Takie oto pytanie padło z ust uczniów Jezusa, gdy On zamykał swój ziemski etap swego działania i wstępował do nieba. Odpowiedź Jezusa nie jest bezpośrednią odpowiedzią, lecz obwieszczeniem nowości, jak ma nastąpić w związku z Jego odejściem i jako owoc całego Jego dzieła w czasie jego ziemskiej obecności i ziemskiego działania.

Obwieszczenie nowości

Można też powiedzieć, że to, co miało nastąpić, to było ukoronowanie całego dzieła Boga, jakie dokonało się w Jezusie Chrystusie i przez Niego. To była zapowiedź, że to dzieło Boga nie zakończy się z odejściem Jezusa z rzeczywistości ziemskiej lecz będzie miało przedłużenie. Można nawet powiedzieć, e nastąpi nowe wcielenie tego dzieła Bożego. Nastąpi nowe wcielenie mocy i działania Boga w życie poszczególnych ludzi i całej ludzkości.

Jezus wypowiada takie oto słowa:

«Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile,
które Ojciec ustalił swoją władzą,
ale gdy Duch Święty zstąpi na was,
otrzymacie Jego moc
i będziecie moimi świadkami
w Jeruzalem i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi».

Na czym polega ta nowość ?

Oczywiście słowa Jezusa są bogate w treści, których tutaj nie jesteśmy w stanie przedstawić. Niech nam będzie wolno skoncentrować się na kilku aspektach.

Najpierw: nie wasza to rzecz … Jest to zwrócenie uwagi ma to, że „dotychczasowe” spoglądanie uczniów Jezusa na wydarzenia musiało ulec zasadniczej zmianie. Oni jeszcze nie pojęli pełni wydarzenia, jakie stało się w Jezusie i skutków, jakie to wydarzenie ze sobą niesie. Jest to zapowiedź – w a właściwie wezwanie do tego, aby odwrócili swoje myślenie od tego, czym jest „ludzka władza” i próba ludzkiego panowania nad historią. Przez wydarzenie paschalne rozpoczął się inny sposób pojmowania i uznawania władzy. Bóg Ojciec „ustala” swoją władzą objawioną w Jezusie Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym zupełnie inny rytm i inną jakość spełniania się historii.

Dalej: Zstąpi na was Duch Święty . . . Jest to zapowiedź obecności tego samego Ducha, który prowadził Jezusa i uzdalniał Go w Jego ziemskim życiu do sposobu działania odmiennego od tych wszystkich postaw i sposobów organizowania życia, które mają na celu jakiś interes partykularny czy to poszczególnych osób (jednostek) czy szerszych społeczności. Nie są jednak w stanie (nie mają mocy) tworzenia prawdziwej jedności i wspólnoty, bo ulegają temu, czym jest lęk przed nieznanym, przed śmiercią (zob. Hbr 2,14n). Jezus daje obietnicę, pe ten Duch zstąpi na wierzących Niego

Następnie: otrzymacie Jego moc . . . To zapowiedź, że będziecie wyposażeni w to, co pozwoli wam być narzędziami działania Boga. Będziecie spełniać dzieła, które Bóg przewidział i przygotował (por. np. Ef 2,10). Skoro jest to moc Ducha Świętego, będą to dzieła, których spełnianie wykracza poza ludzkie możliwości, ale jednocześnie wpisuje się w pierwotny zamysł Boga, jakim było stworzenie człowieka na obraz i podobieństwo Boga. Jest to nowe stworzenie. Jest to egzystencja nowego człowieka, który potrafi być jednością i komunią na wzór Trójcy Świętej. Który potrafi kochać wydając samego siebie dla drugiego – aż do miłości nieprzyjaciół.

Wreszcie: będziecie moim świadkami . . . Nie chodzi więc o jakiś przejaw bohaterstwa człowieka, lecz dawania świadectwa, że w człowieku – nawet najsłabszym i może doświadczającym swoich błędów (takimi byli uczniowie Jezusa), może dziać Duch Święty i to On może każdego uzdalniać do dawania Jezusowi świadectwa przez niesienie prawdy o zbawieniu polegającym na wydaniu siebie za drugiego w imię poddania siebie prowadzeniu Ducha Świętego.

To jest program, przez który dokonuje się stale urzeczywistnianie Królestwa Bożego. To stale się dzieje i będzie się dziać wszędzie i aż do skończenia świata. Bramy piekielne tej prawdy i tej rzeczywistości nie przemogą. Nie odniosą nad tą prawdą zwycięstwa – nawet jeśli czasem będą przeżywać chwile jakiejś swojej dominacji.

To nas utrzymuje w wierze Kościoła

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

97 komentarzy

  1. „To była zapowiedź, że to dzieło Boga nie zakończy się z odejściem Jezusa z rzeczywistości ziemskiej lecz będzie miało przedłużenie. Można nawet powiedzieć, że nastąpi nowe wcielenie tego dzieła Bożego. Nastąpi nowe wcielenie mocy i działania Boga w życie poszczególnych ludzi i całej ludzkości”.”A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata.” I jest z nami pod postaciami chleba i wina. Jest realnie i fizycznie obecny/wcielony/ w IHS. Tego jeszcze Apostołowie wówczas nie pojmowali ale dzisiaj współcześni Apostołowie/Biskupi/ mają dwutysięczną historię Kościoła rzymskokatolickiego. Mamy przebogaty w doświadczenia dorobek wiary naszych ojców. Dlaczego tak mało korzystamy ze świętej tradycji katolickiej wiary? Sama Biblia to za mało. Sama Biblia bez świętego depozytu wiary dwudziesto- wiekowego doświadczenia Kościoła rzymskokatolickiego to zastój protestancki w cywilizacji łacińskie/katolickiej/.
    janusz

    #1 baran katolicki
  2. To jest cudowne, że bramy piekielne tej prawdy nie przemogą i nie odniosą nad nią zwycięstwa.
    Wystarczy tylko z wiarą patrzeć w Niebo, a nie tylko na prawo i na lewo.
    Nie dac sie zmanipulować Złu.

    Przyjdz Duchu Swiety i zaradz memu niedowiarstwu.

    #2 klara
  3. # 1 Janusz
    Wydaje mi się, że ograniczanie realnej obecności Chrystusa jedynie do obecności w Najświętszym Sakramencie jest ograniczaniem dorobku wiary naszych ojców i „Świętego depozytu wiary dwudziestowiekowego Kościoła Rzymskokatolickiego.”
    Sam Jezus powiedział: Mt 18:20 „A gdzie dwóch albo trzech zbierze się w imię moje, tam Ja jestem pośród nich.”
    Czyżby Jezus kłamał? Nie jest wtedy realnie obecny w tym zgromadzeniu?

    #3 basa
  4. #2
    Klaro,
    warto w szerszym kontekście odczytać co jest tą prawdą, którą piekło nie pokona. „Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”. Wynika ze Słowa Bożego, że tą prawdą jest „Kościół mój”. Znakiem rozpoznawczym tegoż Kościoła jest Piotr, biskup Rzymu zwany papieżem. Tu nie chodzi o osobę sprawującą Urząd Piotrowy ale o zniszczenie, zniesławienie, obrzydzenie, ośmieszenie tej skały/prawdy/, na której zbudowany jest „Kościół mój/nasz/” rzymskokatolicki. Papiestwo da sobie radę z diabłem, ale cierpieć i ginąć będą szare pionki zbijane bezlitośnie na masońskiej/światowej/ szachownicy. Szkoda, każdego człowieka zwiedzionego bezlitośnie przez wilki w owczej skórze.
    janusz

    #4 baran katolicki
  5. #3
    Basiu,
    tu nie chodzi tylko o realizm rzeczywistej obecności Pana Jezusa pod postaciami chleba i wina ale obecność substancjalną/fizyczną/. Masz rację, że Święta Liturgia zna różne rodzaje realnej obecności Pana Jezusa w swoich znakach. Jest On duchowo obecny w zgromadzeniu liturgicznym, duchowo obecny w Słowie Bożym, duchowo obecny w celebransie, itd. Pozwól, że przytoczę tutaj dogmat o transsubstancjacji. „Jeśli ktoś przeczy temu, że w Najświętszym Sakramencie Eucharystii zawarte są prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie Ciało i Krew wraz z Duszą i Bóstwem Pana naszego Jezusa Chrystusa, a więc i cały Chrystus, i twierdzi, że tam jest tylko jako w znaku, obrazie lub po przez swoją moc – niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych”.
    Ksiądz Biskup pisze tak: „Można też powiedzieć, że to, co miało nastąpić, to było ukoronowanie całego dzieła Boga, jakie dokonało się w Jezusie Chrystusie i przez Niego. To była zapowiedź, że to dzieło Boga nie zakończy się z odejściem Jezusa z rzeczywistości ziemskiej, lecz będzie miało przedłużenie. Można nawet powiedzieć, że nastąpi nowe wcielenie tego dzieła Bożego. Nastąpi nowe wcielenie mocy i działania Boga w życie poszczególnych ludzi i całej ludzkości”.
    Ksiądz Biskup wspomina tu o nowym wcieleniu jako przedłużeniu rzeczywistości ziemskiej po wniebowstąpieniu Pana Jezusa. Dla mnie tą właśnie rzeczywistością w wymiarze doczesnym, realnym, rzeczywistym i substancjalnym/fizycznym/ jest Przenajświętsze Ciało i Przenajświętsza Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa.
    janusz

    #5 baran katolicki
  6. Warto przeczytać obydwa rozdziały Hbr 9 i Hbr 10.
    Słuchamy tych treści podczas Triduum, są tak przejmujące!

    #6 gzregorz
  7. Januszu,
    Piszesz: „I jest z nami pod postaciami chleba i wina. Jest realnie i fizycznie obecny/wcielony/ w IHS”
    Zapomniałeś o Kielichu 🙁 Dlaczego?

