Radość z nocy Mesjasza (Wielkanoc C 2013)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Wielka Noc. Tak to jest Wielka Noc. Noc Mesjasza. Zapowiedziana przez tak liczne słowa i wydarzenia Starego Testamentu i spełniona w Jezusie Chrystusie.  „Zaiste jest to ta święta noc, która była świadkiem tak wielkiego wydarzenia …” – tak, kilkakrotnie, z różnymi motywacjami, zostało wyśpiewane w przez diakona lub prezbitera lub kantora w „Orędziu wielkanocnym”.

Jaka to noc?

To noc Zmartwychwstania poniżonego Pana. Wniknijmy w kilka momentów przesłania zapowiedzi tej Nocy przez proroków. Zapowiedzi tej nocy usłyszeliśmy w liturgii Wigilii Paschalnej w drugiej grupie czytań a więc, po usłyszeniu, w pierwszej grupie czytań, o trzech nocach, które miały znaczenie typologiczne, a więc będące obrazami tego, co miało się dokonać w Jezusie Chrystusie. Były to: Noc Stworzenia, Noc Abrahama i Noc Wyjścia.  Po nich była wielokrotna zapowiedź Nocy Mesjasza, jako największej i definitywnej interwencji Boga wobec  ludzkości za pośrednictwem Narodu Wybranego. Oto, co mówił prorok Ezechiel o tej interwencji Boga wobec swego ludu:

 

Gdy dom Izraela mieszkał na swojej ziemi,
wówczas splugawili ją swym postępowaniem i swymi czynami . . .

Przyszli do ludów pogańskich i dokąd przybyli,
bezcześcili święte imię moje . . .

Chcę uświęcić wielkie imię moje,
które zbezczeszczone jest pośród ludów,
zbezczeszczone przez was pośród nich,
i poznają ludy, że Ja jestem Pan (Ez 36,16).

 

Zapowiedziana przez proroków Noc Mesjańska to ratowanie człowieka z jego zagubienia. To ratowanie człowieka właśnie z nocy jego egzystencji, w jaką popadł prze grzech. Przykładowo to się działo w Narodzie Wybranym,  gdzie – z powodu grzechu wszystkich ludzi  ‑ ta noc doszła do punktu kulminacyjnego.  W tej nocy spotykają się z jednej strony hańba ludzkiego działania, a z drugiej przedziwna, intymna bliskość Boga wobec człowieka, który w Jezusie Chrystusie staje si tak bliskim człowiekowi, że pozwala się zhańbić, aby przebaczyć temu, który Go zhańbił. Bóg to czyni z powodu swego świętego imienia. Tak czyni, bo chce, aby to Jego święte Imię, było chwałą człowieka i w człowieku.

 

1. Zamysł Boga

Trzeba stale pamiętać o tym, że pierwotnym i nigdy nie odwołanym – można nawet powiedzieć: nieodwołalnym ‑ zamysłem Boga wobec człowieka było to, aby człowiek był i żył na obraz i podobieństwo Boga. Oznaczało to komunię i harmonię życia ze wszystkimi i ze wszystkim, co Bóg stworzył.

Przez zawiść diabła został zwichnięty i zniekształcony ten pierwotny obraz Boga w człowieku. Człowiek po grzechu zaczął żyć na swoją rękę, gdyż sięgnął po poznanie dobra i zła.

 

2. Hańba i splugawienie

W grzechu człowieka dokonał się początek zhańbienia Imienia Boga (znaku obecności i prawa Boga w człowieku). Człowiek odtąd skazał siebie na życie „po swojemu”. Nie było odtąd w człowieku właściwego miejsca dla Boga. Właściwie trzeba powiedzieć także w czasie teraźniejszym: tam, gdzie człowiek grzeszy, nie ma miejsca dla Boga. Naturalnie jest to spojrzenie ze strony człowieka. Człowiek bowiem nie może Boga wykluczyć z żadnego miejsca. Boga nikt nie może z niczego wykluczyć. Ostatecznie Bóg ma władz nawet nad szatanem – okaże ją w pełni na końcu czasów.

Wybrany przez Boga Naród miał na sobie doświadczyć taj hańby i być jej niejako poddany z powodu grzechu wszystkich ludzi. Na tym narodzie, z powodów dla nas nie do pojęcia, miało się okazać to zhańbienie. O tym w odniesieniu do szczególnego okresu wygnania babilońskiego mówią prorocy.

Było to spowodowane bałwochwalstwem, zwróceniem się do bożków (idoli) tego świata, od których człowiek próbuje otrzymać życie – życie po swojemu, życie według swego zamysłu i upodobania, życie według swego poznania dobra i zła.  To doświadczenie miało doprowadzić jakby do absurdu ludzkiej egzystencji.

Prorok Baruk pytał, jak słyszeliśmy dzisiejszej nocy: „Cóż się to stało, Izraelu, że jesteś w kraju nieprzyjaciół, wynędzniały w ziemi obcej, uważany za nieczystego na równi z umarłymi, zaliczony do tych, co schodzą do Szeolu?” (Ba 3,10nn).

Odpowiedź była i jest jasna i jednoznaczna: „Opuściłeś źródło mądrości. Gdybyś chodził po drodze Bożej, mieszkałbyś w pokoju na wieki. Naucz się, gdzie jest mądrość, gdzie jest siła i rozum, a poznasz równocześnie, gdzie jest długie i szczęśliwe życie, gdzie jest światłość dla oczu i pokój” (Ba 3,12nn).

