W dwudziestą niedzielę roku C Kościół podaje nam jako pierwsze czytanie fragment Księgi Jeremiasza. Jest to fragment tej części Księgi Jeremiasza, która przestawia cierpienia Jeremiasza w związku z wydarzeniami, jakie miały miejsce na początku szóstego wieku przed Chrystusem podczas oblężenia i w końcu zdobycia Jerozolimy przez króla babilońskiego Nabuchodonozora. Są to rozdziały 36 – 45 Księgi Jeremiasza.

Opowiadanie, które w tę niedzielę słyszymy, odnosi się do wydarzeń za czasów króla judzkiego Sedecjasza, króla ustanowionego przez oblegającego Jerozolimę po poddaniu się wybranego przez Judejczyków króla Jojakina, który ostatecznie został deportowany do Babilonii. Ustanowiony przez najeźdźcę Nabuchodonozora król miał sprawować władzę w uległości babilońskiemu mocarstwu okupacyjnemu. Jednakże większość ówczesnej starszyzny żydowskiej (książęta i nadworni prorocy) prowadzili politykę sprzeciwu. Zmierzali do sojuszu z Egiptem, ufając, że zdołają w ten sposób zwyciężyć najeźdźcę babilońskiego i ocalić Jerozolimę.

Prorok Jeremiasz, który już wcześniej ostro piętnował formalizm religijny Judejczyków, w szczególności ich powierzchowną wiarę i pokładanie ufności w fakcie, że mają świątynię, przepowiadał zburzenie Jerozolimy i dlatego w sytuacji oblężenia odradzał walkę przeciwko Nabuchodonozorowi i zalecał oddanie się w ręce Babilończyków. Tak się nie stało. Nie posłuchano Jeremiasza. Jerozolima została ostatecznie zniszczona przez Nabuchodonozora (587 r.).

W takim to kontekście „opozycji” Jeremiasza przeciwko władzy Judejczyków (króla Sedecjasza i starszyzny żydowskiej wraz z tak zwanymi prorokami nadwornymi) zostają wypowiedziane słowa przeciwko Jeremiaszowi, które w tę niedzielę słyszymy:

 

Niech umrze ten człowiek,
bo naprawdę obezwładnia on ręce żołnierzy,
którzy pozostali w tym mieście, i ręce całego ludu,
gdy mówi do nich podobne słowa.
Człowiek ten nie szuka przecież pomyślności dla tego ludu, lecz nieszczęścia (Jr 38,4).

 

Jest to bardzo trudny wątek dziejów Izraela. Prorok Jeremiasz jest odbierany jako zdrajca, który nie ma na uwadze dobra narodu, bo nie zachęca do walki z najeźdźcą. Nie pamiętają jednak ci wszyscy, którzy są przeciwko niemu, że ten prorok  już od dawna wzywał naród do nawrócenia, i do tego, by nie pokładał ufności w swoich siłach i w religijności przeżywanej zewnętrzni i tylko formalnie. Tak zresztą czynili wszyscy prorocy.

 

1. Prorok w rękach ludzi

Prorok Jeremiasz, jak to słyszymy w dzisiejszym Słowie, wydany w ręce ludzi, którzy mieli swoją taktykę obrony Jerozolimy i swoje plany życiowe. Słaby władca, król Sedecjasz, ustanowiony przez najeźdźcę, nie miał siły – chociaż naturalnie mógł – przeciwstawić się układom i wizji działania ze strony starszyzny jerozolimskiej (podobnie, jak to będzie później w przypadku namiestnika rzymskiego Piłata w stosunku do Jezusa). Gdyby się przciwstawił, on  sam ryzykował wiele dla siebie, dla swojej pozornej władzy.

W takiej sytuacji, w takich układach, w takiej koniunkturze dziejowej i w takim splocie wydarzeń król w sprawie Jeremiasza powiedział do starszyzny (później podobnie powie Piłat w sprawie Jezusa): „Oto jest w waszych rękach!”. Tak uczynił, bo ratując siebie, swoją pozycję „nie mógł nic uczynić przeciw nim. Wzięli więc Jeremiasza i wtrącili go, spuszczając na linach, do cysterny Malkiasza, syna królewskiego, która się znajdowała na dziedzińcu wartowni”.

Jeremiasz później został „uratowany” z tego bycia wydanym w ręce ludzi. Nie został z tego „uratowany” Jezus. Przeżył to wydanie się i to bycie wydanym w ręce ludzi do końca. W tym jednak okazało się Jego zwycięstwo. Jego Zmartwychwstanie i dar Ducha Świętego jako mocy do kształtowania życia chrześcijan, wierzących w Jezusa i dziejów Kościoła.

2. Prorok zapowiadający Jezusa

Prorok Jeremiasz całą swoją postawą a w szczególności tym, że został wydanie w ręce ludzi, i wiele przecierpiał z powodu Bożej prawdy w wybranym narodzie wzywając jego członów do nawrócenia, był figurą i zapowiedzią Jezusa.

Zdumiewające chociaż tak bardzo mało zauważalne jest to, że Jezus, jako członek swego narodu, narodu wybranego, nie podjął walki z najeźdźcą, lecz głosił ewangelię wzywając do nawrócenia najpierw swoich rodaków a także pośrednio wszystkich ludzi wszystkich czasów. Z tego też powodu wydał się w ręce grzeszników i został stracony przez „swoich”.

Jezus nie zwyciężył potęgi rzymskiej. Nie zwalczył przemocy okupanta w zbrojny sposób. To zwycięstwo stało się wskutek tego, że wierzący w Jezusa, w Jego niesprawiedliwą śmierć i zmartwychwstanie oraz poddani mocy Ducha Świętego chrześcijanie, tak potrafili w Rzymie przeżywać miłość Boga, tak oddawać swoje życie, tak kochać nieprzyjaciół, że po zaledwie dwóch wiekach naznaczonych ich prześladowaniami zwłaszcza w imperium rzymskim, zdobyli Rzym, zdobyli „imperium” władzy ludzkiej.

Naturalnie pozostanie zawsze aktualne pytanie, co późniejsze wieki chrześcijaństwa zrobiły z tym zwycięstwem. Historia ukazuje, że „przywódcy” chrześcijańscy nie zawsze potrafili dobrze i właściwie zwyciężać. Czasem były to zwycięstwa zbyt ludzkie przy jednoczesnym zatracaniu właściwego zwycięstwa.

 

3. Zwalczać zagrażające „zło” własnymi siłami czy się nawracać ?

Prawdziwa siła i moc Kościoła nie polega na mocnych strukturach Watykanu ani na jego układach czy dyplomacji. Chociaż to wszystko też jest potrzebne. Jednakże tym, co stanowi prawdziwą moc i gwarancję trwania, to oddawanie się każdego członka Kościoła Temu, który wydał się w ręce grzeszników. Tego oczywiście nie zrobi się masowo w „strukturach” Kościoła jako takich, ani tego nie zrobi się na jakąkolwiek „zorganizowaną” komendę. Nawet też nie dokona się to przez same hasła „nowej ewangelizacji” czy wywieszanie „banerów” oraz przez głoszenie sloganów propagujących pewne elementy chrześcijańskiego życia.

To może dokonywać się tylko przez życiową posługę wierzących, którzy konkretnie w swoim życiu noszą „wydanie się Jezusa”, czyli Jego umieranie dla siebie w swoim ciele (zob. 2Kor 4,10). Każdy z nas wierzących wsłuchując się w słowa opowiadania o historii Jeremiasza oraz wpatrując się w Proroka Jezusa, który całkowicie wydał się ręce ludzi i „pokonany” zwyciężył, jest wezwany, aby w swoim środowisku życiowym: w swojej rodzinie, w miejscu i sposobie pracy czy uprawiania polityki społecznej itp. nie miał na uwadze tylko swoich zwycięstw i nie był zafascynowany tylko swoim koniunkturalnym sukcesem, lecz potrafił w wierze przeżywać tajemnicę bycia uczniem Tego, który samego siebie wydał w ręce ludzi i tak zwyciężył to, co jest tylko ludzkie. Tak dał perspektywę nowego życia.

Jest to możliwe tylko wtedy i na tyle (w takiej mierze), na ile każdy z nas wierzących podejmie serio życie w nawróceniu a nie pozostanie na płaszczyźnie formalności religijnej oraz na układach opartych na ludzkich siłach i zdolnościach.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

114 komentarzy

  1. kilkanascie lat i mnie wrzucono do cysterny w ktorej bylo sporo blota …. tkwiłam w nim i co gorsze nie chcialam z niego wyjść.. Wręcz prosilam o POMOC…, aby tam tkwić (błoto-grzech).
    Jednak plany Pana Boga wobec mnie byly inne i odnalazl ludzi, ktorzy mnie stopniowo wyciągali.. ukazując mi inną DROGĘ.. Najbliżsi nawet rodzina obrzucali mnie „błotem”,odwracali sie ode mnie nawet dzieci…
    Lecz moje „oczy” już na tyle były skierowane i wyraziście odbierały rzeczywistość, że nie ulegałam, lecz krok po kroku szłam do przodu ..
    To bylo naście lat temu i po tylu latach nastąpiła ODMIANA …
    Ci, co sie odwracali, zmienili calkowicie swoj stosunek do mnie… Pytają o Pismo Święte, które czesto mi „towarzyszy”. ..
    Jestem zapraszana…..

    #1 Ba
  2. Myślę, że takie „spłycenie wiary” wynika z błędnego nacisku w procesie formowania przyszłych Księży, dot. późniejszego ich oczekiwania /od wiernych/ a zarazem przez przełożonych /ich/ błędnego oceniania.
    Skupieni na wynikach pozornych /jak największa masa ich kochających/ nie dokładają starań na to co autentyczne i ważne.
    A ludzie … w ślad za nimi.
    Wycieka z nadmiaru… marność nad marnościami, wszystko marność /tylko że Dusza człowiecza to żadna marność, może w zależności od woli zbliżać się lub nie do świętości Bożej – zawsze może/.

    #2 Ka
  3. Ad. Ka
    zwracam Ci uwagę, że nie powinnaś używać uogólnień w stosunku do Kapłanów ani do innych ludzi bądź narodów.
    Uważam, że znasz ich bardzo powierzchownie z homilii niedzielnych.
    Zapewniam Cię, że każdy z nich przy bliższym poznaniu jest diametralnie inny niż by wynikało z Twoich uogólnień.
    Takie uogólnienia są pierwszym krokiem do powstania wszelkiego typu … izmów.

