W piątą Niedzielę Wielkanocną czytamy dalszy ciąg Dziejów Apostolskich.  Jest to opowiadanie, w który zostaje podjęty delikatny temat integracji nawróconego Szawła / Pawła we wspólnocie Jerozolimskiej.  Do Jerozolimy przybył po ucieczce z Damaszku, gdzie usiłowali go zgładzić wyznawcy judaizmu. Paweł bowiem zdecydowanie głosił w synagogach w Damaszku o tym, że Jezus jest oczekiwanym Mesjaszem i jest takim jako ukrzyżowany i zmartwychwstały.

Po przybyciu do Jerozolimy nie było mu łatwo wejść w kontakt z tamtejszą wspólnotą:

 

próbował przyłączyć się do uczniów,
lecz wszyscy bali się go,
nie wierząc, że jest uczniem  (Dz 9,26).

 

Pomógł mu w tym Barnaba, który opowiedział o tym, co stało się pod Damaszkiem oraz o tym, co Paweł podjął i z jaką siłą przekonania przemawiał w Damaszku w imię Jezusa. To umożliwiło mu pełne wejście do wspólnoty.

 

1. Przebywał z nimi w Jerozolimie

Wejście Pawła do wspólnoty jerozolimskiej i wyznawanie Jezusa oraz głoszenie zmartwychwstania i wolności obwieszczonej przez Ewangelię – a więc wolnej od Prawa musiało stanowić z jednej strony wielkie ubogacenie tej wspólnoty. Z drugiej jednak stawiało wiele pytań w odniesieniu do dotychczasowych zwyczajów. Paweł więc był powodem kontrowersji. Silniejsze kontrowersje nastąpię jeszcze później podczas kolejnych obecności Pawła w Jerozolimie.

Nawrócenie bowiem i tak radykalna zmiana poglądów oraz zachowań wpływa ma dotychczasowa równowagę sią i układów.

2.

 

 

3.

 

 

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

79 komentarzy

  1. Czas po nawróceniu nie jest łatwy , nawet w gronie rodzinnym.Wciąż pamiętają jaki /jaka/ byłaś.Mnie ostatnio syn zaczyna „nawracać ” – na to jaki jest świat.Widzę w nim satysfakcję jak mu się uda mnie sprowokować do popełnienia jakiegoś blużnierstwa.
    ..no wreszcie mówisz jak wszyscy, nie znasz życia bo żyjesz tylko Kościołem ..itp
    Oj , brakuje mi miłości do niego.
    Brakuje mi też często kogoś obok siebie /Barnaby/ , który by mnie poparł w głoszeniu Dobrej Nowiny..

    Tylko codzienne Słowo i Eucharystia są mi oparciem i dają nadzieję na wszeczepienie mnie w krzew winny

    #1 Tereska
  2. A co to jest czas po nawróceniu? Zawsze myślałem, że nawrócenie to nieustanny/ciągły/proces a nie jakiś konkretny moment w moim życiu. Czy są wśród nas osoby nawrócone, które nie potrzebują już się nawracac? Takie podejście do nawrócenia jest w duchu protestanckim a może ewangelicznym. Ja jednak nie potrafie na dzisiaj czasowo umiejscowic swojego lub cudzego nawrócenia. Warto wskazac konkretne kryteria osoby nawróconej. Pozdrawiam janusz

    #2 baran katolicki
  3. Mam do Ks. Biskupa pytanie: Gdzie mogę znaleźć naukę głoszoną przez Księdza Biskupa w dniu 3 maja 2012r. Moi znajomi słyszeli i powiedzieli, że byli zachwyceni słowami. Ja nie słyszałam a chciałabym przeczytać. Pozdrawiam Ks.Biskupa.

    #3 maba
  4. Co to znaczy, że słowo, które wypowiedział Jezus ma moc oczyszczającą? Jesteśmy czyści dzięki temu słowu. Pismo mówi, że wiara rodzi się dzięki słuchaniu słowa Bożego i ta wiara ma moc oczyszczającą. Trzeba nam trwać w Bogu, być z Nim w komunii (i tu nie chodzi tylko o sakrament), wtedy On nas tak oczyszcza z wszelkich brudów, że jesteśmy gotowi przynosić obfity owoc i możemy być przykładem dla drugiego człowieka.

    #4 chani
  5. Św. Jan mówi:
    „Nie miłujmy słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą.” [1 J3,18] – jeśli się miłujemy czynem i prawdą, prawdziwie trwamy w krzewie winnym.
    W pierwszej czytance majowej pisze:
    „Mężczyzna i niewiasta – obdarowujący siebie sobą nawzajem, tracący swoje życie dla drugiego – są pełnym obrazem Boga.”

    #5 chani
  6. Nie wiem jak to jest po nawróceniu,wiem natomiast jak to jest wierzyć,a jak wiedzieć.Super,praawda?Naprawdę super.

