Dobrze jest . . . (11 Ndz B 150614)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W jedenastą niedzielę roku B jako responsorium śpiewamy fragmenty Psalmu 92. Jest to jeden z Psalmów przeznaczonych na święto szabatu. Ten dzień świąteczny odgrywał i odgrywa  w judaistycznej pobożności i duchowości bardzo znamienną rolę.

Niektórzy porównywali to święto do życiodajnej studni, która towarzyszy wierzącemu, by go obdarzać wszystkim, czego potrzebuje dla pełnego życia. Szabat to miejsce odpoczynku i spoczynku w Panu, w którym wierzący przeżywa swoje odnowienie – regenerację siebie przed Bogiem. Kto tak przeżywa ów święty dzień odrodzenia, ten potrafi śpiewać na cześć Pana uznając Jego dobrodziejstwa :

 

Dobrze jest dziękować Panu
i śpiewać Twemu imieniu, Najwyższy:
z rana głosić Twoją łaskawość,
a wierność Twoją nocami.

Sprawiedliwy zakwitnie jak palma,
rozrośnie się jak cedr na Libanie.
Zasadzeni w domu Pańskim
rozkwitną na dziedzińcach naszego Boga.

Nawet i w starości wydadzą owoc,
zawsze pełni życiodajnych soków,
aby świadczyć, że Pan jest sprawiedliwy,
On Opoką moją i nie ma w Nim nieprawości
(Ps 92,2-3.13-16).

 

Dobre jest śpiewać Panu wyrażając w ten sposób najgłębsze uznanie wobec wszystkiego, co Pan czyni i jak prowadzi historię życia wierzącego człowieka.

 

1.    Dziękować śpiewać Panu

 

Pierwsze wyrażenie, w którym jest określona postawa wobec Boga to dziękczynienie. Wyrażenie hebrajskie (rdzeń jadach) zawiera w sobie nie tylko aspekt dziękczynienia, lecz także oddania czci i chwały – uznania autorytetu tego kogoś, kto stał się powodem (sprawcą) dobra. Ten właśnie aspekt staje na pierwszym planie podczas szabatu.

Jest to wyznanie, że Pan Bóg tak kieruje wydarzeniami, że człowiek może Mu dziękować. Człowiek tak dziękuje Panu Bogu, bo wie, że Pan Bóg dla niego wszystko robi dobrze. Dlatego odstępuje od swojego działania, od myślenia tylko po swojemu, od swego interesu i od swego kombinowania nad szczęściem własnego życia.

Jest to publiczne wyznawanie właśnie przez odpoczynek (zaprzestanie pracy) i zajęcie się tym wszystkim, w czym wyraża się kult (słuchanie słowa Bożego, modlitwa, bycie razem z braćmi, z rodziną i bliskimi itd.), że Bóg jest Panem nad wszystkim. Śpiew to bezinteresowny wyraz radości przed Panem. Dobrze jest więc śpiewać imieniu Pana…

 

2. Mieć doświadczenie życia w Panu

 

Jest to zapewne pewnym paradoksem, ale właśnie o to chodzi. Psalmista mówi dalej: „Sprawiedliwy zakwitnie jak palma, rozrośnie się jak cedr na Libanie”. Są tutaj przywołane jako obraz dwa drzewa. Stanowią one symbole. Pierwszy to palma, która wydaje bardzo pożywne owoce (daktyle), które zawierają wiele z najbardziej potrzebnych składników do życia. Nie ma ona jednak stałości i trwałości takiej jak inne drzewa, a w szczególności cedr i to cedr Libanu. Cedr natomiast nie przynosi bogatego owocu, charakteryzuje się jednak pięknem rozrośnięcia i potęgi.

W ten sposób przez wspomnienie tych dwóch drzew zostaje dany sygnał, że wierzący w Boga i pozwalający się Jemu prowadzić, a więc w szczególności przestrzegający szabatu jako święta – zgodnie z przykazaniem Pana – będzie tak bogaty w zacny owoc jak palma i tak mocny i rozłożysty, jak cedr. Owoc i potęga występują w ten sposób razem jak dar dla zachowujących szabat i składających pełen uznania dziękczynienie Panu.

Będą oni „Zasadzeni w domu Pańskim i rozkwitną na dziedzińcach naszego Boga”. Jest to wizja zapewnienia egzystencji i szczęścia życiowego w oparciu o Pana. To właśnie w przykazaniach Bożych i w przestrzeganiu szabatu tkwi tajemnica przynoszenia owocu i rozrastania się.

To, co mówimy o szabacie, to ma znaczenie dla nas wierzących chrześcijan w odniesieniu do świętowania niedzieli jako Dnia Pańskiego. Możemy zaryzykować twierdzenie: jest w nasz tyle zabiegania i tyle nieudanych akcji a czasem próżnej mozolnej pracy, bo nie potrafimy właściwie świętować Dnia Pańskiego.

 

3. Zycie, które ma moc ponad czasem

 

Pełnym i najbardziej uderzającym przejawem życia jest to, jak ujmuje Psalm, że „nawet i w starości wydadzą owoc, zawsze pełni życiodajnych soków, aby świadczyć, że Pan jest sprawiedliwy. Myśl Psalmisty zostaje ukierunkowana nie na siły i wydolność człowieka, lecz na moc Boga, która przenika człowieka. Szabat jest bowiem znakiem całkowitego zaufania Bogu ze strony człowieka. Człowiek przestaje sam działać (zawiesza swoją aktywność produkcyjną i utylitarną) i zdaje się na działanie Boga. Przy tym i w ten sposób wyznaje Boga jako Pana wszelkiego działania i oddaje Jemu cześć.

Określenie wskazujące na wydanie owocu w starości (ustawanie ludzkich sił i zdolności) staje się jakby swoistym odniesieniem do „sakramentalnego” działania Boga. Tak jak w sakramentach człowiek wykonuj określone znaki, ale Bóg daje łaskę, czyli to co jest właściwą treścią sakramentu, podobnie człowiek doświadczający kresu swej aktywności i wykonujący w sposób ograniczony swoje czynność, ale z pełnym odniesienie do Boa i pozwalający Mu działać, jest jakby terenem czy polem, na którym to działanie Boga się objawia jako właśnie działanie Boga a nie sił i mocy człowieka.

