Ta uroczystość to świętowanie odwiecznie nowego początku. Ten początek ukazuje się w całej pełni na tle zniekształcenia przez grzech Ewy i Adama Bożego zamysłu złożonego w człowieku. W grzechu człowiek uległ i ulega pokusie (podpowiedziom) zwodziciela, który przedstawia się jako zatroskany o człowieka „polepszyciel” ludzkiego życia. To życie rozpoczęte w harmonii i jedności z Bogiem (na obraz i podobieństwo Boga) został przez grzech zwichnięte. Nie stało się lepiej, jak to sugerował zwodziciel, lecz stało się źle. Został zwichnięty w człowieku zamysł Boga.

Ten zamysł nie został jednak zmieniony w Bogu. Bóg zaraz po grzechu człowieka dał obietnicę. Nowej Niewiasty i Jej Potomka. To On, przy Jej zgodzie i współdziałaniu, odnowi w człowieku Boży zamysł. Zetrze głowę przewrotnego „węża” – czyli wszelki zamysł życia w usiłowanej niezależności od Boga. Opłaci to co prawda swoim doświadczeniem starcia (zmiażdżenia) swojej „pięty” czyli tego, co jawi się w życiu człowieka jako najcenniejsze, a czym jest życie.

On, Potomek Niewiasty, przyjęte przez Maryję i wcielone Słowo Boga, przyjmie krzyż, niesprawiedliwą w oczach ludzkich śmierć. W ten sposób pozbawi szatana, zwodziciela władzy nad człowiekiem przez stałe „podpowiadanie” (kuszenie) człowiekowi, że można lepiej niż Bóg to przewidział. Nie będzie szukał „lepszych” rozwiązań, lecz przyjmie krzyż. Stanie przed krzyżem w swej „wszechmocnej bezbronności”. Uczyni to tak, jak uczyniła Niepokalana Jego Matka, która przyjęła wszystko z ręki Boga z gotowością. Niech mi się stanie według Twego Słowa.

Nie można lepiej, niż to Ona uczyniła. Można tylko – na Jej podobieństwo – bardziej poznawać zamysł Boga i go przyjmować. Maryja wypowiedziała słowa stanowiące początek nowego porządku. Wypowiedziała swoje ludzkie słowa, które zainicjowały obecność Słowa w historii ludzkości. Ona jest też Matką nie tylko tego Słowa Wcielonego, ale wszystkich, którzy przyjmują Słowo i pozwalają, aby w nich stawało się ciałem, rzeczywistością życia.

Jesteśmy dziećmi Niepokalanej Niewiasty i braćmi Wcielonego Słowa – Jezusa. Jesteśmy gotowi przeżywać miażdżenie naszej „pięty” (tego, co my uważamy za najcenniejsze w naszym życiu), aby w nas została zmiażdżona głowa „węża”.

Bp ZbK

 

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

13 komentarzy

  1. 1.Czytam: '…Jesteśmy dziećmi Niepokalanej Niewiasty i braćmi Wcielonego Słowa – Jezusa. JESTEŚMY GOTOWI PRZEŻYWAĆ MIAŻDŻENIE NASZEJ „PIĘTY” (TEGO, CO MY UWAŻAMY ZA NAJCENNIEJSZE W NASZYM ŻYCIU), aby w nas została zmiażdżona głowa „węża”.’ Bp ZbK

    2.Slysze: … TO ZYCIE PRZECHODZI Z JEDNEJ DO DRUGIEJ RZECZYWISTOSCI, P.J. zaplakal nad grobem Lazarza, mozemy wiec I my plakac, przeciez wiedzial ze ZA KILKA MIN. WSKRZESI GO, a co my, kiedy po ludzku nam lzy plyna. Al ze swietymi i z NMP bedziemy sie cieszyli wiecznoscia, Katecheza rozmowa z dr Jolanta Stoklosa przewodniczaca hospicjum Lazarza w Krakowie, (12/9/2016 1:49 PM)

    #1 Jurek
  2. Oby.
    /Wszyscy byliśmy gotowi nie tylko miażdżenia drugiego człowieka,ale przede wszystkim nasienia zła wewnątrz nas/.

