W siedemnastą niedzielę roku C czytamy ciekawy i bardzo oryginalny fragment zapisany w Księdze Rodzaju i stanowiący opowiadanie o wymownym epizodzie w życiu Abrahama, który ostatecznie skończył się nie po myśli Abrahama. W liturgii niedzielnej  nie czytamy co prawda całego opowiadania. Zostanie ono przerwane w pewnym momencie. Niemniej zasadniczo znamy epilog tego wydarzenia, czyli tej rozmowy, w której Abraham szukał sposobu uratowania Sodomy i Gomory. Nie znalazła się jednak wystarczające liczba sprawiedliwych wskutek czego Sodoma i Gomora zostały zniszczone Zob. Rdz 19,24n).

Abraham rzekł:
Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi?

O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi,

Pan rzekł:
Nie zniszczę, jeśli znajdę tam . . . (Rdz 18,23nn).

Gdy słuchamy tego opowiadania, w którym padają wyżej przytoczone słowa, możemy sobie dobrze wyobrazić, że jesteśmy świadkami przedziwnej rozmowy dwóch przyjaciół, którzy mają co prawda kompetencje i władzę bardzo zróżnicowane, jednak łączy ich wielka zażyłość i gotowość szukania rozwiązania w trudnej sprawie, która obydwu dotyka. Obaj mają też swoje zasady, ale jednocześnie każdy z nich ma poczucie, że drugiemu równie zależy na rozwiązaniu, które byłoby dobre.

1. Zasady

Możemy krótko powiedzieć, że zasadą Boga jest to, że nie może tolerować zła, nieprawości, bezbożności itp. Musi wobec takiego stanu rzeczy objawić swój gniew (zob. Rz 1,18) i otwierać drogę porządkowania tej sytuacji, aby nie powstał całkowity zamęt i  dezorientacja życiowa ludzi, tak by błądzili nie wiedząc, gdzie jest strona lewa a gdzie prawa (zob. dalszy ciąg pierwszego rozdziału Rz oraz Jon 4,11). Jest więc w tym ukazany sposób egzystencji  człowieka, w którym człowiek błądzi nie znając prawdy. Taki sposób egzystencji nie harmonizuje z logiką Boga.

W reakcji Boga na tę sytuację nie chodzi w pierwszym rzędzie o okazanie samego gniewu czy woli zniszczenia, lecz o prawdę, by każde stworzenie znało swoje miejsce przed Bogiem i przeżywało właściwie relacji z innymi stworzeniami. Jeśli zaś tak nei jest, aby wchodziło w nawrócenie i korygowało swoje postawy. W  opowiadaniu jest to przedstawione językiem obrazowym, gdy jest mowa o Bogu, który chce „zejść na ziemię i zobaczyć”.

„Zasadą” Abrahama, który – od momentu powołania go przez Boga ‑ jest na drodze poznawania Boga, jest właśnie to poznawanie Boga i Jego sposobu działania. Jest to  w szczególności poznawanie wierności Boga danym przez siebie obietnicom oraz  Jego dobroci i Jego miłosierdzia. Abraham poznaje, że taki jest Bóg w swoim stosunku do człowieka. Abraham wie, że właśnie na to może liczyć i na tym się opierać w swoich relacjach z Bogiem oraz w swoich relacjach w stosunku do ludzi, które będą nosić znamię samego Boga.

 

2. Fakt zła i grzechu

Abraham w swoich pertraktacjach nie kwestionuje zamysłu Bożego, który zmierza do wyrządzenia słusznej kary tym, którzy odrzucili i odrzucają Boży zamysł. Abraham szuka drogi wyjście z tej zagrażającej Sodomie i Gomorze sytuacji na zasadzie odwoływania się do odczucia sprawiedliwości, która mogłaby być w tych miastach w postaci ludzi sprawiedliwych.

