W Ewangelii 20. Niedzieli roku C słyszymy radykalne słowa Jezusa, które – jak może się wydawać – w pewnym sensie kontrastują z Jego ogólnym nauczaniem i z Jego postawą. Zazwyczaj bowiem Jezus nawołuje do jedności, szukania porozumienia i pokoju. Tymczasem dzisiaj wypowiada słowa, które zaskakują a nawet bulwersują.

Przyszedłem ogień rzucić na ziemię
i jakże pragnę, ażeby już zapłonął.
Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie.
Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój?
Nie, powiadam wam, lecz rozłam.

Ogień

Jezus mówi o ogniu, który rzuca na ziemię. O jaki ogień chodzi? Ogień jest widziany jako żywioł trawiący, konsumujący i niszczący. Jednocześnie także jako siła i środek oczyszczający. To w ogniu metale otrzymują swoje oczyszczenie i zostają odpowiednio konsolidowane.

Ogień jest często wiązany z objawieniem się Boga. Tak było w przypadku płonącego krzewu na pustyni, z którego Bóg objawił się Mojżeszowi. Takiego obrazu używają Psalmy i inne Księgi Pisma mówiąc objawiającym się Bogu i Jego potędze. W Dzień Zesłania Ducha Świętego, kiedy to nad Apostołami ukazały się języki jakby z ognia i rozdzieliły się nad nimi.

Gdy więc Jezus mówi o tym, że przyszedł ogień rzucić na ziemię, wyraża tym samym swoją misję objawienia się w Nim i przez Niego Boga. Będzie to objawienie gwałtowne i oczyszczające. Będzie niosło ze sobą niszczenie i konsolidowanie. To się stanie w Jego Męce i Zmartwychwstaniu. Jezus wyraża to także w obrazie chrztu, który ma przyjąć, czyli wypełnieniu Tajemnicy Paschalnej – gwałtownej, bolesnej Śmierci i zaskakującego wszystkich Zmartwychwstania.

Tymi wypowiedziami Jezus wskazuje na to, że zbawcze dzieło, które podejmuje, będzie związane z wielką ofiarą i będzie stanowić radykalną przemianę. Będzie Go kosztowało wiele – a właściwie „wszystko”. Będzie to ofiara „całopalna” (holokaust). Ta Jego ofiara będzie na ziemi i dla ziemi, dla ludzi tej ziemi. Zgadza się to z obrazem ziarna, które wpadłszy w ziemię obumiera i przynosi owoc. Dzieło zbawienia nie mogło bowiem być dokonane z jakąś błahą cenę. Domagało się ofiary całkowitej. W tym „rzuceniu ognia na ziemię” objawia się człowiekowi Bóg, który zbawia i ratuje człowieka.

Skoro to Jezus przewiduje dal siebie i pragnie, by to się spełniło, jest to też znak dla nas, że w odniesieniu do każdego z nas zbawienie dokonuje się właśnie w takim „ogniu”. Aby człowiek doświadczył zbawienia, musi też w sobie przeżyć coś z tego trawiącego i oczyszczającego ognia.

Rozłam

Drugie określenie, jakim Jezus przedstawia swoje dzieło między ludźmi, to rozłam. Jest to zadziwiające. Użyty termin grecki jest bardzo wymowny. Jest to termin diamerismos, czyli dosłownie rozczłonkowanie, spowodowanie braku jedności. Jak to rozumieć?

Wydaje mi się, że – upraszczając i przedstawiając w skrótowej formie –należy powiedzieć, że chodzi o dokonanie rozłamu czy rozczłonkowania wszystkich niewłaściwych więzadeł, spoiw czy zrośnięć, jakie zachodzą w społeczności (rodzinie itp.), a które są skuteczne tylko do pewnego stopnia i do pewnych granic. Co prawdą są i jakoś funkcjonują. Nie są jednak one w pełni według zamysłu Boga czyli na Jego obraz i podobieństwo.

Odwołuję się do obraz. Jeśli chirurg ortopeda widzi źle zrośnięte kości, to będzie musiał dokonać jakiejś procedury złamania, rozłączenia, aby dać szansę ku temu, by te – wcześniej źle zrośnięte części kości a teraz celowo rozłączone – mogły poprawnie się zrosnąć.

Jezus, jeśli więc mówi o rozłamie, to wskazuje na to, że wprowadzi w relacje międzyludzkie inny typ spoiwa. Trzeba najpierw złamania tego, co niewłaściwe łączy, aby mogło zostać wprowadzone to, co prawdziwie zjednoczy.

Tym spoiwem jest Jego Duch – Duch Jezusa. Jest to Duch, który uzdalnia do służenia drugiemu i kochania go nawet jeśli okazuje się w jakiś sposób nieprzyjacielem.

Tylko w takim kluczu możemy też właściwie rozmieć dalszą część wypowiedz Jezusa zapisaną przez św. Łukasza.

Właściwe rozumienie ognia, który Jezus rzuca na ziemię i rozłamu, którego dokonuje w naszych zwichniętych relacjach, pomaga nam i uzdalnia nas do przeżywania prawdziwego pokoju i jedności.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

52 komentarze

  1. Księże Biskupie
    Bardzo dziękuję za tą katechezę!
    Jest to dla mnie kierunek myślenia i wsparcie zwłaszcza w sytuacjach, gdy „latają talerze”, gdy jest ostra dyskusja czy też podejmowane są decyzje idące w poprzek jednej czy drugiej strony.
    Że takie sytuacje nie są niepożądane. Że jest w tym zamysł Boga. Że Duch Święty jest w tym obecny i daje światło (jeśli jest ogień jest też i światło) do cierpliwości, dystansu do swoich lub innych racji. Że jest to również konieczny proces ścierania mojej „pięty”.
    Dyskutujemy tu z Januszem nad rozłamem Kościoła zachodniego. Trudno nie widzieć narosłych od V do XVIw. „źle zrośniętych kości” w szkielecie (strukturze ) naszego Kościoła.
    Tak wyraźnie widać w obecnym pontyfikacie Franciszka jako szafarza tego spoiwa, o którym Ksiądz Biskup pisze.