    #6 Ka
  7. Paweł był człowiekiem wykraczającym poza schematy, nie dającym się sklasyfikować, odstającym od normalności. Co więcej, ciążyła nad nim czarna plama przeszłości, bo prześladował chrześcijan.
    A więc nic dziwnego, że chrześcijanie patrzyli początkowo na tego neofitę z nieufnością i przyjmowali go bez entuzjazmu, a nawet podejrzliwie (sceptycznie).
    Ale Paweł uwierzytelnił się w oczach braci nie tylko pięknymi słowami, czy deklaracjami, lecz przede wszystkim konkretnymi czynami, szczególną delikatnością, jaką okazał wobec potrzeb wspólnoty (zrobił zbiórkę).
    Myślę, że Paweł dojrzewał w swoim byciu uczniem i Apostołem. Nie był przecież naocznym świadkiem wydarzeń paschalnych, ale dał się prowadzić. Zawrócić.

    #7 Miriam
  8. Ad #2 baran katolicki
    Janusz, no na przykład Paweł ma w swojej drodze wyraźny moment nawrócenia, nie uważasz?

    #8 AnnaK
  9. #8
    Pewnie oboje macie rację. Może dlatego, że istnieją różne fazy nawrócenia?

    #9 Monika
  10. # 2 baran katolicki.
    List do Rzymian rozdział 10 o tym mówi do człowieka w sprawie nawrócenia.
    Dla mnie nawrócenie się danej osoby to przyjęcie Słowa Bożego do swego serca.
    Te Słowo Boże wychodzi ponad plan mego życia w tym świecie,ja staje się posłuszny Słowu Bożemu.
    ” Mów Panie Jezu bo sługa Twój słucha ”
    Więc jestem osobą nawróconą i nie potrzebuję się nawracać / to nie znaczy że nie jestem bez grzechu/,grzech jest tylko mam usprawiedliwienie z łaski i za darmo dzięki Jezusowi.Chcę dodać że nie jestem Protestantem, ani Ewangelikiem i.t.p. stałem się chrześcijaninem /uczniem Jezusa Chrystusa/
    Pozdrawiam Janusza i Blogowiczów.

    #10 Józef
  11. Droga każdego człowieka do nawrócenia/nawracania się / jest inna /.Mogę powiedzieć ,że wiem z autopsji , co to znaczy PO NAWRÓCENIU.Moje radykalne nawrócenie /odwrócenie się od grzechu ciężkiego/ nastąpiło po wypadku samochodowym.
    Po tym nawróceniu „dostałam skrzydeł ” i zaczęłam praktykować zgodnie z dekalogiem oraz z tradycją .
    Dopiero po wielu latach zorientowalam się ,że ja dopiero teraz potrzebuję nawrócenia się -nawracania się, aby być lepszą .Tradycyjna religijność wyrobiła we mnie poczucie lepszości,prawie bezgrzeszności/jak już kiedyś pisalam -takiej grzeczności ułożonej po swojemu/.
    Dążenie do realizowania własnej woli w oczekiwaniu na błogosławienstwo Boga/bo przecież mnie się należy , skoro praktykuję /.
    Dzieki temu ,że Pan Bóg przyprowadził mnie na DN zrozumialam ,że jestem grzesznikiem potrzebującym nieustannego nawracania się , akceptacji swojej historii życia ,akceptacji krzyża..
    Teraz mogę uczyć się wiary przez Słowo ,Liturgię i świadectwa wspolnoty.

    pozdrawiam wszystkich

    #11 Tereska
  12. #3 maba
    Nie wiem, gdzie jest całość, może Ksiądz Biskup Ci poda, ale to chyba zasadnicza część :
    – Apokalipsa św. Jana podaje nam klucz do zrozumienia dziejów ludzkości. „Świątynia Boga w niebie się otwarła, i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego Świątyni”. Arka Przymierza jest znakiem wierności Boga – mówił w homilii Ksiądz Biskup. – Bóg jest Panem historii. Jego panowanie nie dokonuje się bez trudu i walki. Apokalipsa mówi o dwóch znakach – Niewiasty obleczonej w słońce i Smoku ognistym. Znak Niewiasty objawia tajemnicę człowieka odniesionego do Boga. Cała ta wizja kończy się wyznaniem: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca”. W Chrystusie zostaliśmy uwolnieni spod władzy ciemności i staliśmy się dziećmi Bożymi. Bóg pragnie nas czynić pomazańcami, czyli chrześcijanami. Na posłudze przywracania w nas obrazu Boga i czynienia nas synami Bożymi stoi Maryja, Matka Chrystusa. Jej bycie Matką stanowi podstawę do tego, by była Królową. Królowanie Jezusa polega na Jego relacji z Ojcem i wydaniu się za każdego człowieka. Podobnie królowanie Maryi związane jest z Jej byciem Matką – kontynuował Biskup Siedlecki. – W uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski, wszystkie wydarzenia historyczne naszego narodu łączymy i oddajemy naszej Matce i Królowej, prosząc, byśmy potrafili być Jej synami, poddanymi Jej we wspólnocie dziedzictwa dzieci Bożych, w poczuciu odpowiedzialności za drugiego człowieka i za Ojczyznę. Maryja pomaga nam dojrzewać w wierze. Aby w naszym społeczeństwie trwało królowanie Chrystusa i Maryi, potrzebna jest nasza odpowiedź: „Niech mi się stanie według Twego Słowa”. Maryja uczy nas stawać pod krzyżem Chrystusa. Czy jednak będziemy gotowi, aby przez krzyż przechodzić do nowego życia? Tylko idąc tą drogą, będziemy królować razem z naszą Matką – nauczał Pasterz Kościoła Siedleckiego.

