W piętnastą niedzielę roku C Kościół nam podaje jako pierwsze czytanie fragment Księgi Powtórzonego Prawa. Sama Księga Powtórzonego Prawa należy do Pięcioksięgu, czyli do Tory. Jest ona jednak swoistą refleksją nad Prawem, jaka powstała w środowisku prorockim w czasie związanym z Wygnaniem Babilońskim.

Księga Powtórzonego Prawa stanowi zbiór mów, odnoszących się do życia Izraelitów, które są usytuowane w podwójnym kontekście. Pierwszy to kontekst historyczny, do którego sią wraca. Jest nim wędrówka z niewoli egipskiej  przez pustynię do Ziemi Obiecanej. Drugim kontekstem są wydarzenia związane z wygnaniem babilońskim i powrotem do Ziemi Obiecanej. Mamy więc do czynienia nie tylko z ustanowieniem i przekazaniem Prawa przez Mojżesza, ale także wizję bardziej uniwersalną o charakterze mesjańskim i eschatologicznym.

Jeśli zajrzymy do 30 rozdziału tej Księgi, z którego jest wzięty czytany w tę niedzielę fragment, to zauważymy, że bezpośrednio przed wybranym na dzisiejszą niedzielę słowem jest sformułowana wielka obietnica, która się spełni po powrocie z wygnania. Wtedy to : Pan, Bóg twój, dokona obrzezania twego serca i serca twych potomków, żebyś miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, po to, abyś żył (zob. Pwt 30,6).

W związku z powyższą obietnicą są wypowiedziane czytane dzisiaj słowa:

Słowo to bowiem jest bardzo blisko ciebie:
w twych ustach i w twoim sercu,
byś je mógł wypełnić (Pwt 30,14).

Mamy więc przedziwny splot działania Bożego i działania człowieka w posłuszeństwie Bogu. Bóg zapowiada spełnienie obietnicy, jaką jest obrzezanie serca wierzących. A człowiekowi daje polecenie, które jest w pewnym sensie warunkiem koniecznym, by Bóg mógł spełnić zapowiedzianą przez siebie obietnicę.

1. Warunek „wstępny” bliskości Słowa Bożego

Dla zrozumienia powyższego trzeba powrócić do wspomnianych już pierwszych zdań tego 30 rozdziału Księgi Powtórzonego Prawa. Odnoszą się one do sytuacji powrotu z Wygnania Babilońskiego, czyli do sytuacji, kiedy to Izraelici doświadczyli tego, czym jest życie na wygnaniu i uznali, że jest to skutek braku zachowania przez nich Bożego Prawa. Tak skruszeni będą wracać z wygnania, by poddać się prowadzeniu i działaniu Boga. Takie oto słowa charakteryzują tę sytuację i kreślą zapowiedzianą perspektywę nowości – czyli spełnienia obietnicy danej przez Boga:

Kiedy się spełnią dla ciebie wszystkie te słowa: błogosławieństwo i przekleństwo, które ci obwieściłem; jeśli rozważysz je w swym sercu, będąc między wszystkimi narodami, do których Pan, Bóg twój, cię wypędzi – jeśli wrócisz do Pana, Boga swego, będziesz słuchał jego głosu we wszystkim, co ja ci dzisiaj rozkazuję, i ty, i synowie twoi z całego swego serca i z całej swej duszy: odwróci też i Pan, Bóg twój, twoje wygnanie i zlituje się nad tobą. Zgromadzi cię na nowo spośród wszystkich narodów, gdzie cię Pan, Bóg twój, rozproszył (Pwt 30,1-3). Podsumowując, musimy stwierdzić, że warunkiem „wstępnym” do poznania bliskości Słowa Bożego i tym samym przyjęcia Bożego działania jest doświadczenie przez człowieka kryzysu, z którego człowiek zwraca się całym swoim sercem do Boga.

Kiedy Izraelici uznają to wszystko i poddadzą się działaniu Boga wówczas dokona się cud spełnienia obietnicy: Wtedy to Pan, Bóg twój, dokona obrzezania twego serca i serca twych potomków, żebyś miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, po to, abyś żył (Pwt 30,6).

 

2. Czym jest obrzezanie serca ?

Obrzezanie serca to obraz, który nawiązuje do obrzezania cielesnego i wyraża fakt „obecności” ducha Bożego w człowieku. Inaczej mówiąc takie myślenie człowieka i taki sposób wewnętrznego odczuwania i pojmowania życia, a w szczególności podejmowania decyzji i postępowania, jaki jest w Bogu. Jest to więc styl życia, w którym człowiek wypełnia Prawo Boże. Jak to się ma w konkretach, możemy wnioskować z wymownego tekstu Pwt 10,12-22. Charakterystycznym znamieniem obrazu obrzezania serca jest miłość bezinteresowna, która przejawia się w trosce o słabych i pozbawionych praw oraz środków do życia, jakimi byli wówczas: sierota, wdowa i cudzoziemiec. Jest to więc „wspólnota ducha z samym Bogiem”.

Dzieje się to na podobieństwo znaku obrzezania cielesnego, ale ten znak przewyższa, bo obejmuje wprost całego człowieka, a więc także jego ducha. Znak obrzezania cielesnego wyraża przynależność do ludu wybranego i czyni obrzezanego uprawnionym do uczestnictwa we wszystkich dobrodziejstwach tego ludu, a w szczególności do udziału w obietnicach Bożych oraz do celebrowania tych obietnic w celebrowaniu świąt – zwłaszcza Paschy. Jest to znak wspólnoty i przynależności do wszelkich dóbr ziemskich i duchowych związanych z Bożymi obietnicami.

Ostatecznie obrzezanie serca nie jest dziełem człowieka, lecz jest dziełem Boga w człowieku, chociaż Pan Bóg stawia człowieka przed takim poleceniem (zob. Pwt 10,12). Człowiek otrzymuje od Boga takie polecenie, aby sam doświadczył i stwierdził, że własnymi siłami tego nie uczyni. Żeby ostatecznie przyjął bezwarunkowo interwencję Boga w swoje życie. Obrzezanie serca jest znakiem nie ręką ludzką uczynionym (zob. Kol 2,11; por Rz 2,29), lecz dziełem Boga. Otrzymuje ono pełen sens w świadomie przyjętym i przeżywanym Chrzcie, czyli zanurzeniu w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. To z tej pozycji człowiek potrafi kochać miłością Boga.

 

3. Blisko ciebie

Już Mojżesz powiedział, że to Słowo, czyli całe to wydarzenie przemiany serca i w konsekwencji całego życia człowieka jest bliskie człowiekowi. Jest na jego ustach i w jego sercu. Oczywiście chodzi o człowieka, który – jak to wyżej przedstawiłem – zwraca się do Boga całym swoim jestestwem, gdyż doświadczył konsekwencji własnych wyborów i życia według własnego poznania dobra i zła. Inaczej mówiąc doświadczył skutków grzechu, jako zabijających w człowieku prawdziwe życie.

