Dzisiejszej Niedzieli w liturgii Słowa proklamuje św. Paweł:

Bracia: Mamy tego samego ducha wiary, według którego napisano:
«Uwierzyłem, dlatego przemówiłem»,
my także wierzymy i dlatego mówimy,
przekonani, że Ten, który wskrzesił Jezusa,
z Jezusem przywróci życie także nam
i stawi nas przed sobą razem z wami.

Mamy tego samego ducha wiary. Kiedyś uwierzyliśmy. Była to wpierw wiara zaczątkowa. Ważne, że prawdziwa. Poszliśmy za tym głosem. Ta wiara rozwijała się, przemawiała. Bóg uzdalniał nas do przemawiania słowami i czynami. Wydarzeniami, jakie miały i mają miejsce w naszym życiu, których – czasem mimo naszych słabości i braków – jest sam Bóg.

Bóg szuka, pyta, wywołuje

To Bóg wszystko przygotował w historii ST i dokonał w powstaniu z martwych Jezusa Chrystusa. Tym samym niejako uwiarygodnił historię zbawienia w życiu każdego z nas wierzących. Tę historię, która nie jest wynikiem „naszego planowania” i tylko naszych działań, lecz jest owocem przedziwnego splotu naszej wiary w Tego, któremu uwierzyliśmy i wszystkich wydarzeń, jakie mają miejsce w naszym życiu – nie wyłączając także naszych grzechów, pomyłek, zwątpień.

To Bóg okazuje swoją przedziwną moc i przychylność wobec człowieka. Szuka człowieka po grzechu. Pyta: Adamie, człowieku, gdzie jesteś? Szuka go, aby po grzechu człowieka objawić mu swój plan zbawienia

Jaki plan?

Podstawowa jest obietnica, że głowa węża zostanie zmiażdżona. Mentalność grzechu zostanie pokonana na krzyżu Jezusa Chrystusa. Stanie się to wtedy, gdy– zgodnie z zapowiedzą z Księgi Rodzaju – Potomek Niewiasty zostanie ugodzony przez szatana w piętę. Oznacza Zostanie zmiażdżone, zniszczone Jego ziemskie życie. Będzie to krzyż i opieczętowany grób. Jednak to nie będzie zwycięstwo przeciwnika Bożego planu, lecz wprost realizacja tego Bożego planu zbawienia. Jest to Tajemnica. Jest to Objawienie. Jest to dzieło Boga na rzecz zagubionego człowieka.

To zbawcze działanie Pana Boga jest ze względu na nas, na człowieka. Tam gdzie ta prawda dociera i jest przyjmowania staje się czas łaski, jest Jubileusz – jak to obwieścił Jezus w Nazarecie na początku swojej działalności przytaczając słowa Proroka Izajasza.

Moja historia

W tej historii, jaką Bóg prowadzi z każdym z nas niejako „przedłużając” i zawsze uaktualniając to, co dokonało się w Jezusie Chrystusie, daje nam możliwość i wprowadza nas w odkrywanie Jego przychylności i Jego łaski. Jest to doświadczenie osobiste, ale wykraczające poza wymiar indywidualny. Jest to doświadczenie i dar tworzący z nas wspólnotę dziękczynienia.

ażeby łaska, obfitująca we wdzięczność wielu,
pomnażała się Bogu na chwałę

Udział w tej prawdzie i w tym działaniu Boga jest naszym stałym zwyciężaniem „głowy szatana”, czyli tej mentalności, która przez fałszywe obietnice zwodzi nas do hołdowania naszej niezależności i bezbożności, które są ślepą uliczką i prowadzą do ucieczki od siebie i od innych i ukrywania się.

Dajmy odnajdywać się Bogu, byśmy dobrze przeżywali siebie i oddawali Mu chwałę!

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

56 komentarzy

  1. Szczęść Boże Czcigodny Ojcze Biskupie …
    Dziś, chcę poddać wolę i wyznać chcę, prośbą niech będzie Jego Wola, Pan Bóg, gdy przemawia to, Jego Słowo będzie zawsze ponad myśleniem o tym, chcę …co ja, z siebie tylko, mogę …
    Chociaż, nie rozumiem dlaczego …? … ,i często zadaję sobie to pytanie, to ma ono, swój początek, i cały sens w tym … do Kogo, zwracam się… Kogo, chcę usłyszeć …?
    Toczę Dialog. To, ważne … bo chcę, usłyszeć Boga.
    Jedynie On, zna odpowiedzi na moje pytania. Jego Słowa, słucham … czytam … dochodzi głos w Duszy od Ducha, który mnie nie opuścił. Jednak, pragnę tego … przebywam w Jego świetle. W Jego stronę patrzeć i podążyć pragnę. Myślę, że jeszcze jestem w Bożych ramionach i nie chcę Boga opuścić.
    Czy, Pan Sam, tak wybrał, że wraz Tu jestem … w tej chwili i mogę odebrać Słowo.
    Ojciec, Bóg Stworzyciel … to, dzięki Jego Woli/ Dłoniom, otrzymałam Życie zamknięte w glinianym naczyniu, któremu On nadał kształt, wielkość, kruchość, piękno … przeznaczenie.
    Bóg, nie tworzy złego i niedoskonałego naczynia i człowieka w Jego przeznaczeniu, tu gdy dochodzi do zerwania z Bogiem, to człowiek sam, zbacza z drogi i błądzi oddalając się niebezpiecznie … Ojciec, troszczy się jednak, woła: gdzie jesteś …?
    Co trzyma, ciebie jeszcze?
    Historie życia każdego człowieka , który słyszy Głos Panam są bardzo podobne … czasami Bóg, pozwala się oddalić … czeka … jednak, czeka! Bóg, wszystko potrafi … wszystko może …
    Jezus, kiedy Łazarz umarł nie od razu udał się do domu jego, a do uczniów powiedział: uczyniłem to ze względu na was…
    Byłam, Martą i Marią … czekałam na Pana Jezusa, bo wierzę, że On potrafi wszystko uzdrowić, a szczególnie Duszę przemienia. Gdy, słucham … czytam … śpiewam, to tylko na chwałę Bożą, większą o tyle na ile Pan Bóg pozwoli przyjąć Darem Światła, abym Jemu, potrafiła oddać wszystko to.
    Wiem, że muszę dążyć za Jego Światłem. Otworzyć serce … skruszyć skorupę swoich wyobrażeń i Żyć dla Jego Chwały, dając świadectwo …
    Ojciec Biskup w Słowie Ewangelii zwraca uwagę na naukę … zalecenie: … ażeby łaska, obfitująca we wdzięczność wielu, pomnażała się Bogu na chwałę …
    Niech Pan Bóg Błogosławi Czcigodnemu Ojcu w Jego nieustannej Ewangelizacji w głoszeniu Słowa Dobrej Nowiny … sercem.
    Pozdrawiam Wszystkich. danuta
    P.s. Przepraszam za milczenie na Blogu Ojca Biskupa, ale nie mam komputera. Zepsuł się. Dziś, korzystam z „okazji”. Jestem sercem myślą ze Wszystkimi. Proszę o modlitwę.

