Na początku stworzenia Bóg tchnął w nozdrza Adama ducha życia i stał się człowiek istotą żyjącą (Rdz 2,7). Człowiek został więc powołana do tego, aby żyć tym duchem życia pochodzącym od Boga. Wyrazem tego związku z Bogiem, Dawcą życia było zachowanie ograniczenia wyrażonego w zakazie korzystania z owocu drzewa poznania dobra i zła. Był to jedyny wyraz a właściwie gwarancja łączności człowieka jako rozumnego stworzenia z Bogiem. To był wyraz poddania się Bogu i pozostawania w kręgu Bożej życiodajności.

Człowiek przekroczył ten zakaz. Sięgnąwszy po owoc z drzewa poznania dobra i zła wyraził to, że chce żyć niezależnie od Boga. Wyraził to, że chce być tym, kto sam stanowi o tym, co jest dobre a co jest złe dla niego. Zdawałoby się, że jest to swoista autopromocja człowieka. Zdawało się, że człowiek sobie sam poradzi.

Tymczasem otworzyły mu się oczy i poznał, że jest nagi. To znaczy, że jest pozbawiony właściwej mocy życia. Okazało się, że jest śmiertelny i że spełni się to ostrzeżenie dane przez Boga: Jeżeli spożyjesz z tego drzewa, czyli jeżeli będziesz chciał żyć po swojemu niezależnie od Boga Stwórcy, niechybnie umrzesz (zob. Rdz 2,17). I tak się stało. I tak jest. Już nie wystarcza człowiekowi do życia ten „początkowy duch życia, to znaczy tego – jak moglibyśmy powiedzieć – naturalnego życia. Trzeba innego ducha. Trzeba nowego daru. Trzeba daru nowego życia.

Ten „nowy duch” nie może być już duchem działającym na płaszczyźnie zachowania tego śmiertelnego życia. On musi podjąć sytuację człowieka śmiertelnego. On musi dotrzeć do człowieka tam, gdzie człowiek doświadcza kresu czy impasu swego „oszukanego” czy „pomylonego” życia. śmierci. Konieczne jest więc, aby ten „nowy duch” spotkał człowieka w jego śmiertelności, w jego śmierci, w jego kryzysie. W jego ograniczoności i właśnie tam i wtedy obdarzył go nowym życiem. .

Czym więc jest i jak działa ten „nowy duch”? Jest to Duch Jezusa Chrystusa. Jest to Duch, który objawia się w Jezusie Chrystusie. Jest to Duch Ojca, który daje życie tam, gdzie człowiek śmiertelny (skutek grzechu) doświadcza śmierci. Jest to Duch Boga Ojca, który wskrzesza z martwych. To On daje nową perspektywę życia, która ukazuje moc przechodzenia prze śmierć. Nie tylko tę, która jest ostatnim momentem życia na ziemi, ale także wszystkie inne rodzaje śmierci i umierania. To znaczy przeżywania własnej śmiertelności i ograniczoności.

Dzięki temu Duchowi, Duchowi Boga, Duchowi Jezusa Chrystusa, Duchowi Świętemu mamy inne, niż tylko „zachowawcze”, podejście do wszystkiego, co w naszym życiu się dzieje. Jako wierzący, uczniowie Jezusa Chrystusa dajmy się prowadzić temu Duchowi.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

10 komentarzy

  1. „Dla osób ludzkich niebo zostało otwarte w śmierci Jezusa.
    W śmierci natura ludzka Chrystusa otrzymała moc, która spowodowała zwycięstwo nad szatanem i wyprowadzenie ludzi z otchłani.
    Od Wcielenia niebo to nie tylko natura Boska, lecz też natura ludzka Chrystusa.
    Od Wcielenia niebo zamieszkało na ziemi.
    Dopiero Nowy Testament mówi o zmartwychwstaniu. Pojawiła się nowa antropologia biblijna.
    Już sama śmierć Jezusa jest wydarzeniem wyjaśniającym istotę ludzkiej nieśmiertelności”.
    o.P.L.
    To są stwierdzenia teologa, nauczanie Kościoła.
    Ksiądz biskup mówi także o mocy przechodzenia prze śmierć nie tylko tę fizyczną…
    …..
    Duchu święty, Mocy ożywiająca każdą moją śmierć,
    przyjdź i daj mi Nowe Życie!

