Ja jestem Pan, twój Bóg (3 Ndz WlkP B 2012)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W trzecią Niedzielę Wielkiego Postu roku B jako pierwsze czytanie jest proklamowany fragment Księgi Wyjścia. Jest  to fragment szerszego bloku tekstowego mówiącego o zawarciu Przymierza. Chodzi o Przymierze zawarte pod Synajem, które zostało zapowiedziane w 19 rozdziale Księgi Wyjścia a zawarte później uroczyście, jak to jest przedstawione w 24 rozdziale tejże Księgi. W rozdziałach między 19 a 24 następuje przedstawienie Kodeksu Przymierza, czylii wynikających zeń przepisów  i jego instytucji. To z tego rodzaju tekstu (słowa) jest zaczerpnięty czytana w tę niedzielę fragment.

Czytany w 3 Niedzielę Wielkiego Postu fragment Księgi Wyjścia stanowi przedstawienie się Boga oraz przedstawienie Jego Woli w odniesieniu do Ludu, z którym Bóg ma zamiar zawszeć przymierze. Tak oto się przedstawia. Zwracamy uwagę najpierw na Jego imię i określenie się jako Bóg w odniesieniu do tego, kto Go słucha, a następne na Jego działanie.

 

Ja jestem Pan („Anochi Adonaj / Jahwe”),
twój Bóg („Elochejka”),
który cię wywiódł z ziemi egipskiej,
z domu niewoli (Wj 20,2).

 

Musimy wyjaśnić sobie kilka kwestii językowych. Dlatego przytoczyłem w brzmienie (fonetyczne) tego tekstu w języku hebrajskim.

 

1. Ja (jestem) Jahwe

W języku hebrajskim rozważana przez nas fraza: „Anochi Adonaj” nie ma orzeczenia. Dosłownie to brzemi: „Ja Jahwe”. Jest to normalna reguła języka hebrajskiego, że w przypadkach określenia czy przestawienia czegoś lub kogoś nie stosuje czasownika „jestem”, „jest”, lecz ma tylko zestawienie obok siebie podmiotu z określeniem. W tym przypadku jest to zestawienie zaimka pierwszej osoby liczby pojedynczej: „ja” z imieniem, czyli „Jahwe”. Żydzi tego imienia nie wymawiali w tej formie, lecz zastępowali je tytułem Adonaj, czyli „Pan”. Tylko jeden raz w roku mógł to imię wymawiać arcykapłan podczas rytu ofiarnego w Dzień Przebłagania (Jom Kippur). Samo zaś imię Boga: Jahwe , jak to czytamy w Księdze Wyjścia w trzecim rozdziale, zawiera w sobie treści związane z czasownikiem „być”. Bóg jest tym, który JEST.

Bóg więc przedstawia się jako ten, który Jest. „Jest”, albo szerzej: „Być” to jest Jego imię. On jest „Będącym”.  Do tego nawiązuje św. Jan w Apokalipsie (zob. 1,4.8; 4,8). W tym określeniu „bycia” Boga nie chodzi tylko o stwierdzenie Jego istnienia. To Jego bycie, jest byciem dynamicznym i zorientowanym na to, by dawać istnienie i życie tym i temu wszystkiemu, ku czemu się zwraca. On jest jakby po to, aby przez Niego i Jego mocą (mocą Jego bycia) „inni” byli, czyli mieli życie. Inaczej mówiąc, tam gdzie JEST Bóg, gdzie jest Jego IMIE (Jego natura), tam jest życie, tam dokonuje się wszystko „ku życiu” czy dla życia.

Wiemy też jednak, że „ktoś” się przeciwstawił temu sposobowi bycia. Ktoś, kto nadużył to bycie Boga i stale próbuje wykorzystywać je dla siebie; stał się przeciwnikiem, gdyż nie chciał pozostawać w kategorii stworzenia uległego Bogu i żyjącego z Boga. Jest to prawda o upadłych aniołach, której tutaj w tej chwili nie będziemy zgłębiać.

2. Bóg twój

Ten, który JEST, określa siebie i przedstawia siebie swoim wybranym, jak ich Bóg, jako twój Bóg. Zostaje tym samym wyrażona przynależność. Jest to przynależność w najwyższym stopniu. Bowiem Bóg sam określa siebie i całą swoją moc, także tożsamość, jako ukierunkowaną na wybranego człowieka, na wybrany lud. Jest nie tylko Bogiem wszystkich i wszystkiego, ale konkretnie jest Bogiem „twoim”, czy Bogiem „waszym”. Tym samy przyznaje się do tego kogoś, do ciebie, do was i stanowi osobisty życiowy „punkt” odniesienia.

Pozornie może się to wydawać czymś mniejszym czy ograniczonym. Może robić wrażenie, jakby każdy miał „swojego” Boga. To prawda. Jednakże, jeśli stopniowo poznajemy i odkrywamy, że ten „mój” Bóg, ten „nasz” Bóg jest jednocześnie Bogiem wszystkich i Bogiem wszystkiego, to odkrywam, że przynależę do „mojego” Boga, który całkowicie daje mi siebie a jednocześnie jest też Bogiem innych, podobnie poznających i odkrywających Go. Jest On Bogiem naszym, a my jesteśmy Jego własnością, Jego ludem, Jego dziećmi.

Ważne jest w tym poczucie przynależności do Boga, który w ten sposób jednoczy rozproszonych i daje poczucie nowej tożsamości w oparciu o Jego udzielania się. Człowiek ma szansę bardziej stawać się na obraz i podobieństwo Boga i odkrywać w Bogu swoje podobieństwo i wspólnotę z bliźnimi.

 

3. Bóg, który wyprowadza z niewoli

Jednym z bardzo istotnych cech działania Boga w historii jest wyzwalanie człowieka z jego zamknięcia się w sobie, co sią stało w konsekwencji grzechu. Człowiek po grzechu poznał, że jest nagi i ukrył się: przed Bogiem, przed drugim człowiekiem i w pewnym sensie także przed sobą.

Zbawcze działanie Boga, to właśnie wyprowadzanie człowieka z niewoli. Wyzwolenie z niewoli egipskiej staje się  wzorcem i paradygmatem wszelkiego wyzwolenia. Dlatego właśnie Bóg przedstawia się jako ten, kto „ciebie wyprowadził z niewoli.

 

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

114 komentarzy

  1. „Człowiek po grzechu poznał, że jest nagi i ukrył się: przed Bogiem, przed drugim człowiekiem i w pewnym sensie także przed sobą.”
    Tak pomyślałem odnośnie stworzenia przy okazji tych słów – człowiek żyjący zgodnie z naturą nie miał w sobie poczucia wstydu. Pierwsi rodzice w sobie i w naturze odnajdywali poczucie spełnienia i pokoju. Wszystko co czynili było od nich zależne.
    Jakże dzisiaj ten powrót do natury jest potrzebny – natury w szerszym rozumieniu – jakim jest prawo Boże i prawo naturalne.
    Porządek wedle, którego w naszym działaniu jesteśmy prawdziwie wolni i niezależni, a jednocześnie tworzymy prawdziwie wspólnotę. I nie są to pobożne życzenia tylko codzienne doświadczenie życiowe – Bóg, który prowadzi do wolności, dzięki prawu wypisanemu na tablicach i w sumieniach.

    #1 pawelpiotr
  2. Oczywiste jest że wyprowadza z niewoli,bo czymże staje się przez materię zniewolenie wobec przestrzeni /wolności/jaką duch /Boży/ nam otwiera i daje.
    To prawda.Wyzwala z niewoli i horyzont dostrzegania staje się prawie że nieograniczony.
    Nieustannie i z wielką wdzięcznością – KOCHAM BOGA.
    Hmm…

    #2 Ka
  3. Przeczytałam:
    „Ja jestem Jahwe, Twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli”.
    Bez takiego wstępu wszystkie (pozostałe) przykazania nie miałyby najmniejszego sensu.
    To, co następuje potem to jedynie konsekwencja przylgnięcia do tego Pierwszego Słowa:
    jeżeli rzeczywiście wierzysz Temu, kto cię WYPROWADZIŁ z niewoli,
    to zapewne posłuchasz Go ponownie, gdy teraz zechce ci On dać nowe wskazówki,
    aby WPROWADZIĆ cię do Ziemi Obiecanej.
    Przykazań nie może zachować ktoś,
    kto nie doświadczył wyzwolicielskiej mocy Boga w swoim życiu.
    Kto nie ma wiary w Boga, która jest owocem uprzedniego wyzwalającego spotkania z Nim.
    Pozdrawiam 🙂

    #3 julia
  4. – dobrze, że ks. Biskup był na mszy smoleńskiej 10 marca
    – źle, że wygłosił kazanie, które kompletnie nie odnosiło się do tej uroczystości

    #4 ftg
  5. Bóg się przedstawia człowiekowi „Ja jestem Pan „-Jahwe .Imię które wymawiał arcykapłan wśród Żydów tylko raz w roku z wielkim szacunkiem. To jest dla mnie argument gdy stukają do drzwi świadkowie Jehowy, bowiem oni mają przekręcone Imię Boga i to właśnie upadły anioł, który wszystko przekręca przekręcił imię Boga, a więc tak naprawdę to ich nauka jest przekręcona przez upadłego anioła. W drugim czyt.nasuwa się pytanie Kim dla Ciebie i dla mnie jest Jezus?

    #5 Pua
  6. #4 ftg
    A mógłbyś przytoczyć (sparafrazować) choć fragment, który Twoim zdaniem „nie pasował”?/ ja nie słuchałam/

    #6 Miriam
  7. #4 ftg,
    1. Ksiądz Biskup nie tylko BYŁ na Mszy świętej (nie smoleńskiej), On ją celebrował;
    2. nie byłam na tej Mszy świętej, ale na ile znam Księdza Biskupa, Jego homilia odnosiła się do czytań liturgicznych i do naszego życia, na pewno też „do uroczystości”;
    3. źle byłoby, gdyby podczas Mszy świętej Biskup odnosił się „do uroczystości”, pomijając Słowa Boga.
    Pozdrawiam 🙂

    #7 julia
  8. „Zbawcze działanie Boga to właśnie wyprowadzanie człowieka z niewoli”
    Dziś dobitnie usłyszałam, poznałam, że On, Jahwe wywiódł mnie z niewoli życia bez przynależności, bez tego „punktu” odniesienia, którym jest On sam.
    Utożsamiłam się z dzisiejszą (w niektórych kościołach była Ewangelia z roku A) samarytanką.
    Mówił Ks. Biskup: „Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj!- słowa Jezusa okazały się pytaniem o relacje tej kobiety, o jej otwartość, ostatecznie zaś o Jej wnętrze. Chodziło o relację do Boga, JEDYNEGO PANA”. O obecność w moim życiu jedynego Boga, który daje życie (jest Źródłem!), któremu oddaję cześć.
    „Niewykluczone, że była ona nierządnicą.
    Nierząd zaś był również obrazem bałwochwalstwa”
    Co jest moim nierządem ? (nie będę tutaj wyznawać:}
    Połączyły mi się dzisiaj o godz. 15.00 te dwa czytania – I czyt. i Ewangelia z roku A 🙂
    Pozdrawiam

    #8 Miriam
  9. Pua, chcę ci dodać argumentów w rozmowach ze ŚJ „Jak się wymawia Imię Boże? [cytat wzięty z wydanej przez Strażnicę broszury „Imię Boże, które pozostanie na zawsze” strona 7 i 8]
    Prawdę mówiąc, nikt nie wie na pewno, jak pierwotnie wymawiano imię Boże. Dlaczego? Dlatego, że pierwszą część Biblii spisano w języku hebrajskim, w którym były jedynie spółgłoski – bez samogłosek. …Gdy starożytny język hebrajski był jeszcze używany na co dzień, nie sprawiało to żadnych trudności. Izraelici dobrze wiedzieli, jak się wymawia imię Boże, … z czasem starożytny język hebrajski przestał być językiem żywym i w ten sposób oryginalna wymowa imienia Bożego w końcu poszła w zapomnienie. Chcąc nie dopuścić do zupełnego zapomnienia wymowy języka hebrajskiego, uczeni Żydowscy WYMYŚLILI w drugiej połowie pierwszego tysiąclecia naszej ery system znaków przedstawiających brakujące samogłoski i dodali je w Biblii Hebrajskiej do spółgłosek. …Stąd pochodzi forma Jehowa”
    Należy tutaj uzupełnić fakty a mianowicie język hebrajski był żywy do roku 70 naszej ery, tj. do upadku Powstania Izraelskiego, zburzenia świątyni, wymordowania części narodu oraz rozproszenia pozostałych.
    Forma Jahwe pochodzi z tłumaczenia Starego Testamentu z języka hebrajskiego na język grecki (Septuaginty) w III-II wieku przed naszą erą w okresie gdy język hebrajski był językiem żywym, a wymowa była kontrolowana przez uczonych w piśmie.

