Zapraszajcie wszystkich (28 Ndz A 2011)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Kolejny raz Jezus na kilka dnie przed Męką wypowiada się w przypowieści na temat królestwa niebieskiego. Tym razem jest to przypowieść o uczcie weselnej przygotowanej przez króla swemu synowi. Pamiętamy o tym, że Jezus wypowiada tę przypowieść jako Syn Boga przed swoją Męką i Zmartwychwstaniem oraz Zesłaniem Ducha Świętego. Całe to wydarzenie, a w szczególności Zesłanie Ducha Świętego jako owoc Męki Jezusa, jest wprowadzeniem ludzi w gody Syna. Jest tym wydarzeniem, które otworzy bramy królestwa i będzie stanowiło realizację wszystkich zapowiedzi o zgromadzeniu wszystkich ludzi na uczcie, jak to m. in. zapowiadał prorok Izajasz.

Dzisiejsza perykopa składa się najprawdopodobniej z dwóch, złączonych przez Ewangelistę w jedną. Wskazuje więc na dwa różne momenty realizacji tego zaproszenie na ucztę. Pierwszy to zaproszenie określonych osób, które się wymówiły i w związku z tym zaproszenie zostało skierowane do wszystkich napotkanych. Druga część przypowieści i tym samy drugi moment realizacji samej uczty i uczestnictwa w niej to pytanie o wejście na salę godową bez odpowiedniego stroju, czyli bez właściwego ducha i należytego usposobienia.

Zatrzymamy się na słowie Pana odpowiadającym tym dwom momentom wydarzeń: 

 

Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie

Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego? (Mt 22,9.12).

 

Działanie Pana Boga wobec człowieka jest od samego początku (od momentu grzechu człowieka) skierowane na to, aby człowieka przyprowadzić do wspólnoty z Bogiem i przygarnąć gp jako swoje dziecko, jako uczestnika Bożego życia.  

1. Zaproszenie skierowane do wybranych

Gdy odczytujemy wydarzenia z historii zbawienia, dostrzegamy pewną i poniekąd zawsze obecną prawidłowość. Bóg, aby przywołać wszystkich, kieruje najpierw zaproszenie do wybranych. Ich stosunek do tego zaproszenia, zarówno pozytywny jak i negatywny, ma odniesienie na to, co dzieje się ze wszystkimi.

Wybranie np. Abrahama, Mojżesza, Proroków było wybraniem, które owocowało w niesienie świadectwa w świat do wszystkich ludzi. Wybranie zaś niektórych, z powodu braku właściwej odpowiedzi z ich strony, było okazją do tego, aby inni weszli na ich miejsce i to tacy, którzy najprawdopodobniej nie weszliby i nawet nie mieliby okazji i możliwości wejścia, gdyby ci pierwsi ta zaproszenie właściwie przyjęli. To możemy dostrzec np. w historii Łzawa i Jakuba (chodzi o pierworództwo), w historii króla Saula i Dawida, dalej w zestawieniu Judasza, który zdradził Jezusa i sprzeniewierzył się swemu powołaniu i wyborze Macieja. Dalej – i to jest główne: w historii całego Narodu wybranego, który, nie skorzystał z zaproszenia, gdy był ku temu właściwy czas, i dlatego mogli wejść w tajemnice Królestwa poganie. Święty Paweł tym się obszernie zajmuje w Liście do rzymian (rozdziały 9-11).

Jest to swoisty paradoks historii zbawienia. Bóg wybiera i daje szansę wszystkim. Niektórzy jednak w danej chwili nie korzystają z tego zaproszenia. Tym samym otwiera się perspektywa dla innych. Ci zaś, którzy – jakby przy okazji czy z powodu odrzucenia przez zaproszonych – korzystają z tego zaproszenia w pewnym sensie w drugiej kolejności. Mają szansę uczenia ię od zapraszającego Pana, takiej postawy i takiego ducha, jaki nim kierował – a tym jest zaproszenie skierowane do wszystkich

 

2. Zapraszajcie

Wobec odrzucenia zaproszenia prze wybranych – naturalnie nie wszyscy odrzucili. Słudzy wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala zapełniła się biesiadnikami.

W tym obrazie zaproszenia wszystkich, których napotkali: złych i dobrych oraz w tym stwierdzeniu, że sala napełnienia się biesiadnikami, możemy widzieć zamiar Pana i gospodarza uczty weselnej.  

 

3.

 

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

105 komentarzy

  1. Wybranie nie oznacza bezwarunkowego trwania w statusie wybrańca.Odrzucenie przez ważne osobistości narodu wybranego,z wdzięcznością zostało przyjęte przez wyrzutki,a nawet pogan.Zamiarem Pana jest objęcie swoim działaniem wszystkich,a bezgranicznie ufających Mu doprowadzenie w wejście do królestwa.

    #1 Ka
  2. O. Leon Knabit OSB
    Sutanna, habit – przeżytek?
    Poważne sprawy – poważne odpowiedzi

    Kościół
    Katechezy
    Powołanie

    Ojca Leona słów kilka:

    Zanikające poczucie wstydu

    Dzisiaj poruszę kwestię stroju, choć może na początek mała złośliwostka w stosunku do niektórych pań. Kiedyś, jak zbliżał się sezon letni, panie zastanawiały się w co się ubrać, w tym sezonie. Teraz znaczna ilość kobiet zastanawia się nad tym, jak się rozebrać, żeby to się jeszcze nazywało ubraniem. Znawcy tematu twierdzą, że bardzo wiele kobiet ubiera się, czy rozbiera na ulicy już od wiosny tak, jak to czyniły dawniej panie w domach rozpusty czy w domach publicznych. Całkowicie zanikło poczucie wstydu, mówi się wręcz, że to „śmiech na sali”, średniowiecze i zabobon. Człowiek po to ma nogi, biust i ciało żeby móc je pokazywać, chwalić się itd. Zatracona została świadomość, że owszem, ciało jest piękne, nadzwyczajne, ale człowiek jest zepsuty grzechem pierworodnym. Eksponowanie nagości nie tam, gdzie trzeba i dla celów wyraźnie pobudzających do namiętności i podniecenia, jest nie w porządku w stosunku do drugiego człowieka i stanowczo przeciwko miłości bliźniego.

    Kiedyś byłem na pewnym festiwalu w Zakopanem. Występował tam zespół kobiet z Czeczenii. Wszystkie były ubrane w narodowe barwy czeczeńskie – białe, żółte i czerwone,- zapięte do samej szyi w pięknie haftowanych sukienkach do ziemi. Wszystkie były piękne jak królowe. Miss piękności w bikini nawet się nie umywają. Tam jest jedynie trochę, jak to się dziś mówi, „fajnego mięcha”, a z tych Czeczenek biła cała kobiecość – piękna twarz, wspaniały śpiew, opanowane, dyskretne gesty, i te suknie spływające do samej ziemi. No rzeczywiście, coś pięknego.

    Ale dość złośliwostek, przejdźmy do tematu. Na początek zapytajmy, o co właściwie chodzi, czy o epatowanie czymś innym niż zwyczajne, czy o to, by ludzie wiedzieli, z kim mają do czynienia?

    Odróżnienie od zwykłych obywateli

    Wojsko, straż pożarna mają mundury, kóre ich odróżniają od zwykłych obywateli. Sędziowie, prokuratorzy muszą zakładać togi. Podobnie różne subkultury – sataniści i inni- noszą się tak, żeby można było ich odróżnić. Mnisi buddyjscy ubierają się w szaty, które różnią się od zwyczajowych strojów, które nosi miejscowa ludność.

    Na samym początku duchowni najprawdopodobniej chodzili w normalnych szatach, jak wszyscy świeccy ludzie. Potem, zmieniała się moda, a szaty duchownych pozostawały bez zmian.

    Ale strój duchownych to nie tylko habit i sutanna. To też piękne ornaty, szaty liturgiczne. Dlaczego takie uroczyste? Bo w nich oddaje się cześć Bogu. W Starym Testamencie Pan Bóg wskazywał wyraźnie jakie powinny być ozdoby, jaki krój, jaki materiał używany. Tak samo obecnie, Kościół chce Chrystusowi Eucharystycznemu ofiarować to, co najpiękniejsze.

    Poza kościołem, we wszystkich funkcjach liturgicznych, duchowny powinien się odznaczać tym, że od razu po szacie widać, kim on jest, bez względu na warunki i porę roku. Gdyby na defiladę żołnierz przyszedł po cywilnemu, powiedział, że tak jest wygodniej, bo jest bardzo gorąco, z pewnością usłyszałby „panie, po cywilnemu, to pan może sobie chodzić w ogródku. Defilada, to defilada. Tu obowiązuje równy krok, mundur, wszystko wyczyszczone, wyprasowane, porządne, bo jest pan żołnierzem”. Duchowny również jest żołnierzem – przedstawicielem swojej idei.

    Wierzący mają prawo wiedzieć

    Dlatego nie zgadzam się z tym, co dzisiaj się mówi, że księża powinni zrezygnować z sutanny czy habitu i wtopić się bardziej w tłum, żeby nie robić zamieszania Ja mówię wprost przeciwnie. Wierzący mają prawo wiedzieć, kto jest między nimi. To tak jak żonaty mężczyzna nosi obrączkę i wiadomo, że jest zajęty, tak samo chcemy, żeby ksiądz nie musiał wstydzić się tego, że jest duchownym i chyłkiem przemykać się jako niby-to-świecki. Księdza w cywilu nietrudno zresztą poznać po niepewnym zachowaniu, a i rozmowa z nim jest kuśtykająca dopóki nie powie, o co chodzi, że jest księdzem. Ludzie świeccy powinni wiedzieć, że mają do czynienia z księdzem, który ma koloratkę, a jeżeli nie, to sutannę czy habit.

    Księża często nie zdają sobie sprawy z tego, że takie zdejmowanie sutanny przy byle okazji jest pomaganiem laicyzacji. To na tym między innymi polega, żeby usuwać z przestrzeni publicznej znaki religijne. Podobnie, jak niewygodny jest krzyż w przestrzeni publicznej, tak możemy doprowadzić do tego, że będzie się wymagać od osób duchownych, żeby nie pokazywali się w sutannie, gdyż jest to drażnienie niewierzących i brak szacunku do mniejszości. To nie jest wolność, ale raczej nowa forma terroryzmu.

    Człowiek absolutnie dobry

    Apelujemy więc do księży, żeby zastanowili się nad tym, że strój duchowny jest rodzajem czeku, weksla – nieomylnego i pewnego. Żeby było wiadomo, gdy widzimy kogoś w sutannie, jest to człowiek absolutnie dobry, uczciwy, życzliwy dla drugiego, chętny do pomocy i angażujący się w tę pomoc.

    A jeżeli sutanna służy tylko do posługi w kościele, a po wyjściu z niego jest zdejmowana, ksiądz nie odpowiada za nic, jest jak każdy zwykły człowiek, omija biedy, potrzeby itd., to jest o jest to chyba jakiś konflikt z powołaniem Trzeba nam się na to wyczulić. A wiernych proszę, przypominajcie księżom, że chcecie, żeby na co dzień chodzili w stroju duchownym. Amen.

    #2 mec
  3. „(1) Przeto nie możesz wymówić się od winy, człowiecze, kimkolwiek jesteś, gdy zabierasz się do sądzenia. W jakiej bowiem sprawie sądzisz drugiego, [w tej] sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo, co osądzasz. (2) Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga tych, którzy się dopuszczają takich czynów. (3) Czy myślisz, człowiecze, co osądzasz tych, którzy się dopuszczają takich czynów, a sam czynisz to samo, że ty unikniesz potępienia Bożego? (4) A może gardzisz bogactwem dobroci, cierpliwości i wielkoduszności Jego, nie chcąc wiedzieć, że dobroć Boża chce cię przywieść do nawrócenia? (5) Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga, (6) który odda każdemu według uczynków jego: (7) tym, którzy przez wytrwałość w dobrych uczynkach szukają chwały, czci i nieśmiertelności – życie wieczne; (8) tym zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają się nieprawości – gniew i oburzenie. (9) Ucisk i utrapienie spadnie na każdego człowieka, który dopuszcza się zła, najpierw na Żyda, a potem na Greka. (10) Chwała zaś, cześć i pokój spotka każdego, kto czyni dobrze – najpierw Żyda, a potem Greka. (11) Albowiem u Boga nie ma względu na osobę. (12) Bo ci, którzy bez Prawa zgrzeszyli, bez Prawa też poginą, a ci, co w Prawie zgrzeszyli, przez Prawo będą sądzeni. (13) Nie ci bowiem, którzy przysłuchują się czytaniu Prawa, są sprawiedliwi wobec Boga, ale ci, którzy Prawo wypełniają, będą usprawiedliwieni. (14) Bo gdy poganie, którzy Prawa nie mają, idąc za naturą, czynią to, co Prawo nakazuje, chociaż Prawa nie mają, sami dla siebie są Prawem. (15) Wykazują oni, że treść Prawa wypisana jest w ich sercach, gdy jednocześnie ich sumienie staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające lub uniewinniające. (16) [Okaże się to] w dniu, w którym Bóg sądzić będzie przez Jezusa Chrystusa ukryte czyny ludzkie według mojej Ewangelii. (17) Jeżeli jednak ty dumnie nazywasz siebie Żydem, całkowicie zdajesz się na Prawo, chlubisz się Bogiem, (18) pouczony Prawem znasz Jego wolę i umiesz rozpoznać co lepsze, (19) a jesteś przeświadczony, żeś przewodnikiem ślepych, światłością dla tych, którzy są w ciemności, (20) wychowawcą nieumiejętnych, nauczycielem prostaczków, mającym w Prawie wyraz wszelkiej wiedzy i prawdy… (21) Ty, który uczysz drugich, sam siebie nie uczysz. Głosisz, że nie wolno kraść, a kradniesz. (22) Mówiąc, że nie wolno cudzołożyć, cudzołożysz? Który brzydzisz się bożkami, okradasz świątynie? (23) Ty, który chlubisz się Prawem, przez przekraczanie Prawa znieważasz Boga. (24) Z waszej to bowiem przyczyny – zgodnie z tym, jest napisane – poganie bluźnią imieniu Boga. (25) Obrzezanie posiada wprawdzie wartość, jeżeli zachowujesz Prawo. Jeżeli jednak przekraczasz Prawo będąc obrzezanym, stajesz się takim, jak nieobrzezany. (26) Jeżeli zaś nieobrzezany zachowuje przepisy Prawa, to czyż jego brak obrzezania nie będzie mu oceniony na równi z obrzezaniem? (27) I tak ten, który od urodzenia jest nieobrzezany, a wypełnia Prawo, będzie sądził ciebie, który, mimo że masz księgę Prawa i obrzezanie, przestępujesz Prawo. (28) Bo Żydem nie jest ten, który nim jest na zewnątrz, ani obrzezanie nie jest to, które jest widoczne na ciele, (29) ale prawdziwym Żydem jest ten, kto jest nim wewnątrz, a prawdziwym obrzezaniem jest obrzezanie serca, duchowe, a nie według litery. I taki to otrzymuje pochwałę nie od ludzi, ale od Boga.