    #1 miłosierna samarytanka
  2. „Adamie, człowieku,gdzie jesteś?”
    Dzisiaj Pan Bóg pyta w sercu o to każdego z nas.
    Wnioski, krytykę i pouczenia innych traktuję czasem jako atak i wytykanie błędów. Głos własnego sumienia biorę bardziej na serio. Kiedy ktoś zada pytanie, odpowiedź przychodzi z wewnątrz, dlatego jest łatwiej ją przyjąć jako prawdziwą i słuszną.
    Rozglądam się i zastanawiam w jakim jestem położeniu.
    Pytanie „gdzie jesteś” ciągle drąży moją duszę. Tyle a tyle lat upłynęło – dokąd zaszłam w świecie?

    #2 Mirosława
  3. Skąd Ksiądz Biskup ma pewność, że my dzisiejsi Katolicy mamy tego samego ducha wiary co św. Paweł?
    Skąd pewność, że uwierzyliśmy prawdziwie właściwemu duchowi wiary? Duch tego czasu jest bestia bardzo inteligentną i potrafi skutecznie zwieść na manowce zabłąkaną duszę człowieka.
    Jaką mam pewność, że dzisiejsza wiara Kościoła Katolickiego nie ulegnie modernizacji i będzie nadal Wiarą Świętą i Apostolską?
    Pozdrawiam
    janusz

    #3 baran katolicki
  4. # Janusz
    Zaufaj Duchowi Świętemu. 🙂
    Przez 2 tysiące lat radził sobie z naszą ludzką logiką i poradzi sobie przez kolejne wieki. 🙂
    Kościół wciąż trwa, mimo różnych zawirowań. 🙂
    Dzięki Jego działaniu. 🙂

    #4 basa
  5. #2 Mirosława.
    Jeśli masz świadomość, że coś lub ktoś drąży Twoją duszę to z pewnością pytanie Twojego duch/sumienie/.
    Nie lękaj się tego pytania i z całych sił szukaj odpowiedzi w Bogu/Stwórcy/.
    Gdzie jesteś znaczy kim jesteś.
    janusz

    #5 baran katolicki
  6. ad 4.
    JESTEŚ CZŁOWIEKIEM.
    To powinno cię zaspokoić na wieki.
    janusz

    #6 baran katolicki
  7. Ks. Biskup trafnie umieścił proklamacje św. Pawła.
    To co się dokonało w sercu św. Pawła, to dlatego przemówił.
    Przemówił św. Paweł do ludzi już nawróconych i sam się do nich przyłączył.
    Zastanawiałem się nie raz.
    Mamy kościół Katolicki. to po co powstają kościoły domowe.
    Mam teraz jasną odpowiedz że są innego ducha.
    W kościele Katolickim aby być na mszy św. i wiara do domu niech idzie.
    Kościół domowy oparty jest na uwielbieniu Pana i rozważaniu Słowa Bożego.
    Które te Słowo poprzez Jezusa przywraca nam życie wieczne.

    #7 Józef
  8. #3 Januszu,
    Pozwolę sobie na pewien skrót:
    Na ile mamy tego samego ducha wiary , łaska będzie się pomnażała Bogu na chwałę.
    Słuszne moim zdaniem są Twoje obawy, jest z tym dla nas wiele trudności:
    – że jest Jeden duch , wspólny dla (jak piszesz) protestantów, katolików,niewierzących itd.
    – że każdy z nas potrzebuje uznania swojego zagubienia ( Adamie gdzie jesteś?)
    – że w tej właśnie sytuacji uznania swojego zagubienia łaska będzie się pomnażała
    Zadaniem Twoim, moim, każdego ochrzczonego jest rozpoznawanie jak konkretnie ma się to odbywać w rodzinie, wśród przyjaciół i znajomych, w parafii.
    Stawiajmy sobie te pytania, Pan pokazuje swój plan.

    #8 grzegorz
  9. #6 Janusz
    Tak. Jestem człowiekiem. 🙂

    #9 basa
  10. #4 Basia/basa/. KKK 675
    „Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących.Prześladowanie odsłoni”tajemnicę bezbożności”dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy. Największym oszustwem jest oszustwo Antychrysta.”
    Duch Święty sobie poradzi z ludzką logiką.
    Problem czy współczesny neoczłowiek/neokatolik/ poradzi sobie z Duchem Świętym.
    Basiu wszystkie dary Ducha Świętego są adresowane do człowieczego ducha. Ogromna większość daru rozpoznawania duchów wraca z powrotem do Ducha Świętego jako przesyłka zwrotna.
    Duch Święty nie poradzi sobie bez zgody człowieka z miłością, która jest zawsze w wolności ducha i ciała. Samo zaufanie to dopiero pierwszy krok ku wierze dojrzałej.
    Pozdrawiam
    janusz

