W niedzielę po Uroczystości Objawienia Pańskiego obchodzimy Niedzielę Chrztu Pańskiego. W pierwszym czytaniu jest nam podany fragment proroctwa Izajasza o Słudze Jahwe. Jest to wybrany Sługa, którego Bóg podtrzymuje i któremu wyznacza misję. Posyła Go do ludzi, by objawił i urzeczywistnił między ludźmi panowanie Boga.

W odpowiedzi na to słowo śpiewamy Psalm 29. Śpiewamy tylko jego fragmenty. Cały Psalm jest manifestacją chwały i działania Boga prze Głos Boga.

Oddajcie Panu, synowie Boży,
oddajcie Panu chwałę i sławcie Jego potęgę.
Oddajcie chwałę Jego imieniu,
na świętym dziedzińcu uwielbiajcie Pana.

Ponad wodami głos Pański,
Pan ponad wód bezmiarem!
Głos Pana potężny,
głos Pana pełen dostojeństwa.

Zagrzmiał Bóg majestatu:
a w świątyni jego wszyscy wołają: „Chwała”.
Pan zasiadł nad potopem,
Pan jako Król zasiada na wieki (Ps 29,1-4.3.9-10).

 

W powtarzającym się wielokrotnie jakby refrenie: Głos Pana nad wodami zostaje wyrażone nawiązanie zarówno do początku stworzenia jak i też jest przywołane wydarzenie nowego stworzenia, które przez swoją działalność rozpoczął Wcielony Syn Boży. Objawienie tego stwórczego działania Boga w nowym, czyli zbawczym porządku ma swój początek właśnie w Chrzcie Jezusa nad Jordanem i w towarzyszącej temu wydarzeniu Teofanii.

 

1.    Wody

 

Jezus udał się nad Jordan, by przyjąć chrzest z ręki Jana Chrzciciela. Poszedł na miejsce, gdzie Jordan wpływa do Morza Martwego. Miejsce największej depresji na kuli ziemskiej. Jest to symboliczny – ale także realny – wyraz uniżenia Syna Bożego.

Jest to także wskazanie dla nas ludzi, jaka jest właściwa dla nas pozycja wyjściowa, by wchodzić w historię zbawienia. Wody od początku są ukazywany jako teren działania Boga, a w szczególności Ducha Świętego. To na początku, kiedy ziemia była pustkowiem i chaosem, nad wodami unosił się Duch Pański. Podobnie, gdy Jezus przyszedł i stanął między ludźmi, ludzkość – to znaczy każdy człowiek w swoim wnętrzu przez grzech – była też takim swoistym pustkowiem i chaosem. Woda, szczególnie w tym depresyjnym miejscu wpływania do Morza Martwego, była i jest znakiem śmiertelności człowieka.

Jezus wszedł do wody, to znaczy zjednoczył się z tą sytuacją, z tą kondycją człowieka. Wszedł w ludzką śmiertelność. Właśnie wtedy nad tym Jezusem ukazał się Duch Święty w postaci gołębicy.

 

2. Wcielone Słowo – Głos Pana

 

Kiedy Jezus, Wcielone Słowo Boga, zanurzył się w wodach Jordanu i wychodził z wody otworzyło się niebo, zstąpił Duch Święty na Jezusa i rozległ się GŁOS.

Ten głos to manifestacja majestatu Boga nad wodami grzechu. To manifestacja mocy Boga nad wszystkim, co jest inne, co burzy się a nawet podnosi się przeciw Bogu. Ta manifestacja mocy Boga stała się dzięki temu, że Syn Boży, Wcielone Słowo wszedł w ludzkość i zjednoczył się z każdym człowiekiem pogrążonym w ciemności grzechu.

Nad tym uniżonym Jezusem ale i nad wszystkim, co przedstawiają owe śmiertelne wody, rozległ się Głos: To jest Syn mój umiłowany. W Nim mam upodobanie!

