Uroczystość Najświętszej Trójcy jest jakby zwieńczeniem i syntezą objawienia i dzieła Bożego wobec człowieka. To właśnie Jeden Bóg, który objawiał się stopniowo ludzkości jako działający w trzech Osobach, jest ostatecznie tym, który właśnie w tej wielopostaciowej i nierozerwalnej Jedności przychodzi do człowieka i komunikuje mu w sposób najbardziej wymowny swoją istotę. Jezus, przed wstąpieniem do nieba przekazuje swoim uczniom polecenie:

   

Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi.
Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody,
udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego
(Mt 28,18n).

 

Pan Jezus stwierdza najpierw to, że Mu została dana wszelka władza. Warto zwrócić uwagę na dwa aspekty tego obwieszczenia. Po pierwsze, to nie On przedstawia siebie jako źródło owej władzy, lecz ona  została Mu dana. Po drugie, jest to wszelka władza, a więc obejmująca wszystko, co wyraża bliższe określenie: w niebie i na ziemi. Jezus rozumie więc siebie jako ostatecznego wyraziciela i wykonawcę tej władzy. Po za Nim nie ma innej władzy. On jednak tę władzę wykonuje w imię Tego, kto Go posłał – Ojca.

1. Władza Jezusa

Pan Jezus otrzymał i objawił (urzeczywistnił) tę pełnię władzy w swoim podjęciu śmierci krzyżowej i zmartwychwstaniu. To właśnie wtedy w sposób najpełniejszy i niejako szczytowy okazała się ta władza Jezusa. Jest to Jego intronizacja czy inwestytura jako Wcielonego Syna Boga. Ten motyw rozwija List do Hebrajczyków już w pierwszym rozdziale. W sposób najbardziej zwięzły wyraża to chyba Autor Apokalipsy, gdy przytacza słowa objawiającego Jezusa – Syna Człowieczego: Jam jest Pierwszy i Ostatni i żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani (Ap 1,17n).

Władza Jezusa to władza nad życiem i śmiercią. Nie chodzi tu jednak o władzę nad życiem i śmiercią przypisywaną władcom ziemskim, którzy mogli skazywać czy ułaskawiać innych. Tutaj jest najpierw wyrażona władza nad swoim życiem. Jezus miał moc swoje życie dać i odzyskać. Sam o tym powie: Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca (J 10,18). Kto ma tę władzę, ma wszelką władzę. Ta władza Jezusa nie oznacza więc tylko dominacji nad innymi, ale przede wszystkim wyraża jego posługę wobec śmiertelnych. To On swoje życie daje, by inni mili życie (zob. J 10,10), gdyż w ten sposób objawia miłość Boga nie tylko do Niego, jako Syna Bożego, ale także do wszystkich, za których i dla których On umiera i żyje.

2. Jezus mocą danej mu władzy posyła uczniów

Władza Jezusa jako Wcielonego Syna Bożego objawia się w służbie człowiekowi. Dlatego Jezus, po dokonaniu swej misji objęcia władzy przez swoją śmierć i zmartwychwstanie, powierza tę władzę ludziom – swoim uczniom. Czyni to posyłając ich do wszystkich narodów, by to oni z kolei czynili ludzi Jego uczniami. Warto zauważyć, że czasownik grecki matheteuo wyraża więcej niż tylko nauczanie kogoś, lecz obejmuje także wprowadzenie w relację, czyli czynienie kogoś swoim uczniem. Myśl zatem jest taka: idźcie i czyńcie uczniami ludzi (z) wszystkich narodów, wprowadzajcie ich w relacje do mojej władzy, przekazujcie im udział w tej mojej władzy nad śmiercią i życiem. Można to krótko sformułować: przekazujcie im władzę umierania i życia.

W jaki sposób ma się to dokonywać?  

