Czwartek 2. Tygodnia WlkPostu (180301)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: «Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu».

Lecz Abraham odrzekł: «Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał stąd do was przejść, nie może ani stamtąd do nas się przedostać» (Łk 16,22-26).

 

Bywa, że relacja obojętności wobec bliźniego i ignorowania jego obecności może trwać nawet bardzo długo, zawsze jednak tylko do czasu. Przychodzi bowiem kres tej domniemanej i praktycznej samowystarczalności. Człowiek umiera, pozostawiając wszystko (por. Ps 49,11-21). Tak też umarli i żebrak, i bogacz.

Umierając, człowiek zostaje pozbawiony tego, co – jak mu się wydawało – miało wypełnić jego życie. Pozostaje natomiast sytuacja zamknięcia się na drugiego i zaistniałego rozdzielenia. Kto nie był w stanie przekroczyć bariery oddzielającej go od drugiego człowieka i przezwyciężyć granic własnego egoizmu w czasie danym mu tu na ziemi – gdy wszystko podlega zmianie, gdy człowiek może dysponować swymi dobrami i kształtować swoje relacje z bliźnimi – ten na zawsze pozostanie sam, pozbawiony wszystkiego, co uważał za swoje. Nie dlatego, że ktoś mu postawi barierę nie do pokonania, ale dlatego, że w nim samym taka bariera została utrwalona na zawsze. To on sam przez całe życie pracował nad tym, by taką barierę w sobie zbudować. To znaczy wypracował sobie taki styl życia, w którym był skierowany na siebie, styl zupełnie odmienny od tego, do jakiego powołał go Bóg przez stworzenie na swój obraz i podobieństwo. Nie skorzystał też z daru odkupienia w Jezusie Chrystusie, aby przeżyć nawrócenie, czyli zaparcie się siebie (odwrócenie się od siebie), i wejść w komunię z bliźnim. Za jego życia nie stało się też nic tak gwałtownego, co mogłoby zburzyć tę troskliwie budowaną barierę obojętności.

Kto za życia na ziemi nie uczył się przekraczać „przepaści” oddzielającej go od drugiego człowieka, ten będzie miał trudności to uczynić, gdy jego ziemski czas się skończy. Wtedy dokona się jakby przypieczętowanie na zawsze tego rozdzielenia. Pozostanie sam w okrutnych mękach, i to na zawsze. Nikt nie może mu pomóc, bo on siebie takim uczynił, takim zakodował czy zaprojektował, i za ziemskiego życia nie pozwolił się „rozkodować”, czyli nawrócić. Był i pozostał dla siebie. On sam na siebie zgotował taki wyrok, wyrok bycia dla siebie na wieki.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

7 komentarzy

  1. Nie widzę ludzi biednych wokół siebie.
    Dawniej można było spotkać pod Kościołem lub marketem. A nawet przychodzili do domu.
    A może jestem „ślepa” lub stwardnialo moje serce.

    #1 Klara
  2. „Nikt nie może mu pomóc, bo on siebie takim uczynił, takim zakodował czy zaprojektował, i za ziemskiego życia nie pozwolił się „rozkodować”, czyli nawrócić. Był i pozostał dla siebie. On sam na siebie zgotował taki wyrok, wyrok bycia dla siebie na wieki”.
    Co w takim razie z łaską uświęcającą w katolickiej duszy? Chodzi o te dusze, które paschalnie/sakramentalnie/ odeszły do wieczności?
    Przecież nasza katolicka pascha to sakramentalna droga. Wiara katolicka daje nam pewność zbawienia w łasce uświęcającej. Tu nie ma znaczenia jak bardzo poraniliśmy siebie i innych swoimi grzechami. Kara doczesna jest egzekwowana w Czyśćcu, aż do ostatecznego zadość uczynienia za swoje grzechy. Katolicki Czyściec to szczyt Bożego Miłosierdzia. „Piekło, Niebo Abraham twoja dusza będzie tam”. To nie katolicka loteria.
    janusz

    #2 baran katolicki
  3. Szczęść Boże Ojcze Biskupie
    Pozdrawiam Wszystkich…

    …i, nikt nie może mi pomóc…” napisał dziś Ks. Biskup …
    … a, ja … pamiętam, te słowa pojawiły się kilka dni temu w e -Rozmowach na „komentarze” napisałam/czytałam. Dziś wydają się być, mniej aktualne i to nie ze względu, że mam już to, czego nie miałam… to, coś naprawdę było niezbędne i konieczne … podstawa egzystencji. Sytuacja człowieka zmienia się nieustannie. Ciągle „świat” jako doczesność zmienia się … zaskakując pozytywnie lub tragicznie. Byłam uboga… w „coś” … użalałam się … nie potrafiłam sobie pomóc … i, nikt nie był w stanie tego uczynić. Dziś, cieszę się, że mam to „COŚ”’ naprawdę… jestem szczęśliwa … ale, logika zła mówi mi tak … .nie ukrywam innego stanu…
    Łazarz, z dzisiejszej Ewangelii, jest tym, Usprawiedliwionym Ostatecznie.

