W Ewangelii czytanej w 8 Niedzielę roku A słyszymy kolejny fragment Kazania na Górze. Jest to mowa programowa Jezusa. Zarysowuje On w niej obraz życia ucznia, którego spotkała łaska usłyszenia słowa Jezusa i który ma odwagę przystąpić do Jezusa i trwać przy Nim. Jezus obwieszcza podstawową prawdę:

 „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” (Mt 6,24).

Tę prawdę Jezus rozpracowuje dalej, albo raczej trzeba powiedzieć niejako przymierza do każdego z nas, którzy mamy jakieś pojęcie o tym, że za Nim idziemy, czy do Niego przystępujemy. Daje nam okazję niejako zestawienia się z liliami polnymi i ptakami podniebnymi.

Słowem, które dominuje określenie stosunku do Jezusa i do Boa jako Ojca jest imperatyw: nie martwcie się. W poprzednim przekładzie było: „nie troszczcie się zbytnio”. Dobrze, że mamy nowy przekład. Oddaje on lepiej przesłanie tekstu oryginalnego. Właściwie można wyrazić to jeszcze bardziej dobitnie: „Nie zamartwiajcie się”.

Chodzi o taki stosunek do dóbr materialnych, który nie pozwoli na zajęcie w sercu i myśleniu człowieka miejsca należnego Bogu. To miejsce należne Bogu w życiu człowieka jest potrzebne nie Bogu, lecz człowiekowi. Miejsce należne Bogu w życiu człowieka to – obrazowo mówiąc – podobne do miejsca należnego silnikowi w samochodzie. On jest tym, który gwarantuje przetwarzanie wszystkiego na siłę i moc życia. On gwarantuje moc życia. Chodzi więc o to, by Bóg miał w naszym życiu należne, to znaczy pierwsze i jedyne albo wręcz wyłączne miejsce.

Jeśli człowiek zacznie się zamartwiać i szukać zabezpieczenia tej mocy w czymś innym poza Bogiem, to tak jakby odrzucał moc Boga. Jeśli zacznie się zamartwiać tym co i jak robić, by sobie zabezpieczyć życia, to zagubi swoją relację z Bogiem, od którego całe życie pochodzi.

Naturalnie człowiek potrzebuje tego wszystkiego, co jest konieczne do życia. Ale o tym też wie Stwórca i Odkupiciel. Uczeń Jezusa będzie się więc normalnie troszczył o to, co jest mu potrzebne. Będzie to robił z poddaniem się prowadzeniu Boga. Nie będzie się zamartwiał tym co i jak to robić, bo wie i wierzy, że Ma Ojca, który Go prowadzi.

Obyśmy umieli właściwie troszczyć się o wszystko pod przewodnictwem Jezusa, a więc o królestwo Boga i Jego sprawiedliwość, a nigdy nie ulegli zamartwianiu się o swoje życie.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

41 komentarzy

  1. Proszę/proponuję/ zajrzeć jak było sześć lat temu. http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/?p=1446 Ksiądz Biskup wciąż JEST taki sam w swoim nauczaniu.
    Ja to mam dobrze bo jest ze mną Piotr. „Daje nam okazję niejako zestawienia się z liliami polnymi i ptakami podniebnymi”. Faktycznie/realnie/ jest on jak lilia niewinna/święta/ dobra i piękna. Już dwadzieścia lat wciąż kwitnie w moim sercu.
    Jednak rozum się broni i próbując zawiesić swoje oko na tym bożym cudzie. Bóg i mamona. Duch i ciało. Duch piękny a ciało marne. Czy to jest mój Chrystus?
    Pozdrawiam
    janusz

    #1 baran katolicki
  2. 10 marca wchodzą do kin dwa filmy:
    „Chata” i „Wyklęty”.
    „Chata” powstała na podstawie książki Williama P. Younga pod tym samym tytułem.
    Czytelników nie trzeba namawiać do obejrzenia filmu.
    O „Wyklętym” usłyszałam z ust producenta i odtwórcy jednej z głównych ról – Marcina Kwaśnego.
    Oglądałam też wzruszający wywiad z reżyserem tego filmu – Konradem Łęckim
    – młodym człowiekiem interesującym się historią, którą chce przybliżać współczesnym.
    Myślę, że warto je obejrzeć.

