X Diecezjalne Sympozjum Liturgiczne (121020)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Kontynuując naszą tradycję sympozjów przeżyliśmy dziś X Sympozjum Liturgiczne. Poświęcone ono było tematyce przygotowania rodziców i dzieci do I Komunii św.

Więcej informacji na ten temat znajdziemy na naszej stronie diecezlanej. Tutaj zapraszam do dyskusji i spostrzeżeń – szczególnie uczestników.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

53 komentarze

  1. Tak. To na początek kilka cytatów, które mi utkwiły w pamięci:
    1. św. Jan Chryzostom powiedział: „Ojciec w domu jest jak biskup w Kościele” – z wystąpienia dr hab. Urszuli Dudziak;
    2. „katecheza, która nie prowadzi do Eucharystii – prowadzi do niewiary” – przypomniał ks. prof. dr hab. Jerzy Bagrowicz;
    3. „Eucharystia to stałe dopełnienie chrztu, to utrzymywanie w sobie stanu chrztu”. „Sakramenty wtajemniczenia wprowadzają w rzeczywistość Paschalną Chrystusa”. „Przyjmuję Komunię świętą, by być w komunii z Bogiem i bliźnim. Gdy w danej chwili widzę, że nie jestem w stanie być w komunii z bliźnim, przed przyjęciem Komunii świętej proszę: Panie Boże, rób wszystko, bym mógł być z nim w komunii”. „Eucharystia wyprowadza nas z niewoli siebie do wolności daru Z SIEBIE” – to z referatu ks. Bpa prof. dra hab. Zbigniewa Kiernikowskiego.
    4. „Chwałą Boga jest człowiek żyjący w komunii (na wzór Boga)” – z homilii Bpa Zbigniewa Kiernikowskiego do Rz 15,5-7.
    I jedno zalecenie:
    „Każdy katecheta i ksiądz powinien znać Adhortację Apostolską Jana Pawła II CATECHESI TRADENDAE i często do niej zaglądać… – prosił ks. prof. dr hab. Jerzy Bagrowicz

    I moja refleksja:
    Szkoda, że dopiero od kilku lat mam okazję słyszeć takie słowa. Gdybym znała tę naukę wcześniej – uniknęłabym wielu błędów w wychowaniu i życiu…
    Pozdrawiam 🙂

    #1 uczestniczka
  2. Więcej wiem co się w Diecezji Siedleckiej dzieje niż w swojej.
    To chyba nienormalne.Wszystko wina /musi być „wina” :D/ tegoż bloga.

    #2 Ka
  3. Ad #1 uczestniczka
    Uczestniczko!
    Pomagaj innym – zwłaszcza katechetom – to rozumieć i doceniać oraz przede wszystkim z tego korzystać.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #3 bp Zbigniew Kiernikowski
  4. #3 Księże Biskupie,
    dziękuję za to posłanie.
    Chcę pomagać, „zachęcać wszystkich chrześcijan do ponownego odkrycia,
    jak fascynujące jest naśladowanie Chrystusa” (VD, 96).
    🙂

    #4 uczestniczka
  5. #2 Ka
    Z ciekawości poszukałam strony waszej archidiecezji. 🙂 Pisałaś kiedyś, że jesteś z Krakowa. Bardzo ładna i rozbudowana strona. Jest tam dużo różnych wiadomości 🙂
    Myślę, że jeśli zechcesz, możesz o swojej wiedzieć równie dużo, co o naszej.
    To tylko kwestia zainteresowania się. 🙂

    #5 basa
  6. Ks. Biskupie proszę nie brać mego pisania jako skarga a tylko jako informacja.
    Dobrze jest że mamy takiego Biskupa, który zna Słowo Boże i wprowadza te Słowa w czyn w Diecezji różnymi sposobami jak: Chrzest w życiu…, Rozmowy o Dobrej Nowinie, nauczania, katechezy itp.
    Ja osobiście uczestniczyłem i jestem chętny brać udział w tym wszystkim między innymi złożyłem formularz do Diecezjalnej Szkoły Katechistów Parafialnych – tylko ?.
    Tak to mogę powiedzieć to wszystko ” psu na budę ” jak się potocznie mówi.
    Tak naprawdę to sam proboszcz nie jest tym wszystkim zainteresowany, to tylko moje chęci uczestniczenia.
    Spróbuje porozmawiać jak będzie taka możliwość z ks. dyr. Pawłem Kindrackim.
    Ks. Biskupie założenie tej szkoły uważam że jest dobre, tylko proboszczowie co nie którzy to i tak będą innego zdania co do pomocy ze strony katechistów.
    Sam się przekonałem że wszelka pomoc proboszczowi jest uważana za zbędną, bo mają swoją taktykę w parafii, żeby ludzie się nawracali a tak naprawdę żeby się nie nawrócili.
    Widocznie taka jest to religia i trudno się dziwić że ludzie w Polsce odchodzą od Kościoła Katolickiego co słyszę przez media.