    #7 gzregorz
  8. Szczęść Boże, Czcigodny Ojcze Biskupie.
    Pozdrawiam Wszystkich.
    Ksiądz Biskup, uwypukla, kieruje na to, co najważniejsze w całej Historii Dążenia Boga Ojca jako Stwórcy Dzieła/Zamysłu … przez Jezusa pełnienia i wypełnienia Dzieła aż do końca, ukazując Owoc tej Historii, a to jest Powrót do Ojca i posłanie Parakleta: (Ks. Bp) … „ Odpowiedź Jezusa nie jest bezpośrednią odpowiedzią, lecz obwieszczeniem nowości, jak ma nastąpić w związku z Jego odejściem i jako owoc całego Jego dzieła w czasie jego ziemskiej obecności i ziemskiego działania.
    Obwieszczenie nowości
    Można też powiedzieć, że to, co miało nastąpić, to było ukoronowanie całego dzieła Boga, jakie dokonało się w Jezusie Chrystusie i przez Niego. To była zapowiedź, że to dzieło Boga nie zakończy się z odejściem Jezusa z rzeczywistości ziemskiej lecz będzie miało przedłużenie. Można nawet powiedzieć, e nastąpi nowe wcielenie tego dzieła Bożego. Nastąpi nowe wcielenie mocy i działania Boga w życie poszczególnych ludzi i całej ludzkości.”
    Tajemnica Zbawienia …
    Teraz dopiero zaczynam rozumieć …
    Jak, głęboko w Życie sięga Cały Plan … Cały Zamysł Boga, aby ukazała się Jego Pełnia w Mocy i, Nieskończonej Doskonałości Tworzenia, w Sferze zarezerwowanej dla Objawienia Całości także Nieskończonej … Niedoścignionej … Nieodgadnionej … Nieograniczonej, a Darem Stającej się, w Bożym Owocu dla małego stworzenia.
    Wszystko, co Bóg Ojciec uczynił pochodzi z Miłości-Bożej……… Bóg … Jest Miłością, która w tym Okresie Dzieje się … naprawdę …
    Wstąpienie do Nieba Jezusa Syna Boga jest już nieuchronne, konieczne do wypełnienia się, Obietnicy Posłania Ducha Pocieszyciela.
    Pomyślałam, jak Bóg Jest Wielki, w Całej Ukazanej Pełni Bóstwa Swojego … oraz, Zachowanym a, Ukazanym w Synu, Jezusa-Chrystusa-Króla Posłuszeństwie … w Jedności i Mocy Świętego Ducha.
    Tak … ! …
    Wielki Jest Bóg i Jego Dzieło.
    Czcijmy … Go.
    Pozdrawiam radośnie …
    … przyjdź Duchu Święty …
    danuta

    #8 miłosierna samarytanka
  9. Cenię sobie wiarę prostą a nie prostacką, mądrą, pobożną i pełną miłości do człowieka i świata t.j. stworzenia.
    Nie potrafię jednak być weganką bo jak jest powiedziane: ” Czyńcie sobie ziemię poddaną…”
    …a filozoficzne rozważania z używaniem dziwnych sformułowań, to w tym się nie odnajduję…
    .. Grzegorzu 🙂 🙂 🙂 za twoje wpisy…

    #9 niezapominajka
  10. #7
    Grzegorzu,
    nie wiem o jaki Kielich pytasz?
    janusz

    #10 baran katolicki
  11. Oby wszyscy wierzący posłuszni byliby Duchowi Świętemu, wtedy można być spokojnym o wyniki jesiennych wyborów 🙂

    #11 niezapominajka
  12. #10 Januszu,
    Piszesz w #1 „I jest z nami pod postaciami chleba i wina. Jest realnie i fizycznie obecny/wcielony/ w IHS.”
    Cytujesz: „w Eucharystii zawarte są prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie Ciało i Krew”
    Jezus polecał nam: „Bierzcie i pijcie z niego wszyscy”
    Wszędzie jest mowa o Kielichu Krwi Pańskiej.
    #23 poprzedni wpis
    Pytasz: „Czy również i z diabłem mam się pogodzić? Czy mam go przepraszać za to, że jestem człowiekiem? ”
    Branie w ręce Kielicha oznacza również zgodę na to, aby ów diabeł, zły w jakiś sposób dotknął mnie tym, co zamierzał: strachem przed śmiercią, bólem, doświadczeniem, aby Dobry Bóg, Ojciec wziął mnie za rękę i przez ten strach, to doświadczenie przeprowadził. Tak jak Abraham Izaaka.
    Z diabłem jest tak, że wkroczył w naszą rzeczywistość po grzechu i należy to stwierdzić. Dopuściliśmy go w jakimś stopniu w naszej mentalności, motywacjach, decyzjach.
    Nie jest to akceptacja takiego stanu, ale punkt wyjścia do nawrócenia.
    Z diabłem nie można walczyć ani się z nim godzić, bo oznaczało by to wejście z nim w dialog, relację. To właśnie był błąd Ewy i tego uniknął Jezus podczas kuszenia odpowiadając na każdą zaczepkę Słowem Bożym.

    #12 grzegorz
  13. #9, #11
    niezapominajko,
    chodzi o filozofię klasyczną/katolicką/, która jest pojęciowym alfabetem świętej wiary katolickiej. To co od stuleci było „A” dzisiaj nie może być „B”. Prawda nie zmienia się wraz z upływem czasy/historii/. Prawda jest taka sama dla nas dzisiaj jak i dla naszych ojców w wierze. Prawda jest taka sama dla la nas jak i dla Adama i Ewy, Abrahama, Mojżesza, biblijnego Jezusa, Pawła i wielu przed nami kroczących ku Stwórcy.
    Niezapominajko, bez filozofii klasycznej/tomistycznej/ wszystko w katolicyzmie nie ma sensu. Jeśli Bóg/Stwórca/ jest zmienny to dwa plus dwa jest pięć albo siedem. Jeżeli tak jest z Bogiem to ja wolę pozostać człowiekiem, który jest w ruchu dzięki stałości/pewności/ Stwórcy.
    janusz

    #13 baran katolicki
  14. #12
    Grzegorzu,
    w każdej kwantowej cząstce Przenajświętszej Krwi Pańskiej jest „super” obecny nasz Pan Jezus Chrystus, Bóg i Człowiek, materialnie, substancjalnie, rzeczywiście i absolutnie jest to ten sam Bóg i Człowiek pod postaciami Chleba i Wina. Grzegorzu, ludzie nie uwierzyli w człowiecze Wcielenie tak też mało kto wierzy dzisiaj w to, że ten sam Bóg i Człowiek pozostał z nami jako nasz pokarm na życie wieczne. Jest to pokarm realny i rzeczywisty. Substancjalny/materialny/ a nie tylko duchowy. IHS mieści w sobie i Przenajświętsze Ciało i Przenajświętszą Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa. Tak jak spodobało się Bogu zostać Człowiekiem tak też ma on upodobanie w IHS. Przenajświętszy Sakrament to źródło, droga i cel wszystkich sakramentów. Nie dajmy sobie zabrać w wierze katolickiej tej bliskości Emanuela pośród nas.
    janusz

    #14 baran katolicki
  15. #12
    Grzegorzu,
    diabeł to pionek w piekle, który nie ma imienia. Szatan jest rangi wyższej. Jest on oficerem prowadzącym zbałamucone stworzenie. Diabeł może być wytworem grzesznej mentalności, grzesznych motywacji i grzesznych decyzji. Szatan a jeszcze pełniej Lucyfer jest postacią osobową, konkretną, super inteligentną a zarazem super głupkiem. Mądrość to Łaska. Inteligencja to rozum bez łaski. Wyobraź sobie inteligencję cybernetycznych robotów. Daleko człowiekowi do poziomu elektronicznych zabawek. Dzisiaj cybernetyka elektroniczna jest największym zniewoleniem/oszustwem/ szatana.
    Piszesz, że „Z diabłem nie można walczyć…” Czyżby? Zostawmy diabła w spokoju a zacznijmy realnie dostrzegać osobowego szatana, który jest bytem realnym, duchowym i mocno nas nienawidzącym. Lucyfer to przecież jeden z najpiękniejszych Archaniołów, który jako pierwszy protestant/rewolucjonista/ sprzeciwił się Stwórcy. „Non serviam” skazało go na wiekuiste oddalenie/potępienie/. Człowiecze „non serviam” jest uleczone w „fiat” Najświętszej Maryji Panny. Szatan wymiotuje na myśl o Maryji, Człowieku w pełni Łaski Bożej. Pełni Ducha Świętego. Kościół walczący, ten przed II Soborem Watykańskim potrafił walczyć i walczył bo miał zdrowe pojęcie samego siebie. Po Soborze duszpasterskim, modernistycznym, całuje nie tylko kopyta szatańskie ale i tą część pod ogonem. Czy śmierdzi?. Komu śmierdzi?
    Grzegorzu, zejdź na ziemię z niebieskiego/germańskiego/ idealizmu i zrozum, że Prawda/Stwórca/ jest dla wszystkich pokoleń ludów i narodów obiektywna i nie zmienna.
    janusz

    #15 baran katolicki
  16. #13
    Januszu,
    może twoja filozofia jest zrozumiała dla filozofów, dla mnie nie jest…
    …Pisz jednak, bo dajesz reakcje innych, którzy twoje wpisy prostują jak mogą np. Grześ czy Basia bo ja nie umiem myśleć twoim torem … niektóre twoje wpisy są według mnie trafne w temacie…
    …bardzo mnie irytuje twoje niezrozumienie tego, co pisze Gospodarz tego bloga, bo dla mnie jest to jasne i prawdziwe co wykłada Ksiądz Biskup…
    ….
    Kto uważnie czyta Biblię, rozważa na spotkaniach wspólnotowych oraz i przede wszystkim w pełni uczestniczy we Mszy Świętej i Słowo Boże przekłada na swoje życie i żyje miłością do ludzi i stworzenia, ten jest prawdziwym chrześcijaninem i ma właściwą wiarę, nawet jak nie zna filozofii klasycznej i innej…

    #16 niezapominajka
  17. #14 Januszu,
    IHS to nie jest oznaczenie Najświętszego Sakramentu, ale starożytna forma skrótowego zapisywania imienia Jezusa Chrystusa.
    Nie jest też moim zdaniem uprawnione rozdzielanie „fizycznej” Jego obecności pod postaciami Eucharystycznymi i „duchowej” tak jak pisałeś w #5 odpowiedzi dla Basi.
    Jezus Chrystus jest z nami obecny jako człowiek, nie duch ( J 20,24-27)
    Na uwagę zasługuje zwłaszcza ostatni wers:
    „29 Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli»”
    Obecność Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa może nie być widoczna dla zmysłu wzroku lub dotyku , jednak pozostaje dalej również fizyczna a nie jedynie duchowa.
    Ten trop podaje nam Ksiądz Biskup we wpisie:
    „Można nawet powiedzieć, e nastąpi nowe wcielenie tego dzieła Bożego. Nastąpi nowe wcielenie mocy i działania Boga w życie poszczególnych ludzi i całej ludzkości.”
    Tak bardzo trzeba się łamać ( pozwalać się łamać), aby zobaczyć Boga, który zbawia wśród nas, w drugim człowieku, w tym innym, czasem nieprzyjaznym, ale będącym lekarstwem od choroby „życia dla siebie”.

    #17 grzegorz
  18. Postrzeganie dwojga małżonków jako jednego Ciała, gromadzenia na Eucharystii jako tworzenia przez Chrystusa swojego Ciała daje konsekwentnie postrzeganie wszystkich atrybutów otaczającego świata jako poniekąd uświęconych.Są one bowiem poddane działaniu tych którzy przyjęli Ewangelię.
    Pisze o tym w #9 niezapominajka pisząc o weganizmie cytując: „Czyńcie sobie ziemie poddaną” i świadcząc o tym, że pewne tabu, zakazy, ograniczenia wynikające z przedmiotowego traktowania naszego środowiska muszą ustąpić wobec działania z mocy Ducha.Wtedy wszystko inne (ciało ludzkie, zasoby,przyroda, technika itp) staje się pożytecznym narzędziem tego działania.

    #18 grzegorz
  19. #16 n
    niezapominajko,
    w takim razie jak tłumaczysz sobie i innym; co to jest „prawda”? Co to takiego jest „dobro”? i jak wygląda „piękno”?
    janusz

    #19 baran katolicki
  20. Jednym z głównych tematów nauczania Pana Jezusa był właśnie temat zesłania i działalności Ducha Świętego. To nauczanie rozpoczęło się od głośnego nawołania: Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej. A to mówił o Duchu, którego mieli otrzymać ci, którzy w niego uwierzyli; albowiem Duch Święty nie był jeszcze dany, gdyż Jezus nie był jeszcze uwielbiony (Jan 7,38-39). Jezus przygotowywał uczniów do budowania Kościoła w mocy i pod kierownictwem Ducha Świętego.