Gdy w człowieku jest takie doświadczenie i gdy do niego dociera Dobra Nowina, czyli Ewangelia o miłości Boga, która przebacza człowiekowi, poznaje on możliwość całkowitego zawierzenia siebie Bogu i z tego „korzysta”. Bóg jest bowiem blisko każdego człowieka, ale nie każdy człowiek jest gotów to „odczuwać” i tej bliskości się poddawać, by go prowadził duch Boży. Dopiero doświadczenie człowieka, który przeżył swój „kryzys” życiowy sprawia, że człowiek nie ma już „swoich barier”; nie stawia Bogu „swoich warunków” dla osiągnięcia „wydumanego” przez siebie tzw. dobrego życia. Taki człowiek odkrywa, że Bóg obdarza go swoim duchem, właśnie tam i wtedy, kiedy człowiek wyrzeka się ducha, któremu dotychczas pozwalał się uwodzić. Ten nowy dar to duch Jezusa Chrystusa. Jest to duch, który wzbudza w człowieku życie, tam, gdzie człowiek doświadczył i doświadcza śmierci. Jest to Duch Święty, który działa w wierzących w Jezusa Chrystusa. Dzieje się to za pośrednictwem „słowa wiary” głoszonego  przez Kościół i przyjmowanego przez człowieka, jak o tym mówi św. Paweł (zob. Rz 10,6-15). Kto ma tego Ducha, ten potrafi kochać na podobieństwo Jezusa Chrystusa i wypełnia całe Prawo  (zob. Ga 5,14; por. Rz 13,9n).

Tak spełniają się wszystkie obietnice, które dla wierzącego są „w zasięgu jego ręki”. Odkrywa, że całe dzieło Boga spełnione w Jezusie Chrystusie jest dla niego – jest dla mnie.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

61 komentarzy

  1. Niekiedy czuję się jak ci Izraelici słuchający Mojżesza, który zapewnia ich, że Boże Prawo jest w zasięgu ich możliwości. Czyżby ówczesny Mojżesz i dzisiejsi kaznodzieje nie doświadczyli w sobie konsekwencji własnych wyborów i życia według własnego poznania dobra i zła? Dla mnie Prawo a tym bardziej wzajemna miłość jest cudem poza moim zasięgiem. Takie cuda coraz częściej zaskakują mnie gdyż pojawiają się niespodziewanie na gruncie moich porażek. Słowo „przepraszam” jest jak manna z nieba. janusz

    #1 katolicki baran
  2. Na ile moje życie opiera się na zaufaniu Bogu,a na ile na wierze we własne możliwości?
    Szukam równowagi między działaniem Boga,a swoim.Nie mogę mówić,że wszystko zależy od Boga,nie mogę też przejawiać skłonności do tego,aby nie brać odpowiedzialności za swoje życie i nie podejmować wysiłku życia po chrześcijańsku.W praktyce codziennego życia częściej skupiam się na tym co sama robię,niż na tym,co czyni Bóg.
    W tym kontekście zadaję sobie pytanie,na ile myślę o innych,a na ile o sobie samej?Jaka postawa dominuje?
    Badając serce przypominam sobie przykazanie Jezusa o miłości nieprzyjaciół i czynieniu dobrze tym,którzy nas prześladują(Mt 5,43-48).Oceniając życie duchowe,mogę odwołać się do napomnienia,by nie ustawać w modlitwie(Kol 4,2).Myśląc o służbie bliznim,przypominam słowa Jezusa mówiące o tym,że mamy dawać,a będzie nam dane(Łk 6,38).
    Uświadamiam sobie swoje niedorastanie do otrzymanego powołania.Wiem,że nie trzeba pomnażać swoich wysiłków aby temu zaradzić.Nie popadać w samooskarżanie się ani poddawać zniechęceniu.Właśnie wtedy,gdy się jest przytłoczonym świadomością własnej niemocy,prosić Boga o wsparcie.

    #2 mirpat
  3. Najprostszą /i najkrótszą :D/drogą do dostąpienia obrzezania /moim zdaniem/jest wypełnianie Dziesięciu Przykazań przekazanych nam przez Boga.To „Słowo które jest blisko Ciebie”.
    Nic trudnego dla nikogo,a już szczególnie dla osoby wierzącej.

    #3 Ka
  4. Dziś usłyszeliśmy słowa wypowiedziane do ówczesnych Izraelitów:” Polecenie to bowiem, które ja ci dzisiaj daję, nie przekracza twych możliwości i nie jest poza twoim zasięgiem.”
    Jak rozumiem mowa jest tu jest o dekalogu, który rzeczywiście jako wyraz prawa naturalnego jest wypisany w sercu każdego człowieka. Nawet miłość bliźniego wydaję się do przyjęcia gdy bliźnim jest nasz bliski, lub ostatecznie szerzej – nasz ziomek. W tym zakresie wypełnienie Prawa zdaje się być w zasięgu człowieka, choć nie bez walki, czasami zaciętej i przez całe życie. Jednak gdy słuchamy wyjaśnień Jezusa Chrystusa wraz z Izraelitami jesteśmy zaskoczeni tym, co Bóg ma na myśli pod słowem bliźni i co oznacza być miłosiernym (jak sam Bóg!) i cierpliwym (na wzór Chrystusa – obrazu Boga niewidzialnego).
    Naśladować Boga! Pewnie wszyscy już ochoczo próbowaliśmy ;-).
    Tu wszyscy jednak skapitulujemy. A im głębsza będzie nasz klęska, tym więcej znajdziemy w sobie miejsca dla Bożego życia w nas.
    Boże, tego pragnę – niech Sakrament Eucharystii, w którym mam dziś udział uczyni we mnie to, co oznacza. Jezu ufam Tobie, bo właśnie rozpoczął się nowy tydzień 😉

    #4 mały
  5. 1. „Izraelici doświadczyli tego, czym jest życie na wygnaniu i uznali, że jest to skutek braku zachowania przez nich Bożego Prawa”

    Dwie sprawy:
    pierwsza – doświadczyć życia na wygnaniu… czyli w kryzysie.
    Gdy okazuje się, że droga życia wybrana przeze mnie nie daje radości, jest udręką.
    druga – UZNAĆ, że mój kryzys jest skutkiem braku zachowania PRZEZE MNIE Bożego Prawa… Kryzys (wygnanie) nie jest skutkiem działań czy nawet samej obecności innych obok mnie.
    ___
    2. „Człowiek otrzymuje od Boga takie polecenie (obrzezanie serca), aby sam doświadczył i stwierdził, że własnymi siłami tego nie uczyni. Żeby ostatecznie przyjął bezwarunkowo interwencję Boga w swoje życie”

