W Niedzielę, w którą obchodzimy w Polsce Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego czytamy bardzo znamienny fragment Dziejów Apostolskich. Jest to prolog drugiego dzieła św. Łukasza, które podejmuje treści i przesłanie pierwszego jego działa, jakim jest  Ewangelia. Ten prolog nie tylko wprowadza Dzieje Apostolski, ale stanowi łącznik i nawiązanie do wydarzeń opisanych w Ewangelii. Tym samym zostaje ukazana ciągłość historii zbawienia w tym, co było jej wypełnieniem w działalności i Męce, Śmierci i Zmartwychwstaniu Jezusa i tym, co jest jej kontynuacją i urzeczywistnianiem w dziejach pierwotnego Kościoła rzutujących na dzieje Kościoła aż do końca czasów.

Trzeba było, aby Jezus, dokonawszy dzieła zbawienia, odszedł spośród nas ludzi, i był w inny sposób obecny między nami. Jest to Jego obecność jako jednego z nas, ale Wywyższonego i tym samym wskazującego nam nasze docelowe miejsce. Idąc do Ojca właściwe nas nie opuścił. Podobnie jak we Wcieleniu wychodząc od Ojca, aby być wśród nas, nie opuścił Ojca. Tym, który nas „przekonuje” o obecności Wywyższonego Pana jest Duch Święty. To On nam przypomina wszytko, co Jezus nam powiedział i objawił. My zaś mamy szansę uczyć się słuchania natchnień Ducha Świętego i korzystania z Jego mocy. Nie zawsze jednak jest to dla nas tak oczywiste. Nie zawsze tego oczekujemy. Często mamy, podobnie jak Apostołowie przed Zesłaniem Ducha Świętego, pytania, w których wyrażamy potrzebę rozwiązania naszych oczekiwań i problemów. Apostołowie wówczas pytali Jezusa:

Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?
Odpowiedział im: Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą,
ale gdy Duch Święty zstąpi na was,
otrzymacie Jego moc
 i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi (Dz 1,6,nn).

 

To pytanie skierowane do Jezusa przez uczniów jest znakiem tego, że oni jeszcze nie rozumieli misji Jezusa. Potrzebowali światła na rozumienie tego, co stało się z Jezusem, w Jezusie i przez Jezusa, oraz rozumienia tego, co to wydarzenie Jezusa niesie dla ludzi.

1. Dlaczego jeszcze nie rozumieli ?

Stawiamy tak pytanie, chociaż wiadomo, że nie będziemy w stanie dać jednoznacznej i wyczerpującej odpowiedzi. Możemy tylko wskazać kierunek szukania jej. Faktem jest, że uczniowie doświadczyli co prawda już tego wielkiego wydarzenia, które otwierało im oczy na rozumienie Jezusa. Zobaczyli, że opuszczony przez nich ich Mistrz, który został tak haniebnie ukrzyżowany i na oczach świata niejako uległ ziemskiej przemocy, teraz oto zmartwychwstał i żyje. Doświadczyli tego, że po zmartwychwstaniu zachował się odmiennie od tego wszystkiego, co mogłoby cechować zwycięzcę.

Nie dokonał bowiem po zmartwychwstaniu żadnego kroku zmierzającego do tego, by w oczach ludzkich dochodzić swej sprawiedliwości i być – jak powiedzielibyśmy dzisiejszym językiem – zrehabilitowany. Co więcej nie tylko nie wystąpił przeciwko tym, którzy Go ukrzyżowali i nie zabrał im władzy (ani arcykapłanom ani Piłatowi), lecz uczniom mówił o przebaczeniu. Polecił im przebaczać i odpuszczać grzechy.

To wszystko ich zapewne mocno dziwiło. Stawiało przed nimi dalsze pytania. Kiedy więc Jezus polecił im pozostawać w Jerozolimie i oczekiwać spełnienia obietnicy, ich myśli skierowały się ku temu, co dla nich, żyjących w państwie okupowanym przez obce władze, wydawało się najważniejsze i najbardziej życiowe. Pytali więc: Czy teraz przywrócisz królestwo Izraela? Tak pytali i nie rozumieli, gdyż patrzyli na Jezusa jeszcze (tylko) ziemskimi oczami. Nie byli poddani światłu i mocy Ducha Świętego.

 

2. Nie wasza to rzecz . . .

Człowiek, który nie ma spojrzenia Bożego, chce sam poznawać, wiedzieć, decydować według swoich oczekiwań. Chce przy tym, aby wszystko, czy jak najwięcej stało się według jego zamiarów. Nie wystarczy w takiej sytuacji nawet poznanie działania Pana Boga, jakie objawiło się w zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, a które byłoby pojmowane tylko „obiektywnie”, jako zewnętrzny fakt. Potrzebne jest osobiste odniesienie się człowieka do tego faktu. To zaś może się dokonać i zazwyczaj dokonuje się przy okazji odkrycia i uznania własnego błędu czy w kontekście doświadczenia własnej porażki.

