Dobiega końca okres wielkanocny. Nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, czyli Zesłania Ducha Świętego. Zostaje ukoronowane dzieło Boga dokonane w Jezusie Chrystusie na rzecz ludzi, których rozproszył grzech. Zanim stało się to, co opisuje św. Łukasz w czytanym dzisiaj fragmencie Dziejów Apostolskich, to święto było upamiętnieniem nadania Prawa Wybranemu Narodowi i tym samym ukonstytuowaniem tego Narodu.

W dniu Zesłania Ducha Świętego dokonuje się natomiast ukonstytuowanie Kościoła jako ludu, który będzie w świecie znakiem obecności i działania Boga.

 

Kiedy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy,
znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu.
Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru,
i napełnił cały dom, w którym przebywali (Dz 2,1nn).

 

To, co stało się w Wieczerniku, stanowi paradygmat czyli wzorzec stawania się Kościoła w każdym pokoleniu i na każdym miejscu. Jest to bowiem doświadczenie przemiany relacji międzyludzkich dzięki mocy Ducha Świętego. Jest to stałe stawanie się Kościoła – Ciała Chrystusa, w którym ludzie żyją mocą Jego Ducha.

 

1. Byli na jednym miejscu

Byli zgromadzeni w miejscu, który miało dla nich wielkie znaczenie i zawierało tyle wspomnień. Byli zgromadzeni na modlitwie. Przeżywali zapewne obawy co do swojej przyszłości. Posłuszni swemu Panu czekali na spełnienie obietnicy. Na miejsce tego, który od nich odszedł i dokonał zdrady ich Mistrza wybrali kogoś, by świadczył o Jego zmartwychwstaniu. Była to wspólnota trwania i czekania. To ich jednoczyło. Nie była to wspólnota bohaterów i możnych, lecz wspólnota, której członkowie mogli mieć poczucie winy, że mimo zapewnień, jaki padały z ich ust właśnie na tym miejscu, później zawiedli.

To ich trwanie było scalane i umacniane – stawało się trwaniem w jedności przez dotychczasowe wspólne doświadczenie miłości i przebaczenia, jakiego doświadczyli od Zmartwychwstałego Pana. Jednakże nie rozumieli wszystkiego, po co tak trwają. Kim są razem i co stanowią. Byli jednak posłuszni poleceniu swego Pana i to było ich mocą. Ich mocą nie była ich moc, ani ich liczebność, ani organizacja, ani ich dobre chęci i ich zapewnienia o wierności. Wiedzieli, czym się skończyło to wszystko, co było oparte na ich pewności, ich przewidywalności, ich opieraniu się na samym sobie. Teraz czekali. To posłuszne oczekiwanie na spełnienie obietnicy ich jednoczyło na nowy sposób i stanowiło przygotowanie ich wnętrza na podobieństwo uprawionej roli, aby w nią mogło wpaść ziarno i zostać tak przyjęte, by przynieść stosowny owoc.

 

2. Nagle dał się słyszeć z nieba szum

Otóż podczas tego trwania i posłusznego oczekiwania nagle coś się stało. Stało się co, co nie od nich pochodziło, lecz wręcz ich zaskoczyło. Tajemniczy i gwałtowny podmuch z nieba. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym.

Jest jedno źródło. Z tego źródła jawią się i rozdzielając płomieniste języki rozdzielające się na każdego z nich. Zostali napełnieniu Duchem Świętym. Tym samym Duchem. Została potwierdzona odrębność każdego z nich i ich wspólna tożsamość tworząca jedność. Zaczęli mówić obcymi językami i tworzyli jedność, która przekraczała wszystkie dotychczasowe doświadczenia. To wszystko było możliwe, dlatego że nie świadczył już każdy oddzielnie o sobie o swoich zdolnościach, zasługach i o tym wszystkim, czym mógłby się on wyróżniać od innych i górować nad innymi, lecz stanowili jedność i świadczyli o jedności, której doświadczyli jako daru mimo istniejących w nich różnic, lęków itp.

Doświadczyli prawdziwości i skuteczności słowa Jezusa. Zaczęli pojmować wierność Boga, która okazuje się w doświadczeniach i próbach. Zaczęli też pojmować sens swoich porażek. Odtąd nie będą stawiać na siebie, lecz odnosić siebie do wierności Boga i tej mocy, jakiej mogą doświadczać, gdy są razem w imię Jezusa.

 

3. Zostali napełnieni Duchem Świętym

Wypełniło się to, co było zapowiadane już od wieków przez proroków i stanowiło obietnicę, której dotychczas nie rozumiano w narodzie wybranym. Wypełniło się to, co zapowiadał ich Mistrz, kiedy mówił: potrzebne jest to, abym Ja odszedł, aby otrzymali Ducha Pocieszyciela, który będzie z nimi i który będzie świadczył o obecności Jezusa i uzdalniał ich do życia w radości i mocy, której świat nie zna (zob. J 16,4-33).

Dzięki tej obecności Ducha Pocieszyciela będą świadkami Jezusa obwieszczającymi nowe życie wszystkim potrzebującym pocieszenia i sensu życia. Będą mówić językami niosącymi prawdę życia i docierającymi do każdego człowieka. Będą słuchać otrzymanego Ducha i będą mówić i świadczyć całym swym życie tak, jak im Duch będzie pozwalał.

Duch zaś będzie ich uzdalniał do świadczenia o tym, że Ukrzyżowany żyje zmartwychwstały i że właśnie dzięki Niemu można żyć w przebaczeniu i radości. To doświadczenie Ducha będzie stale powodowało rozwój i rozrost Kościoła jako znaku zbawienia zbierającego ludzkość w jedno.

Dziś tak bardzo potrzeba tego doświadczenia jedności. Potrzeby mocy z nieba, która uzdalnia ludzkie wysiłki do tego, by zmierzały ku jedności i pokojowi; przebacza i leczy ludzkie grzechy i niepowodzenia, pozwala zrozumieć błędne ustawienie życia na tylko ludzkich przesłankach i dokonuje w wierzących wielkich dzieł Boga.

Dlatego wołamy: Przyjdź Duchu Święty!

