Wobec aniołów . . . (5 Ndz C 160207)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W piątą Niedzielę roku C jako pierwsze czytanie słyszymy fragment sceny powołania proroka Izajasza. Jest to ukazanie tego momentu, jak Bóg przez posługę jednego z serafinów uzdalnia Izajasza do tego, aby stał sią ustami Boga. Chodziło o oczyszczenie ze wszystkiego, co mogłoby być tylko ludzkie, a więc nieczyste przed Bogiem.

Skoro prorok ma zwiastować Słowo Boże i być niejako ustami Boga, musi sam przeżyć to oczyszczenie. Musi jednak zaakceptować także to, że zawsze, ilekroć będzie głosił to Słowo, będzie konfrontowany ze światem, z logiką i z mentalnością ludzką. Będą to momenty, w których będzie odczuwał potęgę działania Boga i będzie czuł w sobie coś z błogości i ze słodyczy. Będą to także momenty goryczy, walki, narażania życia.

Dlatego jedną z najbardziej uzasadnionych reakcji było to, co wyraża Psalm 138 śpiewany w dzisiejszą niedzielę.

REFREN: Wobec aniołów psalm zaśpiewam Panu

Będę Cię sławił, Panie, z całego serca,
bo usłyszałeś słowa ust moich.
Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów,
pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku.

I będę sławił Twe imię za łaskę i wierność,
bo ponad wszystko wywyższyłeś Twe imię i obietnicę.
Wysłuchałeś mnie kiedy, Cię wzywałem,
pomnożyłeś pomoc mojej duszy.

Wszyscy królowie ziemi będą dziękować Tobie, Panie,
gdy usłyszą słowa ust Twoich,
i będą opiewać drogi Pana:
„Zaprawdę, chwała Pana jest wielka”.

Wybawia mnie Twoja prawica.
Pan za mnie wszystko dokona.
Panie, Twa łaska trwa na wieki;
nie porzucaj dzieła rąk Twoich (Ps 138,1-5.7-8).

 

Konfrontacja proroka ze światem się dokonuje. On jest coraz to bardziej oddany Panu – nawet jeśli przeżywa swoją niewystarczalność, swoją ułomność. Idzie, by być świadkiem nie siebie samego i nie swoich dokonań, lecz tego, co Pan Bóg dokonuje w nim i przez niego.

 

1. Doświadczenie proroka

 

Prorok będzie coraz to bardziej zdawał sobie sprawę, że te wszystkie wydarzenia i te jego doświadczenia oraz odczucia nie są tylko jego wewnętrzną sprawą. Odkrywają się one za przyczyną Boga, które „doświadczalnymi” przedstawicielami są „aniołowie”. W tekście oryginalnym, czyli w hebrajskim, jest mowa o „elohim”.

Przyzwyczailiśmy się przekładać to przez polskie „aniołowie”. Tak może być. Tak też jest w greckim przekładzie. Nie muszą to jednak być tylko aniołowie pojmowani, jak to zwykliśmy czynić. Ten termin może określać też wszelkich władców, także bóstwa, jakie człowiek sobie wyobraża. Może chodzić o te wszystkie przejawy władzy i wszystkie moce, które człowiek odbiera jako przychylny a także te, które widzi jako nieprzychylne i wrogie.

Kiedy Psalmista opiewa wielkość Boga i wspaniałość Jego dzieł czyni to wobec wszystkich. Świat starożytny był niejako zapełniony wszelkiego rodzaju istotami. Chodziło o to, aby wśród tych wszystkich oddać chwałę i cześć jedynemu Boga. Dalsza część Psalmu wypowiada właśnie słowa: oddają hołd Bogu wszystkie władze, wszyscy królowie ziemi.

Doświadczenia Proroka i Psalmisty nie są tylko dla niego, ale muszą się na różne sposoby ujawniać i to nie tylko w „przyjaznych okolicznościach, ale także w przeciwnych. Będą służyły dawaniu świadectwa o relacji Proroka z jedynym Bogiem, podczas gdy inni mają swoje bóstwa i swoje władze, którym hołdują. Zachowanie Psalmisty będzie znakiem wzbudzającymi podziw. Będzie to także okazja i powód do wstrząsu, opozycji a może zgorszenia w pewnych tak zwanych „poprawnych układach”.

Wszyscy prorocy prawdziwego Boga tego doświadczyli. Niezależnie od tego czy to doświadczenie było łatwe i przyjemne, czy też najczęściej było trudne, wymagające i nawet złączone z jakimś prześladowaniem, na ile rozpoznawali w tym działanie Boga, na tyle było dla nich doświadczeniem, które wypełniało sensem ich życie i ich misję.

