Nie lękaj się . . . (4. Ndz C – 190203)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W czwartą Niedzielą roku C jest proklamowany jeden z początkowych fragmentów Księgi Proroka Jeremiasza. Jest to część dialogu powołania Jeremiasza do tej przedziwnej i posługi, która jest bardzo odpowiedzialna a jednocześnie ryzykowna – z punktu widzenia ludzkich kalkulacji i ludzkich przewidywań. Prorok ma bowiem mówić w imieniu Boga do ludzi. Nie jest t jednak mowa typu populistycznego i zazwyczaj tak sformułowana, by była z entuzjazmem przyjmowana przez ogół, a w szczególności przez przedstawicieli władzy. Zadaniem proroka jest bowiem mówienie w imieniu Boga. Wzywa on ludzi do zmiany myślenia i działania. Dalej jest zawsze jakimś mocnym wezwaniem do zmiany wszelkich koniunkturalnych układów i polityki interesu partykularnego określonych grup społecznych, które mają możliwość takiego zabierania głosu i takiej narracji, by doprowadzać do narzucania innym swojej wizji życia i prowadzenia polityki społecznej.

Wprowadzenie Proroka

Wprowadzenie Proroka do świata życia społecznego jest więc wydarzeniem, które przekracza zwykłe ludzkie siły, kalkulacje i przewidywania. Takie wprowadzenie jest manifestacją mocy Boga doświadczanej przez tego wybranego a proroka i jest – z jego strony – posłusznym poddaniem się i oddaniem się na całkowitą posługę. Temu wybraniu towarzyszy zapewnienie ze strony Boga, który powołuje. To zapewnienie może przybierać różne formy, ale zawsze będzie miało w sobie te treści, jakie znajdujemy w sowach zapisanych w Księdze Proroka Jeremiasza:

Ty zaś przepasz biodra,
wstań i mów wszystko, co ci rozkażę.
Nie lękaj się ich,
bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi

Jeśli zwrócimy uwagę na drugą część tej wypowiedzi, to możemy słusznie domyślać się, że tutaj nie chodzi o zwykły lęk czy strach przed czymś, co z różnych powodów i w różnych okolicznościach może powstawać w człowieku. Ten lęk jest tutaj przedstawiony jako w pewien sposób „sterowany” przez samego Boga. Analogicznie musimy też przyjąć, że jeśli powołany do funkcji proroka przyjmie postawę odwagi i będzie wykluczał lęk, Bóg jako ten, który nim si posługuje, spowoduje w nim to, że nie będzie ulegał lękowi. Będzie mocny w przeciwstawianiu sią wszelkim siłom, które działają niezgodnie z zamysłem Boga. A będą to zawsze siły tego świata wyrażające się we wszelkich typach władzy, która szuka partykularnego interesu.

Wezwanie i propozycja dla wszystkich nas wierzących

Sformułowanie „nie lękaj się” skierowany do człowieka przez samego Boga albo Jego posłańca czyli anioła lub proroka występuje w Biblii w różnych formach. Niektórzy z uczonych w Piśmie komentowali, że tych zapewnień – naturalnie w różnych formach – jest ponad 360, a więc praktycznie jedno zapewnienie na każdy dzień roku.

Nie musimy ani tego dochodzić ani doliczać się. Jednak to zapewnienie jest nam bardzo potrzebne. I wystarczy, że pamiętamy o Duchu Pocieszycielu. To o nas wyzwala z niewłaściwej bojaźni i lęku przed wszystkim, co zdaje si nam zagrażać ze strony świata.

Możemy i powinniśmy jako wierzący odwoływać się do twego wezwania do nie lękania się w oparciu także o zapewnienie Jezusa skierowane do swoich uczniów, aby w momentach krytycznych nie martwili się ani nie obmyślali co mają mówić i jak postępować, bo im to będzie dane przez Ducha Świętego (zob. Mk 13,11).

Pozostanie jednak zawsze po naszej stronie sprawa gotowości i zaufania. Jeśli te będą i będzie żywe odniesienie do tego, kogo uznajemy za naszego Pana, który wprowadza nas codziennie w prorocką formułę życia, to lęk nie będzie obejmował i przenikał naszego życia. Nie będzie go paraliżował. A przecież nasze życie chrześcijańskie w świecie ma zawsze charakter prorocki. Jest świadczeniem (a czasem też brakiem tego świadczenia) o mocy Boga i o Jego prawdzie w tym świecie, który łatwo ulega złudzeniom i daje się zwodzić przez fałsz i półprawdy.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

91 komentarzy

  1. „Jest świadczeniem (a czasem też brakiem tego świadczenia) o mocy Boga i o Jego prawdzie w tym świecie, który łatwo ulega złudzeniom i daje się zwodzić przez fałsz i półprawdy.”
    Ostatnio dosyć często muszę się zmagać z oczekiwaniami fałszu ze strony świata. Niektórzy pacjenci oczekują, że napiszę jakieś zaświadczenie, czy zwolnienie nie zgodnie z prawdą. Zawsze jest to pod pozorem jakiegoś „dobra”.
    „Pani doktor, pomoże pani, proszę”
    I może bardziej niż lękiem muszę się zmagać z tą moją chęcią pomocy. Chcę pomóc, ale nie mogę kłamać. A czasami rozwiązanie nie satysfakcjonuje pacjenta.
    Ostatnio przyszła kobieta i chciała, abym napisała zwolnienie, bo tato trafił do szpitala, a mama wymaga opieki. Już chciałam wyciągać kartę mamy, ale okazało się, że jest w innej przychodni. Poinformowałam więc, że opiekę nad osobą chorą wystawia lekarz, który się tą osobą zajmuje. Ale pacjentka uparła się, aby wystawić zwolnienie na nią. Odpowiedziałam, że to jest niezgodne z prawem i nie będę fałszowała dokumentacji.
    -Pani doktor. Pomoże mi pani- poprosiła
    -Już pomogłam. Powiedziałam, jak zgodnie z prawem można rozwiązać problem. Dlaczego wymaga pani ode mnie łamania prawa?
    – Czy prawo jest najważniejsze?
    I tak się wewnętrznie zmagam ze sobą?
    Nie była w beznadziejnej sytuacji – mogła pójść do lekarza leczącego mamę ( no chyba, że mama jednak nie była w stanie wymagającym opieki). A i urlop przecież też mogła wziąć. Dlaczego więc oczekiwała ode mnie, że ja napiszę jej niezgodnie z prawdą to zwolnienie?
    W tym jest jeszcze takie dyskretne kuszenie szatana pod pozorem – pomóż jej. Ale za tym kryje się jeszcze brak zaufania Bogu – TY musisz jej pomóc, właśnie TY, jakby nie było Boga.
    A Pan Jezus mówił, że to prawda nas wyzwoli.

    #1 basa
  2. #1
    Basiu, pytasz również i mnie, „czy prawo jest najważniejsze?” Nie chcę Cię zrazić samą teorią choć bez niej nie sposób zrozumieć praktycznego działania. Dać świadectwo Prawdzie tu w doczesności to sens i cel naszego prorokowania/ewangelizowania/. W porządku rozumu zadomowienie człowieka w prawdzie dokonuje się po przez odpowiednią formację intelektualną. Żeby dziecko i siebie od pierwszych chwil życia aż po wieki inspirować prawdą potrzeba łaski uświęcającej w duszy. Tyko prawda w aspekcie rozumu rozumu jest domem dla człowieka wiary katolickiej. Nikt kto postawi na fałsz czy kłamstwo nie będzie człowiekiem zadomowionym. Nie uciszy swojego rozumu/sumienia/ w jego poszukiwaniu celowym to znaczy w poszukiwaniu prawdy. Jest to sprawdzalne naukowo nie tylko w medycynie ale i kryminalistyce gdy badamy człowieczy mózg. Inaczej funkcjonuje mózg człowieka, który szuka prawdy, poznaje prawdę i jeśli zachodzi taka konieczność broni prawdę a inaczej funkcjonuje mózg przy każdym fałszu nie mówiąc o kłamstwie.
    janusz

