. Tak jest od 1969 roku, od kiedy to papież Paweł VI przeniósł to święto właśnie na ostatnią niedzielę roku. Wprowadzone zostało to święto przez Papieża Piusa XI w 1925 roku i było obchodzone w ostatnią niedzielę października. Pius Xi wprowadził to  święto odpowiadając na wyzwania i potrzeby ówczesnego czasu i nawiązując do idei wojowania o Królestwo Boże. Była to pewna reakcja i odpowiedź na wzmagającą się dechrystianizację. W jakiś sposób została też ona pojmowana w kategoriach zmagań i walki, jakie w pewnym sensie dominowały w ówczesnym pojmowaniu relacji społecznych. Prawda o Królestwie Chrystusa przekracza jednak całkowicie wszelkie kategorie ludzkiego pojmowania królowania. Dobrze jest więc zatrzymać się przez chwilę nad odpowiedzią Jezusa daną Piłatowi i zawartą w czytanej w tę Uroczystość Ewangelii: 

Królestwo moje nie jest z tego świata.
Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom.
Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd
(J 18,36)

 

Właśnie w tej odpowiedzi Jezusa jest zawarty jeden z istotnych momentów wskazujących na różnicę Królestwa Jezusa Chrystusa od wszelkich innych królestw – królestw rządzących się logiką tego świata. Gdyby Królestwo Jezusa było z tego świata, to słudzy Jego biliby się o to, by Jezus nie został wydany.

1. Królestwa „królów”, o których biją się słudzy

Taka jest bowiem logika królestw tego świata, że królowie mają swoje sługi i swoich wojowników, mają swoje wojska i swoją technikę, mają swoją propagandę i wykorzystują wszystkie swoje środki i możliwości, by utrzymać się przy władzy.

Bywa więc, że im bogatszy i bardziej operatywny król, tym więcej bardziej oddanych sług, którzy zazwyczaj ze względu na jakąś korzyść, a często wprost jako najemni biją się, aby król był królem i nie został wydany w obce władze i moce. Podobnie dyrektor dyrektorem; prezydent prezydentem itp.

Tego rodzaju logika nie odnosi się tylko do wielkich królów i władców tej ziemi. Ona funkcjonuje zazwyczaj także w większości wszystkich układów społecznych i w ogóle międzyludzkich. Trzeba zdobyć sobie sługi i popleczników, którzy będą się troszczyli o to, by król był królem; by ten, kto osiągnął jakąś pozycję, nie stracił jej; by poczucie godności, racji zostały utrzymane; by się okazało, że nie można czyjegoś „majestatu” dotknąć czy obrazić. Człowiek chętnie organizuje „świtę” sług, by sobie zapewnić jakieś wymarzone przez siebie królowanie. Mogą to być słudzy realni czy wyimaginowani; opłaceni czy zdobyci podstępem. Ważne, by stanęli w mojej obronie, gdy zaistniej taka potrzeba; bym mógł uważać siebie za „króla” i pana sytuacji.

Kimże ja wtedy jestem, jeśli tak zależę od innych?

Na czym polega moje „królestwo” i moje „królowanie”, jeśli zależy ono od postawy i zachowania sług?

2. Królestwo KRÓLA, o którego nie biją się Jego słudzy

Jezus mówi: Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany. Stawić trzeba sobie pytanie, co Jezus ma na myśli. Czy to, że nie ma sług? Czy to, Jego słudzy stchórzyli i Go opuścili? Przecież podczas pojmania w Ogrójcu jeden z uczniów próbował coś robić, by bronić Jezusa. Jezus nakazał mu schować miecz.

Najbliżsi Jezusa  – słudzy czy nie słudzy – nie bili się jednak o Jezusa. Najpierw dlatego, że On tego nie chciał a następnie też dlatego, że sami strwożeni pouciekali. Piotr zaś, w sytuacji krytycznej, zaparł się.

Królestwo Chrystusa opiera się na innej mocy i na innej zasadzie. Nie potrzebuje zewnętrznej obrony. Wystarczy, że JEST dzięki Temu, który JEST. Najpierw objawiło się, że jest w Jezusie, niezależnie od okoliczności i to nawet najbardziej przeciwnych Jemu. Uczniowie opuścili. Lud, który niedawno wołał: „Hosanna„, teraz domagał się: „Ukrzyżuj Go!” Sanhedryn już wydał wyrok skazujący a Piłat za chwilę to uczyni.  Jezus w tej sytuacji był królem i nie przestał nim być, gdy zostanie powieszony na krzyżu i złożony w grobie. Jego królowanie nie zależy od popularności.

Jezus jest królem nie dlatego, że ktoś czy coś Go obroni, lecz dlatego że ma moc wydania siebie z innych, dla których przyszedł,  i z tej mocy korzysta a więc nie broni siebie. Wie, że ta moc jest w Nim jako stały dar Ojca dany i dawany Jemu jako Synowi. On nie potrzebuje tego bronić – ani sam ani przy pomocy jakichkolwiek sług –  bo ma tę moc w sobie i to w ten sposób, że im bardziej jest Mu zabierane życie i wszystko, co do Niego należy, to On tym bardziej króluje. Okazuje się wtedy bardziej jasno Jego królowanie.

Przytwierdzą do krzyża nad Głową Jezusa napis: „Jezus z Nazaretu Król Żydowski„. Arcykapłani będą domagali się 0d Piłata, aby napisał, że to sam Jezus mówił: Jestem królem żydowskim. Płat nie zmieni tego napisu. Ten napis pozostanie swoistym emblematem. Będzie on wyrażał prawdę o Królu, który króluje jako odrzucony. On, reprezentując i zbierając w sobie wszystkie obietnice Boże poczynione ludzkości, a w szczególności Narodowi Wybranemu, jako odrzucony i opuszczony, o którego Jego słudzy nie biją się. Pozostanie Królem i będzie proponowany jako król wobec każdego wybranego (potencjalnie każdego człowieka), by stanowić propozycję życia w prawdzie i w odniesieniu do jednego i jedynego źródła życia i wszelkiego panowania, jakim jest Bóg Ojciec. Jest to propozycja udziału w królestwie i w darze i mocy panowania, które nie opieraj się na sługach, którzy „biliby się o coś”, lecz taka forma życia, która dokonuje się w prawdzie w człowieku poddanym śmierci i poznającym moc odnawiającego Ducha, który jest dawany tym, którzy wierzą w to, co ten Król reprezentuje i to przyjmują.  Powstaje pytanie, czy chcę mieć udział w takim Królestwie?

3. Mój udział w Królestwie Chrystusa

Jezus powiedział, iż przyszedł dać świadectwo prawdzie. Ta prawda – także jako prawda królowania Chrystusa we mnie – dokonuje się wtedy, gdy tak jak On przeżywam chwile, że nie mam sług, którzy biliby się o moje „królowanie„. Może tak być, ponieważ ich po prostu nie mam. Może także tak być, gdyż ci, na których dotychczas liczyłem (tak mi się wydawało) mnie opuścili, zawiedli, zdradzili itp. Wtedy logika królestwa „z tego świata” będzie mi kazać szukać nowych sług i nowych rozwiązań. Natomiast logika królestwa Chrystusa będzie mi podpowiadać – jako dobrą nowinę, czyli Ewangelię – prawdę, że właśnie takie sytuacje to szczególny moment (kairos) do zaistnienia w „moim dotychczasowym świecie” królestwa Jezusa Chrystusa.

Sprawa zaistnienia królestwa Bożego w moim życiu, tj. w moim myśleniu i działaniu, to nie tyle „wojowanie” przy pomocy różnych sług (nawet jakiejś „armii zbawienia”, która chciałaby wprowadzić niby „chrystusowy” porządek), lecz wejście w takie zawierzenie siebie Bogu Ojcu, które pozwala przeżywać wszystkie momenty, w których się okazuje że „moi słudzy nie biją się o mnie„, albo że ich nie mam, albo że moje siły i moja przemyślność nie wystarczają. Sprawa zaistnienia królestwa Bożego we mnie a następnie jego rozszerzania się  przeze mnie w świecie, to sprawa przyjęcia owego „napisu” czy owej „etykietki”, który obwieszcza „oto król”, który zaufał Bogu, a teraz przeżywa opuszczenie.  Niechże więc go jego „bóg” wybawi (zob. Mt 27,41-44).

Przeżyć i przetrwać z nadzieją takie chwile i takie sytuacje to znaczy mieć udział w królestwie Jezusa Chrystusa, jedynego prawdziwego Króla, który nie jest zdany na pomoc sług i na to by oczekiwać, aby oni bili się o Niego.  

Jakżeż to inna wizja królestwa, jakżeż to inna prawda o królestwie, które nie jest z tego świata.

Jakżeż często, kiedy myślimy czy mówimy o Królestwie Chrystusa  i Jego królowaniu, zanieczyszczamy tę wielką i tak klarowną prawdę naszym sposobem myślenia. Chcielibyśmy mieć Jezusa Króla na nasze usługi (nawet obwołać „królem Polski”, byleby nie musieć wchodzić w tę prawdę Jego prawdziwego Królowania, w którym On nie ma sług, którzy biliby się o Niego). 

Tak trudno jest nam wejść do Jego królestwa. Tak trudno jest wyzbyć się logiki bicia się o „króla„, żeby umieć (mieć moc) prawdziwie królować z Królem, którego słudzy nie bili się o to, aby nie został wydany. On zaś właśnie po to przyszedł, aby zostać wydany i w ten sposób nadal chce królować przez wieki w tych i przez tych, którzy do Niego przystępują i pozwolą się przeniknąć tej Jego mocy królowania. 