 

2. Pan, który jest wywyższony ponad wszystko

 

Ten śpiew przed „aniołami”, władcami, bóstwami niezależnie od tego kim oni by nie byli, jest wyrazem całkowitego oddania się i zaufania jedynemu Panu, którego Psalmista doświadcza jako najwyższego. Do Niego się odnosi i wyśpiewuje Jego chwałę niezależne od tego co inni myślą, jak to odbierają a nawet niezależnie od tego, z jakimi konsekwencjami wiąże się ten jego śpiew dla pana.

Odkrył, poznał i uznał, że tylko Pan jest godzien prawdziwej i wyłącznej chwały. Dlatego woła: „będę sławił Twe imię za łaskę i wierność Twoją. Tak jest, gdyż Bóg dał się poznać jako ten, kto nie zawodzi, który „ponad wszystko wywyższył swe imię i obietnicę”. To wywyższenie imienia Boga jest dla dobra człowieka, żeby człowiek nie błądził, ale miał w całym swoim życiu, we wszystkich jego przejawach i wydarzeniach jedno stałe odniesienie.

Jest dalej mowa o pokrzepieniu i udzieleniu pomocy. Właściwie nie tyle chodzi o udzielenie pomocy, lecz danie mocy. Naturalnie, my – z chrześcijańskiego punktu widzenie i doświadczenia – możemy powiedzieć, że chodzi o Ducha Jezusa Chrystusa. Jest to urzeczywistnienie zapowiedzi i obietnic, człowiek nawracający się od wszelkich „bóstw” otrzyma Ducha, który sprawia nowe stworzenie.

Wywyższenie „imienia Bożego i spełnienie Jego obietnic” nie staje się gdzieś i jakoś. Staje się tu i teraz, gdzie człowiek wobec wszystkich „potęg” tego świata uznaje, że to on, przyznając się do krzyża Jezusa Chrystusa, jest „miejscem” (terenem, wydarzeniem), gdzie zostaje wywyższone Imię Boga. Na oczach świata jest objawiona inna logika i inny powód do radości i szczęścia. Dajesz mi moc życia tam, gdzie inni uważają, że nie ma życia. To chcę wyśpiewać przed wszystkimi

 

3. Będę żył i śpiewał

 

Przekład końcowej części Psalmu (wiersz 7) jest niestety w wydaniu lekcjonarza uproszczony i traci swoją mocną wymowę. Treść jest taka (podają z uzupełnieniami i dopowiedzeniami):

Gdy chodzę [albo: nawet jeśli bym chodził] wśród utrapienia [przeciwności, niedoli, braku życia], moje życie jest przez Ciebie, Panie, zapewnione [będę żył]; będzie tak, bo Ty, Panie, na przekór moim wrogom [wbrew gniewowi / oburzeniu moich wrogów], podasz mi rękę, Twoja Prawica mnie wybawi.

Śpiew i wychwalanie Boga wobec „aniołów” to nie zawsze i nie koniecznie sielanka związana z tym, co dla nas pomyślne (według naszych oczekiwań). Czasem – i to nie rzadko – jest to twarda konfrontacja z rzeczywistością tego świata i dawanie świadectwa, w którym ryzykuje się swoje życie.

Dlatego też każde powołanie do misji chociaż ma w sobie coś pociągającego i zarysowującego perspektywy pomyślności, nie zawsze (albo raczej ostatecznie rzadko) idzie po linii owej pomyślności. Przeprowadza bowiem do pojmowania Bożej pomyślności i służby w spełnianiu Bożych planów. Wtedy można naprawdę śpiewać wobec aniołów – zarówno tych śpiewających Święty, Święty, oraz Hosanna, jak i tych, którzy przedstawiają inne „opcje”, aż do tej: „precz z nim…”, „ukrzyżuj!”.

Tajemnica życia wobec wszystkich aniołów.

 

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

29 komentarzy

  1. Dzisiaj w kościele mówi, że to co łączy dzisiejsze czytania, to przyznanie się, że jest się słabym, nieczystym.
    Jak kiedyś aż zapłakałem nad swoimi nerwami, nad swoim grzechem i czuje jakby od tej pory Bóg przybliżył się do mnie. I nie mogę Go niczym obrazić.

    Taki czysty Bóg, który się brzydzi każdym grzechem, zszedł na ziemię, jadł pośród nieczystych ludzi, umarł też i za mnie i zamieszkał we mnie,
    Po prostu Bóg wszedł w mój grzech i niech będzie Jemu chwała.