    #1 grzegorz
  2. Istotnym rozłamem naszego człowieczeństwa jest śmierć, która rozdziela w duszy to co cielesne od tego co duchowe. Oddziela w człowieku sacrum od profanum. Śmierć jest skutkiem grzechu a grzech owocuje rozłamem pod każdą postacią. Tak rozgrzany do granic wytrzymałości grzesznik jest gwałtownie zanurzany w wodach chrzcielnych. W Sakramencie Chrztu świętego jesteśmy hartowani wiarą Kościoła świętego, która daje nam zbawienie. To tak na skróty po wpisie Księdza Biskupa.
    janusz

    #2 baran katolicki
  3. #1
    Grzegorzu,
    Mistyczne Ciało Chrystusa nie było połamane i źle zrośnięte. To jest Boże Ciało. Człowiekowi nic do Niego. Struktury kościelne to tylko opakowanie, które powinno być bardziej przyjazne dla każdego człowieka. Być może jakiś marketing kościelny by się przydał?
    janusz

    #3 baran katolicki
  4. #3
    Januszu,
    Kościół jako Mistyczne Ciało nie jest tylko rzeczywistością duchową w opozycji do struktur, które są jakoby jej opakowaniem.
    Odwrotnie, to Jezus Chrystus tworzy w każdym członku swojego Mistycznego ciała strukturę na której, przy pomocy której żyjemy my ochrzczeni Jego Duchem już tu na ziemi. Jako ludzie z krwi i kości. Czemu jet to takie ważne?
    Bo wielu chciałoby budować Kościół w ten sposób, aby zabiegami marketingowymi stał się bardziej przyjazny ludziom. Tymczasem Kościół buduje Jezus Chrystus wybiera sobie nas, na Swoich uczniów w ten sposób, że przeprowadza przez Paschę, daje doświadczenie śmierci prowadzącej do życia. Chluba z takiego Krzyża nie przysparza przyjaźni wszystkich ludzi, łowi tylko niektórych.
    Dla wszystkich jednak jest to widoczne świadectwo.
    Prawdą jest też, że mogą się zdarzyć i czasami tak jest, że wybrany biskup, czy nawet Arcy jest tylko opakowaniem. Czasem takim opakowaniem są księża uformowani w fałszywą wspólnotę. Wtedy następuje rozłam .
    Dlatego dziękowałem Księdzu Biskupowi za tą katechezę, bo dotyczy ona również naszej obecnej rzeczywistości. Trzeba jednak się w tym odnaleźć. I wielką nadzieję daje Słowo o Duchu Świętym jako spoiwie naszej porozrywanej wspólnoty.

    #4 grzegorz
  5. #2
    Januszu,
    Tak! Grzech spowodował rozłam między człowiekiem a Bogiem i w efekcie rozłam między nami.
    Jednak śmierć jest w zamyśle Boga ratunkiem. Nie zwykła jednak śmierć, taka o której przekonał nas fałszywie szatan, ale ta oczyszczająca, śmierć starego człowieka. W Chrzcie właśnie tak umarliśmy. Nie daj Boże hartować karki, bo stają się jeszcze twardsze.

    #5 grzegorz
  6. #4
    Grzegorzu,
    piszesz o człowieku: ” Jako ludzie z krwi i kości. Czemu jest to takie ważne?”. Co rozumiesz przez „człowieka z krwi i kości”? Czy jest to człowiek/dusza/ posiadający ducha i ciało?
    janusz

    #6 baran katolicki
  7. #4
    Grzegorzu,
    struktura to przypadłość na podmiocie. Chodzi o duchowy/podmiotowy/ wymiar Kościoła Katolickiego, w którym to każdy człowiek odkupiony krwią Chrystusa/Boga-człowieka/ jest przyciągany w sposób naturalny do swojego człowieczeństwa/podmiotowości=osobowości/. Nie możemy i nie powinniśmy widzieć się jako opiłki chrystusowe/kościelne/ ale potrzeba nam odwagi bycia sobą, to znaczy CZŁOWIEKIEM. Bycie CZŁOWIEKIEM jest powinnością każdego z nas obojętnie od kultury, rasy, polityki, wieku, kondycji cielesnej, itd. Wszyscy mamy tego samego Stwórcę/Kreatora/, który każdego człowieka pomyślał w Swoim Boskim Rozumie, zaplanował i przewidział zbawienie dla każdego z nas. Potrzeba nam odwagi w byciu człowiekiem, to znaczy byciu sobą.
    janusz

    #7 baran katolicki
  8. #7
    Ja już ducha nie wymagam od Kościoła, ale żeby chociaż nie zadeptywał człowieka.
    No i dobrze by było, by nauczył się odróżniania dobra od złego.