    #9 lemi58
  10. Alessandro Pronzato:
    „Nie wystarczy wierzyć. Trzeba również uświadomić sobie, w kogo się wierzy. Trzeba wiedzieć, co się rozumie, kiedy „wzywa się Boga”.
    Liturgia Słowa Bożego tej niedzieli pomaga nam w tym, żebyśmy z naszego horyzontu wiary usunęli cztery znie­kształcone obrazy oblicza Bożego: Bóg prawa, cudów, filozo­fów i kultu”
    Bywa, że wskazuję moim uczniom ich postawy sprzeczne z deklarowaną wiarą w Boga.
    W odpowiedzi słyszę: co się pani czepia, przecież ja wierzę w Boga, chodzę do kościoła…
    Pytam: w jakiego boga wierzysz?
    Bo z Twojej postawy NIE wynika, że wierzysz w Boga-Jezusa Chrystusa?
    Widzę zdziwione spojrzenia…
    A przecież „nie wystarczy wierzyć. Trzeba uświadomić sobie, w jakiego Boga się wierzy”…

    Na obrazku zachęcającym do wysłuchania katechez zwiastowania czytam:
    „wiara rodzi się z tego, co się słyszy”.
    A co słyszymy na co dzień?
    Bez najmniejszego wysiłku z naszej strony wciskają się nam słowa:
    – niech Kościół nie wtrąca się w nasze prywatne sprawy!
    – odciąć pępowinę łączącą państwo z Kościołem!
    – dość finansowania Kościoła!
    Jaka wiara rodzi się ze słuchania takich słów?
    Raczej niewiara…

    Pewnego wysiłku wymaga słuchanie tego, z czego może narodzić się wiara w Boga wyzwalającego, Boga wiernej miłości, Boga ofiarującego się za darmo.
    Ale jest to wysiłek błogosławiony dla mnie i dla innych.
    Czemu nie wszyscy chcą się o tym przekonać?
    Pozdrawiam 🙂

    #10 katechetka
  11. Ka, o czym napisałaś w wpisie #2 ?

    #11 chani
  12. #2 Ka
    No to jesteś szczęśliwa, nieustannie 🙂

    #12 Miriam
  13. Ciekawą interpretacje Imienia Boga (JHWH) podaje wikipedia, ale dla mnie nie ważne czy to jest Jehowa czy Jahwe, dla mnie ważne jest, że On Jest /Jestem, który Jestem/.
    On był, jest i będzie. To jest najważniejsze.
    On ciągle JEST przy mnie w chwilach trudnych i radosnych, kiedy jestem bardzo szczęśliwy, kiedy me serce się raduje i kiedy ronię łzy (choć nawiasem mówiąc w czasie Wielkiego Postu częściej płakać mi się chce).
    On po prostu JEST!
    I za to Mu chwała, Alleluja chciało by się wyśpiewać.

    #13 chani
  14. No tak.Nie wiadomo o czym napisałam /:)/.Podobnie do Ciebie pisałam myśl jaka mi wpadła wskutek słów ks.bp.”Zbawcze działanie Boga, to właśnie wyprowadzanie człowieka z niewoli”.

    #14 Ka
  15. #12 dot. Chaniego #11

    #15 Ka
  16. #11 ZBAWCZE – jeej,jestem Chani pod wrażeniem.

    #16 Ka
  17. do ftg
    a co ty myślisz, że to miała być manifestacja czegoś.
    To miała być modlitwa za Ofiary katastrofy smoleńskiej.
    Nie było „mszy smoleńskiej” tylko msza katolicka z czytaniami z dnia bieżącego.
    Biskup powiedział homilię – i to rzeczową. Mówił o jedności ludu, czego nie rozumiał młodszy syn, który odszedł z domu ojca ani starszy, który nie chciał wejść do domu ojca.
    Modlitwa ma nam pomóc zozumieć prawdę o wejściu do domu ojca.
    Jeśli nie to, to może nic z tej liturgii nie pasowało do okoliczności tej uroczystości?
    Powinni organizatorzy zamówić inne teksty biblijne.
    Ale wtedy o co się modlić? I po co się modlić, jeśli to miałoby być na zamówienie?

    #17 Witka2
  18. Wiersz – Śmierć dla samego siebie

    Kiedy jesteś zapomniany, zaniedbany, lub ktoś celowo tobą pogardza, a ty nie odgrywasz się na tej osobie, nie obrażasz jej, ani nie lekceważysz, ale czujesz się szczęśliwy, będąc uznanym za godnego cierpienia dla Chrystusa. TO JEST ŚMIERĆ DLA SAMEGO SIEBIE

    Kiedy mówi się źle o twoich dobrych czynach, kiedy twoje pragnienia są przekreślane, twoimi radami się pogardza, twoja opinia jest wyśmiewana, a jednak nie pozwalasz na to, aby w twoim sercu podniósł się gniew,i nawet się nie bronisz, ale przyjmujesz to wszystko z pełnym miłości, cierpliwym milczeniem. TO JEST ŚMIERĆ DLA SAMEGO SIEBIE

    Kiedy z miłością i cierpliwością znosisz wszelki nieporządek, wszelką nieregularność, niepunktualność i wszelkie inne utrapienie; kiedy potrafisz stanąć twarzą w twarz z marnotrawstwem, głupotą, ekstrawagancją, duchową niewrażliwością, i znosić to w taki sam sposób, jak robił to Jezus. TO JEST ŚMIERĆ DLA SAMEGO SIEBIE

    Kiedy jesteś zadowolony z każdego rodzaju jedzenia, każdego prezentu, każdego ubrania, każdego klimatu, każdego społeczeństwa, każdego miejsca odosobnienia, każdej zmiany planów ze względu na Bożą wolę. TO JEST ŚMIERĆ DLA SAMEGO SIEBIE

    Kiedy w rozmowie nigdy nie wskazujesz na samego siebie, ani nie prowadzisz ewidencji swoich własnych czynów, kiedy nie boli cię, gdy inni otrzymują pochwały, kiedy potrafisz pozostać kimś naprawdę nieznanym. TO JEST ŚMIERĆ DLA SAMEGO SIEBIE

    Kiedy widzisz jak powodzi się twojemu bratu, i jak jego potrzeby są zaspokajane, i kiedy potrafisz szczerze cieszyć się z nim w duchu, nie czując zazdrości, ani nie zadając Bogu pytań, podczas gdy twoje potrzeby są dużo większe i znajdujesz się w rozpaczliwych okolicznościach. TO JEST ŚMIERĆ DLA SAMEGO SIEBIE

    Kiedy potrafisz przyjąć korektę lub reprymendę od kogoś, kto ma mniejszy autorytet od ciebie, i jesteś w stanie się temu pokornie poddać, zarówno zewnętrznie jak i wewnętrznie, nie pozwalając, aby w twoim sercu podniósł się bunt lub uraza. TO JEST ŚMIERĆ DLA SAMEGO SIEBIE

    Czy jesteśmy już martwi?

    #18 niewka
  19. MIŁOSNY LIST OJCA

    Moje dziecko,

    Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszystko (Ps 139:1)
    Wiem kiedy siedzisz i kiedy wstajesz (Ps 139:2)
    Znam wszystkie Twoje drogi (Ps 139:3)
    Nawet wszystkie włosy na Twojej głowie są policzone (Mt 10:29-31)
    Ponieważ zostałeś stworzony na mój obraz (1Mjż 1:27)
    We mnie żyjesz, poruszasz się i jesteś (Dz 17:28)
    Jesteś z mojego rodu (Dz 17: 28)
    Znałem Cię zanim zostałeś poczęty (Jr 1:4-5)
    Wybrałem Ciebie, gdy planowałem stworzenie świata (Ef 1:11-12)
    Nie byłeś pomyłką (Ps 139:15)
    Wszystkie Twoje dni są zapisane w mojej księdze (Ps 139:16)
    Określiłem dokładny czas Twojego urodzenia i miejsce zamieszkania (Dz 17:26)
    Jesteś cudownie stworzony (Ps 139:14)
    Ukształtowałem Cię w łonie Twojej matki (Ps 139:13)
    Byłem Twoją podporą od urodzenia, pomocą Twoją od łona matki Twojej (Ps 71:6)
    Jestem fałszywie przedstawiany przez tych, którzy mnie nie znają (J 8:41-44)
    Nie jestem odległy i gniewny, jestem pełnią miłości (1J 4:16)
    I całym sercem pragnę Cię tą miłością obdarzyć (1J 3:1)
    Po prostu dlatego, że jesteś moim dzieckiem, a Ja – Twoim Ojcem (1J 3:1)
    Daję Ci więcej niż Twój ziemski ojciec mógłby Ci zapewnić (Mt 7:11)
    Bo jestem Ojcem doskonałym (Mt 5:48)
    Wszelkie dobro, jakie otrzymujesz, pochodzi z mojej ręki (Jk 1:17)
    Zaopatruję cię i zaspokajam wszystkie Twoje potrzeby (Mt 6:31-33)
    Moim planem jest dać ci dobrą przyszłość (Jr 29:11)
    Ponieważ kocham Cię miłością wieczną i nieskończoną (Jr 31:3)
    Moich myśli o Tobie jest więcej niż ziaren piasku na brzegu morza… (Ps 139:17-18)
    I cieszę się Tobą, śpiewając z radości (So 3:17)
    Nigdy nie przestanę czynić Ci dobra (Jr 32:40)
    Gdyż jesteś moją drogocenną własnością (2Mjż 19:5)
    Z całego serca i z całej duszy chcę, byś mieszkał bezpiecznie (Jr 32:41)
    I pokazać Ci rzeczy wielkie i wspaniałe (Jr 33:3)
    Jeśli będziesz mnie szukał z całego serca, znajdziesz mnie (5Mjż 4:29)
    Rozkoszuj się mną, a dam Ci to, czego pragnie Twoje serce (Ps 37:4)
    Bo to Ja daję Ci takie pragnienia (Flp 2:13)
    Jestem w stanie dać ci o wiele więcej, niż możesz sobie wyobrazić (Ef 3:20)
    To we mnie znajdziesz największe wsparcie i zachętę (2 Tes 2:16-17)
    Jestem też Ojcem, który pociesza Cię we wszelkich twoich smutkach(2 Kor 1:3-4)
    Kiedy jesteś załamany, jestem blisko Ciebie (Ps 34:18)
    Tak jak pasterz niosący owieczkę, trzymam Cię blisko mojego serca (Iz 40:11)
    Pewnego dnia otrę wszystkie łzy z Twoich oczu (Obj 21:3-4)
    I uwolnię od wszelkiego bólu, który znosiłeś na ziemi (Obj 21:3-4)
    Jestem Twoim Ojcem i kocham Cię dokładnie tak, jak kocham mojego syna Jezusa (J 17:23)
    Bo w Jezusie objawiłem moją miłość do Ciebie (J 17:26)
    On jest wiernym odbiciem mnie samego (Hbr 1:3)
    Przyszedł by udowodnić, że jestem z Tobą, nie przeciwko Tobie (Rz 8:31)
    By powiedzieć Ci, że nie liczę Twoich grzechów (2 Kor 5:18-19)
    Jezus umarł żebyśmy – Ty i ja – mogli zostać pojednani (2 Kor 5:18-19)
    Jego śmierć była najwyższym wyrazem mojej miłości do Ciebie (1 J 4:10)
    Oddałem wszystko, co kochałem, by zdobyć Twoją miłość (Rz 8:31-32)
    Jeśli przyjmiesz dar mojego syna Jezusa, przyjmiesz mnie samego (1 J 2:23)
    I nic już nigdy nie oddzieli Cię od mojej miłości (Rz 8:38-39)
    Przyjdź do mnie, a wyprawię największą ucztę, jaką niebo kiedykolwiek widziało (Łk 15:7)
    Zawsze byłem Ojcem i zawsze Nim będę (Ef 3:14-15)
    Ale czy Ty… „chcesz być moim dzieckiem?” (J 1:12-13)
    Czekam na Ciebie (Łk 15:11-32)

    Kocham Cię, Twój Tatuś, Bóg Wszechmogący

    #19 niewka
  20. nie wspomniał słowem z jakiej okazji spotykamy się na tej uroczystej mszy w sobotę, mówił przed rodzinami smoleńskimi tak, jakby Ich nie było, powietrze.
    Milczenie i neutralność oznacza dziś POpieranie zdrady

    #20 dwd
  21. Ewangelia z niedzieli na przedstawia obraz wygonienia kupców ze świątyni jerozolimskiej.
    Nasze ciała też są świątynią i czasami też jest w nich bałagan, czasami handlujemy też z Panem Bogiem.
    Wtedy powinien wkroczyć Jezus i wygonić z naszych serc wszystkich kupców.
    ————–
    Ktoś oglądał „Tajemnice słowa” z ostatniej niedzieli? Szczerze polecam – link na moim blogu.