Człowiek musi zobaczyć, że sam z siebie ma mylne poznanie i rozeznanie. Nie wystarczy dokładani do tego własnego poznania kolejnych informacji nawet o fakcie zmartwychwstania Jezusa. Łatwo bowiem człowiek ulega temu, by ten wielki fakt i to niezwykłe wydarzenie przyporządkować swoim oczekiwaniom. Dlatego Jezus wypowiada to mocne słowo: Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą.

Można te słowa Jezusa sparafrazować następująco. Oto już staliście się i jesteście świadkami tak wielkich wydarzeń, a przecież zajmujecie się stale tylko waszymi sprawami. Troszczycie się i zabiegacie o to, co was interesuje. Martwicie się tym, co was w tej chwili boli czy upokarza. Chcecie rozwiązać i załatwić swoje sprawy i mieć spokój itp. Jesteście w tym wszystkim ‑  mimo waszego zainteresowania sprawami wielkimi i ważnymi – małostkowi i macie ciasne, tylko ludzkie spojrzenie na wszystko, co was otacza. Tymczasem o co innego chodzi. Przez moje zmartwychwstanie i to, że nie szukam mojej sprawiedliwości i nie dochodzę moich ziemskich racji, ukazuję wam zupełnie nowe perspektywy życia …

 

3. Będziecie mi świadkami

Dalej możemy tak prowadzić myśl wynikającą ze słów Jezusa. Nie chodzi o to, by Jego uczniowie ze swój „znajomością” zmartwychwstania Jezusa wpisali się w ziemską rzeczywistość” i nadal prowadzili swoje zainteresowania” i służyli rozwojowi czy zaradzaniu ludzkich oczekiwań i potrzeb rozumianych i pojmowanych w kluczu ziemskim – czego wyrazem było oczekiwanie przez nich przywrócenia królestwa Izraela.

Jezus daje im obietnicę, że w Zesłaniu Ducha Świętego otrzymają moc, która ich tak przemieni, że będą świadkami nie swoich oczekiwań i realizacji swoich dążeń, oraz dążeń innych ludzi, lecz – dzięki otrzymanej mocy ‑ będą świadkami zupełnie innej rzeczywistości, mianowicie tego wszystkiego, co jest związane z Osobą Jezusa jako Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego. Będą o co innego zabiegali i dla czego innego pracowali – a nawet oddawali życie.

Tym czym innym będzie właśnie urzeczywistnianie niezależności od „zainstalowania się” w królestwie tego świata, nawet jeśli ono byłoby pojmowane „religijnie”. Będziecie mi świadkami, to znaczy, przyjmiecie w sobie i na sobie prawdę, która stała się we mnie. Można umierać i żyć. Znosić niesprawiedliwość i przebaczać. Mieć świadomość królowania nawet wtedy, gdy wszystko zdaje się być przeciwne. Otrzymacie Moc i będziecie mi świadkami.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

47 komentarzy

  1. Parę dni temu na swoim blogu zrobiliśmy taki wpis:
    „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie.” [J 14,15-17]

    Duch Święty, którego posyła nam Jezus w imieniu Ojca sprawia, że nasze życie jest radośniejsze, bardziej pogodne. Duch Prawdy poucza nas jak mamy się modlić, gdy mamy trudności: „Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami.” [Rz 8,26]

    Duch Święty poucza nas także, że jesteśmy Synami Bożymi: „Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi.” [Rz 8,16].
    Duch Święty też pomaga nam przetrwać wszelkie popędy ciała, uśmiercać je: „{…} Jeżeli zaś przy pomocy Ducha uśmiercać będziecie popędy ciała – będziecie żyli.” [Rz 8,13]
    Duch Święty, Duch Miłości pomaga nam miłować bliźnich, pomaga nam stworzyć dobre małżeństwo, w którym będziemy prawdziwie odblaskiem Boga:
    „Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie.” [Gal 5,22]
    Tak więc jeśli chcemy mieć tego Ducha, powinniśmy prosić Jezusa a On da każdemu, bo On daje hojne temu kto Go miłuje. Jeżeli będziemy mieli Ducha Świętego, wtedy będziemy się nawzajem prawdziwie miłowali i wtedy ludzie poznają, że faktycznie jesteśmy Dziećmi Bożymi, i że On o nas dba.
    ——
    Ale po sobie też mogę powiedzieć, że łatwo jest pisać o uśmiercaniu popędów ciała, ale w moim przypadku to ja sam siebie prowokuje.
    Niby brzydzę się tym grzechem, ale …
    Co jest ze mną?

    #1 chani
  2. Księże Biskupie, ośmielę się zadać pytanie:
    Czy – głównie , również, w – święto Zesłania Ducha Świętego jest „okazją” do otrzymania Tego Ducha, czy dzieje się to w różnym czasie, niezależnym od tego dnia?

    #2 zamyślona
  3. Duch Święty, niezwykle ciekawy ten Duch. Potrafi sponiewierać do bólu jak i wywyższyć do potęgi Nieba.
    Niewidoczny a widzialny, niedotykalny a jednak odczuwalny.
    Życzę – objęcia owym Duchem, tylko pewności nie mam czy wszyscy byliby po ziemsku zadowoleni.
    To nie wyłącznie /tu/ fanfary.