    Pozdrawiam 🙂

    #2 julia
  3. Uczę się nie zamartwiać różnymi sprawami , mniej lub bardziej ważnymi nie tylko dla mnie…
    Często korzystam z mądrości innych , mądrości , którą mają jako Dar Boży.
    Jak trudno dyskutować z osobami zamkniętymi na Prawdę płynącą z Pisma Świętego i na taka prawdę zdroworozsądkową … Mamy to na co dzień w świecie polityki i rozmawiając z ludżmi o różnych poglądach światopoglądowych , etycznych czy politycznych.
    Często z problemami muszę radzić sobie z Bożą pomocą i to jest piękne i zachwycające… 🙂
    Bardzo cenię sobie ten blog, Gospodarza i was Kochani mimo że niektórzy wsadzają kije w mrowisko
    :), ku sprawdzaniu kondycji emocjonalnej czytających…
    Zbliża się Wielki Post i będą nowe rozważania Księdza Biskupa ku pokrzepieniu wszystkich serc 🙂
    łączę pozdrowienia

    #3 niezapominajka
  4. Szkoda życia na zamartwianie się, piszę to z doświadczenia.
    Warto patrzeć w NIEBO i ufać.

    Załuję, że wcześniej tego nie wiedziałam /a właściwie ,nie potrafiłam słuchać/.
    Wiele zawdzięczam nauczaniu Ks. Biskupa
    Dziękuję

    #4 Klara
  5. Wielki Post i nowa homilia Ks.Biskupa ze środy popielcowej http://legnica.gosc.pl/doc/3725553.Okazja-przylgnac-do-Pana

    #5 Mirosława
  6. Nie zamartwiajcie się,
    bo wciąż czuwa nad nami Boża Opatrzność.
    Aby zrozumieć konsekwencje pewnych wydarzeń potrzebuję dysponować pewną perspektywą.Czasami dowiedziałam się o czymś dopiero po zajściu pewnych wydarzeń,kiedy już zwykle jest za późno by cokolwiek zmienić.Potrafiłam dostrzec Boże prowadzenie po ścieżkach życia i odczytać sens trudnych doświadczeń,również tych naznaczonych cierpieniem.
    Istnieje metafora świata – dywan,którego właściwy wzór jest dla nas niedostępny,ponieważ widzimy tylko odwrotną stronę,a ta jest bezładna.Wierzchnia natomiast przedstawia wspaniały obraz.Analogicznie widzimy tylko odwrotną stronę Bożej Opatrzności i dlatego nie dostrzegamy planu,porządku,celu.Zdumiewające jest to,że Bóg kierując historią człowieka nie niszczy jego wolności,lecz ją respektuje i przewiduje.Potrafi wykorzystać obiektywnie złe działanie ludzi,aby wyprowadzić z nich dobro.Nie usprawiedliwia złych czynów,ale tak kieruje wydarzeniami,aby w ostatecznym rozrachunku zwyciężyło to,co dobre.
    Pozdrawiam.