    #1 chaani
  2. CD #1:
    Czasami i teraz gdy się zdenerwuje, to aż czasami płakać mi się chce.
    „Gdy chodzę [albo: nawet jeśli bym chodził] wśród utrapienia [przeciwności, niedoli, braku życia], moje życie jest przez Ciebie, Panie, zapewnione [będę żył]; będzie tak, bo Ty, Panie, na przekór moim wrogom [wbrew gniewowi / oburzeniu moich wrogów], podasz mi rękę, Twoja Prawica mnie wybawi.” – Bp ZbK

    #2 chaani
  3. Taaak…
    W kontekście tego, co Ksiądz Biskup napisał o „aniołach”
    zupełnie inaczej brzmią słowa:
    „Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów”…
    To nie radosny śpiew wśród przyjaciół (posłańców Boga),
    ale pełen niepokoju śpiew wśród czyhających na moje potknięcie.
    A jednak jest postanowienie – „będę” śpiewał.

    „każde powołanie do misji chociaż ma w sobie coś pociągającego
    i zarysowującego perspektywy pomyślności,
    nie zawsze (albo raczej ostatecznie rzadko)
    idzie po linii owej pomyślności”

    To rzeczywiście tajemnica i prawda.
    Nie wiem, czy dobrze myślę,
    ale na przykład misja do bycia żoną.
    Ma w sobie coś pociągającego i w perspektywie pomyślnego – myślałam 35 lat temu.
    A dziś widzę, że oczywiście jest pociągająca i pomyślna,
    ale ZUPEŁNIE inaczej, niż myślałam wtedy.
    (Ale był też czas, kiedy w byciu żoną
    nie widziałam NIC pociągającego i pomyślnego…)

    Pozdrawiam 🙂

    #3 julia
  4. Czasami jak się zdenerwuje to jakby szatan mnie oskarżał przed Bogiem za moje grzechy, że Bóg mnie oczyścił z grzechów swoją Krwią, a ja znowu wlazłem do błota.
    Czasami chciałbym trwać jak Hiob przy Bogu i wychwalać Go, ale nie potrafię czasami tak.
    Jak czytam to mimo, że Hiob wychwalał Boga, to jednak są fragmenty, w których przeklinał dzień swoich narodzin, a ja czasami składam winę na Boga za to jak chodzę zamiast Mu dziękować, że nie muszę jednak jeździć na wózku.
    Jednak szatan robi swoje. Oskarża mnie, a ja oskarżam Boga.
    Kiedyś tak nie miałem, a teraz…Nie wiem co się ze mną dzieje.

    #4 chaani
  5. #1 chani.
    Krzysztofie, dla mnie Bóg jest absolutnie czysty i nie ma nic wspólnego z moim grzechem.
    W każdym grzechu jest śmierć a w Bogu śmierci nie ma. Jest w Nim tylko czysta woda/Duch Święty/. W Bogu i na Bogu nie ma ani cienia zła.
    Powinniśmy jasno widzieć swoje grzechy poza Bogiem. Bóg nie może wejść w grzech, bo gdyby to uczynił nie byłby już Bogiem idealnie czystym.
    W Jezusie Chrystusie Bóg bierze na siebie skutek mojego grzechu, a nie mój grzech.
    Pozdrawiam
    janusz

    #5 baran katolicki
  6. Zbliża się czas Wielkiego Postu i znowu będziemy odmieniać słowo grzech przez różne deklinacje, koniugacje, ale czy jednak grzech nam nie spowszedniał i grzeszymy bo tak trzeba, bo oni tak robią, bo on/ona mnie namówił(a), bo nie da się tak, bo ciągle nam mówią, że jesteśmy grzesznikami i trzeba się spowiadać żeby być czystym przed Bogiem, bo On brzydzi się grzechem. I ciągle jak Adam zrzucamy winę na innych.
    Czasami przypowieść o Synu Marnotrawnym tłumaczymy tak, że jednak po powrocie do Ojca, znowu ten syn jednak odszedł, ale dlaczego odszedł znowu jak wcześniej głodował, a w domu ojca miał wszystko pod dostatkiem?
    I czy można nie zgrzeszyć i żyć w czystości wszak nasze ciała są Świątynią Ducha Świętego?
    Ja powiem, że można, tak można.
    Tylko potrzeba mało, albo tylko jednego: zaprzeć się siebie i iść za Chrystusem, który mimo, że był wystawiony na pokusy, to jednak w Jego ustach żadne kłamstwo nie powstało.

    #6 chaani
  7. #5 baran katolicki
    Nie wiem jak Ci to napisać, ale Bóg w Jezusie Chrystusie wszedł w mój grzech, wziął na siebie razem z nim został przybity do krzyża.
    Polecam lekturę artykułu: „Czy Chrystus jest grzechem? (2 Kor 5,21)” na biblista.pl.
    Jeśli Biskup pozwoli to bezpośredni link:
    http://biblista.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=3179:69-czy-chrystus-jest-grzechem-2-kor-521&catid=768:pytania-do-biblii&Itemid=548

