Przyglądamy się stale najbardziej charakterystycznym cechom życia chrześcijańskiego według św. Pawła. W kilku ostatnich odcinkach zwróciłem uwagę na relację tego życia do Prawa. Chodzi przede wszystkim o Prawo jak ono było rozumiane w judaizmie. Nie wyklucza się jednak także szerszego odniesienia do wszelkiego prawa czy to naturalnego czy pozytywnie stanowionego przez ludzi, jako regulujące życie danej społeczności. Oczywiście mam na myśli prawa sprawiedliwe i zgodne z prawem naturalnym. Z nauczania św. Pawła wynika, że chrześcijanin – jak rozważaliśmy to w ostatnich odcinkach – jest wolny wobec prawa w ten sposób, że je wypełnia mocą daną mu przez Boga

Co bowiem było niemożliwe dla Prawa, ponieważ ciało czyniło je bezsilnym, tego dokonał Bóg. On to zesłał Syna swego w ciele podobnym do ciała grzesznego i dla usunięcia grzechu wydał w tym ciele wyrok potępiający grzech, aby to, co nakazuje Prawo, wypełniło się w nas, o ile postępujemy nie według ciała, ale według Ducha (Rz 8,3n).

To dar Ducha Świętego, jaki został dany jako owoc i uwieńczenie Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa jest tym, który sprawia w chrześcijaninie nowe życie i wyróżnia w sposób szczególny chrześcijaństwo wśród innych religii.

Duch Święty – udział w mocy Boga

Odnosząc się do Ducha Świętego dotykamy jednego z trudnych aspektów życia chrześcijańskiego. Jednocześnie mamy świadomość, że jest to jeden z najbardziej istotnych aspektów tegoż życia. Właściwie należy powiedzieć, że to właśnie Duch Święty – Jego udział w życiu człowieka wierzącego – stanowi o byciu chrześcijaninem i uzdalnia do tegoś życia, oraz stanowi też o tym, co odróżnia chrześcijaństwo od religii Prawa i także od wszystkich religii typu naturalnego (ogólnie można powiedzieć od religii pogańskich).

 

Św. Paweł w dalszej części Listu do Rzymian powie wprost, że „Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy” (Rz 8,9). Pozytywnie zaś wyrażając tę prawdę należy powiedzieć, że to właśnie Duch Święty sprawia to, iż człowiek odnajduje w sobie upodobanie Boga i jest gotów wchodzić w życie zgodne z wolę Boga. To ten Duch nadaje naszemu śmiertelnemu życiu wymiar nieśmiertelności. Dokonuje tego – wyrażając naszym ludzkim językiem – przez odnoszenie nas (naszego myślenia) do zbawczego wydarzenia Jezusa Chrystusa, do Jego Śmierci i Zmartwychwstania.

Jest obecny i działa, gdy my doświadczamy braku

 To ten Duch jest dany nam, by w konkretnych chwilach i sytuacjach naszego życia, gdy doświadczamy tego wszystkiego, co wynika z naszej śmiertelności, a więc cierpimy, doznajemy niesprawiedliwości, gdy stoimy przed wydarzeniami i zadaniami, które zdają się przekraczać nasze możliwości, gdy po prostu nie wiemy, co czynić i nie mamy mocy życia, to ten Duch, wstawia się za nami i uzdalnia nas do patrzenia na wszystko w innym świetle i w świadomości danej nam mocy (zob. Rz 8,26-28). Pozwala nadto we wszystkim dostrzec obecność Boga i zwracać się do Niego jako Ojca (zob. Rz 8,14-17).

 

Naturalnie nie oznacza to, że w życiu tak wierzących i tak przepełnionych Duchem Świętym ludzi, będzie wszystko się działo według ich upodobania. Wprost przeciwnie, niejednokrotnie albo nawet często będzie się działo tak, że będą musieli przeżywać uśmiercanie w sobie tego wszystkiego, co Paweł nazywa „ciałem” – pragnieniami, dążeniami czy popędami ciała. Nie chodzi tutaj przede wszystkim o aspekt cielesności związany z VI przykazaniem, lecz o całą wizję życia według siebie, według własnej koncepcji i dla zaspokojenia siebie. To w Duchu Świętym otrzymujemy nową wizję życia, które staje się „mniej nasze”, a „więcej Boże„. W tym, co jest zawarte pod owym „mniej nasze” nie ma żadnego uszczerbku dla nas, lecz otwarcie nas na dar Bożego, szczęśliwego życia.   