    #2 baran katolicki
  3. ad.#2.
    Basiu, Prawo Stwórcy wyartykułowane w Dekalogu jest Prawdą naturalną dla każdego Homo sapiens stworzonego na obraz i podobieństwo Absolutnej Prawdy. Nie należy przeciwstawiać prawa prawdzie. W porządku łaski prawo i prawda to jedno. Niestety człowiek stawiając się na miejsce Stwórcy ustanawia swoje prawa kierując się subiektywnym poznaniem prawdy. Trzeba nam pamiętać, że jedynym prawodawcą jest Stwórca. Prawo polskie od wieków nie uznaje Boga za autora przepisów prawnych. Takie prawo jest anty prawem/kłamstwem/. Ja również zmagam się codziennie z sytuacjami, które wciągają mnie siłą w układy fałszu zachęcając do kłamstwa. Wiem ile kosztuje prawda i jak skutecznie uśmierca mój każdy grzech.
    Basiu, trzymaj się głosu sumienia i nie opuszczaj prawdy choćby za cenę doczesnego życia.
    janusz

    #3 baran katolicki
  4. Z jednej strony słyszę ” nie lękaj się” a z drugiej strony docierają do mnie głosy „bój się Boga”. Czy Bojaźń Boża przestaje już być katolickim darem Ducha Świętego? janusz

    #4 baran katolicki
  5. #2 i 3 Janusz
    Ależ ja absolutnie nie pytałam ciebie, czy prawo jest najważniejsze.
    Takie pytanie zadała mi pacjentka.:)

    #5 basa
  6. #4 Janusz
    Moim zdaniem bojaźń Boża to nie to samo co bać się Boga.
    Poza tym Bóg do Jeremiasza mówi: „Nie lękaj się ich” tzn. ludzi a nie Boga.

    #6 basa
  7. Basiu.
    w obecnych czasach trzeba uważać czy ktoś nie działa podstępnie z chęci wykorzystania naszej / twojej / dobroci. Są jednakże wyjątkowe przypadki ,że trzeba ryzykować odejście od przepisów i pomóc… 🙂

    #7 niezapominajka
  8. Jest coś takiego , jak Boża bojażń na zasadzie mowy do grzesznika „ty nawet Boga się nie boisz”
    Wydaje mi się,że człowiek zachowujący czyste sumienie, czyste serce i czyste intencje, nie boi się Boga ale Mu za wszystko dziekuje…a bojażń Boża trzyma w przekonaniu, że to co robię , jest miłe Panu Bogu…
    …bojażń Boża prowadzi też do Konfesjonału i… wtedy nie boimy się Boga ale z miłością dziękujemy za dar pojednania z Bogiem i ludżmi…
    … tak to widzę…

    #8 niezapominajka
  9. #7 niezapominajka
    Ale czy to właśnie nie jest ta pokusa?
    JA i nikt inny nie może pomóc tej osobie….
    Nikt inny tzn. także Bóg.
    Czy myśląc tak nie stawiam się ponad przykazaniami i ponad Bogiem? To ja decyduję, co jest dobre a co złe.
    Czy próba pomocy po swojemu nie jest wynikiem braku zaufania Bogu?

    #9 basa
  10. Basiu,
    Pan Bóg działa własnie przez ludzi, są / jesteśmy /2 Jego narzędziami, Ty również 🙂

    #10 niezapominajka
  11. Drogi nam Księże Biskupie!
    wyrażam nadzieję, że Sanatorium jest potrzebą i życzymy dobrego odpoczynku i nabrania sił fizycznych 🙂
    W internecie pokazała się bardzo brzydka, kłamliwa informacja oraz są kłopoty z wejściem na ten blog.
    Życzymy zdrowia i nabrania sił do dalszej posługi.
    pozdrawiamy TT

    #11 niezapominajka
  12. Czcigodny Ojcze Biskupie …
    Dziękuję Ojcu za piękne Rozważanie, okryło mnie ono wielką powściągliwością, którą poczułam jako Bojaźń przed Przeznaczeniem. Jednocześnie niedościgniony w Tym! … doskonałym opisie Miłości. Jaka, jest … znam ten napis mówi wszystko.
    Było … Czuwanie Nocne u Maryi.
    Pamiętam … Pacierz
    Wczorajszy Dotyk Dobra
    Teraz nada trwa we mnie,
    Chociaż, już nie wróci …
    kontemplacji, i straconego czasu.
    A, Maryja ma nową Sukienkę …
    Jej, Oblicze wciąż smutne.
    Nadal troszczy się o Jezusa …
    Matka … Boża …
    Ta, Sama … Jedna, Matka …
    Matka Bożego Syna.
    Matka Moja.
    Maryja, powiedziała:
    Teraz, i Tu … Wszyscy,
    Tu, którzy Jesteście …jako …
    Dzieci Moje, i Syna Mojego.
    Maryjo …
    Mamo … myślę o Tobie, w każdej sekundzie …
    Chcę, wiedzieć o Tobie wszystko …
    Ty, przecież wiesz wszystko, o mnie.
    Duchu … który Jesteś Bogiem … moim…
    Duchu … Niewidzialny … mój.
    Kiedy …? … przybędziesz
    Kiedy ? … nareszcie, Ciebie zobaczę …
    Boże, Całego Stworzenia i porządku…
    Ojcze …
    … ukaż, się …
    Ja, tak na Ciebie czekam …
    … długo już czekam.
    Proszę, powierz, mi … Twoje „Teraz” …
    Boże Wieczny …
    Czy, to już … „Teraz” …Jesteś Wiecznością?
    Wiecznością, może moją… ?
    Czy, to już … TERAZ … ?
    DZIŚ … Ciebie zobaczę …?
    Boże.
    Dziękuje Ojcu Biskupowi,za Księży i wszelki udział trud.
    Księża Przewodnicy piękni i bogaci w Ducha troszczyli się o sławienie Bożego Ducha modlitwą … Dusze, uszczęśliwiali nam w Sakramencie Pokuty. Ciało podążało za Duchem Bożym. Bogu i Maryi na Większą Chwałę.
    Dziękuję Wszystkim Osobom, które spowodowały ziszczenie Nocnego Czuwania na Jasnej Górze

    #12 miłosierna samarytanka
  13. #10 niezapominajka
    Ala Pan Jezus ufał Ojcu bezgranicznie i nigdy nie skłamał.

    #13 basa
  14. Basiu,
    obejście prawa ustanowionego przez człowieka , to czasami jest „błogosławiona wina”…tak mi się wydaje, że bywają takie okoliczności 🙂

    #14 niezapominajka
  15. Basiu, chęć pomocy bywa złudna.
    Twoja decyzja jest uważam właściwą.
    Niezapominajka kombinuje i sama chce decydować kiedy być posłusznym a kiedy nie.
    To niebezpieczna droga.