    #3 lemi58
  4. proszę o modlitwę dziecko prawdopodobnie ma poważną chorobę genetyczną, która może skutkować poważnym zespołem powikłań od wad serca przez bezpłodność po Korna- leśniowskiego.
    Proszę za mnie i za żonę, o odnowienie sakramentu udzielonego przed laty, który gaśnie, który jest tym zewnętrznym ego, słomianym i sztucznym, abyśmy w tym wszystkim umieli stanąć w prawdzie ujrzeć nasz grzech, rozpoznać go i się zmienić dając dziecku przede wszystkim miłość,
    Zaczynam rozumieć czym jest, zmieszanie prawdy z błotem, postęp ludzi i ich przeprowadzanie woli, które skutkuje głodem. Nie da się żyć udając, że wszystko jest w porządku, nic nie jest nawet w uprzemysłowionej Holandii 0.5 miliona dzieci cierpi głód. Trzeba łączyć prawdę z odwagą i roztropnością.
    Podobno do takiego przekonania dochodzą naukowcy choroby genetyczne aktywują się przez czynniki środowiskowe – bo często przyczyny nie są znane i są przekonania. Jeżeli tak jest to nasza wola prowadzi do studni z błotem, bez wyjścia i powolnej śmierci.
    Wierzę że miłość wszystko pokona, nawet śmierć. Tylko kto z nas przekona się o grzechu i uwierzy w moc przebaczenia i miłości.
    Trzeba przez to wszystko przejść – z popiołu wydobyć diament – jak mówił dzisiaj nasz ksiądz. Oby tylko ludzie szczególnie były wierne miłości – swoje cierpienie ofiaruję za was, bo mnie to też dotyka i to bardzo i boli.

    #4 pawelpiotr
  5. Czy to prawda, że mam w swoich rękach najlepszego proroka dla mnie?
    Oczywiście jest nim Piotr, który całkowicie jest wydany w nasze ręce. Ta jego niewola /choroba/ to jedyny dla mnie ratunek.
    Ma ona sama w sobie moc nawracającą mnie na co dzień z moich ucieczek ku sobie.
    Proszę sobie wyobrazić, jak bardzo mocno Bóg ściga mnie Piotrem i dogania coraz to szybciej. Nie sposób uciec od takiego proroka, który mimo wszystko jest skazany na mnie a ja na niego. Wszystko było by bardzo sentymentalne gdyby nie to, że jesteśmy we wspólnocie gdzie dokonują się przeróżne bitwy domowe.
    Zwycięża zawsze Piotr a to dlatego, że nie walczy i się nie broni przed nami. Bardzo pragnę, by moją bronią, moim ratunkiem był Piotr. On to uczy /zmusza/ mnie do wydawania się w ręce innych.
    Najtrudniejsze i zarazem najpiękniejsze dla mnie to doświadczanie bycia w rękach żony. Choć kochana to istota, to jednak ma coś w sobie, co mnie przeraża. Jest jak studnia bez dna. Wpadasz w nią i lecisz w nieznane coraz niżej.
    Dobrze, że jest ze mną w tym spadaniu Piotr, bo w dwójkę zawsze raźniej kochać wspólnego nieprzyjaciela.
    janusz

    #5 baran katolicki
  6. „Prorok Jeremiasz, który już wcześniej ostro piętnował formalizm religijny Judejczyków, w szczególności ich powierzchowną wiarę i pokładanie ufności w fakcie, że mają świątynię, przepowiadał zburzenie Jerozolimy i dlatego w sytuacji oblężenia odradzał walkę przeciwko Nabuchodonozorowi i zalecał oddanie się w ręce Babilończyków.” – jakie to dziwne, prawda? Prorok zaleca oddanie się w ręcę babilończyków. Dlaczego prorok tak postąpił, przecież Bóg był z narodem wybranym?
    Czyżby Bóg jednak nie był z nimi? A przecież mieli Świątynię i Arkę Przymierza? I w tych miejscach „mieszkał” Bóg.
    Dlaczego pozwolił wniszczyć „swój dom”?
    —————–
    Nam też grozi „formalizm religijny”. Nie myślmy, że jak mamy komunię świętą, to nam to nie grozi.
    Izraelici też myśleli, że jak mają swoją Świątynię, to już im nic nie grozi. A jesnak…
    Judejczycy jednak poszli do niewoli babilońskiej.
    Nabuchodonozor, który według słów rozdziału 25,9 tejże Księgi został nazwany sługą Bożym, zdobył Jerozolimę i zniszczył Świątynię.
    Tak samo jest i dzisiaj. Popatrzmy na rząd. A może Bóg chce nam powiedzieć prze ten rząd żebyśmy się nawrócili? Tylko niektórzy powiedzą, że ten rząd nie zachowuje Prawa Bożego. A Król Babolonii? Też nie zachowyawał Prawa Bożego.
    „Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary2 temu, który czyni źle.”[Rz 13,4]. Powiecie: to niemożliwe, przecież ludzie ich wybrali. No tak. Ale kto nami kieruje. Czyż nie każdy z nas ma Anioła Stróża?
    Właśnie łatwo nam krytykować rząd, niż się nawrócić, bo przecież z czego mam się nawracać?
    „Kto więc przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego.” [Rz 13,2-3]
    Tak na marginesie powiem, że jak jakoś nie chce mi się słuchać jak ktoś krytykuje rząd. Sam staram się go nie krytykować i jakoś mi się udaje. Wiem, że moje życie jest w rękach Bożych i On się mną opiekuję i nic złego mi się nie stanie, nawet kość moja nie ulegnie złamaniu.
    Tak jak pisałem w zimię, że tak się przewracałem, tłukłem, nawet musiałem pojechać raz do szpitala tak się przewróciłem, ale żadnej kości sobie nie złamałem.
    Widać Bóg mną się jednak opiekuje, mimo, że czasami między nami jest żle i potrafię się z Bogiem pokłucić.

    #6 chani
  7. Pokłócić a nie pokłucić. Wstyd, że ktoś kto nie zna ortografii próbuje coś pisać

    #7 osiol katolicki
  8. #3
    Bez uogólnień będzie ciężko. Kapłanów rzeczywiście nie znam .
    Interesuje mnie natomiast to, co prowadzi lub nie /i dlaczego jak nie/ do powstawania świadomości religijnej u konkretnego człowieka. I tą wiedzę /dla własnej orientacji/ czerpię właśnie od tych „znających” Kapłanów i tego jak stosują /i dlaczego jak nie stosują/ to czego z całym oddaniem /przynajmniej czasu/ się nauczają właśnie od Kapłanów.
    W tym przypadku nie interesuje mnie konkretne nazwisko, interesuje mnie problem /zakłócenie/ jakie zauważam /lub nie/ w człowieku.
    Problem nie jest jednostkowy, a ja chcę znać przyczynę. Właśnie, by nie było -izmów.

    #8 Ka
  9. Postawa Jeremiasza, wydanie się do końca Jezusa porusza mnie w tym słowie. Na homilii mówiłem o tym zburzeniu muru wrogości, który w tych postawach ma miejsce. W tych konkretnych „ciałach”. Dla tego, kto poznał to Słowo, będzie Ono w nim żyło, będzie się realizować jego kosztem. To jest piękne.

    #9 ashira adonai
  10. Jezus dał perspektywę nowego życia.

    Jest to możliwe tylko wtedy i na tyle (w takiej mierze), na ile każdy z nas wierzących podejmie serio życie w nawróceniu a nie pozostanie na płaszczyźnie formalności religijnej oraz na układach opartych na ludzkich siłach i zdolnościach.

    Bp ZbK

    Boże , przymnóż nam wiary

    #10 Tereska
  11. #7 osiol katolicki
    Przeczytałeś i tylko błąd wychwyciłeś?

    #11 chani
  12. #7 osioł katolicki
    A może to jest zwykła pomyłka? Czy nie zdarzyło ci się nigdy pomylić?
    Może jesteś niesprawiedliwy w swojej ocenie?

    #12 basa
  13. Ad. Ka Myślę, że niepotrzebnie zamartwiasz się. To od Boga przyszli kapłani otrzymują powołanie do posługi w Kościele. Jestem przekonany, że są to trafne powołania na obecne i przyszłe czasy, przykładem niech będzie Papież Franciszek, Apostołowie czy prorok Jeremiasz. Przy bliższym poznaniu można zauważyć jak różne są to osoby i jak różne są „powody” powołania.

    #13 lemi58
  14. Ad. Pawelpiotr
    Dzisiaj prosiłem Boga by z troską i miłością spojrzał na problemy Twoje i Twojej rodziny. Polecałem też Ciebie z rodziną mojemu przyjacielowi /jeśli mogę to tak ująć/ tak jak to zrobiłem onegdaj.
    Teraz z zainteresowaniem czytam Twoje wpisy. Pozdrawiam

    #14 lemi58
  15. # 14 lemi58
    Pan Bóg tak działa nie tylko przez Ciebie.:-)
    Nie wiem jak Inni,ale ja znajduję wiele wskazówek,podpowiedzi dla swojego życia w komentarzach pisanych przez ks.Biskupa i blogowiczów.Słyszę też nie raz,jak ks.Biskup„rozciąga” te rozważania w swoich homiliach.
    Niejednokrotnie były tu pisane wypowiedzi w formie wsparcia modlitewnego.Wierzę,że wielu też to robi nie pisząc o tym.Co nie znaczy,że jestem za tym żeby o tym nie pisać.Są osoby,które problemy piszących składają na patenie ofiarowanej w czasie Eucharystii przez Jezusa,Bogu Ojcu.
    Pamiętam o wszystkich „połamanych”w swoim życiu.
    Miłosierdzie Boga jest większe niż nasz grzech.

    #15 mirpat
  16. Ka
    Sama się przekonalam ,że lepiej jest Słuchać niż oceniać Kapłanów.
    Być może „ten najgorszy „w moich oczach ma dla mnie Słowo /obym nie rozminęła się z łaską jaką Bóg przewidział przez Jego posługę dla mnie /.
    Staram się widzieć w Nim Jezusa, a jak nie jest doskonaly to tym bardziej modlę za Niego.

    Ostatnio usłyszalam ,że Dobra Nowina jest dla wszystkich /dla wiernych oraz Kapląnów , Biskupów i Papieża też /

    #16 Tereska
  17. Ad. 15
    Nie zrobiłem tego dla chwały, lecz uważam, że czasami dobrym jest powiedzieć bratu o jedności w modlitwie.

    #17 lemi58
  18. #16 Okey.

    #18 Ka
  19. Mówi się, że kapłani są przestawicielami Boga.
    Popatrzmy na Jezusa jak wynika z Ewangelii szły na Nim mnóstwo ludzi spragnionych Dobrej Nowiny.
    A jak jest dzisiaj? Jesteśmy spragnieni Ewangelii? Czy kapłani głoszą nam zawsze Dobrą Nowinę?
    Czy jednak to nie na dzisiejsze czasy?
    Czyż tylko Kapłani są tymi wybranymi?
    Popatrzmy na Jezusa i proroków.
    Oni nawet ganili kapłanów za ich obłudę.
    Trzeba nam, a szczególnie kapłanom, stanąc w prawdzie, czy nie jestem obłudnikem – ja, ty, wszyscy.

    #19 chani
  20. # 17 lemi58
    Nie pomyślałam nawet,że szukasz swojej chwały.
    Napisałam,że to działanie Pana Boga.
    Nie napisałabym tego co napisałam,gdyby nie Twój wpis.
    Czy jest możliwe dawanie świadectwa ulegając fałszywej pokorze?