    #12 Miriam
  13. Nawrócenie Pawła to czytanie w moim życiu zajmuje bardzo ważne miejsce. Niejednokrotnie krytykujemy naszych błądzących braci, a po czasie widzę ich nawrócenie. To doskonały przykład i dowód na to jak Ja powinnam reagować. Kiedy przychodzą mi do głowy słowa oceny,lub słyszę je od innych, że ten ktoś był „taki” a teraz jest inny, zawsze przypominam sobie Pawła, już gorszym nie można było być. Skoro tak zatwardzałe serce zmienił Chrystus, to dzisiejsi nasi oskarżeni też mogą za sprawą Chrystusa dostąpić nawrócenia, ja sama codzień muszę się nawracać, bo codzień upadam.
    Pozdrawiam

    #13 Basia
  14. # 8 i ja na swej drodze miałam wyrażny moment nawrocenia a było to kilkanascie lat temu, i ku memu zadowoleniu codzieennie rownież… upadam i podnoszę się… DZIĘKI CI PANIE 🙂

    #14 bogumila
  15. #2 baran katolicki
    Ale ja myślę, że nawracanie się też zależy od konkretnej osoby. Są osoby, które po nawróceniu nie potrzebują już dalszego nawracania – w tym przypadku jak zauważyła AnnaK mamy św. Pawła, ale są też osoby, które potrzebują ciągłego nawracania.
    Ja myślę, że to zależy od stopnia jego rozwoju duchowego, od jego zjednoczenia z Bogiem.
    Paweł co prawda zwalczał chrześcijan, ale to robił z miłości do Boga, bo myślał, że chrześcijanie czczą kogo kto umarł.
    W tym przypadku miłość przeważyła, że Paweł już więcej nie potrzebował nawrócenia i chyba od tej cnoty wszystko zależy, nawet nawrócenie.

    #15 chani
  16. „Jezus
    Chrystus nie przyszedł, aby ludzi obsłużyć, lecz służyć im w tym
    wszystkim, czym jest nawrócenie i powrót człowieka do Boga. Chodzi więc
    o pomoc w przyjęciu właściwej postawy przed Bogiem i przed drugim
    człowiekiem.Człowiek bowiem po grzechu szuka swojego wywyższenia. Wchodząc w dzieło
    odkupienia, Jezus uniża się przed człowiekiem, by człowiek zszedł ze
    swego piedestału i uznał, kim jest przed Bogiem i bliźnim.”
    Tak więc nawrócenie to nie tylko zerwanie z grzechem lecz przyjęcie właściwej postawy wobec Boga i ludzi. Nawrócony to uniżony, to ten kto służy. Jakże bym chciał tak się nawrócić. Wiary mi brakuje i odwagi by zejść tak nisko. Pozdrawiam janusz

    #16 baran katolicki
  17. #12 Miriam. Dziękuję:)

    #17 maba
  18. Nawrócenie… odwrócenie się od starego życia, pójście za Chrystusem to nowe życie. Ceną -pozostawienie umiłowania grzechu… Niby koszt… ale cóż to w porównaniu do tego co uczynił Jezus dla nas. Tak jak Paweł chcę mówic o tym…

    #18 Agnieszka
  19. Myślę, że dobrym nawiązaniem do rozważań jest powrót do czytania z poprzedniej niedzieli
    1J. 23 Przykazanie zaś Jego jest takie,
    abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa,
    i miłowali się wzajemnie tak,
    jak nam nakazał.
    24 Kto wypełnia Jego przykazania,
    trwa w Bogu, a Bóg w nim;
    a to, że trwa On w nas,
    poznajemy po Duchu, którego nam dał.
    Szczególnie powracam do wersetu 24, aby przyjąć Boga i stanowić jedno z nim muszę otrzymać a także przyjąć Ducha (Świętego). Nie mogę Jego otrzymać jeśli nie będę wypełniał przykazań. Muszę więc nawrócić się, uwierzyć, miłować, okazać miłosierdzie i wybaczyć grzesznikowi. Przede wszystkim dowody miłości a potem Duch Święty ze swoimi darami, na wzór Maryi „Niech mi się stanie według Twego Słowa”

    #19 lemi58
  20. bogactwo nawracania się ku Prawdzie, stale mnie zaskakuje 🙂

    #20 anka
  21. Jezus jest dla nas dobrym pasterzem, a czy ja jestem dobrą owieczką?
    Ja nie zawsze jestem dobrą owieczką, mam swoje humory. Raz jestem radosny, raz smutny, a dzisiaj…hm to drugie.

    #21 chani
  22. W dzisiejszym II czytaniu jest fragment z Listu do Rzymian:
    „Jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.”
    [Rz 8,38-39].
    To mój jeden z ulubionych cytatów z Biblii.
    Jakie by wtedy było moje życie bez Chrystusa?
    Kiedyś ten fragment wylosowałem jak u mnie w Parafii były misje ewangeliczne ( chyba w 2008r.).
    Jezus jest mym Życiem. Bez Niego jestem nikim.