    #6 Mirosława
  7. „Wyobraź sobie salę sądową, w której toczy się rozprawa przeciwko największym zbrodniarzom ludzkości: Neronowi, Hitlerowi, Pol Potowi, Stalinowi. Sędzia odczytuje wyrok, wymieniając okrucieństwa, jakich się dopuścili. Aż tu nagle pojawia się w drzwiach Jezus z Nazaretu i mówi: „Wysoki sądzie, oni są niewinni. Ja to uczyniłem”.
    Czy ta scena pomogła ci zrozumieć, co oznacza, że Jezus wziął na siebie nasze grzechy? Co więcej – że Bóg Ojciec uczynił Go grzechem, przekleństwem, złem całego świata, abyśmy zostali ułaskawieni. Początkiem naszego nawrócenia jest uświadomienie sobie, że Jezus Chrystus przyznał się do grzechów, które myśmy popełnili. Wziął je na siebie. W Nim, rozdartym na krzyżu, zginęły na Golgocie wszystkie nasze winy. Jeśli chrześcijanin zrozumie słowa św. Pawła, w których apostoł narodów mówi: „On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5, 21), zamilknie wobec horroru tajemnicy zbawienia. Jedyny Sprawiedliwy, człowiek i Bóg w jednej osobie – obwinił się grzechami największych zbrodniarzy historii świata, a także moimi grzechami”/o. Wojciech Żmudziński SJ/. Ksiądz Biskup w kazaniu środy popielcowej nawiązał do tego kluczowego/kerygmatycznego/ Słowa. Co to znaczy, że Jezus realnie zstąpił do piekła? W liturgii Kościoła rzymskokatolickiego nie jest to tak wyraźne. Istnieje wiele różnych interpretacji znaczenia słowa „piekło” w kontekście tego zdarzenia, ale w tradycji Kościoła prawosławnego jest to bardzo jasno powiedziane. Prawosławni wierzą, że w chwili zstąpienia do piekła Bóg, w Jezusie Chrystusie, znalazł się w stanie odsunięcia od Boga. Innymi słowy, w tej tajemnicy Ojciec odtrąca swojego Jednorodzonego Syna, Umiłowanego swojego łona, swojego wiekuistego towarzysza, tak daleko od siebie, jak chyba trudno sobie w ogóle wyobrazić. Jest tak, ponieważ Chrystus przyjął na siebie, w szczególności w wymiarze ducha, stan odłączenia od Boga i nas samych, będący skutkiem w pełni świadomie popełnionego grzechu. Mówi o tym św. Paweł w liście do Koryntian: „On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu” (2 Kor 5,21). Stał się grzechem, jest to wyraźnie powiedziane. Pełną zaś konsekwencją bycia grzechem jest kompletna utrata Boga, całkowite od Niego odłączenie. Czy Ksiądz Biskup również tak myśli? Pozdrawiam janusz

    #7 baran katolicki
  8. ad.6
    …Bóg, w Jezusie Chrystusie, znalazł się w stanie odsunięcia od Boga…
    Tak wierzą Prawosławni i Protestanci. A my Rzymskokatolicy jaką mamy wiarę na dzisiaj? Co to znaczy, że Bóg w Jezusie Chrystusie stał się moim grzechem? Czyżby „Prawda” staje się „kłamstwem” w Bogu/Stworzycielu/?
    janusz

    #8 baran katolicki
  9. #5 Mirosławo,
    dzięki za link
    #2 Julio,
    dzięki za podanie filmów, które będą w kinach.
    Pozdrawiam was 🙂

    #9 niezapominajka
  10. #7
    Tak pociesza siebie człowiek /a może jeszcze i ktoś inny/ wyzbyty sumienia.
    Nikt nie prawa znęcać się nad człowiekiem.

    #10 Ka
  11. #8
    A my nie wierzymy?
    Mamy też innym moment „odsunięcia” Chrystusa od Ojca: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”

    #11 Karina
  12. #10 Ka. Ten nieszczęśnik „bez sumienia” odkrył na szczęście „ducha świętego”, który uczy nas,że NIE PRAWDĄ jest druga PRAWDA wiary Kościoła rzymskokatolickiego. „Bóg za dobro wynagradza a za zło karze”. https://www.youtube.com/watch?v=BDHDE_lvgm4 Ojciec Żmudziński jest przykładem zlewaciałej wiary. janusz

    #12 baran katolicki
  13. #7,8 Janusz
    A może odpowiedź na te pytania są w Psalmie 22?
    Pan Jezus modlił się psalmami, znał je.
    Ewangeliczny paradoks?
    W największym opuszczeniu – największe zjednoczenie?

    #13 Miriam
  14. # 12 baran katolicki
    Porównaj swoje komentarze i innych osób :
    http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/?p=3788#comments
    http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/?p=2762#more-2762
    Czy dalej uważasz wiarę o. Żmudzińskiego za zlewaciałą, a jeśli tak, to w którym miejscu?