3. Udzielając chrztu

To przekazywanie udziału w owej władzy Jezusa dokonuje się przez znaki, czyli sakramenty. Pierwszym i podstawowym jest chrzest. To właśnie we chrzcie jako sakramencie zanurzenia w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa (zob. Rz 6,3-9) zostaje dana człowiekowi możliwość udziału w śmierci i zmartwychwstaniu. Tak jak Jezusowi została dana ta władza właśnie w Jego śmierci i zmartwychwstaniu od Ojca, który obdarzył Go mocą powstania z martwych, tak przyjmujący chrzest na podobieństwo Jezusa otrzymuje tę władzę. Ona objawia się przede wszystkim jako moc Ducha Świętego uzdalniającego człowieka do rozumienia i przeżywania synostwa Bożego. To ten Duch wspiera swym świadectwem naszego ludzkiego, że jesteśmy dziećmi Bożymi (zob. Rz 8,15n).

Chrzest to wprowadzenie człowieka we władzę Jezusa objawiającą i urzeczywistniającą obecność i działanie Boga w Trójcy Jedynego właśnie przez to, iż wierzący jest gotów umierać (być zanurzony w śmierci Chrystusa) z nadzieją i wiarą nowego życia. To nowe życie objawia się już nie tylko jako życie dla siebie, lecz życie w Jezusie i dla Jezusa, co konkretnie uzdalnia człowieka do życia w komunii i jedności nie tylko z Jezusem, ale z braćmi i siostrami tak, by tworzyć jedno ciało – Ciało Jezusa, czyli wspólnotę kościelną. Ta wspólnota kościelna, na ile żyje tym duchem, jest obrazem Trójcy Przenajświętszej – wielopostaciową jednością. Szczególnym elementem tej jedności kościelnej – Ciała Chrystusa – jest jedność chrześcijańskich małżonków, jako Kościół Domowy, jako jedno Ciało w Chrystusie.

Na ile ja, jako ochrzczony, żyję tak, aby objawiał się mój udział w śmierci i zmartwychwstaniu, czyli jestem człowiekiem umiejącym w imię Jezusa i mocą Jego władzy umierać dla siebie, na tyle daję przestrzeni Bogu w Trójcy Jedynemu, by we mnie i przeze mnie objawiała się Jego obecność w świecie i Jego działanie. Oznacza to, że w moim życiu wyrażającym się w relacjach do bliźnich, będzie się realizowała posługa dla jedności Ciała Chrystusa, przez które objawia się Komunia Trzech Osób Boskich. Mam udział we władzy Jezusa dla objawienia chwały Boga w Trójcy Jedynego.

Do mnie należy wola, czy chcę mieć udział w tej władzy Jezusa. Mieć udział w tej władzy oznacza umierać dla siebie, wyrzekać się wszystkich innych władz, jakie są według ciała czy według świata, a dawać się przenikać Duchem Świętym dla budowania jedności. Jeśli to przeżywam, staję się uczniem, który służy innym, by także stawali się uczniami. Wszystko mocą władzy Jezusa i w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

 Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

31 komentarzy

  1. Uwielbiajmy Boga prawdziwego,Jedynego w Trójcy i Troistego w Jedności

    „Wszelkiego życia żródło,Ojcze
    Synu,Ojcowskiej Chwały blasku
    I Ty,co jesteś Obu Tchnieniem
    Duchem miłości nieskończonej”

    O Boska Trójco ,zamieszkaj we mnie abym ja mogła zamieszkać w Tobie, a stanę się uczniem,który służy innym ,by także stawali się uczniami