    #22 chani
  23. #21 chani,
    cytujesz fragmenty z Biblii, zapewniasz, że bez Chrystusa byłbyś nikim, czyli bardzo Go kochasz – tak to rozumiem, a mimo to jesteś smutny…?!
    Rozumiem, że to stan przejściowy, jednakże ośmielę się dać tobie pewna radę, którą sama stosuje w chwilach smutku wynikającego niestety z mojego egoistycznego ego, – cieszyć się dziełami Pana Boga gdziekolwiek się znajdujemy : podziwiać
    przyrodę i indywidualne piekno każdego człowieka, bo w każdym jest jakaś cząstka Bożego dzieła w człowieczym sercu…
    Pan Bóg, sposobów na ogarniający smutek daje wiele,
    a Słowo w Biblii daje temu początek…
    serdecznie Cie pozdrawiam 🙂

    #23 niezapominajka
  24. #10 Józef
    Nie rozumem w Twej wypowiedzi tego zdania :”Więc jestem osobą nawróconą i nie potrzebuję się nawracać”.
    Czy Słowo Boże przyjąłeś już raz na zawsze do swego serca? A przecież Pan Bóg mówi każdego dnia na nowo. „Mów Panie…”, chcesz być posłuszny temu Słowu…
    Proszę, czy mógłbyś mi to wytłumaczyć?

    #24 Miriam
  25. Pozwólcie,że zacytuję:”Ten, kto przeżył swój kres i tym samym swoje nawrócenie, jest w stanie głosić innym wezwanie do nawrócenia i opamiętania się. Nie czyni bowiem tego z żadnej innej przesłanki jak tylko z posłuszeństwa. Nie boi się też konsekwencji swego prorokowania. Zna bowiem, że nie on sam jest reżyserem i strategiem wydarzeń, lecz Ten, kto go posłał”.I dalej: „Kto uwierzy tak głoszonej Ewangelii, tzn., że potrzebne jest zaakceptowanie „kresu” (śmierci) i przyjmie tę prawdę w swoim życiu, ten ma nowe życie. Żaden kres nie jest już tylko kresem, ale jest początkiem. Chrześcijanie są właśnie tymi, którzy w sakramencie chrztu akceptują swój kres i wchodzą w nowe życie. Akceptują kres życia według swoich planów, czyli tego życia, w którym człowiek szuka siebie i które w jakimś stopniu jest ucieczką przed Panem, jak to było w przypadku Jonasza. Wchodzą natomiast w nowe życie, które nie jest już według ich planów, lecz jest spełnianiem się w nich dzieła Bożego”.Całośc jest na http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/?p=2469 Mnie to wystarczy by zejśc nieco poniżej siebie. Pozdrawiam janusz

    #25 baran katolicki
  26. # Miriam.
    Swiadome przyjęcie Jezusa jako Pana Zbawiciela to znaczy ustami wyznać a w sercu uwierzyć.
    A uświęcanie się jest każdego dnia czyli odwracanie się od grzechu.

    #26 Józef
  27. Każdy człowiek otrzymał wolność wyboru, może przyjąć Ducha Świętego lub Go odrzucić i tak samo jest z Łaską odpuszczenia grzechów. Mogę przyjąć Ją teraz lub odrzucić i dźwigać grzechy do śmierci. Pytanie: po co się męczyć? Jeśli Stwórca daje możliwość odpuszczenia grzechów na ziemi widocznie zna dokładnie potrzeby człowieka. I znowu , ta Łaska wymaga zadośćuczynienia Bogu i bliźniemu.

    #27 lemi58
  28. CD #15:
    W moim przypadku to chyba jest ciągły proces nawracania, wracania na ramiona Ojca, bo chociaż idę za Chrystusem, czytam Jego Słowo, to jednak często upadam grzeszę nieczystością.
    Niby mówię, że już tak nie chcę, ale i tak czasami upadam.
    Duch Święty pomaga nam w walce z pokusami ciała, ale czy ja Go mam? Jak bym Go miał, to bym za każdym razem zwalczył ten grzech.
    Prawda, że zaraz po grzechu wracam do Boga, ale już chciałbym więcej go nie popełniać.
    Lepiej Boże żebyś mnie zniewolił, związał mi ręce.
    Miłość nie popełnia bezprawia a ja?

    #28 chani
  29. Ciekawe dlaczego w Księdze Rodzaju mamy 2 opisy powstania człowieka? Przy czym w drugim opisie jest mowa, że Adam pierwszy powstał z ziemi, i że nie znalazł pomocy odpowiedniej dla siebie wśród zwierząt. Przecież Bóg jako wszechwiedzący wiedział, że Adam będzie potrzebował drugiej osoby, odpowiedniej dla siebie pomocy.
    Ciekawe dlaczego…?

    #29 chani
  30. „W piątą Niedzielę Wielkanocną czytamy dalszy ciąg Dziejów Apostolskich. Jest to opowiadanie, w który zostaje podjęty delikatny temat integracji nawróconego Szawła / Pawła we wspólnocie Jerozolimskiej. Do Jerozolimy przybył po ucieczce z Damaszku, gdzie usiłowali go zgładzić wyznawcy judaizmu. Paweł bowiem zdecydowanie głosił w synagogach w Damaszku o tym, że Jezus jest oczekiwanym Mesjaszem i jest takim jako ukrzyżowany i zmartwychwstały”
    Ksiadz Biskup często jezdi do Ziemi Swietej.
    Czy idzie Ekscelencja w ślady św. Pawła i głosi w synagogach o tym ze Jezus jest Mesjaszem?