    (List do Rzymian 2:1-29, Biblia Tysiąclecia)
    Szacuje się,że na świecie od początku historii człowieka żyło – licząc obecnie żyjących- około 100 miliardów istnień ludzkich. Każde z nich ma swoją osobistą historię spotkania z Bogiem. W pogaństwie,w śmierci w wieku niemowlęctwym,śmierci w łonie matki,śmierci w całkowitej nieznajomości Jezusa Chrystusa.Nasze pokolenie, pokolenie czasów Ostatecznych ( nie przeminie to pokolenie aż wszystko się to stanie) do których dotarła Dobra Nowina, że Ojciec pragnie Komunii z nami( Komunii Trynitarnej)poprzez Swego Syna Jego Mękę i Śmierć i Zmartwychwstanie) i poprzez Dar Ducha Świętego.W czsach pogańskich grzech był mniej czytelny.Było nim złamanie Prawa lub prawa sumienia. Po Objawieniu się Chrystusa grzechem jest odrzucenie Komunii z Osobami Trójcy Świętej do ,której jesteśmy zaproszeni.Odrzucenie uczestnictwa w Uczcie Trynitarnej Życia Wiecznego.ODMOWA MIŁOŚCI, ODMOWA LOGIKI TRYNITARNEJ. Na zewnątrz TRÓJCY SWIĘTEJ nie ma nic „tylko płacz i zgzrytanie zębów”. Jak uwierzyć w szaloną miłość Boga w Chrystusie? Jak doświadczyć tej miłości?Czy można prosić o nią w modlitwie?”.”Ja w nich, a Ty we Mnie!Oby sie tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty mnie posłał i żeś Ty ich umiłował,tak jak Mnie umiłowałeś”(J 17,23)

    #3 Leszek
  4. Mojemu zdumieniu w tym tygodniu nie ma konca, bo otrzymalam wiele znaków od Boga.
    Po pierwsze uświadomilam sobie jak słaba jest moja wiara ,że Pan Bóg pokazuje mi tak dobitnie/poprzez znki/ mnie samą z moimi słabościami i skutkami grzesznych wyborów.
    Po drugie – nie mogę już pozostać w swojej starej szacie , bo Jego Miłość mnie przynagla , abym wreszcie zrobila krok w Jego kierunku. I znów pokazuje mi ten krok – na zakonczenie Misji w ktorych uczestniczylam w tym tygodniu Misjonarz powiedział „Idz na opłotki i przyprowadz wszystkich napotkanych na moją ucztę ” .

    Akurat na ul.Opłotki mieszka moja sąsiadka , z którą mam nieuporzadkowaną sprawę służebności drogi.

    #4 Tereska
  5. ….aż mi serce goreje

    #5 Tereska
  6. Najpierw, król nie wie, jakim sposobem nieszczęśnik jest tam, gdzie go być nie powinno, potem powiada doń „przyjacielu”, aby chwilę później kazać go pojmać i wyrzuć w okoliczności mocno przykre.
    Dziwne obyczaje miał ów król.
    Przyjaciół należy lepiej traktować niż on zwykł był.
    Nie pasuje mi to jakoś do Chrystusa,który darmo daje.
    Pozdrawiam
    janusz f.

    #6 baran katolicki
  7. #6
    Jezus powiedział: „nazwałem was przyjaciółmi, bo oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Mego Ojca”.
    Stąd: nazywa owego gościa weselnego przyjacielem, aby uświadomić, że Jezus zrobił wszystko, aby poznał on (a także my) Boga i Jego świętą wolę…
    Ten niestety nie wypełniał jej – co symbolizuje brak stroju weselnego.

    #7 Monika
  8. ad 2 mec
    Zgadzam sie z tym, że księża powinni chodzic w sutannach, a biskup tym bardziej powinnien dawać przykład.

    #8 jacek
  9. ” Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa”.(Ga 3,27 )
    „A zwłaszcza rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas, niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła. Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom. (Rz 13,11-14)

    Strojem weselnym jest strój Syna, który pełni wolę Ojca (o. Silvano Fausti SJ Wspólnota czyta Ewangelię według Św.Mateusza s.476)
    Gdy Go ukrzyżowali, rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy.(Mt 27,35)

    Świadomość mojego grzechu.Ja też ukrzyzowałem Chrystusa.
    „Szata Syna została własnie dana temu,kto Go krzyżuje.(…)Staje sie ona tego, kto uzna się za grzesznika i przyjmie zaproszenie do nawrócenia,czyli tego, komu przebaczono i kto żyje przebaczeniem.(…)Tylko ten, kto uwaza się za bezpołodnego, przynosi owoc,kto wie,że jest zabójcą Syna, jest Jego dziedzicem,kto widzi swoja nagość,jest przyodziany!Dlatego poznaje miłość, jaką jest miłowany, i dzięki temu może kochać(..)Taka jest szata godowa,która nas przyodziewa w Chrystusa.( o.Silvano Fausti SJ ,tamże s.477.
    Człowiek bez szaty godowej na uczcie to falszywy chrześcijanin. To w pewnym sensie każdy z nas.Przecież często ,zbyt często mówimy w różnych okolicznościach swojego życia „NIE ZNAM TEGO CZŁOWIEKA ( Mt 26,74).W każdym z nas jest to „bycie bez szaty godowej” i to „oniemienie” w obliczu zapytania Pana.Widzimy to też w historii Kościoła w ciągu tych dwudziestu wieków,które minęły.Jakby z przyjściem Pana i ze skutkami jego obecności tutaj w Kościele „rozhulał się na dobre w historii szatan.jakichż głupstw,przesladowań,okrucieństw dopuszczno sie w imię Tego,który powiedzial o sobie,że jest cichy i pokorny sercem”(Hans Urs von Balthasar ,Ty masz słowa życia wiecznego,s.261)

    #9 Leszek
  10. #6 Najprawdopodobniej Baranku to aluzja do zburzonej Jerozolimy.

    #10 Ka
  11. Dzisiaj był XI Dzien Papieski, ktory zakonczył sieo godz. 21.00 Apelem Jasnogórskim. Papież Jan Paweł II był najwiekszym promotorem i animatorem Apelu Jasnogórskiego i chetnie go spiewał z rodakami. Czuwać-to strzec wielkiego dobra, a tym dobrem jest nasza wiara oraz całe dziedzictwo ducha i kultury narodowej, aby nigdy nie marnowało sie to co polskie i chrzecijańskie. Oznacza to również, aby nie ulegać słabosciom i nie dać sie zwycieżyć złu. Czuwać i pamiętać o tym, to znaczy byc przy Maryji. Biskupi polscy często w swoich listach pasterskich kierowanych do wiernych zachęcali do praktykowania Apelu i na zakończeniu zawsze błogosławili. Wielce zasmucony jestem, ze nasz biskup nie znalazł czasu by stawic sie duchowo na Jasnej Górze przed Cudownym Obliczem Królowej Polski i byc w ten szczegolny dzien wspólnie z mieszkańcami Siedlec na modlitwie naszego Narodu.

    #11 jacek
  12. ad 11
    Jacku! Nie wiesz, że Ksiądz Biskup jest chory i tylko Jego ogromny hart ducha sprawia, iż spełnia konieczne funkcje?

    #12 duszpasterz
  13. Jacku, #11,
    smutno mi, że nie zauwazyłeś, że wczoraj, w Dniu Papieskim, nasz Pasterz celebrował uroczystą Eucharystię w Katedrze.
    Mówił w homilii, że niewielu z nas kusi się o poznanie duchowości naszego rodaka – papieża. A cechą Jana Pawła II było to, że On wchodził w relacje z Panem Bogiem i bliźnimi bez pretensji, bez oczekiwań (bez zasłony), poddawał się temu, czym Pan Bóg Go obdarowywał. Do wszystkich warunków był zaprawiony, bo dawał się umacniać Jezusowi Chrystusowi, który został ukrzyżowany, zamrtwychwstał i posłał Ducha.
    Pozdrawiam 🙂

    #13 uczestniczka
  14. Taka refleksja, po przeczytaniu informacji gospodarczych. Jedną z przyczyn bankructwa gospodarstw domowych – jest rozpad małżeństwa, jako wspólnoty gospodarczej. Mam nadzieję, że nowe rządy to dostrzegą, jak ważny jest dla ekonomi ład moralny.

    #14 pawelpiotr
  15. Nasza Ojczyzna stoi dzisiaj przed wieloma trudnymi problemami społecznymi, gospodarczymi, także politycznymi. Trzeba je rozwiązywać mądrze i wytrwale. Jednak najbardziej podstawowym problemem pozostaje sprawa ładu moralnego. Ten ład jest fundamentem życia każdego człowieka i każdego społeczeństwa. Dlatego Polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia!

    Z homilii bł Jana Pawła II w Skoczowie

    #15 pawelpiotr
  16. #11 jacek
    Może miał inne obowiązki?

    #16 basa
  17. Ja jestem pod wielkim wrażeniem działalności Ks. Biskupa i dawanie siebie nam diecezjanom mimo swoich słabosci, choroby i zmęczenia, po to, aby nieść do nas Słowo Boże.
    W ostanich dniach w Miętnem była konwiwencja i Ks. Biskup mimo późnej godziny i widocznego zmęczenia przybył do nas, by głosić nam Słowo Boże.
    Nie wiem, co robił w niedzielę wieczorem, ale jestem przekonana, że na pewno nie próżnował. 🙂

    #17 basa
  18. Uczta weselna czy ofiara? Co jest „pierwsze”? „Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary.” (Mt 9,13). Pierwsza jest zapewne miłość. W końcu nawet grzech został przewidziany zawczasu i stał się okazją Wcielenia. Tak zatem na początku jest miłość. „Wszystko co upragnione w dobrym i złym, istnieje w Bogu w sposób wyższy i doskonalszy” (św. Tomasz z Akwinu”. Ale czy miłość jest bardziej ucztą czy ofiarą?

    #18 Włodzimierz Kowalik
  19. Ad #12 duszpasterz
    Dziękuję za wytłumaczenie mnie i zrozumienie.
    Problemem nie jest choroba. Nie mogę natomiast być jednocześnie w różnych miejsca – jak to już inni zauważyli.
    Zachęcam wszystkich do włączenia się w to, co proponuję. Mam myśli przede wszystkich program „Chrzest w życiu i misji Kościoła” i inne formy inicjacji chrześcijańskiej.
    Krótko trzeba też zauważyć, że rezultat wczorajszych wybrorów wskazuje na naglącą konieczność zajęcia się formacją wiary u ludzi dorosłych – w szczególności młodych.
    Procent młodych ludzi, którzy głosowali np. za partią pana P. (gdzie jest wyraźna negacja nauczania Kościoła) powinien przebudzić wielu duszpasterzy i stawiać pytanie, co robimy, a przede wszystkim jak robimy, by właściwie kształtować odpowiedzialne postawy wynikające z wiary. Nie wystarczy też chrześcijaństwo rozmyte ani też radykalnie zmoralizowne – jak proponują inne partie. Trzeba formacji ducha i mentalności chrześcijańskiej odpowiadających Ewangelii i rodzących się z przepowiadania Ewangelii.
    Może podejmiemy szerzej dyskusję na tym miejscu.
    Pozdrawiam.
    Bp ZbK

    #19 bp Zbigniew Kiernikowski
  20. Ad # 8 Jacek

    „A jeżeli sutanna służy tylko do posługi w kościele, a po wyjściu z niego jest zdejmowana, ksiądz nie odpowiada za nic, jest jak każdy zwykły człowiek, omija biedy, potrzeby itd., to jest o jest to chyba jakiś konflikt z powołaniem Trzeba nam się na to wyczulić. A wiernych proszę, przypominajcie księżom, że chcecie, żeby na co dzień chodzili w stroju duchownym” ojciec Knabit

    „Słowa uczą, a przykłady pociągają”
    Pozdrawiam

    #20 mec
  21. Ad#9, Leszek;
    “Szata Syna została własnie dana temu, kto Go krzyżuje. (…)
    Staje sie ona tego, kto uzna się za grzesznika i przyjmie zaproszenie do nawrócenia, czyli tego, komu przebaczono i kto żyje przebaczeniem.(…)
    Tylko ten, kto uwaza się za bezpłodnego, przynosi owoc. Kto wie, że jest zabójcą Syna, jest Jego dziedzicem. Kto widzi swoja nagość, jest przyodziany!
    Dlatego poznaje miłość, jaką jest miłowany, i dzięki temu może kochać (..).
    Taka jest szata godowa,która nas przyodziewa w Chrystusa”.
    ( o.Silvano Fausti SJ).
    Taka odpowiedź mi wystarczy, dziękuję.
    Pozdrawiam
    janusz f.