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

87 komentarzy

  1. Każde nawrócenie każdego człowieka może się dokonać tylko przez Ducha Swiętego.
    Tego sam doświadczyłem po 50 latach mego życia.
    Jak uwierzyłem i wyznałem swoimi słowami że Jezus Chrystus jest moim Panem.
    Po wyznaniu tych słów Jezus zaczął napełniać mnie Swoim Duchem,przemieniając moje serce, moje myślenie w prowadzając do całkowitej przemiany i świadczenia o Nim.
    Muszę powiedzieć,że łatwa ta przemiana nie była dla mnie i nie jest.
    Doświadczam tego teraz jak daje świadectwo o Nim.

    #1 Józef
  2. Wszystko to prawda.Przed podmuchem był huk.Nic nie rozumieli.

    #2 Ka
  3. Jeszcze dodam,huk tuż obok /nie gdzieś tam/,centymetry od nich.Odruchowo „podskoczyli” /:)/.

    #3 Ka
  4. Czy Duch Święty jest dla wszystkich do wzięcia? Czy jest dostępny dla wszystkich, czy może tylko dla posłanych/wybranych/. Czy Duch Święty jest dla mnie? Wiem, że jest On na odpuszczenie grzechów ale jak jest gdy grzech jest nie odpuszczony/nie przebaczony/,zatrzymany. Jak to możliwe by mój grzech był zatrzymany mocą Ducha Świętego? janusz

    #4 baran katolicki
  5. #1 Józef
    O te felicem! O Ty szczęśliwcze!
    Ja też wyznałam i to publicznie 18 lat temu, że Jezus Chrystus jest moim Panem.
    Jednak z tą przemianą u mnie to nie jest tak, że od razu była całkowita. I nie jest do tej pory.
    Dla mnie najtrudniej jest DAĆ SIĘ przemienić, poddać się tej przemianie czyli działaniu Ducha Bożego, Świętego we mnie.
    Zapamiętałam ten przykład Księdza Biskupa sprzed paru miesięcy – Sciana jest malowana, a nie maluje siebie samą /parafraza/ No właśnie – pozwolić się odmienić, zmienić, przemienić – to Bóg ma inicjatywę, nie ja,
    bo ja najczęściej mam swoje pomysły i kolory na życie, a zapominam, że to Architekt – Bóg mnie stwarza każdego dnia na nowo i „koloruje” swoim Duchem, bogactwem Jego darów!

    #5 Miriam
  6. „Byli posłuszni poleceniu swego Pana i to było ich mocą” /ks.Bp/
    Myślę ,że Duch Świety jest dla wszystkich do wzięcia , ale warunkiem jest posłuszeństwo Słowu.
    Na niektórych /wybranych/ nie tylko zstąpił , ale i SPOCZĄŁ, aby byli żywymi swiadkami Jego mocy.
    Wciąż borykam się z nieposłuszeństwem , a najlepiej
    widać to na tle wspolnoty, gdzie Pan Bóg stawia mi roznych/czasem dziwnych wg mnie/ ludzi i mówi przez nich/tylko czy ja Go w Nich słucham?/

    #6 Tereska
  7. Ten Duch Święty to trudny czasami jest do przyjęcia. Pozwala nam objawić Bożą wolę, która – jak już wcześniej napisałem – jest trudna aż do bólu.
    Prowadzi nas wąską drogą, która jest pełna wyboi, kamienista, pełna cierni.
    Duch Święty czasami jest zapominany. Pamiętamy o Bogu i Jego Synu, a gdzie Duch Święty?
    Nawet w modlitwach mało wspominamy Jego, a On jest bardzo ważny, bo pomaga się nam modlić.

    #7 chani
  8. #4 baran katolicki
    Januszu, ja powiem tak: on jest dla wszystkich, Bóg nie czyni wyjątku, od ludzi zależy czy Go przyjmą.
    Żeby mieć odpuszczenie grzechów trzeba za nie szczerze żałować. Duch Święty nas pobudza po popełnieniu grzechu do skruchy i żalu za nie. Jeśli ktoś mimo natchnień Ducha Świętego nie żałuje za nie, to zostaną mu te grzechy zatrzymane/ nie odpuszczone.

    #8 chani
  9. #3 Ka
    Tak, a nawet coś więcej … 🙂
    „Spadnie na Ciebie Duch Pana i staniesz się innym człowiekiem !” św. Cyryl Aleksandryjski
    Potrzeba MOCY z nieba !

    #9 Miriam
  10. #8 chani,
    Krzysztofie, a co z tymi, którzy nie wiedzą co czynią.”Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią”. (Łk 23,34) Jeśli przebaczam tym, którzy na to nie zasługują /nie żałują/ to mam moc Ducha Świętego. Czekam z przebaczeniem aż winowajca zacznie żałowac może byc niebezpieczne dla budowania jedności z drugim człowiekiem. Byc może to tylko moje doświadczenie Ducha Świętego. Czy nie uważasz, że brak przebaczenia/odpuszczenia/ grzechów jest nie w Duchu Chrystusa również dzisiaj. janusz

    #10 baran katolicki
  11. #6 Tereska,
    Bóg objawia się we wspólnocie pod postacią jedności. Posłuszeństwo wspólnocie to wielka niewiadoma i coś z szukania oparcia/akceptacji/w ludziach. Pamiętam jak sam ślepo posłuszny szedłem jak baran do rzeźni prowadzony przez „natchnionych” Słowem „braci”. Dzisiaj nie wiem kto kogo prowadził. Pamiętaj, że wspólnota to nie wszystko czego Ci potrzeba. Pozostała mi żona, synowie i ci na pozór obcy ludzie by w nich dotykac cudu jedności zawsze na miarę mojego umierania. Nic na siłę. janusz