    #6 Karol
  7. #5 Dziękuję Baso 🙂

    #7 Ka
  8. Oto gdzie są dostępne konferencje z X Sympozjum Liturgicznego
    http://archiwum.radiopodlasie.pl/?cat=8756

    #8 Maria
  9. # Ka
    dziękuję za twój uśmiech. Wiele dla mnie znaczy. 🙂

    #9 basa
  10. #6
    Karolu, super że zauważyłeś u Biskupa Siedleckiego znajomość Słowa Bożego. Czyżby inni Biskupi niezbyt je znali? Tak z ciekawości pytam.
    Nic nie jest „psu na budę”, tylko jak sam zauwazyłeś, Proboszczowie mają wypracowaną taktykę, może od tejże taktyki trzeba zacząć?
    Nie od podważania ale od wniknięcia w głąb w celu głębszego zrozumienia jej.
    Mając dopiero szeroki i w miarę głęboki obraz katechizowania wiernych, możesz proponować Proboszczowi do przedyskutowania ewentualne zmiany i poprawki, by było mądrzej, ciekawiej i szerzej.
    Ale najpierw ukończ tą szkołę i wykaż się w niej.

    #10 Ka
  11. #10
    Brawo Ka, pozdrawiam.

    #11 Maria
  12. # 10 Ka.
    Słuszna uwaga Ka do Karola,ukończ tą szkołę.
    Karol napisał co sam przeżywa i co może być nie doceniane przez proboszczów jak zechce pomagać.
    Cóż można życzyć Karolowi mądrości w zdobywaniu wiedzy w szkole,cierpliwości i posłusznym sługo dla proboszcza jak będzie taka potrzeba.

    #12 Józef
  13. Księże Biskupie, pozwoli Eminencja, że podzielę się swoimi przemyśleniami i wątpliwościami. Odnoszę wrażenie, że chce Ks Bp organizować naszą diecezję na wzór neokatechumenatu. Utworzenie szkoły katechistów wymownie za tym przemawia. Zastanawiam się, co będą robić młodzi kapłani w swoich parafiach. Ich rola ograniczy się tylko do sprawowania sakramentów (jak w neokatechumenacie). Świeccy będą organizować wspólnoty, przygotowywać do I Komunii św. i bierzmowania itd. Co w tym czasie będzie robił kapłan? Wiadomo, że młody człowiek musi mieć zajęcie, bo inaczej po prostu zdemoralizuje się. Na pewno znajdzie sobie zajęcie, tylko jakie? – towarzystwo, alkohol, karty, kobiety? Ile czasu zajmie mu w tygodniu katechizacja w szkole? (o ile będzie), posługa w konfesjonale, Msza św. i od czasu do czasu inne sakramenty? Gdy tym czasem świeccy mając rodziny, będą po pracy biec na całe godziny do parafii, zaniedbując życie rodzinne. Jest to chyba postawione na głowie. Nie mówię, żeby nie angażować świeckich w życie Kościoła, ale musi być uwzględnione też właściwe ich powołanie. Ojciec, matka mają przede wszystkim ewangelizować swoją rodzinę, wychowywać dzieci.
    Na ile życie duchowe w parafii kwitnie zależy moim zdaniem przede wszystkim od kapłanów. bo to przykłady pociągają. (Przykład Proboszcza z Ars)
    Zacytuję słowa śp. Bp-a Ignacego Świrskiego (moim zdaniem świętego a niedocenianego w naszej diecezji):
    ,,Życie prawdziwie męskie wymaga wielkiego zaparcia się”.
    ,,…najskuteczniejszą bronią w ręku kapłana w walce z bezbożnictwem to jego osobista świętość”.
    ,,Panować nad innymi i dobrze, szczęśliwie panować potrafi tylko ten, kto umiał nad sobą zapanować i sobą pokierować”.
    ,,Wartość, wielkość i świętość człowieka będą zależały od tego, jak on czas wykorzystywał”.
    ,,…skoro Chrystus obdarzył zaszczytem wieczystego kapłaństwa, to tym samym powołał i do niesienia krzyża”.
    Tak więc, wydaje mi się, że szczególnie potrzebna jest dbałość o formację kapłanów. Świeccy widząc DOBREGO, ŚWIĘTEGO kapłana pójdą za nim w ogień.
    I jeszcze jedno, zapominamy o łasce Bożej, bez której wszelkie nasze działania, choćby najbardziej pobożne nie są skuteczne. Człowiek musi współpracować z łaską Bożą.
    Pozdrawiam Ks. Biskupa.

