W trzydziestą czwartą niedzielę obchodzimy Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. W roku C czytamy fragment Drugiej Księgi Samuela, w którym mamy opowiadanie o namaszczeniu Dawida na króla nad Izraelem. Dawid był już od prawie dziesięciu lat królem w pokoleniu Judy – namaszczony wcześniej jeszcze jako chłopiec przez proroka Samuela za życia króla Saula (zob. 1Sm 16,1-13).

Za życia króla Saula z powodu zazdrości i rywalizacji Dawid musiał ukrywać się przed Saulem i szukał ratunku w górach – nawet na terytorium filistyńskim. Po śmierci Saula (1010 przed Chr.) objął królowanie nad Judą przenosząc z czasem miejsce swego panowania do Hebronu, gdzie panował siedem lat i sześć miesięcy (2 Sm 5,5; por. 1Krl 2,11). Cały czas trwały jednak napięcia i walki między Domem Dawida a Domem Saula. Przez jakiś czas nad plemionami północnymi panował syn króla Saula Iszbaal. Wydarzenia są pełne intryg i podstępów. Dawid trzyma się z daleka. Nie uczestniczy w tych rozgrywkach. Ostatecznie Iszbaal został podstępnie zamordowany. Wtedy to właśnie do Hebronu przybyła starszyzna, czyli przedstawiciele pokoleń izraelskich, które dotychczas były pod panowaniem „spadkobierców” Saula z prośbą o to, by objął nad nimi panowanie. Czytamy właśnie te słowa:

Oto myśmy kości twoje i ciało.
Już dawno, gdy Saul był królem nad nami,
tyś odbywał wyprawy na czele Izraela.
I Pan rzekł do ciebie:
Ty będziesz pasł mój lud – Izraela,
i ty będziesz wodzem nad Izraelem (2Sm 5,1n).

Tak rozpoczęło się panowanie Dawida nad całym Izraelem, które trwało trzydzieści trzy lata. Był to okres określany jako „złoty wiek” w historii Izraela. Takie idealne spojrzenie i taka ocena czasu królowania Dawida nie mają swojego uzasadnienia tylko w zewnętrznym rozwoju królestwa, choć Dawid rozszerzył znacznie zasięg swego królestwa od Dan na północy aż do Ber Szeby na południu.

1. Idealne królestwo

Uważa się, że właśnie dopiero za czasów panowania Dawida w narodzie Izraelskim stało się to, co było niejako zadane tym dwunastu pokoleniom, kiedy wyszły z niewoli egipskiej i kiedy Bóg zawarł z nimi przymierze pod Synajem, by ukonstytuować sobie na własność lud, który będzie przestrzegał praw danych przez Boga. To co było wówczas dane i przyjęte pod Synajem jakby w zarodku rozwijało się stopniowo przez czas Sędziów. Otrzymało jednak swój pełen wyraz i znaczenia za panowania Dawida.

Znamienne dla panowania Dawida jest to, że mimo iż dysponował wojskiem i sam był dzielnym wojownikiem, ostatecznie widać, że rozwój jego królestwa nie jest przede wszystkim dziełem ludzkiej walki, zabiegów i wysiłków. Dawid był wyczulony na działanie Pana Boga i potrafił czekać na właściwą okazję do tego, aby stawały się sprawy zamierzone przez Boga. Naturalnie nie siedział z przysłowiowo założonymi rękoma. Działał, walczył, podejmował decyzje czasem nawet bardzo nieoczekiwane i gwałtowne.

W całym swoim działaniu Dawid jednak miał bardzo znamienną postawę, która wynikała z jego doświadczenia mocy i wierności Pana Boga. Widać to szczególnie w jego zmaganiu się z królem Saulem, tzn. gdy król Saul prześladował Dawida. Jest bardzo czytelne, że Dawid nie przeprowadzał więc swoich planów na siłę. Był gotów ustąpić i czekać. W momentach krytycznych nie uciekał się do przemocy itp. Pozwalał Bogu korygować swoje plany i zamiary przez ludzi nawet czasem jemu nieprzychylnych. Miał respekt wobec króla Saula jako Bożego Pomazańca. Takim też Pomazańcem sam się stał i takiego Pomazańca był zapowiedzią i figurą. To Jezus będzie Pomazańcem Bożym, Mesjaszem z pokolenia Dawida.

Nic więc dziwnego, że historia biblijna ukazuje nam fakt i prawdę, kiedy to w momencie krytycznym dla pokoleń północnych – w kontekście intryg i ubiegania się o władzę – starszyzna tych pokoleń przychodzi do Dawida i prosi go o to, by panował nad nimi. Możemy w tym widzieć figurę i zapowiedź tego, że w przyszłości ludzie różnych pokoleń przyjdą do Mesjasza – Króla, potomka Dawida, z prośbą, by objął panowanie nad nimi. Stanie się to wówczas, gdy On zostanie wywyższony i pociągnie wszystkich ku sobie (zob. J 12,32).

 

2. Oto myśmy kości twoje i ciało

W takim sformułowaniu: Oto myśmy kości twoje i ciało możemy widzieć reminiscencje słów Adama wypowiedzianych po tym, kiedy Bóg do niego przyprowadził uczynioną z jego boku Ewę (zob. Rdz 2,23). Możemy też dalej widzieć zapowiedź nowych relacji, jakie nastąpią między Bogiem a jego ludem a właściwie całą ludzkością wskutek wcielenia się Słowa Bożego – Drugiej Osoby Trójcy Świętej.