 

3. Pan zsiadł nad potopem

 

Przez Jezusa, przez Jego posłuszne zamysłowi Ojca zstąpienie do „otchłani” ludzkiej sytuacji grzechu, grzeszny człowiek może usłyszeć, że także on jest umiłowanym synem Boga. Synem w Synu. To całe wydarzenie objawienia majestatu i potęgi Boga nad wodami śmierci nie dokonało się tylko dla Jezusa. Dokonało się ono ze względu na człowieka. Dokonało się ono dla nas. Był to początek objawienia chwały Boga nad grzeszną sytuacją człowieka.

Psalm wyraża to w przepięknym określeniu: „Pan zasiadł nad potopem”. Pan objawił swoją władzę nad grzeszną sytuacją ludzkości i każdego człowieka.

Kiedy słyszę: „Głos Pana nad wodami”, to dociera do mnie Dobra Nowina, dociera do mnie Głos Pana przekonujący mnie o władzy Boga nad moim grzechem, nad moim zwątpieniem, nad moim zagubieniem się. To Pan ma władzę nad moimi wodami, nad moim „potopem”. Chcę poddawać się Jego zrządzeniom, Jego działaniu? Chcę być w pełni i do końca w tej historii, jaką On mi przedkłada? Chcę do Niego się nawracać stale wchodząc w wody ale stale będąc wsłuchany w Głos, który unosi się nad wodami i objawia Majestat Boga?

 

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

29 komentarzy

  1. Wsłuchiwałam się w głos, wyostrzałam zmysły, a jednak nie mogłam zrozumieć/wyodrębnić ani jednego słowa.
    Uznałam, że w pobliskim Kościele nagłośniona na zewnątrz msza się odbywa.
    Sen? Nie sądzę.

    #1 Ka
  2. Tyś jest mój syn umiłowany! Te słowa odebrałam do siebie.w 42,1: Wybrany mój, w którym mam upodobanie.
    Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął. Dzięki Chrystusowi, który uświęcił wody Jordanu, woda która obmyła mnie w chrzcie sw. stała się dla mnie zbawienna. Jestem córką umiłowaną, choć chrzest nie sprawił, że na zawsze pozostałam czysta. Umiłowana pomimo moich grzechów. Bóg ma upodobanie we mnie. To jest dla mnie szokujące, bo jak mogę podobać się Bogu kiedy jestem taka grzeszna? Ale Bóg miłuje mnie pomimo moich grzechów, nie za coś, za darmo. Posyła Syna, który wchodzi w tą moją grzeszną sytuację, w to co robi się we mnie martwe i ożywia, przywraca życie. To wspaniała nowina. Dlatego chce mi się razem z psalmistą wołać: Oddajcie Panu, synowie Boży, oddajcie Panu chwałę i sławcie Jego potęgę.
    Oddajcie chwałę Jego imieniu, na świętym dziedzińcu uwielbiajcie Pana.
    Ania

    #2 Ania
  3. #1 Ka.
    „…grzeszny człowiek może usłyszeć, że także on jest umiłowanym synem Boga. Synem w Synu”.
    Tylko grzeszny człowiek może usłyszeć jeśli ma otwarte ucho/widzi swój grzech, widzi swoją śmierć/. Duchowa depresja jest nam koniecznie potrzebna, by z dna samego siebie uchwycić się bożej brzytwy jako jedynego ratunku. „Żywe jest Słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ciała, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca”.
    Ka, potrzebujemy Chrystusa/Duch Święty/, który gdy przyjdzie przekona nasz świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie.
    Pozdrawiam
    janusz

    #3 baran katolicki
  4. Księże Biskupie.
    Jaką władzę Bóg ma nad moim grzechem? Czy jest to władza absolutna/bezwarunkowa/?
    Czy może Jego panowanie nad moim grzechem jest zakotwiczone w Duchu Świętym, to znaczy między Ojcem i Synem?
    Pozdrawiam Janusz