 

3. Życzliwość i łaska Boga

Bóg nie chce jednak, aby człowiek pozostawał w tej sytuacji zagubienia się i poczucia opuszczenia.  Dlatego angażuje się na różne sposoby. To zaangażowanie było wyrażana m.in. w kategoriach zaślubin . Do tej, która była „nieszczęśliwa, wichrami smagana i niepocieszona”, mówi zostanie poślubiona i uczyniona pełnoprawną oblubienicą i małżonką. Te słowa odnoszą się do Jerozolimy, która jest obrazem nowego ludu. To znaczy ludzi, którzy przez nawrócenie wejdą w pełną komunię z Bogiem i bliźnimi.

To wszystko stanie się za darmo, czyli z łaski Boga. Pod jednym warunkiem, że człowiek przyjmie to zaproszenie i będzie słuchał Boga. Ten Bóg jednak nie staje wobec człowieka tylko jako Prawodawca. Staje obok człowieka jako ten, który w Jezusie Chrystusie, Bogu-Człowieku stał się tak bliskim człowiekowi, jak bliska i nieodwołalna jest śmierć człowieka.

Ten Jezus stał się odrzuconym , gdy cierpiał na krzyżu za każdego człowieka (w miejsce każdego człowieka). Tak wyraził z człowiekiem swoją jedność w tym, co jest najbardziej ludzkie i najbardziej trudne dla człowieka. To wszystko uczynił, aby zapewnić człowieka, że go przeprowadzi przez śmierć do życia. Co więcej, żeby być z człowiekiem już teraz, kiedy człowiek przeżywa swój krzyż, aby ten krzyż człowieka nie przygniótł, lecz stał się okazją do zwyciężania własnego ograniczenia.  To jest Jego Zmartwychwstanie i w Nim także my, na ile w Niego wierzymy, możemy zmartwychwstawać.

To właśnie jest Noc Mesjasza. On ją przeżył dla nas, byśmy my też przeżywali z nadzieją nasze różne noce, czyli chwile trudności, czasem beznadziei i bezsensu, a ostatecznie także nasze umieranie i naszą śmierć. Z tej tajemnicy, dostępnej dla nas przez wiarę, płynie dla nas radość. Radość z nocy Mesjasza. Radość w naszych nocach.

Chrystus zmartwychwstał. Prawdziwie zmartwychwstał!  Alleluja!

Składam wszystkim życzenia przeżywania w radości czasu paschalnego i każdej osobistej nocy, by była ona nocą doświadczenia mesjańskiego.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

45 komentarzy

  1. Noc doświadczenia mesjańskiego.Noc …brak słów jaka to Noc.Wielka,potężna,groźna /bo nieznana/lecz suma sumarum – wspaniała.

    #1 Ka
  2. W tę Noc adoracji przy grobie Jezusa Chrystusa doznałam ukojenia , od śmierci mojej mamy mija 5 miesiecy .
    Od smierci mojej mamy nie mogłam sie otrząsnąć z tego przeżycia i zaakceptowac odejścia mamy do Pana Boga .
    Stało sie to właśnie w te noc.
    Od 5 miesiecy nie byłam w stanie odwiedzić grobu mojej mamy, dzisiaj w I Dzien Świąt Wielkiej Nocy, poszłam pomodlić się nad jej grób , uzmysłowiłam sobie poraz pierwszy że to jest jej grób.
    Pamiętam jak moja mama odkad sięgne pamięcia jako dziecko, we Wigilię Wielkiejnocy, uczestniczyła z soboty na niedziele wielkanocna w adoracji i prowadziła tą adorację pięknie intonująć piesni, i modlitwy , jak mieszkała na wsi miała swoje grono co roku jesli żyli to przychodzili.
    Od 15 lat mieszkała w mieście , tam przyłączała sie do innych pomagajac śpiewem.
    I dzisiaj jak wyszłam z kościoła poszłam na jej , grób i jej za to świadectwo wiary podziekowałam.

    #2 Fedora
  3. Przepraszam za błędy w pisowni.

    #3 Fedora
  4. Przeczytałem tekst homilii papieża Franciszka, zwrócił on uwagę na to co mówił Anioł do kobiet: Przypomnijcie sobie co było w Galilei….
    Spojrzałem w swoje przeszłe życie tak dalekie od Boga i rzeczywiście tyle łaski Jego i Jego obecności, a to dopiero początek wspaniałej drogi, to dopiero początek otwarcia się na Jego miłość i Jego łaskę…. to jest niesamowite,

    #4 pawelpiotr
  5. …zmartwychwstanie Chrystusa nie jest powrotem do życia doczesnego, ale otwarciem dla człowieczeństwa perspektywy wieczności”. Moje zmartwychwstanie/nowe narodzenie/ nie jest powrotem do doczesności lecz wkroczenie do wieczności. Nie jestem sam ze sobą w tym umieraniu dla swojej doczesności.Jest ze mną Chrystus/Kościół/ aby zapewnić mnie, że mnie przeprowadzi przez śmierć do życia. Co więcej, żeby być ze mną już teraz, kiedy przeżywam
    swój krzyż, aby ten krzyż
    mnie nie przygniótł, lecz stał się dla mnie okazją do zwyciężania własnego ograniczenia/grzechu/. To jest Jego we mnie Zmartwychwstanie na miarę mojej wiary. Przepiękna rzeczywistość wieczności doświadczalnej już tutaj każdego dnia dla takiego śmiertelnika jak ja. Pozdrawiam janusz

