W dwudziestą trzecią niedzielę roku A otrzymujemy jako pierwsze czytanie krótki fragment z proroctwa Ezechiela. Prorok odnosi swoje mowy zapisane w tej części księgi do sytuacji oblężenia Jerozolimy. Czyni to będąc na wygnaniu i mając na uwadze nakreślenie nowej sytuacji, jaka nastąpi dzięki interwencji Pana Boga w serca członków narodu wybranego, który został tak boleśnie doświadczony wygnaniem. Zarysowuje nowość relacji między ludźmi i  przede wszystkim nowy stosunek ludzi do Boga.

W pewnym sensie odrywa się od skostniałej tradycji, której elementy nie przynosiły oczekiwanych efektów w formowaniu właściwego ducha członków narodu wybranego. Kładzie nacisk na indywidualną odpowiedzialność każdego, do którego dotarło słowo Boga, by pozwolił kształtować swoje życie stosownie do zamysłu Boga poddając się mocy proroczego słowa.

W takim oto kontekście doświadczenia i otwarci nowej perspektywy życia, jaka ma nastać wskutek interwencji Pana Boga przez słuchanie słowa prorockiego należy rozumieć przesłanie, które słyszymy także my dzisiaj,

Ciebie, o synu człowieczy,
wyznaczyłem na stróża domu Izraela
po to, byś słysząc z mych ust napomnienia
przestrzegał ich w moim imieniu (Ez 33,7).

 

Używany często przez Ezechiela tytuł „syn człowieczy” wskazuje z jednej strony na małość człowieka przed Bogiem, a z drugiej na wybranie go przez Boga do specjalnych zadań. Ten tytuł, używany też później często przez Jezusa, zarówno w Jego ustach jak i wypowiedziach zawartych w niektórych pismach Nowego Testamentu przybiera duże znaczenie, jako tego, który ma władzę sądzenia i kształtowania dziejów ludzkości (zob. np. Dz 7,55nn; Ap 1,12-16; 14,14; Hbr 2,5-9). Z tym tytułem jest więc związana koncepcja władzy Boga nad losami ludzkości.

 

1.  Stróż domu Izraela

 

W pierwszych słowach proroctwa zawartego w 33 rozdziale, których nie czytamy podczas liturgii, prorok w imieniu Boga przedstawia rolę stróża, który stoi na straży i ma ostrzegać mieszkańców przed grożącym im niebezpieczeństwem. Wyszczególnia w tym odpowiedzialność stróża, ale także odpowiedzialność każdego, kto słyszał ostrzeżenie, a z niego nie skorzystał pozostając niejako przy swoim i tym samym wykluczając się z zasięgu zbawczego działania Pana Boga.

Użyte przez Proroka określenie stróż (hbr. sopeh dosł. czuwający) wskazuje na ważną misję czuwania w celu zagwarantowania bezpieczeństwa wobec możliwych zagrożeń. Jest to funkcja wynikająca z zaufania oraz wyposażenia w odpowiednie środki przez tego, który komuś takie zadanie zleca. Wiąże się ona też z odpowiedzialności- Jest to na podobieństwo wartownika postawionego po to, by ostrzegał cały obóz przed zagrożeniem. To określenie jest też użyte do wyrażenia zachowania prawości i wierności podjętym ustaleniom czy umowom. Tak na przykład Laban w układzie z Jakubem odwołuje się Boga jako tego, kto ma stać na straży zachowania przez nich podjętych ustaleń (zob. Rdz 31,49).

Warto zauważyć, że prorok Ezechiel, który tak mocno podkreśla indywidualną odpowiedzialność, odnosi tutaj powierzoną mu przez Boga misję do „domu Izraela”. W indywidualnej odpowiedzialności stróża widzi konsekwencje dla całego domu Izraela, czyli dla całego narodu wybranego.

 

2. Zadanie przekazania napomnienia Bożego

 

Zadanie proroka jest bardzo jasno określone: „byś słysząc z mych ust napomnienia przestrzegał ich w moim imieniu”. Prorok najpierw „musi” słyszeć. Jego mówienie nie pochodzi od niego. Nie jest skutkiem jego koncepcji życiowej czy jego poglądów, lecz jest owocem słuchania głosu Boga. To jest bardzo trudne zadanie. Prorok musi  niejako „abstrahować” od swoich osobistych upodobań i być sługą Słowa, nawet jeśli to słowo, stawia go wobec trudnych czy niepopularnych decyzji.

Przestrzeganie ludzi w imieniu Boga (chodzi najpierw o przestrzeganie członków narodu wybranego a potem tych, którzy wchodzą w zakres wybrania ze strony Boga), jest bowiem napominaniem ludzi i wiąże się z koniecznością pewnej – mniejszej czy – większej – konfrontacji z ludźmi i niejednokrotnie powoduje odrzucenie ze strony tych, do których jest skierowane napomnienie. To napominanie uzyskuje jeszcze większej doniosłości, gdy ma na uwadze nie tylko „indywidualne dobro” poszczególnych członków społeczności, lecz także dobro społeczności określonej tutaj jako „dom Izraela”.