    #4 baran katolicki
  5. „…oddajcie Panu chwałę i sławcie Jego potęgę”.
    Jedną z wielu możliwości jest skorzystanie z tradycji muzycznej Kościoła.
    KKK 1157 „Śpiew i muzyka spełniają swoją funkcję znaków tym wymowniej, „im ściślej zwiążą się z czynnością liturgiczną”, według trzech podstawowych kryteriów: pełne wyrazu piękno modlitwy,jednomyślne uczestniczenie zgromadzenia w przewidzianych momentach i uroczysty charakter celebracji. Uczestniczą one w ten sposób w tym, co stanowi cel słów i czynności liturgicznych, a którym jest chwała Boża i uświęcenie wiernych”.
    Chcę powtórzyć za św. Augustynem:
    „Ile razy płakałem, słuchając hymnów Twoich i kantyków, wstrząśnięty błogim śpiewem Twego Kościoła. Głosy te wlewały się do moich uszu, a gdy Twoja prawda ściekała kroplami do serca ,parowało z niego gorące uczucie pobożnego oddania. Z oczu płynęły łzy i dobrze mi było z nimi”.
    I jeszcze 🙂
    Edyta Geppert – piosenka „Zamiast”.

    #5 Mirosława
  6. #3 Nie byłam w depresji.
    Tym bardziej duchowej. A jednak nie zrozumiałam/odebrałam ani jednego czytelnego/zrozumiałego słowa.
    Szereg słów,a ja ni kuku. Mimo naprawdę dołożonych starań.
    5 rano.

    #6 Ka
  7. #Ka.
    Nigdy nie byłaś w śmierci? Nie wiesz jak Twoja śmierć „śmierdzi”?
    Ka, nie czujesz smrodu swoich grzechów? Dla mnie jesteś ni „kuku ni mamuniu”.
    Proszę wybaczyć, ale nie pojmuję jak żyjesz bez tak podstawowego doświadczenia własnego umierania/depresja/.
    Śmierć dla każdego każdego z nas to dotknięcie swojej nicości/dna/. Jeśli nie byłaś jeszcze poniżej siebie to znaczy, że czeka Cie niebawem właśnie taka podróż.
    Proszę nie lękać się własnego jutra, bo właśnie w nim odkryjesz/usłyszysz/ głos, który woła by pójść daleko.
    Pozdrawiam
    janusz

    #7 baran katolicki
  8. Głos Pana słyszę w sumieniu, w sanktuarium, gdzie jestem sam na sam z moim Panem

    #8 Leszek
  9. #7
    Nie.
    Nie byłam poniżej siebie.
    I nie zamierzam umierać.

    #9 Ka
  10. #7
    A dlaczego to ściągasz w stronę nicości i śmierci?

    #10 Ka
  11. To Pan ma władzę nad moimi wodami, nad moim „potopem”. Chcę poddawać się Jego zrządzeniom, Jego działaniu? Chcę być w pełni i do końca w tej historii, jaką On mi przedkłada? Chcę do Niego się nawracać stale wchodząc w wody ale stale będąc wsłuchany w Głos, który unosi się nad wodami i objawia Majestat Boga?

    To naprawdę Ewangelia dla mnie: Pan ma władzę nad moim grzechem!
    Ale prawda jest taka, że nie chcę być W PEŁNI i DO KOŃCA w historii mi danej…
    KONIEC – boję się tego słowa. Nie zawsze, ale dziś – tak.
    Ten strach przychodzi (jest mi dany) bo to, bym się DZIŚ nawróciła.
    I pamiętała, że nawet w grzechu Pan Bóg daje mi się wsłuchiwać w Jego głos.
    Głos, który ma władzę nad moim grzechem… zwątpieniem… zagubieniem się…
    Alleluja 🙂

    Pozdrawiam 🙂

    #11 julia
  12. #10
    Bo tylko tam możesz doświadczyć siebie, to znaczy poznać co jesteś warta bez Chrystusa/Duch Święty= Kościół święty/.
    Ja tez nie miałem zamiaru tak nisko upaść, ale sił zabrakło i stanąłem na swoim dnie. Tam spotkałem Chrystusa/Kościół/ w którym pragnę żyć, umierać i zmartwychwstawać każdego dnia.
    Ka, nie podskakuj zbyt wysoko bo upadki są bardzo bolesne.
    Pozdrawiam
    janusz

