W 3 Niedzielę roku C zostają nam przedstawione dwa zgromadzenia. Jedno z czasów po wygnaniu Babilońskim za czasów namiestnika Nehemiasza i kapłana Ezdrasza, kiedy odbudowywano struktury życia narodu wybranego po trudnych doświadczeniach utraty suwerenności i długich latach życia na obczyźnie. Drugie zgromadzenie to wspólnota lokalna Nazaretu w czasie, gdy Jezus – członek tej wspólnoty – podejmował swoją działalność publiczną wychodząc z Nazaretu do szerszej przestrzeni publicznej.

W jednym i drugim przypadku uderzające jest uwypuklenie, że zgromadzenie słuchało słowa Bożego. W pierwszym przypadku słowa Prawa Mojżeszowego a w drugim rozwinięcia czy uaktualniającego komentarza do proroctwa Izajasza.

Zgromadzenie w Jerozolimie

Tak oto czytamy o tym zgromadzeniu w księdze Nehemiasza:

Pierwszego dnia miesiąca siódmego przyniósł kapłan Ezdrasz Prawo przed zgromadzenie, w którym uczestniczyli przede wszystkim mężczyźni, lecz także kobiety oraz wszyscy inni, którzy byli zdolni słuchać (…).
A uszy całego ludu były zwrócone ku księdze Prawa (…).
Cały lud z podniesieniem rąk swoich odpowiedział: «Amen! Amen!» Potem oddali pokłon i padli przed Panem na kolana, twarzą ku ziemi (…).
Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie (Ne 8,2n.6.8).

Widać, jak ważne jest zwrócenie się wszystkich do jednego orędzia . Słuchanie tego orędzia. Pojmowanie go ze zrozumieniem, dzięki odpowiednej posłudze sług słowa. Owocem takiego słuchania jest jedność. Cały lud jednomyślnie oddawał Bogu chwałę i – jak możemy domyślać się – jednoczyć się we wspólnym działaniu, które było tak potrzebne po doświadczeniach rozbicia i poniżenia. Potrzebne jest bowiem jedno i jednoznaczne odniesienie zarówno w myśleniu jak i w działaniu. Owocem tego jest radość i poczucie zdolności do tworzenia dobra dla wszystkich.

Natchniony autor tak to przedstawia całą atmosferę słowami przywódców ludu:

Ten dzień jest poświęcony Panu, Bogu waszemu.
Nie bądźcie smutni i nie płaczcie! (…)
nie bądźcie przygnębieni,
gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.

Niewątpliwie, we wszystkich sytuacjach zamętu, rozproszenia także doświadczenia krzywdy czy poniżenia tym, co najlepiej i najpełniej może leczyć rany, jednoczyć siły do wspólnego działania oraz tworzenia atmosfery pokoju i radości jest słuchanie z wiarą jednego obwieszenia: mianowicie Prawa Pańskiego. Tego wyrażonego w dekalogu czy w całym Prawie Bożym. To staje się jeszcze bardziej jasne i realne, gdy spojrzymy na Jezusa, który wypełnił Prawa i dokonał zwieńczenia wszystkich proroctw.

Zgromadzenie w Nazarecie

Jezus, po chrzcie w Jordanie i kuszeniu na górze, wrócił z Judei do Galilei. Przyszedł do Nazaretu

W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać.
Podano Mu księgę proroka Izajasza.
Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane:
Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie,
abym ubogim niósł dobrą nowinę (…).

Wybrany fragment proroctwa Izajasza nie jest przypadkowy. Jest to zapowiedź tego wszystkiego, co miało się stać przez działalność Jezusa – a w szczególności przez Jego Mękę, Śmierć, Zmartwychwstanie i Zesłanie Ducha Świętego.

Gdy Jezus po odczytaniu tego fragmentu zaczął wyjaśniać oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione.

W tym kontekście i w tej sytuacji Jezus wypowiedział do uczestników liturgii synagogalnej w Nazarecie bardzo znamienne słowa

Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli.

My wiemy, że to jeszcze nie wtedy w Nazarecie wszystko się spełniło, bo trzeba było Jerozolimy, Kalwarii i Wieczernika. Jednak Jezus już wtedy miał w sobie pełną gotowość wejścia w tę tajemnicę i w ten program, jaki był i jest zawarty w orędziu Proroka Izajasza.

Co dzieje się (musi się stać) w zgromadzeniu

Zestawienie faktu wpatrzenia się w Jezusa i utkwienia w Nim oczu przez wszystkich zgromadzonych w synagodze z późniejszym odrzuceniem Jezusa, jakie dokonało się w Nazarecie a następnie w Jerozolimie, wskazuje, że nie zawsze następuje adekwatne przejście od słuchania – nawet z pewną fascynacją – do prawdziwego przyjęcia głoszonego orędzia i przyjęcia postawy gotowości poddania się temu planowi, który jest zawarty w orędzi.

Tylko Jezus mógł w pełni powiedzieć: Dziś spełniło się. My, kiedy się gromadzimy i słuchamy, nawet z wielką uwagą i zaangażowaniem, stale potrzebujemy nawracania się. Bo tylko wtedy, gdy się odwracamy od naszych planów czynionych tylko na własną rękę i wchodzimy w gotowość tego, aby słowo się w nas wypełniło, jesteśmy prawdziwymi i autentycznymi członkami zgromadzenia. To właśnie to i takie zgromadzenie staje się Ciałem Jezusa Chrystusa, czyli Kościołem. To wtedy zachodzą właściwe relacje między poszczególnymi członkami i jednoznaczne poddanie się Głowie Ciała, jedynemu Panu. To jest dzień i czas radości i wtedy radość w panu jest naszą ostoją, naszą siłą i właściwym ukierunkowaniem życia.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

38 komentarzy

  1. „Słuchające zgromadzenie” to prawdopodobnie motto wpisu Księdza Biskupa. Po zapoznaniu się z powyższym tekstem zacząłem szukać w swoim człowieczeństwie „instrumentu”, który jest zdolny po usłyszeniu Słowa pójść za Nim. Od razu na myśl przyszło mi Salomonowe „serce słuchające/leb szomea/”. Różnie jest to tłumaczone. Jak Ksiądz Biskup „słyszy” w swoim duchu 1 Król 3,9?
    janusz