    #21 chani
  22. W dzisiejszej „Godzinie Czytań” w II czytaniu jest taki tekst: „Bóg udziela nam w pracy siły i odwagi. „Pracowałem więcej od wszystkich – powiedział św. Paweł – wszakże nie ja, ale łaska Boża, która jest ze mną”.” i jeszcze: „Kto się chlubi, niech się w Panu chlubi”.
    Właśnie czym ja mam się chlubić, jak nie w Bogu?
    Czym? Własną siłą? Mądrością? Chyba nie, bo jestem bezsilny, głupi, ale dzięki łasce Bożej chlubię się tylko w Nim.
    Pozdrawiam wszystkich 🙂

    #22 chani
  23. #14 Ka
    🙂

    #23 chani
  24. Jeszcze tak sobie myślę, że ci kupcy ze świątyni symbolizują też naszą religijność i musimy zaprosić Jezusa, żeby uprzątnął nasze serca i wlał w nie dar wiary.

    #24 chani
  25. Dzisiaj na maila otrzymałem słowo z Księgi Izajasza:
    „Oto jak srebro przetopiłem cię ogniem i wypróbowałem cię w piecu utrapienia.” (Iz 48,10)

    #25 chani
  26. „Elochejka” – fajnie to brzmi, sympatycznie.
    Twój Bóg – to podoba mi się jeszcze bardziej. Mój Bóg, mój własny, On jest moim Bogiem.
    To prawda, że wiele razy był Nim dla mnie.
    Pewnie będzie teraz i dalej, zawsze.
    Kiedy o tym myślę, chcę się schować głęboko do tej ukrytej komórki w moim sercu i być tylko z Nim, sam na sam.

    #26 AnnaK
  27. ad NIEWKA
    Czy my juz jesteśmy martwi?
    Prawie – jak już skończysz ćwiczyć się w pokorze – zacznij praktykować cnoty: weź udział w zmaganiach dla Chrystusa -; dla jego sprawiedliwości; miłości i pokoju. Dla Królestwa Bożego – może wtedy wejdziesz na Góre Karmel i osiągniesz prawdziwe szczeście.
    Bóg nie jest Bogiem umarłych tylko żywych, w każdym z nas – jak piszesz, że ojciec hce obdarzyć cię miłością J 1,3 – zrób to wobec innych Bóg jest Bogiem żywych, poucz, pokrzep, wzmocnij. A czasami zgań i stan się kamieniem obrazy.

    #27 pawelpiotr
  28. #18,19 niewka
    Czekam na ważny list.
    Jeśli nie nadejdzie, uznam,
    że to jest odpowiedź na moje pytanie.

    #28 Miriam
  29. #20
    Ksiądz Biskup nie milczy, ale głosi i to bardzo konkretnie- Ewangelię; Jezusa Chrystusa i to jest jego zadaniem.
    Sama wręcz uwielbiam zagłębiać się w politykę (szczególnie naszego kraju), i oczywiście- według swego sumienia głosuję w wyborach i wspieram działania tych partii, które uważam że są najbliższe Kościołowi. A to jak rozkładają się sympatie polityczne w episkopacie nie jest moją sprawą. To jest już problem samych hierarchów. Więc radzę i nam wszystkim zająć się bardziej głoszeniem Ewangelii, niż polityką (sobie samej także 🙂 )
    Pax

    #29 Monika
  30. #20 dwd
    „Milczenie i neutralność oznacza dziś POpieranie zdrady” – a według Ciebie co należy zrobić?

    #30 chani
  31. #18
    Czy to jest wiersz na cześć nihilizmu?

    #31 mirpat
  32. Roman Brandstaetter w swoim tłumaczeniu Ewangelii cytuje następujące motto Edith Stein: „Tłumacz musi być jak szyba, która przepuszcza każde światło, ale sama nie jest widzialna” i dalej pisze: „W języku hebrajskim nie istnieją formy czasownikowe na określenie czasu teraźniejszego. Najczęściej czas teraźniejszy wyrażamy za pomocą imiesłowów. Hebrajski czasownik ma tylko dwa tak zwane czasy, przeszły i przyszły, ściślej określając – czas dokonany i niedokonany, albowiem nie wyrażają one czasu, ale trwanie albo dokonanie działania. Śmiało więc można powiedzieć, że czasownik hebrajski jest bezczasowy. Światopogląd Hebrajczyków jest teocentryczny. Jahwe nie był i nie będzie, Jahwe j e s t . JEST, KTÓRY JEST”.
    Czyli idąc tym tokiem rozumowania należy przyjąć, że w każdym momencie dziejów świata Bóg JEST. Innymi słowy w każdym czasie Bóg istnieje. Jest to Byt raczej statyczny mogący jednak mieć wpływ na dzieje. Rozumowanie Ks. Biskupa nadaje dynamikę Osobie Boga, podkreśla relacje w stosunku do stworzenia. Moje pytanie w związku z tym brzmi: Czy są jeszcze inne cytaty z ewangelii potwierdzające tę tezę? Nie ukrywam, że jest to bardzo ważne dla mego rozumienia istoty Boga. Może istnieje rozwinięcie tego tematu?

    #32 lemi58
  33. należy wygłaszac kazania wzorując sie na ks.Brzósce, Skorupce, Niedziałku, Kolbe, Popiełuszce, czy współcześnie Małkowskim, Bałembie…
    Nakaz nie wtrącania się do polityki (która decyduje o życiu narodów) narzucali zaborcy czy komuniści Kosciołowi, a mimo to ww Kapłani nie podporządkowali się niszczącym Naród i Kosciół władzom.
    Dzisiaj nie ma aż takiego terroru, nie trzeba poświęcać życia, a wielu duchownych milczy jak zaklęci. Dzisiaj władza wyniszcza Naród Polski, a tym samym wyniszcza Kościół, bo Naród Polski i Kościół to JEDNOŚĆ. Kościół bez narodu nie istnieje, a Naród Polski bez Kościoła też NIE BĘDZIE ISTNIAŁ. Dlatego milczenie TO GRZECH.
    MILCZENIE NA NIEPRAWOŚĆ JEST ZGODĄ NA NIEPRAWOŚĆ.

    #33 ftg
  34. Z telewizji Naród prawdy się nie dowie, dlatego tak duża jest rola hierarchów, bez ich akceptacji księża także milczą. Odwagi Kapłani! nie bójcie się krytyki! Mówcie o Polsce, o kłamstwach zatruwających Polaków, wskazujcie tych, którzy niszczą Polskę, bądźcie rzecznikami sprawy Chrześcijańsko-Narodowej!
    Apeluję, błagam i modlę się za naszego Biskupa aby przerwał milczenie dla dobra Polski i Kościoła.

    #34 ftg
  35. do ftg,dwd i innych wprowadzających zamęt.

    Ksiądz Biskup został wybrany, posłany i namaszczony, aby głosić Słowo Boże.Aby wprowadzać pokój, a nie siać zamęt.Aby gromadzić wokół Chrystusa tych, którzy się rozproszyli.
    I to właśnie czyni.
    Jeśli ktoś dobrze czuje się w „piekiełku”,szuka podziałów, to niech szuka tego poza Kościołem.

    #35 Anna
  36. #20 Podoba mi się ten biskup.
    – dwd.
    Smoleńsk jest milczeniem.
    I …oprócz Słowa Bożego…ciszą.
    Głowę zawsze pochyla się w ciszy /szczególnie jak dusza boli/.

    #36 Ka
  37. #29 Monika
    Właśnie i o to Bogu chodzi – głosić Jego Słowo.
    W dzisiejszej Ewangelii są słowa: „Żaden prorok je jest mile widziany we własnej ojczyźnie” – ja myślę, że wszędzie prorok nie jest mile widziany.
    W pierwszym Liście do Tymoteusza czytamy:
    „Zalecam więc przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władze, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy.” (1Tym 2,1-4)

    #37 chani
  38. @dwd>
    Popieram. Powinno się powiedziec, np: „Spotykamy sie tutaj w 23 miesiecznice tragedii smolenskiej. Wielkiej tragedii dla plemienia Polaków”.
    @chani>
    Czy trudno zrozumiec co oznacza każdy 10 dzień miesiąca? Dzisiejszy jesteś?

    #38 Maciek
  39. #6 Miriam
    #7 Julia
    Skoro nie byłyście na mszy „smoleńskiej”, to po co poprawiacie #4 ftg>?

    #39 Maciek
  40. ftg,dwd,maciek
    …Sa cztery gatunki ludzi/
    tacy ktorzy siedza cicho i nic nie robia,
    tacy ktorzy mowia zeby siedziec cicho i nic nie robia,
    tacy ktorzy cos robia,
    i tacy ktorzy wiele mowia o robieniu…Prawo Runamoka

    A cisza mowi duzo glosniej niz slowa.

    #40 mirpat
  41. #31 Mirpat
    Moim zdaniem nie.
    Jest to TRYUMF ŻYCIA WYZWOLONEGO
    od życia dla siebie samego,
    swojego „ja”.

    #41 Miriam
  42. #Miriam, Julia, chani itp…
    Czasy są trudne. Trzeba mówić. Wręcz na dziedzińcach i dachach. Mówić odważnie o grzechu w każdej dziedzinie życia i w każdym środowisku. Nastawać w porę i nie w porę. Właśnie ta cisza i milczenie hierarchów wprowadza ten największy zamęt.
    (…)
    Pozdrawiam milczących i odważnych.

    #42 zaskoczona
  43. # msza za Ofiary katastrofy smoleńskiej
    Rozmawiałem niedawno z osobami mocno zaangażowanymi w działalność polityczną, właśnie o postawie ks.Biskupa. Może nie bezpośrednio,ale dało się odczuć że ich oczekiwania są niespełnione podobnie jak #dwd oraz #ftg.
    Jednak obraz serc tych osób jest tragiczny. Abstrahując od przyczyn merytorycznych katastrofy, te osoby są przepełnione nienawiścią, i to nie jest sprawa emocji ale stanu ducha.
    Ten stan pogłębia się zarówno gdy ustalenia potwierdzają winę rządu czy Rosjan, jak i gdy temu przeczą.
    Wiadomo, że władze Rosji nie traktują nas przyjaźnie, że PO nie traktuje przyjaźnie PiS i odwrotnie ( przepraszam za uogólnienie, bo w poszczególnych przypadkach może byc inaczej) i jaki jest sens na nowo to udowaniać?
    Potrzebna pomoc to nie potwierdzanie zaniedbań lub win osób odpowiedzialnych za ten lot, ale ratowanie naszych dusz, bo żyjąc w ten sposób, żyjemy w zagubieniu.

    #43 grzegorz
  44. szczęść boże z wracam się z o gromną prośbą aby wznowić nieszpory z liturgi godzin które są transmitowane wkazdą niedzile z siedleckiej katedry o godz 19 byłbym bardzo wdzieczny pozdrawiam

    #44 daniel
  45. Kościół powinien na wzór Jezusa wprowadzać jedność :
    „Aby byli jedno”, a nie podziały.
    Czasami mi się wydaje, że już nie jesteśmy jedno, śpimy jak apostołowie w Ogrójcu.
    Teraz mamy katastrofę na śląsku, też wypadałoby się w rocznicę modlić.
    Takie stawianie sprawy, że jestem za takim, a takim rządem, to już podział.
    Kościół czyli my wszyscy, powinien być bezstronny, a nie tylko trzymać z jednym ugrupowaniem.