Na prośbę Abrahama następuje wielkie obwieszczenie dane ze strony Boga. «Jeżeli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich» (Rdz 18,26). Wydaje się, że wchodzi tutaj pewna logika „sprawiedliwości zastępczej”. Ona zostanie doprowadzona do pełni w Słudze Pańskim Jezusie Chrystusie. To ze względu na Jego sprawiedliwość nie zostaną zniszczeni niesprawiedliwi (zob. J 3,14-18; por. Rz 5,1-11; 2Kor 5,17-21 itp.).

 

3. Jakiego „sprawiedliwego potrzeba” ?

Wydaje się, że cały proces swoistego „targowania” się Abrahama z Bogiem ukazuje, że w tym targu, tzn. szukaniu racji do usprawiedliwienia cofnięcia skazującego wyroku ostatecznie nie tyle chodziło o „ilość” jakoś sprawiedliwych, lecz o to, czy znajdzie się Sprawiedliwy.

Wówczas nie znalazł się. Tym samym została ukazana prawda, że nie wystarczą „ludzkie sprawiedliwości”, tzn. jakaś miara zachowania prawa i bycia prawym. Chociaż nie ulega wątpliwości, że to ma w oczach Boga swoją wartość. Nie wystarczyło jednak wielu takich, którzy braliby na siebie po części, czyli coś z ludzkiej niesprawiedliwości. Potrzebne było, aby pojawił się ktoś gotów wziąć na siebie nie tylko część ludzkiej niesprawiedliwości, ale całą niesprawiedliwość.

Święty Paweł powie to bardzo dobitnie w jednym z fragmentów Listu do Rzymian (3,23-26, a w szczególności wiersze 25 i 26). Jest to tekst bardzo trudny do wyjaśniania. Przekład tych wierszy w BT – moim zdaniem – nie oddaje istoty sprawy. Nie jest przełożony w duchu zapowiedzi Iz 53,10 i podobnych tekstów.

Trzeba nam było takiego Sprawiedliwego – Arcykapłana, jak powie List do Hebrajczyków (zob. 4,15 i 7,26 – 8,1).

Targowanie się Abrahama z Bogiem w celu uzyskania usprawiedliwienia i ratunku dla mieszkańców Sodomy i Gomory jest typem (a może anty-typem) „nie-targowania” się Jezusa Chrystusa, lecz tego, że On swoje życie oddał za grzeszników. Nie targował się, lecz z krzyża wołał: «Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią» (Łk 23,24).

O takiego Sprawiedliwego chodziło i tylko w Takim Sprawiedliwym mamy zbawienie i usprawiedliwienie. To jest powodem naszej chluby i racją życia. W Nim mamy zbawienie, życie i zmartwychwstanie (zob. antyfonę na rozpoczęcie liturgii Triduum Paschalnego, Wielkiego Czwartku – por. G 6,14).

Bp ZbK

 

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

43 komentarze

  1. Myślę że ciężko żyć w Sodomie i Gomorze, grzech narusza naszą wolność ponieważ nie szanuje swojej, jest brakiem prawy, zanikiem miłości. Jest upadkiem wartości, moralności – próbą wiary, gdzie wydaje się Bóg opuścił swój naród.
    I kiedy Bóg okazuje sprawiedliwość łączy to z miłosierdziem – odniosę się do naszej Matki Maryi, jak kiedyś pisał Jana Paweł II Maryja jako Ewa (ISZA) co znaczy pomoc – pomoc Boga, w rodzeniu i opiece, szczególna wartość i godność, przez Nią Ojciec raz na zawsze pobłogosławił całą HISTORIĘ. Myślę o Abrahamie jako typie Maryi, jak mówił kiedyś Tischner, dla niej próbą był krzyż – w którym Jezus woła: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił.
    Dość ważne bo myślimy czysto po ludzku, a Maryja zostaje zaproszona w świat tajemnic Bożych i nie jest pozbawiona nie tylko cierpienia ale i wystawiona na próbę wiary. Jaka jest u Abrahama świadomość grożącej kary i wiara w człowieka?
    Wyprowadzenie człowieka z grzechu jest zapowiedzią pokoju. On jest pokojem. I „nie ma pokoju bez sprawiedliwości i nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia… zabliźnienia głębokich ran” (bł Jan Paweł II)

    #1 pawelpiotr
  2. Bo to jest tak:
    Jak człowiek chce poprzez swoją wolę zastąpić Boga lub przeciwstawić się Mu, staje się bezsilny a często i śmieszny w efektach poczynań swych.
    Bóg rzekł … a Abraham odpowiedział – wyczytałam gdzieś.