Dzięki wcieleniu się Słowa Boga i dzięki temu, że Jezus jako zrodzony z Maryi Bóg-Człowiek stał się jednym z nas i tak żył, stało się możliwe dla nas wszystkich przyznawać się na podobieństwo przedstawicieli starszyzny przybyłej do Hebronu: Oto myśmy kości twoje i ciało. Oznacza to dobrowolne poddanie się panowaniu. Jest wyrazem przynależności, albo przynajmniej gotowości przynależności do tego, do kogo się zwraca.

Co więcej: między tymi, którzy wyrażają taką deklarację i tak chcą żyć rodzą się więzi, które prowadzą do jedności i komunii. Jeśli bowiem wielu należy do tej samej głowy i przyjmuje pochodzący zeń porządek i styl życia, to między poszczególnymi członkami powstaje więź oparta nie na doraźnym interesie, lecz na całościowej wizji życia, która jest ważna i w każdych warunkach i zostanie utrzymana niezależnie od okoliczności. Chcemy, byś panował nad nami – tak jak ty chcesz, zawsze i bezwarunkowo. Jesteśmy twoi.

Ostatecznie będzie oznaczała prawdziwą jedność pod imieniem jednej głowy. Jest to prawdziwe i przeżywanie jedności i wspólnoty, które może być nazwane królestwem, gdzie każdy z członków przeżywa swoją tożsamość z racji przynależności do tej samej królewskiej władzy, czyli poddaniu się tej samej głowie. Każdy członek może mówić: jestem twoim, należę do ciebie i tym samym jestem we wspólnocie z innymi. Nie ma w tym nic wymuszonego, lecz przeciwnie, każdy przeżywa wolność swego oddania się drugiemu w celu uzyskania i przeżywania pełni swej tożsamości.

 

3. nie wstydzi się nazywać braćmi swymi

To Jezus Chrystus stał się Głową całego ciała, czyli Kościoła (zob. Kol 1,18). Wszyscy przez Niego odkupieni są członkami Jego Ciała a On – jak powie Autor Listu do Hebrajczyków – nie wstydzi sią nazywać swymi braćmi tych, których uświęca (Hbr 2,11). Jezus nie wstydził się być powieszony razem ze złoczyńcami na krzyżu. Nie wstydził się powiedzieć łotrowi, który go uznał za sprawiedliwego,  że będzie razem z Nim w raju. Nie wstydził się tego, że do Jego Ciała – Kościoła wejdą grzesznicy, poranienie, skrzywdzeni i krzywdziciele – o ile tylko zechcą uznać Go za sprawiedliwego i za tego, który by miał nad nimi władzę. Staną się należącymi do Jego Ciała, którego On jest Głową.

Są to najgłębsze relacje i związki, jakie wyznaczają sposób panowania Chrystusa jako Glowy wobec wszystkich odkupionych a szerzej nawet wobec całego stworzonego świata, który chce się poddać panowaniu Jezusa, chociaż jeszcze żyje w doświadczeniach zmagania, bólu i cierpienia oczekując objawienia się synów Bożych (Rz 8,18n).

W Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata jesteśmy zaproszeni, aby słuchając Słowa Bożego a w szczególności nawiązując do słów starszyzny Izraela w Hebronie: Oto myśmy kości twoje i ciało (…) Ty będziesz pasł mój lud – Izraela, i ty będziesz wodzem nad Izraelem, wzbudzić w sobie świadomość przynależności do Mesjasza, Pasterza, Potomka króla Dawida, który objawił i urzeczywistnił swoje królestwo przez wydanie siebie do tego stopnia, że każdy z nas może należeć do Niego. Każdy z nas może wyznawać i uznawać przynależność do Niego na podobieństwo pokoleń Izraela. On bowiem stał się dla nas dostępny całkowicie przez dar z Siebie – zwłaszcza w Eucharystii.

Niech więc dokonuje się Jego królowanie nad każdym z nas i przez nas, Jemu poddanych, niech się dokonuje Jego panowanie i królowanie nad całym wszechświatem i nad każdą cząstką tego wszechświata. Jego jesteśmy własnością i do Niego należeć chcemy.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

49 komentarzy

  1. Treści dzisiejszych czytań zachęcają mnie do dziękczynienia Bogu za dar przyjścia Jezusa Chrystusa na świat.
    Szczególnie drugie czytanie w którym św. Paweł mówi: Bracia dziękujcie-.
    Cóż warte byłoby moje życie bez ofiary krzyża? Próbuję to sobie wyobrazić i widzę jedną wielką pustkę. Brak nadziei na życie wieczne może spowodować, że to doczesne życie uczynię wartością samą w sobie i sprawię że stanie się bożkiem.
    Często zadaję sobie pytanie -po co żyję? dokąd zmierzam?- i mając odpowiedzi na te pytania mogę zrozumieć kim jestem. Jestem dzieckiem bożym i chcę się po tym życiu spotkać z Ojcem w niebie.
    Nie byłoby to możliwe bez ofiary Krzyża na którym otrzymałam przebaczenie grzechów i zaproszenie od Boga do jedności z Nim.
    Do Domu Ojca mogę wejść tylko przez Jezusa i w Jezusie i za to niech będzie Bogu cześć i chwała na wieki.Dziś mam w sercu wielką radość i pragnę na dziękczynieniu spędzić resztę dnia radując się swoim KRÓLEM.