    #14 Mirosława
  15. #12
    Co masz na mysli mówiac o zlewacialej wierze Ojca Z

    #15 Klara
  16. #14 Mirosława. Zajrzałem i odnalazłem w #56 wypowiedź Księdza Biskupa. „… – jeśli chcesz być (pozostać) katolikiem – musisz uczyć się posłuszeństwa wiary i przyjmować stosowne do tego postawy. Inaczej cała “katolickość” nie ma sensu. Każdy będzie sobie “katolikiem” po swojemu.
    Biskupi też potrzebują usłyszeć krytyczny głos. To im pomaga do głębszego szukania posłuszeństwa zamysłowi Boga w Kościele pod przewodnictwem Następcy Piotra”.
    Ostatnio niektórym Jezuitom widzi się socjalistyczny Chrystus. Socjalistyczny Kościół.
    W #7 i #12 wyraźnie to pokazałem. Nie mam czasu ani ochoty by badać wiarę o. Żmudzińskiego. Na pewno nie jest/nie była/ ona rzymskokatolicka. Dziękuję za linki do czasów z przed pięciu lat. Jak ten czas szybko pędzi w nieznane.
    janusz

    #16 baran katolicki
  17. #13 Miriam.
    Odpowiedź jest ukryta już w akcie stworzenia.
    Ksiądz Biskup tak to opisuje: „W przypadku stwarzania innych bytów Bóg rzekł: Niech się stanie – i stało się. Zostały one stworzone przez Boga, ale całkowicie poza Bogiem, na zewnątrz Jego życia, jakby tylko przedmiotowo. Stworzenie człowieka zaś pozostaje od samego początku w przedziwnej, wewnętrznej, można powiedzieć, konstytucjonalnej relacji do samego Boga i do Jego wewnętrznego (wewnątrz trynitarnego) życia. Bóg bowiem, będąc jednym i jedynym, nie jest sam, lecz posiada wewnętrzne życie, wyrażające się w relacji i w udzielaniu się, co będzie później w Nowym Testamencie objawione jako życie Trójcy Przenajświętszej”.
    Z tego widać, że aniołowie i ludzie są stworzeni wewnątrz Stwórcy. We wnętrzu bożej natury.
    Jeśli się mylę to proszę mnie poprawić.
    Sam nie wiem jak to rozumie Ksiądz Biskup.
    janusz

    #17 baran katolicki
  18. #16 Janusz
    O Żmudziński przekazuje tak jak potrafi prawdę o usprawiedliwieniu.
    Z pierwszego linku proponuję : #3,#7,#12,#14#18
    Z drugiego np: z wpisu ks.Biskupa:
    „W krzyżu Jezusa Chrystusa okazuje się też „zapłata” za grzech człowieka. Jest to „zapłata”, która nie tylko „reguluje” zaległe konto(dług), ale jest to także zapłata, która uzdalnia do życia w wolności od długu, od „konieczności” zaciągania długu przez to, że człowiek musi sam troszczyć się i zamartwiać o swoje życie (zob.Mt 6,24-34)”. (i dalszy tekst)

    #18 Mirosława
  19. #17 Janusz
    Ksiądz Biskup pewnie rozumie tak, jak pisze 🙂
    Dzięki za przypomnienie tego Początku Trynitarnego.
    Tak, najważniejsza jest relacja w Bogu, ku Bogu, ku drugiemu.
    Właśnie czytam książkę: „Dusza ludzka. Substancja duchowa człowieka”. o.P.L.
    Książka napisana jest w oparciu o chrześcijańską antropologię integralną wynikającą z Objawienia oraz faktu Wcielenia i Zmartwychwstania Chrystusa, co radykalnie zmienia (integruje w całość) pojęcie duszy ludzkiej. Czymś innym jest duch w człowieku…
    Syntezą podzielę się, jak skończę czytać.
    Fragment książki:
    „Wszelkie relacje ludzi z aniołami oraz innymi ludźmi zakorzenione są w relacji z Bogiem, z trzema Osobami Boga.”
    Pozdrawiam!