    #1 Tereska
  2. Skutecznie umierać dla siebie/podejmować trud krzyża/ można jedynie mocą miłości, która jest większa od cierpienia.Człowiek szukając Boga pragnie doświadczać tej miłości,która go popycha naprzód, do krzyża włącznie. Bóg w Trójcy Świętej Jedyny jest pełnią miłości,której udziela, jest też CAŁY DLA NAS,dzięki odkupieńczej Ofierze Chrystusa.
    Tajemnicy Trójcy Świętej nie sposób pojąć, można się tylko do niej zbliżyć. Znanym porównaniem jest słońce. Kula ognista, która jest źródłem życiodajnej energii symbolizuje Boga Ojca. Promienie słoneczne, które docierają na ziemię i ją ożywiają są Chrystusem, naszym Zbawicielem, zaś ciepło, które od nich pochodzi to Duch Święty,nasz Pocieszyciel.Trzy natury i jedna istota, żadna bez siebie nie może istnieć.Gdybyśmy mogli poruszać się tak szybko jak światło, stalibyśmy się światłem – tak uczy fizyka.Tak więc dogonić Boga /zbliżyć się/do Niego znaczy stać się/napełnić się/ światłem. Być podobnym do Niego tzn.BYĆ CAŁYM DLA DRUGIEGO, DLA TRZECIEGO…
    Kiedy mozolnie zbliżam się do Boga, wydaje mi się, że Go znajduję /rozumiem,doświadczam/, zaraz ponownie tracę, mam same wątpliwości.Chcę dogonić to co utraciłam, szukam dalej ale wiem, że całkowicie jestem zdana na Jego łaskę….. Oblubienica z ,,Pieśni nad Pieśniami” szuka swojego Oblubieńca, który od niej ucieka….Dlaczego wciąż ucieka ? Dlaczego Trójca a nie np.dwójca ?? Dlaczego się ukrywa ???
    Gdzie jest Miłość, tam jest TĘSKNOTA. Bóg pragnie naszego szukania i daje się nam poznać /po części/, ponieważ On też za nami. …BARDZO TĘSKNI…. i chce naszego dobra, które może się spełnić jedynie…. NA KRZYŻU NASZEGO ŻYCIA…..
    ….To rozważanie dedykuję czcigodnemu Księdzu Biskupowi z okazji 7 rocznicy ingresu do katedry siedleckiej z życzeniami błogosławieństwa Boga w TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEGO :-),:-),:-).

    #2 owieczka
  3. Dałam się dziś wprowadzić w relację, jak to Ojciec Biskup określił, bo przez ostatnie dni byłam 'SAMA’i miałam piekło w sercu z tego powodu. Konwiwencja we wspólnocie uratowała mnie już któryś raz! Spotkałam się w Słowie, braciach z Jezusem Chrystusem, bo Jego Duch uwolnił mnie od moich projektów, oczekiwań(uwolnił mnie od siebie samej) które nie pozwalają mi słuchać Słowa !!!
    Uwiodłeś mnie Panie, a ja pozwoliłam się uwieść…! 🙂
    Pokój z Wami,
    agnieszka CS

    #3 agnieszka CS
  4. Owieczka, pytasz słowami: ’ Oblubienica z ,,Pieśni nad Pieśniami” szuka swojego Oblubieńca, który od niej ucieka….Dlaczego wciąż ucieka ? Dlaczego Trójca a nie np.dwójca ?? Dlaczego się ukrywa ???’

    ale też sobie odpowiadasz: Gdzie jest Miłość, tam jest TĘSKNOTA.
    Zauważ, Oblubienica ma dwóch Oblubieńców: króla Salomona i ubogiego pasterza. Jest rozdarta pomiędzy nimi. Jest Córką o małych piersiach i jest przeznaczona pasterzomi. Jest jeszcze dzieckiem, ale jest zakochana. W czyje ręce wpada?
    Kto Ją wykupi od Króla i za jaką cenę. Chyba wiesz Kto. Jemu jest przeznaczona odwiecznie. Jest tam boski Wiatr w Jej ogrodzie – Sprawca jej wzrostu i dojrzewania. Jest Matka, która ją urodziła. Jest Pasterz, który na Nią czeka tak długo. Zatem, kim jest Oblubienica przeznaczona Pasterzowi owiec takich jak Ty?
    Jest Jego Siostrą, ale marnotrawną. Ukrytym synem marnotrawnym w przypowieści Jezusa.
    Ale Ona powraca do Ojca/Matki. Jej brat odkupił ją na Krzyżu i wraca do Niego. Spotkamy Ich na uczcie niebiańkiej. To tylko kewstia czasu.