    #3 Ka
  4. …”Potrzebne jest osobiste odniesienie się człowieka do tego faktu. To zaś może się dokonać i zazwyczaj dokonuje się przy okazji odkrycia i uznania własnego błędu czy w kontekście doświadczenia własnej porażki.”…
    Dzisiejszy wieczór sprzyja mojemu zamyśleniu nad tymi rozważaniami Księdza Biskupa.
    Odkrywanie własnych win może okazać się bardzo bolesne.
    Przyjmować porażki bez buntu, w pokorze – niemożliwe bez Mocy Bożej.Tak tego doświadczam.

    Umierać i żyć, to jest zgoda na cierpienie, które może się tak upowszechnić, że staje się czymś oczywistym do przeżywania. Żyć pomimo cierpienia, umierania, to nie tylko jakoś egzystować ale mieć wewnętrzny pokój, zgode na trudne sytuacje i miłość do bliżniego mimo wszystko. To , co przeżywam najmocniej, to odrzucenie przez drugiego człowieka w różnych gamach ciemnych barw.
    To moja bezradność i bezsilność wobec faktów, pewnych braków we mnie i na zewnątrz.

    Być świadkiem Chrystusa – to / tak to postrzegam/ trwać przy dziele Boga Ojca w nas / we mnie / i przez nas. Umieć przebaczać bez urazy w sercu- to niewątpliwie łaska. Trwać pomimo trucizn tego świata. Trwać Mocą Bożą, bo po ludzku porywa nas kłamstwo tego świata.
    Mieć świadomość Zbawiennego, Zmartwychwstałego
    Krzyża i być wiernym Synowi Bożemu tak w radosnych chwilach jak i w trudach.
    Świadkowie Chrystusa , w tym świecie:
    …”Będą o co innego zabiegali i dla czego innego pracowali – a nawet oddawali życie.”

    O Panie, okaż Swą Moc…, Duchu Świety, oświecaj
    wierny swój lud i mnie w opiece swej miej…

    …”Otrzymacie Moc i będziecie mi świadkami.”

    #4 zamyślona
  5. #2 zamyślona
    Ja powiem, że o tego Ducha powinniśmy prosić stale, niezależnie od danego dnia.

    #5 chani
  6. Ad #2 zamyślona i #5 chani
    Tak!
    Chrześcijanin żyje w otwartości na Ducha Swiętego. Prosi o Jego obecność we wszystkich dziedzinach życia i pozwala się Jemu prowadzić.
    Stale oddaje Jemu władzę nad sobą i nad wszystkim, co stoi przed nim jako zadanie i wyzwnanie. W tymże Duchu oddaje cześć Bogu przyjmując postawę dziecka Bożego (zob. Rz 8).
    Bp ZbK

    #6 bp Zbigniew Kiernikowski
  7. Ad #3 Ka
    Dopowiem, że wg Ewangelistów to Duch Swięty wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła (tak powie wprost św. Mt).
    Jest to bardzo znamienne i bardzo wymowne.
    Kto podda siebie działaniu Ducha Swiętegom będzie przeżywał wiele zwycięskich zmagań, ale zmagań, które czasem będą bolały, będą stawiały trudne pytania itd.
    Kto jednak trzyma się tego Ducha, ten wszystko zwycięży. Bo odniesie (także) zwycięstwo nad sobą samym.
    Bp ZbK

    #7 bp Zbigniew Kiernikowski
  8. #8 bp Zbigniew Kiernikowski
    „Kto podda siebie działaniu Ducha Swiętegom będzie przeżywał wiele zwycięskich zmagań, ale zmagań, które czasem będą bolały, będą stawiały trudne pytania itd.” – to tak jest w moim życiu.
    Pozdrawiam
    Krzysiek

    #8 chani
  9. „Ukazuję wam zupełnie nowe perspektywy życia…
    przyjmiecie w sobie i na sobie prawdę, która stała się we mnie. Można umierać i żyć”.
    Te słowa mocno wnikają do mego wnętrza.
    W moich czeluściach i ciemnościach /dzisiaj/ nie widzę (jeszcze?) perspektyw życia. Przyszłość jest zakryta, teraźniejszość ciężka. Wiele razy już słyszałam : można umierać i żyć. Przeczuwam, że tak może się dziać. A ja nie wiem JAK? Nie potrafię umierać. I boję się i ogarnia mnie lęk i drżenie.
    I co znaczy w praktyce : poddać siebie działaniu Ducha świętego? A Jego moc jak się objawia? Jak trzymać się tego Ducha? Skąd wiem, że to On mnie prowadzi? (a nie moja ludzka zapobiegliwość)???

