Choroba pyszałka (22. Ndz C – 190901)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Liturgia 22 Niedzieli roku C stawia nas przed wezwaniem o prostotę, pokorę prawdę w naszym życiu. Autor księgi „Mądrość Syracha” takie oto daje nam rady:

Synu, z łagodnością prowadź swe sprawy,
a każdy, kto jest prawy, będzie cię miłował.
Im większy jesteś, tym bardziej się uniżaj (. . . ),

Na chorobę pyszałka nie ma lekarstwa,
albowiem nasienie zła zapuściło w nim korzenie

Wizja niebieskiego zgromadzenia

Naturalnie, jako wierzący, wiemy, że nie chodzi tylko o przymioty jakoś wypracowane przez człowieka, ale także – a właściwie przede wszystkim – o to, jak te i podobne przymioty mogą powstawać w wierzących dzięki ich odniesieniu do Tajemnicy Jezusa Chrystusa: Dzięki przystąpieniu do Pośrednika Nowego Testamentu /Przymierza – jak to ujmuje List do Hebrajczyków.

To dzięki postawie nacechowanej tymi przymiotami może realizować się prawdziwe gromadzenie ludzi. Nie tylko w wymiarze społecznym i teraźniejszym, ale także ponad czasowym i wiecznym. Przed nami wizja społeczności, którą stanowi niebieskie Jeruzalem, na uroczyste zgromadzenie, Kościół pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach.

Tu i teraz

Zanim jednak dopełni się ta rzeczywistość nakreślona przez świętych Autorów, żyjemy tu i teraz w tej rzeczywistości, która zazwyczaj nie przedstawia sama sobie wspomnianych cech i przymiotów. Czasem wręcz przeciwnie.

Nasz sposób przeżywania relacji wspólnotowych nierzadko jest nacechowany innymi przymiotami: wpatrzeniem w siebie, zabieganie o własną korzyść i stosowną pozycję, takie włączanie się we wspólnotowość, które tchnie indywidualizmem i partykularnym interesem. Wskutek tego łatwo dochodzi do faworyzowania postaw obłudnych, przewrotnych, aroganckich i nacechowanych fałszem, egzystencjalną nieprawdą.

Tak może dziać się w wymiarze dużych społeczności ale także tych najmniejszych, jaką jest rodzina. Zachodzi to w przeżywaniu tego, czym jest poczucie patriotyzmu i interes społeczny, edukowanie dzieci i młodzieży i tworzenie środowiska kulturalnego – szeroko pojętego. Zachodzi to w przeżywaniu przez małżonków i rodziny wspólnoty dóbr, wspólnoty stołu, wspólnoty łoża, koniecznej troski o słabszego członka rodziny itp.

Jak to jest w nas

Wszyscy – chociaż zapewne na różne sposoby i nie jako z różnych pozycji – odczuwamy jak jesteśmy w taki sposób myślenia i działania uwikłani. Jest to w jakeś mierze nasze choroba, nasze zniekształcenie, zaburzenie, jakaś nasza dewiacja.

Wszystko to wynika z faktu naszego grzechu: Grzechu pierworodnego. Naszego sięgania po owoc z drzewa poznania dobra i zła. Każdy widzi po swojemu; każdy myśli o dobru, lecz zazwyczaj z własnego punktu widzenia. To zniekształcenie i ta choroba jest w każdym z nas – chociaż niewątpliwie w różnym stopniu natężenia i skuteczności.

Mądrość Syracha

Wracamy do jednego ze szczegółów przesłania Księgi Mądrości Syracha:

Na chorobę pyszałka nie ma lekarstwa,
albowiem nasienie zła zapuściło w nim korzenie

Chcę zwrócić uwagę na treść terminu, który jest przełożony przez polski „choroba”. Ten grecki termin (epagoge) jest wieloznaczny. Szerokie jest też jego znaczenie w przekładach Biblii greckiej z Biblii hebrajskiego. Nie jest tutaj miejsce, by wchodzić w detale. Biblia łacińska przekłada ten termin przez plagi albo synagogi. Współczesne przekłady mają cały wachlarz terminów: m.in: rany, zadufanie, nieszczęście itp. W grece pozabiblijnej ten termin może mieć znaczenie wyrażające: sprowadzenie (razem), natarcie, atak, nęcenie, wabienie, czary, zaklęcia, uprowadzenie, indukcja (logika).

Uważam, że dla naszego użytku, gdy wnikamy w przesłanie tego fragmentu tekstu, będzie dobrze, gdy ten termin rozumiemy jako choroba (jak przekłada BT). Nie jest to jednak jakakolwiek choroba, ale jest to choroba jakby samonakręcania się, zwodzenia siebie, wchodzenie w sferę jakiegoś odrealnienia. To zresztą precyzuje drugi termin: „pyszałek” (gr. hyperefanos), wynoszący się, dumny, itp.

Każda wojna ma zazwyczaj coś z tego nakręcenia się wokół siebie, które wywołuje jakiś „przywódca” czy jakaś grupa. Obchodzimy 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Ileż tam było nakręcania się, buty i arogancji. Zostały pociągnięte tłumy, w tym uczestniczyć. Przeniosło się to także w przestrzeni i czasie jako niszcząca fala. Leczyć może tylko przebaczenie i szukanie sprawiedliwości.

Refleksja

To prowadzi nas do refleksji: jeśli ktoś ma w sobie tę chorobę „samonakręcania się”, tej wewnętrznej indukcji siebie w swoich sprawach, tego zaczarowania sią samym sobą itp., to jest to choroba nieuleczalna, jak długo on zachowa swoją „tożsamość”. Jest to w jego wnętrzu jak nasienie, które stale się rozrasta, bo na dobre zapuściło swe korzenie. Trzeba radykalnej ingerencji, trzeba wymiany wnętrza, trzeba nowego stworzenia. To może stać się jedynie za sprawą działania Boga, na które „musi” przyzwolić człowiek. Tylko w ten sposób może zostać starta głowa przewrotnego węża (zob. Rdz 3,15).

Propozycja skorzystania z procesu leczenia została dana w jedynym Pośredniku Nowego Testamentu / Przymierza – Jezusie. Przystępujemy do Niego z gotowością na przemianę serca i przyjęcie Bożego Prawa (Mądrości) jaka objawiła się w Nim. Zapowiadał to już m.in. prorok Jeremiasz (31,31-34).