    #5 baran katolicki
  6. Dziś słyszeliśmy słowa z Ewangelii św. Jana: „Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma/…/” Jak to! Pomimo, że Apostołowie chodzili dzień w dzień, przez 3 lata za najlepszym Nauczycielem, który nauczał ich nie tylko słowem, ale i całą swoją osobą, który formował każdego z nich osobiście! Taka jest nasza ludzka (grzeszna) natura. Czyż nie co roku słyszymy te same słowa i przeżywamy te same wydarzenia Triduum Paschalnego.
    A jednak co roku odkrywam słowa, których „tu wcześniej nie było !?”, słowa i gesty, które były bez treści, lub rozumiane powierzchownie. Czy i Wy tak macie?
    Dziękuję tu Bogu za posługę słowa naszego Biskupa Zbigniewa…
    I pokornie muszę uznać każdego dnia: >>dotąd bowiem nie rozumiem jeszcze Pisma<< …
    I tak będzie, jak myślę, aż do dnia kiedy spotkam się ze Słowem twarzą w Twarz.
    I w jednej chwili poznam i zrozumiem.
    Alleluja! Chrystus Zmartwychwstał!

    #6 mały
  7. Mój bratanek w tym roku zrobił paschalnego mazurka. Krzyż. Pusty grób. Anioł.
    Jednak dopiero w niedzielę zauważyłam coś jeszcze. U podstawy krzyża jest serduszko. Na każdym ramieniu jest serduszko.
    Pan Bóg przez to przypomniał mi, że krzyż jest znakiem miłości. Z miłości wyrasta i miłością promieniuje. Ale nie każdy to zauważa. Tak, jak ja nie od razu zauważyłam te czekoladowe serduszka na czekoladowej polewie. 🙂

    #7 basa
  8. Potrzebne było, aby ktoś mi to pokazał.

    #8 basa
  9. I jeszcze wokół krzyża jest zielona posypka.
    Krzyż to także znak nadziei. 🙂

    #9 basa
  10. „Zyczliwość i łaska Boga
    Bóg nie chce jednak, aby człowiek pozostawał w tej sytuacji zagubienia się i poczucia opuszczenia. Dlatego angażuje się na różne sposoby.” cyt Ks. Bpa.
    Tak jak każdy przeżywający przebaczenie od innych oraz w stosunku do drugich / wyjście ze swojej nocy/,
    mogę też zawołać:
    „Chrystus zmartwychwstał. Prawdziwie zmartwychwstał! Alleluja!

    #10 niezapominajka
  11. Gdy słuchałam czytań w Noc Paschalną wydawało mi się, że jestem zamknięta, że Słowo Boże odbija się ode mnie, ale teraz widzę, że coraz mi się coś przypomina. Gdy czytałam słowa komentarza ” To wszystko uczynił, aby zapewnić człowieka, że go przeprowadzi przez śmierć do życia.” przypomniało mi się pierwsze czytanie o stworzeniu świata. Pan Bóg stwarzał świat powoli, stopniowo, etapami. Nie był to jeden np. pstryczek i już jest. I pomyślałam sobie o nawracaniu. Tak czasami chciałoby się, aby Pan Bóg tak jednym słowem uczynił mnie świętą. A tymczasem Pan Bóg „stwarza mnie” stopniowo i powoli. Kształtuje przez swoje Słowo i przez wydarzenia mojego życia. A na końcu mam nadzieję, że stanę się człowiekiem, który jest w pełni na obraz i podobieństwo Boga. 🙂 A więc w jedności z Nim. 🙂
    Wydawało mi się, że nic do mnie nie dociera…
    Że tylko jestem. Jak Abraham, który powiedział w II czytaniu „Oto jestem”, jak gwiazdy z VI czytania, które powiedziały: „Jesteśmy”.
    Ale to wystarczyło.
    Bo Słowo „nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, nie spełni pomyślnie swego posłannictwa” ( V czytanie)
    A ja znowu okazałam się niecierpliwa…
    Pan Bóg jest dla mnie bardzo dobry. 🙂
    Jestem Mu wdzięczna, że znowu pozwolił mi coś zrozumieć. 🙂