    Tutaj trzy sprawy:
    pierwsza – usłyszeć wezwanie do obrzezania serca…
    Pwt 10,12 mówi „A teraz, Izraelu, czego żąda od ciebie Pan, Bóg twój?
    Tylko tego, byś się bał Pana, Boga swojego, chodził wszystkimi Jego drogami, miłował Go, służył Panu, Bogu twemu, z całego swojego serca i z całej swej duszy”.
    To usłyszałam.
    druga – stwierdzić, że własnymi siłami tego nie uczynię…
    Taka prosta rzecz, najważniejsze przykazanie, a ja nie jestem w stanie go wypełnić.
    Nie chodzę drogami Boga, nie kocham Go, nie służę Mu.
    trzecia – PRZYJĄĆ interwencję Boga w moje życie…
    Bo On chce interweniować, ale ja mam chcieć tej interwencji, mam ją przyjąć.
    To znaczy zgodzić się z moją bezsilnością. Zgodzić się z tym, że nie daję sobie rady. Ja…
    ___
    3. „Pan, Bóg twój, dokona obrzezania twego serca (…) po to, abyś żył”

    Pan, Bóg mój, dokona ciosania mojego serca po to, żebym żyła,
    a nie umierała ze strachu przed życiem.
    ___
    4. „Już Mojżesz powiedział, że to Słowo, czyli całe to wydarzenie przemiany serca i w konsekwencji całego życia człowieka jest bliskie człowiekowi. Jest na jego ustach i w jego sercu”

    Nie mogę się powstrzymać, by nie zacytować tu Papieża Franciszka z Jego Encykliki „Lumen fidei”:
    Paweł tłumaczy tę bliskość słowa Bożego jako rzecz związaną z obecnością Chrystusa w chrześcijaninie. Nie mów w sercu swoim: „Któż zdoła wstąpić do nieba? – oczywiście po to, by Chrystusa stamtąd sprowadzić na ziemię, albo: Któż zstąpi do Otchłani? – oczywiście po to, by Chrystusa wyprowadzić spośród umarłych” (Rz 10, 6-7). Chrystus zstąpił na ziemię i został wskrzeszony z martwych; przez swoje Wcielenie i Zmartwychwstanie Syn Boży przeszedł całą drogę człowieka i mieszka w naszych sercach przez Ducha Świętego.
    Wiara WIE, że Bóg stał się nam bardzo bliski, że Chrystus został nam dany jako wielki dar, przemieniający nas wewnętrznie, który mieszka w nas i tym samym OBDARZA NAS ŚWIATŁEM oświecającym początek i koniec życia, całą drogę człowieka (p. 20)

    Wiara WIE, że Chrystus interweniując w moje życie oświeca swoim światłem CAŁĄ moją drogę.

    Pozdrawiam 🙂

    #5 julia
  6. “Niekiedy czuję się jak ci Izraelici słuchający Mojżesza, który zapewnia ich, że Boże Prawo jest w zasięgu ich możliwości. Czyżby ówczesny Mojżesz i dzisiejsi kaznodzieje nie doświadczyli w sobie konsekwencji własnych wyborów i życia według własnego poznania dobra i zła? Dla mnie Prawo a tym bardziej wzajemna miłość jest cudem poza moim zasięgiem…”
     Nie dajmy sie dac zgluszyc klamstwu, slysze R.M., metropolite Czestochowskiego Arbpa Depo (7/15/2013 10:14 AM)
     Pod znakiem prawa jechaly pociagi do obozow koncentracyjnych, pod znakiem prawa ks Jerzy Popieluszko zostal zamordowany, wiec musimy byc ostrozni w swoich wypowiedziach,… trzeba sluchac raczej Boga niz ludzi, slysze Arcbpa Glodzia (7/15/2013 10:20 AM

    #6 Jurek
  7. Sw.Bonawentura Patron dnia dzisiejszego mówi:
    najpierw -opłakanie swojej nędzy , pózniej óswiecenie , a potem zjednoczenie.

    Dłuuga droga …bez obrzezania serca trudno ruszyć z miejsca.
    Czy wobec tego wszelkie nasze kryzysy nie są wielkim błgosławieństwem?

    #7 Tereska
  8.  Pan Bog dopuszczajac doswiadczenia potrafi wyprowadzic dobro,.. np dzisiejsze czytanie o Jozefie sprzedanym do Egiptu..

    #8 Jurek
  9. „Słowo to bowiem jest bardzo blisko ciebie:
    w twych ustach i w twoim sercu,
    byś je mógł wypełnić (Pwt 30,14).

    Mamy więc przedziwny splot działania Bożego i działania człowieka w posłuszeństwie Bogu. Bóg zapowiada spełnienie obietnicy, jaką jest obrzezanie serca wierzących. A człowiekowi daje polecenie, które jest w pewnym sensie warunkiem koniecznym, by Bóg mógł spełnić zapowiedzianą przez siebie obietnicę.”

    #9 Jurek
  10. #7 Pozornie tak.Błogosławieństwem.Tylko w żaden sposób nie mogę dać pozwolenia człowiekowi by przyczyniał się /ot tak sobie z kaprysu,bo cierpienie w drugim lubi// do kryzysu i cierpienia w drugim człowieku.Jeden błogosławiony,ale drugi od grzechu coraz cięższy.To nie znika samoczynnie,człowiek powoli zaczyna się /w tym co przez życie przywdział/topić.
    A potem na starość szarpie sutannę Księży.ZE STRACHU – przed odpowiedzialnością.

    #10 Ka
  11. #10 Ka,
    tak, to bardzo szlachetne nie pozwalać, by człowiek przyczyniał się – dla kaprysu – do kryzysu i cierpienia innych.
    Ale kryzysy, które przeżywamy, ktore przeżywam, NAJCZĘŚCIEJ są spowodowane moimi wyborami, chodzeniem własnymi drogami, bez Boga.
    NIEKIEDY bywa też i tak, że moje cierpienie (fizyczne czy duchowe) ma swoje źródło w innych.
    Nawet najbardziej o mnie zatroskani nie zawsze są w stanie uchronić mnie przed nim.
    I co wtedy?
    Wtedy wierzący ma okazję dać świadectwo swojej wiary.
    Mam okazję dostrzec w kryzysie krzyżującym mój plan pouczenie, wskazówkę,
    żeby nie trzymać się go uparcie. Otworzyć się na nowość. (mniej więcej tak to tłumaczy o. A. Pelanowski).
    W takim znaczeniu – szansy na odkrycie prawdziwej drogi mojego powołania – mój kryzys jest dla mnie błogosławieństwem.

    Ka, to nie jest takie proste określać: jeden błogosławiony, drugi od grzechu coraz cięższy…
    Ten przeżywający kryzysy nie jest bez grzechu, bo kto jest?
    I jeden i drugi nie musi być „coraz cięższy od grzechu”.
    Bo jest Dobra Nowina o przebaczeniu.
    Kto już ją zna nie może bezczynnie patrzeć na bliźniego zadręczonego swoją grzesznością, nie widzącego ratunku.
    Podąża z pomocą temu, kto się „topi”…

    Myślę, że Pan Bóg z miłością przyjmuje strach człowieka szarpiącego sutannę księdza…

    Pozdrawiam 🙂

    #11 julia
  12. „Gdy w człowieku jest takie doświadczenie i gdy do niego dociera Dobra Nowina, czyli Ewangelia o miłości Boga, która przebacza człowiekowi, poznaje on możliwość całkowitego zawierzenia siebie Bogu i z tego „korzysta”.
    ….
    Korzystam z tego na tyle, na ile USŁYSZĘ kerygmat.
    Potrzebuję słyszeć codziennie.
    Kto mi będzie głosił?
    ….
    Panie, poślij robotników…

    #12 Miriam
  13. Jak pomyślę ile razy podwinęła mi się noga w życiu żebym mógł w ogóle robić drogę…zgodzić się na prowadzenie za „rączkę” przez Kościół, ja, niegdyś zagorzały wróg Kościoła i zakała osiedla, haha.