    #11 baran katolicki
  12. #4 Janusz .
    W czasach St. Testamentu można zaobserwować działanie Ducha Świętego. Nie obejmowało ono jednak wszystkich ludzi wierzących a prorocy przepowiedzieli nadchodzący dzień wylania Ducha na wszelkie ciało (Ez 11,19, Iz 44,3). Było to możliwe tylko na podstawie śmierci, zmartwychwstania, wniebowstąpienia i uwielbienia Pana Jezusa Chrystusa. Przyjął On pełnię Ducha Świętego, a następnie WYLAŁ GO NA WSZYSTKICH WIERZĄCYCH w NIEGO ku życiu wiecznemu. Od momentu NAWRÓCENIA Bóg nas chrzci Duchem Świętym. Jeśli człowiek zaakceptuje zakończone dzieło krzyża, UZYSKA DOSTĘP do daru Ducha Świętego i będzie mógł poddać się Jego wspaniałej służbie zapoczątkowanej w nowym narodzeniu, a uwieńczonej w chwale ( Mt 3,11, J 1,30-33, Rz 8, 25-32). Jezus Chrystus polegał na Nim. Nowo narodzenie dokonuje się przez Ducha Świętego. Duch przebywa w duchu wierzącego( Rz. 8,9, 1 Kor 3,16; 6,17, Duch poświadcza zbawienie (Rz 8,16), Duch wypełnia sobą wierzącego (Dz 2,4, Ef 5,18). JEGO SŁUŻBĄ jest zarówno przekonanie i nawrócenie człowieka, jak i objawienie wierzącemu SYNA I OJCA.Duch Święty pracuje poprzez wszystkich, którzy wierzą w Ojca PRZEZ SYNA. Jeśli szczerze wyznajemy grzechy przed Bogiem, to Bóg nas oczyści z wszelkich nieprawości. Jeśli głos Ducha Świętego przychodzi i my Go odrzucamy to to jest grzech przeciwko Duchowi Świętemu i świadome odrzucenie Boga, Jego Ewangelii to jest grzech wiekuisty i nie będzie wybaczony. Pozdrawiam

    #12 maba
  13. #9
    Jak spadnie na Ciebie Duch Pana – inni ukarają /bo jakże to ?/,potrzeba wówczas Mocy z Nieba – by przeżył.
    Ta ufność do człowieka coś /chyba/ mi szwankuje.Scerować koniecznie mi ją /przez samą siebie/ trzeba.

    #13 Ka
  14. #10 baran katolicki
    Jeśli TY pierwszy przebaczyłeś winowajcy to już możesz być spokojny. Reszta zależy od drugiej strony, czy przyjmie przebaczenie czy nie. Ty zrobiłeś wszystko żeby wybaczyć.

    #14 chani
  15. #13 Ka, Krystyno 🙂
    Św. Cyryl mówi dalej – „Duch Święty daje jakoby nową naturę i NOWE ŻYCIE, odradza i przemienia tych, w których przebywa i zamieszkuje”.
    Sama się nie „scerujesz”, bo jak śpiewamy w Sekwencji do Ducha Św. – ULECZ serca RANĘ!
    A MOC z Nieba nie jest tylko do przeżycia potrzebna, ale do życia właśnie! 🙂
    „Potrzeba mocy z nieba, która uzdalnia ludzkie wysiłki do tego, by zmierzały ku jedności i pokojowi; przebacza i leczy ludzkie grzechy i niepowodzenia, pozwala zrozumieć błędne ustawienie życia na tylko ludzkich przesłankach i dokonuje w wierzących wielkich dzieł Boga.
    Dlatego wołamy: Przyjdź Duchu Święty!

    #15 Miriam
  16. #11
    Coraz bardziej się przekonuję ,że podstawową wspolnotą , gdzie Pan Bóg daje mi szansę uświecania się jest Rodzina.Widzę też jakim skarbem jest dla mnie wspolnota,gdzie „ocieram się ” o róznorodność ludzi i na ich tle widzę własne słabości.Szczególnie cenię sobie uwagi od nich, bo często pokrywają się z uwagami moich bliskich,których niestety nie słucham.
    Oni jakby potwierdzają to ,że bliscy czasem mają rację .
    /oby tylko wspolnota nie stala się towarzystwem wzajemnej adoracji/

    #16 Tereska
  17. cd.
    Niby słucham, czasem słyszę , a najtrudniej /tak do konca/ POSLUCHAĆ

    #17 Tereska
  18. #10 baran katolicki
    Nie wiem jak to jest z Twoim przebaczeniem.
    Dawno,dawno temu zrobiono ze mnie czarną owcę.Przebaczyłam swoim winowajcom,ale nie wiedziałam,że przebaczeniem trzeba też objąć siebie samą,a także Boga.Zaczynała mnie dopadać bulimia.Oglądając w święta Bożego Narodzenia komedię z udziałem Louisa de Funesa, otrzymałam znak czytelny dla mnie.Patrzyłam bezmyślnie w ekran.Nie wiem o czym była ta komedia.W pewnym momencie nastąpił moment zbliżenia twarzy aktora i powiedział słowa -,,Żyj i daj żyć innym,,Olśniło mnie i pomimo różnych momentów umierania w swoim życiu-ja żyje.

    #18 mirpat
  19. Jakże potrzeba działania Ducha Świętego w kapłanach.W naszej diecezji też z roku na rok coraz mniej, a ci młodzi też są za bardzo nowocześni i widać że nie mają dobrego kontaktu ze starszymi.Mówię to bo szkoda kiedy starszy(dobry) kapłan czuję się niepotrzebny wokół nowych-bardziej sprzyjających albo łączących dzisiejszy świat z chrześcijaństwem ( czasami w zły sposób). Czasami zauważam że ta granica jest naruszana, nie w tych podstawach moralnych,ale nie ma tu nawrócenia serca,osobistego dążenia ku Bogu, i czasami głupio mi kiedy ja więcej wymagam niż ksiądz, kiedy mówię bardziej ostrzegająco o zachowywaniu czystości.Zauważyłem też że coraz bardziej wchłania się taka dyktatura seksu. Widze to wśród własnej młodzieży( jestem jeszcze bardzo młody, ale coś czuje że dużo pracy przede mną ) w szkole czasami widzę totalne wypatrzenia dotyczące podstawowych wartości. Widzę też pewne wypatrzenie w KSM ,gdzie przeklinają a ksiądz stawaia postanowienie nie robienia tego przez jeden dzień.Widze że Chrześcijaństwo staje się czymś sztucznym, przymusowym dla młodych( oczywiście są wyjątki z których się wielce ciesze) ale to nie jest tak naprawde, tylko od święta(a mimo to deklarują się jako katolicy w pełni,ba jak starszy ksiądz im coś powie,zwróci uwagę to obraza, samę świętości żadne poczucie własnej grzeszności, ah).Ja wiem że jestem grzesznikiem ale także wiem że Bóg mnie kocha i pranę tylko tej miłości.Z tego wynikają moje działania.Szkoda ich mi,że tak się gubią, że nie odkryli tego co jest tak ważne,co jest szczęściem,że nie odkryli Boga-Miłości, że nie odkryli drogi jaką wskazał na Jezus.Nie martwię się bo wiem że szatan jest przegrany, ale proszę módlcie się o kapłanów bo jeśli oni zamilkną , kamienie mówić będą.Duchu Święty rozpal miłość w sercach niech dadzą się poprowadzić wszyscy twojemu czułemu prowadzeniu.