    #15 mariusz
  16. Wielce Czcigodny Ojcze Biskupie …
    To, piękne pełne Ducha Rozważanie, raz jeszcze porusza mną w czasie przepełnionym Łaską i ciszą .
    Poszukiwanie … Poznawanie … Cierpienie … Cierpliwość i Męczeństwo … to, posłannictwo i ROLA Proroka … jako, Narzędzia w Boga Ręku. Prorok, Głosi Prawdę o Bogu… jednak, nie według swojego myślenia/poglądu i wiedzy w sprawie, a według upodobania Pana Boga.
    Prorok … do Boga należy.
    Czy, łatwo poznać Proroka … Tego Bożego i przez Boga Posłanego ?
    Oni, prawie zawsze nie zgadzali się ze światem, w jakim żyli … ponieważ świat wybrał grzech.
    Zastanawia mnie ta, Myśl Boża … Jego, Rada. Jego, Mądrość … to, nie zachęta, lecz jakby ostrzeżenie, które ma działanie/działa jak ten Boży Miecz Obosieczny … a, Słowo, takie delikatne, i takie czułe: … „nie lękaj się…”
    „Nie lękaj się robaczku …” (Iz)
    „nie lękaj się, bo Ja jestem z tobą …(Iz 43)
    Dziś już prawie nikt tak nie mówi … ale, Bóg, Słowem tym wzywa i powołuje … również, dziś.
    Dzięki Biskupom … Kapłanom … szary człowiek może zostać Świętym … Prorokiem i również może być Posłanym Człowiekiem …Prorokiem, choćby Naj-Mniejszym, lecz Bożym Prorokiem.
    Dziękujmy za wybranie Słowa Bożego , aby pochylić się … zważyć w sercu … i, co znaczą dla mnie „Teraz”:
    Ojciec Biskup … :
    … z Księgi Izajasza: <<„Ty zaś przepasz biodra,
    wstań i mów wszystko, co ci rozkażę.
    Nie lękaj się ich,
    bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi”
    „Jeśli zwrócimy uwagę na drugą część tej wypowiedzi, to możemy słusznie domyślać się, że tutaj nie chodzi o zwykły lęk czy strach przed czymś, co z różnych powodów i w różnych okolicznościach może powstawać w człowieku. Ten lęk jest tutaj przedstawiony jako w pewien sposób „sterowany” przez samego Boga. Analogicznie musimy też przyjąć, że jeśli powołany do funkcji proroka przyjmie postawę odwagi i będzie wykluczał lęk, Bóg jako ten, który nim si posługuje, spowoduje w nim to, że nie będzie ulegał lękowi. Będzie mocny w przeciwstawianiu sią wszelkim siłom, które działają niezgodnie z zamysłem Boga. A będą to zawsze siły tego świata wyrażające się we wszelkich typach władzy, która szuka partykularnego interesu.”
    Więc: …. „Prorok potrafi … przeciwstawić się … wszelkim siłom, które działają niezgodnie z zamysłem Boga” … …On, poszedł kiedy to, Bóg powiedział: … /wstań i mów wszystko, co ci rozkażę.
    Przypominam sobie taką chwilę, kiedy poczułam się poddana od wewnątrz poddana Mocy Woli Nadrzędnego Ojca … Niewidzianego na zewnątrz, który odebrał mi wolę moją. Nie mogłam wydobyć głosu, który w sobie słyszałam wyraźnie … i były to Słowa nie myśli. Była w Nim(w Tym Głosie słyszanym od środka) taka Moc Mądrość Słowa, na które czas „Teraz” … w tamtej chwili (a wydawało się mi, że potrafię zapanować) … a, On jeszcze nie nastąpił. Bóg… dał mi odwagę … postawę … Zadanie …
    Dziś, to Dzieło Boże.
    Niemy Prorok. Coś takiego … mogło się zdarzyć … i, tu wcale nie chodziło o mnie. Taki mały Robaczek w Zamyśle Bożym i, Wielkim Dziele.
    Niezbadane są … ścieżki Pana… i Ten Głos Spokojny słyszany w środku: … nie lękaj się, bo, Ja będę z Tobą.
    Zmęczyłam … tym opisem? … ale, jak to się układa…
    To, Rozważanie Ojca Biskupa jest bardzo głębokie. Poruszyło we mnie wspomnienie … umacnia mnie w Wierze i w Sense trudu jaki mam/i, Wszyscy mamy, do pokonywania … wbrew logice ponad widoczne siły…
    Ojcze Biskupie, przygotowuję małą wystawę swoich? obrazów… Wspólnych Obrazów o Paschalnym Obliczu Jezusa. Jest na nich tylko Jezus Cierpiący … Poraniony w Koronie …
    Malując GO dla siebie słyszałam chyba tylko sercem ….jakby, pytał nieustająco ; „Co … chcesz mi powiedzieć …”
    … Cisza trwała cały czas, bo był to Dialog Spojrzenia …
    Teraz, myślę z siebie … ale tak właśnie było: „ … nie lękaj się … Ja, Ciebie wykupiłem.”
    Naucza nadal … Słuchać … i być, tam gdzie „Teraz” …
    Eminencjo
    Wielce Czcigodny Ojcze …
    Z czystego serca pragnę, dziś zaprosić na Wystawę … „ … Wszystko … na Twoją Chwałę”.
    Tę radość będę miała … a, Jezus Sam we mnie Dar sprawił … a ja przyjęłam.
    Odbędzie się to w Kłodzkim Centrum Kultury.
    Z Serca zapraszam….w dniach 15 marzec do 05 kwietnia 2019 roku.
    Czcigodny Ojcze z serca Pozdrawiam i Błogosławię . Przepraszam za formę i skorzystanie ze Strony Dobrej Nowiny
    Dziękuję.
    Pozdrawiam Wszystkich i Błogosławię.
    Danuta

    #16 miłosierna samarytanka
  17. #6 Basiu,
    Zgadzam się z Tobą, bojaźń Boża to zupełnie coś innego niż strach, lęk itp.
    Bojaźń Boża zawiera takie elementy jak doświadczenie Jego działania, zaufanie w Jego dobroć i opiekę, z tego wypływający szacunek i przekonanie o słuszności Jego drogi a wszystko to razem przyprawione jest lekko tylko niezbędną obawą, aby nie zagubić Jego Oblicza, sytuacją „siedzenia na gwoździu” aby nie zamulić się we własnym sosie i być gotowym na zmiany i wyzwania, które Bóg ze Swojej łaskawości proponuje , abyśmy zdążali z radością do naszej Jerozolimy.

    #17 grzegorz
  18. #15 Mariuszu,
    „Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki; i wino przepadnie, i bukłaki. Lecz młode wino [należy wlewać] do nowych bukłaków».” Mk 2,22
    Posłuszeństwo o którym piszesz wypływa z posłuszeństwa Ojcu aż do takiej, jaką przeżył Izaak w jakiej wydarzyła się Pascha Jezusa.
    Jest to coś więcej niż posłuszeństwo prawu, chociaż oczywiście w pewnych okolicznościach tego nie wyklucza.
    Święty Ojciec Kolbe posłuszny nawet zbrodniczemu obozowemu prawu oddał swoje życie, Błogosławieni Męczennicy z Pratulina nieposłuszni prawu zaborcy również oddali swoje życie.
    Posłuszeństwo chrześcijanina związane jest z Krzyżem a nie z Prawem.
    Nie można Basi inaczej podpowiadać, jak trzymanie się tego klucza, a wtedy decyzja-każda jej decyzja będzie słuszna.

    #18 grzegorz
  19. #15 Mariusz
    Posłuszeństwo Krzyża jest natomiast drogą niebezpieczną w tym sensie, że prowadzi do śmierci.
    I jest to naszą chlubą!

    #19 grzegorz
  20. Urodziła nam się kilka dni temu wnuczka – Apolonia 🙂 zdrobniale Pola.
    Patronką jest święta z III wieku , która poddawana torturom aby wyparła się Chrystusa (wyrywano jej zęby, połamano szczękę – jest patronem dentystów) poprosiła o chwilę do namysłu i sama w posłuszeństwie weszła do płonącego stosu.
    Ówczesne prawo zobowiązywało do oddawania boskiej czci Cezarowi.

    #20 grzegorz
  21. Zastanawiam się czy pobożny Abraham więcej bał się/lękał się/ Boga czy go kochał? Dla mnie bojaźń boża podobnie jak wszystkie dary Ducha Świętego przeznaczone dla człowieka są adresowane do wierzącego rozumu. Dar bojaźni bożej wywołuje w duszy wierzącej „lęk” przed grzechem. Lęk sam w sobie jest zmysłowym uczuciem. Strach to spotęgowany lęk.
    janusz

    #21 baran katolicki
  22. #15
    Mariuszu, posłuszeństwo Prawdzie absolutnej bazuje na miłości bożej a nie na prawie ludzkim. Są takie fakty w moim życiu, które nauczyły mnie roztropność wobec konkretnych osób. Pamiętasz jak Pan Jezus posyłał Apostołów jak owce między wilki i polecał im by byli roztropni jak węże i niewinni/nieskazitelni/ jak gołębie. Nie wydaje mi się by niezapominajka kombinowała lecz niejako radzi Basi by używała cnoty roztropności.” Roztropność – cnota moralna, która wyraża się umiejętnością dobierania właściwych środków prowadzących do celu. Jest zasadą doskonalenia postępowania człowieka. Człowiek roztropny korzysta z rozumu, który powinien dostarczać elementów osądu czy też kryteriów oceny”.
    janusz

    #22 baran katolicki
  23. #18 Grzegorzu,
    sama mam rozterki jak bym postąpiła w sytuacji Basi.
    …wiem,że nie miałam obiekcji korzystać ze zwolnienia na chorą Mamę, kiedy była taka konieczność- lekarz tą sytuację moją rozumiał i wystawił mi zwolnienie.
    ..Są też sytuacje, kiedy pomaga się studentom, gdy ratuje się ich „skórę” z powodów egzaminów czy zaliczenia sesji. Znam takie sprawy…
    … Ktoś by powiedział, „nie etyczne” a ja uważam ,że podyktowane „wyższa koniecznością”…
    … Gratulacje z urodzin Poli – Patronka,- tragiczna postać świętej, aż biorą dreszcze z wyobrażenia sobie Jej cierpień…

    #23 niezapominajka
  24. #18 Grzegorzu,
    zależy jakie mamy bukłaki w sobie :), można mieć stary i nowy bukłak :), w zależności od Bożego Ducha 🙂
    pozdrawiam bajkowo 😉

    #24 niezapominajka
  25. Chciałam tylko dodać, że w moich postach nie chodziło o posłuszeństwo prawu świeckiemu, chociaż takie pytanie postawiła pacjentka.
    Uznaję wyższość prawa Bożego.
    Przecież tak na prawdę chodzi mi o posłuszeństwo prawu Bożemu i ósmemu przykazaniu.
    Napisanie fałszywego zaświadczenia czy zwolnienia jest dla mnie grzechem przeciwko temu przykazaniu.
    Posłuszeństwo temu przykazaniu „krzyżowało” mnie w sytuacji zupełnie innego oczekiwania pacjentki i właśnie wobec tego zarzutu, że prawo jest dla mnie ważniejsze niż pomoc jej.