    #10 baran katolicki
  11. #8 Grzegorz.
    To nie jest tak, że w każdym człowieku jest ten sam duch. Człowieczy duch w każdym z nas jest niepowtarzalny, inny, osobisty, wyjątkowy. Duch człowieczy nie jest jednolitą masą ludzką lecz obrazem Stwórcy. Jest dziełem Boga w nas. Dziełem jedynym w swoim rodzaju, który stanowi o naszej jednostkowości/podmiotowości/.
    Ja jestem CZŁOWIEKIEM, Ty jesteś CZŁOWIEKIEM i Ona jest CZŁOWIEKIEM. Katolik jest Człowiekiem tak samo jak Protestant jest Człowiekiem. Również Muzułmanin to Człowiek. Żyd Człowiek.
    Problem Człowieka zaczyna się w ludzkich krzakach. „Chcemy” być wszyscy podobni do siebie a nie do Boga. Upodabniamy się na jedno kopyto i dążymy do jednolitej „kupy”/masy/.
    Pozdrawiam
    janusz

    #11 baran katolicki
  12. #7 Józef.
    W każdej denominacji protestanckiej człowieczeństwo pojmowane jest jako jednolita masa ludzka. Katolicyzm widzi nas osobowo, podmiotowo. W Chrystusie jesteśmy niepowtarzalni, wyjątkowi, jedyni w swoim rodzaju/naturze/. Z tej różnorodności Stwórca tworzy z nas Swój Kościół Katolicki.
    Kościół domowy to rodzina katolicka. Najmniejsza wspólnota społeczna, która ma w sobie życie dla tego świata.
    W katolicyzmie wystarczy dwóch albo trzech by być obecni w wieczności.
    Pozdrawiam
    janusz

    #12 baran katolicki
  13. #13 baran katolicki
  14. #10 Janusz
    Nie zgadzam się.
    Zaufanie jest wynikiem wiary.
    Jeżeli nie masz wiary, nie będziesz ufał Bogu. 🙂

    #14 basa
  15. #11 Januszu,
    ten twój wpis spodobał mi się 🙂
    Skąd posiadłeś taką wiedzę lub kto przyczynił się do takiego spojrzenia ? 🙂

    #15 niezapominajka
  16. 12 Janusz.
    Nie za bardzo mnie twój komentarz przekonuje że Stwórca tworzy kościół Katolicki.
    Od jednego księdza słyszałem że od x lat wstecz był podział na wschodzie.
    Katolicyzm i Prawosławie jedni w jedną stronę poszli drudzy w drugą stronę.
    I tak powstał kościół Katolicki.
    Ja dokładnie tej historii to nie znam bardziej księża na pewno znają o co tam poszło.
    Mnie tam denominacja protestancka nie interesuje bardziej zachwycony jestem listami św. Pawła i św. Piotra jak ci dwaj wyznawcy poszli za Jezusem.
    Kościół Katolicki czy Prawosławie nie jest do końca posłuszne Słowu Bożemu.

    #16 Józef
  17. #15 niezapominajka
    /proszę nie lękać się Swojego imienia chrzcielnego/.
    Źródłem mojej wiedzy jest ojcowska relacja do ukochanego syna. Mam to co Abraham miał przez chwilę już od dwudziestu jeden lat na co dzień. „Mój” ukochany syn i ja JESTEŚMY zapatrzeni w naszego STWÓRCĘ. Nie da rady Twojej duszy to zdefiniować mając tylko do dyspozycji zmysłowe doświadczenie.
    Możemy się zrozumieć tylko w duchu człowieczym. Twój duch i mój duch są poza czasem i przestrzenią. Tu nie chodzi o wiedzę lecz o życiową/katolicką/ mądrość/. W duchu i Prawdzie jest Jezus Chrystus w nas. Ten sam wczoraj i dzisiaj. ON JEST/Ja Jestem/ na tyle ile jest we mnie nad świadomość mojego osobistego ducha.
    Zobacz w swoim duchu moją rozmowę/rozum/ z Piotrem. Jak mam do niego dotrzeć z Jezusem Chrystusem? Jak mam mu głosić Ewangelię. On się w Swoim duchu ze mnie śmieje. Bo to on mnie ewangelizuje/nawraca/. Jego człowieczy duch i mój duch patrzymy z wiarą Abrahama na Stwórcę.
    Pozdrawiam
    janusz

    #17 baran katolicki
  18. #14 Basia/ba/.
    Od bodajże czterdziestu lat zaufałem Panu i On na de mną się wciąż pochyla. Wyciąga mnie z każdego dołu mojej śmierci\grzechu\.
    To co mam dzisiaj w realu to efekt mojego zaufania Chrystusowi/Kościołowi/. Mam to co mam. Jestem jaki jestem na tyle ile jest we mnie/w mojej duszy/ ducha. Bez ducha jestem jak koń, pies, kot, kanarek, komar, trawa. Bez ducha jestem trupem. Zaufanie i wiara.
    Ksiądz Biskup jest moim i Twoim dobrym kierunkiem/autorytetem/. Warto by nam to po katolicku przyswoił.
    Pozdrawiam
    janusz

    #18 baran katolicki
  19. ad #11
    Januszu, jak napisał Grzegorz

    …” -że jest Jeden duch , wspólny dla (jak piszesz) protestantów, katolików,niewierzących itd.”…- też tak myślę
    a twoje zdanie:
    ” Problem Człowieka zaczyna się w ludzkich krzakach. „Chcemy” być wszyscy podobni do siebie a nie do Boga. Upodabniamy się na jedno kopyto i dążymy do jednolitej „kupy”/masy/.”-to mi sie nie podoba… 🙁
    jest sprzeczne z tym o czym pisał Grzegorz.
    Duch Święty łączy Bożych ludzi właśnie dając Takiego Ducha każdemu, kto otworzy swoje serce czy jak wolisz indywidualnego ducha na działanie Ducha Świętego, który może oświecać swym światłem Prawdy, każdego człowieka na Ziemi…
    W Kościele Powszechnym, pięknie można się różnić zachowując swoją indywidualną duszę i ciało a Jedyny Duch Święty czyni swoją Jednością , różnorodność w nas – tj. różne bogactwo Tego Ducha
    Kto jakiemu duchowi służy, takiego sam ma ducha… 🙂
    Dzięki za podany link 🙂