    #19 Miriam
  20. #18 Mirosława.
    W #3 pisałem:”Wobec takiego oskarżenia Bóg jako sędzia sprawiedliwy jest “bezsilny” i właśnie w tej “bezsilności” jest Jego siła. W Jezusie Chrystusie Sam bierze na Siebie konsekwencje Twoich grzechów i zgodnie z Prawem oddaje Swoje życie by sprawiedliwości stało się zadość”. O Żmudziński w 2012r.mówił do młodych w Niemczech, że nieprawdą wiary Kościoła rzymskokatolickiego jest Bóg, który za dobre wynagradza a za złe karze. Być może dzisiaj zmienił zdanie.
    janusz

    #20 baran katolicki
  21. #19 Miriam.
    Jesteśmy jako ludzie powołani do życia w Bogu czy poza Bogiem?
    Jak widzi to o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF?
    janusz

    #21 baran katolicki
  22. #21 Januszu
    Nie potrzeba wiedzy profesorów, by być przekonanym o nieistnieniu życia poza Bogiem…
    Wszystko w Nim, przez Niego i dla Niego zostało stworzone…
    O. Piotr tak to ujmuje :
    „Dusza ludzka stworzona na obraz Boży jest miejscem działania Boga Trójjedynego.
    Bóg działa w całym świecie przez siebie stworzonym.
    Przede wszystkim jednak w bytach osobowych, czyli w aniołach i ludziach.
    Bóg chrześcijan to Trójca Święta, dla której dusza ludzka stanowi najgłębsze i najskrytsze sanktuarium.”
    Prowokuj dalej 😉
    Pozdrawiam

    #22 Miriam
  23. #21 Januszu,
    Poza Bogiem nie ma życia.
    Pozdr

    #23 grzegorz
  24. #23 Grzegorz.
    Kościół wyznaje, że piekło jest wieczne, a więc i życie w nim jest wieczne. Życie w piekle jest jednak wiecznym cierpieniem i męką i chyba nikt z nas nie pragnie takiego życia.
    Gdzie umiejscawiasz piekło? Na zewnątrz Boga czy w Bogu?
    To istotne/bardzo ważne/ pytanie, na które współczesny katolik odpowiedzieć sobie powinien.
    janusz

    #24 baran katolicki
  25. #22 Miriam.
    „Nie potrzeba wiedzy profesorów, by być przekonanym o nieistnieniu życia poza Bogiem…”
    Czyli piekło jest w Bogu? W piekle jest życie wieczne czy go tam nie ma?
    Definicja wieczności wg św.Boecjusza: „Wieczność to stałe i zarazem doskonałe posiadanie nieskończonego życia”.
    Na ile Piekło jest w Bogu lub jak Bóg jest obecny w piekle?
    janusz

    #25 baran katolicki
  26. #21#22#23
    Czy nie próbujemy „zamknąć” Boga w ciasnych ramach własnego rozumowania?
    Ks.Tadeusz Guz tak ujmuje nauczanie Piotra Skargi:
    „W Biblii,teologii i myśli katolickiej odwiecznie doskonały Bóg powołał do istnienia ad extra,czyli na zewnątrz siebie,świat,a w nim umieścił jego widzialnego króla,czyli człowieka.Bóg jest inną bytowością ,aniołowie innymi,ludzie innymi,zwierzęta i rośliny innymi.Bytowości świata,aniołów i ludzi różnią się istotowo od Boga jako stwórcy. Każdy człowiek odróżnia się też od innych ludzi,bo jest bytowością w sobie,jest podmiotem substancjonalnym.Człowiek może powiedzieć „ja jestem,ja myślę,ja miłuję,ja wierzę”.