    #25 basa
  26. Ja bym widziała w tej pokusie pomocy takie elementy, których może wcześniej nie potrafiłam określić:
    1. szatan kusi pod pozorem dobra
    2. druga pokusa, to aby być jak Bóg – samemu decydować, co jest dobre a co złe.
    3. pokusa nazwałabym ją pokusą JA. Chyba najtrudniej ją określić słowami. Może w ten sposób – JA wybawiciel.

    #26 basa
  27. No i myślę, że i św. Apolonia, św. Maksymilian Kolbe i błogosławieni Męczennicy Podlascy oddali życie w posłuszeństwu Prawdzie. 🙂

    #27 basa
  28. Chciałabym być tak prawdziwa w wierze i miłości Boga i bliźniego jak oni 🙂

    #28 basa
  29. Fascynująca jest lektura „Pierwszych świadków” 🙂
    Doszłam do rozdziałów, w których są pisma pogan o pierwszych chrześcijanach. To jest niesamowite.
    Nic nikomu złego nie zrobili a winni. Kozły ofiarne… Takie, na które można zrzucić winę. Zresztą już samo to, że jest się chrześcijaninem jest winą.
    Jak świat potrafi przeinaczyć rzeczywistość.

    #29 basa
  30. #23 Niezapominajka
    Odnośnie ratowania studentów – pomijając złamanie przykazania – moim zdaniem jest to niewychowawcze. I tak od młodości uczy się człowieka, że nie warto być solidnym – wszystko można sobie załatwić.
    Myślę, że o wiele bardziej wychowawcze byłoby to, gdyby zechcieli przyjąć na siebie konsekwencje swojego postępowania.
    I co jest dobre w tej sytuacji?
    Prawda.

    #30 basa
  31. #23 niezapominajka
    Dziękuję, za gratulacje!
    Napełniajmy bukłaki nowe 🙂

    #31 grzegorz
  32. #25
    dziękuję Basiu za to dopowiedzenie. Miłość Boża jest pedagogiczna a nie naiwna.

    #32 mariusz
  33. #30
    Basiu,
    Trudno nie przyznać tobie racji w tym co piszesz ale jest też inna racja… wydaje mi się ,że czasami odstępstwo od ustalonego przez człowieka prawa jest mimo wszystkich zasad moralnych, uzasadnione dobrem konkretnego człowieka.
    … Ponosić konsekwencje – prawda…
    …Pomóc w potrzebie – też prawda…
    Gdybym była w sytuacji skrajnej biedy, bez możliwości pomocy i nakarmienia dzieci, to bym żebrała albo kradła jedzenie…np czasy wojny

    #33 niezapominajka
  34. #30
    Basiu, tak było. Teraz tendencja jest /i za to nagroda/ by cenne jednostki jak najszybciej /o ile nie jak najboleśniej/ ze społeczeństwa wyrugować.

    #34 Ka
  35. #30 cd.
    Jedynie dobrodziej lęk odczuwa gdy podświadomość podszeptuje że przyjdzie czas … na raport.

    #35 Ka
  36. #29
    Basiu, a co dzieje się we współczesnym świecie?
    prześladowanie niewinnych chrześcijan, pomawianie niewinnych w świecie polityki – to co wyprawia totalna opozycja wobec uczciwości chociażby dziennikarzy TVP info , czy polityków tego Rządu, ba i Kościoła też się czepiają…
    Historia czasami powraca i powtarza się…

    #36 niezapominajka
  37. # 33
    niezapominajko
    Ja cały czas piszę o prawie Bożym i przykazaniach.

    #37 basa
  38. #36 niezapominajka
    Ale czy my przyjmujemy tą wrogość tak jak pierwsi chrześcijanie?
    Czy traktujemy naszych nieprzyjaciół z miłością?

    #38 basa
  39. Czy ktoś z Was tu zaglądających i piszących wie co to jest Prawda?
    Pytam bo mam wrażenie, że zupełnie mijacie się z celem.
    janusz

    #39 baran katolicki
  40. Basiu, co myślisz o Dekalogu, który diabeł nas oskarża przed Majestatem Stwórcy?
    janusz

    #40 baran katolicki
  41. Krystyno/ka/, nie da się wyrugować Prawdy objawionej w Panu/Kyrios/Jezusie Chrystusie. Prawda płynie w Jego i naszych „żyłach”. Prawda jest życiodajna.
    janusz

    #41 baran katolicki
  42. Nizapominajko – specjalnie dla ciebie fragment z „Listu do Diogneta” o roli chrześcijan w świecie:

    „V. 1. Chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem.

    2. Nie mają bowiem własnych miast, nie posługują się jakimś niezwykłym dialektem, ich sposób życia nie odznacza się niczym szczególnym.

    3. Nie zawdzięczają swej nauki jakimś pomysłom czy marzeniom niespokojnych umysłów, nie występują, jak tylu innych, w obronie poglądów ludzkich.

    4. Mieszkają w miastach helleńskich i barbarzyńskich, jak komu wypadło, stosując się do miejscowych zwyczajów w ubraniu, jedzeniu, sposobie życia, a przecież samym swoim postępowaniem uzewnętrzniają owe przedziwne i wręcz paradoksalne prawa, jakimi się rządzą.

    5. Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą.

    6. Żenią się jak wszyscy imają dzieci, lecz nie porzucają nowo narodzonych.

    7. Wszyscy dzielą jeden stół, lecz nie jedno łoże.

    8. Są w ciele, lecz żyją nie według ciała.

    9. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba.

    10. Słuchają ustalonych praw, z własnym życiem zwyciężają prawa

    11. Kochają wszystkich ludzi, a wszyscy ich prześladują.

    12. Są zapoznani i potępiani, a skazani na śmierć zyskują życie.

    13. Są ubodzy, a wzbogacają wielu. Wszystkiego im nie dostaje, a opływają we wszystko.

    14. Pogardzają nimi, a oni w pogardzie tej znajdują chwałę. Spotwarzają ich, a są usprawiedliwieni.

    15. Ubliżają im, a oni błogosławią. Obrażają ich, a oni okazują wszystkim szacunek.

    16. Czynią dobrze, a karani są jak zbrodniarze. Karani radują się jak ci, co budzą się do życia.

    17. Żydzi walczą z nimi jak z obcymi, Hellenowie ich prześladują, a ci , którzy ich nienawidzą, nie umieją powiedzieć, jaka jest przyczyna tej nienawiści.

    VI. 1. Jednym słowem: czym jest dusza w ciele, tym są w świecie chrześcijanie.

    2. Duszę znajdujemy we wszystkich członkach ciała, a chrześcijan w miastach świata.

    3. Dusza mieszka w ciele, a jednak nie jest z ciała i chrześcijanie w świecie mieszkają, a jednak nie są ze świata.

    4. Niewidzialna dusza zamknięta jest w widzialnym ciele i o chrześcijanach wiadomo, że są na świecie, lecz kult, jaki oddają Bogu, pozostaje niewidziany.

    5. Ciało nienawidzi duszy i chociaż go w niczym nie skrzywdziła, przecież z nią walczy, ponieważ przeszkadza mu w korzystaniu z rozkoszy. Świat też nienawidzi chrześcijan, chociaż go w niczym nie skrzywdzili, ponieważ są przeciwni jego rozkoszom.

    6. Dusza kocha to ciało, które jej nienawidzi, i jego członki. I chrześcijanie kochają tych, co ich nienawidzą.

    7. Dusza zamknięta jest w ciele, ale to ona właśnie stanowi o jedności ciała. I chrześcijanie zamknięci są w świecie jak w więzieniu, ale to oni właśnie stanowią o jedności świata. 8. Dusza choć nieśmiertelna, mieszka w namiocie śmiertelnym. I chrześcijanie obozują w tym, co zniszczalne, oczekując niezniszczalności w niebie.