Pozdrawiam

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

62 komentarze

  1. Pycha czy pokora? Kto dzisiaj jest kim? Człowiek, który widzi siebie jako świętego/odkupionego/ jest jak najbardziej człowiekiem pokornym/prawym. Człowiek, który upiera się przy swojej grzeszności to człowiek bardzo pyszny/zdeprawowany/.
    Basia i nie tylko ona woli być grzesznikiem. Boi się być świętą. Nie wierzy w swoją świętość. Dlaczego człowiek swoją wolę ustawia na szatana zamiast na Boga? Nie przypadkiem święty Wiara rzymskokatolicka w katalogu grzechów głównych pychę stawia na pierwszym miejscu. Pycha to anty cnota, która nie pozwala człowiekowi cieszyć się swoim Człowieczeństwem. Na pychę jedynym lekarstwem jest pokora.
    Niestety dzisiaj zatraciliśmy właściwą orientację człowieczeństwa odkupionego a nieustannie trwamy w mentalności grzechu pierworodnego. To co spaskudził Adam z Ewą, naprawił Pan Jezus Chrystus. Natura człowieka odkupionego jest naturą świętą. Ktoś kto nie wierzy Chrystusowi będzie wciąż upierał się, że jest grzesznikiem i taki upór traktował będzie jako „pokora” a naprawdę to szatańska pycha trzymająca człowieka w mentalności nieprawdziwej, obcej, zdeprawowanej. Kto wyrośnie z dziecka, które nieustannie edukowane/bombardowane/ jest negacją własnej wartości? Mów dziecku, że ciągle jest brzydkie, nie dobre, fałszywe, złe, wredne, itd. i oczekuj od niego poczucia własnej wartości, prawości, piękności, dobroci, itd. Czy to nie paranoja inicjacyjna?
    janusz

    #1 baran katolicki
  2. #1
    Janusz
    Ale się na mnie zawziąłeś. 🙂
    Znam twoją definicję świętości. Święty to ten, co aktualnie nie ma grzechu ciężkiego.
    A więc – nie jestem w stanie grzechu ciężkiego.
    Ale dla mnie świętość to coś więcej.
    Dla mnie grzesznik to ten, kto popełnił, popełnia grzechy.
    Nawet święci uznawali się za grzeszników i to pomagało im w zbliżaniu się do Boga i osiągnięciu świętości. Bo prawda o sobie, a nie złudzenie swojej świętości prowadzą do Boga.
    I jak powiedział Pan Jezus – to celnik – grzesznik, odszedł usprawiedliwiony.
    Nie chcę być faryzeuszem, ani grobem pobielanym. Wolę stawać przed Bogiem w prawdzie i być przez Niego do świętości prowadzoną, a nie robić to po swojemu a tym bardziej po twojemu.
    Jeżeli chcesz żyć w ułudzie co do swojej grzeszności – twoja wola.

    #2 basa
  3. To już napisał Grzegorz – ale ja jeszcze raz to powiem swoimi słowami.
    Jak niektórym trudno jest przyznać się przed sobą i przed Bogiem do tego, że jest się grzesznikiem. I budują skomplikowane teorie, aby tylko się usprawiedliwić, wybielić i uważać za świętego.
    A prawda jest tak bardzo prosta – Bóg kocha każdego człowieka i każdego chce zbawić.
    Wystarczy tylko otworzyć się i przyjąć Jego łaskę. 🙂
    Ale wielu pycha na to nie pozwala. Mówią/myślą – ja sam się zbawię. Nie potrzebuję do tego Boga.
    „Na chorobę pyszałka nie ma lekarstwa”

    #3 basa
  4. #4 Bogumił
  5. #1 baran katolicki

    „Basia i nie tylko ona woli być grzesznikiem. Boi się być świętą” – tylko co z tego jak Kościół każe siebie nazywać grzesznikiem.

    #5 chani
  6. Grzegorzu, mocno walisz/osądzasz/ pisząc, że niby to ja Janusz; „Ty musisz grzesznika potępiać, ja mogę kochać”. Nie potępiam grzesznika lecz nie zgadzam się by wszystkich nazywać grzesznikami. Grzesznik to człowiek odkupiony, który nadal trwa w mentalności szatana po grzechu pierworodnym rozlanym w sposób naturalny na każdego człowieka. Grzeszna/szatańska/ mentalność w naturze ludzkiej dostaje w Odkupieniu nową jakość. Człowiek odkupiony już nie jest naturalnym grzesznikiem lecz jest święty.
    Natura/człowieczeństwo/ każdego człowieka odkupionego Przenajświętszą Krwią Chrystusa Pana i Zbawiciela naszego już nie jest grzeszna lecz święta. Czy „jarzysz” choć trochę? Potępia/oskarża/ nas wciąż szatańska mentalność, która nie dopuszcza prawdy odkupionej o każdym człowieku. Szatan nie zgadza się i nigdy nie zgodzi się na to żeby człowiek powiedział o sobie „JESTEM ŚWIĘTY”. Szatan nigdy nie zaakceptował i nie może zaakceptować człowieka jako osobę/podmiot/ naturalną. Dla szatana jesteśmy tylko grzesznikami, którym należy się unicestwienie.
    Grzegorzu, co to znaczy, że Ty kochasz grzesznika/szatana/? Dlaczego wszyscy wciąż „jesteśmy grzesznikami” skoro odkupił nas Pan Jezus Chrystus? Czy nie widzisz „zarazę protestancką”, która pożera katolicką świętość każdego człowieka? Kochasz grzesznika to znaczy zgadzasz się na to by wciąż śmierdział, kradł, zabijał, gwałcił, oszukiwał, itd. Kochać lumpa/grzesznika/ to czynić wszystko by przestał być mentalnym grzesznikiem a nie odziewać go płaszczem sprawiedliwości, która wszystko usprawiedliwia/zakrywa/. Miłować można tylko w Prawdzie osobowej. Nie można miłować przedmiot, zwierzę, roślinę, bakterię. Być może za daleko wybiegłem na przód i nie wszyscy to zrozumieją.

    #6 baran katolicki
  7. Januszu,
    przytaczam (bez żadnego komentarza) słowa św. Augustyna w jednym z jego kazań, jakie czytamy w dzisiejszej Liturgii Godzin. Może to pozwoli lepiej podejść do podkręcanej dyskusji i właściwiej rozumieć problemy związane z grzesznością człowieka, jego egzystencjalną sytuacją a następnie z jego usprawiedliwieniem i wprowadzeniem do życia wg miary i mocy łaski Bożej.