Uroczystość Chrystusa Króla jest dla nas wielkim wyzwaniem i wielką-pokorną propozycją życia. 

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

60 komentarzy

  1. „by poczucie godności, racji zostały utrzymane;” – obawiam się czy wewnątrz nich występują cechy tu wspomniane.Ciągną niewolników na zniszczenie,oślepionych poczuciem władzy /i siły/ niewolników.

    #1 K.
  2. …zła nie można pokonać/zwyciężyć/walką….posłuchajcie tego:…”Szokującą zasadą polityki Jezusa Chrystusa, Jego receptą na lepszy świat, na lepsze ustroje polityczne i społeczne jest miłość do nieprzyjaciół. To przykazanie, które jest sercem religii Chrystusa, posiada w Ewangelii jeszcze inne sformułowanie, bardziej pikantne, bardziej gorszące, bardziej wzbudzające nasz sprzeciw. W Kazaniu na Górze Jezus mówi: SłyszeIiście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb. A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz. Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące. Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie (Mt 5,38–42).

    Nie opierajcie się złu. Jak to rozumieć? Czyż nie mówiono nam, że pierwszym obowiązkiem chrześcijanina jest postępowanie odwrotne: opieranie się złu?! Jasne: złu, czyli grzechowi, pokusie do grzechu trzeba się zawsze przeciwstawiać. Nie wolno się także zgadzać na żadną formę zła w naszym otoczeniu, w życiu publicznym, w życiu społecznym, politycznym itd. Problemem jest tylko forma, w jakiej należy się złu przeciwstawiać. Na świecie normalnie praktykowana jest ta forma opierania się złu, którą Księga Rodzaju wkłada w usta Lamecha, jednego ze starożytnych praojców ludzkości. Lamech powiedział do swoich żon: Ada i Syla, posłuchajcie mego głosu, żony Lamecha, nastawcie ucha na to, co powiem: Zabiłem człowieka za to, że mnie zranił, młodzieńca za to, że mi nabił sińca. Siedem razy będzie pomszczony Kain, ale Lamech siedemdziesiąt siedem razy (por. Rdz 4,23–24). Ta okrutna zasada jest do dziś dnia dosyć szeroko stosowana. Myślę, że każdy z nas przypomni sobie łatwo sytuacje, w których chętnie sam robił z niej użytek. Gdy ktoś nas krzywdzi, obraża, zabiera to, co nasze, o ile tylko możemy, opieramy się złu, żądamy zwrotu tego, co nasze, ale nie tylko, czekamy na moment, kiedy naszemu krzywdzicielowi powinie się noga, odpłacamy mu się tą samą monetą i dajemy mu jeszcze coś na dokładkę, żeby sobie popamiętał, żeby się nauczył, żeby na przyszłość wiedział, że nie można nas tykać.

    Pismo Świętego Starego Testamentu jest już dużym krokiem naprzód, gdy łagodzi tę zasadę, mówiąc: Oko za oko, ząb za ząb, …rana za ranę, siniec za siniec (Wj 21,24n). Za jedno oko wystarczy jedno oko, za jeden ząb wystarczy wybić przeciwnikowi jeden ząb, a nie dziesięć, jak tego pragnie Lamech żyjący w każdym z nas. Ta złagodzona forma odpłaty za doznaną krzywdę też jednak należy jeszcze do sposobów przeciwstawiania się złu szeroko praktykowanych na świecie, ale dalekich od chrześcijaństwa. W Starym Testamencie była ona ustępstwem Boga, który wiedział, że do czegoś więcej człowiek bez Chrystusa nie jest zdolny. Jezusowy sposób zwalczania zła jest zupełnie inny. Określa go właśnie paradoksalne powiedzenie: Nie przeciwstawiajcie się złu! (por. Mt 5,39). To znaczy: gdy spada na ciebie krzywda, gdy deptane są twoje prawa, nie broń twego szczęścia odpowiadając gwałtem na gwałt, przemocą na przemoc, złem za zło, ale raczej umieraj sobie, pozwól się krzyżować, tak jak Jezus nie bronił swego świętego prawa do życia, ale dał się ukrzyżować. Aż do tego stopnia posuń twoją miłość do nieprzyjaciół!

    W tym jednak miejscu należy wypowiedzieć jedno „ale”, które odtąd często będziemy musieli sobie przypominać. Etyka Jezusowa nie jest przykrojona na miarę naszej ludzkiej mentalności ani na miarę naszych ludzkich sił. Ona zakłada zaistnienie w człowieku pewnej bardzo wielkiej i radykalnej przemiany. Żeby móc nie opierać się złu, należy najpierw jeszcze raz się urodzić, urodzić z Ducha Świętego, trzeba jeszcze raz być stworzonym przez Boga, trzeba naprawdę zmartwychwstać z Jezusem do zupełnie nowego życia, życia wiecznego. To wszystko dzieje się wprawdzie z nami w chrzcie, ale ten sakrament małemu dziecku, gdy jest chrzczone, daje tę rzeczywistość dopiero w embrionie. Ten embrion musi się rozwinąć w naszym życiu dojrzałym. Dopiero gdy ten rozwój zaistnieje, pojawia się w nas — nie naszą mocą, ale mocą Boga — otwartość na miłość do nieprzyjaciół i zdolność praktykowania jej”…wielu zapewne pozna czyje są to słowa…janusz franus

    ie tego:

    #2 baran katolicki
  3. Baranku,to nie tak.Człowiek nie domaga się mszczenia /oko za oko/.Mszczenie uderza w człowieka.Nie wolno natomiast nam /tak uważam/pozwalać dla kaprysu zła się krzyżować.Człowiek to wartość.Mimo pracy niewolnika.Nikt nie namówi mnie bym KOCHAŁA oprawcę tak jak kocham CZŁOWIEKA.Oprawca mi obojętny i staram się trzymać od niego z daleka.Ja,bym nie nadwyrężyła czasem jego /w osobowości/ wielkości.Daleka mi wielkość i nie chcę jej.Życie „na dole” mądrzejsze i ciekawsze 🙂

    #3 K.
  4. Noo tak.TRUDNIEJSZE.

    #4 K.
  5. Chrystus Król też ma swoich wojowników -szaleńców Bożych ………..i niewątpliwie są tacy wśród nas

    #5 Tereska
  6. Chrystus J E S T Królem
    Jego tronem jest K R Z Y Ż
    naszym powołaniem przyjąć go i bronić

    #6 owieczka
  7. „Sprawa zaistnienia królestwa Bożego we mnie a następnie jego rozszerzania się przeze mnie w świecie, to sprawa przyjęcia owego “napisu”czy owej “etykietki” który obwieszcza “oto król”, który zaufał Bogu, a teraz przeżywa opuszczenie. Niechże więc go jego “bóg” wybawi”
    Perspektywa z jednej strony fantastyczna – Królestwo Boże MOŻE zaistnieć we mnie, ale z drugiej strony… to znaczy być z etykietką: „patrz – to ta, która tyle mówiła o bogu, który jest Miłością… A teraz jaka jest samotna, he he, niech jej teraz pomoże”.
    I „po ludzku” nie doczekać się pomocy…
    Pamiętam i chcę pamiętać (listopad 2006 r.), że kiedyś sama tak mówiłam o sobie i widziałam to zdanie w oczach innych…
    Szukałam pomocy. Po omacku. Pierwszy raz byłam w takiej desperacji. Odpowiedź przyszła – od Miłości. Brzmiała: umieraj, a będziesz żyć.
    Przetrwałam tamte chwile z nadzieją, że może to umieranie ma sens…
    Tamten czas mnie zmienił.
    Ale to nie znaczy, że nie „zdobywam sobie sług i popleczników”, że nie chcę, żeby stawali w mojej obronie. W świetle dzisiejszej ewangelii mogę dopowiedzieć: niestety, liczę na ich walkę w mojej obronie (domagam się jej).
    Ale świat jest po stronie Miłości – wciąż są okazje, by przypominać sobie TAMTEN czas (bo znów ktoś na mnie patrzy z politowaniem) i wykorzystywać okazje, by choć przez chwilę zaistniało we mnie Królestwo Boże.
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    #7 julia
  8. Co Ks Bp sądzi nt. „intronizacji Jezusa-Króla” ? Pytam o ideę, która ostatnimi czasy jest dość mocno dyskutowana i komentowana (vide-Celakówna)

    #8 morszczuk
  9. Ad #8 morszczuk
    Proszę wczytać się dobrze w mój wpis.
    Naturalnie także w Ewangelie, szczególnie św. Jana. Nie tylko w opowiadanie Męki, ale także inne fragmenty.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #9 bp Zbigniew Kiernikowski
  10. Ad #3 K.
    Po ludzku jest tak, jak myślisz. Jezus otworzył jednak przed nami inną drogę. Tak trudno nam nawet o tym myśleć.
    Z drugiej strony, Jezus stale nas wzywa i uzdalnia do tego, abyśmy zostawiali nasze myślenie i wchodzili na tę drogę, którą On przeszedł i otworzył dla nas. W ten sposób wykonuje nad nami swoją lrólewską władzę i służbę.
    Pozdrawiam!
    Bp ZbK

    #10 bp Zbigniew Kiernikowski
  11. Pragnę należeć do Twojego królestwa, Panie. Wciąż jednak nie potrafię z pokorą schylić głowę i wypełniać Twoją wolę,Panie. To ja chcę być panem swego życia i moich bliskich, to ja chcę rządzić, rozkazywać i zdobyć krzykiem poszanowanie a przecież wiem, że szacunek zdobywa się miłością…
    Chryste, Królu Wszechświata z wysokości krzyża, z góry Golgoty, z wysokości tronu Ojca, Ty wszystko widzisz i wiesz czego pragnie moja dusza, obdarz mnie pokorą i miłością miłosierną, strąć moją pychę i uczyń mnie służebnicą Twoją.