    #7 chaani
  8. #5 baran katolicki
    1…. dla mnie BÓG JEST ABSOLUTNIE CZYSTY i nie ma nic wspólnego z moim grzechem.
    W KAŻDYM GRZECHU JEST ŚMIERĆ A W BOGU ŚMIERCI NIE MA. Jest w Nim TYLKO CZYSTA WODA/DUCH ŚWIĘTY/.
    2.Moze to nie przyapdek, ze dzis (wczoraj) w nocy w St Finbar’s, czytajac Jezus z Nazaretu BXVI zastanawialem sie nad szczegolnym powiazaniem i interpretacja:
    a)(Ezechiel47:2, 12) ‘I wyprowadził mnie przez bramę północną na zewnątrz i poza murami powiódł mnie od bramy zewnętrznej, skierowanej ku wschodowi. A oto WODA WYPŁYWAŁA spod prawej ściany ŚWIĄTYNI, na południe OD OŁTARZA. /…/ A nad brzegami potoku mają rosnąć po obu stronach różnego rodzaju drzewa owocowe, których liście nie więdną, których owoce się nie wyczerpują; każdego miesiąca będą rodzić nowe, ponieważ WODA DLA NICH PRZYCHODZI Z PRZYBYTKU. Ich owoce będą służyć za pokarm, a ich liście za lekarstwo.’i
    b)Janowymi obrazami wody [J 3: 5; 04:14; 5; 7:37 ff; 9: 7; 13: 4 m; 19 31,34; 1 J 5: 6-8; Ap 22: 1] „Wiara w Jezusa jest sposobem jaki możemy PIĆ WODĘ ŻYWĄ, SPOSÓB W KTORYM PIJEMY ŻYCIE, KTORE NIE JEST JUŻ ZAGROŻONE ŚMIERCIĄ” (str 245).. „Święci są oazami wokół których życie wyrasta się i coś co Z UTRACONEGO RAJU WRACA. I w końcu, sam CHRYSTUS JEST ZAWSZE ŹRÓDŁEM, KTÓRE ROZLEWA SIĘ DALEJ W OBFITOŚCI „(str. 248)…

    #8 Jurek
  9. 1.#7 chaani
    ‘#5 baran katolicki
    Nie wiem jak Ci to napisać, ale Bóg w Jezusie Chrystusie wszedł w mój grzech, wziął na siebie razem z nim został przybity do krzyża.
    Polecam lekturę artykułu: „CZY CHRYSTUS JEST GRZECHEM? (2 KOR 5,21)” na biblista.pl…’

    2.Moze to tez nie przypadek, dzis Środa, 10 lutego 2016 Popielec
    2 gie czyt.:(2 KOR 5,20-6,3)
    20 W imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem. 21 ON TO DLA NAS GRZECHEM UCZYNIŁ TEGO, KTÓRY NIE ZNAŁ GRZECHU, ABYŚMY SIĘ STALI W NIM SPRAWIEDLIWOŚCIĄ BOŻĄ. Współpracując zaś z Nim napominamy was, abyście nie przyjmowali na próżno łaski Bożej. Mówi bowiem /Pismo/: W czasie pomyślnym wysłuchałem ciebie, w dniu zbawienia przyszedłem ci z pomocą. Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia.

    #9 Jurek
  10. „Będę Cię sławił Panie,z całego serca” –
    Nie ma innego Boga poza Tobą.Będę Cię chwalić.Nie chcę poddawać się działaniu ograniczonemu ze względu na opinię innych,ale w obecności przeciwników Boga zachowywać się tak,jak gdyby wszyscy byli przyjaciółmi.Jeśli inni nie chwalą Pana,to tym bardziej jest to powód dla którego czynię to z entuzjazmem.
    Opłakuję własne grzechy,ale całe serce chwali doskonałość Pana.

    „Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów” –
    „On,który nawet własnego Syna nie oszczędził,ale Go za nas wszystkich wydał,jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować”.(Rz8,32)
    Jeśli Bóg daje siłę do noszenia ciężarów,opierania się pokusom,wzmacnia,aby „wziąć się w garść” przez wiarę,to moją odpowiedzią jest to,że wysławiam Go szczerze,w prawości i uczciwości serca.