    #20 Jurek
  21. „To była zapowiedź, że to dzieło Boga nie zakończy się z odejściem Jezusa z rzeczywistości ziemskiej lecz będzie miało przedłużenie. Można nawet powiedzieć, e nastąpi nowe wcielenie tego dzieła Bożego. Nastąpi nowe wcielenie mocy i działania Boga w życie poszczególnych ludzi i całej ludzkości.”
    Bp ZbK
    Jakie to proste I jednoczesnie trudne do zrozumienia. Praise the Lord!

    #21 Jurek
  22. Jak mowi Fr Thomas Green, desolation w naszym zyciu jest potwierdzeniem, ze pursed nie consolation bylo od Boga. Dodam, ze wlasnie czesto doswiadczamy obecnosci I jej brak I to wlasnie jest potwierdzeniem Dziela Boga a nie naszego, a nam jak zreszta wtedy Apostolom trudno jest sie z tym pogodzic.
    Jedno jest potrzebne ufnosc, Jezu ufam Tobie.

    #22 Jurek
  23. #15
    Januszu,
    Nie bardzo rozumiem czemu miałoby służyć rozróżnianie diabła, szatana, lucyfera itd. Pisząc diabeł czy szatan mam na myśli złego, który jako obca, przeciwna Bogu rzeczywistość , mentalność uzyskała zgodę człowieka na odłączenie go od Boga dawcy życia.
    Jasne jest też, że skoro szatan/diabeł/lucyfer/zły jest odłączony od Boga jako jedynego dawcy życia, nie ma w szatanie życia. Tak też Bóg zapowiadał człowiekowi (Rdz 2,17).
    Skoro w szatanie, nie ma życia, nie ma sensu walka z nim, gdyż walka ma na celu właśnie pozbawienie życia przeciwnika.
    Szatan tworzy wobec człowieka iluzję życia bez Boga poprzez fałszywą ewangelię(Rdz 3,4), używając do tego muru, zasłony oddzielającej nas od Boga i wzajemnie od siebie.Jest to zasłona strachu przed stratą, przed śmiercią.
    Dlatego podejmowanie walki z szatanem jest brnięciem dalej w tą iluzję , jest walką z wiatrakami.
    Aby wrócić do Boga potrzeba nam przejść przez zasłonę fałszywej ewangelii (oburzyłeś się już raz, Januszu, gdy o tym fałszu pisałem), trzeba pójść za Jezusem, który zasłonę Przybytku rozdarł przechodząc swoją Paschę.
    Piszesz, że Kościół przed Soborem Watykańskim II walczył z szatanem, a obecny z nim flirtuje.
    Kościół jest Ciałem Chrystusa, który już unicestwił moc szatana. Nie musi z nikim walczyć, bo nasze zbawienie już się dokonało – czas się wypełnił. Jakże się z tego nie cieszyć?

    #23 grzegorz
  24. #23
    Grzegorzu,
    kluczem do zrozumienia sakramentu Eucharystii jest katolickie Wcielenie Syna Bożego w substancję/naturę/ człowieka. Duchowy Bóg wchodzi w materialny świat przez siebie stworzony. Duchowy Bóg jednoczy się z materią stworzoną, której człowiek w naturalny sposób jest jej „uduchowieniem”. Unia hipostatyczna dwóch natur w drugiej Osobie Boga jest „niejako” prototypem tego co dzieje się już od przeszło dwóch tysięcy lat po Wniebowstąpieniu. Taj samo jak za pierwszym razem w człowieku zaistniał Bóg tak też teraz jesteśmy świadkami realnej, rzeczywistej i substancjalnej obecności tego samego Boga w Przenajświętszym Sakramencie Ołtarza. Tak jak za pierwszym Wcieleniem łaska wiary umożliwiała naturalnemu rozumowi przyjąć to Objawienie za Prawdę tak też i dzisiaj koniecznie potrzebujemy łaski uświęcającej by choć o drobinę zrozumieć największy cud uduchowionej materii pod postaciami chleba i wina. Jest do drugie Wcielenie o wiele bardziej swoją fizyczną realnością przewyższające to pierwsze Wcielenie. Tylko garstka uwierzyła wówczas w człowieczeństwo Boga tak jest i dzisiaj z nami katolikami. Mało kto zdaje sobie sprawę z substancjalnej obecności pośród nas naszego Pana. Piszę w IHS bo jest to jak na razie jedyny znak rozpoznawalny powszechnie Przenajświętszego Sakramentu. Zapytaj ludzi obok siebie co to jest IHS a ogromna większość skojarzy to z Eucharystią. Generalnie chodzi o Jezusa Chrystusa eucharystycznego realnie obecnego pod postaciami chleba i wina. W #5 wskazałem Basi na różne rodzaje obecności naszego Pana Jezusa Chrystusa podczas świętej Liturgii rzymskokatolickiej. W Przenajświętszej Hostii ta obecność jest fizyczna/substancjalna/ a we wspólnocie tylko duchowa. Duchowo obecny jest Chrystus również w prezbiterze, w ołtarzu, w Słowie Bożym, w sakramentaliach, w przyrodzie, świecie, stworzeniu, itd. Tylko w Przenajświętszym Sakramencie jest Wcielony/obecny/ cały Pan Jezus Chrystus jako Bóg i Człowiek w jednej Osobie Syna Bożego. Jest to Przenajświętszy Cud nad cudami wprowadzający nas w rzeczywistość wiekuistą Stwórcy naszego. Nie mogę zgodzić się z Tobą co do poddania się szatanowi. Prawy człowiek nigdy nie odda pokłonu tej śmierdzącej bestii. Nigdy dobrowolnie nie upadnie przed nim na kolana. Prawy człowiek to wierzący rozum, który jest uzbrojony w łaskę uświęcającą broniącą go przed zasadzkami zdeprawowanego aż do wstrętu realnego ducha. Szatan nie jest tylko tworem ludzkiej wyobraźni. Jest on zdeprawowanym życiem/istnieniem/ mocno inteligentnym ale niestety bardzo głupim bo gardzi Prawdą. Boi się Prawdy bo wie, że przegrał. On wie, ale większość ludzi tego nie wie bo kto ma im to dzisiaj powiedzieć. Szkoda każdego człowieka wrzuconego do piekielnej pajęczyny wiecznego potępienia.
    janusz

    #24 baran katolicki
  25. Szkoda, że na tym blogu nie jest tak jak dawniej.

    #25 czytajaca
  26. Grzegorzu,
    piszesz: „Kościół jest Ciałem Chrystusa, który już unicestwił moc szatana. Nie musi z nikim walczyć, bo nasze zbawienie już się dokonało – czas się wypełnił. Jakże się z tego nie cieszyć?”. Czy aby na pewno wszyscy jesteśmy zbawieni? Dokonało się odkupienie, każdego człowieka to znaczy, że każdy człowiek jest mile widziany na drodze powrotnej ku Stwórcy. Tu nie ma już murów czy zasłon. Odkupienie jest z automatu dla każdego człowieka. Zbawienie natomiast wymaga osobistej decyzji/zgody/ człowieka na powrót do standardów stwórczych. Nie mamy pewności własnego zbawienia aż do własnej śmierci. Tylko Stwórca wie, kiedy dokona się ta „chwila” w sposób realny, rzeczywisty i substancjalny.
    janusz

    #26 baran katolicki
  27. #24
    Januszu,
    Znów wkładasz mi w usta swoje własne koncepcje.
    Nie pisałem, że szatanowi trzeba oddawać pokłon.
    Nie pisałem, że szatan jest tworem wyobraźni.
    Lepiej napisać (tak jak np. niezapominajka), że coś jest dla Ciebie niezrozumiałe, niejasno napisane niż przekręcać i dostosowywać do własnych poglądów.
    Czytamy dzisiaj Dz 25 13-21.
    Słuchałem wczoraj komentarza do tego fragmentu Bp.Rysia. Wtedy również osią sporu była obecność Jezusa Chrystusa.
    Kapłani twierdzili że Jezus zmarł, Paweł że żyje, bo się z nim spotkał.
    Nikt nie dywagował o unii hipostatycznej dwóch natur, o naturalnym rozumie który przyjmuje lub nie Objawienie a już tym bardziej o jakiejś uduchowionej materii ( ????).
    Paweł jedynie świadczył o swoim spotkaniu z żywym Jezusem, którego wcześniej zabito.

    #27 grzegorz
  28. # 24
    Januszu!
    Rozumiem, że ty nigdy nie „oddajesz pokłonu tej śmierdzącej bestii”?

    #28 basa
  29. #23 grzegorz
    „nasze zbawienie już się dokonało”
    Tj nagminna katecheza Neokatechumenatu. Dokonalo sie Odkupienie, zbawienie moze nastapic jesli bedziemy wspolpracowac z Bogiem, jesli skorzystamy z tego wlasnie Odkupienia.
    To podobnie jak w totolotku, mozemy miec trafne númery, ale jesli nie sprawdzimy, nie zglosimy sie, wygrana moze przepasc.
    Bylo to ponad 12 lat temu na katecheze w Murrambina przyprowadzilem kilka osob, niektorzy nie byli w kosciele 20 lat. Katecheta misijny Wloch Paul powiedzial, mowie wam dzis wasze grzechy sa odpuszczone. Po spotkaniu spytalem Fr Sagay, jak on mogl to powiedziec, grzechy moze odpuscic Ksiadz w Imieniu Jezusa. Jurek po co Ty na katecheza przychodzisz? W domu wlaczylem computer I zupelnie przypadkowo czytalem przeslanie Maryi, byc moze do Malej Arabki, mowili, grzechy moze odpuscic tylko Kaplan na spowiedzi w Imieniu Mojego Syna. W Niedziele odpowiedzialni zawolali mnie pod kosciolem, Mowil, Jurek ty nie musisz przychodzisz na katechezy. Wiem. Wiec sprecyzowli nie mozesz przychodzic, bo Cie wprowadzaja w zamieszanie. Do kosciola nie moze mi Nikt zabronic przychodzic. W ostatnia Niedziele podobnie powiedzial Fr Victorio, idziemy na plac, glosic Ewangelie, dzis wasze grzechy sa odpuszczone. Po Mszy skorygowalem go. Mowil, ze Zbawienie jest wieksza niz Odkupienie.

    #29 Jurek
  30. Basiu,
    Mnie też bardzo poruszyło kwestionowanie obecności żywego Jezusa Chrystusa jako Ciała i Krwi w zgromadzeniu np. liturgicznym.
    Czy jest to, jak pisze Janusz, jakiś duchowy Jezus w odróżnieniu od postaci Najświętszego Sakramentu nie dający się dotknąć, objąć, usłużyć, uśmiechnąć, wypłakać?
    Może, gdyby był dostępny jako zewnętrzny wobec człowieka, gdzieś na ołtarzu, za zasłoną…

    #30 grzegorz
  31. Ale my Go przyjmujemy fizycznie do swojego wnętrza. Jego Ciało w naszym ciele, Jego Krew w naszej krwi.
    Przyjmujemy z prośbą i wiarą w Jego działanie w nas.