Ostatecznie Bowiem prawdziwym okazuje się wyznanie Psalmisty: „Opoką moją jest Pan i nie ma w Nim nieprawości”. Oznacza to, że w działaniu Pana nie ma przekrętów. Jest czas działania i jest czas zaprzestania tego działania. Człowiek dzisiejszy natomiast bardzo łatwo gubi się w tym rozróżnieniu, gdyż zbyt mocno chce być protagonistą we wszystkim, co czyni. Dlatego też nie umie dziękować Bogu. Czasem wprost nie widzi motywu i powodu by to czynić, gdyż jest wpatrzony w siebie i swoje działanie.

 

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

37 komentarzy

  1. „Człowiek przestaje sam działać (zawiesza swoją aktywność produkcyjną i utylitarną) i zdaje się na działanie Boga. Przy tym i w ten sposób wyznaje Boga jako Pana wszelkiego działania i oddaje Jemu cześć”.

    W praktyce nie jest to łatwe – zawiesić swoje, ludzkie działanie. A jednak właśnie to oddaje Bogu chwałę. Zapominam o tym, że to On jest Panem działania.
    Przypominają mi się te słowa :
    „Powierz Panu swą drogę, zaufaj Mu
    a ON SAM BĘDZIE DZIAŁAŁ ”
    Dziękuję za cenny komentarz Księdza Biskupa. Nie wiedziałam w pełni po co jest niedziela (szabat).
    Tak, regenerować siebie przed Bogiem, a nie tylko własne siły do dalszego „własnego” działania. (i jak łatwo mi skuteczność przypisać sobie…)

    #1 Miriam
  2. Jak Ci dziękować…
    za to co mam,nie prosząc ciągle o więcej.
    Dziękuję Ci Panie,że mnie prowadzisz i ,że zawsze jesteś ze mną.
    „Nie umiem dziękować Ci Panie
    Bo małe są moje słowa
    Zechciej przyjąć moje milczenie
    I naucz mnie życiem dziękować”.

    #2 Mirosława
  3. Kto z nas dzisiaj przeżywa szabat (Dzień Pański) jako spoczynek w Panu?
    Owszem, odpoczynek od pracy, czas na Eucharystię, okazja do rodzinnych spotkań, nadrobienia zaległości w relacjach z bliskimi, ale spoczynek w Panu? Spocząć w Bogu to całkowicie się Jemu powierzyć, jak dziecko, które bezpiecznie śpi w ramionach matki. O nic się nie martwi, bo wie, że ona o wszystko się zatroszczy. A my nawet będąc w ramionach Pana próbujemy wierzgać, kombinować po swojemu, a nawet przekonywać Pana Boga do swoich racji. Może Dzień Pański powinien nazywać się Dniem słuchania Pana Boga? Czujnego nadstawiania ucha na Jego wołanie? Nie chodzi mi o to, że nie ugotuję mężowi obiadu bo pójdę „słuchać Pana”, ale gotując ten obiad będę nasłuchiwała. Cokolwiek będę czyniła w tym dniu, będę robiła w Nim, przez Niego i dla Niego, oddając Mu we wszystkim chwałę i dziękczynienie należne tylko Jemu.
    Wtedy Dzień Pański może stać się życiodajną studnią, może przynieść regenerację nadwątlonych w tygodniu sił. W Nim jest źródło mojej siły, więc kiedy koryto rzeki wysycha, trzeba podłączyć ją z powrotem do źródła, które nigdy się nie wyczerpuje.
    Dobrze jest dziękować Panu i śpiewać Twemu imieniu, Najwyższy, bo Ty jesteś moją opoką i twierdzą.
    Ania

    #3 Ania
  4. W najnowszej encyklice papieża Franciszka także jest mowa o szabacie:
    „Wystarczy dobry człowiek, by
    pojawiła się nadzieja! Tradycja biblijna wyraźnie mówi, że to odnowienie wiąże się z ponownym odkryciem i poszanowaniem rytmów, jakie ręka Stwórcy wypisała w przyrodzie. Widzimy to na przykład w prawie szabatu. Siódmego dnia Bóg odpoczął od wszystkich swoich dzieł. Bóg nakazał Izraelowi, aby każdy siódmy dzień był dniem odpoczynku, szabatem (Rdz 2, 2-3; Wj 16, 23; 20,10). Co więcej, ustanowił również dla Izraela i jego ziemi co siedem lat rok szabatowy (por.Kpł 25, 1-4), podczas którego należało dać ziemi całkowity odpoczynek, nie siano, a zbierano tylko to, co niezbędne, aby przetrwać i zapewnić gościnność przybyszom (por. Kpł 25, 4-6)” / Laudato Si’ 71/