    #1 baran katolicki
  2. Czcigodny Ojcze Biskupie …

    Dzisiejsza szczerość i jasność z przekonań, jakie mam w sercu zaskakuje mnie samą. Staję w szczerości i wyznaję tę Prawdę.
    Przyjęcie … rozumienie … i, radość zależy od naszego słuchania Kapłanów., poprzez oddanie uwagi … „odpowiedniej posłudze Sług Słowa”.
    Ksiądz Biskup za sprawą Bożego Przeznaczenia już dziś oddaje nam do przemyślenia Słowo Dobrej Nowiny w formie cennej rozmowy, a dla mnie docierają te Słowa jak dialog z Ojcem Bogiem i z samym Jezusem … „Pierwszego dnia miesiąca siódmego przyniósł kapłan Ezdrasz Prawo przed zgromadzenie, w którym uczestniczyli przede wszystkim mężczyźni, lecz także kobiety oraz wszyscy inni, którzy byli zdolni słuchać (…).
    A uszy całego ludu były zwrócone ku księdze Prawa (…).
    Cały lud z podniesieniem rąk swoich odpowiedział: «Amen! Amen!» Potem oddali pokłon i padli przed Panem na kolana, twarzą ku ziemi (…).
    Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie (Ne 8,2n.6.8).
    Widać, jak ważne jest zwrócenie się wszystkich do jednego orędzia . Słuchanie tego orędzia. Pojmowanie go ze zrozumieniem, dzięki odpowiednej posłudze sług słowa. Owocem takiego słuchania jest jedność. Cały lud jednomyślnie oddawał Bogu chwałę i – jak możemy domyślać się – jednoczyć się we wspólnym działaniu, które było tak potrzebne po doświadczeniach rozbicia i poniżenia. Potrzebne jest bowiem jedno i jednoznaczne odniesienie zarówno w myśleniu jak i w działaniu. Owocem tego jest radość i poczucie zdolności do tworzenia dobra dla wszystkich.”
    Gdy, myślę że powinnam odejść, z powodu niezrozumienia, obojętności … to, Jezus … zatrzymuje przed tym krokiem, zachęca do jedności, usprawiedliwia … uczy i wychowuje.

    On, znowu stawia przy sobie tego ?! … grzesznika, tak jak zapowiedziane zostało przez Proroka: „
    … Nie będą więcej mówić o tobie „Porzucona”,
    o krainie twej już nie powiedzą „Spustoszona”. …
    … Raczej cię nazwą „Moje w niej upodobanie”,
    a krainę twoją „Poślubiona”.
    Albowiem spodobałaś się Panu
    i twoja kraina otrzyma męża……”
    Zapowiedziany nowy etap jednoznacznie nastał.
    Jak, Bóg Jest Wielki … Potężny … i, On, Króluje nad nami … i, rządzi w Mocy Miłości i Dobroci.
    Dziękuję … Boże, że pozwalasz mi słuchać i myśleć z nadzieją … że rozumiem … Ciebie … (pomyślałam) …
    … więc? … to, dlatego tylko Okruchem Swojej Miłości chcesz mnie nakarmić, abym zrozumiała właśnie, że Ty, tak/tego chcesz, by moje myśli należały do Ciebie …
    MYŚL, jak GŁOS: … „aby, Wszystko spełniło się. Bo tu wcale nie chodzi o „ciebie” … o, „ciebie” też, ale nie tylko.”
    Zatrzymałam się wczoraj pod wieczór w nastroju na niedawnym Słowie Prologu Ewangelii Janowej …(J 1-18)Mądrość przyszła do swoich a swoi jej nie przyjęli…
    Bo są prawdziwą mądrością!
    Ewangelia, to Księga Bożej Mądrości, samo jej spisanie nie byłoby Prawem, jednak uznajemy w Niej udział …Świętego Ducha Mądrości Moc, pozbawioną skończoności.
    Po prostu, natrafiłam, na ten fragment … lecz po długim zastanawianiu się … miałam czas ? … chyba raczej dostałam ten Czas, by już w nocy przeczytać na Stronie „Dobrej Nowiny” : Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane:
    Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie,
    abym ubogim niósł dobrą nowinę (…).
    „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli.”
    Ksiądz Biskup: „Tylko Jezus mógł w pełni powiedzieć: Dziś spełniło się. My, kiedy się gromadzimy i słuchamy, nawet z wielką uwagą i zaangażowaniem, stale potrzebujemy nawracania się. Bo tylko wtedy, gdy się odwracamy od naszych planów czynionych tylko na własną rękę i wchodzimy w gotowość tego, aby słowo się w nas wypełniło, jesteśmy prawdziwymi i autentycznymi członkami zgromadzenia. To właśnie to i takie zgromadzenie staje się Ciałem Jezusa Chrystusa, czyli Kościołem. To wtedy zachodzą właściwe relacje między poszczególnymi członkami i jednoznaczne poddanie się Głowie Ciała, jedynemu Panu. To jest dzień i czas radości i wtedy radość w panu jest naszą ostoją, naszą siłą i właściwym ukierunkowaniem życia.”Bp ZbK
    Podejmuję walkę o Życie i dlatego ożywa we mnie Nauka i wpuszczam do serca Promyki Światła.
    … a, Jezus powiedział na to:” znowu chcesz odejść więc jak chcesz żebym ci pomógł. Upokórz się, a spełnię wszystko co powiedziałem.”
    Tak… to trudne do pojęcia… „aby stawać się jednym Ciałem Jezusa Chrystusa” Ks. Bp
    Dziękuję za te mocne Duchem Słowa Pasterza Ludu Bożego.
    Przepraszam za to co we mnie zbyt jeszcze ludzkie.
    Błogosławię.

    #2 miłosierna samarytanka
  3. Czy serce człowieka można nazwać ludzkim duchem, rozumem czy sumieniem?
    janusz

    #3 baran katolicki
  4. „… To właśnie to i takie zgromadzenie staje się Ciałem Jezusa Chrystusa, czyli Kościołem. To wtedy zachodzą właściwe relacje między poszczególnymi członkami i jednoznaczne poddanie się Głowie Ciała, jedynemu Panu. To jest dzień i czas radości i wtedy radość w Panu jest naszą ostoją, naszą siłą i właściwym ukierunkowaniem życia.” Ks.Bp
    … i to jest żyć w Prawdzie i prawdzie i poznawać Prawdę i prawdę w tym życiu.
    Jeśli jestem piętą a nie uchem w tym Ciele Kościoła, to muszę to przyjąć i żyć jako pieta , po Bożemu wypełniając Bożą wolę jako pieta…
    Każde ciało Kościoła ma swoją rolę i znaczenie i to też jest prawdą…a sądzeni wszyscy / wszystkie członki Ciała / ,będziemy z miłości , przez Bożą Miłość i Miłosierdzie, tak, że nie warto walczyć o pierwsze miejsce przy stole , czy w szeregu chyba że Boża wola jest taka, by wykorzystywać swoje talenty dla dobra i ku pożytkowi innych… 🙂

