Czwartek 4. tygodnia (180315)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Jezus, po dokonaniu cudu uzdrowienia paralityka przy sadzawce Betezda kontynuuje swoją rozmowę z Żydami zarzucającymi mu pogwałcenie szabatu i mówi do nich:

Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne:
to one właśnie dają o Mnie świadectwo.
A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie.

Nie odbieram chwały od ludzi, ale wiem o was, że nie macie w sobie miłości Boga.
Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie.
Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli.
Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę,
a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?

 

Jezus stwierdza, że Jego rozmówcy nie widzieli oblicza Boga i nie mają w sobie Jego słowa, to znaczy nie poznali Boga przebaczającego, nie poznali Ojca, że Jego oblicze do tego czasu było przed nimi zakryte. Odwołuje się do stałej praktyki Żydów, którą było czytanie czy badanie Pism. „Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne”. Faktycznie badano Pisma i czyniono to z przekonaniem, że to właśnie w nich jest objawione i zawarte życie wieczne. Gdy jednak to życie przyszło i okazało się we Wcielonym Słowie, uczeni w Piśmie nie byli w stanie uznać Go i przyjść do Niego. Ich sposób rozumienia Pism okazał się niewystarczający, aby rozpoznać Jezusa.

Przeszkodą w rozpoznaniu i przyjęciu Jezusa, na którą On wyraźnie wskazuje, jest szukanie własnej chwały. Albo inaczej: odbieranie chwały od siebie nawzajem. Poznanie Jezusa i uznanie Go oraz przyjęcie jako Pana będzie zawsze związane z nieszukaniem własnej chwały. On nie szukał własnej chwały, dlatego dał się odrzucić. Właściwie po to przyszedł, aby w odrzuceniu i śmierci (czego nikt nie chce przyjmować), objawić życie. To, co było zapowiadane, teraz na Nim i w Nim miało się spełnić.

Tylko ci, którzy nie szukają własnej chwały (możemy też dodać: własnego interesu), będą mogli poznać Jezusa, to znaczy będą rozumieli Pisma i wszystko, co one zapowiadają. Wszystko bowiem, co stanie się w Jezusie i przez Niego, okaże się także dziełem Boga Ojca w nas, w ludziach. Kto pozwoli kształtować siebie w wierze, ten będzie też coraz głębiej poznawał prawdę o Synu, bo sam będzie stawał się synem. To Bóg Ojciec sprawia, że stajemy się Jego synami dzięki wierze w Jezusa – Syna Człowieczego. Jezus uniżony i ukrzyżowany zostaje wywyższony dla naszego usprawiedliwienia oraz byśmy mogli wyznawać, że On jest Panem ku chwale Boga Ojca (zob. Flp 2,11).

Prośmy o światło, byśmy bezstronnie szukali Słowa – Jezusa, który uzdrawia. Badanie bowiem Pisma przynosi swój owoc, jeśli my nie warunkujemy go swoim pojęciem tego owocu, to znaczy: uprzedzając, jakim on ma być.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

10 komentarzy

  1. „Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne”. Czy również z nami protestującymi chrześcijanami nie jest podobnie? Ewangelia i cały Nowy Testament to również Pismo święte, które dla wielu jest jedynym źródłem Objawienia. Nie jest tak zapewne w wierze katolickiej.
    Mamy nie tylko Pismo święte ale i przede wszystkim Tradycję świętą. Jezus Chrystus jest cały czas realnie i substancjalnie obecny pośród nas. Jest obecny realnie w Żywym Chlebie/Przenajświętszy Sakrament/. Czy rozpoznaliśmy naszego Boga?
    Czy nie za bardzo badamy Pisma/Ewangelię/?
    Pozdrawiam
    janusz

    #1 baran katolicki
  2. Dziś przeżyłam odrzucenie, a probowalam w pojednaniu i zgodzie rozwiazać pewien problem.
    Bardzo mnie zabolało, z żalu przepłakałam całą Eucharystję .
    Teraz się zastanawiam w kontekście komentarza – czy ja nie szukałam własnej chwały .
    Jak napisal Ks. Bp – Jezus nie szukał własnej chwały, dał się odrzucić. A mnie tak boli, bo nie zgadzam sie na odrzucenie.
    Dzięki Ci Panie za to światło – naucz mnie przyjmować wszystkie przeciwności, abym w każdej sytuacji mogła oddawać Ci chwałę .