    #19 marcin
  20. #12 maba
    Pięknie to napisałaś w oparciu o Pismo Swięte.
    Te cytaty są godne do zastanowienia się dla każdego z nas wierzącego w Pana Boga.

    #20 Józef
  21. #12 Maba – Jest jak napisałeś.
    #15 – Dzięki Miriam.Sceruję.Tymi co piękno noszą w sobie /trochę ich jeszcze pozostało :D/.

    #21 Ka
  22. #15 A swoją drogą powiem tak – wiem już jak człowiek człowiekowi piękno w duszy wybija /i w dół go ciągnie/.Tylko …cyt.”nie ze mną te numery Bruno ” 😀
    SCERUJĘ.

    #22 Ka
  23. #16 Tereska
    Ksiądz Pawlukiewicz mówił kiedyś na jednej z konferencji, że Pan Bóg daje takiego współmałżonka z takimi cechami, żebyś Ty przez nie została świętą.
    Jak mi np: brak cierpliwości, pokory, to Pan Bóg da taką osobę, która ma dużo cierpliwości i pokory.

    #23 chani
  24. #21 Ka, Maba to chyba Ona? 🙂
    Maba, kim jesteś?

    #24 Miriam
  25. #22 Ka
    Dedykuję Tobie moje ulubione wersety pieśni: Duchu Ogniu. Życzę Ci spotykania tych prawdziwie pięknych ludzi /w Duchu/ dla SCEROWANIA 🙂
    „Naszą nicość odbudujesz w najpiękniejsze znów struktury…
    Z mgieł konkretny kształt wywodzisz i z chaosu piękno ładu,
    Tyś spokojem wśród niezgody,
    w bezradności Tyś jest Radą…
    Narodzimy się na nowo, ciemność stanie się promieniem…”
    Pozdrawiam.

    #25 Miriam
  26. #23 dziękuję , podbudowałeś mnie
    Wiele się nabuntowałam na męża , bo nie spełniał MOICH oczekiwań . A teraz dzięki Bogu widzę w Nim wiele dobrego i dostrzegam swoje braki.
    Wielkie rzeczy Pan czyni , przede wszystkim w mojej mentalności.

    #26 Tereska
  27. #19
    Też widzę wielką potrzebę modlitwy za Kapłanów.
    Zacytuję też , co powiedział Jezus do mistyczki Cataliny Rivas:
    „To jest moment, w którym powinniście prosić za Kapłanów.Kiedy Oni przyjmują Komunię ,wy proście za Nich.Matka Boska zaczęła mówić:Powtarzaj „Jezu , Panie , daj mu Twój pokój, daj mu Twą miłość,pomóż mu , ulecz go, towarzysz mu.Zbaw go od wszelkiego zła.Kapłani bardzo potrzebują modlitwy ludu”.

    #27 Tereska
  28. #25 Dziękuję Miriam.Wielkie te słowa i piękne.

    #28 Ka
  29. #26 Tereska
    A nie ma za co. Słucham tego i tamtego i trochę wpada w ucho. Trochę też dodałem od siebie (pod natchnieniem?) – to był ten przykład, mnie właśnie brak tej cierpliwości. Pewnie i pokory też, bo jak mówił ksiądz Pawlukiewicz – pycha jest wtedy gdy się mówi, że jestem „naj”. Ja czasami mówię „jestem najgłupszy – to już jest pycha.

    #29 chani
  30. Ad scerowania
    Nie do końca rozumiem: Czy chodzi o zacerowanie, czyli inaczej zaszycie dziury?

    #30 basa
  31. #19
    Myślę Marcinie że przede wszystkim powinniśmy dbać i zadbać by w nas nie było sztuczności.Jeżeli będziemy iść zgodnie z naszym duchem /bez manifestacji/to i sztuczność zniknie a i o korektę tego co niezbyt ładne /poprawne/ w nas /i tych obok/ będzie wprowadzić łatwiej.
    Szatana póki co /my świeccy/ zostawmy w spokoju ,lepiej skupmy się jak sobie i innym obok nas możemy w dążeniu do dobra pomóc.

    #31 Ka
  32. #28 Krystyna
    Wielka i piękna jest ta rzeczywistość – Duch św. w nas. Czerpmy z tego ile się da! Nie tylko dla siebie 😉

    #32 Miriam
  33. #24 Miriam.Jestem chrześcijanką :)tak naprawdę od kilku lat. Od momentu nawrócenia zaczęłam czytać Biblię, rozumieć dzięki Duchowi Świętemu Słowo Boże i zrozumiałam jak wiele w życiu straciłam żyjąc w ciemności. Pismo Święte jest jedynym natchnionym i nieomylnym Bożym objawieniem danym kiedykolwiek człowiekowi i najwyższym autorytetem we wszystkich sprawach wiary i moralności przychodzącym od Boga i przez Boga i człowiek TYLKO na tym ŻYWYM SŁOWIE winien się opierać aby osiągnąć Zbawienie. Powinien prosić Boga o zrozumienie JEGO SŁOWA. Człowiek został stworzony przez Boga, dla Boga oraz by być napełniony Bogiem. W oddzieleniu od Boga nie znajduje w życiu ani CELU ani SPEŁNIENIA. Trapi go pustka duchowa,psychiczna i fizyczna. Człowiek znajdujący w życiu pełnię to ktoś, kto odnalazł i poznał Boga a celem Boga jest, aby każdy człowiek był odkupiony i Biblia to objawia. Ludzie nie rozumieją co to jest NAWRÓCENIE, ale w Słowie Bożym jest wszystko napisane i trzeba PO PROSTU zwrócić się do Boga i prosić GO o zrozumienie Jego Słowa a ON NIKOGO nie odrzuci, bo chce aby każdy człowiek by Zbawiony, a bez nawrócenia nie jest to możliwe. Pozdrawiam Ks. Biskupa i wszystkich.