    9. Dusza staje się lepsza, gdy umartwia się przez głód i pragnienie. I chrześcijanie, prześladowani, mnożą się z dnia na dzień.

    10. Tak zaszczytne stanowisko Bóg im wyznaczył, że nie godzi się go opuścić. Słowo Boże zstąpiło z nieba.”

    #42 basa
  43. #39
    Jak myślisz? Skąd człowiek ma wiedzieć co znaczy prawda,gdy prawie od poczęcia otoczony jest zakłamaniem? Gorzej, wzrastając nauczany jest kłamstwa i tzw. sprytu do rolowania otoczenia. By sięgnąć po marchewkę stosuje to do czego go przyuczono. Prawda uznawana jest za mrzonkę, głupotkę. Niektóre dzieci by Ci to doskonale wyjaśniły.

    #43 Ka
  44. #41
    Dlatego /kto mądry i zachowuje świadomość/ odchodzi od siewcy kłamstw.

    #44 Ka
  45. #44 cd.
    „Nie po słowie ich poznacie a po ich czynach”

    #45 Ka
  46. #42 Basiu
    Dziękuję ?

    #46 grzegorz
  47. #42,
    Basiu,
    serdecznie dziękuję za ten i inne twoje wpisy, są Bożą Prawdą dla chrześcijan…
    Uwrażliwiłaś mnie na ponoszenie odpowiedzialności przez dojrzałych, dorosłych ludzi 🙂 -jestem słaba wobec ludzkich problemów…

    #47 niezapominajka
  48. #42
    Basiu, kto jest autorem „Listu do Diogneta”? Pytam bo teologicznie ten list jest niepoprawny. Chodzi o VI część owego listu. Dla mnie ten list ma wartość anonimowego wpisu w publicznej przestrzeni. Czy może i czy jest wiary godny? Tego nie wiemy. Bądźmy ostrożni w wierze.
    janusz

    #48 baran katolicki
  49. #43
    Krystyno, spróbuj odróżnić rozum od umysłu. Wiedza/nauka/ jest pokarmem umysłowym natomiast rozum żywi się prawdą. Próbuję uzmysłowić Wam, że można być bardzo inteligentnym i zarazem bardzo głupim. Inteligencja jest owocem umysłu/mózgu/. Mądrość jest owocem zdrowo odżywionego rozumu. Dopóki tu na blogu nie zaczniemy odróżniać duchowego rozumu od zmysłowego umysłu dopóty będziemy płynąć z prądem współczesnych ideologi roszczących prawo wiary.
    janusz

    #49 baran katolicki
  50. Odkryłam właśnie ten blog, bardzo się cieszę, myślę, że będę często tu zaglądać.
    Mirka

    #50 Mirka
  51. #33 niezapominajko
    Pięknie przedstawia tą postawę postać prof Wilczura w filmie „Znachor”.
    Postąpił wbrew prawu-ukradł narzędzia chirurgiczne aby uratować życie dziewczyny i uznał sprawiedliwość ludzką-zgodził się ponieść za to konsekwencje więzienia.

    #51 grzegorz
  52. Ad #48 baran katolicki
    Januszu!
    Zanim Ci Basia odpowie, piszę ja.
    Skąd ta Twoja krytyczna pewność i wezwanie do ostrożności przed tym, co jest od najdawniejszych czasów potwierdzone.
    To prawda, że nie znamy autora tego listu (czasem przypisywanego św. Justynowi), to nie znaczy, że nie jest on autentycznym świadkiem, życia chrześcijan pierwszych stuleci. Jest on świadectwem chrześcijańskim z drugiej połowy II wieku. Wspominanym niejednokrotnie przez innych autorów starożytnych.
    Zapewne trzeba uwzględnić kontekst historyczny i charakterystykę języka tamtego czasu.
    Wezwanie do ostrożności przed tym świadectwem, jak Ty to tutaj czynisz, jest jednak – moim zdaniem – zbyteczne.
    Tym bardziej, jak uważam, jest nie na miejscu Twój werdykt o niepoprawności teologicznej tego listu.
    A więc, ostrożnie.
    Pozdrawiam
    bp Zbk

    #52 bp Zbigniew Kiernikowski
  53. Ad #50 Mirka
    Mirko,
    a więc witam.
    Myślę też, że inni przyjmą Cię z aplauzem.
    Cenny jest każdy głos dający świadectwo o chrześcijańskim życiu w naszym czasie i w okolicznościach, w jakich jesteśmy.
    Bp ZbK

    #53 bp Zbigniew Kiernikowski
  54. #42
    Basiu
    Słyszę ten tekst nie pierwszy raz, jest moim tak, jak domyślam się Twoim.
    Ks. Biskup skomentował trochę dyplomatycznie, jest bowiem również autorytetem, biblistą.
    Ja jako zwykły handlowiec mogę sobie pozwolić na więcej.
    Jest to tekst o mnie, o nas. O chrześcijanach z Polski, Niemiec, liberałach, konserwatystach, zwolennikach Piusa i Franciszka, zafascynowanych rytem trydenckim i tych, dla których dekrety Soboru Watykańskiego II są rozkwitającą wiosną wiary.
    Autentyczność tego tekstu nie wynika tylko z jego historycznego umocowania, ale z faktu wybrania nas, świadków żywego Boga. Jest to opis (zgadzam się z Ks.Biskupem jeśli chodzi o język) naszego życia, motywacji, pragnień, zamiarów. Jest to zapis fascynacji Objawionym.
    Januszu, uznaję Twoje prawo do wątpienia, zważ jednak proszę, na nasze świadectwo o spotkaniu ze Zmartwychwstałym.

    #54 grzegorz
  55. #48
    Janusz
    Właściwie Ks. Biskup ci odpowiedział na twój post.
    Ja może tylko dodam, że jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś więcej o tym liście polecam książkę „Pierwsi świadkowie. Pisma Ojców Apostolskich” ks. Marka Starowieyskiego wydaną pod patronatem Warszawskiego Towarzystwa Teologicznego Sekcji Dogmatyczno-Teologicznej. Są w niej bardzo dobre wprowadzenia ks. Marka do tych tekstów.
    I proszę na przyszłość nie narzucaj nam swojej własnej teologii jako teologii Kościoła Katolickiego.

    #55 basa
  56. #54
    Grzegorz
    Tak. 🙂
    Chciałabym być takim świadkiem Chrystusa. 🙂 Takim chrześcijaninem. 🙂
    Tymczasem wydaje mi się, że nawet do pięt im nie sięgam.
    A czy czytałeś List św. Ignacego Antiocheńskiego do Rzymian? To też jest niesamowite świadectwo!

    #56 basa
  57. Nakład wspomnianej książki jest już wyczerpany, bo nie udało mi się jej kupić przez internet, ale można znaleźć ją w internecie. Szanując jednak prawa autorskie wpłaciłam cenę książki na konto Warszawskiego Towarzystwa Teologicznego PWTW.

    #57 basa
  58. #52
    Księże Biskupie, zaniepokoiła mnie dusza zniewolona gnozą tamtych czasów. Rozumowo/racjonalnie/ VI rozdział jest nie katolicki jak dla katolików współczesnych.
    Pozdrawiam
    janusz

    #58 baran katolicki
  59. #55
    Basiu, Ksiądz Biskup jest Księdzem Biskupem a Ty JESTEŚ BASIĄ.
    Nie chowaj się za Księdza umiłowanego Księdza Biskupa.
    janusz

    #59 baran katolicki
  60. # 58 Janusz
    „Rozumowo/racjonalnie/ VI rozdział jest nie katolicki jak dla katolików współczesnych.”
    Janusz, pisz za siebie.
    To dla ciebie rozdział VI jest niekatolicki.

    #60 basa
  61. # 59
    Janusz
    Ja jestem tylko Basią, a Ks. Biskup jest biskupem Kościoła.
    Za czyimi plecami mam się chować jak nie za jego? 🙂
    Za twoimi? 😉

    #61 basa
  62. #60
    Basiu, funkcjonujemy w świecie, w którym absolutny priorytet ma doświadczenie indywidualne i jego prywatna interpretacja.
    Jeżeli odrzucimy element racjonalny w wierze to się nie pozbieramy.
    Neognoza jest antyracjonalna w sposób heroiczny dla współczesnego katolika.
    janusz

    #62 baran katolicki
  63. #50
    Mirciu, dobrze trafiłaś.
    Pozdrawiam
    janusz

    #63 baran katolicki
  64. #54
    Grzegorzu, Twoje świadectwo o spotkaniu ze Zmartwychwstałym na czym polega?
    Czyż nie na osobistym doświadczeniu?
    Wiara dojrzała nie musi być doświadczalna dla rozumu. Doświadczenia/dowodu/ wymaga umysł.
    janusz

    #64 baran katolicki
  65. #62 Janusz
    Masz prawo do swoich poglądów.
    Nie masz prawa narzucać ich innym jako jedynie słusznych i poprawnych.

