W dzisiejszą Niedzielę słyszymy, jak  św. Paweł obwieszcza Koryntianom wydarzenie, które jest objawieniem największej prawdy w Jezusie Chrystusie. Wydarzenie krzyża i zmartwychwstaną Jezusa. Odnosi to wydarzenie do rozbłyśnięcia pierwszego światła w stworzeniu, dzięki któremu wszystko stopniowo otrzymywało życie. Jedno i drugi pochodzi od tego samego Boga i jest skierowane do stworzeń – w szczególności do stworzenia, jakim jest człowiek.

Bóg, który rozkazał ciemnościom,
by zajaśniały światłem,
zabłysnął w naszych sercach,
by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej
na obliczu Jezusa Chrystus.

To obwieszczenie jest aktualne dzisiaj w stosunku do każdego z n as ludzi ochrzczonych – uczniów Chrystusa.

Jaki to jest skarb? Jakie są owe naczynia gliniane? O co chodzi w tym zestawieniu?

To pytania, na które musimy dawać odpowiedź.

Ten skarb, to Misterium Chrystusa. Jego Tajemnica śmierci i zmartwychwstania, która otwiera nowe spojrzenie na nasze śmiertelne życie. Kto ten skarb otrzymał i nim żyje, ten ma życie, które przezwycięża wszystkie trudności.

Naczynie to właśnie nasza śmiertelność, nasza ludzka egzystencja dotknięty grzechem i przeznaczona na śmierć i na codzienne umieranie i obumieranie.

To zestawienie skarbu z naczyniami glinianymi, w których on się znajduje i w których jest przez nas noszony, wskazuje na to, co jest w naszym życiu istotne. Nie chodzi o ochronę naczyń, lecz o to, aby życie się objawiało właśnie wtedy, gdy dotyka nas coś ze śmiertelności, z naszej kruchości. Paradoksalnie to właśnie wtedy okazuje się moc i blask skarbu.

Nie jest bowiem naszym zadaniem chronić naczynia, w których jest skarb, lecz pozwalać na to, aby naczynia służyły skarbowi i czasem nawet były na różne sposoby dotykane, próbowane, czasem drapane czy nawet rozbijane. Wtedy właśnie pojawia się okazja do tego, aby objawiła się moc i działanie skarbu. On chce być w nas aktywny.

Jest to przedziwne „zadanie”, które w nas może i powinno się spełnić przy naszej współpracy, która polega na tym, co Pan Jezus wyraziło w Kazaniu na Górze: Nie stawiajcie oporu złemu (Mt 5,39).

Ileż to razy trzeba rozbicia glinianego naczynia, aby zajaśniał blask prawdziwego skarbu pochodzącego od Chrystusa, którym jest przebaczenie, jedność i komunia.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

