Środa 5. Tygodnia Wielkiego Postu (180321)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W czytaniu codziennej Ewangelii jesteśmy nadal w opowiadaniu o długiej kontrowersji Jezusa z Żydami przedstawionej przez św. Jana w 8. rozdziale jego Ewangelii.

W pewnym momencie do tych, którzy już w Niego uwierzyli, Jezus powiedział słowa, które ich zbulwersowały:

 Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej,
będziecie prawdziwie moimi uczniami
i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”.

Ich reakcja polegała na twierdzenie, że właśnie oni są wolnymi dziećmi Abrahama. Wtedy rzekł do nich Jezus:

„Gdybyście byli dziećmi Abrahama,
to byście pełnili czyny Abrahama.
Teraz usiłujecie Mnie zabić,
człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną u Boga.
Tego Abraham nie czynił.
Wy pełnicie czyny ojca waszego”.

Słowa „prawda was wyzwoli” często bywają przytaczane i niejednokrotnie są opacznie rozumiane – niestety nierzadko jako wyrwane z kontekstu. Człowiek bowiem łatwo myśli o prawdzie z własnego punktu widzenia (o swojej prawdzie), a nie przyjmuje prawdy o sobie, o tym, że jest skażony grzechem, wskutek czego ma zaburzone spojrzenie na rzeczywistość i potrzebuje Bożego światła.

Grzech, jak to widać od samego początku jego zaistnienia, to tworzenie sobie własnej prawdy, własnego poznania dobra i zła. To tworzenie prawdy i poglądów na własny użytek, podległych własnym kryteriom. Tego rodzaju prawda czy raczej prawdy, nie tylko nie wyzwalają, lecz jeszcze bardziej uzależniają człowieka od jego przekonań, od jego prawdy. Taki człowiek nie może wejść we wspólnotę i komunię z drugim, jest zawsze niewolnikiem siebie, niewolnikiem kogoś lub czegoś. Nie może siebie oddać w wolności drugiemu, gdyż nie posiada siebie, nie jest synem ojca, nie przynależy do domu, do rodziny.

Abraham wyszedł z domu swego ziemskiego ojca (zob. Rdz 12,1) i stał się protoplastą rodziny Bożej na ziemi, czyli tych, którzy wierzą w jedynego Boga. Jezus jest potomkiem Abrahama, w którym wypełnia się wiara Abrahama. On wypełnił obietnice Boga dane Abrahamowi i uzdalnia wierzących do pełnienia czynów Abrahama, czyli życia w prawdziwej wolności.

Fundament wolności to jednoznaczne odniesienie się do źródła życia, jakim jest Bóg Ojciec. Objawia to Jezus Chrystus przez swoje wejście w niesprawiedliwą dla Niego śmierć. To jest też dla nas fundamentem prawdziwej wolności. Dopiero ta prawda nas wyzwoli czyni nas rzeczywiście wolnymi.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

25 komentarzy

  1. Tyle tu Ksiądz Biskup nam mówi o umieraniu, o traceniu swojego życia, o wchodzeniu we własną śmierć/krzyż/.
    Co w takim razie z modlitwą o dobrą śmierć dla grzesznika.
    Tak, chodzi mi o kazanie księdza profesora Edwarda Stańka.
    Papież Franciszek na każdym kroku opowiada mediom, że „jest grzesznikiem” i nie może oceniać innych grzeszników.
    Jeśli na prawdę jest grzesznikiem, to przecież jak powietrza potrzebuje naszej modlitwy o nawrócenie.
    Jeśli i ta nie pomoże to pozostaje tylko błaganie Boga o dobrą śmierć.
    No chyba, że Papież Franciszek ściemnia z tym byciem grzesznikiem.
    Czy ktoś mi powie kim jest Papież Franciszek?
    janusz

    #1 baran katolicki
  2. # 1 Janusz
    A ty nie jesteś grzesznikiem?

    #2 basa
  3. #1
    Uderz w Pasterza, a rozproszą się owce.

    #3 Klara
  4. Moim zdaniem modlić się o dobrą śmierć dla siebie, czy dla kogoś innego w czasie, w którym Bóg przewidzi można.
    Natomiast co innego modlić się o śmierć kogoś, bo mi ten ktoś i jego poglądy, czy nauczanie nie pasuje.
    Chyba jest różnica.
    Czy chcę czyjegoś dobra, czy chcę się kogoś pozbyć.
    Nie wiem, czy wystarczająco ściśle się wyraziłam…

    #4 basa
  5. #1 Januszu
    Papież Franciszek chociaż niechybnie umrze, już żyje wiecznie.
    Ksiądz Profesor Edward Stańka chociaż jeszcze żyje , już jest martwy.

