W sobotę, 5 listopada 2011 roku w sali wielofunkcyjnej KLO przy Parafii pw. św. Józefa odbyłem spotkanie z Rodzicami Dzieci przygotowujących się do I Komunii świętej z terenu parafii siedleckich.

Poruszonych zostało kilka tematów. Tematyka dotyczyła najpierw przeżywania relacji na płaszczyźnie osobistej, rodzinnej i wspólnoty szerszej jak np. parafialna czy  ogólnokościelna a nawet społeczna.

Następnie mówiliśmy o Eucharystii jako pokarmie, w którym spożywamy Ciało i Krew Naszego Pana Jezusa Chrystusa, by być utrzymanym w życiu, w którym dokonuje się umieranie i zmartwychwstawanie. Jest to bardzo ważny aspekt – specyficzy dla pokarmu, który nas przemienia.

 Wreszcie mówiliśmy o wspólnocie, która buduje się dzięki spożywaniu Eucharystii – wspólnota rodzinna i parafialna.

Ten wpis może posłużyć dalszej wymianie zdań, stawianiu pytań i ewentualnych sugestii, które mogą pomóc w przeżywaniu Eucharystii przez nas dorosłych oraz mogą pomóc nam wprowadzać w tę Tajemnicę nasze dzieci. Podaję ten wpis powtarzajłąc go z ubiegłego roku.

Audio konferencji będzie podane  przez Redakcję KRP – być może jutro.

Podałem też , jako tekst do przeczytania i materiał do refleksji fragment mojej książki o mówiący i Eucharystii w życiu Małżeństwa i Rodziny chrześcijańskiej. Przytaczam go tutaj.

Eucharystia i małżeństwo

Małżeństwo chrześcijańskie to sakrament jedności w służbie życia. Także rodzina chrześcijańska jako owoc małżeństwa to szczególny wyraz tego sakramentu jedności, przymierza, w którym dwoje różnych zawierzając siebie Bogu i opierając się na Jego wierności, ślubują sobie jedność i wierność. Nie trzeba nikogo przekonywać, jak trudna jest ta jedność, jak trudne jest stawanie się w sposób wyłączny
i wierny jednym ciałem (U rabinów możemy spotkać się z porównaniem małżeństwa do przejścia przez Morze Czerwone – teksty zob. w: H.L. Strack und P. Billerbeck, Kommentar zum Neuen Testament aus Talmud und Midrasch, München, 1978, Bd. I (Matthäus) 803n.). Nie trzeba też nikogo przekonywać – mam na myśli wierzących chrześcijan – jak ta jedność jest potrzebna, a nawet konieczna, naturalnie nie tylko po to, by jakoś przeżyć życie i małżeństwo, lecz tak je przeżyć, żeby stało się coś większego niż tylko ludzkie doświadczenia. Kościół świadomy wielkości tego zdania i ostatecznie jego ponadludzkiego wymiaru zaleca zawieranie tego sakramentu w kontekście Eucharystii (zob. KKK 1621), aby od początku nadać mu właściwe odniesienie.

Aby to mogło się stawać udziałem małżonków potrzebne jest uczenie się oddawania siebie dla drugiego, a ostatecznie na posługę dawania życia, rodzenia życia nie z jakichkolwiek racji, począwszy od naturalnych, i nie z powodu konwencji, wyrachowania czy korzyści, ale z powodu woli doświadczenia zachowania skuteczności przymierza Boga z człowiekiem gotowym wchodzić w jedność z drugim. Bez logiki przymierza, która pozwala na wiązanie się człowieka z drugim, dlatego że poznał on tajemnicę związania się Boga z nim, poznał sens i wymiar tego daru, nie można przeżyć prawdziwej wolności od siebie i tym samym prawdziwej jedności z drugim. Człowiek z jednej strony odkrywa potrzebę takiej wyzwalającej go od siebie jedności, a z drugiej ma lęk przed utratą własnej – rozumianej przez swój pryzmat – wolności. W tym mają swoje źródło niepoprawnie układające się relacje, które nierzadko prowadzą do obojętności i do rozbicia.