    #33 maba
  34. #30 Basa
    Moim zdaniem to niekoniecznie jest dziura, to może być pęknięcie (czegoś w nas), nadszarpnięcie – zbyt mocne pociągnięcie. Ka to wie.

    #34 Miriam
  35. „Wypełniło się to, co było zapowiadane już od wieków przez proroków i stanowiło obietnicę, której dotychczas nie rozumiano w narodzie wybranym. Wypełniło się to, co zapowiadał ich Mistrz, kiedy mówił: potrzebne jest to, abym Ja odszedł, aby otrzymali Ducha Pocieszyciela, który będzie z nimi i który będzie świadczył o obecności Jezusa i uzdalniał ich do życia w radości i mocy, której świat nie zna (zob. J 16,4-33)”
    Bardzo porusza mnie to słowo, ten fragment rozważania, szczególnie słowo : WYPEŁNIŁO SIĘ.
    Nie muszę już wyczekiwać. Stało się, obietnica wypełniła się, a ja nawet mam tego namacalny dowód. Dzisiaj, w pewnym wydarzeniu…

    #35 Miriam
  36. #34 Miriam
    Dziękuję za wyjaśnienie.
    Chciałam tylko doprecyzować, co rozumiecie mówiąc „scerować”. Nie wiedziałam, czy dobrze rozumiem.
    Pamiętam, jak zaczęłam pracować, to nie rozumiałam niektórych powiedzeń moich pacjentów np. ktoś zmulał sobie nogi, albo kogoś coś koli. Zanim zrozumiałam te pojęcia musiałam się dowiedzieć, co znaczą. 🙂

    #36 basa
  37. To co napisała Miriam z rozważania ks.Biskupa,ja ,,pociągnę dalej,,
    ,,Dzięki tej obecności Ducha Pocieszyciela będą świadkami Jezusa obwieszczającymi nowe życie wszystkim potrzebującym pocieszenia i sensu życia.Będą mówić językami niosącymi prawdę życia i docierającymi do każdego człowieka.Będą słuchać otrzymanego Ducha i będą mówić i świadczyć całym swym życiem tak, jak im Duch będzie pozwalał,,
    Prosiłem Boga o siłę i o Ducha Świętego.Przebaczyłem,przebaczyłem jej mocą Jezusa.Tak kończy swoje świadectwo o.John Bashobora.Oto treść tego co mówi.
    ,,Kobieta która była żoną mojego wujka podeszła do mnie w dniu moich święceń,kiedy wszyscy mi gratulowali.Przyszła jako ostatnia.Powiedziała – John,kiedy umarł Twój ojciec jak miałeś 2 lata,wypędziliśmy twoją matkę,a ja chciałam Cię zabić z zazdrości,że byłeś mądrzejszy od moich dzieci.Nie wiedziałeś tego wszystkiego i teraz proszę przebacz mi.To było trudne.Ale to nie wszystko.To ja zabiłam Twego ojca.To było straszne.Milczałem przez jakiś czas,,
    Chwała Ci Panie za świadectwo Johna.
    Przyjdż Duchu Święty.Oświeć i wzmocni nas,byśmy potrafili przebaczać.By nad naszym gniewem nie zachodziło słońce.

    #37 mirpat
  38. #33 Maba
    Dzięki za przedstawienie się 🙂
    Tak się jeszcze zastanowiłam…., czy jesteś katoliczką? Twoje słowa dały mi do myślenia odnośnie przekazu Objawienia Bożego. Napisałaś :”…i człowiek TYLKO na tym ŻYWYM SŁOWIE winien się opierać aby osiągnąć Zbawienie”. Zadałam sobie pytanie – Czy TYLKO? Bo Katechizm Kościoła Katolickiego mówi tak : „Pismo święte jest mową Bożą, utrwaloną pod natchnieniem Ducha św. na piśmie. Święta Tradycja (przez duże T)słowo Boże przez Chrystusa Pana i Ducha Św. powierzone Apostołom przekazuje w całości ich następcom, by oświeceni Duchem Prawdy, wiernie je w swym nauczaniu zachowywali, wyjaśniali i rozpowszechniali.
    Wynika z tego, że Kościół, któremu zostało powierzone przekazywanie i interpretowanie Objawienia, „osiąga pewność swoją co do wszystkich spraw objawionych NIE PRZEZ SAMO PISMO ŚWĘTE. Toteż OBYDWOJE należy z równym uczuciem czci i poważania przyjmować i mieć w poszanowaniu” /Dei Verbum,8/ KKK, 81,82
    Tak wyznają katolicy, ale o innych wyznaniach chrześcijańskich nie wiem zbyt wiele. Pozdrawiam 🙂

    #38 Miriam
  39. „Ich mocą NIE BYŁA ICH moc, ani ICH liczebność, ani organizacja, ani ICH dobre chęci i ICH zapewnienia o wierności. Wiedzieli, czym się skończyło to wszystko, co było oparte na ich pewności, ich przewidywalności, ich opieraniu się na samym sobie. Teraz czekali. To posłuszne oczekiwanie na spełnienie obietnicy ich jednoczyło na nowy sposób i stanowiło przygotowanie ich wnętrza na podobieństwo uprawionej roli, aby w nią mogło wpaść ziarno i zostać tak przyjęte, by przynieść stosowny owoc”

    Czy czasem nie jestem w miejscu, w którym jeszcze wierzę w SWOJĄ moc, SWOJE dobre chęci, SWOJE zapewnienie o wierności?
    Gdy widzę, że marnie kończy się moje działanie oparte na mojej pewności, na mnie…
    mówię sobie:
    „potrzebujesz więcej chęci, dobrej woli, więcej podobnych co ciebie, rozumiejących ciebie. Wtedy twoje działanie zakończy się sukcesem”…
    A tymczasem trzeba POCZEKAĆ w posłuszeństwie.
    By spełniła się obietnica.
    I to CZEKANIE ma sens, ma cel:
    jednoczy różnych, choć doświadczających tego samego – braku mocy.