    #8 Ka
  9. #7
    To wszystko to skutek zabijania wstydu tam gdzie jeszcze się tlił.
    /trzeba być męskim bo to cool !/

    #9 Ka
  10. #8, #9 Ka,
    Mistyczne Ciał Chrystusa zmartwychwstałego i uwielbionego jest Kościołem świętym, apostolskim i katolickim. Nie ma innego Kościoła. Tak jak jest jeden Chrystus Pan tak też jest jeden, jedyny Kościół chrystusowy pod postacią kultury życia/cywilizacji życia/. Tą ostoją i tą żertwą jest święta Wiara rzymsko-katolicka/łacińska/. Katolicyzm jest jedynym depozytariuszem Prawdy objawionej w Panu Jezusie Chrystusie. Ecce Homo. Bóg pokazał człowiekowi jak być Człowiekiem na własnej „skórze”.
    Krystyno, zamiast „Boga” zacznijmy używać słowo „Stwórca” co znaczy „Kreator”.
    janusz

    #10 baran katolicki
  11. Pisze Ksiądz Biskup: „Tymi wypowiedziami Jezus wskazuje na to, że zbawcze dzieło, które podejmuje, będzie związane z wielką ofiarą i będzie stanowić radykalną przemianę. Będzie Go kosztowało wiele – a właściwie „wszystko”. Będzie to ofiara „całopalna” (holokaust). Ta Jego ofiara będzie na ziemi i dla ziemi, dla ludzi tej ziemi. Zgadza się to z obrazem ziarna, które wpadłszy w ziemię obumiera i przynosi owoc. Dzieło zbawienia nie mogło bowiem być dokonane z jakąś błahą cenę. Domagało się ofiary całkowitej. W tym „rzuceniu ognia na ziemię” objawia się człowiekowi Bóg, który zbawia i ratuje człowieka”.
    Księże Biskupie, jak dzisiaj mamy rozumieć „holokaust Żydów” w czasie II wojny światowej? Czy jest to jakaś ciągłość holokaustu Pana Jezusa Chrystusa? Współczesny Izrael utożsamia się z Chrystusem używając słowa „holokaust” odnośnie pogromu żydowskiego, jakie zgotowały Niemcy. Holokaust w moim przekonaniu należy tylko do Chrystusa Pana Boga naszego. Nikt z ludzi nie ma prawa utożsamiać swojej ofiary jako ofiara całopalna.
    janusz

    #11 baran katolicki
  12. Można napisać, że to Słowo jest tym ogniem, które wypala dziurę w człowieku. Spala go do szpiku, rani a ogień boli gdy się oparzysz.
    Ja nie raz się oparzyłem i to dosłownie. Sparzyłem się ogniem z ogniska i wiem jak to boli.
    Czasami jak ten chrystusowy ogień rani człowieka, to jakby go dusza bolała. Aż płakać się chce.
    Tak Bóg nas oczyszcza żebyśmy przynosili owoc.

    #12 chani
  13. …”Tym spoiwem jest Jego Duch – Duch Jezusa. Jest to Duch, który uzdalnia do służenia drugiemu i kochania go nawet jeśli okazuje się w jakiś sposób nieprzyjacielem.”… Ks.Bp
    …..
    …na szczęście /w trwaniu razem/ jesteśmy z mężem „Jednego Ducha” , który jedna nas w konfliktach i nieporozumieniach…
    … gdyby mąż był w totalnej opozycji, niemożliwe byłoby trwanie razem i bycie w „Jednym Duchu „…

    #13 niezapominajka
  14. #10
    „Krystyno, zamiast „Boga” zacznijmy używać słowo „Stwórca” co znaczy „Kreator””.
    Januszu, wnieś owe przesłanie do władz Kościoła. Może rozpatrzą i zmienią nauczanie. Mnie nauczono nazwą Bóg.

    #14 Ka
  15. Szczęść Boże Ojcze Biskupie
    Pozdrawiam Wszystkich.
    Ksiądz Biskup przytacza i rozważa Słowa Jezusa ostre i trudne, skierowane do uczniów: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię
    i jakże pragnę, ażeby już zapłonął.
    Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie.
    Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój?
    Nie, powiadam wam, lecz rozłam.”
    *7 „Potrzeba nam odwagi w byciu człowiekiem, to znaczy byciu sobą.” … wydaje się jakby oderwane. Tak, odebrałam, bowiem zastanawiam się, jak pozostać sobą,a jednocześnie żyć w zgodzie co do Prawa Bożego. Myślę, nad swoim i każdego wybraniem i posłannictwem… nad własnym wyborem Drogi, do Wiary.
    Jednak jakoś dziwnie wygląda dla „Idei” Budowli Jezusa Kościoła propozycja nowej postawy/wiary wymuszonej działaniem „marketingowym”.
    Jesteśmy, przecież Chrzczeni Duchem Świętym. To, Łaska i warunek przynależenia do Życia Kościoła, który zbudowany jest na Chrystusie.
    Wiara to nie kompromisy…lecz, odpowiedzialny człowiek zbudowany na Bogu, mający odwagę dać sobą Świadectwo jedności z Chrystusem, w dochodzeniu do Wiary.
    Słowo od Boga „łamie” / nawraca … buduje Słowo Boże, potrafi kruszyć/łamać, a jednocześnie budować/wynosić Wiarę, na wyżyny … Ten mechanizm nie jest prosty do posługiwania się nim. Przez działanie Boga, Dusza doznaje głębokiej pokory… Bóg, dokonuje dalszej przemiany.
    Paweł, jako Szaweł doświadczył Wiary. Stał się Apostołem.
    Dostał Wiarę od Boga, przez Łaskę. Doświadczył „skruszenia” i „wypalenia” aby zapłonął w nim Ogień Pragnienia Boga …
    „Wiara, rodzi się z tego co się słyszy, a tym co się słyszy jest Słowo Boże”. (Rz 10,17)
    I, Abram „Uwierzył nadziei wbrew nadziei” (Rz 4) Jakoś inaczej rozumiałam Jego zaufanie/tę Wiarę w Obietnicę od Boga, kiedy trochę Bogu „pomagając” … czynił po swojemu w ukryciu. Tymczasem Bóg, wypełniając Swoją Obietnicę, złamał Jego niewiarę…
    Sprawiedliwy, żyje dzięki Wierze … dzięki Bożej Obietnicy … Ojciec Bóg, trzyma człowieka w Swoim Prawie. Prowadzi „od wiary, … do Wiary”.
    Jezus … Pan, jest Tym „Spoiwem”… Jego Życie i Śmierć jest Przebłaganiem i Odkupieniem. Jezus,stał się, Nadzieją.
    Czy, jest to we mnie: „Właściwe rozumienie ognia, który Jezus rzuca na ziemię i rozłamu, którego dokonuje w naszych zwichniętych relacjach, pomaga nam i uzdalnia nas do przeżywania prawdziwego pokoju i jedności.” Ks. Bp
    Nie potrafię, oderwać się od Bożego Słowa. Słowo Boże, pochyla mnie w pokorze wewnętrznej, przed surowością Boga. Połamać ciało, może … widoczna choroba na którą medycyna nie ma leku, ucisk, brak dobra, brak uznania, nienawiść i niesprawiedliwość w drugim … Ducha łamie dopiero brak, Miłości.
    Kiedy, „stary” człowiek daje się połamać Bogu, to na prawdę dostaje Jego Łaskę/Nowe Życie… MIŁOŚĆ…
    … po prostu … MIŁOŚĆ, TO BÓG…Ojciec mój.
    Oby serce moje, ale też w każdym człowieku nigdy nie było harde, lecz dające się przełamać, a też otwarte dla Ognia Bożej Miłości.
    Przepraszam za skróty myślowe
    danuta