    #30 obecny
  31. CD #24
    W II Liście św. Pawła czytam
    „Jeżeli bowiem uciekają od zgnilizny świata przez poznanie Pana i Zbawcy, Jezusa Chrystusa, a potem oddając się jej ponownie zostają pokonani, to koniec ich jest gorszy od początków. Lepiej bowiem byłoby im nie znać drogi sprawiedliwości, aniżeli poznawszy ją odwrócić się od podanego im świętego przykazania. Spełniło się na nich to, o czym słusznie mówi przysłowie: Pies powrócił do tego, co sam zwymiotował, a świnia umyta – do kałuży błota.”(2 P 2,20-22), czy ja nie jestem taki sam?
    Poznałem drogę sprawiedliwości, a jednak nie zawsze postępuje tą drogą.

    #31 chani
  32. „Nawrócenie i radykalna zmiana poglądów oraz zachowań wpływa ma dotychczasową równowagę sił i układów”
    Tak, to prawda…
    Przed nawróceniem:
    wydaje się, że trzeba zorganizować SOBIE swoje życie tak, by zaistniała „równowaga sił i układów”.
    To wydaje się być najważniejsze. Odstępstwa od ustalonego porządku, układu są źle widziane. Mało tego, odstępstwa PRZERAŻAJĄ.
    Nie ma miejsca na niespodzianki, na zaskoczenie.
    Tak to wyglądało u mnie.
    Po pierwszym nawróceniu:
    zaczyna się inaczej patrzeć. „Równowaga sił i układów” przestają mieć decydujące znaczenie. Zaczynam dostrzegać korzyści z BRAKU równowagi.
    Na początku moje nawracanie się jest dość kłopotliwe dla tych, którzy JESZCZE nie zrozumieli potrzeby nawrócenia i wynikających z niego konsekwencji. Oni pragną równowagi, stabilizacji, z góry ustalonych reguł i trzymania się ich, jakby były filarami istnienia. Moje nawracanie się jest dla nich dziwne i dziwaczne, trudne do przyjęcia.
    Ale gdy ONI stają się powodem zachwiania równowagi między nami – zaczynają dostrzegać plusy mojego nawracania się…
    Pozdrawiam 🙂

    #32 julia
  33. #26 Józefie, dziękuję:)

    #33 Miriam
  34. Zachwyciły mnie i rozradowały serce słowa dzisiejszej modlitwy w Liturgii Godzin (kolekta) :
    „Boże, dzięki Twojej łasce grzesznicy stają się sprawiedliwymi, a nieszczęśliwi odzyskują radość, utwierdź w nas dzieło Twojej miłości, strzeż Twoich darów i udziel mocy do wytrwania usprawiedliwionym przez wiarę. Przez naszego Pana…”

    #34 Miriam
  35. #30 obecny
    Nie wiem, jak w Ziemi świętej, ale posłuchaj z jaką mocą Ksiądz Biskup głosi Jezusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego np. w katechezie IV – grzechy pierwszych królów (część III-Chrzest w życiu…)
    Aż mnie ciarki przechodziły… Wstrząs pozytywny, ku mojemu nawróceniu 🙂

    #35 Miriam
  36. #30 obecny,
    Biskup Zbigniew Kiernikowski został posłany do diecezji siedleckiej (nie jerozolimskiej), by prowadzić naszą wspólnotę do Chrystusa.

    Twoje pytanie przypomina mi podstępne pytanie węża, skierowane do Ewy:
    „Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?”
    Ty pytasz:
    „Skoro Biskup jest często w Ziemi Świętej, nie mógłby, jak św. Paweł, głosić Ewangelię w synagogach?”
    Pozdrawiam 🙂

    #36 julia
  37. #30 obecny/jakie jest Twoje imię?/ Współczesna synagoga jest w każdym z nas. Mamy mentalnośc/religijnośc/faryzejską, która widzi belkę na zewnątrz a drzazgi dostrzec nie potrafi w sobie.Każda synagoga zbudowana jest na Dekalogu/Prawie/. Owocem takiej duchowości/religijności/ jest „dobry człowiek” a nie „dobro człowieka”. Uważam, że Ksiądz Biskup ze swoim nauczaniem trafia do wielu „katolickich synagog” i bardzo mocno proklamuje w nich dobrą nowinę o Jezusie Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Bynajmniej trafia do mojej synagogi. janusz

    #37 baran katolicki
  38. #31 chani/nie pamiętam Twojego imienia?/. Zapewniam Cie ,że ten kto prawdziwie poznał sprawiedliwość Bożą objawioną w Jezusie Chrystusie nie jest już w stanie żyć inną sprawiedliwością. Chani ,yu nie chodzi abyś był dobrym człowiekiem/bez grzechu/. Tu biega o Twoje dobro, o dobro dla Ciebie. Jezus Chrystus, wiele razy w nocy budzi mnie i nie pozwala mi zasnąć w samotności. Jezus Chrystus staje przede mną w drugim człowieku i nieustanie chce mi służyć Swoją pokorą.Bardzo często widzę Go w moim,niepełnosprawnym,ukrzyżowanym. Piotrze janusz

    #38 baran katolicki
  39. Ad. 29 Chani we wspomnianych przez Ciebie opisach stworzenia człowieka, Bóg definiuje siebie raz w liczbie pojedynczej a raz w liczbie mnogiej. Jest to moim zdaniem podkreślenie, że od początku Bóg jest zarówno Jedną Osobą jak i Trójcą. Tak też człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boga Trójjedynego posiada ciało, duszę i Ducha Świętego, jeśli go przyjmie wtedy staje się prawdziwie dzieckiem bożym.