    #2 Ka
  3. „Bóg rzekł … a Abraham odpowiedział” – Bóg zdał się na człowieka,a człowiek na Boga.I tyle w temacie Abrahama.Wątków tu mnóstwo.

    #3 Ka
  4. Nie lubimy sprawiedliwych.Obnażają nas.
    Więc czy tak naprawdę Boga lubimy? My,życzymy sobie …radości,szczęścia moc /śpiewam/

    #4 Ka
  5. Chyba jestem okrutna.Sorry

    #5 Ka
  6. Gdy czytałam ten komentarz przypomniał mi się mój bratanek. Mamy z nim właśnie bardzo poważny problem. I ja wciąż myślę: Co zrobić? Jak postąpić?
    Nie mogę tolerować zła i nieprawości w jego zachowaniu. Kary nie pomagają, bo rodzice zbyt często i zbyt niekonsekwentnie je stosowali i zdewaluowały się. Rozmowy i wyjaśnianie nic nie daje. Po prostu nie chce słuchać.
    Co zrobić,jak do niego dotrzeć, aby zobaczył, że źle postępuje i „wchodził w nawrócenie i korygował swoje postawy”?
    Tak jak Abraham też szukam u Boga rozwiązania tej sprawy, która dotyka nas obojga. Wierzę, że Panu Bogu tak jak mi zależy na rozwiązaniu, które byłoby dobre.
    Na razie wyjechał, ale w poniedziałek wróci. I to „przestępstwo” trzeba będzie rozliczyć.
    Panie Boże, pomóż. Natchnij jak postąpić, aby objawiła się Twoja sprawiedliwość nie moja, aby zaowocowała ona jego wejściem w trwałe nawracanie.
    Wiem, że tego chcesz.

    #6 basa
  7. # chani
    Otrzymałam natchnienie,żeby zaproponować Tobie wyjście ze swego „grobu”.
    Nie mam takiej mocy by to sprawić.
    W pisaniu,nie pisanie jest najważniejsze.
    Ufam,że Pan to sprawi.
    „Przyjdzcie do Mnie wszyscy,którzy utrudzeni i obciążeni jesteście,a Ja was pokrzepię.Wezcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie,bo jestem cichy i pokorny sercem,a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.Albowiem jarzmo moje jest słodkie,a moje brzemię lekkie”(Mt 11,28-30)
    Napisz coś.

    #7 mirpat
  8. W Ks. Mądrości tak pisze:
    „Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny:
    sprzeciwia się naszym sprawom,
    zarzuca nam łamanie prawa,
    wypomina nam błędy naszych obyczajów.
    Chełpi się, że zna Boga,
    zwie siebie dzieckiem Pańskim.” {Mdr 2,12-13} i tak jak napisała „ka” – my nie libimy sprawiedliwych, którzy mówią nam, że mamy się nawrócić. Mówią, że mamy się nawrócić, a przecież my chjodzimy do kościoła, przyjmujemy komunie świętą. Ktoś kiedyś w Radiu Maryja usłyszał, że raz przyjęta komunia, wystarczy na cały dzień. Może i wystarczy, tylko żyjmy jak Jezus pokazał.
    No tak tylko gdzie tych sprawiedliwych szukać?
    Według słów Pisma, sprawiedliwi to ci, którzy idą ścieżkam i Bożymi. Reszta to grzesznicy.
    Tu wysuwa się taki mnie się zdaje paradoks, bo żeby być sprawiedliwym, trzeba uznać siebie za grzesznika i wyznać te grzechy Bogu.
    Można śmiało powiedzieć, że sprawiedliwi świat potrzymują. „Niosą” jego ciężar na sobie, tak jak Chrystus dżwigał krzyż.