    #45 chani
  46. #39 Maciek,
    czy poprawiłam ftg?
    Nie wątpię w to, że ftg odebrał(a) homilię Księdza Biskupa jako nie związaną z uroczystością.
    Pewnie miał(a) swój obraz homilii, która powinna być tego dnia i w tych okolicznościach wygłoszona…
    I nawet chyba nie starał(a) się znaleźć w niej odniesień do tragedii smoleńskiej.
    Nie napisałam, żeby poprawiać ftg, ale dlatego, że:
    – To smutne, że tak mało w nas zaufania do Słowa, które jest nam dane przez Kościół na konkretny dzień. Jakby Bóg nie był Bogiem historii i nie miał odpowiedzi na pytania, które dręczą nas DZIŚ…
    Pozdrawiam 🙂

    #46 julia
  47. #44 daniel,
    w niedziele Wielkiego Postu w siedleckiej katedrze śpiewane są Gorzkie żale
    i o 19.00 w radiu jest ich retransmisja (czy po prostu są nadawane, niekoniecznie z katedry).
    Nieszpory niedzielne wrócą na antenę radia od Wielkanocy.
    Pozdrawiam 🙂

    #47 julia
  48. Frajerzy. Jesteście STRUSIAMI z głową w piasku. to kolejny gatunek ludzi.
    Ludzi, ktorzy udaja, ze nalezy przejsc do porzadku dziennego. Równie dobrze mozecie przeprosic Rosje za katastrofe.
    Jezus opowiedzial pewna przypowiesc o faryzeuszu i celniku… Jestescie takimi faryzeuszami.

    #48 Maciek
  49. #32 lemi58
    Primo – Bóg w żadnym razie nie jest Bogiem statycznym,
    Secundo – To nie rozumowanie Ks. Biskupa nadaje dynamikę Osobie Boga :], relacje Boga w stosunku do stworzenia istnieją w samym Jego bycie,
    Tertio – Istnieje ogromne jak morze rozwinięcie tego tematu :}
    Podzielę się z Tobą zaledwie kropelką :
    Z „Wprowadzenia w chrześcijaństwo” kard.J. Ratzingera –
    „Językowy i pojęciowy źródłosłów imienia Jahwe wskazuje na Boga osobowego. Nie jest Bogiem związanym z miejscem, tylko Bogiem ludzi. Jest wszędzie obecny i włada wszędzie tam, gdzie znajduje się człowiek. Widzi się Boga w płaszczyźnie „ja” i „ty”, a nie w płaszczyźnie przestrzennej. Nie można Go spotkać gdziekolwiek bądź, ale tylko tam, gdzie jest człowiek i gdzie człowiek pozwala Mu się spotkać ze sobą.
    Ten Bóg jest także Bogiem obietnicy. Nie jest mocą natury w swej potędze, zwraca uwagę człowieka na to, co przyjdzie, na to, do czego zdąża jego historia, na sens i cel ostateczny. Jest Bogiem nadziei skierowanej ku temu, co nadejdzie, jest kierunkiem nieodwracalnym.
    Cały rozdział 17 Ewangelii św. Jana, tzw. Modlitwa arcykapłańska obraca się wokół słów Chrystusa:”Objawiłem imię Twoje ludziom”. Motyw imienia Bożego powraca znowu jako motyw główny w wierszach : 6,11,12,26.
    Gdy Bóg nadaje sobie imię, to nie tyle wyraża swą istotę, ile sprawia, iż można Go nazwać, oddaje się ludziom w ten sposób, że pozwala się wzywać. Czyniąc to, wchodzi w ich egzystencję, staje się dosięgalny, jest dla nich obecny.
    A w Chrystusie imię nie jest już tylko słowem, którego się chwytamy, jest teraz ciałem z naszego ciała, Bóg jest jednym spośród nas”.
    To tylko wielki skrót trzech rozdziałów tej książki. Pozdrawiam

    #49 Miriam
  50. Ad #48 Maciek
    Panie Maćku!
    Zeby nie być strusiem i nie kryć głowy w piasek, proszę przyjść do mnie i porozmawiamy o roli przesłania chrześcijańskiego i tym, co jest z tym związane.
    Zapraszam
    Bp ZbK

    #50 bp Zbigniew Kiernikowski
  51. ad #18 Niewka
    Trudno było mi przebrnąć przez Twój tekst.
    No nie jest to z pewnością wiersz, choć ma refren;-) Wybacz żarty! Choć nie jest to „pięknie napisane”, ma ten tekst ukryte piękno i głębię; i doprawdy jestem pod ich wrażeniem. Napisz proszę, tak po prostu, od siebie o tych słowach, o ich źródle …
    ***
    Nie wiem też czy nie odbierzesz tego jako czepianie się, ale myślę, że znacznie lepiej czyta się krótkie wpisy – taka jest natura tego miejsca i nas tutejszych czytelników. Sam miewam problemy z krótką wypowiedzią … więc rozumiem Ciebie. Ale spróbuj krócej, a znajdziesz „odbiór” i „odzew” – jeśli to dla Ciebie ważne.
    Serdeczności!

    #51 mały
  52. #51 mały
    Uważam, że sporadycznie mogą się pojawiać dłuższe wypowiedzi. Od czasu do czasu (jeśli Właściciel bloga zaakceptuje). Takie skróty myślowe na ważne tematy czasem są ze szkodą dla cennych treści. Taki jest mój punkt widzenia.
    Dłuższy tekst chyba nie uniemożliwia odzewu?
    Np. tekst Niewki ja zostawiam sobie do przetrawienia „na później”, na dłużej 🙂

    #52 Miriam
  53. Bardzo dobra i zrozumiała analiza. Dziś już wiem, że Bóg jest moją jedyną ostoją, chociaż wcześniej nie dostrzegałem tego. Byłem w otchłani, ale Bóg wprowadził mnie tam bym wszedł z niej o wiele większej wiary. Dziękuję za to również księdzu Biskupowi, dzięki któremu mogłem to sobie uświadomić („Chrzest w życiu i misji Kościoła” cz.4)

    #53 Radek
  54. #18,19 niewka
    dziekuję Ci za ten wpis
    Wart przemyślenia na ten czas postu , i nie tylko

    #54 Tereska
  55. Mnie uderzyło to ,że Bóg jest Bogiem NASZYM , a nie tylko moim.
    Czy w pojedynkę można dojść do zbawienia? Raczej jest to niemożliwe , bo tak jak On wszedł w relacje z nami tak i my możemy się uświecać przez relacje z innymi/ wg mnie dobrze odzwierciedla to #18 niewki/.

    #55 Tereska
  56. cd.
    Czy potrafię umierać dla drugiego?

    #56 Tereska
  57. Niestety nie mogłam być na sobotnich obchodach w Siedlcach i nie słyszałam homili JE, ale…wsłuchując sie w nauczanie Księdza Biskupa, wydaje mi się pewną konsekwencją tejże nauki, właśnie taka postawa spokoju i akcentowania tego, co najistotniejsze dla człowieka – zarówno pokrzywdzonego, jak i krzywdziciela – wsłuchiwanie się w Słowo Boże i życie tym słowem, wtedy nawrócą się złoczyńcy i przebaczą ciemiężeni winowajcom.
    Tak postrzegam angażowanie się Ksiedza Biskupa również z tej okazji…
    Sama obecność JE i celebrowanie Mszy Św. bardzo mocno przemawia za troską z jaką obejmuje ten bolesny dla Polaków temat.
    Tak to widzę.

    #57 niezapominajka
  58. #57 Dobrze widzisz.Znakomicie widzisz.

    #58 Ka
  59. Dziękuję Miriam za podpowiedzi, niemniej nadal będę drążyć temat. Są różne tłumaczenia Imienia Boga na język polski:
    Biblia Gdańska Wj 3.(14) Tedy rzekł Bóg do Mojżesza: Będę który Będę. I rzekł: Tak powiesz synom Izraelskim: Będę posłał mię do was.
    Przekład Nowego Świata (Świadkowie Jehowy): Wj 3:14 Wtedy Bóg rzekł do Mojżesza: „OKAŻĘ SIĘ, KIM SIĘ OKAŻĘ”. I dodał: „Oto, co masz powiedzieć synom Izraela: „OKAŻĘ SIĘ posłał mnie do was”.
    Natomiast ten sam fragment w tłumaczeniu Brytyjskiego i Zagranicznego Towarzystwa Biblijnego wydanie IV brzmi następująco: A Bóg rzekł do Mojżesza: JESTEM, KTÓRY JESTEM.
    I dodał: Tak powiesz do synów Izraelskich: JAHWE posłał mnie do was!
    Biblia Tysiąclecia: Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: ‘JESTEM, KTÓRY JESTEM’. I dodał : „Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was”.
    Różnice w tłumaczeniu Imienia Boga mogą być spowodowane obiektywną trudnością tłumaczenia lub zamierzone by głosić własne teorie. Dlatego chcę wykorzystać merytoryczną wiedzą Ks. Biskupa maksymalnie.

    #59 lemi58
  60. #59 lemi58,
    dodam do Twojej listy komentarz do Wj 3,13-15 Biblii Jerozolimskiej.
    Zachęcam do osobistej lektury, zacytuję fragmenty:
    „1. Usiłowano wyjaśnić imię Jahwe poprzez inne języki niż hebr.
    albo przywołując rozmaite rdzenie hebr.
    Z całą pewnością należy w nim widzieć czasownik „być” w archaicznej postaci.
    Niektórzy dostrzegają tu formę przyczynową tego czasownika:
    „sprawia, by było”, „doprowadza do istnienia”, jednak o wiele bardziej prawdopodobne,
    że mamy tu do czynienia z prostą formą tematyczną i ze znaczeniem „On jest”.
    2. Toczy się dyskusja co do sensu wyjaśnienia: 'ehjeh 'aszer 'ehjeh.
    Bóg mówiąc o sobie może używać jedynie pierwszej osoby.
    Zdanie to można dosłownie przetłumaczyć: „Jestem tym, który jestem”,
    a to wg reguł składni hebrajskiej odpowiada zdaniu: „Jestem tym, który jest”, „Jestem Istniejącym”.
    Jedynie Bóg prawdziwie istnieje.
    Znaczy to, że jest On transcendentny i pozostaje dla człowieka tajemnicą,
    a także że działa w historii swego ludu i w historii ludzkości.
    Ten tekst zawiera w zalążku cały przyszły rozwój Objawienia (por. Ap 1,8):
    „Który jest, Który był i Który przychodzi,/Wszechmogący”.

    Dziwię się, że ufasz tłumaczeniu Świadków Jehowy…
    Pozdrawiam 🙂

    #60 julia
  61. #58 lemi58
    Nemo sapiens, nisi patiens.

    #61 Miriam
  62. Ad #42 zaskoczona
    Nie chodzi o to tylko, by głosić na dachach etc., lecz wiedzieć, co głosić.
    Pan Jezusa powierzył uczniom swoją Tajemnicę.
    Ją trzeba głosić i niej świadczyć.
    Wezwanie czy poleceniu mówienia na dachach nie odnosi się to do wszystkiego. Przede wszystkim nie odnosi się to do jakiejkolwiek propagandy zamienianej z przesłaniem chrześcijańskim.
    Wiem, że nie jest łatwo to odróżniać.
    Dlatego wyciąłem dużą część Twojego komentarza.
    Bp ZbK

    #62 bp Zbigniew Kiernikowski
  63. #42 Zaskoczona –
    Czym?
    No właśnie, tak sobie myślę, że w dzisiejszych czasach właśnie milczenie czasem może być odwagą.
    Milczenie za którym kryje się …, które oznacza…
    Muszę to jeszcze przemyśleć, nie chcę wypowiadać się ad hoc w sprawach tak ważnych.