    #11 AWM
  12. #9. Bp ZBK
    Zapytując o „intronizacje i Celakównę” nie miałam na myśli tylko i wyłącznie wewnętrznego uznania Jezusa jako Króla. To jest bezsprzeczne. Jednak u owej mistyczki i jej wizjach jest coś więcej… Wiem, że żadne objawienia prytane nie są zwiążące i nic nowego w Objawienie nie wnoszą, bywa jednak, że wiele wyakcentowują. U Celakówny pojawia się spraw intronizacji w wymiarze więcej niż indywidualnym, grupowym… w wymiarze państwowym, ba- nawet globalnym.

    „Od września 1937 roku Rozalia otrzymuje szereg proroczych wizji, w których żądania Jezusa wobec Polski i świata zostały bardzo wyraźnie sprecyzowane. Od spełnienia tych żądań Bóg uzależniał los naszej Ojczyzny i innych narodów. Istotę tych objawień można sprowadzić do warunku: jeśli Polska chce ocalić siebie, musi uznać Jezusa swym Królem w całym tego słowa znaczeniu poprzez Akt Intronizacji. Ma być on dokonany przez cały Naród, a w szczególności przez władze państwowe i kościelne, które w imieniu Narodu mają wspólnie dokonać w sposób uroczysty tego Aktu. W następstwie za przykładem Polski pójdą inne narody i także one dokonają Aktu Intronizacji Jezusa na swego Króla. Wszystkie narody, które nie uznają Jezusa swym Królem, zginą”
    Moje pytanie dotyczyło poglądu Ks Bp nt. takiej właśnie intronizacji.

    #12 morszczuk
  13. Ad #12 morszczuk
    Proszę się wczytać we wspomniany wpis. Tam jest też zawarty mój pogląd.
    Jeśli natomiast to Pani nie wystarcza, proszę skontaktować się ze mną osobiście.
    Bp ZbK

    #13 bp Zbigniew Kiernikowski
  14. ” Jezus w tej sytuacji był królem i nie przestał nim być, gdy zostanie powieszony na krzyżu i złożony w grobie.”
    Przypomniało mi się, że moja mama często w sytuacji mojego konflitu z braćmi pytała mnie: Co ci się stanie, jeśli mu ustąpisz? Korona Ci z głowy spadnie?”
    Królewna basa uczyła się, że nie może stracić tego, czego nie ma (korony), a strata tego co być może ma – racja, wcale nie musi znaczyć utraty godnosci.
    Minęło kilkadziesiąt lat a królowa basa w różnych trudnych sytuacjach wciąż na nowo potrzebuje, aby Pan Jezus jej przypominał, tak jak wczesniej mówił ustami jej mamy: Możesz dać się upokorzyć, ośmieszyć, cierpieć, dać się ukrzyżować, korona Ci z głowy nie spadnie. Tak jak i mi nie spadła.

    #14 basa
  15. CZEGO kler boji śię prawdy i nie słucha zwykłych LUDZI.

    #15 Wikary
  16. Królu Niebios, Królu cierniem ukoronowany, ubiczowany, w purpurę odziany, Królu Niebios znieważony i oplwany, bądź Królem i Panem naszym tu i na wieki. Amen.
    Modlitwa św. Brata Alberta
    Obraz św. Br. Alberta ECCE HOMO jest chyba najbardziej poruszającym i najpiękniejszym obrazem Chrystusa Króla. Uniżenie i majestat w JEDNYM ( kolejna dwoistość ).
    ,,oto człowiek” – ,,oto Król”
    prawdziwy człowiek – prawdziwy Bóg
    Artysta długo malował ten obraz, inspirowały go twarze żebraków i bezdomnych. Nie został ukończony, być może celowo, zawiera przez to jakąś tajemnicę, może…. zaproszenie…??
    To królowanie nie z tego świata jest wymagające, przerasta mnie bardzo, ale też ….pociąga swoją mocą…

    #16 owieczka
  17. Dziękuję Księdzu Biskupowi za tę katechezę 🙂 „”Kimże ja wtedy jestem, jeśli tak zależę od innych?”.
    Jak słuchałam Psalmu Resp. o Bogu, który się oblókł w majestat i przepasał potęgą i parzyłam na Jezusa na Krzyżu, to w pierwszej chwili wydało mi się to niedorzeczne zestawienie – ale przyszło mi na myśl, że prawdziwa potęga to umiejętność oddawania życia za drugiego, a prawdziwy majestat, to zdolność do modlitwy za tych, którzy ze mnie szydzą. „Królestwo Chrystusa opiera się na innej mocy i na innej zasadzie. Nie potrzebuje zewnętrznej obrony. Wystarczy, że JEST dzięki Temu, który JEST”
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    #17 Fasola
  18. p.s. Chciałam jeszcze dopowiedzieć, że zdolność miłowania nieprzyjaciół i modlitwy za prześladowców jest potęgą, której nie posiadam – tylko od Boga tę potęgę mogę otrzymać.

    #18 Fasola
  19. Królowa Basa. Ciekawie to brzmi. Wciąż potrzebuje utwardzeń, korona na głowie tkwi. Tyle że znikł błysk. Zszarzała jakość. Królowa, która stała się myszką. Oby cichą.

    #19 K.
  20. K. #19
    Ten blog nosi nazwę: „e-rozmowy o Dobrej Nowinie”, nie: „e-kąśliwości blogowiczów”.
    Może błysk nie znikł ani jakość nie zszarzała, tylko Ty nie potrafisz ich już dostrzegać?
    Po to się tu dzielimy swoimi doświadczeniami, żeby sobie w drodze wiary pomagać, a nie dokuczać.

    #20 Fasola
  21. K.
    Dziękuję. 🙂

    #21 basa
  22. Fasolko!
    Dziękuję 🙂

    #22 basa
  23. „…w drodze wiary pomagać…” buhaha ,chyba o bliźnich w plotkach.
    Wiem.Paskudna jestem.Baardzo.

    #23 K.
  24. „Kimże ja wtedy jestem?” – to pytanie jest bardzo ważne dla mnie. A kim jestem, gdy zostaję sama? To właśnie dobrze znam, ale teraz pomyślałam, że wtedy dopiero jestem wolna i życie ma prawdziwą wartość. Nawet jeśli zabraknie mi tej pewności i pociechy, że jestem z Nim razem – to łaska takiego zachowania, by nie być w układach – jest wolnością prawdziwą. Jeszcze lepiej, kiedy pamiętam, jak dziś o królowaniu Jezusa, o tym, że On jest, istnieje, daje życie, zmartwychwstał.
    Bardzo mi pomaga teraz to słowo, gdy moja znajoma odwraca się ode mnie, wywyższa. Odkryłam, że jej zachowanie to zwykłe zarozumialstwo, a nie żadne extra problemy. Jeżeli ktoś nie chce rozmawiać, to nie – jest wolny. Ale trochę czuję się oszukana. Chcę się bić, bronić Jezusa by był w naszej relacji.
    Dlatego bardzo dziękuję za te słowa, które otwierają mnie na obecność Jezusa ze mną, gdy chyba za bardzo przejmuję się innymi ludźmi.
    Pozdrawiam

    #24 AnnaK
  25. #23 K.
    Wielokrotnie mi pomogły w drodze wiary różne refleksje i doświadczenia, jakimi tu, na tym blogu, inni się dzielili. Nie bardzo rozumiem, co w tym takiego zabawnego?

    #25 Fasola
  26. Dziękuję Księdzu biskupowi za te katechezę dogłębnie wykazującą różnicę miedzy królowaniem Chrystusowym,a królowaniem tego świata.To bowiem,które jest z tego świata ma swój tragiczny koniec zarówno w wymiarze osobistym jak i społecznym.Trzeba mi,oraz wielu innym którzy deklarują się chrześcijanami zechcieli przyjąć logikę chrystusowego królowania,przyjmowania krzyża,które niesie życie.W tym wszystkim trzeba mi ciągle bronić się przed wciągnięciem w ten układ,który próbuje wymusić na mnie poddaństwo mafijnemu układowi.Z wielką niecierpliwością oczekuję dnia,kiedy to monstrum na glinianych nogach legnie w gruzach.