Katechizm o małżeństwie

Katechizm, mówiąc o trudnościach a jednocześnie możliwościach przezwyciężania ich – szczególnie w odniesieniu do jedności i nierozerwalności – zwraca uwagę na odniesienie się do Misterium Chrystusa, a szczególne na potrzebę wspólnego uczestniczenia w Eucharystii (zob. KKK 1642 i 1644). Odwołuje się przy tym do tekstu Tertuliana:

“Jakże potrafię wysłowić szczęście tego małżeństwa, które wiąże Kościół, Ofiara eucharystyczna umacnia, a błogosławieństwo pieczętuje, aniołowie ogłaszają
a Ojciec potwierdza?… Cóż za jarzmo dwojga wiernych złączonych w jednej nadziei, jednym dochowaniu wierności, w jednej służbie! Oboje są dziećmi tego samego Ojca i oboje wspólnie służą; nie ma pomiędzy nimi podziału ani co do ciała, ani co do ducha. Owszem, są prawdziwie dwoje w jednym ciele, a gdzie jest jedno ciało, jeden też jest duch”( Cyt. za KKK 1642.).

Eucharystia, jeśli jest właściwie rozumiana przez małżonków – a przynajmniej przez jednego z nich – uczy i daje moc do tego, by przezwyciężać siebie i być dla drugiego. Eucharystia jest bowiem ze swej natury sakramentem wydawania się za drugich, i w konsekwencji sakramentem jednania i przebaczania. Zarówno małżonkowie, jak i wszyscy członkowie rodziny, potrzebują utrzymania i karmienia tego rodzaju postaw. Trzeba mieć to zawsze na uwadze – to znaczy przeżywać na co dzień gotowość służenia sobą drugiemu, widząc, że tylko w ten sposób dotyka się prawdziwego wymiaru życia i je się wyraża – zarówno wtedy, kiedy wszystko dzieje się dobrze, pomyślnie jak też i pośród trudności.

Eucharystią pokarmem dla małżonków

Szczególnie zaś jednak ważne jest to karmienie się Eucharystią wtedy, kiedy zachodzą sytuacje kryzysu, napięć czy różnic. Wielu spraw nie można bowiem rozwiązać inaczej, jak tylko przez przebaczenie: to znaczy praktycznie przez stratę wobec drugiego, przez wydanie się za drugiego. Ma to szczególny wyraz wtedy, gdy ten drugi w konkretnych sytuacjach jawi się jako trudny, niesprawiedliwy, czy wprost wrogi (Zob. Z. Kiernikowski, Dwoje jednym ciałem w Chrystusie, Warszawa 1999, 296nn oraz 302-304.). Co więcej, w pewnych okolicznościach będą miały miejsce sytuacje trudne i po ludzku nie do zniesienia – a to zazwyczaj się zdarza w różnym natężeniu i z różną częstotliwością. Najprostszym odruchem wówczas jest wola ucieczki.

Właśnie szczególnie wtedy Eucharystia jest dla chrześcijańskich małżonków, jedyną ostoją, jedynym pokarmem, uzasadnieniem, aby wytrzymać, przeżyć nie tylko z rezygnacją, ale sensownie wszystkie kryzysy. Właśnie wtedy potrzebne jest karmienie Eucharystią. To, co powinno się wówczas między małżonkami stać, możliwe jest tylko i wyłącznie dzięki Eucharystii, dzięki jej duchowi. Tym samym Eucharystia i płynąca z niej moc zapobiega też temu wszystkiemu, co może powodować potęgowanie się (z powodu braku rozwiązywania) wyżej wymienionych sytuacji. Przeżywanie jednania i jedności przez małżonków to spełnianie ich sakramentu. Tego sakramentu, który zawarli w dniu ślubu, ale który przeżywają i realizują na co dzień. To, co między nimi się staje jako jednoczenie, to jest przywoływanie i uobecnianie, dawanie miejsca dla obecności i mocy samego Boga. Może być porównywalne z konsekracyjną obecności Boga. Tutaj jest jeden z istotnych punktów stycznych liturgii małżeństwa (w znaczeniu liturgii życia) z Eucharystią.