    Bo nie prowadziliśmy przedtem życia tak świętego, aby Bóg mógł je umiłować i powiedzieć: Zstąpmy, przyjdźmy z pomocą ludziom, albowiem postępują godnie. W rzeczywistości nie podobało Mu się nasze życie. Nie miał upodobania w tym, co czyniliśmy. Podobało Mu się jedynie to, co sam w nas uczynił. Dlatego wszystko, co czynimy, odrzuci, ocali zaś to, co sam uczynił.
    Nie byliśmy dobrymi. Bóg jednak ulitował się nad nami, zesłał Syna swego, który umarł nie za dobrych, ale złych, nie za sprawiedliwych, ale grzeszników. Albowiem „Chrystus umarł za grzeszników”. A dalej mówi Pismo: „Nawet za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć z największą trudnością; chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć”. Istotnie, mogłoby się zdarzyć, iż ktoś odważyłby się umrzeć za człowieka dobrego. Jednakże za grzesznika, człowieka złego i przewrotnego, któż zechciałby ponieść śmierć, jeśli nie sam tylko Chrystus, tak sprawiedliwy, iż usprawiedliwił grzeszników.
    Nie było w nas, bracia, żadnych dobrych czynów; wszystkie były złe. A chociaż takie właśnie były czyny ludzi, nie opuściło ich jednak Boże miłosierdzie. Bóg wysłał Syna swego, aby nas wybawił. Nie złotem ani srebrem, ale ceną Jego przelanej krwi. On stał się Barankiem bez skazy, prowadzonym na zabicie za owce skalane (jeśli tylko skalane, a nie zepsute całkowicie). Oto jaką otrzymaliśmy łaskę. Żyjmy przeto godnie mocą przyjętej łaski, by nie sprzeniewierzyć się tak wielkiemu darowi. Wielki Lekarz przybył do nas i usunął wszystkie nasze grzechy. Jeśli na nowo chcemy chorować, nie tylko sobie samym wyrządzimy krzywdę, ale nadto staniemy się niewdzięczni względem Lekarza.


    Słowa św. Augustyna
    Z pozdrowieniem
    Bp ZbK

    #7 bp Zbigniew Kiernikowski
  8. #5 chani
    Kościół NIE KAŻE siebie nazywać grzesznikiem.
    Jeżeli nazywam siebie grzesznikiem, to dlatego, że tak odczytuję moją sytuację, a nie dlatego, że Kościół tak każe.
    Jeśli mówiłabym, że jestem grzesznikiem, bo Kościół tak każe, a sama uważała, że nim nie jestem, to byłoby to kłamstwo a nie prawda. I byłaby to droga donikąd. To nie powodowałoby mojego nawracania.

    #8 basa
  9. #4
    Bogumile,
    jeśli Franciszek mówi o sobie, że „JEST GRZESZNIKIEM” to tym samym powinien ustąpić z świętego Urzędu Papieża. Grzesznik sam siebie dyskwalifikuje z Urzędu Papieża i winien zacząć pokutować. Każdy grzech jest zniewagą Boga. Grzesząc plujemy Bogu/Stwórcy/ w Twarz. Co byś powiedział o Prezydencie, który zaczynałby każdą przemowę do narodu słowami prawdy o sobie: „jestem” złodziejem, jestem mordercą, mam was daleko w poważaniu, pluję na was, itd. Idź na najbliższy posterunek policji i powiedz na dzień dobry „jestem” złodziejem. Sam zobaczysz jak Cię potraktują. Jeszcze trochę a zaczniemy grzech dostrzegać w Panu Jezusie i Pannie Maryi. Polecam zdrowsze/katolickie/ strony
    janusz

    #9 baran katolicki
  10. Basiu,
    bronisz z chorym uporem swojej grzeszności. Dlaczego tak bardzo zależy Ci byciu grzesznikiem. Uważasz, że taka jest prawda o Tobie? Czyżby tak jest na prawdę? Pogardzasz swoim Bogiem czy Go miłujesz? Jeśli jest w Tobie i na tobie jakiś grzech/smród szatana/ to jak najszybciej zasuwaj do konfesjonału i stań tam całkiem goła i wesoła w prawdzie o sobie. Przenajświętsza Krew Chrystusa zmywa każdy grzech i daje duszy świętość/czystość/.
    Nie możesz być dobrym lekarzem a równocześnie być grzesznikiem. Zamknij gabinet i weź się za siebie jak najszybciej jak tylko potrafisz. Masz być bardzo piękną i bardzo dobrą Basią.
    janusz

    #10 baran katolicki
  11. #5
    chani,
    o jakim Kościele myślisz? W Chrystusie wszyscy jesteśmy święci. W szatanie jesteśmy grzesznikami.
    janusz

    #11 baran katolicki
  12. # 10
    Janusz
    Ręce mi już opadają.
    Myśl sobie o mnie, co chcesz. Nie muszę ci nic udowadniać. 🙂
    Pan Bóg zna prawdę o mnie. 🙂
    To mi wystarczy. 🙂

    #12 basa
  13. Do blogowiczów
    Zaczęłam od świadectwa i skończę na świadectwie. 🙂
    Gdy otwierałam komputer, czułam, że przegrałam. Znowu brakło mi cierpliwości i pokory i ostro odpowiedziałam Januszowi.
    Znowu zadziałałam po swojemu, broniłam się i zaatakowałam. A Pan Jezus mówił: Gdy was ktoś uderzy w jeden policzek, nadstaw mu drugi.
    I przeczytałam post # 10 Janusza i już chciałam mu odpowiedzieć tak samo, jak on pisze do mnie. Odwrócić jego słowa.
    Wtedy jednak dostałam łaskę od Boga. 🙂
    Pokazał mi, że nie muszę się bronić. Nie muszę oddawać pięknym za nadobne. Mogę przyjąć to, że Janusz mnie poniża, oczernia, odsądza od czci i wiary i pozbawia mnie prawa do pracy i mojej osobistej relacji z Bogiem. Nie ważne, co on sobie o mnie myśli. Nie ważne, co on o mnie wypisuje. 🙂 Bóg jest bardzo dobry i dał mi moc, aby te uderzenia przyjąć na siebie. 🙂
    Tak, to zupełnie darmowa łaska – przyjęcie jej, otwarcie się na nią i rezygnacja z udowadniania moich racji, pozwoliła mi przyjąć to wszystko na siebie. 🙂
    Bóg jest bardzo dobry, dla mnie grzesznika. 🙂
    A jego darmowa łaska mnie przemienia na miarę mojej zdolności do przyjmowania jej. 🙂
    Chwała niech będzie Bogu. 🙂

    #13 basa
  14. #4
    Janusz
    Zaprzeczasz nie tylko aktualnemu, ale i PRZEDSOBOROWYM katechizmom
    Większy bellarmina UCZEŃ. Co znaczy, Grzechów Odpuszczenie? NAUCZYCIEL. Grzechów Odpuszczenie, jest pierwszym z trzech głównych skarbów które się znajdują w Kościele Bożym.
    Wiedzieć należy, iż wszyscy ludzie rodzą się grzesznikami i nieprzyjaciółmi Bożymi, a potem wzrastając, coraz się pogarszają, dopóki przez łaskę Bożą nie dostąpią grzechów odpuszczenia, i nie staną się przyjaciółmi i synami Bożymi. Otóż ta łaska tak wielka, znajduje się jedynie w Kościele. Kościół bowiem ma Sakramenty święte, a mianowicie Chrzest i Pokutę, które jako lekarstwa duchowne, leczą ludzi ze wszystkich chorób duchownych, to jest z grzechów.

