Dzisiaj rozmowa na temat odbytej niedawno przez nas pielgrzymki – rekolekcji (konwiwencji) w Ziemi świętej.

Niestety nie mogę w tej audycji uczestniczyć. Będą Osoby, które brały udział i podzielą się swymi doświadczeniami. Mam nadzieję, że okaże się jasno cel tej konwiwencji,  mianowicie potrzeba rozumienia realiów Ewangelii zwiazanych z miejscami i sytuacjami historycznymi oraz ich odczytywania w kluczu katechumenalnym.

Zachęcam do udziału za pośrednictwem naszych mediów.

Bp ZbK

Posłuchaj audycji: http://archiwum.radiopodlasie.pl/?p=14517

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

64 komentarze

  1. A czy wszyscy wrócili prawdziwie nawróceni, bardziej święci, umią dzielić się chlebem i niebem, czy tylko połowicznie taki trend w naszej diecezji? O jakiej wspólnocie można mówić, jeśli kler siedlecki jest podzielony, i nie buduje wiary na Chrystusie, tylko na Kiernikowskim i pod Kiernikowskiego dyrektywy wbrew swej woli..
    pyta blogowy Maruda i własnym uszom nie wierzy, jak kadzą…

    #1 słuchacze audycji 21.02.2012
  2. Z roznych wzgledow nie moge wyjechac na taka pielgrzymke, natomiast namiastke tamtego klimatu i tamtych wydarzen i miejsc daja mi roznego rodzaju filmy z epoki Jezusa. Czuje sie emocjonalnie zwiazana z tamtymi czasami. Nie umiem opisac, na czym polega ta wiez. To wszystko jest we mnie. Ania z okolic Sokolowa.

    #2 słuchacze audycji 21.02.2012
  3. No właśnie WSPÓLNOTA, a Bp nie zrobił porządku wobec „nieformalnej grupy kapłanów..którzy tworzą struktury poza Biskupem” opisanych w 1 liście Bpa pkt 32.

    #3 słuchacze audycji 21.02.2012
  4. Szczesc Boze, z rozmowy wynika ze stąpanie na żywo umacnia w wierze
    Roman

    #4 słuchacze audycji 21.02.2012
  5. Może ktoś poda link do wysłuchania tej audycji?
    Baso, co Ty na to? Może znajdziesz troszkę czasu!!
    pozdrawiam

    #5 nawracająca się
  6. #1
    Kiernikowski tu (przepraszam Ks.B-pie) w swej Diecezji jest widzialnym i namacalnym namiestnikiem P.Boga.
    Czemu się więc dziwisz, Marudo, że lokalna społeczność wpatrzona?
    A że wbrew własnej woli (domyślam się że część) – to tego ja już nie pojmuję.
    Najprawdopodobniej oddali swoją wolę /:)/ , a kadzić nauczono ich w swych rodzinnych domach.
    Znasz kogokolwiek na stanowisku, któremu nie kadzą?
    Ja nie spotkałam, a naprawdę starałam się dostrzec.

    #6 Ka
  7. Już nawet do diecezjan zielonogórsko-gorzowskich dociera, że księża mają dość w diecezji siedleckiej płacić na kurie i wyjazdy księdza biskupa i lepiej jakby ksiądz biskup założył „nowy zakon DN” i zbierał ofiary i ogrganizował w ramach tej wspólnoty i z tą wspólnotą wszelkie przedsięwzięcia i że ksiądz biskup nie zna się na muzyce przykład jak gani chór podczas jednej z wizytacji duszpasterskich, że nie śpiewają z ludem – a niby w Watykanie jak te chóry śpiewają i jak jest w przepisach?
    Ogólnie staje się to przedmiotem drwin i żartów, na ile ksiądz biskup jest krytyczny wobec swoich działań, na ile wszystkie zarzuty są krzywdzące , wynikają z jakiś uprzedzeń, zranień itd.
    Niech każdy uczciwie odpowie sobie sam.
    I w końcu dowiedziałem się kto to są „czwórkowcy”.

    #7 pawelpiotr
  8. #7 PP
    Z chęcią wstąpiłabym do takiego Zakonu DN.
    Można by było namacalnie stąpać po tej Ziemi Świętej i wkorzeniać się w wiarę.

    #8 Miriam
  9. #5
    Też nie słuchałam 🙁 , ale linku nie ma w KRP

    #9 Miriam
  10. #7
    Jak mówi polskie przysłowie:” Jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził”, tym bardziej, że
    różnie się postrzega i rozumie sytuacje czy też problemy. A tam, gdzie chodzi o pieniądze, szemrze się najgłośniej i zajadle ,nawet wśród pełnych niezrozumienia księży co najtrudniej mi zrozumieć – takie postawy.
    pawlepiotrze, wczytaj się uważnie w swój wpis i stań ze sobą w szczerości czy wręcz chęci zrozumienia czegoś, co jest istotniejsze poza szemraniem, nawet księży.

    #10 nawracająca się
  11. W tym miejscu, pragnę podziękować JE za umożliwianie również i mnie, bycia duchem w tych wszystkich miejscach, z których są przekazywane relacje, wydarzenia, tłumaczenia,poparte zdjęciami.
    Bogu niech będą dzięki za stwarzanie takich możliwości przekazu a Księdzu Biskupowi życzę wielu takich wyjazdów, w których uczestniczę również ja i wszyscy zainteresowani.
    serdecznie pozdrawiam

    #11 nawracająca się
  12. Uczciwie podzieliłem się tym co słyszę, niech i ekscelencja wie co się wokół dzieje – i niech każdy zajmnie się swoim sumieniem a nie innych, o czym napisałem.
    Obmowa to jest grzech i może warto się zastanowić co bezkrytycznie się mówi, lub walczyć o prawdę.
    A odnośnie biskupa – dzięki Bogu nie mam takich zmartwień jak Jego ekscelencja.

    #12 pawelpiotr
  13. Ja ze swojej strony to chciałbym ks.Biskupowi podziękować za dodatkowy trud że zechciał dokonać wpisu z rekolekcji z każdego dnia z Ziemi św.Bardzo mi to pomogło w rozważaniu moim z miejscami historycznymi.