    #4 weno
  5. ,,Jeden (1) jest samotnością,
    Dwa (2) jest liczbą rozdzielną ,
    Trzy (3) zaś liczbą, która przezwycięża wszelki podział;jedność i mnogośćsą zgromadzone i wpisane w TRÓJCĘ; jest to niewysłowiony ład w Boskości, w której Osoby są każda w pozostałych.
    Pan, przekazuje nam naukę o Ojcu i Synu, i Duchu Świętym, nie mówił o Nich w kategoriach ilości, bowiem nie powiedział: w pierwszym, w drugim i w trzecim, lub też w jedno, dwa i trzy, ale w świętych Imionach dał nam poznanie wiary, prowadząc do zbawienia ” – św. Bazyli Wielki

    #5 owieczka
  6. To „nowe życie” to wyjście – z „poczwarki” w CZŁOWIEKA.

    #6 K.
  7. #3 Agnieszko,dużo Ci MOCY życzę.Ona jest do osiągnięcia.

    #7 K.
  8. Myślę, że problem Trójcy Świętej dla wielu chrześcijan wynika z faktu żśe pragną to pojąć rozumowo. A tak się nie da. To jest Tajemnica. Stąd też tak niewiele kazań w kościołach, gdyż wielu księzy ma problem z opisywaniem tej tajemnicy,a trudno mówi się o czyms, co stanowi dla rozumu niezłą łamigłówkę.
    Ta Tajemnica ukazuje -1- brak ograniczeń. Bóg jest transcendentny. Trudno Go uchwycić czy posiąść w naszym sposobie myślenia, wyrazić w naszych pojęciach. Jest zawsze większy! Ta Tajemnica zmusza też do -2- milczenia, poznawania.

    #8 morszczuk
  9. Ktoś powiedział – Aby być spełnionym .szczęśliwym ,nasyconym trzeba nam doświadczać Miłości Trójcy Sw.
    Do natury Miłości należy to ,że zawsze jest „między”.jest relacją osób.Dlatego Bóg stał się Osobą .człowiekiem i wszedł z nami w relacje

    Z doświadczenia wiem ,że zapraszając Boga „między”, te relacje zostają uzdrawiane w zaskakujący sposób

    #9 Tereska
  10. #6 Dziekuję Ci K. 🙂

    #10 agnieszka CS
  11. „Jezus MIAŁ MOC swoje życie dać i odzyskać.(…)Kto ma tę władzę, MA WSZELKĄ WŁADZĘ. (…)Jezus, po dokonaniu swej misji OBJĘCIA WŁADZY przez swoją śmierć i zmartwychwstanie, POWIERZA TĘ WŁADZĘ (władzę umierania i życia) ludziom – swoim uczniom. (…)Chrzest to WPROWADZANIE człowieka we władzę Jezusa (…) przez to, iż wierzący jest gotów umierać z nadzieją i wiarą nowego życia. To nowe życie (…) UZDALNIA CZŁOWIEKA DO ŻYCIA W KOMUNII i jedności (…) z braćmi i siostrami tak, by tworzyć jedno ciało – Ciało Jezusa, czyli wspólnotę kościelną. Ta wspólnota kościelna, na ile ŻYJE TYM DUCHEM, jest obrazem Trójcy Przenajświętszej – WIELOPOSTACIOWĄ JEDNOŚCIĄ. Szczególnym elementem tej jedności kościelnej (…) jest jedność chrześcijańskich małżonków”
    Wszystko to jest prawdą wciąż nam przypominaną i przybliżaną przez Ks. Bpa… i wciąż tak trudną do przyjęcia…
    Bo jeśli mam władzę umierać – czym mnie można wystraszyć, szantażować? – niczym. Mogę ustępować, wycofywać się dając miejsce innym i tworząc z nimi wspólnotę – WIELOPOSTACIOWĄ. To słowo wydaje mi się bardzo ważne. Bo wskazuje na to, że nie chodzi o to, żeby być takimi samymi, ale żeby tworzyć jedność z RÓŻNYCH.
    Tego nie jestem w stanie uczynić bez władzy otrzymanej od Jezusa. Tej dziwnej WŁADZY umierania … z nadzieją i wiarą w nowe życie…
    Widzę to w swojej malutkiej wspólnocie małżeńskiej… Chcemy jedności jakby JEDNOPOSTACIOWEJ. Żebyśmy w małżeństwie zawsze jednakowo myśleli, tym samym się interesowali, najlepiej tym, co mnie interesuje… Najgorsze, że tak myślę i ja i mąż… Równoczesna realizacja tych pomysłów jest NIEMOŻLIWA.
    Wyjście – przyjąć od Chrystusa WSZELKĄ i jedyną prawdziwą władzę – dawania życia…
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    #11 julia
  12. Jestem w czasie lektury dotyczącej życia duchowego siostry Faustyny Kowalskiej i sprawy objawienia się Jej chwały Trócy Świętej.Wielka jest moja wdzięczność wobec Księdza Biskupa,za tak klarowne przedstawienie tak dla nas trudnej prawdy o nautrze Boskiej.Wobec takiego wywodu,zrozumiałam,ze trzeba mi na różne,możliwe dla mnie sposoby szukać jedności z braćmi i siostrami,nie tylko z tymi,z którymi wiąże mnie pokrewieństwo rodzinne.Wezmę sobie do serca,wyjeżdżając na Europejskie szlaki,by być żywym świadectwem jedności Kościoła katolickiego,opartego na wierze w Trójjedynego Boga,do którego jesteśmy prowadzeni poprzez władzę Jezusa Chrystusa.
    Pozdrawiam serdecznie Księdza Biskupa i wszystkich blogowiczów!