    #13 Maria
  14. #14 Mario
    Katechiści parafialni mimo, że nazwa taka sama to nie to samo, co katechiści we wspólnotach neokatechumenalnych.
    I moim zdaniem nie mają zastępować księży, ale być im do pomocy.
    W mojej parafii jestem w grupie liturgicznej. Jest bardzo trudno ustalić termin spotkania grupy, bo nasz ksiądz – opiekun ma tyle obowiązków i grup pod opieką.
    Moim zdaniem powinien mieć też czas na odpoczynek.
    A poza tym wkrótce wcale już tak dużo księży nie będzie…
    W seminariach jest raczej niewielu kandydatów. Może warto więc być przygotowanym i na takie trudności…
    Powiem za Gamalielem: „Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się,
    a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem».” Dz 5, 38-39
    Pozwólny więc rosnąć temu dziełu. Przyszłość pokaże, jakie będą tego owoce. 🙂

    #14 basa
  15. # 13 Maria.
    W pewnym stopniu Maria ma rację co z młodymi kapłanami,wikarymi oni powinni mieć takie zajęcie jak katechizacja o której mowa w przygotowaniu świeckich.
    Jest jeszcze druga strona medalu a mianowicie jeżeli dana parafia nie ma wikarego tylko jest proboszcz i temu proboszczowi trudno sprostać i ogarnąć wszystkie problemy w parafii a na dodatek prowadzić katechizację poszczególnych grup.
    Uważam że pomysł Biskupa jest dobry przeszkolić świeckich na katechistów co może ożywić daną parafie.
    Będzie to ulga dla proboszcza i parafia stanie się Kościołem żywym bo w tym biorą udział i osoby świeckie.
    Myślę że i Panu Bogu to się spodoba bo wszyscy biorą udział w budowaniu Królestwa Bożego.
    Jezus powiedział: ” żniwo w prawdzie wielkie,ale robotników mało…..”.
    Mario czy to nie będzie łaska Boża dla nas wszystkich jak włączą się i świecy do tego pięknego dzieła jak jest KATECHIZACJA.

    #15 Józef
  16. #13 Maria
    Myślę, że może rozszerzyłby trochę Twój punkt widzenia wpis Karoliny z poprzedniej strony o audycji (#25). Chyba nie wymyśliła tego?
    Uważam, że ciągle aktualne są słowa Pana Jezusa :
    „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało…”
    Wystarczy pracy dla wszystkich 🙂
    Piszesz:
    „Na ile życie duchowe w parafii kwitnie zależy moim zdaniem przede wszystkim od kapłanów. bo to przykłady pociągają”.
    No właśnie, to dlaczego to życie w parafii jeszcze nie kwitnie?
    Gdybym ja była księdzem biskupem, to „wpakowałabym” wszystkich alumnów do seminarium Redemptoris Mater 🙂
    Przytoczę może jeszcze słowa Jana Pawła II na temat katechezy i katechistów. Myślę też, że jesteśmy nierzadko 100 lat, albo i więcej (!) za nauczaniem bł.Jana Pawła II.
    „Katecheza jest dziełem Kościoła. Dzieło katechezy wymaga od Kościoła intensywnej formacji KATECHISTÓW. Formacja katechistów jest istotnym elementem wspólnego zaangażowania w rozwój i ożywianie Kościoła./JP II, Co to znaczy wierzyć?, wyd. Warszawa 1988,str.16-22/

    #16 Miriam
  17. #13,#15
    Moim zdaniem każdy a szczególnie już młody Kapłan winien sporo czasu poświęcać na poszerzanie wiedzy i nieustanny duchowy rozwój /siebie/jak chce być dobrym kapłanem.
    Nauka i kształtowanie w Seminarium /mimo wyświęceń/ to trochę maławo.I wcale nie mam na myśli zdobywanie doktoratów czy innych tytułów.
    Podoba mi się propozycja pomocy osób świeckich w edukacji kościelnej.Pod nadzorem Kapłana.