    …dlatego nie wymagam od mojego otoczenia postawy chrześcijańskiej,od osób z metryką chrztu,nawet od lokalnego proboszcza,to dla nich niemożliwe bo nie wybrał ich Bóg,przynajmniej na dziś.
    Skończyłem też z moralizowaniem (jak pomyślę jak gorszyli się ludzie jak ich z biblią w ręku „nawracałem”…
    zostawiam to księżom i biskupom, sam otwieram ucho na kerygmat, ciekawe gdzie mnie to zaprowadzi…

    #13 Marcin
  14. Ad #12 Miriam
    Tak!
    W tym tkwi największa potrzeba i to jest najważniejsze zadanie: Głosić kerygmat z mocą Ducha Świętego doświadczaną we własnym życiu.
    Życzę jak najwięcej doświadczeń w otrzymywaniu i w przekazywaniu Słowa, które jest blisko . . . , po prostu jest jako niezmienna prawda.
    Pozdrawiam!
    Bp ZbK

    #14 bp Zbigniew Kiernikowski
  15. Ad #13 Marcin
    Marcinie, życzę zawsze otwartego ucha i rozeznawania, kto je otwiera i świadomości oraz zgody na to, że czasem jest to bolesne przebijanie tego naszego ucha i że najczęściej czynią to osoby niekoniecznie przez nas „wybrane” czy akceptowane.
    Pozdrawiam!
    Bp ZbK

    #15 bp Zbigniew Kiernikowski
  16. #13
    ^To jest piękne – nie gorszysz się grzesznikiem i przyjmujesz postawę Marii…słuchasz

    Umieć słuchać , to wielki dar

    #16 Tereska
  17. #11 Tak Julio.Też myślę że z radością,ale po co człowiekowi dodatkowe obciążenie w tak ważnym dla niego czasie /choroby,starość,przejście związane ze śmiercią/?Ja upraszczam Julio.Lubię upraszczać i …podążać na skróty – uśmiech.
    Oczywiście masz rację.
    #12 Miriam,ładnie to ujęłaś
    #13 Myślę że do zrozumienia rzeczy i spraw mało zrozumiałych

    #17 Ka
  18. #17
    Na skróty nie ma drogi do Boga.

    Mogą pojawić się niebezpieczeństwa , a nawet można zejśc z drogi i zbłądzić .

    #18 Tereska
  19. Księże Biskupie, nowy proboszcz w Paprotni nie wymaga (…)

    #19 agata
  20. #14 Tak, dziękuję!

    #20 Miriam
  21. Bardzo mocny obraz kryzysu i tego skąd pochodzi pomoc daje czytana w tą sama niedziele opowieść o Samarytaninie. Właściwie nie jest to opowieść o Samarytaninie ale o Żydzie zbitym do nieprzytomności i porzuconym w rowie. Odwrócili się nawet od niego pobratymcy,naturalni sojusznicy. Ratunek przyszedł od Samarytanina-wroga. Bóg daje ratunek przysyłając na pomoc wroga. Czy wypatruję takiej pomocy w kryzysie? Czy widzę w moim wrogu , niewygodnym szefie, złośliwej żonie,nieposłusznym dziecku ratunek dla mnie, żyjącego w poukładanym przez siebie otoczeniu, z postawionymi warunkami, które muszą być spełnione abym był usatysfakcjonowany w życiu? Nigdy z własnej woli nie zgodzę się na bęcki, ale jeśli znajdę się w kryzysie, to dobrze wiedzieć, że ratunek przynoszą nieprzyjaciele, choć to logice wbrew.Po takich doświadczeniach kocha się nieprzyjaciół!

    #21 grzegorz
  22. Ad #19 agata
    Agato!
    Jeśli Pani jest tego pewna, to proszę, aby Pani napisała do mnie (zwykłą pocztą lub mailową – bp@radiopodlasie.pl) podając swoje dane i adres albo nr telefonu.
    Z oczywistego powodu wyciąłem zasadniczą część Pani wypowiedzi.
    Bp ZbK

    #22 bp Zbigniew Kiernikowski
  23. Ad #19 agata
    Agato!
    Dodaję jeszcze, że podany przez Panią adres przy wpisanej przez Panią wiadomości (komentarzu) nie istnieje.
    To jest jeden z przykładów tego, o czym mówiłem w Paprotni w ub. niedzielę.
    Resztę pozostawiam bez komentarza, jako przykład godnej ubolewania i żałosnej postawy tego, kto napisał komentarz pod nrem #19.
    Nie jest to sposób rozmawiania i nie jest to wyraz troski o dobro wspólne w szczególności o dobre imię Parafian i Parafii.
    Bp ZbK

    #23 bp Zbigniew Kiernikowski
  24. #18 Porównaj więc DROGĘ Starego i Nowego Testamentu.

    #24 Ka
  25. No i znów się zaczyna sprawa Paprotni. Nie rozumiem po co w tym miejscu pisać o takich rzeczach, które nie mają nic wspólnego z głównym tematem, czyli 15 niedzielą zwykłą…
    Po co pisać głupie anonimy albo podszywać się pod inne osoby. Przecież Ks. Biskup mówił o tym podobno na wszystkich mszach.
    Ks. S dzięki Bogu musiał się wynieść (szkoda, że na jeszcze lepszą parafię), a w jakim stanie zostawił parafię pod względem materialnym i duszpasterskim – to widać gołym okiem na każdym kroku. Do tego jeszcze te bzdury napisane w Tygodniku Siedleckim. Przecież wszyscy wiemy, czyja to relacja, nie tam żadnej parafianki, tylko osoby bardzo blisko związanej z poprzednikiem.
    (…)
    Obecny proboszcz to wydaje się człowiek zaradny i obrotny, ma duże plany jak podnieść z gruzów naszą parafię. Może pomóżmy mu wspólnie coś najpierw zrobić, a nie od razu go atakować. Pomyślmy nad tym.
    Księże Biskupie, ten komentarz to nie żadna walka, tylko głos z parafii sprowokowany wcześniejszym komentarzem. Miejmy nadzieję, że sytuacja w parafii w końcu się unormuje, czas najwyższy!