    #14 Bogumił
  15. Ad #9 baran katolicki
    Januszu,
    Proszę Cię, pohamuj się w Twoich sądach / osądach. Nie szafuj tak pojęciami: świętość, grzeszność itp. Nie mów w takim kontekście o abdykacji Papieża. Zobacz, co pisał o sobie i jak się przedstawiał św. Paweł:

    Nauka to zasługująca na wiarę i godna całkowitego uznania, że Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy. Lecz dostąpiłem miłosierdzia po to, by we mnie pierwszym Jezus Chrystus pokazał całą wielkoduszność jako przykład dla tych, którzy w Niego wierzyć będą dla życia wiecznego

    (1Tm 1,15-16).

    Nie tylko tutaj, ale w podobny sposób wielokrotnie (zob. np. Dz 22,4; 26,11; 1Kor 15,9).
    Wczytaj się też w podany dziś przeze mnie tekst św. Augustyna.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #15 bp Zbigniew Kiernikowski
  16. Ksiądz Biskup pisze:
    ” jeśli ktoś ma w sobie tę chorobę „samonakręcania się”, tej wewnętrznej indukcji siebie w swoich sprawach, tego zaczarowania się samym sobą itp., to jest to choroba nieuleczalna, jak długo on zachowa swoją „tożsamość””
    Jak najbardziej obserwuje u siebie takie myśli, sytuacje.
    Pomaga mi z tym najbliższe otoczenie: współpracownicy w pracy, żona i dzieci w domu i coraz więcej osoby w parafii gdzie widzę szczere, trudne ale prawdziwe korygowanie moich pomysłów i zamierzeń.
    Uczę się przyzwalać na to.

    #16 grzegorz
  17. Januszu,
    Stoimy po tej samej stronie barykady 🙂
    Słuchamy dziś:
    „Synu, z łagodnością prowadź swe sprawy,…”
    musimy się bardziej tego pilnować 🙂
    Co z tej naszej dyskusji zostanie jako echo w codzienności? Do czego może to być potrzebne?
    Czy akcentowanie świętości każdego człowieka ma prowadzić do otwierania się na niewierzących, pogubionych, żyjących w rozbitych związkach itp. jako również posiadających – jak piszesz – naturę człowieka odkupionego a więc świętą? Czy jest to przyczynek do pomocy im, głoszenia Ewangelii?
    Czy stawanie w prawdzie o własnej grzeszności może i ma prowadzić za Ewangelią do porzucania starych grzesznych przyzwyczajeń jak cytuje Ksiądz Biskup Augustyna:
    „Żyjmy przeto godnie mocą przyjętej łaski, by nie sprzeniewierzyć się tak wielkiemu darowi.”
    Rozpoczynający się właśnie nowy rok szkolny może być jakimś nowym otwarciem w pracy katechetycznej i wspólnot w parafii (na to wskazywała wczoraj nasz ksiądz proboszcz w homilii).
    Widziałem dzisiaj rano sporo młodzieży, ubrani odświętnie widok jednak budujący w kontekście narzekań na współczesne trudności wychowawcze.

    #17 grzegorz
  18. #17
    Ewangelia jest dla każdego człowieka odkupionego to znaczy pomyślanego w zamyśle Stwórcy jako bardzo dobrego i nadzwyczaj pięknego. Taka jest prawda o każdym człowieku z samej racji bycia człowiekiem. Człowiek nie jest dla Ewangelii ale Ewangelia jest dla człowieka. Można by to rozszerzyć niejako na: człowiek nie jest dla Boga lecz to Bóg jest dla człowieka. Człowiek nie jest dla Kościoła lecz to Kościół jest dla człowieka. Człowiek nie jest dla Chrystusa lecz to Chrystus Pan jest dla każdego człowieka. Bóg nie potrzebuje człowieka, by być Prawym, Dobrym i Pięknym. To każdy człowiek potrzebuje Boga/Stwórcę/, by widzieć siebie w prawdzie jako bardzo dobre i bardzo pięknego. To każdy człowiek potrzebuje Kościoła/wspólnoty/, która utwierdzi go w dobru i pięknie.
    Grzegorzu, Łaska uświęcająca przywraca duszy ludzkiej stwórczą naturę jako bardzo dobrą i nadzwyczaj uroczą. Dziwi mnie nieustanne upieranie się do bycia grzesznikiem. Grzesznik jest bardzo brzydki, wredny, świński, szatański, pogardza nie tylko sobą ale degraduje do swojego poziomu wszystkich wokół. Grzesznik, obojętnie jakiej wagi zawsze jest na smyczy/mentalności/ szatana, która to sama z siebie jest deprawowana i deprawuje.
    Czy nie wstyd Basi przyznać się do bycia paskudnym człowiekiem/grzesznikiem/?
    Czy Franciszek mówiąc „jestem grzesznikiem” nie powinien powiedzieć „byłem grzesznikiem”.
    „Jestem” odnosi się do każdej osoby i ukazuje kim jest ta osoba. „Jestem grzesznikiem” nie przystoi Katolikowi na obojętnie jakim poziomie wiary.
    Grzegorzu, powiedz Basi, że jest paskudna, wredna, śmierdząca, itd. to na pewno się obrazi chociażby tylko z kobiecej natury. Dlaczego tak wspaniała i piękna kobieta sama siebie degraduje przed obliczem Stwórcy i całego stworzenia. Nie zgadzam się z taką szatańską krytyką samego siebie.
    Basiu wybacz ale dla mnie jesteś świętą a nie grzeszną.
    janusz

    #18 baran katolicki
  19. Januszu,
    czytając twoje posty i „podpowiedzi ” Księdza Biskupa i blogowiczów, dochodzę do takiego przekonania, że nie ma na tym świecie osoby, która zmieniłaby Januszowe spojrzenie na :
    … Miłosierdzie Boże dla grzeszników,
    … na stałe dokonywanie wyborów, często błędnych przez człowieka – wolna wola ofiarowana nam ,
    … na zrozumienie, co to jest pycha , a co pokora,
    … na świętość człowieka wychodzącego z grzechów,
    … wreszcie na poczucie taktu i umiarkowania w swoich sądach wobec osób ,śmiem twierdzić , że nie tylko wobec blogowiczów czy Gospodarza tego Bloga którego podziwiam również za spokój, cierpliwość i dużą kulturę oraz takt ,
    … czy uznajesz zwierzchność posługi Papieża w Kościele i czy uznajesz treści zawarte w KKK i w ogóle to , co pod wpływem Ducha Świętego zostało spisane w Piśmie Świętym?
    …….
    Mam mieszane odczucia „czytając ciebie „

    #19 niezapominajka
  20. …”Nie jest to jednak jakakolwiek choroba, ale jest to choroba jakby samonakręcania się, zwodzenia siebie, wchodzenie w sferę jakiegoś odrealnienia. To zresztą precyzuje drugi termin: „pyszałek” (gr. hyperefanos), wynoszący się, dumny, itp.”…Ks.Bp
    ……..
    —Panie Boże , ustrzeż mnie przed taką chorobą…

    #20 niezapominajka
  21. To jest moje osobiste doświadczenie po tej dyskusji: 🙂
    1. Jak trudno jest mi uznać się za grzesznika. 🙂
    2. Jeszcze trudniej jest publicznie przyznać się do tego, że jest się grzesznikiem. 🙂
    3. Ale najtrudniej jest pozwolić się potraktować jako grzesznika. 🙂
    Przed tym moja natura buntowała się najdłużej….
    Jednak wczoraj Pan Bóg wzmocnił mnie swoją łaską 🙂 , więc Januszu przyjmuję twoje słowa „powiedz Basi, że jest paskudna, wredna, śmierdząca” i…
    NIE OBRAŻAM SIĘ! 🙂
    Dzięki niech będą Panu Bogu, że nie brzydzi się grzesznikiem tylko okazuje mu swoje miłosierdzie i obdarza łaską. 🙂
    Dziękuję Bogu, że mi pokazuje prawdę o mnie i pomaga tą prawdę przyjąć i dzięki tej prawdzie prowadzi mnie do świętości. 🙂

    #21 basa
  22. Według mnie Janusz to taki filozof.
    Pisze tak samo jak oni.