    #65 basa
  66. Chyba jednak to napiszę.
    Od kilku tygodni mam w sobie taką myśl, aby napisać . . . . .

    #66 basa
  67. #49
    Rozum – zdolność do operowania pojęciami abstrakcyjnymi lub zdolność analitycznego myślenia i wyciągania wniosków z przetworzonych danych. Używanie zdobytych doświadczeń do radzenia sobie w sytuacjach życiowych.
    Umysł – termin ogólny oznaczający ogół aktywności mózgu ludzkiego, przede wszystkim takich, których posiadania człowiek jest świadomy: spostrzeganie, myślenie, zapamiętywanie, odczuwanie emocji, uczenie się, czy regulowanie uwagi.
    Inteligencja to zdolność rozumienia, uczenia się oraz wykorzystywania posiadanej wiedzy i umiejętności w różnych sytuacjach.
    Mądrość to umiejętność praktycznego wykorzystywania posiadanej wiedzy i doświadczenia.
    W nauce Kościoła; mądrość jest to dar patrzenia na rzeczywistość oczami Boga.
    Czy Twoje nauczanie jest tożsame z nauką Kościoła?

    #67 lemi
  68. Ad #66 basa
    Barbaro!
    Jeśli uważasz, że chcesz to napisać, to napisz wprost.
    Podzielam Twoje uwagi i widzę, jak czcze są czasem te niektóre „filozofowania”. Są po prostu „strzelaniem” (argumentowaniem) jakby na oślep dla jakiegoś niewiadomego celu. Oczywiście nie mam na myśli wszystkich komentarzy z tego źródła, lecz tylko te „specyficzne”. Podobnie też stawiane czasem pytania w celu uzyskania odpowiedzi potwierdzających wyjściowe tezy (wyrażone lub domyślne), a nie z gotowością słuchania odpowiedzi czy wypowiedzi, które mogłyby coś innego wnosić i pozwalać spojrzeć z innego punktu widzenia. Tymczasem mamy do czynienia z tzw. „się wie, bo się wie”.
    Przypominam, że przyjąłem taką zasadę, że nie będę zasadniczo wycinać i ucinać komentarzy – naturalnie jak długo nie ma złośliwości lub całkowitych niedorzeczności.
    Tam, gdzie widzę niepoprawność teologiczną czy błędy, tam reaguję.
    Jeśli będzie trzeba, to skomentuję podniesiony przez Ciebie problem szerzej.
    Proszę jednak napisać tak, abym mógł ten Twój komentarz wpuścić i ustosunkować się do problemu.
    Jaki będzie efekt, zobaczymy.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #68 bp Zbigniew Kiernikowski
  69. #68
    Ks. Biskup
    Dziękuję za odpowiedź. 🙂
    Myślę, że jest wystarczająca. 🙂
    Dzisiaj na Mszy usłyszałam: ” Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi…” 🙂

    #69 basa
  70. #67
    Czy można jeszcze dzisiaj wspominać o depozycie wiary nie obrażając Was? Współczesne nauczanie Kościoła katolickiego jest płynne i elastyczne aż do absurdu wiary. Zdrowy/prawy/ rozum ma w czym poszukiwać i co wybierać. Wystarczy posłuchać chociażby katolickich kardynałów mówiących różnymi językami wiary.
    Posłuchaj współczesnych biskupów czy księży jak jedni przeczą drugim.
    Teologia katolicka już nie jest tożsama ze świętym depozytem wiary naszych ojców. Moda na unowocześnianie wszystkiego rozmydla katolickie Credo do niewiarygodnej postaci.
    Kościół, który powinien być stałą opoką dla człowieka szybkim tempem upłynnia się stając się elastyczną masą a nie trwałą formą. W tym co piszę nie ma „mojego nauczania”.
    janusz

    #70 baran katolicki
  71. #70 Janusz
    Gdy przeczytałam twój post, przypomniał mi się Szymon Hołownia, gdy opowiadał o swojej pielgrzymce do Częstochowy. 🙂
    Tu pielgrzymka motorzystów. Tak harcerzy. Akurat Eucharystię miała pielgrzymka Kół Przyjaciół Radia Maryja. Jeden biskup mówi to, a inny zupełnie coś innego. No nic ich nie łączy. I Szymon mówi, że wtedy zrozumiał, że Maryja jest matką rodziny wielodzietnej. Co może zrobić matka rodziny wielodzietnej z takim towarzystwem? Tylko zastawić stół i nakarmić ich.
    Matka Kościół też nas jednoczy przy stole Eucharystii. 🙂
    Gdybyśmy byli na wspólnej Eucharystii ty zapomniałbyś o swoich poglądach, lemi i ja także. :)Mimo różnic, które czynią, że każdy z nas jest inny, na Eucharystii bylibyśmy jedno. 🙂

    #71 basa
  72. Lubię posłuchać czasami Szymona Hołowni, bo mówi on o Bogu z takim zapałem, który mnie pociąga i uruchamia.
    Chciałabym o czymś napisać, może ktoś też pójdzie za tym?
    Na sympozjum Medycyna Rodzinna Szymon miał wykład otwierający. Opowiadał m. in. o swojej fundacji i o warunkach w jakich ona ewangelizuje i pracuje w Afryce. A pracuje tam, gdzie już nikt inny nie ma odwagi pracować. I mówił tak: Wy nie rzucicie wszyscy swojej pracy i nie pojedziecie do Afryki. Jesteście potrzebni także tu, ale możecie godzinę tygodniowo waszej pracy poświęcić Afryce. Zróbcie stałe zlecenie. Policzcie, ile kosztuje wasza godzina i zróbcie stałe zlecenie. Podkreślał, że to jest bardzo ważne dla fundacji, aby środki spływały systematycznie. Może to być 5 zł tygodniowo, ale stale.
    Mnie to pociągnęło. Chcę, aby ludzie mogli doświadczać miłosierdzia Boga za pośrednictwem tej czy innej fundacji. Ja zrobiłam takie zlecenie i zachęcam innych nawet do tych 5 zł, ale systematycznie. Im więcej nas, tym więcej miłosierdzia. 🙂 Nawet dzięki drobnym kwotom.

    #72 basa
  73. Szczęść Boże Ojcze Biskupie.
    Z pewnością widać jak nie nadążam … ale tym razem nie rozumiem
    Janusz, to Twoje Słowa:„Współczesne nauczanie Kościoła katolickiego jest płynne i elastyczne aż do absurdu wiary. Zdrowy/prawy/ rozum ma w czym poszukiwać i co wybierać. Wystarczy posłuchać chociażby katolickich kardynałów mówiących różnymi językami wiary.
    Posłuchaj współczesnych biskupów czy księży jak jedni przeczą drugim.”
    Nie wierzę
    Św. Jakub poucza:
    Przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze. Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie. Jeżeli bowiem ktoś przysłuchuje się tylko słowu, a nie wypełnia go, podobny jest do człowieka oglądającego w lustrze swe naturalne odbicie. Bo przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał, jakim był. Kto zaś pilnie rozważa doskonałe Prawo, Prawo wolności, i wytrwa w nim, ten nie jest słuchaczem skłonnym do zapominania, ale wykonawcą dzieła; wypełniając je, otrzyma błogosławieństwo(Jk 1, 21-25).