    #26 Barbara
  27. Basiu, miłość i miłosierdzie chrześcijańskie aż bije od Ciebie. Gratuluję zrozumienia katechezy. A tak na marginesie: czy Ty wszystko odnosisz do polityki (lokalnej czy ogólnej)? Może Twoje miejsce jest w Inkwizycji 🙂

    #27 mikado
  28. Ekscelencjo,
    dziesiątego listopada słuchałem w KRP audycji nt. Kapłaństwa z udziałem Ks. Biskupa.
    Wcześniej w wywiadzie dla Echa Katolickiego Ks. Bp powiedział m.in. : „Główną troską mediów katolickich jest przede wszystkim to, by były katolickie, czyli zgodne z Ewangelią. (…) W szczególności zaś z tym, co dotyczy koncepcji życia ludzkiego i społeczności ludzkiej. (…) Katolicy winni stać przy Ewangelii biorąc w obronę życie. (…) Temu też powinny służyć media katolickie. ”
    W Ewangelii na Niedzielę Chrystusa Króla słyszę : „Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. ” (J 18,37) Psalmista ujmie to w słowach : „Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników, lecz ma upodobanie w Prawie Pana ” (Ps 1,1)
    W materiałach „Chrzest w życiu i misji Kościoła” – cz. II na str. 52 Ks. Bp zadaje pytanie: „Jak reaguję na zło i jego skutki? ”
    Chciałbym otrzymać odpowiedź na pytanie: DLACZEGO W KRP I ECHU KATOLICKIM, SZCZEGÓLNIE PRZED WYBORAMI PROMUJE SIĘ LIBERALNE PARTIE I KANDYDATÓW NA POSŁÓW, KTÓRZY PÓŹNIEJ SZKODZĄ KOŚCIOŁOWI I POLSCE? ( np. głosują przeciw życiu, wstrzymują się lub nie biorą udziału w podobnie ważnych głosowaniach. ) Są zapraszani do studnia, udzielają wywiadów. Tak dzieje się od wielu, wielu lat. ( Proszę pozwolić, że przemilczę nazwiska, w razie potrzeby – służę. ) Takie działania Dyrekcji Radia czy prasy daje czytelny i jasny sygnał dla odbiorców, że na takich ludzi można głosować, gdyż „uwiarygodniły” ich „katolickie” media. Zapomina się, że głosując na takiego kandydata oddajemy swój głos również na daną partię. Później skutki są oczywiste. Uważam, że jest to uchylenie furtki szatanowi, który ma pełną swobodę w czynieniu zła. Nie chcę tu „politykować” i nie taki jest cel mojego głosu w dyskusji. Jestem głęboko zaniepokojony tym, co dzieje się w Polsce i nie tylko. Myślę, że nie da się uciec od problemów, którymi żyjemy ( afery, skandale, bezrobocie, służba zdrowia, programy szkolno – edukacyjne np. wychowanie do życia w rodzinie czy historia w gimnazjum, atak na życie i Krzyż itd.)

    Kilka faktów z przeszłości:
    1.13 kwietnia 2007 Sejm głosował zmiany art. 30 i 38 Konstytucji RP gwarantujące prawo do życia od chwili poczęcia do naturalnej śmierci oraz gwarantujące godność człowieka od momentu poczęcia. Ustawa nie przechodzi. ( lewica, liberałowie. ) Przedstawiciel ludowców, obecnie wybrany do Europarlamentu, od wielu lat częsty gość w KRP głosował przeciw życiu, ale Dyrekcji Radia to nie przeszkadza. Nadal jest zapraszany, nigdy nie padło pytanie, dlaczego tak głosował.
    W internecie ktoś zadał bardzo mądre pytanie : „Czy politycy, którzy zawiedli w głosowaniu nad fundamentalną wartością naszej cywilizacji, życiem dzieci nienarodzonych, dokonają dobrych wyborów w innych sprawach? ”
    2.Wybory do Parlamentu szóstej kadencji 21 – 10 – 2007 . Przedłużony czas emisji programu w KRP do północy i gratulacje posłowi z ugrupowania liberalnego, który w ważnych głosowaniach dotyczących moralności i sumienia wstrzymuje się lub jest przeciwny. (w powyższym głosowaniu – patrz punkt 1. – wstrzymał się.)
    3.Inicjatywa Poselska – Trzech Króli głosowana w Sejmie w 30. rocznicę wyboru Karola
    Wojtyły na Papieża – październik 2008 – również upadła. Część ludowców reklamujących się w naszych mediach diecezjalnych nie bierze udziału w głosowaniu, liberałowie byli przeciwni.
    Komunikat z 346. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski – Jasna Góra 24 – 26 listopada 2008.
    W punkcie piątym tegoż komunikatu czytamy : „ Biskupi wyrazili ubolewanie z powodu odrzucenia w pierwszym czytaniu obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej w sprawie przywrócenia Święta Trzech Króli jako dnia wolnego od pracy. (…) Szczególnym zaskoczeniem było zastosowanie dyscypliny partyjnej w kwestiach dotyczących spraw sumienia.”
    Komunikat był czytany w kościołach w III Niedzielę Adwentową 14 grudnia 2008.
    Wymowne jest zdanie z liturgii słowa przeznaczonej na tę właśnie niedzielę : „Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła.” (1Tes 5,22) Wnioski nasuwają się same. Można je łatwo wysnuć. Szkoda, że słów św. Pawła Ks. Dyrektorzy Radia nie wzięli ich pod uwagę. Teraz mamy, to co mamy.
    4.W internecie czytam słowa Ks. Dyrektora KRP : „Gro czasu antenowego przeznaczamy na sprawy regionalne, na które patrzymy przez pryzmat wartości chrześcijańskich. ”
    Do jakiego więc poziomu zostały sprowadzone prawdziwe wartości chrześcijańskie?
    5. 10 czerwca 2009 w 4 dni po wyborach do Europarlamentu ( wybrany został człowiek promowany przez KRP, który w 2007 roku głosował przeciwko życiu ) obchodzono w Siedlcach 10. rocznicę pielgrzymki Jana Pawła II pod hasłem : „ Zawsze wierni Janowi Pawłowi II ” Ale czy zawsze jesteśmy wierni biorąc pod uwagę wspomniane przeze mnie tylko niektóre wydarzenia??? Czy nasz Papież opowiadał się kiedykolwiek za liberalizmem? Wielokrotnie mówił o potrzebie istnienia katolickich mediów, ale nigdy o katolicko – liberalno – komercyjnych. Apelował o ludzi sumienia, o to, aby nie wypaczać go, lecz po imieniu nazywać dobro i zło. Całkowitą ślepotą moralną nazywa JPII taką postawę, w której zło nazywa się dobrem, a dobro – złem… ( Evangelium vitae ) Czy patrząc z góry na takie „poczynania” naszych diecezjalnych mediów jest zadowolony, cieszy się, czy może raczej smuci? Czy działalność szczególnie KRP jest zawsze wzorowana na kapłaństwie Chrystusa, o którym mówił Ks. Biskup w audycji i czy jest „zgodna z Ewangelią” ? Słowa Ekscelencji zawarte w wywiadzie odnośnie katolickich mediów są bardzo piękne, ale naszym diecezjalnym mediom daleko jest do tego ideału. Promowanie bowiem liberalnych „niby – katolików” zupełnie mija się z tym „programem”. Nie rozumiem, jakie jest moralne uzasadnienie takich działań???

    Pan Jezus wyraźnie stwierdza :
    „Nikt nie może dwom panom służyć.” (Mt 6,24)
    „Niech wasza mowa będzie tak – tak, nie – nie, a co nadto jest od złego pochodzi”
    Również św. Piotr :
    „Trzeba bardziej słuchać Boga, niż ludzi” (Dz 5,29)
    Apokalipsa :
    „ Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny chcę cię wyrzucić z mych ust. ” (Ap 3,15-16)
    Powyższe cytaty wiele mówią …

    Nie chciałbym aby mój głos w dyskusji był odebrany jako forma pouczania kogokolwiek. Jestem daleki od tego. Mam świadomość swojej grzeszności i codziennie potrzebuję Bożego Miłosierdzia. To tylko moje przemyślenia, którymi chciałem się podzielić. Liczę na dobre zrozumienie moich myśli i proszę Księdza Biskupa o udzielenie odpowiedzi na pytanie postawione na początku.
    Pozdrawiam i zapewniam o pamięci modlitewnej 🙂
    Henryk

    #28 Henryk
  29. …mikado…co chce nam przekazać Duch Święty przez katechezę Ks.Biskupa?….janusz franus

    #29 katolicki baran
  30. Janusz, jeśli chodzi o Basię, to wystarczy przeczytać pierwszy punkt katechezy. Jak przeżywa ona frustracje związane z lokalną polityką („mafijny układ”, który ma runąć), to po prostu nie rozumie tego, co tu się pisze. A co chciał Duch Święty powiedzieć? A bo ja wiem, nie mam linii specjalnej do nieba. Za to, co ja przyjąłem, to na razie moja sprawa. Pozdr

    #30 mikado
  31. Uzupełniając wpis Henryka chciałbym donieść, że nie tylko politycy-goście KRP to żli ludzie.Cała obsada tego radia to są w 100% grzesznicy.Gdyby ktoś jeszce miał wątpliwości skąd w Polsce biorą sie afery,skandale i bezrobocie oraz ataki na życie i krzyż, niech je natychmiast odrzuci!To szkodnicy-politycy i ich ukryci mocodawcy spod szyldu KRP są sprawcami wszystkich tych nieszczęść!Należy wypromować polityków prawidłowych.Dopiero oni uchwalą odpowiednie święta, wybudują w Sejmie fundamenty naszej cywilizacji i dzięki ich ustawom nikt już nie zabije dziecka a całkiem zbliżone do ideału media odeślą wszystkich liberałów na Madagaskar.W związku z tym proponuję to radio jak najprędzej zamknąć.Przytoczone cytaty świadczą niezbicie, że nie tylko przebywanie, ale nawet słuchanie ludzi splamionych złymi uczynkami otwiera w podstępny sposób wrota naszej duszy na działanie szatana czemu przecież każdy prawidłowy katolik musi dać w odpowiedni sposób odpór.Dobra Nowina zamieni się na dobre samopoczucie Henryka.