    #22 chani
  23. #18 Janusz
    A co powiesz na to, że św. Paweł też napisał, że „jest” a nie że „był” grzesznikiem? (patrz # 15) 🙂

    #23 basa
  24. „Pycha z nieba spycha” – tak powiada przysłowie.
    Nie ma nic gorszego.
    To wszystkim może się przydażyć a szczególnie tym co „górują” nad innymi.
    Uczeni w Piśmie byli pyszni bo można powiedzieć niby studiowali Pisma wykonując co Bóg im polecił a tak naprawdę nie rozpoznali Go mówiąc jeszcze „Ten lud nie znający Pima jest przeklęty”.
    Ja też niby czasami czytam Pismo ale czy Go rozpoznaje w swym życiu?

    #24 chani
  25. #23
    Basiu,
    święty Paweł nigdy po nawróceniu nie mówił o sobie, że wciąż jest grzesznikiem. Doskonale rozumiał/wierzył/ kto go odkupił i zbawił. Odkupił go Chrystus Pan a zbawić może się tylko sam mocą Łaski Bożej.
    Prosiłem Księdza Biskupa by wyjaśnił nam „pustkę” jaka jest pomiędzy „odkupieniem” a „zbawieniem” we współczesnym katolicyzmie.
    Odkupienie znaczy, że Stwórca/Bóg/ miłuje każdego człowieka bo widzi go takim jaki jest Jezus Chrystus w ludzkiej naturze. Basiu, tylko szatanowi i jego pachołkom zależy byś wciąż widziała siebie jako grzeszną/wstrętną/. Widzenie siebie po odkupieniu jako grzesznika jest szatańską iluzją i nie ma nic wspólnego z świętą Ewangelią. Nie bój się proszę uwierzyć i rozumem swoim przyjąć za prawdę objawioną, że JESTEŚ CZŁOWIEKIEM takim jakim zaprojektował Cię Stwórca. Czyżby na darmo Chrystus Pan tyle wycierpiał w swoim człowieczeństwie byśmy dzisiaj wciąż uznawali się za grzeszników? On po trzykroć ŚWIĘTY a my wciąż przeklęci/grzeszni/.
    Basiu, grzech jest na tobie ale nie jest Tobą. Zawsze możesz się z grzechu oczyścić. Po co wciąż po kąpieli i pachnidłach czuć własny smród. Jesteś święta na mocy odkupienia. Każdy człowiek jest święty bo za każdego człowieka Pan nasz i Bóg nasz Jezus Chrystus złożył całopalną ofiarę/holokaust/. Jeśli wciąż czujesz się grzeszna to wiedz, że to szatańska/protestancka/ mentalność.
    janusz

    #25 baran katolicki
  26. ad.#25
    Basiu,
    Twoje świadectwo, że Bóg jest bardzo dobry dla Ciebie to właśnie „odkupienie”. Jeśli zaświadczysz/zauważysz/, że i Ty jesteś bardzo dobra dla Boga to będzie „zbawienie”.
    Pozdrawiam
    janusz

    #26 baran katolicki
  27. #19
    niezapominajko,
    świętym być to grzech/pycha/? Grzesznym być to normalna/pokora/? Co się z Wami dzieje? Miłosierdzie Boże dla wszystkich grzeszników rozlało się na zdeprawowaną grzechem pierworodnym naturę każdego człowieka. Taka jest mentalność odkupionych grzeszników. Człowiek odkupiony ma wolną wolę taką jaką mieli nasi prarodzice w Raju przed grzechem gatunkowym/pierworodnym/. Tak jak i oni tak też i my już na własny rachunek możemy wciąż wracać do tej szatańskiej mentalności. Czy warto? Nie warto. Dla mnie Katolik pyszny to ten, który mimo świętych Sakramentów wciąż uważa się za grzesznika, bojąc się bycia świętym. Bycie świętym jest najwyższym przejawem pokory w człowieku odkupionym i zbawionym. Tak jak bez naszej zgody rodzimy się z grzechem pierworodnym tak też bez naszej zgody jesteśmy odkupieni bez jakichkolwiek wyjątków. Chrzest jest procesem zbawienia a nie odkupienia.
    janusz

    #27 baran katolicki
  28. Ad #25 baran katolicki
    Januszu!
    A jednak stwierdzenie św. Pawła o sobie samym w 1Tm 1,15 jest w gramatycznym czasie teraźniejszym i zostało wypowiedziane po jego „nawróceniu”.
    Jak można Tobie sprawy wyjaśniać, skoro Ty wiesz (lepiej)?
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #28 bp Zbigniew Kiernikowski
  29. #28
    Księże Biskupie,
    jak Ksiądz Biskup/mój umiłowany święty Apostoł/ rozumie Kpł 11,44.
    Proszę o osobistą odpowiedź na blogu. Mamy być święci czy grzeszni?
    Pozdrawiam
    janusz

    #29 baran katolicki
  30. ad#28
    Dobrze Ksiądz Biskup wie, o co mi chodzi.
    Chodzi o katolicką świętość każdego CZŁOWIEKA.
    janusz

    #30 baran katolicki
  31. Czcigodny Ojcze Biskupie … Dziękuję… i, przepraszam
    Rekolekcje, są dla mnie zawsze Wielkiej Wagi Czasem.