    #4 Miriam
  5. Wczoraj miałam trudną sytuację.
    Byłam tak nią przygnębiona i czułam się tak słaba wobec tego zdarzenia. Miałam wrażenie, że sobie z tym nie poradzę.
    I tak sobie popłakiwałam schowana w tujach ( pieliłam)…
    Aż w końcu pomyślałam: Będę wielbiła Boga. Będę wielbiła Boga mimo mojego płaczu.
    Do głowy przyszedł mi psalm 18 w wersji neo 🙂
    „Kocham cię Panie,
    Tyś moją skałą,
    Tyś mym wybawicielem
    Tyś mym Bogiem,
    Kocham Cię, kocham cię Panie.”
    Trudno jest śpiewać, gdy płacz wykręca usta, ale ja nie poddawałam się. „Kocham Cię Panie”
    a potem:
    „Fale śmierci ogarniały mnie,
    przerażały mnie trąby Beliala,
    ściskały mnie pęta szeolu
    pogrążony byłem w sidłach śmierci.”
    Mimo, że sytuacja nie była aż tak tragiczna, ja się tak czułam.
    Myślałam, że to, co się ostatnio działo, pochodziło od Boga. Wyraźnie widziałam w tym Jego działanie. Tymczasem skutek nie był wg moich oczekiwań dobry. Bałam się, że dałam się zwieść szatanowi – przerażały mnie te myśli – te trąby. Płakałam, czyłam się jakbym była w śmierci.
    „Wołałem Pana w moim udręczeniu,
    mego Boga, mego Boga przyzywałem;
    i usłyszał mój głos ze swej świątyni,
    i dotarł do Jego ucha mój krzyk; ( chwilę wcześniej śpiewałam Ps. 141 „Do Ciebie wołam, do Ciebie wołam Panie”)
    …..
    i wyciągnął swą rękę,
    i mnie pochwycił,
    Wydźwignął mnie z głębokości wód.”
    I uświadomiłam, że ja tym psalmem już dziękuję Bogu za to, co dopiero ma się zdarzyć.
    Bóg poprzez ten psalm zachęca mnie, abym już dziękowała Mu, za to co dopiero ma się zdarzyć.
    Wyciągnie swoją rękę i podźwignie mnie.
    A więc nadal z wykrzywionymi od płaczu ustami, ale z pewnością w sercu śpiewałam:
    „Kocham cię Panie,
    Tyś moją skałą,
    Tyś mym wybawicielem
    Tyś mym Bogiem,
    Kocham Cię, kocham cię Panie.”
    A wieczorem już śpiewałam go w dziękczynieniu za to co się zdarzyło. 🙂
    „Dobrze jest dziękować Panu
    i śpiewać Twemu imieniu, Najwyższy:” 🙂

    #5 basa
  6. „Dobrze jest…”
    Ania – znam takie, które w moim odczuciu zaniedbują rodzinę bo … „słuchają Pana”…
    jak trudno wybrać to co dla mnie dobre…
    a jeszcze trudniej wybrać to co „miłe Panu”…
    niby robię wszystko, co powinnam, ale nie zawsze jestem tego pewna… zostaje „NIBY”.
    Dziś mini-szok przeżyłam. W opinii pewnego serwisu wszystko można kupić… modlitwę też… tylko KTO zarobi na mojej opłacie za modlitwę? Ten kto się pomodli, czy ten co wymyślił taki sposób na łatwy zarobek???
    Internet coraz częściej jawi mi się jako źródło zła, oszustwa, … jak wąż
    całe szczęście, że w tym bagnie www znajduje się jeszcze trochę „promyczków”. Tylko jak je znaleźć? Jak uchronić moje dzieci przed „wężem”???
    Modlę się o siły dla Tych co są naszym promykiem w drodze do Pana.
    „Sprawiedliwy zakwitnie jak palma” – Psalmista obiecuje. I w tym moja nadzieja
    „Dobrze jest…”

    #6 Aneta - Baba ze Wsi
  7. #5
    Dziękuję Ci Basiu za ten komentarz-przypomnienie o dziękczynieniu w trudnych sytuacjach.
    Ja dzisiaj płaczę z powodu trudnych , niezrozumialych dla mnie sytuacji.

    Niech będzie Bóg uwielbiony!!!

    #7 Tereska
  8. Wczoraj dostałem „zieloną kartę”. Prawdopodobnie płuca się poddają. Nie wiem jak będzie dalej.
    W dzień ukazania się „Laudato si” Pan/Jezus Chrystus/ pieczętuje ją w moim życiu bardzo mocnym znakiem. Grozi mi „palcem” i mówi żyj zdrowo i nie zabijaj swojego ciała/natury/. Ok. jest Pan/Kościół/ bo jasno ukazuje mi w jakim „szambie” muszę pracować, by utrzymać się na powierzchni uchwycony „gówna”.
    Kochani, tu nie chodzi o mnie, lecz o moich bliskich, którzy doświadczają jak kruche jest nasze życie w ciele.
    Proszę o waszą wiarę dla mnie i dla mojej rodziny.
    Pozdrawiam
    janusz

    #8 baran katolicki
  9. #8 Janusz
    Wierzę, że dobry Bóg przeprowadzi ciebie i twoją rodzinę przez tą trudną sytuację. 🙂
    A jeślibyś chciał porozmawiać ze mną poza blogiem, znasz mój mail.
    Basia

    #9 basa
  10. #8 Januszu!
    Od 23 czerwca do 1 lipca będę w sposób szczególny powierzać miłosiernemu Bogu w modlitwie pewną ważną sprawę.
    Wierzę, że obfite zdroje łaski spłyną i na Ciebie, na Twoją Rodzinę.
    Podłącz się, proszę pod ten uzdrawiający strumień, żebyśmy mogli razem zaśpiewać:
    „Niechaj dziękują Panu za Jego miłosierdzie
    za Jego cuda wobec synów ludzkich ” Ps 107
    Bądź dzielny, pozdrawiam!

    #10 Miriam
  11. 21.06.2015
    #8 Janusz
    Dzisiejszy mój udział w Eucharystii ofiarowałam w intencji Twoich Bliskich. Tylko tyle (aż tyle) mogę.
    Dziś na kazaniu usłyszałam coś takiego: „czasem się nam wydaje, że Bóg śpi jak Jezus w łodzi… głuchy na nasze prośby – tak nie jest” .
    Mam wszystko, chcę więcej, a może powinnam prosić Boga, żeby mnie nie pozbawiał tego co mam, wszak zdrowie, bliskich, majątek… łatwo stracić…
    a – i wsiąkłam dosłownie w serial o Sulejmanie… (człowiek to istota zazdrosna, bardzo ZAZDROSNA). Padło tam takie zdanie: „o wierze/religii nie trzeba dyskutować, trzeba wierzyć”.
    Janusz: ciała nasze takie sobie, jedne „lepsze” drugie „jeszcze lepsze” za to KAŻDY ma duszę nieśmiertelną i żadna ziemska przypadłość jej nie zaszkodzi.

