W piątą Niedzielę Wielkiego Postu otrzymujemy jako pierwsze czytanie bardzo wymowne przesłanie z księgi proroka Izajasza. Jest to fragment z drugiej części tej księgi, zwanej Księgą pocieszenia. Kontekstem, w jakim to proroctwo było wypowiedziane jest bliski koniec wygnania babilońskiego. Właściwie już jego realizacja.

Prorok zarysowuje obraz powrotu i kreśli wiele szczegółów, które będą odnosić się nie tylko do owego historycznego powrotu z Babilonu, ale będą miały zastosowanie w przedstawieniu i rozumieniu tych wydarzeń, jakie spełniły się w Jezusie Chrystusie. To w tej części Księgi mamy pieśni o Słudze Jahwe.

Nadto, to Słowo, spełnione w Jezusie Chrystusie, będzie odnosiło się do wszystkich sytuacji wygnania i powrotu, jakie człowiek-grzesznik będzie przeżywał dzięki prowadzeniu Boga przez światło Ewangelii Jezusa Chrystusa. Co więcej, to właśnie w tym Słowie, jest zawarty jeden ze schematów (jedna ze struktur czy aspektów) realizacji zbawienia.

Pan, który otworzył drogę przez morze i ścieżkę przez potężne wody;

Oto Ja dokonuję rzeczy nowej: pojawia się właśnie.
Czyż jej nie poznajecie?
Otworzę też drogę na pustyni, ścieżyny na pustkowiu (Iz 43,16.19).

 

Oto obraz działania Pana. To On będzie prowadził. To On będzie walczył. To On uczyni wszystko nowym i tak wielkim, że nie będzie się wspominać dawnych rzeczy, tzn. nie będzie się za nimi tęskniło. To, co nowe będzie tak wielkie i fascynujące, że przeszłość przedzie zupełnie na drugi plan. Prorok ma tutaj na myśli przede wszystkim wydarzenia z czasu wyjścia z niewoli egipskiej.

1. Zamęt i bezdroża

Co oznacza ta droga przez morze i ta ścieżka przez potężne wody? Co oznacza droga prze pustynię i ścieżyna na pustkowi?

Odniesienie historyczne to powrót z niewoli egipskiej i powrót z wygnania babilońskiego. Nie po to jednak to słowo było wygłoszone, zapisane i przechowane, aby naświetlić tamte wydarzenia. To słowo jest także po to, aby oświecać dzisiaj sytuację człowieka. Dzisiaj musimy powiedzieć: jest przede wszystkim pot to, aby oświecać naszą sytuację w dzisiejszym świecie. Gdy ja słyszę to słowo, to mam propozycję i szansę odkrywania, że jest ono dla – by oświecać dziś moją sytuację.

Przed nami i w każdym z nas jest wiele zamieszania i zamętu. Niejednokrotnie doświadczamy wprost otchłani nawału myśli, co robić, by znaleźć wyjście z trudnych sytuacji. Komu wierzyć, by nie zostać oszukany i zostawionym w połowie drogi. Które z narzucanych propozycji i koncepcji życia są naprawdę prawdziwe i wiodą do szczęścia. Dlaczego dzisiaj tyle chaosu, nieporozumień, sytuacji, w których człowiek stwierdza, że został oszukany i bywa zachęcany do buntu i walki.

Tak dzieje się na naszych małych życiowych podwórkach, tak dzieje si w ekonomii, tak dzieje si w polityce. Można nawet przypuszczać, że w wielu przypadkach chodzi o celowe wywoływanie zamętu, by w tym zamieszaniu, niektórzy mogli wykorzystywać słabszą pozycję innych, to znaczy tych, którzy nie mają bezpośredniego wpływy na bieg wydarzeń. Słusznie chyba rodzą się odruchy społeczne, które są wyrazem tego, że mamy dosyć tego zamętu. Można wyliczać cały szereg wydarzeń zarówno w całym naszym kraju jak i w naszych rodzinach czy mniejszych społecznościach. Jesteśmy na bezdrożach naszego szukania własnego szczęścia na własną rękę.