    #19 niezapominajka
  20. Januszu, dopowiem, że :
    masz rację z tym „człowiekiem w krzakach”, jeśli masz na myśli człowieka tego świata, zagubionego, poranionego i zdegenerowanego

    #20 niezapominajka
  21. #8 Grzegorzu,
    ja też staram się odczytywać Boży Plan na moje życie ale nie jest to takie proste jeśli zbyt długo zastanawiam się nad tym planem – a może tak postąpić ,a może tak /?! /
    W decyzjach pomaga mi zdanie i pytanie:
    Jezusie, jak byś postąpił na moim miejscu jako człowiek?
    Podpowiedzi mam w Piśmie Świętym i w tym , co głoszą moje Autorytety…
    Zadawać pytania i szukać na nie odpowiedzi to przywilej niewątpliwy, wolnego człowieka … 🙂
    Jeśli chodzi o wolność, to powiem ,że uznaje przede wszystkim Boskie Prawo nade mną w mojej wolności , bo czasami zachowuje się niekonwencjonalnie i kontrowersyjnie dla ludzi 🙂

    #21 niezapominajka
  22. #17 Janusz
    Piszesz Januszu, że „Możemy się zrozumieć tylko w duchu człowieczym. Twój duch i mój duch są poza czasem i przestrzenią. ”
    Mam odmienne nie tylko zdanie ale i doświadczenie, możemy się zrozumieć w ciele.
    Chrystus zmartwychwstały w swoim ciele jest poza czasem i przestrzenią, a z mocy zmartwychwstania czerpiemy siły do naszego powstania z martwych, albo inaczej zauważ fenomen feminizmu, chyba jego istotą jest szukanie szacunku i czci do kobiety.
    Czy fenomen rewolucji seksualnej, ostatnio zamówiłem książkę, jak stosunek do własnego ciała ma przełożenie na relacje społeczne i jak przez to postrzegamy samego siebie, co jest źródłem wielu chorób szczególnie u kobiet, anoreksja bulimia czy pochwica, można by pisać.
    Rzecz w tym że całe życie rodzinne, społeczne i kulturowe ulega degradacji próbując odnaleźć obraz siebie, ja siebie jako niepowtarzalnego i jedynego, jednostkowego odnajduję w uwielbionym ciele Chrystusa, bez ciała nie było by uczynków miłości, woli.
    Jest taka scena w Ewangelii kiedy Maria namaszcza ciało Jezusa przeciwko czemu występuje Judasz mówiąc, czemu nie sprzedano tego olejku za 300 denarów i nie rozdano ubogim, mówił to bo był złodziejem i wykradał z trzosa. To co nas jednoczy i czyni rodziną to właśnie uczynki miłości wobec ciała, co ukazuje Jezus na samym sobie przez gest Marii, nie wszystko co robimy buduje Kościół, wspólnotę czyli społeczeństwo, nas samych, a ubogich zawsze mieć będziemy, bo jesteśmy nimi my wszyscy. Ja, Ty, ksiądz Biskup….

    #22 pawelpiotr
  23. Z konferencji,do której link podał Janusz, szczególnie zainteresował mnie omówiony przez Ks.Bp. trzeci aspekt w życiu człowieka,który jest darem,który staje się w człowieku uaktualniany,kiedy człowiek przyjmuje to,że Stwórca działa na niego w ten sposób,że mu coś zabiera z tego co myślał,że jest dla siebie i otwiera go na drugiego człowieka.
    Dla mnie jasno o takich przykładowych sytuacjach w życiu codziennym mówi świecki ewangelizator ze Skierniewic. https://www.facebook.com/bertonez/videos/2101195996613902/UzpfSTEwMDAyMTY3Njk5MjQ0MzoyMzM5NDQ2NjczMzgwOTg/?id=100021676992443

    #23 Mirosława
  24. #22 pawelpiotr/
    Twoje imię chrzcielne to Paweł czy Piotr?
    „Mam odmienne nie tylko zdanie ale i doświadczenie, możemy się zrozumieć w ciele”.
    Rozumne ciało człowieka nie istnieje samo w sobie. Ciało jest tylko nierozumną materią i dopiero w całości z duszą i duchem człowieczym stanowi źródło poznawcze. Samo ciało pozbawione rozumu jest miotane jak okręt na wietrze uderzany falami zmysłowej fantazji. Dopiero rozum kapitana/ducha/ nadaje mu właściwy kierunek do celu. Materia nie zna pojęcia”spotkania” ani nie jest zdolna do miłowania.”
    Rzecz w tym że całe życie rodzinne, społeczne i kulturowe ulega degradacji próbując odnaleźć obraz siebie, ja siebie jako niepowtarzalnego i jedynego, jednostkowego odnajduję w uwielbionym ciele Chrystusa, bez ciała nie było by uczynków miłości, woli”. Proponuję zejść na właściwy poziom i na razie doprecyzować/uaktywnić/ swojego osobowego ducha. Uwielbione/mistyczne/, duchowe ciało Chrystusa to cel życiowej żeglugi każdego człowieka.
    Bez rozumnego kapitana każda jednostka ludzka, rodzinna, społeczna zdana jest na wiatr, który wieję kędy chce. Miłość rozgrywa się w sferze ducha a ciało tylko uzewnętrznia zakochanego ducha. Bez uczynków miłosierdzia co do ducha nie było by uczynków miłosierdzia co do ciała. To tyle na razie w celu obudzenia, odnalezienia w sobie swojego osobowego ducha, który jest dany Ci do poznania Prawdy, życia Prawdą i kochania Prawdy.
    Pozdrawiam
    janusz

    #24 baran katolicki
  25. #20 niezapominajka.
    Ciało i dusza to nie wszystko w człowieku. W duszy rozumnej jest duch, jako obraz i podobieństwo Stwórcy w nas.
    Ksiądz Biskup doskonale to zauważył mówiąc o integralnej wizji człowieka. Spójrz na dzisiejszą rzeczywistość korporacyjną.
    Tam integracja polega na utworzeni z zasobów ludzkich masę produkcyjną. Nie ma tam miejsca na osobowość, prywatność, podmiotowość. Neokościół jest bytem korporacyjnym gdzie wszyscy ludzie są częściami boskiego organizmu. Pisząc o ludziach pochowanych w krzakach miałem na myśli zamaskowanych grzeszników.
    Pozdrawiam
    janusz