    #13 Józef
  14. Bardzo podobała mi się wtorkowa audycja. Cieszę się, że w naszej diecezji są księża, którzy otwarcie mówią o swojej drodze nawrócenia i jedności ze swoim Biskupem. Oby takich księży było jak najwięcej!

    #14 jeden ze słuchaczy
  15. #7 Jestem zniesmaczony tym co napisaleś. Ksiadz Biskup pisał kiedys o Twoich wpisach „w niektórych kwestiach trafiasz w dziesiątke, albo prawie, ale..” Myśle, że powyzszy komentarz nie trafia w środek tarczy, sadze iż chybiąc rani tych ktorzy byli na pielgrzymce i tych co sa na Drodze Neokatechumenalnej. Nie zastanowiles sie że komuś może byc przykro? Cz. Niemen kiedyś spiewał „Jednego serca! Tak mało mi trzeba, a jednak widze, że żadam za wiele!” Dzisiaj Pan w szczególnosci w Popielec zdaje sie do nas zawołać: Jednego skruszonego serca! Tak mało mi trzeba… Ps Ja myśle, że Ksiadz Biskup zna sie na muzyce i wybaczy mi ten rodzaj przenosni którym sie posłuzyłem by zasugerowac jak mało jest wsród nas miłosci blizniego.

    #15 Jacek
  16. #12 pawelpiotr
    Wiesz, jest jest prawda o tym, co się „słyszy”: Plotka ma sto gąb i trzy języki w każdej gębie.
    Ja do każdej rzeczy, którą się słyszy, podchodzę z wielką ostrożnością. Szczególnie, kiedy dotyczy księży lub biskupów.
    Tobie też tak radzę.

    #16 Yarpen Zirgin
  17. Myślę że więcej korzyści by było gdyby tak każdy wpatrywał się w swoje finanse /i własne umiejętności/we własnym portfelu a nie zaglądał w cudze /w tym i Kościoła/.
    Ogólnie – drażni mnie zawsze to baczne wpatrywanie i żądza czegoś,co do mnie np. nie należy i na czym się nie znam.Oj,wiem.Fachowców Ci sporo,szkoda tylko że nie do własnych rzeczy.

    #17 Ka
  18. ad 14.
    (…)
    Ten wpis nie jest na bloga, tylko do informacji Ks. Biskupa;
    sądzę, że bezsensowne są wpisy w obronie.
    (…)
    Bo właśnie jawna nieprawda we wpisie 14 była powodem mojej reakcji.

    siedlczanin.

    #18 siedlczanin
  19. #7 pawelpiotr
    1. Pytasz, jak jest w przepisach (odnośnie muzyki podczas Mszy św.)
    Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego w punkcie 39 przypomina:
    „Apostoł zachęca chrześcijan, którzy schodzą się razem w oczekiwaniu na przyjście Pana, aby śpiewali WSPÓLNIE psalmy, hymny i pieśni pełne ducha (por. Kol 3,16). Śpiew jest bowiem znakiem radości serca (por. Dz 2,46). Dlatego św. Augustyn słusznie mówi: „Kto kocha, ten śpiewa”.”
    2. Podczas Mszy św. żaden chór (czy raczej schola) nie powinien ograniczać wspólnoty w śpiewie, nie powinien zawłaszczać śpiewu tylko dla siebie.
    Niech każdy ma szansę dać świadectwo tego, że „kocha”…
    Schola ma być przewodnikiem w śpiewie dla wspólnoty.
    Śpiew na Mszy św. ma budować wspólnotę, nie dzielić jej.
    Nie dziwi mnie więc, że Ksiądz Biskup zwrócił uwagę chórowi,
    że śpiewa sam (tzn. daje koncert?).
    3. Czy zawsze trzeba się dzielić tym, co się słyszy?
    Nawet zakładając, że tym, co się słyszy jest PRAWDA?
    Katechizm o takiej sytuacji naucza tak:
    „2488 Prawo do ujawniania prawdy nie jest bezwarunkowe. Każdy powinien dostosowywać swoje życie do ewangelicznej zasady miłości braterskiej. W konkretnych sytuacjach wymaga ona rozstrzygnięcia, czy należy ujawniać prawdę temu, kto jej żąda, czy nie”
    Pawelpiotrze, czemu ma służyć informacja o tym, co o naszym Biskupie sądzą diecezjanie innej diecezji?
    Czy ktoś żądał od Ciebie takiej informacji?
    Pozdrawiam 🙂

    #19 julia
  20. Oto fragment Orędzia Benedykta XVI na Wielki Post:
    „Wydaje się, że współczesna kultura przestała rozróżniać dobro i zło, tymczasem trzeba z mocą podkreślać, że dobro istnieje i zwycięża, ponieważ Bóg «jest dobry i czyni dobro» (por. Ps 119 [118], 68).”
    Uczeń zwrócił mi uwagę, że sformułowanie „kultura PRZESTAŁA rozróżniać dobro i zło” sugeruje, że był czas, kiedy kultura potrafiła rozróżniać dobro i zło. A ja przekonuję, że tylko Pan Bóg wie, co jest dobre, a co złe. Nie „kultura”…
    Myślę, jak rozwiać Jego wątpliwości…
    Może tekst został źle przetłumaczony…
    Może powinno być:
    „dla współczesnej kultury przestało mieć znaczenie, czy coś jest dobre, czy złe”?
    A może należy to zdanie Benedykta rozumieć inaczej?
    Proszę o pomoc…
    Pozdrawiam 🙂

    #20 katechetka 2
  21. #20 Zwróć uwagę na słowa „…WYDAJE SIĘ że współczesna …”

    #21 Ka
  22. Pragnę podziękować przede wszystkim Panu Bogu za możliwość uczestniczenia z tak bliska w tej wspaniałej konwiwencji. To prawie jakbym tam była.
    Dziękuję za codzienne relacje, na które codziennie czekałam, za piękne zdjęcia (chyba najbardziej pozostanie we mnie ten chrzest w Jordanie)i za tę audycję – świadectwa kapłanów, którą właśnie wysłuchałam …Oj, popłynęły mi łzy wzruszenia, poruszyło głęboko słowo.
    Myślę, że warto zrobić wersję książkową tego wyjątkowego wydarzenia, świadectwa spisać, tak cenne…Ksiądz Biskup w audycji to był najbardziej obecny, choć fizycznie Go nie było 😉 Podziękowania!