2. Propozycja drogi, nowej drogi

Otwarcie nowej drogi przed człowiekiem przez otchłanie morza i przez bezdroża pustyni, to przede wszystkim danie człowiekowi światła, że ktoś go prowadzi. Zamęt bowiem, to brak właściwej orientacji życiowej. To brak jednoznacznego kierunku, w który należy iść, by spełnić w sobie to, co jest powołaniem człowieka. Ten zamęt bierze się z tego, że człowiekowi zostają podawane przez świat – a ostatecznie przez kusiciela (diabła) inne propozycje rozumienia i prowadzenia życia, niż to wszystko, co Bóg złożył w sercu człowieka. Tak było i tak jest od pierwszego grzechu, jakim było wyciągnięcie ręki po owoc z drzewa poznania dobra i zła.

Propozycja nowej drogi to spojrzenie na działania Boga, który dokonał w Jezusie Chrystusie Paschy, czyli przejścia przez wszystkie otchłanie morza i bezdroża pustyni, aby prowadzić człowieka do pełnego celu jego życia. Tak jak podczas wyjścia z Egiptu i przejścia przez Morze Czerwone ważnym momentem było pokonanie faraona i jego wojska,  jego rydwanów i jego jeźdźców, tak teraz jest mowa u upadku potężnego wojska, które już nie powstanie i które zostanie zdmuchnięte zgniecione jak przysłowiowy knotek.

To jest symbolem pokonania i zgniecenia pych człowieka. Na otwartej przez Boga drodze, na nowej drodze dokonuje się przemiana ludzkiego serca. To we wnętrzu człowieka musi zostać zgnieciona jego pycha i zadufanie w sobie. To wszystko stało się w Jezusie Chrystusie, w Jego krzyżowej śmierci i w Jego zmartwychwstaniu. Jest nam komunikowane, przekazywane, podawane przez Ewangelię, Dobrą Nowinę i spełnia się w Sakramentach.

 

3. Nowość życia  w wolności

Kiedy do człowieka dotrze Dobra Nowina i kiedy człowiek uwierzy w nią i wejdzie na drogę przemiany, wówczas to wszystko, co było zapowiedziane i co spełniło się w Jezusie Chrystusie może stawać się udziałem człowieka. Pierwszym momentem tej nowości jest sakrament Chrztu. To w tym sakramencie, człowiek pozwala się zanurzyć w tajemnicy Jezusa Chrystusa, tzn. w Jego śmierci i zmartwychwstaniu.

Wtedy to staje się cud przemiany. Wszystkie zamęty i otchłanie, wszystkie bezdroża i pomyłki człowieka oraz jego grzechy zostają pokonane. Człowiek przechodzący przez tajemnicę zawartą w sakramencie chrztu, otrzymuje nową orientację życiową. Wyznacznikiem i drogowskazem jego życiowej drogi nie jest już szukanie tego, jak ratowań siebie, jako korzystać ze wszystkiego dla siebie i jak zaspokajać siebie. Te wszystkie władze i moc zostają pozbawione ich własnej siły. Zostają pokonane jak faraon i jego wojownicy zatopieni w otchłani morza.

Wtedy człowiek wchodzący na jednoznaczną drogę Jezusa Chrystusa jest prze Niego i prowadzony. To Chrystus umacnia człowieka, by nie szukał życia poza nim. By nie dał zwieść się na bezdroża i by nie pozostawał w zamęcie. Jak mówi prorok w końcowym fragmencie dzisiejszego czytania, lud, który pójdzie tą drogą będzie napojony i nasycony z ręki Pana i te lud będzie opowiadał chwałę Boga objawioną w doświadczeniach człowieka.