    #9 Miriam
  10. „Można byc skrzywdzonym niesprawiedliwie i przebaczyc. Można umierac i życ”. Można ale czy warto dac sie skrzywdzic by potem przebaczyc ?
    Czy warto przez całe życie umierac dla siebie by życ dla innych? Warto, chocby jeden raz umrzec i życ.
    Trzeba dac się zranic by móc przebaczyc chocby mocno bolało. To wszystko ma sens ale jak tu dac się skrzywdzic Bogu i mu przebaczyc.
    Jak tu przebaczyc Bogu, który przewidział wszystko w moim życiu i prowadzi mnie po swojemu?
    Wiem, wystarczy zaufac, zawierzyc ale jak umierac by życ?
    PRZEBACZAC bo kocha tylko ten, kto przebacza.
    Przyjdź Duchu Święty ja PRAGNĘ umierac i życ. janusz

    #10 baran katolicki
  11. Ad #9 Miriam
    Odpowiadam krótko:
    Poznasz po tym, że będziesz mieć pokój, którego nikt dać nie może i że potrafisz przebaczać bez żadnych warunków i oczekiwań.
    A trzymać się tego Ducha zdołamy na tyle, na ile jesteśmy gotowi (i to jest w naszej władzy) wypuszczać z naszej ręki inne pewności i zabezpieczenia (zob. Ps 118,8n).
    Bp ZbK

    #11 bp Zbigniew Kiernikowski
  12. Mam pytanie: kiedy występuje punkt kulminacyjny, ten najcięższy moment zmagania się?

    #12 marcin
  13. Mam tez jeszcze jedno, bo jeśli jest taka sytuacja, że osoba ma dużo obowiązków i jest bardzo zajęta( przez nie zmaga się,bo wcale nie jest to łatwe, wymaga to zaparcia się siebie) tak iż czasami żałuje,że ma tak mało czasu na modlitwie( lepiej jest jej na modlitwie, ale właśnie tam odczuwa,że nie ma nic co by mogła dać jako dar, wobec ogromu bożej miłości, oprócz tych zmagań,cierpień, aby być bliżej z Bogiem w Duchu Świętym) to ma więcej się modlić i zrezygnować z niektórych działań czy nadal podejmować to zmaganie? Wiem,że można łączyć modlitwę i pracę ale nie jest to to samo co normalna modlitwa i gdy jeszcze odczuwa się potrzebę samego czuwania przy Bogu.To trochę dziwne, że potrzebuje Boga a On mnie wysyła na ,,kurs” bycia bardziej dla Niego( czego chcę) przez działalność (tego czasami nie chcę,ale wiem po tym,że to było dobrze dla mnie i dziękuje Bogu, widzę przez to w sobie zmianę,nieodwracalną? -bycia pokorniejszym)tyle że w tej działalności(jestem m.in.uczniem) nie jestem blisko Boga( nie że grzesze) zapominam o Nim , nie zwracam myśli ku Bogu,trwam sercem ale jakoś dla mnie to za mało.Szukam pocieszenia ? Może ,ale gdy nawet tego nie szukam to czuje się jak na pustyni bez niczego.Myśle że się trochę za dużo rozpisałem czekam na odpowiedż Ks.Bp.a dla Innych niech będzie to świadectwo pełnego zawierzenia Bogu jak Maryja,pomimo przeciwności. Stąd to moje pytanie o punkt kulminacyjny…

    #13 marcin
  14. Znam pewną osobę, która otwiera sie na Bożą wolę w ten sposób, że jest otwarta na posługiwanie drugim w wolności swoich decyzji, kierując się przydatną koniecznością a wolność ceniąc ponad wszystko. Mam takie wrażenie, że prowadzi go Duch Święty…jesli sie modli to w „cichej izdebce”,
    przebacza bez swoich interesów, broni słabych, pociesza strapionych. Jest jednocześnie srogi dla kłamców. Kocham go za to.

    #14 nawracajaca się
  15. Czy miłością dojrzałą kieruje Duch Święty?

    #15 nawracajaca się
  16. #1 chani
    O uśmiercaniu popędów ciała można dowiedzieć się co nieco z franciszkańskiego wideobloga – Bez sloganu.
    Bóg Ciebie wciąż kocha,a to że walczysz,to wniosek,ze i Bóg o Ciebie walczy…bo skąd ta siła?
    Pozdrawiam i życzę wytrwania w dobrym.

    #16 mirpat
  17. Dziś mija 10 lat od dnia święceń biskupich naszego Pasterza.
    Składając Księdzu Biskupowi Zbigniewowi Kiernikowskiemu życzenia z okazji tego jubileuszu, pozwolę sobie zacytować fragment Listu św. Pawła Apostoła do Efezjan,
    przypominany dziś przez Kościół w Liturgii godzin:
    „On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami,
    innych PASTERZAMI i NAUCZYCIELAMI
    dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi,
    celem budowania Ciała Chrystusowego,
    aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego,
    do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa”.

