Zaskoczenie (5. Ndz Wlk Post C – 190407)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Piąta Niedziela Wielkiego Postu. W cyklu czytań roku C mamy Słowo, które pozwala nam odkryć prawdę o tym, co jest dla nas zaskakujące: Przez nas nieprzewidywalne. Co stanowi inny obrót rzeczy niż nasze przewidywania, lęki i oczekiwania.

Prorok Izajasz

Oto słyszymy w czytaniu z Izajasza Proroka:

Pan, który otworzył drogę przez morze i ścieżkę przez potężne wody;
który wiódł na wyprawę wozy i konie, także i potężne wojsko;
upadli, już nie powstaną, zgaśli, jak knotek zostali zdmuchnięci (Iz 43,16n).

Wiemy, że odnosi się to do wydarzeń Wyjścia z niewoli egipskiej i ma odniesienie do powrotu z wygnania babilońskiego. Otwarcie drogi. Podanie rozwiązania. Wyzwolenie od niewoli „faraona” czyli, jak to my już dzisiaj możemy powiedzieć: wyzwolenie z niewoli siebie samego, swoich planów i prób układania sobie życia pod własne oczekiwania, projekcje i wprost pożądania.

Była to w jednym i drugim przypadku interwencja Pana Boga, w historię wybranego ludu. Lud nie wszystko pojmował. Czasem nawet stawiał opór wobec działania Pana Boga. Chciał „wyzwalać” się inaczej, alb nawet powracać do dawnych sytuacji zniewolenia. Dlatego jest w tym Słowie Boga takie zapewnienie, że te „moce” zostały pozbawione mocy, że upadły, że nie mają już więcej władzy dominacji.

To wyzwolenie zaskakujące może jednak stawać się wszędzie tam, gdzie człowiek jest gotów przyjąć logikę „innego zamysłu” niż tylko własne plany. Wtedy Bóg dokonuje w człowieku „rzeczy nowej”. Gromadzi i tworzy z rozproszonych „swój lud”

Prorok wypowiada w imieniu Boga wprost taką oto zapowiedź, która już się staje, tam, gdzie są ludzie, którzy słuchają:

Lud ten, który sobie utworzyłem,
opowiadać będzie moją chwałę
.

Apostoł Paweł

Wielkie obwieszczenie nowości daje nam św. Paweł. On świadczy o tym, co w nim się stało – patrząc po ludzku – niejako wbrew wszystkiemu, do czego on sam zmierzał i co robił. Także przeciwko wszystkim jego dotychczasowym przekonaniom o sposobi służenia Panu Bogu:

wszystko uznaję za stratę
ze względu na najwyższą wartość
poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego

Gdy wczytamy się w cały fragment czytany podczas dzisiejszej liturgii, zobaczymy jeszcze więcej, jak daleko posuwa się ten Apostoł, który wcześniej –jako Szaweł – został tak bardzo zaskoczony u bram Damaszku. Ta niespodziana i niespodziewana interwencja Jezusa Chrystusa w jego życie, tak bardzo zmieniła jego życie. Uczyniła ja całkowicie nowym. Po prostu z prześladowcy chrześcijan – a więc uczniów Jezusa Chrystusa, co oznaczało prześladowanie samego Jezusa Chrystusa (zob. Dz 9,4n) – stał się wyznawcą Jezusa gotowym być prześladowanym. To było zaskoczeniem nie tylko dla niego, ale także dla innych, którzy nie od razu mu wierzyli, że w nim dokonała się taka przemiana. To dzięki temu, co zostało zainicjowane pod Damaszkiem, życia Szawła-Pawła tak bardzo i tak „nieprzewidywalnie” się zmieniło.

Kobieta pochwycona na cudzołóstwie

Mamy jeszcze jedną zaskakującą i nieprzewidywalną sytuację. Nieprzewidywalną przynajmniej ze strony tych, którzy pochwycili ową kobietę na cudzołóstwie i nieprzewidywalną także w odniesieniu do samej kobiety.

Oni spodziewali się zapewne innego werdyktu ze strony Jezusa. Nie tylko skazana kobiety, ale także tego, że Jezus będzie „musiał” przyznać im rację. Nie wykręcie się wobec tak ewidentnej sytuacji. Ona zaś mogła tylko obawiać się najgorszego dla siebie – ukamienowania.

Tymczasem Jezus zareagował zupełnie inaczej. Doprowadził do innego, zaskakującego werdyktu. Oni musieli odejść zawstydzeni, a ona mogła odejść pocieszona i uzdrowiona, gdy usłyszała z usta Jezusa zaskakujące słowa:

I Ja ciebie nie potępiam. –
Idź, a od tej chwili już nie grzesz!