    #2 Ka
  3. Przedmowa

    Kardynał Joachim Meisner
    „Mogę zrobić wszystko dzięki Temu, który daje mi siłę” (. Patrz Flp 4:13), mówi apostoł Paweł – i wielu odważnych chrześcijan uzylo tego samego słowa apostolskiego do orientacji we własnym życiu. Być chrześcijaninem oznacza w każdym czasie, a zwłaszcza w naszych czasach, starannością i zaangażowaniem. Nie chodzi tu o cele uczenia się, lecz o ŁASKI, jakie tu są oferowane. Chrześcijanin ma tylko do korzystania z nich [ŁASKI,oferowane].

    W moim herbie biskupim, motto dla własnej służby biskupiej pochodzi z Drugiego Listu do Koryntian: „Spes nostra est pro vobis firma” (2 Kor. 1: 7). Oznacza to, że w tłumaczeniu: „Nasza Nadzieja w Tobie jest mocna.” Myślę, że nadzieja jest sercem trzech cnót teologicznych. Dlatego stoi między wiarą i miłością. Symbol of Hope jest kotwicą, która ratuje od zatonięcia łodzi nawet w silnej burzy. Każdy z nas, z wiarą, otrzymuje taką kotwicę, która bardzo mocno łączy nas z rzeczywistością Boga żywego, a tym samym czyni nas również skuteczny w naszej miłości.

    W kontekście tego tematu, pamiętam moją niemal traumatyczne wezwanie do biskupstwa. W tych okolicznościach wtedy w komunistycznej NRD, pewnego wieczoru otrzymałem list napisany przez samego papieza Pawła VI informujący mnie, że zamierza mianować mnie jako biskuap pomocniczego do Administratora Apostolskiego Erfurt-Meiningen, Hugo Aufderbeck. Ponadto, było pismo Nuncjusza Apostolskiego, według którego pozwolono mi tylko mówić ze spowiednikiem, lub kierownikiem duchowym z pytaniem, czy istnieją powody, dlaczego mam odmowić to powołanie lub czy jestem zobowiązany do zaakceptowania przyjac w posłuszeństwie.

    Spędziłem połowę tej nocy na telefonie, zupełnie nie mogąc znaleźć kierownika duchowego lub spowiednika. Nikt nawet nie podniósł słuchawki. W mojej potrzebie wziąłem Nowy Testament w moje ręce i powiedziałem: „Duch Święty, mimo wszystko, jesteś autorem Nowego Testamentu. A Ty jesteś duchowym przewodnikiem par excellence „Potem zamknąłem oczy i modliłem się:”. Przyjdź, Duch Święty „Wtedy otworzyłem Nowy Testament i miałem w ręku na 6. rozdziale Ewangelii Jana dotycząca cudownego rozmnożenia chleba. Tam utożsamilem z wzruszającą odnosnią marginalną – małego chłopca z koszem [jego] te pięć chlebów i dwie ryby, który został powołany do centrum przez naszego Pana. Ten mały chłopiec dał wszystko, co miał, tak, że może on stal się głodny podobnie do wszystkich innych. Ale to niewiele co miał do zaoferowania dał tam w najważniejszym miejscu na świecie – to znaczy, w ręce Matki Pana. I tak, co było brak przekształcone w obfitości. Każdy stał napełniony I było jeszcze dwanaście koszy wypełnionych co zostalo ponad chleba kawałkow. I jeden z tych dwunastu pełnych koszy następnie umieścilem w moim herbie biskupim i heraldyki, ze słowami nadziei: „Nasza Nadzieja w Tobie jest mocna.”