    #8 chani
  9. I mam takie pytanie do Ks. Biskupa:
    Czy szatan może poznać Bożą wolę względem człowieka?

    #9 chani
  10. Nie bądź do przesady sprawiedliwy i nie uważaj sie za zbyt mądrego. Dlaczego miałbys zgotowac sam sobie zgubę? Kohelet VII,16

    Nie wazne, moim zdaniem, czy cytat pochodzi ze ST czy z NT.

    Czym dla katolika jest ST? I ile dla niego znaczy?

    To zapytanie kieruję raczej do ks. b-pa.

    #10 Maciej
  11. Po pierwszym przeczytaniu tego tekstu pomyślałam,że wystarczy ,żebym ja była sprawiedliwa, a mój dom /moi bliscy ,o których się martwię ,że nie idą za Bogiem/ będą zbawieni.
    Po przemyśleniu – w pewnym sensie chyba tak jest – jeżeli ja się nawrócę to i moi bliscy z tego skorzystają /będę dla nich dobrym świadkiem/.
    Ale czy ja /jak każdy grzesznik/ mogę być sprawiedliwa?
    Jest tylko Jeden Sprawiedliwy -Jezus Chrystus .Tylko On zbawia.

    #11 Tereska
  12. #10 Maciej,
    W oczekiwaniu na inne odpowiedzi proponuję KKK:

    121 Stary Testament jest nieodłączną częścią Pisma Świętego. Jego księgi są natchnione przez Boga i zachowują trwałą wartość, ponieważ Stare Przymierze nigdy nie zostało odwołane.

    122 Istotnie, ekonomia Starego Testamentu była przede wszystkim ukierunkowana na przygotowanie przyjścia Chrystusa, Odkupiciela świata. Chociaż księgi Starego Testamentu zawierają także „sprawy niedoskonałe i przemijające”, świadczą o Boskiej pedagogii zbawczej miłości Boga. Znajdują się w nich „wzniosłe nauki o Bogu oraz zbawienna mądrość co do życia człowieka i przedziwny skarbiec modlitwy, w którym wreszcie utajona jest tajemnica naszego zbawienia”.

    123 Chrześcijanie czczą Stary Testament jako prawdziwe słowo Boże. Kościół zawsze z mocą przeciwstawiał się idei odrzucenia Starego Testamentu pod pretekstem, że Nowy Testament doprowadził do jego przedawnienia (marcjonizm).

    🙂

    #12 julia
  13. #6 Basiu
    Mam podobny problem ze synem i widzę w tym konsekwencje mojej nadopiekunczości i niekonsekwencji.Myślę ,że Twój bratanek jest jeszcze młody wiec rodzice mogą „wziać poprawki” jeżeli takie błędy popełniają .
    Mój syn jest pełnoletni i usamodzielniony /pomogliśmy mu w tym, bo wspolnie nie dawało się żyć /.Problem jednak został ,a nawet nasiliło się zło ,bo koledzy mają łatwiejszy dostęp do niego.
    Czy w tej sytuacji powinnam ingerować w jego zycie?

    #13 Tereska
  14. #9 Nie do mnie,ale powiem co ja myślę.Otóż,nie do końca.Może domyślać się poprzez jakieś przesłanki /zachowania Aniołów np/ ale do końca nie zna woli Pańskiej.
    Dlatego tak czasami „wariuje”.Dostępnymi mu środkami walczy o swój byt i „życie” /można to wogóle życiem nazwać?/.
    Nie.Napewno nie zna.

    #14 Ka
  15. #10 Maciej
    Ja powiem tak, że dla mnie ze ST można się dowiedzieć, że nikt nie może być pewny wybrania Bożego dopuki Mu nie zaufa z całego serca.
    Izrael, jako naród wybrany popadł w pych e, że już im nic nie grozi, bo Bóg jest z nimi i mogą wszystko robić. Stalo się inaczej – 40 lat niewoli babilońskiej, pomijając ju ż niewolę asyryjską.
    Nam – jako, że my mamy komunie świętą – też może grozić pycha. Jeśli mówimy, że nam to nie grozi, bo jesteśmy chronieni przez Boga, który jest w komuni, to możemy sami siebie oszukiwać.
    \Chcesz człowieku na prawdę być pod opieką Bożą? Zaufaj Mu z całego serca.