    #63 Miriam
  64. #58lemi58
    Myślę , że trudności w rozumieniu imienia Boga ( a więc Jego samego) biorą się z niemożności zrozumienia do końca przez nas życia lub też egzystencji lub też istnienia. Wypowiadamy i rozumiemy te zjawisko zawsze z naszej ,ludzkiej perspektywy, która jest po grzechu przeniesiona w fałszywe miejsce, w nas samych. Dlatego mówiąc „życie” lub też „istnienie” mamy chcąc nie chcąc na myśli takie życie jakie znamy.Ale, przecież dopiero jeśli dajemy się pozbawiać „naszego , nam znanego życia” znając Dobra Nowinę mamy szansę oprzeć sie o życie prawdziwe. Już samo używanie terminów jak widać jest trudne.Trzeba używać paradoksalnych zwrotów dawać lub udzielać życie ( dotyczy Boga), lub oddawć lub tracić życie aby żyć. Aby unikać tych terminologicznych komplikacji i niezrozumienia, dobrze jest mówić o własnym doświadczeniu w konkretnych sytuacjach życiowych (sic!).Gdy ktoś mnie pozbawi jakiejś odrobiny mojego sukcesu, a ja wiem, że jest mi to potrzebne i w tym duchu na to zareaguję, jest to wtedy jasne i zrozumiałe.

    #64 grzegorz
  65. Dziękuję Ks. Biskupowi za odpowiedź. Ubolewam jednak że Ks. Biskup wyciął znaczną część tekstu który nie był moim komentarzem lecz słowami człowieka – już błogosławionego (a więc tego, którego życie i nauczanie zostało uznane przez Kościół jako wzorzec bez „skazy i zmarszczki”). Czy zatem się mylił?
    Mam go nie słuchać i nie wypełniać jego wskazań?
    Widzę przy tym że nie zostałam zrozumiana. Chodziło i chodzi mi o to, by nie milczeć jeżeli dzieje się źle (czy to w polityce, czy to w życiu rodzinnym, czy to na drodze życia chrześcijańskiego kogokolwiek) lecz w oparciu o Żywe Słowo Boże wszystko konfrontować i jasno przedstawiać powierzonej owczarni. Niech lud wierny nie życie tylko z informacjami przedstawionymi przez media typu TVN, lecz dowie się z autorytatywnych ust hierarchów (na bieżąco) jak ustosunkowywać się do poszczególnych spraw rodzinnych, politycznych i społecznych. Konkretnie. Nie pozwalajcie – Nasi Pasterze – byśmy chodzili jedynie ogłupiani tą propagandą mediów ale w świetle pewnym – bo nakreślanym przez naszych Pasterzy. Słowo Boże ma przecież odniesienie do życia, a milczenie w sprawach ważnych to godzenie się na zło. Jeżeli nie będę miała (w tym momencie mówię o sobie ale to odnosi się do ogółu) jasnego słowa moich Duchowych Przewodników (Biskupów, Księży) zwariuję słysząc z każdej strony inne informacje i tłumaczenia. Niech mowa wasza będzie tak tak nie nie – a co nadto od złego pochodzi.
    Pozdrawiam

    #65 zaskoczona
  66. ad#59 lemi58

    אהיה אשר אהיה

    (ehjeh aszer ehjeh )po hebrajsku czytaj od lewej do prawej, a dosłownie bez samogłosek są tylko litery (hjh,szr,hjh)
    א-, (przecinek, znak odstępu)
    ה-H
    ש- sz (w hebrajskim inaczej niż w polskim jedna litera )
    ר-r
    י-J –najmniejsza litera alfabetu hebrajskiego
    Pamiętamy słowa Jezusa :”Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni” Mateusz 5,18. Tę literę Jezus miał na myśli. W transkrypcjach fonetycznych języka angielskiego i francuskiego hebrajskie „J” jest sygnowane przez Y
    W oryginale w dawnych zapisach nie było sygnowanych ułatwień dla czytających w postaci systemu kropek i kreseczek dla wymowy samogłosek, bo alfabecie hebrajskim są tylko zapisywane spółgłoski.
    ו- w ( podobna trochę do hebrajskiego r- ר )
    JHWH יהוה(po hebrajsku czytaj od lewej)

    Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: JESTEM, KTORY JESTEMאהיה אשר אהיה
    I dodał: Tak powiesz synom Izraela: JESTEM אהיה posłał mnie do was. Mówił dalej Bóg do Mojżesza: Tak powiesz Izraelitom: JESTEM (ale w oryginalnym tekście nie ma JESTEM-EHJEH-אהיה tylko יהוהJHWH), Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba posłał mnie do was. To jest imię moje na wieki i to jest moje zawołanie na najdalsze pokolenia.(Księga Wyjścia, 3,14-15, Biblia Tysiąclecia, IV-Wydanie.
    Nie wiem dlaczego w IV wydaniu Biblii Tysiąclecia w Księdze Wyjścia 3,15(JWWH יהוה ) przetłumaczono jako JESTEM mimo ,że w tekście oryginalnym jest JHWH יהוה a nie JESTEM (EHJEH- ).
    W V-tym Wydaniu Biblii Tysiąclecia jest już prawidłowo PAN (Zastępujące słowo יהוה JHWH).
    Być może ,w niektórych kodeksach hebrajskich jest jednak tak jak w IV wydaniu Biblii Tysiąclecia.

    Tłumaczenie „Ehjeh Aszer Ehjeh” , jako „będę, który będę” ma tradycję żydowską i protestancką. Tak tłumaczy na polski te słowa Izaak Cylkow w swoim tłumaczeniu Biblii dla wyznawców judaizmu. Takie jest tłumaczenie starej Biblii protestanckiej( Biblii Gdańskiej).
    Moda na takie tłumaczenie pojawia się też w czasach współczesnych.

    Wulgata tłumaczy EHJEH ASZER EHJEH jako : ” EGO SUM QUI SUM”, jestem , który jestem. To sformułowanie było bardzo ważne dla Świętego Tomasza z Akwinu i jego filozofii, na której przez stulecia opierała się Teologia Katolicka.
    Septuaginta, którą posługiwali się pierwsi chrześcijanie tłumaczy ejeh aszer ehjeh jako EGO EIMI HO ON- (szkoda,że system blogu nie zapisuje alfabetu greckiego , jestem , który jest (jestem będący, jestem bytem, jestem istniejący).Do tego EGO EIMI nawiązuje Jezus Chrystus: „ Na to rzekli do Niego Żydzi: Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, Ja jestem. Porwali więc kamienie, aby je rzucić na Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni”(J,8,57-58)
    Bardzo interesujące są rozważania na temat ontologii biblijnej, co znaczy BYĆ Boga. Zawrotne perspektywy otwierają się w
    Objawionej Trynitarnej koncepcji Boga. Największy znawca myśli św. Tomasza z Akwinu E. Gilson powiedział :”Nawet jeśli przyjmiemy, że BÓG jest po prostu czystym bytem, trzeba jeszcze ustalić, czym jest byt”.
    KENOZA BOGA, UBÓSTWO BOGA i jednocześnie pełnia ISTNIENIA – JESTEM KTÓRY JESTEM
    Hans Urs Von Balthasar w Teodramatyce pisze:” Ojciec z miłości rodzi Syna, “zatraca się ” w Nim, żyje w NIM, staje się w jakiś sposób przez miłość, i właśnie w taki sposób jest, jest Ojcem. Syn, jako odbicie Ojca, przez miłość powraca do Ojca, w Nim żyje, w Nim staje się w jakiś sposób przez miłość i właśnie w taki sposób jest, jest Synem. Duch Święty, który jest wzajemna miłością miedzy Ojcem i Synem, jednoczącym Ich ogniwem, przez miłość staje się także w jakiś sposób i właśnie w taki sposób jest ,jest Duchem Świętym”.
    „BOG JEST PEŁNIĄ MOCY W DAWANIU SIEBIE NIE INACZEJ. Przy czym sens słowa o ubóstwie wcale się na tym nie wyczerpuje; okazuje się raczej, że doskonałe, błogosławione ubóstwo jest DOPIERO W BOGU, ŻADNA PRZECIEŻ OSOBA BOŻA NIE PRAGNIE ZACHOWAĆ CZEGOŚ DLA SIEBIE, LECZ WSZYSTKO, CAŁE BÓSTWO ,ODDAJE POZOSTAŁYM OSOBOM ( W PRZECIWNYM RAZIE MIELIBYSMY trzech bogów).(Balhasar ,Medytacja chrześcijańska ,s.22)
    I znaczące znaki trynitarne w człowieku. I nie tylko wtedy, gdy w stanie Łaski Uświęcającej zamieszkuje w człowieku Trójca Święta, ale w Relacji Człowieka do Człowieka, w Przyjaźni, w Małżeństwie.” gdyby z aktu miłosnego między mężczyzną i kobietą usunąć myślowo dziewięć miesięcy ciąży, a tym samym element czasu, to w płodząco-przyjmującym uścisku dziecko byłoby już bezpośrednio obecne; byłoby ono zarazem wzajemną miłością w jej spełnieniu i więcej niż tym: jej wykraczającym poza to skutkiem.”(Balhasar, Teologia t.3 s.141)

    #66 Leszek
  67. Ad #65 zaskoczona
    Odpowiadam krótko na „ubolewanie”:
    Moja homilia w ubiegłą sobotę, zgodnie z czytaniami, była ukazaniem potrzeby nawrócenia zarówno młodszego jak i starszego syna. Pierwszy przypadek jest łatwiejszy, drugi jest trudniejszy. W Ewangelii, jak to przedstawia św. Łukasz, chodzi przede wszystkim o tego drugiego. Dalej już tutaj myśli nie prowadzę.
    Modlitwa była za Ofiary tragedii smoleńskiej. Tak było. Dobrze, jeśli ktoś z tego skorzystał. Jeśli oczekiwał czegoś innego, to trudno …
    Wszelkie komentarze i insynuacje co powinien Biskup podczas liturgii powiedzieć, by było „odpowiednio do uroczystości” prowadzą do nieuprawnionych i niewłaściwych wniosków.
    Z komentarza, o którym mowa, wyciąłem to, co było „pomieszaniem” spraw i płaszczyzn. Nie były to tylko słowa bł. Ks. Jerzego Popiełuszki. Nadto kontekst, w jakim On wypowiedział przytaczane słowa i kontekst modlitwy za Ofiary w ubiegłą sobotę, to dwie różne sytuacje.
    Pozostawiam bez komentarza dalszą część Pani wypowiedzi pouczającej hierarchów – w szczególności jeśli to Pani rozumie i odnosi do mojej homilii z ubiegłej soboty.
    Bp ZbK

    #67 bp Zbigniew Kiernikowski
  68. #63 Miriam
    Masz rację, milczenie jest odwagą. Popatrzmy na Jezusa, On gdy Go oskarżano milczał, był odważny aż po śmierć, mimo, że w Ogrójcu się bardzo bał śmierci.
    W dzisiejszym świecie jakże często mam tego milczenia brakuje. Dzisiaj byśmy Jezusa nazwali naiwniakiem, bo nie bronił swoich racji. Oskarżano Go niesłusznie, a On milczał.
    A dzisiaj, jak jest? Musimy zawsze bronić siebie, nie umiemy milczeć.

    #68 chani
  69. Julio to nie chodzi o zaufanie Świadkom Jehowy, lecz o fakt istnienia takiego tłumaczenia i o posiadanie argumentów do rozmowy.Dziękuję za pierwszą część wpisu, skorzystam z podpowiedzi.
    Grzegorzu pomimo, że nie znam j. hebrajskiego próbuję dokładnie poznać właściwe tłumaczenie niektórych fragmentów ST, pozdrawiam.
    Leszku serdecznie dziękuję, trafiłeś w sedno moich potrzeb. Jeśli możesz podaj literaturę.
    Kontynuując moje dociekania, przytoczę poszerzony fragment Ap.4.8 Cztery Zwierzęta – a każde z nich ma po sześć skrzydeł – dokoła i wewnątrz są pełne oczu,
    i nie mają spoczynku, mówiąc dniem i nocą:
    Święty, Święty, Święty, Pan Bóg wszechmogący7,
    Który był i Który jest, i Który przychodzi.
    9 A ilekroć Zwierzęta oddadzą chwałę i cześć, i dziękczynienie
    Zasiadającemu na tronie,
    Żyjącemu na wieki wieków,
    10 upada dwudziestu czterech Starców przed Zasiadającym na tronie
    i oddaje pokłon Żyjącemu na wieki wieków,
    i rzuca przed tronem wieńce swe, mówiąc:
    11 «Godzien jesteś, Panie i Boże nasz,
    odebrać chwałę i cześć, i moc,
    boś Ty stworzył wszystko,
    a dzięki Twej woli istniało i zostało stworzone».
    Po przeczytaniu tego fragmentu nasuwa mi się raczej skojarzenie, że Bóg jest Wieczny nie mający początku i końca.
    „Który przychodzi” – przychodzi do każdego z nas ale także przychodzi w swoim Synu Jezusie.