    #11 Aneta - Baba ze Wsi
  12. Rok temu czekałam w przychodni na badania lekarskie. Kolejka była długa. Siedziałam więc i usiłowałam czytać książkę. Wokół cisnęli się ludzie, rozmawiali o chorobach,było duszno…
    I wtedy podeszła do mnie jakaś kobieta. Ludzi na poczekalni było pełno, dlaczego wybrała mnie?
    Uroczystym gestem wręczyła mi folder. Na pierwszej stronie z ładnym widokiem wschodzącego słońca był napis: CZAS ODPOCZĄĆ! Bardzo się zdziwiłam.Ja? Odpocząć? Nie potrzebuję!
    I potem okazało się, że jest potrzebna u mnie operacja i po niej faktycznie musiałam odpocząć. Ale jak ważny w planach Bożych był to odpoczynek… I teraz za wszystko mogę już Bogu podziękować, choć zaskoczeniem dla mnie była na początku ta propozycja odpoczynku.
    W folderze były jeszcze m.in.takie słowa :
    „Sam Jezus powiedział : To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu – Mk 2, 27
    Oznacza to, że szabat nie jest jakąś arbitralną „obręczą”, przez którą musimy przeskoczyć – tego mamy pod dostatkiem w pozostałe sześć dni tygodnia. Jest to raczej odpoczynek idealnie dostosowany do naszych potrzeb”.
    Ja bym dodała – i do naszej potrzeby Boga.

    #12 Miriam
  13. # 6 Aneta
    „Internet coraz częściej jawi mi się jako źródło zła,oszustwa…”.
    W tym „wielkim śmietniku”(internecie) jest wiele„promyczków”.
    Znajdę to,co wpiszę w wyszukiwarce. 🙂
    Może jako nauczyciela z zawodu i rodzica z powołania,zainteresuje Cię np:zamieszczona w sieci „praca domowa” do odrobienia latem.Otrzymali ją od swego nauczyciela uczniowie pewnego liceum we Włoszech.
    Za długo żeby cytować całą.Proszę,poszukaj .
    Zakończył ją słowami:„Sprawujcie się dobrze”.

    #13 Mirosława
  14.  NIE STAWIAJCIE OPORU ZLEMU, ZLO moralne nazwac trzeba po imieniu,… ale czy chodzi o zranienie sluszne, czy niesluszne?.. wyszedlem z Kazania na Gorze, NIE STAWIAJCIE OPORU ZLEMU,.. Niech to zlo mnie dotknie,.. Poznac Kogos, ze Wybawca moj zyje,.. Bog, ktory zyje,.. Hiob mowi poznalem Cie twarza w twarz,.. Poznalem uzdrowiciela,.. Dobry ojciec bedzie uczyl otwierac perspektywe do Pana Boga,.. nie bedzie bronic od zranienia za wszelka cene i we wszystkich okolicznosciach,.. bedzie uczyc przeprowadzac, bo potrafi umierac na oczach syna,… umiec tracic,.. figura ojca jest bardzo wazna, swiata wie o tym jego trend jest, by ojcu zabrac dzieci i odwrotnie,… Jak bardzo wazne jest nauczenie sie relacji do ojca. Chcac byc Bogiem prawdziwym musi nazwac zlo, klade przed toba blogoslawienstwo i przeklenstwo,.. umiec nazwac zlo zlem w sposob zdecydowny, idz przeklety szatanie, trzeba umiec taka zla sugestie nazwac po imieniu, zejdz mi z oczu sztanie, gdybysmy umieli tak przeklinac. To jest zlo, gdybysmy nauczyli sie tak przeklinac, uniknelibysmy wielu pomylek w zyciu, bo zlo jest zlem, tu nie ma zadnego kompromisu,…

    #14 Jurek
  15. Ze wstydem przeczytałem ostatni wpis ks.biskupa na temat świętowania dnia Pańskiego.Miałem zamiar siedzieć cicho i nic nie pisać na ten temat,ponieważ jest to dla mnie duży problem,naznaczony cierpieniem i wyrzutami sumienia ,które na swój użytek zdążyłem już „oswoić”
    Ale wewnętrzny głos kazał mi podzielić się swoim bólem,swoją sytuacją.Będąc na wyjeździe odwiedziłem swoich przyjaciół.W trakcie rozmowy padło pytanie jak wygląda praca w niedzielę w mojej firmie./dodam ,że prowadzę kilka sklepów o profilu spożywczym/. Nie był to jakiś znaczący wątek rozmowy,ale temat /szczególnie po lekturze bloga/coraz bardziej we mnie pracował.Po powrocie do domu skorzystałem z sakramentu pokuty.O dziwo spowiednik skupił się właśnie na świętowaniu niedzieli.Nie muszę dodawać jakie to wszystko wywołało we mnie przeżycia.Z jednej strony ogromna ulga /kolejna/,że pozbyłem się tego ciężaru,a z drugiej strony świadomość powtarzalności grzechu i st/r/ach przed konsekwencjami jego całkowitego wyeliminowania.
    Oczywiście mógłbym znaleźć wiele argumentów /wymówek/ na usprawiedliwianie swojej postawy,/trudna sytuacja finansowa,zwalnianie pracowników,pogorszenie konkurencyjności itp./ale nie chcę.Jestem winny i bardzo mnie boli,że nie mogę na dziś bardziej zaufać Panu.Mój st/r/ach paraliżuje mnie przed radykalnym posunięciem i jego przewidywanymi skutkami.
    Uświadomiłem sobie sytuację,w której bardziej rozumiem wypowiedzi Janusza/dziękuję/,rozróżniającej cierpienie i bólu.
    Swoją sytuację odczuwam jako stałe /coraz trudniejsze do zniesienia/ cierpienie z którym sam nie mogę sobie poradzić.
    Dlatego polecam waszym modlitwom moją osobę.Proszę o wstawiennictwo za mną,o mądrość i odwagę w podejmowaniu decyzji zgodnych z wolą Bożą.Z góry dziękuję i pozdrawiam

    #15 st/r/ach
  16. Z Ps 107

    Chwalmy na wieki miłosierdzie Pana.