    #17 Ka
  18. # 17 Ka.
    Ka ma rację młody kapłan już powinien zadbać o swój rozwój duchowy żeby być dobrym kapłanem.
    Jak sam zauważyłem świecy potrzebują takich właśnie młodych księży którzy będą operatywni w parafii bo wtedy ożywi parafię.
    Na parafii nie ma żadnego znaczenia dla ludzi czy ten ksiądz ma doktorat czy inny tytuł /nie podnosi to pensji księżom /.
    Ludzie bardziej doceniają księdza który jest wyrozumiały dla ludzi,pogodny i chcący coś robić duchowo i materialnie.
    Taki proboszcz jest pożądany dla ludzi w parafii.

    #18 Józef
  19. #17 Miriam
    Myślisz, że „wpakowanie” wszystkich do seminarium Reteptoris Mater rozwiązałoby problem?
    A nasze seminarium diecezjalne jest to do luftu?

    #19 basa
  20. #19 basa
    To, że ja bym tam umieściła kandydatów na prezbiterów nie oznacza, że inne seminaria są kiepskie. Nie. Po prostu jestem „fanką” RM 😉 jeśli tak można kolokwialnie powiedzieć. Mam swoje zdanie na ten temat (formacji kleryków).
    Tak tylko droczę się, poniosły mnie trochę emocje. Przepraszam.
    Pozdrawiam Cię serdecznie i podziwiam Twój wkład w ożywianie swojej parafii i Diecezji. Niech Ci, Wam Bóg hojnie błogosławi! 🙂

    #20 Miriam
  21. #18 Józefie,
    Co, Twoim zdaniem, znaczy: być operatywnym i coś robić duchowo?
    Bardzo mnie to interesuje, jak widzisz ożywienie parafii przez młodych kapłanów?
    I jak oni mają zadbać, wg Ciebie, o swój rozwój duchowy?

    #21 Miriam
  22. #16 Miriam
    Po 1. Oświeć mnie co takiego nadzwyczajnego robią kapłani z Redemptoris Mater?
    Sądząc po tym jak są opustoszałe kościoły na zachodzie, mam tu na myśli szczególnie Hiszpanię , skąd wyrosła DN, ale także i Włochy i inne kraje, to wydaje mi się, że jest tam znacznie gorzej niż u nas. Jakoś ten wpływ Drogi nie zmienił za bardzo na plus Kościoła w Europie. U nas jest coraz gorzej, zgadzam się, ale biorąc pod uwagę zmasowaną sekularyzację i laicyzację społeczeństwa i wdzierający się zewsząd relatywizm moralny, to jeszcze najgorzej nie jest. A dlaczego? Myślę że dlatego, że w czasie komuny, gdy na zachodzie eksperymentowano z Nową Ewangelizacją my mając na szczęście charyzmatycznego Prymasa i innych biskupów, kapłanów walczyliśmy o wiarę każdego dnia, w każdym miejscu, w pracy, w szkole w kościele. Męczeństwo wielu przyniosło owoce, że ostała się ta nasza wiara.
    Dziś słyszę, że to nie wiara ale ludowa pobożność.
    No cóż, Bóg to osądzi.
    Po 2. Nieprawdą jest, ze w każdej parafii jest źle. Są parafie, gdzie proboszcz jest aktywny, kreatywny i chętnie współpracuje ze świeckimi,którzy go szanują i cenią.
    Po 3. Wmawianie wszystkim, że DN to panaceum na całe zło i lek na uzdrowienie Kościoła uważam za dużą przesadę.