    W oparciu o „doświadczenie” … wiem, że lepiej przyznać się do grzechu z własnej woli i nastawać w czasie i niewczasie dążąc do wyzbycia … wyplucia z siebie trucizny.
    Alkoholik zawsze już jest alkoholikiem tylko, wyleczony nie pije.
    Grzesznik, też pozostaje grzesznikiem, lecz gdy już nie grzeszy, jest wyleczony i może dostać powołanie ku Świętości.
    Po grzechu cały człowiek potrzebuje leczenia …. ciało i Dusza wraz z Duchem… potrzebuje Łaski.
    JANUSZU na pewno potrzebujemy też mocnego prowadzenia …nauki … Głosu … formacji … i gdyby nie działanie Boga, byłaby to pewnie nawet „pustka” …a, ja tę jak piszesz …> …kiedy zobaczę i poczuję w sobie, oddaję Bogu, jako przestrzeń w człowieku którą Bóg sam stworzył by stała się, CISZĄ wypełnioną relacją z Bogiem. Ta przestrzeń to wciąż nasze życie, nasza czasowość … tak więc wciąż jest Cel/Meta jakiś początek i koniec jako przestrzeń (nie „pustka”) którą, dzięki przyjęciu Obietnicy od Boga wypełnia Wiara Ufność i Nadzieja … tak nazwałabym ten stan oczekiwania … nie „pustka” lecz, przestrzeń czasu w oczekiwaniu na Usprawiedliwienie.
    Grzesznikiem nazywał siebie Paweł, już po nawróceniu. Z siebie doświadczam, że dopiero człowiek nawrócony gdy dostrzega swój grzech może wyznać za Pawłem: „jestem, człowiek grzeszny ” … „nieszczęsny ja człowiek”.
    Piękne Dzieło ta Miłość Stwórcy, Boga Ojca Miłosiernego, kiedy oczekuje na Swoje Dziecko w Całej Pełni Usprawiedliwienia Miłości -Miłosiernej.
    Pozdrawiam danuta

    #31 miłosierna samarytanka
  32. Według mnie jeśli Bóg mieszka rzeczywiście w danym człowieku to on jest święty mocą Chrystusa.
    Przecież nasze ciała są świątynią Ducha Świętego a serce to można napisać – Tabernakulum.
    Tylko jak rozpoznać, że Bóg we mnie mieszka?
    Może po tym, że mnie zachwycają piękne rzeczy?
    Przecież wszystko co stworzył Bóg jest piękne.
    Ale czy taki człowiek może zgrzeszyć?

    #32 chani
  33. Jeremiasz, do którego Ksiądz Biskup odsyła, mówi:
    „Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu. Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi narodem. I nie będą się musieli wzajemnie pouczać jeden mówiąc do drugiego: Poznajcie Pana! Wszyscy bowiem od najmniejszego do największego poznają Mnie-wyrocznia Pana, ponieważ odpuszczę im występki, a o grzechach ich nie będę już wspominał.”
    Czy dobrze rozumiem, że ten proces leczenia z choroby samonakręcania się, to doświadczanie miłosierdzia i przebaczenia Bożego?
    To znaczy, że moje upadki są mi potrzebne, jako lekarstwo na moją pychę? Abym nie łudziła się co do siebie samej? Aby mnie wyprowadzały z odrealnienia? Abym miała szansę na wyleczenie? A może nawet na nowe wnętrze, na obraz Boga? Abym nikogo nie potrzebowała pouczać? Abym mogła być kimś, kto ma moc przebaczać, a nie zmieniać innych? Tak to wszystko rozumiem…
    To chyba bardzo długa terapia. Ja opieram się jak mogę, na wszystkie dostępne mi sposoby.
    Pozdrawiam wszystkich gorąco, już z Barnauł

    #33 Karina
  34. #33 Karino,
    Cieszę się, że szczęśliwie doleciałaś 🙂
    Czasem gdy biegam nad zalewem nie mogę się wyzbyć myśli jaki to ja jestem sprawny i wysportowany, oczywiście w przeciwieństwie do tych brzuchatych i zaniedbanych, których pokaźna liczba często się opala lub spaceruje.
    Cieszę się, że Ksiądz Biskup przypomina o tej chorobie i lekarstwie. Łatwiej jest mi akceptować interwencje Boga w moje życie i wracać do realności o której piszesz.

    #34 grzegorz
  35. #33 Karina

    …’Abym nikogo nie potrzebowała pouczać? Abym mogła być kimś, kto ma moc przebaczać, a nie zmieniać innych?”…
    ……
    Powiedziane jest jednakże „Nieumiejętnych, błądzących, pouczać”
    – wydaje mi się, że słowem można tak zabijać jak też i ratować.
    Dając z siebie dobro i życzliwe pouczenie-
    /niestety narażając się na ostrą reakcję/- możemy być narzędziem samego Pana Boga…
    …jednakże, zmieniając siebie – otwierać się na łaskę nawrócenia w różnych sytuacjach – dajemy świadectwo innym bez potrzeby pouczania w wielu momentach bycia razem
    …doświadczałam różnych sytuacji:
    i tych, w których „zabijałam ” słowem męża,
    i tych, w których byłam dla niego dobrym darem, życzliwą żoną, kojącą spory dobrym słowem…
    i wiem, jak własne nawrócenie ku Prawdzie Jezusa Chrystusa – wybaczanie – daje zbawienny wpływ na drugich / ale też proszenie o wybaczenie naszych błędów/
    ….
    Błogosławione pojednania…. 🙂

    #35 niezapominajka
  36. #31
    miłosierna samarytanko,
    jak czystego powietrza potrzebujemy zdrowej nauki/filozofii/. Filozofia jest matką każdej nauki. Nie ma nauki bez filozofii tak jak nie ma rowerzysty bez roweru. Święty Paweł pisząc „nieszczęsny ja człowiek” doskonale zdawał sobie sprawę jako filozof i naukowiec swoich czasów ze swojej człowieczej cielesności i duchowości. Nasze czasy są bardziej zdeprawowane przez ducha tego czasu/szatana/. Jak myślisz, kim dzisiaj byłby święty Paweł? Czy stanął by po stronie mentalności szatana, który każdego z nas oskarża przed Stwórcą wymachując świętym Prawem jakim bez wątpienia jest święty Dekalog. Czy może dał by się uśmiercić w ciele/zmysłach/, które jak pisze jest wrogie wrogie temu co chce/woli/. Czy święty Apostoł Paweł grzeszył/ pogardzał Chrystusem/ po „cudownym” nawróceniu/realnym i osobistym spotkaniu w duchu Chrystusa naszego Pana i Boga, który tak żywo go odkupił? Jakim grzechem chwalił się święty Paweł po nawróceniu? Jakim grzechem chwali się publicznie Basia i wielu uśpionych protestanckim zaufaniem współczesnych „chrześcijan”. Grzeszność jest obcą/szatańską/ mentalnością dla każdego odkupionego człowieka. „Jestem grzesznikiem” to szczyt pychy szatańskiej a nie pokora boża. „Jestem święty” to widzę się takim jakim widzi mnie Stwórca. Nie tylko ręce mi opadają ale i żyć się nie chce w grzesznej mentalności/społeczeństwie/.
    Pozdrawiam
    janusz

    #36 baran katolicki
  37. #33
    Klaro,
    „Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”.
    Celem i sensem Twojego Barnauł jest „Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego pojawienie się1, i na Jego królestwo: głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, [w razie potrzeby] wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz.
    Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie!”
    Mów im, o swojej i ich świętości. To bardzo zdrowa nauka/powietrze/ dla każdej człowieczej duszy odkupionej/uświęconej/ Łaską Bożą.
    Pozdrawiam
    janusz

    #37 baran katolicki
  38. Januszu,
    Nauki są cztery: matematyka, fizyka,chemia i biologia. Logika jest pochodną matematyki, ale na zbiorach skończonych, filozofia w ogóle nie jest nauką, ale zbiorem ludzkich myśli i poglądów.