    Bo…Bieda, jest niewidoczna , a i Bogactwo zakryte.
    Można , wewnętrznie być trupem…a, wciąż dobrze wyglądać(usłyszałam na rekolekcjach)…prawda
    Prawdziwy Przyjaciel popatrzy … wysłucha … i, pozna rzecz … przyjdzie … doradzi i pouczy …
    Chrześcijanin z racji Przykazania Miłości jest związany sercem, z Drugim.
    Miłosierdzie, podpowie, by popatrzeć sercem w serce… nie muszę się litować i to nie możliwe, to wcale temu Drugiemu nie pomaga … Ale, cóż jeśli, jest człowiek o hardym sercu… wtedy, to on, jest biedny/ najuboższy…choć, pomyśli pewnie mam, to co mam, bo:.
    Trudno dać … „Coś”? … co i tak do mnie nie należy ?
    Panem wszystkiego co posiadam … jest Tylko!… Bóg, Ojciec Niebieski … On, jest Tym Jedynym Panem. Wybacz mi Panie, że nagromadziłam tyle i to co inni potrzebują bardzo, a ja nie muszę mieć.
    Dawanie dobra, to nic …wobec, przyjmowania dobra.
    Ja, to wiem … miałam problem z przyjęciem (pomyślałam: „nic mi się nie należy … dlatego, że nie jestem dobra, święta … bo, wyniknęło to wszystko, z niezaradności, a może bardziej ze stopnia trudności i rodzaju sprawy, stanu zdrowia … … braku pieniędzy etc. więc sama jestem winna”. Cierpiałam z powodu tego kryzysu…
    Jest wiele osób w jakiś stopniu zależnych nie tylko od siebie i stad są oni niezaradni, albo nagle znaleźli się w jakimś kryzysie (śmierć … ciężka choroba najbliższej osoby … utrata pracy …)
    Czy wtedy dasz sobie radę?
    … ! … na pewno …NIE ! …Mogę stwierdzić …bo sama to przeszłam.
    Owszem, był taki czas, że, myślałam jak ten gospodarz, któremu pole obrodziło dobrze tak, że pomyślał: „pobuduję spichrze … mam wszystko, czego potrzeba, na parę lat …”
    Panie: …
    Pan, pyta często : „ … czego, jeszcze nie masz co by nie pochodziło od Boga?”
    Lecz, chodzi o biedaka, czy, o ubogiego.
    Dziś w nocy nie mogłam zakończyć pewnych myśli, związanych z naszym/moim przeznaczeniem/
    powołaniem. Ktoś odkrył moją bierność, brak działania, brak samooceny, głupotę, byłam pochłonięta „pracą” nad Przemianą/wypełnieniem Woli Boga Ojca przez Pana Jezusa(i dla Boga i Jezusa, przez siebie) … i pytałam w Kościele Jezusa Ukrzyżowanego co mam robić, żeby On jako Chrystus, w czasie gdy, przez Ojca Boga, zostanie Wskrzeszony i Powstanie z Martwych, chciał przyjść do Duszy mojej człowieczej i odmienił całego człowieka.
    W Kościele widziałam Krzyż z Jezusem. Jezus już miał ciężko opuszczoną Głowę i piękną Spokojną Twarz… zapamiętałam jakby SPEŁNIŁO SIĘ miał wypisane na Obliczu.
    Odwiedzałam … Mojego Pana Jezusa 2 do 3 razy w roku …
    Jednak, dziś Twarz Jezusa opuchnięta z wyrazem cierpienia … Dlaczego ? Pytam… ale, ja nic nie wiem. Coś, jednak zrozumiałam.
    Wieczorem i całą noc czytałam o Jezusie … i, wyczytałam wiele spraw o sobie. Gdy, nastał dzień nikogo nie chciałam spotkać… Tak, wstyd mi. Żałuję.
    Post … pokuta … Jałmużna ….
    Ale, mam Słowo Jezusa … że, kiedy Zmartwychwstanie … to także we mnie.
    Właśnie, wiem dlaczego Bóg Kaina wziął w obronę, chociaż zabił swojego brata…