    Rzekł i zerwał się wicher *
    burzliwe piętrząc fale.
    Wznosili się pod niebo, zapadali w otchłań, *
    ich dusza truchlała w nieszczęściu.
    Wołali w niedoli do Pana, *
    a On ich uwolnił od trwogi.
    Zamienił burzę na powiew łagodny, *
    umilkły morskie fale.
    Radowali się w ciszy, która nastała, *
    przywiódł ich do upragnionej przystani.
    Niechaj dziękują Panu za Jego miłosierdzie, *
    za Jego cuda wobec synów ludzkich.

    Chwalmy na wieki miłosierdzie Pana.

    Ania

    #16 Ania
  17. Rzeczywistość wiary według Benedykta XVI
    Każda godzina historii jest próbą dla wiary. Taką próbą był wojujący ateizm marksizmu, a po jego upadku – jest nią aksjologiczny liberalizm. O ile ateizm marksistowski uderzał w pierwszą tablicę przykazań, negując samo istnienie Boga, o tyle liberalizm uderza w drugą tablicę, negując Boże prawo poprzez propagowanie modelu życia: tak jakby Boga nie było. Ateizm marksistowski prześladował za wiarę w Boga, a liberalizm może prześladować za życie według II tablicy przykazań. Na taką możliwość wskazał R. Butiglione, według którego: Dla tej nowej ateistycznej religii istnieje tylko jedna prawda, a mianowicie ta, że żadna prawda nie istnieje. Ten, kto nie chce zrezygnować z wydawania sądów wedle kryteriów dobra i zła, jest obywatelem drugiej kategorii i nie może sprawować urzędów w Unii[1]. Rezygnacja z wydawania sądów wedle kryteriów dobra i zła oznacza fikcję wolności, przed którą przestrzegał papież Jan Paweł II w czasie swojej pierwszej pielgrzymki do wolnej Polski (1991). Wtedy to Jan Paweł II powiedział, że: nie można stwarzać fikcji wolności, która rzekomo człowieka wyzwala, a właściwie go zniewala i znieprawia[2]. W takiej sytuacji stwarzania fikcji wolności, która zniewala i znieprawia, przybył do Polski papież Benedykt XVI, aby wypełnić swoje podstawowe zadanie – utwierdzania swoich braci w wierze (por. Łk 22, 32).

    #17 Jurek
  18. #15
    Wygląda na to ,że Pan Cię wzywa do świadectwa.
    Szukaj odpowiedzi w Słowie z bieżących dni /o postawie Abrahama/.

    #18 Tereska
  19. 23.06.2015
    #13 Mirosława – dziękuję – takie zadania domowe powinny być często zadawane. Ja od swoich Nauczycieli podobne słowa słyszałam, i moim Uczniom też starałam się radości trochę do prac domowych wnieść.
    #15 Stach – gdyby nie było niedzielnych kupujących to i niedzielnych sprzedających by nie było; w czasie kolonii tak mi ciężko odmówić dzieciom niedzielnej Biedronki – o ile na mszę ciężko kolonistów zebrać, to jak rzucam hasło: „do miasta” zbierają się błyskawicznie – tylko potem rozczarowanie, że zero sklepów – sam spacer…
    # Księże Biskupie – nadzieja wstąpiła na moją Wieś. Modlę się o zdrowie dla tych Księży co u nas pracowali i siły wielkie dla tych co jeszcze nadejdą…

    #19 Aneta - Baba ze Wsi
  20. Dzisiaj jest Dzień Ojca…
    Nasz syn ma pretensje do ojca, że czegoś nie zrobił i coś zrobił 5, 10, 15, 20 lat temu…
    A mój ojciec ma pretensje do mnie, że czegoś nie zrobiłam w ostatnich 5 miesiącach…

    W takich chwilach czekam na wieczność, kiedy okaże się cała prawda o nas…
    Na razie dziś pomodliliśmy się za naszych ojców i za naszych synów…

    Pozdrawiam Was 🙂

    #20 julia
  21. Ad #19 Aneta – Baba ze Wsi
    Z całego serca życzę, aby nadzieja, wiara i gotowość współdziałania ożywiały wszystkie Wasze relacje z nowym Duszpasterzem
    Bp ZbK

    #21 bp Zbigniew Kiernikowski
  22. #15 Stach,
    Rozumiem Cię, jestem sam handlowcem.Dołączam się do wpisu #18 Tereski. W obecnej sytuacji mocni na rynku dyktują warunki, na które słabsi muszą się godzić. Uważam, że jeśli będziesz otwarty na rozwiązania, których nawet teraz nie widzisz, ale które Bóg będzie w odpowiednim czasie podsuwał,jesteś już wygrany, niezależnie od Twoich otwartych w niedzielę sklepów. Na ich zamknięcie tez przyjdzie czas.
    Będziemy czytać w niedzielę o dotykaniu Jezusa w sytuacjach bez nadziei. Kobieta chwytała się jak tonący brzytwy.Została uratowana, ale coś w tym czasie musiało umrzeć.
    W takiej postawie, zgodzie na to, że coś z tych naszych biznesowych projekcji może się załamać i wierze, przekonaniu że dostaniemy więcej niż nasze plany zakładały (w końcu córka przełożonego synagogi ożyła) możesz Ty, mogę ja pracować.
    🙂

    #22 grzegorz
  23. #15 Stach
    Moim zdaniem ludzie wierzący będą mieli podziw i szacunek dla właścicieli zamkniętych w niedziele sklepów. To oznacza także, jak dla mnie, że oni samych siebie szanują oddając Bogu, a tym samym sobie, to co należy do Boga.
    Na pewno jest to „skok w przepaść” takie zawierzenie, jak u Abrahama, sama się tego uczę, ale innej wiary nie ma.
    Pozdrawiam i modlę się za Ciebie.

    #23 Miriam
  24. #17 Jurek,
    Nie sadzę, aby twierdzenie o współczesnych nurtach ateizmu ( nazwałbym je może libertyńskie, bo liberalno-konserwatywne przekonania, podzielają też chrześcijanie),że uciekają od określania pewnych prawd było słuszne.
    Widzę na przykład przebijające się, może trochę zdeformowane echa związane z wydarzeniami wygnania babilońskiego.
    Troska o zachowanie praw jakie mniejszość Izraela posiadała w Babilonii i wiara w powrót Reszty do Jerozolimy wynikała z wiary w Przymierze , które Naród Żydowski konstytuowało.
    Czyż olbrzymi nacisk środowisk lewackich na tzw.prawa mniejszości (oczywiście mniejszości bliskich temu środowisku), nie jest aplikacją idei obecnych od pokoleń w tym środowisku?