30 komentarzy

  1. Z dzisiejszych czytań, szczególnie trafiają do mnie słowa ” aby życie Jezusa objawiało się w naszym ciele.”
    Chodzi mi o doświadczenie duchowości, gdzie rozumiałem duchowość jako oderwanie duszy od ciała. Było to w roku 2000 na rekolekcjach ignacjańskich prawie udał się ten wysiłek oderwania duszy od ciała, ogromny ból połączony nicością, w jednej chwili wszystko zniknęło. Po latach rozumiem jak ważne jest życie w ciele i przebóstwienie tego ciała.
    W ostatnich dniach szczególnie przemawia do mnie obraz Matki Bożej w Gadalupe, od czasu kiedy papież podczas pielgrzymi do tego sanktuarium mówił iż nie znamy tego co do nas mówi Maryja przez to Objawienie, zastanawia mnie to co Ona mówi i ciągle odkrywam cos nowego. Objawienie to połączyło dwie obce kultury po ludzku nie do połączenia, z jednej strony powstrzymało barbarzyństwo kolonizatorów, z drugiej nieludzkie praktyki.
    Podobno w 2007 roku miał miejsce w tym miejscu kolejny wielki cud, zgromadzeni na modlitwie w dniu 12 grudnia widzieli wielką jasność bijąca z łona Maryji w postaci ludzkiego embrionu. Symbolika obrazu jest taka, że dziewica jest w ciąży i przynosi nam Boga.
    Czasy mamy takie, że z jednej strony zagraża nam religia , o której papież św. JPII mówił, że jest redukcją Objawiania, chodzi o islam, z drugiej strony świat chrześcijański odchodzi od Boga, Maryja jest Tą która łączy duszę i ciało, duchowość ma przełożenie na praktyczny wymiar życia.
    Połączenie duszy z ciałem, tak by ojawiło się w nas życie, niby proste a nie jest proste żyć miłością – szczególnie jak jest trudno, nic się nie układa – Gaudalupe to rzeka miłości – po ludzku łączenie w jedną całość dzisiejszego świata jest chyba nie możliwe, patrząc jak różne strony się zwalczają itd., ale miłość, która nie kalkuluje jest zdolna do tego by przezwyciężyć wszystkie podziały, niezgodę, dużo by pisać.
    Ewangelia w świetle tych słów jest Objawieniem miłości Boga do człowieka, który przekracza schematy, ratuje naszą kondycje, dokonując uzdrowienia.

    #1 pawelpiotr
  2. Dzisiaj mój syn będzie mogł po raz pierwszy w pełni uczestniczyć w Eucharystii przyjmując ten Skarb.
    Oby w jego życiu spełniły się te słowa które bp napisał. … aby zajasnial blask prawdziwego skarbu pochodzącego od Chrystusa, którym jest przebacznie, jedność, komunia.

    #2 Mariusz
  3. Czy biblijne „serce” człowieka rozumiecie jako duszę człowieka? Czytając wpis Księdza Biskupa przypomina mi się żydowski „golem” jako istota utworzona z gliny na kształt człowieka. https://www.focus.pl/artykul/golem-z-polskiej-gliny . Moja śmiertelność ma zasięg tylko materialny/doczesny/. To co we mnie gliniane to materia, która nie jest zdolna/jak się niektórym wierzy/do samo istnienia. Samo świadomość biblijnej gliny we mnie nie istnieje. Wiara boska i katolicka pomaga mi odkrywać za pomocą rozumu i łaski, że w mojej duszy/moim sercu/ jest boży klejnot to znaczy mój człowieczy duch. Moja dusza/moje serce/ to rozumna dusza/rozumne serce/. Glina/golem/ we mnie to tylko doczesność istniejąca w czasie. Gliniany/materialny/ golem ma wymiar cielesny mojej duszy. Jak koegzystować ciało z duchem? Doczesność z wiecznością? Śmiertelność z nieśmiertelnością?
    janusz

    #3 baran katolicki
  4. #3
    „Jak koegzystować ciało z duchem? Doczesność z wiecznością ? Śmiertelność z nieśmiertelnością”?
    Zawsze można wrócić do przestudiowania życia ziemskiego Jezusa.
    Rozum i powiązane z nim działanie, zależne jest od wyposażenia duszy. Zawsze.

    #4 Ka
  5. Kopa lat Pawelpiotrze. Dawno nie pisałeś. Szczerze ucieszył mnie Twój wpis.

    #5 lemi
  6. cieszę się i ja Lemi. chciałbym tylko przypomnieć, że w 2012 i 2013 r. byłem z wami, pisałem wiele, często zbyt wiele, nie szczędziłem nikomu złośliwości. Kiedy mnie nie było pisałem na swojej ścianie, dużo, zbyt dużo, czasami za bardzo ad personam nie ad rem.