    #11 basa
  12. Drodzy blogowicze dawno nie pisałam na blogu. Chciałam dać świadectwo wielkiej miłości Boga do mnie. Jest rok wiary i ten rok zaczął się dla mnie cudownie, moja wspólnota skończyła drogę i wszyscy wyjechaliśmy do Ziemi świętej. Wyjechaliśmy w czasie kiedy wybuchł konflikt między strefą Gazy i Izraelem, u mnie w pracy pukali się w głowę i bardzo gorszyli się tym, że jadę w takim czasie. Jednak dla mnie to była prawdziwa podróż poślubna, czułam się jak panna młoda mimo, wielu lat mojego życia.
    Bóg zaskakiwał nas na każdym kroku, oprócz nas w Izraelu nie było prawie żadnych pielgrzymów, a na pożegnanie tej pięknej ziemi Bóg uczynił na niebie ogień, czyli łunę, światło w niesamowitych kolorach, nawet ci którzy wiele lat mieszkali w Izraelu nie widzieli takiego zjawiska na niebie. Dla mnie był to ogień Ducha Świętego.
    Potem zaczął się rok ewangelizacji, kolejne etapy dla wspólnot i katechezy. 4 wspólnota w naszej parafii miała mieć Pierwsze skrutynium. Pierwsze skrutynium dla wspólnoty to chyba najważniejszy czas w jej życiu, ponieważ wtedy stawia się ją na właściwych torach i albo wspólnota opowiada się za Bogiem, albo wybiera życie według świata, dlatego dla katechistów to jest wielka próba wiary
    i odpowiedzialność za wiarę tych ludzi.
    Ekipa katechistów, w której jestem kompletnie się rozsypała przez ciężkie choroby i inne problemy. Jesteśmy w kontakcie z naszymi katechistami i zawsze radzimy się ich kiedy są problemy, myśleliśmy po ludzku, żeby odwołać skrutynium na jakiś czas, ale usłyszeliśmy od nich: „nie patrzcie na siebie, bo to skrutynium będzie prowadził Duch Święty”. Zrozumiałam wtedy, że do nas należy zrobić krok
    w Morze Czerwone i zobaczymy wielkie dzieła Boga. Nie zawiedliśmy się.
    W naszej 4 wspólnocie jest 7 małżeństw i wielu młodych ludzi, których bardzo pociąga świat, ten etap objawia tajemnicę krzyża chwalebnego, katechezy są bardzo mocne i poruszające, a my czuliśmy się w kompletnej niemocy, rzuciliśmy losy na to, kto i jakie ma głosić katechezy, ponieważ było nas mało na mnie padł los aby głosić 2 duże katechezy, a jedna z nich to właśnie katecheza o krzyżu chwalebnym.
    Wyjechaliśmy na konwiwencję do innego miasta i już na liturgii pokutnej w czasie spowiedzi doświadczyłam proroczych słów moich katechistów. Poszłam do spowiedzi do księdza, który był poproszony z tej miejscowości o posługę w liturgii pokutnej, ten ksiądz zapytał czy jestem w ekipie katechistów, kiedy usłyszał, że tak powiedział:” w ramach pokuty głoś krzyż chwalebny” Zrozumiałam, że to do mnie mówi sam Chrystus, bo skąd ten ksiądz mógł wiedzieć, że mam głosić tę właśnie katechezę.
    Konwiwencja była dla mnie całkowicie dziełem Ducha świętego. Szef ekipy, który zastępował ciężko chorego brata człowiek małomówny, bardzo zawsze zestresowany, jak Zachariasz odzyskał mowę i odwagę. Cała 4 wspólnota była bardzo poruszona, to było widać w konkretnych faktach, o których już tutaj nie będę się rozpisywać.
    Moją wielką radością jest jeszcze to, że mój kolega z pracy, po kolejnym moim zaproszeniu na katechezy poszedł wraz z żoną na nie i teraz są w najmłodszej wspólnocie, która powstała w marcu. Warto więc było narażać się co roku na drwiny i śmiechy z mojej, jak to koledzy z pracy nazywają: „sekty” albo że jestem moherowym beretem itd. Ten krzyż nie poszedł na marne!!!
    I jeszcze jedna sprawa: największym rywalem Pana Boga jest pieniądz, ale Bóg daje sto za jeden i to się realizuje w moim życiu. Pytałam Pana Boga czy chce abym jechała w tym roku na światowe Dni Młodzieży do Brazylii, szybko otrzymałam odpowiedź, że tak. Jeśli tak to skąd wziąć pieniądze? Zapytałam Chrystusa i otrzymałam całą sumę w niedługim czasie zupełnie się jej nie spodziewając.
    A ponieważ Pan Bóg jest niesamowicie hojny i obdarowuje z ogromną fantazją, znalazłam 2 tygodnie temu list bez nadawcy zaadresowany do mnie ze znaczkiem, na którym było serce przebite strzałą
    z napisem „kocham cię” a w liście nic prócz znacznej sumy pieniędzy. Myślę, że to miłosny list od Mojego Ojca w niebie dlatego nie dociekam skąd jest i kto go przysłał.
    Wszystkich blogowiczów serdecznie pozdrawiam i życzę spotkania ze zmartwychwstałym Chrystusem w tym roku wiary. Pamiętajcie, że On was nigdy nie opuści i że krzyż prowadzi do zbawienia, jest sekretną bronią kościoła przed demonem. I pamiętajcie jeszcze o tym, że Bóg ma fantazję
    w obdarowywaniu swoich wybranych.

    #12 lipka
  13. Papież Franciszek powiedział, że chce ubogiego Kościoła dla ubogich.
    Słyszałam, że niektórzy katolicy z zamożnych krajów zastanawiają się, czego papież może od nich zażądać.
    Może sprzedaży majątków?

    A dziennikarz tvn zapytał biskupa Grzegorza Rysia, jak episkopat rozumie wezwanie papieża do ubóstwa.
    Odpowiedź Biskupa bardzo mi się spodobała.