    #24 grzegorz
  25. „nawet i w starości wydadzą owoc, zawsze pełni życiodajnych soków, aby świadczyć, że Pan jest sprawiedliwy.”

    Abraham i Sara, albo Elżbieta i Zachariasz wydali owoc właśnie w starości, kiedy ich własne siły na tyle opadły, że mogli stracić już nadzieję. Zresztą Sara chyba przestała wierzyć, że będzie mogła mieć dziecko. Podobnie i Zachariasz. Jednak Bóg przeprowadza swoje plany nawet wtedy, gdy człowiek powątpiewa. Bardzo lubię takie historie biblijne. Objawiają one potęgę działania Boga pomimo słabości ludzkich. Kiedy człowiek czuje się silny, ma pokusę (i chyba tak często się zdarza), że działanie Boga przypisuje sobie. Ja zdobyłem, ja uczyniłem, ja osiągnąłem, ja, ja, ja… Lubimy się gnieździć w tym, co należy do Boga. A kimże ja jestem? Pyłem i prochem- mówi Abraham. A św. Paweł z czego się chlubił? Nie ze swojej mocy, ale z „moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa,”, bo usłyszał od Pana: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”.
    Przestać działać i zdać się na działanie Boga. Czy doświadczyliście takiej sytuacji, takiego kresu swoich możliwości, że poddaliście się i powiedzieliście: ja już nie mogę, nic nie da się zrobić, wszystko stracone, albo teraz to Ty działaj? Ja miałam w swoim życiu takie sytuacje. Najpierw sama działałam, mocowałam się i przegrywałam, im więcej walczyłam, tym było gorzej, wołałam do Pana o ratunek ale i tak chciałam rozwiązania „po swojemu”. Chyba chciałam dyktować Panu Bogu, jak ma rozwiązać moje sprawy. Doświadczenie momentu totalnej bezsilności, niemożności działania, braku pomysłu na wyjście z tej sytuacji było z jednej strony bardzo trudnym doświadczeniem dla mnie, ale z drugiej strony w jakiś cudowny sposób oczyszczało mnie, pozwoliło całą ufność składać w Panu. I Bóg nie rozwiązał moich problemów tak jak bym sobie tego życzyła, ale zrobił to o wiele lepiej.
    Wydać owoc w starości: trochę mi brakuje do tej starości , ale na takich bolesnych doświadczeniach uczę się, że warto oddać Bogu pierwsze miejsce nie tylko w sercu, ale i w działaniu. Pragnę, aby On był jedynym Panem wszystkich moich sytuacji życiowych, reżyserem mojego życia. Wtedy w starości wydam owoce i pozostanę pełna życiodajnych soków. Droga jeszcze daleka, bo pokusa dzierżenia władzy w swoich rękach jest ogromna, ale „wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”.
    Ania

    #25 Ania
  26. #24 grzegorz
    „???
    Libertyńskie wspołczesne nurty ateizmu, zdeformowane echa wygnania babilońskiego, aplikacja idei – po polsku napisane, ale ja nic a nic nie rozumiem.
    O co Ci chodzi?

    #26 Jurek
  27. „Człowiek tak dziękuje Panu Bogu, bo wie, że Pan Bóg dla niego wszystko robi dobrze. Dlatego odstępuje od swojego działania, od myślenia tylko po swojemu, od swego interesu i od swego kombinowania nad szczęściem własnego życia.
    Jest to publiczne wyznawanie właśnie przez odpoczynek (zaprzestanie pracy) i zajęcie się tym wszystkim, w czym wyraża się kult (słuchanie słowa Bożego, modlitwa, bycie razem z braćmi, z rodziną i bliskimi itd.), że Bóg jest Panem nad wszystkim.
    Śpiew to bezinteresowny wyraz radości przed Panem. Dobrze jest więc śpiewać imieniu Pana…” Księże Biskupie, nie mam za wiele swojego czasu dlatego pytam: czy mogę czytając Księdza Biskupa na tym blogu w miejsce „Bóg” zastąpić „Kościół Święty”. Dla mnie taka zmiana odsłania/proklamuje/ zmartwychwstałego Pana/Jezus Chrystus/.
    Kochany Biskupie to co czytam na blogu jest dla mnie Kościoła bramą, błogosławioną bramą, którą przekroczyć mogę jedynie wiarą Kościoła Świętego. Waszą a nie moją wiarą.
    Dziękować Bogu to religijna rzecz, dziękować Kościołowi Świętemu/Katolickiemu/ to dopiero początek wiary dojrzałej. Piszę te słowa gdy śmierć zagląda mi w oczy. Śmierć pozbawiona ościenia/cierpienia/, którą sam sobie wymodliłem śpiewając Panu/Kościołowi/ taka pieśń:.
    „Com przyrzekł Bogu przy chrzcie raz,
    Dotrzymać pragnę szczerze,
    Kościoła słuchać w każdy czas
    I w świętej wytrwać wierze.
    O, Panie Boże, dzięki Ci,
    Żeś mi Kościoła otwarł drzwi.
    W Nim żyć, umierać pragnę”.
    Pozdrawiam
    janusz

    #27 baran katolicki
  28. W dniu pierwszej rocznicy Ingresu Księdza Biskupa do Katedry Legnickiej
    życzę Księdzu Biskupowi,
    aby niestrudzenie rzucał światło Ewangelii na nasze życie.
    🙂

    #28 julia
  29. # 26 Jurek
    Można na to popatrzeć w odniesieniu do I czytania z 13 NdzB.
    Boga nie cieszy śmierć: Mdr 1,13 – 15;2,23 – 24.
    Libertynizm,to filozofia zła.
    Cały wielki fragment Księgi Mądrości jest piękny.
    Brzmi niezwykle współcześnie nieczytany urywek:Mdr 1,12;1,16 – 2,22.