    Pan Jezus przyciąga do Siebie wszystkich.
    Ktoś pójdzie za Nim, bez ociągania, a inny powie, że pójdzie, a nie zrobi tego.
    Dlaczego ? Jakie są konsekwencje, nie wypełnienia …

    Wiara … to, nie płynna masa … to, Budowla na Skale…
    Człowiek Wierzący … wyznaje, że Jeden Jest Bóg, który jest Panem i Stworzycielem Wszystkiego, a to jest doskonałe. Stworzenie jakim jest człowiek to również doskonałe podobieństwo Boga i Jego Dziecka.
    Zachodzą pomiędzy nimi określone relacje, wręcz intuicyjnie oparte o Prawa i Prawdę Bożą. Posłuszeństwo tym odwiecznym regułom odbywa się przez wybór. Albo, mam Wiarę … albo, ja sama czynię jak chcę, a nie jestem posłuszna Prawu Bożemu. Pan Bóg, uczy budować na skale. W każdej Ewangelii przekazuje Naukę, której nikt nie jest w stanie zaciemnić. Ewangelia niesie Światło. Umacnia nas. Słowo Dobrej Nowiny rozwiązuje w nas węzły.
    Dzięki Ewangelii … Dzięki, Kapłanom … poruszyć możemy się.
    Właściwie nad wszystkim czuwa Święty Duch. Tak niedawno przyjęliśmy to Słowo z Ewangelii.
    Jesteśmy Mocni w Wierze, gdy staniemy się Rodziną.
    Tak, działa Wspólnota? … szukając słabych, i zagubionych, aby ich przygarniać, dawać radość i nadzieję.
    Tak myślę … że, jeżeli człowiek nie będzie szukał pomocy w Bogu, nie zwróci się do Boga, nie dostrzeże nawet wyraźnego od Niego znaku … umrze.
    Zapamiętałam… była taka myśl wyrażona w minionym tygodniu że rodzina i środowisko wyklucza ze swojego kręgu osoby z nałogami z powodu doznawanych krzywd. Chciałam się z tym zgodzić. Po ludzku też nie toleruję alkoholu … nikotyny … z nimi się nie zetknęłam w autopsji, więc przyznaję, że nie poczułam na sobie, ale Jezus przebywał z grzesznikami … celnikami … kobietami i, uzdrawiał nie skreslał.
    Ja też kiedyś dostałam druga szansę.
    Ewangelia niesie przesłanie naukę … Przykazanie … Prawo Miłości. Najtrudniejsze … (kochać wroga, albo tego, co mnie krzywdzi) wpisane w każdą Ewangelię.
    W Ewangelii (Mt 25,31-46) w której napisane jest wszystko to:
    <Sprawiedliwy powie: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię?Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?"
    Proszę o Dar Drugiego Człowieka , o Dar Zbawienia dla siebie i Drugiego.
    Łatwiej jest znosić, Drugiego Człowieka, wspierać go, być przy nim myśląc : „to może być sam Jezus”. Musimy ! Dziękować.
    Długo nie mogłam wyrazić tego w słowach, a teraz tak to czuję. Mam nadzieję, że każdy dostaje szansę…Światło ku któremu dąży od chwili narodzin.
    Trudno tak czynić. Mogę nie zaistnieć w życiu jako Miłosierna Samarytanka.
    Ale, zatęskniłam za Rozmową… może, to Sam Jezus mi powiedział.

    #73 miłosierna samarytanka
  74. #73
    Danusiu, wczoraj słuchałem na żywo ks. arcybiskupa Grzegorza Rysia, który do zgromadzonych tam charyzmatyków przemawiał nie tylko swoim słowem ale i ciałem. Jest takie coś jak mowa ciała. Nie chodzi o technikę retoryki ale o potwierdzenie słowa swoim ciałem. Ksiądz arcybiskup ma swojski sposób gestykulacji wynikający zapewne z wieloletniego doświadczenia. Czasami gdy nie mogę słuchać uchem słów mówcy, ściszam do zera głos i słucham jego ciała. Tak też było i tym razem. Zauważyłem/usłyszałem/ jak ręce arcybiskupa wielokrotnie w głębokim geście ukazywały jego pierś by wskazać słuchaczom na serce człowieka wiary. Może być to śmieszne stwierdzenie dla nie tylko Ciebie ale dla mnie miejscem gdzie uzewnętrznia się cieleśnie Stwórca jest głowa człowieka. Mówiąc o duchowym sercu powinno się wskazać jeśli już się chce na rozum obrazowo kojarzony potocznie z głową człowieka. Danusiu, bez wątpienia masz rację pisząc, że „wiara … to, nie płynna masa … to, Budowla na Skale…”. Tak być powinno ale niestety współczesny umysł katolicki potrzebuje dowodów wiary i dlatego nie znajdując ich w zewnętrznym Objawieniu szuka immanencji subiektywnej. Dzisiaj tracimy grunt pod nogami i zamiast stabilnej/obiektywnej/skały/prawdy/ uczy się nas chodzenia po wodzie.
    Pozdrawiam
    janusz

    #74 baran katolicki
  75. Szczęść Boże Czcigodny Ojcze Biskupie.
    „Wiara rodzi się z tego co się słucha …
    a, tym co się słucha jest Słowo Boże.”
    ŻEBY ZADAWAĆ właściwe pytania …trzeba słuchać Słowa.
    Słowo głoszone to Źródło i Szczyt. Wiarę czerpiemy ze Źródła … jednak wejście na Szczyt wymaga wysiłku serca.
    Schemat opieszałego wierzącego … oczytanego pełnego wiedzy, który nie chodzi za Jezusem … który nie znalazł Jezusa w Betlejem, ponieważ nie szuka nawet się nie ruszył ze swojej Jerozolimy…(Herod).
    Drugą postać przedstawia jako przeciwieństwo pierwszej. To, niewierzący, który przebył długą, nieznaną drogę, poszukujący, pytający, pokonać musi momenty trudne i niebezpieczne, żeby przybyć do Jezusa w Betlejem… (Mędrcy ze Wschodu).
    Januszu jeśli słuchałeś, to dopowiesz sobie szczegóły…gdy, wsłuchasz się w Słowa Dobrej Nowiny w E-Rozmowach Księdza Biskupa.
    Wiara to nieustanne podążanie za Jezusem.
    Wiara, to blisko być Boga.
    Wiara, to zawierzenie … zaufanie Bogu…
    Napisałeś w ostatnim zdaniu:..” … ale niestety współczesny umysł katolicki potrzebuje dowodów wiary i dlatego nie znajdując ich w zewnętrznym Objawieniu szuka immanencji subiektywnej. Dzisiaj tracimy grunt pod nogami i zamiast stabilnej/obiektywnej/skały/prawdy/ uczy się nas chodzenia po wodzie.”
    Przecież w widoku Piotra, który chciał dowodu na to, że widzi Jezusa … przecież rozpoznał Jezusa, a nie zjawę .
    Jezus, idzie po wodzie i mówi do Piotra: … „Chcesz” ?
    Piotr … PATRZY … na Jezusa i, rzeczywiście idzie po wodzie przez Wiarę …wypływa na Głębię:
    … dopóki, PATRZY na Jezusa …
    … dopóki, ufa w wyciągnięte ramiona Jezusa … słucha Jego Głosu …
    … dopóki, pragnie Patrzeć w Jego Oczy pełne Miłości …
    Taka relacja to zdobywanie… zaspokojenie pragnienia.
    Zapatrzenie, jest niczym ramię Boże. Siła. Trzyma się, kurczowo bo w Nim ma Życie.
    Piotr, zachwiał się, przestraszył szkwału, ale czuł, że już do Jezusa należy … sam sobie nie poradzi ……
    Woła: „… Panie RATUJ…!
    Bóg jest doskonały . Nie szuka odwetu,lecz natychmiast jest z ratunkiem.
    Proszę, Bądź ….
    Nie mogę więcej chcieć.
    Pozdrawiam serdecznie.
    danuta

    #75 miłosierna samarytanka
  76. #74 Janusz
    Aż posłuchałam tej homilii. 🙂
    Chyba byłbyś jeszcze bardziej zgorszony, bo arcybiskup więcej niż o sercu mówił o poruszeniu trzewi. 🙂
    A tak na poważnie:
    Janusz, czy nie jest bardziej interesujące posłuchać kogoś i spróbować zrozumieć, co chce przekazać niż na podstawie obserwacji gestów wkładać w jego usta swoje własne wyobrażenia o tym kimś, a następnie podważać te wyobrażenia wykazując własną wyższość?
    A gdzie w tym jest szukanie prawdy?