    #22 Maria
  23. #21 Miriam
    Dziękuję bardzo za miłe słowa, ale znowu cię poniosło. 😉
    Być może, ale to wcale nie jest pewne, mam jakiś wkład na polu mojej parafii. No może jeszcze troszeczkę w sąsiedniej zaprzyjaźnionej. I tyle 🙂
    To Julia działa na poziomie diecezji. 🙂

    #23 basa
  24. # 21 Miriam.
    Pewnie Miriam że odpowiem na Twoje pytanie bo ja to w sercu swoim czuje jaki powinien być Kapłan.
    Operatywny i coś robić duchowo?
    – to taki Kapłan który wie sam w swoim sercu że jest do tego powołany.

    Zadbać o swój rozwój duchowy ? to zgodnie ze Słowem Bożym czyli w sercu uwieżyć i wyznać swoimi ustami że Jezus jest Panem i to dotyczy wszystkich ludzi a także Kapłanów o tym mówi List do Rzymian rozdz.10.
    A tak nawiasem to chciałbym powiedzieć ci że Ty też możesz być Kapłanką bo ten co głosi i naucza jest Kapłanem.
    Pozdrawiam.

    #24 Józef
  25. #21 Nie do mnie,ale może ja /:)/ Czytać,czytać i czytając mądre księgi myśleć.Koniecznie mózg połączyć z sercem.Młodzi Kapłani mają wiele chęci i zapału,niestety również wiele nałożonych im obowiązków.To głównie im pomoc mądrych,rozumiejących przekazywaną naukę jest wskazana.A gdy do tego dojdzie rozumienie i pojmowanie życia codziennego rodzin,sukces ewangelizacyjny murowany.Wszak religia to jedna z najciekawszych nauk /o ile nie najciekawsza/,zawiera wszystko.
    „Robić duchowo”? Łączyć wiedzę z sercem i zdobytym doświadczeniem.W każdym zauważać /i tak traktować/człowieka,nie tylko wśród swoich kolegów/koleżanek czy „pociotków” jakichś.
    „Być operatywnym”? Być gotowym do zmierzenia się z zaistniałym problemem.

    #25 Ka
  26. #24 Józef
    Dziękuję za Twój głos w tej sprawie.
    Podzielam Twoje zdanie.
    Pozdrawiam.

    #26 Miriam
  27. #25 Ka
    Dzięki za Twoje spojrzenie 🙂

    #27 Miriam
  28. #22 Maria
    Odpowiem może tak :
    1.Kapłani z Redemptoris Mater nie robią nic nadzwyczajnego. Ale to robią.
    2.Na całym świecie zdarza się niewiara, ale ludowa pobożność.
    3.Nie chodzi o to, czy w parafii jest źle, ale jak się do tego podchodzi.
    4.Nie wmawiając niczego nikomu uważam, za bł. Janem Pawłem II, że Droga Neokatechumenalna jest „itinerarium formacji katolickiej ważnej dla społeczeństwa i czasów dzisiejszych” oraz za Benedyktem XVI, który zwrócił się do uczestników DN : „Wasze działanie apostolskie dąży do umiejscowienia się w sercu Kościoła, w całkowitej zgodności z Kościołami partykularnymi, w których będziecie działać, doceniając w pełni bogactwo charyzmatów, jakie Bóg wzbudził przez inicjatorów Drogi”.
    Jest to jeden ze sposobów /uważam, że skuteczny – widzę owoce/ diecezjalnej realizacji wtajemniczenia chrześcijańskiego i stałego wychowania wiary.
    To tak w skrócie.
    Pozdrawiam.

    #28 Miriam
  29. #26 Ka
    Przecież tu nie chodzi o sukces.
    Moim zdaniem.
    Jak to mówi czasami Ks. Biskup o sobie – jego zadaniem jest siać ziarna Słowa Bożego.
    Owoce zbierze ktoś inny…

    #29 basa
  30. Mario,
    Widzisz wokół siebie ludzi szczęśliwych, w miarę zadowolonych, jakoś sobie radzących i również takich , którzy są w opałach. Ich nie interesują problemy sekularyzacji Europy. Im jest potrzebna pomoc. Jeśli ty jesteś akurat blisko nich-Twoja pomoc. Co możesz zrobić jako osoba , która zna ratunek, drogę wyjścia jako chrześcijanin ? Może to być gest, rozmowa, pomoc materialna lub inna. W lżejszym stanie chorego lub profilaktycznie można stosować takie mleko z miodem i czosnkiem. Ale jeśli chory jest w stanie cięższym to nie wystarczy. Potrzebne jest leczenie profesjonalne,działania lekarskie, szpitalne. I po to są potrzebne różne ruchy formacyjne , aby takiemu choremu udzielać odpowiedniej pomocy. Nowotworu nie wyleczysz rumiankiem. Kuracja ducha to jest stała profesjonalna formacja gdzie pogubiony w okolicznościach życia człowiek może odnaleźć równowagę, oparcie ,nadzieję i wiarę w życie. Jeśli robi to ksiądz w parafii, skieruj do niego.Jeśli tego tam nie ma skieruj do DN lub innej formy wsparcia które mają imprimatur Kościoła. Liczy się przecież człowiek a nie nasze sympatie lub antypatie do jakichś ruchów.