Moc Ducha -uzdalniająca wierzącego

Kto przyjmie w sobie obecność i działanie Ducha Świętego, a więc będzie pojmował swoje życie jako życie nie dla siebie, ten będzie w stanie dokonywać działań przekraczających tylko ludzkie możliwości. Sam Jezus o tym zapewnił wskazując na to, że On musi doświadczyć krzyża, aby wierzącym w Niego mógł zostać dany Duch Święty, Duch Pocieszyciel, i by wierzący w Niego mogli dokonywać dzieł takich jak On dokonał i owszem większych (zob. J 7,39 i 14,12-17).

 

Święty Paweł na różny sposób będzie wypowiadał prawdę, że może wszystko w Tym, który go umacnia (zob. Flp 4,13). To jest moc Jezusa Chrystusa, udzielana mu w Duchu Świętym. Podobnie, gdy mówi o życiu chrześcijan w Kolosach wskazuje na konieczność odniesienia się do mocy Boga. Modli się o to, by wierzący napełnieni tą mocą mogli okazać się jako stali w cierpliwości i wielkoduszności (zob. Kol 1,11).

Stałość i wytrwanie w cierpliwości to zdolność pokonania wszelkich przeciwności nawet za cenę tracenia swego życia w oczach tego świata. Wielkoduszność zaś (makrothymia) to zdolność wchodzenia ku drugiemu z miłością i dobrocią bezwarunkową, na wzór samego Boga. Tylko ten, kto ma w sobie poznanie i doświadczenie miłości Boga, potrafi kochać wielkodusznie, potrafi kochać – kiedy taka przyjdzie okazja czy konieczność – także nieprzyjaciół. W tym się zasadza i wyraża moc działająca chrześcijaninie. Chrześcijanin, przepełniony mocą Bożą, mocą Ducha Świętego, dokonuje dzieł nie na miarę ani ludzkiego upodobania, ani jakiegokolwiek prawa, lecz na miarę mocy, która w nim działa. 

Jest to moc płynąca z wiary, która jest w stanie przenosić góry – tzn. dokonywać tego, co przy użyciu innych sił i środków nie jest możliwe. Chrześcijanin, na miarę swej wiary, jest niejako otoczony mocą Bożą, jest w nią wyposażony. Może jej używać zawsze i wszędzie, na miarę swego poddania się Duchowi Jezusa Chrystusa (zob. Ga 5,24n).

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

9 komentarzy

  1. Tylko ten, kto ma w sobie poznanie i doświadczenie miłości Boga, potrafi kochać wielkodusznie… tak, takie jest moje doświadczenie, które wciąż rozwija się, wzrasta… codziennie rozpoznaję miłość wielkoduszną Boga do mnie, co rodzi miłość spontaniczną, własnie wielkoduszną szczególnie do męża, dzieci… ale też do tych trudnych dla mnie w kochaniu osób, do teściowej chociażby 🙂 O! Jak wdzięczna jestem Bogu za wypełnienie obietnicy, za Ducha Świętego, który przenika moje życie, „uzdalnia” mnie do wypełnienia nowego prawa miłości wzajemnej już bez wysiłku, bo spontanicznie, WIELKODUSZNIE, jako odpowiedź na miłość, którą codziennie otrzymuję od Niego…szczególniew rodzinie, w Kościele, w Słowie i Eucharystii… Pozdrawiam wszystkich w Duchu Świętym 🙂

    #1 iwona m
  2. Jestem głęboko przekonana że Duch Święty „zapukał” do każdego z nas.Wiem również że nie każdy zaprosił go na „pogawędkę”.Przystopował więź.Optymizmem napawa fakt że człowiek z czasem poszukuje Go,poszukuje prawdziwego siebie i uzupełnienia „braku” w nim .Prawda że to optymistyczne jest?

    #2 K.
  3. Jednym z owoców działania Ducha Sw. w nas jest pokój (Gal 5,22). Po swiadomym powierzeniu zycia Jezusowi, zagoscił w moim sercu POKOJ. (Uczucie bycia kochanym, dystans do wszystkiego wokoło, itd ). Nie da sie tego opisac słowami. ” Pokój Moj daje wam, nie tak jak daje swiat… ” Mysle, ze wielu z Was mnie rozumie. Pozdrawiam.

