Dziś wieczorem spotkały się u mnie, w domu biskupim trzy stowarzyszenia: Bractwo św. Judy Tadeusza, Fraternia M.B. Królowej Rodzin działająca na rzecz życia i rodziny oraz Konwent „Lux Christi”.

Te trzy organizacja skupiają wiernych świeckich zaangażowanych w różnych dziedzinach życia. Bractwo św. Judy Tadeusza działa od około 5 lat. Zajmuje się umacnianiem chrześcijańskiego pojmowania misji chrześcijańskiej w kluczu niesienia pomocy wszystkim potrzebującym rozeznania w różnych dziedzinach życia. Fraternia M.B. Królowej Rodzin stawia sobie jako cel obronę życia ludzkiego i promocję wszystkiego to, co jest związane z niesieniem pomocy rodzinie. Konwent „Lux Christi” działający zaledwie ponad rok troszczy się o niesienie nauki chrześcijańskiej i chrześcijańskiego wychowania oraz popularyzację wszystkiego, co jest związane z patriotyzmem.

Było to pierwsze wspólne spotkanie członków tych trzech stowarzyszeń. Chodziło o wzajemne poznanie się oraz o przedstawienie własnej tożsamości i aktywności. W spotkaniu uczestniczyło ponad trzydzieści osób. Jestem przekonany, że prezentacja członków stowarzyszeń i zakresu ich działalności oraz wymiana doświadczeń była bardzo potrzebne, by lepiej uświadomić sobie możliwości i potrzeby działania tychże organizacji.

Dziękuję wszystkim Uczestnikom. Jeśli będzie chęć dalszej wymiany zdań i prezentowanie pomysłów, zapraszam do tego – nie tylko Uczestników spotkania, nie tylko Członków tych stowarzyszeń, ale wszystkich, których interesuje tematyka działalności wiernych świeckich.

Może to będzie też okazją, by Członkowie tych stowarzyszeń przedstawili coś ze swojej działalności tutaj na blogu.  

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

14 komentarzy

  1. Dziwnie się to złożyło.Przed chwilą oglądnęłam „próbkę” katolickiego zachowania i wychowania.
    BAGNO
    Proszę oglądnąć reportaż -Poniżana pracownica na katolickim uniwersytecie /chodzi o KUL/
    I …jak tu żyć ? /to już moje pytanie/
    Jak żyć wszyscy Święci ? /pytanie do Świętych/
    Za ks.prof.Z.Zielińskim powiem,mój wpis /ale się wkurzyłam!/ nie jest atakiem na Kościół.

    #1 Ka
  2. do Ka
    Również obejrzałem ten reportaż, ale zastanawia mnie jego jednostronność. Jedna studentka, jedna ofiara i koniec. Zastanowił mnie też koniec tego „reportażu” – dlaczego nie usłyszeliśmy nic o rozprawie? Dlaczego Pani Doktor nie wypowiedziała się na ten temat? Sąd też był ustawiony? I czego dotyczył konflikt? Czy tylko tego, że profesor chciał podpisywać się pod artykułami pani doktor? A może było coś innego? Szkoda, że wykorzystano, kilka dni po pogrzebie, wypowiedź ks. Ruseckiego. Dlatego Ka ja chyba niezbyt wierzę reporterowi. A jego obcesowość i chamstwo wobec o. Derdziuka przesądziła moją ocenę. Jak żyć? Trzeba umieć zadawać pytania. Ale bez wcześniej przyjętej tezy.
    Pozdr

    #2 io
  3. Dobrze, że istniejecie 🙂

    #3 mała
  4. #2
    Jedna ofiara i jeden oprawca a wystarczy by pociągnąć i wciągnąć w bagno /imię uczelni/i rzesze.
    Takiego zachowania nic nie usprawiedliwia.