    #6 pawelpiotr
  7. Ad#1
    Witam po paru latach…
    Czy mi się wydaje , czy bardzo dojrzałeś 🙂
    Może miałeś jakieś traumatyczne przeżycia?
    Pamiętam dawne twoje wpisy i miałam do nich wiele krytycznych uwag – nie każdy mi się podobał 🙂

    #7 niezapominajka
  8. …”Nie jest bowiem naszym zadaniem chronić naczynia, w których jest skarb, lecz pozwalać na to, aby naczynia służyły skarbowi i czasem nawet były na różne sposoby dotykane, próbowane, czasem drapane czy nawet rozbijane. Wtedy właśnie pojawia się okazja do tego, aby objawiła się moc i działanie skarbu. On chce być w nas aktywny.”… Ks.Bp
    Tak mi się wydaje ,że nasze kruche naczynia są dla naszego dobra rozbijane, aby ukazał się skarb ukryty w nich i Jego moc i działanie…
    Stale dostajemy nowe naczynia dopasowane do naszej duszy… 🙂
    Marzy mi się „Lampa Alladyna” 🙂

    #8 niezapominajka
  9. Ad 8
    dopowiadam i poprawiam
    „Lampa Alladyna” nie po to, by spełniała moje zachcianki , ale by było we mnie takie naczynie, które przez delikatne potarcie ukazywała by się Boża Moc i działanie…
    Tak się zastanawiam, czy to oznacza obronę swojego naczynia? – chyba nie o to mi chodzi ale oto, by mieć piękne naczynie dla noszenia tego Skarbu 🙂

    #9 niezapominajka
  10. #8 niezapominajka/
    dlaczego nie znam Twojego chrzcielnego=katolickiego imienia/? Nie wstydź się Siebie samej.
    Tu nie chodzi o glinianą materię w Tobie, która /jak niektórym się wydaje/ jest tak zmienna, elastyczna, że może przybierać dowolne kształty.
    W katolicyzmie chodzi o wieczność. Wieczny w człowieku jest tylko jego duch. Glina/materia/ jest tylko doczesna.
    Pozdrawiam
    janusz

    #10 baran katolicki
  11. #1 pawelpiotr.
    Tu chodzi o śmiertelne/materialne/ ciało.
    „Ciągle bowiem jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa, aby życie Jezusa objawiło się w naszym śmiertelnym ciele”.
    „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą”.
    Dlaczego nie mogą zabić człowieczej/katolickiej/ duszy?
    Bo jest ona wyposażona w nieśmiertelnego ducha.
    Pozdrawiam
    janusz

    #11 baran katolicki
  12. Janusz.
    Z całym szacunkiem dla twojej religijności i walki w przekonaniu co do katolicyzmu.
    Powiem tylko co katolickie nie zawsze musi być dobre i pożyteczne dla zbawienia człowieka.
    Religia katolicka nie we wszystkim jest posłuszna Panu Bogu.
    To wymaga czasu do naprawy.

    #12 Józef
  13. #11
    Nie katolicką można zabić?
    Nie ma tego zabezpieczenia w ducha?
    Bardzo ciekawe ale zarazem groźne