    #21 baran katolicki
  22. Jeśli o wyborach mowa to ja coś napiszę.
    Pamiętacie Króla Babilońskiego Nabuchodonozora?
    Otóż ów Król wziął Izraelitów do niewoli, bo Izraelici uprawiali bałwochwalstwo i to za wiedzą Boga. Król ten był narzędziem w ręku Boga.
    Może i tak też jest z nami.
    Mamy takich rządzących jakich mamy, może dlatego, że Bóg tak chce i przez to chce nam otworzyć oczy, żebyśmy się nawrócili do jedynego Boga.
    A co Maryja mówiła w czasie objawień w Fatimie? Jak byśmy już wtedy się nawrócili, to by nie było wojen światowych, byśmy żyli w dobrobycie.
    A teraz zamiast narzekać, że znowu ta partia wygrała, to najlepiej się nawrócić. Dopóki się nie nawrócimy, ona będzie rządzić nami, aż trafimy do gorszej niewoli niż ta hitlerowska – mówię wam.

    #22 chani
  23. Parę lat temu przebywałem w Mediolanie i tam mogłem krótko uczestniczyć w życiu parafii. Na terenie domu parafialnego zorganizowano coś w rodzaju świetlicy wyposażonej w kilka rodzajów gier, barem ze słodyczami, napojami i winem. W świetlicy czas wolny spędzali parafianie w różnym wieku. Zauważało się podział obowiązków wśród uczestników. Może dlatego na wieczorną mszę nie poszli wszyscy, lecz autentycznie widoczna była prawdziwa wspólnota parafian i kapłanów. Zmierzam do tego, że młodzież przeważnie wszyscy od siebie odpychają: rodzice bo chcą mieć chwilę odpoczynku, dziadkowie bo się ich nie słuchają, długie modlitwy w kościele młodych nie zainteresują a do tego ich zainteresowania wszystkich męczą. Szkoła zagospodaruje czas w tygodniu a soboty i niedziele pub (sklep) lub ulica. Kto przerwie to błędne koło?

    #23 lemi58
  24. W Diecezji Siedleckiej jest dość liczna grupa osób należących do Akcji Katolickiej. Miałem okazję kilkakrotnie uczestniczyć w ich spotkaniach diecezjalnych. To jest duży potencjał ludzi zaangażowanych, uformowanych i posiadających czas. Niestety decyzją Episkopatu zostali sprowadzeni do roli służby liturgicznej odbierając dzieciom radość służenia do mszy.

    #24 lemi58
  25. Jak podały media 1/3 elektoratu głosującego na pana P. to ludzie młodzi w wieku do 25 lat. Mam nadzieję, że każdy młody człowiek głosujący zna idea głoszonego „nowoczesnego państwa”. Pozwolę sobie odnieść się do słów #22chani – masz rację, wygląda na to że musimy jako naród sięgnąć dna abyśmy mieli się od czego odbić. Temu parlamentowi Bóg nie może błogosławić.

    #25 Basia
  26. O czym świadczy fakt, że w państwie, które uznawane jest za katolickie trzecią partią z wyboru jest partia świecka? Rozumie pełną niepokoju wypowiedź Ks. Biskupa. Pozdrawiam

    #26 Basia
  27. Mamy poważny problem, zwykła hostia zamiast rozpuścić się w wodzie została przemieniona w wycinek serca i krew. Ileż podejrzeń, pomówień. Dla wiary parafian w Sokółce niepotrzebne. Najlepiej schować do Tabernakulum lub spożyć jak w Orwietto i zostawić dla potomnych na podłodze ślad po plamce krwi. A może zabronić przyjeżdżać jak w Gietrzwałdzie w 1877 roku ale tak zrobił zaborca bo Matka Boża rozmawiała po Polsku. Dość tej ironii. Ja bym chciał pojechać tam by UWIELBIĆ Boga, niech mój brat czy siostra wyprosi uzdrowienie a niedowierzający syn lub córka zobaczy, że Bóg jest wśród nas. Ludzie i siostry zakonne znajdą pracę. Cieszmy się i wychwalajmy Pana!!!

    #27 lemi58
  28. ad 23 lemi Nie mozna sie zgodzić z tym ze jak młodziez nie interesują długie modlitwy w kosciele to nalezy utworzyć na terenie parafi puby z winem czy kluby z grami.

    #28 jacek
  29. Tu pierwsze skrzypce powinien odegrac głos koscioła, a teraz płaczemy nad rozlanym mlekiem wszyscy i szukamy przyczyn wyniku wyborów. A gdzie byli hierarchowie przed wyboram? Jak trzeba było obalić komune to kosciół grzmiał z ambony, a teraz nałozł sobie sam knebel na usta i nie wypowiada sie w kwestiach politycznych. Duzo na homiliach jest o Abrahamie czy Mojzeszu a prawie nic o bieżącej sytuacji w kraju. Skąd zwykli ludzie maja miec wiedze? Z tych seriali i piśmideł brukowych? Polityka to jest troska o dobro wspólne.

    #29 jacek
  30. #20
    Mnie uczono, że do osób starszych i Księży należy zwracać się z szacunkiem.
    Jakżebym mogła zwracać uwagę czy stawiać wymagania jakiemukolwiek Księdzu.
    Zresztą, dla mnie poza Ołtarzem niech chodzi ubrany jak chce, byle serce miał czyste i rozum na swoim miejscu.

    #30 Ka
  31. ad 27 Moze niech nasz biskup sie wypowie na temat cudu w Sokółce.

    #31 jacek
  32. Do Ka # 30
    Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego? (Mt 22,9.12).
    Pozwolisz, że w tej kwestii mam inne zdanie, ojciec Knabit również.

    #32 mec
  33. Dodam tylko, że uczę religii dzieci tych kilkunastu procent wyborców, którzy głosowali na partie wrogo nastawione do Kościoła.
    Przestaję się dziwić niektórym ich postawom, wypowiedziom, poglądom…
    Przypomnę, że lekcja religii nie jest obowiązkowa…

    #33 katechetka 2
  34. ad 33
    Katechetko! nie rozumiem, co chcesz powiedzieć swoim komentarzem? Są w nim same niedopowiedzenia. Może mam jakieś zaćmienie umysłu? Może inni uczestnicy dyskusji lepiej Cię rozumieją, niech więc mi rozjaśnią. A poza tym nie lubię niedomówień. Chyba przez takie niedomówienia przegrał znowu Kaczyński.
    Ale ad rem – trzeba nam apostołów, nie wyrobników. Tylko jak ich odszukać, jak ich ukształtować i wychować, jak ich zmobilizować do ofiarnej gorliwości? Pierworne chrześcijaństwo rozwijało się w może jeszcze gorszych warunkach, ale rozkwitło. Dlaczego? Trzeba chyba wreszcie przestać udawać, że Polska jest w przeważającej części katolicka. Wybory lepiej to pokazały niż statystyki koscielne: 40% PO – może tam połowa jest wierzących; 30% PiS, też około połowy wierzacych;10% ruch P – to są jawnie niewierzący i wojujący; podobnie SLD; PSL jest nijakie, Prawica – nieznana. Więc ilu jest wierzących w Polsce? 20%+15% to 35% – jedna trzecia część Narodu. Więc się nie pocieszajmy okolicznościowymi zgromadzeniami na uroczystościach. Pracę i ewangelizację trzeba zacząć od podstaw. Przez wiele 10leci są beznadziejne programy nauczania religii.Zanikła katecheza biblijna – katechezy przemieniły się w bicie piany – ani katecheta, ani katechizowani nie wiedzą o co chodzi: Kochajmy Pana Jezusa; Pan Jezus kocha nas i tak w koło macieju – katecheta nie wie, jak zagospodarować godzinę katechezy, a dzieci sie nudzą. Komiksy i kreskówki stosowane w katechizacji stwarzają wrażenie u dzieci, że to sa bajki. Zdarza sie przeciez słyszeć: a ja tę bajkę już oglądałem.Więc na kryzys, jaki się objawił pracowaliśmy sami dość długo. Nie będę już krytykował słabego przygotowania katechetów – świeckich i duchownych. Produkowaliśmy ich na pęczki, byle zapchac dziury i objąć wszystkie godziny. No i wreszcie zmasowany i zorganizowany atak na chrzescijaństwo prowadzony przez „siły ciemności i zła” z wykorzystaniem wszystkich ( bogatych) środków oddziaływania i manipulowania ludźmi. Brak skrupułów i sumienia u dziennikarzy ( mało wśród nich jest ludzi prawego serca). Przeważajaca większośC dla wysokich gaży i pozycji gotowa jest każdą podłość i nieprawość popełnić – mamy tego dowody codziennie na kanałach TV, radia, prasy – jak chociażby przy obecnych wyborach, ale nie tylko. Wszędzie zakłamanie, mamienie skołowanych ludzi. Dziś rzucono do walki z chrześcijaństwem olbrzymie środki i używa się najnowocześniejszych technik, aby zniszczyć moralność, zabić prawdę i zniewolić człowieka wmawiając mu, żeby tylko skupił się na doczesności.Sami wierzący też temu ulegają pragnąc light chrześciajństwa: Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek. Program TV Religia promuje „nowoczesne” chrześcijaństwo rozmywajac prawdę i zasady moralne Występujace tam osoby też leca na popularność nie licząc sie z tym, że nie wszyscy rozumieją ich wypowiedzi i to, co czasem używają jako żart, prowokację do dyskusji i myślenia, odbierają jako zdrową naukę. Potrzeba więc apostołów, którzy w porę czy nie w porę będą głosić zdrową naukę i potwierdzać ją swoim życiem, aby ocalić Resztę Bożego Ludu.

    #34 duszpasterz
  35. Z tymi wyborcami pana Palikota to większość z średnim i wyższym wykształceniem. Powinniśmy się od niego czegoś nauczyć.
    1. Po pierwsze mienił się on jako doskonały biznesmen, odwiedzał różne konfederacje pracodawców, słuchał ich a później powtarzał, że ich problemy i mówił że się tym zajmie i doskonale ich rozumie.
    2. Wypomniał to wczoraj jednemu z liderów SLD w odniesieniu do pana Napieralskiego, jak się nie korzysta z zaproszeń telewizji do debaty i bazuje się tylko na tym, że się jest – to później macie taki wynik – Trzeba się konfrontować i ścierać. Co więcej on doskonale wiedział do kogo mówi – 20 % którzy poszli na niego głosować nigdy nie uczestniczyła w wyborach.
    3. Walka z Kościołem była bardzo inteligentna – on nie neguje prawa do wyznawania religii itd, neguje koszt jaki ponosi za to państwo
    4. Jak to ujął Iwiński z SLD – pańscy ludzie to enigma
    5. Jego kampania opierał się nie na walce z przeciwnikami – tylko mówił o problemach i o przyjaznym państwie.
    Trochę śledziłem to co się dzieje i co kto mówi.
    Błąd Palikota jest jeden, że ma za sobą w Sejmie „Enigmę” i nikt nie chce go poważnie traktować (bynajmniej oficjalnie, albo będzie cichym koalicjantem, albo znów zobaczymy mnóstwo akcji Palikota.
    Modlę się, żeby połączył ta swoją inteligencję z wiara i zaczął służyć Polsce, wrócił do korzeni z których wyszedł.
    ———————
    Kto nas reprezentuje – no nawet jest transwestyta – ciekawe czy w innych parlamentach też ktoś taki jest – czy jesteśmy pierwsi – i to chyba z Krakowa – czemu też się nie dziwię – widząc związki Rasia z Kurią (niejednoznaczność), gdzie część elektoratu jest zawiedziona polityką PO.
    ———————
    Jest jak jest i modlę się, żeby obecny rząd zajął się rozwiązywaniem problemów społecznych (kryzys wartości, edukacja, rodzina, emigracja) oraz gospodarczych (bezrobocie, zadłużenie polskich gospodarstw, prawo nie partykularne tylko dbanie o dobro wspólne). Chyba już nie da się uciec od rzeczywistych problemów i trzeba się z nimi zmierzyć.
    ——————–
    Liczę na PiS – jak powiedział Joachim Brudziński – nie będziemy opozycją destruktywną, no i może Radio Maryja zajmie się głoszeniem nauki społecznej kościoła, a nie tylko jest tubą jednej słusznej partii.
    ——————–
    Ogólnie – nie będą to łatwe rządy dla PO. Trzeba modlitwy za nich, żeby szukali mądrości (szczególnie żeby przestali prowadzić tą liberalną politykę, bo ona jest dobra tylko i wyłącznie dla ludzi bogatych – a ich wkład w finanse państwa to zaledwie 10 %.
    ———————
    Koszt tej kampanii w przypadku PO to 140 mln – trzeba się też poważnie nad tym zastanowić, może np. zrobić, że nie można wydać więcej jak 50 mln.

    #35 pawelpiotr
  36. Na miejscu o. Rydzyka wygoniłbym wszystkich polityków PiS z Radia niech idą i ścierają się w debatach publicznych. Ale nie w sensie Tusk zły. Tylko tak jak robił to Palikot, zacytuj:
    Proszę Pani redaktor ja nie walczę z kościołem – tylko naszemu państwu i jest potrzebne finansowanie religii z kasy budżetu.

    #36 pawelpiotr
  37. Dzisiejsze czytanie Mszalne Apostoła Narodów w/g mnie jakże pasują do słów katechetki 2: (Rz 1)
    Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. Podając się za mądrych stali się głupimi. I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów. Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał. Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen.