    1. Najpierw powiedział, że ubóstwo jest jedną z rad ewangelicznych.
    Pan Jezus i Kościół proponują życie wg niej WSZYSTKIM swoim członkom.
    2. Potem wyjaśnił, że życie wg niej RÓŻNIE wygląda w zależności od RÓŻNYCH sytuacji życiowych.
    Inaczej tę radę realizuje biskup, inaczej ojciec rodziny.
    3. Zakończył przypomnieniem przypowieści o Łazarzu i bogaczu.
    Po śmierci Łazarz trafił na łono Abrahama. Więc między Abrahamem a Łazarzem nie było żadnej otchłani.
    A Abraham nie był biedakiem, lecz człowiekiem zamożnym.
    4. Wniosek więc jest taki, że nie tyle bogactwo jest przeszkodą do osiągnięcia zbawienia, ile stosunek do niego.
    Pozdrawiam 🙂

    #13 julia
  14. Co to znaczy, że Chrystus zmartwychwstał?
    To znaczy, że żyje. A skoro żyje, to można Go spotkać.
    (to też z rozmowy z biskupem G. Rysiem)
    🙂

    #14 julia
  15. 1. „Wybrany przez Boga Naród miał na sobie doświadczyć tej hańby
    i być jej niejako poddany z powodu grzechu wszystkich ludzi.
    Na tym narodzie, z powodów dla nas nie do pojęcia,
    miało się okazać to zhańbienie”

    a) rzeczywiście, to jest nie do pojecia, że Naród WYBRANY przez Boga doświadcza hańby w pewnym sensie dla nas,
    za nas, za grzechy wszystkich narodów, wszystkich ludzi.
    Dlatego, w sposób dla nas nie do pojęcia, KAŻDY człowiek odnajduje w Biblii swoją historię życia.
    b) może się tak zdarzać, że z powodów dla nas nie do pojęcia,
    Pan Bóg DZIŚ wybiera jednego człowieka spośród wielu po to,
    by doświadczył hańby, dającej do myślenia innym.

    2. „Bóg nie staje wobec człowieka tylko jako Prawodawca.
    Staje obok człowieka jako ten, który w Jezusie Chrystusie, Bogu-Człowieku
    stał się tak bliskim człowiekowi, jak bliska i nieodwołalna jest śmierć człowieka”

    a) najbardziej pewną, wciąż obserwowaną i nieodwołalną jest dla mnie śmierć.
    Ale nazywać śmierć NAJBARDZIEJ BLISKĄ mi – to dla mnie nowość.
    To trudna bliskość.

    Pozdrawiam 🙂

    #15 julia
  16. Ksieże Biskupie ,ale wywiad przygotowany przez ks.Mateusz Czubaka z Ksiedzem Biskupem na temat ,przeżywania Tryduum Paschalnego , to prawdziwy „majstersztyk” – jak mówił mój Śp.ojciec o czymś, co miało cechy fachowosci , starannie wykonanej pracy (przebywał 6 lat w niewoli niemieckiej jako jeniec wojenny od 1939-1944 i po powrocie mówił z lekkim akcentem niemieckim i w potocznym jezyku zapożyczał wiele słów pochodzenia niemieckiego.
    A z dzieciństwa pamietam Mszę i Procesje Rezurekcyjną, a szczególnie strażaków ,którzy prowadzili pod ręke ksiedza, który niósł Hostię z Najswietszym Sakramentem i krąg jaki tworzyli strazacy wokół ksiedza , oraz głośne wybuchy petard z ładunkiem z karbidu.
    Nawet jako dziewczyna widziaam jak je przygotowywali , wkładali karbid do puszek po konserwach a potem jak to dalej działalo to juz nie wiem bo nas odpędzali , bo niebezpieczne , ale kazdy taki huk/wybuch oznaczał kolejne okrażenie procesji wokół kościoła.
    A „wieść gminna niosła” takie ostrzezenie , że kto opusci choc jedno okrążenie w tej procesji to tak długo bedzie w czyścu dopóki tych okrążen nie uzupelni po smierci jako dusza krążąca po swiecie, i wszyscy we wsi szli na „Rezurekcje ” nawet ci co cały rok nie chodzili do koscioła , my jako dzieci potem opowiadalismy sobie , czy czasem które takiej duszy nie widziało na tej procesji.

    #16 Fedora
  17. Księze biskupie to „ale” w poprzednim wpisie , to odpowiedz na uwage ksiedza biskupa w jakiejs audycji w KRP, żeby nie tylko Ksiedza Biskupa chwalić, ale dodawac swoje komentarze na blogu , teraz chwale ksiedza-redaktora , a treść odpowiedzi na zadawane pytania w wywiadzie ,wiadomo jak zawsze, dodałam sobie ten wywiad do „ulubionych”, zeby mi nigdzie w tym gąszczu informacji nie przepadł.

    #17 Fedora
  18. najbardziej mnie się podoba w obecnym Papieżu, że jest taki pogodny, uśmiechnięty.
    Pogodna twarz wszystko mówi o człowieku.
    „Serce radosne twarz rozwesela,
    gdy smutek w sercu, i duch przygnębiony. ” [Prz 15,13]
    „Pogodne spojrzenie rozwesela serce, a dobra nowina krzepi kości.”
    Księga Przysłów 15:30

    #18 chani
  19. Już powrócił Oblubieniec
    „Pokój Mój daję wam!”
    Ukazał się swoim –
    „Idźcie, bądźcie Mi świadkami!”
    …..
    Jezus żyje, Alleluja!
    Prawdziwie zmartwychwstał, Alleluja!
    …..
    Spotkałam Go żywego!