    #38 grzegorz
  39. Januszu,
    Fałszywą ewangelię obwieściŁ szatan pierwszym ludziom:
    „Gdy skosztujecie owoce z drzewa poznania dobra i zŁa będziecie jak Bóg. ( święci, bez grzechu itd)

    Nie powtarzaj już więcej po nim!

    #39 grzegorz
  40. # 37
    Janusz, myślę, że bez ciągłego osobistego nawracania się, nie da się nikogo innego nawrócić. 🙂
    Dlatego Karina zaczyna od siebie. 🙂

    #40 basa
  41. #36
    Nauki musiały się mocno zmienić.
    Nie pochwalam tego bo to ścieżka zamętu i chaosu w głowie człowieka.
    Mnie wpajano żem grzesznik, straszny, potworny jak i reszta ludzi. Jedynie księża dostąpili łaski powołania, nieomylności i świętości. O zakonnicach nic nie mówiono więc nie wiem czy one też święte czy jak i reszta grzeszna.
    Pouczanie przez świeckich wygląda natomiast tak że nad ich słowami pycha olbrzymia się pojawia i efekt taki że przestaję się skupiać nad tym co mają do powiedzenia a z ciekawością zaczynam obserwować tą rozrastającą się /w ciągłym ruchu jest/ włącznie z mimiką, pychę. Przedziwne zjawisko, warte dostrzeżenia.
    A mój katecheta spowodowałby mamy zdenerwowanie a dla mnie byłyby wielkie baty gdybym ośmieliła się powiedzieć że zwykły człowiek /bez habitu/ może być święty.
    Nienawidzę w głowach ludzkich mieszania. Pomieszano ile mogło.

    #41 Ka
  42. #39
    Teraz przeczytałam.
    Wiadomo że „mieszadło” to rączki „niewinne” szatana.

    #42 Ka
  43. #42
    Co robi więc rozsądny w takiej mieszance człowiek? Idzie własną /mam nadzieję że przyzwoitą/drogą.

    #43 Ka
  44. #40 Basiu,
    Traditio-Traditio corporalis – jedna z form przeniesienia posiadania. Polega na wydaniu rzeczy (art. 348 KC) tak pisze wikipedia.
    Karina przenosi na innych to, co sama otrzymała, co posiada, ale nie dla zatrzymania tylko do oddawania. (przepraszam Karino, że piszę trochę za Ciebie 🙂 )
    Ten skarb oddaje się bez miary, bo sam Bóg go uzupełnia, na ile o to prosimy.
    Nawracanie innych to Jego działanie, Jego dzieło w każdym z nas.

    #44 grzegorz
  45. W #37
    pomyliłem niechcąco imię Kariny na Klarę.
    Przepraszam Karino.
    janusz

    #45 baran katolicki
  46. Szczęść Boże Ojcze Biskupie

    Januszu …przepraszam, jeśli nie odpowiem wprost…
    Pycha, pochodzi od złego Bóg, nie lubi pychy ponad wszelkie inne grzechy… grzech pychy ukrywa się, pod dobrymi zamiarami, dlatego czasem, w dobrej intencji czynię, dobro, które zmienia się, w zło. Pan Jezus, powiedział o szatanie, że jest kłamca i ojcem wszelkiego kłamstwa.
    Przecież, kiedy kobieta przeklinała … Basia, modliła się za nią. Jakie miała szczęście ta kobieta … otrzymała przebaczenie i modlitwę wstawiającą się za grzesznikiem. Czy, ktokolwiek upomniał się o nią grzesznika.
    Basia, nie uczyniła nic dla Nagrody na ziemi. Postąpiła jak Pan Jezus w rozmowie przy studni z Samarytanką. Okazała Miłosierdzie bliźniemu. Nie ominęła … nie, potępiła … Ona wzięła na siebie jej grzech. Czy, dostrzegła ,Łaskę. Czy dowiedziała się, że jest u Źródła Wody Żywej. Wszystko, jest możliwe.
    Paweł, był człowiekiem wykształconym, z pewnością nie trudno, by mu było pisać „Listy …” w sposób literacki i filozoficzny, teoretyczny ale mądrością kierował w nim Święty Duch.
    Paweł doświadczył nawrócenia. Nawracał i służył radą Wspólnocie czerpiąc z doświadczenia…
    To, poważna spraw by, wyznawać własne grzechy. Pamiętam … jak, Bóg Ojciec, nie raz wyrażał pragnie świętości we mnie, prowadząc różnymi drogami.
    Pan Jezus cierpiał za grzeszników wszystkich, więc czy nie nazywamy się grzesznikami … skoro Syn Bóg, położył Swoje Życie na Krzyżu.
    Powiedział, „weź swój krzyż i naśladuj mnie”
    Jezus chce nas nauczyć pokory, odwagi … aby, jak On, w cichości przyjmować zniewagi, pogardzenie …
    Co to oznacza „ jesteśmy uśpionymi …. Chrześcijanami”.
    Jezus zaprasza nas do odważnego przyjmowania krzywd, ubóstwa, zniewag: „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem„(Mt 11, 29).
    Cnotą Duszy Świętego, jest … ubóstwo wewnętrzne i zewnętrzne …
    Pozdrawiam Wszystkich
    danuta

    #46 miłosierna samarytanka
  47. #40
    Basiu,
    i bardzo dobrze robi Karina pod warunkiem/kierunkiem/ widzenia siebie w Prawdzie objawionej jako odkupionego człowieka. Odkupiony widzi się takim jaki widzi go Stwórca. Karina w oczach Stwórcy jest święta mimo brudu/grzechu/, deformuje ją w krzywym/szatańskim/ zwierciadle zbawiennej rzeczywistości.
    Basiu, każdy człowiek po odkupieniu z automatu jest święty. Inaczej odkupienie i holokaust Chrystusa jest bez sensu/pozbawiony logiki/. Po odkupieniu jesteśmy duchowo tacy sami jak Adam i Ewa przed upadkiem. Każdy człowiek tylko dlatego, że jest człowiekiem JEST ŚWIĘTY bo został obmyty/oczyszczony/ Przenajświętszą Krwią Pana naszego Jezusa Chrystusa. Czy chcesz czy też nie JESTEŚ ŚWIĘTA/piękna/ a nie grzeszna/wredny parch/.
    Basiu, spojrzysz Stwórcy w oczy i powiesz Mu „jestem grzeszna”? Uwierz bynajmniej w swoje odkupienie, na mocy którego JESTEŚ bardzo dobra i piękna. ŚWIĘTA.
    janusz

    #47 baran katolicki
  48. #38
    Grzegorzu,
    za biblijnych czasów Świętego Pawła jedynym naukowcem był filozof.
    janusz