    #15 chani
  16. #14 Ka
    A ja bym trochę polemikował. W Ks. Hioba jest urywek gdzie szatan rozmawia z Bogiem.
    Poczekajmy może głos zabierze KS Biskup.
    A poza tym pytam się, bo jakby coś mi przeszkadzało spełnić wolę Bożą.

    #16 chani
  17. #7 mirpat
    Cóż mam Tobie napisać niewiasto?
    Otóż moim „Gropem” jest chyba moja choroba i jednak Basa miała rację mówiąc, że podświadomie pragnę wyzdrowieć. No tak pragnę tego. Przeżyłem 30 lat i pragnę być zdrowy.
    Tylko jest jedno „ale”….
    Ale o tym nie będę już pisał.

    #17 chani
  18. #14 Teresko
    Moim zdaniem nie możesz ingerować w jego życie.
    Jest dorosły i sam odpowiada za siebie.
    Gdzieś kiedyś słyszałam wg mnie mądre zdanie – największym błędem rodziców jest pozbawianie dzieci ponoszenia konsekwencji własnych czynów.
    Łatwo radzić komuś…
    Co nie znaczy, że nie masz prawa mówić mu prawdy.
    A mi Pan Bóg na razie dał mi czas. Bratanek na razie nie przyjechał znowu do nas.
    I pewną wskazówkę. 🙂

    #18 basa
  19. #9 chani,
    to może i ja spróbuję?
    Wg mnie wola Boża względem człowieka to jego (człowieka) zbawienie, które jest możliwe za zgodą człowieka.
    Szatan zna ten zamysł Boga względem człowieka i zna kondycję człowieka po grzechu.
    Wykorzystuje ją, by przekonać człowieka o kłamliwym, surowym, zazdrosnym Bogu…
    Pozdrawiam 🙂

    #19 julia
  20. „człowiek błądzi nie znając prawdy. Taki sposób egzystencji nie harmonizuje z logiką Boga.
    W reakcji Boga na tę sytuację nie chodzi w pierwszym rzędzie o okazanie samego gniewu czy woli zniszczenia, lecz o prawdę, by każde stworzenie znało swoje miejsce przed Bogiem i przeżywało właściwie relacje z innymi stworzeniami. Jeśli zaś tak nie jest, aby wchodziło w nawrócenie i korygowało swoje postawy”

    Podobają mi się te zdania.
    Przypominają mi, że Bóg ingeruje w moje życie po to, by korygować moje postawy. Nie zniszczyć.
    Żebym przeżywała właściwie relacje z mężem, synami, przyjaciółmi, teściową.

    #20 julia
  21. #17 chani
    Pragnienie zdrowia jest naturalnym pragnieniem każdego człowieka i nie ma w tym nic złego.
    Mnie niepokoił natomiast fakt, może raczej takie przypuszczenie, że ty chcesz Beatę traktować jako lekarstwo na twoją chorobę. Ciągle podkreślasz, że przy niej chodzisz bardziej prosto. A to jest już przedmiotowe traktowanie drugiego.
    Bo co stałoby się po pewnym czasie, jeśli stwierdziłbyś, że mimo, że jesteś z nią, wcale nie chodzisz lepiej?
    Zacząłbyś szukać innej przy której chodzisz bardziej prosto?
    Myślę, że nie na takich oczekiwaniach powinno budować się związek. I czy w ogóle powinno się go budować na oczekiwaniach?
    Serdecznie pozdrawiam 🙂
    Basia

    #21 basa
  22. #17 chani
    Brałam pod uwagę grób Twojego„ja”.
    Może to być np:gorycz,zwątpienie,egoistyczne skupienie na sobie,duszenie się sobą,otoczeniem.
    Wyjść,to żyć w tej rzeczywistości w której się jest i w niej znajdywać szczęście,a nie dusić się w niej i jako alternatywę wybierać ucieczkę w świat iluzji.Pozornie nic się nie zmienia,ale można zobaczyć w sobie światło,energię,radość życia,dobroć,i to jak wielka ciemność okrywała serce.
    To co piszę, nie znaczy że to w Tobie wszystko było czy jest,tylko piszę,co ja rozumiem przez zwrot-wyjść ze swojego grobu.