    #29 Mirosława
  30. A ja dziękuję Księdzu Biskupowi za słowo wypowiedziane do wspólnot w naszej parafii Matki Bożej Miłosierdzia. To słowo już wydaje dobre owoce. 🙂
    Ania

    #30 Ania
  31. #26 Jurku,
    Sorki za późną odpowiedź!
    1. Liberalizmem (łac. liberalis – wolnościowy, od łac. liber – wolny) – użyty jest w twoim cytacie w znaczeniu dowolny ( „żadna prawda nie istnieje” tzn mogę dowolnie, tzn. wg mojej decyzji a więc niezależnie od np. prawa Bożego określać rzeczywistość, co jest dobre co złe itd.
    Tymczasem pojęcie wolnościowy ma szerszy charakter. Można tu podać przykład idei wolnościowych dotyczących ekonomii, gdzie wolność nie oznacza dowolności ale swobodę działania w ramach porządku prawnego który tą swobodę gwarantuje.
    Libertynizm odnosimy do dowolności w sferze moralnej, religijnej czy obyczajowej, ale nie ekonomicznej. Stąd zaproponowałem tą uwagę.
    2. Termin wygnanie babilońskie odnosi się do wydarzeń z początku VI w. przed Chrystusem. Wtedy to miały miejsce przesiedlenia ludności Południowego Królestwa czyli Judy do Babilonu. Bezpośrednią przyczyną tych przesiedleń był najazd, oblężenia a w efekcie zdobycie Jerozolimy przez wojska babilońskie pod wodzą Nabuchodonozora. Autorzy biblijni wskazują nam, że była to kara , którą Bóg przewidziała jako skutek bałwochwalstwa , odstępstw od Prawa i skupianiu się na formalistycznym jego traktowaniu co doprowadziło do wielu niesprawiedliwości w codziennym życiu Izraelitów.
    3. Termin Reszta odnosi się do wydarzeń późniejszych a więc powrotu z wygnania. Prorok Izajasz używa tej nazwy wobec tej części narodu wybranego, która dochowała wierności Bogu w okresie niewoli babilońskiej i powróciła z wygnania do Jerozolimy.
    W moim #24 wpisie łączę ideę Reszty – ocalonej cząstki Narodu , która żyła wśród obcych , innych, w mniejszości ,wśród tych , którzy pozbawili Naród ukonstytuowania jakim było odniesienie do Świątyni z mocno obecnymi we współczesnych środowiskach ateistycznych w Polsce ( środowisko Krytyki Politycznej, GW czy Newsweeka ) ideami obrony współczesnych mniejszości.
    Stawiam tezę, że wyakcentowywanie a często przeakcentowywanie praw już nie do kultywowania religii , ale do swobodnego traktowania moralności, obyczajów , narzucanie wręcz indyferentyzmu religijnego to próby obrony tego środowiska, które postrzega się jako prześladowana mniejszość, która ma jednak za zadanie nieść ocalenie wartości humanistycznych, tolerancji i tak pojętej wolności człowieka.
    Te , tak żywotne w Polsce środowiska ateistyczne, mają swoje korzenie w wyobcowanej żydowskiej diasporze religijnej z przełomu XIX/XX w.
    Dlatego uważam, że dawne idee ujawniają się w obecnym czasie.

    #31 grzegorz
  32. #31 grzegorz
    Mnie osobiscie chodzilo o „( nazwałbym je może libertyńskie, bo liberalno-KONSERWATYWNE przekonania, podzielają też chrześcijanie)” – nie wiem skadzes to wytrzasnal i wlozyl w czyjes slowa, bo Ci bardziej chyba pasowalo, do tego co chciales napisac. Reszte zwlaszcza co teraz piszesz to raczej jest dosc oczywista oczywistosc. Aczkolwiek nie odwazylbym sie odwolywac az do Babilonu. Zreszta z Neokatechumenatu mnie juz dawno wypchneli. Ku mojemu zdziwieniu znajomi powiedzieli mi, czy ty byles slepy, oni cie nie akceptowali, chyba sie bali, ze im zagrazasz wykazujac oczywiste bledy. Wczoraj gdy chcialem pomoc Fr Clesio, bo nie wie dlaczego, narzeka, ze ludzie nie przychodza na Msze sw, na katechezy, nie placa, zwracajac Mu delikatnie uwage, ze do czytania seminarzysta powinien sie przygotowac, a nie jakac, [NB 8 lat temu nasza Olenka, zona nie mogla zrozumiec, chyba przez zazdrosc katechistow i ich syna nie zostala dopuszczona do czytania, bo nie miala przepisowych 13 lat, a mimo to prezbiter Fr Sagay pozwolil jej czytalac w kosciele, potem dlugo czytala w St Finbar’s, az ja podziwiali]. Diakon tez powinien sie przygotowac [zreszta tak jak i On], ograniczyc z homilia i przede wszystkim nie mowic glupstw: np Piotr nie byl swiety, nie chodzil do kosciola, zreszta wtedy nie bylo kosciola, moze chodzil do synagogi… itp. On sam na zakonczenie Mszy sw. powiedzial, “No Mass no worries”, wylatujac na 26 dni do ziemi swietej, nie zalatwil zastepstw, nie bedzie 16 Mszy sw, wspomnialem Mu u nas w St Finbar’s jest dwoch ksiezy. Powiedzial, za pozno!, juz wszystko zalatwil, a jesli przychodze do IHoM by krytykowac to lepiej bym nie przychodzil i mam sie nawrocic, a On nagle nie ma czasu, sie spieszy, a ludzie musza Go sluchac zwykle przez 25 min, a wychadzac niektorzy mowia, ja Go nie rozumie, co On mowi, skaczac z tematu na temat, albo mowi “w kolko to samo” co mu slina na jezyk przyniesie traktujac nas jak ignorantow. Tego sie nie spodziewalem. Podobniew kiedys Jego poprzednikowi Fr Sagay moja szwagierka, lektorka jezyka angielskiego przeze mnie zaproponowala pomoc, gdy po misiacach wreszcie sie zdobylem by Mu to powiedziec, chyba arogancko odpowiedzial, Oh, te pare slow… Nie zdajac sobie chyba sprawy jak wazna jest dobra wymowa