    #31 grzegorz
  32. Grzegorzu, idąc Twoim torem, należy pozwolić, aby kazania w kościołach głosiła Joanna Senyszyn, bo przecież cały Kościół to grzesznicy. Dlaczego więc mamy zabraniać jej głosić swoich poglądów? Właśnie dlatego, że poglądy należy zwalczać, a ludzi nawracać Dobrą Nowiną. Zanim coś napiszesz, zwłaszcza o dobrym samopoczuciu, to pomyśl, bo może za Tobą też jest biała ściana ideologii, jak za Henrykiem.

    #32 mikado
  33. Ad #32 mikado
    Zestawienie rozgłośni radiowej z głoszeniem Słowa Bożego w liturgii – szczególnie w tym przypadku (osoby) – nie jest najbardziej szczęśliwe.
    Bp ZbK

    #33 bp Zbigniew Kiernikowski
  34. Ad #28 Henryk
    Zapraszam do rozgłośni KRP.
    Może też Pan skonaktować się ze mną.
    Bp ZbK

    #34 bp Zbigniew Kiernikowski
  35. Być może Ksiądz Biskup ma rację, ale wypowiedź Grzegorza, ironizująca na temat poruszony przez Henryka trochę mi się nie podoba. Ale można to ująć inaczej: czy mamy pozwalać głosić na terenie Kościoła poglądy inne niż uznane przez Kościół? Nie musi od razu być Msza św. Może w sali katechetycznej znajdziemy miejsce dla p. Senyszyn? Zdaję sobie sprawę z potrzeby dialogu, ale nie może oznaczać to relatywizmu. Ostatnio Episkopat USA oficjalnie odmówił Komunii senatorowi Kennedy’emu za postawę wobec zabijania nienarodzonych. To jak to się ma: Komunii odmawiamy, a poglądy możecie sobie głosić bezkarnie? Grzeszność ludzi Kościoła nie może być pozwoleniem na głoszenie nieprawdy. A co zrobiłby Ksiądz Biskup, gdyby w radio zaczęto głosić np. jakieś herezje? Czy też by dał Ksiądz pozwolenie?
    Pozdr

    #35 mikado
  36. #27mikado.
    Serdecznie dziękuję za zainteresowanie moim wpisem.Od 20 lat param z problemem układu mafijnego.Jest to problem tzw.lśniącej zasłony,która służy tzw.autorytetom do ukrycia swej przewrotności,a która w niedługim czasie może być zerwana.Czas ten nauczył mnie pokory,która sprawia,że wyrokowanie zostawiam Sędziemu Sprawiedliwemu,który sam decyduje jak rozliczyć człowieka z popełnionego zła.Do mnie należy sprawa „techniczno – dochodzeniowa”dochodzenia do prawdy i składanie to na ręce organu ścigania,który od niedawna podjął ze mną współpracę.A tak na marginesie dodam,że ten przestępczy układ,który sam siebie nazywa Układem,przypomina ten opisany w „Cesarzu” Ryszarda Kapuścińskiego,a to że w tym wszystkim jeszcze się nie załamałam i trwam,zawdzięczam szczególnej łasce Bożej,która ku mojemu wsparciu stawia osoby prawdziwie chrześcijańskiego ducha.

    #36 Barbara
  37. Mikado
    Miło jest słuchać poglądów zgodnych z moimi, niemiło przeciwnych. Stąd odruch zwalczania.Jednak nawet fałszywe poglądy są jedynie odzwierciedleniem stanu duszy.Kneblując usta nie pomożemy nikomu dojrzewać wewnętrznie.Co można zrobić? Odrzucić narzędzia walki i nie unikać sytuacji trudnych.Wchodzić w nie z wiarą,a potem świadczyć, że mimo i dzięki temu można pokonywać lęk,cieszyć się,przybliżać do innych, nawet wrogo nastawionych.
    Słucham KRP dość często, często również wieczornych rozmów z osobami znanymi, politykami,działaczami kultury itp.Uważam, że prowadzący potrafią odpowiednio do osoby i sytuacji zadawać pytania,( czasem prowokacyjne ale z sensem)kierunkować rozmowę na problemy będące tematem audycji i słuchać odpowiedzi. Otwartość w stosunku do drugiego człowieka zawsze powoduje pewien dyskomfort.Jego poglądy rzadko będą moimi.Ale mamy przecież narzędzie do pomocy- Krzyż,dzięki któremu możemy być cierpliwi, łaskawi, nie unoszący się pychą itd. Pytała sie wspomniana Joanna Senyszyn cóż to za wierzący, którzy boją się zdjęcia krzyża ze ściany? Czy często nie jest tak, że jedynym krzyżem który w jeszcze jesteśmy w stanie w życiu akceptować jest tylko ten wiszący na ścianie? Jest on wtedy jedynie atrapą naszego chrześcijaństwa a walka o niego to walka o złudzenia. Proszę wybaczyć mocne słowa ale innych nie znajduję.

    #37 grzegorz
  38. Ad #31 grzegorz
    Kościół jest święty, bo jego Głową jest Chrystus. Jest grzeszny, bo jesteśmy w nim wszyscy – duchowni i świeccy – naznaczeni skutkami grzechu pierworodnego. To również potwierdzają objawienia maryjne oraz łzy Matki Bożej na figurach i obrazach. (W XX wieku takich przypadków było około 200)
    Jesteś bardzo rygorystyczny w swoich ocenach, skoro od razu chcesz zamykać radio. Ja tak wcale nie myślę. Nie jestem tylko zwolennikiem mieszania dobra ze złem (przy okazji wyborów.) O tym mówił wiele razy JPII, a przecież On dla nas wszystkich jest niekwestionowanym Autorytetem.
    Może więc lepszym rozwiązaniem byłoby zaniechanie promocji jakichkolwiek ugrupowań. Przymiotnik „katolickie” przecież zobowiązuje. Pisałem tylko o KRP, ale oprócz naszego radia istnieje w Polsce jeszcze kilkanaście diecezjalno – regionalnych rozgłośni… Nie jestem przeciwnikiem radia, ale przeciwnikiem komercjalizacji przy takiej okazji jaką są wybory. ( Skutki potem są widoczne – to tak, jakbyśmy wbili gola do własnej bramki. ) Fakty, które opisałem w komentarzu #28 nie są przecież wymyślone przeze mnie. Czy coś w nich jest nieprawdziwe? Ktoś kiedyś mądrze powiedział : „Gdzie brakuje argumentów, tam zaczyna się atak.”
    Tego doświadczyłem od Ciebie. Nie rozumiem również Ciebie, w jaki sposób Dobra Nowina miałaby się zmienić. Pan Jezus wyraźnie powiedział, że: „ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko wypełni” , oraz „uważajcie na to, czego słuchacie” (Mk 4,24).
    Dobrego samopoczucia życzę Tobie, a pokora każdemu z nas się przyda…

    #38 Henryk
  39. Ad #32 mikado
    Nie jestem ideologiem, tylko ” kruchym naczyniem glinianym” i za mną nie stoi żadna ściana ideologii. Dla mnie najważniejsza jest Ewangelia, którą próbuję żyć mimo moich upadków i grzechów.
    Pozdrawiam

    #39 Henryk
  40. Co mogę Ci, Grzegorzu, odpowiedzieć? Tylko tyle, że Pan Jezus się pomylił, wyrzucając kupczących ze świątyni. Powinien „nie kneblować im ust i pozwolić dojrzewać wewnętrznie (…) odrzucić narzędzie walki (…) i przybliżać do wrogo nastawionych”. Po raz kolejny muszę powiedzieć, że to nie moja bajka. A ponadto p. Joanna Senyszyn nie jest dla mnie autorytetem w dziedzinie krzyża;.

    #40 mikado
  41. Ponieważ nie jestem stałą słuchaczką KRP (wybieram te audycje, które mnie interesują. W nich niczego sprzecznego z nauką Kościoła nie dostrzegam), a mimo to chcę zabrać w tej sprawie głos – dlatego przytoczę słowa listu naszego Ordynariusza z 1 stycznia 2008 r., z którymi się zgadzam:
    „Media katolickie mają za zadanie NIE TYLKO wspomaganie GŁOSZENIA EWANGELII, ale także prowadzenie dyskusji z innymi poglądami czy wprost PODEJMOWANIE POLEMIKI z fałszywym bądź niepełnym obrazem świata i religii, propagowanym niejednokrotnie przez media świeckie. Zastrzegają się one co prawda, że są obojętne wobec Kościoła, w rzeczywistości jednak nierzadko są nastawione doń wrogo”
    Pozdrawiam wszystkich 🙂

