Radość z dzieła Pana (14 Ndz C 2013)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W czternastą niedzielę roku C czytamy jako pierwsze słowo z ostatniego rozdziału Księgi proroka Izajasza. Ta część Księgi nosi znamiona spojrzenia na dokonujące się wówczas dzieła Boże w kontekście powrotu z Wygnania Babilońskiego. Jest to spojrzenie w pewnym sensie ex post, czyli na dzieła już dokonane. Jest to wielkie przesłanie tryumfu Boga nad wszystkimi nieprzyjaciółmi i mocarstwami, które okazywały i okazują sprzeciw wobec działania Boga. Jednocześnie jest to przesłanie otwierające nową perspektywę życia i ukazujące wyniesienie tych, którzy przeszli poniżenie ze strony obcych Bożemu planowi władców i mocarstw.

Spojrzenie na wydarzenia, jakie miały miejsce przy powrocie z wygnania, wykracza poza perspektywę tych wydarzeń. Przesłanie otrzymuje charakter uniwersalistyczny. Wydarzenia, które są odnoszone i porównywanie do wyjścia z niewoli egipskiej, nie ograniczają się tylko do narodu wybranego. Na różne sposoby jest ukazywana misja Mesjasza i mesjańskiego narodu jako skierowana do wszystkich narodów. Mesjański tryumf to tryumf Boga w sercach ludzkich czyli w historii wszystkich ludzi, do których dotrze przesłanie o wielkości działania Boga. Narody dadzą się pociągnąć świadectwu, jakie wyjdzie z narodu wybranego. Szczególnym miejscem i znakiem tego będzie Jerozolima jako miasto pokoju i objawienia się mocy Boga. Coraz bardziej zarysowuje się wizja spełnienia się obietnic mesjańskich, co ostatecznie stało się w Jezusie Chrystusie. Nie było to „odbudowanie” Izraela według oczekiwań ludzkich, lecz przyodzianie mocą ludzi, którzy uwierzą w dzieło Mesjasza – Jezusa Chrystusa (zob. Dz 1,6nn). W takiej perspektywie odczytujemy my dzisiaj wezwanie do radości wypowiedziane przez Proroka dwa i pół tysiąca lat temu.

Radujcie się wraz z Jerozolimą,
weselcie się w niej wszyscy, co ją miłujecie!
Cieszcie się z nią bardzo wy wszyscy, którzyście się nad nią smucili,
ażebyście ssać mogli aż do nasycenia z piersi jej pociech;
ażebyście ciągnęli mleko z rozkoszą z pełnej piersi jej chwały (Iz 66,10n).

 

To wezwanie do radości jest skierowany do tych, którzy miłują Jerozolimę. O co chodzi w tym określeniu? Co to znaczy miłować Jerozolimę?

1. Jerozolima zniszczona i odbudowana

Pamiętamy, że Jerozolima to miasto Dawidowe. Miasto obietnic związanych z górą Syjon i świątynią. To miasto przeżyło poniżenie, gdy została zniszczona świątynia przez Nabuchodonozora (586 rok przed Chrystusem). Deportacje, grabieże i wszelkiego rodzaju zniszczenia. To wszystko było dla Izraelitów wielkim i bardzo bolesnym ciosem. Powstawały pytania o wierność Boga. Czy Bóg pozostanie wierny swoim obietnicom? Do czego ta cała historia pełna doświadczeń prowadzi? Czy ten, który prowadzi przewiduje jej właściwe rozwiązanie i jest jej rzeczywistym panem? Panem ponad wszystkimi władcami ziemskimi?

Takie i podobne pytania rodziły się w ówczesnych umysłach wierzących Izraelitów i takie i podobne pytania rodzą się dzisiaj w umysłach i sercach dzisiejszych współczesnych wierzących. Fakt, że odbudowa ziemskiego królestwa Izraela nie jest (przynajmniej nie zawsze) po myśli ludzi, którzy je stanowią, kieruje ich myśli ku rzeczywistości przekraczającej ziemski wymiar. Wprowadza w doświadczenie o charakterze transcendentnym. Dotyka w ten sposób tego wszystkiego, co jest w człowieku tym czymś „więcej” niż tylko ziemski wymiar i ziemska pomyślność.