    #69 lemi58
  70. Wspólnota Miłości Ukrzyżowanej śpiewa pieśń „Przyjaciel krzyża” i tam jest tekst:
    „Być przyjacielem Krzyża to znaczy:
    zaprzeć się samego siebie
    szukać chwały w ubóstwie
    Uniżeniu i upokorzeniach
    To także znaczy:
    Nie uskarżać się
    Nie usprawiedliwiać się
    I nie bronić swojego imienia!
    ————–
    Być przyjacielem Krzyża to znaczy:
    Brać z zapałem swój krzyż
    Podnieść z radością swój krzyż
    Nieść z odwagą na ramionach swój krzyż!
    Swój krzyż to znaczy:
    Przyjąć taki jak daje Bóg
    Z jego grubością i długością
    Szerokością i głębią!
    —————-
    Być przyjacielem Krzyża to znaczy:
    Naśladować Jezusa
    Tak jak On nieść krzyż
    W taki sposób jak On nieść krzyż!
    Jak nieść swój krzyż?
    Z miłością i z pokorą
    Z wdzięcznością, bez szemrania
    Dobrowolnie, z wiarą i bez pychy! „

    #70 chani
  71. Po wysłuchaniu wczoraj II dnia Rekolekcji Akademickich, gdzie prelegent mówił o rekolekcjach w ciszy, tak sobie pomyślałem, że my nie lubimy ciszy. W ciszy można usłyszeć własne sumienie, Boga.
    W ciszy jest najlepszy czas na rozmowę z Bogiem, na medytację, rozmyślanie – to jest właśnie nasza izdebka, zwracanie się do Boga,a oderwanie się od tego świata. Czy my tak potrafimy?
    I taki wierszyk:
    Słyszałem, jak cisza
    szeptała do Słowa…

    Cisza jest przystanią
    zmęczonego Słowa

    Jest w życiu ludzkim taka brama,
    przez którą cisza przenika w Słowo
    a Słowo w ciszę.

    Największym mędrcem jest ten,
    kto przeszedł przez tą bramę.

    Roman Mleczko

    #71 chani
  72. Oj,Oj! Widzę głupi błąd w mojej wypowiedzi z nieuwagi i pośpiechu. Oczywiście po hebrajsku czyta się z prawej do lewej. Przepraszam.

    #72 Leszek
  73. Chani Jezus nie milczał przed Piłatem:
    Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy kto jest z prawdy słucha mojego głosu. Ew J 33, 37
    W kontekście skazywania Jezusa na śmierć jest to bardzo wymowne, a w całym kontekście historycznym jeszce bardziej wymowne.
    Rzym z podbitą prowincją układał się na zasadzie stosunków prawnych, między kapłanami i Piłatem dochodzi do gry politycznej, której ofiar jest Jezus.
    Jakże dzisiaj podobną gre się rozgrywa nie mając na względzie osoby ludzkiej Te kilka słów wypowiedzianych w kontekście procesu i skazania sa bardzo wymowne.

    #73 pawelpiotr
  74. #68 Chani
    Dzięki, właśnie to przede wszystkim miałam na myśli.
    Nie będę już się wypowiadać w tym temacie, bo Ksiądz Biskup już wyjaśnił.

    #74 Miriam
  75. „Słuchanie kogoś jako pana (czyli posłuszeństwo) to zgoda na kształtowanie swego życia przez niego, to powierzenie mu własnej historii, wejście z nim w jedność myślenia i działania. Gdy jest mowa o słuchaniu Boga jako Pana, nabiera to szczególnej i wyjątkowej wagi. Ten Pan jest bowiem jedyny. Wejście w jedność i komunię z jedynym oznacza niepodzielność, oznacza wykluczenie wszelkich innych relacji z innymi panami, to znaczy z innymi zasadami czy principiami życia (idolami czy bożkami). Wyraża to sformułowanie, które definiuje tę niepodzielną i wyłączną relację jako realną miłość” Ks. Biskup /rozważanie na 16 III/
    Dla mnie to rozważanie na dzisiejszy dzień spina niby klamrą
    ten cały kończący się tydzień.
    Bóg do mnie codziennie mówił: „Ja jestem Pan, Twój Bóg”, do mnie, współczesnej samarytanki.
    I obiecuje mi, daje REALNĄ miłość. Czyż to nie wspaniałe?

    #75 Miriam
  76. To sformuowanie, ta realna miłość to :
    „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą” Mk 12,30

    #76 Miriam
  77. #18 niewka
    Czy zyjesz?-fizycznie.
    Zakladam ze tak.
    Twoj komentarz nie daje mi spokoju.
    Prosze nie odbierz tego co napisze jako osadzanie.
    Kiedy czytalam go po raz pierwszy,to z niecierpliwoscia chcialam juz wiedziec jakie bedzie ostatnie zdanie.
    Ale rozczarowalam sie.
    Ja <> przyjmuje tylko dogmaty,a w innych przypadkach,to odsuwam szufladki-rozumowanie i myslenie i pytam siebie o sens tego co robie.
    Moze np. dopisac do tego rzad dlugi kropek i dwa wersety.
    …………………….
    …ja zyję
    A czy Wy zyjecie.

    #77 mirpat
  78. Przepraszam,ten nawias to miał być cudzysłów,ale mi nie wyszedł.A w nim słowa-na ślepo.

    #78 mirpat
  79. Łaska, jest uśmiechem Ojca, wtedy kiedy oczekuję, że będzie On marszczył brwi; jest uściskiem, przytuleniem, kiedy oczekuję klapsa; jest czułym głosem, kiedy oczekuję Jego gniewu.

    A Ty, czego oczekujesz od swojego Tatusia?

    kochana córeczka Tatusia

    #79 niewka
  80. Ksiądz Pawlukiewicz na rekolekcjach akademickim powiedział, że Eucharystia to jedno wielkie „kocham Cię” Boga.
    Ja powiem, że to jest randka zakochanych z pocałunkiem w Komunii świętej, tylko jak w życiu, nie zawsze na tej randce się dobrze zachowujemy.

    #80 chani
  81. Wydobywanie z niewoli grzechu, to dopiero jest COŚ,- szansa dana przez Boga samego by stawać / stać się / wolnym. Można tego doświadczać tylko Bożą Mocą – by mieć Moc nie grzeszenia.
    Co robić by doświadczać takiej Mocy? Trwać w posłuszeństwie Słowu – to nie takie łatwe gdy ponoszą emocje.

    #81 nawracajaca się
  82. Polecam „Oto idziemy do Jeruzalem” – rozważania wielkopostne Ksiedza Biskupa. To codzienna okazja do przemyśleń dla ducha.

    #82 nawracajaca się
  83. #73 Pawelpiotr
    Ale kiedy szedł na zabicie – milczał „jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich” Iz 53,7

    #83 Miriam
  84. Ad #18 niewka, #77 mirpat
    Niewłaściwe jest, moim zdaniem, pytanie postawione na końcu komentarza niewki, który swoją drogą bardzo mi się podoba.
    Bo ten, kto UMARŁ DLA SIEBIE znalazł ŻYCIE WIECZNE w Zmartwychwstałym. Przecież pytasz kolejno o to, czy jesteś: szczęślwy, pełen miłości, cierpliwy, zadowolony, cieszysz się.
    Takie życie, to szczęście, radość, ktoś taki nie jest martwy!
    Zapytałabym może: „Czy już umarliście i macie nowe życie, entuzjazm – życie pełne Boga”?

    #84 AnnaK
  85. #77 Mirpat
    Ty to chyba jeszcze nie wiesz, że aby żyć, trzeba umrzeć. Dla Ciebie to może jeszcze abstrakcja.
    I polemizowałabym z Tobą odnośnie twierdzenia, żeby pytać siebie o sens tego, co się robi. Moje „ja” np. mówi mi że bez sensu jest to, co robię.
    I wiem, że sens gdzie indziej się znajduje, coś, Ktoś Inny mi go daje.
    Myślę, że prawdy wiary możemy przyjmować „na ślepo”, jak piszesz – ja też tak robię, ale żeby tym i tak żyć ……, magno pretio! za wielką cenę! to się dokonuje.
    I czym według Ciebie jest życie?
    Pewnie przydałby się tutaj ten rząd albo i więcej kropek, znaków zapytania, wykrzykników 🙂
    Ciekawe, czy inni byli też rozczarowani tą puentą wiersza Niewki.

    #85 Miriam
  86. W dobie coraz bardziej powszechnej nieuczciwości w pracy,
    coraz częściej będą poszukiwani pracownicy – prawdziwi, nawracający się chrześcijanie…

    #86 julia
  87. #65 zaskoczona,#75 Miriam,
    W cytowanym orzez Miriam komentarzu do Ewangelii o najważniejszym przykazaniu zaznaczony jest również problem zasad czy też zasady , którą należy się kierować w codziennych decyzjach. Wyraża to pytanie uczonych w piśmie: które przykazanie jest najważniejsze. Najpierw jest: Słuchaj Izraelu i komentarz który cytowała Miriam.Później znajduje się odpowiedź na problem zaskoczonej:co powinni doradzać hierarchowie ( czy ktokolwiek inny) czy też o czym autorytatywnie się wypowiadać. Tą głoszoną zasadą jest przykazanie miłości bliźniego. Jej głoszenie to :jasne słowa moich Duchowych Przewodników (Biskupów, Księży)” o których pisze zaskoczona. Z tej zasady , a właściwie w jej świetle podejmowane decyzje, będą niezależne od ogłupiającej propagandy mediów( tych, które taką propagande uprawiają).Czy łatwo jest taką zasadę przyjmować?- bardzo trudno! Czy jest to możliwe? W poddaniu się działaniu Słowa – możliwe! Moje córki właśnie dorastają do wieku, kiedy możemy te prawdy konfrontować na co dzień. Są to sytuacje , gdy próbują od siebie nawzajem wymagać przestrzegania zasad :dobrego wychowania,porządku w domu, uprzejmości itp. i ponoszą raz po raz porażki.Kłócą się wtedy okropnie i obwiniają ( słusznie zresztą) jedna drugą. To są okoliczności , gdy można wskazywać miłość jako paradoksalne ,ale jedynie trwałe panaceum na uzdrowienie relacji między nimi. Tak samo jest w małżeństwie a także i w życiu społecznym.

    #87 grzegorz
  88. Przysłuchałem się rozmowie JE ks. bp. Zbigniewa z wójtem.
    Rozumiem i księdza biskupa wypowiedź, że człowiek jest zniewolony poprzez swoje wybory wchodzi coraz bardziej w obszar gdzie ma związane ręce.
    Rozumiem tez wójta, że rząd coraz bardziej te ręce zawiązuje, nakładając coraz większe ciężary, że rząd zamiast brać odpowiedzialność ceduje ją na innych umywając ręce od odpowiedzialności za Ojczyznę.
    Co więcej powiem nie da się – owszem w Kościele tak i poprzez formacje – uczynić nas wszystkim wolnymi – ale w Państwo nie Kościół i musi bronić się przed nieuczciwością, niesprawiedliwym podziałem dóbr, oraz wyzyskiem człowieka.
    Przykład – Rząd Federalny Niemiec zrobił nalot – obywatel doniósł, że firma budowlana zatrudnia nielegalnie robotników – zrobiono to przy użyciu śmigłowca. Rząd Federelny poważnie traktuje swoich obywateli oraz uczciwość.
    Myślę po wysłuchaniu, że brakuje jednak głosu Kościoła domagającego się od rządu sprawiedliwości społecznej, ochrony swoich obywateli, oraz zagwarantowania praw, która by równoważyła gospodarkę – niczym termostat w układzie chłodzeni, który nie dopuszcza do wzrostu temperatury ani do spadku.
    To co się dziej – jeżeli ktoś się bogaci np. poprzez kredyty, co ks biskup poruszył – to jednocześnie ktoś jest wyzyskiwany – owszem może ich nie brać – zarabiając 1200 zł – często i gęsto bierze je żeby przetrwać – a firmy te duże wyzyskują naszych obywateli, płacąc im niegodziwie.
    Rola człowieka w gospodarce jest rola konsumenta – oczywiście zrównoważona – mądre wydawanie pieniędzy. Niestety 6 milionów Polaków żyje poniżej minimum i jest dodatkowo wyzyskiwana. System podatkowy jest niesprawiedliwy dla małych i średnich firm, co już podawałem na przykładzie zakładu obuwniczego. Zmusza się Obywateli do kombinacji do wyjazdu z Polski za chlebem.
    Czy jest to tylko wina Polaków?
    Owszem sami dokonali wyboru, ale czy zatem nie można się domagać sprawiedliwości w Imieniu Boga, któremu winien każdy służyć.