    #39 lemi58
  40. #10 Józef. ” Mów Panie Jezu bo sługa Twój słucha ” Józefie tu chodzi o tą służebność objawiona w Jezusie Chrystusie, który będąc wielkim PANEM/BOGIEM/ potrafił służyć człowiekowi aż po krzyż. Tu chodzi o to byśmy pozwolili w swoim życiu Bogu być człowiekiem. Byśmy zobaczyli/uznali/BOGA w drugim CZŁOWIEKU. Zobaczyli i pokochali GO w sobie. janusz

    #40 baran katolicki
  41. #36julio,
    „ujęłaś” myśli bardzo trafnie. 🙂

    #41 nawracajaca się
  42. Baso lub Julio
    czy możesz/?/ podać link do wysłuchania ostatniej wtorkowej audycji prowadzonej przez p.Grzegorza Skwarka z udziałem Księdza Biskupa i gości ?
    Nie potrafie tego zrobić sama ale słuchałam tej audycji i jestem pod mocnym wrażeniem ważności poruszanych tam tematów. Z góry dziękuję. 🙂 🙂

    #42 nawracajaca się
  43. #25 Z tego „zejścia poniżej” wprowadziłeś mnie w maliny :).
    Z czasem zauważyłam iż Baranek jest kimś więcej,bo wiedzą potrafi strzelić a i rozumienie u niego nie szwankuje.
    Super Baranku.

    #43 Ka
  44. 29 chani
    Odpowiedź na to pytanie znajdziesz w I kat I roku programu ” Chrzest w misji i życiu Kościoła” w katechezie o stworzeniu człowieka.
    Panu Bogu chodziło o to, aby Adam się przekonała, ze on sam nie jest w stanie znaleźć sobie odpowiedniej dla siebie pomocy.
    Zobacz chani, często próbujemy sami rozwiązać swoje problemy. Dopiero gdy nam się to nie uda, zwracamy się do Pana Boga.
    A Pan Bog pozwala na na te próby, abyśmy doświadczyli własnej niemocy. 🙂
    Tak jest także z tobą? Prawda?

    #44 basa
  45. chani
    „kup los” i pozwól dalej działać Bogu 🙂
    Nie kombinuj co dalej…

    #45 basa
  46. # 28 chani
    Pan Bóg nie chce, abyś był Jego niewolnikiem.
    On chce, abyś postępował w wolności.
    I jeszcze dodam, że dopiero, gdy człowiek uzna swoją klęskę, niemoc, często dopiero wtedy jest gotowy przyjąć, że to tylko Bóg może Go z tego wyprowadzić i wtedy Mu się poddaje w zupełnej wolności. Zgadza się na plan Boga.

    #46 basa
  47. Na prośbę niezapominajki podaję link do wtorkowej audycji „Rozmowy o życiu” podsumowującej ten rok pracy w ramach programu „Chrzest w życiu i misji KOścioła”. Przy okazji wspomniano także o przygotowaniach do synodu. 🙂
    http://archiwum.radiopodlasie.pl/?p=15909
    Serdecznie Cię pozdrawiam niezapominajko 🙂

    #47 basa
  48. W Dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi: „Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.” [J 15,10]
    Czy ja jestem w Komunii z Bogiem, trwam w Nim? Czy zachowuje Jego przykazania?

    #48 chani
  49. #31 chani
    Raczej „W II Liście św. Piotra czytam”

    #49 Jurek
  50. # 40 baran katolicki.
    Dokładnie jest tak jak piszesz,całkowicie się z tym zgadzam.

    #50 Józef
  51. #45 basa
    Wiesz co? Tylko się sparzyłem… nie pytaj, „Co się stało”.

    #51 chani
  52. #38 baran katolicki
    Januszu, mam na imię Krzysztof.
    Ja nigdy o sobie nie powiem, że jestem bez grzechu.
    Pismo powiada, że wszyscy jesteśmy grzesznikami.
    W chrześcijaństwie chodzi o to żeby unikać grzechu.
    Ja nie chcę być dobrym człowiekiem, nawet gdy jeden z faryzeuszów powiedział do Jezusa: „Nauczycielu dobry…”, to Jezus my na to odpowiedział, że dobry jest tylko Bóg.
    Chodzi mi o to czy ja jestem w komunii z Bogiem tak jak napisałem w #48? Przez grzech zrywam tą komunię.