Chciejmy słuchać słowa i pozwólmy się zaskakiwać Bożą „inwencją” wobec nas – naszych planów, lęków, a także naszych win i grzechów. Rzeczywistość i Prawda Boża przekraczają nasze wyobrażenia, nas zaskakują i otwierają przed nami nowe drogi – nieprzewidywane przez nas i nieprzewidywalne tylko z naszego punktu widzenia

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

52 komentarze

  1. Zawsze mnie zastanawiala ta sytuacja. Kobieta cudzolozna. Jezus piszacy na piasku-ziemi co? – grzechy tej kobiety czy tych ludzi takze ktorzy ja przyprowadzili?
    Cierpliwość Jezusa i tylko slodkie bez wyrazu wyrzutu – kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci. I znow pisze – na ziemi stworzonej przez Boga. Pismo sie ulotni lub zatrze. Grzechy utona w Jego bezkresnym milosierdziu. Wszystkie jesli tylko zal bedzie szczery. Jak dobrego lotra – i slowa – dzis ze mna bedziesz w raju. Pisze cierpliwie wiedzac ze ziemia jest ulotna.
    I odchodza co ciekawe najpierw najstarsi pozniej mlodzi. Kto ma wiecej grzechow? W filmie pasja (Mela Gibsona wg wizji slugi Bozej Kateriny Emmerich-warto poczytac w internecie) ona dosiega Jego sandala – z wiara z prosi o przebaczenie a moze boi sie śmierci?
    Jedno wskazanie – nie grzesz. Przeciez niewykonalne. Tyle sakramentow spowiedzi i ciagle grzech. Milosierdzie jest wieksze niż slabosc czlowieka. Dosiega jego jestestwa. Jego walki miedzy tym co duchowe a materialne, przyziemne i pozadawcze. Idz już i staraj sie czynic wiecej dobra niż zla – niż grzeszyc.

    #1 Misjonarz
  2. Wiele razy w życiu zostalam zaskoczona, gdzie widoczna byla Opatrznośc Boża. Jestem wdzieczna Bogu i codziennie powierzam Mu swoje życie i życie bliskich. Mam jednak swoje /niecierpliwe/ oczekiwania co do życia moich dzieci, które żyją tak jakby Boga nie było .
    Czy to znaczy, że ja żle sie modlę przez tyle lat?

    #2 Klara
  3. Czy kobieta złapana na cudzołóstwie mogła przewidzieć skutek swojej pożądliwości? Czy zdawała sobie sprawę co jej grozi w razie wpadki? Grzesząc wiem dobrze co czynię. Nie tylko wiem, że źle czynię/działam/ ale również mogę przewidzieć „czym to pachnie”. Znając kodeks drogowy mam prawo jazdy po społecznych drogach tylko pod warunkiem, że będę przestrzegał zasad bezpiecznej jazdy. Prawo nie ogranicza moją wolność. Jeśli widzę ograniczenie prędkości do czterdziestu kilometrów na godzinę a mimo to śpieszy mi się bardzo i gonię wszystkie koni, które fabryka dała to mogę przewidzieć skutek mojego działania. Wypadek albo mandat. Mogę liczyć również, że tym razem mi się uda i bezpiecznie dojadę do celu. Mogę również liczyć na miłosiernego/litościwego/ policjanta, który służbowe oko przymknie tym razem. W tym ewangelicznym wydarzeniu jest jak dla mnie jasno ukazana rada, że Bóg nikogo nie potępia. Potępiamy się sami grzesząc/postępują/ wbrew Prawu licząc na Ewangelię. Dekalog jak i Ewangelia pochodzą od Boga, który nie chce śmierci grzesznika. Pragnie zbawienia dla każdego człowieka, którego własną krwią odkupił. Niestety Bóg nie może zmusić nikogo do bycia szczęśliwym/zbawionym/. Każdy grzech prowadzi do nieszczęścia. Tu nie ma wyjątków od reguł ustalonych przez stwórcę. Ewangelia nie jest bożą propozycją zbawienia człowieka. Ewangelia, która pochłonęła/wypełniła/ Prawo jest jasna i czytelna. Jest jak najbardziej przewidywalna bo została pomyślana dla zbawienia/szczęścia/ człowieka. Ewangelia o Jezusie Chrystusie jest jedyna drogą dla każdego człowieka. Cóż by to była za droga do celu, którą nie można by było przewidzieć? Nieprzewidywalne/zmienne/ jest działanie grzesznika, który kombinuje po swojemu. Grzesząc liczy na bezwarunkowe Miłosierdzie Boże. Czyż to nie zuchwałość i brak zdrowego rozsądku/rozumu/. Bóg nie jest tylko miłosierny ale również sprawiedliwy w swoich wyrokach. Nie proponuje nam w Ewangelii wybór pomiędzy dobrem a złem. Jasno powiada by nie grzeszyć już więcej. „Idź i nie grzesz więcej” nie jest prośbą ale Bożym nakazem/przykazaniem/. Tu nie ma alternatywy, inwencji twórczej. Po prostu dobra rada. Nie grzesz więcej by ci się coś gorszego nie przytrafiło. Uwierzysz, będziesz żył. Nie uwierzysz, zginiesz.
    janusz

    #3 baran katolicki
  4. Jakie może być działanie Katolika trwającego w grzechu ciężkim a mimo to piastującego społeczny urząd zarządzania innymi? To jest tak jakby dopuścić do kierowania miejskim autobusem nałogowego alkoholika. Czy możemy przewidzieć skutek takiej jazdy? Pozabija siebie i innych. Czy możemy czuć się bezpieczni gdy nami zarządza Katolik pozbawiony Łaski uświęcającej? Dokąd nas zaprowadzi lub zawiezie w takim stanie. Bez bożego prowadzenia, bez Łaski bożej nie ma co liczyć na zbawienie/szczęśliwy koniec czegokolwiek/. Podejmuję za każdym razem ogromne ryzyko wystawiając Pana Boga na próbę. Kocha to pomoże. Strzeżonego Pan Bóg strzeże.
    janusz