 

3. Chrześcijańskie bycie na straży wspólnoty – Ciała Chrystusa

 

To, co było wezwaniem Proroka dla ówczesnych Izraelitów w okresie wygnania babilońskiego było jednocześnie zapowiedzą tego, co miało się stać w Jezusie Chrystusie jako najwyższym Proroku, który stanął na straży domu Izraela i otworzył ten dom jako nowe zgromadzenie wybranych. Czyli Kościół stanowiący Jego Ciało.

Jak możemy odczytywać i rozumieć owo stanie na straży „integralności” i „tożsamości” wspólnoty ludzi stanowiących Kościół – Ciało Chrystusa? Co ma się dziać w tym Ciele, to znaczy w społeczności wierzących, aby ona rzeczywiście była tym „domem” obecności Bożej, i nie ulegała zagrożeniom płynącym ze strony „przeciwnika” to znaczy szatana?

Jezus, jako Syn Człowieczy i Najwyższy Prorok ustrzegł „dom Izraela” przez to, że w serca ludzi, wierzących w Niego wlał od Ojca swego Ducha. Tego Ducha, którego objawi na krzyżu w przebaczeniu ludziom ich grzechów.

Stanie na straży tej nowej społeczności, jaką są wierzący w Jezusa i napominanie ich , to przede wszystkim troska o to, by był w nich Ducha Jezusa Chrystusa, czyli duch przebaczenia. Pojednanie i przebaczenie to siła wiążąca „dom” powstały z rozproszonych, gdzie każdy indywidualnie szuka swego „dobra” i często broni siebie przed drugim a nawet go wykorzystuje czy atakuje. Tak funkcjonują „strażnicy” ludzkiego porządku. Oni wyodrębniają, wykluczają i odgradzają jednych od drugich stosownie do zleconych im wskazań za którym stoi jakiś „partykularny” interes.

Ci natomiast, którzy usłyszeli i przyjęli słowo Jezusa i stanowią wspólnotę, dom a właściwe Ciało Jezusa Chrystusa mają misję, przywilej i zadanie stać na straży tego, by pośród nich panowała logika przebaczenia. Chrystus jest bowiem naszym pokojem i gwarancją jedności. On bowiem zburzył w sobie mur rozdzielający czyli wrogość (zob. Ef 2,14nn). Ta misja jest powierzona oficjalnym strażnikom, jakimi są pasterze. Jest ona jednak także udziałem i zadaniem każdego, kto usłyszy Słowo i niesie drugiemu człowiekowi przebaczenie. Przebaczenie jest najsilniejszym przejawem upomnienia – objawienia Bożego zamysłu, który ustanawia nowymi wszystkie relacji między ludźmi.

 

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

8 komentarzy

  1. Wiarygodność mojego prorokowania jest owocem wiary w usłyszane/uwierzone=doświadczone/ Słowo. Tylko takie prorokowanie ma moc przestrzegania innych przed nienawiścią/śmiercią/.
    Słyszałem wielu proroków, którzy od samego początku dystansowali się od proklamowanego przez siebie Słowa. Dawali do zrozumienia, że są tylko głosicielami Słowa, któremu wiary nie dają. Posłuszni bez osobistego przekonania/doświadczenia/ mówili do mnie w imieniu Boga Słowo pozbawione wiary.
    Czy warto słuchać takich proroków?
    „Uwierzyłem dlatego przemówiłem; my także wierzymy dlatego mówimy…”/2 Kor 4/.
    Proszę zobaczyć jak przeżywali swoje powołanie prawdziwi prorocy. Nosili nieustannie w swoim ciele konanie Jezusa aby objawiło się Jego zmartwychwstanie.
    Takich proroków dzisiaj potrzebuje /szuka/ ze świecą ten świat.
    Ja również uwierzyłem i dlatego przestrzegam przed prorokami z krzyżem/ręką/ w kieszeni.
    Pozdrawiam
    janusz

    #1 baran katolicki
  2. 1. „(Prorok)W pewnym sensie odrywa się od skostniałej tradycji,
    której elementy nie przynosiły oczekiwanych efektów
    w formowaniu właściwego ducha członków narodu wybranego.
    Kładzie nacisk na indywidualną odpowiedzialność każdego,
    do którego dotarło słowo Boga,
    by pozwolił kształtować swoje życie
    stosownie do zamysłu Boga poddając się mocy proroczego słowa”

