Dziś, 28 grudnia w święto Młodzianków odnbbył się już tradycjny XIV Marsz Życia w naszym Mieście. Po Eucharystii w parafii pw. św. Teresy przezyliśmy ulicami miasta do parafii pw. bł. Męczenników Podlaskich. Jest to prosty a jendocześnie zdecydowany znak opowiadania się za właściwym szacunkiem wobec życia i respektowaniem jego godności od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Naturalnie nie chodzi o sam przemarsz, ale chodzi o budzenie naszej wrażliwości i poczucia, że jest to problem dzisiaj bardzo aktualny.

Dziękuję Organizatorom i Uczestnikom tego wydarzenia. W szczególności dziękujem Członkom Domowego Kościoła oraz Kapłanom związanym z Duszpasterstwem Rodzin.

Dziękuję także Wszystkim którzy przyczynili się do właściwego pokierowania i utrzymania porządku. W szczególności dziękuję Policji za troskę i skuteczną organizację ruchu.

Pozdrawiam Wszystkich – zwłaszcza tych, którym leży na sercu sprawa troski o życia.

Bp ZbK

 

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

10 komentarzy

  1. Zastanawia mnie kiedy ta bańka pęknie, pewnie już niedługo będzie tak jak mówił św. o. Pio, że pieniądze nie będą miały żadnej wartości.
    Ja już się z tym pogodziłem i przyjąłem te cierpienie na siebie.
    Żeby skutecznie chronić życie trzeba wejść w ten świat podatków.
    Świat, który ogranicza się do komory celnej Mateusza i tak z każdej zarobionej złotówki 23% oddajemy na Vat, 19% na podatek dochodowy, a do tego jeszcze mamy w tej złotówce koszty pracy (ZUS i wszystkie przywileje) i funkcjonowania firmy.
    Państwo wyzyskuje przedsiębiorców ci pracowników. Pewnie był świadkiem tego Mateusz – nie zapłacisz idziesz do więzienia. A z drugiej strony jak to robić jak każde 1 zł, 10 zł, 100 zł, 1000 zł, 10000 zł, dopiero przy 100 000 zł – cokolwiek zaczyna się opłacać.
    POdsumowując rok – koszty przy małej firmie i trzech pracownikach w ciągu roku to 160 tys netto i nie każdy koszt obniża vat – bo koszt pracownika zawsze jest netto. 24 tys VAT. I tak jeszcze nie jest źle bo zostaje zysk – bardzo niewielki ale zawsze jest.
    ————————————
    Prognoza na przyszły rok – wzrost kosztów – energia, koszty ZUS i pracowników, koszt paliwa.
    Przyszły rok to dopiero będzie przygoda, trzeba się przygotować na wile zmagań, przeciwności i dużo miłością obdarzyć naszą Ojczyznę.

    #1 pawelpiotr
  2. Moim zdaniem jakby tak ograniczać co roku o 1 % VAT i zrobić koszty stałe ZUS niezależne od wynagrodzenia – zapobieglibyśmy wyzyskowi i zwróciłoby się to w zwiększonej konsumpcji. Niestety nie jestem ekonomistą – ale widzę co by miało wpływ na rozwój.

    #2 pawelpiotr
  3. Świat ograniczony do komory celnej – to jak okupacja Palestyny przez Rzymian. Zero perspektyw, świat oparty na pieniądzu.
    To wizja utopi nie świata – i trzeba perspektywicznej polityki.
    Zrozumiałem ten mechanizm oglądając film z o. Pio – jak przełożeni zakonni wtopili wszystkie pieniądze powierzając je na wysoki procent i przyszli do św. Pio po pieniądze przeznaczone na dom ulgi w cierpieniu.
    Świat oparty na kalkulacji a nie na wartościach, i tak sobie pomyślałem mój Boże przecież cała nasza POlityka jest czysta kalkulacją – zero odniesienia do wartości – zero pokory i prawdy , a wręcz okupacja narodu, aby zera się zgadzały – zero perspektyw.

    #3 pawelpiotr
  4. Ksiądz Biskup pyta w homilii:
    1. „Czy potrafimy patrzeć na swoje umieranie, swoje tracenie, to wszystko, co jest nam stawiane przed oczy, żebyśmy mogli się nawracać, jako na dar? Abyśmy my nawracając się, umierając, mogli bardziej łączyć się z Bogiem, który jest Panem?”