    #1 malgorzata
  2. „Nie wstydził się tego, że do Jego Ciała – Kościoła wejdą grzesznicy, poranienie, skrzywdzeni i krzywdziciele – o ile tylko zechcą uznać Go za sprawiedliwego i za tego, który by miał nad nimi władzę. Staną się należącymi do Jego Ciała, którego On jest Głową”.
    Co to znaczy, mieć władzę nad grzesznikiem? O jaką władzę chodzi? Dzisiaj dla mnie Kościół to nie tylko parafialne nabożeństwa lecz przede wszystkim cała rzeczywistość wokół mnie. Lgną do mnie poranieni grzesznicy a ci co mają się dobrze w Kościele krzywym okiem omijają mnie coraz większym łukiem. Nie chcąc mieć ze mną wspólnej „fotki”. Jak to jest z tym królowaniem wśród grzeszników poza kościołem? janusz

    #2 baran katolicki
  3. Szczęść Boże. Mam pytanie dotyczące przygotowania do sakramentu bierzmowania. Dlaczego tylko w parafii katedralnej czas przygotowania to dwa lata.Dlaczego nie dotyczy to całej diecezji ? To nagroda ? Myślę że wiele osób odwróci sie od kościoła. Zapytany o tą sprawę ksiądz z parafii katedralnej odpowiedział że dwuletni okres przybliży bardziej młodzież do Boga/ to może niech ten czas trwa np. pięć lat ?/. Przygotowywałem się rok i nie uważam że jestem żle przygotowany. Szczęść Boże.

    #3 robert
  4. Ad #2 baran katolicki
    Właśnie tak, jak mówisz: co do którego wiedzą, że nad ich grzechem ma władzę, czyli że nie brzydzi się nimi a ich grzech bierze na siebie, by obwieszczać przebaczenie; by przygarniać (nie tylko do wspólnej „fotki”).
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #4 bp Zbigniew Kiernikowski
  5. Ad #3 Robert
    Nie chodzi o czas, lecz o dobre przygotowanie.
    Jeśli, jak uważasz, byłeś dobrze przygotowany do Bierzmowania i dobrze przeżywasz chrześcijaństwo to prawdopodobnie rozumiesz (albo: powinieneś rozumieć), dlaczego troska o dobre przygotowanie do tego Sakramentu.
    Naturalnie długość przygotowania nie musi świadczyć o tym, że będzie dobre, ale może ku temu pomagać. Może też być odwrotnie.
    Ale jeśli komuś zależy przede wszystkim na krótkim (albo dziwi się, że jest dłuższe), to mogą powstawać dalsze i poważniejsze pytania.
    Bp ZbK

    #5 bp Zbigniew Kiernikowski
  6. Szczęść Boże . Moje pytanie GŁÓWNIE dotyczyło dlaczego taka decyzja nie objęła CAŁEJ DJECEZJI ? Jak mam rozumieć dwa lata w parafii katedralnej ,a w pozostałych rok? Bardziej grzeszni ? Proszę pozwolić na wybór parafii dla tego sakramentu , a zobaczy Biskup , czy w ogóle ktoś przyjdzie do katedry.
    Dałem propozycję : czas przygotowania do sakramentu bierzmowania niech trwa od I komunii Św. – wszyscy jeszcze lepiej przygotowani.

    #6 robert
  7. #3 robert
    Ale też co to znaczy dobre przygotowanie?
    Przygotować się to można do egzaminu (zdać i zapomnieć), a nie do Bierzmowania. O ile nie będziemy świadkami Chrystusa w świecie, tyleż nie będziemy dobrze przygotowani do tego obowiązku.
    Czas tu nie gra roli, bo człlowiek, którzy przygotowuje się nawet 10 lat do Bierzmowania, też może być nie przygotowany.
    A poza tym co Bierzmowani robią w czaie przygotowywań? Chodzą do kościoła? Modlą się?
    Totoż obowiązek wszystkich chrześcijan.

    #7 chani
  8. Bóg łatwo wybacza grzechy człowiekowi i nie męczy się tym (chyba papież o tym moówił), ale nie można myśleć tak, że i tak Bóg mi wybaczy, więc po co będę się starał żyć bez grzechu.
    I nie można też brać postwy łotra i przyznać się do winy tuż przed śmiercią.
    Wtedy mamy do czynienia z grzechami przeciw Duchowi Świętemu, o których mówił Jezus, a one są na moim blogu.
    Mamy żyć tak jak Jezus – przyjamniej ja powinienem i czasami mi się to udaje.
    Już nie ja żyje ale żyje we mnie Chrystus i nie przez komunie świętą, ale przez rozmoowę z Nim tak jak z przyjacielem.

    #8 chani
  9. chani.
    Totoż skoro są przepisy , dlaczego nie dotyczą wszystkich tak samo ? Chani – czy żyjesz w tym samym świecie ? Rozejrzyj się . Nie tędy droga.

    #9 robert
  10. # Robert
    Ja myślę, że przygotowanie do sakramentu Bierzmowania powinno trwać od momentu Chrztu i zaczynać się w rodzinie.
    I ja piszę jak najbardziej poważnie.

    #10 basa
  11. # 6 Robert
    A dlaczego nie chcesz zobaczyć w tych 2 latach troski o lepsze przygotowanie?
    Tylko widzisz w tym utrudnienie?
    Moja bratanica w Diecezji Warszawsko-Praskiej też ma 2 lata przygotowań.
    Czy to źle?

