W dniach 1 – 3 maja odbyły się w Dursztynie (pustelnia – Wichrówka) rekolekcje dla małżeństw, które zmagają się z życiowymi trudnościami. Celem tych rekolekcji oraz systematycznej pracy z uczestnikami jest niesienie im pomocy. Czynimy to przede wszystkim w oparciu o Słowo Boże. W takich sytuacjach pomocne jest zgłębianie biblijnej historii zbawienia. Łatwiej jest wtedy odnaleźć siebie jako uczestnika tej historii nawet wtedy, gdy ona „przebiega” inaczej niż nasze ludzkie plany i oczekiwania.

Czynię ten wpis z myślą o tym, że świadectwa osób, które przeżyły te rekolekcje i korzystają ze światła słowa Bożego, mogą być pomocne dla innych.

Zapraszam do świadectw i do dzielenia się swoimi doświadczeniami

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

13 komentarzy

  1. Chcemy podzielić się swoimi refleksjami po rekolekcjach. Do tej pory nie możemy odnaleźć gruntu w swoim cichutkim i cieplutkim bagienku. Ksiądz Biskup wzbudził wichry i burze w naszych sercach, i błyskawice myśli, które gasną równie szybko, jak się pojawiają.
    1/. Przede wszystkim uświadomiliśmy sobie bardzo mocno, że Bóg nie stworzył nas dla zagłady, ale dla życia. A my, niegodni nawet wejrzenia Bożego, mówimy NIE Stwórcy nas i naszej historii. Tworzymy własną historię naszego życia. Stajemy się bogami we własnych oczach. Wielcy, silni, niezniszczalni, najmądrzejsi itp. Ale Bóg mimo tego jest zawsze z nami. Mimo naszych strasznych niewierności zawsze z nami, mimo naszych wielkich obrzydliwości zawsze z nami, mimo naszych wielkich podłości zawsze z nami. Zawsze z nami. On wie, czego nam potrzeba i mimo że się zapieramy, prowadzi nas tam, gdzie będziemy szczęśliwi. Przez całe życie tupiemy, walczymy, opieramy się, krzyczymy „ja wiem lepiej”, a On w swej doskonałości nie gniewa się, nie obraża i cierpliwie prowadzi nas tam, gdzie zaplanował dla nas miejsce.
    2/. Po drugie – dotarło do nas ze straszną siłą, że Jezus Chrystus był człowiekiem tak samo jak my. Dotarło do nas, jak niewyobrażalną poniósł ofiarę dla nas, którzy jesteśmy sami dla siebie, którzy boimy się stracić czegokolwiek dla drugiego człowieka ,walczymy o wszystko dla siebie, począwszy od miejsca w autobusie aż po pieniądze, władzę, zaszczyty. Walczymy ostro, a trup ściele się gęsto. A w zamian dostajemy ofiarę samego BOGA, który posyła swojego Syna na śmierć dla naszego zbawienia. Chrystus daje się zamordować, aby wskazać nam drogę do Ojca. Pokazuje nam, czym jest miłość. Być dla drugiego – oto prawdziwa droga zbawienia.
    3/. Po trzecie – przez te trzy dni namacalnie odczuliśmy bliskość BOGA. To On nas tam przyprowadził i dał się poznać w swoim słowie i w drugim człowieku.
    Wspaniała wspólnota. Wszystko na chwałę Boga i dla dobra drugiego człowieka. Bycie choć przez chwilę dla drugiego daje posmak pełni szczęścia.
    Chrystus dał nam przykład, jak zetrzeć głowę szatana i unicestwić w sobie szatański napęd do tego, aby mieć. Tak niewiele nam potrzeba, aby już nie pragnąć więcej (por. J 4,15).
    Zrozumieliśmy, że prawda (nie wyobrażenie) o nas samych otwiera drzwi do zmiany własnej mentalności. Strach przed bólem, cierpieniem, niewygodami staje się tym mniejszy, im bardziej poznajemy Boga i Jego obecność w naszej historii zbawienia.
    I za to wszytko wielkie dzięki.
    Szczególne podziękowania składamy Księdzu Biskupowi, dzięki któremu nasze największe życiowe dramaty możemy dostrzegać jako błogosławieństwo. Bez nich nie zwrócilibyśmy swego oblicza w stronę Boga.
    Pozdrawiamy