    #20 mirpat
  21. Proponuję wysłuchanie na YouTube rekolekcji wygłoszonych przez ks.Nikosa Skurasa w kościele św.Augustyna w Warszawie w grudniu 2012r-1,2,3 dzień
    Ks.Nikos nie szczędzi gorzkich słów pod swoim adresem,ale też pokazuje nam prawdę o nas samych.
    Opisuje nasz sąd po śmierci w drastyczny sposób.
    Ale jest też Dobra Nowina.Chrystus chce każdego z nas przygotować,abyśmy wydali dobry wyrok na siebie,mądry.Istota świętości-uczyć się przyjmować przebaczenie za życia.

    #21 mirpat
  22. Mimo wszystko uważam, że religijność powinna osiagnąć wyższy stopień dojrzałości, jeżeli chcemy zdrowego społeczeństwa.
    Musi zasługiwać na szacunek u ludzi z krytycznym podejściem /szacunku się nie wymusi ani batem nie wyklepie/.
    Dlaczego mam nie oceniać /nie wyrażać własnego zdania/, skoro od narodzin oceniają mnie?
    Sprawa „bijatyki” w SJ /dokładnie/ osłabiła mnie.
    Wyślę.
    A co mi tam… .

    #22 Ka
  23. Kiedyś na neokatechumenacie pisałem komentarz na LS – 1 list do Koryntian 1:25-31
    Bóg wybiera to co głupie w oczach ludzi tego świata, to co według nich jest uznane za wariata, żeby nas ludzi zawstydzić. On, Wszechmogący Bóg, wybiera patrząc w serca, a nie tak jak my na wygląd zewnętrzny i to co dany człowiek robi. Nie możemy się chlubić, że jeśli znamy dobrze Pisma i nauki święte, to od razu znaczy, że Bóg mnie wybrał. Właśnie czasami jest inaczej. Bóg wybrał Jezusa, mimo, że świat Go uznał za wariata, opętanego. Ten świat mówił na Niego, że mocą złych duchów wyrzuca złe duchy. A jednak u Boga, który patrzy tylko w serca, Jezus był mądry i sprawiedliwy, bo chodził drogami Bożymi.

    #23 chani
  24. # 23 chani
    Czy komentarze na neokatechumenacie pisane są w formie„my”? Myślałam,że „ja”.

    #24 mirpat
  25. Do basa:
    1.weż słownik i zobacz czy jest różnica między słowem błąd a pomyłka?
    2.rozumiem gdyby to była literówka a nie błąd ortograficzny.
    3. Nie oceniam tylko stwierdzam fakt

    #25 osiol katolicki
  26. Ad. 23 Napisałeś „Bóg wybrał Jezusa…”. Wydaje mi się, że ten sposób rozumienia osoby Jezusa nie jest zgodny z nauką Kościoła.

    #26 lemi58
  27. Ad. 22 Wydaje mi się, że występowanie w mediach wrogich Kościołowi wymaga szczególnie od Kapłana dużej dozy samokrytyki, powściągliwości i pokory. Te granice przekroczył o. Mądel używając niewybrednych epitetów o innym Kapłanie. Wtedy te media cieszyły się z tego faktu. Brak natychmiastowej i zdecydowanej reakcji przełożonych ze SJ w konsekwencji doprowadził do powstania konfliktu wśród braci. Gdzie są ludzie tam powstają konflikty. Obecnie te media ponownie z radością eksploatują następny temat pod pozorem troski o Kościół.

    #27 lemi58
  28. Ad #5 Janusz
    Mocne! jak zwykle dobre! Pisz, pisz …
    Dobrze się to czyta.

    #28 mały
  29. # 25 osioł katolicki
    Czy błąd nie może być wynikiem pomyłki?
    Przyznam się. Nieraz tu na blogu zdarzyło mi się pomylić i napisać jakiś wyraz z błędem ortograficznym, mimo że wiedziałam, jak poprawnie dany wyraz napisać.
    Najczęściej zauważałam to dopiero, gdy post pojawiał się na blogu i nie dało się już tego poprawić. Oczywiście było mi wstyd i pisałam do Ks. Biskupa na blog, ale z tytułem „nie na blog”.
    Dlatego ja rozumiem, że można się pomylić. szczególnie jak ktoś się spieszy.
    Moim zdaniem w #7 jednak osądziłeś.
    Nie tylko stwierdziłeś błąd ortograficzny, ale posunąłeś się dalej i wyciągnąłeś wniosek na tej podstawie, że ktoś nie zna ortografii.
    I na dodatek dałeś do zrozumienia, że nie jest godzien pisać tutaj.

    #29 basa
  30. P.S. Nie dokończyłam zdania – pisałam do Ks. Biskupa z prośbą o poprawienie błędu.
    Dziękuję Ks. Biskupowi za wszystkie poprawki błędów ortograficznym i niezbyt logicznych zdań. 🙂

    #30 basa
  31. Biorę lekcje śpiewu.
    I stwierdziłam, że mam świetną nauczycielkę – gdy zrobię błąd, mówi do mnie po prostu: popraw się.
    Nie mówi mi: „Wstyd, że ktoś kto nie zna się na śpiewie próbuje coś śpiewać.”

    #31 basa
  32. #27
    Poczułam się „stłamszona” /nie przez Ciebie/ i … nie chce mi się już nawet pisać.
    Pilna potrzeba Boga. Wojownika.
    Niech zstąpi Bóg. Bóg-wojownik.
    W historii zstępował już Bóg-wojownik /z kijem lub batem – jak kto woli/.

    #32 Ka
  33. #26 lemi58
    Nie znam za bardzo nauczania kościoła w tej sprawie (może ks. Biskup wyjaśni), ale jest zasadnicza sprawa, że Jezus był także człowiekiem.
    To, że jest Bogiem to wiemy, ale nie zapomnijmy, że Jezus był również człowiekiem z krwi i kości i z tej strony Bóg Go wybrał. Do Jezusa odnoszą się np. takie Psalmy jak Ps 2 Ps 110 i wiele innych zapowiedzi ST, które mówią o „Wybranym”, „Ustanowionym” przez Boga Synu – zapewne także w Jego człowieczeństwie.
    Wiem,, że to trudne i nie do pojęcia, ale tak jest.
    Jeśli popatrzymy na Jezusa tylko jako na Boga, to może być to dla nas herezją, ale jak popatrzymy na Niego też jako człowieka to zobaczymy, że rzeczywiście Bóg wybrał Go.

    #33 chani
  34. #24 mirpat
    A mnie się zdaje, że to właśnie na „Echu” powinno się mówić „ja” a nie w komentarzach.
    A poza tym czyż komentarze nie są pomocą do czytań?
    Więc jak można pisać w nich w formie „ja”?
    Chyba, że ktoś i tak nie słucha ich.
    Komentarze swoje a my swoje.

    #34 chani
  35. „Bóg wybrał Jezusa ”
    Potrzebujemy pośrednika przed Bogiem.
    Mamy problem,by stanąć przed Nim samemu:grzech.
    Chrystus był Jedynym,któremu Bóg mógł powierzyć to zadanie.
    Chrystus,to Jedyny który zna Ojca:
    „Na początku było Słowo,a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo” (J 1,1.)
    Ojca widział tylko Ten, który jest od Boga (J 6,46).
    Jest tej samej natury,co Ojciec.Bóg Ojciec wysłał nam Kogoś sobie Najbliższego.
    Chrystus to Jedyny,który wie jaka jest wola Ojca (J 6,38-40).
    Jedyny pośrednik całkowicie i dobrowolnie oddany woli Ojca.

    #35 mirpat
  36. #23#34 chani
    Różne komentarze słucham i czytam.Nie wszystko jednak z nich przyjmuję do siebie.
    Nie uważam,że jeżeli ktoś jest inny niż ja,to jest zły. 🙂
    Tak,Bóg patrzy w serce,ale czy Ty znasz np:moje serce?Więc jak możesz pisać „my” podając konkretne sytuacje.

    #36 mirpat
  37. #35 mirpat
    I o to chodzi.
    Fajnie to napisałaś 🙂

    #37 chani
  38. #32 Ka
    Mnie przekonują wyjaśnienia ks.E.Staniek odnośnie zgorszenia w Kościele.
    „Ludzie w Kościele czynili,czynią i będą czynić zło.Tak było od początku(…)można z tego zgorszenia wyprowadzić dobro(…)jest to najboleśniejsze oczyszczenie wiary.Człowiek winien w Kościele szukać i spotkać Boga.Ten Bóg może znalezć się w skompromitowanych rękach sług Kościoła.Ten kto szuka Boga,przyjdzie do Boga,mimo iż On spoczywa w skompromitowanych rękach.Ten kto nie szuka Boga spojrzy na skompromitowane ręce i odwróci się od nich,ale tym samym odwróci się od samego Boga(…).
    Kościół również może stać się bożkiem.Gdyby Kościół promieniował wielkim blaskiem świętości,a ludzie Kościoła byli samymi Archaniołami bez najmniejszej skazy,to wielu przychodziłoby do Kościoła nie ze względu na Boga,tylko ze względu na obecną w nim doskonałość(…)po co ja przychodzę do Kościoła?”
    Jak się zachować:sprawdzić wiarygodność,nie uogólniać bo to kłamstwo,nie ukrywać prawdy za wszelką cenę,ale też nie rozgłaszać.Modlić się za gorszycieli i zgorszonych.Wykorzystać zgorszenie dla umocnienia swojej wiary, nadziei,miłości.

    #38 mirpat
  39. #6 Chani>>
    ” Właśnie łatwo nam krytykować rząd, niż się nawrócić, bo przecież z czego mam się nawracać?
    „Kto więc przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego.” [Rz 13,2-3] ”

    A jeśli TEN RZĄD walczy z wiara katolicką? To co na to powiesz? To jakies nieporozumienie, że nie wolno krytykowac rządu, który na to zasługuje. To w państwach totalitarnych za krytyke rządzących, nie unikniona jest kara.

    #39 Maciej
  40. ” Jezus nie zwyciężył potęgi rzymskiej. Nie zwalczył przemocy okupanta w zbrojny sposób. To zwycięstwo stało się wskutek tego, że wierzący w Jezusa, w Jego niesprawiedliwą śmierć i zmartwychwstanie oraz poddani mocy Ducha Świętego chrześcijanie, tak potrafili w Rzymie przeżywać miłość Boga, tak oddawać swoje życie, tak kochać nieprzyjaciół, że po zaledwie dwóch wiekach naznaczonych ich prześladowaniami zwłaszcza w imperium rzymskim, zdobyli Rzym, zdobyli „imperium” władzy ludzkiej. ”

    Gdyby tak było to Polacy w zaborze rosyjskim ulegli by zrusyfikowaniu. W zaborze pruskim i austriackim, zgermanizowali. W takim razie wszystkie powstania narodowe od Konfederacji Barskiej do Powstania Warszawskiego i walki z „wyzwolicielem” sowieckim były niezgodne z wola Boża, a powstańcy i Żołnierze Wyklęci z AK i WiN, są godni potepienia lub zostana potepieni. To jest jakieś horendalne.
    Nie zgadzam się z tym.