    #41 julia
  42. Drogi Henryku
    Z Twego wpisu wynika, że jesteś bardzo wiernym słuchaczem naszej diecezjalnej rozgłośni. Jestem jednym z prawie 400 tysięcy, którzy mają inne zdanie niż Ty. To radio od klikunastu lat nie uprawia nachalnego promowania jednej opcji, bo dowiedź mi proszę jaka opcja, którzy ludzie są tymi słusznymi. Brzydzisz się słowa liberalizm, sięgnij do jego genezy, liberalizm wywodzi się z chrzescijanstwa. To, czego sie obawiasz, to libertynizm. Chrystus głosi wolność kazdego człowieka, brak jego poznania, zamykanie się w wygodnych enklawach do nieczego nie prowadzi, faktycznie oznacza przyzwolenie na szerzenie się zła poza Twoją słuszną skorupą. Ponadto wymieniasz jakieś osoby, posądzasz osądzasz, nie podajesz żadnego pozytywnego przykłądu, boiem wiesz, że Ci których podasz jako owych słusznych, czy dobrych mają czasami wiecej za uszami, niż owi okrzyczani liberałowie. Myślę, że istotą chrzescijaństwa jest budowanie relacji z drugim człowiekiem, bez niej ani Ty ani ja, ani owi liberałowie nie będą wiedzieli, czy cznią coś złego, czy dobrego. Jest w Tobie mnóstwo żalu, niespełnienia. Myślę, że to nie Radio poterzbuje interwencji i pomocy, bo zapewne ono wielokrotnie błądzi. Pomocy i wsparcia w zrozumieniu świata potrzbujesz Ty sam. Nie każ sobie podawać pełenj listy partii ludzi i dopisywań doń, kto jest rozwiedziony, kto ma problem z alkoholem, wiernością, bo nie wystarczy głosować, jak każe wiara, trzeba żyć według tego, co wiara nakazuje, a z tym ci Twoi prawi mają znacznie wiecej problemów niż owi przeklęci liberałowie. Nie wystarczy głosować przeciw aborcji, trzeba codziennie chronić kazde poczęte życie. Wyznacznikiem chrześcijańskiego stylu życia nie jest ilość świąt w kalendarzu, ale to, czy rozumiemy na czym to chrześcijanstwo w naszym codziennym życiu polega. Ksiądz Biskup to często powtarza, gdybyśmy potrafili naśldować Chrystusa, nie potrzebne byłoby to całe prawo.
    Nie wiem kim jesteś, może kapłanem, może jakimś politykiem, a może dobrym, nieco zagubionym w tym miedialnym szumie człowiekiem. Dam Ci radę. Przestań osądzać ludzi przez pryzmat tego, jak każą Ci inni politycy. Oni każą Ci tak myśleć, i mówić, nie pozwlalają Ci mieć własnego zdania, bo chcą żebyś robił, co Ci każą, a więc wybierać akurat tych a nie innych. Odrzuć ich. Powiedz po czynach ich poznacie. Zdziwisz się jak bardzo wolny się poczujesz. Ta ostatnia uwaga dotyczy całej klasy politycznej, która wciąga nasz naród w rozgrywkę, w której nic dobrego dla nas nie wynika. Im nie chodzi o dobro kraju i narodu, lecz tylko o to, byśmy oddwali im władzę, którą wykorzystują dla siebie. Pozdrawiam Cię serdecznie i przepraszam, jeśli w czymś uraziłem. Powtarzam pewnie jesteś dobrym zaangażowanym człowiekiem i takim pozostań, tylko nie daj się zwodzić. Nikomu. Rób wszystko co możesz, by dobro (nie opcja polityczna), ale autentyczne dobro zwyciężało.
    Paul

    #42 Paul
  43. #42, Paul
    Drogi Paul’u!

    Kiedyś podczas ” Radiowej niedzieli ” w rozmowie ze mną ksiądz pracujący w KRP postawił mi pytanie: które partie moim zdaniem należy promować w radiu?
    Odpowiedziałem krótko: Żadne.
    Kontaktując się kiedyś z rozgłośnią przed wyborami do Sejmu otrzymałem informację, że nie jestem jedyną osobą, która zwraca im uwagę na tę kwestię. Bardzo jednak smutne były dla mnie słowa usłyszane przed laty w rozmowie telefonicznej z ust byłego już Ks. Dyrektora ( wtedy jeszcze pełnił tę funkcję ). Powiedział ” my jesteśmy rozgłośnią komercyjną „. To stwierdzenie chyba wszystko tłumaczy.
    Nie wiem skąd czerpiesz takie informacje, że liberalizm wywodzi się z chrześcijaństwa. Może chodziło Ci o liberalizm katolicki, który swoją genezę ma w rewolucji francuskiej, a ta kojarzy się z tym, co najgorsze ( więcej o tym możesz przeczytać w Wikipedii. )
    Używając Twojej terminologii to nie mam jakiejś „słusznej skorupy”. Wyznacznikiem dla mnie jest Pismo Święte, które czytam codziennie. ( Tobie też to radzę. )
    Nie osądzam ani nie przeklinam liberałów, to Twoje takie nazewnictwo, lecz podaję fakty, ewentualnie zadaję pytania dotyczące tej opcji i ludowców. Prawda jest jak światło i nie można zmusić jej do milczenia. Jako chrześcijanie nie możemy chować jej pod korcem, a o oczywistości nie dyskutuje się.
    Wcale nie chodzi mi o mnożenie świąt. Uroczystość Trzech Króli jest świętem nakazanym ( możesz to sprawdzić w kalendarzu katolickim ), a skoro nakazanym, to w tym dniu nie pracuje się. Chodzi więc nie o ustanowienie, ale o przywrócenie tego święta, które odebrał poprzedni ustrój i stworzenie możliwości wypełnienia praktyk religijnych. Stąd ta inicjatywa społeczna. W wielu krajach Europy Zachodniej dzień ten uchodzi za świąteczny.
    W takim razie zgadzasz się ze mną, skoro piszesz, że ” zapewne ono (radio) wielokrotnie błądzi „. A skoro tak, to św. Paweł daje taką radę – nie ja, ale Apostoł „Głoś naukę, nastawaj w porę , nie w porę, w razie potrzeby wykaż błąd, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili (…) będą mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe powołanie! ” (2Tm 4,2-5)
    Dziękuję za Twoją radę, ale żaden polityk nic mi nie każe. Znowu używając Twych słów nikomu nie daję się zwodzić. I tak jak piszesz, radiu ” które wielokrotnie błądzi ” też…
    Życzę Ci wszelkiego dobra.

    #43 Henryk
  44. Cieszę się Paul, że zaznaczyłeś różnice pomiędzy liberalizmem i libertynizmem. Pomieszanie ( zamiana nazwy) wolności i zniewolenia jest dla mnie zauważalna już od Oświecenia, choć przecież korzenie ma w grzechu pierworodnym i sytuacji jego powstania.
    Henryku! My chrześcijanie wierzymy, że przyczyna naszych zaburzonych relacji do siebie nawzajem leży głębiej, na innej płaszczyźnie niż „królestwa tego świata”. Ewangelia-Dobra Nowina dotyczy wnętrza człowieka i nie zależy od jego przynależności do stanu, grupy zawodowej, rasy itp. Dlatego przypisywanie odmienności w tym względzie np. ludowcom czy liberałom w nieprawdziwym świetle stawia koncepcję stworzenia. Jeśli tak, to bezsensowne są idące za tą fałszywoą koncepcją środki zaradcze. Jeśli nie widzisz budowanej przez siebie „słusznej skorupy” jak to nazwał Paul (lub sięgając do Księgi Rodzaju przepaski jaką Adam i Ewa uczynili na znak lęku o siebie) nie podejmiesz myśli i wysiłku drogi, aby sie z niej wyzwolić. Taką skorupę ma każdy z nas i chrześcijanin ma odwagę to stwierdzić. Ma odwagę, bo widzi Drogę do jej codziennego kruszenia i świadomie (na Chrzcie) na tę droge wstapił.
    W tej dyskusji nie chodzi tak naprawdę o opcje polityczne, poprawność radia lub jego pracowników (chociaż to też jest ważne), tylko o postrzeganie swojego życia w prawdzie i uchwycenie się Dobrej Nowiny, że nie musimy żyć walcząc (bezskutecznie przecież) o obronę swojej koncepcji życia, choćby najbardziej religijnej. Ponieważ dla wielu ochrzczonych są to sprawy, których nigdy nie przeżywali, stąd staranie Biskupa i innych w tym względzie. Uwagi Paula potraktuj, proszę, jako troskę a nie zarzut. Jest w nich dużo mądrości (bożej), warto skorzystać!