    #4 niezapominajka
  5. Czcigodny Ojcze Biskupie …
    Dziękuję za Serce, Mądrość i Miłość, które przejawiają się troską, staraniem … cierpliwością wobec różnych moich potknięć. Wierzę, że jedynie Duch Święty wszystko to umożliwia.
    Miałam inaczej uczynić, ale krótko postaram się zająć wolne miejsce.
    Januszu … a, jak czujesz TY …?
    U mnie …serce … to, Centrum Doświadczenia Obecności Boga, w sercu jest nasz „dysk twardy” …Miejsce przetwarzania woli … uczuć … Myślę, za sprawą serca odbieram Boga i też człowieka … Wiem, o samotności bardzo dużo. Teraz nie myślę, żeby się wyżalić/wypisać.
    Jestem wśród Swoich.
    Niezapominajko … nie walczę o pierwszeństwo, ale zależy mi (jednak) na Błogosławieństwie. Czuję, za sprawą serca Bożego Posłańca/ Świętego … Bożego Ducha, albo, Anioła. Serce, to ważna część krwiobiegu. Człowiek, nie może żyć po zawale/zamykając swoje serce/siebie, zamyka się na działanie Łaski i przyjmowanie Darów Ducha Świętego. Wszystko w sercu odbywa się. Kiedy umarł mój Mąż, ja umarłam z Nim. Może to Ciebie zgorszy … ale … pojawił się (obrazem sennym) i zobaczyłam w jego oczach … „dal” … był wpatrzony w tę „dal” , już nic „TU” nie było w kręgu zainteresowania. On należał do tej „Dali” … jakby łączył się z „KIMŚ” … i, dążył „TAM” … zobaczyłam …On, już nie należy do „świata”, ale jakby został porwany do Świata Wieczności i Tam Żyje. Wspominam … z szacunku do Miłości, której brakuje mi. Jutro zacznie się siódmy rok. Proszę o wieczne odpoczywanie i modlitwę w tej intencji. Wczoraj minęła jedenasta Taty. Pokój Im.

    Wiara, daje mi poczucie … świadomość Miłości, bliskość Boga … to, taka indywidualna i całkowicie niepowtarzalna z Nim zażyłość i Nadzwyczajne niepisane trwałe porozumienie serc i Dusz. Łączność niewymuszona … Duchowa. Jest, w nas … w, Każdym.
    Wnętrze … Wiara … a, moja zewnętrzna wrażliwość w relacji do Pana Boga nie powinny być w sprzeczności. Dużo rozmyślam, staram się, jedynie w przenośni posłyszeć i, tak samo poczuć Tchnienie Boże, o którym dowiedziałam się, jak jest ciche i delikatne … i, że mimo to nie jest tylko pustym uniesieniem. Bywa w sercu, jak radosne odczucie eteryczne, lecz zrozumiałe/naturalne/racjonalne. Tak dokonuje się, poznawanie … rodzi Duchowe życie. Staram się, poddać siebie … czasami pojawia się, Pokój … i, równowaga między szarością a mistycyzmem… tak pomyślałam… słaba jestem, przeszłam już trudne chwile. One mogą powracać i być jeszcze ciemniejsze i zadręczające poczuciem niedoskonałości, albo na odwrót niezaspokojoną chęcią podobania się i czynienia z siebie jakiejś subiektywnej postawy wymagającej akceptacji. Jestem tylko człowiekiem … grzesznikiem. Skruszona. Przepraszam, za brak umiaru … za, siebie jeśli uraziłam Kogo.
    Teraz, należy do nas. Jednak … moja prawdziwa pozycja/miejsce przy Stole nie zależy od oceny tu i teraz, ten finał został zaplanowany w Niebie. Tu trwa bieg. To, Zawody do których stanąć trzeba i je skończyć … opisał, Święty Paweł.
    Są też, różne dary potrzebne do Zbawienia. Jedynie, nie potrzeba posiadać Daru Prorokowania. Inne trzeba podjąć, pielęgnować, i rozwijać … bo, będziemy z nich rozliczani.
    Pozdrawiam
    danuta

    #5 miłosierna samarytanka
  6. Tak się złożyło, że byliśmy z żoną lektorami na niedzielnej Eucharystii.
    Ja czytałem fragment z Pawła o tym, że tworzymy Ciało Chrystusa jako jego członki i że nawet te najsłabsze, najbardziej wstydliwe też tworzą z nami Ciało i aby nie powstało rozdwojenie.
    Pierwszą moją myślą było , aby napisać do Janusza o protestantach – wstydliwych dla niego członkach Ciała Chrystusa, ale oto po zakończeniu czytań wyszedł na ambonkę celebrans, wyjął wydrukowane z internetu kazanie (2x dowcip + strona z niczym nie związanej papki) – byłem tuż obok więc widziałem, i pomyślałem o mądrości Bożej którą przed chwilą przeczytałem o potrzebie troski o wstydliwe i najsłabsze członki naszego Ciała, o własnych brakach w pracy zawodowej, w pracy w parafii….przestałem myśleć o protestantach.

    #6 grzegorz
  7. #6
    Grzegorzu,
    protestanci nie są dla mnie „wstydliwymi członkami ” Mistycznego Ciała Chrystusa Pana. Protestanci jako heretycy są poza Świętym Kościołem Katolickim. Mistyczne Ciało Chrystusa jest rzeczywistością sakramentalną, którą negują protestanci.
    Jeśli chodzi o człowieczeństwo są naszymi braćmi i siostrami w sposób naturalny jako wspólnota ludzka. Jeśli zaś chodzi o rzeczywistość duchową wyrażoną w wierze są poza świętą i apostolską wiarą katolicką. Kościół w wierze rzymskokatolickiej jest absolutnie święty i nie ma w nim miejsca na jakikolwiek grzech. Zło i grzech wykluczają z Mistycznego Ciała Chrystusa również każdego katolika pozbawionego łaski uświęcającej.
    janusz

    #7 baran katolicki
  8. Grzegorzu,
    Kościół nie jest podmiotem osobowym. Jest zgromadzeniem osób wierzących wokół Chrystusa Pana. Człowiek wiary rzymskokatolickiej nie jest przypadłością Kościoła. To Kościół jest przypadłością podmiotową dla swoich członków. Nie wiem czy pojmujesz tą zależność po katolicku.
    Dla protestantów na pierwszym miejscu jest dobro wspólnoty/zboru/. Dla katolików każda osobowa jednostka, niezależnie od pełniącej funkcji w Ciele Chrystusa jest samoistnym człowiekiem/organem/.
    janusz

    #8 baran katolicki
  9. #5
    Danusiu,
    czy twoje serce utożsamiasz ze swoja duszą? Dla mnie moja dusza rejestruje na sobie każde doświadczenie życiowe z rzeczywistości duchowej i cielesnej. Moja dusza jest jak gąbka, która wchłania w siebie i dobro i zło. Rozum oczyszcza moją duszę z kłamstwa szukając prawdy. Rozum jest niejako „procesorem”, który sumiennie dąży do prawdy, kocha prawdę i prawdą się karmi. Warto Danusiu, mieć sprawny rozum uczulony na kłamstwo i fałsz. Warto rozumnie żyć i rozumem wierzyć.
    janusz

    #9 baran katolicki
  10. #7 Januszu,
    Gdybyś jednak się zdecydował i uwierzył w Ewangelię to usłyszałbyś u Św.Jana:
    „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali.”J 15,16-17
    Nie jest więc wykluczone, że Pan Bóg wybierze , lub nawet( o zgrozo!) już wybrał sobie kogoś z protestantów za Twojego i mojego brata lub siostrę.
    Nie jest również wykluczone, że wśród słuchających tego Janowego tekstu protestantów ktoś również uzna wybranie jakiegoś katolika np. mnie czy Ciebie.
    Wtedy rzeczywiście wypełnia się przykazanie „abyśmy się wzajemnie miłowali”
    czego Tobie i sobie życzę w to piękne wtorkowe przedpołudnie.