    #12 Barbara
  13. Gdy przeczytałam post Barbary o jedności i europejskich szłakach, przypomniało mi się pewne przykre doświadczenie. Byłam kiedyś na pielgrzymce i chcieliśmy w pewnym europejskim sanktuarium odprawić Mszę Św. Nie pozwolono nam. Byłam zawiedziona. Myślałam, że należymy do jednego Kościoła Katolickiego i wszystkie kościoły są nasze. Okazało się, że jednak nie. Ten kościół okazał się ich. Było mi bardzo przykro. I po raz pierwszy poczułam, że niekoniecznie jest jedność w Kościele.
    Mam tylko nadzieję, że były jakieś znaczące powody odmowy.

    #13 basa
  14. Apropo Trójcy.Przepięknie i jasno wyjaśniła to św.Teresa od Jezusa .Polecam jej „Dzieła”.Koszt naprawdę znikomy /ok.18,-zł za tom/Język przystępny,prosty.Wydawnictwo O.Karmelitów.Będziecie czytać i wracać do Niej.Jest ponadczasowa.

    #14 K.
  15. # 12 Kościół – budowla ,jest jak mieszkanie /duchowej społeczności/.W gościnie u kogoś przyjmuję panujące tam zasady lub nie idę tam.Mszę spokojnie można było odprawić choćby na śniegu,trawce.Nie ma żadnej ujmy w tym.Bóg jest WSZĘDZIE,tylko ludzie jakoś nie dowierzają w to.

    #15 K.
  16. Droga K., zaręczam Ci, że gdy nie było innej możliwości odprawialiśmy Mszę Św. np w lasku. Czyż może być piękniejsza świątynia?

    #16 basa
  17. Szczesc Boze,

    Ksieze Biskupie mam takie jedno pytanie odnosnie intencji mszalnych. Uczestniczylem w dniu dzisiejszym we Mszy Sw., w ktorej modlilismy sie w intecji mojej zmarlej babci. Jednoczenie podczas tej samej Mszy Sw. ksiadz modlil sie w trzech innych intencjach ( rocznicy slubu, urodzin i o blogoslawienstwo dla osoby w ciazy). Bylbym wdzieczny jakby Ksiadz Biskup sie mogl wypowiedziec w tej sprawie

    #17 Krzysztof
  18. #14, K
    A jednak to jest bardzo bolesne, że choć wierzymy w tego samego Jednego Boga w Trzech Osobach nie „stanowimy jedno”…
    Przy okazji przytoczę pewne doświadczenie…
    Gdy mówię, że Chrystus jest w Kościele – słyszę:
    pani przesadza, Chrystus jest wszędzie, nie tylko w Kościele…
    Pozdrowienia 🙂

    #18 michael
  19. # 15,17 Po co jątrzyć między Kościołami?Może dysponowali „swoją” racją /o której nic nie wiecie/,jak i Wy swoją.Nie doszukiwałabym się problemu tam gdzie go nie ma.Gdyby odprawienie tej mszy w Kościele było aż tak ważne,zapewniam że przed wyjazdem wszystko między Księżmi byłoby ustalone.Trudno z „doskoku” zawsze mieć wszystko zgodnie z życzeniem.STANOWIMY JEDNO tylko wyrozumiałości nam czasem potrzeba.