    #44 grzegorz
  45. Henryk poruszył na przekór sobie inny wazny temat, jakim zaangażowanie polityczne nie tylko naszych mediów, ale i naszycb pasterzy. Młodsze pokolenie juz potrafi pojąć, że w światyni zjawiają się ludzie o bardzo różnych sympatiach politycznych. Ludzie, których nie wolno wypędzać z koscioła, izolować, ale potrzeba wielkiej pracy, by wpierw nawracać, formować i ostatecznie łączyć. Tymczasem Ty, Henryku, bez pardonu według własnego widzi mi się ustawiasz sobie ludzi w wygodnickiej pozycji. Jedni mi pasują drudzy nie. Ci co pasują są dobrzy, Ci drudzy źli. Żli czyli komuchy, liberały. Twoje chrześcijaństwo jest w takim przypadku wybieraniem tego, co Ci pasuje. Gdyby Chrystus tak patrzył na ludzi, to nie umarłby nawet za Piotra, który Go zdradził. Przykro mi, że jako zaangażowany w życie i pracę kościoła, kompletnie go nie pojmujesz. Nie po to jesteśmy, by świat nam pasował. Świat ma nas uwierać. Rzucasz zręcznie cytatami, ale tylko takimi, które pasują Ci do tezy, jaką z góry sobie załozyłeś. Świadkowie Jehowy, którzy ostatnio mnie próbowali wciągnąc w dyskusję, dokładnie tak samo widzą świat i Pismo Św. Nic poza tym, co pasuje do z góry założonej tezy. Wszystko nalezy potepić i odrzucić, a najlpiej uznać za nie istniejące. Strącić w odchłań.
    Na niedzielnej mszy spójrz wokł siebie. Skąd wiesz komu podajesz rękę. Na kogo głosował, jakie ma problemy? Odmówisz mu znaku pokoju? Nie wejdziesz w komunię z kimś, kto być moze jest owym liberałem?
    Mam inne pytanie. czy Twoje poglądy na świat, na życie sa dostatecznie konserwtywne, by nie znalazł się ktoś i nie uznał, że jest bardziej konserwatywny, a Ty w jakimś punkcjie zasługujesz na miano liberała, bo choćby Twój sąsiad, z któym codziennie rozmawisz głosował na PO lub SLD? W wielu kregach PiS uchodzi za partię liberalną, a zważywszy na bardzo swobodny tryb życia kilku liderów, trudno posądzić tę partię o czerpanie z chrześciajństwa. Paul ma rację, życie prywatne nie może być do końca tabu. Zwracali na to uwage Księża Biskupi w dokumencie o rodzinie. Czy pochwalasz rozwody w swojej ulubionej partii? czy tylko potepiasz to samo w SLD, PSL lub PO? Dlaczego mamy uważać PiS za partię chrześcijańską? Kto wydaje im ten certyfikat? Moim zdaniem żadna polska partia nie zasługuje na miano chadeckiej. Ja sobie nie zyczę, by ktoś się samozwańczo określał jako mój reprezentant, ja sobie sam wybiorę kto moim zdaniem zasługuje na moje zaufanie a kto nie. To nie może być tak, że powstaje partia, która okresla kto jest katolikiem a kto nie, tylko dlatego, czy się ją popiera czy, nie. A niech najpierw udowodnią, że zaslugują na to nasze zaufanie, a nie nas będą dzielić, a sami nie przestrzegać nawet wybiórczo dekalogu.
    A co powiesz na wspomniane zaangażowanie się starszych kapłanów w polityczne dywagacje. Ile to razy słyszę w jednym z siedleckich kościołów pouczenia, na kogo mam albo nie mam głosować. Co z tych pouczeń wynika? A oto mamy koalicję słusznych z liberałmi i postkomuną. Tak Ty byś ją nazwał. Głosowałem tak jak miałem zasugerowane – zresztą podobno miał otym wiedzieć i Ks. Biskup. Dziś wiem, że to była nie prawda, ale przez moment miałem do Ks. Bpa żal o to. Głosowałem na tych „prawych”, by do włądzy nie doszli ci nieprawi i co? Jaką mamy koalicję w Sieldcach? Dobijanski, Bobryk, Kudelski, Głowacki, Sosnowska, Szymanski. Przecież tak miało nie być. Kogo mam potępiać. Do kogo mieć pretensje? Do siebie, że nie kierowałem się własnym rozumem, że nie oceniałem po owocoach, tylko dałem się zwieść.
    Pozdrawiam i Grzegorza i Paula a przede wszystkim Ks Biskupa, szczególnie dziekując za otwieranie mi oczu, że politykę można zmienić tylko zmieniając wewnętrznie tych, którzy raz na 4 lata wybierają.

    #45 Witold
  46. Jeszcze tylko jedno. W kościele Henryka nie ma miejsca dla misjonarzy. Przecież jadą głosić Dobrą Nowinę większym barbarzyńcom niż nasi domorosli liberałowie z Koziej Wólki.

    #46 Witold
  47. „Ludzie wierzący mają prawo do usłyszenia krytycznej oceny tego, co nie jest zgodne z głosem Chrystusa, co nie jest zgodne z prawdą, co jest trucizną, a nie pożywieniem, co jest mieszaniem, a nie budowaniem”. Słowa te wypowiedział prefekt watykańskiej Kongregacji Edukacji Katolickiej ks. kard. Zenon Grocholewski do uczestników II Międzynarodowego Kongresu „Media katolickie na świecie i w Polsce – szanse i zagrożenia” (listopad 2009).
    Członek komisji Episkopatu Polski ds. Środków Społecznego Przekazu bp. Adam Lepa stwierdza : „Gdzie mówią pieniądze, tam milczy prawda.”

    #47 Henryk
  48. Ad #45 Witold
    Z przebiegu dyskusji widać, jak ten problem jest złożony i jak trudno (a właściwie nawet niemożliwe) jest znalezienie środków strukturalnych czy systemowych (a więc nakładanych z zewnątrz) tak, by one dały uniwersalne rozwiązanie.
    Chrześcijańskie działanie i w konsekwencji udział w strukturach i systemach (także politycznych) zaczyna się od wewnątrz człowieka. Od jego przylgnięcia do Jezusa Chrystusa.
    Tak też czynił Jezus i taką drogę nam wskazał. Nie „walczył” z jakimkolwiek systemem, lecz otwierał drogę wzrostu nowego człowieka przez prawdę i krzyż. Kto przjmie tę drogę, dostrzeże, że ona ostatecznie funkcjonuje w każdym systemie.
    To nie znaczy, że tam, gdzie są wierzący, nie powinni się starać o stwarzanie jak najbardziej sprawiedliwych i zbliżonych do chrześcijańskiego ducha struktur. To nie znaczy też, że uczniowie Jezusa nie mają występować w obronie godności człowieka i prawdy życia. Wiedzą oni jednak, że życie nie jest największą (tzn. absolutną) wartością. Tą największą wartością jest znajomość Boga – Stwórcy i Dawcy życia i bycie z Nim w relacji przez Syna, Jezusa Chrystusa. Dlatego będą bronić życia jako najwyższego daru. Będą też wiedzieć, że dla pełni prawdy o człowieku potrzebne jest też składanie ofiary ze swego życia.
    Konsekwentnie też, będą zabiegać o odpowiednie struktury. Jednak nie można zaczynać od struktur, lecz od człowieka.
    Dziękuję, Witoldzie, za wydobycie tego sformułowania: politykę można zmieniać zmieniając wewnętrzne ludzi (z prowadzeniem do zewnętrznych konsekwencji). Tak, najpierw tych, którzy wybierają. Dotyczy to więc najpierw nie kogoś innego, lecz mnie. W ten sposób staje się prawda i rzeczywistość Królestwa Bożego. To jest nasz udział i nasza odpowiedzialność. Także misja i powołanie. Ostatecznie też sens i radość życia, nawet czasem jeśli to jest do opłacenia dużym wysiłkiem, niepopularnością, ofiarą.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #48 bp Zbigniew Kiernikowski
  49. Dziękuję Księże Biskupie za odniesienie się do mojego wpisu. Nie mam pomysłu na to, ale marzę o sytuacji gdy przed wyborami zamiast nakazu głosowania na tę czy inną partię zosbaczę w kościele polityków jednających się na Eucharystii. Niech oni sami dbają o swe poparcie. Niech walczą na pomysły, poglądy. Proszę o wykluczenie przestrzeni światyń z siania wzajemnej nienawiści. Ja nie chcę nikogo nienwidzieć, odrzucać. Nie muszę się z nim bratać, chwalić, popierać tego co złego ma mai do poiwiedzenia, ale nie chcę nienawidzieć i być nienawidzonym przez moich współwyznawców. Czy to za dużo?
    Do Henryka.
    Przepraszam Henryku, ale przerzucanie się cytatami to nie jest dobra rozmowa, bo niczego w nas nie zmienia. Żeby rozmowiać trzeba wyjść poza swój pogląd spojrzeć na siebie oczami innego, a następnie wysłuchać drugiego by skonfornotować z nim swoje myśli. Polecam lekturę listu KEP o rodzinie i rozdział o działoności publicznej. Przepraszam że kończę choć mysli mam wiele. Ale praca zmusza mnie do wyjazdu na kilka dni. Z Panem Bogiem.

    #49 Witold
  50. Ad #45 #46 Witold
    Odnosząc się do wypowiedzi Ks. Biskupa na temat mediów katolickich (by były bardziej katolickie, by broniły życia itd., – patrz mój wpis #28)przeniosłem ten temat na grunt naszych katolickich, diecezjalnych mediów. Cała jednak dyskusja zeszła na boczny tor – polityka. Zupełnie nie o to mi chodziło, lecz o to, aby te media były rzeczywiście bardziej katolickie. W tym zgodziłem się w zupełności z Ks. Biskupem.
    Z Twoich wypowiedzi, Witoldzie, widać, że pewnie mało uważnie czytałeś.
    Piszesz o młodym pokoleniu. Ja już do niego nie należę.
    Nie interesuje mnie, na kogo ktoś głosował, komu podaję rękę w kościele. Wyliczasz tu nazwy partii, podajesz przykłady jakiejś siedleckiej koalicji, na której się zawiodłeś. Nie znam tam żadnych osób, ani powiązań (nie jestem z Siedlec, i szczerze mówiąc nie interesuje mnie to.)
    Też mogę Ci podać przykład trzech ludowców, częstych gości KRP, szczególnie w okresie wyborów. Kiedy więc trzeba było głosować w Sejmie w ważnych sprawach dla Kościoła, to ich nie ma.
    Pytasz o moje poglądy. Są one takie, jakie głosi Chrystus w Ewangelii i jakie podaje Nauczycielski Urząd Kościoła. Nie należę do żadnej partii. Nie wiem, dlaczego irytują Cię cytaty z Biblii, czy innych uznanych Autorytetów. Jeżeli moja teza ma poparcie w Piśmie Świętym, to co w tym złego? Czyżby to jakieś kłamstwo? Czyżby nauka Chrystusa straciła na swej wartości? Czy nią już niekoniecznie musimy żyć? Możesz sięgnąć do przemówienia JPII z 1999r. w Pelplinie. Z niego dowiesz się więcej o Biblii. Benedykt XVI w 2008r. przecież wołał o radykalizm ewangelicznego przepowiadania.
    Wiele razy słuchając homilii o treści maryjnej podaje się cytat z wesela w Kanie Galilejskiej: „Zróbcie wszystko, cokolwiek (Syn) wam powie.” (J 2,5)
    Teraz sam zobacz. Przytoczyłem w swym pierwszym wpisie (#28) kilka cytatów z Biblii to, co właśnie Syn mówi i przeniosłem to na grunt mediów. A jak szybko od tego się uciekło, a skupiło na polityce…
    Na Twój wpis #46 odpowiem Ci tak: Żal mi Ciebie. Możesz też zajrzeć do Księgi Hioba – (Hi 2,10)
    Nie zrezygnuję ze swych poglądów tylko dlatego, że Ci się to nie podoba. Mieliśmy obaj okazję przedstawić je w komentarzach.
    Niech każdy więc zostanie przy swoich. Tak będzie lepiej. Jeżeli będzie nam dane dostąpić Miłosierdzia Bożego w przyszłym Świecie, to na zrozumienie naszych racji czy pomyłek będziemy mieli całą wieczność.
    Szczęść Ci Boże,
    Henryk

    #50 Henryk
  51. # 40. Pan Jezus znakomicie zrobił,wyrzucając kupczących.