    #37 mec
  38. Panie Palikot nie zgadzam się z Panem, bo religia jest potrzebna człowiekowi jak tlen do oddychania.
    Bo religia kształtuje dobre postawy w człowieku co przekłada się na wzrost ekonomiczny i zwraca się to 100 krotnie budżetowi. itd.

    #38 pawelpiotr
  39. Wyniki wyborów rzeczywiście skłaniają do refleksji nad przyczynami takiego stanu. Przyczyny te zapewne istnieją zarówno w samym Kościele, jak i poza nim. Chciałbym parę słów o tych drugich.
    Już kiedyś pisałem, o pewnym włoskim komuniście, który opracował ideologiczne podstawy tzw. „marksizmu kulturowego”. „Marksizm kulturowy” zakłada stworzenie nowego człowieka i społeczeństwa przez zastąpienie istniejącej kultury tzw.„konserwatywno-burżuazyjnej” opartej głównie na etyce chrześcijańskiej, przez nową „postępową” kulturę opartą na politycznej poprawności. Marksizm kulturowy to nowy rodzaj lewicowego totalitaryzmu zakładający m.in. istnienie „dobrych” grup społecznych do których zalicza np. feministki, homoseksualistów itd., oraz złych głównie to biali mężczyźni (czarni są dobrzy). Zakłada, że grupy „dobre” jako poszkodowane mogą zwalczać grupy złe, uprzywilejowane (tak jak w komunizmie, tylko grupy inne). Zwalczanie to przybiera m.in. formę zwykłej tresury, której od pewnego czasu sami doświadczamy, np. jeżeli ktoś nie zgadza się z feministkami, bez względu na to jakich używa argumentów, uznaje się to za „mowę nienawiści”. Przeprowadza się również zmiany prawa prowadzące niby do „równouprawnienia” tych grup (co ono oznacza – to wiemy), jak i karania jednostek niepokornych, póki co, grzywnami i więzieniem. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że niestety politycznej poprawności ulega prawie cała klasa polityczna. Ogromnie negatywną rolę odgrywają media, w których takie poglądy są obowiązujące i są w nich synonimem nowoczesności. Tak naprawdę jedynie Kościół Katolicki opiera się temu i jest ostoją normalności (inne nie, widziałem na własne oczy w Sztokholmie kobietę odprawiającą mszę), jednak jest coraz rzadziej tolerowany.
    Pojawienie się pana P. nie jest przypadkiem, było tylko kwestią czasu. Przygarnął do siebie całe „postępowe” towarzystwo, w mediach znalazł naturalnego sojusznika, nowoczesnością zaimponował zagubionej młodzieży, dorzucił kilka lewicowych i antykościelnych hasełek i mamy cały ten pasztet. Problem jest w tym, że przy urnie wyborczej nie kierujemy się rozumem, logiką, czy wartościami, a jedynie ulegamy medialnej propagandzie Przypominają mi się słowa Jana Pawła II, który mówił, że bez świadomości i moralności demokracja szybko przerodzi się w totalitaryzm. Jacek (#29) masz rację, Chani (#22) – obyś nie miał racji.
    Serdecznie pozdrawiam.

    #39 Olo
  40. Ekscelencjo
    To nie tak, że sukces Palikota zapiszemy po stronie tej czy innej partii, które instrumentalnie traktują chrześcijaństwo i Kościół, dla osiągania swoich celów politycznych. Problemem jest zaangażowanie się części duchownych również naszej diecezji w konflikt polityczny, po jednej ze stron. Kapłan ma prawo do swoich pogladów politycznych, ale przede wszytskim jego powinnością jest takie głoszenie słowa Bozego by zmieniało ono ludzi, do ktorych je kieruje. Tymczasem otwarte popieranie jednych przeciwko drugim z jednej strony wyrzuca z Kościola część wiernych, a innym każe zapytać czy Kościół jest dla nich czy tylko dla jednej partii politycznej. Partii nie wolnej od błędow i grzechów, w stopniu nie mniejszym niż pozostałe. Skąd się bierze Księże Biskupie przyzwolenie na takie postępowanie? Dlaczego kapłani zamiast nas jednoczyć w Kościele zamykają przed częścią z nas drzwi?

    #40 karol
  41. Jaki tam sukces Polikota.
    Znam kilku jego zwolenników, starych i młodych i muszę się przyznac, że są to ludzie bardzo zagubieni, którzy pragną zaistniec za wszelką cenę.
    Walka z znimi nie ma sensu.
    Polityka to piekło, a nie dobro wspólne.
    janusz f.

    #41 baran katolicki
  42. Jak pisze Ligi Giussani :”Nowoczesna koncepcja życia nigdy nie była tak daleka od Ducha Chrystusa, jak obecnie .Kryterium patrzenia na przyszłość, jakie podsuwa dzisiejsza mentalność, polega jedynie na ustawieniu w centrum zainteresowania własnego pożytku, upodobań czy wygody. Droga wyboru, ukochana osoba, wykonywany zawód, wybór kierunku studiów-wszystko to określane jest w taki sposób, aby kryterium ostatecznym pozostała osobista korzyść jednostki. Jest to tak oczywiste i powszechne przekonanie, że zmiana tego stanu rzeczy wydaje się nawet ludziom o uznanej uczciwości, wyzwaniem dla zdrowego rozsądku lub rodzajem zaślepienia, czy przesadą. Zarzuty te są powtarzane przez wychowawców, którzy uważają się za chrześcijan, przez rodziców jak najszczerzej zatroskanych o wychowanie swych dzieci na dobrych ludzi. Opinie dotyczące spraw prywatnych lub publicznych, rady dotyczące tego, jak lepiej żyć, upomnienia lub zarzuty -wszystko to jest określone przez punkt widzenia pozbawiony szacunku do wszystkiego, pozbawiony troski o Królestwo, pozbawiony Osoby Chrystusa.” Co to wszystko może mi dać? W jaki sposób uzyskać maksymalną korzyść ze wszystkiego?” -to są najbardziej rozpowszechnione kryteria, uznane za przejaw mądrości i zdrowego rozsądku. Mentalność natomiast chrześcijańska odrzuca takie pytania, sprzeciwia się im, upokarza je i eksponuje inne, akurat przeciwne: W jaki sposób mogę ofiarować się wraz z tym, czym jestem, w jaki sposób być przydatnym dla wszystkiego, jak być przydatnym Królestwu, Chrystusowi? Takie są jedyne kryteria wychowawcze osoby ludzkiej, zbawionej przez światło i moc Ducha Chrystusowego” (Śladami chrześcijańskiego doświadczenia s.43)

    Ale oczywiście każdy katolik w tym kapłan nie może się uchylić od opowiedzenia się za patriotyzmem a nie kosmopolityzmem, bo rzeczą dobrą i godziwą jest kochać swoją Ojczyzne Polskę oczywiscie inaczej niż Chrystusa.Musi oddać hołd Powstańcom Listopadowym,Styczniwym, Walcżącym z Bolszewikami w 1920,z Niemcami i Boleszewikami w 1939 i 1944.Musi nazwać zdrajcami, tych,którzy w 1920 i 1939 r. witali Bolszewików chlebem i solą. Instalowali Komunizm w Polsce, byli czołowymi stalinowcami i później po śmierci Stalina, po 1956 roku stali się komunistycznymi reformatorami i dysydentami nadal nienawidzącymi Polski, katolicyzmu,gdy wyjechali na Zachód,często bardzo źle mówiący o Polsce za granicą.To oni dzisiaj haniebnie przypisuja Polsce współwinę za holocaust.Tak samo i dzisiaj, czyż nie jest rzeczą OCZYWISTĄ ,czym jest Gazeta Wyborcza, TVN ,czym jest Platforma Obywatelska.Powinno to być oczywiste.To Salon opisany w III Części Dziadow.Pewne rzeczy w historii Polski są niezwykle trudne, pamiętamy tragiczne losy targowiczan: Biskupa Józefa Kossakowskiego,biskupa Ignacego Massalskiego, Prymasa Polski Michała Poniatowskiego pod koniec Insurekcji Kościuszkowskiej.Szanujemy Tadeusza Kościuszkę o nich milczymy.Tak samo obecnie , kto nie szanuje Polski, drwił z patriotycznego Prezydenta Polski s.p.Lecha Kaczyńskiego,pozwolił w TAKI sposób prowadzić śledztwo w sprawie Katastrofy Smoleńskiej,mowił „polskość to nienormalność” powinien zostać oceniony,nazwany i zapamiętany.Gazeta Wyborcza i TVN poplecznicy Platformy Obywatelskiej nie lubią Polski.Lubią Europę i cokolwiek byleby nie Polskę.I czy kapłan ma tu jakieś inne wyjście,gdy rozmawia z ludźmi na temat Ojczyzny,patriotycznego wychowania młodzieży.Natomiast budzi wielkie zdziwienie fakt ,że niektórzy biskupi,księża udzielają wywiadów w TVN, dla Gazety Wyborczej. To powinno być naganne.Tylko zjednego powodu, tylko dlatego,że te media nie kochają Polski.Jestem też świadomy,że inaczej powinno się kochać Ojczyznę a inaczej Jezusa Chrystusa,ale często było tak,że za te różne MIŁOŚCI najszlachetniejsi Synowie i Córki „tej ziemi” płacili cenę życia:sw.Stanisław,sw. Andrzej Bobola,ks.Skorupka,Sw.Maksymilian,rodzina Ulmów,ksiądz Marceli Weiss z parafii Lubień,który nie chciał zostać Volksdeutschem i być chronionym przez Niemców i za ich zgodą został oskarżony i aresztowany przez nacjonalistów ukraińskich 14 stycznia 1940 r. Jego ciało odnaleziono 5 maja 1940 r. w lesie nieopodal miejscowości Wyryki w powiecie Włodawa.

    #42 Leszek
  43. Duszpasterz ma wiele racji co do kondycji katechezy szkolnej.
    Program TV Religia oglądam i włos mi się czasem jeży. Na dodatek mają tam niezła cenzurkę wypowiedzi telefonicznych i mailowych, co sprawdzam na programamch prowadzonych przez księdza Bonieckiego 🙂

    Biskup Kiernikowski kolejny raz trafnie i realnie ocenia sytuację.
    Cytują go na portalach.
    Obawiam się tylko czy już nie jest z a poźno.
    Ta młodzież za chwilę będzie miała swoje dzieci i będzie wychowywać.

    #43 Zuza
  44. Zgadzam się z opinią ks. Biskupa odnośnie konieczności formacji wiary ludzi dorosłych. Ta formacja jest szczególnie potrzebna polskiej rodzinie. To, że dzisiejszy młody człowiek wybiera i głosuje na partię pana P. wcale mnie nie dziwi. Skoro rodzice wychodzą z założenia, że wychowanie polega na tym, iż swojemu dziecku trzeba wszystko zapewnić i tylko wystarczy dać, a nie BYĆ dla niego, to właśnie zbieramy pokłosie takiego wychowania.
    Pracuję z młodzieżą i wielokrotnie zatknęłam się ze stwierdzeniem młodych ludzi, którzy otwarcie mówią (swoich zachowaniem wręcz krzyczą!), że rodzice się nimi nie interesują, nie mają dla nich czasu, czy nawet twierdzą, że rodzicom są obojętne ich postępy edukacyjne. Takie są fakty. Więc kiedy dziecko samo wchodzi w świat człowieka dorosłego, skąd może wiedzieć jaka postawa jest odpowiednia.
    Przykazanie czwarte Dekalogu „Czcij ojca swego i matkę swoją” działa w obie strony. Skoro żądamy szacunku od dzieci i młodzieży, to najpierw tego szacunku musimy ich nauczyć, bo w przeciwnym razie (czego właśnie doświadczyliśmy) młodemu człowiekowi obcy będzie duch postawy chrześcijańskiej. Dobrze ujął to Olo (#39)- „zagubiona młodzież” ślepo będzie wybierać, to „co się błyszczy”, to co oferuje świat mediów a nie Kościół.
    Wartości, które powinny być przekazane w rodzinie katolickiej powoli niestety zostają wyparte przez mass media, bo wiele rodzin nie wypełnia swoich podstawowych zadań rodzicielskich. Niektóre rodziny nie tworzą już <<„Kościoła domowego”, który ma być wspólnotą łaski i modlitwy, szkołą cnót ludzkich i miłości chrześcijańskiej.” (KKK 1666)

    #44 anawiel
  45. Księże biskupie , drodzy forumowicze !
    Jestem z Diecezji Toruńskiej i zazdroszczę Wam takiej strony , jestem pod wrażeniem tego bloga.( proszę nie zrozumieć źle – zazdroszczę – traktuje jako wyzwanie 🙂
    Udało nam się „wykorzystać” Waszego Pasterza – Spotkania z Biblią ( patrz strona http://torun.biblista.pl/ ) i mam nadzieje , że nie poprzestaniemy na tym – Ksiądz Biskup ma być u nas 20 , paź ad 2011.

    Pytanie do niedzielnej Ewangelii:
    Rozumiem : „Jest to swoisty paradoks historii zbawienia. Bóg wybiera i daje szansę wszystkim. Niektórzy jednak w danej chwili nie korzystają z tego zaproszenia.”
    On jest Panem , On decyduje.
    Jednak wątpliwość budzi : „Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić.” Mt 22,7
    Taka postawa trochę poraża . Jak to się ma do miłosierdzia ?
    Jak to zestawić choćby z przypowieścią o tzw synu marnotrawnym ,gdzie miłosierdzie jest porostu głupie według naszego , ludzkiego myślenia i postępowania ?