    #30 grzegorz
  31. Trochę o pobożności ludowej…
    Bogu możemy dać tylko siebie i swoje serce.Można być pobożnym a niewierzącym.Wierzący bez wysiłku jest pobożny.Chcę zacytować fragment z nauczania ks.Biskupa.Dotyczy on umartwienia,ale jest to kierunek działania przy innych sposobach doskonalenia się na drodze do świętości:
    „…Chcę więc bardzo mocno zwrócić uwagę na to,żebyśmy w czasie Wielkiego Postu nie koncentrowaliśmy się na sobie,na naszym umartwieniu,wyrzeczeniu,niejedzeniu,jako naszych uczynkach,osiągnięciach.To wszystko ma swój sens,ale pod jednym warunkiem,że „odciąga„człowieka od samego siebie i otwiera go na Boga i na drugiego człowieka.Jeśli bowiem zaczynasz mieć upodobanie w twoich umartwieniach i postach i myśleć że dzięki nim jesteś lepszy od innych-jesteś już poza karawaną,idziesz swoją drogą„
    Jak żyję?…
    Myślę że nigdy nie będzie moje postępowanie„czyste„ do końca.Coś z tego co chcę dać Bogu,zawsze skubnę sobie.
    Kto godzien stanąć przed Bogiem?-Ps.15
    Nigdy Bóg nie akceptuje rezygnacji ze służby.By się przekonać,że nie wszystko stracone trzeba iść dalej.

    #31 mirpat
  32. #30 Grzegorzu
    Jakże obrazowo, wspaniale to wyjaśniłeś 🙂
    Dziękujemy!

    #32 Miriam
  33. Miriam, wytłumacz mi co masz na myśli pisząc słowa ,,nie chodzi o to, czy w parafii jest źle, ale jak się do tego podchodzi” tzn. jak Ty do tego podchodzisz, czy jak Twoim zdaniem powinno się podchodzić?
    Grzegorzu, w 100% zgadzam się z Tobą, nie podoba mi się jednak, gdy zdrowym wmawia się , że są chorzy i to zaocznie, i aplikuje się wszystkim jedną i tę samą terapię.W Kościele jest różnorodność wspólnot, duchowości i niech tak zostanie, co jednemu odpowiada, to drugiemu niekoniecznie, niech każdy sam znajdzie dla siebie swoje miejsce.

    #33 Maria
  34. #31 mirpat
    „Można być pobożnym a niewierzącym”
    – dużo wody upłynęło zanim doświadczyłam prawdy tych słów na własnej skórze.
    Pan Bóg się zlitował nade mną, otworzył oczy i uszy.

    #34 Miriam
  35. #33 Maria
    Kiedyś już o tym pisałam, o tym, jaki jest Kościół. Zraniony, grzeszny (w Jego członkach), ale i święty!
    Można powiedzieć, tak myślę, że w każdej społeczności osób – grupie, wspólnocie, rodzinie, itd. w jakimś momencie, na jakimś etapie jest źle, źle się dzieje, są kryzysy, „katastrofy” itp. trudne sytuacje, stany przykre, czasem przedłużające się.
    Jednak Ewangelia, Dobra Nowina jest właśnie dla takich osób. Błądzących, pogubionych, nie umiejących zachować odpowiedniej hierarchii wartości, raniących swym zachowaniem innych, ba! właśnie grzeszników.
    I to miałam na myśli, że wobec tego zła (które zawsze będzie jakoś obecne) można podejść na sposób ewangeliczny, zgodny z Duchem Chrystusowym.
    Można wykorzystać właśnie to, że „jest źle”.
    A podchodzić do tego w ten sposób uczę się każdego dnia od nowa, jeśli każdego dnia się nawracam…

    #35 Miriam
  36. #29 Baso ,piszesz jakby już ten co ewangelizuje radości nie posiadł/ał.
    Sukcesem jest spowodowanie zbioru owoców przez innych.To cieszy.I raduje.