    #12 baran katolicki
  13. #11.
    Julio pozwól, że odniosę się do Twojego postu w tych miejscach gdzie dużą literą „krzyczysz” do mnie.
    Nawrócenie to nie ludzka rzecz. Nawraca nas Duch Święty i tylko w Jego Kościele/wspólnocie/ jest to możliwe. To nie ja się nawracam ale to mnie nawracają inni.
    Nikt z nas nie ma w sobie mocy samonawrócenia. Potrzebujemy innych od nas/nieprzyjaciół/ by zobaczyć barak miłości w sobie.
    Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus/Duch Święty.
    Oto jak bardzo potrzebujemy doświadczać na co dzień misterium paschalnego Jezusa Chrystusa, w którym rodzimy się na nowo w Duchu Świętym/Kościół Święty/.
    Pozdrawiam
    janusz

    #13 baran katolicki
  14. #13 Januszu…
    Hmmm…
    Pan Jezus prosił: nawracajcie się!
    I Ksiądz Biskup też pisze: „Chcę do Niego się nawracać stale”
    (ja mogę tylko siebie nawracać; głosić Ewangelię, by pobudzić innych do nawrócenia)
    To jedna sprawa.
    Co oczywiście nie zmienia faktu, że nawrócić się mogę tylko wtedy,
    gdy przekonam się o moim grzechu.
    Czy raczej – inni (ludzie, wydarzenia) pokażą mi, że jestem grzesznikiem.

    Pamiętam też, że
    …Nikt bez pomocy Ducha Świętego nie może powiedzieć „Panem jest Jezus”…

    Pozdrawiam 🙂

    #14 julia
  15. 13 Janusz
    ..to nie ja się nawracam ale to mnie nawracają inni..
    Dziękuję Ci za te słowa ,bo dzisiaj okazały mi się pomocne w moich trudnych sprawach.
    Już nie potrafię się modlić,ale krzyczę do Boga żeby ulitował się nade mną i błagam ,aby moi nieprzyjaciele zobaczyli Go we mnie.

    Proszę , abym nie rozminęła się z Jezusem , który w tym czasie ..idzie , uzdrawia , nawraca i powołuje

    pozdrawiam

    #15 Tereska
  16. #12.
    Nie chodzi o podskakiwanie.
    Chodzi o szacunek /wartość/ dla życia.

    #16 Ka
  17. #17 Mirosława
  18. #15 Tereska
    Czy znasz:akt oddania się Panu Jezusowi wg.ks.Don Dolindo?
    Może przez niego,uciszą się twoje niepokoje i zmartwienia.
    Tak,inni nas nawracają,ale w Twoim przypadku czy nie są to skrupuły? Czy wrażliwe sumienie?
    „Jezu,Ty się tym zajmij ”.„Jezu ufam Tobie”.

    #18 Mirosława
  19. #17
    Dzięki Miro.
    Wysłuchałam /uważnie/.
    I wszystko się zgadza.

    #19 Ka
  20. 18 Mirosława
    Znam i prawie tak czynię tj.oddaję wszystko Jezusowi , ale okazuje się ,ze i tak robię po swojemu.
    Dziękuję Ci za przypomnienie o nauczaniu tego Kapłana ,bo czytając dokładnie akt oddania zdemaskowałam Złego ,któremu robie furtki.
    Dziękuję też Ks Biskupowi za słowa nadziei

    Kiedy słyszę: „Głos Pana nad wodami”, to dociera do mnie Dobra Nowina, dociera do mnie Głos Pana przekonujący mnie o władzy Boga nad moim grzechem, nad moim zwątpieniem, nad moim zagubieniem się. To Pan ma władzę nad moimi wodami, nad moim „potopem”. Chcę poddawać się Jego zrządzeniom, Jego działaniu? Chcę być w pełni i do końca w tej historii, jaką On mi przedkłada? Chcę do Niego się nawracać stale wchodząc w wody ale stale będąc wsłuchany w Głos, który unosi się nad wodami i objawia Majestat Boga?