    #32 Jurek
  33. #32 Jurku,
    Rzeczywiście odwoływanie się do tak odległych czasów wydawałoby się trochę ryzykowne.
    Jednak treści opowiadań, relacji, pism ujętych w Starym (również w Nowym) Testamencie są obecne w kolejnych pokoleniach nie tylko, a nawet nie przede wszystkim dlatego, że odnoszą się do wydarzeń przeszłych jako historii, ale dotykają,opisują i rozwiązują aktualną drogę każdego człowieka, każdego kto słucha. Opisują nasze wnętrza a przyjęte z wiarą przemieniają je.
    Można by powiedzieć, że współcześni ateiści z korzeniami żydowskimi z wiarą w Boga nie mają nic wspólnego. Jednak właśnie Prorocy ,których Bóg powoływał działali w środowiskach które od Jedynego się odwróciły.
    Na ile my pozwalamy aby w relacjach z innymi, niewierzącymi Bóg stawiał nas w sytuacji konfrontacji i przebaczenia, na tyle będziemy dla Nich współczesnymi prorokami.

    #33 grzegorz
  34. A dzis czytam:
    Termin „liberalne” został zaczerpnięty z Liber Pater (Ojciec) Roman bóstwa uprawy winorośli i wina; płodności i wolności.
    Liber Pater był bóstwem patronem plebejuszy Rzymu. Jest równoznaczny z greckim Dionizos / Bachus.
    We Włoszech w ciągu 2 wiekow orgiastycznych obrzędów tego kultu i jego ekscesy okryły sie tak złą sławą, że senat nawet próbował go zakazać.
    Liberałowie są dziś nowoczesnym plebsem i opiera się zarówno politycznie / społecznie na filozofii, propagującej wolności osób, w tym uzywania az do zatrucia; obfitości i zaspokojenia seksualnego, który jest hedonizmem, tj.poszukiwanie przyjemności.

    #34 Jurek
  35. #34 Jurku,
    Korzeni wolności człowieka szukam w Księdze Rodzaju a nie w wierzeniach Greków i Rzymian dotyczących ich różnorodnych bóstw.
    Pierwszym aktem wolnościowym człowieka był wybór Ewy ( drugiego) jako istoty niezbędnej do realizacji życia w wolności.
    Istota wolności zasadza się bowiem na życiu w relacji z drugim, takiej relacji w której pozwalam mu czerpać z siebie to wszystko, co jest mu potrzebne. Do takiego życia, do takiej wolności jesteśmy stworzeni.
    Zniewolenie przyszło wtedy, gdy na wskutek grzechu relacja ta została zakłócona, gdy człowiek „usamodzielnił się”, oddzielił od Boga a w efekcie od drugiego człowieka jak nazywa Paweł murem i to murem wrogości.
    Dlatego ten sam autor mówi o życiu w wolności (dodając) dzieci Bożych a więc wolności życia dla drugiego, której źródłem jest Bóg.
    Bóg stworzył człowieka wolnym , człowiek w na ile żyje łączności z Bogiem na tyle jest wolny, człowiek ” uwolniony ” od Boga jest zniewolony.
    Dopóki żyjemy jesteśmy wszyscy do jakiegoś stopnia zniewoleni bo podejmujemy decyzje w obawie przed konsekwencjami grzechu a więc w obawie przed śmiercią.
    A więc to o czym piszesz w #34 jest również naszą ( moja i Twoją) rzeczywistością.
    Jednak należy przypominać, że nie do takiego życia jesteśmy stworzeni a Bóg poprzez Paschę swojego Syna otworzył nam drogę do nawracania a więc przywracania w nas obrazu Boga przemieniając nas z niewolników w wolnych.

    #35 grzegorz
  36. 1. Do mnie nie przemawia tak scisle ograniczajaca Boga interpretacja Pisma Swietego, jakby wszyscy byli “sobowtorami tych postaci, mysle ze to jest ‘long shot’- nadinterpretacja. W koncu wielu z nas moze sie indetyfikowac tak z Abrahamem, Jakubem, Jozefem, Faraonem, Dawidem, czy Soulem, jak podobnie z innymi postaciami fikcyjnymi: Kimicicem, Boryna,.. czy prawdziwymi: Sobieskim, Pilsudzkim, Bierutem, Gomulka, ktorzy nie wystepuja na kartach PS. Podobnie martwi mnie dewaluowanie slowa prorok, tego poza Neokatechumenatem sie prawie sie nie slyszy…
    2. Przeciez ‘On ustanowił jednych jako apostołów, innych jako proroków, innych jako ewangelistów, innych jako pasterzy i nauczycieli dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego? ‘ (Ef 4, 11-12).

    #36 Jurek
  37. 1.Zgadzam się z Tobą, że nie chodzi tu o tego typu identyfikację, chociaż to myślenie jest też obecne.
    Chodzi tu właściwie o działanie Boga poprzez Jego Słowo. Przychodzi mi tu na myśl fragment Apokalipsy Św.Jana cały rozdział 7.
    Jest tam mowa o pieczęci Boga żywego na czołach Jego sług. Słowo Boże jest taką pieczęcią. To Ono działa we mnie, zamyka moje skupianie się na sobie, na ile chcę je przyjmować. Wtedy nie ma żadnych interpretacji, a jest świadectwo.
    To, co stało się w Abrahamie, gdy kombinował po swojemu, aby zabezpieczyć sobie potomka, dzieje się też we mnie. To co działo się z nim na górze Moria działa we mnie przy decydowaniu o pracownikach, kontrahentach…
    Co do proroków rzeczywiście tak jest.
    Ale np. Ks.Biskup nie ma oporów przed publicznym ich wskazywaniem, chociaż jest w tym duża trudność.

    #37 grzegorz

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php