 

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

24 komentarze

  1. Szczęść Boże, Księże Biskupie,
    >
    > bardzo mnie męczy jedno zdanie z dzisiejszego czytania pierwszego – z
    > niedzieli. Sama walczę z grzechem, który ciągle jest silniejszy ode mnie,
    > i ta dzisiejsza Liturgia Słowa jest dla mnie takim darem od Boga.
    >
    > Izajasz wspomina pierwsze wyjście z Egiptu. Po czym mówi – „upadli, już
    > nie powstaną, zgaśli, jak knotek zostali zdmuchnięci.”
    >
    > O kim mowa? O egipcjanach, którzy zatonęli w morzu czerwonym, czy o tych,
    > którzy trwają w takim stanie, i sami z siebie nie mają nadziei i siły na
    > powstanie z grzechu? Czy to do nich są właśnie dalsze Słowa, by nie
    > wspominać wydarzeń minionych???
    >
    > Bardzo proszę o światło, bardzo mnie to nurtuje, chciałabym dobrze
    > usłyszeć to, co Bóg mi chce powiedzieć w tym Słowie…
    >
    > Z szacunkiem, i prośbą o modlitwę,
    > Maria
    >

    #1 Maria
  2. # 1 Mario
    Ks. Biskup wyjaśnił w powyższym tekście. Przeczytaj uważnie.

    #2 Maria
  3. # 1 Mam taką książkę którą jako „wiano” przekazała mi nieżyjąca już mama „O naśladowaniu Chrystusa” i jest tam napisane a propos :”Poddaj sie Bogu, uniż swój rozum przed wiarą ;a otrzymasz tyle światła i umiejętności, ile ci będzie pożyteczne i potrzebne” jak nurtuje mnie jakiś poroblem sięgam do tej ksiażki , a instrukcja mojej mamy jak posługiwać się tą książka brzmiała „zamykasz oczy i wybierasz na chybił trafił otwierasz książkę i czytasz”, zawsze trafiam na taki fragment króry mnie duchowo wspiera i zawsze jest to trafione odnośnie tego co mnie w danym momencie trapi.Staram się żeby Biblia i ta książka była dla mnie przewodnikiem w życiu duchowym a nauczanie Biskupa uwazam jako „wiśienkę na torcie” w tej kwestii.

    #3 Fedora
  4. Ad #1 Maria
    Mario!
    Kilka słów dopowiedzenia do tego, co już napisałem w rozważaniu do czytania. Trzeba spojrzeć na tę wypowiedź Izajasza, jako zachęt do wejścia w nowość życia. To Pan Bóg otwiera drogę.
    Na ile człowiek chce iść tą Boą drogą w posłuszeństwie Jego Słowu, na tyle to sam Pan Bóg będzie „walczył” z Twoim grzechem i go pokonywał – zatapiał w wodach jak faraona i jego jeźdźców.
    Kim są ci, którzy mają zostać pokonani, owo wojsko ? to jest to, co w nas jest „przeciwne” Bogu, co jest naszą wolą ratowania siebie i życia po swojemu. To wszystko, z czego rodzi się nasz grzech.
    Pozwól więc, aby – przynajmniej od czasu do czasu – ktoś z twoich bliskich zajął się w imieniu Pana Boga „twoim faraonem i jego wojskami”. Pozwól, aby coś z tego, co ty może bardzo bronisz i uważasz za ważne dla siebie, a może właśnie to, jest tym, co cię zniewala i prowadzi po drogach grzechu, było zniszczone, zdmuchnięte jak knotek.
    My próbujemy walczyć z grzechem, ale często to tal wychodzi, że z jednym walczymy, a dwa lub więcej przy tej okazji dochodzą do głosu – i najczęściej tego nei widzimy, bo to są „nasze” „dobre” grzechy. Pozwól, aby Pan Bóg działał przez twoich bliskich.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #4 bp Zbigniew Kiernikowski
  5. Bóg w dzisiejszym I czytaniu mówi nam żebyśmy nie rozpamiętywali dawnych dziejów. Tamten rozdział jest zamknięty i nie wróci. Ks. Pawlukiewicz powiedział kiedyś, że świat cierpi na dwie choroby: „Wczoraj” i „Jutro”, Bóg mówi „Dzisiaj”.
    A ja?
    Często czasami wracam myślami co mi matka kiedyś powiedziała, że nie nadaje się na męża, bo nie mam pracy. A Bóg mówi: „Przestań tak myśleć. Zaufaj mi. Będziesz dobrym mężem. Przecież Ja stworzyłem Ją dla Ciebie. Idż dalej Jej szukać.”
    Ja też można powiedzieć jak św. Paweł uznaje wszystko za śmieci, żeby mieć Chrystusa. Jakoś nie ciągnie mnie ten świat i jak to w innym miejscu pisze św. Paweł: „Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele – to bardziej dla was konieczne. ” (Flp 1:23-24)