    #31 grzegorz
  32. Przyjęte z wiarą Ciało Jezusa i Jego Krew buduje strukturę nowego człowieka, otrzymujemy Jego moc.

    #32 grzegorz
  33. w #24
    napisałem tylko; „Nie mogę zgodzić się z Tobą co do poddania się szatanowi”. Taki wniosek nasunął mi się z Twoich słów w #12 ;”Branie w ręce Kielicha oznacza również zgodę na to, aby ów diabeł, zły w jakiś sposób dotknął mnie tym, co zamierzał: strachem przed śmiercią, bólem, doświadczeniem, aby Dobry Bóg, Ojciec wziął mnie za rękę i przez ten strach, to doświadczenie przeprowadził. Tak jak Abraham Izaaka”. Piszesz tam wyraźnie o ZGODZIE na diabelskie działanie w życiu człowieka. W żadnym razie nic nie Twojego nie władam w Twoje usta. Zgoda na to, aby ów diabeł, zły w jakiś sposób dotknął mnie tym, co zamierzał: strachem przed śmiercią, bólem, doświadczeniem tylko po to aby dobry Bóg, Ojciec wziął mnie za rękę i przez ten strach, to doświadczenie przeprowadził jest wystawianie Pana Boga na próbę.
    Przypomnij sobie Łk.4,1-13. Nie było zgody Pana naszego Jezusa Chrystusa na takie poddanie się szatanowi. Nie warto wystawiać się diabłu tylko po to by doświadczyć Bożej pomocy. Picie Przenajświętszej Krwi Pańskiej z kielicha eucharystycznego jest zgodą człowieka by Krew Chrystusa obmyła go z grzechów swoich i cudzych. By dała mu realną moc na drodze przemiany, powrotu do takiego stanu jaki był w zamyśle Stwórcy podczas poczęcia. Picie Krwi Pańskiej jest dla mnie realną”transfuzją” podczas, której dokonuje się substytucja utraconych przez grzech składników w mojej krwi. Jest to rzeczywiste, realne i substancjalne wzbogacanie mojej niepełnowartościowej krwi do standardów stwórczych. Ubolewam, że nie pozwalają mi na co dzienne spożywanie Krwi Pańskiej. Podobnie jest ze spożywaniem Przenajświętszego Ciała Pańskiego. Jest to niejako „transplantacja” realnych, rzeczywistych i substancjalnych Komórek Pańskich w moje poharatane skutkami grzechu ciało materialne. Podczas Komunii Świętej dochodzi do realnej, rzeczywistej i substancjalnej unii pomiędzy moją krwią a Krwią Pańską. Pomiędzy moim ciałem a Ciałem Pańskim. Szatan tutaj nie ma dostępu. Transfuzja i transplantacja to eucharystyczny fakt w wymiarze materialnym i duchowym. Doczesnym i wiecznym. Mam nadzieję, że nie pogoniłem za daleko i da się to jakoś ogarnąć w Twojej wierze.
    janusz

    #33 baran katolicki
  34. #28
    Basiu, pisałem w #24; „Prawy człowiek nigdy nie odda pokłonu tej śmierdzącej bestii. Nigdy dobrowolnie nie upadnie przed nim na kolana. Prawy człowiek to wierzący rozum, który jest uzbrojony w łaskę uświęcającą broniącą go przed zasadzkami zdeprawowanego aż do wstrętu realnego ducha”. Zauważ, że warunkiem jest „prawość” ducha. Wtedy gdy tracę z oczu prawdę i zaczynam kombinować po swojemu wchodzę na diabelską drogę gdzie króluje kłamstwo. Wówczas robi się coraz ciemniej i coraz trudniej jest mi rozpoznać prawdę. Dzisiaj w moim sumieniu bardzo szybko zapala się lampka alarmowa sygnalizująca mi niebezpieczeństwo. Dawniej nie zdawałem sobie sprawy z tęczowych światełek hulających w mojej biednej duszy. Nie wiedziałem bo nikt mi nie powiedział, że jestem wyposażony jako człowiek w duchowy rozum, który ma za zadanie sumiennie kontrolować moje fantastyczne zmysły ku Prawdzie. Sercem czułem to co chciałem poczuć, widziałem to co chciałem zobaczyć, czułem to co chciałem poczuć, smakowało mi tylko to co lubiłem jeść, słyszałem generalnie siebie w sobie i innych. Po prostu, dusza moja doświadczała/nasiąkała/ iluzją życia, jak to Grzegorz ujął ” iluzję życia bez Boga poprzez fałszywą ewangelię”. Z takiego otumanienia, rozumowego zaciemnienia zawsze wynikał grzech. Dzisiaj bardzo szybko zdaję sobie sprawę, że nie tedy droga i zawczasu zawracam bo wiem, że za chwilę może być za późno. Łaska Boża jest mi bardziej potrzebna od telefony komórkowego, który i tak jest cały czas ze mną. Mam dzisiaj mocną świadomość nieustannej obecności przy mnie mojego Anioła Stróża, którego pomoc jest niezastąpiona. To właśnie On ostrzega i broni mnie przed szatańskim zwiedzeniem. Audiencje u Chrystusa Pana podczas adoracji nauczyły mnie czujności ducha, czekania i zdrowej obserwacji znaków we mnie i wokół mnie. Bardzo często rozpoznaję prawdę na zasadzie zdrowego rozsądku, którego kiedyś mi bardzo brakowało. Basiu, dzisiaj gdy realnie widzę kłamstwo i jestem przekonany, że jest to kłamstw to w takiej sytuacji w to nie wchodzę bo doskonale wiem, że śmierdząca bestia czyha na brzegu piekieł z wędką by mnie wyłowić. Nie warto sprzeciwiać się prawemu sumieniu choćby nawet za cenę doczesnego życia.
    janusz

    #34 baran katolicki
  35. # 30
    Grzegorz
    Dla mnie Jezus jest jeden, nie dzielę go na kawałki.
    Grzegorz, przecież wiesz, że pochodzimy z jednej szkoły Ks. Biskupa. 🙂
    Chociaż ja może nie jestem zbyt pojętną uczennicą, ale zawsze z tej szkoły. 🙂 Ty lepiej rozumiesz te sprawy. 🙂 I potrafisz to ująć w słowa. 🙂
    Ja myślę tak jak ty. 🙂

    #35 basa
  36. Szczęść Boże Czcigodny Ojcze Biskupie.
    Pozdrawiam Wszystkich.
    # 16
    niezapominajko … „uważne czytanie Biblii” … tak, jest to, bardzo ważne …
    Pan Jezus zmartwychwstały gromadzi nas TU, aby przekazać nam Testament Duchowy.
    Uczniów zgromadził w Galilei. Miejscu bez znaczenia … Miejscu pogańskim, lecz i tam uczynił wiele cudów. Bo Jezus nigdy nie rezygnuje z Dobra …
    Poszukuje tam, gdzie panuje nicość i rozdaje Nadzieję… bo, On przyszedł, aby nas zbawić …
    Mamy, być Jego Świadkami, a że jesteśmy różni, w związku z tym, każdego Droga do Boga jest niepowtarzalna.
    Powrócę do myśli Ojca Biskupa zawartej w rozważaniu
    Ks. Bp … „ Odpowiedź Jezusa nie jest bezpośrednią odpowiedzią, lecz obwieszczeniem nowości, jak ma nastąpić w związku z Jego odejściem i jako owoc całego Jego dzieła w czasie jego ziemskiej obecności i ziemskiego działania.
    … „Można też powiedzieć, że to, co miało nastąpić, to było ukoronowanie całego dzieła Boga, jakie dokonało się w Jezusie Chrystusie i przez Niego. To była zapowiedź, że to dzieło Boga nie zakończy się z odejściem Jezusa z rzeczywistości ziemskiej lecz będzie miało przedłużenie. Można nawet powiedzieć, e nastąpi nowe wcielenie tego dzieła Bożego. Nastąpi nowe wcielenie mocy i działania Boga w życie poszczególnych ludzi i całej ludzkości.”
    „Jezus wypowiada takie oto słowa”:
    «Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, 
    które Ojciec ustalił swoją władzą, 
    ale gdy Duch Święty zstąpi na was, 
    otrzymacie Jego moc 
    i będziecie moimi świadkami 
    w Jeruzalem i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi».
    Oczywiście słowa Jezusa są bogate w treści, …” … podkreśla Ksiądz Biskup …
    … Czcigodny Ojciec Biskup, na bieżąco wchodzi również w naszą rzeczywistość, bo my również tak jak ongiś uczniowie potrzebujemy wprowadzenia w to, co ma nastąpić :
    … Po przeczytaniu … pomyślałam od razu, że: … Czyż, nie były podobne w przesłaniu, Słowa Jezusa … oraz, podobna Ta Chwila i Atmosfera niepewności … zaskoczenia … a, dalej Objaśnienie, a ono brzmi … bardziej jak Obietnica Zamiaru – Wykonana Dzieła Ojca … dokończenia Dzieła, przez Syna Jezusa, który Jest już z nami… i, Bożego Ducha Obrońcę, którego Czas, nadchodzi.
    Pragnę, podzielić się … Darem … Radością Odkrywania… Słowa Bożego, które jako to Nowe przychodzi w tym oczekiwanym Dniu …
    Dziś Zstąpi Duch Boży
    Myślenie stanie się Nowe, sens i znaczenie … Nowe.
    Myślę o innym spotkaniu …
    Gdy Jezus, w rozmawiał z Kobietą z Samarii, to dawał jej … niesamowity spokój, i rozwiewał jej obawy. Podobne rozmawia ze Swoimi uczniami. Oni… dobrze powinni znać i rozumieć Jezusa, a jednak są niepewni …
    Co, dalej ?
    Jezus, zdobywa zaufanie Samarytanki…
    Uczniowie, też przyjąć mogą Obietnice i Zaufać Panu i … Słowu Jezusowemu: … „nie lękajcie się”.
    Z Ewangelii Jana rozdział 4: „ … «Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu».
    Nadchodzi jednak godzina, owszem, już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, i takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie». Rzekła do Niego kobieta: «Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko». Powiedział do niej Jezus: «Jestem Nim Ja, który z tobą mówię».” … „ … On prawdziwie jest Zbawicielem świata» (J J 4).
    Jak … modlić się, głęboko w sercu … prosto …jedynie dla uwielbienia Boga.
    Święta Siostra Faustyna, Jezusa widziała i nieustannie rozmawiała.
    Świętej Gertrudzie, Pan Jezus pozwolił spoczywać w Swoim Sercu.
    Kiedyś usłyszałam na Mszy takie zawołanie: „pragnij, bowiem jeśli czegoś nie Pragniesz, to tego nie doświadczysz.”
    Wołaj:
    Duchu Święty … przyjdź …. daj nam Siłę … daj, Moc … umacniaj i oczyszczaj Ducha mojego i każdą myśl.
    Pozdrawiam.
    danuta

    #36 miłosierna samarytanka
  37. „Grzegorz, przecież wiesz, że pochodzimy z jednej szkoły Ks. Biskupa. ?
    /…/
    Ja myślę tak jak ty. ”
    Ja tez nie mysle tak jak Ty I Grzegorz..
    Tj Nowa szkola dla mnie nie do przylecia.