    „Pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku” –
    w miejscu przebywania Boga.Pan ustanowił centrum jedności,miejsce ofiary,dom Jego zamieszkania.
    Mam tę łaskę,że mieszkam blisko świątyni i mogę codziennie uczestniczyć w ofierze Mszy św.Nie jest to żadnym uszczerbkiem dla mojej rodziny,wręcz przeciwnie,z większym zapałem przystępuję do pełnienia swoich obowiązków.
    Patrzę na Jezusa,Boga żywego.Chwalę Jego imię.Osoba Jezusa jest świątynią Boga,tu jest chwała Ojca.Pełen łaski i prawdy.
    „Nowoczesna myśl”wypiera się Boga Abrahama,Izaaka,Jakuba.Mówi się,że jest zbyt surowy,zbyt straszny.A Bóg jest miłością.Słyszę o Jego sprawiedliwości,ale nie wątpię w Jego miłosierdzie.Prawda o Bogu jest atakowana ze wszystkich stron.Niektórzy wątpią w prawdziwie natchniony zapis co do historii,inni kwestionują doktrynę,wielu szydzi z proroctw.Nieomylne Słowo Pana jest traktowane tak,jakby było pisane przez oszustów.Świnie depczą perły i nic ich nie powstrzymuje.Niemniej jednak perły nadal są perłami.
    Dawid pierwszy zaśpiewał przed fałszywymi Bogami,a następnie czcił i głosił łaskę i prawdę Boga.Zróbmy to samo przed bożkami Nowych teologii.

    Jeszcze fragment z książki „Pan i Jego świątynia” – Bp.Zb.Kiernikowski.
    „Gdy Bóg bierze w posiadanie świątynię mojego życia – moje ciało,mój czas,moje ambicje i czasem pokręcone aspiracje,moje upadki – wtedy mogę umierać i dostrzegać,że jest Pan(…)
    Maryja składa w ofierze Syna – po to,aby On nas złożył w ofierze.Aby nauczył nas bycia tymi,którzy są składani w ofierze,stając się ceną zbawienia.Chrystus tę cenę zapłacił za nas wszystkich,jak długo jednak nie przyjmę ofiary Chrystusa,jak długo nie zgodzę się na to,że ceną zbawienia jest też moja ofiara z siebie,tak długo ta prawda odkupienia nie dotrze do mnie i nie przemieni mojego życia.
    Dlatego ważna jest świadomość,że to co ja mogę zrobić wobec Boga,to ofiarować siebie,Reszta leży już nie w mojej mocy,ale w mocy Boga.Pan Bóg przyjmuje nasz gest oddania siebie,wejścia do świątyni,czyli konsekracji.Przez ten gest dajemy Mu prawo z którego On na pewno skorzysta – objęcia nas w posiadanie,bo ten kto wchodzi do świątyni,już nie należy do siebie.Zgodził się na zburzenie i przyjmuje już nie swój plan odbudowy”.

    #10 Mirosława
  11. Chrześcijanin czytając Pismo Święte w pojęciu „Elohim” upatruje III osobę Trójcy Świętej – Ducha Świętego

    #11 Leszek
  12. Uczynił Go grzechem /2Kor 5,21/ lub też stawszy się przekleństwem /Gal 3,13/, to nie znaczy, że Jezus Chrystus jest moim grzechem, bo gdyby tak było, to dla mnie byłby przekleństwem.
    Krzysztofie, nie potrafię utożsamić Jezusa Chrystusa z moim grzechem.
    Mój grzech jest antyChrystusem i nie ma nic wspólnego z Bogiem.
    Mój grzech to czyste zło i ciemna noc pozbawiona cienia blasku.
    W Chrystusie nie ma ciemności. Nie ma nocy. Nie ma grzechu. Nie ma śmierci. Chrystus to nowe stworzenie od samego poczęcia.
    Wiem jak bardzo zagubieni dzisiaj jesteśmy w teologicznym majdanie i nie potrafimy trzeźwo widzieć Boga na obliczu Chrystusa.
    Grzech to zło, a zło nie ma nic wspólnego z dobrem, jakim jest Bóg. Zło to ciemność a Bóg to światło. Zło to szatan a Bóg nie jest szatanem. Szatan to grzech.
    Jak więc Bóg ma wejść w szatana? Jak się w niego wcielić ma? Bóg to błogosławieństwo a nie przekleństwo.
    Naprawdę warto widzieć swój grzech poza Bogiem, a nie w Bogu.
    Pozdrawiam
    janusz

    #12 baran katolicki
  13. #11 Leszek
    Aby dobrze rozumieć Pismo Święte ,oprócz Ducha Świętego potrzebne jest też uwolnione i oczyszczone z brudu grzechowego serce.
    Wykład Pisma Świętego może stać się narzędziem Antychrysta.
    Druga pokusa Jezusa,w której diabeł przytacza Pismo Święte:psalm 91,11nn.

    #13 Mirosława
  14. Jan Paweł II naucza: „Oto czytamy w pierwszych zaraz wersetach Księgi Rodzaju: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię (…), a Duch Boży (ruah Elohim) unosił się nad wodami” (Rdz 1, 1 n.).
    To biblijne pojęcie stworzenia oznacza (…) obecność Ducha Bożego w stworzeniu: czyli początek zbawczego udzielania się Boga temu, co stworzył. Odnosi się to przede wszystkim do człowieka, który został stworzony na obraz i podobieństwo Boga: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam” (Rdz 1, 26). „Uczyńmy (…)” — czy można uważać, że liczba mnoga, której tutaj używa Stwórca, mówiąc o sobie, sugeruje już w jakiś sposób tajemnicę trynitarną: obecność Trójcy w dziele stworzenia człowieka?
    Chrześcijanin, który czyta Pismo Święte i zna już objawienie tej tajemnicy, może odkryć jej oddźwięk również w tych słowach”. Jan Paweł II,ENCYKLIKA, DOMINUM ET VIVIFICANTEM, Rzym 18 maja 1986, nr 12.