    #19 Miriam
  20. „Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie…” [Jak 4,3]

    Czasami jest tak: Zrobimy znaczek krzyża na sobie, „odklepiemy” paciorek i już. I to ma być modlitwa?
    Zaprawdę ja wam powiadam, że Bogu bardziej podoba się ten, który modli się sercem, na twarz uśmiechniętą, rozpomienioną. Od takiego człowieka bije „ciepło” na innych. Takie dziecko wnosi dużo radości w życie rodziców.

    Ale jak się modlić sercem? Proste, wystarczy być stale z Bogiem, cały czas z Nim. Jezus nam pokazał jak być w komunii z Bogiem i my tak samo powinnyśmy postępować.
    Sam Jezus mówił: „to czyńcie ma Moją pamiątkę”, czyli można tak też to przetłumaczyć: Ja jestem ciągle w komunii z Bogiem i wy tak samo czyńcie.

    #20 chani
  21. #12
    To prawda. Pan Bóg jest niesamowity w swoim działaniu.
    Pewna moja znajoma karmelitanka bardzo pragnęła mieć El kerigma po hiszpańsku.
    Spytała mnie, czy miałabym możliwość zdobycia jej dla niej.
    Ja nie miałam. Jak Maryja, nie miałam w sobie takiej mocy.
    Ale Pan Bóg podsunął myśl, aby spytać o to jeszcze inną osobę.
    W odpowiedzi szok – jej znajomy właśnie jechał do Hiszpanii.
    Nie kiedyś i być może, ale już i teraz. 🙂
    Pan Bóg jest bardzo dobry. 🙂
    Książka już jest w Polsce i niedługo powinna dotrzeć także do „mojej” karmelitanki. 🙂

    #21 basa
  22. Spotkać Boga żywego to już nie to samo życie.
    To zdolność do przyjęcia krzyża w radości.
    „To czyńcie na moją pamiątkę ” – czyli umierajcie dla relacji z drugim człowiekiem , tak jak ja umarłem za ciebie.
    To jedność z wszystkimi,nawet nieprzyjaciółmi.To nowe gorejące serce , przepełnione milością przebaczającą i milosierną .

    To poznanie prawdy o sobie ,że wcale taka nie jestem i wciąż mam swoje pomysły na życie wg swojej wizji i w otoczeniu takich ludzi , którzy mi odpowiadają .
    Czy to znaczy ,że Pan Bóg mnie nie kocha? Wręcz przeciwnie -On po to przyszedł na ten świat , aby za mnie umrzeć/zabrać moje niemoce/ i przez Zmartwychwstanie pokazać mi cel wędrówki na tym świecie.
    Panie pozwól mi dobrze przeżyć DZIŚ, abym rozpoznała Pana jak uczniowie w drodze do Emaus.

    #22 Tereska
  23. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus
    jestem parafianinem z ostrowa Lubelskiego
    co prawda jest już po Świętach wielkanocnych ale chciałem śię odnieść do tridum paschalnego
    chodzi o wielki Piątek w naszej parafi w ogóle nie był obnażony ołtarz był obrus i świece
    po mszy wieczerzy pańskiej kapłan pokropił ołtarz wodą święconą
    dlatego piszę ten komentarz czy to tak wolno według przepisów kościelnych
    pozdrawiam

    #23 łukasz
  24. odniosę się do Wielkiego Piątku, do nauki krzyża, uczniowie myśleli, że w Panu wszystkie ich nadzieje się spełnią,a tu doznali porażki i rozczarowania. Ileż razy ja myślałem podobnie, że już chwycę Pana Boga i będzie ok, wszystko się uda, nic się nie uda jak nie podejmiemy na codzień swojego krzyża, niekiedy trudnej rodziny, pracy nad sobą, trudu wychowania dzieci, odpowiedzialności w pracy, niekiedy odwagi, rozstrojenie i rozumnie zarządzimy domem, To jest piękne że każdy może być panem samego siebie, dzięki krwi Chrystusa, że nie potrzeba już wodzów przywódców tylko nas wszystkich połączonych miłością Chrystusa, to jak mówił bł Jan Paweł II w Gorzowie Wlkp. wymagajcie od siebie. To odwaga przyznania się a nie zapierania jak św. Piotr przed ludźmi tak zdradziłem Pana, nie byłem mu wierny, myślałem tylko o sobie.

    #24 pawelpiotr
  25. Jak więc przybliżyć się do zrozumienia tajemnicy Wielkanocy?
    J. Ratzinger wskazuje na praktykę pierwotnego Kościoła.
    „Trzeba udać się w drogę, trzeba obrać Słowo jako drogę, trzeba wżyć się w to Słowo, a potem życiem dotrzeć do doświadczenia tej rzeczywistości”.
    Powstały wtedy katechumenat chciał powiedzieć, „że wiary nie można głosić tylko czysto intelektualnie, podawać jako zwykłą informację;
    Wiarę trzeba stopniowo ćwiczyć i zdobywać w procesie przeżycia i współżycia”./Obrazy nadziei/

    #25 Miriam
  26. #23 łukasz
    Według mnie powinno się w tym przypadku zwrócić się do ks. Proboszcza.
    Ołtarz powinien być obnażony po Mszy św. w Wielki Czwartek.