    #26 Mirosława
  27. #25 Janusz
    No właśnie, istnieje dla wszystkich osób życie wieczne, ale czy dla każdego będzie to szczęśliwe, nieskończone życie w przyjaźni z Bogiem i w Bogu?
    Jeśli chodzi o piekło, to w Credo wyznajemy, że po swej śmierci Pan Jezus zstąpił do piekieł…. Wiemy w jakim celu.
    Piekła zaś w samym Bogu nie ma. Bóg jest nieskończenie dobry, nie ma w Nim zła.

    #27 Miriam
  28. #26 Mirosławo
    Nie próbujemy „zamykać” Pana Boga, ale raczej zgłębiać prawdy katolickiej wiary.
    Fides et ratio 🙂

    #28 Miriam
  29. #26 Mirosława.
    Jak powiada ludowa mądrość:”punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”. Mam wrażenie, że wielu współczesnych katolików zmieniło punkt swojego siedzenia. Większość z nas wierzących nie widzi Boga z zewnątrz, lecz niejako od środka. Wydaje się nam, że wszystko dzieje się w Bogu/Stwórcy/. On nie zamyka nas w Sobie lecz daje nam Siebie. Ksiądz profesor Tadeusz Guz jest jednym z nielicznych duchownych, któremu Duch Święty nie „poskąpił” prawego/bożego/rozumu. Warto posłuchać choćby tego: http://naszdziennik.pl/galeria/169531,rozum-prawda-i-czas.html
    janusz

    #29 baran katolicki
  30. #27 Miriam.
    „Chodzi o zmianę naszej mentalności. Chodzi o dostosowanie naszej mentalności do mentalności Jezusa”.
    Ksiądz Biskup tak to widzi po katolicku.
    Protestantom wystarczy sama wiara w zbawczą ofiarę Jezusa. Oni nie muszą zmieniać swoją mentalność. Mają swoją doktrynę podwójnego przypisania. według, której Chrystus jako wewnętrznie sprawiedliwy zostaje w sposób zewnętrzny uznany jako niesprawiedliwy. Dzięki temu ludzie jako wewnętrznie niesprawiedliwi zastają uznani za zewnętrznie sprawiedliwych. Jezus zabiera naszą winę a my zabieramy Jego niewinność/cudowna zamiana/. Tu nie ma żadnej wewnętrznej metanoi. Rzeczywistość wewnętrzna/realna/ nie zmienia się. Rzeczywistość zewnętrzna/prawnie ogłoszona/ zostaje zamieniona/przemieniona/. Nie zostajemy tu ogłoszeni sprawiedliwymi, nie otrzymujemy sprawiedliwości, ale „stajemy się sprawiedliwością”. Nie jest to sprawiedliwość Chrystusa, a „sprawiedliwość boża”.
    My Katolicy do zbawienia potrzebujemy łaski uświęcającej jako wlanie sprawiedliwości i wypracowanie własnej/przemiana/. Protestantom wystarczy przypisanie sobie sprawiedliwości, jaką osiągnął Chrystus.
    janusz

    #30 baran katolicki
  31. #27
    Piekło jest w nas.I sami sobie budujemy je.A jakie konsekwencje nas dosięgną?
    Trudno przewidzieć.Pocieszamy się,miłosierdziem.

    #31 Ka
  32. Piekło to stan w którym NIE MA PIERWIASTKA Boga.
    Czy dotyczy to jakiegoś określonego miejsca,czy ogień tam bucha /chyba braku/,tego nie wiem.

    #32 Ka
  33. #30 Januszu
    Nie do końca się z Tobą zgadzam.
    Nie można generalizować – katolicy tak, protestanci tak (wszyscy). Wiele dobrego dzieje się na polu wzajemnego porozumienia i wymiany doświadczenia wiary, Wspólne działania dla życia Dobrą Nowiną. Jesteśmy w drodze.
    Nierzadko katolicy czerpią z nauczania protestanckich pastorów. Nie uważam tego za złe.
    Baranku, wydaje mi się, że niektóre sprawy stawiasz na ostrzu noża. Dobrze, że szukasz czystości i prawdy wiary. Najlepiej zacząć od siebie. Ja potrzebuję pomocy i prowadzenia.
    Codziennej przemiany swego myślenia, wpatrywania się w Prawdę – Oblicze Boga. Bez łaski ani rusz!
    Pozdrawiam.