    #25 paprotka
  26. Głośniej niżeli w rozmowach Bóg przemawia w ciszy. I kto w sercu ucichnie, zaraz Go usłyszy.
    – Adam Mickiewicz

    #26 Jurek
  27. Obrzezanie serca,to radykalna zmiana.Serce jest inne,nie ma w nim lęku przed śmiercią.To życie formowane na wzór „Żyję już nie ja,lecz żyje we mnie Chrystus”.
    To nie jest tak,że ktoś powie Bóg jest miłością,to jest pewność która zapuszcza korzenie w człowieku,że Bóg mnie kocha.To daje siłę,by wejść w śmierć,przekreślić siebie,akceptować drugiego człowieka.
    Autorem tego wydarzenia jest Bóg.
    Potrzebne jest współdziałanie człowieka.To sprawia,że Chrystus może we mnie działać.Liczy się wiara,nie uczynki.
    W perykopie o niewieście cierpiącej na krwotok,tylu przechodziło obok Jezusa,potrącało Go i żadna moc nie wychodziła.Ona zrobiła dobry użytek,podeszła z wiarą i moc która wyszła z Niego uleczyła ją.
    Cechy nowego człowieka (Kol.3,1-15).
    Człowiek według ducha streszcza swoje życie w miłości naznaczonej krzyżem i jedności.

    #27 mirpat
  28. #27
    Liczy się wiara i uczynki wypływające z wiary.
    O tym mówi św. Paweł w Kol 3,1-15.

    #28 Maria
  29. ,,Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy sama wiara zdoła go zbawić?(…)
    Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie.” Jk 2, 14.17

    #29 Maria
  30. Masz rację paprotko, nagłaśnianie podobnych konfliktów jest formą walki z Kościołem. Podtrzymuję Twoją propozycję, rozważajmy Słowo Boże. Przez cały tydzień z przyjemnością wczytuję się treść rozważań.

    #30 lemi58
  31. #28,29 Uczynki są pochodną wiary /a także człowieka/i spełniane są instynktownie /brak kombinacji/,z serca.
    Uczynki nie wymagają świadków i zazwyczaj niewiele ich mają,jeśli uczynkami są.

    #31 Ka
  32. #27 mirpat
    Cechy nowego człowieka (Kol.3,1-15).
    #28 Maria
    „Liczy się wiara i uczynki wypływające z wiary.
    O tym mówi św. Paweł w Kol 3,1-15.”
    Dzis wlasnie:
    (Kol 1,24-28)Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół. Jego sługą stałem się według zleconego mi wobec was Bożego włodarstwa: mam wypełnić /posłannictwo głoszenia/ słowa Bożego. Tajemnica ta, ukryta od wieków i pokoleń, teraz została objawiona Jego świętym, którym Bóg zechciał oznajmić, jak wielkie jest bogactwo chwały tej tajemnicy pośród pogan. Jest nią Chrystus pośród was – nadzieja chwały. Jego to głosimy, upominając każdego człowieka i ucząc każdego człowieka z całą mądrością, aby każdego człowieka okazać doskonałym w Chrystusie.

    #32 Jurek
  33. #31 Ka
    Dziękuję za odpowiedz.Lepiej bym nie potrafiła. 🙂
    Jeżeli uczynki są wykonywane od serca,to nie bójmy się,że Ktoś je widzi.

    #33 mirpat
  34. Czym jest obrzezanie serca ?
    To nic innego jak: „Twoją duszę przeszyje miecz, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2,35).
    Dać się zranić i przebaczyć to owoc obrzezanego serca /chrztu/.
    Jutro czeka mnie taki pojedynek i nie mam pojęcia co z tym zrobić.
    janusz

    #34 baran katolicki
  35. #34 Janusz
    Pojedynek z samym sobą?
    Wobec innych – jak mówisz – dać się zranić
    i przebaczyć.
    Nie dasz rady swoją mocą.
    Ale gdy Bóg obdarzy Cię swoim Duchem /pomódl się o to/, będziesz kochał,
    jak On.

    #35 Miriam
  36. W telewizji internetowej DOBRE MEDIA,bp.Dajczak w homilii mówił o wierze.
    Stanąć i czekać na Jezusa Zmartwychwstałego.Będzie przechodził o godzinie którą sam zaplanował,w czasie dla nas najlepszym.Nie możemy tego wymusić.To nie nasz czyn,to Jego decyzja.Zostawmy wszystko.Jedne myśli wyeliminuje,inne potwierdzi,inne uczyni nowymi.
    Wypuścić kierownicę ze swoich rąk.
    Przypomniał też słowa papieża Franciszka z 16 czerwca 2013-„Zbawia nas jedynie wiara w Boga żywego,w Boga,który w Jezusie Chrystusie dał nam swoje życie i Dając Ducha Świętego,pozwala nam żyć jako prawdziwe dzieci Boże”

    #36 mirpat
  37. #PAPROTKA
    MYLI SIĘ PANI , ZE W TYGODNIKU BYŁ TO GŁOS OSOBY BLISKO ZWIĄZANEJ Z BYŁYM KSIEDZEM PROBOSZCZEM , TO NASI PARAFIANIE, KTÓRZY SĄ PODZIELENI NA OBOZY JEDNI PRZECIWKO KS PROBOSZCZOWI , INNI ZA… Z WIADOMYCH MI ŹRÓDEŁ W TYGODNIKU WYPOWIEDZIAŁY SIE OSOBY BARDZO BLISKO POWIĄZANE Z PAPROTNIĄ, POCHODZACE Z PAPROTNI. TAK SAMO JA SIĘ AKURAT NIE ZGODZĘ ABY W PAPROTNI BYŁO TAKIE WIELKIE ZANIEDBANIE, TO PANI JEST OSOBą odpowiedzialną za tę awanturę, pierze pani osobiste brudy na forum publicznym, moim zdaniem nie było tak wspaniale prowadzonego duszpasterstwa do tej pory w naszej parafii. a co do kwestii materialnej , to nie jest biznes, to są nasze datki, jak dajemy takie mamy skutki

    #37 anna12
  38. Kięże Biskupie, nikt nie uświadamia nas jako parafian, że nie księża są odpowiedzialni za stan materialny parafii, tylko i wyłącznie my! Jeżeli każdy pomysł na remonty , na cokolwiek co można bybyło zrobić na parafiach budzi emocje, bo parafianie skąpią grosza , to po co potem komentarze że ksiadz zaniedbał czy nie zrobił , ksiądz jest tylko księdzem , gospodarzem , który bez naszych środków nic nie zrobi, nie popchnie dalej, tak samo nie rozumiem po co osoba pod nikiem paprotka miesza jakieś trzecie osoby do naszych spraw, osoba wpółpracująca z proboszczem Szlantą nigdy nie mieszała się w sprawy parafialne przez 4 lata nawet nie wiedzieliśmy ze jest na plebani, skąd ta gorycz ?

    #38 anna12
  39. Czcigodny Księże Biskupie, coraz bardziej nie podoba mi się forma wpisów na tym blogu, coraz częściej mieszczą się tutaj plotki, czy obmawianie księży. Zastanawiam się nad wpisem paprotki, z jednej strony pisze że nie jest to miejsce na wpisy , oszczerstwa a sama to zrobiła…dziwię sie że JE umieścił wpis z nazwiska, który napewno owemu księdzu nie pomoże. Następna sprawa to jakie mamy rodziny takich mamy ksieży, jeden będzie doskonałym budowniczym, inny będzie pięknie się modlił, po to jest rada prafialna i parafianie aby ksiedza wspierać i przede wszystkim modlić się za niego.