    #52 chani
  53. #49 Jurek
    Jurku, dziękuję bardzo, jakoś zawsze mylę Piotra z Pawłem 🙂
    ————–
    Jeszcze uściślenie do wpisu #52 – do Jezusa przyszedł wtedy nie faryzeusz, tylko młodzieniec, który był Bogaty [Mk 10,17-18]

    #53 chani
  54. #51 chani
    No to nie spytam. 🙂
    Ale jesteś o krok do przodu i masz już pewne doświadczenie. 🙂
    A kto powiedział, że ma być łatwo i szybko?
    A Pan Bóg działa. 🙂
    Może jakieś ziarnko zostało zasiane…
    A co z niego wyrośnie? Okaże się. 🙂

    #54 basa
  55. Ad # 36
    Julio, zapraszam Cie na rozmowe 🙂

    #55 obecny
  56. #52 Chani,przepraszam że pytam /najczystsza ciekawość/,czujesz grzech w sobie czy przyjmujesz że jest bo tak mówi pismo /a może grzeszysz usprawiedliwiając się że przecież i tak wszyscy grzeszą/.
    Nie podważam pisma /skoro jest to i zgadzam się/,tylko dlaczego ja go nie czuję?
    Czujesz go Chani?
    Komunia to zjednoczenie,a ja niezbyt wyobrażam sobie zjednoczenia grzesznego człowieka z Bogiem.Nic by nie zrozumiał,to nie wykucie pewnych informacji na pamięć.
    Myślisz że wszystkie osoby duchowne pozostają w Komunii?Ja szczerze mówiąc wątpię.
    Ależ ta moja ciekawość w tych pytaniach do Ciebie się rozwinęła 😀

    #56 Ka
  57. Dzięki Baso.
    Polecam w s z y s t k i m tę audycję…
    Pozdrawiam 🙂

    #57 niezapominajka
  58. Chcesz dowiedzieć sie czegoś o sobie ? – to wejdż na podany link przez basę…i wsłuchuj się uważnie…

    #58 niezapominajka
  59. # 56 Ka
    Przepraszam, że się wtrącę. Tak,jak napisałaś podpowiada szatan: Zgrzeszyłeś. Pan Bóg nie może cię kochać.
    W twoim poście to zdanie brzmi: Zgrzeszyłeś. Nie możesz być w jedności z Bogiem.
    Szatanowi właśnie na tym zależy, aby wyrobić w człowieku przekonanie, że nie ma dla niego ratunku, że jest grzesznikiem i nie ma możliwości, aby wejść w jedność z Bogiem. Taki człowiek jest już jego…
    Tymczasem Pan Bóg nie odrzuca grzesznika. Pan Bóg wybacza grzech i chce, aby do niego wracał. Jak mówi św. Paweł w liście do Rzymian: ” Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska”.
    Panu Bogu zależy na człowieku. Widzi jego grzech. Widzi jego słabość. Widzi, że człowiek sam sobie z tym grzechem nie może poradzić i chce mu pomóc z tego wyjść. Nawet temu najgorszemu złoczyńcy.
    Chce mu pomóc setny, tysięczny, milionowy raz. Ile razy będzie potrzeba.
    Pan Bóg lituje się nad nim.
    Pan Bóg lituje się nade mną. Nad chani.
    Wiesz, czasami sobie tak myślę, że tracisz coś bardzo cennego w poznaniu Boga, myśląc, że jesteś bez grzechu.
    Nie dostajesz tej cennej łaski przebaczenia i doświadczania miłości Boga mimo wszystkich „mimo”.
    Źle napisałam. Dostajesz, ale nie masz tego świadomości.

    #59 basa
  60. Ka, czy zauważyłaś, ze święci uwazali się za wielkich grzeszników?

    #60 basa
  61. Ka
    Tak sobie jeszcze zastanawiam się.
    Może ty mówiąc „grzech” masz na myśli tylko grzech ciężki? A w ogóle nie zauważasz grzechów lekkich?
    To by się zgadzało…
    My z chani mamy na myśli wszystkie grzechy. Może dlatego nie możemy sie z tobą porozumieć w kwestii grzechu?
    Otworzyłam katechizm Kościoła Katolickiego i przeczytałam o grzechu lekkim:
    „Nie pozbawia łaski uświęcającej, przyjaźni z Bogiem, miłości ani szczęśćia wiecznego” ( Jan Paweł II)
    i
    „Jak długo bowiem chodzi człowiek w ciele, nie może uniknąć wszystkich grzechów, nawet lekkich. Lecz tych grzechów, które nazywamy lekkimi, sobie nie lekceważ. Jeśli leckceważysz je, gdy je ważysz, lękaj się, kiedy je liczysz. Wiele drobnych rzeczy tworzy jedną wielką rzecz; wiele kropli wypełnia rzekę; wiele ziaren tworzy stos. Jaką więc mamy nadzieję? Przede wszystkim – wyznanie…” św. Augustyn.

    #61 basa
  62. #56 Ka
    Czuję grzech w sobie, powiem za św. Pawłem:
    „Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś – prawu grzechu. [Rz 7,22-25].
    Pismo mówi też, że ci co są w Chrystusie „dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w Chrystusie Jezusie.”
    (Rz 3,24).
    Czytałaś ten artykuł o św. Augustynie?

    #62 chani
  63. #54 basa
    \Ciekawe 🙂

    #63 chani
  64. #56 Ka Powiadasz „Komunia to zjednoczenie,a ja niezbyt wyobrażam sobie zjednoczenia grzesznego człowieka z Bogiem. Nic by nie zrozumiał,to nie wykucie pewnych informacji na pamięć”. Ka /dlaczego nie znam Twojego imienia/,to nie człowiek/grzesznik/jednoczy się z Bogiem/takie myślenie to religijnośc/. Bóg w Jezusie Chrystusie jednoczy się z każdym grzesznikiem/człowiekiem/. Samo zjednoczenie to związek dwóch osób gdzie jedno jest panem a drugie SŁUGĄ. janusz

    #64 baran katolicki
  65. #58 Dowiedziałam się że jestem /no prawie/ święta.Uśmiech,ogromny :D.