    #11 basa
  12. Mam pytanie do księdza Biskupa.
    W pewnej rozmowie wynikł spor o to, co jest ważniejsze:miłość (list do Koryntian)czy mądrość.
    Mój rozmówca twierdzi ,że mądrość i cytuje słowa:Ja jestem Drogą….Prawdą…
    Może tych wartości:miłości i mądrości nie można porównywać i wartościować?

    #12 Zuza
  13. #3, #6 robert,
    1. Z Twojego pierwszego wpisu wynika, że jesteś młodym człowiekiem,
    przygotowującym się rok do przyjęcia bierzmowania i uważasz, że jesteś dobrze przygotowany.
    Ja natomiast (na podstawie Twojego wpisu) widzę,
    że nie zostałeś wystarczająco uformowany, by przyjąć ten sakrament.
    Dlaczego?
    Nie znam Cię, ale na podstawie tego, co piszesz wnioskuję,
    że nie masz w sobie zmysłu przynależności do swojej parafii.
    Skoro twierdzisz, że można by dać zgodę na wybór parafii do przyjęcia tego sakramentu…

    2. Pragnę Cię poinformować, że parafia Katedralna NIE JEST jedyną parafią w naszej diecezji,
    w której przygotowanie do bierzmowania trwa dwa lata.
    Natomiast dokumenty Kościoła, przypomniane w Katechizmie Siedleckim, str. 213, mówią,
    że formacja młodzieży przygotowującej się do bierzmowania powinna trwać trzy lata.
    Przez pierwsze dwa lata katechezę parafialną należy prowadzić systematycznie przynajmniej raz w miesiącu.
    W trzecim roku taka katecheza powinna mieć miejsce przynajmniej dwa razy w wmiesiącu.

    To są oczywiście wytyczne dotyczące całego Kościoła w Polsce.
    W poszczególnych diecezjach może to wyglądać troszkę inaczej.
    W każdym razie przygotowanie do bierzmowania ma na celu
    jak najlepiej przygotować kandydata do podjęcia zadania
    UCZNIA I ŚWIADKA Chrystusa we wspólnocie Kościoła
    oraz w świecie w sprawach doczesnych. (por. Katechizm Siedlecki, punkt 117)

    3. W świetle tego, co napisałam, czy czujesz w dalszym ciagu, Robercie,
    że jesteś dobrze przygotowany do przyjęcia sakramentu bierzmowania?

    Pozdrawiam.

    #13 katechetka 1
  14. #9 robert
    Właśnie, tylko przepisy Ciebie obchodzą? Chyba jesteś chrześcijaninem, więc powinieneś wiedzieć co to oznacza.
    Nie wiem na jakim świecie żyje. Sam się nad tym zastanawiam. Może jestem złączony z Chrystusem?

    #14 chani
  15. Katechetka w #13 zacytowała, że „Natomiast dokumenty Kościoła, przypomniane w Katechizmie Siedleckim, str. 213, mówią,
    że formacja młodzieży przygotowującej się do bierzmowania powinna trwać trzy lata.” – w mojej Parafii trwa to niespełna rok (od września do czerwa, czyli do Bierzmowania) i jak obserwuje to strasznie to wygląda, ludzie są mało przygotowani.

    #15 chani
  16. KATECHETKO
    Katechetą napewno nie będę ani tym bardziej księdzem. Czytaj uważnie : moje głowne pytanie dotyczyło DLACZEGO W JEDNEJ DJECEZJI JEDNI MAJĄ ROK INNI DWA ? Ja znam sytuację wśród młodzieży i wiem że wprowadzanie dla „wybrańców ” dodatkowego roku już spowodowało że wiele z nich wogóle nie przystąpi do tego sakramentu. Może taki był cel Biskupa. Mierny ale wierny.

    #16 robert
  17. Powtarzam moją propozycje : przygotowanie do sakramentu bierzmowania od chwili I komuni Św.WSZYSCY W CAŁEJ DJECEZJI. Wszyscy szczęśliwi ? Napewno ? Jeśli tak wygląda troska o każdą „owieczkę” to szczerze martwię się o byt kościoła za kilka , kilkanaście lat.

    #17 robert
  18. Jeszcze takie pytanie Robert odnośnie Twojej sprawy; czy znudziło Ci się w kościele, że wymawiasz ile ma trwać przygotowanie do Bierzmowania? Bo jeśli tak postępujesz Ty i inni, to wnioskować trzeba, że jednak znudziły się te Mszę i nabożeństwa.

    #18 chani
  19. Ad 12 Zuza
    Dar mądrości – mądrość: Umiejętność patrzenia na świat, drugiego człowieka, na siebie samego przez pryzmat wiary. Czyli tak, jak na rzeczywistość ziemską patrzy Pan Bóg. A jak patrzy Pan Bóg ? – patrzy miłością krzyża.
    Miłość, chociaż jest pochodną mądrości, jest z nią integralnie złączona i nie mniej ważna.

    #19 lemi58
  20. #10.basa.
    Zgoda jeżeli chrzest został przyjęty w 14 roku życia.