    #5 chani
  6. To co mnie poruszyło to,
    patrzenie na człowieka przez pryzmat winy – do tej pory tak patrzyłem na żonę a ona na mnie i zawsze wojna
    Jezus pisał na ziemi i jeden z komentarzy, który usłyszałem a który przytoczył chyba św. Augustyn chodziło o prawo wyryte kiedyś na kamiennych tablicach a te, które ustanawia Jezus jest w sercach. co on pisze w tych sercach zadałem sobie pytanie?
    Odpowiedź jest Bardzo prosta. Faryzeusze i inni chcieli Go pochwycić, byli cwani, bo albo zaprzeczy swojej nauce albo prawu. Mojżesz kazał takie kamienować, to jest sprawiedliwość za grzech. I Jezus pyta po prostu kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień – pozostał ON SAM – JAKO JEDYNY SPRAWIEDLIWY – i oto co napisał pochyliwszy się – nowe PRAWO – i ja cię nie potępiam idź i nie grzesz więcej

    #6 pawelpiotr
  7. Nową sprawiedliwością przebaczenie i miłość a Jezus jest tego wypełnieniem !!!!!!! Odwraca on prawo, wypełniając je do końca.

    #7 pawelpiotr
  8. 1. „nie będzie się wspominać dawnych rzeczy, tzn. nie będzie się za nimi tęskniło”
    Tak. Będzie się pamiętać, ale nie będzie się tęsknić…
    Dlaczego o tym piszę?
    Bo jest to szczególnie ważne, gdy nie ma się już 20 lat, ale nieco więcej.
    Wtedy pojawia się pokusa tęsknoty za minionymi wydarzeniami.
    Ale tu Pan Bóg przekonuje i obiecuje – sprawię, że nie będzisz tęsknić, tylko daj się poprowadzić.

    2. „Otwarcie nowej drogi przed człowiekiem przez otchłanie morza i przez bezdroża pustyni, to przede wszystkim danie człowiekowi światła, że ktoś go prowadzi”
    Prowadzi mnie Ten, który prowadził Jezusa przez śmierć do zmartwychwstania.
    Nie ma dla mnie innej drogi.
    Dlatego otchłanie mojego morza i bezdroża mojej pustyni nie są znakiem obojętności i nieobecności Boga, tylko Jego prowadzenia mnie do celu.

    3. „Wyznacznikiem i drogowskazem jego życiowej drogi nie jest już szukanie tego, jak ratować siebie, jako korzystać ze wszystkiego dla siebie i jak zaspokajać siebie. Te wszystkie władze i moc zostają pozbawione ich własnej siły”
    Tak. Ratowanie siebie, zaspokajanie siebie, korzystanie ze wszystkiego dla siebie – to władze, których moc pochodzi z pychy człowieka, z mojej pychy. To mój silny faraon.