    Nie potrafię. Ale stawianie takich pytań bardzo mi pomaga w tym, bym przyjmowała JAKO DAR sytuacje, które wymagają mojego umierania. DAR nie wybłagany przeze mnie, nie zamówiony (jak w liście do św. Mikołaja), ale DAR od Boga, dzięki któremu mogę żyć z Boga…
    A ten, przez którego ten DAR otrzymuję, jest moim ratownikiem, przywracającym mnie Bogu…

    2. „Trzeba dowartościować nasze umieranie”

    Rzeczywiście, nasze umieranie jest uznawane za dziwactwo, niepotrzebną ofiarę, jest skrywane, nie chce się o nim słuchać. Nie jest pochwalane, podziwiane, stawiane za wzór, nie odwołujemy się do niego jako do podstawy naszego życia.

    3. i ostatni cytat: „być za życiem to pochylać się nad życiem, które zabiera nam życie”

    To zadanie skierowane bezpośrednio do mnie…
    Pochylać się… to znaczy z troską, z uczuciem, z delikatnością, jak Samarytanin, nie żałować niczego od siebie na dziś i na przyszłość.
    I nie chodzi tylko o życie nienarodzonych, ale też o życie tych, którzy są obok mnie i wciąż zabierają mi życie.
    Dziękuję za te pytania mi stawiane, za przypomnienie fundamentów.
    Pozdrawiam 🙂

    #4 julia
  5. #3 To prawda.Zero odniesienia do wartości /noo chyba że wartością jest pieniądz/,bo wartości umierają wskutek woli i siły /złego?/ człowieka.
    Kto pozwala/lał na jawny gwałt i mord go popierając?
    Młodzi pękają ze śmiechu na myśl o wartościach w człowieku.Walczą o życie środkami jakimi kiedyś na nich wymuszono, z nadzieją że nie oni w kanale /oby ciepłowniczym/ kiedyś się znajdą.
    Patos,bo jeden oślepł a drugi udaje ślepego..

    #5 Ka
  6. # 3… Ojciec Pio nie tylko potrafił w ,,cudowny ” sposób gromadzić fundusze,ale także był wielkim obrońcą życia. Młodym małżonkom życzył ,,pieknej gromadki dzieci” by ,,zaludniać ziemię i Niebo” …A tak prowadził dialog z wątpiącymi:
    ,, Kiedy się ożeniłeś Pan Bóg zdecydował ile dzieci ma ci dać.
    – A co z ciężarem wychowania i wykarmienia dzieci? – pytali niektórzy.
    – Kiedy ma się wiarę – odpowiadał Ojciec Pio – dzieci nie ciążą, ani na zdrowiu, ani na środkach finansowych, ani na nerwach.”
    No właśnie …kiedy ma się WIARĘ…
    O tę wiarę prosić dla siebie i innych …prosić o życie nienarodzonych… zagrożonych śmiercią dzieci. Dawać świadectwo.

    #6 owieczka
  7. #4 Julio,
    dziękuję za cytaty homilii, mogę karmić się dzięki temu okruchami ze stołu Ojca. Pozdrawiam 🙂

    #7 Miriam
  8. #8 julia
  9. #8
    Bardzo dziękuję Julio !
    Teraz to już jestem nie jak szczenię małe, lecz jak tłusta owca, po taaakim posiłku 🙂

    #9 Miriam
  10. #2 pawelpiotr
    „zwróciłoby się to w zwiększonej konsumpcji. Niestety nie jestem ekonomistą – ale widzę co by miało wpływ na rozwój.”
    Moze i jestes ale na moj gust chyba nie bardzo z katolickim wydzwiekiem.
    Zaskoczyl mnie 30 lat temu przyjaciel inteligentny kreslarz John Pass, Zyd, gdy podobnie mi mowil, gdyby wszyscy jak ty nie konsumowali gospodarka /ekonomia by sie dawno zalamala.
    Na podstawie Sw Ignacego i innych Fr Thomas Green twierdzi, ze czesto wybieramy a pozniej dostosowujemy ten wybor do Woli Bozej, czyli jak mowi sw Ignacy stawiamy karete przed koniem, albo moze zostajemy z sama kareta – jak chyba powiedzialby biskup.
    Sorry, ze osadzam, bo dzis podczas spowiedzi Fr Clesio powiedzial mi, czemu sadzisz, Bog nam daje, co chce, nasze sa tylko grzechy

    #10 Jurek

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php