    #22 mirpat
  23. #19 julia
    Troszkę mi nie o to chodziło.
    To coś podobnego do Maryi, gdzie Ona została wybrana na Matkę Zbawiciela.
    A właśnie, czy szatan nie znał woli Bożej względem Maryi? Czy nie kusił Jej żeby nie brała takiego ciężaru na siebie?

    #23 chani
  24. #23 chani
    Maryja bardzo dobrze znała Pisma.
    Wiedziała,że Bóg przez proroków zapowiedział przyjście Mesjasza.
    Niejedna dziewczyna izraelska zapewne marzyła,by być matką Zbawiciela.Maryja była jedną z niewielu,jeżeli nie jedyną,która nie brała tego pod uwagę(pokora).Wychowywana przy świątyni,zapewne chciała poświęcić swoje życie na służbę w niej.
    Miała inną wizję swego życia.
    Gdy anioł przychodzi,jej plany lgną w gruzach.
    Stawia ważne pytanie w rozeznaniu woli Boga-jak to się stanie?-słucha.
    Odpowiada:„Oto ja służebnica Pańska,niech mi się stanie według twego słowa!”
    Szuka potwierdzenia-idzie do Elżbiety.
    Elżbieta wypowiada słowa„Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona”
    Maryja wielbi Boga-Magnificat.
    Możemy od Maryi uczyć się rozpoznawać wolę Bożą.

    #24 mirpat
  25. #23 chani…
    z kart Pisma Świętego wiemy, że szatan kusił Pana Jezusa.
    Możemy się więc domyślać, że kusił także Maryję.
    Pozdrawiam 🙂
    #22 mirpat,
    bardzo mi się podoba Twój opis bycia w grobie swojego ja
    i skutków wyjścia z tego grobu.
    Pozdrawiam 🙂

    #25 julia
  26. #23 chani
    Moim zdaniem słowa, które napisała Julia odnoszą się także do Maryi.
    Ona także w zupełnej wolności powiedziała: tak. Bóg dał Jej wolność wyboru. W zamyśle Boga było to przewidziane, ale Ona na tą propozycję odpowiedziała.
    Czy szatan kusił Maryję? Myślę, że tego nie możemy wiedzieć. Ale skoro kusił samego Pana Jezusa, to można wnioskować, że i Ją także.
    Być może Jej pokora, wiara, trwanie przy Bogu oraz to, że nie chciała niczego dla siebie, broniły Ją przed tymi pokusami.

    #26 basa
  27. Dla mnie największym absurdem jest to, że szatan kusił Pana Jezusa.
    Przecież wiedział, że On jest Bogiem.
    Jak wielka jest jego tzn szatana pycha…

    #27 basa
  28. #21 basa
    Wiesz co? Jeśli piszesz już o Beacie, to już dałem sobie spokój z Jej poszukiwaniami i na razie nie próbujcie mówić żebym próbował z innymi dziewczynami.

    #28 chani
  29. #22 mirpat
    A jeśli tak… Nie wiem, co ci odpowiedzieć.
    Fakt, czasami kiepsko ze mną.
    Wczoraj na Eucharystii była w czasie modlitwy wiernych intencja o tych, którzy mają rozterki duchowe. Nie wiem, kto te intencje pisze (może Proboszcz?), ale te rozterki duchowe to mam.
    A poza tym jest wszystko ok 🙂

    #29 chani
  30. #29 chani
    Tak,wiem,że nasi duszpasterze czytają nasze komentarze na tym blogu. 🙂
    Zdarza się,że też w modlitwie wiernych jest wezwanie dotyczące tego,o czym piszę,czy jakieś zdanie w homilii.
    Nie mogę za dużo czarować jaka to ja jestem super. 🙂