    #5 grzegorz
  6. #5
    Grzegorz, skąd ta pewność, że papież Franciszek już żyje w Niebie.
    Wiecznością jest również rzeczywistość Piekła.
    Dla nas Katolików przewidział Stwórca Czyściec.
    Bez obrazy, ale skąd to potępienie wieczne dla księdza profesora Stańka?
    Pozdrawiam
    janusz

    #6 baran katolicki
  7. #2 basa.
    Basiu, czy mamy prawo osadzać samego siebie? Ktoś kto mówi z uśmiechem na ustach „jestem grzesznikiem” albo jest absurdalnym cynikiem albo nie pojmuje co powiada. Jestem grzesznikiem dla mnie to znaczy jestem duchowym lumpem/śmierdziel/. Katolik zawsze ma możliwość oczyszczenia własnej duszy w konfesjonale.
    Paranoją jest odejść od konfesjonału i nadal twierdzić, że jest się grzesznikiem. Czym więc jest Sakrament Pokuty i Pojednania? Papież Franciszek zapewne się spowiada regularnie choć jakoś o tym media milczą. Co to znaczy dla Ciebie osadzenie samej siebie i stwierdzenie „jestem grzesznikiem”. Kim więc jesteś jako grzesznik?
    Nie raz prosiłem o zdefiniowanie, kim jest grzesznik. Czym jest grzech.
    Pytasz, czy ja jestem grzesznikiem? Jestem wtedy gdy grzeszę, gdy trwam z uporem w grzechu, gdy nie korzystam z duchowej higieny w konfesjonałowej łaźni.
    Pamiętasz, jak dzieci śpiewały:”świętym każdy może być”. Świętymi mamy być a nie grzesznikami.
    Basiu, dajmy spokój z tym chorym duchowo i obcym katolickiej wierze upieraniu się przy byciu grzesznikiem.
    Pozdrawiam
    janusz

    #7 baran katolicki
  8. Dla zainteresowanych wypowiedzią ks.Edwarda Stańka takie przemyślenia ks.Wojciecha Węgrzyniaka i komentarze internautów.
    http://www.wegrzyniak.com/2311-probowac-zrozumiec

    #8 Mirosława
  9. #7 Janusz
    Cóż więc powiesz na słowa:
    1J 1:8 „Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy.”

    #9 basa
  10. Janusz, czy czytasz czasami wypowiedzi świętych?
    Wypowiedzi świętych o sobie, a nie innych o nich.
    I czy zauważyłaś, za jak wielkich grzeszników się oni uważali?
    Czy oni byli chorzy duchowo i obcy katolickiej wierze?

    #10 basa
  11. Janusz bardzo lubi mnie „nauczać” albo pouczać.
    Jak zwykle w takich sytuacjach sięgam po Katechizm Kościoła Katolickiego, aby sprawdzić poprawność mojej wiary. Tak też zrobiłam i teraz czytając wszystkie punkty na temat grzesznika.
    I w punkcie 827 przeczytałam jednoznaczne słowa:
    „Wszyscy członkowie Kościoła, łącznie z pełniącymi w nim urzędy, muszą uznawać się za grzeszników”.

    #11 basa
  12. Przy okazji odpowiedzi Janusza #7 na moje proste pytanie: „A ty nie jesteś grzesznikiem?” uświadamiam sobie jak bardzo trudno jest powiedzieć – jestem grzesznikiem.
    Janusz nie dał mi prostej odpowiedzi: „Jestem grzesznikiem.” lub „Nie jestem grzesznikiem” tylko dał mi wymijającą odpowiedź, pisząc kogo on uważa za grzesznika.
    Janusz, czasami jestem szybsza w odpowiedzi niż przemyślę, ale odpowiedzi na swoje pytania, nie szukaj na blogu, ale w KKK.

    #12 basa
  13. #5 grzegorz
    Tos strzelil z grubej rury.

    #13 Jurek
  14. #8 Mirosława
    Thanks, good one.