    #15 miłosierna samarytanka
  16. #15
    miłosierna samarytanko,
    pozwól, że odniosę się do „…zastanawiam się, jak pozostać sobą,a jednocześnie żyć w zgodzie co do Prawa Bożego”. Bardzo dobrze świadczy o naturalnej kondycji Twojego człowieczeństwa. Już samo zastanowienie się nad Sobą jest wysokiej klasy duchową koniecznością. Każdy człowiek jest pomyślany przez Stwórcę/Boga/ jako CZŁOWIEK bardzo dobry. Jesteś z natury bardzo dobra. Grzech i śmierć nie należą do natury CZŁOWIEKA pomyślanego i stworzonego przez tak boskiego Kreatora jakim jest Pan Bóg nasz. W katolickim rozumie natura każdego Człowieka jest bardzo dobra. Każdy Człowiek jest jako osoba prawdziwy, bardzo dobry i bardzo piękny. Dlaczego boisz się być SOBĄ? Bycie SOBĄ to bycie takim jaki widzi i chce Cię Stwórca/Bóg/. To On jest Twoim Kreatorem. To On Cię wymyślił zanim się poczęłaś z krwi i kości. Bóg/Stwórca/ sam będąc absolutną Prawdą, absolutnym Dobrem i absolutnym Pięknem stworzył „miłosierną samarytankę” bardzo dobrym Człowiekiem, prawdziwym Człowiekiem i bardzo pięknym Człowiekiem. Bycie Sobą jest byciem prawdziwą, dobrą i piękną. Jaki „stary człowiek”? Co to znaczy „stary człowiek”? To nie jest po katolicku.
    pozdrawiam
    janusz

    #16 baran katolicki
  17. #14 Ka,
    unowocześnia się każde pojęcie, które od wieków było prawdziwe, dobre i piękne. Takie czasy nastały kiedy to duch tego czasu/duch tego świata/ próbuje małpować/naśladować/ Boga/Stwórcę/ podmieniając/odwracając/ wszystko co od wieków było normalne na nienormalne. Katolicki Kościół święty i apostolski da sobie radę z szatańskim duchem, który małpuje Ducha Świętego. Chrystus Pan dał radę/zwyciężył/ jako CZŁOWIEK i my zwyciężymy. Wystarczy być człowiekiem na podobieństwo i obraz chrystusowego CZŁOWIECZEŃSTWA. Na pewno nie dopuszczą mnie do struktur/władz/ kościelnych z pytaniem o człowieczeństwo każdego Człowieka.
    Mamy tu Księdza Biskupa na w zasięgu katolickim i możemy, powinniśmy Go pytać i nie ustawać w pytaniu o sens, cel bycia/życia/ Człowiekiem. Ecce Homo to jedyna odpowiedź ukazująca Pana Jezusa Chrystusa jako CZŁOWIEKA w pełni PRAWDY, DOBRA i Piękna.
    janusz

    #17 baran katolicki
  18. #13
    Niezapominajko, czy przestalabys kochać męża, gdyby był w totalnej opozycji?
    Czy odwróciłabyś się od rządzących, gdyby niespodziewanie wygrała opozycja?

    #18 Klara
  19. #15
    miłosierna samarytanko,
    „Oby serce moje, ale też w każdym człowieku nigdy nie było harde, lecz dające się przełamać, a też otwarte dla Ognia Bożej Miłości”. Serce Twoje i serce każdego człowieka co to takiego w człowieku? Spróbuj zdefiniować Swoje serce. Dla mnie serce to dusza. Serce/dusza/ ma nie tylko człowiek ale i pies, komar czy też kwiat polny. Wszystko co żyje ma serce/duszę/. Czym różni się serce człowieka od serca/duszy/ świni lub kozy? Czym i jak różni się serce/dusza/ człowieka od serca/duszy/ paprotki czy sosny?
    janusz

    #19 baran katolicki
  20. #13
    niezapominajka
    A dla mnie nie jest ważne kto rządzii danym Państwem [Polską]. Dla mnie najważniejsze, że jest Bóg i On rządzi.
    Ludzie od zarania dziejów chcieli mieć władców zapominając, że rządzi nimi Bóg.
    Szkoda się kłócić z powodu polityków. Ich kłótnie zostawmy im. Tak się kąsają, że niedługo się pożrą.
    Przecież politycy też są narzędziem w rękach Boga nie zależnie jacy by byli.