    #4 baran katolicki
  5. „Lud ten, który sobie utworzyłem,
    opowiadać będzie moją chwałę.”
    Miłosierdzie Boga jest przeogromne!
    Miałam okazję doświadczyć tego w tym tygodniu.
    Kiedyś zrobiłam coś, co jak się teraz okazało miało bardzo złe skutki.
    Byłam u spowiedzi. Pan Bóg obdarzył mnie swoim miłosierdziem i odpuścił mi ten grzech.
    Jednak ja sama nie mogłam sobie tego wybaczyć. A szatan atakował: Nie możesz się zwracać do Boga. Nie możesz z Nim rozmawiać. Nawet nie możesz Go uwielbiać. To nic, że Bóg ci odpuścił ten grzech. Jest on tak wielki, że i tak nie możesz zbliżać się do Boga. Broniłam się, jak tylko potrafiłam tzn z całych sił trzymałam się Boga. Wiedziałam, że szatan chce, abym zwątpiła w miłosierdzie Boże.
    Zdecydowanie miłosierdzie Boże jest znacznie większe od miłosierdzia ludzkiego nawet dla samej siebie.
    A więc dobry Bóg nie tylko obdarzył mnie swoim miłosierdziem w sakramencie pokuty i pojednania, ale także w swoim miłosierdziu wyciągnął mnie z tego stanu. Przywrócił życie. 🙂
    A dzisiaj dwukrotnie usłyszałam, aby nie oglądać się wstecz i Bóg wyznaczył mi kierunek:
    ” nie wspominajcie wydarzeń minionych, nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy”
    I słowa św. Pawła: „Zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie , do jakiej Bóg wzywa w górę, w Chrystusie Jezusie”
    Piszę, bo chcę się podzielić moim doświadczeniem i dać świadectwo przeogromnego miłosierdzia Bożego.
    Bracia i siostry – odwagi, nie poddawajcie się podszeptom szatana i obierajcie kierunek ku górze ! 🙂

    #5 basa
  6. #5
    Basiu,
    Twoje sumienie domaga się zadośćuczynienia za wyrządzoną krzywdę. Wierzącego rozumu nie oszukasz bezbolesnym miłosierdziem. Mam to przerobione na sobie.
    janusz

    #6 baran katolicki
  7. #2 Klara
    Polecam jeszcze cieplutkie nagranie z abp Rysiem i z Moniką i Marcinem Gajdami.
    Wiem,że oczekiwanie jest trudne,ale jeżeli wiem ,że kierunek jest prawidłowy,to już inaczej na wszystko się patrzy. https://www.youtube.com/watch?v=4N9cLnd-DZQ&feature=share&fbclid=IwAR2RHc5To0tf2CIZIRqW1KF9hAEcegwT1bqr4ETD3tzVGKiz8iCQA8ftHDw

    #7 Mirosława
  8. Dziś słowo Boże przypomina dla mnie bym nie rozliczała innych, tylko siebie.
    Ktoś napisał:
    „Zanim zaczniesz kogoś oceniać,ubierz jego buty i pójdź jego drogą.Spróbuj jego łez,poczuj jego ból,uderz o kamień,na którym się potknął,wtedy powiesz mi,co wiesz i jak żyć.”
    Będąc w drodze nigdy nie jestem tak dobra, żeby nie było potrzebne nawrócenie.

    #8 Mirosława
  9. Przeżywaliśmy w miniona niedzielę w naszej parafii trzecie skrutynium dla szóstki wybranych przygotowujących się do przyjęcia Sakramentów chrześcijańskiego wtajemniczenia.
    Towarzyszyły nam czytania o wskrzeszeniu Łazarza i związane z nim z Księgi Ezechiela.
    Rozkładające się w grobie ciało Łazarza , przedstawione nam było jako obraz naszego grzechu, interwencja zaś Jezusa jako bezpośredni powód /pretekst do Jego Ukrzyżowania, Jego Paschy.
    Rozważaliśmy w tym kontekście zapowiedź:
    „Jezus usłyszawszy to rzekł: «Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą” J 11,4.
    Katechumenom, ale również nam wszystkim została obwieszczona Ewangelia mocy Jezusa Chrystusa wyprowadzającego nas , bezsilnie tkwiących w ciemności i smrodzie naszych grzechów na światło do życia.
    Poznaliśmy ceną , jaką za to zapłacił nasz Zbawiciel , a była to Jego śmierć na Krzyżu.
    W modlitwie za wybranych oraz egzorcyzmie modliliśmy się za nich aby dzięki łasce przezwyciężali gorycz śmierci a uwolnieni spod władzy złego ducha mogli otrzymać nowe życie i świadczyć o tym wobec innych.

    #9 grzegorz
  10. # 6
    Janusz.
    No cóż. Bóg jest jednak innego zdania niż ty, gdyż w swoim miłosierdziu dał mi pokój ducha. 🙂

    #10 basa
  11. Janusz
    A właściwie po czyjej ty stoisz stronie?
    Miłosiernego Boga?
    Czy oskarżającego szatana?

    #11 basa
  12. Basiu, sprawiedliwość żąda nieubłaganie, by za każdą zniewagę przeprosić, a każdą krzywdę wynagrodzić w całości. Sprawiedliwość Boża domaga się pokuty, miłosierdzie Boże zaś czyni pokutę owocną.
    janusz

    #12 baran katolicki
  13. Mówienie o Bogu, który nie pojawia się w rozumie teoretycznym, jest absurdem.
    janusz

    #13 baran katolicki
  14. Janusz,
    ilekroć piszę o doświadczeniu miłosierdzia Boga lub o dobroci Boga, ty kwestionujesz moje doświadczenie. Ja doświadczyłam miłosierdzia, czy ci to się podoba czy nie. I niezależnie od twoich teorii.