    #88 pawelpiotr
  89. Podnosi Kościół głos w sprawie religii, którą cedyje się na gmine pozostawiając jej wolny wybór.
    Bo rozumie, że wójtów nie będzie stać na zatrudnienie katechetów i ucierpi młodzież.
    O ile bardziej Kościół powinien apelować o sprawiedliwość, o odpowiedzialność za obywatela w państwie. O takie regulacje, które powstrzymają lichwe, powstrzymają wyzysk, powstrzymają emigrację za chlebem, pozwolą na normalne funkcjonowanie a nie obchodzenie prawa itd.
    O ile Kościół w tych kwestiach powinnien być głosem sumienia rządu, że ich troską nie jest porządek rzeczy i spraw, a obywatel, troska o dobro człowieka, o jego rozwój, także społeczny i ekonomiczny.
    Jest 6 milionów Polaków wyłączonych z konsumpcji, czyli wyjętych poza nawias gospodarczy 2 miliony bezroboptnych oraz 2 miliony poza granicą. 10 milionw cierpi niedostate, kosztem bogacenia się innych, którzy to prawo mają w garści.
    Jak nie apelować o o sprawiedliwość.

    #89 pawelpiotr
  90. Otwarcie się na tą prawdę wymaga przyznania się do tego – że to jest kres moich możliwości – dalej jak się posunę wejdę w grzech w kombinatorstwo w nieuczciwość – to też jest przyjęcie krzyża.
    Prawda Krzyża to budowanie na skale – roztropne żmudne i powolne.
    Prawda krzyża to wchodzenie do raju – skąd Adam i Ewa zostali wygnani i nie byli przeklęci, lecz Pan Bóg przeklnął ziemię, któa odtąd oset będzie rodziła i Obarczył Pan kobiete tak iż wszystkie swe pragnien8iabędzie do mężczyzny kierowała a on będzie nad nią Panował.
    Krzyż nas z tego wyzwala – od kiedy mężczyzna panuje nad sobą, miłość w inny sposób się kształtuje. Od kiedy mężczyzna przyjmuje krzyż ziemia wydaje owoc.
    Człowiek wygnany z Raju powraca na Jego łono – łono szczęscia i miłości.

    #90 pawelpiotr
  91. Ksiądz Pawlukiewicz na rekolekcjach akademickich mówił też, że człowiek wtedy żyje, gdy wie, że jest kochany, ktoś go kocha.
    Polecam wysłuchanie całej konferencji:
    http://podlasie24.pl/wiadomosci/diec.-siedlecka/trzeci-dzien-rekolekcji-akademickich-w-siedlcach-99e8.html

    #91 chani
  92. Witam serdecznie, chciałbym skomentować to,
    że Ks. Bp. „nie komentował” w czasie Mszy Św. tragedii na lotnisku w Smoleńsku. Jest taki bardzo dobry fragment w książce Alfreda Cholewińskiego SJ:
    Jezus nie popiera żadnego systemu politycznego.
    W istocie Jezus poucza nas, że chrześcijaninem można być wszędzie, pod każdym niebem, pod każdą władzą, w każdym ustroju.

    Skąd płynie ta obojętność Jezusa wobec problemu, kto sprawuje nad nami władzę? Ze świadomości, że nie ma niestety na tej ziemi władzy, która byłaby bez grzechu, że nie ma na tej ziemi dobrych systemów i ustrojów politycznych. Istnieją tylko systemy złe, gorsze i jeszcze gorsze. To nie jest pesymizm, to jest trzeźwe i realistyczne patrzenie na to, co się na tym świecie dzieje. Nasza współczesna historia dostarcza na to wiele dowodów. Dlaczego tak jest? Bo wszystkie ustroje społeczne i polityczne są dziełem człowieka, a o człowieku, każdym człowieku, Objawienie Boże mówi, że rodzi się w grzechu, że grzech rzuca swój cień i swoją truciznę na wszystkie jego poczynania….
    http://mateusz.pl/ksiazki/chpo/chpo4-03.htm

    #92 Neon
  93. Rozważając teksty Niewki doszłam do wniosku,
    że nie byłoby jednego bez drugiego,
    czyli
    nie mogłabym umrzeć dla siebie, swojego „ja”,
    gdybym nie poznała miłości Ojca,
    która daje mi życie.
    „W Jezusie objawiłem moją miłość do ciebie” /por. J 17,26/

    #93 Miriam
  94. Dziś Uroczystość św. Józefa.
    Wysłuchałam pięknej pieśni o Nim, może niektórzy znają.
    Chciałabym podzielić się fragmentem myśląc o Was :
    …Powiedz, co czułeś, Józefie święty
    w godzinę Twego zwiastowania,
    kiedy Bóg odebrał Ci wszystko,
    i wszystko dał Ci w zamian.
    REF.Jest taka miłość,
    która godzi ogień z wodą,
    i wolność taka,
    co dla swej woli zamyka drogę.
    …Jest taka radość,
    która pulsuje milczeniem,
    i pewność taka,
    co się upewnia nierozumieniem …
    Pozdrawiam wszystkich
    a szczególnie – zapewne zmęczonego (sądząc po grafiku) – naszego Księdza Biskupa 🙂

    #94 Miriam
  95. Wczoraj przeczytałam słowa Jana Pawła o znaczeniu cierpienia. Pomogły mi one zrozumieć jego sens. Chciałabym się z wami tym podzielić:
    „Głęboki sens tajemnicy ludzkiego cierpienia odsłonił mi się później. W słabości chorych zawsze dostrzegałem coraz bardziej objawiającą się siłę – siłę miłosierdzia. Chorzy niejako „prowokują” miłosierdzie. Przez swoją modlitwę i ofiarę nie tylko wypraszają miłosierdzie, ale stanowią „przestrzeń miłosierdzia”, czy lepiej „otwierają przestrzeń” dla miłosierdzia. Swoją chorobą i cierpieniem wzywają do czynów miłosierdzia i stwarzają możliwość ich podejmowania. Miałem zwyczaj powierzać chorym sprawy Kościoła i zawsze przynosiło to dobry skutek.”

    #95 basa
  96. #85 Miriam
    Myślę,że na część swoich pytań do mnie,znajdziesz odpowiedz w
    Encyklice Fides et ratio
    O relacjach między wiarą i rozumem
    Papieża Jana Pawła II.
    Co do reszty – jestem nawracającym się grzesznikiem.

    #96 mirpat
  97. Napisalam , a teraz sobie myślę – ależ jestem niecierpliwa
    Przecież Ks Biskup jest w Dobrych rękach- chociażby nie wiem co się działo.

    pozdrawiam

    #97 Tereska
  98. Zdanie, z którym pozostaję w zadumie : …nie szukać swojej chwały czy interesów … – myśl zawarta w rozważaniach na czwartek /w „Oto idziemy do Jerozolimy”.
    Przyjmuję tę treść jako prawdę ale…myśląc skrajnie, można dojść do absurdu, do zaprzeczenia wszelkiej aktywności społecznej…
    Z pomocą przychodzi Duch Pocieszyciela przez Słowo Boże, konkretnych ludzi, sytuacje, odpowiednią lekturę i… dary rozeznawania.
    W swojej słabości, nie wolna jestem od popełniania błędów. Wdzięczna jednak jestem za poprawianie mnie w różnej formie. Właśnie , zależy
    od formy moje samopoczucie, czy czuję do kogoś żal, czy autentyczną wdzięczność.
    Czy tu, na blogu, szukamy swojej chwały?
    Wydaje mi się, że każdy z nas staje w szczerości,
    dzieląc się swoimi myślami mniej,lub bardziej
    interesująco ale zawsze jest to już coś do przemyślenia.
    Nawet jeśli czyjś „nie wpuszczony” jest wpis,to tylko trzeba być wdzięcznym Księdzu Biskupowi za daną przez ten fakt ,naukę.
    Wszystkich czytam z zainteresowaniem 🙂

    #98 niezapominajka
  99. Tak sobie myślę, że niektórzy Księża izolują się od świata zewnętrznego i nie chcą widzieć tego, co wokół się dzieje.
    Pozory rozumieją jako prawdę….

    #99 julia
  100. Witam wszystkich blogowiczów!
    Ponieważ pojawił się tu wątek, nazwijmy to, „patriotyczny” więc pozwolę sobie napisać conieco, gdyż temat ten zajmuje mnie od jakiegoś czasu i – przyznam się – nie bardzo potrafię sobie z nim poradzić. Może Wy mi coś podpowiecie, a może nawet sam Gospodarz bloga zechce zabrać głos…
    Otóż – gdy słucham nauczania naszego Biskupa, słyszę głos człowieka żyjącego Ewangelią i głoszącego ją „w porę i nie w porę”. Myślę, że ks. Biskup mógłby za świętym Pawłem zawołać „biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii”. Całym sercem podziwiam Go za to i słucham, słucham, słucham…
    A z drugiej strony doznaję wrażenia, że nauczanie ks. Biskupa jest wzniesione na tak wysoki poziom abstrakcji, że odrywa się zupełnie od naszego, konkretnego, „tu i teraz” życia. Jakiekolwiek czynniki zewnętrzne nie mają na to nauczanie najmniejszego nawet wpływu. Takie same kazania mógłby ks. Biskup głosić dzisiaj, rok temu, dziesięć lat temu, sto lat temu, itd… Takie same kazania głosiłby prawdopodobnie gdyby Kościół w Polsce był zdelegalizowany i za samo posiadanie Biblii groziłaby kara śmierci, jak i wówczas, gdyby rządy w naszym kraju sprawowała jakaś hipotetyczna „partia Kościoła”, a chrześcijaństwo byłoby ogłoszone religią państwową.
    Czy to dobrze? Tego właśnie nie wiem… Na pewno świadczy to o tym, że dla naszego Biskupa jedyną istotną rzeczą jest Ewangelia i tylko na niej się On opiera. Można powiedzieć – tak ma być, wszak Chrystus również głosił naukę „uniwersalną” i był jak najdalej od jakiejkolwiek formy polityki. I mówiąc szczerze – mógłbym to nawet przyjąć i uznać, że moja miłość Ojczyzny jest jedynie jednym z wielu bożków, przesłaniających mi Chrystusa i że prawdziwy chrześcijanin nie może w jakikolwiek sposób angażować się w cuchnące polityką sprawy „tego świata”. W końcu Królestwo Boże „nie jest stąd”… Mógłbym przyjąć, że tak bardzo akcentowana przez ks. Biskupa opozycja Chrystus – świat w tym właśnie się przejawia i że każdy, kto chce naśladować Chrystusa musi stać się całkowicie obojętny na sprawy „światowe”. Jednym słowem – bez znaczenia, czy żyję w Polsce, czy w Rosji czy w Mongolii, bez znaczenia czy rządzi nami taki czy inny człowiek, bez znaczenia czy moje dziecko uczy się w szkole historii Polski, czy jedynie technik współżycia z foką (przepraszam za może zbyt drastyczny przykład). Liczy się tylko Ewangelia i pójście za Chrystusem.
    Mógłbym to przyjąć, gdyby nie np. nauczanie Jana Pawła II, akcentującego wszak niezwykle mocno potrzebę miłości człowieka do swej Ojczyzny, gdyby nie świadectwo życia ks. Popiełuszki, ks. Niedzielaka, ks. Zycha, ks. Skoprupki i tylu innych kapłanów szczerze i „do końca” miłujących swoją Ojczyznę – Polskę. Gdyby nie Katechizm KK, który też mówi o miłości, jaką chrześcijanin winien jest swej Ojczyźnie. Wynika z tego wprost, że jednak sprawy Ojczyzny, narodu są dla chrześcijanina istotne i nie są niczym złym. Dlaczego zatem nie ma ich W OGÓLE w nauczaniu naszego Biskupa?
    Chcę być dobrze zrozumiany – nie chodzi mi w żadnym wypadku o to, aby ks. Biskup z ambony zaczął nagle popierać taką czy inną partię polityczną, albo wskazywać nam wprost, na kogo mamy głosować w wyborach. Nie – nic z tych rzeczy. Chodzi mi jedynie o pewien dysonans, którego doznaję słuchając nauk ks. Biskupa i jednocześnie czytając np. „Wstańcie, chodźmy” Jana Pawła II. Z dwóch najbardziej podstawowych dla człowieka wspólnot, o których pisze Jan Paweł II, czyli rodziny i narodu ta pierwsza jest w nauczaniu naszego Biskupa mocno obecna, tej drugiej nie ma wcale. Dlaczego? Dlaczego ks. Biskup nieraz mocno mówi o np. niewłaściwych relacjach w rodzinie, a ani słowa nigdy nie powie o niewłaściwych relacjach w państwie? Można by sądzić, że oprócz rodziny i wspólnoty kościoła w życiu człowieka nie ma już niczego godnego zauważenia. A państwo, naród, ojczyzna? Czy to wszystko należy skwitować jedynie stwierdzeniami typu „brudna polityka”, „cyniczna gra”, „wprowadzanie podziałów zamiast jedności” itp. Czy każdego człowieka mająego jakieś poglądy polityczne i artykułującego je należy odsądzać od czci i wiary nazywając go „pełnym nienawiści”? A co w takim razie począć z Robertem Schumannem, który politykiem (i to bardzo aktywnym) był niezaprzeczalnie, a dziś coraz więcej się mówi o możliwości otwarcia jego procesu beatyfikacyjnego? Jak to jedno z drugim pogodzić? Tego nie wiem i liczę, że może ktoś mnie tutaj jakoś oświeci w tej kwestii.
    Pozdrawiam wszystkich blogowiczów na czele z przezacnym Gospodarzem.
    Szczęść Boże!