    #14 Leszek
  15. ad#11 Leszek
    „Chrześcijanin czytając Pismo Święte w pojęciu „Elohim” upatruje III Osobę Trójcy Świętej – Ducha Świętego”

    Elohim jest rzeczownikiem liczby mnogiej łączącym się z najczęściej czasownikiem w liczbie pojedynczej.
    Np.(Księga Rodzaju I: „1 Na początku Bóg(Elohim) stworzył niebo i ziemię. 2 Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży (Ruah Elohim) unosił się nad wodami.”

    Ale czasem jest paradoksalne połączenie liczby mnogiej z pojedynczą.

    (Księga Rodzaju I: „26 A wreszcie rzekł Bóg(Elohim): «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam.”

    III Rozdział Księgi Rodzaju: „22 Po czym Pan Bóg (Jahwe Elohim) rzekł: «Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki
    W powyższych określeniach biblijnych „Pan Bóg”(Jahwe Elohim), „Bóg”(Elohim) Ojcowie Kościoła widzieli odniesienie tajemnicy Trójcy Świętej

    #15 Leszek Leon
  16. Czy Jezus Chrystus wziął na siebie moje grzechy? To dla mnie bardzo ważne na dzisiaj. Rozumiem, że poniósł konsekwencje moich grzechów ale na „miłość boską” nie ma nic wspólnego z moim grzechem. Mój grzech to decyzja mojej woli/stary człowiek/.To niewola Prawa/Dekalog/. Chrystus we mnie to Duch Święty/nowy człowiek/ jaki więc ma On interes w moim grzechu?
    Czy znacie zdanie Księdza Biskupa na ten temat.
    Nie potrafię odnaleźć odpowiedzi?
    Oddać Bogu swój grzech.
    Od lat tym żyję, lecz tak naprawdę nie mam pojęcia, jak to mam uczynić?
    Czy On może/wszystko może/ brać moje grzechy na Siebie?
    Pozdrawiam
    janusz

    #16 baran katolicki
  17. ad15 Leszek Leon
    Dziękuje Szlachetnemu Profesorowi za wyjaśnienie. Jak Szanowny Profesor może, to niech poda autorów i ich dzieła – ojców Kościoła – mówiące o tym zagadnieniu, to umieszczę ich w swej nowej książce. Interesuje mnie jeszcze mówiąc językiem card. Yves Congara obecna w dziełach ojców Kościoła – np. Św. Bazyli Wielki, Regulae fusius tractate, interrogatio XXXVII, 1-2: PG, 31, 1009-1012; Teodoret z Cyru, De Providentia Oratio VII: PG 83, 665-686; – sakramentalność rozwoju, czyli wpisanie rozwoju w Triduum Paschalne Chrystusa i kontynuację Jego działalności w Duchu Świętym.

    #17 Leszek
  18. # 16 janusz.
    Ja znam i zachęcam do przeczytania zeszytu II wydanego przez Biskupa ” Chrzest w życiu i misji Kościoła” jest tam temat o grzechu.

    #18 Józef
  19. Tak naprawdę to jest temat o grzechu bardzo obszerny i ciekawy.
    Przytoczę tylko jeden z ref.psalmu.
    ” Jeśli zachowasz pamięć o grzechu Panie,Panie któż się ostoi „.
    Po to Jezus przyszedł na ziemię żeby wziąć to co grzeszne kończące się śmiercią w zamian dać ludziom życie bo sam jest życiem.
    Janusz piszesz jak to zrobić?
    Moja odpowiedz jest taka że trzeba się nawrócić.
    Czym jest nawrócenie = jest to odwrócenie się od grzechu,kroczenie według Słowa Bożego,pozostawienie starego życia a wejście w nowe życie z Jezusem Chrystusem.
    Pozdrawiam.