Ważny moment liturgii życia to pojmowanie i rozważanie, także wspólne, różnych konkretnych momentów życia w odniesieniu do liturgii – w szczególności do Eucharystii. Takie spokojne wspólne spoglądanie na momenty i sytuacje codziennego życia w świetle i w duchu Eucharystii domaga się pewnej wstępnej postawy pokory i przełamywania siebie, w konsekwencji jednak uczy właściwej postawy pokory i daje moc do przyjmowania jej w odniesieniu do drugiego – współmałżonka czy innego członka rodziny. Pozornie wydaje się to czasem błahe, nieważne. Można nawet dostrzegać u siebie postawę niewiary co do skuteczności pewnych takich drobnych momentów i odkładać je w oczekiwaniu na większe, jawiące się jako pozornie bardziej skuteczne. Nie dzieje się to wszystko bez szatańskiej przyczyny, który kusi, blokuje, by znaki i gesty wprowadzające w tajemnicę nie miały miejsca.

Eucharystia pokarmem dla dzieci wskazywanym przez Rodziców

Jeśli chodzi o dzieci w rodzinie to uczenie ich znaczenia i sensu Eucharystii – właściwego przyjmowania – jest uczeniem dojrzałości życia; potrzeby akceptacji wyrzeczenia i ofiary ze względu na drugiego, nie jako łaski dla drugiego, lecz jako przeżycia łaski dla siebie. W całym bowiem zadaniu przekazywania przez rodziców wiary swoim dzieciom szczególną rolę i miejsce powinno odgrywać właściwe wprowadzenie w Eucharystię. Dotyczy to zwłaszcza momentu I Komunii św., który jest przeżywany jako moment uroczysty. Dzisiaj jednakże bardzo często I Komunia św. staje się z tego uroczystość rodzinna o dość znacznym wymiarze zewnętrznym. Nierzadko duch, jaki przenika przygotowania rodzinne (pozostawiamy na boku aspekt przygotowania katechetycznego) niewiele ma wspólnego z duchem Eucharystii, z tajemnicą dojrzewania do wydawania siebie za innych… Czasem przebija się duch wprost przeciwny, duch zamanifestowania, konkurencji, duch zdobycia czy osiągnięcia czegoś, także w sferze duchowej. Tymczasem wprowadzenie w przyjmowanie Eucharystii to wprowadzenie w nowy, inny styl życia. To nie kwestia przyjęcia Pana Jezusa przez dziecko, lecz wprowadzenie w ducha Eucharystii. Jeżeli rodzice – przy pomocy katechety, ale przede wszystkim rodzice – nauczą dzieci korzystania z Eucharystii, życia Eucharystią, to przekażą im dar nowego życia, dadzą im nowy wymiar życia.

Mocą tego poznanego daru ich dzieci będą żyły w pełni, na miarę swojej dojrzałości, już to nie tylko jako ich dzieci, lecz jako powtórnie zrodzone, karmione
i wychowywane powtórnie i na nowy sposób, dzieci Boga. Zwróćmy w tym kontekście uwagę na epizod z życia i posługiwania proroka Eliasza.