 

2. Jerozolima – matka, która karmi i otacza pieczą

Bardzo pomocne i wprowadzające w rozumienie tego jest zatrzymanie się nad kantykiem z Księgi Tobiasza – zapisanym w trzynastym rozdziale. Zapraszam do tego, aby zajrzeć do Księgi Tobiasza i przemedytować to słowo pociechy i tryumfu mesjańskiego. Właściwe odczytanie tego słowa jest możliwe na miarę tego, jak uznamy i zaakceptujemy to wszystko, co w nas jest znakiem i owocem działania niszczącego ze strony „władców” tego świata, a więc bożków i idoli, w których tak łatwo pokładamy nasze nadziej i z którymi łatwo wiążemy naszą pomyślność.

Możemy to słowo uczynić naszym, kiedy uznajemy, jak daliśmy się zwieść i oszukać i jak potrzebna było owo „niszczące” działanie boga, byśmy mogli znaleźć właściwą perspektywę i radość życia. Jerozolima – miasto pokoju, w którym ja mogę mieć udział jest odbudowywana. Plagi, rany i zniszczenia noszone przez nas, w naszym ciele, w murach miasta, staną się znakami zwycięstwa Boga nad idolami, które stale czyhają, by uwodzić….

Jerozolima to miasto, gdzie ukrzyżowana Pana (zob. Ap 11,8), gdzie dokonały się nieprawości wszelkiego typu. To miasto stanie się miastem zwycięstwa Ukrzyżowanego Baranka, Lwa z pokolenia Judy, który otworzy księgę życia i objawi pokonanie starodawnego smoka, który oskarża ludzi i trzyma ich w zniewoleniu z powodu stałego lęku o siebie (zob. Ap 12,10; Hbr 2,14n).

Wszystkie dobrodziejstwa, jakie płyną z tego wydarzenia mogą być zebrane w tym obrazie karmienia, otoczenia opieką i pieszczotami, o których mówi Izajasz. Dobra, jakie się pod tym kryją, możemy odnieść przede wszystkim do Eucharystii i do darów Ducha Świętego. W ten sposób przejawia się bowiem moc Boga orzeźwiająca i karmiąca człowieka wierzącego i dająca mu pocieszenie, którego nie mogą zabrać żadne przeciwności. Jest to spoczywanie w ręku Boga (tzn. w Jego działaniu) na podobieństwo niemowlęcia przeżywającego swoje bezpieczeństwo, gdy jest przy piersi matki bądź na jej kolanach.

 

3. Ręka Pana da się poznać Jego sługom

Wszystkie wspomniane dokonania: zarówno te, które ukazały najpierw powody do smutku i płaczu a następnie to, co stało się powodem pocieszenia i nowego spojrzenia na życie jest owocem działania Boga. Wyraża się to w przytoczonym sformułowaniu: „Ręka Pana da się poznać Jego sługom”.

Wskazuje to na ostateczny cel i sens wszystkich doświadczeń. Nie są ważne same w sobie ani momenty smutku i bolesnych przeżyć, ani też nie jest ważne samo w sobie to, co stanowi okazję pocieszenia i radości. Ostatecznie ważne jest to, że człowiek może poznawać i uznawać, że historii jego życia dzieją się rzeczy i zachodzą wydarzenia, które mają logikę życia prowadzonego przez Tego, który jest Panem. To właśnie oznacza ręka Pańska. Człowiek może bardzo wiele przeżyć i doświadczyć sam. Największym jednak skarbem jest odkrycie i poznanie faktu, że człowiek może poczuć się pewnie w rękach Pana Boga. Ręka Pana da się poznać Jego sługom!