    #36 Ka
  37. #33 Maria
    Poruszyłaś ciekawą kwestię obecną już w komentarzach ks.Bpa przy kilku okazjach. Chodzi mianowicie z jednej strony o uznanie potrzeby nawracania (codziennego jak pisze Miriam)a więc czy jestem i na ile „zdrowy czy chory” a z drugiej strony o sposób obecności Ewangelii w świecie. Zaczynając od drugiej kwestii, Ewangelia (jeśli jest to rzeczywiście Dobra Nowina)jest obecna zawsze w sposób bardzo dyskretny i subtelny. Nie ma tu mowy o wmawianiu komuś na siłę lub aplikowaniu terapii.Jest to propozycja ze swej natury. Czemu więc często wywołuje reakcje tak gwałtowne? Bo z natury naszego grzechu nie mieści nam się w głowie taki sposób na Życie. Szukamy rozwiązań w zaspokojeniu ewentualnych braków (kasy, uznania,wypełniania przykazań itp) a tego Jezus nie proponuje jako rozwiązanie. Gdy jednak chociaż troszkę dopuścisz do siebie taki obraz rzeczywistości będziesz się przekonywać, że jest to prawda. I wtedy nie powiesz już tak łatwo o sobie „ktoś mi wmawia że jestem chora” a raczej „to dobrze , że Słowo prowadzi moje myślenie i działanie inaczej niż myślałam”.A twarde stawianie spraw: „sam sobie znajdę to co mi najbardziej odpowiada” będzie powoli zanikać. Ewangelia (terapia) jest jedna i wszyscy jesteśmy do niej przeznaczeni.

    #37 grzegorz
  38. Ciągle chodzi za mną, mocno się przypomina ta prawda, że Kościół św. jak najlepsza Matka daje swoim dzieciom z całej obfitości różnorodny pokarm, /bogactwo charyzmatów/ stosownie do ich potrzeb.

    #38 Miriam
  39. Grzegorzu, krótko o nawróceniu.Nie jest to jednorazowy akt, nawracać się będziemy do końca naszych dni, bo jesteśmy grzesznikami, Każda spowiedź św. powinna być nawróceniem. Pisząc o chorobie miałam coś innego na myśli. Nie mogę zrozumieć, jak ci, co wciąż mówią o nawróceniu, tak łatwo i pochopnie oceniają drugiego człowieka,nie znając go, nic o nim nie wiedząc. Ale oni lepiej wiedzą i z góry nawet zakładają, że jest tylko religijny, albo pobożny, nie ma wiary, a przynajmniej wiary dojrzałej. Wybacz jest to chore.
    Na tym kończę. Szczęść Boże.

    #39 Maria
  40. Miriam, nie podejmuję dalszej wymiany zdań, chociaż mam ochotę drążyć temat. Doszłam do wniosku, że mija się to z celem, odbieramy na na różnych ,,długościach fal”.

    #40 Maria
  41. Ja czasami z Bogiem rozmawiam jak śpię. Wyjawiam Mu swoje głupoty, które uczyniłem i proszę żeby zaradził nim. Jakoś tak mi to przychodzi do głowy. Ostatnio dziwnie się czuje. Zapewne (albo na pewno) to związane jest z wolą Bożą. (chyba się powtarzam).

    #41 chani
  42. #40 Mario
    Szkoda, że chcesz zrezygnować z wymiany zdań.
    Uważam, że właśnie to jest dobre, ubogacające, bo Ty możesz przecież jak najbardziej mieć swoje, inne patrzenie na dany temat. Nie chodzi o przekonywanie kogokolwiek do „swoich racji”, bo rację ma tylko Pan Bóg, a my/ja staramy się iść w Jego kierunku. Właśnie jak te fale czasem, są dłuższe i krótsze, różnią się, ale (mam skojarzenie z morskimi) – dobijają do jednego brzegu, płyną w tym samym kierunku. A jedność jest złożona z różnorodności właśnie. I to jest piękne.
    Różnymi drogami do jednego celu. A ja zachwycam się drogą, na której Pan Bóg mnie postawił :), przyglądam się drodze /ścieżce/ innych i chcę ich traktować jak braci i siostry.
    Pozdrawiam Cię i jeśli masz ochotę – napisz 🙂

    #42 Miriam
  43. Miriam, ,,różnymi drogami do celu”? I kto to mówi? Kilka wpisów wyżej chciałaś wsadzić wszystkich alumnów do Redemptoris Mater.