    #39 ania
  40. #39 ania…
    nie jestem z Paprotni, nie znam zaistniałej tam sytuacji.
    Chcę tylko odnieść się do Twoich zarzutów wobec Księdza Biskupa oraz do sformułowań dotyczących księży.

    Nie chcę, żebyś cenzurowała blog Księdza Biskupa: co ma wpuszczać, a czego nie wpuszczać…
    I skąd wiesz, co owemu wymienionemu z nazwiska Księdzu pomoże, a co nie pomoże?

    Nie zgadzam się z Twoim podziałem księży na „doskonałych budowniczych”, „pięknie się modlacych”, itd.
    Ksiądz przez posługę sakramentalną wobec wszystkich członków wspólnoty umożliwia trwanie tychże członków w tajemnicy Jezusa Chrystusa.
    (zob. Chrzest w zyciu i misji Kościoła, zczęść V, str. 20).
    I to jest jego pwołanie, jego zadanie, to do takiego zadania Kościół udziela święceń kapłańskich.
    Czyli NIE do budowania kościołów czy tylko pięknej modlitwy.

    Ks. Franciszek Jabłoński (w 2008 r.) tak pisze o zadaniach Parafialnej Rady Duszpasterskiej:
    „Zadaniem Rady jest świadczenie pomocy w ożywianiu działalności pasterskiej.
    Rada ma więc za zadanie wszechstronną współpracę z proboszczem i zarazem bierze na siebie odpowiedzialność za apostolstwo na terenie parafii.
    Wśród zadań szczegółowych należy wymienić:
    wyrażanie opinii w sprawach dotyczących parafii oraz
    wysuwanie propozycji i wniosków zmierzających do doskonalenia pracy parafialnej:
    w ramach głoszenia Ewangelii (katechizacja, rekolekcje dla dzieci i młodzieży),
    Rada może tu wnieść wiele sugestii, może pomóc księżom w organizowaniu przekazu Ewangelii;
    w ramach liturgii (np. przygotowanie kursu dla ministrantów, lektorów);
    w ramach duszpasterstwa rodzin (troska o trwałość rodzin, trzeźwość, rodziny rozbite, związki niesakramentalne, przygotowanie do małżeństwa);
    w ramach działalności charytatywnej i pomocy misjom.
    Rada może pomóc w przygotowaniu ważniejszych wydarzeń w parafii, jak:
    rekolekcje parafialne, wizytacja biskupia, uroczystość odpustowa.
    Rada może stać się miejscem dialogu między duchownymi a świeckimi;
    miejscem wysłuchiwania i prostowania błędnych opinii.
    Członkowie Rady powinni docierać do parafian stojących z dala od Kościoła lub zachwianych w wierze,
    a także do ludzi obojętnych religijnie i niewierzących.
    Kapłani często nie mają do nich dostępu, a mają ten dostęp świeccy”

    #40 ona
  41. W materiałach dla duszpasterzy z Tematu III-KOŚCIÓŁ SAKRAMENTEM JEDNOŚCI i Celebracji-praca synodalna,jest dużo cennych wiadomości.
    Zachęcam,nie tylko parafian z Paprotni,do kliknięcia w zakładkę II Synod Diecezji Siedleckiej-Materiały dla Zespołów Synodalnych.
    Od nas zależy czy otworzymy się na te treści.
    Jeżeli się otworzymy,to Bóg dokona RESZTY.

    #41 mirpat
  42. Rozważając Rozdział 18 Księgi rodzaju próbuję odpowiedzieć na pytanie: Czy może Bóg ukazał się Abrahamowi w Trzech Osobach Boskich?
    Do takiego wniosku prowokują słowa:
    Rdz 18; 19 Bo upatrzyłem go jako tego, który będzie nakazywał potomkom swym oraz swemu rodowi, aby przestrzegając przykazań Pana postępowali sprawiedliwie i uczciwie, tak żeby Pan wypełnił to, co obiecał Abrahamowi». 20 Po czym Pan rzekł: «Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega, bo występki ich [mieszkańców] są bardzo ciężkie.
    Pan mówi o Panu w drugiej osobie.
    Rozdział 19 rozpoczyna się od słów „Owi dwaj aniołowie przybyli do Sodomy wieczorem” W związku z tym sformułowaniem mam pytanie: Czy Owi dwaj aniołowie w języku oryginalnym odnosi się do dwóch mężów którzy poszli do Sodomy czy też może mieć inne znaczenie?

    #42 lemi58
  43. Swoją drogą bardzo ciekawym jest jaki grzech sciąga na Sodomę i Gomorę karę Bożą? Rdz. 19; 4 Zanim jeszcze udali się na spoczynek, mieszkający w Sodomie mężczyźni, młodzi i starzy, ze wszystkich stron miasta, otoczyli dom, 5 wywołali Lota i rzekli do niego: «Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!»
    Na nic zdała się propozycja Lota: 8 Mam dwie córki, które jeszcze nie żyły z mężczyzną, pozwólcie, że je wyprowadzę do was; postąpicie z nimi, jak się wam podoba, bylebyście tym ludziom niczego nie czynili

    #43 lemi58
  44. #40
    Ona, jeżeli możesz powiedz mi.
    Jak już dotrą /do tych z dala/ to co następnie mają czynić?
    Wytyczne zapisane są jakoś?

    #44 Ka
  45. #42, #43 mirpat,
    tak, trzej goście odwiedzający Abrahama są rozumiani jako odwiedziny Trójcy Świętej.
    Nowatorsko i pięknie przedstawił to Rublow w swjej ikonie w XV wieku.
    Trzej podobni do siebie aniołowie siedzą przy stole skierowani na siebie spojrzeniami.
    Nie ma tu Abrahama, ani Sary, ani dębu. Są tylko oni.
    O tym przedstawieniu Trójcy Świętej mówi się – Starotestamentowa
    w odróżnieniu od Nowotestamentowej – Tronu Łaski,
    gdzie Trójca Święta jest przedstawiana jako trzy postacie:
    Bóg Ojciec – starzec, Syn Boży – Jezus na krzyżu i Duch Święty – gołebica nad nimi.
    Dodam jeszcze tylko, że Sobór Moskiewski w XV w. postanowił, że nie wolno przedstawiać Trójcy Świętej inaczej, niż u Rublowa stwierdzając, że „Tron Łaski” w sposób zbyt dosłowny chce opisać tajemnicę Boga.

    Pytasz o grzechy mieszkańców Sodomy i Gomory…
    w Biblii Jerozolimskiej jest tu przypis, że chodzi o grzech, uchodzący w Księdze Kapłańskiej za czyn obrzydliwy (Kpł 18,22).