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

15 komentarzy

  1. Tylko Bóg może nam zapewnić poczucie bezpieczeństwa. Nasze ludzkie wysyłki, jakie by nie były, pójdą na marne. Przykładowo stosowanie środków antykoncepcyjnych na nic się zda, jeśli Bóg postanowi, że jednak ma się urodzić dziecko.
    Tak samo na odwrót. Bóg nas zna najlepiej i wie, czy i kiedy ma się urodzić dziecko.
    A może u niektórych osób, Bóg nie chce żeby oni mieli potomstwo.
    To wszystko przecież od Niego zależy, a nie od nas.
    „Radujcie się wraz z Jerozolimą,
    weselcie się w niej wszyscy, co ją miłujecie!” – można powiedzieć: radujcie się wszyscy miłujący Pana, radujcie się ze swoich małżonków.

    #1 chani
  2. W następujących słowach poszukuję klucza do zrozumienia tekstu:
    ” Zanim odczuła skurcze porodu, powiła dziecię,
    zanim nadeszły jej bóle, urodziła chłopca.
    Kto słyszał coś podobnego? ”
    Co kryje się pod pojęciem dziecka (chłopca)? Dalsze wersety sugerują narodziny rzeczy porównywalnej z krajem lub ludem.
    ” Kto widział takie jak te rzeczy?
    Czyż kraj się rodzi jednego dnia?
    Czyż naród rodzi się od razu?
    Bo Syjon ledwie zaczął rodzić,
    a już wydał na świat swe dzieci.”
    Wydaje mi się, że jest to zapowiedź narodzin czegoś wielkiego, porównywalnego do ziemskiego kraju lub ludu. Dalsze słowa są pytaniem o moją wiarę w wielkie dzieła Boga.
    „Czyżbym Ja, który otwieram łono matki,
    nie sprawił urodzenia dziecka? – mówi Pan.
    Czyżbym Ja, który sprawiam poród,
    zamykał łono? – mówi twój Bóg. ”
    Życzę ks. Biskupowi i klerykom udanej pielgrzymki i przepraszam, że wciągam w rozważania.

    #2 lemi58
  3. Czasami mi się zdaje, że ludzie mnie się wstydzą, bo jestem odzwierciedleniem człowieka, który się upił.
    Nie dość, że w taki sam sposób chodzę, to jeszcze potykam się, przewracam i seplenię (mówię nie wyraźnie).
    —————
    P.S.: Chyba tracę wiarę, bo mało się modlę, jak pójdę z matką do kościoła, to na Eucharystii nie odpowiadam księdzu. Chyba coś ze mną nie tak.
    Czasami mi się zdaje, że Bóg ode mnie coś chce, ale ja już nie mam siły i jak Eliasz wolę położyć się i umrzeć: ” Wielki już czas, o Panie! Odbierz mi życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków. Po czym położył się tam i zasnął. A oto anioł, trącając go, powiedział mu: Wstań, jedz! Eliasz spojrzał, a oto przy jego głowie podpłomyk i dzban z wodą. Zjadł więc i wypił, i znów się położył. Powtórnie anioł Pański wrócił i trącając go, powiedział: Wstań, jedz, bo przed tobą długa droga. Powstawszy zatem, zjadł i wypił. Następnie mocą tego pożywienia szedł czterdzieści dni i czterdzieści nocy aż do Bożej góry Horeb.” [1Krl 19,4-8].

    #3 chani
  4. Radość czasów ostatecznych pociesza i krzepi na duchu.To nie jest chwilowe pocieszenie czy uspokojenie.To jest głęboki,trwały pokój w Bożej obecności.
    Często szukam pokoju przez znalezienie rozwiązania dręczącej sytuacji,przez znalezienie sposobu ucieczki od męczącego trudnego położenia.Jest to pierwszy krok do osiągnięcia pokoju.
    Prawdziwy odpoczynek,to coś więcej niż znalezienie rozwiązania.To przylgnięcie do Jezusa,podporządkowanie Jego woli swojego sposobu myślenia i postępowania.Pozwolić,by to On pouczał,kierował w każdej sytuacji.
    Aby być do tego zdolnym,trzeba poznawać Jego miłość,przebaczenie,cieszyć się zjednoczeniem z Bogiem.Ma moc przemienić moje egoistyczne pragnienia.Jeżeli będę wierna,Jego pokój przeniknie moje życie i stanie się moją własnością.Umysł pochłonięty sprawami tego świata nigdy nie zazna pokoju.Umysł skupiony na Duchu znajdzie życie i pokój.