    #1 R i S
  2. Już po raz drugi dane mi było uczestniczyć w rekolekcjach prowadzonych przez Księdza Biskupa. I tak jak poprzednio był to dla mnie czas niezwykle cenny. Rzeczywiście, Księże Biskupie, ten stary człowiek we mnie każdego dnia marudzi, gdera, funkcjonuje według starych nawyków. Sprawia, że jestem niezadowolona z samej siebie i z tego, co się dzieje w moim życiu.
    Na dłuższą metę nie da się tak jednak funkcjonować. Takie życie staje się udręką. Ja tego doświadczyłam. Gdy to zauważam i gdy zgadzam się na śmierć starego człowieka, odradza się we mnie nowy człowiek. Pełen zapału, radości, miłości i zaufania do Boga i ludzi. Bóg mówi: zaufaj mi, a ja cię ochronię, poprowadzę. Będziesz wypełniać moje przykazania, a ja ci będę błogosławił. To właśnie dokonuje w moim życiu. Każdego dnia chcę, aby we mnie umierał stary człowiek i odradzał się nowy.
    Dziękuję, że pomógł mi Ksiądz Biskup pewne rzeczy zrozumieć, ponazywać i uporządkować. Dziękuję z całego serca za ten czas i ojcowską troskę o naszą grupę. Proszę Boga, aby Księdzu Biskupowi błogosławił, a Matka Boża niech ochrania swym płaszczem. Niech Duch Święty prowadzi.
    E.

    #2 E
  3. Piekne swiadectwa.

    #3 Jurek
  4. Oprócz bogactwa treści rekolekcyjnych, mogliśmy nacieszyć się też pięknem tego miejsca – widok na Tatry i nie tylko, a także szczególnym klimatem domu.
    Przesyłam link do kilku fotek.
    https://drive.google.com/folderview?id=0B8ddfFkaAJLLfjJMMDVrS1JySjVyN0NkdDlOX3JIYVl4bV9paFRDTE9WekI5V1JPNlR5SHM&usp=sharing

    #4 B.
  5. Męczyły mnie różne myśli na temat losów Kościoła po II Soborze Watykańskim, wybór między tradycjonalistami a progresistami przerażał brakiem wyjścia; ostatni synod o rodzinie – postawa niemieckich biskupów, puste kościoły w bogatych krajach – te fakty mocno mnie niepokoiły i miałem wrażenie, że Piotrowa łódź nabiera wody. Nauczanie Księdza Biskupa otworzyło mi oczy na chrześcijańską postawę w tak niesprzyjających warunkach, kiedy to kultura już programowo jest antychrześcijańska, a co za tym idzie – nieludzka.
    Moja postawa jako chrześcijanina – do niedawna – to czyste pogaństwo, handel wymienny z Panem Bogiem. Jako niedzielny katolik nie rozumiałem roli relacji z Bogiem w życiu codziennym. Może fakt, że od przeszło dwóch lat jestem na Drodze Neokatechumenalnej, sprawił, że łatwiej mi było przyjąć i ujrzeć jako prawdziwe przepowiadanie Księdza Biskupa. Przekonuję się o kluczowym znaczeniu Biblii w moim życiu, znajduję tam moje historie, postawy i odpowiedzi na nurtujące pytania. Księga Rodzaju, interpretowana przez Prowadzącego, obnażyła moją bezsilność wobec grzechu, w jasny przejmujący sposób dotarła do mnie prawda, że to Bóg jest dawcą życia, a ja skażony grzechem pierworodnym nie wiem, co jest dla mnie dobre. Pełnienie Bożej woli to moje „tak” na każde wydarzenie w życiu – do tego mnie uzdalnia żywa relacja z Bogiem Żyjącym. Biskup przybliżył nam i odkrył sens znaków, z którymi spotykamy się od lat podczas sprawowania liturgii Eucharystii, i znaczenie tego sakramentu.
    Łamanie przez Celebransa Ciała Chrystusa to przypomnienie wydania się Jezusa w nasze ręce, aby ponieść z nich śmierć. Sens spożywania Ciała Chrystusa jako pokarmu, który mnie uzdolnia do znoszenia przeciwności ze strony innych i do łamania we mnie starego człowieka, który chce żyć po swojemu, jest teraz dla mnie o wiele bardziej zrozumiały i przejmujący. Komunia (zjednoczenie) z Panem Jezusem to moje „tak” na bolesne chwile, które są w moim życiu, bez rozglądania się za winnym.
    Gdy wyciągałem ręce po Kielich Krwi Pańskiej, ze świadomością, że jest to kielich Bożego gniewu, pragnąłem, aby Pan uzdolnił mnie, bym brał i zatrzymał na sobie zło, które mnie niechybnie spotka. W takim rozumieniu nie ma miejsca na pomysł, że Komunia święta to jest nagroda dla kogoś, kto akurat po spowiedzi jeszcze nie zgrzeszył.
    Wiele okazji do refleksji daje mi zdanie, że grzeszę, bo chcę żyć (po swojemu).
    Ksiądz Biskup uświadomił mi, że rolą chrześcijanina w środowisku, w jakim żyje, jest umieranie dla swoich racji i służenie innym w przekonaniu, że Wielki Piątek nie jest finałowym akcentem .
    Podczas tych rekolekcji upolowany został mój egoista, który mocno zaniepokoił się prawdą o sobie.
    M.