    Bardzo mnie cieszy , że ksiądz biskup odnosi się też do niedzielnych wyborów . Wręcz zachęca do dyskusji : „Może podejmiemy szerzej dyskusję na tym miejscu.”
    Już samo podjecie tego tematu przez Pasterza jest odpowiedzią na to co robić w takiej sytuacji, nie bójmy się powiedzieć – politycznej .
    Nie zgadzam się tu z poprzednimi wypowiedziami , jakoby w kościele , księża itp. Nie mogą mówić o polityce . Pytam – dlaczego ?
    Uważam ,że wielu z nas dało się wtłoczyć w schemat : polityka = coś złego , lub wedle nowomowy komunistycznej polityka= walka o władzę.
    Jednak spójrzmy na poprawne rozumienie tego słowa , czyli polityka= działanie na rzecz dobra wspólnego .
    W takim rozumieniu , ja potrzebuje informacji i wskazówek od mojego pasterza – co jest złe a co dobre.
    Jako swoją rade wynikająca z doświadczenia życiowego i jakiejś analizy swoich błędów myślę , że spojrzeć trzeba na postawę Jezusa, lub jego pierwszych uczniów ( np św. Paweł) Czym ujmowali , czy zaskarbiali sobie posłuch , czym „zdobywali” ludzkie serca ?
    Swoim radykalizmem ? Zapewne .
    Jednak ważniejsze jest to , iż żyli jak mówili. Byli autentyczni.
    Potrzeba dziś nam autentycznych ludzi wiary , zarówno pasterzy jak i wiernych .
    Według mnie takie postawy trzeba kształtować.
    Jak ?
    To już temat kolejnej dyskusji. Też warty podjęcia
    Pozdrawiam z grodu Kopernika i Aniołów 

    #45 Wojciech D.
  46. Radykalizm, ofiara, duch ewangeliczny a duch świata. Piję do Leszka i w odpowiedzi na apel Księdza Biskupa.

    Daję tu propozycję św. Tomasza z Akwinu. wiem, że są i inne, ale mnie interesuje ta. Wg św. Tomasza z Akwinu miłość może być bezinteresowna tylko W INTENCJI. W czynie i działaniu już bezinteresowna nie jest, bo by tym samym była bezcelowa, czyli bez sensu. „Maksymalną korzyść ze wszystkiego” Akwinata nazywa szczęściem, czyli tym, czego każdy człowiek Z KONIECZNOŚCI pożąda. Do spełnienia tego pożądania odnosi się prośba „bądź wola Twoja”. Ewangelia jest odpowiedzią na to pożądanie. Tomasz twierdzi stanowczo, że nie chodzi to o pragnienie dane z góry, z łaski, lecz tkwiące w samej naturze człowieka. Mimo, że natura nie może go spełnić, nie znaczy to, że nie należy go żywić i pielęgnować.
    W tym kontekście rozdzielanie „bezinteresowności” oraz „interesowności” nie ma sensu. Można to zawrzeć w znanym powiedzeniu z „Naśladowania Chrystusa”: „To co najwyższe nie ustoi bez tego co najniższe”. Ja często widzę, jak to jest rozdzielane. Albo lata się za tym co najniższe albo oczekuje tego co najwyższe. Skutkiem rozdziału jest kwietyzm, apatia, bierność, brak ambicji, lub zawziętość, woluntaryzm, rygoryzm. Jeżeli wyrzekam się „maksymalnej korzyści, że wszystkiego” na rzecz duchowej ofiary z tego, to niekoniecznie tracę motywację (mogę w to autentycznie wierzyć) ale tracę naturalny MOTOR popychający mnie do działania. Pozostaje mi wola i rozum, modlitwa, czyli sfera duchowa, wyższa. Tęsknota i oczekiwanie. Modle się i czekam, aż mi Bóg pomoże (znajdzie pracę, wygra wybory, zmieni ustrój itd.) bo ja NIE MAM SIŁY. No nie mam. Za pomocą samej woli nie można nawet podnieść bierki! Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane! Taka bezinteresowność jest do niczego! A tymczasem „dzieci tego świata” aż kipią od energii. Ich cele są marne, ale oni do nich NAPRAWDĘ dążą. Realizują je a my nie. My czekamy na manę z nieba. Tylko, że przy takiej postawie trzeba się wynieść do klasztoru. Dzisiaj najbardziej gorliwe katoliczki nie potrafią się przyzwoicie ubrać idąc na niedzielna mszę. Nie można doprosić się o realizację przepisów Kodeksu karnego odnośnie rozpowszechniania pornografii (jest wszędzie dostępna nawet dla dzieci), rezygnacja z pracy w kiosku z pornografią, z telewizji urasta do rangi heroizmu, itd. Podaję te, banalne przykłady. Dlatego wypierają nas zewsząd. Z kultury, z polityki, z życia gospodarczego. Mówił o tym Pan Jezus: „dzieci tego świata są przebieglejsi w posługiwaniu się niegodziwą mamoną niż dzieci światłości”.
    Sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński postawił na religijność ludową. Uniknął w ten sposób marginalizacji Kościoła i zarazem otwartej konfrontacji z komunistyczną władzą. To było dobre wtedy ale teraz jest na nic. Ta religijność jest obrzędowa, bierna i zachowawcza bo los chłopski nie wymaga inwencji intelektualnej, kreatywności, twórczości tylko oślej cierpliwości w znoszeniu trudów. Dlatego nasza religijność nie jest zdolna do asymilowania nowej rzeczywistości. Nawet nie potrafi jej rozeznać. Tradycja, która tego nie robi, umiera. Każda pobożna niewiasta, nawet z kółka różańcowego, czy Legionu Maryi ogląda bezkrytycznie wszystkie seriale, nasiąka nimi, ponieważ to ją WZRUSZA, tak jak przez wieki wzruszała wiara. Widać to dotkliwie wyraźnie. Moim zdaniem jest to skutek oddzielenia łaski i natury. Ludzie nie widzą w wierze osobistej korzyści a przez to nie uruchamiają swoich sił psychicznych i cała psychika jest daleko od wiary. Wiara jest obowiązkiem, normą, obrzędem, tradycją. Dlatego wszystko jest trudne a żyć jakoś trzeba…
    Jak się studiuje teologię to widać wyraźnie, że gdzieś do XIII wieku, wiara jest traktowana nie inaczej jak obietnica osobistego szczęścia. Człowiek jest zbawiany INDYWIDUALNIE. Sam idzie na sąd Boży a nie razem z innymi. Filozofowie spierali się o to, co daje szczęście, ale że można dążyć do czegoś innego niż do szczęścia, tego nie rozważano. Teolodzy upatrywali szczęście w obietnicach wiary, ale szczęście a nie co innego. „Dobro jest tym czego wszystko pożąda”. A dobrem człowieka jest szczęście.

    #46 Włodzimierz
  47. #34 duszpasterz,
    moim wpisem chciałam powiedzieć, że lekcja religii jest w wielu przypadkach ewangelizacją, nie katechizacją. I to ewangelizacją tych, których Rodzice nie oczekują ode mnie, bym je ewangelizowała…
    No a teraz ci Rodzice tak wyraźnie dali wyraz swoim poglądom w wyborach parlamentarnych głosując na ugrupowanie, które wypacza przekaz Kościoła i zarzuca Mu rzeczy nieprawdziwe (np. brak miłości do bliźnich, wykluczanie).
    Przyjmuję krytykę, że:
    jestem wyrobnikiem, nie apostołem, źle przygotowaną katechetką, bijącą pianę na lekcji…
    Moją nadzieją są słowa św. Pawła „Moc bowiem w słabości się doskonali” (2Kor 12,9).
    pozdrawiam 🙂

    #47 katechetka 2
  48. A zatem zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich. (Ef 4,1-6)
    Mam ostatnio takie przemyślenia, że chętnie pozbywamy się odpowiedzialności za cokolwiek. Wyniki wyborów – to my, naród polski tak zdecydowaliśmy. Czytając różne wątki na blogu e-rozmowy o dobrej nowinie widzę, że część osób pisze, że księża odpychają wiernych politykując a inni mają im (księżom) za złe, że nie wypowiadają się na tematy polityczne. Zawsze znajdziemy jakieś ale. Z pewnością każdy z nas uczestniczył w dyskusjach, np w pracy na temat wyborów, aborcji, eutanazji, in-vitro, orientacji seksualnej etc. Czy mamy na tyle odwagi, żeby bez mrugnięcia okiem przedstawić swoje(świadomego katolika) zdanie na ten temat? Czy raczej lawirujemy i „układamy” się, żeby mieć święty spokój(ale czy na pewno święty?) Są teraz takie czasy a nie inne i to właśnie w takich czasach przyszło nam żyć. Ciągła walka jest wpisana w nasze życie. Trudności, kłody pod nogami(które często sami tam kładziemy). Staram się pytać siebie o moją postawę względem tego co dokoła mnie, o moje emocje i moje działania. Nie jest to proste! Mówiąc krótko:krew, pot i łzy ale wierzę, że warto 🙂
    I jeszcze do mec(#2)jacek(#8): myślę, że ksiądz w sutannie, czy bez to kropla w morzu i w obecnych czasach nasilonego antyklerykalizmu nie ma wielkiego znaczenia ewangelizacyjnego. Ale Kościół to my wszyscy 🙂 Czy nasze zachowanie, postępowanie jest dobrym świadectwem, czy tylko oglądamy się na kościół hierarchiczny? Ilu katolików, nawet tych zaangażowanych i świadomych bez żenady przeżegna się przechodząc przy kościele, uklęknie, gdy ksiądz niesie ulicą czy w szpitalu Pana Jezusa? Jak my dbamy o nasze parafie, jak się angażujemy, ile siebie dajemy? Na ile jesteśmy prawdziwi i szczerzy wobec innych ludzi a przy tym łagodni? Czy potrafimy „narazić się” mówiąc PRAWDĘ? Moim zdaniem z takich małych cegiełek składa się ewangelizacja. Księża czy biskupi sami nic nie zdziałają, choćby stawali na głowie. Potrzebują nas, ludzi świeckich, gotowych podjąć wyzwania świadczenia o Jezusie tak zwyczajnie, banalnie: w domu, pracy, szkole… Nie zostawiajmy Kapłanów samych w walce o PRAWDĘ!
    Pozdrawiam wszystkich serdecznie!!!

    #48 żuchienka
  49. ad 47
    Katechetko!
    Nie ironizuj proszę. „Bicie piany” – dotyczy programów nauczania.Są złe!
    Pozostałe: „wyrobnikiem nie apostołem, źle przygotowaną katechetką”. Przecież nie jesteś jedyną katechetka w diecezji, nie mówiąc w Polsce. Katechizują świeccy, zakonni, diecezjalni kapłani, siostry zakonne. Czemu akurat odnosisz to bezpośrednio do siebie. A przykladów na słuszność moich stwierdzeń mógłbym dać dziesiątki, a może i setki. Jako proboszcz doświadczyłem tego osobiście: np. katechetka na religii opowiada dzieciom o św. Rodzinie, o narodzinach PJ i powiada „św. Józef, to ten co był sprzedany do Egiptu”, a o Wcieleniu” jakoś to tam było”. Wikariusz na parafii prowadzi w gimnazjum katechezę tzn dyktuje kilka zdań, a potem opowiada o komórkach, internecie, autach, żeby był cool klnie razem z uczniami.Inny wikariusz prowadzi walkę w s zkole o bezzwrotny zasiłek, jakby mu było za mało mieć dwie pensje: ze szkoły i z parafii. To nie jest wyrobnik? tylko kto? Ksiadz wyszukuje „pasionek”, żeby wyłudzić emeryturę nauczycielską. To kto on jest?
    Apostoł? Ksiądz prowadzący 2000 parafię poprzez znajomości w środowisku lekarskim wyłudza płatny urlop zdrowotny (roczny) dla poratowania zdrowia i w w tym samym czasie samodzielnie prowadzi parafię. Wikariusz ma skrzywioną przegrodę nosową od urodzenia i chce akurat pójśc na zabieg w czasie roku szkolnego. Inny mówi, że ma polipa i 2 miesiące przed końcem roku usiłuje wymusić rzekome usuniecie polipa, a gdy proboszcz postarał się, aby miał całkiem wolny czas na ten okres, nie podejmuje takiego zabiegu. Katechetka na choince szkolnej przy nauczycielskiej kolacji prowadzi publicznie przy stole spór z księdzem twierdząc, że w kościele są rozwody. To jest dobrze przgotowana do pracy. Rodzice mówią o katechetce po IWKR, która usiłuje wymusić przez kurię, żeby proboszcz ją zatrudnił: niech doi krowy, bo tak, jak ona będzie uczyć nasze dzieci religii, to i my same nauczymy. No i otrzymuje pracę w mieście i to w bardzo trudnej szkole zawodowej. To nie są wyrobnicy? Wikariusz po przyjściu na parafię stawia proboszczowi pierwsze pytanie: czy będzie miał etat w szkole i czy z parafii da się wyżyć. nazwiesz go apostołem. Ksiądz (proboszcz czy wikariusz), który odprawia po kilka intencji mszalnych w zwykle dni ( za stypendium i to za zmarłych) jest apostołem czy wyrobnikiem? Katechetka łapie jak nawięcej godzin religii, żeby mieć wysokie pobory, ani razu nie bierze udziału w jakichkolwiek celebracjach liturgicznych i nie posyła swoich dzieci, to jest apostołka czy wyrobnica? itd. itp. Takie kwiatki (nieliczne z licznych) dla poprawienia Twego smaopoczucia. Więc się na mnie nie irytuj. Ja na prawdę wiem, co mówię. mam bardzo długie doświadczenie duszpasterskie

    #49 duszpasterz
  50. Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego? (Mt 22,9.12).
    Wyobraziłem sobie, że umarłem i staję na sądzie – nie mam najmniejszej szansy, żeby się wybielić – jakże ja się znajdę na uczcie?
    Trzeba mi zanurzyć się w śmierć Chrystusa, żeby z nim powstać.
    To co chcę powiedzieć to przytoczę bo znalazłem w internecie odnosi się do wiary w Allaha:
    ————————
    Ibn al-Qayyim – rahimahullaah – powiedział: Pewien Salaf (Bogobojny Przodek) powiedział:

    „Zaprawdę, sługa popełnia grzech poprzez który wchodzi do Raju; inny zaś czyni dobry uczynek za który idzie do Ognia (Piekła).” Został spytany: Jak to możliwe? Odpowiedział: „Osoba która popełniła owy grzech, nieustannie o nim myśli; co powoduje że obawia się go, żałuje go, płacze nad nim i czuje wstyd przed swym Panem – Najwyższym – z powodu tego grzechu. Staje przed Allah, ze złamanym sercem i opuszczoną głową w pokorze. Tak więc grzech ten przynosi mu większą korzyść niż wiele dobrych uczynków, gdyż wywołał u niego pokorę i skromność – które prowadzą do jego szczęścia i sukcesu – do tego stopnia, że grzech ten staje się powodem dla którego wchodzi do Raju.