    #25 baran katolicki
  26. jestem już po niedzielnej Eucharystii, dzięki Chrystusowcom Słudze Bożemu Augustowi Hlondowi jest taka możliwość, świętowania niedzieli w języku ojczystym.
    szczególną uwagę zwróciłem na słowa św. Pawła, nazwałbym to stopniowanie,
    najpierw ci co żyją w ciele i oddalają się od Boga,
    następnie ci co żyją w ciele ale chcą się od niego odłączyć,

    następnie ci co otrzymują zapłatę za swoje uczynki, czyli ci którzy poddają się sądowi, ludzie sumienia, którzy w swoim życiu, bytowaniu wyzwoleni z mocy grzechu, przez śmierć i zmartwychwstanie (Miłosierdzie), przemieniają się i osiągają pełnię doskonałości. nawiązując do poprzedniego wpisu, tylko uczynki bezinteresowne, roztropne i rozważne są miarą dojrzałości., olejek który wylała Maria, kojarzy mi się z takim uczynkiem. Judasza c taki nie był bo jak pisze ewangelista był złodziejem, kalkulował by oszukać, mieć coś dla siebie.
    w nawiązaniu do ciała należałoby podkreślić szczególnie brak bezinteresowności, myślę że to ona decyduje o naszej wolności, a jak osobiście robię rachunek sumienia to często widzę że nastawiony jestem na samego siebie, lenistwo, chęć odwetu itd. życie w ciele, które oddala od Boga.

    #26 pawelpiotr
  27. #14 Basia/basa/.
    Dla mnie zaufanie w wierze jest pozytywnym doświadczeniem duszy ludzkiej bazującej na cielesnych zmysłach.
    Zaufanie potrzebuje rozumności ducha. Jest jak ziarenko gorczycy z którego wyrośnie ogromna sykomora/wiara/.
    Pozdrawiam
    janusz

    #27 baran katolicki
  28. Ksiądz Biskup wspomniał w konferencji o „Humanae Vitae” napomknął ” Duch Święty, który przenika ducha człowieka”.
    Z tym przenikaniem jest dzisiaj ogromny zamęt w Kościele.
    Jak właściwie rozumieć to duchowe przenikanie? Warto by tutaj dopowiedzieć na czym to przenikanie Ducha Świętego polega.
    Pozdrawiam
    janusz

    #28 baran katolicki
  29. Wyczytane z Gaudium et spes, myślę że idealnie pasuje do niedzielnej ewangelii człowiek zraniony przez grzech doświadcza buntów ciała. Sama godność człowieka wymaga, aby wysławiał Boga w swoim ciele, a nie dozwalał, by ono wysługiwało się złym skłonnościom jego serca.
    Nie myli się człowiek…………, gdy zwraca się do swego serca, gdzie oczekuje go Bóg, który bada serce, i gdzie on sam pod okiem Boga decyduje o własnym losie. Tak więc uznając w sobie duszę duchową i nieśmiertelną, nie daje się zwieść ułudną fikcją wypływającą z fizycznych tylko i społecznych warunków, lecz przeciwnie, dosięga samej prawdziwej istoty rzeczy.
    15. (Godność rozumu, prawda i mądrość). Człowiek słusznie sądzi, że uczestnicząc w świetle Bożej myśli góruje swym rozumem nad światem rzeczy. Na przestrzeni wieków, dzięki pilnemu ćwiczeniu swego twórczego ducha, postąpił niewątpliwie w naukach doświadczalnych, w umiejętnościach technicznych i w sztukach wyzwolonych. W naszych czasach zaś doszedł do wybitnych osiągnięć, zwłaszcza w badaniu i podporządkowaniu sobie świata materialnego. Zawsze jednak szukał prawdy głębszej i znajdował ją. Umysł bowiem nie jest zacieśniony do samych zjawisk, lecz może z prawdziwą pewnością ująć rzeczywistość poznawalną, mimo że w następstwie grzechu jest częściowo przyciemniony i osłabiony.
    Na koniec natura intelektualna osoby ludzkiej udoskonala się i POWINNA DOZNAĆ UDOSKONALENIA PRZEZ MĄDROŚĆ, która umysł człowieka łagodnie pociąga ku poszukiwaniu i umiłowaniu tego, co prawdziwe i dobre. Przepojony nią człowiek dochodzi poprzez rzeczy widzialne do niewidzialnych.
    Epoka nasza bardziej niż czasy ubiegłe potrzebuje takiej mądrości, która by wszelkie rzeczy nowe, jakie człowiek odkrywa, czyniła bardziej ludzkimi. Przyszłym losom świata grozi bowiem niebezpieczeństwo, jeśli ludzie nie staną się mądrzejsi. A zaznaczyć jeszcze trzeba, że liczne narody mniej zasobne ekonomicznie, a bogatsze w mądrość mogą innym przynieść niezwykle wiele pożytku.
    Dzięki darowi Ducha Świętego dochodzi człowiek przez wiarę do kontemplacji i pojmowania tajemnicy planu Bożego.
    16. (Godność sumienia). W głębi sumienia człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie nakłada, lecz któremu winien być posłuszny i którego głos wzywający go zawsze tam, gdzie potrzeba, do miłowania i czynienia dobra a unikania zła, rozbrzmiewa w sercu nakazem: czyń to, tamtego unikaj. Człowiek bowiem ma w swym sercu wypisane przez Boga prawo, wobec którego posłuszeństwo stanowi o jego godności i według którego będzie sądzony. Sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa. Przez sumienie dziwnym sposobem staje się wiadome to prawo, które wypełnia się miłowaniem Boga i bliźniego. Przez wierność sumienia chrześcijanie łączą się z resztą ludzi w poszukiwaniu prawdy i rozwiązywaniu w prawdzie tylu problemów moralnych, które narzucają się tak w życiu jednostek, jak i we współżyciu społecznym. Im bardziej więc bierze górę prawe sumienie, tym więcej osoby i grupy ludzkie unikają ślepej samowoli i starają się dostosowywać do obiektywnych norm moralności. Często jednak zdarza się, że sumienie błądzi na skutek niepokonalnej niewiedzy, ale nie traci przez to swojej godności. Nie można jednak tego powiedzieć w wypadku, gdy człowiek niewiele dba o poszukiwanie prawdy i dobra, a sumienie z nawyku do grzechu powoli ulega niemal zaślepieniu.
    17. (Wielkie znaczenie wolności). Człowiek jednak może zwracać się do dobra tylko w sposób wolny. Wolność tę wysoko sobie cenią nasi współcześni i żarliwie o nią zabiegają. I mają słuszność. Często jednak sprzyjają jej w sposób fałszywy, jako swobodzie czynienia wszystkiego, co tylko się podoba, w tym także i zła. Wolność prawdziwa zaś to szczególny znak obrazu Bożego w człowieku. Bóg bowiem zechciał człowieka pozostawić w ręku rady jego, żeby Stworzyciela swego szukał z własnej ochoty i Jego się trzymając, dobrowolnie dochodził do pełnej i błogosławionej doskonałości. Tak więc godność człowieka wymaga, aby działał ze świadomego i wolnego wyboru, to znaczy osobowo, od wewnątrz poruszony i naprowadzony, a nie pod wpływem ślepego popędu wewnętrznego lub też zgoła przymusu zewnętrznego. Taką zaś wolność zdobywa człowiek, gdy uwalnia się od wszelkiej niewoli namiętności, dąży do swego celu drogą wolnego wyboru dobra oraz zapewnia sobie skutecznie i pilnie odpowiednie pomoce. Wolność ludzka, zraniona grzechem, jedynie z pomocą łaski Bożej może to nastawienie ku Bogu uczynić w pełni skutecznym. A każdy będzie musiał zdać sprawę przed trybunałem Boga z własnego życia wedle tego, co czynił dobrze czy też źle.”