    #20 chani
  21. #20
    chani,
    gdzie jest Bóg w grzeszniku, który grzeszy?
    Krzysztofie, „Bóg” dla współczesnego/nowoczesnego/ człowieka jest tworem umysłowym/psychicznym/. Powiedzieć protestantowi, że „jest Bóg” to tak samo jakby powiedzieć „wszystko jest Bogiem”. Samo pojęcie „Bóg” zostało zdeprawowane przez różnorakie ideologie do czegoś nie określonego, płynnego, psychologicznego a co najgorsze nadającego się do leczenia psychiatrycznego. Taka jest dzisiejsza polityka, biznes, kultura, nauka, edukacja, rozrywka, itd. „Bóg” jako Stwórca/Kreator/ nie istnieje w mentalności ducha tego świata.
    Duch tego czasu/szatan/ małpuje Stwórcę/Boga/ manipulując w człowieku grzechem w jednym celu. Celem tym jest unicestwienie każdego człowieka poprzez zamazanie w nim świętego obrazu i podobieństwa do Stwórcy. Nie tylko ludzie z „tego świata” się kąsają ale i „ludzie wierzący w Boga” pożerają się na wzajem. Bez sumienia i bólu przełykają jeden drugiego. Współczesny kanibalizm religijny animalizuje człowieczeństwo do „homo sapiens”. Człowiek/stworzenie/ bez Boga/Stwórcy/ nie istnieje.
    janusz

    #21 baran katolicki
  22. Wróciłam właśnie z rekolekcji z Ks. Biskupem. 🙂
    I od razu w drodze mogłam doświadczyć, że to, co Ks. Biskup mówił jest absolutną prawdą.
    Na dworcu we Wrocławiu do pociągu wsiadła kobieta i prosiła o pieniądze. Nawet nie usłyszałam na co. Było zamieszanie. Każdy szukał swojego miejsca i układał bagaże. Kobieta stanęła obok nas. Moja sąsiadka powiedziała, że nie ma drobnych. Kobieta stanęła nade mną i poprosiła już konkretnie mnie drugi raz. A właściwie spytała: Da mi pani coś?
    A ja odpowiedziałam: Nie. Wtedy ona odchodząc przeklęła mnie: Obyś straciła wszystko, co masz. Byłam zaskoczona. Cały wagon ludzi (nie widziałam, aby zatrzymywała się przy kimś), ale ona przeklęła tylko mnie.
    Pan Bóg pokazał mi, jaka na prawdę jestem i jaka jest moja ludzka sprawiedliwość. 🙂 Oceniłam, że chce mnie naciągnąć, a ja nie lubię być naciągana.
    No i pokazał mi, ile mogę bez łaski Bożej.
    Jednak ta łaska wkrótce zadziałała. Do głowy przyszła mi taka myśl: W moim przypadku to przekleństwo byłoby błogosławieństwem. I pomodliłam się w intencji tej kobiety: Boże, mnie nie było stać na to, aby jej pomóc, ale Ty możesz wszystko. Proszę daj jej to, czego ona potrzebuje. Proszę błogosław jej.

    #22 basa
  23. #22
    Basiu,
    przecież mogłaś tej nieszczęśliwej kobiecie/grzesznicy/ dać CHRYSTUSA. Mogłaś daj jej żywe świadectwo o Chrystusie zmartwychwstałym w Twoim życiu. Żebrak/grzesznik/ na prawdę nie potrzebuje pieniędzy lecz Miłości.
    Basiu, kiedy nadarzy się następna tak sytuacja kiedy podejdzie do Ciebie biedak/grzesznik/ z prośbą o pomoc to daj mu CHRYSTUSA w którego uwierzyłaś. Zacznij z nim dialogować bo to jest najlepszy moment by uratować tego biedaka/grzesznika/. Proszę Cię nie osądzaj/potępiaj/tą kobietę. To ona jest dla Ciebie a nie Ty dla niej. Może dałabyś radę coś więcej opowiedzieć nam o tej „absolutnej prawdzie” w wierze naszego/umiłowanego/ Apostoła/Biskupa Zbigniewa/.
    Pozdrawiam
    janusz

    absolutnej prawdzie „

    #23 baran katolicki
  24. #18
    Klara,
    tak, prawdopodobnie przestałabym mieć do niego uczucie z serca płynące. Nie chciałabym z nim być…
    !!!

    #24 niezapominajka
  25. #20 chani,

    … dla mnie / i wielu / jest bardzo ważne , kto rządzi moim krajem, czy złodzieje,dewiaci czy prawi ludzie…
    …. czy na oszczerstwa należy być głuchym???
    …. co złego widzisz w obronie prawdy jaka istnieje obiektywnie – widząc coś lub słysząc, to widzisz lub to słyszysz, jakoś trzeba przyjmować i reagować…
    … a jaka jest prawda obiektywna w tym świecie? Według mojej orientacji prawda widziana oczami człowieka , winna być zgodna z wartościami , które są zgodne z głoszonymi prawami Bożymi przez Kościół i tymi , które niesie etyka człowieka…
    …. według tego co słyszę , głosicielem prawdziwych wartości dla człowieka jest przede wszystkim Kościół i ludzie Boży jak również obecnie rządzący – Rząd Prawa i Sprawiedliwości…
    ….życzę każdemu , orientacji w świcie politycznym, bo „jeśli nie interesujesz się polityką, polityka przyjdzie do ciebie czy tego chcesz , czy nie ”
    ….co by było gdyby nie było poparcia jakiegokolwiek rządu? – bezmyślne marionetki dały by dyktaturę jaka jest w Korei Północnej…
    … bohaterscy ludzie oddawali życie za obronę wartości takie jak wolność, niepodległość, obrona Prawdy Bożej – wiary- prawdy ludzkiej obiektywnej – stanąć w obronie kogoś krzywdzonego
    to nasza powinność i za to wszystko również zdamy relacje przed Majestatem Pana Boga…