    #51 K.
  52. Też bym tak postąpiła.DOKŁADNIE TAK.

    #52 K.
  53. Dzięki K., tylko czy wiesz co to jest ironia? Ten mój wpis był ironizowaniem z tez Grzegorza. Ale dzięki za Twoje poparcie.

    #53 mikado
  54. Henryku. Przeczytałam Twój wpis z lekkim niesmakiem. Pozujesz na mentora, autorytet podpierający się cytatami. Uogólniasz, a kiedy otrzymujesz przykłady przeczące Twoim teoriom, lekceważysz je. Twój styl formułowania ocen, wyższość, z jaką traktujesz dyskutanta oraz uniżoność wobec Jego Ekscelencji, definiują Cię i nikt nie ma chyba wątpliwości, kim jesteś. Nie będę Cię tytułowała, bo występujesz tu pod nickiem, jako osoba prywatna.
    Moim zdaniem kompletnie z kosmosu, wprowadziłeś do pięknej dyskusji wątek politykierstwa. Zacząłeś od pretensji do KRP, które cenię, bo jest to medialna enklawa, gdzie polityki jest najmniej, jak można. Choć nie ma w tej stacji jadu i agresji, to i tak marzę, żeby nie musieli się nią zajmować. Ale pewnie się nie da. I Witold i Grzegorz naprowadzają Cię na inne, Boże myślenie. Byś zechciał zmieniać świat począwszy od siebie. Podtrzymał to Ks. Biskup, a Ty ciągle o tym samym. Mamy takich polityków, jakimi sami jesteśmy. Jeśli nie zmienisz tych, co wybierają, a więc siebie, oni nie będą inni. Zobacz sam jesteś przykładem. Teraz potępiasz jakiś posłów za absencję na głosowaniach (nie wiemy, jakich, piszesz bardzo ogólnie), a przymykasz oczy na przykłady, jakie podaje Witold. Jak nazywamy taką postawę? Zgadzam się, że nie wystarczy głosować za życiem, za wartościami chrześcijańskimi. Trzeba według nich żyć. Nie skąd czerpiesz wiadomości o polityce. Ale nawet ja wiem, że przed wyborami politycy przychodzą do mediów i wykupują reklamy. Znam też ordynację wyborczą, bo zdawałam na maturze WOS i wiem, że media nie mogą odmówić przyjęcia tych reklam. Polecam gorąco i tę lekturę.
    Henryku. Nie pisz o ludziach dystansujących się od politycznej gorączki z politowaniem, bo nie świadczy to najlepiej o Tobie. Bądź gorący dla wszystkich, a więc i tych z PO i PIS i SLD i PSL i setek innych partii. Dziś jesteś tylko letni. Jeszcze w liceum interesowała mnie polityka. Dziś jej nie cierpię, bo widzę jak skłóca między sobą ludzi, którzy niczego wspólnie nie potrafią zrobić. Poczytaj, co Ty robisz na tym blogu. Chcesz decydować, co jest katolickie a co nie. Chcesz nam udowodnić, że jak się wyrzuci z mediów diecezjalnych wskazanych przez Ciebie polityków one będą bardziej katolickie niż są. Zaraz objawi się jakiś Andrzej czy Helena, którzy pójdą dalej i nakażą wyrzucić kogoś innego. Potem przyjdą następni. Nie czujesz absurdu tego, co proponujesz? Czy przyjmujesz, że możesz błądzić? Czy ktoś może mieć inne zdanie niż Ty? Czy możesz szanować to zdanie, a przynajmniej nie obrażać jego posiadacza? Po co wygłaszać takie orędzia, które zamiast ludzi przekonywać, ostatecznie obrażają i sprawiają, że zamykają się na nawet najsłuszniejsze argumenty? Jak chcesz mnie przekonać, jeśli się z Tobą nie zgadzam? Co we mnie zmienisz, gdy napiszesz, że jestem młoda, niemądra, że się nie znam etc? Zastanów się jak wielu podobnych Tobie sprawia, że moje pokolenie nie odnajduje w Kościele tego, za czym tęsknimy. Miłości, miłosierdzia, nadziei, wiary, bo ich miejsca są już zajęte przez politykę.
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie Anna

    #54 Anna
  55. Ad #54 Anna
    Droga Anno,
    O istnieniu tego blogu dowiedziałem się zupełnie niedawno. Przyznam szczerze, że ten problem, o którym pisałem nie dawał mi spokoju od dłuższego czasu. Wcześniejsze moje „interwencje” nic nie dały. Dlatego wyjaśnień szukałem tutaj.
    Jestem Ci na prawdę wdzięczny za słowa krytyki pod moim adresem, a najbardziej za informację o ordynacji wyborczej. Szkoda, że tak późno się odezwałaś. Sprawdziłem. Rzeczywiście art. 186 jasno mówi, iż stacje radiowe nie mogą odmówić przyjęcia zgłoszeń komitetom wyborczym. To zupełnie zmienia postać rzeczy. (Nie wiem tylko, w jaki sposób robi to RM.) Nie miałem o tym pojęcia. Zwracanie się więc z tym problemem na blog i prowadzenie dyskusji nie było więc zbyt rozsądnym krokiem z mojej strony. Nie było mi przyjemnie czytać nieprzychylne wypowiedzi pod moim adresem. Przyznaję, że moje odpowiedzi były pisane pod wpływem emocji i w pewnym sensie błądziłem. Zdaję sobie sprawę, że i ja kogoś obraziłem. Teraz chcę wszystkim powiedzieć : PRZEPRASZAM. Czujcie się wszyscy przeproszeni.
    Jeszcze jestem winien wyjaśnienia dla Ciebie. Wiadomości o polityce czerpię głównie z internetu. Pytasz o absencję posłów. Chodziło tu o Inicjatywę Obywatelską – Trzech Króli – październik, 2008. Posłowie, którzy nie głosowali, a ich głos słyszymy nieraz w KRP to: Waldemar Pawlak, Jarosław Kalinowski, Marek Sawicki. To możesz sprawdzić w internecie.
    Nawiązując do Twoich słów to nie chcę nikogo wyrzucać z radia, tylko uważam, że zwykła przyzwoitość nakazuje zapytać przy najbliższej okazji o powód, aby słuchacze mogli otrzymać informację i ewentualnie wyciągnąć wnioski na przyszłość. Pana Kalinowskiego należałoby zapytać dodatkowo dlaczego 13 kwietnia 2007 nie chciał poprzeć wzmocnienia art. 30 i 38 Konstytucji RP, które biorą w obronę życie ludzkie od poczęcia do naturalnej śmierci.
    Myślę, że właśnie przez tego typu wyjaśnienia chociaż w małym stopniu można by zmienić politykę zmieniając wewnętrznie ludzi, jak proponował to Ks. Biskup. Uważam, że przez to media katolickie byłyby bardziej katolickie.
    Pozdrawiam Ciebie i wszystkich, którzy zabierali głos w dyskusji i jeszcze raz przepraszam.

    #55 Henryk
  56. Henryku,
    Nie gniewam sie ani nie obrażam żadną miarą na Ciebie.Dobrze że piszesz,bo to jest przywilej wolności.Pan Bóg daje nam siebie nawzajem w naszym wzroście takimi jakimi jesteśmy a różnice są okazja do budowania w każdym z nas tolerancji pojętej jako branie na siebie inności(ciężaru) drugiego człowieka.Mimo ostrych słów warto rozmawiać:)

    #56 grzegorz
  57. Ja się też nie obrażam, bo to nie o to chodzi. Tym bardziej, że potrafisz przyznać się do błędu i przperosić. Ja też przepraszam. Szanuję takie postawy, żeby jeszcze tak ci o których się spieramy potrafili się od nas tego uczyć.

    #57 Paul
  58. PS Sprawdziłem. Radio Maryja jest nadawcą społeznym i jemu nie wolno emitować płatnych ogłoszeń wyborczych. Na marginesie w RM polityka jest większym problemem niż w naszych mediach. Promowanie wyłacznie jednej partii i przymykanie oczu na ekscesy jej członków, jest dużo groźniejsze niż umieszczone obok reklamy parówek spoty PSL w KRP. Ale to tylko moja opinia możecie mieć inną.

    #58 Paul
  59. Zgadzam się z Wami, Grzegorzu i Palu’u. Dziękuję za życzliwe słowa. Życzę Wam wszystkiego dobrego i pozdrawiam.

    #59 Henryk
  60. Paul,
    Sprawdziłem również.
    Szanuję Twoje zdanie.

    #60 Henryk

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php