    #14 Jurek
  15. #9 basa.
    „Każdy, kto narodził się z Boga, nie grzeszy, gdyż trwa w nim nasienie Boże; taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga” (1 J 3,9).
    janusz

    #15 baran katolicki
  16. #7
    Z grzesznikiem jest tak samo jak z alkoholikiem – przestał pić , ale nadal jest alkoholikiem/może slyszales swiadectwa wyzwolonych z alkoholizmu/. Zawsze sie przedstawiają – jestem alkoholikiem , nie pijącym od …
    Tak samo każdy z nas może powiedzieć po opuszczeniu konfesjonału – jestem grzesznikiem /chociaż nie grzeszę świadomie i dobrowolnie/.
    Jak się mylę, to może ktoś mnie poprawi

    #16 Klara
  17. #6 Januszu,
    Kazanie Ks. Profesora w sporej części dotyczyło problemu autorytetu.
    Mając przed oczami czytania z tej niedzieli,trudno się oprzeć wrażeniu, że Ks. Profesor przeczytał każde z nich jakby do połowy.
    Jr 31.31-34:
    „Zawrę nowe przymierze” – to obietnica dalszej opieki Boga nad Ludem, to obietnica dostępności Boga jako Autorytetu.
    „Nie takie jak przymierze, które zawarłem z ich przodkami – umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa” -to wskazanie na nowy sposób w jaki to się stanie, a będzie to działanie Boga w człowieku,nie oczyszczenie jak piszesz Januszu , ale wyrwanie tego co moje, i włożenie Jego zamysłu.
    Śpiewamy o tym w Psalmie „Stwórz, o mój Boże, we mnie serce czyste” – nie wyczyść istniejące, ale stwórz nowe.
    Gdyby to Ks.Profesor usłyszał, nie wypowiadałby słów:
    „autorytetu się nie otrzymuje, ale się do niego dorasta”,
    nie wypowiedziałby również słów o Papieżu.

    #17 grzegorz
  18. Ad #17 Grzegorz i #6 Janusz
    Grzegorzu i Januszu!
    Sprawa jest bardziej złożona, niż się wydaje. Nie można też tak po prostu „przekreślać” słów ks. Prof. Edwarda Stańka.
    Ks. Profesor jest teologiem, który pisze mając duże doświadczenie duchowe i pastoralne i wypowiada rzeczy przemyślane. Znam go osobiście i cenię jego zdanie, jego opinie.
    Oczywiście nie wszystko zaraz jest właściwie i przez wszystkich rozumiane. Trzeba dobrze rozumieć kwestię przewodniczenia i posłuszeństwa a także autorytetu itd. Kościele, który ma zadanie strzec prawdy Jezusa Chrystusa.
    Radzę zajrzeć do podanego przez Mirosławę linku do tekstu ks. W. Węgrzyniaka: http://www.wegrzyniak.com/2311-probowac-zrozumiec .
    Warto nad tym się zastanowić i wejść głębiej w całą kwestię, aby nie pozostać na prostej krytyce jednej czy drugiej strony.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #18 bp Zbigniew Kiernikowski
  19. #18 bp Zbigniew Kiernikowski
    Z tym sie zgadzam.

    #19 Jurek
  20. #15 Janusz
    A więc nie grzeszysz? 🙂

    #20 basa
  21. #16 Klara
    Mam podobne skojarzenie. 🙂

    #21 basa
  22. #18 Ks.Biskup
    Tak postąpię.

    #22 grzegorz
  23. #15 Janusz
    Przemyślałam temat i twierdzę, że między 1J 1,8 a 1J 3,9 nie ma sprzeczności. 🙂
    Zresztą św. Jan nie mógłby sam sobie zaprzeczać. 🙂

    #23 basa
  24. #23 basa
    Mnie tez sie wydaje, ze masz zupelna racje. W pierwszym rozdz. (1 J 1, 8) Ewangelista przestrzega przed pycha, przed takim subiektywnym twierdzeniem, w ktorym nie ma juz miejsca na odkupienie.
    A w trzecim zas (1 3, 9) jest to obiektywnym wyzwaniem by nie grzeszyc.
    – Idź, a od tej chwili już nie grzesz!». (J 8, 11)
    Pozdrawiam.

    #24 Jurek
  25. #23 basa.
    Basiu, sprzeczność jest pomiędzy byciem grzesznikiem i byciem świętym.
    Dla mnie „święty grzesznik” to jak „słodka sól”. Katolicka bzdura.
    Pozdrawiam
    janusz

    #25 baran katolicki

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php