Matka i Uczeń–Syn (180503)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Dziś Uroczystość Matki Bożej Królowej Polski. Czytamy Ewangelię:

Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę stojącą pod krzem i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował,
rzekł do Matki:
Niewiasto, oto syn Twój.
Następnie rzekł do ucznia:
Oto Matka twoja.
I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.

 

Stać pod krzyżem to także odkrywać prawdą o Maryi Matce. To otrzymywać i przyjmować Ją jako matkę chrześcijańskiego życia. To uczyć się także tego, jak być prześladowanym, jak znosi i przeżywać pozytywnie sytuacje prześladowania.

Jeśli odwołujemy się do Maryi jako naszej Matki, to każdy z nas musi wkalkulować w swoje życie prawdę o krzyżu. Jeśli uznajemy Maryję jako naszą Matkę i Królową, Królową naszego narodu, narodu ochrzczonego już przed ponad tysiącem lat i mającym tyle różnych doświadczeń, to też musimy uczyć się spoglądać w świetle krzyża zarówno na przeszłość jak i patrzeć przez pryzmat krzyża w przyszłość a tym samym stosownie do tego przeżywać teraźniejszość: wszystkie sytuacje

Dziś my, wierzący jesteśmy spadkobiercami tego Testamentu naszego Odkupiciela danego z krzyża. Spadkobiercami tego testamentu zawierającego obietnice już wypełnione w Chrystusie. Poznajemy i odkrywamy to patrząc też w wydarzenia, jakich Bóg w przeciągu całej historii zbawienia uczynił ludzkości.

Wspominamy dziś to wszystko i świętujemy uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Wspominając także wielkie wydarzenie, jakim w naszym Narodzie było uchwalenie Konstytucji 3 Maja. Jakim było odzyskanie niepodległości przed 100 laty. Te zrywy intelektualne, społecznościowe i polityczne, które zmierzały do ratowania Ojczyzny w obliczu zagrożeń zewnętrznych, ale także tych, które niszczyły nasz naród od wewnątrz, były w bardzo dużej mierze przeniknięte duchem religijnym i odwoływaniem się do tożsamości chrześcijańskiej. Wielką rolę w tym odegrała pobożność maryjna.

To spoglądanie na Maryję pomagała przekraczać progi nieporozumień, własnych interesów i jednoczyć się w zaangażowaniu dla dobra wspólnego i narodowego. To w świetle wiary jawiło się rozumienie praw człowieka, każdego człowieka jako mającego swoją godność i uprzywilejowanego do tego, by służyć kształtowaniu społeczności, w której każdy będzie liczył się jako pełnoprawny członek wolnej społeczności. Jednak nie jako sam w sobie i dla siebie, lecz jako poddany Bogu we wspólnocie, która szuka odniesienia do Boga.

To jest sprawa bardzo aktualna także dzisiaj. Jeśli dziś spotykamy się z tendencjami i dążeniami do tego, by zabierać człowiekowi Boga i wykluczać Jego zbawczą obecność z życia człowieka, to jest to nowy rodzaj jakiegoś absolutyzmu i totalitaryzmu, co prowadzi do różnych form zniewolenia.

Odnosi się to do wszystkich dziedzin życia człowieka i do jego organizowaniu się społecznym i politycznym, prowadzi do niewłaściwych uprzywilejowań i działań, w których liczą się interesy jednostek, frakcji społecznych grup partyjnych. A przede wszystkim grozi propagowanie koncepcji człowieka niezależnego od Boga i wprost bez Boga. Tylko odniesienie do Boga: odniesienie do Jego łaski i Jego sprawiedliwości może pomóc właściwie promować człowieka.

Niechaj Mary – nasza Matka i Królowa nam w tym wszystkim będzie nada pomocą

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

8 komentarzy

  1. Bardzo dobry tytuł tego wpisu. „Matka i Uczeń-Syn”. Nie wnikając w dalszą treść wpisu Księdza Biskupa zadowalam się jego puentą. Z jednej strony mam Matkę/Maryję/jako nauczycielkę a z drugiej Syna/Słowo Boże/ jako ucznia. Bóg „uczy” się od człowieka człowieczeństwa. Bóg w naturze ludzkiej i duszy ludzkie wzrasta jak każdy z nas w „łasce u Boga i ludzi”. To wzrastanie/uczenie się/ jest tak realne i rzeczywiste jak moje ojcostwo wobec Piotra. To on mnie uczy ojcostwa będąc moim synem. Ta nauka przekracza wszystkie moje horyzonty i ukierunkowuje moje patrzenie ku wieczności. Myślę, że nasza ukochana Matka/Maryja Panna/ mając przed sobą Boga w swoim człowieczym duchu wiedziała, kim jest jej Syn. Zdumienie/zachwyt/ stworzenia w tak intymnej relacji ze swoim Stwórcą powala na kolana mocą żywego miłowania. Czego uczy mnie mój ukochany Piotr. Przede wszystkim cierpliwości, której mi jak sami widzicie bardzo brakuje. Spokoju i wyhamowania tam gdzie czasu nie ma. On zawsze ma czas. Jemu nigdzie się nie śpieszy. Potrafi anielsko czekać i z jeszcze większą radością cieszyć się z każdej mojej obecności/bliskości/. Czego mogła nauczyć Jezusa Maryja? Pozdrawiam janusz