    #37 Jurek
  38. Jurku,
    Sprawdziłem w google maps Murrambina to okolice Melbourn, co Cię tam wywiało? 🙂
    Dziękuję za pokazanie rozróżnienie pomiędzy Odkupieniem i Zbawieniem. Nawet mi to nie przyszło do głowy 🙂
    Pisałem Chrystusie, który starł głowę węża,utworzył z nas Kościół – Swoje Ciało, w którym jak wyznajemy jest On naszym Panem. Czy jest możliwe aby to Ciało wątpiło w Zbawienie? Jak wielu z nas, zaświadczyło i świadczy swoim życiem o niezachwianej pewności zbawienia. Czy nie mieli tej pewności pierwsi męczennicy, przygotowując się do śmierci na rzymskich arenach
    jak do wielkiej uroczystości wejścia do Nieba?
    Jakże my teraz mamy w to wątpić? Cóż by to było za świadectwo?
    Czytamy w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego:
    „Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!»Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale.” Rz 8,15-17
    Amen!

    #38 grzegorz
  39. „Wszystkie nurty Kościoła Powszechnego wierzą w obecność Pana Jezusa podczas Komunii. Różnica pomiędzy nimi dotyczy sposobu, w jaki jest On obecny. Kościół katolicki wierzy w realną, fizyczną obecność Chrystusa pod postacią chleba (opłatka). Nauka o transsubstancjacji oznacza, że po słowach konsekracji wypowiadanych przez kapłana – Pan Jezus staje się obecny podczas Komunii w sposób fizyczny (cielesny i substancjalny). Konsekrowana hostia pozostaje ciałem Chrystusa w sposób trwały, a więc również po zakończeniu sakramentu. Hostie po konsekracji są przedmiotem czci i adoracji, używa się ich także przy następnym rozdawaniu komunii. „

    #39 Jurek
  40. „Zatem kiedy mówimy o obecności Chrystusa podczas Eucharystii (wspólnoty dziękczynienia przy Stole Pańskim), podkreślamy dwie biblijne prawdy:
    – po pierwsze: prawdę o fizycznej nieobecności Jezusa. Sprawujemy Komunię aż Pan przyjdzie (1 Kor 11.26), co oznacza, że obchodzenie Wieczerzy Pańskiej jest wyznaniem wiary, że Chrystus fizycznie jeszcze nie przyszedł.
    – druga prawda dotyczy realnej (choć nie fizycznej) obecności Jezusa przy Stole Pańskim. Realne niekoniecznie oznacza fizyczne. „

    #40 Jurek
  41. #29 Jurku
    Piszesz:”Wiec sprecyzowli nie mozesz przychodzic, bo Cie wprowadzaja w zamieszanie.Do kosciola nie moze mi Nikt zabronic przychodzic.”
    Przed każdym wejściem w katedrze Najświętszego Serca Jezusowego w Kantonie przed Eucharystią stoją porządkowi bacznie przypatrując się wchodzącym.
    Uczestnictwo w liturgii nie jest dla każdego. Trzeba przygotowania, rozumienia znaków, akceptacji ich treści. Właśnie po to aby nie wprowadzać zamętu tj. opacznego odczytywania tego, co dzieje się na liturgii.I to jest wg mnie rozsądne. Kiedyś jasno nam to wytłumaczył Ksiądz Biskup przy okazji uroczystości pogrzebowych Bronisława Geremka.
    Trzeba jednak osobom zainteresowanym , chętnym zaproponować takie przygotowani
    i tak np.u nas w parafii się właśnie dzieje.

    #41 grzegorz
  42. #35 Basiu
    W jutrzejszą uroczystość będziemy słuchali:
    ” I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić.”
    Wszyscy z Niego, ni gorzej ni lepiej 🙂

    #42 grzegorz
  43. #30
    Grzegorzu,
    na czym by miała polegać obecność żywego Jezusa Chrystusa jako Ciała i Krwi w zgromadzeniu eucharystycznym? Nie kwestionuję duchowej obecności żywego, realnego i rzeczywistego Pana Jezusa pośród modlącego się ludu. Nie jest to jednak obecność substancjalna lecz duchowa. Nie można zgromadzenie eucharystyczne sakralizować do poziomu konsekrowanej Hostii. Do II Soboru Watykańskiego wszystkie teologie i katechizmy definiowały Mszę świętą jako prawdziwą Ofiarę, gdzie Chrystus posługując się kapłanem składa swoje Ciało i swoją Krew Ojcu w ofierze w celu zadośćuczynienia za nasze grzechy. Dzisiaj Msza święta jest traktowana jako zgromadzenie, w którym uobecnia się Jezus Chrystus pośród swojego ludu. Próba przemilczenia faktu transsubstancjacji chleba i wina w Ciało Pańskie i Krew Pańską prowadzi na manowce zgromadzenie eucharystyczne.
    janusz

    #43 baran katolicki
  44. #30
    Basiu,
    nawet w tej kwantowej cząstce konsekrowanego chleba jest obecny substancjalnie cały Pan Jezus jako Bóg i Człowiek, zmartwychwstały Pan, ten sam, który teraz zasiada po prawicy Boga Ojca w Niebie. Święty, Święty, Święty. Po trzykroć Święty, Pan Bóg Zastępów anielskich. Czy nie cierpnie Ci skóra na samą myśl o tak intymnej bliskości Stwórcy ze swoim stworzeniem. Należy zachować maksymalną ostrożność by nie podeptać/sprofanować/ choćby najmniejszą okruszynę żywego, rzeczywistego, realnego i substancjalnego Bożego Ciała.
    janusz

    #44 baran katolicki
  45. #33 Januszu,
    Piszesz:”Picie Przenajświętszej Krwi Pańskiej z kielicha eucharystycznego jest zgodą człowieka by Krew Chrystusa obmyła go z grzechów swoich i cudzych.”
    Jest zgodą, aby mocą Krwi Chrystusa, Twoja ,moja krew obmyła grzechy naszych krzywdzicieli, przeciwników, protestantów na ile Bóg ma na to plan.
    Czy tego pragniesz?

    #45 grzegorz
  46. #44
    Janusz
    Czasami zdarzało mi się odczuwać intymną bliskość Jezusa w moim pokoju czy w pracy. 🙂 Był obecny „cały Pan Jezus jako Bóg i Człowiek, zmartwychwstały Pan, ten sam, który teraz zasiada po prawicy Boga Ojca w Niebie. Święty, Święty, Święty. Po trzykroć Święty, Pan Bóg Zastępów anielskich.” a jednocześnie tak bliski jak Brat i Tato. 🙂
    Odczuwam Go tak nie tylko przed Najświętszym Sakramentem, ale także w innych sytuacjach. 🙂

    #46 basa
  47. #44
    P.S. Nie martw się. Zachowuję maksymalną ostrożność. 🙂

    #47 basa
  48. # 44
    Janusz
    I wielbię Jezusa przed Najświętszym Sakramentem, w drodze do pracy, we wspólnocie, w domu, przed snem i po obudzeniu się. Jak tylko mam ku temu sposobność. Nie ograniczam się tylko do kościoła. 🙂

    #48 basa
  49. #45
    Grzegorzu,
    moja krew nie nadaje się do obmycia grzechów moich krzywdzicieli, przeciwników. Tylko Najświętsza Krew Chrystusa ma moc zbawczą, która usprawiedliwia/gładzi/ każdy grzech człowieka. Najpierw musimy ogłosić dogmat o Współodkupicielce/NMP/. Jej Krew była pełnowartościowa i dlatego jak najbardziej nadawała się do zbawiennego wybielania grzesznej natury. Tego protestanci nie przełkną bo dla nich usprawiedliwienie/zbawienie/ polega na zewnętrznym okryciu się płaszczem Sprawiedliwości Chrystusa. W ufności protestanckiej/nie mylić z wiarą/ zbawienie polega na przykryciu grzechów własnych jak to Luter sprecyzował; „jak gnojowisko białym śniegiem”. W protestanckim usprawiedliwieniu grzechy nie są gładzone lecz zakryte przed Bogiem Ojcem przez sprawiedliwość Syna Bożego. Zbawienie to zewnętrzna powłoka a nie wewnętrzna przemiana. Dlatego mają pewność absolutną, że są już zbawieni choćby nawet wewnętrzne robactwo grzech rozłożyło ich od środka. Tu się liczy „tylko wiara” pojmowana jako bezwzględna ufność w Miłosierdzie boże. Katolicka nauka o usprawiedliwieniu zakłada niwelację/zgładzenie/każdego grzechu na drodze wewnętrznej przemiany. Współpraca/zgoda/ grzesznika jest niezbędna do zbawienia. Nie mam pojęcia na czym Ty opierasz swoją pewność zbawienia? Katolik wierzący nie ma takiej pewności lecz ufa w Miłosierdzie boże pojmowane jako czas na osobiste nawrócenia/przemianę/. Nie wystarczy nam samo okrycie swoich grzechów sprawiedliwością Chrystusa. Musimy być wewnętrznie oczyszczeni/przemienieni/. Dokonuje się to dzięki Łasce uświęcającej.
    janusz

    #49 baran katolicki
  50. Księże Biskupie!
    zrozumiałam, przepraszam za brak rozsądku i uwagi większej…dziękuję i pozdrawiamy 🙂

    #50 niezapominajka
  51. …” Nie chodzi więc o jakiś przejaw bohaterstwa człowieka, lecz dawania świadectwa, że w człowieku – nawet najsłabszym i może doświadczającym swoich błędów (takimi byli uczniowie Jezusa), może dziać Duch Święty i to On może każdego uzdalniać do dawania Jezusowi świadectwa przez niesienie prawdy o zbawieniu polegającym na wydaniu siebie za drugiego w imię poddania siebie prowadzeniu Ducha Świętego.”
    Ks.Bp
    ……
    … Jak trudno, a czasami boleśnie, jest wydawać się dla drugiego, „umierać” dla innych…
    ….ja najczęściej odchodzę, gdy czuję toksyczność lub nie nadaję na tych samych falach…

    #51 niezapominajka
  52. #49
    Janusz
    Czytam na jednej ze stron:
    „Uczynki w luterańskim wykładzie wiary nie są warunkiem uzyskania zbawienia, które człowiek otrzymuje w pełni za darmo z łaski. Nie znaczy to jednak, że w życiu chrześcijan nie ma miejsca na dobre uczynki.
    Kościoły nasze uczą też, że wiara taka winna wydawać dobre owoce, że dobre uczynki, nakazane przez Boga, powinno się spełniać ze względu na wolę Bożą, nie zaś dlatego, jakobyśmy się spodziewali zasłużyć nimi na usprawiedliwienie przed Bogiem. Albowiem odpuszczenie grzechów i usprawiedliwienia dostępuje się przez wiarę, jak świadczą słowa Chrystusowe: „Gdy uczynicie wszystko,co wam polecono, mówcie:słudzy nieużyteczni jesteśmy”.
    Uczynki są więc wyrazem wdzięczności za otrzymany dar zbawienia, nie zaś podstawą do jego otrzymania. Wiara dana przez Ducha Świętego, jeśli ma być wiarą zbawczą,musi być wiarą żywą,która przynosi owoce w postaci dobrych uczynków”.
    A więc to nie jest tak, jak piszesz o braciach protestantach.

