W ostatnich dwóch dniach wizytowałem dwie parafie w dekanacie Hańskim. Podczas katechezy w jednym i drugim przypadku, mówiąc o potrzebie kształtowania wiary, odniosłem się do ostatniego dokumentu Papieża Franciszka na temat Ewangelii i ewangelizacji. Podobnie też do poprzedniego czyli encykliki o wierze, wydanej w lipcu. Naturalnie nie omawiałem tych dokumentów, lecz mówiłem o roli wiary w naszym życiu. W szczególności o potrzebie adekwatnej formacji tej wiary z uwzględnieniem dzisiejszej sytuacji człowieka w świecie i obecności Kościoła we współczesnym społeczeństwie.

Jest naglącą potrzebą wyjście z zachowawczej koncepcji Kościoła i przejście do misyjnego pojmowania całego życia chrześcijańskiego. U nas, w polskich warunkach i w warunkach naszej Diecezji jest to ważne zwłaszcza ze względu na przekaz wiary młodemu pokoleniu.

Oprócz spotkań z Parafianami obydwu Parafii miały miejsce także spotkania w tamtejszych szkołach. W jednym i drugim przypadku interesujące było spotkanie z uczniami, którzy mi zadawali pytania oraz którzy dawali odpowiedzi na moje pytania z historii zbawienia i podejmowali rozmowę na ten temat. Mile wspominam odpowiedzi i sposób reagowania przez Norberta, Marcina i Olę. Po spotkaniu z uczniami było interesujące spotkanie z Nauczycielami. Rozpoczęte tematy nie zostały wyczerpane. Jeśli jest taka wola możemy je kontynuować tutaj na blogu.

W obydwu miejscowościach spotkałem się także z Samorządem tamtejszych Gmin. Rozmawialiśmy o aktualnych sprawach. Pomagałem spojrzeć – przynajmniej na niektóre sprawy – w świetle Ewangelii, aby umocnić nadzieję oraz dodać otuchy i pocieszenia płynących z wiary. Wszystkie te spotkania i rozmowy były dla mnie dobrym doświadczeniem. Dziękuję więc bardzo za te spotkania.

Więcej informacji jest na internetowej stronie diecezjalnej. Tam też można znaleźć zapis foniczny.

Zapraszam do dalszej rozmowy.

Bp ZbK

 

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

5 komentarzy

  1. Drogi Księże Biskupie,
    Zbliżające się święta niech będą czasem mocniejszego przylgnięcia do BOGA,
    obecnego również w drugim człowieku.

    Błogoslawionych Świąt Bożego Narodzenia oraz obfitych łask od Dzieciątka Jezus na cały nadchodzący Nowy Rok 2014.
    życzą M i M K. (z R) wraz z mamą i babcią.

    #1 Monika Koziej
  2. „Bóg w Jezusie Chrystusie objawia nam całkowicie inne rozumienie sprawiedliwości. Jezus, który przeszedł przez świat dobrze czyniąc, dał się uwikłać w sprawy ludzkie do tego stopnia, że przyjął na siebie niesprawiedliwy wyrok. Boża sprawiedliwość oszczędza człowieka, a poświęca sama siebie. Jezus, który grzechu nie popełnił, dał się uwikłać w nasze grzechy, by objawić nam, że można być oskarżonym, przybitym do krzyża i przebaczyć swoim wrogom. Jezus dał się uwikłać w moje grzechy i mnie nie oskarżył. Co więcej, On mi przebaczył, bym został usprawiedliwiony. Jest to całkowicie inna logika niż ta, którą kieruje się świat. Bóg codziennie otwiera nam ucho, byśmy mieli w sobie mentalność Jezusa Chrystusa”.
    Jezus uwikłany w moje grzechy to Abrahamowy baranek zaplątany w krzakach przewidziany na ofiarę w zamian za Izaaka.
    Doskonale wiem, jak to jest być takim baranem, który daje się uwikłać w grzechy innych. Mam za sobą nie jedne ludzkie krzaki/krzyże/, które skutecznie zniewalają mnie a jednocześnie uwalniają mnie od siebie samego.
    Ludzie, którzy nas otaczają szukają ratunku od swoich grzechów i jakże często nie mają je na kogo zwalić.
    Jakże mało jest tych bożych baranów, którzy chcą brać na siebie nie swoją winę. Wcale się temu nie dziwię bo wiem, że bez otwartego ucha/wiary/ jest to nie możliwe.
    janusz

    #2 baran katolicki
  3. #2 Janusz
    Baranku, czy sama wiara wystarczy, by brać na siebie nie swoją winę?
    Wiem to po sobie, że zanim narodziła się żywa wiara, było osobiste doświadczenie: ktoś inny, drugi człowiek (ostatecznie Ktoś – Jezus Chrystus) wziął na siebie nie tyle winę, co mnie samą, to wszystko, co odbierało życie, tę całą niemoc, niezdolność, itd., i wziął to, poniósł z radością, uwolnił, zwrócił wolność.
    Bez tego doświadczenia uciekałabym za każdym razem, gdy ktoś zechciałby mnie swoim ciężarem obdarzyć (po ludzku nie do uniesienia). Czasem są to konsekwencje czyichś grzechów.
    Dać się tak uwikłać…
    Trudna decyzja, ale dziś wiem, że warto!

    #3 Miriam
  4. #2 Dlaczego baranku nie szukają ratunku w sobie?

    #4 Ka
  5. #2 Dlaczego brak w nich godności i odpowiedzialności ?

    #5 Ka

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php