    #13 Ka
  14. Dotknąć Toskanii – każdy, kto tu był mógłby dopisać swoje doświadczenia, swój zachwyt. Domostwa przycupnięte na wzgórzach , prowadzące przybysza za rękę cyprysowe aleje , surowe poletka oliwnych gajów sąsiadujące z zapowiadającymi już obfitość zbiorów krzaczkami sangiovese i vernacci, senne w gorące dni miasteczka, budzące się do życia wieczorami knajpki z prostymi miejscowymi potrawami i bezpretensjonalnym winem w karafkach – są to perełki zdobiące czas naszej toskańskiej przygody.
    Dla biegacza nieoswojonego z bieganiem po górkach jest to też trudne wyzwanie. Ponad 200 metrowe przewyższenia , wąskie drogi bez pobocza z mnóstwem zakrętów, mocne nasłonecznienie – cóż nakładam buty i w trasę!
    Najbliższa miejscowość : San Gimignano trasa na 2 godziny była warta wysiłku! Trochę przeszkadzałem kierowcom, więcej jaszczurkom wygrzewającym się na rozgrzanym południowym słońcem asfalcie. Po drodze krótki odpoczynek w klimatycznych zabudowaniach niewielkiego klasztoru wspólnoty monastycznej Bose i w nagrodę wspaniały punkt widokowy na to średniowieczne miasteczko. Znając swobodny stosunek Włochów do godzin otwarcia , terminów itd. dopytałem przy okazji o godzinę wieczornej mszy w miasteczku. Pytanie okazało się trafione, gdyż zamiast regularnej mszy na 18,00 zaplanowana była uroczysta liturgia na 21,15. Upewniwszy się dwukrotnie ( pora przecież późna) zawinąłem się na pierwszym rondku i kończąc trasę marszobiegiem dotarłem z powrotem do miejsca kwaterunku.
    Dotykanie toskańskiej ziemi fizycznie, stopami biegacza w niedzielne południe okazało się jedynie wstępem, kruchą zapowiedzią wieczornych wydarzeń.
    Dwunastowieczna kolegiata Santa Maria Assunta przywitała nas otwartymi bocznymi drzwiami . Eucharystia po włosku, ale bardzo zrozumiała, również dzięki pomocy telefonu z tekstami czytań. Po Komunii lekkie zamieszanie, na biało ubrane dzieci pierwszokomunijne sprawnie utworzyły procesję i wychodzimy z Najświętszym Sakramentem na wąskie uliczki średniowiecznego San Gimignano!
    I znów Człowiek dotyka toskańskiej ziemi. I znów łączy się Niebo z ziemią, Zmartwychwstały opuszcza „bezpieczne mury” kościoła, które na chwilę pękają i w dłoniach księdza staruszka pokazuje się światu jako kruszyna chleba. Jest to moment, gdy czas się zatrzymuje, Jego obecność rozwiązuje dialektyczne spory o przygodność ludzkiego istnienia, o przepaść między Absolutem a skończonym światem, którego jesteśmy cząstkami, uzasadnia, usprawiedliwia każdą człowieczą ułomność i nadaje mu braterską godność. Jest nas w procesji spora grupa, mijamy niewielu gapowiczów, których dźwięki kroczącej na czele procesji orkiestry strażackiej zwabiły na trasę przemarszu. Liturgię kończymy w kościele Sant Agostino z pięknymi freskami z życia patrona.
    Dziękujemy Panu Bogu za cierpliwość dla przyjaciół, którzy na nas czekali i za wielki łyk umocnienie naszej wiary i nadziei na trudne chwile!

    #14 grzegorz
  15. Ad#10
    Januszu, wolę zostać tu na blogu ,niezapominajką…
    Niektórzy używają ksywek, przecież tak też można…
    Jeśli chodzi o „skarb noszony w naczyniach glinianych”, to rozumiem to tak:
    Naczynie gliniane łatwo można stłuc a to po to , by ukazał się wszystkim, ukryty w nim skarb – Boża Moc, Boże działanie w nas…
    Wydaje mi się,że u niektórych ludzi ten skarb jest trzymany w pancernych naczyniach- nie wydobyty, jest nie poznany i niewidoczny dla właściciela pancerniaka i dla ludzi wokół…
    Każdy z nas ma duszę ale jakiemu Duchowi czy duchowi służy ?
    Elastyczność zaś człowieka jest wskazana,by nie być sztywnym i nieprzejednanym 🙂
    Nie chodzi mi o to by mieć wiele twarzy, ale by być czytelnym dla każdego… a kto jaki jest, to bogactwo różnych osobowości- ważne by być w jedności z Bożą Prawdą , objawioną w Synu Bożym i w Słowie Bożym ST i NT .
    Ale… i tak wszyscy ludzie na Ziemi, będziemy sądzeni z czystej , bezinteresownej Miłości do bliżnich… – tak głoszą Księża i bardzo w to wierzę…
    pozdrawiam