    #14 basa
  15. Czytam „Od Paschy do Paschy” bp. Kiernikowskiego w ramach przygotowania do Paschy. 🙂
    I czytam dzisiaj: ” Gniew Boga to synonim niezgody Boga na nieprawość, na bezbożność. W tym znaczeniu Pan Bóg nie może się gniewać. Musi dokonać pomsty na tych, którzy są niegodziwi.
    Kielich słusznego gniewu wobec grzeszników Bóg podał swojemu Synowi. Nikt z nas bowiem nie chciał pić z tego kielicha, będącego skutkiem nieprawości człowieka.”
    To jest sprawiedliwość i miłosierdzie Boga – w Jezusie przyjął nasze grzechy na siebie. Przyjął śmierć, która nam się należała na siebie. I przebaczył nam grzechy.

    #15 basa
  16. #14
    Basiu,
    w żadnym razie nie kwestionuję Twojego doświadczenie Boga miłosiernego. Nie można jednak wiary czerpać tylko z prywatnego doświadczenia. Rozum naturalny musi pracować i z osobistego doświadczenia wybierać obiektywną/naturalną/Prawdę, obiektywne/naturalne/ Dobro i obiektywne/naturalne/Piękno. Samo doświadczenie wiary, Boga to tylko obserwacja własnych przeżyć. Tutaj szatan ma duże możliwości manipulowania człowiekiem. Basiu, nie daj sobie znieczulić/uśpić/ swój rozum naturalny i analizuj swoje doświadczenia z teorią świętej wiary katolickiej. Proszę.
    janusz

    #16 baran katolicki
  17. # 16 Janusz
    Napisałeś:”Nie można jednak wiary czerpać tylko z prywatnego doświadczenia.”
    Ale to przecież Kościół naucza, że Bóg jest miłosierny!!!!!!
    Moje doświadczenie nie jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła. 🙂

    #17 basa
  18. #16 Januszu
    To nie są – jak piszesz – „prywatne doświadczenia” Basi, ale fakty.
    Jezus Chrystus nie nauczał ani nie ulepił żadnej, jak piszesz, „teorii świętej wiary” (co to za bzdury), ale przeżył śmierć i zmartwychwstanie. I żyje, prawdziwie żyje!!! będziemy śpiewać wobec tego faktu uroczyste Alleluja.
    Doświadczenie wiary to nie jest obserwacja, tylko ingerencja Boga we wnętrze człowieka, wyrwanie starego serca z kamienia i włożenie nowego, z Ciała. Bóg nie uprawia analizy teorii i doświadczenia, tylko przemienia nasze wnętrza.
    To jest siła Ewangelii, Boże nie ludzkie nawracanie.
    Krzyż to nie jest teoria wiary tylko doświadczenie bólu związane z naszą Paschą. To jest jedyne miejsce , gdzie szatan nie ma dostępu.
    Dlatego szatan kwestionuje to doświadczenie, usiłuje nas zwieść na manowce „teorii wiary” , rozumu naturalnego, obserwacji gdzie łatwo odmalować fasady naszych grobów (jak pisał kiedyś ks.Biskup), ale broni dostępu do wnętrza, tam, gdzie tkwi rzeczywista potrzeba przemiany.
    Jezus odesłał kobietę cudzołożną praktycznie bez pouczenia, z zadaniem przecież niewykonalnym.
    Nie był to bowiem jeszcze Jego czas, czas wywyższenia Syna Człowieczego.
    Dopiero po Passze w czasie Pięćdziesiątnicy uczniowie i my wszyscy ochrzczeni i bierzmowani otrzymaliśmy zdolność do rozwiązywania sytuacji grzechu. Nie przez jak piszesz Januszu „teorię świętej wiary: tylko przez wzajemne przebaczenie grzechów – chrześcijańską agape.

    #18 grzegorz
  19. Basiu,
    Pascha naszego Pana nigdy nie pasowała do „świętej wiary”.
    Młode wino nie pasuje do starych bukłaków.
    Gdy zaczyna się „obrona naszej świętej wiary i wartości chrześcijańskich” z bukłaków wylewa się wino.

    #19 grzegorz
  20. #17
    Basiu,
    w #15 napisałaś między innymi;”To jest sprawiedliwość i miłosierdzie Boga – w Jezusie przyjął nasze grzechy na siebie”. Jak to Przenajświętszy Bóg w Jezusie przyjął moje i Twoje grzechy na Siebie? Nie można w ten sposób mówić o Bogu, który nie ma nic wspólnego z grzechem własnym ani cudzym. Bóg w swojej świętości nie ma możliwości przyjąć ludzkie grzechy jako swoje. Nie po katolicku to jest. Jezus Chrystus w ludzkiej naturze obarczył się skutkami naszych grzechów w wymiarze ogólnoludzkim. Tak jak po grzechu Adama wszyscy otrzymaliśmy poranioną skutkami grzechu praojca naturę ludzką.Grzech pierworodny. Tak też w Jezusie Chrystusie wracamy do pierwotnej formy stwórczej jako gatunek ludzki. Grzechy osobiste moje i Twoje ranią i paskudzą współczesnych ludzi. Chrystus nas uniewinnił przed Bogiem Ojcem ale krzyże/karę/ sami musimy ponieść/zapłacić/ za swoje świństwa/grzechy/. Święty Kościół daje nam odpusty, które skutecznie łagodzą karę doczesną i wieczną. Święty Bóg jest po trzykroć święty. Proszę o tym nie zapominać.
    janusz