    Pozdrawiam 🙂

    #8 julia
  9. Osiem Błogosławieństw to drogowskazy ukazujące mi kierunek, w jakim należy iść.
    Spójrzcie na Ecce Homo i zobaczcie Papieża.
    Pozdrawiam
    janusz

    #9 baran katolicki
  10. CD 5:
    … ale Panie Boże, ja nie potrafię zapomnieć o tym co usłyszałem. Mówisz, że będę dobrym mężem, ale to co usłyszałem… nie mogę, nie potrafię… Stworzyłeś Ją dla mnie, ale ja nie potrafię Jej znaleźć. Nie wiem co mam robić.
    Ty wiesz jak czasami mi smutno i płakać mi się chce.

    #10 chani
  11. #5#10
    Z rozważań rekolekcyjnych Jezuitów:
    „Wielu ludzi uważa,że ich spontaniczne i bezrefleksyjne odczucie woli Bożej wyraża rzeczywistą wolę Pana Boga.Zwykle nie widzą oni potrzeby rozeznawania swoich subiektywnych odczuć,ale pragną jedynie wprowadzić je w życie.W takim podejściu znalezienie woli Bożej wydaje się bardzo proste i oczywiste.Problem polega jedynie na jej wypełnieniu.Takie rozumienie i szukanie woli Bożej wypływa najczęściej z braku podstawowego wglądu w świat własnych emocji i przeżyć.Subiektywizm wielu nieuporządkowanych uczuć bywa wówczas racjonalizowany i przypisywany woli Boga.Wielu ludzi niepewnych siebie,dla których rozeznanie i podejmowanie decyzji jest bardzo trudne,wydaje się,że znalezienie woli Bożej wymaga jakiegoś duchowego chwytu.Nierzadko sami na swój własny użytek tworzą sobie pewne chwyty.
    Taką metodą może być dla tych osób,np:przypadkowo usłyszana opinia,jakieś zewnętrzne wydarzenie.Niekiedy może to być jakiś właśnie chwyt,np:otwarcie Pisma św. w przypadkowym miejscu i znalezienie odpowiedniego cytatu”.
    Takie duchowe,stworzone przez siebie samego chwyty są niebezpieczne.
    Może warto wsłuchać się w to,co mówią osoby które są najbliżej w życiu codziennym.

    #11 mirpat
  12. #11 mirpat
    Ok. Masz rację, rzeczywiście nikt nie zna woli Bożej i nikt z ludzi jej nie pozna. Żyjemy tu na świecie całkiem przypadkiem.
    Szkoła, a tak ładnie się zapowiadało. Może to i dobrze.
    Nic już nie będę robił, bo po co?
    Żyjemy, jesteśmy i umieramy. Widać Bóg nas nie prowadzi.
    Ja nie mam już na to wszystko siły.
    Niech Bóg ma wszystkich w swojej opiece.
    Ja naprawdę już nie mogę.

    #12 chani
  13. Ciekawe ile osób by rozpoznało Jezusa, gdyby nie czynił cudów?
    A dzisiaj?
    Ilu z nas Go rozpoznaje?
    Nie na obrazach, ale w życiu?

    #13 chani
  14. Czasami mi się zdaje, że my bardziej wiemy wszystko o Bogu, niż On sam. Traktujemy Jego jak coś jednak tajemnego, Musi coś nam spełnić, ale jednak nie staramy się, nie przemieniamy umysłów żeby rozpoznać jednak wolę Bożą.