    #3 Jurek
  4. Obejrzałam na YouTube film„Łaski pełna”.
    Rzeczywistość duchowa istnieje.
    Niejednokrotnie nie wiem,kto pośredniczy w rozdawaniu łask.
    Kto jest sprawcą,gdy drugi człowiek jest dla mnie wsparciem,pomocą,radą,czy da mi porządnego kopa?
    Tak łatwo jest deklarować się,że jest się dzieckiem Niepokalanej Niewiasty,bratem,siostrą Wcielonego Słowa – Jezusa.
    Jestem gotowa,bo wiem,że trzeba przejść przez wiele prób.
    Staje mi przed oczyma indiańska przypowieść o dwóch wilkach.Którego wilka karmię,ten wygra.

    #4 Mirosława
  5. „Wszechmocna bezradność” to katolicka elektrownia, która daje moc takim jak „ja” by podnieść oczy ku Stwórcy na każdy dzień/co dzień/. Warto by Ksiądz Biskup więcej napisał jak pogodzić w sobie te dwie sprzeczności. Maryja i Jezus mieli to w genach my jesteśmy grzesznikami i w genach mamy szatana/węża/,który niejako zgwałcił naszą matkę. Jesteśmy synami gwałtu na ludzkiej naturze. Jak żyć tak napiętnowanym przez geny szatana/grzech pierworodny/? Pozdrawiam serdecznie janusz

    #5 baran katolicki
  6. Ka. Cóż warte jest moje zdanie dla innych? Czy warto mieć swoje zdanie dzisiaj kiedy Chrystus okazuje swoją wszechmoc bezradnością? Pozdrawiam janusz

    #6 baran katolicki
  7. #6 Myślę że człowiek wcześniej czy później doświadczy owej „bezradności” Bożej.
    I tylko nadzieja

    #7 Ka
  8. #5 Janusz
    Myślę,że odpowiedź na swoje pytanie możesz znaleźć tutaj http://www.it.siedlce.pl/index.php?s=1479
    Pozdrawiam.

    #8 Mirosława
  9. zastanawiam sie, kiedy w czlowieku zostanie zmiazdzona glowa weza. czy dopiero wtedy kiedy trace zycie, czy juz wtedy, kiedy jestem pokorna w trudnych sytuacjach
    czyli staje w prawdzie o sobie i otaczajacej rzeczywistosci…

    #9 niezapominajka
  10. #6 Januszu, nigdy nie rezygnuj z wypowiadania się chyba że trzeba czasami coś przemilczeć 🙂
    pozdrawiam

    #10 niezapominajka
  11. Tracić to, co najcenniejsze w moim życiu?!!
    Jeżeli najcenniejszą perłą jest Pan Bóg- Miłość, to także miłość do dzieci, wnuków, męża i w ogóle do ludzi. Utrata kogoś bliskiego- cennego, jest dla każdego tragedią. Wobec powyższego, nie rozumiem miażdżenia „pięty” czy głowy „węża”…

    #11 niezapominajka
  12. Jezus Chrystus – Miłość aż po Krzyż…
    Chyba zrozumiałam…

    #12 niezapominajka
  13. Święty Maksymilian Maria Kolbe, rozmiłowany w Niepokalanej, napisał kiedyś o niepowtarzalnym związku Ducha Świętego i Maryi. O. Kolbe otwarcie powie, że Maryja jest „JAKOBY WCIELONYM DUCHEM ŚWIĘTYM”- (Spiritus Sanctus quasi incarnatus- est Immaculata). Zdanie to w teologii katolickiej brzmi wprost szokująco. Gdyby nie słowo „jakoby” należałoby je uznać za sprzeczne z dogmatem katolickim.
    Niepokalana jest nie tylko niepokalanie poczęta, lecz jest również Niepokalanym Poczęciem .W Lourdes powiedziała o sobie:JESTEM NIEPOKALANYM POCZĘCIEM- Que soy era Immaculada Councepciou.
    Można powiedzieć więc ,że Duch Święty ma Twarz,ma Oblicze. Ma oblicze Maryi.Kto chce zobaczyć Ojca, niech spogląda na Jezusa Chrystusa.Kto chce zobaczyć Ducha Świętego, niech spogląda na Maryję. Niech Trójca Święta błogosławi Ks.Biskupowi.Najserdeczniejsze życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Leszek z Siedlec

    #13 Leszek Leon

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php