    #15 niezapominajka
  16. #13 Krystyna/ka/.
    Katolicką duszę ma każdy człowiek stworzony na duchowy obraz i duchowe podobieństwo do Stwórcy.
    W duchu człowieczym każda dusza ludzka jest absolutnie wieczna.
    Wszyscy ludzie są stworzeni po katolicku przez katolickiego Stwórcę na Jego duchowy obraz i duchowe podobieństwo.
    Tak każdy człowiek widziany jest w Wierze Boskiej i Katolickiej.
    janusz

    #16 baran katolicki
  17. #15 niezapominajka.
    Tym bezcennym klejnotem/skarbem/ twojej duszy jest bezapelacyjnie Twój duch stworzony na obraz i podobieństwo Stwórcy.
    janusz

    #17 baran katolicki
  18. #12 Józef.
    Katolicyzmem (gr. katholikos – powszechny) określa się treść nauczania Kościoła katolickiego. Chodzi o katolicką doktrynę/naukę/ jako Święty Depozyt Wiary.
    janusz

    #18 baran katolicki
  19. #15
    „Ale… i tak wszyscy ludzie na Ziemi, będziemy sądzeni z czystej, bezinteresownej Miłości do bliżnich”
    OBY /ale czy to nie marzenie?/.
    Ja jednak sądzę że największym ciężarem i niebezpieczeństwem potępienia będzie odpowiedzialność za zabijanie Człowieczego Ducha.
    Mnogość tych wyciągniętych do zabijania rąk, nie pozostanie bezkarna. Powód zostanie uczciwie /u każdego z osobna/rozpatrzony.
    Zgodnie z miłością, która zawsze /bez względu na kolor skóry i wyznanie/ jest sprawiedliwa.

    #19 Ka
  20. #16
    Chodzi o niszczenie Ducha w człowieku.

    #20 Ka
  21. #20 Krystyna/ka/.
    Chcą nam wykasować wieczność. Sama doczesność dla człowieka to animalizacja człowieka. Modna dzisiaj humanizacja zwierząt prowadzi do neostworzenia gdzie pies, koń i człowiek to jedno w neoChrystusie. Wszysto dzisiaj musi „być” by istnieć w neodoczesności.
    Dzisiejsze „NEO” jak się ma do wiary Boskiej i Katolickiej.
    Krystyno, dzisiaj wszystko mi się wali. Rozpadam się jak bałwan ulepiony z gliny. Błogosławiony jest to czas nie tylko dla mnie. Ja również chce zobaczyć/pokochać /WŁASNEGO /mojego/ ducha/. To jest absolutny skarb każdego człowieka obojętnie jak zwiedzionego duchem tego czasu/szatan/.
    Krystyno wiem, że wystarczyło by milczeć ale gdy nasi pasterze/autorytety/ milczą to ja będąc na samym dole „układu pokarmowego” nie mogę milczeć. Nie może mnie to nie boleć. Krystyno i inni. Na miłość Boską nie dajcie sobie wykasować wieczności SWOJEGO DUCHA. My jako ludzie nie jesteśmy DUCHEM ŚWIĘTYM/BOGIEM/. Jeśli jesteśmy to jesteśmy w błogosławionej relacji stworzenia do STWÓRCY. Relacyjni jesteśmy tylko w duchu. Materia/glina/ tu nie ma nic do powiedzenia. Dla przypomnienia. DUCH w człowiek to duchowy rozum, duchowa pamięć i duchowa wolna wola. Atak na człowieczego ducha ma za zadani uśpić rozum wykasować pamięć i zniewolić pod pozorem neowolności w neoczłowieku.
    Pozdrawiam
    janusz

    #21 baran katolicki
  22. ‘… W ciągu trzech lat dwie trzecie tych absolwentów szkół katolickich głosowało za „równością małżeństwa”, a teraz za aborcją. W jaki sposób tak wielu ochrzczonych katolików może głosować na wewnętrzne zło? Co poszło nie tak?