    Życzę więc Jubilatowi, by tak przysposabiał nas do wykonywania posługi,
    której celem jest budowanie Kościoła,
    byśmy WSZYSCY RAZEM nie tylko doszli do pełnego poznania Syna Bożego,
    ale także, umocnieni Duchem Świętym,
    dorastali do Jezusa Chrystusa, jako wzoru człowieka doskonałego.
    🙂

    #17 julia
  18. Ad 7 Super Księże.To ZWYCIĘSTWO CIESZY.I to przezwyciężenie siebie /wzniesienie ponad ziemską codzienność/- ogromnie cieszy.
    #8 Cierpliwości Krzysiu.Ja wiem że młodość niecierpliwa jest,ale …spokojnego oczekiwania.Nie przesuniemy Góry,dokąd nie nabierzemy MOCY w oczekującym nadejścia Jezusa i Ducha trwaniu.
    #10 Januszu,czasem nie mamy wyjścia.Np.jesteśmy dziećmi lub osobami chorymi,lub też no,no /:)/ Duch Święty podpowiada – pozwól im,zobaczysz jak daleko się posuną /:D/.
    A tak naprawdę i szczerze ,żyjemy dla innych /niestety – po ludzku bym powiedziała,na szczęście – zaś,bo miłość w nas tak kierunkuje i w stronę innych Ducha naszego wyzwala.

    #18 Ka
  19. Serdeczne życzenia dla Księdza Biskupa z okazji Jubileuszu 10 lat owocnej posługi w diecezji siedleckiej. Niech Pan Bóg błogosławi, daje radość i nadzieję każdego dnia, umacnia ducha.
    Dziękuję ze swej strony za umożliwienie słuchania i czytania Księdza Biskupa homilii, katechez, za tego bloga, książki, relacje z pielgrzymek czy z Synodu w Rzymie, za całe nauczanie, cierpliwe tłumaczenie i przekonywanie nas o miłości Pana Boga.
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    #19 AnnaK
  20. Przyjdź Duchu Święty, przyjdź pragnę w Tobie zakochać się.
    Przyjdź w swojej mocy i sile, niech się z Tobą złączę już.
    Przyjdź Duchu Miłości i rozpal me serce Bożą Miłością, Miłością Agape.
    Duchu Święty pouczaj mnie o sprawach Bożych, co jest zgodne z Jego wolą.
    Duchu Święty oświeć mój umysł na rozumienie Pisma Świętego.

    #20 chani
  21. #17 mirpat
    Dziękuję i również pozdrawiam 🙂

    #21 chani
  22. #19 Ka
    No tak, młodość jest niecierpliwa, ale Miłość jest cierpliwa i jak tu to wszystko pogodzić?
    I tak nie mam wyjścia, muszę czekać 🙂
    Nawet jakbym o własnych siłach coś zrobił, to nie potrafię, Bóg jest większy ode mnie i zna moje pragnienia zanim je wypowiem – to od Niego zależy moje spotkanie z…, nie ode mnie.
    Bóg jest taki dobry, że nie dość, że spełnił pragnienie mego serca, to można powiedzieć, że spełnił to podwójnie.
    Bóg to spełnił zanim wyrzekłem to słowo 🙂
    Taki wspaniały jest Bóg 🙂
    „Choć jeszcze nie ma słowa na języku: Ty, Panie, już znasz je w całości.”
    (Ps 139:4)

    #22 chani
  23. #11 Ksiądz Biskup
    Bardzo dziękuję za światło Słowa.
    Zdaje się, że Ps 118,8 to także sam środek Biblii.

    #23 Miriam
  24. Ad #13 marcin
    Marcinie!
    Jezus podczas Chrztu w Jordanie wszedł w to, co było dla Niego niesprawiedliwością. Stanął wśród grzeszników, by przyjąć chrzest od Jana. Jan widział w tym niewłaściwość i – po ludzku słusznie – mówił, że to on powinien zostać ochrzczony przez Jezusa. Na to Jezus mu odpowiedział: pozwól na ten raz, aby została wypełniona (cała) sprawiedliwość (zob. Mt 3,14n).
    To było w kontekście mającej nastąpić teofanii, kiedy to na Jezusa zstąpił Duch Święty. Ten Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. Było to wstępne czy pierwsze apogeum, które zapowiadało to, co miało nastąpić podczas agonii w Ogrójcu czy na krzyżu, gdy podpowiadano „zstąp z krzyża. Wybaw samego siebie i nas” itd.
    Jezus w tym wszystkim „nie odszedł” od drogi wyznaczonej Mu przez Ducha – nie szukał siebie, lecz pełnił Wolę Ojca.
    W odniesieniu do tego w naszych zmaganiach „zwyciężamy” właściwie, tzn. jesteśmy tymi, którzy nie dają się odwieść od drogi wyznaczonej przez Ducha Świętego, gdy nie szukamy siebie. To „zwiedzenie” może nastąpić przez czynienie czegoś lub też nie-czynienie; może dziać się nawet przez nasze oddanie się pracy czy nawet modlitwie bądź „pobożności”, jeśli w tym wszystkim chcemy kreować siebie.
    Jeśli zaś jesteśmy gotowi jak Jezus na to, aby w nas stawała się Wola Boża i pozwalamy się prowadzić Duchowi Świętemu drogami, które On wyznacza, to wówczas cokolwiek czynimy, należymy do Pana i razem z Nim oddajemy chwałę Bogu Ojcu. Będziemy wówczas wiedzieć kiedy i jak się modlić i jak pracować. Będziemy znajdować odpowiedni czas na modlitwę i cała nasza praca i całe życie stanie się modlitwą, tzn. na chwałę Boga i ku pożytkowi bliźnich.
    Bp ZbK