    #4 mirpat
  5. CD #3
    …nie jestem lepszy od moich przodków.” – a ja powiem, Że nie jestem lepszy od innych chrześcijan, czasami mi się zdaje, że nawet gorszy. Ciągnie mnie grzech, choć wiem, że to złe i tak to robię. Łatwo się denerwuje, czasami za bardzo jak na kogoś kto ma Duch Świętego (jednak pewnie Go nie mam).
    Jak się denerwuje to za bardzo przeklinam.
    Jeszcze mało tego, niektórzy mi mówią, że podważam naukę kościoła.
    Już naprawdę chciałbym umrzeć o Panie Boże, bo na prawdę nie jestem lepszy od innych.

    #5 chani
  6. „Ostatecznie ważne jest to, że człowiek może poznawać i uznawać, że w historii jego życia dzieją się rzeczy i zachodzą wydarzenia, które mają logikę życia prowadzonego przez Tego, który jest Panem”.

    Przypominają mi się słowa Psalmu 23
    „Chociażbym chodził ciemną doliną,
    zła się nie ulęknę,
    bo Ty jesteś że mną”.

    Bo tak na dobrą sprawę, nie jest ważne, przez co przechodzę,
    ale że:
    TY JESTEŚ ZE MNĄ

    #6 Miriam
  7. #5 chani
    Każdy z nas przechodzi w życiu kryzysy.
    Ty ze względu na swoją chorobę może bardziej niż inni ,,masz prawo” załamywać się, ale nie tędy droga, bo szatan to szybko wykorzysta.
    Trudno znaleźć odpowiednie słowa by kogoś podtrzymać na duchu, ja zachęcam Cię do:
    – przede wszystkim spowiedzi
    – częstej (nawet codziennej) Eucharystii
    – polecam również książkę Augustyna Pelanowskiego OSPPE ,,Wolni od niemocy”.
    Grzechy o których piszesz, czy to co niektórzy Ci mówią – odpowiem – błądzić jest rzeczą ludzką, upadać też, ale nie wolno z tym nic nie robić. Szatan będzie pogłębiał Twój stan grzeszności i poczucia winy, zniechęcenia aż doprowadzi do rozpaczy. A przecież Miłosierdzie Boże jest wielkie, nieskończone. Zaufaj Mu, nawet jeżeli nie możesz w danej chwili się modlić i nie odczuwasz żadnej pociechy. Potrzeba cierpliwości.
    I jeszcze jedno (to moje doświadczenie) zwróć się do Maryi, to najlepsza Matka, która wszystko rozumie. Uwierz mi…
    Obejmuję Cię swoją modlitwą.

    #7 Maria
  8. # Chani
    napisałeś ..”Bóg coś chce ode mnie”…
    – nie uważasz ,że Pan Bóg chce tylko jednego od Ciebie? /ode mnie też/

    CHCE ,abyśmy zrealizowali swoje POWOŁANIE DO ŚWIĘTOŚCI

    On oczekuje naszej On oczekuje naszej zgody – Abraham powiedział Bogu TAK – wyraził zgodę na śmierć syna i odzyskał go.

    Pewien Kapłan powiedział :
    -groziło mi kalectwo ,a ja na modlitwie nocnej /Getsemani/ powiedziałem Bogu TAK
    … i odzyskałem zdrowie

    Obecnie jest wiernym , charyzmatycznym Kapłanem

    #8 Tereska
  9. Kiedyś podobnie jak Krzysztof chciałam umrzeć , nawet ucieszylam się ,że dopadła mnie choroba , która mogła być śmiertelna.
    A Pan pozwolił mi żyć nadal , a dzisiaj wiem ,że chcialam umrzeć w grzechu.
    Przecież ŻYCIE to dar Boga.