    Refleksja nad tym napełnia mnie smutkiem i przywodzi na myśl fragment z Ewangelii Jana.

    Dobry Pasterz daje życie za swoje owce. Ale najemnik i ten, który nie jest pasterzem, którego owce nie są, widzi nadchodzącego wilka i opuszcza owce I ucieka, a wilk porywa i rozprasza owieczki. I najemnik opuszcza, bo on jest najemnik: i nie troszczy się o owce.’ (Jan 10: 11-13)

    #22 Jurek
  23. #22 Jurek.
    „Wewnętrzne zło” dotyka ducha człowieczego o, którym i my w polskim katolicyzmie zapominamy. Tracimy katolicką tożsamość na rzec neokatolicyzmu. Brakuje w naszych przedszkolach, szkołach, uczelniach uczciwej FILOZOFII.
    Neokatolik, który dostaje alergicznej wysypki na punkcie duchowego filozofowania jest już skutecznie zarażony ideologią neoświata, w którym króluje neochrystus.
    W Irlandii zabrakło uczciwej edukacji filozoficznej dlatego mamy to co mamy. To są neokatolicy, którzy przeszli nieświadomą inicjację i stali się neokatolikami w neokościele.
    Jurek, zostanie nas mała garstka klęczących przed Przenajświętszym Sakramentem. To nic, że pożrą nas neolwy. To nie będzie boleć.
    Pozdrawiam
    janusz

    #23 baran katolicki
  24. ad.23
    Pożrą tylko nasze ciał/glina/.
    Rozwalą w nas naczynie gliniane by się okazało, że ta przemożna moc miłości jest od Boga a nie z nas samych.
    janusz

    #24 baran katolicki
  25. #21
    Nikt nie mówi o świętości ale wydawało mi się że posiadamy duszę i ducha.
    Bo dlaczegoż to księża mówią: rozpoznajemy ducha u kogoś tam.
    To mamy tego ducha czy nie mamy?
    /Człowieczy Duch napisałam dużą literą z szacunku/

    #25 Ka
  26. #25
    Jak go mamy, to nikt absolutnie nikt z ludzi nie ma prawa go kopać.
    I tyle.

    #26 Ka
  27. #26 Krystyna/ka/.
    Każdy człowiek od chwili poczęcia ma własnego/osobowego/ducha stworzonego na obraz i podobieństwo Stwórcy.
    Dla mnie dusza moja jest jak muzyczny instrument na, którym akompaniuje mój duch. Sama dusza nie ma mocy żyć na wieki bez ducha. Sam fortepian nie zagra ani nie utworzy o własnych siłach melodii. Potrzebuje mocy zewnętrznej by był słyszany na wieki.
    Duch gra na duszy a ciało tańczy i śpiewa. Oto człowiek w harmonii całej.
    janusz

    #27 baran katolicki
  28. „DO NASZEGO DUCHA „UPADŁE ANIOŁY” ABSOLUTNIE NIE MAJĄ DOSTĘPU. To miejsce jest przeznaczone tylko i wyłącznie dla Pana Boga. I wtedy, gdy w tym duchu w nas jest życie, wtedy mamy w nim kontakt z Panem Bogiem. I tylko poprzez ducha poznajemy Boże sprawy, Boże tajemnice i wszystko, co Pan Bóg nam daje z Ducha Świętego!…”
    janusz

    #28 baran katolicki
  29. Ad #28 baran katolicki
    Januszu!
    Jeśli coś czy kogoś cytujesz, to podawaj źródło.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #29 bp Zbigniew Kiernikowski
  30. #29 Ks Biskup.
    Nie znam osobiście źródła powyższego cytatu. Cały teks jest umieszczony na: https://gloria.tv/article/xTS6XZKP74wq1MzyVktUqxLhX Czy coś tam jest nie po katolicku?
    Pozdrawiam
    janusz

    #30 baran katolicki

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php