    Pozdrawiam 🙂

    #39 julia
  40. „nie świadczył już każdy oddzielnie o sobie, o swoich zdolnościach, zasługach i o tym wszystkim, czym mógłby się on wyróżniać od innych i górować nad innymi, lecz stanowili jedność i świadczyli o jedności, której doświadczyli jako daru mimo istniejących w nich różnic, lęków”

    To trudne – nie świadczyć o SWOICH zdolnościach (gdy się uważa, że się je ma), nie wyróżniać się (choć wydaje się, że jest czym), nie górować nad innymi…
    To bolesne poznawać prawdę o sobie (dzięki innym), że: że brak mi zdolności, że jestem zwyczajna, nie mam podstaw do twierdzenia, że czymś nad innymi góruję…

    To musi być moc z wysoka, że uzdalnia do BYCIA JEDNOŚCIĄ i ŚWIADCZENIA o JEDNOŚCI zapominając o różnicach: zdolnościach (lub ich braku), zasługach (lub nie) poszczególnych osób.

    Pozdrawiam 🙂

    #40 julia
  41. #30 sjp.pl

    #41 Ka
  42. Kiedyś pisałem o wspólnocie neokatechumenalnej w mojej Parafii, że ok 7 osób przychodzi, ale jeśli już przychodzi to w czasie tzw. echa niektórzy się wymądrzają swoją teologią nad innymi. Ostatnimi czasy myślałem, że się pokłócą.
    Ja już tak nie mogę, nie wiem co jest ze mną.
    W ogóle ta nasza wspólnota tyle przeszła, że nie zdziwię się jakby się rozleciała.
    Wiem, że Biskup chciałby żeby istniała, ale jak ludzie mają się wymądrzać, kłócić to lepiej żeby się rozleciała – ta wspólnota to chyba dom zbudowany na piasku i gdzie tu jedność?

    #42 chani
  43. cd #42:
    „Dlatego wołamy: Przyjdź Duchu Święty!” – Przyjdź Duchu Święty do naszych wspólnot, bo tylko Ty możesz je uzdrowić! Wlej w nasze serca jedność, abyśmy byli jedno. Przyjdź, wołam przyjdź!

    #43 chani
  44. #39 julia
    Ładnie to napisałaś: „A tymczasem trzeba POCZEKAĆ w posłuszeństwie.
    By spełniła się obietnica.
    I to CZEKANIE ma sens, ma cel:
    jednoczy różnych, choć doświadczających tego samego – braku mocy.”
    Tak czekać w posłuszeństwie, czasami to jest takie trudne.
    P.S.: Wiesz, czasami piszesz jak Biskup 🙂

    #44 chani
  45. # 38 Miriam
    Dobre spostrzeżenie : czy ty jesteś katoliczką ?
    Powstaje teologia,czy ma to znaczenie dla Pana Boga do jakiego Kościoła człowiek należy.
    Swiat powstał przez Słowo i człowiekowi Pan Bóg dał Słowo.
    Ważne jest tylko czy człowiek te Słowo przyjmie do swego serca i zastosuje je w swoim życiu czy odrzuci.
    W ew.Jana rozdz.5/24/ Jezus mówi: Kto słucha mojej nauki i wierzy Temu,kto Mnie posłał,ma życie wieczne i nie będzie potępiony,ale już przeszedł ze śmierci do życia.

    #45 Józef
  46. Dziękuję Julio za te słowa … # 39, 40 … o niemocy i jedności. Trafiaja do mnie, bo właśnie tak mam …CZEKAM i mam nadzieję, że to czekanie ma sens. Pozdrawiam wszystkich.

    #46 owieczka
  47. #45 Józef
    Właśnie, problem jest z nami, że my rozróżniamy co katolickie a co nie. Co katolickie zachowujemy, a co nie odrzucamy. Tak też jest z osobami, niekatolikami. Czy Jezus kogokolwiek odrzucał? A my właśnie robimy coś przeciwnego do postępowania Jezusa. Niby chodzimy do kościoła, ale….
    Kiedyś ktoś mnie (nie wiem za co) na forum nk wziął właśnie za niekatolika.
    Ciekawe właśnie po czym można poznać katolika?

    #47 chani
  48. #46 owieczka
    Zawsze czekanie ma sens. Wszyscy na coś zawsze czekają, czy to na obiad czy…. na miłość 🙂
    Pozdrawiam
    🙂

    #48 chani
  49. #39 Potwierdzam wpis Chaniego #44 i Owieczki #46.Pięknie Julio,rozumiesz!

    #49 Ka
  50. #41 Ka
    Zanim zadałam pytanie sprawdziłam znaczenie tego słowa w Słowniku Języka Polskiego. 🙂 Jednak są regionalizmy i mogłyście używać tego słowa w innym znaczeniu. 🙂
    Ale dziękuję za odpowiedź. 🙂

    #50 basa
  51. # Julio , dzięki Twoim komentarzom wiele się uczę , trafnie przybliżasz całe nauczanie Ks Biskupa

    pozdrawiam Cię serdecznie

    #51 Tereska
  52. #42
    Zaproś swoją wspolnotę do tego bloga , a wiele skorzystają .
    Ufaj i bądz dobrym świadkiem dla nich.

    #52 Tereska
  53. #45 Józef
    Czy ma to znaczenie dla Pana Boga do jakiego Kościoła człowiek należy? Dobre pytanie.
    Bóg „pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1Tm 2,4), czyli Chrystusa Jezusa.
    Kościół jest powszechny (katolicki = uniwersalny, cały, zupełny), ponieważ jest w nim obecny Chrystus.
    Kościół był już powszechny w dniu Pięćdziesiątnicy i taki będzie aż do dnia Paruzji.