    #40 Maciej
  41. Aha, jeszcze do powstań i buntu przeciw władzy nalezy zaliczyc sierpień w 1980r. i Solidarność.
    Oni są godni potępienia??

    #41 Maciej
  42. basiu, wyluzuj!
    Chłopak (osioł katolicki) chciał jedynie zagaić konwersację , no może mu trochę nie wyszło:)

    #42 grzegorz
  43. Basa przyjmuje Twoją uwagę. Tak zostałem wychowany, że jak robię coś źle to przyjmuje, a nie usiłuje dochodzić swoich racji za wszelką cenę.
    Tak się zastanawiam, dlaczego tak wiele osób nie umie pewnych rzeczy przyjąć?
    Sukces diabła..
    A może lepiej przyjąć z uśmiechem na twarzy.. jak tak czynie i jestem szczęśliwy 🙂
    Diabeł nie lubi śmiechu.. lepiej dochodzić swego..
    ale nie będę więcej pisał, bo ktoś znowu się obrazi i diabeł będzie miał sukces..
    P.S.
    Stwierdzenie typu: moim zdaniem, w moim przekonaniu, itp. to zdania które nie mają na celu pokazać obiektywnej prawdy. Lepiej ich nie używać wypowiadając się na temat rzeczywistości obiektywnej.

    #43 osioł katolicki
  44. Ad #36 Maciej
    Macieju!
    Ja nie wiem (ani prawdopodobnie ty nie wiesz), jak byłoby podczas powstania styczniowego, gdyby było inaczej, niż było. Jaki byłby ostateczny rozrachunek tych zmagań.
    Tak też się mają sprawy w spojrzeniu na wydarzenia z lat powojennych. Podobnie jest w odniesieniu do Solidarności lat osiemdziesiątych. To nie znaczy, że stawiamy pod znakiem zapytania sens i wartość tamtych zrywów patriotycznych. Jednakże o co innego chodzi w chrześcijańskiej koncepcji życia!
    Ja wiem tylko tyle i to podkreślam, że Jezus nie zwyciężył imperium rzymskiego przez stawianie mu oporu, lecz przez swoją śmierć na krzyżu (także za konsensem władzy rzymskiej) itd. oraz przez to, że pociągnął za sobą grupę wyznawców swego ducha i swego sposobu postępowania. To przyczyniło się do upadku imperium, Nie przez zwalczanie imperium, lecz przez wprowadzenie innego stylu życia. Wiem, że jest to pewne uproszczenie, ale jest ono usprawiedliwione i ma swoje uzasadnienie (chociaż nie wszyscy to przyjmują).
    Nie wiesz i nie możesz wiedzieć, co byłoby, gdyby ówcześni przybrali do końca postawę ewangelijną.
    Wiem, że w tym, co tutaj mówię, idę pod prąd przyjętego powszechnie myślenia. Ale czy to nie należy do natury Ewangelii?
    Twoje myślenie jest w kluczu patriotyzmu (nie do końca – wg mnie – dobrze zrozumianego). Mija się natomiast z przesłaniem chrześcijańskim wynikającym z Ewangelii.
    Jako biskup muszę ci to powiedzieć, abyś się nad tym zastanowił, jeśli chcesz pozostać w jedności z nauczeniem Ewangelii etc.
    Musisz się nad tym zastanowić, czy w tym co piszesz, przedstawiasz swoje osobiste poglądy (bądź poglądy swoje „grupy”) czy też chcesz wnikać w sens i ducha przesłania Ewangelii.
    Proszę, jeśli chcesz to przyjdź na rozmowę. Trudno jest prowadzić rozmowę w tak złożonej kwestii na odległość.
    Bp ZbK

    #44 bp Zbigniew Kiernikowski
  45. #35 mirpat
    „…Chrystus to Jedyny,który wie jaka jest wola Ojca (J 6,38-40).
    Jedyny pośrednik całkowicie i dobrowolnie oddany woli Ojca…”

    Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. (J 14,6) – dzisiejsza aklamacja przed/do Ewangelii sw.

    #45 Jurek
  46. #43 osioł katolicki
    A ja tak się zastanawiam :), czy zdanie: „Tak się zastanawiam, dlaczego tak wiele osób nie umie pewnych rzeczy przyjąć?” dotyczy mnie?
    Czy zarzucasz mi, że nie potrafię przyjąć twojej uwagi?
    Przepraszam, że tak to uszczególniam, ale już wielokrotnie tu na blogu przypisywałam różne intencje osobom, które wcale ich nie miały. Dlatego dla jasności pytam. 🙂
    Ad. P.S. i stwierdzeń typu: moim zdaniem, w moim przekonaniu, używam ich, aby pokazać, że ja tak myślę, co wcale nie znaczy, że nie jestem w błędzie i mogę się mylić. Bo przecież nie jestem nieomylna. 🙂 A ty?
    Poza tym takie stwierdzenie pokazuje, że ja przyjmuję, że ktoś może myśleć inaczej.
    Oczywiście co jest białe, jest białe. A co czarne to czarne. Ale już czy kwiatek pachnie słodko czy mdło nie jest już takie jednoznaczne. Dla jednego będzie tak a dla drugiego inaczej.
    Mam nadzieję, że uszanujesz, że mogę myśleć inaczej.
    Pozdrawiam
    Basia

    #46 basa
  47. #42 Grzegorzu
    Na prawdę potraktowałam chłopaka aż tak ostro?
    No właśnie, jak to trzeba uważać. 🙂
    On odpowiedział mi konkretnie. Ja odpowiedziałam też wg mnie konkretnie.
    Ale jednak udało Mu się zagaić konwersację. 🙂

    #47 basa
  48. #44
    Księże Biskupie, chciałabym dowiedzieć się więcej, jak w duchu Ewangelii należy rozumieć umiłowanie Ojczyzny (patriotyzm). Czy mógłby Ks. Biskup bardziej przybliżyć ten temat?

    #48 Maria
  49. Ad #48 Maria
    Odsyłam do jednego z poprzednich numerów kwartalnika „Pastores”. Tam jest m.in. mój artykuł na temat patriotyzmu Jezusa itp.
    Poza tym – w poprzednim moim komentarzu (#44) jest też wiele powiedziane.
    Bp ZbK

    #49 bp Zbigniew Kiernikowski
  50. #36 mirpat
    Piszę „my”, bo czasami się zachowujemy jak faryzeusze. Niby chodzimy do koościoła, a śmiejemy się z innych za ich plecami i myślimy, że Bóg tego nie słyszy?
    \I tu pytanie: To po co ja chodzę do kościoła?

    #50 chani
  51. #39 Maciej
    Takie pytanie: Czym jest wiara katolicka?
    Zapewne przeczytałeś cały mój komentarz?
    Król Nabuchodonozor też walczył z wiarą, oblegając Jerozolimę. I co? Zapewne wiesz, że Bóg go nazwał swoim sługą? Co prawda wiemy jak skończył, ale Bóg posłużył się nim żeby nawócić swój uparty lud.

    #51 chani
  52. osioł katolicki
    Czy mógłbyś podać imię ( prawdziwe lub nie)?
    Jest mi trudno zwracać się do ciebie „ośle”. To od razu na wstępie budzi negatywne skojarzenia. 🙂

    #52 basa
  53. Ja jestem omylny i dlatego zawsze każdą uwagę przyjmuje od innych i zastanawiam się nad nią nawet jeśli ktoś może nie mam racji.
    W przypadku tzw. „wypowiedzi ocennych” można używać taki słów, ale nie w przypadku faktów, bo one nie zależą od tego czy mam takie czy inne zdanie.
    Zobacz ktoś mówi: Moim zdaniem, Bóg nie istnieje. Może sobie tak mówić, ale to nie zmienia faktu, że Bóg istnieje.
    Osioł katolicki-taki nick, ponieważ gdy coraz więcej się uczę tym bardziej zdaje sobie sprawę jak wiele nie wiem. To mi przypomnieć o pokorze, że jestem w tym wszystkim osłem.
    Bóg przemówił przez oślice Baala, to dlaczego ma nie przemówić przeze mnie:)

    #53 osioł katolicki
  54. #49
    Dziękuję za odpowiedź. Odszukałam podany przez Ks. Biskupa artykuł. Myślę, że odpowiedź na moje pytanie zawiera się w ostatnim zdaniu tego artykułu: ,,Tak więc patriotyzm – jako wyrażający związek z pochodzeniem, który tutaj się zarysowuje – to odniesienie nie o charakterze lokalnym, lecz przede wszystkim osobowym i relacyjnym, wskazującym na źródło życia, ojcostwo”.
    Podobnie w odpowiedzi udzielonej Maciejowi w #44 czytamy, że Jezus zwyciężył imperium rzymskie nie przez ,,zwalczanie go, lecz przez wprowadzenie innego stylu życia”.
    Czyli patriotyzm to(mówiąc prostym językiem): pełnienie woli Boga, bliska zażyłość z Nim, dążenie do Ojczyzny w niebie, kierowanie się w życiu duchem miłości – innymi słowy naśladowanie postawy Jezusa.
    Mimo wszystko rodzą się pytania.
    Czy mamy być bierni wobec zagrożenia niepodległości, tożsamości narodowej, podstawowych wartości? Na myśl mi przychodzą: ks. Brzóska, ks. Skorupka, ks. J. Popiełuszko. Oczywiście oni walczyli środkami pokojowymi, ale jednoznacznie i jednak w opozycji do władzy ustanowionej. A co zrobić, gdy najeźdźca stoi u drzwi (jak w 1939 r.).
    Nie wiem czy dobrze odczytałam myśli Ks. Biskupa.

    #54 Maria
  55. # 50
    Dlaczego masz tak złe skojarzenia ze śmiechem …
    Dziś czytałam rozwiązanie krzyżówki z hasłem-myśl św.Jana Bosko:Szatan boi się ludzi radosnych.