    Co do osoby która czyniła dobre uczynki, nie uważa tych dóbr za łaskę od swego Pana. Staje się raczej arogancka i dumna z siebie mówiąc: dokonałem tego i tego, takich a takich uczynków. Powoduje to jeszcze większą dumę, arogancję i schlebianie sobie – do tego stopnia, że staje się to powodem jego zguby.” [iii]
    3) Oczyszczanie Serca

    Ibn al-Qayyim – rahimahullaah – powiedział: „Nie ma wątpliwości że rdza pokrywa serce, tak jak pokrywa naczynia metalowe – srebro i tym podobne. Rdzę serca usuwa się przez dhikr (wspominanie Allaha), gdyż dhikr poleruje serce aż staje się jak błyszczące lustro. Jeżeli jednak dhikr zostanie porzucone, rdza powraca; a gdy wszczyna się (dhikr), ponownie oczyszcza się serce.

    Rdza pokrywa serce z dwóch powodów. Z powodu grzechów i ahafah (zaniedbywanie wspominania Allaha). Oczyszczenie i polerowanie serca dokonuje się poprzez dwie rzeczy: idtighfar (szukanie przebaczenia Allaha) i dhikr.” [iv]
    4) Dzihaad przeciwko samemu sobie

    Dzihaad (wysiłek) przeciwko duszy ma cztery poziomy:

    Pierwszy: Wysiłek w nauce religii prawdy, bez czego nie ma powodzenia. Zaprawdę, prawdziwe szczęście, ani rozkoszowanie się tym światem i światem przyszłym bez tego nie istnieje.

    Drugi: Wysiłek w postępowaniu według wiedzy którą się zdobyło, gdyż wiedza pozbawiona uczynków nie przyniesie żadnej korzyści, a raczej zaszkodzi.

    Trzeci: Wysiłek w zapraszaniu innych do niej (wiedzy), oraz uczenie tych którzy nie wiedzą. W innym przypadku osoba taka może stać się z tych, którzy ukrywają jasne i zwierzchnicze objawienie Allaha. Wiedza taka nie przyniesie korzyści, ani też nie ocali od kary Allaha.

    Czwarty: Wysiłek aby być cierpliwym i wytrwałym w stosunku do tych którzy są przeciwni tej da’uah (wezwanie) do Allaha, oraz tych którzy pragną wyrządzić krzywdę – cierpliwie znosząc wszelkie trudności dla względu Allaha.

    Gdy te cztery poziomy zostały osiągnięte uznaje się, że osoba która je osiągnęła należy do Rabbaaniyyuun. Salaf byli zgodni co do tego, że Uczony nie zasługuje na tytuł Rabbaanii dopóki nie rozpozna i nie uzna prawdy, dopóki nie postępuje według niej, i dopóki nie uczy jej innych. Tak więc każdy kto posiada wiedzę, postępuje według niej, oraz przekazuje tą wiedzę innym, uznany jest za osobę należącą do Rabbaaniyyuun.” [v]
    5) Doświadczenia Serca

    Ibn al-Qayyim powiedział, komentując następujący hadis: „Serca zostaną poddane próbom i zmartwieniom (Fitan), tak jak mata trzcinowa jest spleciona, źdźbło po źdźble. Na każdym sercu które wchłonie te próby, pojawi się czarna kropka. Na każdym zaś sercu które je odtrąci, pojawi się biała kropka. Wynikiem tego są serca dwóch rodzajów: jedno białe jak kamień, któremu nie zaszkodzą próby tak długo jak niebiosa i ziemia będą trwały; drugie zaś będzie ciemne i zardzewiałe, jak przewrócone naczynie; nie będące w stanie rozpoznać dobra, ni odeprzeć zła, lecz pochłonięte będzie swymi pragnieniami.”

    #50 pawelpiotr
  51. Piotr Gursztyn z tygodnika „Uważam Rze”, wydawanego przez dziennik „Rzeczpospolita”, opublikował 26 września swą ironiczną opinię o współpracy pani poseł Stanisławy Prządkowej i Kościoła diecezji podlaskiej („Zjeść ciasteczko i mieć je nadal”). Oto ona:

    „/…/ Zaś lewica bez wytchnienia walczy o świecki charakter naszej ludowej ojczyzny. Garwolińsko-siedlecką posłankę SLD Stanisławę Prządkę (tę, która wygryzła z Sojuszu samego Józefa Oleksego) wspiera w tym pożytecznym dziele tamtejszy biskup Zbigniew Kiernikowski. Muszę się tu pokajać. Jakiś czas temu na łamach „Rzeczpospolitej” popełniłem tekst, w którym zaliczyłem biskupa do grupy hierarchów neutralnych politycznie. I rozdzwoniły się telefony z obszaru na wschód od Warszawy. – A Prządka? – brzmiały pełne pretensji pytania.

    No właśnie, co? Pani poseł jest świetnym przykładem, że można zjeść ciasteczko i mieć je nadal. W Sejmie głosuje jak Sojusz przykazał – i za aborcją, i za in vitro oraz różnymi psikusami jakie czerwoni płatają czarnym. A w biskupstwie siedleckim pani poseł jest fetowana na wszystkich diecezjalnych uroczystościach. Tamtejsze Katolickie Radio Podlasie wpisało ja nawet do złotej księgi swoich przyjaciół.

    To pewnie też nagroda za postawę pani poseł w konflikcie o krzyże, które w 1984 r. władza ludowa kazała zdejmować w Miętnem. Pani poseł była tam wówczas naczelnikiem gminy. Z ramienia PZPR, ale z tego wszystkiego wynika, że i ją ówczesny reżim prześladował za obronę krzyży.”

    Coś w tym jest … Nie mnie oceniać….
    W takich momentach jak nasza rzeczywistość po wyborach ( sukces Palikota) podziwiam Węgrów. Tak wiem, wiem – nie można różańca i modlitwy traktować jako coś magicznego a przykład Węgier to pewnie czysty zbieg okoliczności. Ale ja chyba albo się wyprowadzę na Węgry albo przystąpię do naszej polskiej Krucjaty Różańcowej.

    #51 ela
  52. „Fitan (próby, nieszczęścia) którym serca są poddawane – oraz które są powodem ich słabości – to:

    (i) próby dotyczące shahuah (fałszywe pragnienia) oraz

    (ii) próby dotyczące shubhah (wątpliwości).

    Pierwsza z nich powoduje że intencje i pragnienia stają się skorumpowane, druga zaś powoduje że wiedza i wiara stają się skorumpowane”. [vii]

    #52 pawelpiotr
  53. Tak więc al-’ubuudiyyah (służebność i poddanie Allahowi) jest wszechstronnym pojęciem tych czterech poziomów. Osoba która je realizuje, realizuje: „Ciebie jedynie Czcimy.”

    Mową serca jest: i’tiqaad (wiara) w to o czym Allah – Najdoskonalszy – nas poinformował względem Samego Siebie; dotyczące Jego Imion, Jego Atrybutów, Jego Czynów, Jego Aniołów, oraz wszystkiego tego co zesłał na język Swego Wysłannika (sal allahu `alejhi ła sallaam).

    Mową języka jest: poinformowanie i przekazanie (tego co Allah objawił), wzywanie, bronienie, wytłumaczenie fałszywych innowacji które temu przeczą, ustalenie wspominania (dhikr), oraz przekazanie tego co (objawienie Allaha) nakazuje.

    Uczynkami serca są: miłość do Allaha, poleganie na Nim, powracanie ze skruchą ku Niemu, obawa przed Nim i nadzieja w Nim, ustanowienie Diin (religii, wiary, wiedzy) czysto i szczerze dla Niego, cierpliwość co do Jego nakazów i zakazów, cierpliwość co do Jego przeznaczenia i bycie z niego zadowolonym, przyjaźń i wrogość dla Jego względu, skromność i skrucha przed Nim, uzyskanie w Nim spokoju, oraz inne uczynki serca które powiązane są z uczynkami ciała…a wszelkie uczynki ciała bez uczynków serca mają znikomą, jeżeli w ogóle jakąkolwiek, korzyść.

    Uczynki ciała takie jak: Modlitwa i Dzihaad, uczęszczanie na Dzimu’ah oraz przebywanie z Dziamaa’ah, pomaganie tym którzy nie mogą, oraz okazywanie dobroci i życzliwości stworzeniu, i inne tego typu rzeczy.” [

    #53 pawelpiotr
  54. Czy my prowadzimy taki Dzihaad (wysiłek)- przeciwko samy sobie?
    Dbamy o czyste serce?
    Dbamy o czystość wyznawanej wiary i ciałem i duszą?
    Badamy sumienie pod kontem pragnień i wątpliwości?
    Uczynki serca (oczyszczenie tego serca), żeby tu na ziemi żyć w przyjaźni z Bogiem.
    Dlaczego o tym mówię, bo logicznie rzecz biorąc jakbyśmy już tutaj poprzez naszą duszę żyli z Bogiem to by życie było pełne – a nie jest. Nieustanie dotyka naszą duszę, różne troski strapienia, wątpliwości – nieustannie odbywa się walka, ucisk, cierpienie, prześladowanie – to wszystko na krzyżu zostało pokonane. Jesteśmy zaproszeni do relacji z Bogiem i do budowania cywilizacji miłości. I to nie jest wcale takie łatwe, bo serce szybko może zarosnąć, poryć się śniedzią.

    #54 pawelpiotr
  55. Darmo to wszystko otrzymujemy, przez krzyż Chrystusa. Bóg jest z nami – nigdy nie przeciwko nam. Tak sobie myślę, o tych którzy już odeszli do Pana oni stają na tym sądzie w szacie niezbyt czystej – ale i oni się tam znaleźli i trzeba prosić o Boże miłosierdzie.

    #55 pawelpiotr
  56. Duszpasterzu masz rację! Ośmielam się stwierdzić, że tak jak są „ludzie i ludziska”, „księża i księżyska” to również są „katecheci i chciałoby się powiedzieć katecheciska”. Może to trochę dziwnie brzmi, ale obrazuje, że wielu jest wyrobników, a apostołów coraz mniej. Jako katechetka pracuję, już 20 lat. Pracowałam w różnych środowiskach (jako nauczyciel, a jako katecheta cały czas w jednej mojej ukochanej parafii) i zetknęłam się z wieloma katechetami zarówno świeckimi jak i księżmi. Niektórzy pracowali i nadal pracują bardzo rzetelnie, ale wielu na lekcjach chce tylko przetrwać. Jednak nie to jest jeszcze najgorsze. Przeraża mnie brak zaangażowania katechetów np. w nabożeństwach i przygotowaniu uroczystości parafialnych, nie mówiąc już o Eucharystii. Przyznam, że w mojej parafii byłoby to nie do pomyślenia, a niektórzy (katecheci z innych parafii) śmieją mi się w oczy, po co się angażowań! Nie wyobrażam sobie, abym mogła być taką katechetką. Nie uważam oczywiście, że robię wszystko dobrze, nie ma bowiem człowieka idealnego, przyjmuję słowa krytyki i staram się wyciągać wnioski. Wtedy o wiele łatwiej się pracuje.