    #20 jotel
  21. Mojej osobie nie znudziło sie /dlaczego tak piszesz?/. Martwię się szczerze co dalej będzie z kościołem . Jestem przekonany że takie niezrozumiałe działanie np. Biskupa / tu rok tam dwa / doprowadzi do tego co już stało się na zachodzie – puste kościoły. A Ty pisz dalej że jest ok. Pozdrawiam

    #21 robert
  22. #16 Robercie,
    1. mam nadzieję, że jednak będziesz katechetą dla swoich ochrzczonych dzieci 🙂
    2. staram się czytać uważnie. Pytałeś:
    „Dlaczego TYLKO w parafii katedralnej czas przygotowania to dwa lata”
    Dlatego odpowiedziałam, że NIE TYLKO.
    3. jak Ci już odpowiedział Ksiądz Biskup, nie chodzi o CZAS przygotowania, ale o jego JAKOŚĆ.
    Chodzi o DOBRE przygotowanie.
    I o zaufanie do wspólnoty Kościoła, że troszczy się o to,
    żeby sakramenty nie były rozumiane na sposób magiczny,
    ale były przyjete z odpowiednią do wieku i stanu wiarą.

    4. Twoja diagnoza przyczyn pustych kościołów w Europie zachodniej nie jest słuszna.
    Puste są właśnie dlatego, że, jak pisał już Jan Paweł II w adhortacji „Ecclesia in Europa” z 2003 r.:
    „Wielu ochrzczonych żyje tak, jakby Chrystus nie istniał;
    powtarza się gesty i znaki związane z wiarą, zwłaszcza w praktykach religijnych,
    ale nie odpowiada im rzeczywista akceptacja treści wiary i przylgnięcie do Osoby Jezusa.
    Miejsce pewności wielkich prawd wiary u wielu ludzi zajęło
    niejasne i mało zobowiązujące uczucie religijne;
    szerzą się różne formy agnostycyzmu i praktycznego ateizmu,
    które przyczyniają się do pogłębienia rozdźwięku między wiarą a życiem;
    wielu uległo duchowi immanentystycznego humanizmu, który osłabił ich wiarę,
    PROWADZĄC NIESTETY CZĘSTO DO JEJ CAŁKOWITEGO PORZUCENIA;
    jesteśmy świadkami swego rodzaju sekularystycznej interpretacji wiary chrześcijańskiej,
    która powoduje jej erozję i z którą wiąże się głęboki kryzys sumienia
    i praktyki moralności chrześcijańskiej.
    Wielkie wartości, które w znacznej mierze były inspiracją dla kultury europejskiej,
    zostały oddzielone od Ewangelii, przez co utraciły swą najgłębszą duszę,
    zostawiając miejsce dla licznych wypaczeń” (47)
    i Benedykt XVI w adhortacji „Verbum Domini” z 2010 r.:
    „U progu trzeciego tysiąclecia nie tylko istnieją liczne ludy,
    które jeszcze nie poznały Dobrej Nowiny,
    ale wielu chrześcijan potrzebuje, aby na nowo głoszono im z przekonaniem słowo Boże,
    by mogli konkretnie doświadczyć mocy Ewangelii”.

    4. przygotowanie do bierzmowania jest okazją do tego, by młode osoby (takie, jak Ty) i ich Rodzice
    mogły przeżyć spotkanie z Osobą Jezusa w Słowie, w liturgii, we wspólnocie.
    By w Polsce nie doszło do tego, o czym pisał bł. Jan Paweł II w cytowanej adhortacji.

    5. miło, że piszesz 🙂

    Pozdrawiam 🙂

    #22 katechetka 1
  23. # 19 lemi58
    Czyli,miłość jest mądrością.

    #23 mirpat
  24. #katechetko
    Miło że odpowiadasz. Po raz kolejny zadaję to samo pytanie : dlaczego dany przepis ,czy decyzja Biskupa nie dotyczy CAŁEJ DJECEZJI -czyli obszaru na którym Biskup jest pasterzem . Nie mi decydować czy ma to być rok , dwa , czy siedem , ale nie rozumiem dlaczego jedni są / jakby nie nazwać/ wybrańcami ,lub większymi grzesznikami mieszkając np. w jednym mieście obok siebie. Proszę nie pisz kolejnych wywodów teologicznych.
    Pozdrawiam

    #24 robert
  25. #23
    oczywiscie jak spelnia ,,WARUNKI,, Kor 13 :-)))

    #25 Ba
  26. #21 robert
    To, że Kościoły są puste to mnie nie dziwi jak jestetśmy tylko religijni i to wszyscy bez wyjątku.
    Mało jest takich ludzi, którzy bezgranicznie ufają Bogu i przy tym nie narzekają na swój los.
    Mało jest takich ludzi albo wcale.

    #26 chani
  27. Ad. 23
    „Mdr 9;9 Z Tobą jest Mądrość, która zna Twe dzieła,
    i była z Tobą, kiedy świat stwarzałeś”, te słowa są punktem wyjścia dla mojego wpisu a kontynuacją
    Rdz 1;27 Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz,
    na obraz Boży go stworzył:
    stworzył mężczyznę i niewiastę.
    28 Po czym Bóg im błogosławił,…
    31 A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre.
    Zakończenie wynika z J 3; 16 Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.
    Mądrość i miłość mają różne znaczenia lecz są powiązane w szczególny sposób.