    #65 Ka
  66. #47 basa
    Dziękujemy Basiu za link 🙂
    Rzeczywiście bardzo się odnalazłam w kilku wątkach. Prorok rzucił światło na moje życie hic et nunc, tu i teraz, wróciła ma nadzieja.
    A Ty, Panie Marudo, słuchałeś? Pozdrawiam Cię, bo wiem, że zaglądasz tu 🙂
    W audycji usłyszałam m.in.: „Uznać, że to mi jest potrzebne, gdy rzeczy dzieją się nie tak, jak chcę”.
    „Wygnanie, oczyszczenie, aby zobaczyć to, co istotne…”
    „Krzyż i wygnanie w moim życiu ma sens”.

    #66 Miriam
  67. #65 Ka
    Życzę ci tego. 🙂
    Ale bez „prawie”, bo jak przekonuje nas pewna reklama – „prawie” czyni różnicę. 🙂

    #67 basa
  68. #65 Ka
    A wiesz, że Paweł nazywa świętymi tych, którzy trwają w nauce Jezusa Chrystusa?

    #68 chani
  69. #59 Rzecz że nie mam najmniejszego pojęcia jak to podpowiada szatan.Zawsze myślałam że za czyny ludzkie odpowiada człowiek,a raczej wola /dobra lub zła/w nim.Nie wiem czy Chani zgrzeszył czy wmawia sobie,stąd moje pytania.
    #62 Dostępują usprawiedliwienia darmo.To pewniak.Św.Augustyna czytałam,z biblioteki Jezuickiej /żeby nie było :)/
    #64 Super Baranku.To właśnie owa prawda,Bóg uniżając się jednoczy się z człowiekiem.A moje imię Krystyna /ważne to???/.

    #69 Ka
  70. A pamiętacie Hioba?
    Bóg wystawiając go na próbę przyzwolił szatanowi żeby zesłał na niego straszną chorobę.
    Trzej przyjaciele Hioba wmawiali mu, że popełnił grzech i dlatego cierpi karę za grzech.
    Hiob mówił, że nie zgrzeszył. Na koniec Bóg wynagrodził mu jego wytrwałość, cierpliwość.
    Ja też jestem można by tak powiedzieć w podobnej sytuacji.

    #70 chani
  71. #70 Zawsze idż prawdą Chani.Chroń ją w sobie.To /jak u Hioba/ ważne.
    Twoje rozterki miną,każdy z nas je przechodził,wbudowane są w nasze życie /jak i ten grzech pierworodny/.
    #67 „Prawie” by nie wpaść w wielkość /czeluść/samouwielbienia 😀
    #68 Pan Jezus też mówił o świętości człowieka

    #71 Ka
  72. #69 Ka. Krystyno dla mnie to bardzo ważne by wołać do Ciebie po imieniu. Dzięki. janusz

    #72 baran katolicki
  73. #70.Hani. Krzysztofie, Hiob, nie był bez grzechu lecz w swojej religijności miał opinie dobrego/sprawiedliwego/człowieka. Najgorszym grzechem jest nie widzieć własnego grzechu i tym samym nie szukać Chrystusa. janusz

    #73 baran katolicki
  74. #72 Nie wiem dlaczego,ale sprawiłeś mi RADOŚĆ.
    Przyznaję,to bardzo miłe 😀

    #74 Ka
  75. #71 Ka
    No tak, powinniśmy być świętymi tak jak On jest święty. Święty jest nie tylko ten kto wierzy w Chrystusa, ale przede wszystkim ten, który widząc swoją nędze całym sercem zaufał Bogu.

    #75 chani
  76. #55 obecny
    chętnie.
    Napisz tylko gdzie i kiedy.
    Na adres julia.julia1@o2.pl
    Pozdrawiam 🙂

    #76 julia
  77. Januszu, ta opowieść o cierpieniu ma swój morał:
    Jeśli jesteś doświadczany przez Boga, znoś to cierpliwie a On wynagrodzi cię za to.

    #77 chani
  78. #77 A ja dodam,znoś cierpliwie ale nie /tylko/z uwagi na nagrodę.Znoś dla siebie /dla człowieczeństwa w Tobie/,a wzrastasz w duchową siłę /nie mam pojęcia dlaczego tak się „samoczynnie” dzieje,ale mam pojęcie i wiem -tak się dzieje/.

    #78 Ka
  79. Ad #73 baran katolicki
    Janusz, Hiob jest postacią literacką, człowiekiem bez grzechu, cierpiącym niewinnnie, który na koniec mówi Bogu: teraz ujrzały Ciebie moje oczy. Podejmuje zagadnienie cierpienia niezawinionego. Tak cierpiał Jezus, tak cierpią dzieci nienarodzone, także w naszym życiu zdarzają się niezawinione cierpienia, i one też mają swój sens. Tak cierpi Twój Piotruś i Ty… i to ma sens.
    Pozdrawiam serdecznie.

    #79 AnnaK

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php