    Ostatnio na rekolekcjach usłyszałam ,że kto mówi ,że nie chce żyć to grzeszy.

    #9 Tereska
  10. Chani,
    Nie ten jest naprawdę głuchy, kto ma uszkodzony słuch a ten kto słyszy a nie potrafi usłyszeć!
    Nie rozczulaj się nad sobą chłopie boś jest inwalidą jedynie powierzchownym,tylko na pokaz dla tych, co patrzą a nie widzą. Kuśtykający zwraca uwagę a prześmiewki czy wstydliwe spojrzenia kryją strach tych ludzi przed swoja własną ukrytą niemocą. Twoją prawdziwą niemoc podtrzymuje Bóg mocną ręką.
    W niedawno zorganizowanym biegu na dyszkę w Platerowie uczestniczył jeden taki. Powłóczył nogami, o dwóch kulach i wierz mi nikt się nie wstydził i nie dziwił.
    Bo każdy, czy też większość biegaczy dotarła osobiście do tej granicy własnej niemocy, którą tak dobitnie pokazywał ten paralityk. Nikt nie czuł się od niego lepszy choć wyniki pokazywały coś innego.

    #10 grzegorz
  11. Dziękuję wszystkim za wpisy.
    # Tereska
    No tak nie potrafię się modlić, ale też czasami to i Duch Święty przyczynia się w błaganiach.
    Czy jeśli nie mamy siły się modlić, to Jezus nie stawia się za nami u Ojca? Przecież On przeszedł co samo co my i jest pośrednikiem między Bogiem a nami. Księga Izajasz mówi nam, że Sługa Pański zasiadł po Prawicy Boga i oręduje za przestępcami.
    —————]
    No tak Bóg chce coś ode mnie i nawet wiem co. To ma związek z tą dziewczyną, którą nie mogę znaleź.
    Wiem, że życie do dar Boży i dlatego chce żeby On mi je odebrał.
    ——————-
    # grzegorz
    Dzięki za miłe słowa 🙂
    ============
    POZDRAWIAM WAS WSZYSTKIM I CIEBIE BEATKO, GDZIEKOLWIEK TAM JESTEŚ. MOŻE CZYTASZ TEN WPIS, CAŁUSKI 🙂

    #11 chani
  12. ojciec święty Franciszek opublikował encyklikę Lumen Fidei czyli światło wiary jest to bardzo ciekawa lektura nie tylko na rok wiary ale i na wakacje jestem w trakcie czytania swoimi refleksjami podzielę się po przeczytaniu tej encykliki pozdrawiam i zachęcam wszystkich blogowiczów do przeczytania tej encykliki pozdrawiam Daniel

    #12 daniel
  13. # chani
    Współczuję dziewczynie tego rodzaju rozgłosu.To nie jest miłe.Czy liczysz się z Jej uczuciami,czy zachowujesz pewne normy,czy nie traktujesz przedmiotowo?
    Trwałe nieuporządkowane przywiązanie czyni serce człowieka twardym jak ubita droga.Jedno miejsce w człowieku owładnięte namiętnością może stać się przyczółkiem dla działania szatana,który nieustannie wykrada Słowo Boże zasiane w duszy ludzkiej.
    Jeżeli coś Pan chce,to potwierdza słowo swej łaski cudami i znakami.
    Z ps.37:
    „Miej ufność w Panu i czyń to co dobre,
    a będziesz mieszkał na ziemi i żył bezpiecznie.
    Raduj się w Panu,a On spełni pragnienia twego serca”.

    #13 mirpat
  14. #13 mirpat
    Jak ci to przeszkadza, to całkiem lepiej zamilknę.
    To koniec.
    Zegnaj bejbe.

    #14 chani
  15. #14 chani
    Nie odwracaj kota ogonem. 🙂

    #15 mirpat

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php