    #27 lemi58
  28. #2 baran katolicki
    Napisałeś cyt…” Nie wstydził się że do Jego Ciała- Kościoła wejdą grzesznicy, poranieni, skrzywdzeni i krzywdziciele – o ile zechcą uznać Go za sprawiedliwego i za tego,który by miał nad nimi władzę”. Moje zastrzeżenie budzi fragment cyt…”o ile zechcą Go …//… uznać za tego,który by miał nad nimi władzę”.
    Echem takiego bezrefleksyjnego myślenia, bardzo instrumentalnie traktującego nauczanie Kościoła, są niektóre wystąpienia duchownych,którzy w tym samym duchu mówią: np.nasz kochany poseł „x” z lewicy – prawdopodobnie tylko dlatego, że na uroczystościach patriotyczno-religijnych siedzi w świątyni w pierwszym rzędzie, czyli akceptuje nasze zwierzchnictwo – czyli jest o.k.. W przeciwieństwie do tych których tam nie ma, a więc nie akceptują naszej pozycji – czyli są „be”.
    Podobne myślenie jest widoczne w podejściu części hierarchów w przypadku zarzutów pedofilskich kierowanych wobec podległych im księży, kiedy po wyrażeniu skruchy wracali /jeszcze nie tak dawno/ na swe stanowiska w innych parafiach. Takie postępowanie wynikało z przekonania, że prawo biskupa do osądu ,przyjęcia skruchy i rozgrzeszenia ma wyższą rangę od prawa wywodzącego swój legalizm z innych przesłanek niż boskie.
    Że jest to myślenie błędne, nich świadczy postawa ukrzyżowanego Jezusa/BOGA/ – który swym milczeniem w trakcie procesu nad nim, zgonie z ówczesnymi standardami prawnymi, milcząco akceptuje, zgadza się na okrutny i niesprawiedliwy wyrok,zgodny z obowiązującym prawem Mojżeszowym i rzymskim /ludzkim/.
    Pozdrawiam AFC

    #28 AF
  29. #6 Robert
    Zadałeś pytanie na które trudno znaleźć krótką i jednoznaczną odpowiedz z tego względu, że dotyczy ono oceny zagadnienia ze sfery bardziej ducha niż wiedzy. Dlatego każda z udzielonych Ci odpowiedzi zawiera cząstkę obiektywnej prawdy. Piszę, żeby wyrazić Ci mój szacunek za to,że miałeś odwagę pomyśleć i wyrazić swą wątpliwość. Umiejętność stawiania sobie i innym trudnych pytań, upór w dochodzeniu prawdy i dawania odpowiedzi dowodzących prawdziwości Bożego objawienia, jest także procesem wiodącym ku chrześcijańskiej doskonałości.
    Pozdrawiam AFC

    #29 AF
  30. Szczęść Boże!, Księże Biskupie mam pytanie, jestem parafianką P.

    #30 Magda
  31. #28 AF. „…co do którego wiedzą, że nad ich grzechem ma władzę, czyli że nie brzydzi się nimi a ich grzech bierze na siebie, by obwieszczać przebaczenie.” Taka jest logika Jezusa Chrystusa i tych, którzy mają tego samego Ducha. Jedyną odpowiedzią Kościoła na grzech jest przebaczenie w wymiarze chwalebnego krzyża, to znaczy radosne branie na siebie cudze grzechy. Ksiądz Biskup ma władzę nad grzesznikiem na tyle na ile ów grzesznik zechce oddać mu swój grzech to znaczy zaufa jak chory lekarzowi. Tylko na drodze posłuszeństwa jest nowe życie dla każdego grzesznika w Kościele. janusz

    #31 baran katolicki
  32. Mądrość – Mdr 7;22
    Jest bowiem w niej duch rozumny, święty,
    jedyny, wieloraki, subtelny,
    rączy, przenikliwy, nieskalany,
    jasny, niecierpiętliwy, miłujący dobro, bystry,
    23 niepowstrzymany, dobroczynny, ludzki,
    trwały, niezawodny, beztroski,
    wszechmogący i wszystkowidzący,
    przenikający wszelkie duchy
    rozumne, czyste i najsubtelniejsze. – Duch Święty.

    Miłość – J 15;13 Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. -Jezus Chrystus.

    #32 lemi58
  33. Po raz kolejny zadaję to samo pytanie : dlaczego dany przepis ,czy decyzja Biskupa nie dotyczy CAŁEJ DJECEZJI -czyli obszaru na którym Biskup jest pasterzem . Nie mi decydować czy ma to być rok , dwa , czy siedem , ale nie rozumiem dlaczego jedni są / jakby nie nazwać/ wybrańcami ,lub większymi grzesznikami mieszkając np. w jednym mieście obok siebie. CZY TO TAKIE TRUDNE PYTANIE ?????????

    #33 robert
  34. #24 Robercie 🙂
    postaram się nie pisać wywodów teologicznych…
    1. dlaczego w konkretnej parafii jest inaczej niż w zaleceniach (nie rozkazie) Biskupa Diecezjalnego?
    – najlepiej zapytać Proboszcza parafii.
    2. myślę też, że będąc w parafii Katedralnej, nie wiesz dokładnie,
    jak przebiega przygotowanie w innej parafii np. na terenie Siedlec.
    Jeśli czerpiesz informacje TYLKO od swoich koleżanek i kolegów.
    Bo to, że ktoś uczęszcza na spotkania tylko rok,
    nie znaczy, że one nie trwały dwa lata.
    Może być przecież tak, że ktoś przeoczył przygotowania pierwszego roku.
    To moje osobiste doświadczenie.
    3. jeżeli kandydatów do bierzmowania jest niewielka liczba
    – na pewno łatwiej jest ich Księdzu przygotować w krótszym czasie.
    Już np. do dwóch spotkaniach pozna ich lepiej, niż większą grupę po roku przygotowań.
    Pisząc „pozna” mam na myśli NIE TYLKO rozpoznawanie „kto jest kto”,
    ale przede wszystkim poznanie wiary, intencji, woli przyjęcia tego sakramentu.