    #4 Ka
  5. do Ka
    Powiedz mi tylko, jaką masz pewność, że ten reportaż pokazał prawdę? Rzetelność dziennikarska czy słowo skrzywdzonej kobiety? I jaka jest pewność, że napewno jest winny profesor? A swoją drogą, to wiem z lubelskiej prasy, że jak pani doktor nie udało się o pobicie, to wniosła o molestowanie… Ciekawe, co następnie sobie wymyśli. Pozdrawiam

    #5 io
  6. Podzielę się swoimi spotrzeżeniami:
    1. ostatnio uczniowie zadają mi zaskakujące pytania.
    Ma to miejsce wtedy, gdy przedstawiam nauczanie i Kościoła dotykające bezpośrednio codzienności. Np. gdy rozmawiamy o chrzcie dzieci, o aborcji czy eutanazji.
    Po wyjaśnieniach z mojej strony, jakie jest stanowisko Kościoła w danej sprawie, pytają mnie:
    A co pani prywatnie o tym sądzi?
    Czy wg pani Kościół powinien chrzcić dzieci?
    Czy nie uważa pani osobiście, że lepiej dla dziecka nie urodzić się, niż żyć w domu dziecka?
    Czy nie lepiej umożliwić bliźniemu śmierć na jego życzenie, gdy nie chce żyć?
    Czy naprawdę pani uważa, że można kochać swoich nieprzyjaciół?
    2. niektórym grupom uczniów Boże Narodzenie kojarzy się z różnymi rzeczami, tylko nie z narodzeniem Bożego Syna…
    ………………………………..
    Myślę, że moi młodzi uczniowie mają doświadczenia dwulicowości nas-dorosłych, poszukują prawdy o świecie, potrzebują chrześcijańskich wspólnot żyjących zgodnie z nauką Ewangelii.
    ………………………………..
    Pozdrawiam.

    #6 katechetka 1
  7. Są zamieszczone w internecie treści dwóch oświadczeń z dnia 8 listopada 2012 roku,które to Władze Uniwersytetu przesłały twórcom reportażu.
    Czytam też na innej stronie,że wypowiedzenie stosunku pracy dostało 30 osób,w tym 12 wykładowców.
    Inne zwolnienia są przyjmowane bez rozgłosu,a materiały dotyczące sprawy tej pani,zostały przesłane na jej życzenie do Watykańskiej Kongregacji Wychowania Katolickiego.

    #7 mirpat
  8. #5
    Takie sytuacje są. Zdarzają się.
    I tylko /nieliczni niestety/ ludzie nie związani już ze stanowiskiem i pracą, są w stanie stanąć w obronie prawdy.
    KUL nie jest wyjątkiem, a ludzie bywają umorusani wiążącym łajdactwem i pomału ochydni.
    Oceniam przedstawioną sytuację, nie występującego w niej poszczególnego człowieka /brak głębszych danych/.
    OCHYDNE

    #8 Ka
  9. #7
    Cieszę się Mirpat że Pani potrafi się bronić.
    Tylko co z tą biedną, poniżaną i kopaną /już w innych zakładach pracy// resztą.
    Dokąd nie ruszy jakoś sumienie ludu, takich spraw będzie coraz więcej.

    #9 Ka
  10. #9 Ka
    Nie żyję w świecie abstrakcyjnym.Wiem co się wokół dzieje.Mimo tego patrzę w przyszłość z nadzieją.Nie sama z siebie,bo wiem że własnymi siłami niczego nie dokonam,ale to Jezus zgodnie ze swoją wolą wszystko może.
    Ks.E.Staniek powiedział,że Bóg odbiera nam jakieś dobro,jako bolesną lekcję doświadczania mądrości.Np:zdrowie,dziecko,rodzica,przyjaciela,pracę,dobrą opinię…Trzeba dziękować za Jego troskę o nasze dobro i szczęście.
    Wiem,że tak to „działa„.
    Można,a nawet trzeba sięgać po wszystkie wartości które są w zasięgu naszej ręki,ale trzeba pamiętać czym one są.
    Jest tylko jeden skarb,który nie rozpada się w ręce Koheleta,to zawierzenie Bogu.