    #55 mirpat
  56. ad. mojego wpisu #54
    Uzupełniam – Czy mamy być bierni wobec zagrożenia UTRATY niepodległości…

    #56 Maria
  57. Ad #54 Maria
    Pytaj do skutku Jezusa „Patriotę”.
    Albo – jak sama innym radzisz – nie zaglądaj Panu Bogu w rękaw (zob. pod wpisem z 21 Niedzieli – #4).
    Wydaje mi się, że chciałabyś mieć odpowiedzi potwierdzające Twoją wizję, poglądy itp.
    Być może jesteś gotowa tak długo pytać, dopóki nie uzyskasz przewidywanej przez Ciebie odpowiedzi. Obym się co do tego mylił.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #57 bp Zbigniew Kiernikowski
  58. Mario, Macieju
    Na pytania formułowane na pewnym poziomie ogólności nie da się dobrze odpowiedzieć.
    Nie wiemy, co przeżywał dowódca oddziału powstańczego kierujący ludzi do walki, jak korzystał z mocy Ewangelii i jak oceniać jego wybór. Ważne jest natomiast abu każdy z nas będąc w sytuacji niesprawiedliwego (w sensie ineresów osobistych, patriotycznych czy każdych innych) traktowania potrafił z Ewangelii skorzystać.
    Na tyle na ile jest do tego przygotowany tak ewangeliczny będzie skutek tej decyzji.
    Ilustrację daje nam przykład męczenników podlaskich. Ja moje dzieciu uczę, że patriotyzm jes bardzo ważny, ale nie najważniejszy. Jeśli jest on jedynym kryterium wyboru, może zmieniać się w szowinizm (patrz na „kibiców”).
    Chrystus wskazuje na sprawiedliwość trudniejszą do pojęcia niż miłość Ojczyzny rozumiana jako interes narodu. Jego Ewangelia daje wolność nie do obalenia, wolność nawet poddania się prześladowaniom, również politycznym i przeżywaniu ich w pokoju.
    Bo na cóż nam, Polakom zdała się wolność jaką przeżywamy od 1989r., gdy zniewoleni w naszych wnętrzach gnębimy sie nawzajem; Polak Polaka!

    #58 grzegorz
  59. Ad #58 Grzegorz
    Grzegorzu!
    Bardzo dziękuję.
    Jestem przekonany, że właśnie o to chodzi.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #59 bp Zbigniew Kiernikowski
  60. #53 osioł katolicki
    Rozumiem twoją motywację i podejrzewałam taką.
    I wcale nie chciałam, abyś nick zmieniał np Janusz ma nick baran katolicki, a imieniem też się podpisuje.
    Tak, Pan Bóg przemówił przez oślicę Baala, ale to była oślica.
    Co ja zrobię, że my ludzie nadaliśmy osłowi tak negatywny wydźwięk?
    Ja nie chcę się zwracać do ciebie ośle.
    Szanuję twoją decyzję odnośnie imienia i chyba pozostaje mi nazywać ciebie osiołkiem. 🙂
    To już trochę lepiej brzmi.
    I na osiołku do Jerozolimy wjechał Pan Jezus. 🙂

    #60 basa
  61. Ks. Biskup
    Moje słowa skierowane do Chaniego (zacytowane przez Ks. Bp-a) nie są obraźliwe czy nieuprzejme. Napisałam je dlatego, że na postawione przez Niego pytania dot. ,,karania” ludzi przez Boga nikt nie może dać jednoznacznej odpowiedzi. Inaczej jest w przypadku pytań z mojego wpisu #54.
    Nie odniosę się do słów Ks. Bp-a, bo skoro Ks. Bp. tak dobrze mnie zna…
    Wzięłam sobie jednak do serca Ks. Bp-a radę. Zapytałam Jezusa „Patriotę” i uzyskałam odpowiedź, znalazłam ją w KKK.
    KKK 2242 ,,Obywatel jest zobowiązany w sumieniu do nieprzestrzegania zarządzeń władz cywilnych, gdy przepisy te są sprzeczne z wymaganiami ładu moralnego, z podstawowymi prawami osób i ze wskazaniami Ewangelii. Odmowa posłuszeństwa władzom cywilnym, gdy ich wymagania są sprzeczne z wymaganiami prawego sumienia, znajduje swoje uzasadnienie w rozróżnieniu między służbą Bogu a służbą wspólnocie politycznej. ,,Oddajcie…Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”(Mt22,21).,,Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz5,29)”.
    KKK 2243 ,,Zbrojny opór przeciw uciskowi stosowanemu przez władzę polityczną jest uzasadniony jedynie wtedy, gdy występują równocześnie następujące warunki: 1- w przypadku pewnych, poważnych i długotrwałych naruszeń podstawowych praw; 2- po wyczerpaniu wszystkich innych środków; 3- jeśli nie spowoduje to większego zamętu; 4- jeśli istnieje uzasadniona nadzieja powodzenia; 5- jeśli nie można rozumnie przewidzieć lepszych rozwiązań”.
    KKK 2264 ,,Miłość samego siebie pozostaje podstawową zasadą moralności. Jest zatem uprawnione domaganie się przestrzegania własnego prawa do życia”.
    KKK 2265 ,,Uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby, za wspólne dobro rodziny lub państwa”.
    KKK 2266 ,,(…)sprawujący władzę mają prawo użycia broni w celu odparcia napastników zagrażających państwu, za które ponoszą odpowiedzialność”.
    Grzegorz
    Wydaje mi się, że to o czym piszesz nie wyklucza tego, co zacytowałam z KKK.

    #61 Maria
  62. Mario,
    Tak warto i potrzeba wymagać od siebie i innych ładu moralnego, znoszenia ucisku politycznego, respektowania praw człowieka, prawa do obrony życia.
    Są to też płaszczyzny do współpracy z niechrześcijanami, którym zależy na sprawach społecznych czy wsparcia rodziny itp.

    #62 grzegorz
  63. Może wtrącę się to tej dyskusji na temat walki o wolność…
    Myślę, że rozdział „Oczyszczenie świątyni” książki Benedykta XVI „Jezus z Nazaretu” może pomóc w zrozumieniu słów Ks. Biskupa.
    Niektórzy uważali, że Pan Jezus był zelotą.
    A zelota to ten, kto jest gotowy bronić wiary Izraela siłą, dochodzić przemocą własnych praw i wolności.
    To także miało religijnie usprawiedliwiać użycie przemocy tzw teologia rewolucji.
    Jednak papież Benedykt XVI w świetle Ewangelii jednoznacznie rozprawia się z tą teorią.
    Za długo, aby o tym pisać, dlatego zachęcam do przeczytania tego rozdziału.
    Ale może fragment przytoczę:
    „Jak zatem przedstawia się sprawa zelos Jezusa?…W tym cierpiącym sprawiedliwym pamięć uczniów rozpoznała Jezusa. Gorliwość o dom Boży doprowadza Go do Męki, do Krzyża. Taki jest podstawowy zwrot, którego Jezus dokonał w temacie gorliwości – zelos. „Gorliwość”, która chciała służyć Bogu, posługując się przemocą, przeobraził w gorliwość Krzyża. W ten sposób ustanowił raz na zawsze kryterium autentycznej gorliwości: jest to gorliwość dającej siebie samą miłości. Taką gorliwością musi kierować się chrześcijanin.”

    #63 basa
  64. #62 grzegorz.
    Co tu wymagać jeśli dojrzałej wiary brak.
    To tak jakbyś szukał owocu na uschniętym drzewie.
    janusz

    #64 baran katolicki
  65. #61 Maria.
    KKK to nie to samo co Ewangelia i dlatego są w nim rady nie do końca ewangelijne.
    janusz

    #65 baran katolicki
  66. bp Zbigniew Kiernikowski, Grzegorz, Chani, et consortes.

    To wg. was najlepiej zagłaskac agresora, ciemiężcę na śmierc za pomoca własnej śmierci, poniżenia się, masochizmem, etc?! I co z tego ma wyniknąc? Najlepiej aby żołnierze AK, WiN, mieli bez oporu dac się zakuc w kajdany, zamknąc w wagonach i pozwolic wywieźc na Sybir, do KL-ów i tam zginąc z własnymi wszami?!
    Trzeba drogo sprzedac swoje zycie. Niech straci ciemiężca, agresor jak najwięcej swojej siły zywej, materialnej, militarnej.

    #66 Maciej
  67. #58 grzegorz
    „Bo na cóż nam, Polakom zdała się wolność jaką przeżywamy od 1989r., gdy zniewoleni w naszych wnętrzach gnębimy sie nawzajem; Polak Polaka!”
    A ja mysle, ze chyba troche przesadziles.
    Na historii uczono nas o wielkim patriotyzmie krwawego Feliksa Dzierzynskiego, i ile on nie wycierpial w wiezieniach. Sluchajac radia Wolenej Europy, nigdy nie moglem wyobrazic sobie wolnej Polski, niestety dane mi bylo zyc w Wolnej Polsce.
    (…)

    #67 Jurek
  68. Nikt z nas nie czuje się dobrze w sytuacji cierpienia.
    Bóg mówi:
    „Przeklęty mąż który pokłada nadzieję w człowieku
    i który w ciele upatruje swą siłę,
    a od Pana odwraca swe serce…”(Jr.17,5-8)
    Viktor Frankl w książce„ Homo patiens ”(człowiek cierpiący) mówi,że ważne jest by człowiek widział sens swego cierpienia,sens swego życia.
    To co jest na zewnątrz,nie zawsze możemy zmienić,ale możemy przyjąć odpowiednie nastawienie wewnętrzne.To sprawia,że człowiek upodlony,poniżany,zachowuje swoją godność.
    Viktor Frankl przeżył obóz koncentracyjny,znalazł sens.
    Pierwsze,najważniejsze jest odniesienie do Boga i znalezienie sensu w Nim.

    #68 mirpat
  69. #64,65 Janusz
    Za kogo się uważasz, aby oceniać czyjąś wiarę?
    KKK to nie Ewangelia, ale mądrość Kościoła oparta na Ewangelii.W sposób uporządkowany przedstawia nauczanie Pisma świętego, żywej Tradycji Kościoła i AUTENTYCZNEGO URZĘDU NAUCZYCIELSKIEGO, a także duchowe dziedzictwo Ojców, Doktorów i świętych Kościoła. I może przypomnę, że pod tym Katechizmem podpisał się Jan Paweł II, do którego tak często i chętnie odwołują się członkowie DN.
    Chyba powstrzymam się od dalszego komentarza…. bo też zacznę oceniać.

    #69 Maria
  70. #68 Maria.
    KKK jak i sakramenty są dla dla prawdziwie wierzących w moc Ewangelii. Są pomocne na miarę wiary tych, którzy z nich korzystają.
    Kościół Katolicki na przełomie wieków błądził i niekiedy był anty ewangelijny dla ówczesnego świata. Podobnie jest i dzisiaj.
    Religijność mylimy z wiarą i dlatego Ewangelia jest dla nas trudnym zmaganiem do przyjęcia.
    Nie oceniam Twojej wiary lecz widzę jak bardzo Twój krzyż nie pasuje Ci do Twojej Ewangelii.
    Pozdrawiam
    janusz

    #70 baran katolicki
  71. #66 Maciej
    Jak ma się to, co napisałeś do ewangelicznego nakazu miłości nieprzyjaciół?

    #71 basa
  72. Niedawno przeczytałam książkę o kard. Wyszyńskim.
    Czytając ją nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że to jemu, jego działaniom zawdzięczamy, że w 1981 r do rozlewu krwi w naszej Ojczyźnie nie doszło. Myślę, że od niego możemy uczyć się prawdziwego patriotyzmu opartego na Ewangelii i miłości bliźniego.

    #72 basa
  73. #66 Maciej
    Drogi Macieju!
    A do czego wzywał prorok Jeremiasz?
    Do oddania się w ręce babilończyków.
    A Ty co byś zrobił jakby jakiś prorok wzywał Ciebie do oddania w ręce wroga?