    #10 grzegorz
  11. # 7 Januszu,
    No tu poszedłeś na całość:
    ” Kościół w wierze rzymskokatolickiej jest absolutnie święty i nie ma w nim miejsca na jakikolwiek grzech.”
    Parafrazując ostatnie wypowiedzi Stanisława Michalkiewicza o tzw. ” mowie nienawiści”, należy zauważyć, że grzech nie jest przecież jakimś tworem eterycznym, unoszącym się bez przyczyny i pochodzenia w przestrzeni publicznej, ale jest właśnie wytworem grzeszników. Nie ma więc grzechu bez nieodłącznego ich źródła , które go nieustannie produkuje.
    Skoro tak jest, nie wystarczy tropić grzech, należy wytropić grzeszników , nawet tych najmniejszych, wytwarzających tą niebezpieczną dla Kościoła materię i usunąć ich trwale, aby Kościół pozostał święty absolutnie.
    Wtedy jako „samoistny człowiek”, zgromadzisz się (wg. tej logiki już tylko sam jeden absolutnie święty i bezgrzeszny) wokół Chrystusa będąc sam dla siebie przypadłością podmiotową w tak zbudowanym przez Ciebie kościele.

    #11 grzegorz
  12. Czcigodny Ojcze Biskupie …
    … To Miejsce jest Wybrane, napełnia się nami. Przynosimy, nasze trudne, a proste pytania.
    Snujemy własne teorie, budujemy definicje … ale, nie po to żeby, spaść kolejny raz z drabiny najniżej i, rozproszyć się, a mam przekonanie po to, aby doświadczyć zjednoczenia. Żeby, przemyśleć własne życie…
    … żeby, dać się PRZYGOTOWAĆ ? … do, DROGI .
    Nie jeszcze ale, zbliża się czas refleksji w okresie Paschalnym.
    Cała Wiara nie jest w Śmierci Chrystusa … lecz, w Jego Zmartwychwstaniu.
    Duch Boży, nad nami czuwa … cokolwiek się wydarza.
    Dzisiaj … jest, TERAZ … i rozumiem jak … jutro, to TERAZ.
    Januszu
    Papierz Franciszek w Okresie Paschalnym 2017 roku wygłosił Katechezę.
    Na ile rozumieć mogę, powtórzę Jego Słowo Bożej Mądrości.
    Na ile , mam pozwolenie ? …
    Mówimy, że gdy kochamy to serce za to uczucie odpowiada. Dusza raduje się i serce.
    Mówimy że, widzimy lub patrzymy na siebie „oczami serca” … można porównać, że potrafimy i „patrzymy oczami Duszy”.

    Jesteśmy różni. Świat, stawia kryteria . Są, lepsi i gorsi … ważni, albo prawie nic nie znaczący … z zasłużeni, godni, prawi, sumienni, zapracowani, prości i z tytułami, sprawiedliwi, wrażliwi. Są dobrzy.
    Są, także mądrzy, wygodni, bogaci, a jednak jakoś „do niczego”….
    W tej skali oceny chyba nie ma Miłości. Nie ma serca. Rządzi moda, układy, pieniądz …
    Serce, to ono kieruje poznaniem, czyli z rozumem … sumieniem … wolą .
    Sercem, wyraża się tęsknota, pragnienie duchowe … radość, niepokój, strach, odwaga. W sercu ważę szczerość i czystość myśli …
    … emocje …uczucia …
    Jezus, uczył Miłości Żarliwej. On, wszystko widział Swoim Sercem, takie „Nic” pocieszył, dostrzegał najmniejszego, i wyciągnął z jego kryjówki jaką była choroba, przekleństwo, ślepota duchowa … nędza … odrzucenie. Jezusa Boże Serce, jest Pełnią Miłości Miłosiernej.
    Ostatnia chwila … Bóg, umiera z Obietnicą Serca … zdążył! Porwać łotra czyniąc go Dobrym.
    Czyje serce, potrafi tak?
    Po pierwsze mówi: „odpuszczają ci się twoje grzechy” … lecz, jednocześnie Swoim Sercem patrzy w serca nasze i pyta: … „dlaczego złe myśli nurtują serca wasze.”
    Jezus uzdrawiał … wypędzał złe duchy … nawracał grzeszników … z Miłością.
    Wielu … tak wiele wybaczał, jak Magdalenie Marii, która najmniejsza była … lecz, pierwsza usłyszała głos Króla i Pana Zbawienia:… „ Mario, czemu płaczesz?
    Jezus, w Wieczerniku Sobą na- Karmił … bo, miał serce i patrzył w serce. Kto serca nie otwiera, nie kruszy, może Takiego Jezusa nie spotkać.
    Bóg, Kocha „KAŻDEGO” i … „nie ma względu na osobę…” …
    Jest Bóg, którego Miłość OJCA do SYNA, objawiła się NADZIEJĄ dla mnie/ciebie nie przez Śmierć Krzyżową Syna Boga … lecz ! głoszeniem Zmartwychwstania Dobrej Nowiny.
    Wiara, to Łaska.
    Pomimo, że Jezus był pośród nas … On, żył w niedostatku i kruchości życia ludzkiego ciała … wyglądał, jak człowiek … a, to Sam Bóg był w Sobie jako, Majestat Ukryty.