    #3 UP
  4. „Odnosząc się do Ducha Świętego dotykamy jednego z trudnych aspektów życia chrześcijańskiego”
    Nie wiem, czy dobrze rozumiem. Czy chodzi o to, że, jak mówi bohater „Białej sukienki”: „Duch Święty traktowany jest przez nas jako najmniej ważna Osoba Trójcy Świętej, bo trudno Ją sobie wyobrazić. Wiadomo: Bóg Ojciec – starzec z długą brodą; Jezus – równy gość, hippis; a Duch Święty? Nie można Go namalować, stąd problem z Nim”.
    A ja czytam tutaj takie mocne słowa i ODKRYWAM, że:
    Duch Święty jest „owocem i uwieńczeniem Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa”
    oraz
    „moc (Ducha Świętego) płynąca z wiary, jest w stanie przenosić góry – tzn. dokonywać tego, co przy użyciu innych sił i środków nie jest możliwe”
    Wnioski:
    – mało wiem;
    – dobrze, że jest ten blog.
    Pozdrawiam 🙂

    #4 julia
  5. Dziękuję Księdzu Biskupowi za tę katechezę. 🙂
    Julio, Duch Święty jako Osoba nie jest owocem Męki, Śmierci i Zmartwychwstania, ale owocem jest fakt, że Duch Święty został nam dany.
    Rzeczywiście Duch Święty jest tajemniczą Osobą Boską. To trochę jak z Mesjaszem – nauczania rabinackie wykreowały taki wizerunek Mesjasza, że jak przyszedł Mesjasz do swoich, to swoi Go nie przyjęli… Podobnie i nas może zgubić infantylne wyobrażenie o Duchu Świętym. Duch Święty zapewniał zarówno świętego Pawła jak i świętego Piotra o cierpieniach, jakie ich miały spotkać. Dziś rano usłyszałam w homilii, że „infantylność zamyka człowieka na Prawdę”.
    Duch Święty niezwykle objawia wierność i pokorę Boga. Mnie to nieustannie wzrusza i fascynuje. W oparciu o wierność Boga w Kościele mogą być sprawowane sakramenty. Kiedyś przeczytałam w książce „Święty i diabeł” (o J.M. Vianney’u) takie fantastyczne zdanie o jego Mszy prymicyjnej:
    „następnego dnia (…)odprawił pierwszą Mszę Świętą. Na jego słowo Pan wszechświata zstąpił pod postać hostii wypieczonej z pszenicy wyrosłej na polach Dardilly i pod postać wina pochodzącego z ojcowskiej winnicy”
    Uświadomiłam sobie poprzez to zdanie pokorę Ducha Świętego, który jest … posłuszny człowiekowi! To wielka tajemnica! 🙂 Kapłan wypowiada słowa, a Duch Święty posłusznie zstępuje z Nieba na człowiecze słowa. Jutro będę uczestniczyć w święceniach kapłańskich i tak mi dziś wraz z modlitwą za przyszłego kapłana krążą myśli o wielkiej tajemnicy sakramentu kapłaństwa 🙂
    Pozdrawiam 🙂

    #5 Fasola
  6. Fasolo, #5
    masz rację – źle odczytałam to zdanie o Duchu, którego DAR został nam dany jako owoc Męki, śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa (a nie inaczej).
    Dziękuję Ci za cytat o Mszy prymicyjnej 🙂
    i pozdrawiam 🙂

    #6 julia
  7. Wczoraj święcenia, a dziś Msza prymicyjna – jak u J.M. Vianney’a. 🙂 Przepiękne Słowo Bóg na ten dzień przewidział i ufam, że one się wypełnią w posłudze o. Wojtka. Duch Pana nad nim, ponieważ Pan go namaścił, bo przyodział go w płaszcz sprawiedliwości. Na obrazku prymicyjnym o. Wojtek umieścił słowa: „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12,24) Powierzam go Waszej modlitwie, żeby nie bał się obumierania dla naszego Pana i dla dobra Kościoła. Wszystkich kapłanów polecam Waszej modlitwie, powtarzając za świętym Pawłem:
    „Prosimy was, bracia, abyście uznawali tych, którzy wśród was pracują, którzy przewodzą wam i w Panu was napominają. Ze względu na ich pracę otaczajcie ich szczególną miłością!” (2 Tes 5,12n)

    #7 Fasola
  8. Czy można powiedzieć, że Duch Święty „rozjaśnia” naszego ducha i sprawia,że nasza świadomość może doświadczyć swoistego oświecenia
    Bożą Światłością??!!
    i co się z tym wiąże – zachwyt nad Słowem Bożym
    Synem Bożym i Dziełem Stworzenia oraz pragnieniem
    bycia uczniem Jezusa Chrystusa ….by być posłusznym woli Bożej…… by skolei stać się wolnym i szczęśliwym….oj! długa droga do szczęścia przez „umieranie” w różnych sytuacjach
    i powstawanie mocą Bożą. Być przy tym pokornym, to dopiero wyzwanie z czym pisząca te słowa ma duże kłopoty…Być „pijanym” z zachwytu nad Trójcą Świętą i być pokornym, czy to jest możliwe?
    Czasami Boża radość naprawdę „rozpiera”
    pokój niech będzie z nami

    #8 Kaśka
  9. to jest super nawet na referaty się przydaje już dostałem 5 z religi na półrocze haha
    pozdrawiam

    #9 andrej

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php