    #56 anawiel
  57. #51 ela,
    zainteresowałam się tą sprawą.
    Okazało się, że nie wszystko to, co jest napisane, jest prawdą.
    Nie podejmuję się wszystkiego wyjaśniać, może to zrobi ktoś z większą wiedzą.
    Jedno jest pewne – papier jest bardzo cierpliwy, a my powinnismy być bardzo ostrożni w wydawaniu sądów na podstawie tylko artykułów prasowych.
    Pozdrawiam 🙂

    #57 julia
  58. Ad # 51 Ela
    Szanowna Pani!
    Odpisuję na Pani komentarz.
    Jeśli Pani jest rzeczywiście przekonana, że „Garwolińsko-siedlecką posłankę SLD Stanisławę Prządkę” „wspiera w tym pożytecznym dziele [walka o świecki charakter naszej ludowej ojczyzny] tamtejszy biskup Zbigniew Kiernikowski” i że „w biskupstwie siedleckim pani poseł jest fetowana na wszystkich diecezjalnych uroczystościach” i Pani to wyraża korzystając z – jak sami stwierdza – ironicznej opinii p. G., to ja na to nic nie mogę poradzić. Pani czyni w jakiejś mierze jego opinię swoją. Każdy ma prawo do wyrażania opinii – w pewnym sensie nawet jeśli nie zna faktów czy mija się z faktami. To jest jego sprawa. Pozostaje to tylko do późniejszej oceny.
    Jeśli natomiast Pani nie jest przekonana, a to przytacza, albo wspomnianą opinię wykorzystuje dla jakiegoś celu, to pozostaje mi tylko współczuć Pani w z tego powodu, gdyż jest to sytuacja błędu.
    Przytaczanie (a tym samym powielanie) zaś takich opinii, jak to Pani zrobiła, zapewne nie przyczynia się do leczenia istniejącej atmosfery i nie jest właściwą drogą.
    Kto chce znać moje opinie i mój sposób działania w Kościele, ma dosyć informacji a także może skorzystać z możliwości i propozycji, jakie daję na polu kształtowania świadomości chrześcijańskiej.
    Zostawiam na boku sprawę wpisu do złotej księgi KRP.
    Sytuacja w polskim społeczeństwie, jak to ujawniło się podczas ostatnich wyborów, jest poważna. Nie uratujemy treści i wartości chrześcijańskich w żaden inny sposób, jak tylko przez odpowiednią formację wiary odpowiadającej treściom, jakie są zawarte w sakramencie chrztu. Mamy wielu ochrzczonych, którzy rozmijają się z treściami Ewangelii. Nie chodzi w tym tylko o posłów i nie tylko o tych, którzy „nie chodzą do kościoła”, albo w jakiś sposób stają przeciw kościołowi.
    Trzeba ewangelizacji już ochrzczonych. W ramach struktur kościelnych znajduje się bowiem dużo tego, co jest obce Ewangelii. O tym mówił już dawno Jan Paweł II (zob. np. Ecclesia In Europa, pkty 47-51) a niedawno Benedykt XVI (zob. np. Verbum Domini. Przytaczam fragment punktu 96: U progu trzeciego tysiąclecia nie tylko istnieją liczne ludy, które jeszcze nie poznały Dobrej Nowiny, ale wielu chrześcijan potrzebuje, aby na nowo głoszono im z przekonaniem słowo Boże, by mogli konkretnie doświadczyć mocy Ewangelii. Tylu jest braci « ochrzczonych, ale niewystarczająco zewangelizowanych).
    To jest przedmiotem moje j troski i to w odniesieniu do wszystkich, których spotykam, czy do mnie przychodzą.
    Proszę podejść spokojnie i z odpowiedzialnością do tych spraw i nie powielać opinii, które ktoś wytwarza, a które służą obcym celom i tworzeniu zamętu.
    Jeśli Pani chce więcej wyjaśnień, to zapraszam na rozmowę.
    Zapraszam też – szczególnie jeśli Pani jest siedlecką Diecezjanką – do wzięcia udziału w programie Chrzest w życiu i misji Kościoła.
    Bp ZbK

    #58 bp Zbigniew Kiernikowski
  59. Elu wszyscy wiedzą o twoim rozczarowaniu wynikiem wyborów. Twoje próby odwrócenia uwagi od siebie są naprawdę żenujace. Każdy kto zna naszego Biskupa ten wie, że to co napisano w Uważam Rze z inspiracji pewnego pana z tzw. prawicowego środowiska to jedna wielka bujda. To środowisko nie zawahało się nawet na chwilę by zaatakować nie tylko Biskupa, czy radio, ale nie oszczędziło swych liderów. A już próba sugerowania jakiś związków Prządkowej ze zdejmowaniem krzyży w Miętnym jest prymitywnie obliczone, że ludzie nie wiedzą jak było. Otóż ta kobieta jako naczelnik miasta a nie gminy nie mogła i nie miała w tym czasie nic wspólnego ani z rtesorotową szkołą, ani żadna inną. Za to były starosta dopuścił do dwa lata temu do niszczenia srodowika które chciało upamiętnić wydarzenia z 1983/84. W szkole do dzis panuje terror i mobbing. Wicedyrektorka wylądowała w szpitalu, a następnie została zmuszona do rezygnacji. Starostra mimo, że wiedział doskonale o sytuacji nie interweniował. Za to chetnie grzał się w świetle telewizyjnych reflektorów w programie pana Pospieszalskiego bliskiego kolegi Pana Gursztyna. Pan Pospieszalski po zrobieniu programu chetnie opowiada o bohaterach z Miętnego, ale nie chce zająć się swoim przyjacielem, który wsparł antykrzyżowców. Dwa lata po jubileuszu obchody rocznicy strajku zostały wyprowadzone ze szkoły do koscioła w Garwolinie, a byli uczniowie z Miętnego nie są na nie zapraszani.
    Wpisy do księgi przyjaciół radia wiszą nie tylko w biurze pani Prządki. Widziałem je też u trzech starostów garwolińskich. Radio pewnie honoruje w ten sposób ludzi wobec siebie przyjaznych. Co zrobiła dla radia pani Prządka nie wiem. Ale wiem, że na tydzien przed wyborami na jublieuszu OSP w Wildze ksiądz kapelan dziękował tej pani za wielką pomoc dla strażaków w całym powiecie. Tu wszyscy wiedzą, że do Przadkowej można pójść w kazdej sprawie, a ona nie patrzy kto jest z jakiej partii. Nawet jak jest w opozycji to wychodzi wyprosi co tylko się da. Ciekawe co załatwi dla nas nowy poseł.
    I jeszcze jedno. Sprawdź jak posłowie PiS w kwietniu 2007 roku głosowali w sprawie zmiany konstytucji odnoścnie ochrony życia poczetego. Po tym głosowaniu wyrzucono Marka Jurka z PiS, za to że doprowadził do glosowania. Te rzekome glosowania za życiem to wielka bujda, tak samo kiedy przyjdzie głosowanie za In vitro. Czy pan Tchórzewski też bezpiecznie opuści glosowanie? A na koniec pytanie ilu z posłów PiS to rozwodnicy? Pierwszy lepszy przykald były prezes ZChN, poseł PiS, samoobrony obecnie eurodeputowany Ryszard Czarnecki. Porzucił niedawna swą żonę i poślubił córkę pierwszego polskiego kosmonauty. Czy to Elu Cię nie razi? Nie każe zapytać cos w tym jest? Zaiste kto jest bez grzechu.

    #59 paul
  60. —————————
    KKK
    1023 Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem oraz są doskonale oczyszczeni, żyją na zawsze z Chrystusem. Są na zawsze podobni do Boga, ponieważ widzą Go „takim, jakim jest” (1 J 3, 2), twarzą w twarz
    ————————-
    1027 Tajemnica szczęśliwej komunii z Bogiem i tymi wszystkimi, którzy są w Chrystusie, przekracza wszelkie możliwości naszego zrozumienia i wyobrażenia. Pismo święte mówi o niej w obrazach: życie, światło, pokój, uczta weselna, wino królestwa, dom Ojca, niebieskie Jeruzalem, raj: „To, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2, 9).
    ———————-
    Trudno mi to wszystko pojąc – bo za bardzo żyję w przestrzeni i czasie – lepiej jest mi uklęknąć przed Bogiem jak prawdziwy pobożny muzułmanin i przepraszać za swoje grzechy i prosić o Boże Miłosierdzie, niż zrozumieć Boga, który przekracza wszelkie poznanie.
    Lepiej mi jest w sobie wyrobić postawę Bogobojnego niż wszystko rozumiejącego. Lepiej mi ćwiczyć się w pokorze, niż mówić Bogu, że wiem lepiej wszystko niż On.
    moja koleżanka poszła do zakonu kontemplacyjnego – ja jej się teraz nie dziwię – jak ważne jest kontemplacja i modlitwa.
    Jeszce raz myślę o ks. Piotrze Grabowskim jak on to potrafił animować z 10 tys parafii, z kilku wspólnot wyszli ks. Marek, śp. ks. Piotr, ks. Waldek, ks. Artur, o. Piotr, s. Lucyna, s.Magda, ilu wspaniałych świecki: Marcin, Wojtek, Magda, Wiesiek Ile znaczy kapłan oddany Bogu i współpracujący z ludem w odkrywaniu ich powołania do świętości. Ile ja mu zawdzięczam i jak dziękuję Bogu, że postawił go na mojej drodze. Wszystkich zawsze spowiadał na nikogo krzywo nie patrzył, jak to było ważne w tym moim dorastaniu.
    ——————–
    Oczywiście jak mówi mój muzułmański-chrześcijański przyjaciel – lepiej pokładać ufność w Bogu bo człowiek zawsze zawodzi.

    #60 pawelpiotr
  61. Trzeba mieć naprawdę zakręcone w głowie, by pisać takie rzeczy jak ten feliton, powtarzać i sądzić, że to może być prawda. Elu w naszym kościele obowiązuje zasada, że przewodzi mu biskup. Oznacza to, ze wypadałoby o nim co kolwiek wiedzieć. Ty nie słuchasz Biskupa, Twoją wyrocznią jest Pan Gursztyn i człowiek, który nadał mu ten tekst, bo przecież trzeba być naiwnym by sądzić, że ten człowiek był na owych uroczystosciach religijnych, albo był swiadkiem wpisywania do złotej księgi przyjaciół. Ja się pofatygowałam i sprawdziłam na w internecie tego samego roku wpis do złotej księgi przyjaciół, czyli osob szczególnie wspierających pracę radia było 12, w tym Marian Piłka. O ile mogę sobie wyobrazić, że Prządkowa mogła rzeczywiście w czymś pomagać radiu – codziennie pomaga wielu księżom w naszej okolicy w budowach, remonatch kosciołów, załatwianiu formalności, tak posłanka SLD jest zaangazwoana w zycie społeczne i religijne bardziej niz jeden ppan z prawicy – o tyle zachodzę w głowę co zrobil dla Radia Marian Piłka. Zresztą to środkowisko raczej zajmuje się krytykowaniem i atakowaniem kazdego kto cos robi, ale jak juz coś komus się uda to są pierwsi do wystawiania piersi do orderów. Przykałdem jest nasza obwodnica, o ktorę walczyła Prządkowa, ale na otwarciu stawili się wszyscy posłowie. Komentowanie tych bzdur z felietonu to pusta gadanina, bo jak można nakręcać się nad kłamstwami i pomówieniami. Dziwię się tylko, że nie uciął tego jakis rzecznik prasowy, że Ksiądz Biskup musi się bronić sam. Chyba, że diecezja nie ma takiej osoby to powinna jak najszybciej powołać.

    #61 kama
  62. Jeszcze sto lat temu ludziom nie były potrzebne poglądy polityczne, nie było demokracji, wyborów, więc nie było problemu. Za komuny większość ludzi także nie miała poglądów politycznych, ponieważ nie było możliwości ich wyrażenia, wystarczyło być za lub przeciw, więc wszystko było proste. Obecnie wszystko nieco się skomplikowało. Mamy demokrację, wybieramy, ale większość ludzi dalej, niestety, tak naprawdę nie ma poglądów politycznych. Teraz musimy wybierać, ale nie umiemy wybierać, jeszcze nie nauczyliśmy się, nie potrafimy oddzielić ziarna od plew. Przy wyborze trzeba wiedzieć czego się chce, wiedzieć co jest ważne, trzeba mieć poglądy, a ludzie o wielu sprawach politycznych i społecznych po prostu nie wiedzą co myśleć. W takiej sytuacji nie jest możliwe dokonanie świadomego wyboru, a jednie uleganie modom, sugestiom i manipulacjom, mamy teraz tego jaskrawy przykład. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że politykom absolutnie nie zależy na uświadamianiu wyborców. Przeciwnie, prawie wszyscy dążą do utrwalenia i pogłębienia stanu naszej nieświadomości. Wynika to przede wszystkim z działania u nas prostej zależności – kto ma media ten ma władzę. Mimo, że z ust polityków tak wiele słyszymy o naszej mądrości, podmiotowości i znaczeniu, wybory można porównać do zwykłego polowania z nagonką. W takim stanie, jedynym zdrowym odruchem powinno być nie pójście na wybory i większość tak czyni. Czy to jest wyjście z sytuacji? –zdecydowanie nie (był o tym ciekawy wywiad w Echu Katolickim). Również pozostawanie przedmiotem manipulacji nie służy państwu ani społeczeństwu, a także jest sprzeczne z godnością człowieka. Należy dążyć do zmiany, konieczna w tej sprawie wydaje się być pomoc Kościoła. Kościół oprócz nasilenia działań ewangelizacyjnych, mógłby podjąć również działania kształtujące poglądy społeczeństwa. W zasadzie te dwa czynniki są zbieżne, mimo to, nie wszystkim udaje się właściwie połączyć wiarę z poglądami politycznymi. Przyczyną może być m.in. brak koniecznej wiedzy społecznej i politycznej i tzw. wyrobienia politycznego, mamy w tym zakresie kilkudziesięcioletnie zaległości i jest na to cały szereg przykładów. Można by zacząć np. od wyjaśnienia podstawowych pojęć, wyjaśnienia roli państwa i człowieka w państwie, powinności polityków, partii i wiele innych, jeszcze ważniejszych zagadnień kształtujących poglądy i opinie. Wiem, to nie jest zadanie Kościoła (?), ale w Polsce nie ma nikogo, kto by rzetelnie i jasno ludziom te sprawy przedstawił, a na media, nawet „publiczne”, absolutnie liczyć nie można. W ustroju republikańskim, jaki u nas funkcjonuje, naród jest suwerenem, byłoby dobrze abyśmy jako naród rzeczywiście nim byli, a nie tylko łowną zwierzyną.
    Serdecznie pozdrawiam.