    #22 Miriam
  23. Jeden z kapłanów mówił o celebracji i spotkaniu z Jezusem, który jest Źródłem wszystkiego, wszelkich łask.
    A mnie przypomniała się taka sentencja :
    „Pięknem pustyni
    jest studnia pośrodku niej”
    Podziękowania także dla wszystkich uczestników tej konwiwencji za świadectwo wiary.

    #23 Miriam
  24. A, napiszę to, bo już nie mogę. Może i nie ma sensu pisać, co o naszej diecezji sądzą w innych diecezjach. Nic to nie zmieni. Co kogoś zresztą może to obchodzić. Jednakowoż mam takie doświadczenia i zawsze się irytuję, może trochę wstydzę, kiedy w środowisku księżowsko-zakonnym (a takie tam akurat znam), czy to w Krakowie, Poznaniu, Warszawie czy Łomży, powiem (tym, których jeszcze nie znalem), że jestem z Siedlec. Te dziwne uśmiechy, wyrozumiałe spojrzenia, pytania, czy „mam ze sobą gitarrrę”, albo „słyszałem, że u was w tych Siedlcach to się ciekawe rzeczy dzieją” (z tym, że w miejsce wyrażenia „w tych Siedlcach”, można też wstawić „w waszym seminarium”), „to u was już kobiety mają Mszę odprawiać”. Towarzystwo świetnie się bawi nadużywając zwrotów związanych z DN – oczywiście specjalnie, żeby mi chyba dokuczyć (choć z DN nie mam nic wspólnego, no ale jestem z Siedlec): do wszystkich mówią „Msza”, a do mnie, jak do kretyna „Łamanie chleba”, „Uczta”. Nie mówiąc już o ciągłym wyliczaniu, ile przepisów liturgicznych i kto złamał w DN czy wypowiedziach w stylu:”Tam u was wyjechać do Izraela to jak kichnąć”. Albo pytają się, czy jak przyjmą Komunię do ust to będzie „kosher”? Więc proszę nie pisać, że problemu zupełnie nie ma, bo wydaje mi się, że diecezja siedlecka ma opinię „dziwnej” (oczywiście jak na polskie standardy). Pozdrawiam.

    #24 boanerges
  25. #12 pawelpiotr
    „Obmowa to jest grzech i MOŻE WARTO SIĘ ZASTANOWIĆ CO BEZKRYTYCZNIE SIĘ MÓWI, lub walczyć o prawdę.”
    Wlasnie, bo chyba czasem, mowimy/piszemy szybciej niz myslimy.
    Według Katechizmu Kościoła Katolickiego poszanowanie dobrego imienia innych osób zabrania popełnienia czynu lub wypowiedzenia słowa, które mogą wyrządzić mu krzywdę.

    Staje się winnym: 1) pochopnego sądu – ten, kto nawet poprzez milczenie uznaje bez dowodów wadę moralną bliźniego; 2) obmowy – ten, kto bez obiektywnie ważnego powodu ujawnia błędy i wady kogoś innym osobom, które o tym nie wiedziały; 3) oszczerstwa – ten, kto poprzez mówienie nieprawdy szkodzi imieniu drugiego człowieka i daje okazję do fałszywych przekonań na jego temat.

    Obmowa różni się tym od oszczerstwa, że dotyczy ujawniania przed ludźmi kompromitujących dla człowieka wad, grzechów itp., które nie są czymś zmyślonym.

    #25 Jurek
  26. AD Julia – uważam, że słusznie postąpiłem, co do samych sądów, osądzania
    Zastanówmy się nad tym – jak my poznajemy.
    Po pierwsze:
    odbiermy dana rzeczywistość pięcioma zmysłami
    Później w tworzeniu rzeczywistości uczestniczy pamięć oraz wyobraźnia – to wszystko jest kumulowane z poznaniem zmysłowym
    Spontanicznie powstają w nas sądy i pojęcia – obarczone bardzo dużym błędem, bo poznanie zmysłowe może być bardzo emocjonalne, mogą nałożyć się różne uprzedzenia, wyobraźnia wybujała itd
    Spontanicznemu poznaniu musi towarzyszyć refleksja – refleksja to zaczątki rozumoweo poznania.
    Jeżeli w spontaniczym poznaniu poznaję kogoś i mówię „człowiek” to nadaję także swojemu poznaniu sens.
    Te pojęciowe poznanie rozkładam za pomoca praw logiki np. negacji.
    Pani mówi kwiatek jest śliczny, a ja powiem,
    jest długi, zielony i czerwony. Będę chciał stworzyć obraz poznanej rzeczywistości – inaczej znak poznanej rzeczywistości na , który składa się treść poznanego przedmiotu.
    Znak ma swoją tożsamość co znczy istnieje.
    W tej konkretnej sytuacji, o której mówimy istnieje jakaś rzeczywistość, o której ciężko mi się wypowiedzieć ponieważ nie znam jej treści. Tego spontanicznego poznania (krzywdzącego nieraz) nie uzupełniłem o poznanie intelektualne (tu trzeba zdobyć dużo wiedzy o przedmiocie, żeby wogóle wypowiedzieć o nim sąd). Uzupełniła Pani wpis o muuzyce i wspólnie możemy demaskować nieuczciwości wobec biskupa, ale nie na zasadzie biskup jest fajny, ale na zasadzenie refleksji i wiedzy.

    #26 pawelpiotr
  27. Tutaj bym jeszcze dodał, że istnieje jakaś rzeczywistość krzywdząca – można w ten sposób stwierdzić – istnieje zło – jest to realny byt. A wobec zła nie można milczeć i przechodzić obojętnie.

    #27 pawelpiotr
  28. Dzisiaj rano słuchałem wypowiedzi w Radio – jednego z ekonomistów – powiedział on, żeby Polacy lepiej nie protestowali bo cały kapitał zagraniczny się od nas wyniesie.
    Bardzo ciekwa wypowiedź, któta rodzi tylko lęki. Na moją wiedzę: przy obecnych ulgach podatkowych, systemie prawnym w Polsce, zwolnieniach i pracy za 1100 zł, a także próbach nieudanych osadzenia fabryk na Ukrainie itd, to ten kapitał obcy powiennien podnieś płace, co zwiększy sie nie tylko walką o przetrwanie Polaków a także zwiększy zakupy w sklepach czyli handel oraz usługi. Co przełoży się znaczknie na PKB. Wręcz przeciwnie trzeba gnębić ten kapitał a nie być na jego usługach.