    #5 M
  6. Twój język jest giętki jak trzcina na wietrze.
    Świetnie to ująłeś.
    Widać ,że Duch Boży spoczął na tobie.
    Pozdrawiam.
    RiS

    #6 RiS
  7. W dniach 1-2 maja br. uczestniczyliśmy w prowadzonych przez Księdza Biskupa rekolekcjach na temat: „Chrzest w życiu i misji Kościoła – reakcja Boga na grzech- obietnica przymierza”. Stanowiły one kontynuację rekolekcji z maja 2014 r., które miały temat: „Boża wizja człowieka”.
    W tych dniach uświadamialiśmy sobie naszą kruchość i jak trudno jest nam porzucić wyidealizowane wizje życia naszego i naszych bliskich, nasze interesy i rożne „fuchy” – nasze grzechy. Docierała do nas nauka o ogromie miłości Boga, o Jego wierności w wypełnianiu przymierza przebaczenia, o ofierze Syna Bożego i o Eucharystii jako naszym współudziale w ofierze Chrystusa, o znaku łamania i gryzienia Chleba, dzięki któremu dokonuje się złamanie, zgryzienie i współukrzyżowanie z Chrystusem starego człowieka w nas. Liturgie Eucharystii sprawowane w trakcie rekolekcji były wielkim przeżyciem, którego nie jesteśmy nawet w stanie opisać.
    W trakcie rekolekcji jeszcze wyraźniej dostrzegliśmy, że nasze trudne doświadczenia, a szczególnie fakt uświadomienia sobie własnych grzechów i życiowych błędów w kontekście problemu homoseksualizmu naszego syna, stały się punktem zwrotnym w naszym życiu. Punktem, w którym definitywnie rozpadł się nasz wyidealizowany świat, w którym doszliśmy do ściany i w którym zwróciliśmy się do Boga. W Nim znaleźliśmy pocieszenie i z całego serca zapragnęliśmy stać się nowymi ludźmi.
    Dzięki tym rekolekcjom jesteśmy bliżej zrozumienia ogromu bezinteresownej miłości Boga, nie jesteśmy już zagubieni w naszym cierpieniu, chcemy znosić je cierpliwe i tak długo, jak będzie trzeba. Jesteśmy umocnieni Bogiem. Pragniemy życzyć Księdzu Biskupowi, wszystkim współuczestnikom tego spotkania, a także sobie samym bycia w relacji z Bogiem.
    Jesteśmy bardzo szczęśliwi z możliwości uczestniczenia w tym wspaniałym wydarzeniu w gronie tak życzliwych osób duchownych i mamy nadzieję na kolejne spotkania.
    Dziękujemy.
    D. i A.

    #7 DA
  8. Kim jesteście „kochani” w Chrystusie, którzy piszecie te posty. Proszę Was o bycie z nami tu na blogu Księdza Biskupa.
    To, co dotarło do Was na rekolekcjach, dociera do mnie już od dobrych kilku lat.
    Proszę byście pozostali z nami tu na blogu i na bieżąco dotykali „wirtualnego” Chrystusa/Kościoła/.
    To nic, że wirtualny/esemesowy/ bo to dopiero początek prawdziwej miłości.
    R i S, B, E, M, DA kim jesteście to znaczy jak macie na imię?
    Proszę/to wiele nie kosztuje/ wyjść ze swojej anonimowości/piekła/ i być razem z „naszym” Biskupem tu na blogu we własnym imieniu. Chrzcielnym imieniu, bo tak wola nas Pan/Kościół/.
    To nie jest byle jakie spotkanie.
    Dotarliście do prawdziwego źródła wody żywej.
    To Duch Święty pozwolił Wam tu zaistnieć i pragnie napoić Was do syta Chrystusem zmartwychwstałym/Kościołem świętym/.
    Pozdrawia Was janusz, który już dawno powinien być 'ugotowany’ zabity.
    Jeszcze dycham bo żyje we mnie Chrystus.