    #52 Mirosława
  53. #49
    Janusz
    Twoja krew nie nadaje się do obmycia grzechów,ale…
    https://www.liturgia.pl/Zmieszanie-wina-z-woda-podczas-mszy-sw/
    wszystko zmienia.

    #53 Mirosława
  54. #44
    Basiu,
    chodzi o eucharystyczną relację z Panem Jezusem. O sakramentalną rzeczywistość Bożego Ciał i Bożej Krwi w mojej codzienności/doczesności/. Tylko w Przenajświętszym Sakramencie mamy Go „fizycznie”/substancjalnie/ obecnego pośród nas. Nie jest to tylko kontakt duchowy lecz co najistotniejsze materialny. Sakramentalna obecność Chrystusa pod postaciami chleba i wina jest fundamentalną zasadą świętych obcowania w co mocno jako Katolicy wierzymy. Wyobraź sobie, że umiera twoje ukochane dziecko i w tym momencie tracisz jego fizyczną bliskość. Śmierć zabiera nam materialne ciało, które substancjalnie wraz duchem stanowiło człowieczą jedność. Czy człowiek, istnieje poza materialnym ciałem jeśli jest istotą duchowo-cielesną. Jakie ciało i jaką krew dostajemy po śmierci biologicznej? Czy możemy cielesnymi zmysłami dotknąć, posmakować,zobaczyć, usłyszeć, powąchać ciało zmartwychwstałe/uduchowione/? Po śmierci ukochanej osoby pozostaje nam pustka relacyjna w kontakcie z nią. Nie tylko ukochana osoba znika z przestrzeni materialnej ale również z przestrzeni zmysłowej. Wydaje się nam, że pozostaje tylko kontakt duchowy oparty na wierzącym, pamiętającym, kochającym rozumie. Doskonale wiedział o tym nasz Pan Jezus Chrystus, kiedy wstępował do nieba. Nie wystarczyło samo zesłanie Ducha Świętego lecz pragną ciągłe być blisko człowieka w sposób substancjalny/cielesny/. Duch Święty jest Duchem i nie ma Ciała. Ciało uwielbione ma tylko Syn Boży, Jezus Chrystus, Pan nasz i Zbawiciel. Ma chwalebne Ciało człowieka, w którym zasiada obok swojego Ojca w wiekuistym Niebie. To właśnie Przenajświętsze Ciało i Przenajświętsza Krew jest nam ciągle dawana jako nie tylko pokarm duchowy ale i cielesny. Wróćmy jednak do sytuacyjnej historii, która burzy nagle kontakt fizyczny ukochanych osób. Chrystus zdawał sobie z tego sprawę i dlatego dał nam Siebie wraz z wszystkimi tam już istniejącymi w rzeczywistośc sakramentalnej. Mamy juz teraz realną, rzeczywistą i sybstancjalna możliwość spotkać się materialnie z tymi, kórzy umarli i są juz po tamtej stronie chwały. Możesz jak dawniej mieć blisko siebie swoje dziecko wraz jego ciałem i jego duchem. Podobnie i to dziecko ma materialną możliwość być choćby przez chwilę bardzo blisko Ciebie. Przenajświętszy Sakrament ma w sobie wszystkie Sakramenty, które od Niego pochodzą i ku Niemu prowadzą. Doświadczam tego namacalnie za każdy razem podczas Komunii Świętej. Tak cielesna bliskość pomiędzy nami, których śmierć rozdzieliła ma realny wymiar cielesny/człowieczy/. Nie możemy tylko duchowo obcować z tymi, którzy są daleko w czasoprzestrzeni. Duchowa relacja to za mało dla człowieka stworzonego jako byt cielesno-duchowy. Obojętnie po której stronie śmierci jesteśmy i jak bardzo fizycznie oddaleni w doczesności między sobą. Czy zdajesz sobie sprawę, że mogę cię niejako dotknąć, zobaczyć, usłyszeć, ucałować, itd w rzeczywistości sakramentalnej?
    janusz

    #54 baran katolicki
  55. # 37 Jurek
    Masz prawo mieć własne zdanie. 🙂
    Nie musimy być wszyscy jednakowi. 🙂 I być z jednej szkoły. 🙂
    Duch Święty tworzy jedność w różnorodności. 🙂
    Różnorodność ubogaca.

    #55 basa
  56. #25 czytająca
    Szkoda….
    Jednak dopóki nie znajdą się osoby gotowe podzielić się tutaj z nami swoim przeżywaniem wiary,swoją odpowiedzią na komentarz Ks. Biskupa, dać świadectwo działania Boga w swoim życiu – nic się nie zmieni.
    Odwagi! 🙂
    Nie tylko czytajcie, ale i piszcie o swoim doświadczeniu Boga! 🙂

    #56 basa
  57. #52
    Mirosławo,
    dobre i złe uczynki w protestancki wierzeniu/zaufaniu/ maja wartość tylko doczesną. Uczynki jakiekolwiek by nie były są według teologi protestanckiej obojętne na osobiste zbawienie/usprawiedliwienie/. Wynika to z inaczej pojmowanego grzechu pierworodnego niż to jest w katolicyzmie. Uważają, że po grzechu Adama i Ewy natura człowieka jest doszczętnie zdeprawowana przez szatana i nie nadaje się do reparacji/leczenia/. Luther nazwał naturę człowieka „szkaradna larwą”, która nadaje się tylko na unicestwienie/niebyt/. Liczy się tylko łaska/sola gratia/. Łaskę bożą rozumieją jako zewnętrzną skorupę przykrywającą diabelskiego/grzesznego/ człowieka. Absolutna ufność w Miłosierdzie Boże daje im zbawienie z automatu. Gdy raz oddadzą swoje życie Chrystusowi, uznając się za doszczętnie zrujnowanych grzeszników i obiorą sobie Go za Pana to żadne uczynki nie mogą im zabrać pewności zbawienia. Dusza protestancka nie musi być czysta/bez grzechu/ by była zbawiona. Wystarczy jej okrycie się sprawiedliwością Chrystusa. To, że z wiary wynikają dobre uczynki jest rzeczywistością tylko doczesną a nie wieczną. Zgoła odmienne jest stanowisko świętej Wiary katolickiej, która widzi naturę człowieka mocno zniszczoną przez grzech pierworodny ale zdolną przy pomocy łaski uświęcającej do regeneracji i przemiany. Tutaj nie tylko łaska się liczy ale i współpraca człowieka grzesznego. Różnice te i inne wynikają z różnie pojmowanego Boga jako Stwórcy. Również Wcielenie jest tam skutkiem utożsamiania Boga ze światem. Ducha z materią.
    janusz

    #57 baran katolicki
  58. #55 & 56 basa
    Dziekuje za pozwolenie, moze bym na to nie wpadl, ze mam takie prawns. 😉
    „Szkoda….
    Jednak dopóki nie znajdą się osoby gotowe podzielić się tutaj z nami swoim przeżywaniem wiary,swoją odpowiedzią na komentarz Ks. Biskupa, dać świadectwo działania Boga w swoim życiu – nic się nie zmieni.”
    Tak mi sie tez wydaje, ale moje swiadectwa nie sa publikowane, a ja piszesz sobie a muza, podczas gdy mam inne zadania, a zwykle podaje suche fakty z mojego zycia, albo cytuje madrzejszych od siebie. N/t realnej,, sakramentalnej obecnosci Jezusa I duchowej cytowalem kilka madrych wypowiedzi, niestety ks bp uznal to za zbedne, choc jest bardzo oczywiste jakie zamieszanie realna I duchowa obecnosc, Odkupienie versa Zbawienie itd. jest na tym blogu. Nawet fr Victorio przyznaje mi dzis racje, choc tydzien temu mowil wasze grzechy sa odpuszczone. Nie wiem jaki jest w tym cel, gdy dzis bodajze 60% Amerykanow, Ty I Grzegorz nie wierzy juz w sakramentalna obecnosc Jezua w Eucharystii.

    #58 Jurek
  59. #57 baran katolicki
    „Wyobraź sobie, że…
    Czy zdajesz sobie sprawę, że mogę cię niejako dotknąć, zobaczyć, usłyszeć, ucałować, itd w rzeczywistości sakramentalnej?”
    Smecisz Janusz, wydaje mi sie, ze zbyt czesto piszesz szybciej niz myslisz, podobnie jak maja zona, z tym, ze ona mowi raczej…

    #59 Jurek
  60. „To explore the implications of this gap, we asked both a knowledge question and a belief question in our 2011 survey. We found that half of adult Catholics (50 percent) know the church’s teaching regarding the real presence and half do not. We also found that close to two-thirds of adult Catholics (63 percent) believe that “at the consecration during a Catholic Mass, the bread and wine really become the body and blood of Jesus Christ.” Therefore, more adult Catholics believe the statement than understand its source. But how are these two items related?”0

    #60 Jurek
  61. #58
    Jurek
    Mój post nie miał nic wspólnego z pozwalaniem lub nie. 🙂
    A na jakiej podstawie wyciągasz wniosek, że ja i Grzegorz nie wierzymy w obecność Jezusa w Eucharystii?
    Czy posty 46-48 nie mówią wprost czegoś innego?

    #61 basa
  62. #60
    Jurku,
    rzeczywistość sakramentalna jest przedsionkiem rzeczywistości nadprzyrodzonej.
    Bez zrozumienia czym są sakramenty nie da się zrozumieć czym jest chrześcijaństwo.
    janusz

    #62 baran katolicki
  63. #58
    Jurku,
    Piszesz ” Ty I Grzegorz nie wierzy juz w sakramentalna obecnosc Jezua w Eucharystii.”
    Tu akurat się mylisz 🙂
    Bóg poszedł dużo dalej niż obecność rozumiana przez Janusza.
    Bóg jest nie tylko obecny ale przede wszystkim, (właściwie jest to Jego wyłączny zamysł) działający.Ujmuje to określenie Paraklet.
    Jeśli człowiek przestaje Go widzieć w swoim życiu (Jezus=Bóg zbawia) przestaje rozumieć Jego obecność jak pisze Janusz substancjalną.
    Nie wystarczy więc głosić Jezusa obecnego w postaciach Eucharystycznych, ale trzeba świadectwa tych, którzy Go spotkali, gdy On do nich przyszedł. Bo to On wybiera, On przychodzi On działa.
    O tym wszystkim pisze Ks. Biskup w następnym wpisie.