    #28 pawelpiotr
  29. #24 boanerges
    A ja spotkałam młodych ludzi zazdroszczących mi, ze jestem z Diecezji Siedleckiej. Mówili z podziwem o starannie celebrowanej Mszy świętej nie tylko w katedrze, w której bywali, ale także w małych parafiach, czym byli bardzo zaskoczeni.
    Jeden z nich powiedział, że pod wpływem wysłuchanej przez niego homilii Księdza Biskupa, wygłoszonej podczas święceń prezbiteratu, podjął ostateczną decyzję o wstąpieniu do seminarium duchownego.
    Bywa więc różnie.
    Pozdrawiam 🙂

    #29 julia
  30. AD Julia 29.
    To ta osoba powninna szybko zweryfikować swoje powołanie, bo jeżeli życie okaże się inne, „biskup da popalić” jak żona mężowi, i nie będzie kolorowo – ulegnie zaburzeniu stworzony obraz (rozumowo-pojęciowy) i co wtedy, zacznie się narzekanie na biskupa, na Kościół itd.

    #30 pawelpiotr
  31. Drodzy Blogowicze, zawsze tak jest, że kiedy powstaje jakieś dobro, zło nie daje za wygraną. Zresztą misją każdego z nas, jako człowieka wierzącego chyba nie jest to, żeby na ludzie chwalili, ale żeby konfrontowali swoje życie się z Prawdą, którą jest sam Bóg. Jeżeli ktoś chciałby porozmawiać na temat muzyki liturgicznej w naszej diecezji, to chętnie służę czasem.
    W zasadzie to mogę tyle napisać, że Biskup Zbigniew dba, jak nikt inny o to, aby muzyka w liturgii była znakiem czytelnym, a nie tylko jakimś dodatkiem, czy ozdobą. A ta troska pochodzi nie tylko z głębokiego rozumienia i umiłowania ducha liturgii, ale także ze zrozumienia muzyki, jako sztuki, która może pomóc w wyrażaniu relacji człowieka do Boga w Kościele. A kiedy słyszycie jakieś nowinki, że Biskup powiedział to, czy coś innego, to może zadajcie sobie trud dotarcia do samej wypowiedzi, a nie tylko do komentarza. Komentarze w tej materii pochodzą najczęściej od tych, którzy na muzyce liturgicznej zbyt wiele się nie znają.
    I jeszcze słowo o gitarach 
    Widzę, że w niektórych pozostały silne echa Wigilii Paschalnej w 2010 r. Tylko, że zapomnieli, o co tak naprawdę chodziło.
    Więc zachęcam do przypomnienia sobie i jak zawsze do czynnego uczestnictwa we wszystkich formacjach muzycznych w naszych kościołach.
    Przyjdźcie i twórzcie razem z nami piękną muzykę w naszych świątyniach!

    Ks. Michał Szulik

    #31 ks. Michał
  32. #20 Katechetka2
    A mnie się wydaje, że „współczesna kultura”, to określenie mówiące o ludziach, o człowieku, który ją tworzy, o człowieku „dzisiaj”, współczesnym, bo mentalność ludzka też ewoluuje.
    W tej chwili nie mam możliwości, by to rozwinąć, ale jeśli chodzi o dobro i zło to :
    „Każda decyzja człowieka oznacza zawsze, że świadoma wola zajmuje stanowisko wobec różnych postaci dobra i zła, oznaczonych przez prawo naturalne jako dobro, którego należy poszukiwać, lub zło, którego należy unikać. Niektóre panujące opinie stwarzają wrażenie, że nie ma już takiej wartości moralnej, którą należy uznawać za niezniszczalną i absolutną. Co gorsza, człowiek (kultura współczesna-mój domysł)już nie jest przekonany, że tylko w prawdzie może znaleźć zbawienie, pozostawiając samej wolności oderwanej od obiektywnych norm, zadanie samodzielnego decydowania o tym, co dobre, a co złe.
    Relatywizm ten prowadzi do braku ufności w mądrość Boga (…)” Veritatis Splendor 67,84

    #32 Miriam
  33. Gdy więc ludzie stawiają Kościołowi pytania nurtujące ich sumienia, gdy w Kościele wierni zwracają się do Biskupów i Pasterzy, w odpowiedzi Kościoła brzmi głos Jezusa Chrystusa, głos mówiący prawdę o dobru i złu. Słowo wypowiedziane przez Kościół rozbrzmiewa we wnętrzu człowieka głosem Boga, który „jeden tylko jest Dobry”(Mt 19,17) i jeden tylko „jest miłością”(1J4,8)VS 117
    Sądzę, że to idzie po linii słów Benedykta XVI.

    #33 Miriam
  34. Ad #18 siedlczanin #24 boanerges #30 pawelpiotr
    Pusty śmiech ogarnia człowieka, gdy czyta tak ewidentne bzdury.
    Wydaje się niepojęte, aby aż tak ktoś mógł mówić.
    Dziękuję Księże Biskupie, że wpuścileś te wypowiedzi, one mi pokazują, że nie tylko mnie spotykają tak dziwne rzeczy, tak niepojęte zachowania ludzi. Wydają się one być małe, niskie a jednak są oni nieobliczalni, „nie wiedzą co czynią” i na koniec krzyżują Jezusa. Są ciemnością, która jednak nie ogarnęła światłości, jak pisze Jan w Ewangelii.
    Inne jeszcze Słowo, które przytacza często Ksiądz Biskup to gdy Jezus mówi o Kościele, że „moce piekielne go nie przemogą”

    #34 AnnaK
  35. Ad #20 katechetka 2 oraz #32 i #33 Miriam i inni
    Myślę, że Miriam dobrze skomentowała. Nie chodzi o „kulturę” samą w sobie, lecz o ludzi, którzy tworzą daną kulturę (danej epoki) i od niej zależą.
    Tekst polski odpowiada tekstowi włoskiemu:

    La cultura contemporanea sembra aver smarrito il senso del bene e del male, mentre occorre ribadire con forza che il bene esiste e vince, perché Dio è «buono e fa il bene» (Sal 119,68).