    Ta, myśl jest nam potrzebna … wypowiem za Szymonem Piotrem: …Panie …”Ty jesteś Mesjasz Syn Boga Żywego.”
    Ojciec Święty Papierz Franciszek w 2017 roku powiedział do zgromadzonych na Placu: „ Jakże wspaniale pomyśleć, że chrześcijaństwo jest w zasadzie tym właśnie! Jest nie tyle naszym poszukiwaniem wobec Boga – poszukiwaniem doprawdy nieokreślonym – ile raczej poszukiwaniem Boga względem nas. Jezus nas ujął, pochwycił, pozyskał nas, aby już nas nie opuścić. Chrześcijaństwo jest łaską, jest zaskoczeniem i dlatego zakłada serce zdolne do zadziwienia. Serce zamknięte, serce racjonalistyczne nie jest zdolne do zadziwienia i nie może zrozumieć, czym jest chrześcijaństwo. Bo chrześcijaństwo jest łaską, a łaskę się jedynie postrzega, co więcej – spotyka w zadziwieniu spotkania.”.
    pozdrawiam
    danuta

    #12 miłosierna samarytanka
  13. #11
    Grzegorzu, nie panikuj z tą absolutną świętością Kościoła rzymskokatolickiego. Przestań główkować a zaczniesz rozumować logicznie/racjonalnie/. Chodzi o logikę Prawdy objawionej w Panu naszym Jezusie Chrystusie. Mam nadzieję, że wierzysz w bezgrzeszność naszego Pana Jezusa Chrystusa. Mam nadzieję, że naszego Pana nie uważasz za grzesznika. On nie popełnił grzechu. W Nim grzechu nie było i być nie mogło.
    Czy odważyłbyś się tu na blogu powiedzieć, że fizyczne ciało Pana Jezusa Chrystusa było zarówno święte jak i grzeszne? Spójrz uczciwie i zrozum, że nasz Kościół rzymskokatolicki jest Mistycznym Ciałem tego samego Jezusa Chrystusa, który będąc samoistnym Bogiem przyjął dla nas naszą naturę by pokazać nam nie tylko prawdę o Sobie ale i o każdym człowieku stworzonym na Jego obraz i podobieństwo. Samoistność człowieka nie jest absolutna. Czy Mistyczne Ciało zmartwychwstałego Pana Jezusa Chrystusa/duchowe/ jest gorszej jakości niż Jego Ciało fizyczne/materialne/?
    janusz

    #13 baran katolicki
  14. #14 baran katolicki
  15. Danusiu ,
    twoja szczerość jest … piękna 🙂
    …twoje serce jest… czyste 🙂
    …życzę jak najwięcej ludzkiej życzliwości i… przyjażni nieustającej z Panem Bogiem, Synem i Duchem Świętym …
    pozdrawiam cieplutko 🙂

    #15 niezapominajka
  16. Januszu, dzięki za ten link i czy przyjąłeś do wiadomości to co Papież pisze w Mystici Corporis 18:
    …”18. Nie trzeba jednak sądzić, jakoby Ciało Kościoła, dlatego że imieniem Chrystusowym jest naznaczone, nawet w czasie tej doczesnej pielgrzymki, składało się wyłącznie z członków odznaczających się świętością, albo z ludzi, którzy są od Boga do wiecznej chwały przeznaczeni. Nieskończonemu Zbawcy Naszego miłosierdziu to przypisać trzeba, że nie odmawia miejsca tu w swoim mistycznym Ciele tym, którym nie zabronił miejsca kiedyś na uczcie, (Mt 9, 11; Mr 2, 16; Łk 15, 2). Albowiem nie każdy grzech, choćby i ciężką był zbrodnią, jest już tej miary, aby z samej natury swojej wyłączył człowieka z Ciała Kościoła, jak to robi schizma, herezja lub apostazja. Również nie ginie wszelkie życie u tych, którzy mimo, że stracili przez grzech miłość i łaskę Bożą, tak iż nie są już zdolne do zyskiwania zasług na niebo, zachowali jednak wiarę i nadzieję chrześcijańską i oświecenie światłem z wysoka, w głębi duszy otrzymują natchnienie Ducha Św., pobudki do zbawiennej bojaźni Bożej, do modlitwy i żalu za popełnione winy.

    Niechże więc dusza każdego wzdryga się przed grzechem, który mistyczne członki Zbawiciela plami. Kto atoli miał nieszczęście zgrzeszyć, a nie stał się niegodnym współżycia z wiernymi przez upór i zuchwalstwo, niech będzie przyjęty z jak największą miłością i niech każdy w nim widzi chorego członka Jezusa Chrystusa i miłość czynem mu okazuje. Lepiej jest bowiem, jak zauważa św. Augustyn, „aby w jedności z Kościołem przyszedł do zdrowia, niż był odcięty jako członek nieuleczalny. Cokolwiek bowiem trzyma się ciała, a tego zdrowiu wątpić jeszcze nie można, co zaś raz odcięte zostało, już nie może być ani zagojone, ani uleczone”.
    Wydaje mi się również potrzeba miłowania ateistów czy innych grzeszników jeśli są poszukujący i słabi w walce ze słabościami, ale…

    . … .nie wiem, czy bym nie odeszła od męża będącego w totalnej opozycji politycznej… chyba bym żyła w separacji, wyprowadzając się z domu.
    … nie potrafiłabym trwać i żyć w towarzystwie narkomanów, złodziei, prostytutek i innych różnych zboczeńców, niestety ale… i dla nich jest Kościół otwarty, by nawracali się ku Bożej Prawdzie i prawdzie o sobie…
    Czy naprawdę uważasz Januszu, że grzesznicy uznający Kościół nie należą do tego Ciała?

    #16 niezapominajka
  17. Czcigodny Ojcze Biskupie.
    Tyle co mogłam dziś Otrzymać, i to bez pieniędzy … nawet bez wychodzenia z domu, Otrzymałam…
    To, Słowo Boże … Eucharystia Duchowa. Dziękuję za Brata i Jedyną Matkę
    Niezapominajko …
    Wielkie Dzięki za serce, Dobre Słowo …gest …
    Pomyślałam: ….a, wszystko to jedynie na Twoją Chwałę…Panie mój. Dziękujemy, za zesłany Pokój i Radość sercom naszym

    Dobrej nocy …
    danuta

    #17 miłosierna samarytanka
  18. #16
    niezapominajko, uważam, że grzech ciężki pozbawia katolika nie tylko łaski uświęcającej ale i wyrzuca grzesznika poza Mistyczne Ciało Chrystusa jakim jest ze swej natury Kościół katolicki. Sakrament Pokuty i Pojednania daje każdemu grzesznikowi oczyszczenie własnego sumienia/ducha=serca/.
    Jeśli grzesznik nie ma dobrej woli zerwania z grzechem i domaga się usilnie miłosierdzia/tolerancji/ zamiast skorzystać z duchowej łaźni/konfesjonał/ to takiemu grzesznikowi jako wirusowi należy powiedzieć „precz”.
    janusz