    Pozdrawiam 🙂

    #45 julia
  46. #44 Ka,
    1. wypowiedź księdza Jabłońskiego jest oparta na dokumentach Kościoła o roli świeckich w Kościele: Kodeksie Prawa Kanonicznego i Adhortacji Apostolskiej „Chrystifideles laici”. Zachęcam szczególnie do zapoznania się z tekstem Adhortacji – jest dostępny w sieci.
    2. „Dotrzeć do tych z dala” rozumiem jednoznacznie – głosić im Ewangelię. Wspomniana Adhortacja np. w punkcie 28 pisze tak:
    „katolicy świeccy, dzieląc w pełni z innymi warunki życia i pracy, radości i nadzieje mogą dotrzeć do serc swoich sąsiadów, przyjaciół lub kolegów, otwierając je na pełny wymiar rzeczywistości, na pełny sens egzystencji, którym jest komunia z Bogiem i z ludźmi”,
    a w punkcie 33:
    Odczytajmy jasne i pełne treści słowa Soboru Watykańskiego II: „Jako uczestnicy funkcji Chrystusa-Kapłana, Proroka i Króla, mają świeccy swój czynny udział w życiu i działalności Kościoła. (…) Czerpiąc siły z czynnego udziału w życiu liturgicznym swojej wspólnoty, gorliwie uczestniczą w jej pracach apostolskich; pociągają do Kościoła ludzi trzymających się może z daleka od niego; współpracują usilnie w głoszeniu słowa Bożego zwłaszcza przez katechizację; oddając na usługi Kościoła swoją wiedzę fachową, usprawniają pracę duszpasterską, a także zarządzanie dobrami kościelnymi”

    To tylko przykłady.

    Podsumowując, wytyczne to – realizować w świecie swoje powołanie chrześcijanina.

    #46 ona
  47. lemi58 dobre pytanie
    Rdz 18, 1 – Urywek malowniczo, w rysach Ludzkich, uwydatniający zażyłość patriarchy Abrahama z Bogiem. Tajemniczy goście to Bóg i dwaj aniołowie (Rdz 19,1). Osnową całego opowiadania (do Rdz 19,29 włącznie) mogła być jakaś opowieść gminna mieszkańców okolic nad Morzem Martwym, odpowiednio dostosowana do pojęć o Bogu jedynym i o patriarsze Abrahamie.
    Rdz 18, 22 – Tzn. towarzyszący Bogu aniołowie (por. Rdz 19,1).
    Rdz 18, 23 – Znamienne dla Wschodu „targowanie się” ma uwydatnić słuszność nieuchronnej kary Bożej.

    #47 Jurek
  48. #40#46 ona
    Które z tych wymienionych propozycji zaangażowania świeckich w Kościele konkretnie realizujesz?
    Tak ze mną jest,że najbardziej nawracają mnie osobiste doświadczenia spotkania z Jezusem osób nawracających.

    #48 mirpat
  49. #46 Dzięki Ona.Pytałam bo skojarzenia z świeckimi „działającymi” w myśl szerzenia Ewangelii mam niezbyt miłe /pechowam jakaś/.By dotrzeć do serca drugiego człowieka,samemu najpierw trzeba wykazać się oprócz wiedzy sercem.Wiarygodność głoszenia rozmywa się /i nikt nie słucha/,gdy wiarygodności /wskutek charakteru lub czynów/ głoszący nie ma.
    Moim zdaniem głoszenie ewangelii nawracającej przez świeckich jest naprawdę bardzo trudne.Potrzeba długotrwałego szlifowania i odpowiedniego przygotowywania.A tymczasem … jest jak jest,słabiutko jest.
    Wybacz Ona.Przyznaję,trochę tym pytaniem prowokowałam.Ciekawa jednak byłam odpowiedzi.Odpowiedziałaś na 5-tkę !

    #49 Ka
  50. Ad. 47 Jurku wydaje mi się, że rozdział 18 nie mogę tak odczytywać jak Ty sugerujesz. Zwróć uwagę werset 17 zaczyna się „a Pan mówił do siebie” po czym kontynuuje w wersecie 19 „Bo upatrzyłem go jako ” następnie słowa „aby przestrzegając przykazań Pana” i „żeby Pan wypełnił to” sugerują, że Pan mówi o Panu czyli występują dwie osoby. Chyba, że odpowiedzią jest ikona Rublowa opisana przez Julię. Wtedy mają sens słowa „Owi dwaj aniołowie” uwzględniając, że słowo „Pan” w ustach Abrahama jest zwrotem grzecznościowym.

    #50 lemi58
  51. #46
    zanim zacznie się realizować swoje powołanie chrześcijanina trzeba przeczytać, zrozumieć i żyć tym co mówi 10 punkt Christifideles laici:
    CHRZEST I CHRZEŚCIJAŃSKA NOWOŚĆ
    „10. Nie będzie przesadą twierdzenie, że celem całej egzystencji świeckiego katolika jest dochodzenie do poznania radykalnej nowości chrześcijańskiej płynącej z Chrztu, sakramentu wiary po to, ażeby móc wypełniać swoje życiowe obowiązki zgodnie z otrzymanym od Boga powołaniem. Popatrzmy teraz konkretnie i z bliska na trzy podstawowe aspekty owej chrześcijańskiej nowości, które pomogą nam określić „sylwetkę” świeckiego: Chrzest odradza nas do życia dzieci Bożych, jednoczy nas z Jezusem Chrystusem i Jego Ciałem, którym jest Kościół, namaszcza w Duchu Świętym czyniąc każdego z nas duchową świątynią”.

    #51 ks. paweł wiatrak
  52. #50 lemi58,
    wydaje mi się, że odpowiedzią na Twoje wątpliwości może być zwrócenie uwagi na występujące w Piśmie Świetym różne gatunki literackie
    i związane z tym słownictwo i sosób pisania.
    Tym zagadnieniem zajmują się bibliści, np. ks. Tomasz Jelonek, prof. teologii biblijnej.
    W jednej ze swoich książek „Wprowadzenie do lektury Biblii”
    (ja cytuję ze strony http://biblia.wiara.pl/doc/422557.Gatunki-literackie-w-Biblii)
    pisze tak:
    „Jeżeli chcemy zrozumieć, co właściwie autor zamierzał przekazać w swoim utworze, musimy przede wszystkim określić jego gatunek literacki, konwencję danej wypowiedzi. Specyfiką bowiem ludzkiego mówienia i pisania jest posługiwanie się różnorodnymi konwencjami, które wymagają odpowiedniego odczytania.
    Bóg przemówił na sposób ludzki, a więc z uwzględnieniem tej specyfiki.