    #20 baran katolicki
  21. #18
    Grzegorzu,
    Basia opisała o swoim doświadczeniu Bożego Miłosierdzia. Źródłem wiary nie jest osobiste uczucie religijne człowieka wywołane faktem historycznym lecz nim sam Bóg, który objawia nam te fakty i z zewnątrz wlewa do rozumu człowieka prawego/ukierunkowanego na poznawanie Prawdy/. Zakładając Twoją teorię za prawdziwą, powiedz mi jak ty rozumiesz „wiarę”? Co to jest „wiara”?
    janusz

    #21 baran katolicki
  22. #21
    Januszu,
    Sprowadzasz wiarę do subiektywnego osobistego odczucia, uczucia oderwanego od „obiektywnej rzeczywistości.
    Właśnie to samo mówią ateiści: Bóg jest wytworem subiektywnych odczuć człowieka.

    #22 grzegorz
  23. #20
    Janusz
    Napisałeś: „Jak to Przenajświętszy Bóg w Jezusie przyjął moje i Twoje grzechy na Siebie?”
    Tak to napisał św. Paweł:
    2Kor 5:21 „On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą.” 🙂

    #23 basa
  24. #22
    Grzegorzu,
    dla mnie wiara jest wlaną prawdą przez Boga w mój rozum. To Basia wciąż pisze o swoim doświadczeniu Boga tak jakby miało ono wartość dogmatu. Doświadczenie Boga ma zawsze wymiar uczuciowy/zmysłowy/. Bardzo często w świadectwach nowoczesnych chrześcijan mówi się o doświadczeniu jako o rzeczywistej obecności Boga. Samo słowo „doświadczenie” w zetknięciu z Niedoświadczalnym jest chybione. Nie mam pojęcia co Cię skłoniło do takiej analizy wiary jaką mi przypisujesz. Jest wręcz odwrotnie. Nie raz pisałem o rozumnej wierze, o konieczności otwartego rozumu, o rozumie jako adresie czy lądowisku dla wiary.”Właśnie to samo mówią ateiści: Bóg jest wytworem subiektywnych odczuć człowieka”/grzegorz/. Nie tylko ateiści tak mówią ale jest to powszechne wśród wiosennych katolików, którzy odrzucają dogmaty jako stałe/niezmienne/ fundamenty wiary. Dla jasności. Dla mnie wiara to łaska Boża podarowana mojej duszy i wlana w jej czysty/naturalny/ rozum.
    janusz

    #24 baran katolicki
  25. Basiu i Grzegorzu,
    dzięki za wasze świadectwa oraz roztłumaczenia 😉 one właśnie umacniają
    wiarę – poszukującym i…cieszą „ucho” 🙂 🙂

    #25 niezapominajka
  26. #17
    J 17;20 Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; 21 aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. 22 I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. 23 Ja w nich, a Ty we Mnie!
    Wszystkie Kościoły chrześcijańskie uznają dogmat, że Bóg jest Bogiem Trójjedynym, istniejącym jako trzy Osoby, pozostając jednocześnie jednym Bytem. Tego dogmatu jedynie Ty Januszu nie uznajesz! Do jakiej sekty należysz?

    #26 lemi
  27. #23
    Basiu,
    dobrze by było by to Ksiądz Biskup wyjaśnił nam paradoks i dwuznaczność cytowanego przez Ciebie 2 Kor 5,21. To nie jest tak jak czytamy dosłownie. Podobny paradoks jest w „Abraham „wbrew nadziei uwierzył nadziei” (Rz 4,18).
    janusz

    #27 baran katolicki
  28. Januszu,
    twoja wiara jest nieco dziwna dla mnie i niezrozumiała

    #28 niezapominajka
  29. #1 Misjonarzu,
    czy św.Faustyna była bez grzechu?
    Oglądając film : „Miłość i Miłosierdzie, miałam wrażenie, że tak!

    #29 niezapominajka
  30. #26
    lemi,
    przecież Pan Jezus założył tylko jeden Kościół a nie jak piszesz „wszystkie kościoły chrześcijańskie”. Coś Ci się poplątało z tą mnogością kościołów. Dla mnie jest tylko jeden Kościół Chrystusowy a jest nim Święty Kościół Rzymskokatolicki. Na jakiej podstawie twierdzisz, że Janusz/ja/ nie uznaję dogmatu o Trójcy Przenajświętszej?
    janusz

    #30 baran katolicki
  31. #28
    niezapominajko,
    jest ona jak dobre,stare wino w starym bukłaku. Nie święta wiara katolicka jest dziwna lecz to dzisiejsi Katolicy nie dojrzeli by zasmakować w tym co wytrawne. Wolą kozie mleko.
    janusz