    #43 Maria
  44. #43 Mario
    Nie ma sprzeczności 🙂
    To ja bym tak zrobiła (umieściła wszystkich alumnów w seminarium RM). Ale szanuję inne drogi 🙂
    Nie jestem wyrocznią i o tym nie decyduję, tylko mam swoje, indywidualne, osobiste, subiektywne zdanie. Chyba mogę je mieć? I nim się dzielę.
    Kto chce – podziela, kto nie – wyraża swoje, inne zdanie na ten temat. Dzięki za odzew 🙂 Pozdrawiam.

    #44 Miriam
  45. A dzisiaj, kończąc obrady Synodu:
    „Ojciec Święty wyjaśniał, że w przeżywanym z wiarą spotkaniu z Chrystusem Bartymeusz „odzyskuje utracone światło, a wraz z nim pełnię swej godności: wstaje na nogi i podejmuje pielgrzymkę, która od tej pory ma przewodnika – Jezusa – i drogę, tą samą, którą idzie Jezus”. Podkreślił, że prawdziwym uczniem jest ten, kto idzie „drogą za Jezusem”.
    Iść nie jakąś tam drogą, ale drogą za Jezusem. Tak, wtedy się spotkamy.

    #45 Miriam
  46. A ja tak sobie pomyślałam (może to Duch Święty natchnął?) – dzisiaj uroczystość Patronów naszej diecezji, a św. Juda Tadeusz , krewny Pana Jezusa jest patronem od spraw trudnych, wręcz beznadziejnych. Może warto poprosić Go o pomoc w rozwiązaniu tych trudnych spraw naszej diecezji. Mam tu na myśli wzajemne zrozumienie między Ks. biskupem a wiernymi. Chciałabym, aby Ks bp postarał się zrozumieć tych wszystkich, którzy mają odmienne zdanie na kwestie poruszane na tym blogu, aby raz spojrzał na nich z miłością, jak ojciec. A my, abyśmy starali się zrozumieć Ks. biskupa, bo przyznaję, ja sama często nie rozumiem. I nie wynika to ze złej woli. Tylko miłość może podpowiedzieć najlepsze rozwiązania, a nie trwanie w uporze przy swoim.
    Święci Szymonie i Judo Tadeuszu, modlcie się za nami.

    #46 Maria
  47. #46 Maria
    Mario!
    Dziękuję za modlitwę. Szczególnie jest to ważne w dzisiejszym dniu.
    Zapraszam też na otwartą rozmowę. Możesz przyjść jeszcze z kimś. To może wiele pomóc.
    Bp ZbK

    #47 bp Zbigniew Kiernikowski
  48. Dziękuję Ks.Biskupowi za zaproszenie, ale nie dojrzałam jeszcze do takiej rozmowy. Może z czasem…kto wie. Będę jednak pamiętać w modlitwie, jak dotychczas, bo cały czas proszę Boga, aby rozwiązał to co trudne.
    Pozdrawiam. Szczęść Boże.

    #48 Maria
  49. Ad #48 Maria
    Mario!
    Mimo wszystko zapraszam
    Bp ZbK

    #49 bp Zbigniew Kiernikowski
  50. Księże Biskupie, jak będę gotowa to się odezwę, ale proszę w cztery oczy, bez nagrań i fotografów.
    Pozdrawiam.

    #50 Maria
  51. Ad #50 Maria
    Mario!
    Bardzo proszę.
    Proszę powiedzieć od kiedy, wtedy podam termin.
    Proszę przyjść do mnie do domu przy ul. Cmentarnej 17.
    Bez nagrań i bez fotografów.
    Bp ZbK

    #51 bp Zbigniew Kiernikowski
  52. #47-51
    Jestem pod wrażeniem.
    Umów się Mario.

    #52 Ka
  53. Ad 51
    Dziękuję, odezwę się.

    #53 Maria

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php