    #73 chani
  74. Baranie katolicki
    Proponuję obwieścić światu:
    – prawdziwie wierzącymi (nie religijnymi), przyjmującymi (właściwie) Ewangelię, są jedynie wzajemnie się tu adorujący członkowie byli i obecni DN
    – Kościół Katolicki (wg Ciebie) błądzi, a KKK do poprawki (domyślam się kto miałby go poprawiać)
    – – –
    I na koniec – nic Ci do mojego krzyża (ja o nim nie opowiadam i niosę go jak potrafię, czy tak jak chce Bóg, to nie Ty będziesz sądził).
    ……
    To straszne ile pychy jest w ludziach, aby posuwać się do podważania i oceniania nauki Kościoła i nieustannego oceniania innych.
    Czy nie zauważasz, że każdy, kto śmie tutaj wypowiedzieć swoje zdanie (nie pasujące do Waszych interpretacji) jest naznaczony – religijny (jakby to znaczyło coś złego) , bez wiary. Z Waszej strony sama mądrość a merytoryczna dyskusja co niektórych irytuje.
    Dziękuję tym, którzy tu pisują i potrafią w sposób spokojny, bez oceniania nikogo (i obrażania) wymieniać myśli. Są tacy i im dziękuję za normalność.

    #74 Maria
  75. I jeszcze dot.#69
    Baranie katolicki, jeszcze raz uważnie wczytałam się w Twój wpis.
    Z kontekstu Twoich wypowiedzi wynika, że skoro KKK nie jest ewangelijny, tzn. że nie jest Ci pomocny, a więc sam sobie wystawiasz świadectwo – nie wierzysz prawdziwie w moc Ewangelii- bowiem jak napisałeś w pierwszym zdaniu ,,KKK i sakramenty są dla prawdziwie wierzących w moc Ewangelii”.
    Jeszcze jedno, w każdym kościele jest wyłożony w widocznym miejscu KKK. Jak myślisz, leży tam dla ozdoby? W Roku Wiary Kościół wskazuje na niego, przecież nie bez powodu.
    To nie pseudo prorocy mają uczyć nas wiary, lecz autentyczny Urząd Nauczycielski Kościoła, właśnie dlatego trzeba do niego się odnosić, aby nie zbłądzić w wierze.
    Mimo wszystko, pozdrawiam.

    #75 Maria
  76. #66 Macieju
    Perspektywa Ci się zmieni, jeśli zobaczysz, że tym ciemiężcą , agresorem o którym piszesz jesteś też i Ty. Jestem nim również ja.
    Oczywiście każdy z nas na skalę swoich możliwości i warunków zewnętrznych.
    Nie mamy w Polsce agresji militarnej, natomiast innych form agresji nie brakuje.
    Wunderwaffe( cudowną bronią) Ewangelii nie jest głaskanie ale przebaczenie.

    #76 grzegorz
  77. #73 Maria
    „Proponuję obwieścić światu:prawdziwie wierzącymi (nie religijnymi), przyjmującymi (właściwie) Ewangelię, są jedynie wzajemnie się tu adorujący członkowie byli i obecni DN”
    Mario, nie myślałam, że jesteś taka złośliwa.
    Zrobiło mi się przykro z powodu tych słów…

    #77 basa
  78. #64 Januszu,
    Chciałbym aby to co wypowiadam była oferta a nie wymaganiem czy pouczaniem.
    Może nieodpowiednio się wyraziłem.
    Dziś w pracy mieliśmy rozmowę w biurze na temat wymagań.
    Wszystkim wydaje się rozsądne aby zwracać uwagę na błędy innych, bo zawczasu rozpoznane łatwo dają się eliminować. Ale niewielu tak robi, zwłaszcza gdy pracują na stanowiskach równoległych ; przede wszystkim z obawy o reakcję sprzeciwu.
    Dokładnie tak jak tutaj. Postawiłeś zarzut, a Maria zareagowała dość gwałtownie.
    Na szkoleniach uczą, aby stawiać wymagania i egzekwować.
    W ekonomii tak pewnie musi być.
    Ekonomia zbawienia jest jednak inna.

    #78 grzegorz
  79. #66Maciej cd
    Dlaczego przebaczenie jest najlepsza bronią?
    Bo wszelkie rodzaje broni znajdują zawsze swoje antybronie. Dla pistoletów i karabinów-kamizelki kuloodp.dla czołgów -działa,dla głowic nuklearnych-tarcze antyrakietowe czy przeciwuderzenie.
    Wobec przebaczenia nieprzyjaciel (szatan) pozostaje bezradny.Przebaczenie pokonuje śmierć, najważniejszy straszak szatana.Jeśli nie boisz się umrzeć,to może ci on( sory za wyrażenie) naskoczyć.Wtedy też będziesz potrafił podjąć rozsądną decyzję jak właściwie zachować się wobec przemocy.

    #79 grzegorz
  80. #74, #75
    Maria. Pozwól, że przypomnę Ci jedną z ostatnich modlitw Jana XXIII. „Jesteśmy dzisiaj świadomi, że wiele stuleci ślepoty zasłoniło nam oczy tak, że już nie jesteśmy zdolni dostrzec piękna Twego wybranego narodu (Żydów),
    ani też rozpoznać w ich twarzach znamienia naszych uprzywilejowanych
    braci.
    Zdajemy sobie sprawę, że znamię Kaina jest na naszych czołach. Przez wiele stuleci nasz brat Abel (Żydzi) leżał we krwi albo ronił łzy spowodowane przez nasze zapomnienie o Twojej miłości.
    Wybacz nam przekleństwo, które fałszywie wiązaliśmy z określeniem „Żydzi”.
    Wybacz nam ukrzyżowanie Ciebie po raz drugi w ich ciele. Bo nie wiedzieliśmy, cośmy czynili”.
    Pozdrawiam Cię gorąco.
    janusz

    #80 baran katolicki
  81. #71 Basa
    A jak się ma miłość nieprzyjaciół do ustanowienia w Kościele Ordynariatu Polowego i księży kapelanów, którzy przecież, gdy zajdzie potrzeba, błogosławią tych, co idą zabijać?. Jak się ma miłość nieprzyjaciół do postawy O. Kordeckiego, który nie tylko się modlił, ale również błogosławił obrońców Jasnej Góry i zagrzewał ich do walki?. No tak, ale On nie był w Neokatechumenacie, no i zawsze można powiedzieć, że Kościół się myli.
    Zastanów się, czy rzeczywiście w każdej sytuacji mamy nadstawiać policzek i w pokorze poddawać się każdej presji (bez wyliczania, bo można by długo). KKK o tym mówi.
    #76
    Zrobiło Ci się przykro? No cóż nie zawsze spadają na nas komplementy, a pomyślałaś o moich uczuciach? W #73 na końcu podziękowałam tym, którzy potrafią rozmawiać bez oceniania, ale nie wiem czy są to osoby z DN, czy nie. Staram się nie szufladkować ludzi, jednak sposób, w jaki prowadzicie (niektórzy) dyskusję z osobami inaczej myślącymi oraz rozmowy w realu z członkami DN, niestety pozostawiają złe wrażenia i budzą niechęć.

    #81 Maria
  82. #80 baran katolicki
    1. List episkopatu „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”
    /…/
    Milenium w sposób jak najbardziej chrześcijański”.
    Tekst posłania przekazano biskupom niemieckim oraz władzom PRL.
    10.12.1965 r. w prasie PRL ukazał się artykuł, prawdopodobnie Zenona Kliszki, członka Biura Politycznego KC PZPR, „W czyim imieniu?” W nienawistnym stylu atakowano w nim episkopat za „Demonstrację proniemiecką”. Artykuł rozpoczął zajadłą kampanię propagandową pod hasłem „Nie przebaczamy”. Do nagonki przyłączyło się stowarzyszenie PAX a koło poselskie Znak w oświadczeniu wyraziło ubolewanie, że ” w liście biskupów polskich znalazły się sformułowania, które, jak się okazało, mogły zostań fałszywie zinterpretowane”.
    Oszczercom odpowiedział ks. prymas Wyszyński w kazaniu 19.12.1965 r. Mówił wtedy: „Gdy wróciłem do Polski, przywitano mnie całym tym jazgotem, krzykiem i hałasem. Pomyślałem wówczas: o co właściwie idzie? Czy dlatego jesteśmy tak szkalowani w prasie, na wiecach, na zebraniach, nawet na uniwersytecie, że napisaliśmy całą prawdę biskupom niemieckim? A może ta wrzawa dzieje się w ich obronie? Może za dużo napisaliśmy, zbyt jaskrawo powiedzieliśmy całą prawdę? Bo, na litość Bożą, o co właściwie idzie, nie wiemy!(…)
    Jestem przekonany – kontynuował Prymas Tysiąclecia – że na to, co dziś przeżywam, nie zasłużyłem sobie w mojej ojczyźnie. Ale jeżeli się tak dzieje, to w imię Boże wszystkim swoim oszczercom (…) przebaczam.”
    List biskupów Polskich z listopada 1965 r. do biskupów niemieckich rozpoczął proces pojednania między naszymi narodami. Już 5 lat później rząd RFN uznał polską granicę zachodnią. Nie byłoby to możliwe bez odwagi polskiego episkopatu, na czele z prymasem Polski Stefanem kard. Wyszyńskim.
    (…)

    #82 Jurek
  83. Grzegorz
    Przebaczenie nie wyklucza uprawnionej obrony.

    #83 Maria
  84. # Maria
    Bez miłości nic nie znaczą wszystkie modlitwy i umartwienia.
    Dobra pożywka dla mnie i dla Ciebie-KKK 1822-1829.

    #84 mirpat
  85. #83 Mario,
    Tak właśnie jest!
    Podejmuję w życiu konkretne decyzje, również takie, które są w jakiś sposób „obroną”.
    Jak się ma do tego przebaczenie, jak to rozstrzygać?
    My chrześcijanie nie jesteśmy bierni czy też bezwzględnie ulegli temu, co dzieje się wokół!
    Jednak pierwszorzędną dla nas kwestią jest zgoda na to, aby na nas wypełniała się, działa się Ewangelia.
    To ona porządkuje myślenie, codziennie na nowo daje impulsy o ile tylko widzę w tym sens, na ile chcę. Dlatego najpierw Jeremiasz wzywał do nawrócenia. Dlatego biskup najpierw głosi Ewangelię.
    Wygłaszanie najpierw tzw.”dobrych rad” kto co powinien zrobić jest działaniem od d… strony.
    Dlatego bez przyjęcia i życia Ewangelią KKK jest bezużyteczny.
    Jest natomiast pomocny dla tych, którzy dopuszczają różne warianty postępowania z wrogiem, a nie tylko eliminacja lub obejście szerokim łukiem.