    Chociaż odczucia każdego języka są trochę różne. Chodzi o ludzi uformowanych dawną kulturą (kształtujących dawną kulturę), w której człowiek mógł mieć większe poczucie i wrażliwość wobec dobra i zła i rozróżnianie między jednym a drugim, a co może wydawać się bądź wydaje się (sembra) dzisiaj, we współczesnej kulturze, bardziej zagubione.
    Trzeba to czytać w całym kontekście i wtedy, jak mi się wydaje, jest to jasne.
    Dziękuję.
    Pozdrawiam Bp ZbK

    #35 bp Zbigniew Kiernikowski
  36. #35 Ksiądz Biskup
    Dziękuję za dojaśnienie.
    Tak, czytanie w całym kontekście jest bardzo ważne do lepszego rozumienia.

    #36 Miriam
  37. #21 Ka, #32 Miriam, # 35 Ks. Bp Zbigniew Kiernikowski
    Dziękuję za pomoc.
    🙂

    #37 katechetka 2
  38. Pozdrawiam wszystkich ze szpitala w Konstancinie, gdzie jestem od 1 lutego. Codziennie celebruję Eucharystię w kaplicy szpitalnej (kapelan pojawia się tylko raz w tygodniu). Ponieważ uczestnictwo w Eucharystii to tutaj istny „folklor”, ludzie są z różnych diecezji, ale najwięcej z „warszawskich”, zaproponowałem krótką katechezę liturgiczną. Zostało na niej wiele osób. Po jej zakończeniu powiedziałem, że mam ze sobą 5 kompletów katechez liturgicznych mojego biskupa, gdzie to co powiedziałem w wielkim skrócie jest dokładnie opisane. Rozeszły się błyskawicznie. Teraz codziennie są przygotowane osoby do czytania i śpiewania, przede Mszą pokazują listę pieśni jakie wybrali na Mszę (z pytaniem czy dobrze wybrali), nie dziwi ich milczenie w czasie Eucharystii itd. itp.
    Ci co nie kupili książek, bo ich zabrakło pytają kiedy będą kolejne katechezy o liturgii. I mówią, szkoda, że u nas w diecezji nikt na to nie zwraca uwagi.
    Napisałem o tym w kontekście tego, co powtarza ksiądz biskup, że osoba w sytuacji „granicznej” – choroba, śmierć bliskiej osoby itp. jest bardziej „otwarta” na orędzie Ewangelii
    Oprócz mnie jest tutaj jeszcze dwóch księży z naszej diecezji i dwóch z innych. I wszyscy mamy co „robić”, bo pomiędzy zabiegami służymy tym, którzy chcą poważnie rozmawiać o swojej wierze.
    Korzystając m. in. z książek ks. biskupa pomagam tym ludziom konfrontować swoje życie z Ewangelią, wzrastać w wierze. I nie obchodzi mnie to, co powiedzą inni („podlizuje się” biskupowi), bo widzę jak choćby książka „Dobra Nowina dla grzesznika” pomaga ludziom.
    Ważne by głosić Jezusa Chrystusa i Jego Ewangelię, a widzę, że choćby książki ks. biskupa bardzo w tym pomagają.
    Jeszcze raz pozdrawiam wszystkich blogowiczów

    #38 ks. Paweł Wiatrak
  39. #30 pawelpiotr,
    zakładasz, że obraz kapłana, jaki powstał u tego młodego człowieka pod wpływem homilii, jest nieprawdziwy?
    Ja myślę inaczej.
    🙂

    #39 julia
  40. #24 boanerges
    Żarty nie muszą mieć podtesktu złośliwego.
    Ja też pozwalam sobie czasami na taki sposób rozmowy, często o sprawach poważnych,co daje dystans i pewną lekkość w rozumieniu. Ale jest też delikatna granica poza którą żart zamienia się w kpinę która wyraża frustrację i niezgodę na dany stan rzeczy.
    Jeśli rzeczywiście Twoi rozmówcy prezentują tą druga postawę, warto bliżej poznać sprawy dziejące się w naszej diecezji, aby sensownie móc odpowiadać.
    Okazji do tego jest sporo, czy jesteś dusz pasterzem, czy „cywilem”.
    Warto również z tego powodu, iż jeśli nie mają racji, ich drwina i zniewaga jest dla Ciebie powodem do dumy i radości. A nie ma nic piękniejszego niż uśmiechnąć się z przyjaźnią do takiego sfrustrowanego i skręconego w środu ancymonka.
    Lody pękają!

    #40 grzegorz
  41. Taka dygresja, ale skoro już Ksiądz Michał się włączył, to tak ad vocem. W kwestii muzyki liturgicznej to jakoś nie mogę się w naszym mieście odnaleźć. Nie znoszę gitar, kocham organy, polifonię i chorał. Tak, wiem, że u nas, na szczęście nie atakuje się już programowo ludzi gitarami na Mszach (już chyba skończyli się księża, którzy wierzą, że to „działa” na młodych, a może to kwestia gustu..?). Pewnie dlatego, że sporo czasu chodziłem do dominikanów w innych miastach i jak ktoś „spróbuje” ich liturgii, ciężko potem wrócić do „zwyczajności”. Ale zobaczenie śpiewającego całego kościoła pięknych, teologicznych, melodyjnych, polifonicznych starych (w nowym opracowaniu) i nowszych pieśni (od Kochanowskiego i Palestrinę przez Siedleckiego po Gałuszkę, Pałkę, Bębenka) jest naprawdę bezcenne. Troszkę próbuje to robić schola z Parafii Św. Maksymiliana (OFMConv) i chwała jej za to 🙂
    Wiem, że to często doznania estetyczne, ale nie tylko. Treść, atmosfera, gesty. Nie trzeba się wygłupiać czy tańczyć przy ołtarzu, a i tak to przyciąga, że już o kazaniach nawet nie wspomnę. A nawet nowe pieśni powstające w Dominikańskim Ośrodku Liturgicznym są bardzo piękne i proste do śpiewania, podobnie melodie psalmów czy części stałych (vide: śpiewnik „Niepojęta Trójco”, cz. I i II). U nas często nowe kompozycje są dość trudne, takie mam odczucie. Tego wszystkiego trochę mi brakuje, a jako tenor, chętnie bym coś czasem pośpiewał 🙂
    Jak wyżej napisałem, ktoś mógłby powiedzieć, że to wrażenia estetyczne. Zgoda, ale zobaczcie, że tam ludzie chętnie śpiewają, a schole na Pasterkę czy Triduum liczą ponad 100 osób, ludzie często zostają dłużej w kościele, by pośpiewać z nimi, a u nas czasem jedna zwrotka i koniec…
    Pozdr.