    #1 Miriam
  2. Ja „wpadłem” tutaj złożyć Ks. Biskupowi spóźnione, lecz najszczersze życzenia urodzinowe słowami, które wyczyłem w Liście do Tymoteusza:
    “ To wszystko przypominaj, dając świadectwo w obliczu Boga, byś nie walczył o same słowa, bo to się na nic nie przyda, /wyjdzie tylko/ na zgubę słuchaczy. Dołóż starania, byś sam stanął przed Bogiem jako godny uznania pracownik, który nie przynosi wstydu, trzymając się prostej linii prawdy”.

    #2 Chani
  3. Bardzo mi się podoba ten Duch.Mocny Duch. I trwały Duch.
    SUPER DUCH.

    #3 Ka
  4. Tym „nowym duchem” jest dzisiaj dla mnie łaska uświęcająca. To ona jest dla mnie nieustannym darem nowego życia. Życia w przyjaźni z Ojcem/Stwórcą/. Życia w jedności z żoną, synami i drugim człowiekiem. Trzeba nam wrócić do łaski uświęcającej, która dla naszych przodków była źródłem duchowości. Nowy duch to duchowy rozum, duchowa pamięć i duchowa wolna wola. Tak poucza mnie katolicka wiara. Jak łaska uświęcająca/nowy duch/ ma dotrzeć do grzesznika, który nie chce porzucić swój grzech? Co więcej, domaga się jego legalizacji. Patrząc na Piotra widzę swoje mózgowe porażenie duchowe. Doświadczam spastyczności mojej natury. Jak bardzo jestem napięty duchowo. Jak moje człowieczeństwo jest uszkodzone pod każdym względem. Dlatego potrzebuję nowego ducha, potrzebuję łaski uświęcającej z pomocą, której już tutaj mogę być blisko Ojca/Stwórca/. Mogę być coraz bliżej każdego człowieka. Trzeba nam wrócić do rajskiego człowieka/mężczyzny i kobiety/ i tam odnaleźć swoją naturę porażoną grzechem pierworodnym. Na ile została ona we mnie uszkodzona/porażona/? Przeżyłem w tym bezdechu/grzechu/ ale z jakim skutkiem? Łaska uświęcająca to bezcenna pomoc w moim, naturalnym kalectwie. Wróciłem do pierwsze katechezy Księdza Biskupa z cyklu „Chrzest w życiu i misji Kościoła” i tam dowiedziałem się, że „stworzenie człowieka pozostaje od samego początku w przedziwnej, wewnętrznej, można powiedzieć, konstytucjonalnej relacji do samego Boga i do Jego wewnętrznego (wewnątrztrynitarnego) życia”. „Człowiekowi stwarzanemu na swój obraz Bóg chce dać udział w tym swoim życiu. Mimo że, podobnie jak inne stworzenia, człowiek jest kimś odrębnym od Boga, to – w odróżnieniu od innych stworzeń – ma on także miejsce w życiu samego Boga”. Dziękuję za tą katechezę. janusz

    #4 baran katolicki
  5. Dla mnie nowym Duchem jest każdorazowy Sakrament pojednania.
    Doświadczam Jego niesamowitej mocy i pomocy do pokonywania trudów każdego dnia.
    Upadek mój zawsze przede mną, ale sama myśl,ze nadchodzi pomoc jest nadzieją i radoscią, dlatego szybko powstaję i korzystam w tego daru Miłości

    Każdego dnia proszę Boga modlitwą :

    Trójco Przenajswiętsza uwiebiam Cie, zamieszkaj w moim sercu abym ja mogła zamieszkać w Tobie.

    #5 Klara
  6. #4 Janusz
    Czytając książkę o duszy ludzkiej myślałam o Tobie i Twym zainteresowaniu ŁASKĄ.
    Specjalnie dla Ciebie zaznaczyłam sobie:
    „Łaska to energia Boska stworzona.
    Greckie słowo „energia” tłumaczone jest na język polski jako moc, siła, dynamizm albo działanie, które tę moc zawiera i może ją przekazać innym”.
    I jest tak jak piszesz:
    „Bezpośrednim miejscem działania łaski jest duch ludzki, czyli duchowa energia ludzka, której elementami są: intelekt, wola oraz uczucia, zwłaszcza miłość”.
    Nasza energia naturalna otrzymuje NOWĄ JAKOŚĆ.
    Pojawia się nowy człowiek napełniony łaską.
    Łaska dawana jest ludziom przez sakramenty.
    Z pytań przygotowujących do bierzmowania chyba najmocniej zapadło mi właśnie to : co to jest sakrament? Wykułam na pamięć odpowiedź (było ok. 150 pytań katechizmowych).
    I cieszę się, że tak dobrze pamiętam tę odpowiedź, bo to dzieje się w moim życiu teraz każdego dnia.
    Codziennie jest dostępny dla mnie SAKRAMENT EUCHARYSTII
    a z nim moc łaski.
    Czy korzystam z tego? No właśnie….
    Dzięki Baranku za przypomnienie 🙂

