W jednym wpisie zbieram po krótce doświadczenia minionych dni: czwartku, piątku i dzisiejszej soboty.

W czwartek odbyła się pielgrzymka do Jerozolimy. Głównymi momentami było nawiedzenie Grobu Pańskiego i Eucharystia w Wieczerniku. Okazało się jednak, że nie było możliwe celebrować w Wieczerniku. Było to przewidziane i ustalone. Jednak, prawdopodobnie, ze względu na trwający tydzień paschalny wyszły pewne trudności. Był czas na nawiedzenie – oprócz Grobu Pańskiego – innych miejsc świętych w Jerozolimie.

W Piątek Wielkanocny nawiedziliśmy Kafarnaum. Kanę Galilejską i Nazaret. Są to miejsca początków realizacji historii zbawienia. Nazaret to miejsce, gdzie upamiętanie się wypowiedzenia przez Maryję tego najbardziej podstawowego słowa, jaki człowiek mógł wypowiedzieć: „Niech mi się stanie według Twego Słowa”. To tu i wtedy rozpoczęło się wszystko, co z zapowiedzi przeszło w stan realizacji.

Kana Galilejska, to pierwszy cud. Cud, który wskazuje na „zaradzenie ludzkim brakom”. Słowo Maryi skierowane do Jej Syna Jezusa: „Wina nie mają” ma charakter wykraczający poza ówczesny brak wina. Oto ludzie nie mają sensu życia, nie mają prawdziwej szczęśliwości. Jezus mówi o „swej godzinie”. Jest to odniesienie do Jego Męki i Zmartwychwstania. Jednakże wcześniej czyni cud przemieniania. Maryja bowiem mówi do sług: „Czyńcie, cokolwiek wam powie”. Jest to figura i obraz tego, co miało się stać wtedy, gdy Jezus wypełnił swoją godzinę. Jest to odpowiedź na potrzebę prawdziwego sensu życia i szczęścia ze strony człowieka. Ta godzina nadeszła. Najpierw moment przemiany wody w wino a następnie śmierci w życie.

Sobota jest dniem w którym dokonujemy refleksji nad sytuacją duszpasterską. Jest wiele ciekawych spostrzeżeń, które są uwarunkowane sytuacjami w danych krajach. Trudno to w kilku słowach przedstawić.

Wieczorem kończymy tę konwiwencję Eucharystią.

Pozdrawiam z Góry Błogosławieństwa

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

9 komentarzy

  1. …”Ta godzina nadeszła. Najpierw moment przemiany wody w wino a następnie śmierci w życie.”…
    Tak przemienia się moje serce Bożą mocą , z zatwardziałego, zagniewanego, w wybaczające i empatyczne…

    #1 niezapominajka
  2. Szczęść Boże!
    Księże Biskupie, mam pytanie odnośnie Drogi Neokatechumenalnej – jak wygląda sprawowanie Eucharystii przez członków tej wspólnoty? Czy Msza odbywa się zgodnie z przepisami liturgicznymi? I co ksiądz biskup sądzi o aferze dotyczącej Wigilii Paschalnej w kościele oo. Jezuitów w Łodzi? Pytam, ponieważ zawsze słyszałam, że bardzo dba ksiądz o tradycję, piękno liturgii a gdzie nie spojrzę – Droga Neokatechumenalna przekracza niektóre z przepisów – czy po prostu trafiam na niewłaściwe informacje czy faktycznie tak jest?

    Pozdrawiam oraz życzę błogosławionego dnia
    Lola

    #2 Lola
  3. Ad #2 Lola
    W odpowiedzi na Twoje pytanie najpierw powiem: życzyłbym wszędzie takiej troski o poprawność liturgii, jaka jest we wspólnotach Drogi Nekatechumenalnej.
    Wiem, że opowiada się niekiedy najróżniejsze rzeczy.
    To nie znaczy, że nie ma problemów. Są one konsultowane ze Stolicą Apostolską.
    Jeśli Ciebie interesuje coś więcej, to zachęcam do bezpośredniej rozmowy ze mną.
    Mam w tej materii trochę doświadczenia – z Drogi i nie tylko z Drogi.
    Przyznaję, że problemy są, ale są one wszystkie konsultowane i regulowane. Jeśli są odmienności, są ono uzasadnione. Droga ma status specjalny, który pozwala odkrywać właściwe znaczenie wielu aspektów liturgii.
    Proszę, nie powtarzaj takich stereotypowych stwierdzeń: „Droga Neokatechumenalna przekracza niektóre z przepisów”.
    Zapytaj też, jak to jest w parafiach. Tego nawet nie zauważamy, ile przepisów nie jest respektowanych przy zwykłej czy uroczystej niedzielnej Eucharystii.
    Postaraj się o rzetelne informacje, jakie wynikają z „Ogólnego Wprowadzenia do Mszału Rzymskiego” oraz o te wszystkie wskazania, zalecenia i pozwolenia, jakie są dane Drodze Neokatechumenalnej i jakie wynikają ze Statutów Drogi zatwierdzonych przez Stolicę Apostolską.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #3 bp Zbigniew Kiernikowski
  4. Dziękuję za informację. Nigdzie nie powtarzam plotek/stereotypów na temat Drogi Neokatechumenalnej, po prostu ostatnio w moim otoczeniu zaczęły się nieciekawe dyskusje odnośnie tej formacji. Dużo było głosów przeciwnych tej wspólnocie i dużo ludzi podawało za przykład, że liturgia nie jest tam taka, jaka powinna. Chciałam to tylko skonsultować z kimś, kto wiem, że się na tym zna, mieć to czarno na białym. Nie uważam, żeby taka wspólnota była zła. Każdy odnajduje w Kościele swoją drogę i jest tam, gdzie czuje się najlepiej.
    A w parafiach – wiadomo. Bywa bardzo różnie z bardzo różnych powodów.

    Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam 🙂

    #4 Lola
  5. Odniosę się jeszcze, ponieważ jakoś to przeoczyłam, do tych odmienności.
    Nawet jeśli są (chociaż osobiście nie wiem jakie) – dobrze, że są konsultowane, uzasadniane – jeśli dobrze rozumiem to oficjalnie?
    Nie wprowadza to żadnych rozłamów i ludzie zawsze mogą podeprzeć się na decyzji jakiegoś autorytetu w tej sprawie. Nie rozumiem tylko dlaczego wciąż są takie sprzeciwy wobec Drogi Neokatechumenalnej.
    Wiadomo, że każda wspólnota jest inna i ma inną drogę. Inaczej będzie na Oazie, inaczej podczas rekolekcji Odnowy w Duchu Świętym. Inni będą też ludzie. I sprzeciwu wobec tych dwóch ostatnich wspólnot jakoś nie widać… powtórzę jeszcze raz, nie widzę nic złego w Drodze Neokatechumenalnej i po komentarzu księdza biskupa nie rozumiem, dlaczego ludzie widzą w tym takie zło…

    #5 Lola
  6. Ad #5 Lola
    Tam, gdzie dzieje się coś dobrego i ważnego (myślę przede wszystkim o rozumieniu i poznawaniu życia jako historii zbawienia), tam się potęgują siły przeciwne.
    Powinno to starczyć jako wskazanie drogi i wyjaśnienie, gdzie szukać przyczyn. Tutaj też nie wiele pomoże szukanie „rozumienia”. Taka jest logika „przeciwnika” – oszczercy i oskarżyciela.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #6 bp Zbigniew Kiernikowski
  7. #6 Ksiądz Biskup
    I ja dziękuję za to wyjaśnienie.
    Kilka lat szukałam odpowiedzi, dlaczego tyle przeciwności i niezrozumienia wobec tej ewangelicznej drogi.
    To jeszcze bardziej potwierdza jej słuszność i potrzebę dla człowieka.

    #7 Miriam
  8. Lola
    Sprawowanie liturgii jest sferą dobrze usystematyzowaną od strony formalnej.
    Ogólna zasada jest taka że nikt, nawet ksiądz nie może samowolnie nic dodać, nic ująć ani nic zmienić.
    Ten sposób sprawowania określony jest zarówno dla wspólnot diecezjalnych na całym świecie. wspólnot diecezjalnych w poszczególnych krajach jak i innych konkretnie wymienionych wspólnot np. Ruch Światło Życie czy też DN.
    Wszystkie te wspólnoty mają przepisy liturgiczne zatwierdzone przez odpowiedni urząd watykański a zasada o niezmienności dotyczy wszystkich. A więc różnice ( jeśli takie są) nie są samowolnym tworem jakiejś wspólnoty, biskupa czy też Episkopatu, ale zawsze mają zatwierdzenie Watykańskie.
    Mam wrażenie że sytuacja praktyczna jest odwrotna niż przytoczony przez Ciebie pogląd.
    Tam, gdzie któraś ze wspólnot otrzymała zatwierdzenie pewnych odmiennych form sprawowania liturgii, tam są one bardziej sumiennie respektowane, gdyż wypływają z rzeczywistych potrzeb tych ruchów.
    W parafiach często istota liturgia jest na dalszym planie, znaczenie gestów jest częściowo przynajmniej niezrozumiałe i dlatego są błędy, których nie dostrzegają również celebransi.
    Wracamy znów do stwierdzenie, że potrzeba tu katechumenatu, bo on właśnie wprowadza w tajemnice sprawowane podczas liturgii , pozwala odkrywać znaczenie gestów, postaw itd. i tym samym eliminuje błędy o których piszesz.

    #8 grzegorz
  9. Liturgia Drogi została zaakceptowana przez Watykan w 2008 roku w tzw. definitywnej wersji Statutu, natomiast wszelkie celebracje pozaliturgiczne (skrutinia, konwiwencje) w Dyrektorium Katechetycznym. Na wszelkie zarzuty można łatwo znaleźć odpowiedź cytując te dokumenty. Dziękuję za ten wpis. Chwała Panu!

    #9 Franciszek

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php