    i jeszcze jedna myśl, czytałem ostatnio, że episkopat mówił o potrzebie katechezy dorosłych, często wracam do św. Jana Pawła II przekroczyć próg nadziei, Vittorio Messoriipyta papieża o przyszłość wiary katolickiej w obliczu wyznawców islamu czy hinduizmu, papież krytykuje socjologiczne podejście czy statystyczne i mówi o ewangelizacji, która zaczęła się w chwili przekroczenia przez apostołów kontynentów, odnosi się do realizmu Jezusa, który pyta czy znajdzie jeszcze wiarę na ziemi jak przyjdzie i mówi o modelu aktualnym w każdej epoce, modelu Ewangelizacji, który powinien zawierać kilka elementów:
    – kerygma i pouczenie
    – katecheza, formowanie do wiary, refleksja nad prawdą objawioną
    – polemika – ukazanie różnic pomiędzy światem a kościołem, nawiązuje papież do Ojców Kościoła
    – myślenie soborowe – czyli wyrażenie prawdy objawionej wiary w sposób komunikatywny i przekonujący
    – spotkanie wiary z kulturą danej epoki
    nawiązując jeszcze do czytanej lektury o „stosunku własnego ciała i relacjach społecznych i wpływie na samego siebie” wiele doświadczeń i wzorców czerpanych z dzisiejszej kultury, jaka by nie była prowadzi do różnych schorzeń co tylko pokazuje jak potrzebne jest odnoszenie ciała do prawa naturalnego, odkrycie na nowo godności człowieka, życie w ciele to nie tylko jak pisze św. Paweł życie z daleka od Pana, ale to narażenie siebie na wiele dolegliwości i chorób,

    #29 pawelpiotr
  30. i ostatnia już myśl z porannych przemyśleń, wielkie zadanie przed laikatem by budować odpowiednie wzorce kulturowe, prawne – mówiąc słowami św. Pawła, św. Jan Paweł II wyprzedził epokę przekroczył próg nadziei, wszystko poddając Sądowi Bożemu w sercu. W liście św. Pawła łatwo jest zauważyć cnotę nadziei, która zbliża do Boga, sprawia, że chcemy z Nim zamieszkać i budujemy jak św. Piotr namiot na górze Tabor, ważne by umieć z tym wszystkim zejść na ziemię, przemienić życie by stało się bardziej doskonałe

    #30 pawelpiotr
  31. #27 Janusz
    Obstaję przy swoim.
    To dzięki wierze rodzi się zaufanie Bogu. I im głębsza jest wiara, tym większe zaufanie.

    #31 basa
  32. #31 Basia/basa/.
    Zaufanie to ślepa wiara.
    Wiara Abrahama z nożem w ręku nad swoim synem była ślepa. On zaufał i dopiero doświadczenie tego co pan przewidział jest fundamentalne/rozumne/ w jego wierze.
    Zaufanie, cóż to takiego dla Twojego ducha?
    Pozdrawiam
    janusz

    #32 baran katolicki
  33. #32 Janusz
    Bez wiary nie ma zaufania.
    Gdyby Abraham nie wierzył w Boga i nie wierzył Bogu, nie zaufałby Bogu. 🙂
    Wiara Abrahama w tym momencie nie była ślepa. Miał wiele lat doświadczania, że Bóg jest wierny swojej obietnicy. Abraham wiele lat uczył się wiary.

    #33 basa
  34. Janusz, a czy ty zaufałbyś komuś, komu nie wierzysz, że mówi prawdę?

    #34 basa
  35. ad.32.Basia/basa/.
    Chodzenie po wodzie pokazuje nam zaufanie Piotra, który bez rozumnie wyskoczył za burtę.
    Celem tego doświadczenia była wyciągnięta dłoń Pana dla ratunku.
    Wiara zaczyna się na dnie człowieczej egzystencji.
    Piotr musiał niestety dojrzeć dopiero w Wieczerniku.
    janusz

    #35 baran katolicki
  36. #35 Janusz
    Moim zdaniem Piotr wierzył Jezusowi, dlatego Mu zaufał.
    Moim zdaniem nie była to wiara bezrozumna, ale oparta na doświadczeniu Piotra.
    Może dlatego wyszedł z łodzi, że miał doświadczenie połowu ryb, gdy na słowo Jezusa zarzucił sieci?