    #20 Tereska
  21. #15 Tereska
    Piszesz, że nie potrafisz się już modlić, ale to co piszesz, to przecież najszczersza modlitwa.:)
    Pan jest z Tobą. 🙂
    I uzdrawia. 🙂

    #21 basa
  22. Pisałam już kiedyś, że przybyła do naszej wspólnoty nowa kantorka.
    Umawiałam się z nią, że zabierze mnie po drodze i pojedziemy razem na Liturgię Słowa.
    Czekam, czekam, czekam….
    A jej nie ma. O 17.45 stwierdziłam, że nie czekam już dłużej, bo jak się pospieszę to jeszcze zdążę, albo niewiele się spóźnię.
    Marszobiegiem zdążyłam. Ponieważ ja zapomniałam telefonu poprosiłam brata, aby zadzwonił do niej, aby się dowiedzieć, co się stało.
    Okazało się, że ona była przekonana, że liturgia jest o 19-stej a nie 18-stej.
    A ja byłam przekonana, że ona wie, że mamy na 18-stą. I w ten sposób stało się jak się stało.
    Tematem liturgii był „słuchać”
    I tak sobie siedziałam słuchałam i myślałam.
    Nie umiem słuchać. Byłam tak mocno przekonana, że ona wie, że jest na 18-stą, że nie usłyszałam, że ona umawia się ze mną tak jak na 19-stą.Usłyszałam 17.40 tak jak spodziewałam się usłyszeć.
    A potem przyszła mi do głowy inna myśl: A może Pan Bóg chce mnie czegoś przez to zdarzenie nauczyć?
    Może moje przekonanie, że coś ma być tak a nie inaczej zakłóca odbiór tego, co mówi do mnie Bóg?
    Może moje wyobrażenie jak ma wyglądać moje życie, moje nawracanie się, jaki jest Bóg zniekształca to, co Bóg chce mi powiedzieć?
    Pomyślałam:
    Tak, trzeba być jak czysta tablica, którą Bóg zapisuje. Trzeba wyrzec się swoich wyobrażeń, aby usłyszeć Boga i poznać Go na prawdę.

    #22 basa
  23. #14 Julia.
    Ksiądz Biskup dużo pisał o „nawróceniu”.
    Poświecił cały cykl temu tematowi. http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/?p=89 , http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/?p=90 ,http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/?p=97 ,http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/?p=98 .
    Warto wrócić do tego czasu ze sobą samą.
    Pozdrawiam
    Janusz

    #23 baran katolicki
  24. 21 Basiu
    To prawda ,ze modlitwa -JEZUSIE,SYNU DAWIDA ulituj sie nade mna jest piękną modlitwą .
    Ale w mojej modlitwie odkryłam wiele pułapek Złego, o czym mówi ks Don Dolindo

    Chwała Panu ,ze dzięki Wam pomaga mi dostrzegać Jego władzę nad moimi wodami.

    #24 Tereska
  25. #23 Janusz,
    pozdrawiam 🙂

    #25 julia
  26. A mi jest bardzo źle

    #26 Ja
  27. I nie wiem co mam robić.I wszystko jest taaakie smutne…i tak mi przykro i mam tyle lęku i bólu…

    #27 Ja
  28. …samotności…

    #28 Ja
  29. #28 Ja,
    … to może czytaj.
    Np. „Umieranie ożywiające” o. Augustyna Pelanowskiego?
    Zacytuję:
    Nie ukrywam, że przeczytanie tej książki wiąże się z pewnym ryzykiem. W jej tekście nie znajdziesz żadnych kompromisów, nie będziesz zastanawiał się nad słabościami innych ani nikogo oceniał, porównywał ze sobą, ale cały czas słuchał jedynie tego, jaki to Ty jesteś…
    Czy to wytrzymasz? Czy jesteś gotowy, aby przez dwieście trzydzieści pięć stron – powoli, z chirurgiczną precyzją – odsłaniać przerażającą panoramę swojego wnętrza?
    Co więcej, jeżeli podążysz tą drogą, być może zawali się Twój dotychczasowy świat, wywróci do góry nogami Twoja hierarchia wartości. Trzeba szalonej miłości, mocno zakorzenionej w Bogu, aby dobrowolnie wstąpić na krzyż swojego życia!
    Decyzja należy do Ciebie…
    Zachęcam i pozdrawiam 🙂

    #29 julia

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php