    #19 Józef
  20. …”Tajemnica życia wobec wszystkich aniołów.”
    Bp ZbK
    Ci wszyscy aniołowie tzn. aniołowie Święci i aniołowie upadli?
    Dlaczego można powiedzieć o ludziach blużniących Bogu, że są aniołami? chyba, że są upadłymi aniołami…

    #20 niezapominajka
  21. …”Wtedy można naprawdę śpiewać wobec aniołów – zarówno tych śpiewających Święty, Święty, oraz Hosanna, jak i tych, którzy przedstawiają inne „opcje”, aż do tej: „precz z nim…”, „ukrzyżuj!”.”…
    za Księdzem Biskupem
    Jak łatwo śpiewać, wychwalać Boga , między świętymi i nawracającymi się szczerze, jak trudno wystawiać się w imię obrony każdej prawdy i Prawdy Boga samego/ Słowa/- na szyderstwa, poniżanie, wyśmiewanie wobec bezbożnych. Znane jest powiedzenie „to człowiek nawiedzony” jako coś niewłaściwego, śmiesznego.
    Uważam,że temat dotyczący wiary w Jezusa Chrystusa należy poruszać jak najbardziej ale rozsądnie czyli wypowiedzieć swoje zdanie i niech echo pozostanie jeżeli osoby rozmawiać nie są w stanie…
    Zawsze w trakcie rozmowy o Bogu narazić się można na stwierdzenia: „nie udawaj takiego świętego”, jeśli rozmówcy znają nasze aktualne grzechy/ bardzo widoczne/ i wtedy klops…, czyli kochani musimy walczyć z własnymi słabościami, a szczególnie osoby publiczne lub dyskutanci – „broniący” spraw Bożych…

    #21 niezapominajka
  22. Wiele osób wypowiada się na temat grzechu, słabości…Z wielką pomocą idzie każdy dobry duchowy „pokarm”. Czytam / nie tylko /, Słowo /Biblia / i modlę się do Ducha Świętego o oświecenie moich mrocznych stron i o uwolnienie mnie z nich…dzieją się cuda otwierania oczu na własne grzechy i Pan Bóg uwalnia mnie z nich bo tego bardzo pragnę…”Obmyj mnie z grzechu mojego , a nad śnieg wybieleję”…

    #22 niezapominajka
  23. Odpowiedź na zagadkę dotyczącą tego, że Jezus wszedł w mój grzech można znaleźć w internecie w artykule: „Wszyscy jesteśmy Barabaszami” na stronie (jeśli Biskup pozwoli): http://www.cfd.sds.pl/?d=more,1712,175
    —————–
    A jeśli mowa o nawróceniu to myślę tu o Szawle/Pawle. On dużo by powiedział o tym co to znaczy nawrócić się i ile razy można tak naprawdę się nawracać.

    #23 chaani
  24. #12,#16 baran katolicki
    Jezus może brać na siebie nasze grzechy i dalej być czystym.
    Utwierdza mnie w tym przekonaniu ten fragment Pisma Świętego:
    „Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego,pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwo, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym.” (Mk7,15.21-23)
    Nikt z nas, ludzi nie potrafi tego zrobić sam z siebie.
    „Jezus przyjął na siebie naszą ludzką naturę podległą śmierci,by właśnie w niej przeżyć dramat oddalenia i dramat zbliżania się człowieka do Boga.Przyjął naszą naturę,by – przez przeżycie tego wszystkiego,co było i jest konsekwencją grzechu,czyli śmierci – otworzyć śmiertelnym drogę powrotu do Boga przez przyjęcie i wykorzystanie śmiertelności(umierania)”. (ks. Bp – List pasterski o tajemnicy wcielenia Syna Bożego …)
    Ks. Biskup w swoim komentarzu z 6 NdzB luty 14,2015 wyjaśnia,
    jak wejść w wysłużone dla nas usprawiedliwienie
    „Leszek Leon” – #11 przypomina
    „USPRAWIEDLIWIENIE jest działaniem Łaski Chrystusowej, ale konieczne jest WSPÓŁDZIAŁANIE z ŁASKĄ, konieczne jest pewne usposobienie człowieka, gdy idzie o jego usprawiedliwienie przed Bogiem”.

    #24 Mirosława
  25. Krzysztofie, sam wiesz, jak to jest z Twoim grzechem.
    Ja również doświadczam bumerangowej natarczywości moich grzechów. Widzę jak Jezus Chrystus/Kościół Święty/jest raniony, niszczony, opluwany, zabijany przez szatana, który jest w każdym moim grzechu. W momencie grzeszenia ja sam jestem szatanem broniącym samego siebie.
    W tej obronie „stary człowiek” zwala zło/grzech/ na innych.
    Ksiądz Biskup gdzieś o tym pisze. Jest to tak zwane pomnażanie zła. Zło nie zatrzymane rozwija się bardzo szybko. Rozkłada jak mały wirus wielkie pokłady dobra. To nie może być tak, że Nazarejczyk/Jezus Chrystus/ zamienia się miejscem z grzesznikiem sam stając się grzesznikiem obciążonym moją winą. To na Nim zatrzymuje się zło/szatan/, które jest we mnie. On pozwala się zmiażdżyć moim grzechem tylko po to, bym zobaczył prawdę o sobie.
    Poznanie prawdy o ohydzie moich grzechów jest początkiem nowego życia we mnie. Tu nie chodzi o nawracanie w sobie szatana/stary człowiek=grzesznik/, lecz o jego uśmiercenie, unicestwienie.
    Nie możemy nieustanie oblewać Chrystusa/Kościół/swoimi pomyjami oczekując od Niego chorego przebaczenia.
    Dla mnie to święta prawda, że na Jezusie Chrystusie zatrzymuje się mój szatan/grzech/.
    Nie potrafię jednak tak swobodnie się usprawiedliwić jak ks. Krzysztof Wons. Zamiana miejsc jest dobra, ale w duchowości luterańskiej.
    Kościół Katolicki ma swoją koncepcję zła, które jest w gruncie rzeczy niereformowalne i anty Boże.
    Pozdrawiam
    janusz