    #31 baran katolicki
  32. #23
    Basiu,
    na wytłumaczenie Księdza Biskupa nie ma co liczyć. Pozwól, spytam w duchu twojej narracji. Jeśli prawdą jest, że Bóg sam Siebie uczynił grzechem to w tym momencie przestaje być Bogiem. Nie może być tym czym nie jest. Bóg katolicki jest istotą i istnieniem zarazem. Jest boskim bytem i boskim bytowaniem. Pomyśl sama, kogo widział Bóg Ojciec patrząc na ukrzyżowanego Pana Jezusa?
    janusz

    #32 baran katolicki
  33. Basiu,
    jak myślisz, czy Pan Bóg stworzył Cię świętą czy grzeszną? Bardzo dobrą czy złą/niedoskonałą/? Uroczą czy może szkaradną? Jaką Cię Pan Bóg stworzył? Jakimi nas stworzył?
    janusz

    #33 baran katolicki
  34. #24
    Januszu
    Piszesz:” Doświadczenie Boga ma zawsze wymiar uczuciowy/zmysłowy/. Bardzo często w świadectwach nowoczesnych chrześcijan mówi się o doświadczeniu jako o rzeczywistej obecności Boga. Samo słowo „doświadczenie” w zetknięciu z Niedoświadczalnym jest chybione.”
    Zarówno bogobojnym Żydom w czasach Jezusa, jak i wielu współczesnym chrześcijanom trudno uwierzyć w rzeczywistą obecność Boga, obecność poprzez Wcielenie, trudno uwierzyć w Objawienie.
    Owszem jeszcze niektórzy zdobywają się czasami na to , aby uznać tą obecność w Najświętszym Sakramencie, ale często jako swego rodzaju idolatrię: klęczeć i broń Boże nie podnosić wzroku.
    Tymczasem Bóg objawia się zupełnie inaczej. W spotkaniu z Maryją przy zwiastowaniu, w spotkaniu z pasterzami, mieszkańcami Galilei , Egiptu, Samarii itd. Ludzie doświadczają Boga w spotkaniach, rozmowach, wspólnych posiłkach,weselach, chorobie. To nie są Januszu wyimaginowane subiektywne uczucia.Jeszcze za czasów wojującej komuny niektórzy „naukowcy” twierdzili, że Jezus Chrystus to legenda.
    Nie wierzysz Januszu Basi, mnie, wielu jak piszesz współczesnym chrześcijanom, że Objawienie jest aktualne, że Jezus spotyka się z nami; nie tylko spotyka .On wchodzi w nasz świat, w nasze życie , działa tak, jak obiecał pośród Swojego Ludu. Jest z nami blisko, intymnie, zaprzyjaźniony, gotowy służyć i rzeczywiście służący. Takiego spotykamy na Eucharystii, tam nas zwołuje, gromadzi z rozproszenia codziennych spraw, daje nam Swoje siły i rozsyła abyśmy o takim Zbawicielu świadczyli. On zmienia nasze życie , decyzje, wybory – chociaż nie zawsze to rozpoznajemy i na to pozwalamy.Wtedy i przez to objawia się tez niewierzącym.
    To jest nasze doświadczenie Boga , które staje się doświadczeniem innych.To płodność Kościoła.
    Tak realizuje się Obietnica dana Abrahamowi,Jakubowi, Dawidowi z którymi Bóg spotykał się rzeczywiście a nie uczuciowo czy subiektywnie.

    #34 grzegorz
  35. #32
    Janusz,
    Dyskutuj ze św. Pawłem. 🙂

    #35 basa
  36. #34
    Grzegorz
    Podpisuję się pod twoim komentarzem obiema rękami i całą sobą. 🙂

    #36 basa
  37. #73 Grzegorz I Janusz
    Jesli moge to napisze: Wydaje mi sie, ze uwypuklacie swoje racje, Janusz chyba jest starszy, przedsoborowy, Tak nam wpajano, Grzegorz jest nie tylko po-soborowy, pro-neokatechumenalny, ale i pro-Franciszkowy. Do dzis pamietam, wracalismy ze szkoly, jechal ksiadz proboszcz na wozie z Wiatykiem. Ja akurat stalem w blocie I nie ukleknalem. Jak juz pisalem, gdy przybylem do Australia zauwazylem dosc wczesniej, ze Koscil polozyli na lopatki ksieza. Rzymu jest daleko, powiedzial mi pijany ksiadz w W. Czwartek. Szwagierka sie zdziwila, ze corce po I szej komuni ks. powiedzial idz do komunii, do spowiedzi przyjdz po Mszy sw.. Fr Lou na Christmas, przed komunia powiedzial jesli nie jestes chrzecijaninem, a byl pelen kosciol, a czujesz, ze mozesz to przyjdz do komunii. Fr ian na spotkaniu przed-soborowym, jak naprawic Koscil powiedzial, wczoraj bylem na wedding reception, slub byl man to man, gdy zaprotestowalem po co to mowil, odp. nie zgadzam sie z toba, bo 50 lat temu to bylo niemozliwe. Itd. Dzis jestem wrecz tego pewien. Tak chyba sie dzieje tez w Polsce z 50 letnim opoznieniem.

    #37 Jurek
  38. Teraz nie trzeba juz chodzic do spowiedzi, widac pelna kolejke do komunii, spytala nowo przybyla Polka w 83 r.. Itd.