    #8 baran katolicki
  9. Dziękujemy za stworzenie wspaniałej atmosfery w trakcie spotkania z Biskupem Zbigniewem Kiernikowskim w czasie od 01-03 maja 2015 , które bardzo ubogaciło nas w wierze katolickiej, a sposób w jaki prowadził On rekolekcje pozwolił nam na nowe, bardziej głębokie otwarcie się na wartości chrześcijańskie.
    Jesteśmy również zauroczeni otaczającą przyrodą, pięknymi widokami, doskonałym jedzeniem oraz klimatem domu.
    Dziękujemy za mile spędzone dni i jesteśmy pewni, że Wasza niezwykła troska o gości wyda obfite owoce w sferze duchowej ku Bożej Chwale.
    Jesteśmy przekonani, że powrócimy do Was jeszcze nie jeden raz.
    Wdzięczni: Ania i Andrzej

    #9 bb
  10. Znalazłam się na tych rekolekcjach bardziej z tytułu (współ)organizatora niż rodzica, ale były one dla mnie – podobnie jak poprzednie – bardzo pozytywnym doświadczeniem. Nie tylko z powodu samych treści, o których już tu wiele napisano, ale ze względu na to, jak one padały na „spragniony grunt” i tworzyły z nas wspólnotę – przyjmującą słowo Boga i karmiąca się Jego Ciałem i Krwią. Wielkie wrażenie robi na mnie zawsze otwartość w dzieleniu się tym, jak konkretnie Pan działa w naszym życiu, jakich dotyka ran, z czego leczy.
    W ten sposób rekolekcje prowadzi nie tylko Biskup, ale tworzą je wszyscy, wzajemnie sobie pomagają. To, co mnie uderzyło w tym roku szczególnie, to odkrycie, że rodzice – uczestnicy tych rekolekcji – którzy przeżywają tak wiele cierpienia, na ogół związanego z sytuacją swoich dzieci, przez to, że przeżywają je w wierze i z miłością do tych dzieci, to ponownie je rodzą – do nowego życia. Kiedy i jak ta nowość objawi się w ich życiu, nie wiadomo, ale na pewno to, co przeżywają ich rodzice, nie pozostanie daremne.
    Dziękuję wszystkim, z którymi spotkałam się na Wichrówce, za to, że mogłam uczestniczyć w tym wspólnym doświadczeniu.

    #10 Irena
  11. Patrząc na lęk i niemoc bożej jedenastki mimo spotkań z Zmartwychwstałym widzę Pięćdziesiątnicę jako klamrę zamykającą Paschę. Dopiero Duch Święty przemienia i uzdalnia do niesienia Prawdy.
    Ja siedzę w poczekalni za grubą szybą, strach mnie paraliżuje i zamiast tworzyć Kościół, odpowiadam wierzę i wyrzekam się .
    Przez grzech moje serce nie umie kochać; jest ściśnięte, nie umie kochać innego (totalnie innego ).
    Mam pokusę otoczyć się murem zapomnienia .
    Jest we mnie jakiś rodzaj pychy , który każe mi się odwracać od grzesznika, by go nie widzieć (tylko krok od nienawidzieć).
    To jest analiza. recepta jest prosta zresztą komentarz podpisany M jest mój. Taki ze mnie człowiek