    Smutno mi.
    Bo brakuje mi proroków.
    Którzy odważą się na oderwanie się od skostniałej tradycji.
    Nie, nie żeby coś niszczyć.
    Ale dlatego, że tradycja jest właśnie skostniała
    i nie daje rady kształtować prawdziwego ducha.
    Nie brakuje natomiast tych,
    którzy są wrogo nastawieni do pozwalających Bogu kształtować swoje życie
    na tyle, na ile dociera do nich słowo Boże.
    2. „Zadanie proroka jest bardzo jasno określone:
    byś słysząc z mych ust napomnienia przestrzegał ich w moim imieniu.
    Prorok najpierw MUSI słyszeć.
    Jego mówienie nie pochodzi od niego.
    Nie jest skutkiem jego koncepcji życiowej czy jego poglądów,
    lecz jest owocem słuchania głosu Boga”

    Smutno mi.
    Bo brakuje mi proroków.
    Są ci, którzy mówią od samych siebie.
    Ich mówienie jest skutkiem ich własnych koncepcji życiowych,
    ich słusznych poglądów (być dobrym, mieć dużo zdrowia, wszelkiej pomyślności,
    „niech Pan Bóg błogosławi a Matka Boża wyprasza potrzebne łaski”…)
    Czyżby NIE słyszeli Boga? Jego napomnień?
    3. „Przebaczenie jest najsilniejszym przejawem upomnienia
    – objawienia Bożego zamysłu,
    który ustanawia nowymi wszystkie relacji między ludźmi”

    Często (może zbyt często?) przypominam innym,
    że „grzeszących upominać” jest trudnym czynem miłosierdzia (względem duszy).
    Czym usprawiedliwiam moje ich upominanie.
    Tu widzę wyraźnie, że nie mogę na tym poprzestać.
    Stoi przede mną zadanie po upomnieniu przekonywania,
    że choć widzę grzech wobec mnie – przebaczam.
    I rzeczywiście przebaczyć…
    Ale to już jest chyba zadanie dla Ducha we mnie.
    Zadaniem dla mnie jest dać Mu miejsce w sobie.

    Dziękuję za możliwość rozważania Słowa i pozdrawiam 🙂

    #2 julia
  3. „Prorok najpierw „musi” słyszeć. Jego mówienie nie pochodzi od niego. Nie jest skutkiem jego koncepcji życiowej czy jego poglądów, lecz jest owocem słuchania głosu Boga.”
    Janusz w postach do komentarza z poprzedniej niedzieli zachęcał mnie:
    „Proszę cię bądź gotowa wziąć na siebie krzyż swojego prorokowania.”
    No właśnie – tego nie chcę, aby było to moje prorokowanie.
    I to jest najtrudniejsze – co pochodzi ode mnie, a co od Boga?
    Najczęściej poznaję to już po czasie, po owocach.
    I chciałabym jeszcze napisać, aby nie sprawiać błędnego wrażenia, że ja to już się uważam za nie wiem jakiego proroka: – Pan Bóg tylko czasami się posługuje mną jako swoim prorokiem. Tylko czasami. Pewnie nie więcej niż kimś innym.

    #3 basa
  4. Oto link do strony z relacją video ze Mszy św. 6 września w Krzeszowie.
    Może kogoś zainteresuje…
    http://www.tvtzgorzelec.pl/index.php/2584-msza-swieta-krzeszow
    🙂

    #4 julia
  5. „Przebaczenie jest najsilniejszym przejawem upomnienia – objawienia Bożego zamysłu, który ustanawia nowymi wszystkie relacje między ludźmi”.

    Jak cenne to dla mnie zdanie!
    Przychodzi mi dziś z pomocą.
    Myślę, że tylko przebaczenie ma tę moc – uczynić nową relację, odnowić to, co zostało zniszczone między ludźmi.
    Brakowało mi tego klucza, by otworzyć mocno zamknięte drzwi relacji.
    Dziękuję! Pozdrawiam.

    #5 Miriam
  6. Ezechiel – wielki pocieszyciel
    „Wyschły kości nasze,minęła nadzieja nasza,jest już po nas !
    Dlatego prorokuj i mów do nich :
    Tak mówi Jahwe Pan: Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów,ludu mój,i wiodę was do kraju Izraela …Udzielę wam mego Ducha po to,byście ożyli,i powiodę was do kraju waszego”
    Ez 37

    #6 Ka
  7. #4 Julia.
    Ktoś dobrze chciał ale nagranie fatalne/nic nie słychać/. Dobrze by było/dla mnie/ gdyby Ksiądz Biskup udostępnił nam tekst swojego nauczania. Chodzi o bieżące i systematyczne karmienie nas „swoją” Ewangelią.
    Oczywiście jest to tylko moja prośba nie koniecznie musi być ożywiona.
    Pozdrawiam
    janusz

    #7 baran katolicki
  8. #8 basa

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php