    #26 chani
  27. Ad #23 łukasz
    Łukaszu!
    Jeśli masz świadomość, że jesteś żywym członkiem wspólnoty parafialnej i widzisz takie i podobne rzeczy, to idź do Księdza Proboszcza i powiedz mu to.
    Być może on nie zdaje sobie z tego sprawy, jak to jest ważne, by właściwie przygotować i przeżywać liturgię oraz te wszystkie znaki, które – szczególnie w takim czasie jak Triduum Paschalne – mają tak szczególbą wymowę.
    Idź więc do Księdza Proboszcza i potem – jeśli będziesz uważał za stosowne – powiedz nam, jak wyglądała rozmowa.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #27 bp Zbigniew Kiernikowski
  28. #23 łukasz,
    W Wielki Piątek ołtarz przykrywa się obrusem, ustawia mszał i świece przed obrzędami Komunii świętej.
    Po procesji do Grobu Pańskiego ołtarz ponownie zostaje obnażony.
    Nigdzie nie spotkałam się z opisem, by w Wielki Piatek dokonywano pokropienia ołtarza.
    Może to jakiś lokalny zwyczaj?
    Najlepiej byłoby zapytać o to Księdza Proboszcza, jak radzi chani.
    Pozdrawiam.

    #28 katechetka 2
  29. Mam taką sugestię dotyczącą Wigilii Paschalnej gdy ksiądz Biskup święcił ogień i potem gdy służba liturgiczna przekazywała go zgromadzeniu w tamtym roku 2012 były rozdawane przed mszą świeczki osobom które je nie miały, w tym roku tego nie było lub dostali je niewiele osób, potrzebne są na początku mszy i do odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych oraz do procesji rezurekcyjnej może to mały szczegół ale ładniej mogło to wyglądać wizualnie.

    #29 ciekawy
  30. ” Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma.”

    Jezus oświeca umysły uczniów żeby rozumieli, że Chrystus po to przyszedł na świat dla jednej godziny, dla godziny swojej męki. My też potrzebujemy oświecenia naszych umysłów, bo nie do końca rozumemy Pisma. Nie rozumiemy co Chrystus do nas dzisiaj mówi, nie rozumiemy się nawzajem.
    Prośmy więc nie o zdrowie, bo to nie najważniejsze. Nie o długie lata, bo już Chrystus wyznaczył nam naszą godzinę, ale prośmy o oświecenie naszych umysłów: Oświeć Panie Jezu nasze umysły, abyśmy rozumieli Twoją naukę i żyli według Twego Prawa.

    #30 chani
  31. Księże Biskupie chciałbym aby ksiądz zaprzeczył lub potwierdził jedną informację chodzi mi o to że chodzą plotki że ksiądz JW …

    #31 diecezjanin
  32. #12 lipka
    Jeżeli możesz,to umieść tu streszczenie katechezy wygłoszonej przez Ciebie o krzyżu chwalebnym.
    Piszesz„…ten etap objawia tajemnicę krzyża chwalebnego,katechezy są mocne i poruszające…”
    Jestem bardzo ciekawa co jest tą „esencją”
    Myślę,że to nic ponad to co naucza Kościół,ale jest to ujęte innymi słowami.
    Podziel się sobą. 🙂

    #32 mirpat
  33. Pełna zgoda CHANI. Abyśmy mieli siłę i wolę układać swoje życie wg Jego objawienia. A.F.

    #33 A.F.
  34. Chani , ja dodatkowo zawsze modle sie o rozpoznanie woli , drogi Bożej jaka Pan Bóg mi wyznaczył i rozpoznanie powołania mojego i moich bliskich , o rozpoznanie talentów danych przez Boga i rozwijanie i realizowanie sie z nim i , i o materialny byt dla rodziny godny człowieczeństwa.

    #34 Fedora
  35. # 7 Basa, jest bardzo budujace ,że uczy sie dzieci celebrowac te świeta przez zabawę , nawet małe dzieci musza już wiedzieć dlaczego swieci sie pokarmy,dlaczego są te swieta , moja córka wszystko swojej córce tłumaczyła ,dlaczego jajak ,baranek sól, chlebek , a potem moja wnuczka 3 -letnia włożyła do koszyczka ,również „jajko czekoladowe z niespodziankę ” z zastrzeżeniem od mamy ,że zje go po śniadaniu wielkanocnym , faktycznie na drugi dzień po sniadaniu wielkanocnym , po modlitwie i podzieleniu sie jajkiem , zażądała jajka niespodzianki.A 6-letnia wnuczka zrobiła w przedszkolu palmę na Niedziele Palmową i dzwoniła do mnie , ze brała z ta palma udział w procesji , z ta zrobiona własnorecznie a nie kupiona przez mame w sklepie.