    #18 baran katolicki
  19. Januszu,
    O świętości i grzeszności Kościoła jako Ciała i Chrystusa jako jego głowy można pisać na różne sposoby.
    W tej jednak sytuacji trzeba stwierdzić na początek, że nie chodzi nam o pytania, czy Jezus popełniał grzechy typu kradzieże , cudzołóstwa itp.
    Reakcja Boga na grzech – a tym jest obecność wśród nas Jezusa Chrystusa dotyczy sfery, miejsca w naszym wnętrzu, gdzie zagościła przyczyna wszystkich konkretnych grzechów – postawienie siebie na miejscu Boga.
    Jezus Chrystus, chociaż nie poszedł za radą szatana ( popatrz kuszenia), postawił się w sytuacji człowieka po grzechu, takiej w której musi w konsekwencji umrzeć. Tak też się stało.
    Dlaczego? Po co?
    Abyśmy my, których śmierć słusznie dotyczy już się jej nie obawiali.Bo jeśli On, który nie musiał a umarł w posłuszeństwie Ojcu – zmartwychwstał i żyje, to tym bardziej my, którzy z powodu ( konsekwencji) naszego grzechu umrzeć musimy, przyjmując od Jezusa Chrystusa taką samą postawę wobec Ojca, mogli też uwolnić się od strachu przed śmiercią i w ten sposób przeżywając naszą paschę przyjąć Boga za źródło naszego życia.
    Dlatego powtarzamy, że Jezus ogołocił samego siebie ( z tego co jest przynależne Bogu) . W tym sensie postawił się w sytuacji egzystencji grzesznika.
    Nieodpowiednie, nieadekwatne do sytuacji jest więc podnoszenie, czy Jezus Chrystus popełniał grzechy. Wszedł on bowiem o wiele głębiej w sytuację grzesznika.
    Świętość Kościoła, ma więc inne znaczenie niż jakaś alienacja z grzeszności, albowiem właśnie grzeszność jest polem działania tej świętości.

    #19 grzegorz
  20. #16 niezapominajko,
    Piszesz:
    „… nie potrafiłabym trwać i żyć w towarzystwie narkomanów, złodziei, prostytutek i innych różnych zboczeńców”
    Ale jeśli chcesz – proś o to w imię Jezusa. Możesz mieć pewność, że taką prośbę dla Ciebie spełni!
    Może to dotyczyć również synowej…

    #20 grzegorz
  21. Czcigodny Ojcze Biskupie…
    Taki płodny czas na Życie, bo Ewangelia po Ewangelii niesie scenariusze całkiem jak z życia Duchowego również u mnie. Stąd narzucanie się … radością z odbierania Plonu, jakie niesie Słowo Dobre. Ne jestem taka pewna czy dobrze myślę, jednak trudno mi pogodzić się, z wypowiedzią Janusza.
    Proszę Januszu… powiedz mi czy życie ma Sens w takim układzie, jak wykluczenie grzesznika … podzielenie i odcinanie Ciała Kościoła, który ma być Wspólnotą … i pozostawienie zagubionego człowieka złemu … To może być śmierć … dla wszystkich , śmierć.
    Nigdy niczego nie musimy… ale, to co uczynimy dla siebie, powróci do nas, to … DOBRO (I, zło) UCZYNIONE DRUGIEMU.
    Przebaczenie … jest warunkiem pojednania w Niebie i na ziemi. Bez przebaczenia DRUGIEMU zamykamy się, nie opłyniemy Łaską.
    Bóg jest Miłością, stworzył nas w Miłości, a jednak obciążonych grzechem pierworodnym. Tu … musimy wybrać …
    Bóg,a przecież Ojciec … Ojciec i Matka Jednoczesny nie zostawia Swoich Dzieci w beznadziei. On, wiedział, że człowiek jest słaby, że będzie chodził w ciemności, popadnie w grzech, ulegając pokusom, ale oczekiwał jednocześnie naszego powrotu na Swoje Łono. Jak to miało się stać?
    Człowiek, został postawiony przed wyborem. Dostał wolę i mógł kierować rozumem, dominować mądrością, ale też roztropnością i bojaźnią Bożą. Stworzyciel pozostawił w nim serce czyste i tym sercem chce kierować ku Swemu … ku, Sercu … z, Którego nas stworzył.
    Bóg, ma Miłosierdzie… właściwe, Źródło Miłości i Życia to Miłosierdzie… Boże Miłosierdzie to Przebaczenie.
    Takie Niepojęte … Przemądre … Święte we Wszystkiej Pełni Jestestwa jakim Jest Bóg … Święty Święty Święty.
    Czyż, życie bez Miłosierdzia może mieć sens.
    W co mam wierzyć…
    Jak, odnaleźć Sens życia … swoje Miejsce przy Stole…
    Po co Biały Obrus … Kielich z Winem i Biały Chleb … Kapłan…
    Jaka jest rola Kościoła w Którym Mieszkanie ma Bóg … Dobry Ojciec…
    Czym, w naszych rekach, staje się Jego Miłość Bezwzględna co do osoby … nie co do grzechu.
    Tylko On, życiu potrafi nadać SENS … i Nadzieję.
    Jeśli przyjdziesz do Niego i uklękniesz przed nim … wyznasz Ojcze zgrzeszyłem, to On, w Komnacie Miłosierdzia przytuli ciebie i szepnie:
    „dobrze, że jesteś … mów i nie bój się … chcę, wysłuchać i pomóc … nie nadużywaj jednak Mojego Ducha … rozmyślnie, nie sprzeciwiaj się Bogu. Przebaczam ci tym razem, ale … nie czyń tego więcej i przebaczaj bliźniemu” ….
    Boży Zbiór Prawa Dobra i Złego, nie leży w żadnej bibliotece. Jest wyryte w każdym ludzkim sercu, a ożywia je Duch unoszący się nad wszystkim.
    Pozostaje kara… ale, grzech nie odcina słabego Członka, od Ciała, bo stanowi Jedno Ciało.
    Jezus umarł … za wszystkich grzeszników … raz …ale też, Jezus Zmartwychpowstając zapewnił nam Życie.
    Jezus, składa Obietnice, wiele razy mówi, i naucza przykładem kto, chce (Zycie zachować) … niech pójdzie za Mną….
    Ja, jestem Światłem … Drogą … Życiem … Kto we Mnie Wierzy ma życie Wieczne.
    Patrzę na Marię Magdalenę …Ona wytrwałą była Kobietą.
    Potrafiła … dziękować … wiernie trwać i oczekiwać w Nadziei pośród tylu niewiadomych … Kobieta.
    Pozdrawiam
    danuta

    #21 miłosierna samarytanka
  22. #19
    Grzegorzu, co powiesz o Kościele rzymskokatolickim jako społecznym Ciele Jezusa Chrystusa? Co myślisz o wizji Kościoła rzymskokatolickiego w „Mistici corporis Christi”? Piszesz:”Abyśmy my, których śmierć słusznie dotyczy już się jej nie obawiali”. Zobacz co powiada Pan Jezus Chrystus.”Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle”. Bojaźń boża jest bardzo dobrym wychowawcą. Grzesznik musi się bać śmierci dopóki dopóty się nie wyspowiada/nawróci/.
    Grzegorzu, pytam by zrozumieć twoją logikę. Czy Pan Jezus z Nazaretu biorąc na siebie skutki naszych grzechów automatycznie staje się grzesznikiem. Taka cudowna wymiana ni jak się ma w świętej wierze rzymskokatolickiej. Grzesznik staje się świętym a Święty grzesznikiem. Nasz Pan dał się „zgnoić” ale nigdy nie był „gnojem”. Kościół rozumiany w świętej wierze rzymskokatolickiej jest bezgrzeszny z istoty swojej. Kościół nie wymyślili ludzie lecz Kościół jest odwiecznym pomysłem Stwórcy. Dlatego nie może być w Nim jakikolwiek grzech/zło/. Czy grzech/zło/ może być w Bogu absolutnie świętym? Czy Bóg kogokolwiek przeprosił? Dlaczego Kościół przeprasza i prosi o przebaczenie?
    janusz