    #38 Jurek
  39. #35
    Basiu,
    Święty Paweł miał umysł/rozum/ klasyczny choć serce żydowskie. Wszystkie Jego listy apostolskie nie można zrozumieć bez pojęć Sokratesa, Platona, Arystotelesa, Pitagorasa, itd.
    Nie można dosłownie brać jak leci w tekście kto wie jak tłumaczonym.
    Listy Świętego Pawła dają fundamentalne podstawy kulturze łacińskiej, która dzisiaj jest bezlitośnie mordowana głupotą ludzką.
    Święty Paweł w „niebie się przewraca”, gdy słyszy taką ignorancję intelektualną jego słów.
    janusz

    #39 baran katolicki
  40. #34
    Grzegorzu,
    nie bądź sentymentalny https://sjp.pwn.pl/sjp/sentymentalny;2519974.html Pisałem w #24 o „doświadczeniu”, które rozumiem zgodnie z https://sjp.pwn.pl/sjp/doswiadczenie;2453772.html Widzę, że Twoje rozumienie „doświadczenia” ma zasięg duchowy dla zmysłów nie dostępny. Nie można doświadczyć ludzką cielesnością /wzrok, słuch, smak, węch, dotyk/ rzeczywistości duchowej. Mając do dyspozycji tylko zmysłowość ludzką nie możemy mówić o „doświadczeniu Boga”. Boga doświadcza się tylko prawym rozumem dzięki uświęcającej łasce wiary. Być może współczesny/nowoczesny/ Katolik odnalazł w sobie nieznane wcześniej „zmysły” duchowe. Nie jestem aż tak daleko z przody wiosennej mody.
    janusz

    #40 baran katolicki
  41. #39
    Janusz
    Więc po co pytasz Ks. Biskupa o wytłumaczenie tych słów, skoro znowu sam „doskonale” je rozumiesz?
    Masz prawo rozumieć św. Pawła po swojemu, ale nie masz prawa narzucać swojego rozumienia innym.

    #41 basa
  42. #41
    Basiu,
    ja wiem, jak jest i Ksiądz Biskup wie, jak jest.
    Ty zaś nie wiesz, jak powinien być po katolicku odbierany „2 Kor 5,21”.
    Biskupowi byś uwierzyła na pewno, bo przecież jest ekspertem biblijnym z wykształcenia.
    Ja zaś mam do dyspozycji depozyt świętej wiary katolickiej.
    Basiu, nie tylko Ty masz problem z właściwym/katolickim/ rozumieniem tego wersetu. Przeważająca większość nowo wierzących absolutnie nie kontaktuje czym jest Wcielenie Syna Bożego.
    janusz

    #42 baran katolicki
  43. # 31 Januszu,
    kozie mleko jest lekarstwem dla alergików i nie tylko. Jest bardzo pożywne… 🙂 🙂
    Tak się składa , że lubię wino wytrawne ale nie zepsute , ze starych bukłaków ale jeszcze bardziej wolę smakować dojrzałe, dobre wino, z nowych bukłaków 🙂

    #43 niezapominajka
  44. #39
    Januszu,
    Piszesz o Pawle:
    „Wszystkie Jego listy apostolskie nie można zrozumieć bez pojęć Sokratesa, Platona, Arystotelesa, Pitagorasa, itd.” oraz
    „Święty Paweł w „niebie się przewraca”, gdy słyszy taką ignorancję intelektualną jego słów.”
    Było i jest nas wielu niewykształconych w obszarze, o którym piszesz chrześcijan. Czy to z racji wieku (do sakramentu Bierzmowania Kościół przygotowuje gimnazjalistów) czy niezdolności intelektualnej, czy z innych przyczyn. Wielu też księży nie ma w tym kierunku zdolności i wiedzy.
    Do każdego jednak, niezależnie od wykształcenie Kościół kieruje Słowo zawarte w Listach św.Pawła
    Spotykamy się na rekolekcjach prowadzonych wg tekstów z Listów Pawłowych. Nie ma tam cezury wykształcenia, a Ks.Biskup nie wymaga od nas znajomości filozofii klasycznej.
    Domyślam się w związku z tym, iż istnieje inny niż intelektualny klucz do odczytywania św. Pawła.

    #44 grzegorz
  45. # 42
    Janusz
    Do jednego ojca pustyni przyszedł inny abba ze swoimi uczniami. Gospodarz spytał, jak rozumieją pewien cytat z Pisma Świętego? Uczniowie wypowiadali się na temat tego cytatu obficie, a ich abba powiedział po prostu: Nie rozumiem.
    Wtedy gospodarz powiedział: To jest poprawna odpowiedź. 🙂
    Dyskutuj ze św. Pawłem. 🙂

    #45 basa
  46. #44
    Grzegorzu,
    w protestanckiej reformacji jest błędna zasada/przykazanie/ „sola scriptura”. Biblia jako jedyne źródło Objawienia. W katolicyzmie czytanie Pisma Świętego ze zrozumieniem odbywa się pod „okiem” doktryny Magisterium Kościoła. Święty Bóg nie wchłania w siebie zła/grzechu/. Święty Bóg brzydzi się grzechem. Nienawidzi grzech. Co to znaczy dla religijnego uczucia/doświadczenia/, że Bóg Ojciec uczynił grzechem Boga Syna? Taka możliwość jest w zaufaniu protestanckim gdzie Bóg jest zarówno święty jak i grzeszny.
    Katolik wierzy w absolutną świętość Boga i nie dopuszcza myśli o jakiejkolwiek skazie czy brudzie w naturze Boskiej. Zauważ, że również natura ludzka Pana Jezusa była doskonała i święta/bezgrzeszna/.
    Basia, ignoruje wykładnię katolicką 2 Kor 5,21. Brakuje wiedzy chociażby tej z Katechizmu Kościoła Katolickiego. Wielu nowoczesnych/wiosennych/ Katolików mimo wyższego wykształcenia pozostało dzieciakami w wierze.
    Ksiądz Biskup dobrze wie, że bez podstaw filozofii klasycznej spłycamy, rozwadniamy, relatywizujemy, uelastyczniamy, święty depozyt wiary katolickiej. Zamazujemy różnice pomiędzy Bogiem i człowiekiem Jest to jak dla mnie zgubna droga.
    janusz