    #25 niezapominajka
  26. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
    Księże Biskupie!
    Przede wszystkim serdeczne podziękowanie za :
    —ten cenny czas spędzony pośród sióstr i braci
    — za trudne do przyjęcia Słowo, wobec którego wielu buntuje się…
    (. . . )
    … już teraz odliczam czas do następnych wspólnych katechez 🙂
    🙂 🙂 🙂
    z Panem Bogiem

    #26 niezapominajka
  27. #25 niezapominajka
    A wedługmnie to Bóg kieruje danym Państwem i jeślui chce nas zxniewolić bo odeszliśmy od Jego nauki wysyła też swoje sługi żeby nas kąsali. Możemy się z tym nie zgadzać ale tak jest.
    Popatrzmy co Bóg zrobił Izraelitom gdy za bardzo odeszli od Niego. Czy nie zniewolił ich na lata?
    Czy nie kazał zbużyć Świątyni?
    Czy nie wysłał nabuchodonozora i jeszcze nazwał go swoim sługą?
    Można potępiać tych co źle czynią ale przecież Bóg też na Nimi Jest i Jego światło nad nimi wschodzi.
    Dopuki tego nie zrozumiemy wróg będzie co chwila nas kąsał.

    #27 chani
  28. #23
    Janusz
    Czy wiesz, że moralizujesz? 🙂

    #28 basa
  29. #23
    Janusz
    Ta kobieta miała ok. 3 minut, aby przejść przez wagon i wysiąść zanim odejdzie pociąg.
    Ja nie osądziłam tej kobiety a tym bardziej nie potępiłam. Jeżeli do końca przeczytałeś mój post, powinieneś zauważyć, że dzięki przyjęciu łaski ja prosiłam Boga o błogosławieństwo dla niej.
    Niewątpliwie Bóg postawił ją na mojej drodze, abym zobaczyła prawdę o sobie i nie popadła w pychę. Bóg jest dla mnie bardzo dobry. 🙂
    „absolutna prawda” – rzadko mi się to zdarza, ale tym razem wyraziłam się w sposób egzaltowany. Wystarczyło by napisać samo „prawda” 🙂
    Mogłabym próbować napisać o nauczaniu Ks. Biskupa, ale nie mi opisywać jego wiarę. 🙂
    Nie wiem, czy dałabym radę napisać o doświadczonej przeze mnie w tym zdarzeniu prawdzie tak, abyś spróbował zrozumieć, a nie wykazywać mi potem, że źle ją rozumiem….

    #29 basa
  30. # 24 niezapominajka
    A co z sakramentem Małżeństwa? 🙂

    #30 basa
  31. Ad. 22
    A zresztą nie boję się osądu Janusza. 🙂
    A jaka jest prawda o mnie na podstawie tego zdarzenia?
    Jestem grzesznikiem.
    Mam swoją ludzką sprawiedliwość.
    Moja sprawiedliwość jest zupełnie inna niż sprawiedliwość Boża, która jest darmową łaską i usprawiedliwia. 🙂
    Aby wejść w sprawiedliwość Bożą potrzebuję otworzyć się na łaskę.
    A łaska Boża czyni we mnie, że potrafię usprawiedliwić, przebaczyć, błogosławić w odpowiedzi na złorzeczenie.
    Na tym przykładzie bardzo dobrze widać moje działanie bez łaski i po nawróceniu się i otwarciu się na łaskę.
    Bóg jest bardzo dobry dla mnie. 🙂
    Jako grzesznikowi należy mi się śmierć, a Bóg nie tylko, że mnie nie potępił, to jeszcze dał łaskę nawrócenia. 🙂

    #31 basa
  32. #31
    Basiu,
    nie „jesteś” grzesznikiem. Jesteś bardzo dobrym człowiekiem. Nie tylko Pan Bóg jest bardzo dobry ale i Ty z racji swojego człowieczeństwa odkupionego Przenajświętszą Krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa JESTEŚ BARDZO DOBRA. To, że Stwórca jest bardzo dobry to zapach Twojego odkupienia. Zbawienie da Ci świadomość bycia bardzo dobrą to znaczy taką jaką Cię chce mieć Twój Stwórca. Bycie bardzo dobrym człowiekiem nie jest pychą lecz absolutną prawdą o każdym z nas.
    janusz

    #32 baran katolicki
  33. # 32 Janusz
    To, co napisałeś, to nie jest dobra nowina.
    Myślę, że świadomość bycia bardzo dobrą nie da mi zbawienia.
    Natomiast świadomość własnej grzeszności pozwala mi na otworzenie się na darmową łaskę i przyjęcie Bożej sprawiedliwości – usprawiedliwienia.
    To Bóg zbawia 🙂 a nie moja dobroć czy moja sprawiedliwość.
    Za bardzo wierzysz w siebie i swoje możliwości ( czyli w siebie), aby być w stanie przyjąć łaskę. Takie jest moje zdanie o twoim podejściu do zbawienia. 🙂

    #33 basa
  34. #32
    Niestety jesteśmy skażeni. Jak mówi p.Podlecki „parchy” czepiąc się nas usiłują przynajmniej rozsiać /jak nie przejąć nas/ skażenie.
    A Barbara w porządku. Do żebrzących podchodziłabym z ostrożnością.