    #24 bp Zbigniew Kiernikowski
  25. Dziękuje a odpisanie i dołączam się do życzeń dla Ks.Bp.(w tym dniu miałem urodziny,cieszący zbieg okoliczności). Mam jeszcze kilka pytań,ale to w wolnym czasie.Z Bogiem !!!

    #25 marcin
  26. #12 Spróbuję Ci odpowiedzieć.Wtedy gdy namacalnie /realnie/zetkniesz się z ową Mocą /przejdziesz co Ci zgotuje i wyjdziesz bez szwanku na zdrowiu i umyśle/.

    #26 Ka
  27. Księże Biskupie, Dobry Pasterzu !!!
    Dołączam się do życzeń ,ze swoim mężem i dziećmi, które nosimy w sercu : we wszystkim „szczęść Boże”, na każdy dzień i dziękujemy za Twoje Pasterzowanie w naszej Diecezji.
    Te „słoneczka” to nasza radość z tego, co najważniejsze … 🙂 🙂 🙂

    #27 niezapominajka
  28. kiedy tak to czytam, to coś mi się przypomniało i w końcu coś zrozumiałem: dawno temu (2001 albo 2002), podczas rekolekcji „REO” w Siedlanowie, odwiedził nas nowy Pasterz Diecezji – właśnie Ks.Biskup (przyjechał jeszcze razem ze śp. Bpem Mazurem). Ks. Biskup powiedział do nas parę słów i to, co mnie najbardziej uderzyło to pierwsze słowa (cytuję z pamięci): „Chcecie darów Ducha Świętego, chcecie go otrzymać na tych rekolekcjach w pełni. A wiecie, o co prosicie? Wiecie, że to ryzykowne? Wiecie, że to niebezpieczny dar, niebezpieczny ten Duch Święty jest?”. Wszyscy w szoku, chyba łącznie z ks.Andrzejem – prowadzącym wtedy „REO”. Nikt nie potrafił odpowiedzieć JE, dlaczego taki niebezpieczny ten Dar? I wtedy Ks. Biskup powiedział właśnie to, co był łaskaw napisać powyżej: będziemy potrafili przebaczać bez żadnych warunków i oczekiwań. Po tylu latach widzę m. in., jakie to trudne tak szczerze i bezwarunkowo komuś wybaczyć. bo nie potrafię (nie chcę?) przyjąć daru, ciągle brak otwartości, lęk, zniechęcenie (wiele razy próbujesz, a masz wrażenie, że stoisz w miejscu, albo się cofasz, no i nie ma tego pokoju). tak – ten Duch jest tak „niebezpieczny”, że czasem się już po prostu nie chce po raz kolejny oddać w nieznane. a trzeba…

    #28 superleggero
  29. #28 superleggero
    Dopowiem jeszcze, że jeśli rzeczywiście świadomie o to proszę, to mam zapewnienie, że dostanę.To jest nadzieja naszego powołania, a dla świata głupota.

    #29 grzegorz
  30. Każdy z nas jest istotą troistą.Składamy się z ciała,duszy i ducha.Pan Bóg pragnie mieszkać w każdym z nas i rozwijać owoc swojego Ducha.
    W chwili nawrócenia Bóg wypełnia człowieka swoją miłością i zamieszkuje w duchu człowieka.Stajemy się nowym stworzeniem; stare przemija.Nasz duch zostaje odnowiony w Chrystusie,ale na zewnątrz naszego ducha obleczona jest dusza.
    Pragnę dołączyć i swoje życzenia dla ks. Biskupa niech Duch Boży pomnaża osoby do nawrócenia które płyną z katechez ks. Biskupa w dalszym pasterzowaniu w Diecezji Siedleckiej.