    Dziś, powinnam dać Świadectwo Łaski Wielkiego Miłosierdzia … Wielkiego Serca i Miłości Bożej … nie zrobiłam tego jeszcze, ale powiem tak:
    Wierzę niezłomnie w to że Bóg objawił Wolę, aby sprawa niemożliwa stała się Dziełem na Bożą Chwałę i dostałam pomoc taką Piękną i Wielce Ofiarą Dobra Bożego Przepełnioną…

    Gdy, już wiem jaki mam Czas … ile, mam lat… mówię Prawdę i płaczę nie jeden raz.
    Pewien ! Człowiek! powiedział Bogu: … i, stanął swoim Duchem czystym w obronie Życia Duszy i życia człowieka.
    Jaki stan jest, mojej Duszy …
    Kiedy, powoli zaczęłam rozumieć, o co mi chodzi …
    Mogę, do końca nie wiedzieć/nie rozpoznaję sama … ale, jestem u Źródła …
    I, usłyszałam … w sobie… bo Pan Jezus tym razem nie powiedział nic … ale widziałam …
    Jego twarz była bardzo ciężka od cierpienia.
    Kain zamordował swojego brata Abla, ale to Kaina Bóg wziął w obronę i dał mu znamię/znak, który go będzie ochraniał…
    Nic nie jest nasze … Abraham, nie posiadał na własność nawet syna Izaaka… Bóg, jest Panem i Właścicielem tego co Stworzył.
    Pozdrawiam …
    Dziękuję, za to miejsce … jak, przy Stole Ofiarnym… Świętym. Dziś, miałam potrzebę zrozumienia. Taki, następny ostatni Egzamin z Nawrócenia / z Życia… Ważne …
    Biedny ten, kto nie ma „Kogoś” … co go, wysłucha, on starał się dziś zrozumieć siebie i Ciebie … i TEN Czas….
    Przepraszam za wynurzenia … osobiste.

    Pozdrawiam Błogosławię Ojcu Biskupowi …
    … Wszystkim z Tej Strony…
    danuta

    #3 miłosierna samarytanka
  4. # Klaro
    jest dużo ludzi biednych ale też coraz więcej Ofiarodawców. Człowiek, jeśli sam nie doświadczy czegoś … to nie potrafi zrozumieć tego. To naturalne. Może, to jest Tobie nie dane oglądać biednych … ale, co wtedy…… jakie, jest inne Twoje Zadanie?
    Pozdrawiam.
    danuta

    #4 miłosierna samarytanka
  5. Jak najczęściej modlę się? Najczęściej proszę o pomoc dla siebie i co? Pomoc nie nadchodzi, przyczyna leży w egoizmie w życiu codziennym i postawie modlitewnej. Największą skuteczność posiada modlitwa wstawiennicza. Jeśli człowiek zna tabliczkę dzielenia z bliźnim a nie tylko tabliczkę mnożenia dóbr wtedy krąg ludzi łączących się w modlitwie jest wystarczająco duży by uprosić Pana o pomoc.

    #5 lemi
  6. #1 Klaro
    Opowiadał mi mój Ojciec:
    W ich rodzinie było 3 braci i 3 siostry. Bracia mieli jedna parę butów do kościoła , i nakładane były tuż przed wejściem, aby po drodze się nie zużywały. Były to lata wojny i powojenne.Ja jeszcze pamiętam ( przełom lat 60/70, że u dziadków nie było podłogi tylko tzw. „polepa” podłoga gliniana i nie było prądu , tylko lampy naftowe.
    Obecnie brak smartfona postrzega się jako odbieranie dziecku jego podstawowych praw.
    Ta najbardziej obecnie rozpowszechniona bieda ukrywa się w naszych w miarę urządzonych mieszkaniach, czasem w dobrze wyposażonych domach lub za szybami luksusowych X-ósemek.
    Jest przykrywana dorabianiem się w Anglii, wyjazdami integracyjnymi czy wczasami w Turcji.
    Jest to jak pisze ksiądz Biskup bieda naszego rozdzielenia.

    #6 grzegorz
  7. #6
    Grzegorz, największą biedą Katolika jest brak łaski uświęcającej. Grzech ciężki/śmiertelny/ to duchowy lump w katolickim wydaniu. Jak mu pomóc? Co zrobić?
    Miłosierdzie to przede wszystkim łaska uświęcająca w katolickiej duszy.
    Dostęp do takiego źródła łaski jest za darmo w konfesjonale. Ile to kosztuje wiem doskonale. To prawda, że taka bieda ukryta jest dla ludzi z tego świata.
    Jakże bolesna jest rzeczywistość paschalna/sakramentalna/ w oderwaniu od katolickości.
    janusz

    #7 baran katolicki

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php