    #14 chani
  15. …”Oto obraz działania Pana. To On będzie prowadził. To On będzie walczył. To On uczyni wszystko nowym i tak wielkim, że nie będzie się wspominać dawnych rzeczy, tzn. nie będzie się za nimi tęskniło. To, co nowe będzie tak wielkie i fascynujące, że przeszłość przejdzie zupełnie na drugi plan. Prorok ma tutaj na myśli przede wszystkim wydarzenia z czasu wyjścia z niewoli egipskiej”…
    Czasami znajduję się na „pustyni” , gdzie nie wiem jak wyjść z jakiejś sytuacji bycia zniewoloną przez swego „faraona”.
    A wtedy, z pomocą
    z a w s z e przychodzi Pan Bóg :
    „Propozycja nowej drogi to spojrzenie na działania Boga, który dokonał w Jezusie Chrystusie Paschy, czyli przejścia przez wszystkie otchłanie morza i bezdroża pustyni, aby prowadzić człowieka do pełnego celu jego życia.”…
    Kiedy pokłócę się z mężem, widzę siebie jako pokrzywdzoną , a kiedy wyciszę się przez modlitwę sercem i patrząc na piękno przyrody czy sięgając po odpowiednią lekturę , słuchając muzyki czy katechez lub
    rozmawiając z przyjaciółką, to po pewnym niedługim czasie, zaczynam „wchodzić” w przeżycia mego męża i „widzieć” jak bardzo raniłam go słowami…
    Proszę go wtedy szczerze o wybaczenie i …przepraszamy się wzajemnie…oboje doświadczamy też pokoju ducha i radości…
    Modlę się o dar trwania w jedności i zgodzie z małżonkiem.Oby nie rozpamiętywać zranień ale żyć
    każdą nowością dnia w pojednaniu i zrozumieniu wzajemnym…
    pozdrawiam

    #15 niezapominajka
  16. #12 chaniiiiiiiiiiiiiiii!
    Jak to Bóg nas nie prowadzi?
    Pan Bóg nie prowadzi ciebie tak, jak ty byś chciał i już wyciągasz z tego wniosek, że nas nie prowadzi?

    #16 basa
  17. #16 basa
    A wiesz co, kochana?
    No Bóg nas prowadzi i to bardzo 🙂
    A się troszkę zdenerwowałem, bo tak jak napisałem w wpisie #14, że niektórzy bardziej wiedza wszystko o Bogu, co wie, niż On sam. Tak mi się zdaje.
    I ciekawe co to znaczy to co mirpat napisała „bliżej Boga”? Czy to tylko księży dotyczy?
    Masz być w Bogu, a On w Tobie, a nie tylko blisko.
    Ja jakoś tak mam, że ciągle myślę o sprawach Bożych i dlatego się zdenerwowałem.
    Faryzeusze też myśleli, że są blisko Boga, a Jezus co o nich mówił, to wszyscy wiemy.
    Nie wiem czy uwierzycie, ale jednak jakby Bóg mi pokazywał, że chce mnie uzdrowić.
    Przy pewnych osobach jakbym wcale się nie chwiał.
    „Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić” (Mt 11, 27)

    #17 chani
  18. CD #17:
    „Dla Ciebie bowiem znoszę urąganie
    i hańba twarz mi okrywa.
    Dla braci moich stałem się obcym
    i cudzoziemcem dla synów mej matki.
    Bo gorliwość o dom Twój mnie pożera
    i spadły na mnie obelgi uwłaczających Tobie. ” [Ps 69,8-10]

    #18 chani
  19. Przeczytajcie dzisiejszą Ewangelię:
    WPROWADZENIE DO EWANGELII
    „Syn Boży przyniósł wszystkim prawdziwą wolność. Trzeba jednak dobrze pojąć, na czym ona polega, i podjąć wysiłek, aby ją osiągnąć.” (ks. Edward Sztafrowski, Wprowadzenie do liturgii Mszy dni powszednich, tom 1)*
    ————————–
    ” Jezus powiedział do Żydów, którzy Mu uwierzyli: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”.
    Odpowiedzieli Mu: „Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę. Jakżeż Ty możesz mówić: «Wolni będziecie?»”
    Odpowiedział im Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze, lecz Syn przebywa na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni. Wiem, że jesteście potomstwem Abrahama, ale wy usiłujecie Mnie zabić, bo nie przyjmujecie mojej nauki. Głoszę to, co widziałem u mego Ojca, wy czynicie to, coście słyszeli od waszego ojca”.
    W odpowiedzi rzekli do Niego: „Ojcem naszym jest Abraham”. Rzekł do nich Jezus: „Gdybyście byli dziećmi Abrahama, to byście pełnili czyny Abrahama. Teraz usiłujecie Mnie zabić, człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną u Boga. Tego Abraham nie czynił. Wy pełnicie czyny ojca waszego”.
    Rzekli do Niego: „Myśmy się nie narodzili z nierządu, jednego mamy Ojca – Boga”. Rzekł do nich Jezus: „Gdyby Bóg był waszym ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał”.” J 8, 31-42
    ——————-
    KOMENTARZ DO EWANGELII