    #46 baran katolicki
  47. #46 Januszu,
    Tak to napisał św. Paweł:
    „2Kor 5:21 „On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą.”
    Na ile się orientuję, św.Paweł używa terminu grzech w liczbie pojedynczej na opisanie naszego sposobu egzystencji po skuszeniu przez szatana, a w liczbie mnogiej odnosząc się do poszczególnych uczynków z tego grzechu wypływających.
    Dlatego „uczynił grzechem” oznacza, że umieścił, postawił Go w naszym dotkniętym grzechem sposobie egzystencji, aby nasze poszczególne grzechy mogły Go dotykać, a On wbrew naszej logice, wbrew „sprawiedliwości ludzkiej” wybaczać. Dzięki temu, że Jezus Objawił się właśnie jako jeden z nas , każdy kto w to uwierzy, uzyskuje dostęp poprzez Niego do „sprawiedliwości Bożej”.
    Należy tu dodać, że hebrajczycy używając terminu „sprawiedliwy” mają na myśli tego, kto postępuje, żyje zgodnie z tym, co jest jego uzdolnieniem, konstrukcją wewnętrzną, do czego jest przeznaczony.
    Dlatego przez Jezusa Chrystusa, stajemy się na nowo dziećmi Bożymi wg tego o czym czytamy w Księdze Rodzaju.

    #47 grzegorz
  48. #47
    Grzegorzu,
    grzech jest przypadłością, obcym ciałem na doskonałej naturze człowieka. Grzech nie wchodzi w skład substancjalny człowieczeństwa. Grzech można porównać do wirusa, który pasożytuje na świętej bo bardzo dobrej naturze ludzkiej. Każdy człowiek został pomyślany i stworzony w doskonałej formie duszy. W chwili/czasie/ poczęcia zaczynamy istnieć jako bardzo dobrzy. Stwórca nie produkuje bubli i wszystko co stworzył jest ukończone święte i doskonałe. Grzech pierworodny zanieczyszcza tą doskonałość naturalną zamazując obraz Boży w człowieku. Łaska Boża oczyszcza duszę człowieka przywracając mu doskonały stan naturalny, taki jaki był i jest w zamyśle Stwórcy. Grzech nie pochodzi od człowieka lecz od szatana. Niestety w wolności woli możemy przylgnąć do szatana grzesząc pod jego dyktando.
    Wczoraj słuchałem rekolekcji Arcybiskupa Rysia do młodzieży i zaniepokoiło mnie pytanie Ekscelencji;”czy chcesz być stworzonym na nowo”.”Pan bóg chce cię od nowa stworzyć”. Widocznie dla Księdza Biskupa Bóg nie stworzył człowieka lecz ciągle go stwarza. Bzdura albo jakaś nowa teoria obca w katolicyzmie. janusz

    #48 baran katolicki
  49. #48
    Januszu
    „W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego». 4 Nikodem powiedział do Niego: «Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem?”J 3,3-4
    Nie wiem w jakim kontekście mówił Abp Ryś. Ale myśl musi być taka, że nie wystarczy oczyszczenie, wyczyszczenie z wirusa jakiejś natury.Potrzebna jest śmierć i nowe narodzenie. Jest to treścią Triduum, do którego się zbliżamy.
    Słuchaj proszę tekstów liturgii tych dni w takim właśnie kluczu.

    #49 grzegorz
  50. I jeszcze jedna myśl o wolności.
    Jej konsekwencją nie jest grzech, ale miłość.
    Grzech jest konsekwencją nieposłuszeństwa Bogu, jest skutkiem niewoli mentalności szatana a nie wolności.
    Bo wolni możemy być tylko w Bogu.

    #50 grzegorz
  51. #49
    Grzegorzu,
    jakie miejsce w Twojej wierze ma prawda o nieśmiertelności duszy ludzkiej? „Potrzebna jest śmierć i nowe narodzenie”/grzegorz/. Czy dla Ciebie nowe narodzenie to nowe stworzenie? Chodzi o to jak pojmujesz śmierć. Czy jest ona unicestwieniem Twojej podmiotowości?
    janusz

    #51 baran katolicki
  52. #50
    Grzegorzu,
    szatańskie pokusy same w sobie nie mają mocy zaszkodzić człowiekowi. Dopiero w wolności woli rozum człowieka otwiera się na pokusy a tym samym zaprasza szatana do swojej duszy/życia/. Szatan siłą nie sforsuje wolności człowieka. Klamka do otwartości jest tylko z wewnętrznej strony człowieczej natury/istoty/. Samo pojęcie „natury” jest bardzo ważne w rozumieniu własnego człowieczeństwa. Natyra człowieka to nie natura zwierza, który nie potrafi grzeszyć i nie potrzebuje wiary.
    janusz

    #52 baran katolicki

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php