    #25 baran katolicki
  26. #22 niezapominajka.
    Lecz najpierw śpiewamy „pokrop mnie Panie hizopem”.
    Moim hizopem jest mój krzyż. To właśnie na nim jestem uwalniany od grzechu.
    Tylko człowiek prawdziwie ukrzyżowany nie grzeszy. Pokrop mnie Panie hizopem to tak, jak bym wołał ukrzyżuj mnie Panie na swoim krzyżu a wtedy będę czysty od siebie samego.
    Grzech jest ohydnym policzkiem danym Bogu i nie powinniśmy łagodzić go ludzką słabością.
    Grzech to świadomy i dobrowolny akt woli/rozumu/, a nie jakiś tam wypadek przy pracy.
    Nie wystarczy tylko przeprosić, że jesteśmy grzeszni, ale koniecznie uznać musimy , że jesteśmy winni nie tylko własnej śmierci, ale co jest bardzo ważne, że grzesząc zabijamy Jezusa Chrystusa u innych.
    Pozdrawiam
    janusz

    #26 baran katolicki
  27. Według mnie nie tylko wszyscy jesteśmy Barabaszami, ale też wszyscy jesteśmy Faryzeuszami. Nie możemy zrozumieć, że Jezus wszedł w nasz grzech.
    Ale dopóki tego całkiem nie zrozumiemy, nie będziemy całkowicie wolni i będziemy ciągle się spowiadać z tych samych grzechów i znowu włazić w to samo błoto.
    Ja poniekąd to rozumiem i umiem zapanować na swoim ciałem, nad swoim popędem.
    Obiecałem sobie na Nowy Rok, że nie będę się denerwował na innych i powiem szczerze udaje mi się to. Czasami o tym zapominam i jednak się denerwuje.
    „Jeżeli zaś przy pomocy Ducha uśmiercać będziecie popędy ciała – będziecie żyli.” (Rz.8,14), właśnie co to znaczy?
    Według mnie to znaczy tyle, że Chrystus wszedł w mój grzech, wziął go na siebie, a w zamian mi dał Swojego Ducha.

    #27 chaani
  28. Ad 17 Leszek
    1)Nie jestem profesorem.
    2)Św. Augustyn ”O Trójcy Świętej, ”Księga VII,s.256-257, tł. Maria Stokowska, Księgarnia Świętego Wojciech ,1962r.
    Św. Ireneusz z Lyonu, Przeciw herezjom IV,20.1.3.4.,V,1,3,tłumaczył W.Myszor w:Marie-Anne Vannier „Trójca Święta. Tajemnica jedności, Tekst z Tradycji,s.153,Wyd.Pax Warszawa,2000r.
    Więcej literatury można poszukać w artykule :Ks. Bogdan CZYŻEWSKI,” Uczyńmy człowieka na nasz obraz, podobnego nam. (Rdz 1,26) w interpretacji Ojców Kościoła studiagnesnensia.archidiecezja.pl/…/892278_rSG25_113-126_Czyzewsk…
    W książce Waltera Kaspera ”Bóg Jezusa Chrystusa”, Wrocław 1996r., s.300 przytoczone są odniesienia do bibliografii na ten temat z kręgu języka niemieckiego.
    Odnośnie– „sakramentalności rozwoju, czyli wpisania rozwoju w Triduum Paschalne Chrystusa i kontynuację Jego działalności w Duchu Świętym.” interesujące inspiracje można czerpać z Hans Urs von Balthasar, „Teologia Misterium Paschalnego” ,WAM 2001r.,s.263,oraz tegoż autora „Teologika” tom 3, „Duch Prawdy” s.287-331,WAM 2005r.
    Pozdrawiam serdecznie.

    #28 Leszek Leon
  29. Serdecznie dziękuję Ci Leszek Leon za zabranie i przedstawienie zagadnień o które Cię poprosiłem, a Księdzu Biskupowi za dziękuję za przedstawienie ich na Blogu.

    #29 Leszek

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php