    #30 Józef
  31. Pamiętaj że Bóg jest Miłością.Jeśli Ją odkryjesz i pozwolisz się według niej prowadzić bez wplątywania własnych planów będziesz mógł przebaczyć i wiele więcej.Zapewne walczysz, ale nie wygrasz sam. U człowieka to niemożliwe.Nie myśl że nie jest tak źle,że jakoś sobie jeszcze radzisz itp.Stań w prawdzie że jesteś nędzarzem, który nic nie ma, marnością, potrzebującą pomocy.Jeśli robiłeś coś dobrego to nie Ty to robiłeś ale Bóg działał przez Ciebie.Ty jedynie pozwoliłeś działać.Bóg jest sprawcą wszelkiego dobra i sam jest najwyższym Dobrem-Miłością.Rozważ Miłość jaką Bóg ma ku Tobie, tylko stań w prawdzie.(Prawda=Pokora, w praktyce)Bóg miłuje najgorszego drania.Kocha także i Ciebie. Przeto Bóg mógłby nas stworzyć doskonalszymi tak iżbyśmy nie grzeszyli ale ma On upodobanie w Nas ,słabych.Twoje słabości staną się przyczyną radości, gdyż będziesz skupiony na poznawaniu Boga,będziesz chcia się do Nigo upodobnić, oczywiście bedzie (najpierw) wykorzenianie wad ale to już Bóg walczył będzie w Tobie.Nie martw się! Ufaj! Ja zrozumiałem że nie po swojemu pełne zaufanie, a na pośpiech najlepszy jest pokój Ducha Św.( czas wolniej płynie!)Ufaj Jego Miłosierdziu

    #31 marcin
  32. Z czytanki majowej przeznaczonej na dziś (22) dowiadujemy się, że „Problem Piotra polegał nie na tym, że miał mało wiary, lecz na tym, że miał zbyt dużo niewłaściwej wiary, to znaczy zbyt dużo przekonania o swojej wierności względem Jezusa, a zbyt mało zaufania ku Niemu.” – tak samo jest i ze mną, bardziej chodzi Bogu żebym Mu zaufał niż moje wielkie deklaracje. Teraz to zrozumiałem i tak jak Jezus stałem się bardziej posłuszny przez to co wycierpiałem. Ja myślę, że to mi było potrzebne żebym się przekonał jaki jestem, że nie jestem taki jak o sobie myślałem – „Piotr myślał, że potrafi być wierny sam z siebie, że nie ulegnie wstrząsowi, zamętowi. Dlatego potrzebne mu było doświadczenie wstrząsu.”
    Ktoś kiedyś powiedział, że czytając Biblie można wyczytać swój życiorys i ja mogę powiedzieć, że ja jestem po trochu no może nie każdym bohaterem.

    #32 chani
  33. #28 Bardzo mnie cieszy szczerość Ks.Biskupa.Niebezpieczny On,dla tych co kurczowo i czasem na siłę planety Ziemia chcą się trzymać /chcą czy nie i tak kiedyś zmuszeni będą opuścić ją – pytanie tylko gdzie wylądują/.

    #33 Ka
  34. Księże,Ty wiesz że dobrze Ci życzę.1000-lat katechezy w zdrowiu dla nas.

    #34 Ka
  35. Wspaniałe jest to, że:
    „Jako członkowie Kolegium, biskupi są konsekrowani nie tylko dla diecezji, ale dla zbawienia wszystkich ludzi. Każdy biskup związany jest równocześnie ze swoim Kościołem partykularnym i z Kościołem powszechnym” – Pastores gregis 55,65
    Miło było zobaczyć na rzymskich zdjęciach znajome osoby stojące obok Nominata – Księdza Biskupa. Serdecznie pozdrawiam!
    Niech miłość pasterska Chrystusa w Księdzu Biskupie ogarnia nas wszystkich 🙂

    #35 Miriam
  36. Rok temu w marcu jak napisałem na blogu:
    „Mnie podoba się pewna dziewczyna ale może Bóg by dla mnie wybrał nie tą ale inną dziewczynę.”, a Mawoy napisał: „Nie warto sobie głowy zawracac dziewczynami…” i miał rację. Trudno co będzie, to będzie.
    Napisałem w wpisie #22: „To od Niego zależy moje spotkanie z…, nie ode mnie.” i to oddaje Bogu.
    Wszyscy chcieli dobrze dodając mi otuchy żebym do Niej poszedł, ale ja już mam dość tego wszystkiego. Prawdziwa Miłość jest trudna – tak kiedyś napisałem, ale nie wiedziałem, że aż tak.
    Tak łatwo wyrzec słowo „miłość”, a wcielić ją w praktykę, to już nie.
    Bóg jest większy i czy nie wierzycie, że Bóg może to spełnić bez mojej interwencji?
    Ja tylko jak robię po swojemu, nie pomagam.
    Bóg chce objawić na mnie/ na nas swoją chwałę.

    #36 chani
  37. CD #35:
    W czytance przeznaczonej na 12 jest napisane: „„Kara” nałożona przez anioła trwała, dopóki Zachariasz nie uznał, że to, co zostało mu zapowiedziane, to łaskawy dar Boga i nie ma w tym miejsca na jego własny wysiłek.”

    #37 chani
  38. CD #32:
    Teraz ja po sobię mogę powiedzieć, że wierzyć a zawierzyć Bogu, to dwie różne rzeczy.
    Wierzyć – to modlić się, czytać Pismo…
    zawierzyć – to powierzyć wszystkie swoje sprawy Bogu. Zawierzyć Mu swoje życie to jest bardzo trudne aż do bólu.