    #19 K.
  20. …./Tym, co niszczy nasze życie i nie pozwala nam żyć w pokoju, prawdzie, jedności, jest lęk o nas samych, o siebie; to, że nie chcę przyjąć prawdy, że jestem człowiekiem śmiertelnym. Natomiast Ewangelia � Dobra Nowina, która mówi, że w Jezusie Chrystusie śmierć została pokonana, więc można umrzeć i żyć, czyni mnie człowiekiem wolnym. Właśnie to jest podstawową wiadomością, która sprowadza nas do świątyni � do miejsca, gdzie się uczymy poznawać Ewangelię. Bo kiedy jesteśmy rozproszeni, to każdy myśli o sobie i chce siebie samego potwierdzić, a odrzuca wszystko, co jest przeciw niemu, co mówi o śmierci, umieraniu. Dlatego tak często nie ma między nami prawdziwej komunii i jedności.”/BpZbK./………w moim domu najbliżej mi do Piotra/po porażeniu mózgowym/.Ma on w sobie chrystusową władze nade mną.Mimo fizycznych ograniczeń potrafi zatrzymać mnie przy sobie jak nikt inny.On skutecznie krzyżuje moja pychę,lenistwo,gniew,itd.Bardzo często wszyscy gromadzimy się przy Piotrze,którego traktujemy jako świętego.Choroba/krzyż/świętego ma moc jednoczenia innych wokół siebie.Wszyscy mamy naturalną potrzebę jednoczenia się z innymi.Każda,ludzka wspólnota budowana jest na określonych wartościach/warunkach/.Ci,którzy mają władzę nie koniecznie poczuwają się do odpowiedzialności za to co myślą,mówią i robią.Sami uciekając od krzyża rozpraszają tych,którzy im zawierzyli.Tam gdzie ucieka się od chorych,gdzie odwraca się od nich pozostawiając ich na końcu,gdzie lekceważy się krzyż tam nie może być mowy o budowaniu jakiejkolwiek jedności……janusz franus

    #20 katolicki baran
  21. Wszystko mocą władzy Jezusa i w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

    Bp ZbK

    Wciąż odkrywam Moc darmowości ,której do niedawna nie mogłam pojąc i szukałam u was pomocy.Pan Bóg w swojej dobroci objawił mi ją w sposób praktyczny -posłał mnie do posługi chorym w hospicjum ,gdzie odczuwam Jego działanie a ja jestem tylko marnym narzędziem i jestem przekonana ,że z własnej woli byłoby to niemożliwe Chwała Panu

    #21 Tereska
  22. #18 K.
    Kto jątrzy?…
    Stwierdzamy fakt i ubolewamy nad nim – po prostu…
    Chcę delikatnie zwrócić uwagę na różnicę znaczeń:
    Kościół (pisany wielką literą) to wspólnota założona przez Chrystusa i posłana do wszystkich narodów;
    kościół (pisany małą literą) to budynek…
    I jeszcze jedno… myślę, że jednak NIE stanowimy jedności (bo jest wiele Kościołów chrześcijańskich). A przyczyną nie jest brak WYROZUMIAŁOŚCI, raczej brak stanięcia w PRAWDZIE…
    Pozdrawiam Cię 🙂

    #22 michael
  23. K. może masz rację. Ja napisałam tylko o swoich odczuciach, a odczułam to właśnie tak.
    Każdy może ten fakt interpretować, jak chce.