    #100 Patriota
  101. #95 Mirpat
    Dziękuję Ci za odpowiedź.
    Też jestem grzesznikiem, potrzebuję nawrócenia.

    #101 Miriam
  102. Ad # 96 Napisz list do Benedykta XVI w tej sprawie. Powodzenia!

    #102 fabio
  103. #97 niezapominajka
    Jestem bardzo wdzięczna Księdzu Biskupowi.

    #103 Miriam
  104. #96 Patriota
    Z uwagą przeczytałam Twój list.
    Muszę przyznać, że już od dawna i mnie nurtuje ten temat obecności w ogóle Kościoła, duchowieństwa w życiu politycznym, społecznym, narodowym.
    To, co dzisiaj znalazłam jest jakąś cząsteczką odpowiadającą na to.
    Np.Arcybiskup Józef Michalik w „Raporcie o stanie wiary w Polsce” /2011r./ powiedział, że najważniejszym zadaniem biskupa w jego diecezji jest to, co Jezus powiedział do św. Piotra – żeby umacniał braci w wierze, pomagał pogłębiać tę wiarę, odkrywać drogi do Jezusa Chrystusa i do zbawienia.
    O tym przecież jasno mówi adhortacja Pastores gregis i moim zdaniem nie byłoby ze strony ludzi innych niż te oczekiwań wobec hierarchów, gdyby dobrze poznali cel ich posługi w Kościele i świecie.
    Czym jest Ojczyzna? „To indywidualna i społeczna postawa…Poszanowanie całego dziedzictwa i troska o jego rozwój, miłość do wszystkiego, co decyduje o istocie narodu i Ojczyzny” Ks. M. Rusiecki,Patriotyzm. „Nie wolno nam usuwać z życia pewnych wartości, które kształtują naród i ojczyznę, bo wtedy odcinamy się od źródła naszej tożsamości”…itd., można by długo cytować.
    Wartości, które kształtują naród i ojczyznę to w Polsce wartości chrześcijańskie.
    Polityka jest to rozumna troska o dobro wspólne, jest to służba człowiekowi w społeczeństwie przez porządkowanie otaczającej go rzeczywistości.
    Kościół powinien być obecny w przestrzeni politycznej, bo służy on prawdzie i Bożym przykazaniom. Dziś polityka tak rozszerza swoje oddziaływanie, że wkracza w przestrzeń, w którą wkraczać nie powinna próbując naruszać prawo naturalne.(!)
    Papież w orędziu na Wielkanoc poruszył problem ciemnych regionów świata – nihilizmu i materializmu.
    A Jan Paweł II powiedział, że Chrystusa nie można wyłączać z dziejów człowieka w jakimkolwiek miejscu ziemi. Nie można też bez Chrystusa zrozumieć dziejów Polski – przede wszystkim jako dziejów ludzi, którzy przeszli i przechodzą przez tę ziemię.
    Reasumując moją przydługą wypowiedź (starałam się skracać:)- Biskup, jest sługą Ewangelii Jezusa Chrystusa dla nadziei świata. Fine

    #104 Miriam
  105. #96 Patriota
    To prawda, że Ksiądz Biskup ze szczególną troską dba o głoszenie Dobrej Nowiny i staje tym samym mocno w obronie wartości chrześcijańskich. Nie prawdą jednak jest iż nie są bliskie Mu sprawy Ojczyzny naszej. Jak dostrzegarz, zapewne różne partie „podpierają” się wyznawaniem wiary w Chrystusa bardzie przekonywująco lub mniej. Trudo jest i niezręcznie jednocześnie negować takie postawy w jakikolwiek sposób. Sprawą każdego jest jego sumienie stawania w Prawdzie obiawionej przez Syna Bożego. Zwróć uwagę , że Jezus szedł za człowiekiem jako takim niezależnie od jakiejkolwiek przynależności. Szedł za grzesznikiem i został posłany miedzy grzeszników.
    W kazdej partii znajdują się grzesznicy szukający swoich racji mniej lub bardziej właściwych. Jezus nie wchodził w potępianie człowieka ale potępiał jego grzech , zawsze wskazując na drogi wyjścia z błędów. Polityka w ogóle jest uwikłana w błędy przez różnych ludzi tam należących. Ksiądz Biskup zawsze podkreślał i akcentuje uniwersalną dla wszystkich prawdę o Dobrej Nowinie dla grzeszników, a takowi są w każdej partii. Jednakowa możliwość jest dla wszystkich, nawet dla Ruchu Palikota – to możliwość nawracania się ku Bogu i życia Jego Słowem. Ksiądz Biskup podkreśla, że jeśli każdy polityk niezależnie od partii nawracałby się ku wartościom chrześcijańskim , ku nauce Jezusa Chrystusa z całą powagą i na rerio, nie byłoby tego , co jest, czyli ogólnej dezorientacji politycznej. Każdy patrzy na drugich i krytykuje.
    Sama widzę jak pokręceni są ludzie w Solidarności
    której ruch wolnościowy bardzo popieram i takie akcje, które bronią wartości nadrzednych a jednocześnie zdegustowana jestem większością działaczy bo na ustach maja szlachetne ideały a w życiu prywatnym są też grzeszni jak i w innych partiach.
    To co mnie bardzo cieszy / i nie tylko mnie / to uniwersalizm nauki J.E. dla każdego grzesznika – obiawianie wszystkim, takiej samej nadziei zbawienia, a to zależy od otwarcia sie na wspominaną już Dobrą nowinę dla grzesznika.
    Posłużę się przykładem wziętym z rodzinnych układów, kto winien jest zaistniałych konfliktów ?
    Zawsze któraś ze stron musi ustąpić dla zachowania zgody. Pytanie, czy ustepujacy ukazuje w ten sposób słabość, czy siłę? Mówi się, że w słabości ukazana może być siła , którą wcześniej czy pużniej okaże sam Pan Bóg. To również wyczytuję z nauk Ksiedza Biskupa.
    Poza tym , są różne stragany tego świata i tak jak odczytuję nauki J.E. – jest miejsce dla głoszenia i przyjmowania darmowego Słowa Bożego, z którego korzysta zbyt mało ludzi i w tym polityków.
    Dlatego nade wszystkie działania człowieka bardzo ważne jest, obiawianie tej Dobrej nowiny.
    Są różne powołania człowiek do wypełniania konkretnych ról.Są też patioci stajacy w obronie danego narodu i chwała im za to.
    Tak jak mówi piosenka ” Co jest najważniejsze, co jest najpiekniejsze, co prawdzie, jedyne, najszczersze, za co warto życie dać…?!!!”
    Pozdrawiam i Szczęść Boże

    #105 anka
  106. Ksiądz Biskup Zbigniew wyjaśniał te kwestie /Ad.#96/ w Wielki Czwartek na spotkaniu z kapłanami apelując o głoszenie Jezusa Chrystusa, w Jego Duchu.
    Może jest jeszcze w archiwum KRP to słowo. Polecam. Tam jest to wyjaśnione.

    #106 Miriam
  107. ad # 102 Ksiadz Biskup „wyjaśniał te kwestie” na Mszy św. w Wielki Czwartek podczas kazania.
    Skąd wiesz co mówił na spotkaniu z kapłanami? Byłas w tym gronie?

    #107 fabio
  108. Na tej stronie można posłuchać spotkanie Biskupa z kapłanami w Wielki Czwartek: http://www.radiopodlasie.pl/?pageId=69&a=14084&p=24

    #108 chani
  109. #102 Miriam
    dzięki, Miriam 🙂

    #109 anka
  110. #103 fabio
    To było spotkanie po Eucharystii rannej, Mszy Krzyżma św., podczas posiłku. Słowo nawiązywało do homilii.
    Pan Jezus to by przeszedł mimo drzwi zamkniętych… 🙂
    Ja byłam kilkaset kilometrów dalej, ale media działają jak naczynia połączone 😉 i nawet te komentarze istnieją /ad.Maruda :}
    Niestety, zdaje się, że nie ma linku do tego spotkania.
    Pozdrawiam

    #110 Miriam
  111. W tym roku minie 25 lat od ukazania się Encykliki Jana Pawła II : Sollicitudo rei socialis.
    „Społeczna troska Kościoła o autentyczny rozwój człowieka i społeczeństwa, czyli taki, który zachowuje szacunek dla osoby ludzkiej we wszystkich jej wymiarach oraz służy jej rozwojowi (…) itd./ ze Wstępu/,
    – nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo Kościół, Słowo Boże wyjaśnia szczegółowo i te kwestie społeczne.

    #111 Miriam
  112. Ad.#96 Patrioto
    Dzisiaj, w przedostatnim zdaniu kończącym spotkanie z nauczycielami (wizytacja) Ksiądz Biskup powiedział najkrótszą chyba jaką słyszałam definicję patriotyzmu – jest to odniesienie do Ojca, życie w komunii.
    A mnie się przypomniało z lat dziecięcych jescze, że Ojczyzna to Patria przecież… Pater noster…Miłość do Ojca

    #112 Miriam
  113. O Miasto moje
    Święte Jeruzalem!
    Ty zabijasz proroków
    i tych, którzy do Ciebie są posłani.
    Ile razy chciałem zgromadzić
    synów Twoich pod skrzydła,
    jak kokosz gromadzi pisklęta,
    a nie chciałoś.
    Oto teraz zostanie
    Dom Twój pusty.
    Przyjdą nieprzyjaciele,
    otoczą Cię wałem
    i nie zostanie z Ciebie
    kamień na kamieniu.
    I płakał.

    Jak to jest?
    Bóg płacze,
    Zbawiciel płacze,
    nad kim i za kogo?

    Jeruzalem, Jeruzalem,
    ach nawróć się
    do Pana Boga Twego.

    #113 fabio
  114. #77 Mirpat
    Kościół pięknie to wszystko łączy…
    Ciągle myślałam o Twej wypowiedzi,o tym w jaki sposób przyjmować prawdy Objawiena Bożego, dogmaty ( na ślepo ?)i znalazłam :
    „Między naszym życiem duchowym i dogmatami istnieje organiczna więź. Dogmaty są światłem na drodze naszej wiary; oświecają ją i nadają jej pewność” /KKK 89/
    Bo ja ciągle szukam tej pewności, bo niepewna jestem swojej wiary.

    #114 Miriam

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php