    #22 baran katolicki
  23. #21
    Danusiu, tu chodzi o ratowanie grzesznika uporczywie trwającego w grzechu. Podobnie jest z alkoholikiem/choroba/ tolerowanym i kochanym w rodzinie poniewieranej i mordowanej nieświadomie przez „wirus nałogowy”. Dopóki taki jegomość nie poczuje na swoim ciele zimne poty śmierci i nie spojrzy własnej śmierci w oczy dopóty będzie uśmiercał wszystko wokoło.
    Spójrz jak mentalnie działa narkoman pragnący jedynie fantastycznego odlotu z rzeczywistości realnej/prawdziwej/. Jaki ma sens cackanie się z wirusem chociażby grypy. Rozum podpowiada szybką jego eliminację ze zdrowego organizmu. Jaki ma sens okłamywanie grzesznika, że nic się nie stało z każdym kolejnym jego grzechem.
    Kościół jak pisze papież Pius XII w 1943 roku jest społecznym Ciałem zmartwychwstałego Pana. Czy to ciało może grzeszyć? Czy ono jest jeszcze gorszej jakości niż ciało fizyczne Nazarejczyka? Jaki jest Sens i Cel Kościoła grzesznego?
    janusz

    #23 baran katolicki
  24. # 21 Danuta.
    Czytałem bardzo wnikliwie Twój komentarz i muszę powiedzieć że dla mnie osobiście jest super.
    Jest bardzo zrozumiały i pouczający daje wiele słów wyjaśniających dla dobra człowieka.
    Tak jak ks.Biskup napisał komentarz ” Słuchające zgromadzenie „.
    Chcę tylko dodać można słuchać Słowa Bożego.
    A po drugie można przyjąć Słowo Boże dla siebie.
    Większość ludzi słucha Słowa Bożego a tylko mała garstka ludzi przyjmuje Słowo Boże dla siebie.
    I w tym jest problem do nawrócenia ludzi.
    A wystarczy tylko powiedzieć za św.Piotrem.
    Panie a do kogo my pójdziemy jak Ty masz słowa życia wiecznego.

    #24 Józef
  25. Januszu,
    Co masz na myśli pisząc „grzech” oraz „grzesznik”?

    #25 grzegorz
  26. #23 Janusz pisze:
    „Jaki ma sens cackanie się z wirusem chociażby grypy. Rozum podpowiada szybką jego eliminację ze zdrowego organizmu.”
    Taka jest właśnie nasza mentalność po grzechu, mentalność szatana. Eliminacja z mojego otoczenia tych, których postrzegam jako zagrożenie, coś obcego, nieakceptowalnego. Robimy tak w codziennym życiu wśród napotykanych w otoczeniu ludzi, jak i na wielką skalę np. w przypadku wojny czy też masowych eksterminacji: Polaków, Ormian, Żydów itd. Na różna skalę – zależnie od możliwości im ktoś mocniejszy, tym więcej może.Jednak przyczyna w każdym przypadku jest ta sama.
    Strach przed śmiercią nie jest w żadnym wypadku dobrym wychowawcą, ale narzędziem szatana do sterowania człowiekiem na zatracenie.
    Strach przed śmiercią jest skutkiem grzechu.
    Janusz pisze:
    ” Dopóki taki jegomość nie poczuje na swoim ciele zimne poty śmierci i nie spojrzy własnej śmierci w oczy dopóty będzie uśmiercał wszystko wokoło.”
    Rzeczywistość jest zupełnie odwrotna. Właśnie ten, kto boi się utraty zdrowia, pozycji społecznej, majątku, władzy, przyjaciół często
    broni się przed tym na tyle na ile pozwalają na to okoliczności: przekupuje lekarzy aby wysunąć się w kolejce na wcześniejszy termin (kosztem innych w kolejce), tworzy PR często okłamując otoczenie aby być mieć dobrą opinię ( wystarczy posłuchać wypowiedzi polityków),wykorzystuje innych, zawodowo słabszych aby przygarniać nienależną kasę dla siebie itd.
    Te wszystkie nasze grzechy biorą się ze strachu, obawy przed utratą tego, co uważamy za niezbędne do życia i szczęścia i jest skutkiem spoglądania ze strachem śmierci w oczy.
    Ratunkiem jest przejść, przeżyć tą śmierć : przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie.
    Odpowiadamy przecież w Eucharystii AMEN i kruszą się wtedy mury strachu w naszych sercach.

    #26 grzegorz
  27. #22 Janusz pisze”
    „Bojaźń boża jest bardzo dobrym wychowawcą. Grzesznik musi się bać śmierci dopóki dopóty się nie wyspowiada/nawróci/”
    Grzesznik czyli ja i Ty boimy się śmierci, dopóki jej nie przeżyjemy. Tym właśnie jest Chrzest:
    ” Wyznaję jeden Chrzest na odpuszczenie grzechów”
    Ponieważ chrzczono nas jako dzieci, okoliczności doświadczenia prawdziwej śmierci „starego człowieka” przychodzą już w życiu dorosłym.
    Spowiedź jest świadectwem tego doświadczenia w konkretnych zdarzeniach w naszym życiu.

    #27 grzegorz
  28. Grzegorzu,
    aby grzesznika od grzechu odróżnić należy odpowiedzieć sobie na pytanie: czy grzeszę bo jestem grzesznikiem, czy może jestem grzesznikiem bo grzeszę. Pierwsza część należy do rzeczywistości protestanckiej gdzie świętość/zbawienie/ rozumiana jest jako przykrycie swojej grzesznej świętością/bezgrzesznością/ Jezusa Kyriosa. Druga część jest katolicką rzeczywistością człowieka zbawionego/świętego/. Odmiennie rozumiemy „łaskę”. „Wiara” nie jest tożsama w katolicyzmie i reformacji szeroko pojmowanej. To tak na marginesie nieco teorii.
    Dla mnie grzech nie przynależy do mojego człowieczeństwa. Grzech jest owocem/skutkiem/ szatana, który mnie okłamuje/oszukuje/. Dając wiarę diabłu grzeszę/chcąc być Bogiem dla swojego Człowieczeństwa. Każdy mój grzech jest policzkiem wymierzonym Stwórcy. To nie są żarty. Grzech jest sposobem na zamordowanie w człowieczym duchu Stwórcę. Grzech jest zamachem człowieka na Stwórcę.
    Grzegorzu, grzech nie należy do substancji Człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Stwórcy. Grzech jest wirusem/ciałem obcym/ w moim duchu. Grzech jest owocem człowieczej głupoty. Grzech podobnie jak ewangeliczny trąd jest zakaźną zarazą, z którą społeczne Ciało Pana Jezusa Chrystusa nie powinno współpracować ekumenicznie. Grzech jest antyczłowieczy. Grzech jest zawsze przeciwko człowiekowi/grzesznikowi/.
    Grzegorzu, „świętymi bądźcie bo Ja Jestem Święty”. Człowiek wierzący po katolicku nie jest idiotą.
    janusz