Eliasz, jako prorok Boga jedynego prawdziwego występował przeciw prorokom Baala i skutecznie ich pokonywał. Towarzyszyła mu w tym Prawica Pańska. Sam jednak musiał przeżyć swoje oczyszczenie z niebezpieczeństwa tryumfalizmu i logiki zwycięstwa. Dlatego Bóg pozwolił na to, aby był prześladowany, aby odczuł ciężar życia aż do tego stopnia, że prosił Boga o zabranie go z tego świata (por. 1Krl 19,4-8 – w kontekście całej historii Eliasza). Boże plany były jednak inne. Bóg posłał kruka, który przyniósł mu chleb i Eliasz mocą tego pokarmu mógł iść czterdzieści dni aż do świętej góry Horeb. Jest to obraz życia mocą Boga, życia, które jest karmione mocą Boga w kontekście trudności. Jest to przeciwstawienie się logice chęci zaspokojenia siebie, sukcesu… Eucharystia to pokarm słabych, którzy przeżyli swoje doświadczenie słabości i nie boją się go. To właśnie jest ich prawdziwą mocą. Rodzice chrześcijańscy nie mają ostatecznie nic cenniejszego do przekazania swoim dzieciom jak właśnie umiejętność korzystania z tej tajemnicy. Jakże dzisiaj jest to obce naszej postępowej mentalności. Jak to jest niemodne i trudne do zaakceptowania nawet w środowisku rodzin chrześcijańskich. Stąd tyle problemów i tragedii życiowych.

Wprowadzenie w ducha Eucharystii można porównać do wyposażenia człowieka wyruszającego w drogę lub przygotowania go do spełnienia poleconej mu misji, czy stojącego przed nim zadania. Można wówczas starać się przygotowywać dokładnie wszystko, żeby jak najwięcej ułatwić i pomóc uniknąć wszelkich trudności. Jednak wyposażenie dziecka wyruszającego w drogę życiową, chociaż byłoby jak najbardziej szczegółowe czy doskonałe, lub zaspokajałoby w idealny sposób wszystkie jego aktualne albo możliwe, przewidywane potrzeby, okaże się zawsze niewystarczające, jeśli będzie zaspokajaniem tylko po ludzku czy uczeniem zaspokajania siebie. Jeśli zaś dziecko zostanie przez rodziców wprowadzone w umiejętność i praktykę karmienia swego życia tym przedziwnym pokarmem, jakim jest Eucharystia, który zawiera w sobie moc przezwyciężania w sobie braku, siłę do pozostawania w jakiejś relatywnej niewystarczalności, moc przeżycia upokorzenia, to dziecko umocnione takim pokarmem potrafi przejść wszelkie pustynie i dojść do świętej góry Horeb. To zaś jest i powinno być ostatecznie pragnieniem każdego wierzącego ojca i matki, którzy nie tylko mają świadomość bycia narzędziem w ręku Boga w dawaniu życia dzieciom, ale także w formowaniu ich relacji z Bogiem
i ze światem.

Rodzina Kościołem Domowym

Przeniknięta duchem Eucharystii rodzina chrześcijańska, otwarta na inność także z zewnątrz, stanie się prawdziwym Kościołem domowym, który nie tylko celebruje swoje życie dla siebie, ale jest bogaty w otwarcie się na sprawy i osoby z zewnątrz. Dzisiaj jest to niezmiernie ważne ze względu na właściwie pojęty aspekt ewangelizacyjny – nie w znaczeniu przygotowywania do akcji ewangelizacyjnej czy ich przeprowadzenia takich akcji (naturalnie i tego nie należy wykluczać). Chodzi o takie wychowanie, aby życie dziecka otwarte na drugiego, na jego potrzeby miało charakter świadczenia, że jego rodzina jest miejscem udzielania życia
i dzielenia wszystkiego, co jest do życia potrzebne także innym, a nie tylko zaspokajania swoich potrzeb życiowych. Dobre przygotowanie i przeżywanie wspólne Eucharystii przez rodziców i dzieci wyposaży dzieci w tego rodzaju mentalność
i postawy życiowe. Taka rodzina jest Kościołem domowym, sakramentem zbawienia dla innych (zob. KKK 1655-1658 oraz KKK 2225-2226).

Powyższy tekst jest zaczerpnięty z książki: Bp Zbigniew Kiernikowski
Eucharystia i jedność, Częstochowa 2000, s. 236-245.

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

Bez Komentarza

Bez Komentarza.

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php