    #1 baran katolicki
  2. Wczoraj nie dostalem odpowiedzi z rady miejskiej, ale wieczorem juz nie chcialo mi sie sprzatac, pojechalem do st Finbar’s, byl otwarty, wrocilem do domu zostawiajac otwarty, obudzilem sie po polnocy pojechalem “na zakupy”, wstapilem do St Finbar’s modlilem sie NMP. Po tych znakach mialem wrazenie, ze pomoze, wiec polozylem sie na kilka godz. Rano dalej nie dostalem odpowiedzi. Juz mialem nie isc na Msze sw. Po Mszy sw. zadzwonilem, nie bylo inspektora. Zalamalem sie, zadzwonil za 2 godz. dopiero po planowanej inspekcji, zgodzil sie przelozyc na 8 dni. Pojechalem na adoracje Najswietszego Sakramentu.
    “nie zapominajcie, że EUCHARYSTIA JEST SERCEM WIARY, TO JEST MÓJ SYN, KTÓRY KARMI CIĘ SWOIM CIAŁEM I WZMACNIA CIĘ SWOJĄ KRWIĄ JEST TO CUD MIŁOŚCI:..”

    #2 Jurek
  3. W starym życiu taki byłem:
    Chodziłem na pielgrzymki,odmawiałem różaniec i to codziennie,wpatrywałem się w obrazy i figurki bo inaczej nie potrafiłem się modlić.
    Taki zagubiony człowiek religijny katolicki.
    Po reformie mego wnętrza na podstawie Słowa Bożego stałem się innym człowiekiem.
    Mam teraz porównanie starego życia i nowego życia.
    Do czego może doprowadzić człowieka religijność – do nie wiary, nieposłuszeństwa Słowu Bożemu, grzechu, utraty życia wiecznego z Panem Bogiem.

    #3 Józef
  4. Objawienie Jezusa i Maryi
    Wyznająca hinduizm dziewczynka o imieniu Krishnaveda od dłuższego czasu miała problem ze słuchem wynikający z zapalenia ucha. Podczas przerwy międzylekcyjnej 28 września poszła do leżącego nieopodal szkoły katolickiego kościoła św. Ambrożego i wlała sobie do chorego ucha kilka kropel wody święconej. Dolegliwości miały natychmiast ustąpić.

    Uradowana pobiegła do koleżanek podzielić się dobrą nowiną. Dziewczynki postanowiły pójść z nią do kościoła, by podziękować za to, co się wydarzyło. Po drodze zobaczyły na tle nieba postać ubiczowanego Jezusa, a gdy weszły do świątyni przy ołtarzu ukazała się im Maryja.

    Dzieci chodziły do katolickiej szkoły więc obie postaci nie były im obce chociaż w gronie pięciu widzących, poza jedną katoliczką, pozostałe to hinduistki.

    #4 Jurek
  5. Niebieska Pani z różańcem w dłoni
    Ambrosiya, która z domu znała różaniec jako modlitwę do Matki Bożej, zaproponowała koleżankom, by właśnie ją odmówiły. Wiedziała, że w poszczególne dni rozważa się inne momenty z życia Maryi. Był czwartek.

    Dziewczynka zdała sobie sprawę, że nie pamięta przypadających na ten dzień Tajemnic Światła. Pobiegła więc do szkoły i poprosiła o pomoc nauczyciela. Dzięki temu stał się on świadkiem spotkania dzieci z Maryją i o całym zdarzeniu poinformował miejscowego proboszcza.