    #23 basa
  24. BÓG CAŁY DLA NAS ukryty w maleńkiej hostii. Niewyobrażalna tajemnica, którą trzeba przyjąć z wiarą. Dziś wychodzi na ulice naszych miast aby nas szukać i jednoczyć…Piękny był dzień, ale ma się już ku wieczorowi…
    …POZOSTAŃ Z NAMI PANIE !

    #24 owieczka
  25. #21 Michael,rozumiem Ciebie,rozumiem i „wylanie” tu żalu.Rzecz że nie o „zatrzymanie” nad tego typu incydentami chodzi.To „zatrzymanie” jest złem.Wyzwala żal,pretensje,bezsensowne rozmowy na ten temat /bo faktu przecież nic już nie zmieni/,jątrzenie i podział.Jesteśmy jednym Kościołem.Mimo różnych dróg,wszyscy /mam nadzieję/ dążymy do Boga.Jeżeli tego typu fakty stanowią rys dla uczestniczących w nich Dusz,proponuję wyciągnąć wnioski i każdą pielgrzymkę z Kościołami „na drodze” omówić.Jestem pewna że WROTA KAŻDEGO KOŚCIOŁA dla „Waszej” /a czymże się ona rózni od tubylczej???/ mszy będą o określonej godzinie i d niu otwarte.Ja wierzę w dobre intencje Kapłanów.Nawet tych z „innych” wyznań.Naiwna? Nie,ludzka. Ps.Michael,lubię Cię.Czytałam /na bieżąco/ z zainteresowaniem Twoje tu wypowiedzi

    #25 K.
  26. Jeszcze jedno.Wielokrotnie słyszałam „skargi” uczestniczących w Pielgrzymkach ludzi.Właśnie na brak udostępnienia im Kościoła /szczególnie poza granicami Polski/.Czasem wyglądało to w ich ustach jak „moda”.Że to niby ładnie z ich strony,że tak o własną mszę dbają.Gdybym zauważała szczerość serca w wypowiedzi,gdyby zabrakło tego „bo ładnie” paplania …może bym odbierała całą sprawę inaczej.Wybacz Michael.

    #26 K.
  27. „POKORY” nieco w grupach pielgrzymkowych trzeba.Pokory i szacunku,bo na innym terenie ZAWSZE SĄ GOŚCIEM.Przynależność do danego Kościoła nie zmienia pozycji… gościa.

    #27 K.
  28. Wiesz coo Maichael ? Ja wchodząc tu,do pobliskiego mi Kościoła,też czuję się gościem.Gościem u p.Jezusa.Bo to JEGO teren.Jego dom,a ja …człowieczek …marny.

    #28 K.
  29. #24-27 K.
    chyba wyraziłam się niejasno… 🙁
    Osobiście nie mam takich doświadczeń, jak basa #12. I nie mam żalu o to, że drzwi kościoła mogą być zamknięte przed pielgrzymami, bo być może wizyta gości nie była wcześniej omówiona (zgadzam się z Tobą, że chęć sprawowania Mszy św. w danym miejscu powinna być wcześniej uzgodniona).
    A czasami naprawdę Msza św. nie może być odprawiona z powodów niezależnych od opiekuna konkretnej świątyni…
    Tu przychodzi mi na myśl np. Bazylika Bożego Narodzenia w Betlejem, która należy do ortodoksyjnych Greków. Mimo najszczerszych chęci opiekunów tego kościoła katolicy nie mogą odprawiać tam Mszy św.; jedynym miejscem jest niewielka część Groty Narodzenia. To wynik pewnych wydarzeń historycznych i ustaleń… i na razie nic nie wskazuje na to, że coś może ulec poprawie… 🙁
    K. … uwierz – moje wpisy nie miały na celu „wyzwalanie żalu, pretensji, bezsensownych rozmów na ten temat, jątrzenia i podziału”…
    Jeśli tak je odebrałaś – to wbrew mojej intencji…
    Pozdrawiam Cię 🙂

    #29 michael
  30. Okey Michael.Dziękuję.Wiedziałam że jesteś osobą mądrą,dotrzesz do sedna i zrozumiesz mnie.

    #30 K.
  31. #29 K.
    🙂

    #31 michael

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php