    #35 Fedora
  36. Rozważając cud w kannie Galilejskiej zauważyłem co jest naszą bolączką dzisiaj. Brakuje mi na tym przyjęciu Józefa?
    Została zaproszona Matka a wraz z nią Jezus i uczniowie.
    Podobne to do naszych wesel zapraszamy Jezusa, Matkę, mówimy że będziemy słuchać i bawimy się, aż zabraknie wina, szczęścia i wtedy szukamy Jezusa, znaleźć Jezusa jak się bawiło po swojemu całe życie jest trudno. Więc zwracamy się do Matki. Jezus oczyszcza nas wodą i na nowo napełnia winem szczęściem.
    Józef????? Dlaczego , go nie ma pomyślałem i za chwilę przypomniałem sobie jak chciał oddalić Maryję by jej zniesławić, i wziął ją do siebie i żyli odtąd w niesławie ale wierni Bogu i Jego Słowu. I pomyślałem o biesiadnikach wesela, że skoro żyli w niesławie musiał to być zwykły gest, tradycja, że zaprosili Matkę Jezusa. I Jezus to mówi ukazując postawę nasza czyli biesiadników: czy to moja lub Twoja sprawa, całe życie zaproszeni byliśmy w kącie, nikt nas nie zauważał, bał się że będzie żył w niesławie, słuchanie Jezusa to chwała i odwrócenie losu Maryi, nadanie jej wyjątkowej godności, odtąd już nie żyje w niesławie, ale cud Jezusa przemienia całe otoczenie, które zaczyna widzieć Boga, przemianę, pierwsi dostrzegają to uczniowie. Ile razy ja nie chce świadczyć odważnie o Jezusie, bojąc się utraty sławy, popularności, jakie to wszystko durne w moim życiu. Jak ludzie gonią za sławą i popularnością, a to co prawdziwe i szczęście daje tuż obok i za darmo.
    (…)

    #36 pawelpiotr
  37. … tam, gdzie człowiek grzeszy, nie ma miejsca dla Boga”. Zatkało mnie bo cały jestem poraniony grzechem. Czyż Jezus Chrystus nie wstąpił do mojego piekła i nie ma dla Niego miejsca w moim grzechu? Mój grzech zabija Go a On daje się zabić i mi przebacza. Kiedyś do szło do mnie, że naprawdę kocha się tylko tych, którzy na to nie zasługują. Chrystus jest ponad moim grzechem. W moim grzechu jest Chrystus ukrzyżowany. Jest Chrystus przebaczający, miłosierny. Mój grzech krzyżuje tych, których kocham. To jest moje piekło. janusz

    #37 baran katolicki
  38. Podsumowując cóż to za Kościół szukający sławy i popularności, a nie odpowiedzi na Boże słowo, cóż to za Kościół ludzi, którzy angażują się od święta, cóż to życie bez Chrystusa ??? Cóż nam da cały świat zyskać a na duszy szkodę ponieść?

    #38 pawelpiotr
  39. Ad #31 diecezjanin
    Diecezjaninie!
    Skoro chodzą plotki, to powinieneś wiedzieć, co z nimi robić.
    Jeśli nadal ta moja odpowiedź będzie się Tobie wydawać zbyt mało informująca, to proszę przyjdź do mnie i porozmawiamy o tych i podobnych plotkach – co z nimi robić.
    Bp ZbK

    #39 bp Zbigniew Kiernikowski
  40. Ad #36 pawelpiotr
    Z punktu widzenia literackiego w Ewangelii wg św. Jana, który opisuje cud w Kanie Galilejskiej, Józef nie jest brany pod uwagę. Jednak z innych względów niż te, o których piszesz odwołując się do wydarzeń opisanych w Ewangelii wg św. Mateusza.
    Bp ZbK

    #40 bp Zbigniew Kiernikowski
  41. AD bp. Zbigniew Kiernikowski
    pogłębiam temat i czytam o św. Józefie, to tylko takie moje prywatne medytacje nad słowem Bożym i moim życiem. Wydaje mi się,że musieli żyć w niesławie, i na weselu te czynniki psychologiczne, też były obecne, tłum także drwił z Jezusa mówiąc, że to tylko syn cieśli. Proszę o przybliżenie innych względów.

    #41 pawelpiotr
  42. Z mnie zastanawia fakt, że Ewangelie niic nie piszą o Maryi, któraa według mnie powinna być na ostatniej wieczerzy. Przecież to rodzina Jezusa, a Żydzi mieli spożywać Paschę z rodziną i ewentualnie sąsiadamii.

    #42 chani
  43. Dziękuje Księże Biskupie na przyszłość będę wiedział !

    #43 diecezjanin
  44. #41,42 Pawelpiotr,8 Chani
    Ewangelie o wielu osobach czy faktach nie piszą szczegółowo.
    Nie to jest ich celem.
    Mnie też czasem brakuje dodatkowych informacji, chciałoby się poznać więcej, jak to było i z tym, i z tym…
    Jednak Ewangelii nie można uważać za rodzaj szczegółowych sprawozdań przedstawiających minione wydarzenia. One miały i mają inną rolę 🙂
    Myślę, że trzeba bardzo uważać na osobiste interpretowanie/medytowanie Słowa. A tzw. prywatnego, to wg mojego odczucia nie ma, nie powinno być. Bez dobrego komentarza (biblijnego) samemu łatwo można pobłądzić.
    Pozdrawiam.

    #44 Miriam
  45. #42 chani,
    wg mojej wiedzy rabbi (nauczyciel) mógł spożywać wieczerzę paschalną ze swoimi uczniami.
    I to był właśnie ten przypadek.
    🙂

    #45 katechetka 2

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php