    Robercie,
    przygotowujący się dłużej – nie są większymi grzesznikami.
    Są szczęśliwcami 🙂

    Pozdrawiam 🙂

    #34 katechetka 1
  35. Ad #30 Magda
    O tym mówiłem na jednym ze spotkań otwartych (zazwyczaj w ostatnią niedzielę miesiąca).
    Jeśli trzeba dalszych wyjaśnień, to proszę skontaktować się ze mną osobiście.
    Z P. nie jest tak daleko.
    To, co ludzie mówią, nie musi pokrywać się z prawdą.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #35 bp Zbigniew Kiernikowski
  36. ad Robert
    Robercie, odpowiedź jest prosta. Zarządzenie Księdza Biskupa obowiązuje na terenie całej diecezji, ale jedni księża są gorliwi i posłuszni Księdzu Biskupowi, a inni nie! Ot cała filozofia.

    #36 emeryt
  37. Robercie,
    Pytanie trudne!!
    Wiążą się z nim inne trudne pytania:
    1.Na ile bezwzględnie Biskup egzekwuje swoje zarządzenia
    2.Na ile parafie/księża, świeccy) są przygotowani do ich wykonania
    3.Jak Biskup oraz wierni rozumieją konieczność przeprowadzania swoich planów ” na siłę”( patrz obecna katecheza)
    4.Czy my uczestnicząc w życiu parafii dajemy Proboszczowi czy też Biskupowi informacje zwrotną jaka jest praktyka ,efekty, trudności
    5.Czy młody człowiek ma wsparcie w rodzinie
    6.Ilu Proboszczów deklaruje uroczyście szafarzowi Sakramentu Bierzmowania o dobrym przygotowaniu kandydatów, wiedząc że tak nie jest do końca
    Jest więcej takich pytań.
    Dlatego trudno jest udzielić prostej odpowiedzi dlaczego rok a nie dwa czy więcej.
    Zgadzam się z Basią, że najlepsza byłaby ciągłość ;rozłożona na wiele lat katecheza uwzględniające w swojej formie sakramenty przeżywane i przyjmowane przez nas i członków naszej rodziny.

    #37 grzegorz
  38. Lemi dziękuje ze się potrudziłeś z cytatami ale ja dalej nie wiem co jest ważniejsze?
    Rozumiem , ze powiązane.

    #38 Zuza
  39. #33
    Czy ta wiedza jest Ci potrzebna do zbawienia?
    Czy nie lepiej wsluchac sie w Słowo,ktore ma Moc rozwiac wszelkie watpliwosci i uzdalnić do przyjmowania wszystkiego z pokora.

    #39 Tereska
  40. Takie pytanie, na progu Adwentu;
    Czy się różni człowiek chrześcijanin od niechrześcijanina? Jeden i drugi może być zbawiony. Może się przyznać do do swoich grzechów przed śmiercią, wyznać Chrystusa jako swojego Zbawiciela i będzie zbawiony.
    Więc czym się różni chrześcijanin od innych ludzi?
    Człowiek Boży (chrześcijanin) powinien odrzucić uczynki ciemności i założyć zb roje światła, czyli przylgnąć sercem do serca Chrystusa, ale czy tak potrafimy? Cz po co odrzucać uczynki ciemności, czyli grzechy jak i tak będę zbawiony?
    A czy potafimy przylgnąć do Chrystusa?
    Jeśli do Niego przylgniemy, będziemy wolni prawdziwie i On nie pozwoli nas zniewolić grzechowi, który w nas niszczy wszystko.
    Jeśli będziemy myśleć w kategoriach „spowiedź – ghrzech” i ciągle grzeszyć, bo i tak Bóg jest Miłosierny to mi wybaczy, to On przyjdzie do nas w takiej godzinie, w której się nie spodziewamy i co wtedy? Będzie „Płacz i zgrzytanie zębów”.
    Chrześcijanin, który jest zanurzony w Chrzcie, czyli śmierci Jezusa Chrystusa, powinien całkowicie zerwać z uczynkami ciemności. No chyba, że jesteśmy takimi pseudochrześcijanami, którzy miłują świat i władce tego świata, a o Bogu pamiętają jak coś im nie wychodzi lub mają poważną chorobę, nieuleczalną.

    #40 chani
  41. Chani,
    czy pytania z wpisu #40 a szczególnie ostatnie dwa zdania odnosisz również do siebie ?

    ….

    Robert
    nie zadawaj trudnych pytań. Parafia katedralna w naszej diecezji jest ,,uprzywilejowana”. Wypełnij to wszystko, czego od Ciebie wymagają. Tylko NIE TRAĆ DUCHA, na pewno ten czas (wydłużony o rok) – jeśli powierzysz go Bogu – będzie czasem łaski. Życzę Ci, abyś w pełni świadomie przyjął ten niezwykle ważny sakrament. Być może wkrótce trzeba będzie wykazać się męstwem w dawaniu świadectwa wiary. Wtedy łaska tego sakramentu (dary Ducha Świętego) będzie Ci pomocą. Niech NIKT i NIC nie zachwieje Twojej wiary. Tego z serca Ci życzę.