    „Prawdziwe wyzwolenie przez Chrystusa:

    Ludzie muszą się zdecydować i wybrać prawdę i wolność albo kłamstwo i niewolę. Mogą być dziećmi Bożymi, jeśli „przyjmą” Jezusa (J 11, 12) i „trwają” w Jego nauce, czyli słuchają Jego słów i zgodnie z nimi postępują.
    Jezus nie głosi jakiegoś nowego systemu filozoficznego. On sam jest Prawdą; w Nim uobecnia się zbawcza, ratująca ludzi moc Boża. Jeśli jednak człowiek nie rozumie, że nie jest wolny, lub jeśli nie jest gotów przyznać, że potrzebuje wyzwolenia, wtedy Słowo Boże nie zostaje przyjęte przez takiego człowieka (w. 37). Dla takich ludzi Syn Boży na próżno stał się człowiekiem.” (ks. Roman Bartnicki, Biblia w liturgii dni powszednich, tom I)*
    —————–
    Dodam teraz od siebie, że Chrystus powiedział, że jest Prawdą, Drogą i Życiem.
    Prawdą, to On nam daje poznać Ojca. Innej drogi do Niego jak On nie ma.
    On Jest naszym życiem, bo w Nim trwając tak jak latorośle, wydajemy plony. Bez Niego usychamy i obcinają nas i wrzucają w ogień.
    Trzeba jednak poznać Jezusa.

    #19 chani
  20. Jeszcze CD #19:
    Tylko ciekawe ile osób to w cieli w życie?
    Żeby tylko ich nie pozostawiono bez odpowiedzi.

    #20 chani
  21. Zapomniałem dopisać, że te teksty ze symbolem (*) zostały zaczerpnięte ze strony brewiarz.pl

    #21 chani
  22. # chani
    Przykro mi,że zachowujesz się jak małe rozkapryszone dziecko,które nie dostało zabawki.

    #22 mirpat
  23. #22 mirpat
    Przykro to Ci będzie….

    #23 chani
  24. „Płaczcie nad sobą i nad waszymi dziećmi” (Łk 23,28) – płacz człowieku, płacz nad sobą, płacz nad swoimi czynami, nad swoim postępowaniem.
    Jeśli z Jezusem, który mówił prawdę i to prawdę mówi nawet o nas: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” zrobili to, że niewinnie Go skazali na śmierć, to co się z nami stanie, jeśli tej prawdy nie lubimy?
    Słyszymy ciągle słowa: „Nawracajcie się”, „Porzućcie grzechy”, ale czy przynajmniej się staramy nie grzeszyć? Nawracamy się? Bóg ciągle czeka, a my czy wracamy do Niego?
    „Cóż więc powiemy? Czyż mamy trwać w grzechu, aby łaska bardziej się wzmogła? żadną miarą! Jeżeli umarliśmy dla grzechu, jakże możemy żyć w nim nadal? Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? ” [Rz 6,1-3]
    Prawo zostało nam dane przez Boga do ukazania naszego grzechu, a Chrystusie jesteśmy nie pod Prawem a łaską, którą nam On daje do pokonania grzechu, ale trzeba pragnąć wyjść z tego grzechu.

    #24 chani

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php