    #41 boanerges
  42. #38 Księże Pawle,
    pozdrawiam Księdza bardzo serdecznie,
    życzę owocnych rozmów i dużo radości (którą widać w komentarzu) z głoszenia Ewangelii 🙂

    #42 julia
  43. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego,
    uciekajcie złe duchy z tego miejsca,
    nie patrzcie, nie słuchajcie, nie niszczcie,
    i nie wprowadzajcie zamieszania do naszej pracy i naszych planów,
    które poddajemy zbawczemu projektowi Boga.
    Nasz Bóg jest waszym Panem i rozkazuje wam:
    Oddalcie się i nie wracajcie więcej tutaj.
    Amen.

    #43 lemi58
  44. #41 boanerges
    A gdzie są te gitary? W jakiej siedleckiej parafii?
    Chyba jesteś z kosmosu.
    Czy uczestniczyłeś kiedyś w Triduum Paschalnym w katedrze siedleckiej, albo w codziennej liturgii?
    Po tym, co piszesz, sądzę, że nie.
    Ja znam osoby, które właśnie z powodu pięknej liturgii przyjeżdżają do Siedlec, by przeżyć tutaj Triduum i inne uroczystości. Także śpiew chóru czy scholi wykonujących również śpiewy gregoriańskie jest w katedrze częsty i biskupowi na tym bardzo zależy. Podobnie jest zresztą w niejednej parafii siedleckiej.
    I na pewno nie mamy się czego wstydzić, a wręcz możemy się chlubić z tego, że tak jest.
    A powodem do wstydu są raczej te tworzone i powtarzane brednie o Siedlcach, o rzekomo źle sprawowanej liturgii. Fakt, że Ty je powtarzasz używając kpiących sformułowań dotyczących liturgii (choćby to, w jaki sposób piszesz o „łamaniu chleba”) jest dla mnie szokujący. Jeśli traktowałbyś te sprawy serio i ze czcią, to z pewnoścą byś tak nie pisał. Mogę tylko przypuszczać, że o co innego ci chodzi niż o dobro Kościoła i piękno oraz prawdziwość liturgii. W tym jak piszesz, wiecej widzę przekorzy i przewrotności, niż troski.
    Nie mogę też tego pogodzić z treścią Twojego wpisu na temat śpiewu u Dominikanów (z którego wynika jakaś wrażliwość na liturgię).
    Księże Biskupie! Dziękuję za wszystko, co Ksiądz Biskup robi w dziedzinie liturgii i ewangelizacji.
    I życzę dużo siły w znoszeniu tych wszystkich przeciwności.
    Dla mnie zdumiewająca jest ta złośliwość i zamęt – powtarzana nieprawda.
    Są to stare i wypróbowane metody – ale mają one ostatecznie krótkie nogi. Niemniej mogą wyrządzić wiele szkody. To zaś nie zawsze łatwe jest do naprawienia.

    #44 parafianka katedralna
  45. tak, pawelpiotrze #27,
    „wobec zła nie można milczeć i przechodzić obojętnie”
    Tylko:
    Gdzie jest zło, obok którego nie chcesz przechodzić obojętnie?
    Czy złem jest posługa Pasterza naszej diecezji?
    Jeśli tak, to rozumiem Twój wpis #7 jako „upomnienie grzeszącego” – czyn miłosierdzia.
    Czy złem jest oczernianie Jego posługi?
    Jeśli tak, to nie rozumiem Twojego komentarza #7…
    Pozdrawiam 🙂

    #45 julia
  46. #41 boanerges
    Każdy wierzący chwali Pana Boga jak potrafi czy to w modlitwie serca, czy przez muzykę.
    Ksiądz Biskup / jak już powiedziano / dba bardzo o wysoce estetyczną oprawę liturgii, w tym Eucharystii. Znane Siedlczaninom i nie tylko, są koncerty organowe i towarzyszące im inne instrumenty, czy też śpiewy chóru lub solistów , umożliwiane chętnym , przez Księdza Biskupa. Znana powszechnie jest wrażliwość na piękno JE, w tym i muzyki.Proszę nie odbierać tego jako „kadzenie”,lecz jako moje i nie tylko moje postrzeganie Księdza Biskupa.
    Każdy instrument odpowiednio stonowany/i gitara/, jest dobry do chwalenia Pana Boga, na Eucharystii również. Towarzyszący zaś taniec w niektórych wspólnotach, podkreśla zbiorową radość. Zarówno śpiewem jak i tańcem można też się przecież modlić.
    Ostrożna bym była w szukaniu tylko emocji, które przyciągają tłumy. Opierając się tylko na emocjach, można bardzo pobłądzić, gdy ich zabraknie.
    Księże Pawle, serdeczne dzięki za takie zaangażowanie i owoce swojej pracy na chwałę Boga
    i radości wiernych.
    pozdrawiam

    #46 anka
  47. Z całym szacunkiem do Księdza Pawła # 38, ale moje słowa skierowane były do Księdza Michała # 31.
    Nie mniej jestem zbudowana postawą Księdza Pawła i tym, co robi w szpitalu. Serdecznie życzę Księdzu Pawłowi wiele żarliwej, radosnej posługi kapłańskiej i niezmiennego zaufania do Księdza Biskupa Diecezji Siedleckiej.
    pozdrawiam