    #36 basa
  37. #36 Basia/basa/.
    Pozwól, że zacznę od katolickiego „wykładu”.
    Skarb Wiary Boskiej i Katolickiej jest podarowany w rozumie człowieka. Wiara jest łaską zaadresowaną do katolickiego rozumu człowieka. Wiara to jest ta przestrzeń Prawdy, która jest nam objawiona i darowane przez Stwórcę. Nasz rozum osłabiony grzechem otrzymuje skarb Wiary/Depozyt Wiary/.
    Nasz rozum porażony grzechem otrzymuje łaskę Wiary Świętej, Katolickiej i Apostolskiej. W katolickim wierzeniu nie chodzi o wiarę indywidualną lecz o wiarę Kościoła. Chodzi o przyjęcie jako Prawdę objawioną cały Depozyt Wiary. Basiu, tu nie chodzi o Twoje prywatne doświadczenia/uczucia/ lecz o rozumne fiat Twojego, katolickiego ducha.
    Zapytam Cię na ile Nazarejczyk/Jezus Chrystus/ Abraham, św.Piotr, i wielu wielu innych z dwutysięcznej historii Kościoła Katolickiego byli KATOLIKAMI? Dla mnie zaufanie jest przecudowną wonią wiary.
    Wiele lat temu zaufałem Bogu i On nieustannie się nade mną pochyla by wydźwignąć mnie z mojej śmierci. Najprościej pojęciowo to wygląda tak/według mnie/. Zaufanie to praca rozumu w sferze natury człowieka/zmysłowość/. Wiara to łaska, która wspomaga rozum w sferze nadprzyrodzonej/duchowej/.
    Prośmy by nam to po katolicku wyjaśnił Ksiądz Biskup.
    Pozdrawiam
    janusz

    #37 baran katolicki
  38. #37

    ” W katolickim wierzeniu nie chodzi o wiarę indywidualną …”
    Czytając co napisałeś wyglada na to, że w katolickim wierzeniu w ogóle o wiarę nie chodzi. A przynajmniej nie o zbawienie. Po co więc nauczanie? Nie wystarczy zapisanie?
    Po co komplikować i wprowadzać ludziom w głowy zamieszanie?

    #38 Ka
  39. # 38 Janusz
    Masz prawo mieć swoje zdanie. 🙂
    Ja swojego nie zmienię.
    I mam wrażenie, że wcale nie potrzebujesz, aby ci Ks. Biskup cokolwiek wyjaśniał. Przecież wszystko wiesz najlepiej. Oczekujesz tylko, że przyklaśnie twoim poglądom.

    #39 basa
  40. #37 Janusz
    „W katolickim wierzeniu nie chodzi o wiarę indywidualną,lecz o wiarę Kościoła.”
    Kilka dni temu odwiedzili mnie świadkowie Jehowy.
    Na pytanie, po co żyje człowiek, odpowiedziałam, że po to, aby osiągnąć życie wieczne. Następnie spytali – gdzie mogę poznać Boga? Odpowiedziałam,że w Kościele. Dalej nie chciałam z Nimi rozmawiać obawiając się, że powiem coś nie tak…
    Wiem ,że robią notatki z chodzenia „po domach”, więc chcę przygotować się do następnego razu 🙂

    #40 Mirosława
  41. Ad #32 baran katolicki
    Januszu!
    Lepiej nie używać określenia „ślepa wiara”. W wierze chodzi o relację z Bogiem, jako Osobą. Jest prawdą, że czasem jest On jakby ukryty i trzeba szukać odniesienia do Niego. To jest pewną „ciemnością”. Nie jest to jednak „ślepa” wiara.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #41 bp Zbigniew Kiernikowski
  42. #41 Ksiądz Biskup.
    Ślepa wiara to tam gdzie nie ma miejsca na rozumne myślenie. Relacyjność osobowa to duchowa rzeczywistość. Przenajświętszy Duch Stwórcy nadaje na duchowych falach. Tylko nasz człowieczy duch może usłyszeć Boga.
    Materialne ciało, zmaterializowana dusza nie są w stanie nawiązać relacji osobowej ze Stwórcą. Tylko dusza rozumna/ta, która ma w sobie ducha/ ma zdolność relacyjną. Jest racjonalna. Wiara Boska i Katolicka jest racjonalna. Jest rozumnym przylgnięciem ducha człowieczego do PRZENAJŚWIĘTSZEGO DUCHA.
    Ślepa wiar to golgota współczesnego katolicyzmu.
    Proszę nie lękać się własnego ducha. W nim jest przecudowna intymność Boga Człowieka/Jezus Chrystus.
    Pozdrawiam
    janusz

    #42 baran katolicki
  43. #39.Basa/basa/.
    Jak każdy potrzebuję nawrócenia.
    Wolałbym by Ksiądz Biskup stanął przy Twoich poglądach.
    Osobiści chciałbym bardziej poznać ukochanego Biskupa. Tu nie chodzi o nasze poglądy/plany/. Chodzi o Depozyt/skarb/Wiary, który mamy słodki obowiązek przekazać następnemu pokoleniu.
    Pozdrawiam
    janusz

    #43 baran katolicki
  44. #38 Krystyna/ka/.
    W katolickim wierzeniu chodzi o obiektywne prawdy wiary. Chodzi o obiektywnego Stwórcę, który wczoraj, dzisiaj i jutro jest TAKI SAM. Jest niezmienny, stały, nie podlegającym wewnętrznym procesom/. Nie ma w nim przemiany. Jest ABSOLUTEM. Dla mnie, dla Ciebie i dla każdego człowieka jest TAKI SAM.
    Subiektywizm w wierze to protestancki wynalazek.
    Pozdrawiam
    janusz

    #44 baran katolicki
  45. #44
    Mnie chodzi o świadomość.Rozwój świadomości Ducha i duszy,a nie o kajdanami jej spętanie,bo tak prosto,łatwo i /dla dewiantów/ najprzyjemniej /czują swą pozorną siłę/.