    #10 mirpat
  11. „zapraszam do tego – … wszystkich, których interesuje tematyka działalności wiernych świeckich.
    Nie jestem na antypodach, od 2 tyg., jestem w Pune w Indiach „na robotach”. Pracuje nad projektem gdzie mam podobno byc przez 8 miesiecy 6 tyg w Indiach i 2 tyg spowrotem.
    Zycze Wszystkim wszelkiego Bozego blogoslawienstwa i Maryjnej opieki. Wlasnie wrocilem do eksluzywnego 5* hotelu Sun and Sand in Pune ze sniadania po 2 Mszach swietych w Our Lady of Perpetual Help in Pune.
    Ksiezy jak mrowkow, ludzi malo, moze 200, co Msza to inny ksiadz. Kazania dlugie i niezrozumiale szczegolnie gdy w jezyku tutejszym. Po ang. ks mowil o sposobie dawnania i metodzie, zeby dajac miec na mysli obdarowywanego, a nie siebie. Tydzien temu mowil o pasterce, o tym bysmy byli prawdziwymi swiadkami dla innych, ktorzy moze jeszcze nie spotkali Jezusa, dlatego bedzie w otwartym miejscu. Wspomnialem w pracy, ze znalazlem w poblizu kosciol. Richard design manager – szef projektu, pochodzacy z UK, od 5 lat w Australii, powiedzial, thanks for finding the church, choc nie jestem katolikiem chetnie pojde z toba w swieta do kosciola, by poczuc ducha Bozego Narodzenia. Dwojka David, Wloch i mlody Chris, Australijczyk, wrocili do Melbourne, czwarty Nadeem, Indianin z NSW jest zacieklym muzulmaninem. Ludzie zyczliwi, biedni w barlogu spia na ulicy, niektorzy szczegolnie inwalidzi wyciagaja reke, z przenikajacym wzrokiem.

    #11 Jurek
  12. #10
    Dokąd sami nie zaczniemy „przeszkadzać” zadufanym /czyli pogubionym duchowo/w swych czynach ludziom w ich złych zapędach, dotąd godzimy się na wyrządzanie przez nich tu na ziemi innym „piekła”.
    Jakim prawem takowe przyzwolenie?
    Ni to chrześcijańskie ni ludzkie.

    #12 Ka
  13. do Ka
    Zgadzam się z Twoją tezą ogólną, ale w tym lubelskim konkretnym przypadku nie udowodniłaś swoich racji. Przyjęłaś czyjąś wersję i dodatkowo stwierdziłaś, że jest ona prawdą, bo są takie przypadki gdzie indziej. A wyobraź sobie, że o to samo oskarżono by Księdza Biskupa. Czy wtedy też powiedziałabyś: „Takie sytuacje są. Zdarzają się.
    I tylko /nieliczni niestety/ ludzie nie związani już ze stanowiskiem i pracą, są w stanie stanąć w obronie prawdy.
    Ludzie bywają umorusani wiążącym łajdactwem i pomału ochydni.
    Oceniam przedstawioną sytuację, nie występującego w niej poszczególnego człowieka /brak głębszych danych/.”
    Pomyśl trochę, zanim wpadniesz w święty (?) gniew.
    Najlepszego na Święta

    #13 io
  14. #13
    Gdybym dowiedziała się że Ks.Biskup podobnie postępuje – zamilkłabym /by ochłonąć/.
    Pewne jest że nie stanęłabym w obronie /ochronie/.
    Dla mnie sytuacja i czyn /jeśli prawdziwy/ jest wstrętny. I nie chodzi w tym wszystkim o pracownicy zwolnienie /podobno pracodawca ma prawo wybierać i przebierać z kim współpracuje/, chodzi o to że karygodne jest takie traktowanie drugiego człowieka. Człowiek to nie śmieć, choć śmieć traktuje się z większym szacunkiem.
    Tak. Powiedziałabym.
    Takie sytuacje są i się zdarzają.
    Najlepszego io. Dobrych Świąt.

    #14 Ka

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php