    #30 mirpat
  31. #29
    Dobrze że jesteś

    I dobrze ,że masz rozterki.Myślę ,że wszyscy je doświadczamy .Na ich tle możemy zobaczyć czy udaje nam się „wychodzić z grobu ”

    Ktoś powiedział „Wszystko jest możliwe , nawet wyjście z grobu”

    #31 Tereska
  32. Julia> Chani> Dziekuję za odpowiedź. Jednak to nie tylko moje watpliwości zostały wyjaśnione. Wielu ludzi uważa, że ST stał sie niewazny z chwila zawarcia Nowego Przymierza przez Jezusa Chrystusa. Ja uważałem i uważam, że ST i NT są nierozerwalne i obydwa są całością. NT jest kontynuacją ST. Dziekuję.

    #32 Maciej
  33. #27 basa
    Masz rację to jest absurdem, ale z drugiej strony Jezus sam dał się kusić – w tym przypadku nie jako Bóg ale jako człowiek. Pamiętasz jak Pismo mówi, że po 40 czniach poczuł głód? Tym sposobem jakby Jezus nam pokazął, że z szatanem, można wygrać, ale tylko z łączności z Bogiem.
    W jednej z piosenek usłyszałem:
    „Łączcie się z Wszechmogącym, nie zależnie od stanu ducha. Żły anioł boi się światła, więc mamy potężną broń”.

    #33 chani
  34. Absurdem jest niedowierzanie, do czego może szatan /lub zły człowiek/ się posunąć.
    Nie zapominajmy, że Jezus dysponował ciałem.
    Zło zawsze próbuje od zniszczenia ciała /z Duszą już nie jest tak prosto/.
    Pycha szatańska jak i czasem ludzka – nie stawia etycznych granic.

    #34 Ka
  35. #27 basa
    Zastanawiałam się nad powodem kuszenia Jezusa.
    Wróciłam do rozważania tej Ewangelii z 28 lutego 2009r.
    „Przeżył to wszystko dla nas,dla naszego uzdrowienia,dla naszego wyzwolenia z zależności szatana”.

    #35 mirpat
  36. #24 mirpat
    Tak sobie myślę dlaczego piszesz, że Maryja nie myślała żeby zostać matką Mesjasza? Skąd my wiemy co Ona myślała, jakie miała plany?
    Maryja była wychowana przy świątyni to nie znaczy, że miała inne plany. Może i chciała służyć Bogu i służyła My najdokładniej jak można. Według mnie Jej plan diamentalnie nie uległ zmianie.
    ====================
    P.S.: Tak sobię myślę; dlaczego my uważamy, że aby służyć Bogu, trzeba żyć w pojedynkę?

    #36 chani
  37. #35 mirpat
    Też tak myślę.:)

    #37 basa
  38. Oglądnęłam naprawdę dobry film dokumentalny dostępny w necie.
    Może kogoś zainteresuje bo warto:
    ” Diabeł – opętanie przez złego / El Diablo – La Posesión del Maligno (2002)”
    Film nie tylko o opętaniu.

    #38 Ka
  39. Wiecie co?
    Coś ze mnbą jest jednak żle, bo jak myślę jednak o Beacie, to póżniej czuje się jakiś poddenerwowany. A jak próbuje o Niej nie myśleć, to jest wszystko ok.
    Kiedyś jak myślałem częściej o Maryi, tak nie miałem.
    Nie wiem może mi się wydaje, ale na prawdę coś tu jest nie tak. Jakby Bóg coś jednak chiał, a zły broił.
    Takie moje przypuszczenie 🙂