    #11 ada
  12. Chcieliśmy podziękować Księdzu Biskupowi za wyjątkowe rekolekcje, które były dla nas czasem wielkiej łaski, odkrywania i otwierania się na słowo Boże, budzenia świadomości i potrzeby rozwoju naszej duchowości chrześcijańskiej. Dziękujemy za przygarnięcie bezpiecznym ojcowskim ramieniem, wspaniałą rodzinną atmosferę, szczerość, bezpośredniość i wyrozumiałość. Nasze kolejne spotkanie to dla nas inspiracja do zmiany sposobu myślenia i życia. To bardzo trudne, „stary człowiek” tkwi w nas głęboko, toczymy z nim codzienne boje i często przegrywamy, ale wiemy, że Pan czeka na nas zawsze i w każdym momencie, a pokonywanie siebie, swoich przyzwyczajeń, „mądrości”, wewnętrznej pychy, praca nad sobą, czytanie słowa Bożego przybliżają nas do Niego i są jedyną drogą.
    Do dziś słyszymy słowa Księdza Biskupa „ Powiedz swojemu dziecku, że nie wiesz kim będzie”. Nam, którzy mieli „plan” na życie swoje, swoich dzieci te słowa uświadomiły konieczność zmiany, stały się symbolem i kierunkiem – od czego mamy zacząć. Zaufać Bogu w pełni, nie wtedy kiedy tego potrzebujemy, ale zawsze, w każdej chwili swojego życia, mając świadomość, że sami nic nie możemy zbudować, to takie proste i jednocześnie trudne dla współczesnego człowieka spętanego konsumpcjonizmem, pieniądzem, pogonią za pseudowartościami, a wreszcie wszechobecnymi środkami masowego przekazu. W pełni rozumiemy teraz wielu świętych, którzy potrafili zostawić wszystko, pozwolili zniszczyć „swoją piętę” i powtórnie się narodzić aby żyć w bliskości z Bogiem i bliźnimi.
    Z radością czekamy na kolejne spotkania, powierzając Bogu w modlitwach Księdza Biskupa.
    Ania i Darek z Lublina

    #12 Ania
  13. Dziękuję Panu Bogu za wspaniałego siewcę Ks. Bp. Kiernikowskiego, który w mądry sposób przekazał swoja wiedze, w ktorej odnalazlam swoja historie zycia w Slowie Bozym. Blogoslawienstwem mojego malzenstwa i rodziny jest problem mojego syna, przez ktorego przemowil do nas Bóg.
    Ewangelia wedlug Sw. Marka 10,38-40. Jezus im odparl: „Nie wiecie, o co prosicie. Czy mozecie pic Kielich, ktory Ja mam pic , albo przyjac chrzest, ktorym Ja mam byc ochrzczony?“. Odpowiedzieli Mu: „Mozemy“. Lecz Jezus rzekl do nich:“ Kielich, ktory Ja mam pic, wprawdzie pic bedziecie i chrzest, ktory Ja mam przyjac, wy rowniez przyjmiecie. Nie do mnie jednak nalezy dac miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie sie ono tym, dla ktorych zostalo przygotowane“. Jezus zmartwychwstal naprawde zmartwychwstal. I, żeby dojsc do Triudum Paschalnego, to trzeba wrocic do Starego Testamentu Ksiegi Rodzaju.
    Odczytałam siebie w Adamie, ktory chował sie przed Bogiem za drzewem ze wstydu. Grzech ogolocil mnie ze wszystkiego, obdarl ze mnie stare szaty. Nie wiedzialam do konca, dlaczego zawsze czekalam z niecierpliwoscia na Boze Narodzenie. Teraz po drugim spotkaniu zauwazylam, zeby narodzila sie Jutrzenka w moim sercu, to najpierw musialam ofiarowac wszystko jak Abraham, zaufac i zawierzyć.
    Dziękuje, ze mnie wybrales, ale to nie wszystko- musialam zauwazyc tez Mojzesza i jaka role odegral w moim zyciu. Wyprowadzil mnie z Egiptu.
    Idąc przez pustynie 40 lat mojego zycia doszlam do Czerwonego Morza, gdzie musialam przez nie przejsc i nie utonelam. Bog przez Mojzesza wyprowadza mnie jeszcze do obiecanej ziemi.
    Na nowo odczytalam Przykazania Boze, ktore oswietlil mi przez ponowne narodzenie sie Pana Jezusa w moim sercu. Przez Maryje oswieciles mi moja biede, jak dobrze byc mniejszym od Ciebie Panie Jezu. Prowadzisz mnie caly czas trzymajac mnie za reke, jak Tata, ktory daje mi bezpieczeństwo.
    W tym roku jak szlam do Kosciola na Triudum Paschalne, nie bylo grobu, poczulam sie bardzo dziwnie, ale ja wierze w Ewangelie Sw. Marka 9, 31: Pan Jezus: „ Pouczal swoich uczniow i mowil im: “Syn Czlowieczy bedzie wydany w rece ludzi. Ci go zabiją, lecz zabity, po trzech dniach zmartwychwstanie“. Pan Jezus zmartwychwstal naprawde zmartwychwstal na kazdej Eucharysti daje nam siebie.
    W Kielichu Zbawienia i jak w Ewangeli Sw. Jana 1, 14. „ A Slowo stalo sie Cialem i zamieszkalo wsrod nas“.
    Dziękuje Ci za to, ze karmisz mnie Sobą.
    Ciebie wielbiaca Lucyna

    #13 bb

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php