    #34 Ka
  35. #33
    Basiu,
    sama świadomość nie da Ci takiej pewności. Możesz skorzystać jeszcze ze swojej nad świadomości czyli ze swojej wiary. Bycie Świętą nie jest dla Ciebie Dobrą Nowiną? Bycie bardzo dobrą, prawdziwą i piękną jest dla Ciebie grzechem/pychą/? Dlaczego wolisz być zdeprawowaną, złą, brzydką skoro zostałaś odkupiona Przenajświętszą Krwią Pana naszego Jezusa Chrystusa? Bóg odkupił każdego człowieka bez wyjątku z racji samego człowieczeństwa. Odkupił znaczy umiłował bezwarunkowo. Odkupił nas bez nas ale nie zbawi nas bez naszej zgody. Zbawienie zaczyna się w człowieku odkupionym a polega na umiłowaniu Stwórcy/Boga/ całą swoją stworzoną duszą, ze wszystkich swoich stworzonych sił. Wolisz bycie grzeszną? Dlaczego?
    Basiu, w oczach Bożych jesteś prawdziwą na tyle ile jesteś dobrą i piękną w swoim człowieczeństwie. Nie lękaj się swojej świętości/tożsamości/. Odwagi w byciu sobą. Zawsze i wszędzie bądź prawdziwą, dobrą i piękną. Bądź świętą a nie grzeszną.
    janusz

    #35 baran katolicki
  36. #36
    Ka,
    „parchy” grzechy są jak bróg na ciele. Bród nie jest ciałem tak jak i grzech nie stanowi o istocie człowieka odkupionego. Grzech jest czymś obcym względem człowieka. Człowiek sam z siebie grzechu nie wymyślił i sam z siebie grzechu nie popełnia. Sprawcą grzechu jest szatan, który to sam z siebie powiedział Stwórcy „non serviam”. Grzech nie zmienia natury człowieka lecz ją paskudzi, kaleczy, zanieczyszcza, itd. mamy parchy ale to nie znaczy, że w parchate jest nasze człowieczeństwo.
    janusz

    #36 baran katolicki
  37. # 35
    Janusz
    Znowu moralizujesz. 🙂
    No cóż ja na to pocznę, że jestem grzesznikiem.
    Chciałabym być święta, a wciąż czynię grzechy, których nie chcę.
    Zupełnie jak św. Paweł 🙂
    „18 Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. 19 Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. 20 Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. 21 A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. 22 Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. 23 W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. 24 Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego!” (Rz 7, 18-24)
    Nieszczęsny ja człowiek!
    Ale Bogu niech będą dzięki za łaskę, która mnie z tego prawa uwalnia. 🙂

    #37 basa
  38. Janusz
    „Chciałabym być święta, a wciąż czynię grzechy, których nie chcę.”
    A ty nie?
    Ty nie popełniasz grzechów?

    #38 basa
  39. #37
    Basiu,
    przecież to takie proste bycie świętym. Wystarczy trwać w Łasce uświęcającej. Grzech ciężki/śmiertelny/ deprawuje Twoją świętość/Twoje człowieczeństwo/ ale nie ma mocy utożsamić się z Tobą. Nie jest Tobą. Wystarczy regularnie korzystać ze świętego Sakramentu Pokuty i Pojednania by trwać w świętości to znaczy w jedności ze Stwórcą.
    janusz

    #39 baran katolicki
  40. #39
    Basiu,
    popełniam grzechy tak samo jak popełniam błędy. Grzechy powszednie/lekkie/ nie są aż tak śmierdzące/bolesne/ dlatego dość łatwo z nich się oczyścić. Grzech ciężki to poważna rana na świętym człowieczeństwie odkupionym tak drogocenna Krwią Chrystusa by go bagatelizować udając, że nic się nie dzieje. Mamy jak na razie swobodny dostęp do konfesjonału. w razie nagłej potrzeby zawsze można skorzystać z Miłosierdzia Bożego.
    janusz

    #40 baran katolicki
  41. Jak tak piszecie o grzechaach to według was czym jest grzech ciężki a czym powszednie?

    #41 chani
  42. #40
    Janusz
    Ach tak. Popełniasz grzechy, a więc jesteś grzesznikiem. 🙂
    Ale pocieszę cię. Wszyscy święci, których ja znam, uważali siebie za wielkich grzeszników. 🙂

    #42 basa
  43. #40
    Januszu
    Konfesjonał to nie prysznic,nie służy do tego aby oczyszczać się z grzechów.Lekko się pobrudziłeś i łatwo się oczyszczasz.
    Opowiadał mi znajomy ginekolog o pacjentce, która namolnie bez potrzeby przychodziła na wizyty.
    W końcu nie wytrzymał i pyta: po co Pani tu dzisiaj przyszła? Odpowiedziała: chciała bym się przebadać.
    On na to : to proszę na fotel i niech się Pani bada.
    Uważasz się za czystego, a 5 minut po spowiedzi znów jesteś brudny a dla dobrego samopoczucia lekceważysz swój stan grzechu nazywając go lekkim i właśnie w ten sposób bagatelizując, bo inaczej nie mógłbyś nazywać się świętym.
    Nie zauważyłem, aby Basia bagatelizowała swój grzech, wręcz odwrotnie – uznaje go za istotny.
    Pytasz czemu bronię Basi?
    Nie bronie jej ale kocham taką jaka jest, tak jak słuchamy dziś w liście do Tesaloniczan:
    „Bracia: Nie jest rzeczą konieczną, abyśmy wam pisali o miłości braterskiej, albowiem Bóg was samych naucza, byście się wzajemnie miłowali.” Tes 4,9

