Poznanie tajemnicy (15. Ndz A – 170716)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Jezus na pytanie uczniów: Dlaczego przemawia do ludu w przypowieściach, odpowiedział: Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. Następnie wypowiedział słowa, które mogą wydawać się wielką niesprawiedliwością: Bo kto ma, temu będzie dodane, i w nadmiarze mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą nawet to, co ma.

Odwołując się zaś do proroka Izajasza stwierdzi, że spełnia się to proroctwo, gdyż ludzie patrząc, nie widzą, i słuchając, nie słyszą ani nie rozumieją.

Co to znaczy? Do czego to zmierza?

Jest to znak, że tajemnic królestwa niebieskiego, czyli życia we wspólnocie z Jezusem według Woli Ojca oraz w świetle i mocy Ducha Świętego, nie można do końca wyjaśnić słowami. Są one, a właściwie – lepiej powiedziawszy – stają się on udziałem, tych, którzy pójdą za Jezusem i wejdą na Jego drogę. Którzy odkryją Jezusa jako Drogę. Tym samym wejdą w tajemnicę. Będzie to Jego tajemnica, która się urzeczywistni wtedy, gdy Jezus zgodzi się na to, aby zostać pozbawionym wszystkiego. Zostanie odrzucony, wzgardzony, ukrzyżowany i trzeciego dnia zmartwychwstanie.

Tajemnica Zmartwychwstania jest jednak zakryta przed każdym tak długo, dopóki nie zgodzi się na to, co ją poprzedza, czyli na jakieś doświadczenie męki, odrzucenia, cierpienia a także umierania. Tę tajemnicę Jezus stopniowo przybliża swoim uczniom. Oni nie wszystko rozumieją, ale Go poznają, jako Tego, który zna Tajemnicę i dlatego o niej mówi. Widzą Jego konsekwentne kroczenie ku tej Tajemnicy. Oni co prawda tego do końca nie rozumieją, ale chcą iść za Nim. Ostatecznie poznają siebie wobec tej Jego Tajemnicy – tajemnicy Jego królestwa wtedy, gdy wobec Jego krzyża się rozproszą. To da im właściwy punkt wyjścia do tego, by w nawróceniu przylgnąć do Niego. Ich postawa będzie wtedy nacechowana pokorą i otwartością na tajemnicę, która rozbłyśnie w dniu Zmartwychwstania i Zesłania Ducha Świętego. Wtedy dopiero okaże się, że ziarno padło i nadal pada na glebę żyzną.

Jesteśmy zaproszeni do tego, aby przechodzić od słuchania przypowieści do przyjmowania tajemnicy. Oznacza to stałą gotowość życia w otwartości na Słowo Jezusa, nawet jeśli ono czasem pada na skaliste czy przy drodze lub między ciernie. Oznacza to, właściwe postrzeganie naszych sytuacji. Szczególnie tych, w których wychodzi na jaw prawda, że coś się nie sprawdza zgodnie z nauką Jezusa. Bóg przez Jezusa stale daje nam to ziarno słowa. Znamienne, że w przypowieści Jezusa na cztery sytuacje, tylko jedna, ostatnia okazała się płodna i owocna. Nie poddawajmy się więc zniechęceniu, lecz doceniajmy dar i wezwania do życia w nawracaniu się.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

4 komentarze

  1. „Żywe bowiem jest Słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca”/Hbr.4,12/.
    Jakże słodka i przyjemna jest taka operacja dla mnie. Odkrywanie swojego ducha w swojej duszy to początek mojej wieczności. Dotrzeć do ludzkiego ducha. Ożywić/obudzić/ tego ducha. Nie mylić go z Duchem Świętym.
    Jestem człowiekiem, a to znaczy istotą cielesną i duchową. Ciałem na ziemi a duchem w niebie. Duszą cielesną w relacji ze zwierzętami, roślinami, tym wszystkim co materialne i doczesne. Duchem zaś w relacji ze światem wiecznym i wiekuistym Stwórcą. Nasze doczesne/śmiertelne/ ciało nie jest zdolne do relacji z rzeczywistością duchową. Nie pomagają mi w tym uczucia. Tego co duchowe nie można poczuć, odczuć, zbadać, doświadczyć, zobaczyć, usłyszeć bez człowieczego ducha, który szefuje ludzkiej naturze.
    Szefem firmy „człowiek” jest jego duch, nie dusza, nie ciało.
    „Sam Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca, aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wierny jest Ten, który was wzywa: On też tego dokona. Bracia, módlcie się także i za nas! Pozdrówcie wszystkich braci pocałunkiem świętym!”.
    janusz

    #1 baran katolicki
  2. W jednej z książek znajduję taki cytat z wypowiedzi Ks.Bp:
    „…człowiek może chcieć wykonywać dzieła Boże,ale dopóki się nie nawróci,to jego działanie jest swoistą karykaturą życia chrześcijańskiego.On przymierza prawo Boże do swoich możliwości,a prawa Bożego ludzkimi możliwościami nie da się wypełnić!”.
    Przyjmując świadomie Jezusa Chrystusa do swego serca,otrzymuję od swego Pana i Zbawiciela dar Ducha świętego.To dzięki niemu,będąc Mu posłuszną,jestem przemieniana każdego dnia.Życie w Duchu,a nie w ciele sprawia,że codzienna modlitwa nie jest przykrym obowiązkiem,powstaje głód słowa Bożego,regularne życie sakramentalne (szczególnie spowiedź i Eucharystia).To nowe życie rodzi pragnienie dawania świadectwa o Chrystusie życiem i słowem,potrzebę doświadczenia wspólnoty z tymi którzy weszli też w osobistą relację ze Zbawicielem.

    #2 Mirosława
  3. Każdy człowiek chce siebie widzieć jako tą glebę urodzajną. A jak jest w rzeczywistości?
    Przychodzą ciernie, pali słońce, stajemy się skałą…
    Jesteśmy my ludzie, w każdej sytuacji inną glebą…
    Błogosławiona gleba żyzna, o którą zabiegam z różnym efektem…
    Panie Boże , dopomóż…

    #3 niezapominajka
  4. Doczekaliśmy czasów kiedy to naukowa psychologia/ideologia/ zredukowała człowieka do poziomu saka pozbawiając go ducha.
    To co duchowe w człowieku uważane jest za psychiczne. By się o tym przekonać wystarczy w swoim otoczeniu nawiązać do ducha ludzkiego.
    Mało kto dzisiaj potrafi rozróżnić duszę od ducha.
    Utraciliśmy i wciąż tracimy właściwą perspektywę życia. Patrzymy na siebie niejako z zewnątrz siebie.
    W takim spojrzeniu widzimy najpierw ciało/wzrok, słuch, dotyk, smak, węch/.
    Drugą barierą w dotarciu do życia jest nasza dusza/umysł, emocje, wola, sumienie, samoświadomość/. Wszystko czym i kim jesteśmy „zakodowane” jest w naszym duchu. Nie w ciele, nie w duszy lecz w duchu.
    Człowiek duchowy/duchowny/ to człowiek sumienia. Sumienie zaś jest głosem ducha i to ono odróżnia nas od innych dusz żyjących. Sumienia nie mają zwierzęta. Sumienie nas nawraca. Sumienie jest darem łaski. Sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa.
    janusz

    #4 baran katolicki

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php