    #45 Ka
  46. #45 Krystyna/ka/.
    Świadomość jest nie do uchwycenia przez mózg człowieka, który nie tylko myśli ale wie, że myśli. Samo myślenie to jak fortepian bez pianisty. Dopiero duch człowieczy w duszy ludzkiej potrafi zagrać to co Stwórca/Kreator/ chce usłyszeć. Duchowe kierownictwo to przepływ informacji a nie sama energia służącą jej sprawnemu przepływowi. Duchowość katolicka/rozum katolicki/ nie jest elektrownią zasilającą mózg Katolika lecz jest funkcją ducha katolickiego/człowieczego/ tak jak energia jest właściwością ludzkiego ciała. Katolicyzm w wolności od struktur/układów/ kościelnych jest najdoskonalszą melodią ducha człowieczego nieustannie graną Stwórcy.
    Proszę uwolnić w Sobie katolicyzm od struktur katolickich. Kościół Katolicki to rzeczywistość człowieka przeżywana w jedności osobowej w trzech wymiarach. Jest to co materialne. Podlegające umieraniu, przemianie, nawróceniu, itd. Jest to co psychiczne, zmysłowe, uczuciowe, emocjonalne, zmienne, itd. Jest, a może przede wszystkim jest to co duchowe, boskie, nie zmienne, doktrynalne, stałe, absolutne, obiektywne, nie podlegające dyskusji, itp. Krystyno, duch tego czasu ma za sobą pełną świadomość kim jest. My „człowiek” jesteśmy wspomagani łaską uświęcającą, która jest koniecznością katolickiej egzystencji.
    Pozdrawiam
    janusz

    #46 baran katolicki
  47. #42 Januszu,
    Rozdzielasz włos na czworo czyli człowieka na jego różnorakie natury: cielesne, duchowe, inne.
    Można z tym dyskutować, jaka jest rola tych „natur” w zamyśle Boga.Jedno wydaje się pewne: nie ma tu nic niepotrzebnego.
    Najbardziej może kontrowersyjna – fizis, obecna była od początku stworzenia, ma i dzisiaj swoją rolę.
    Będziemy jutro słuchać początku drugiej Pieśni Sługi Jahwe Deutero-Izajasza.
    Może nam Ks.Biskup przybliży we wpisie ten temat, ważne jest bowiem w tym kontekście rozumienie o jaką relację Sługi do Boga chodzi, co znaczy że Bóg ma w nim upodobanie.
    Termin hebrajski „upodobanie” odnosi się i jest obecny w Biblii w kontekście przyjęcia ofiary.
    Czy bez naszego ziemskiego ciała , możliwe by było ofiarowanie siebie? Najpierw przez Adama dla Ewy, po grzechu u Abrahama i wtedy, gdy historia Zbawienia się rozwiązała- na Krzyżu.

    #47 grzegorz
  48. #42 Janusz
    A nie mówiłam, że wcale nie potrzebujesz wyjaśnień od Ks. Biskupa. 🙂
    Gdy ustosunkował się do twojej wypowiedzi, to TY go w odpowiedzi pouczyłeś, że myli się na temat ślepej wiary i dałeś wykład….

    #48 basa
  49. 1. My „człowiek” jesteśmy wspomagani łaską uświęcającą, która jest koniecznością katolickiej egzystencji.
    Pozdrawiam
    janusz
    #46 baran katolicki
    2. Słowo na niedzielę: Łaska
    LCWords.com
    Today, 9:16 AM
    Dawid – król Izraela i pisarz – powiedział: Łaska Pana trwa na wieki dla tych, którzy się Go boją i dla dzieci ich dzieci.
    Psalm 103,17

    #49 Jurek
  50. #46
    „Duchowe kierownictwo to przepływ informacji ” – wysuszona /z ducha, duszy czy człowieczeństwa/ informacja prowadzącego, dotrze również w stanie wysuszenia.
    Nic nie rozwinie kształtując odbiorcę na posłusznego ale pozbawionego iskry /Bożej/ badyla.

    #50 Ka
  51. #48 Basia/basa/.
    Proszę nie napuszczać Księdza Biskupa na mnie.
    Zobacz co napisałem do Ciebie w #43. Co Ty na to.
    Pozdrawiam
    janusz

    #51 baran katolicki
  52. ad.#49.
    Co myślisz o ślepym posłuszeństwie w wierze?
    janusz

    #52 baran katolicki
  53. #51 Janusz
    W słowach byś wolał.
    W postępowaniu tego nie widać. 🙂

    #53 basa
  54. #50.Krystyna/ka/.
    Człowieka prowadzi jego duch, a źródłem informacji jest sam Stwórca.
    Pozdrawiam
    janusz

    #54 baran katolicki
  55. #51 Janusz P.S.
    Potrzebujesz nawrócenia? Więc moje uwagi powinny ci pomóc w zauważeniu tego, czego sam nie widzisz.
    W #48 ani słowem nie zwróciłam się do Ks. Biskupa tylko do ciebie.
    Myślę, że Ks. Biskup jest niezależny i nie potrzebuje, aby mu ktoś coś podpowiadał.
    Myślę, że nie sugeruje się niczyimi wypowiedziami. 🙂 Nawet moimi 😉
    I ja nie oczekuję, aby stawał po czyjeś stronie. 🙂
    I bardzo cenię, że Ks. Biskup tego nie robi.

    #55 basa
  56. #47 Grzegorz.
    Na krzyżu rozpoczęła się historia zbawienia każdego człowieka. Jest ona ciągle propozycją Stwórcy zaadresowaną do człowieczego ducha.
    Na krzyżu zakończyła się historia odkupienia każdego człowieka na miarę IHS.
    Grzegorz warto nieco poznać ze strony technicznej swoje człowieczeństwo. Warto wiedzieć gdzie w samochodzie jest silnik, gdzie bak, gdzie kierownica, itd.
    Pozdrawiam
    janusz

    #56 baran katolicki

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php