    #41 Maria
  42. #37 Grzegorz
    ,,…najlepsza byłaby ciągłość;rozłożona na wiele lat…” – niech zgadnę…z pewnością najlepsza byłaby permanentna formacja neokatechumenalna.
    Czyż nie?

    #42 Maria
  43. #40 chani,
    wg mnie różnice między chrześcijanami a niechrześcijanami trafnie opisał autor Listu do Diogneta (II w.).
    Oto fragmencik:
    „Chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi
    ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem.
    Nie mają bowiem własnych miast,
    nie posługują się jakimś niezwykłym dialektem,
    ich sposób życia nie odznacza się niczym szczególnym.
    (…)
    Są w ciele, lecz żyją nie według ciała.
    Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba.
    Słuchają ustalonych praw, a własnym życiem zwyciężają prawa.

    Kochają wszystkich ludzi, a wszyscy ich prześladują.
    Są zapoznani i potępiani, a skazani na śmierć zyskują życie.
    Są ubodzy, a wzbogacają wielu.
    Wszystkiego im nie dostaje, a opływają we wszystko.
    Pogardzają nimi, a oni w pogardzie tej znajdują chwałę.
    Spotwarzają ich, a są usprawiedliwieni.
    Ubliżają im, a oni błogosławią.
    Obrażają ich, a oni okazują wszystkim szacunek. Czynią dobrze, a karani są jak zbrodniarze.
    Karani, radują się jak ci, co budzą się do życia”
    🙂

    #43 julia
  44. Zuzo, postawione przez Ciebie pytanie wydało mi się interesujące i ciekawe. Z przyjemnością szukałem rozwiązania. Moja odpowiedź jest następująca: Mądrość = Duch Święty, Miłość = Jezus. Czy można rozstrzygnąć, która Osoba jest ważniejsza.

    #44 lemi58
  45. Dzisiaj ks biskup Dydycz w Ciechanowcu wygłosił piekna homilie. Były poruszane miedzy innymi kwestie kultury i jednosci. Warto posłuchac. Moze bedzie taka mozliwosc na stronie podlasie24.

    #45 jacek
  46. #41 Maria
    No tak. Ja powiem szczerze, że pamiętam o Bogu i to nie dlatego, że jestem niepełnosprawny. Pamiętam o Nim, bo jest moim Zbawicielem i dużo radości wnosi w moje życie. Choć czasami bywa trudno i się spieramy, tak jak w rodzinie. Ktoś kiedyś na innym forum napisał, że Bóg ma ze mną przejścia 🙂
    A dlaczego pytasz? Coś dotknęło Ciebie? Czyżbym uraził?
    A czy rzeczywiście tak pamiętamy o Bogu? Czy mu ufamy tak, że nienarzekamy na swój los?

    #46 chani
  47. #43 julia
    ja o tym wiem. Mam ten list na swoim blogu. Tylko chciałem was sprowokować do dyskusji czy rzeeczywiście chrześcijanie tak się zachowują jak w tym liście?
    A Paweł pisze tak:
    „Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego,
    nie ma rozumnego, nie ma, kto by szukał Boga.
    Wszyscy zboczyli z drogi, zarazem się zepsuli,
    nie ma takiego, co dobrze czyni, zgoła ani jednego” [Rz 3,10-12]

    #47 chani
  48. #42 Mario,
    Myślałem raczej o osobach, które zgłaszają się do parafii aby ochrzcić dziecko czy też wziąć ślub a nie miały żadnego katechumenatu ani w rodzinie ani w jakiejś wspólnocie.
    Dla nich właśnie potrzebna jest formacja w parafii. Mimo iż nie są to w większości osoby pogrążone w jakimś duchowym kryzysie, potrzebują jednak pomocy i wsparcia, aby móc rzeczywiście z sakramentów skorzystać.
    Spójrz, ile jest później problemów nie do rozwiązania w małżeństwach, rodzinach, w pracy.
    Sakramenty to doskonałe narzędzia w tych przypadkach.
    Co do Twojego trochę złośliwego pytania; myślę że Bóg wie, co dla każdego z nas jest najlepsze i daje swoje wskazówki. Zachęcam siebie i innych do otwierania się na Jego Ducha. On poprowadzi, może nawet nie tam, gdzie się spodziewam, ale na pewno w odpowiednie miejsce.

    #48 grzegorz
  49. #12 Zuza,
    a ja myślę, że jednak najważniejsza jest miłość.
    Polecenie, jakie zostawił nam Pan Jezus brzmi: miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem.
    Czyli miłość jest najważniejsza.

    Gdyby ważniejsza była mądrość,
    Jezus nie wysławiałby Ojca za to,
    że ukrył prawdę o Nim jako Synu Boga i Zbawicielu, przed mądrymi i roztropnymi, a objawił tym, którzy są jak małe dzieci (w innym tłumaczeniu – objawił prostaczkom) (por. Łk 10,21).

    A poza tym, cóż jest warta mądrość bez miłości?

    Znam osoby niewatpliwie mądre, przy których boję się odezwać
    i znam mądre, przed którymi nie obawiam się wyjść na głupią.
    Ta różna reakcja wynika z przekonania, wynikajacego z obserwacji, o miłości do mnie w drugim przypadku.

    Św. Augustyn pisał „Kochaj i rób, co chcesz!”
    Tak więc, Zuza, kochaj i szukaj miłości.

    Pozdrawiam 🙂

    #49 julia

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php