    #43 grzegorz
  44. #43
    Grzegorzu, konfesjonał jest jak najbardziej kabina sanitarna z prysznicem duchowym na czele. Zamiast zwykłej wody z prysznica/krzyża/leci Przenajświętsza Krew naszego Pana i Boga Jezusa Chrystusa. Tak jak woda myje nasze ciało doczesne tak też Przenajświętsza Krew Boga naszego obmywa nas duchowo. Konfesjonał jest duchową kabiną sanitarną gdzie Katolik wierzący/chcący/ może dojść do siebie zmywając smród/brud/ grzechu ze swojego ducha. Nie możemy się porozumieć bo dla Ciebie „Człowiek” to grzesznik/szatan/. Dla mnie każdy „Człowiek to „Ecce Homo”. Dla Ciebie każdy „Człowiek” jest duchowym lumpem/śmierdzielem/. Dla mnie każdy „Człowiek” jest święty z racji swojego odkupionego CZŁOWIECZEŃSTWA Drogocenną i Przenajświętszą Krwią samego Boga dokonanym w Człowieczeństwie Jezusa Chrystusa Pana naszego i Zbawiciela.
    Grzegorzu, tak jak ciało potrzebuje higieny osobistej tak też i duch każdego człowieka potrzebuje higieny/kultury/ duchowej. Neomarksiści, nie widzą w człowieku ducha lecz tylko materialne ciało. Nie ma dla nich znaczenia rzeczywistość nadprzyrodzona/duchowa/. Ich mentalność jest tylko doczesna/zmysłowa/. Czy i Ty dasz się zredukować do poziomu biologicznego saka? Człowiek dla Martina Luthera, Hegle, Rahnera, i innych „neonów” jest tylko przypadłością na osobowości Stwórcy/Boga/. Nie jest to święta i apostolska Wiara Kościoła Rzymskokatolickiego. Człowiek nie jest Bogiem ale jest pełnoprawną OSOBĄ stworzoną dla i z MIŁOŚCI. Jeśli utracisz swoją osobowość zatracisz siebie. Nie istniejesz/ nie ma Cię/ jako opiłek Stwórcy. Tylko Święta i Apostolska Wiara katolicka widzi Człowieka/Chrystusa/ w Pełni jako BARDZO DOBREGO, PRAWEGO I PIĘKNEGO.
    Pozdrawiam w duchu
    janusz

    #44 baran katolicki
  45. #43
    Grzegorzu,
    jeśli miłujesz Basię, to pozwól Jej być ŚWIĘTĄ Basią. Dlaczego chcesz i widzisz Ją jako grzeszną/szatańską=potępioną/?
    janusz

    #45 baran katolicki
  46. #45
    Januszu
    Ty musisz grzesznika potępiać, ja mogę kochać

    #46 grzegorz
  47. #45
    Janusz
    Ależ Grzegorz pomaga mi w dążeniu do świętości 🙂
    Mówiąc mi prawdę pomaga mi iść w kierunku świętości.
    Natomiast twoje przekonywanie mnie, że już jestem święta przeszkadza mi w tej drodze i zatrzymuje. Buduje fikcję i fałsz. Gdybym ci uwierzyła, byłabym grobem pobielanym.

    #47 basa
  48. #41
    chani,
    „waga” grzechu zależy od skutków jakie grzech wyrządza nie tylko grzesznikowi ale i społeczeństwu, w którym się grzeszy. Grzech nie rani Stwórcę lecz niszczy stworzenie.
    janusz

    #48 baran katolicki
  49. #43 i 46
    Grzegorzu, dziękuję. 🙂
    Dzięki twojej miłości mogę doświadczyć, że Bóg kocha nie tylko sprawiedliwego, ale także grzesznika. I zależy mu na zbawieniu obydwu. 🙂

    #49 basa
  50. A na zakończenie tej dyskusji chciałabym dopuścić do głosu Pana Jezusa:
    „Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika. Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony.” Łk 18,9-14

    #50 basa
  51. #49 Basiu,
    Stwórca Twój nie widzi Ciebie jako „grzesznika”, ale widzi Basię odkupioną/świętą/. To szatan cały czas „wciska” Ci/udowadnia Ci/, że tak na prawdę jesteś brzydka, wredna, paskudna, do niczego się nie nadajesz, nic nie potrafisz, jesteś zerem/grzesznikiem/. Jesteś ODKUPIONA/wyzwolona/ od szatańskiej krytyki. Jesteś dobra i piękna jako prawy/święty/ człowiek. Dlaczego boisz się być świętą, kiedy to Słowo mówi: „świętymi bądźcie bo Ja Jestem Święty”? Grzech nie czyni z Ciebie grzesznika. Grzech jest tylko obcym ciałem w Tobie.
    Basiu, jesteś świętą bo tak Cię widzi Bóg i Pan nasz Jezus Chrystus.
    Pozdrawiam
    janusz

    #51 baran katolicki
  52. #51
    Janusz
    To prawda, że szatan mi wciska cały czas przez twoje usta, że Bóg nie może mnie kochać, bo jestem grzesznikiem.
    Tymczasem prawda jest taka, że Bóg kocha mnie taką, jaka jestem i pragnie mnie uświęcić.
    Gdy przychodzę do Niego ze świadomością mojej grzeszności i słabości w walce z grzechem, on mnie usprawiedliwia jak celnika. Gdy otwieram się na Jego łaskę, Jego sprawiedliwość staje się moją sprawiedliwością. Staję się taka jak On. Potrafię kochać, usprawiedliwiać i przebaczać innemu grzesznikowi.
    Janusz, jeszcze raz powiem: To prawda o sobie i stanięcie w tej prawdzie przed Bogiem prowadzi do świętości, a nie ułuda, że jest się świętym.

    #52 basa

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php