    #38 chani
  39. Masz rację Chani.
    Wierzę , że tylko całkowite zawierzenie jest prawdziwą wiarą .Ale w ludzkiej słabości wciąż wychodzi ze mnie „kombinatorstwo”.
    I tak wciąż -od nowa .Kombinuję , a Duch mówi- STOP.
    Chwała Mu za te ostrzeżenia.
    I za to ,że znów daje nam szansę , abyśmy mogli przyjąć Ducha prawdy.

    Duchu Św. przyjdz
    Napełnij serce me
    Jezu przyjdz , wołam Cię
    Napełnij serce me

    #39 Tereska
  40. „Nie wystarczy poznanie działania Pana Boga, jakie objawiło się w zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, a które byłoby pojmowane tylko „obiektywnie”, jako zewnętrzny fakt. Potrzebne jest osobiste odniesienie się człowieka do tego faktu”
    Tak.
    Wierzyć, że Chrystus umarł i zmartwychwstał. Głosić tę prawdę. Szukać coraz nowych dowodów „świata” na potwierdzenie tego wydarzenia. Być wspaniałym kaznodzieją, ewangelizatorem porywającym tłumy wiedzą i błyskotliwością. Wygrywać pojedynki z przeciwnikami Chrystusa wagą moich argumentów „za”.
    To za mało i nie o to chodzi…
    Chodzi o osobiste – moje spojrzenie na to wydarzenie i refleksja nad tym, co to wydarzenie zmienia we mnie.

    Czy w ogóle zmienia?

    Pozdrawiam 🙂

    #40 julia
  41. #36 chani
    Jedno niepowodzenie, a już ” „Nie warto sobie głowy zawracać dziewczynami…” i miał rację.”, „ale ja już mam dość tego wszystkiego”.
    Trochę trudności i już rezygnujesz?
    A w małżeństwie też tak łatwo będziesz się zrażał?
    Chani, tak długo nie mogłeś znaleźć odwagi, aby pójść do niej. Myślę, że odwagę do tego dał Ci Bóg. Sam byś jej w sobie nie znalazł. A że to spotkanie nie przebiegło po twojej myśli, to już inna sprawa. Ale Pan Bóg dalej tym pokieruje wg swojej woli. 🙂

    #41 basa
  42. Ale ja nie rezygnuje.

    #42 chani
  43. #42 chani
    🙂

    #43 basa
  44. Parę dni temu oglądałem konferencje księdza Pawlukiewicza i w niej opowiedział taką anegdotę?
    Mianowicie mówił, że Józef, miał żonę i nie miał żony, miał syna i nie maił syna, no bo Maryja była jego żoną i nią nie była, Jezus był jego synem i zarazem nim nie był. Miał tylko swoją siekierkę 🙂

    #44 chani
  45. #36 chani
    Nie wiem czy znasz takie przysłowie-co Tobie przeznaczone to na drodze… .
    Od strony językowej słowo ,,przeznaczenie,, oznacza sytuację,którą ktoś zaplanował i realizuje ją-to moje ja.
    Zastanawiałam się czy i gdzie jest w Piśmie Świętym mowa o przeznaczeniu.
    Ks.Jerzy Chmiel-twierdzi,ze np.w Nowym Testamencie mamy jeden raz w Dziejach Apostolskich i pięć razy u św.Pawła,w jego listach.
    Mówi,że w Piśmie Świętym chodzi o trochę inne przeznaczenie,bo Bóg nikogo z góry nie przeznaczył do zbawienia czy potępienia.
    Owszem wie jaki człowiek będzie i jak się zachowa w danej sytuacji.Dochodzi tu wolność człowieka,jego wolna wola,możliwość wyboru.Człowiek jest wolny a więc może wybierać
    Jezus często mówił,jeśli chcesz,daje możliwość wyboru,niczego nie narzuca.Problem polega na tym,że nam się wydaje,że przeznaczenie polega na tym,że Bóg sobie przeznaczył jak gdyby zakreślił na swojej liście.Tak nie jest.
    Św.Paweł szczególnie to podkreśla.Bóg niczego człowiekowi nie narzuca,czeka na jego odpowiedż,daje mu możliwość wyboru tego ,,przeznaczenia,,.Jakie ono bedzie?. Poprzez swoje czyny,w ręku człowieka jest odpowiedż na to Boże przeznaczenie.
    Św. Paweł zaprasza by żyć według wskazań Bożych,a wszystko będzie dobrze.

    #45 mirpat
  46. #44 Moim zdaniem Ks.Pawlukiewicz czasem zapędza się /w swym luzie/ i zaczyna „gwiazdorzyć”.

    #46 Ka
  47. #43 basa
    Basiu, ja nie rezygnuje, ja tylko w ostatnią środę się ciutkę zdenerwowałem (nie wiem dlaczego, czasami tak mam raz jestem radosny, na drugi dzień smutny, jakoś tak się dzieje).
    W złości różne głupoty się pisze. Mówią, że dziewczyna mają swoje humory, a ja jestem przykładem, że mężczyźni też 🙂
    I żeby nie było, że „ja już mam dość tego wszystkiego” powiem Wam tylko tyle, że…
    (CDN…)

    #47 chani

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php