    #6 Miriam
  7. …” Konieczne jest więc, aby ten „nowy duch” spotkał człowieka w jego śmiertelności, w jego śmierci, w jego kryzysie. W jego ograniczoności i właśnie tam i wtedy obdarzył go nowym życiem. …”
    za Ks.Bpem
    Jak to jest, że niektórzy ludzie już od najmłodszych lat maja ten dar „nowego ducha” a większość ludzi musi doświadczyć uświadomienia swego starego człowieka w grzechu, / śmierci , kryzysie /, by narodził się w nim „nowy duch” , nowy człowiek.
    Tak naprawdę to jesteśmy w kolosalnej większości , ludżmi ciągłego wychodzenia z kolejnych grzechów lub grzeszków…
    Grzeszy się też myślami ,czy w ukryciu, wiec znane są te grzechy tylko Panu Bogu a nie ludziom…
    Dobrze jest patrzeć na człowieka nowo poznanego jako potencjalnego szlachetnego jednocześnie nie zapominając o wilku w owczej skórze – brak roztropności może być przykre w konsekwencji…
    Mieć „nowego ducha”, to stale zrywać z grzechem. Staram się a jak mi to wychodzi? – jedynie Pan Bóg sprawiedliwym sędzią…

    #7 niezapominajka
  8. #6 Miriam.
    Dla mnie „mój” duch to moja tożsamość. Razem z „moją” duszą stanowią o mojej osobowości/niepowtarzalności/. „Ja jestem” tylko w duchu. Tylko w „moim” duchu jest moje podobieństwo do Stwórcy.
    Nie utożsamiałbym ducha ludzkiego z jakąkolwiek energią. Oczywiście zasilany jest łaską uświęcającą, która uzdalnia mnie do relacji z Przenajświętszym Duchem, innymi duchami stworzonymi.
    Nie wiem, dlaczego uczucia ludzkie są tak ważne w ludzkiej duchowości? Mnie przeszkadzają w kontemplowaniu/modlitwa/ Boga.
    Co rozumiesz pisząc o naszej energii naturalnej?
    janusz

    #8 baran katolicki
  9. W 1 Liście św. Jana Apostoła czytamy: „Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć. […] Każde bezprawie jest grzechem, są jednak grzechy, które nie sprowadzają śmierci” (5,16–17).
    Dlatego też mówimy o grzechach śmiertelnych /utożsamianych z ciężkimi/, które prowadzą do śmierci duchowej, czyli zerwania jedności z Bogiem, oraz o grzechach powszednich /lekkich/, które nie niszczą fundamentalnej więzi z Bogiem.
    Przy czym trzeba pamiętać, że nie chodzi tu tylko o jedność z abstrakcyjnie pojętym Bogiem, ale również o jedność z Kościołem Świętym oraz innymi ludźmi.
    Sam podział na grzech śmiertelny i lekki nie jest trudny do zrozumienia, jeśli odniesiemy go do naszych międzyludzkich relacji.
    janusz

    #9 baran katolicki
  10. #8 Janusz
    Nie sposób krótko odpowiedzieć na Twe pytania. Znowu chodzi o rozumienie pojęć: „duch”, „dusza”, „duchowy”, itd.
    Nie chcę się tutaj zagłębiać w teologię.
    Moje fragmenty są wyjęte z książki, którą najlepiej całą przeczytać, by wszystko (albo wiele) stało się jasne.
    Mówiłam O.Piotrowi, że „nie podoba” mi się w tej książce termin „energia”, ale autor uważa, że on dobrze oddaje to, co chce wyrazić.
    Uczucia mnie akurat w modlitwie pomagają 🙂 Mój duch dobrze się czuje w dobrych uczuciach.
    Wiem, wiem, uczucia to nie wiara, ale pomagają.
    Myślisz po męsku.
    Pozdrawiam.

    #10 Miriam

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php