    #63 gzregorz
  64. Chocby na tej podstawie:
    1. „Mnie też bardzo poruszyło kwestionowanie obecności żywego Jezusa Chrystusa jako Ciała i Krwi w zgromadzeniu np. liturgies myself ?”
    2. „Czy jest to, jak pisze Janusz, jakiś duchowy Jezus w odróżnieniu od postaci Najświętszego Sakramentu nie dający się dotknąć, objąć, usłużyć, uśmiechnąć, wypłakać?”
    3. „„Grzegorz, przecież wiesz, że pochodzimy z jednej szkoły Ks. Biskupa. ?
    /…/
    Ja myślę tak jak ty.
    basa”

    #64 Jurek
  65. # 63
    Byc moze Grzegorzu, ale znow piszesz o czym innym, chyba by zmylic mnie I innych, piszac oczywiste oczywistosci. Sek w tym, ze P Jezus
    1. Poki co fizycznie jest w niebie,
    2. realnie/sakramentalnie zstepuje na oltarz I przebywa w Tabernakulum.
    3. Duchowo zas moze byc obecny wsrod nas, gdzie dwoje lub troje gromadzi sie w Imie Moje, w liturgi, a nawet w drodze do Damaszku, czy w drodze do pracy, jak Basia doswiadcza np. it’d…
    Nagminne miesznie tych obecnosci prowadzi do zametu/zamieszania o jakich pisalem I chyba o tym zamecie mowil kiedys ks. Bp. Gdy Kaplan prosi przed komunia:
    „Wspomóż nas w swoim miłosierdziu, abyśmy zawsze wolni od grzechu i bezpieczni od wszelkiego zamętu, … by moc miłości, którą przyjmiemy w Eucharystii, zburzyła wszelkie moce ciemności, które w nas mieszkają.”

    #65 Jurek
  66. Czytanie drugie – święto Matki Kościoła
    (Dz 1,12-14)
    Gdy Jezus został WZIęTY do nieba, Apostołowie wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej. Przybywszy tam, weszli do sali na górze i przebywali w niej: Piotr i Jan, Jakub i Andrzej, Filip i Tomasz, Bartłomiej i Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Szymon Gorliwy, i Juda, brat Jakuba.
    Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i Jego braćmi.
    Zupelnie zapomnialem, a dzis sie spoznilem na Msze sw. Choc wczoraj po Mszy wieczorem przygotowujac lekcjonarz Teresa poprosila mnie, Jerzy nie moge znalezc czytan na poniedzialek, nie ma, popatrz byc winno GENESIS, sw Matki Bozej Matki Kosciola, nb. liturgiczna rocznice konsekracji bpa. Gratulacje!
    Dzis zas Maggy spoznila sie I pyta mnie:
    – co za Swieto dzis? Juz mialem zazartowac urodziny krolowej w Melbourne, dzien wolny.
    – Matki Kosciola.
    – Acha tak, ale w moim lekcjonarzu nie ma mowi, gdy jej powiedzialem;
    – Bo jest na koncu, z wieloma opcjami.

    #66 Jurek
  67. #64
    Jurek
    A cóż to za mix?
    Wyrwany z kontekstu i wymieszane wypowiedzi. 🙂
    W każdym razie głęboko się mylisz, tak osądzając mnie i Grzegorza. 🙂

    #67 basa
  68. #65
    Jurku,
    najprościej jest powiedzieć, że Pan Jezus w Eucharystii świętej jest obecny dokładnie tak samo jak jest obecny w Niebie, ale że tu jest niewidzialny.
    janusz

    #68 baran katolicki
  69. #65
    Jurku,
    Piszesz:
    „. Sek w tym, ze P Jezus
    1. Póki co fizycznie jest w niebie”
    Zasadne pytanie a gdzie jest fizycznie to „niebo”, bo fizyczne Ciało musi przebywać w fizycznym otoczeniu.

    Piszesz dalej :
    „2. realnie/sakramentalnie zstepuje na oltarz I przebywa w Tabernakulum.”
    Właśnie tak!
    Tebernakulum z łac. namiot, chata. Nazwa nawiązuje do Namiotu Spotkania a więc obecności Boga wśród ludu Izraela, miejsca spotykania się Boga i Mojżesza jako przedstawiciela Ludu.
    Pierwszym tabernakulum, miejscem spotkania Jezusa Chrystusa (zstępującego jak piszesz na Ołtarz) z Ludem są dłonie kapłana. Drugim tabernakulum jest osoba kapłana , gdyż on pierwszy spożywa Ciało Pańskie i pije Krew Pańską. Trzecim w kolejności tabernakulum , a więc miejscem fizycznego spotkania Boga z Jego Ludem jesteśmy my, zgromadzeni na Eucharystii. Spożywamy fizycznie Ciało Pańskie.
    Jurku! Pisałeś w #39 ” Konsekrowana hostia pozostaje ciałem Chrystusa w sposób trwały, a więc również po zakończeniu sakramentu.”
    Jeśli tak, Ciało Jezusa w sposób trwały obecne jest w tabernakulum naszych ludzkich ciał.
    Stajemy się w ten sposób miejscem obecności Boga i narzędziem jednania.
    Obecność Ciała Pańskiego w miejscu przechowywania – Tabernakulum jest czwartym z kolei.
    Zamieszanie wynika z nieprzyjmowania Jezusa Chrystusa jako tego , który zbawia, tak właśnie zbawia, że ” uniżył samego Siebie stając się posłuszny , aż do śmierci…”

    #69 grzegorz
  70. # 68
    Po co poprawiasz, wprowadzajac znow zamieszania. Sw. pamieci Fr Lou mowil, ludzie pewni siebie, sie czesto myla. Cytowalem, ale niestety nie ma, wiec napisalem krotka wlasnymi slowami, to co pisza madrzejszych ode mnie, co dla mnie I nietylko dla mnie, bo Teresa podziekowala mi takie przedstawienie sprawy, mowila, ze bedzie dalej to kontemplowac.

    #70 Jurek
  71. # 69
    Ty tez macisz podobnie, wprowadzajac zamet, jak juz pisalem. Ad 1 nie wiem, ale to nie ma Nic do rzeczywiscie p. Jezus po zmartwychwstaniu powiedzial macie cos do jedzenia, Duch nie Ma kosci. Wiec jest w fizycznym celeb. Full stop.
    2. Namito Mojzeszowy to tylko namiastka Tabernakulum, tz manna z nieba… Tam Bog nie byl realnie obecny moim zdaniem odpisujac na kolanie.
    „Jeśli tak, Ciało Jezusa w sposób trwały obecJeśli tak, Ciało Jezusa w sposób trwały obecny… cialach ”
    Znow chyba nie prawda, choc tego chyba Nikt nie Wie, Zobacz co mowi Kosciol, dlaczego zabrudzona hostie rospuszczaja w wozie

    #71 Jurek
  72. „# 1 Janusz
    Wydaje mi się, że ograniczanie realnej obecności Chrystusa jedynie do obecności w Najświętszym Sakramencie jest ograniczaniem dorobku wiary naszych ojców i „Świętego depozytu wiary dwudziestowiekowego Kościoła Rzymskokatolickiego.”
    Sam Jezus powiedział: Mt 18:20 „A gdzie dwóch albo trzech zbierze się w imię moje, tam Ja jestem pośród nich.”
    Czyżby Jezus kłamał? Nie jest wtedy realnie obecny w tym zgromadzeniu?
    #3 basa”
    Oczywiste zrobilem short cut, bo Ty akurat piszesz, ze wszedzie jest obecny realnie, tak samo jak, gdy idziesz do pracy, wiec mozna przed Tabernakulum Gwizdac stac tylem z rekami w kieszeniach itd. robic to czego Katoliicy nie robili przez 2 tys lat.
    Wiec bez wyrywania, ale wciaz o tym samym, chyba teraz nie zaprzceczysz,wiec jak mozesz imputowac mi mix. Chyba, ze nie wiesz o czym piszesz.

    #72 Jurek
  73. „O świętej Faustynie Kowalskiej. … Po powrocie dowiedziałem się, że spaliła swój dzienniczek w następujących okolicznościach: ponoć zjawił się anioł i kazał wrzucić go do pieca, mówiąc: „Głupstwa …”
    Byc moze aniol wiec byl realny, P. Jezus jednak nie.

    #73 Jurek
  74. „Mnie też bardzo poruszyło kwestionowanie obecności żywego Jezusa Chrystusa jako Ciała i Krwi w zgromadzeniu np. liturgicznym.
    Czy jest to, jak pisze Janusz, jakiś duchowy Jezus w odróżnieniu od postaci Najświętszego Sakramentu nie dający się dotknąć, objąć, usłużyć, uśmiechnąć, wypłakać?”

    #74 Jurek
  75. #65
    Grzegorzu,
    tu nie chodzi o tabernakula, które ze swej istoty są fizyczne/materialne i zmienne/. Przenajświętszy Sakrament nie jest fizycznym bytem lecz metafizycznym. Tak jak fizyka zajmuje się wszystkim co jest w ruchu, czasie i przestrzeni materialnej tak metafizyka jako pierwsza filozofia bada wszystko co jest nie poruszone, stałe, nie zmienne. Wiemy dobrze jak ważną dziedziną nauki jest fizyka. Nie było by jednak fizyki bez metafizyki z prostego powodu. Dla rzeczywistości/materii/, która się nieustannie zmienia, jest poruszona, ciągle w ruchu, czasie musi być punkt stały, nie zmienny, nie poruszony, poza czasowy i poza materialny. Tym punktem stałym jest właśnie wiekuisty Bóg. Alfa i Omega, ten sam, wczoraj dziś i jutro. „Spożywamy fizycznie Ciało Pańskie”, ale nie jest to Ciało fizyczne lecz metafizyczne. Przenajświętszy Sakrament nie podlega prawom fizycznym bo jest to zmartwychwstałe, uwielbione Ciało Pańskie. Spożywanie jest procesem trawiennym, któremu podlegają przypadłości/postacie/ chleba i wina. Natomiast nie spożywamy fizycznie Chrystusa bo jest to nie możliwe. Święta Wiara Kościoła poucza nas, że realna, rzeczywista i substancjalna obecność całego Chrystusa jest tak długa do puki istnieją materialne postacie Ciała i Krwi Pańskiej. Tak długo Chrystus jest obecny sakramentalnie puki istnieją w naszym żołądku czy gdziekolwiek postacie widzialne to znaczy substancja chleba i substancja wina. Nasze materialne ciała mogą być tabernakulum Przenajświętszego Sakramentu tylko ok. jednej godziny po spożyciu. Dopóki żołądek nie wchłonie materię chleba i wina. Później jest to obecność duchowa. Bardzo ważne jest byśmy byli mocno świadomi, że jest to taka sama obecność tu na ziemi jak i w niebie. W Eucharystii rzeczywistość nieba i ziemi jest taka sama. Mamy niejako niebo na ziemi. Bez pojęć metafizycznych przyjętych rozumem pozostaną nam tylko zmysłowe namiętności a wiarę będziemy mylić z uczuciem religijnym.
    janusz

    #75 baran katolicki
  76. #75 Januszu,
    Zapędzanie się w dyskusję o substancjalności i metafizycznym bycie Najświętszego Sakramentu wchodzi w kompetencje przykazania: Nie będziesz używał imienia Pana Boga swego na daremno.
    Jezus Chrystus nie po to przyszedł na świat jako człowiek, byśmy Go określali jako metafizycznego, ale po to, aby nas ratować od strachu przed śmiercią, abyśmy mogli żyć na obraz i podobieństwo Ojca.
    Jego obecność w nas i między nami jest tajemnicą wiary a Jego działanie światłem dla nas i innych.