    #33 Miriam
  34. #31 Ka
    Piekło MOŻE BYĆ w nas, powiedziałabym.
    Jeśli pragniesz – możesz mieć Niebo! 🙂

    #34 Miriam
  35. #34
    TAK JEST Miriam, tak jest.
    Z zaspokojeniem „pragnienia” byłabym ostrożna.
    Wydaje mi się że wcześniej musimy wiele doświadczyć /by się rozwinąć/, również od strony „złego”.

    #35 Ka
  36. #24 Januszu,
    Piszesz:
    „Kościół wyznaje, że piekło jest wieczne, a więc i życie w nim jest wieczne”
    Odebrałem przyzwoite wykształcenie matematyczne.
    Twoje wnioskowanie jest chybione.
    Aby z pierwszego zdania wynikało drugie, należy milcząco przyjąć, że w piekle jest życie, co właśnie stanowi naszą wątpliwość.
    Kościów w wielu miejscach i na wiele sposobów podkreśla, że Bogu jest pełnia życia. Pełnia, to znaczy, że nie 90% ale 100% – pisząc kolokwialnie.
    Co zatem jest w piekle, jeśli nie ma tam życia, trudno powiedzieć. Ale nie chciałbym tego osobiście sprawdzić.

    #36 grzegorz
  37. #33 Miriam.
    Protestancki pastor któż to taki? Co to za osobistość? Jaką wartość ma jego protestancka nauka dla świadomego katolika?
    janusz

    #37 baran katolicki
  38. #36 Grzegorz.
    Do piekła trafia się za brak łaski uświęcającej. Za brak życia Bożego w duszy. Mamy życie doczesne i wieczne. Łaska uświęcająca to ten trzeci rodzaj życia dopuszczający nas do nieba przed oblicze Boga Najwyższego.
    janusz

    #38 baran katolicki
  39. #24 janusz
    cd 36 dlatego Kościół podaje nam w zakończeniu wyznania wiary:
    …wierzę w jeden,święty, powszechny i apostolski Kościół, wyznaję jeden chrzest na odpuszczenie grzechów i oczekuję wskrzeszenia umarłych i życia wiecznego w przyszłym świecie.
    Gdyby życie było w piekle, musiałoby być uściślenie: życia wiecznego w przyszłym świecie w niebie.
    Skoro tak nie jest, życie wieczne jest TYLKO w niebie

    #39 grzegorz
  40. #37 Janusz
    To ktoś, kto przewodzi Kościołowi lokalnemu. Może jak biskup w Kościele katolickim?
    A wartość ma taką ta nauka, że oparta jest na słowie Bożym. Oni mają solidne, dogłębne studia biblijne, pogłębioną egzegezę. Sposób głoszenia też często „wpada w ucho”.
    Na pewno trzeba najpierw znać swój Kościół, żeby czerpać z innego nauczania, aby wziąć z niego tylko to, co zgodne jest z doktryną Kościoła katolickiego.
    Szczegółowo i poprawnie może Ci to wyjaśnić nasz Ksiądz Biskup Zbigniew.

    #40 Miriam
  41. #39 Grzegorz.
    Jest to dogmatem nauki katolickiej. O wieczności mąk piekielnych upewnia nas sam Pan Jezus, bo tak powie na sądzie ostatecznym do potępionych: Idźcie ode mnie przeklęci w ogień wieczny i dodaje: I pójdą ci na mękę wieczną (Mt. 25, 41. 46). O potępionych mówi Pan Jezus, że „robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie” (trwa wiecznie).
    Zdrowy rozum nie sprzeciwia się wieczności mąk piekielnych, ale owszem ją uznaje. Piekło jest miejscem mąk wiecznych, dokąd się dostają dusze tych, którzy z jednym choćby ciężkim grzechem zeszli z tego świata.
    janusz

    #41 baran katolicki

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php