    #53 Miriam
  54. Ad #42 chani
    Potrzebne jest przeżycie czasu rozproszenia (zewnętrznego i wewnętrznego „rozbicia”), tak jak to było z niewolą egipską i wygnaniem babilońskim, żeby następnie móc przeżyć jako dar wolność (0d siebie), jedność i komunię z drugim. Taki jest też sens przerabianego w ostatnim roku duszpasterskim (2011/2012) programu Chrzest w życiu i misji Kościoła.
    Nie można zaczynać od „idealnej” wspólnoty, bo taka jest fikcją (utopią).
    Pan Bóg (zazwyczaj) prowadzi człowieka przez doświadczenie niewoli i wygnania do doświadczena daru wolności i przynależności, czyli darmowo otrzymanego dziedzictwa w Chrystusie. Tym jest Kościół – wspólnota, która przeżyła swoje „rozproszenie” i zachuwuje tego pamięć a z drugiej strony celebruje i przeżywa w codzienności komunię w Jezusie jako dzieło Boga i dar dany i zadany.
    Bp ZbK

    #54 bp Zbigniew Kiernikowski
  55. #52 Tereska
    Świadkiem staram się być. Masz rację zaprosić ich na bloga święty pomysł, choć u nas przychodzą same starsze osoby.

    #55 chani
  56. Ad #19 marcin
    Marcinie, masz dobre spostrzeżenia i zapewne masz wiele racji.
    Utrzymuj ten Twój sposób odbierania i nie bój się przeciwności i krytyki.
    a
    Nie uważaj jednak, że Ty masz zawsze rację.
    Daj się prowadzić Duchowi Swiętemu. On daje właściwe rozeznanie.
    Bp ZbK

    #56 bp Zbigniew Kiernikowski
  57. #42 chani
    Słyszałam, że w rozwoju wpólnoty jest taki etap, że zaczyna się kłócić. Podobno następuje to po 2 latach.
    Podobno jest to dobre dlatego, że ludzie zaczynaja wtedy mówić sobie prawdę w oczy, a nie ubierać ją w grzeczność.
    I jedność nie polega na tym, że wszyscy myślą i mówią to samo. I czynią.
    Jedność budowana przez Pana Boga polega na tym, że mimo różnic wszyscy podążają w jednym kierunku.

    #57 basa
  58. Podobno nasz prezbiter powiedział ostatnio, że nie ma jedności we wspólnocie.
    Ale czy to jest prawda?
    Prawdą jest, że ci chcieli pojechać tu, a tamci gdzie indziej. Niektórzy być może chcieli na miejscu. Wielu wyrażało swoje zdanie głośno i zrobił się harmider.
    Jednak ostatecznie wszyscy, pojechali w jednym kierunku.
    Jedność nie zawsze musi być łatwa, czasami musi się rodzić. A może zawsze musi się rodzić z pewnym trudem?

    #58 basa
  59. Jeszcze dodam, bo zapomniałam.
    Podążają mimo różnic w jednym kierunku tzn do Boga. 🙂

    #59 basa
  60. # 48 … dziękuję … : )

    #60 owieczka
  61. # basa
    No tak prawdziwa jedność jest trudna, tak samo jak i miłość.
    W wpisie #57 napisałaś: „Słyszałam, że w rozwoju wpólnoty jest taki etap, że zaczyna się kłócić.” – może to i prawda. Czasami kłótnia jest też i potrzebna do uzdrowienia, małżeństwa.

    #61 chani
  62. #60 owieczka
    A proszę bardzo 🙂
    Powiem Ci w tajemnicy, że i ja coś czekam i to już niedługo (jutro?).
    🙂
    Pozdrawiam
    K.Cz.

    #62 chani
  63. #50 Zwracasz się do mnie przez zaimek „wy” ? Toż to właśnie zwrot regionalny.

    #63 Ka
  64. W internecie jest taka konferencja przeciw herezji Marcina Lutra, ale już sam tytuł mnie odstraszył, pierwszy człon: „Pismo Święte nie wystarcza do zbawienia” – pytanie jak to nie wystarcza?
    „Bo ja nie wstydzę się Ewangelii, jest bowiem ona mocą Bożą ku zbawieniu dla każdego wierzącego, najpierw dla Żyda, potem dla Greka. W niej bowiem objawia się sprawiedliwość Boża, która od wiary wychodzi i ku wierze prowadzi, jak jest napisane: a sprawiedliwy z wiary żyć będzie. ” [Rz 1,16-17].
    Czy wierzycie, że jesteście zbawieni? Ja w to wierzę. Gdyby nie Bóg, który mi obiecał to co obiecał był nie wierzył, że jestem zbawiony, bo ciągle kusi mnie jeden grzech ciała.
    Tylko jest jeden problem, my niby wierzymy, ale…
    Wspólnota Miłości ukrzyżowanej pisze, że boimy się zaufać Bogu, bo chyba do końca nie wierzymy temu Słowu. Właśnie, czasami udajemy takich wierzących, niby się modlimy, chodzimy do kościoła, a jednak boimy się zaufać Bogu i szukamy innych metod zbawienia.
    Czy ja potrafię zaufać Bogu?
    Ja powiem, że już teraz tak, a Wy?

    #64 chani
  65. Jeszcze dodam, że w Piśmie czytam, że do królestwa niebieskiego nie wejdą bałwochwalcy, rozpustnicy, cudzołożnicy…, niby czytam a jednak popełniam ten grzech – „Ja, nieszczęsny człowiek”
    —————
    Ja też za Pawłem powiem, że nie wstydzę się Ewangelii, mógłbym Ją wchłonąć 🙂

    #65 chani
  66. #65 Chani
    Dlatego potrzebujesz Jezusa Chrystusa, który Cię wyzwoli z grzechu, potrzebujesz nieustannego nawracania się. Z niewoli do wolności, ze śmierci do życia, z grzechu do łaski… Codzienna rzeczywistość. Cierpliwości 😉

    #66 Miriam
  67. #66 Miriam
    Właśnie cierpliwości, stałego nawracania – powrotu do domu Ojca, niby za daleko nie odchodzę i zaraz wracam, a jednak… odchodzę.