    w Piśmie Świętym mogą występować bardzo różne gatunki literackie.
    Mając więc jakąś jednostkę literacką, pytamy o konwencję tej wypowiedzi.
    Czy jest to kronika, historia, wypowiedź umoralniająca, czy jeszcze coś innego.
    Pismo Święte pod względem literackim nie jest księgą jednolitą,
    zawiera w sobie wypowiedzi należące do wielkiego wachlarza gatunków literackich,
    stosuje najróżniejsze sposoby przemawiania.
    Gatunki te różnią się od dzisiejszych, CZŁOWIEK STAROŻYTNY miał bowiem INNE konwencje, sposoby wyrażania swych myśli.
    Wszystkie one służą w Piśmie Świętym przekazowi prawdy zbawczej,
    aby je jednak poznać i właściwie odczytać przekazywaną treść, TRZEBA POZNAĆ sposoby wyrażania się, panujące w czasach autora,
    trzeba poznać ówczesną mentalność.
    Pomagają nam w tym odkrywane przez naukę pisma współczesne Biblii.
    Dzięki nim lepiej możemy wniknąć w środowisko intelektualne, w jakim pracowali i z jakiego czerpali hagiografowie.
    Był czas, gdy w katolickiej nauce o Piśmie Świętym nie dostrzegano problemu gatunków literackich w Biblii i każdą wypowiedź brano dosłownie. Powodowało to jednak poważne trudności.
    Z drugiej strony, przyjęcie możliwości niedosłownego interpretowania pewnych wypowiedzi Biblii,
    jeżeli tego wymaga ich gatunek literacki, może rodzić pewne niebezpieczeństwo.
    Ludzie bowiem często popadają w skrajności.
    Przedtem czytano dosłownie, dziś Kościół tu i tam odstąpił od tej dosłowności, a więc czytajmy całe Pismo Święte jako przenośnię.
    I tak można pozbyć się Jezusa, Jego Zmartwychwstania i wielu istotnych dla chrześcijaństwa prawd wiary.
    Prawda jest zawsze pośrodku.
    Są fragmenty, które trzeba brać przenośnie, bo tak zostały napisane.
    Są także w Piśmie Świętym fragmenty, które mają charakter historyczny, charakter kroniki,
    charakter świadectwa naocznego świadka i te trzeba odczytywać dosłownie”

    Pozdrawiam 🙂

    #52 julia
  53. #51 Tak jest, proszę Księdza – uśmiech.

    #53 Ka
  54. Niestety Julio, nie zgadzam się z ks. T. Jelonkiem. Stary i Nowy Testament jest Słowem Boga kierowanym do ludzi dawniej, dziś i przyszłości, jeśli traktujemy to inaczej to daremna jest nasza wiara. Różne style są narzędziem do przekazania Słowa Bożego. Jeśli mam problem z właściwym odczytaniem tekstu to nie mogę jego interpretować dowolnie. Potwierdzenia mych słów nie muszę szukać daleko, wystarczy przeczytać werset 19 rozważanego rozdziału „Bo upatrzyłem go jako tego, który będzie nakazywał potomkom swym oraz swemu rodowi, aby przestrzegając przykazań Pana postępowali sprawiedliwie i uczciwie, tak żeby Pan wypełnił to, co obiecał Abrahamowi».

    #54 lemi58
  55. #54 lemi58…
    1. „Jeśli mam problem z właściwym odczytaniem tekstu to nie mogę jego interpretować dowolnie” – tak, to prawda.
    Jeśli mam problem – sięgam do dokumentów Kościoła i publikacji, na które Kościół wyraża zgodę,
    czyli m.in. do książki ks. T. Jelonka.
    2. „Stary i Nowy Testament jest Słowem Boga kierowanym do ludzi dawniej, dziś i przyszłości” – to też prawda.
    Co nie znaczy, że nie należy odkrywać na nowo tekstów Pisma Świętego.
    Papież Franciszek w swojej encyklice „Lumen fidei” pisze o tym w ten sposób:
    „36. Z uwagi na to, że wiara jest światłem, wzywa nas, by się w nią ZAGŁĘBIAĆ,
    BADAĆ coraz bardziej rozjaśniany przez nią horyzont, aby lepiej poznać to, co kochamy.
    Z tego pragnienia rodzi się teologia chrześcijańska. (…)
    Teologia nie jest więc tylko słowem o Bogu, ale przede wszystkim PRZYJĘCIEM i DĄŻENIEM DO GŁĘBSZEGO ZROZUMIENIA tego słowa, które Bóg do nas kieruje, słowa, które Bóg wypowiada o sobie,
    ponieważ jest ODWIECZNYM DIALOGIEM komunii i DOPUSZCZA CZŁOWIEKA do tego dialogu.
    Cechą tego dialogu jest zatem pokora, pozwala ona dotknąć się Bogu,
    uznaje swoje ograniczenia w obliczu Tajemnicy
    i stara się badać z dyscypliną właściwą rozumowi niezgłębione bogactwo tej Tajemnicy”.

    Rozumiem to tak, że człowiek ma prawo badać i wyjaśniać Pismo Święte, ponieważ jest ono napisane dla wszystkich:
    żyjących w przeszłości, teraźniejszości i dla przyszłych pokoleń.
    To badanie PRZYBLIŻA do Tajemnicy, która nigdy przez człowieka nie zostanie zgłębiona.

    W Katechizmie są punkty (KKK 85-87 i KKK 109-114), które mogą być tu pomocne.
    Np.
    85 Zadanie autentycznej interpretacji słowa Bożego, spisanego czy przekazanego przez Tradycję, powierzone zostało samemu tylko żywemu Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła, który autorytatywnie działa w imieniu Jezusa Chrystusa, to znaczy biskupom w komunii z następcą Piotra, Biskupem Rzymu.
    87 Pamiętając o słowach Chrystusa skierowanych do Apostołów: „Kto was słucha, Mnie słucha” (Łk 10, 16) 52 , wierni z uległością przyjmują nauczanie i wskazania, które są im przekazywane w różnych formach przez ich pasterzy.
    113 Kościół nosi w swojej Tradycji żywą pamięć słowa Bożego, a Duch Święty przekazuje mu duchową interpretację Pisma Świętego”

    Pozdrawiam 🙂

    #55 julia
  56. #49 Ka
    🙂

    #56 ona
  57. #48 mirpat…
    trochę czuję się jak na przesłuchaniu…
    Nie chcę pisać co robię, a czego nie robię.
    Więc posłużę się cytatem podanym przez Ks. Pawła Wiatraka #51:
    „dochodzę do poznania radykalnej nowości chrześcijańskiej płynącej z Chrztu, sakramentu wiary po to, ażeby móc wypełniać swoje życiowe obowiązki zgodnie z otrzymanym od Boga powołaniem”

    #57 ona
  58. #54 lemi58
    Myślę,że na swoje wątpliwości,znajdziesz odpowiedz w adhortacji papieża Benedykta XVI Verbum Domini(punkty 29-37).

    #58 mirpat
  59. Julio, bardzo trafnie to ujęłaś. Jestem świadom, że moje czasem nazwijmy to „kontrowersyjne” wypowiedzi mogą polemizować z zakorzenionymi schematami. Aby nie powodować rozłamu w Kościele i nie dawać powodów do ataków na Kościół dlatego ukryłem się pod Nickiem lemi.

    #59 lemi58
  60. Dziękuję mirpat za podpowiedź, postaram się zapoznać z adhortacją.

    #60 lemi58
  61. Przeczytałem mirpat wskazane fragmenty adhortacji, niestety nie odczuwam satysfakcji z tego, że moje proste rozumowanie jest zgodne z treścią zawartą w adhortacji. Dziękuję

    #61 lemi58

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php