    #2 Klara
  3. #1
    Januszu, przecież Boga ojca i Syna Jego poznajemy przez wczytywanie się w Pismo Święte
    Starego i Nowego Testamentu. A wczytując się w Nie poznajemy swoją tożsamość i historię swojego życia.
    Tradycja zaś opiera się na Pismach Świętych… Nieprawdaż? 🙂

    #3 niezapominajka
  4. #2 klaro,
    bardzo trudno jest przyjmować odrzucenie ,a kiedy grupa nie akceptuje, pozostaje tylko odejście i rezygnacja z trwania w takiej grupie. Jeżeli znajdzie się choć jeden człowiek w takiej społeczności , od którego mamy akceptację, można próbować przetrwać aż zwiększy się grono akceptujących a wtedy jest nadzieja pozostania w takim gronie.
    To naturalny i zdrowy odruch- jeśli jesteśmy niemile widziani, to się wycofujemy z takich relacji prywatnych , gorzej jest w pracy czy we wspólnocie albo w małżeństwie…
    Nastawiać drugi policzek, to ryzykować ,że ktoś się opamięta.
    Mam tylko dwa policzki ;)…niestety…
    Narażać się stale na upokorzenia, lekceważenia czy traktowanie niepoważne ma też swoje granice…
    pozdrawiam

    #4 niezapominajka
  5. Osobiście doświadczam odrzucenia od niektórych osób , z którymi chciałam wejść w relacje towarzyskie czy przyjacielskie…
    Przyjmuje to z pokorą i więcej nie zabiegam o to…
    Nie przeszkadza mi to być otwartym na te osoby, ponieważ mam już wypróbowanych przyjaciół i nie muszę na siłę tego grona powiększać 🙂

    #5 niezapominajka
  6. …”Kto pozwoli kształtować siebie w wierze, ten będzie też coraz głębiej poznawał prawdę o Synu, bo sam będzie stawał się synem. To Bóg Ojciec sprawia, że stajemy się Jego synami dzięki wierze w Jezusa – Syna Człowieczego. Jezus uniżony i ukrzyżowany zostaje wywyższony dla naszego usprawiedliwienia oraz byśmy mogli wyznawać, że On jest Panem ku chwale Boga Ojca (zob. Flp 2,11).” Ks.Bp
    Doświadczam pokoju serca przy odrzuceniach , jeżeli wyznaję w konkretnych sytuacjach,że :
    ” On jest Panem ku chwale Boga Ojca” – tylko wtedy mam wewnętrzną zgodę na odrzucanie…- w imię Jezusa Chrystusa jako woli Boga Ojca…

    #6 niezapominajka
  7. #7 baran katolicki
  8. Dzisiaj widzę SIEBIE jaśniej.
    Dobrze, ze zaniosłam to odrzucenie przed Najświetszy Sakrament. Spadają mi powoli łuski i zaczynam dostrzegać, jaki jest powód odrzucana mnie przez innych.
    NIE POTRAFIE KOCHAC TAK JAK BÓG KOCHA – usilnie szukam swoich racji, a przeciwności wzburzaja mnie.

    A wydawało mi się ……
    .i tak od nowa …potrzebuję nawrócenia

    #8 Klara
  9. #8
    Klara, nie NAJŚWIĘTSZY lecz PRZENAJŚWIĘTSZY SAKRAMENT.
    Tu nie da się nic zrelatywizować w wierze boskiej i katolickiej. PRZENAJŚWIĘTSZY SAKRAMENT jest jak AMEN w pacierzu.
    Serdecznie pozdrawiam i przepraszam za katolickie „pouczenie”.
    janusz

    #9 baran katolicki
  10. #9 słusznie

    #10 Klara

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php