    #85 grzegorz
  86. # 81 Maria
    „A jak się ma miłość nieprzyjaciół do …”
    Spytaj o to Pana Jezusa. To On powiedział:
    „A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują;”
    I nie był w neokatechumenacie. 🙂

    #86 basa
  87. ad. 63
    Może powinnam doprecyzować, że miałam na myśli II część trylogii Benedykta XVI „Jezus z Nazaretu”.

    #87 basa
  88. A propo „Polak Polaka”
    Nie każdy Polak mający obywatelstwo polskie jest z pochodzenia Polakiem.

    #88 jacek
  89. Zauważyłam, że gdy brak merytorycznych i logicznych argumentów, to najlepsza jest jedna uniwersalna odpowiedź – zapytaj Jezusa…
    A co, jeśli znów mi odpowie słowami KKK?
    Tak czy siak, czas zwijać żagle, zbyt długo tu gościłam. A przede mną zasłużony wypoczynek – urlop!!!. Nareszcie odpoczniecie ode mnie.
    Życzę wszystkim słońca w sercu, bo na niebie nie wiadomo czy jeszcze będzie. A ja usuwam się w cień i oddaję się ciszy i medytacji.
    Szczęść Boże wszystkim.

    #89 Maria
  90. #89 Maria,
    Życzę udanego urlopu:)

    #90 grzegorz
  91. #90 Maria
    Ja nie wiem, jak Ci odpowiadać.
    Jak napiszę, co ja myślę na dany temat – źle, bo jestem z neokatechumenatu.
    Jak pozostawię swoje widzenie danego problemu i odeślę do Pana Jezusa to też źle…
    „A co, jeśli znów mi odpowie słowami KKK?”
    To znaczy, że ta odpowiedź jest dla Ciebie najlepsza.
    Tylko pozostaje jeszcze, czy my dobrze to rozumiemy?
    Czy słyszymy to, co ktoś nam chce powiedzieć, czy to, co chcemy usłyszeć?

    #91 basa
  92. #89 Maria
    „A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują”
    Ale chyba nie podważasz tych słów Pana Jezusa, ponieważ uważasz, że nie zgadzają się z KKK?
    Tak, ja myślę, że jest tu problem ze zrozumieniem KKK.

    #92 basa
  93. Mario
    I jeszcze jedno
    A ja zauważyłam, że jak ktoś się z tobą nie zgadza, to najlepszym argumentem na to, że nie ma racji jest to, że jest z neokatechumenatu. 😉
    Życzę udanego wypoczynku 🙂
    Basia

    #93 basa
  94. # grzegorz basa
    Dziękuję za życzenia.

    #94 Maria
  95. Basa
    Nie prowokuj mnie, bo jeszcze się rozmyślę, nie pojadę na urlop i zostanę z Wami. (uśmiech)
    A wtedy byłby to bardzo ,,toksyczny związek” między nami. (uśmiech).
    Z drugiej strony, jak mnie nie będzie, to nie będzie zbyt monotonnie na tym blogu? Maruda prowokował, ja podnosiłam ciśnienie (niektórym), byli też Ela ta nie z DN, mikado i inni. Wszyscy Was opuścili. O czymś to świadczy.
    A teraz nie będzie zbyt spokojnie?
    No dobrze, już siedzę cicho, znikam.

    #95 Maria
  96. Basa
    Ponieważ nie lubię zostawiać pytań bez odpowiedzi i mimo, że siedzę już na walizkach postanowiłam odpowiedzieć Ci.
    ,,A co, jeśli znów odpowie słowami KKK?” ,,To znaczy, że ta odpowiedź jest dla Ciebie najlepsza itd.”
    Tak Baso, to znaczy,że ta odpowiedź jest dla mnie najlepsza i interpretować jej się nie da, bo jest jasno i precyzyjnie przedstawiona. Właśnie dlatego, by nie było dowolnych interpretacji nauki Kościoła i Słowa Bożego mądrzejsi od Was opracowali KKK. Wszyscy ci, którzy tworzyli swoją interpretację nauki Kościoła skończyli poza Kościołem, np. Luter. Dlatego jeśli ktoś przedstawia interpretację nauki Kościoła nie zgodną z KKK (choćby zapewniał,że mówi w imieniu Kościoła), to przedstawia tylko i wyłącznie swój punkt widzenia. Jestem pewna, że gdyby JP II wiedział, że w czymkolwiek nauka DN nie jest zgodna z oficjalną nauką Kościoła, to by Drogi nie zatwierdził. Jeśli zobaczę w KKK Waszą interpretację miłości Ojczyzny, wtedy przyjmę ją za swoją. Inaczej nie ma mowy.
    Basa, ja słów Pana Jezusa nie podważam, są niektóre fragmenty Pisma św., które inaczej bym rozumiała, niż podaje Kościół, ale kimże ja jestem by dokonywać swoich interpretacji. Po to właśnie jest KKK, by sprawdzić, co na ten temat mówi Kościół. Co nie znaczy, że w przyszłości może dojść do zmiany zapisów KKK, wtedy je bez szemrania przyjmę. Na tym kochana Baso polega posłuszeństwo Kościołowi.
    Pozdrawiam.

    #96 Maria
  97. #95
    Mario, na chwilę /to zniknięcie – uśmiech/.
    Ciśnienie mieści się w normie i prowokuje… do samodzielnego rozszerzania wiedzy i wiary.

    #97 Ka
  98. #78 grzegorz
    „Chciałbym, aby to co wypowiadam, było ofertą, a nie wymaganiem czy pouczeniem”.
    Też tak chcę.
    Niezła zagwozdka.
    Jak to wyrażać?

    #98 mirpat
  99. Niechaj każda rodzina dojrzewa w twej łaski ogrodzie,
    Niech nie niszczy jej kryzys, gdy gaśnie miłości w niej żar,
    Niechaj jedność małżeńska rozbłyska w harmonii i zgodzie,
    By przetrwało przymierze związane przez serc dwojga dar.

    Niechaj żadnej rodzinie nie grozi tułaczka bez domu,
    Niech nie mąci ogniska ktoś obcy czy wróg,
    Niechaj żywej nadziei nie braknie nikomu,
    Niech prowadzi rodziny ku jutru najlepszą wśród dróg.

    Ref. Niech rodzina zaczerpnie moc ducha przez dar boskich mąk,
    Niech się wniesie ku niebu dziękczynnie ojcowski gest rąk,
    Serca matek dobroci niebiańskiej niech zdobi wciąż kwiat,
    Niech się młodzi nauczą miłości, co stwarza ten świat.
    Na rodziny niech spłyną potoki Twych łask,
    Twoim sercem ojcowskim otocz i nas. /2x

    Niechaj miarą miłości zostanie miłować bez miary,
    Niech wzajemne przebaczam pogodzi nim noc ześle sen,
    Niechaj dzieci już z łona zaczerpną sens życia i wiary,
    Niechaj wszyscy się uczą dar serca rozdzielać i chleb.

    Niechaj zdrada nie krzywdzi wspólnoty małżonków i dzieci,
    I niech zazdrość nie burzy miłości, co gra w jeden ton,
    Niechaj gwiazda nadziei wciąż błyszczy nad nimi i świeci,
    Niech ich wiedzie przez szarą codzienność gdzie lśni Boga tron.

    #99 Jurek
  100. #96 Maria.
    Katechizm Kościoła Katolickiego: 1829-1829, 1933, 1968, 2262, 2303, 2608, 2844.
    janusz

    #100 baran katolicki
  101. #96 Maria
    Nie wiem, czy to przeczytasz, ale napiszę.
    Nie wiem, czy zauważyłaś, że ja ani przez chwilę nie podważałam KKK.
    Maciej napisał:
    „Trzeba drogo sprzedać swoje życie. Niech straci ciemiężca, agresor jak najwięcej swojej siły żywej, materialnej, militarnej” (#66)
    W odpowiedzi spytałam go, jak to się ma ” do ewangelicznego nakazu miłości nieprzyjaciół?” (#71)
    Wtedy ty spytałaś mnie: „A jak się ma miłość nieprzyjaciół do ustanowienia w Kościele Ordynariatu Polowego i księży kapelanów, którzy przecież, gdy zajdzie potrzeba, błogosławią tych, co idą zabijać?. Jak się ma miłość nieprzyjaciół do postawy O. Kordeckiego, który nie tylko się modlił, ale również błogosławił obrońców Jasnej Góry i zagrzewał ich do walki” (#92)
    Ja już nie chcąc wchodzić w żadne dalsze dyskusje odwołałam się bezpośrednio do Ewangelii przytaczając słowa, które moim zdaniem wcale nie są sprzeczne z KKK.: „„A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują”(#92) Moim zdaniem słowa są jednoznaczne.
    I wróćmy teraz do źródła, czyli do słów Macieja:
    „Trzeba drogo sprzedać swoje życie. Niech straci ciemiężca, agresor jak najwięcej swojej siły żywej, materialnej, militarnej” (#66)
    Moim zdaniem ani KKK, ani O. Kordecki, ani Ordynariat Polowy a tym bardziej Pan Jezus nie namawiają do takiej postawy nienawiści.
    Moim zdaniem ordynariat jest po to, aby żołnierze na polu walki właśnie nie zatracili się w nienawiści i nie zabijali nieprzyjaciół, gdy nie ma takiej konieczności tylko dlatego, że to jest mój wróg – mam na myśli np. dobijane jeńców.

    #101 basa
  102. Temat jest bardzo trudny do zrozumienia dla mnie.
    Ale tak myśląc na ten temat, ale nie chcąc wdawać się w dyskusje i narażać się na kolejna zarzuty, że ja to jestem na Drodze i nie pozwalam mieć nikomu innego zdania niż ja, nie chciałam o tym pisać.
    A więc tak myśląc o tym, przypomniały mi się czasy prześladowań chrześcijan za czasów Nerona czy później.
    Dlaczego oni się nie bronili? Dlaczego nie wybuchło jakieś powstanie? Przecież wg naszego ludzkiego rozumowania mieli do tego prawo.
    Chyba po prostu przyjmowali Ewangelię bardziej dosłownie niż my.
    I może wcale nie chodzi o sprzeczność między KKK a Ewangelią? Ale może chodzi o to, że jednak Ewangelia stawia większe wymagania?
    I jednak to właśnie z tej po ludzku przegranej krwi męczenników, czyli z krwi tych którzy nie bronili siebie i swego życia rodziło się chrześcijaństwo.
    Mimo, że ich zabijano, chrześcijanie jako chrześcijanie nie zostali unicestwieni.
    Ponad wszystkim jest jeszcze Pan Bóg i to On buduje swoją historię.
    To są moje przemyślenia. Ja nie wiem, co na ten temat mówi Droga.
    I wcale nie wymagam, aby ktoś inny w tym także ty Mario, myślał podobnie.
    Zresztą nawet sam Pan Jezus się nie bronił…
    A przecież miał do tego jak najbardziej prawo. Był niewinny. Miał też możliwości – mógłby się obronić, gdyby chciał.
    Ale pokazał nam inną drogę.
    Bardzo podobał mi się ten post Jurka o postawie kard. Wyszyńskiego.
    Można było z Niemcami walczyć, ale co by z tego wynikło?
    A można było powiedzieć „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” i na tej podstawie zacząć budować zgodę.
    Jednak to wszystko nie jest wcale takie łatwe do zrozumienia i sama zadaję sobie wiele pytań.
    Jednak na koniec chciałabam się znowu powołać na słowa Benedykta XVI z cz II trylogii „Jezus z Nazaretu” ( nie był z Drogi 🙂 )
    „Ta fala teologii rewolucji, które- powołując się na Jezusa uważanego przez nie za zelotę – usiłowały uzasadnić posługiwanie się przemocą jako środkiem zbudowania lepszego świata – „królestwa” – po pewnym czasie opadła…. Królestwa Bożego, królestwa ludzkości, nie można zbudować na przemocy. Wbrew wszelkim próbom posługiwania się religijną i idealistyczną jej motywacją, nadal pozostaje ona ulubionym narzędziem Antychrysta. Przemoc służy nie człowieczeństwu, lecz antyczłowieczeństwu”
    Myślę, że Papież Benedykt zna KKK i nie napisałby nic niezgodnego z KKK. Myślę, że możemy zaufać jego interpretacji Ewangelii i Jego jej zrozumieniu?
    Jak myślisz Mario?