    Nauczyciel opowiedział nam, że Anusree wskazała mu miejsce przy ołtarzu, gdzie dzieci zobaczyły Maryję. Ta miała je poprosić, by się do niej zbliżyły. Wówczas jedna z nich – Sivanya przestraszyła się i uciekła z kościoła. Gdy wyprowadzał na zewnątrz pozostałe dzieci, mówiły mu, że Matka Boża za nimi podąża i prosi, by z Nią pozostały – opowiada ks. Marton D’Silva.
    Dziewczynki powiedziały proboszczowi, że Maryja była ubrana na niebiesko, a w dłoni trzymała różaniec. Mówiły, że czuły się przy Niej bardzo bezpieczne i spokojne. Matka Boża miała je zapewnić, że zajmie się ich przyszłością i zachęcała do modlitwy…”

    #5 Jurek
  6. #3 Józef.
    Jak dzisiaj adorujesz Przenajświętszy Sakrament?
    Z tego co piszesz reforma Twojego wnętrza polegała na odrzuceniu różańca, nie chodzeniu na pielgrzymki no i oczywiście dzisiaj nie uklękniesz przed żadnym obrazem czy figurką?
    Co z Mszą świętą? Józefie, czy Twoja wiara to Twoja prywatna sprawa?
    janusz

    #6 baran katolicki
  7. Szczęść Boże Ojcze Biskupie.
    Pozdrawiam Wszystkich.
    W Słowie do Ewangelii Janowej Czcigodny Ojciec Biskup wskazał nam, że: Stać pod krzyżem to także odkrywać prawdą o Maryi Matce. To otrzymywać i przyjmować Ją jako matkę chrześcijańskiego życia. To uczyć się także tego, jak być prześladowanym, jak znosi i przeżywać pozytywnie sytuacje prześladowania.
    Byłam … u Maryi Łaskawej, ostatnio wczoraj … a, dziś jak Bóg pozwoli u Królowej Matki Pani Częstochowskiej będę kilka dni… to, niepojęte jak Ona przyciąga mnie.
    Początek.
    Maryja … Ona, Najświętsza Maryja, Matka Jezusa, Bożego Syna, powiedziała w Kanie Galilejskiej … Słowo: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie…”. (J 2,5)
    Ufała … wiedziała, że Syn Jej prośbie nie odmówi … wiedziała, że godzina Jezusa, jednak już nadeszła … to wtedy, Jezus, uczynił pierwszy cud, na prośbę Matki Swojej. Maryja, zawsze pozostaje sercem, przy Synu. Będąc przy Maryi, mogę zachować spokój, bo Ona to, zawsze zaprowadzi nas pod krzyż Syna. Pozwoli nam, ze Sobą płakać … tęsknić … a, także współcierpieć z Jezusem.
    Maryja Matka Boża … pod Krzyż Syna Swojego zawsze, zaprowadzi człowieka, który szuka opieki, miłości, a trwanie przy Maryi daje zbawienie. Matka Miłosierdzia, U Syna, wstawienniczka nasza ostatnia.
    Myślę, jaką mam Matkę Dobrą …
    Maryja, cierpiąc czuwała cicho na Golgocie, przy Krzyżu ukrzyżowanego Syna umiłowanego … posłuszna .. w wielkiej pokorze przyjęła, Słowo Woli z Krzyża, Syna Jezusa, jako pożegnanie … lecz, ile w Słowie tym Miłości.
    Maryja … nigdy nie pozwoli, aby człowiek cierpiał bez nadziei … bez, Jej Opieki … bez, Jezusa.
    Ona, w Drodze Krzyżowej była z Jezusem cały czas … tak myślę, jest i teraz z nami. Maryja, zawsze będzie blisko Syna, bo troszczy się o Dziecko Swoje. Pod Krzyżem, nie stoi bezradna … jest silna … Jest Obrazem Wiary i Kościoła. Trwa do końca.
    Kiedy, Jezus powiedział do Jana: oto Matka twoja … a, do Matki: oto syn Twój … zbudował nierozerwalną więź pomiędzy Bogiem, a Jego stworzeniem, dla którego Życia zachowania przy Bogu Ojcu i Sobie, za chwilę, odda Swoje Życie. Być, z Maryją, to pozostać w Matczynych westchnieniach, i JEJ nieustającym wstawieniu u Syna. Matka i Królowa Miłosierdzia. Tak rozważam dzięki przeczytanemu Słowu Dobrej Nowiny.
    Ojciec Biskup napisał: Niechaj Maryja – nasza Matka i Królowa nam w tym wszystkim będzie nadal pomocą.
    Dziękujmy Ojcu za, Słowo … za, westchnienie u Matki Najświętszej, za nami wszystkimi.
    Pozdrawiam
    danuta

    #7 miłosierna samarytanka
  8. Janusz.
    Jezus powiedział do Samarytanki przy studni.
    Prawdziwi czciciele będą oddawać hołd Panu Bogu w duchu i prawdzie i takich potrzebuje mój Ojciec.
    Msza jest mszą modlitwy.
    Każdy z ludzi ma w sobie prywatne przekonanie w swoim sercu.

    #8 Józef

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php