    #28 baran katolicki
  29. #27
    Grzegorzu,
    sakramentalną rzeczywistością dla katolickiego grzesznika jest pokuta i pojednanie. Tak jest jak powiadasz. Wyznaję jeden chrzest na odpuszczenie moich grzechów. Odpuścić grzech człowieka może tylko Stwórca pod warunkiem, że ów grzesznik w prawdzie widzi swój grzech. Co to znaczy „spojrzeć prawdzie w oczy”. To nic innego jak zobaczyć swoją duszę w śmierci wiecznej. Zapytasz może, a gdzie boże miłosierdzie? Miłosierdzie nie tylko te boże ale i człowiecze ma sens tylko dla świadomych swojego grzechu grzeszników.
    Grzesznik, który ma gdzieś skutek swojego grzechu i nie przejmuje się swoją grzesznością nie ma możliwości dostąpienia miłosierdzia. Warunkiem miłosierdzia jest zobaczenie swojego grzechy jako własna śmierć i chęć/dobra wola/ zerwania z grzechem/nawrócenie/. Grzegorzu, ja nie boję się śmierci lecz nie wiem jak sobie poradzę z błogosławionym bólem/odarcie grzesznika z jego skóry/ nagością wobec prawdy.
    janusz

    #29 baran katolicki
  30. #28 Janusz
    „Czy grzeszę bo jestem grzesznikiem, czy może jestem grzesznikiem bo grzeszę.”
    A dlaczego ty grzeszysz?
    Dlaczego nie zerwiesz z grzechem?
    A może nie grzeszysz i nie jesteś grzesznikiem?

    #30 basa
  31. #30
    Basiu. Dla mnie odpowiedź jest prosta. „Jestem” grzesznikiem bo grzeszę. Pytasz, dlaczego grzeszę? Bo nie wierzę Stwórcy tylko diabłu. Za każdym razem gdy dusza moja dość ma wszystkiego pojawia się ten, który pierwszy zaprotestował Stwórcy „non serviam”. On jest „małpą Boga”. Grzeszę z głupoty swojej.
    Basiu, w świętej wierze katolickiej chodzi o to by widzieć sprawcę grzechu w prawdzie. Grzech człowieczy jest skutkiem wspólnoty grzesznika z diabłem. Człowiek na grzech musi dać przyzwolenie duszy w swoim sercu=duchu. Nie należy grzechu spostrzegać jedynie jako owoc grzesznej natury ludzkiej zapominając o głównym sprawcy grzechu, diable.
    Sam człowiek nie jest zdolny do grzeszenia. Dopiero za namową/radą/szatana człowiek głupieje plując Stwórcy w twarz. W moim przypadku „jestem grzesznikiem” tylko wtedy gdy w duchu swoim „kolesiuję” się z rewolucyjnym szatanem. Dopóty on jest decyzją mojego rozumu gościem mojego ducha=serca, dopóki grzeszę i jestem grzesznikiem.
    Sakrament Pokuty i Pojednania ma moc wyrzucić tą zakłamaną bestię z moich wnętrzności. Działa jak dobry antybiotyk na każdy wirus zła. Wywalając intruza na zewnątrz mojego człowieczeństwa. Wtedy przychodzi Duch Święty i jestem święty.
    Pozdrawiam
    janusz

    #31 baran katolicki
  32. #31 Janusz
    Ale skoro masz w sobie po spowiedzi Ducha Świętego, dlaczego nie ufasz Stwórcy? Dlaczego znowu grzeszysz z głupoty? Dlaczego ulegasz namowom szatana ? Skąd się w tobie to bierze?

    #32 basa
  33. I tu jest ten problem, który powoduje, że nie możemy się dogadać z Januszem na temat grzesznika.
    Dla Janusza grzesznik to ten, który aktualnie w danym momencie jest w grzechu ciężkim.
    Dla większości z nas grzesznik to ten, który kiedykolwiek popełnił jakikolwiek grzech.
    Dlatego ja uważam się za grzesznika, a Janusz tylko czasami grzesznikiem bywa i to tylko w okresie od popełnienia grzechu ciężkiego do spowiedzi.

    #33 basa
  34. # 31 Janusz
    I uważaj z używaniem przykładów z dziedziny, na której się nie znasz. 🙂
    Antybiotyki nie działają na wirusy. 🙂
    I przez takie porównanie zupełnie chybiłeś celu porównując Sakrament Pojednania i Pokuty do antybiotyku. Z tego porównania wynikałoby, że jest nieskuteczny….

    #34 basa
  35. #34
    Basiu, najpierw pokuta a po niej pojednanie. Taka kolejność jest istotowa w świętej wierze rzymskokatolickiej.
    Nie wiem czy celowo czy opacznie przeklasyfikowałaś pojęcie Sakramentu Pokuty i Pojednania. Ufam, że nieświadomie jako laik w taki sposób rozumujesz.
    Nie znasz się na teologi sakramentalnej tak samo jak ja na medycynie.
    Basiu, po katolicku to najpierw pokuta a po niej pojednanie.
    Sakrament Pokuty i Pojednania to jedyna sensowna prawda, która daje katolickiemu grzesznikowi moc kroczenia po wodach własnej śmierci/grzeszności/.
    janusz

    #35 baran katolicki
  36. #27
    Grzegorzu, Bojaźń Boża jest sakramentalnym darem Ducha Świętego w świętej i apostolskiej wierze rzymskokatolickiej.
    janusz

    #36 baran katolicki
  37. #35 Janusz
    Spieszyłam się i pomyliłam się. Moja wina.
    Ale ty odwracasz kota ogonem i unikasz odpowiedzi na istotne pytania. 🙂
    Może je przypomnę?
    Ale skoro masz w sobie po spowiedzi Ducha Świętego, dlaczego nie ufasz Stwórcy? Dlaczego znowu grzeszysz z głupoty? Dlaczego ulegasz namowom szatana ? Skąd się w tobie to bierze?

    #37 basa
  38. # 35 Janusz
    Fakt – nie znam się na teologii.

    #38 basa

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php