    #102 basa
  103. Mario
    Dziękuję ci za odpowiedź. 🙂
    Dziękuję ci za uwagę. 🙂 Dziękuję, że leży ci na sercu moje dobro. 🙂
    Jeśli jednak zdarzy Ci się, że to przeczytasz ( na urlopie) życzę udanego wypoczynku 🙂

    #103 basa
  104. I tak się zastanawiam: W czym jest trudność w przyjęciu tych słów Pana Jezusa: „A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują”?
    W czym jest trudność?
    Dlaczego chcemy/ chcę bronić się i wymierzać sprawiedliwość na własną rękę?
    To chyba wynika z braku zaufania Panu Bogu, że to On mnie obroni…Że to On kieruje moim życiem…
    Także tym narodowym.
    I czasami pozwoli najeźdźcy zniszczyć mój kraj, a innym razem wzbudzi przywódcę i tak pokieruje okolicznościami, że odzyska on niepodległość.
    Ciekawe jest to, że próby odzyskania jej na własną rękę – powstania – nie powiodły się.
    Dopiero gdy zaistniały pewne okoliczności…
    I mimo wszystko, przez przeszło 100 lat niewoli Pan Bóg nie pozwolił narodu wyniszczyć…

    #104 basa
  105. Nie chciałam pisać, ale jak już się rozpisałam…
    Ale jeszcze raz podkreślam, że są to tylko moje myśli, które mi na ten temat przyszły do głowy.
    Pozdrawiam wszystkich i przepraszam za moje wielomówstwo 🙂

    #105 basa
  106. # 104 basa
    Wojna została wypowiedziana dawno.
    „Wprowadzam nieprzyjazń między ciebie a niewiastę,
    pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej:ono zmiażdży ci głowę,
    a ty zmiażdżysz mu piętę”(Rdz.3,15)
    Od tej chwili toczą się działania wojenne.Można przejść na stronę ciemności,albo schronić się w Bożej Obecności.(Ps.27)
    Historia króla Dawida na kartach Pisma Świętego,to podręcznik w szukaniu woli Bożej,wzór postawy wobec nieprzyjaciół,przestroga by nie schodzić z Jego dróg.
    Dawid nie pragnął wojny,a jednak walka i zagrożenie były jego „chlebem powszednim”.
    Nie od niego zależało zakończenie.

    #106 mirpat
  107. #98 mirpat,
    Jeśli ustawiam się wobec mojego rozmówcy na poziomie wyższym, wtedy jest pouczanie.Jeśli na poziomie niższym (służenia) wtedy jest propozycja(czytania z wczorajszej niedzieli).

    #107 grzegorz
  108. #103 basa
    “… I czasami pozwoli najeźdźcy zniszczyć mój kraj, a innym razem wzbudzi przywódcę i tak pokieruje okolicznościami, że odzyska on niepodległość.
    Ciekawe jest to, że próby odzyskania jej na własną rękę – powstania – nie powiodły się.
    DOPIERO GDY ZAISTNIAŁY PEWNE OKOLICZNOŚCI…
    I mimo wszystko, przez przeszło 100 lat niewoli Pan Bóg nie pozwolił narodu wyniszczyć…”

    Ze zdziwniem dowiedzialem, ze Stany Zjednoczone PRZYSTAPILY DO I-szej WS NA SKUTEK INTERWENCJI Zydow Zionistow w brytyjskim parlamencie, wymuszajac obietnice utworzenie panstwa Izrael w Palestynie,. Obiecujac zamian przejscie USA ze wspierania Niemcow na strone brytyjska. O dziwo nastapilo to gdy Brytania nie miala szans, a niemiecka strona propoponowala pokojowe zakonczenie wojny ze status quo jak przed wojna. Wolna Polska bylaby dalej przez 220 lat tylko marzeniem chyba, zreszta to widac, ze jest naszym sasiadom i li sasiadom tylko wciaz niewygodna.

    #108 Jurek
  109. Siłę przetrwania wspomagały powstania narodowe…! Nie tylko modlitwy, kultura, wiara i co tam wam się podoba.

    #109 Maciej
  110. #108 Jurek
    Nie rozumiem, o co ci chodzi, ale powiem tak:
    Ludzie sobie coś tam po swojemu próbowali kombinować, a Pan Bóg tak pokierował okolicznościami, że wolna Polska powstała. 🙂
    Widocznie był już na to czas. 🙂

    #110 basa
  111. #109 basa
    JA TEZ NIE ROZUMIE, byc moze, ze chodzi o to, ze Bog moze sie posluzyc nawet nieuczciwymi poczynianiami by wyprowadzic dobro, moze wykorzystac sprytnosc innych, bo tak Bog jak i Maryja umilowali Polske,
    1. Tak jak ‘8 Pan pochwalił3 nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. BO SYNOWIE TEGO ŚWIATA roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie ŚWIATŁOŚCI. (Lk 16)
    2. “Polskę szczególnie umiłowałem,a jeżeli posłuszna będzie mej woli ,wywyższę ją w potędze i świętości.Z NIEJ WYJDZIE ISKRA,która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje.” Słowa Chrystusa do św. Faustyny Kowalskiej
    3. „Maryja do duszy. SWIAT IDZIE KU ZATRACIE, ALE POLSKA jak w czasach Sobieskiego, dzieki poboznosci do Mojego Serca, bedzie dzisiaj jak tamci w liczbie 20 tys , ktorzy uratowali Europe i swiat przed turecka tyrania. POLSKA UWOLNI`swiat od najstraszliwszej tyrani komunistycznej. Pojawi sie nowy Jan, ktory w heroicznym marszu rozerwie kajdany i pokona granice narzucone przez komunistyczna tyranie. Pamietaj o tym. BLOGOSLAWIE POLSKE. Blogoslawie Ciebie. Blogoslawcie Mnie.

    #111 Jurek
  112. „…zwłaszcza z okazji milenijnych uroczystości, kiedy to biskupi całej Polski, wraz z Prymasem Tysiąclecia dziękowali Bogu za dar chrztu świętego, 10 czerwca 1999 r”#80 baran katolicki
    1. List episkopatu „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”
    /…/
    Milenium w sposób jak najbardziej chrześcijański”.
    Tekst posłania przekazano biskupom niemieckim oraz władzom PRL.
    10.12.1965 r. w prasie PRL ukazał się artykuł, prawdopodobnie Zenona Kliszki, członka Biura Politycznego KC PZPR, „W czyim imieniu?” W nienawistnym stylu atakowano w nim episkopat za „Demonstrację proniemiecką”. Artykuł rozpoczął zajadłą kampanię propagandową pod hasłem „Nie przebaczamy”. Do nagonki przyłączyło się stowarzyszenie PAX a koło poselskie Znak w oświadczeniu wyraziło ubolewanie, że ” w liście biskupów polskich znalazły się sformułowania, które, jak się okazało, mogły zostań fałszywie zinterpretowane”.
    Oszczercom odpowiedział ks. prymas Wyszyński w kazaniu 19.12.1965 r. Mówił wtedy: „Gdy wróciłem do Polski, przywitano mnie całym tym jazgotem, krzykiem i hałasem. Pomyślałem wówczas: o co właściwie idzie? Czy dlatego jesteśmy tak szkalowani w prasie, na wiecach, na zebraniach, nawet na uniwersytecie, że napisaliśmy całą prawdę biskupom niemieckim? A może ta wrzawa dzieje się w ich obronie? Może za dużo napisaliśmy, zbyt jaskrawo powiedzieliśmy całą prawdę? Bo, na litość Bożą, o co właściwie idzie, nie wiemy!(…)
    Jestem przekonany – kontynuował Prymas Tysiąclecia – że na to, co dziś przeżywam, nie zasłużyłem sobie w mojej ojczyźnie. Ale jeżeli się tak dzieje, to w imię Boże wszystkim swoim oszczercom (…) przebaczam.”
    List biskupów Polskich z listopada 1965 r. do biskupów niemieckich rozpoczął proces pojednania między naszymi narodami. Już 5 lat później rząd RFN uznał polską granicę zachodnią. Nie byłoby to możliwe bez odwagi polskiego episkopatu, na czele z prymasem Polski Stefanem kard. Wyszyńskim.

    #112 Jurek
  113. Drogi Macieju!
    A do czego wzywał prorok Jeremiasz?
    Do oddania się w ręce babilończyków.
    A Ty co byś zrobił jakby jakiś prorok wzywał Ciebie do oddania w ręce wroga?
    #73 chani
    ****
    A ja nie jestem prorokiem Jeremiaszem… !
    Co bym zrobił? puknął bym sie w głowę i zrobił kułko na czole palcem.
    To nie jest realne.

    #113 Maciej
  114. #109 basa
    „JA TEZ NIE ROZUMIE, byc moze, ze chodzi o to, ze Bog moze sie posluzyc nawet nieuczciwymi poczynianiami by wyprowadzic dobro, moze wykorzystac sprytnosc innych, bo tak Bog jak i Maryja umilowali Polske,
    1. Tak jak Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. BO SYNOWIE TEGO ŚWIATA roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie ŚWIATŁOŚCI. (Lk 16”
    2. Jutro XXV Niedziela

    Jezus powiedział do swoich uczniów:
    ”Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: »Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą«.
    Na to rządca rzekł sam do siebie: »Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu«.
    Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: »Ile jesteś winien mojemu panu?«. Ten odpowiedział: »Sto beczek oliwy«. On mu rzekł: »Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt«. Następnie pytał drugiego: »A ty, ile jesteś winien?«. Ten odrzekł: »Sto korcy pszenicy«. Mówi mu: »Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt«. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła.
    Ja także wam powiadam: »Zyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze?
    Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi.
    Nie możecie służyć Bogu i Mamonie«”.

    #114 Jurek

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php