    #76 grzegorz
  77. #76
    Grzegorzu,
    kto dzisiaj tak na prawdę wierzy w Bóstwo Jezusa z Nazaretu/ten biblijny/? Tak samo jak w Betlejem uwierzyła garstka wybranych, tak też i pod krzyżem została mała garstka tych, którzy mieli łaskę wiary. Minęły wieki i sprawdza się dzisiaj na nas to Jezusowe wówczas: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę gdy przyjdzie”. Zobacz sam: Łk.18.1-8. Obecnie jestem jak ta wdowa. Walą we mnie z wszystkich stron. Ona szukała sprawiedliwości w kimś kto sędzią się miał choć Boga i ludzi się nie bał. Jak myślisz o jaką wiarę winniśmy mieć „kiedy On przyjdzie”?
    janusz

    #77 baran katolicki
  78. #72
    Jurek
    Zbyt daleko posunięte wnioski.
    Chcesz mi tylko dowalić. I już wiem dlaczego. 🙂

    #78 basa
  79. #76
    Grzegorzu,
    piszesz jakoby”Jezus Chrystus nie po to przyszedł na świat jako człowiek, byśmy Go określali jako metafizycznego, ale po to, aby nas ratować od strachu przed śmiercią, abyśmy mogli żyć na obraz i podobieństwo Ojca”. W takim na czym opierasz swoją wiarę w Bóstwo biblijnego Nazarejczyka? Jak bez pojęć metafizycznych chcesz zaświadczyć w doczesności o wieczności? Jak dzisiejszemu człowiekowi tłumaczysz Bóstwo Jezusa z Nazaretu. Nie mylić z Jezusem Chrystusem, który jest bytem chcąc czy nie chcąc metafizycznym?
    janusz

    #79 baran katolicki
  80. ad.#78
    piszę: bytem metafizycznym” z tego względu bo zmartwychwstał i jest w chwale/niebie/. Choć był jakiś czas bytem fizycznym podległym w naturze ludzkiej procesowi, zmianie, śmierci, itd. to dla nas dzisiaj jest bytem metafizycznym to znaczy jest dla nas punktem stałym, punktem odniesienia, nie tylko w wierze ale i w realu rzeczywistości materialnej/doczesnej/. Substancjalność Jezusa Chrystusa ukrytego pod postaciami chleba i wina jest taka sama jak substancjalność Syna Bożego ukrytego pod postacią człowieka. Wcielenie rozumiane po katolicku jako unia hipostatyczna dwóch natur jest kluczem do Eucharystii rozumianej po katolicku jako transsubstancjacja chleba i wina w Ciało i Krew Boga i Człowieka. Grzegorzu, dzieci w wierze katolickiej muszą znać katolicki alfabet i katolicką tabliczkę mnożenia. To właśnie daje metafizyka. Czy jest abstrakcją a może iluzją? Tak samo jak abstrakcyjny a może iluzjonistyczny czy nawet zbędny wydawałby się alfabet i tabliczka mnożenia. Tylko prawda obiektywna może nas ocalić. Tej prawdy nie znajdziesz w fizyce lecz w metafizyce z prostego powodu. Prawda obiektywna jest nie zmienna, jest taka sama dla każdego człowieka, jest punktem odniesienia/zaczepienia/ każdego z nas.
    janusz

    #80 baran katolicki
  81. Jurku,
    czyli to jest złe, że uwielbiam Jezusa nie tylko w Najświętszym Sakramencie, ale także w codziennych sytuacjach mojego życia? ( posty 46-48)?

    #81 basa
  82. #77
    Januszu
    Pytasz: „Jak myślisz, o jaką wiarę winniśmy mieć „kiedy On przyjdzie”?”
    A mu słuchamy u Jana opis zdarzeń w Wieczerniku wieczorem po Zmartwychwstaniu, gdy ukazał się Dwunastu: „Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego!”
    Najpierw Tchnął, potem zaproponował – weźmijcie.
    Teraz też tak jest, aktualnie, codziennie, wobec każdego.
    On, Duch Święty jest posłany z racji Tchnienia i jest do dyspozycji. Potrzeba świadków którzy spotkali Jezusa Zmartwychwstałego, którzy z Ducha biorą i z Ducha dają.
    Tak było z Ananiaszem przy nawróceniu Pawła, z Piotrem przy nawróceniu Korneliusza i jego domowników, tak jest i dziś – bo wielu z nas przyjęło Ducha ze świadectwa Księdza Biskupa. Teraz my jesteśmy takimi świadkami dla innych.
    Tak Jezus Chrystus znajduje wiarę.

    #82 grzegorz
  83. Basiu,
    Ani chce Ci…, ani mnie rozumiesz. Uparcie stoizs przy swojej I nie tylko Twojej wierze/koncepcj
    . Mnie zas chodzi o nietrzebny zamet. Piszac, ze nie wierzysz w realna obecnosc w Najsw. Sakramencie, jak pisalem Oczywiscie uzylem skrotu, (mam problem napisac cos poprawny even na Ipod, bo musze poprawiac prawie kazdy wyraz poprawiac z pseudo ang., albo polskiego, ktore jusz sobie przyswoil, nie uznaje nowych wyrazow I wciaz poprawia) mialem na mysli, ze nie rozrozniesz co dalej Uparcie zreszta piszesz realnej I duchowej obecnosci, a wnioski jest jak w cytowanym amerykanskim artykule moze prowadzic do utracenia wiarygodnosci w realna obecnosc w N. Sakramencie.
    Jesli wszedzie P. Jezus jest obecny, to albo powinnismy wielbui Go na kolaach, albo jak teraz jest powszechnie u nas np. 300 ucznoow z katolikiej szkoly z nauczycielami mijaja wystawiony Sakrament I nawet nie mysla spojrzec w tym kierunku, co za roznica, jesli jest wszedzie to przeciez nie musimy go szczegolnie uwielbiac w N. S. Po staram sie zrozumiec z inne go punktu widze is, co ja np mialem na mysli

    #83 Jurek
  84. Postaraj .sie zrozumiec, z kogos punktu widzenia, moze wyjdz z siebie…problem jest wiekszey niz starasz sie zauwazyc.

    #84 Jurek
  85. Janusz,
    Zwolnij moze, nie nadazam! Piszesz I piszesz:
    „Jest realnie i fizycznie obecny/wcielony/ w IHS.”
    „ad.#78
    piszę: bytem metafizycznym” z tego względu bo zmartwychwstał i jest w chwale/niebie/. Choć był jakiś czas bytem fizycznym podległym w naturze ludzkiej procesowi, zmianie, śmierci, itd. to dla nas dzisiaj jest bytem metafizycznym ”
    „najprościej jest powiedzieć, że Pan Jezus w Eucharystii świętej jest obecny dokładnie tak samo jak jest obecny w Niebie, ale że tu jest niewidzialny.”
    It’d….

    #85 Jurek
  86. #83 Jurek
    Jurku, w którym miejscu napisałam, ze nie wierzę w realną obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie?
    Czytam i szeroko otwieram oczy ze zdumienia!!!!!!!
    Nic takiego nie napisałam!!!!!!!!
    Chyba to, co mi zarzucasz dotyczy ciebie.
    Czytasz moje posty przerzucając na nie swoje uprzedzenia i przypisując mi poglądy, których we mnie nie ma!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    #86 basa
  87. # 56
    Nic sie nie zmieni, dopóki będą kontynuowane dyskusje z nieustępliwym Januszem.
    To już nie są świadectwa.
    Dlatego wstrzymuję się od dawania świadectw

    #87 czytajaca
  88. Sorry Basiu, masz racje ok?
    Wycofuję wszystko, co nieudolnie staralem sie wytlumaczyc!

    #88 Jurek
  89. #82
    Grzegorzu,
    wielu świętych i błogosławionych wyniósł Kościół Rzymskokatolicki na swoje ołtarze, dając nam ich jako świadków naszej wiary. Biblijni Ananiasz, Paweł i Piotr to dopiero początek orszaku świętych. Ubolewa tutaj czytająca na brak konkretnych świadectw tu na blogu. Świadectwo dać to znaczy podzielić się rzeczywistym faktem z realnego życia. Jestem jak najbardziej za taką otwartością ale obawiam się, że w przestrzeni publicznej ogołacanie się z prywatności nie wypali. Piszesz:… „bo wielu z nas przyjęło Ducha ze świadectwa Księdza Biskupa. Teraz my jesteśmy takimi świadkami dla innych.” Jakoś nie spotkałem tu na blogu osobistego świadectwa wiary Księdza Biskupa. Czy masz na myśli wpisy Księdza Biskupa ?
    janusz

    #89 baran katolicki
  90. #87
    czytająca,
    nie dałaś jeszcze ani jednego świadectwa a już się wstrzymujesz. Szkoda.
    janusz

    #90 baran katolicki
  91. #87
    czytająca
    Jedna jaskółka nie czyni wiosny….
    Ale gdyby jaskółek było więcej…. 🙂
    To prawda, że pojedyncze wpisy niewiele zmieniają.
    Jednak gdyby było ich więcej. 🙂
    Może lepszym rozwiązaniem dla ciebie byłoby zmienić metodę?
    Nie rezygnować z pisania, a zrezygnować z czytania postów niektórych blogowiczów – np. tych, którzy Ciebie nie interesują lub wprost denerwują?
    Wtedy dajesz nam swoje świadectwo, ubogacasz nas, a nie denerwujesz się nami. 🙂

    #91 basa
  92. #91
    Basiu,
    na czym by miało polegać Twoje doświadczenie Boga? Pisze Grzegorz w #82/przeczytaj/.”Najpierw Tchnął, potem zaproponował – weźmijcie.
    Teraz też tak jest, aktualnie, codziennie, wobec każdego”. To nie są te same czasy. Wówczas/czasy ewangeliczne/ nie do pomyślenia był człowiek nie wierzący. Ateista był uważany za chorego umysłowo/wariat/. Wszyscy wierzyli w jakiegoś Boga. Nie było ludzi nie wierzących w przestrzeni publicznej. Dzisiaj rzeczywistość się odwróciła. Możesz to nazwać „przewrotem kopernikańskim”. Tak jak dawniej naturalnym było, że człowiek i stworzenie kręci się wokół Stwórcy/ma jakiegoś Stwórcę/ tak też dzisiaj wszystko kręci się wokół człowieka. Nawet Stwórca stał się człowieczą orbitą. Czy tego nie widzicie czy też nie chcecie zobaczyć? Mam wrażenie, że niektórzy tu na blogu mają kilka „ników” wspierających się wzajemnie. Jeśli tak bardzo chcecie żywego świadectwa to na miłość Boską piszcie o faktach z waszego życia. Nie wstydźcie się i nie bójcie bo przecież spotkaliście zmartwychwstałego Pana. Kim jest ten Pan dla dzisiejszego człowieka? Duchem? Bogiem? Człowiekiem? Udowodnij swoje świadectwo.
    janusz

    #92 baran katolicki
  93. #92
    Janusz
    Nie miałeś nigdy doświadczenia Boga, albo doświadczenia działania Boga?

    #93 basa
  94. # 88
    Jurek
    Dziękuję, że przyjąłeś, że wierzę w obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie. 🙂

    #94 basa
  95. #93
    Basiu,
    o jakim doświadczeniu myślisz. Chodzi ci o doświadczenie Boga immanentnego czy doświadczenie Boga transcendentalnego?
    janusz

    #95 baran katolicki
  96. # 94
    What i would not for you i would do for everyone else.

    #96 Jurek
  97. what i would not do for you i would do for everyone else

    #97 Jurek

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php