    #47 anka
  48. Ad Julia ma ten człowiek 6 lat na zweryfikowanie – tego co zostało „posiane”, przyjrzenie się temu, ocenę tego, sprawdzenie czy wytrzyma to próbe czasu i czy będzie wzrastać, może odkryje jeszce więcej na tej drodze np. powołanie misijne, albo zakonne.
    Same zdefiniowanie powołania nie jest łatwe – jest to dar dany człowiekowi dookreślonego sposobu życia , lub określonego zadania w przypadku powołania misyjnego.
    Tak samo małżeństwo jest powołaniem do spełniania określonych zadań i określonego sposobu bycia. Nie jest to łatwe powołanie.
    Na koniec cytat Filippe Madre
    Wymagana jest oczywiście ostrożność, która ostudzi chwilowe porywy, zdolne rzucić nas na oślep w niewłaściwym kierunku lub wyprowadzić na niebezpieczne manowce. Duch Święty oczekuje od nas gorliwości i odwagi, ale nie autodestrukcyjnych zachowań. W końcu chodzi o zawarcie przymierza z naszym Bogiem… a to przecież niemało.
    ———————————–
    Powołanie można przyrównać do ziarna rzuconego w glebę – naprawdę niewielu jest na tyle dojrzałych, żeby wzrosnąć, a większość zamiast się rozwijać popada w hipokryzje. I nie mówię to po to, żeby kogoś zniechęcać być przeciwnym – tylko mam na uwadze ile osób odeszło po wyświęceniu. Z moich kolegów: Grzegorz, Jarek, Wojtek, Rafał, – to byli prymusi w seminarium, zawsze wychwalani a jeden z nich nawet dziekanem.
    Na ile to jest chwilowy poryw a na ile powołanie – trzeba sobie odpowiedzieć uczciwie przed Bogiem.
    Przy przyjęciu do jezuitów – pamiętam taką rozmowę z ojcem. Zapytałem po rozmowach z 4 ojcami, różnych testach, odbytych rekolekcjach – co jest tym kryterium przyjęcia.
    Tak naprawdę odpowiedział – to szczerość i uczciwość.
    Czy Bóg będzie umacniał to powołanie swoją łaską dawał wzrost temu porywowi – modlę sie o to codziennie.

    #48 pawelpiotr
  49. I jeszce na koniec – dajmy Bogu mówić a nie swoim oczekiwaniom, pewnie że chcielibyśmy wiele.

    #49 pawelpiotr
  50. Homo sum; humani nihil a me alienum puto.
    Człowiekiem jestem; nic co ludzkie nie jest mi obce, powtarzam za Terencjuszem i innymi… i mam nadzieję, że -przynajmniej w Wielkim Poście- więcej ukaże się tu świadectw blogowiczów, którzy zostali z tego co tylko ludzkie, przemienieni mocą Boga. Mam nadzieję na takie wpisy. Już wcześniej wiele osób, które czytają wszystkie wpisy mówiło, że te ludzkie przepychanki umieszczane na blogu bardzo do niego zniechęcają. Nasi księża biskupi(jestem z bardzo odległej polskiej diecezji) nie prowadzą w taki sposób ewangelizacji, dlatego jesteśmy wdzięczni Waszej Ekscelencji za głoszenie Dobrej Nowiny także w taki sposób, który dociera daleko. Mam świadomość, że tam gdzie jest głoszony Chrystus zawsze zło głośno się odzywa, ale może mógłby Ksiądz Biskup nie włączać tych wszystkich wpisów, bo odbierają one czytającym ducha. Codziennie spotykamy w wielu miejscach takich ludzi, którzy jawnie krytykują Kościół i jego Pasterzy i chyba nie jest to konieczne także i tutaj. Najlepiej byłoby gdybyśmy wszyscy mieli odwagę zadbać o dobro ludzi kościoła i mówić im wprost jeśli popełniają jawne niegodziwości, bo do tego, co mają w sercu i tak ma dostęp jedynie Pan Bóg.
    Z wdzięcznością za głoszenie Chrystusa jm

    #50 jm
  51. Ad #43 lemi58 i #50 jm
    Dziękuję za te wpisy.
    To mają być rozmowy o Dobrej Nowinie, a czasem tyle tu zamętu.
    Może jak ktoś nie ma Dobrej Nowiny do przekazania albo jej nie szuka, a koniecznie chce się wygadać, to niech sobie np. znajdzie inny blog. Owszem, Dobra Nowina zbawia od tego,co niedobre i pozwala to wyraźnie zobaczyć i nazwać, ale nie wprowadza zamętu.

    #51 ja
  52. #49
    Dostosuj się do tego ,co napisałeś /pozostaw chociaż w poście te mądrości światowe,ktorymi się dzielisz/
    #50 jm
    zgadzam się z Tobą

    Tez jestem z odległej diecezji i bardzo odpowiada mi sposób nauczania Ks Biskupa/ poprzez ten blog/.
    Zawsze bedą ludzie , którzy nie chcą , albo nie rozumieją tej trudnej nauki.Mnie też z trudnością przychodzi „odkręcać „moją tradycyjną religijność, którą żyłam przez 10-siątki lat.Dopiero teraz zrozumialam co to znaczy być ochrzczoną i co z tego wynika.

    Mogę tylko dziekować Bogu ,że zostało mi to dane i to za pośrednictwem tego bloga
    Szczęść Boże dla wszystkich

    #52 Tereska
  53. OK Tereso, dla Ciebie 😉

    #53 pawelpiotr
  54. #50 jm
    Longum iter per praecepta,
    breve et efficax per exempla.
    Seneca

    #54 Miriam
  55. #38 ks. Paweł
    🙂

    #55 basa
  56. ’…Wiara nie da się udowodnić. Jest ona zwrotem w bytowaniu i osiąga ją tylko ten, kto dokonuje tego zwrotu. Dlatego tylko w nawróceniu trwającym całe życie możemy pojąć, co to znaczy mówić: wierzę.

    Wiara jest staniem przy czymś i rozumieniem. Wiara w Boga jest trwaniem przy Bogu, przez co człowiek osiąga trwałe oparcie w życiu. Wiara to także pełne zaufania stanięcie na gruncie słowa Bożego. U proroka Izajasza czytamy (Iz 9,7): „Jeśli nie uwierzycie, to i nie zrozumiecie”. Istotą wiary jest zawierzenie się czemuś. Wiara należy do dziedziny decyzji od których człowiek nie może się uchylić, a które może podjąć tylko w jednej jedynej formie. Tę formę nazywamy wiarą.

    Wiara jest postawą człowieka wobec całej rzeczywistości, nie dającą się sprowadzić do wiedzy, nadaniem sensu, bez którego nie znalazłby człowiek dla siebie miejsca na świecie. Człowiek żyje nie tylko chlebem, ale też: słowem, miłością, sensem. Sens jest chlebem, który go utrzymuje w tym, co najwłaściwsze jego człowieczeństwu. Bez tego słowa, bez tego sensu, bez miłości znajdzie się w sytuacji, w której dalej żyć nie może.