    #67 chani
  68. #64 Chani
    Dlaczego Pismo święte nie wystarcza do zbawienia?
    „Zbawienie pochodzi od samego Boga; ponieważ jednak życie wiary otrzymujemy za pośrednictwem Kościoła, on jest naszą Matką. Wierzymy w Kościół jako Matkę naszych nowych narodzin, a nie w Kościół jako sprawcę naszego zbawienia” KKK 169
    To wiara jest konieczna do zbawienia, a Pismo święte nazywa odpowiedź człowieka objawiającemu się Bogu „posłuszeństwem wiary”. Tak, to także zaufanie a nawet zawierzenie Bogu, Jego Słowu. To ostatnie bywa bardzo trudne.
    Czy Ty już w każdej chwili ufasz Bogu?
    Ja mam takie pragnienie, ale w praktyce, jak jest?

    #68 Miriam
  69. chani #44, owieczko #46, Ka #49 i Teresko #51,
    (jeszcze kilka lat temu tak bym nie napisała, a teraz – proszę bardzo…)
    Chwała Panu!

    Pozdrawiam 🙂

    #69 julia
  70. #65
    Złóż Bogu na oftarzu ten grzech , a napewno Cię wyzwoli. Każdego dnia -od nowa .Przecież ufasz.
    Też miałam ten problem i zostałam uzdrowiona .

    #70 Tereska
  71. Cd Chani
    Niech Ci w tym pomoże List Sw. Judy z dnia dzisiejszego

    #71 Tereska
  72. #63 Ka
    Miałam na myśli ciebie i Miriam.
    Wy dobrze się rozumiałyście. 🙂
    To ja nie rozumiałam tego słowa, bo u nas mówi się „zacerować”. A więc to słowo było dla mnie nowe.
    Ja nie widzę nic złego w regionalizmach. 🙂 One ubogacają mowę.
    Ja tylko chciałam was lepiej zrozumieć.
    Wybacz, jeśli cię tym pytaniem o znaczenie słowa „scerować” uraziłam
    Basia

    #72 basa
  73. #68 Miriam
    „Czy Ty już w każdej chwili ufasz Bogu?” – masz rację zaufanie Bogu bywa bardzo trudne.
    Teraz to potrafię zaufać Mu przez to co wycierpiałem, wcześniej to zaufanie z trudem mi przychodziło.
    Bóg mnie ćwiczył w tym już od prawie półtora roku.
    Pozdrawiam
    🙂

    #73 chani
  74. #70 Tereska
    I tak czuje, że Bóg mnie przemienia, zmienia 🙂

    #74 chani
  75. #72 Nie ma sprawy.Mnie trudno drobiazgiem czy bzdurą urazić,gorzej już wygląda /urażenie czy obrażenie/gdy sprawa po_waż_na.
    A i tak odpuszczam.Bez sensu życie trawić na zło gnieżdżące się w wyniku wyboru w człowieku /no,ja nie kapłan – nie muszę :)/.

    #75 Ka
  76. #73 Chani
    I dalej będzie ćwiczył.
    Pozdrawiam 🙂

    #76 Miriam
  77. „Czasem trudno jest się pogodzić z wola Bożą. Po ludzku wydaje się nawet czasem niemożliwe. Wtedy trzeba poddać się temu, a Bóg znajdzie rozwiązanie. Na taką zgodę potrzebna jest łaska Boża. Bóg nam ja daje, ale do niczego nie zmusza. Jeśli chcemy skorzystać z tej łaski, musimy się na nią otworzyć. Wtedy odczujemy moc Boga

    o. Marek Donaj OSA”
    – to z maila, którego dostałem

    #77 chani
  78. # Owieczko, czemu tak rzadko piszesz tutaj na blogu?
    Kiedyś, w którymś z wpisów napisałaś żebym tylko nie zamilknął, a jakoś Ty mało się odzywasz.
    Pozdrawiam
    K.Cz.
    🙂

    #78 chani
  79. #33 Maba
    Chciałabym wrócić jeszcze do Twego wpisu. Bo spotykam ludzi, którzy właśnie są w tej sytuacji. Ja też wiem co znaczy życie w oddzieleniu od Boga. Te słowa wydają mi się bardzo ważne:
    „Człowiek został stworzony przez Boga, dla Boga oraz by być napełniony Bogiem. W oddzieleniu od Boga nie znajduje w życiu ani CELU ani SPEŁNIENIA. Trapi go pustka duchowa,psychiczna i fizyczna. Człowiek znajdujący w życiu pełnię to ktoś, kto odnalazł i poznał Boga…”
    Mamy szczęście, że to także On nas odnalazł!
    „Dzięki tej obecności Ducha Pocieszyciela będą świadkami Jezusa obwieszczającymi nowe życie wszystkim potrzebującym pocieszenia i sensu życia”.

    #79 Miriam
  80. #76 Miriam
    No pewnie tak 🙂
    To bolesne, ale potrzebne 🙂

    #80 chani
  81. CD #79:
    I pozdrawiam 🙂

    #81 chani
  82. #75 Ka
    Dziękuję. 🙂

    #82 basa
  83. #79 Miriam. Tak Miriam. Mamy WIELKIE SZCZĘŚCIE, że ON nas odnalazł,daje światłość-zrozumienie swojego Słowa i prowadzi. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie 🙂 🙂

    #83 maba
  84. „Wpadły” mi do głowy słowa (a raczej zdanie):
    „Niech się dzieje wola Nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”
    🙂

    #84 chani
  85. # 78 chani
    …Dziękuję, że posłuchałeś i pamiętasz … : ))
    …………………………………………
    Wczoraj Wielki Trójjedyny Bóg pozwolił, abym położyła Go na dłoni, a potem spożyła Jego Ciało i wypiła Przenajświętszą Krew…
    Cudowna Eucharystia na zakończenie konwiwencji.
    Tak długa droga, tyle czasu i wątpliwości nim dotarłam do tego momentu. Koniec okazał się początkiem. TAK!

    #85 owieczka
  86. #83 maba
    Ja Ciebie też 🙂

    #86 Miriam
  87. #85 owieczka
    🙂

    #87 chani

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php