    #48 baran katolicki
  49. #41 Ka,
    dzisiaj żyjemy niejako do góry nogami. Nogi ważniejsze od głowy. To słynny „przewrót kopernikański” w szatańskim wydaniu.
    Co zrobić? mimo wszystko nie bać się własnego rozumu.
    janusz

    #49 baran katolicki
  50. #47
    Janusz
    Tak właśnie widzę moje spotkanie z Bogiem. 🙂
    Boże, jestem grzesznikiem. Wielokrotnie zgrzeszyłam. Nie potrafiłam być lepsza. Proszę obejmij mnie swoim miłosierdziem. 🙂
    I wierzę, ufam, że dostąpię Bożego miłosierdzia. 🙂
    Dlatego często śpiewam pieśń opartą na słowach św. Teresy od Dzieciątka Jezus:
    Tylko w Twoim miłosierdziu, Panie mój nadzieja ma. 🙂

    #50 basa
  51. #46
    Danusia
    To była wielka łaska dla mnie, że potrafiłam w odpowiedzi na złorzeczenie prosić o błogosławieństwo dla niej. 🙂
    Na swoim własnym przykładzie chciałam pokazać, co może uczynić łaska Boża, jeśli ją się przyjmie. 🙂
    Bóg jest bardzo dobry. 🙂

    #51 basa
  52. #49
    Nie. Ja się nie boję. Ani tych obskorupiałych mazią z grzechów „świętych”/nie przekraczam ich mazi/.
    Inną sprawą jest, że nie chcę nikomu wyrządzać przykrości/na tym bazują/, ale tak oni jak ja do rozliczenia z życia się stawimy.
    No bo, ma być miło, lekko i przyjemnie. KIEDYŚ.

    #52 Ka
  53. #45
    Januszu,
    nic się nie stało, niezbyt często się odzywam więc można pomylić moje imię.
    A propos całej dyskusji, myślę, że jak zazwyczaj idą tu spory o terminy, natomiast co do istoty kwestii „święty” czy „grzeszny” raczej wszyscy są zgodni.
    Moje doświadczenie jest takie, że dopiero kiedy otworzyły mi się oczy na moją grzeszność, to dopiero wtedy mogłam się przekonać, że mogę być też świętą.
    Dlatego myślę, że w ogóle nie trzeba rozrywać na pół człowieka, który jest zarówno grzesznikiem jak i świętym (jeśli posiada tę łaskę).
    Przypomnijmy jeszcze co znaczy „święty”. Święty to inny. Postępujący inaczej. Być może dla świata postępujący jak szaleniec.
    Jeśli się mylę, wyprowadzajcie mnie z błędu

    #53 Karina
  54. #40
    Basiu,
    ile czasu potrzebujesz na osobiste nawrócenie? Co to znaczy „osobiste nawrócenie”?.
    Czy nie wystarczy Ci Przenajświętsza Ofiara Pana i Boga naszego do nawrócenia?
    Basiu, jesteś lekarzem ciała ludzkiego, ale nie da się wyleczyć cielesności bez leczenia poranionego ducha w duszy ludzkiej.
    Ciało ludzkie najbardziej zostało poszkodowane na skutek grzechu pierworodnego naszych prarodziców, od których przecież nasza zmysłowa cielesność wyrasta.
    Basiu, kim jest „Karina”? Czy możesz coś więcej o Niej opowiedzieć tu na blogu?
    Pozdrawiam
    janusz

    #54 baran katolicki
  55. #32
    chani,
    Stwórca/Bóg/ po ODKUPIENIU zamieszkuje bez wątpienia w każdym CZŁOWIEKU. Problem nie jest w Bogu lecz w aktualnej odpowiedzi „kim jest CZŁOWIEK?” Kto JEST Człowiekiem a kto nim nie JEST?.
    Krzysztofie, Pan nasz Jezus Chrystus to „ECCE HOMO” dla każdego człowieka. Jesteśmy odkupieni by być Jego obrazem i Jego podobieństwem w tym świecie gdzie jeszcze „rządzi” mentalność szatana, który nieustanie oskarża Cię przed Stwórcą świętym DEKALOGIEM. To nie Bóg Cię oskarża lecz czyni to szatan, który widzi Cię jako grzesznika.
    Krzysztofie, jesteś ŚWIĘTY na tyle ile masz w sobie Chrystusa, który jest tożsamy z ŁASKĄ uświęcającą. Mów innym o swojej świętości a nie dobijaj ich swoją grzesznością. To wystarczy do nawrócenia wielu.
    janusz

    #55 baran katolicki
  56. # 54
    Janusz
    Caaaaaaaaaaaaaaaaaaaałe życie! 🙂
    Całe życie będę się nawracała. 🙂
    Czasami chciałabym już umrzeć, bo to jest jedyny sposób, aby już więcej nie grzeszyć….

    #56 basa
  57. Janusz,
    dlaczego pytasz mnie o Karinę?
    Spytaj Karinę. 🙂
    Ja nie czuję się ani kompetentna, ani upoważniona, aby ci na to pytanie odpowiedzieć.

    #57 basa
  58. #10
    Może po to, by oprócz świętych byli i grzeszni /dla przekroczenia poziomu/, by równowaga zachowana była?
    Święty poradzi sobie z grzesznym, a grzeszny ma szansę by doświadczenie świętego zdobywać.
    Jedno i drugie – człowiek. Rzecz by nie dopuszczać do tworzenia i rozrastania band zabijających duszę i zdrowie człowieka.

    #58 Ka
  59. #53
    Karina,
    protestancka zasada „Simul iustus et peccator” jest nielogiczna i dlatego nie prawdziwa.
    Odkupienie przywraca świętość naturalną każdemu człowiekowi i nie jest procesem, rozwojem. Odkupienie dokonało się dla wszystkich w momencie cielesnej śmierci Pana naszego Jezusa Chrystusa. Zostaliśmy jak jeden człowiek usprawiedliwieni. Natomiast procesem może być uświęcenie człowieka. Zbawienie nie dokona się bez zgody człowieka odkupionego. Bycie „zarówno grzesznikiem jak i świętym” jest wymysłem Martina Luthera i nie przystoi wierzącemu Katolikowi.
    janusz

    #59 baran katolicki
  60. #59
    Ka,
    grzesznik to parch na świętym/odkupionym/ człowieku.
    janusz

    #60 baran katolicki
  61. #55 baran katolicki
    Czyli jednak mieszka we mnie Chrystus, bo potrafię się powstrzymać żeby nie zgrzeszyć.

    #61 chani
  62. #61
    chani,
    Chrystus JEST Twoją świętością. Szatan Twoją grzesznością. Na tyle ile JESTEŚ święty JESTEŚ chrystusowy. Na tyle ile jesteś grzeszny jesteś szatański. Prosta to reguła dostępna dla każdego człowieka odkupionego/wierzącego/.
    Pozdrawiam
    janusz

    #62 baran katolicki

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php