    #39 chani
  40. #36 chani
    Próbujemy odtworzyć przebieg wydarzeń biblijnych,po części to się nam udaje,ale i tak na wszystko nie znajdziemy odpowiedzi.Nie musimy wszystko wiedzieć.Wystarczy wierzyć w to,co Kościół do wierzenia podaje.
    Używasz zwrotów:wola Boża,służba Bogu,wybranie.
    Tak jak „julia”,uważam,że priorytetem u Boga jest to,że chce aby wszyscy ludzie byli zbawieni,szanując ich wolność.Wszystko co dzieje się w naszym życiu,ukierunkowane jest na to miejsce,w tym kontekście.Bóg chce pomnażać w nas to wszystko,w czym będziemy pomnażać Jego chwałę.Tylko być wielkim,to słuchać Boga i w posłuszeństwie wypełniać to co mówi.
    O takim posłuszeństwie mówił w homilii ks.Biskup 25 III 2012(można odsłuchać na stronie Radia Podlasie-nauczanie).
    Nie ma reguły,że służyć Bogu możemy tylko żyjąc w pojedynkę.
    „…Po zaślubinach Matki Jego Maryi,z Józefem…”(Mt.1,18).
    Ks.Rufus Pereira przypomina nam słowa:„Starajcie się naprzód o królestwo (Boga) i o jego sprawiedliwość,a to wszystko będzie wam dodane”(Mt.6,33).Tą zasadę stosuje w swojej posłudze.Mówi,że uzdrowienie nie jest techniką,ale relacją z samym uzdrowicielem.Uczynić Go Panem swojego życia,to tajemnica całkowitego uzdrowienia.W swojej posłudze modli się nie o to co ludzie proszą,tylko o uzdrowienie duchowe relacji z Bogiem.Często,tak jak pisała „Tereska”,uzdrowienie fizyczne przychodzi wtedy jakby „samoczynnie”.
    Nie znaczy to,że wszyscy są uzdrowieni ze swoich dolegliwości.Posłuchaj np:co mówi ks.Marek Bałwas który jezdzi na wózku inwalidzkim.
    Dziś,zacytowane przez Ciebie słowa w #33 podniosły mnie na Duchu.
    🙂

    #40 mirpat
  41. #39 Boli – podświadomie odczuwalne odrzucenie.
    To nie Bog.To zwykłe ludzkie niezbyt przyjemne doświadczenie.Minie.

    #41 Ka
  42. #40 Ka
    Może i masz rację. Muszę spróbować zapomnieć, bo to nie ma sensu. Tylko jak to zrobić?

    #42 chani
  43. # 36 chani
    Napisałam do Ciebie komentarz wczoraj,ale chyba system się zawiesił i nie udało się wysłać.
    Próbujemy odtworzyć przebieg wydarzeń biblijnych,ale i tak na wszystko nie znajdziemy odpowiedzi.Nie musimy wszystkiego wiedzieć.Wystarczy wierzyć w to,co Kościół do wierzenia podaje.
    Krążysz wokół słów:wola Boża,służba Bogu,wybranie.
    Tak jak „julia”uważam,że priorytetem u Boga jest to,że chce naszego zbawienia„które jest możliwe za zgodą człowieka”.Wszystko co dzieje się w naszym życiu ukierunkowane jest na to miejsce,w tym kontekście.Bóg chce pomnażać w nas to wszystko,w czym będziemy pomnażać Jego chwałę.Tylko być wielkim,to słuchać Boga i w posłuszeństwie wypełniać to co mówi(np:homilia ks.Biskupa z 25 III 2012r na stronie KRP w zakładce-nauczanie).
    Nie ma reguły na to że służyć Bogu można tylko w pojedynkę.
    „…Po zaślubinach Matki Jego Maryi z Józefem…”
    Tajemnicą całkowitego uzdrowienia człowieka jest to,by uczynić Go panem swojego życia.
    „Starajcie się naprzód o królestwo(Boga) i o Jego sprawiedliwość,a to wszystko będzie wam dodane”(Mt 6,33)Więc tak jak pisała „Tereska” jest pózniej możliwe uzdrowienie fizyczne.
    Nie znaczy że ono zawsze będzie,bo np:ks.Marek Bałwas więcej chwały przynosi Bogu jeżdżąc na wózku inwalidzkim.

    #43 mirpat

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php