    #76 basa
  77. #76
    Basiu, nie wszystko co się słyszy idzie zrozumieć. Zdrowy rozsądek naturalnie oddziela plewy od pszenicy.
    Brakuje nam biblijnego rozumienia takich pojęć jak „serce” czy też „trzewia”. Jak mam zrozumieć, jak nie ma kto mi wytłumaczyć o co chodzi.
    Ja też proszę Ciebie o zrozumienie.
    janusz

    #77 baran katolicki
  78. # Janusz
    Moim zdaniem arcybiskup wytłumaczył o co chodzi w pojęciu „poruszyły się trzewia”.
    Janusz,jeśli chodzi o serce, gdy czytałam twój poprzedni post miałam wrażenie, że wiesz. 🙂
    Ale skoro pytasz, to może „Słownik Teologii Biblijnej” by ci pomógł?
    Myślę, że w bibliotece seminaryjnej powinien być, może więc twój syn by ci wypożyczył?
    Ale sam dobrze wiesz, że słowa można różnie rozumieć w zależności od kontekstu. 🙂
    Przy okazji podzielę się informacją,że w tej książce „Pierwsi świadkowie” dotarłam do rozdziału, w którym jest pokazane jak pogańskie słowa nabierały chrześcijańskiego znaczenia. To też jest bardzo ciekawe. 🙂

    #78 basa
  79. Ad #70 baran katolicki
    Januszu,
    co chcesz powiedzieć przez Twoją wypowiedź:
    Czy można jeszcze dzisiaj wspominać o depozycie wiary nie obrażając Was?
    1/ kto i do kogo mówi tutaj (na blogu) o obrażaniu lub o tym, że ktoś czuje się obrażony czy obrażany?
    2/ Was – to znaczy kogo? Wszystkich Blogowiczów, jakąś grupę, czy może mnie?
    Januszu, bądź bardziej precyzyjny w wypowiedziach.
    Uważam, że powinienem Ciebie prosić, być był mniej autorytarny w Twoich sądach. Szczególnie w kwestiach, które są o wiele bardziej złożone, niż Ci się to wydaje – mam na myśli przede wszystkim język, sposób wyrażania się, semantykę itp.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #79 bp Zbigniew Kiernikowski
  80. #79
    Księże Biskupie, Bóg jest absolutnie prosty i nie złożony. Bóg nie składa się z żadnych elementów. Jest absolutnie prosty, chociaż posiada w najwyższym stopniu każdą doskonałość. Nie jest więc w jakiejś części Prawdą, w jakiejś części Miłością, a jeszcze w jakiejś Sprawiedliwością. Niezłożoność Boga polega na tym, że wszystkie Jego doskonałości utożsamiają się z Jego Istotą. Jest więc równocześnie Miłością, Prawdą, Sprawiedliwością, Miłosierdziem, Dobrocią, Pięknem. Bóg jest każdą możliwą doskonałością, każdą doskonałością, którą spotykamy w Jego stworzeniach. Kwestia Boga jest absolutnie prawdziwa i urzeczywistnia się po przez TAK TAK, NIE NIE. Co nadto od złego pochodzi. Proszę nie odbierać tych słów jako broń Boże pouczenie czy jakikolwiek osąd z mojej strony przeciwko komukolwiek. Jeśli się wie bo się wie to znaczy, że nic się nie wie. Tak właśnie jest w moim przypadku. Wiedza o Bogu jest jak Ksiądz Biskup słusznie zauważył kwestią bardzo złożoną i przekraczającą możliwości umysłowe człowieka. W wierze dojrzałej nie chodzi bynajmniej by dużo wiedzieć ale by realnie poznać prawdę Boga przy pomocy łaski. Tu na blogu nie jesteśmy jakimś wyjątkiem tego świata ale jak sami widzimy jesteśmy ze krwi i kości. Jesteśmy zwykłymi ludźmi, którzy umiłowali prawdę Objawioną w Jezusie Chrystusie, dlatego szukamy i tęsknimy za każdą świętą prawdą. Główne prawdy wiary katolickiej wiemy jakie są jeszcze ciągle aktualne, chociaż dostrzegamy próby manipulacji tymi prawdami. Pisząc #70 odpowiadałem na #67 lemiemu, który pyta czy moje nauczanie jest tożsame z nauką Kościoła? Proszę zauważyć jak oberwałem za ostrożność co do VI rozdziału „Listu do Diogneta”. Księże Biskupie, po męsku biorąc święty depozyt naszej wiary jest nietykalny i absolutnie prosty do przyjęcia przez katolicki rozum. Cóż więcej mogę powiedzieć. Dobrze wszyscy wiemy, że prawda w dzisiejszych czasach staje się jak to mówią żargonem młodych nie kulturalnym „pierdnięciem” lub też „puszczeniem bąka”. Prawda nie tylko w oczy kole ale i śmierdzi upartemu grzesznikowi. Nie wiem czy zadowoliłem ciekawość Księdza Biskupa ale bynajmniej próbowałem. Obiecuję poprawić precyzją swoich wypowiedzi na przyszłość choć uzależnione to jest również od dobrej woli odbiorcy. Pozdrawiam janusz

    #80 baran katolicki
  81. Ad #80 baran katolicki
    Januszu,
    nie opowiedziałeś mi na moje pytania.
    Piszesz (pouczasz) o tym, że Bóg jest prosty itd. Nie o to mi chodziło.
    Prosiłem, abyś był bardziej precyzyjny w Twoich stwierdzeniach.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #81 bp Zbigniew Kiernikowski
  82. #81
    Księże Biskupie, wolę nie „kablować” o kogo konkretnie chodzi.
    Proszę nie oczekiwać za wiele.
    Pozdrawiam serdecznie
    janusz

    #82 baran katolicki
  83. #80,
    baranie katolicki, kogo ośmielasz się pouczać- Ks.Bpa?
    To już zakrawa na bezczelność i niesamowity tupet oraz PYCHĘ

    #83 niezapominajka
  84. #82
    Januszu,
    bez urazy bo dla laików w wierze to jest ciekawe ,co napisałeś…

    #84 niezapominajka
  85. #83
    niezapominajko/zapomniałem jakie jest Twoje imię ze chrztu świętego/. Niezależnie od poziomu inteligencji/wiedzy/ i funkcji jakie pełnimy na rzecz dobra wspólnego WSZYSCY bez wyjątku jesteśmy wiecznymi studentami. Profesor akademicki nawet na stanowisku biskupa potrzebuje nieustannej edukacji. Mnie na przykład wiele uczą moi synowie. Zważ, że pouczać to dobrze radzić/dobrze życzyć/,przypomnieć. Dlaczego biskupa Zbigniewa nie można jak to sama nazwałaś „pouczać” jako laik?. Czy Ksiądz Biskup według Ciebie jest wszystkowiedzący, pamiętający?
    janusz

    #85 baran katolicki
  86. #85
    Januszu,
    jak nie widzisz swojej nagannej retoryki, to nic na to nie poradzę, dodam tylko, stań w prawdzie ze samym sobą, kim jesteś by pouczać w ten sposób Księdza Biskupa ?
    Osobiście jestem dotknięta/ zbulwersowana/ twoim nietaktem #80

    #86 niezapominajka
  87. #85
    Po co dopytujesz wszystkich o ich imiona chrzcielne? Do czego tak bardzo konieczne są Ci? Do czego je wykorzystujesz?
    Jeśli o mnie chodzi, ja sobie nie życzę /i pozwolenia nie daję/ szastania /nawet jak je znasz/ moim Imieniem.

    #87 Ka
  88. #87
    „Pani” Krystyno, tylko Jezus Chrystus jest KYRIOSEM/PANEM/. Imię chrzcielne usłyszysz od Kyriosa w ostatniej Twojej chwili. Krystyno gdzie jesteś? Twoja odpowiedź:”Oto jestem”. Kim JESTEŚ kobieto?
    janusz

    #88 baran katolicki
  89. #86
    niezapominajko, proszę nie udawać przyzwoitki i uczciwie zauważyć, że w #80 czując Ciebie prosiłem Księdza Biskupa tymi słowami:” Proszę nie odbierać tych słów jako broń Boże pouczenie czy jakikolwiek osąd z mojej strony przeciwko komukolwiek”. Jak możesz z taką chytrością gasić moją otwartość?
    janusz

    #89 baran katolicki
  90. #86 Januszu,
    to prawda, przeoczyłam to zdanie , ale ostatnie zdanie przeczy temu usprawiedliwieniu się:” Nie wiem czy zadowoliłem ciekawość Księdza Biskupa ale bynajmniej próbowałem. Obiecuję poprawić precyzją swoich wypowiedzi na przyszłość choć uzależnione to jest również od dobrej woli odbiorcy.”
    Ja jako odbiorca twego wpisu #80, mam takie wrażenie dużego nietaktu wobec Gospodarza .
    Co to znaczy „czując Ciebie”?

    #90 niezapominajka
  91. #90
    niezapominajko,
    mój nie takt wobec Księdza Biskupa jest śmiechu warty. To są męskie rozmowy.
    Pozdrawiam
    janusz

    #91 baran katolicki

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php