    Z bagna niepewności, niezdolności do życia nikt sam siebie nie wyciągnie; z niczego też siebie nie wyciągniemy za pomocą łańcucha rozumowań. Sens, jaki sobie człowiek sam wymyśli, nie jest ostatecznie żadnym sensem. Sensu, to znaczy podstawy, na której opiera się cała nasza egzystencja, nie można sobie stworzyć; można go tylko przyjąć.

    Wierzyć po chrześcijańsku, to znaczy zawierzyć sensowi, który nas utrzymuje; przyjąć wiarę jako bezpieczny grunt, na którym mogę stanąć bez obawy.

    Wiara jest także przyznaniem prymatu temu, co niewidzialne. Prymat tego, co niewidzialne, przed widzialnym i tego, co otrzymane, przed wykonanym, sprzeciwia się wprost zasadniczemu nastawieniu człowieka. Dlatego trudny jest ten skok, jakim jest zawierzenie się temu, co widzialne.

    Co to znaczy wierzyć? To stanąć na gruncie prawdy. Człowiek dochodzi do prawdy nie poprzez wiedzę, tylko poprzez rozumienie, rozumienie sensu, któremu się powierzył. Rozumienie wyrasta tylko z wiary.

    „Wierzę w Ciebie. Wiara chrześcijańska ma charakter osobowy. Jest ona spotkaniem się z człowiekiem Jezusem. Jezus jest świadkiem Boga. Przez Niego to, co niedotykalne, staje się dotykalne, to, co było dalekie, staje się bliskie. Jezus jest obecnością wiecznego na tym świecie. Wiara, zaufanie i miłość są czymś jednym i wszelkie treści, wokół których wiara się obraca, obejmuje „wierzę w Ciebie”.

    Jan Chrzciciel stawiał Jezusowi pytanie w głębokim utrapieniu ducha: „Czy to Ty jesteś?”, choć posłał do Niego swoich uczniów i uznał Go za większego od siebie, któremu mógł służyć tylko jako poprzednik. Czy to Ty jesteś naprawdę? Człowiek wierzący będzie zawsze przeżywał ową ciemność, w której pokusa niewiary otacza go szczelnie.

    „Wiara rodzi się z tego, co się słyszy”, mówi św. Paweł (Rz 10,17). Wiara rodzi się ze słuchania, jest przyjęciem tego, czego sam nie wymyśliłem. Myślenie w wierze jest zawsze przemyśleniem tego, cośmy usłyszeli i otrzymali. W wierze jest pierwszeństwo słowa przed myślą. Wiara przychodzi do człowieka z zewnątrz. Jest tym, co zostało mi powiedziane, co wzywa i zobowiązuje.

    To, co otrzymałem w wierze, nie mogę dobrowolnie rozporządzać jej słowem ani go zmieniać. Wiara jest wezwaniem do wspólnoty, do jedności ducha przez jedność słowa. Wiara wprowadza jedność ducha przez jedność słowa…’

    #56 Jurek
  57. A kto to są ci księża czwórkowcy bo nic nie mogę znaleźć w necie? Czy to ci co z departamentem czwartym współpracowali? Może ktoś mi rozjaśnić?
    Czy to jest jakaś frakcja opozycyjna dla biskupa Kiernikowskiego?
    (…)

    #57 Piotr Grochowski
  58. #56 Jurku
    Dziękuję za te rozważania o wierze, chcę je sobie przemyśleć.
    Mówisz jak mistyk.
    Myślę,że mistyk to właśnie człowiek głębokiej wiary.
    Czy można dojść także z człowiekiem do takiej jedności ducha? Często się zastanawiam.
    Parę lat temu do nowego życia obudziło mnie właśnie głoszone Słowo – KERYGMAT. Nie pamiętam, żeby wcześniej ktoś tak do mnie przemawiał. Od tego czasu zaczęłam widzieć i słyszeć. I wiele się zmieniło w moim życiu…
    Powiedziałam Bogu „all right”. TAK

    #58 Miriam
  59. Ad #57 Piotr Grochowski
    Może ktoś na to pytanie odpowie.
    Natomiast co do pytań odnoszących się do ks. M.Sz., (które wyciąłem), to proszę je skierować do niego osobiście. Nie uważam, że można prowadzić wymianę zdań na „zaproponowanym” poziomie.
    Na to zwracało uwagę w ostatnim czasie kilku Blogowiczów. I chyba słusznie.
    Bp ZbK

    #59 bp Zbigniew Kiernikowski
  60. #57
    Piotr Grochowski,
    pawelpiotr napisał o „czwórkowcach”, niekoniecznie o księżach.
    Czwórkowcami nazywa się autorów współpracujących z Magazynem Apokaliptycznym „Czterdzieści i cztery” („44”). Może o nich pisze pawelpiotr?
    Czwórkowcami nazywa się też funkcjonariuszy Departamentu IV MSW, departamentu, który inwigilował Kościół.
    Pozdrawiam 🙂

    #60 julia
  61. kerygmat, kenoza, mistagogia, prezbiter,… dość już tego bełkotu!
    (…)

    #61 jw.w
  62. Ad #61 jw.w
    Powyższe terminy i pojęcia oraz związane z nimi treści są zaczerpnięte z Nowego Testamentu.
    Dalszą część komentarza wyciąłem,
    bo to naprawdę bełkot.
    Bp ZbK

    #62 bp Zbigniew Kiernikowski
  63. #61 jw.w
    to tak, jakby nazwać bełkotem wyrażenia:
    trygonometria, silnia, pochodna, całka.
    Dla laika matematycznego, to bełkot, dla innych – pojęcia niosące w sobie bogatą treść.
    Podobnie jest z Tobą…

    #63 uczestniczka
  64. #61 Drogi(-a?)jw.w
    A takie równanie znasz?
    prawda + dobro = piękno
    Dobrze, że jest ktoś /brat, siostra/ kto czuwa nad odpowiednim poziomem mojego życia, pomaga się podnosić, bo inaczej groziłaby mi niechybnie ta degrengolada, o której wspominał już Pan Maruda, a która oznacza upadek moralny, staczanie się…
    ( z franc. de’grengolade – upadek, ruina )
    Pozdrawiam

    #64 Miriam

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php