    #62 Olo
  63. ad 56
    Dziękuję Ci, anawiel, ze nie próbujesz zaczarowywać rzeczywistości i nie boisz sie prawdy. Ten, kto dobrze i uczciwie pracuje z miłości do Boga i ludzi, nie musi się niczego bać. Tym bardziej prawdy! Takich katechetów i apostołów potrzebuje Chrystus w Swoim Kościele. Tacy i tylko tacy moga skutecznie ewangelizować i katechizowac. I – to moje zdanie – odpowiednie agendy powinny z tym zrobić porządek – a nie tylko kierować się źle pojętym miłosierdziem względem hochsztaplerów. Wtedy p. P nie bedzie miał tylu argumentów i takiego posłuchu.

    ad 51
    Pani Elu, właściwie nie wiem czy wolno mi zabierać głos w podniesionej w Pani komentarzu sprawie, gdy wypowiedizał się sam Autor bloga. Ale powiem, co myślę, a Autor oceni czy to opublikować. Nasz Pasterz raczej nie wikła się w sprawy polityczne.
    Błędem jest więc twierdzenie, że wyraża zgodę, żeby proboszczowie zapraszali na uroczystości kościelne ludzi opowiadajacych się przeciw nauce Kościoła, że pozwala na ich wystąpienia propagandowe w Radiu Podlasie (co innego jest udział kogoś w debacie, w której są przedstawiciele różnych opcji), że sklada wizyty władzom reprezentującym sprzeczne z nauką Kościoła postawy, by to ich miało nobilitować w społeczeństwie.

    #63 duszpasterz
  64. Nawiązując do wpisu Eli, która cytuje nieprzychylna opinię na temat posłanki SLD (Kosciół oberwał tu niejako „po drodze”)oraz wpisu Ks. Biskupa, chciałbym zwrócić uwagę na pewien rodzaj neutralności chrześcijanina wobec układów / partii politycznych.
    Chciałoby się na pierwszy rzut oka zakwalifikować partie na te bliższe i dalsze, jak to się mówi, wartościom chrześcijańskim, choćby po to, by mieć wskazówkę do udziału w wyborach czy przy innych okazjach.
    Jednak warto być ostrożnym z takim układaniem sobie myślenia.
    Po pierwsze może to prowadzić do krzywdzenia ludzi (być może posłanka Prządka nie zasłużyła sobie na takie traktowanie), po drugie w PIS-ie też istnieje „książka głosowań”, gdzie partia decyduje o głosie, a nie poseł. Ewangelizacja natomiast nie wprowadza żadnych założeń dotyczących „słuszności” lub „prawomyślności” adresatów. Słuchać może każdy a zwłaszcza ten głosujący za aborcją lub przeciwko Kościołowi. Ewangelia skierowana jest zwłaszcza do tych odrzucanych przez świat.
    Pomieszanie tych rzeczywistości wynika moim zdaniem z niezrozumienia misji Kościoła i uznawania siebie za lepszego od innych. Dlatego chrześcijanin często będzie narażony na nieprzychylną opinię i w tych przypadkach jest to wskazówka słuszności postępowania.

    #64 grzegorz
  65. Ja chciałbym zapytać czy wypada katolikowi wspierać pismo, w którym otwarcie szkaluje się kościół, księży i wiarę. Czy polityk katolik, samorzadowiec katolik, czy przedsiębiorca katolik (w sensie, że z tego katolicyzmu czynią zaletę w polityce i biznesie) mogą na przykład reklamować sie w takim piśmie? Chodzi mi o kamapanię wyborczą kandydatów Prawa i Sprawiedliwości na przykład w Fakcie, Super Ekspresie, czy Tygodniku Siedleckim? Czytam, że Katolickie Radio Podlasie nie może przedstawiać działalnosci ludzi lewicy, a tylko chwalić działaczy PiS. To czemu działacze tej partii płacą ciężkie pieniądze mediom wrogim Kosciołowi. Zwłaszcza pytam o Tygodnik Siedlecki, który niejednokrotnie szkalował Księdza Biskupa i innych kapłanów.

    #65 krzysztof
  66. Ad #65 krzysztof
    Krzysztofie!
    Odpowiedź: zapewne, nie!
    Zycie jest jednak o wiele bardziej złożone i skomplikowane, a więc w takich sprawach, jak wyżej przytoczone, trudno jest wymagać czy nawet spodziewać się, by była jednoznaczność, skoro jej nie ma w sprawach o wiele bardziej istotnych.
    Ja powtarzam i będę powtarzał: nasze społeczeństwo potrzebuje ewangelizacji (mam na myśli inicjację do wiary, czyli różne formy katechumenatu pochrzcielnego). Tego potrzebują nie tylko ci, którzy zewnętrznie są daleko od Kościoła, ale także przedstawiciele tych formacji, które formalnie są blisko Kościoła.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #66 bp Zbigniew Kiernikowski
  67. Ad #59 paul i wszyscy, którzy zabrali głos w sprawie podniesionej przez Elę
    Dziękuję za zabranie głosu i mam nadzieję, że ta wymiana zdań wiele naświetla.
    Mam coraz to większe przekonanie, że tak bardzo potrzeba ewangelizacji i to nie tylko w odniesiniu do tzw. dalekich od Kościoła. Potrzebujemy wchodzenia w mentalność Ewangelii także w kręgach kościelnych czy odnoszących się do Kościoła.
    Zbyt łatwo też posługujemy się pewnymi schematami, które – moim zdaniem – są obciążone przeszłością (czego oczywiście nie można ignorować) a zbyt mało wchodzimy w rozeznanie tego, co wynika dla nas dzisiaj z faktu wiary płynącej z Ewangelii.
    Poza tym, tutaj na blogi i zresztą także gdzie indziej, powinniśmy ze sobą rozmawiać odnosząc się szczerze i prawdziwie do faktów i – jako wierzący – konfrontować się z Ewangelią oraz nauczaniem Kościoła.
    Dziękuję za przedstawione wypowiedzi.
    Pozdrawiam!
    Bp ZbK

    #67 bp Zbigniew Kiernikowski
  68. Lewicowe poglądy są naprawdę fajne – bo kto z nas nie chce równości i sprawiedliwości społecznej – dzisiaj w partiach miesza się lewica z prawicą. W krajach ameryki łacińskiej mamy lewice chrześcijańską. Próbowano aktywizm polityczny mieszać z teologią za pośrednictwem tamtejszych Jezuitów. Sprzeciwił się temu w Meksyku Jan Paweł II i ruch osłab.
    U nas prawica za bardzo miesza teologię z nauką społeczną kościoła – jakby to miało nas wyzwolić od jakiś problemów, taka fundamentalna prawica – i nikt z hierarchów tego nie potępi oprócz bp. Pieronka.
    ———-
    Kościół z tego co czytam z dokumentów ma za zadanie formować ludzi – a nie mieszać misję zbawczą Jezusa z celami politycznymi partii. Może tak być, że problemy społeczne w naszym państwie lepiej załatwi lewica niż prawica (szkoda tylko za ta pierwsza nie zakłada ładu moralnego w swoich programach) Taki sam wkład w rozwój społeczeństw ma lewica jak i prawica, potrzeba jednych i drugich uformować. Na pewno Kościół nie jest żadna przeszkodą w realizacji celów politycznych, chyba że te łamią prawo naturalne.
    ————–
    W tym kontekście dziwi mnie działalność społeczna Radia Maryja – to co się dzieje jest dla mnie niedopuszczalne. Już o tym mówiłem, że wolę radio jedynkę, gdzie zaprasza się profesorów, różnych znawców problemów i usiłuje się zrozumieć, omówić np. przyczyny kryzysu Grecji. Niż felietony w Radiu Maryja, które zamiast dociekać prawdy – szukać tej prawdy – jak choćby trzech króli, którzy wypytywali nawet Heroda, gdzie narodził się Chrystus – formułują tylko i wyłącznie sądy. Kto w końcu to zmieni, żeby szukać prawdy a nie tylko wydawać sądy.

    #68 pawelpiotr
  69. Przypomnę tutaj, że Jezuici stworzyli już raj na ziemi o nazwie Paragwaj – niestety w wyniku redukcji paragwajskich, życie w tym raju straciło 90 % mężczyzn, co pokazuje trochę film „MISJA”. Trochę odbiega to od tematu, ale pokazuje to iż czysto lewicowe poglądy mogą się urzeczywistnić – nie tylko w systemach totalitarnych.
    A dzisiaj lewica proponuje ukryty totalitaryzm.

    #69 pawelpiotr
  70. do #68
    Piotrze/Pawle. Zanim napiszesz coś, to się dokształć. Nie może być mieszania teologii z nauką społeczną Kościoła, ponieważ katolicka nauka społeczna jest CZĘŚCIĄ teologii. Jak nie wierzysz, to przeczytaj początek Kompendium nauki społecznej wydane przez Watykan.
    Do Księdza Biskupa mam jedno pytanie: dlaczego dopuszczane są tak jawne bzdury na forum?

    #70 mikado
  71. Ad #69 mikado
    Wpuszczam takie komentarze, by była okazaja do uświadomienia, do korekty, do dyskusji.
    To nie jest „forum” tylko poprawych, ale tych, którzy wypowiadają się, aby się skonfrontować i przez korygowanie swoich opinii itp., być bliżej prawdy.
    Mikado, zabieraj więc częściej głos i koryguj to, co nie jest poprawne (choćby tylko wg twojej opinii).
    Jak długo ktoś sam nie wypowie swego błędnego mniemania, czy nie dostrzeże że nie jest doinformowany, to będzie nadal (bezwiednie) trwał w swoich (być może błędnych) przekonaniach.
    Potrzebujemy wszyscy dokształcania się, doinformowania, a przede wszystkim zdobywania Mądrości, która już nie tylko od nas pochodzi, ale dokonuje się przy okazji naszych wysiłków, błędów i poprawek itp.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #71 bp Zbigniew Kiernikowski
  72. dzięki Mikado, masz rację pomyliłem się.
    Dalej chodzi mi o to, że cele polityczne mieszają się z nauka społeczną Kościoła. posłuchaj radia Maryja – wszystko co robi rząd jest złe – cały dzień dzisiaj słucham i ministerstwo edukacji i ministerstwo zdrowia przez 4 lata rządów nie zrobiło nić dobrego. Słucham i nie mogę, miałem nadzieję, że będzie opozycja jak mówił Brudziński ” nie destrukcyjna” – a za sprawą Radia Maryja czeka nas ciągły atak i osiąganie celów politycznych (nie koniecznie ma to później służyć Polsce).
    —–
    To są tylko sądy jednej partii, w których zawarta jest prawda o problemach społecznych – a jak je rozwiązać – z dokumentów Kościoła czytam, że on nie ma gotowych recept.
    ——-
    Ja zauważyłem w dniu edukacji narodowej pozytywne skutki nowej reformy – córka, która poszła do gimnazjum za udzielanie się społeczne zdobywa punkty, które podwyższają ocenę z zachowania – i co dwa dni chodzi z koleżanka jako wolontariuszka do przedszkola bawić dzieci, a następnie to opisuje. Nie przypominam sobie z czasów swojej edukacji coś podobnego.
    Codziennie ma kartę i przychodzi do mnie i ma za zadanie opisywać wydarzenia na świecie i pisać swoje opinie na temat tego co się wydarzyło itd, itd.
    ——-
    Wchodzę w szczegóły ale podoba mi się ten nowy model edukacji w gimnazjum i trzeba go chyba rozwinąć, a nie wiecznie szczekać: bo nie wprowadzono wycieczki na miejsca pamięci narodowej – kosztowny pomysł i chyba nie każdego by było go stać – chociaż też godny uznania.
    W jakim celu to się robi, że ten lub inny pomysł nie przeszedł – przeszły za to inne wymagające nie pieniędzy a poświęcenia – bardzo fajne.

    #72 pawelpiotr
  73. Mam dość tego bełkotu – typu wszystko źle – albo wszystko dobrze. Uważasz, że jak będzie PiS będzie dobrze – wyzwolą nas ze wszystkiego.
    —-
    Mój pracownik zarabia osiem tys. zł pracuje od 8 do 20 i musiałem mu ograniczyć pracę do 8 godzin i dać jego prace innemu, który zarabia 4 tys – jemu zarobki spadły do 5 tys. zł. Nawet nie wiesz jakie wojny z tego powodu przeżyłem. Człowiek zawsze będzie człowiekiem i żaden układ polityczny tego nie zmieni.
    W człowieku rodzi się albo pazerność, albo głupota – i nawet najlepszy program tego nie zmieni i nie wyzwoli nas od problemów. Człowiek człowiekowi wilkiem jest.

    #73 pawelpiotr
  74. W radiu Maryja mówią, że programy nauczania przygotowują tylko do zdania egzaminu – nie wiem jakie to programy – codziennie siedzę z córką nad matematyką i tam ja nie nauczysz się dzielenia i mnożenia nie możesz przejść do ułamków. Nie da się tego przeskoczyć.
    A przypomnę, że kiedyś się krzyczało, że te programy są przeładowane.
    Dlatego się pytam jakim celom to służy – dobru – czy tylko celom wypromowania tej lub innej partii.
    Dobrze powiedział prezydent panu prezesowi podczas wyborów – żadnej łaski Pan nie robi, że będzie ze mną współpracował.
    I może by w końcu PiS zaczął prace dla tego państwa , a nie wiecznie szczeka. Jako wyborca PiS tego od nich oczekuję.

    #74 pawelpiotr
  75. Bp Ignacy Dec został zapytany na falach tego Radia: czy nie wydaje mu się, że Radio Maryja nie głosi prawdy. Powiedział, że nie miało by mandatu – a ja twierdzę, że rozmijają się z prawdą i trzeba to zreformować.
    To jedno a drugie czy uważa Pan, że w polityce i świecie globalnym – jesteśmy w stanie tak urządzić te państwo, że będzie cudownie.
    Za dużo obciążeń począwszy od długów, po umowy gazowe, po handel zagraniczny, kursy. To wszystko tak wpływa na gospodarkę, że ja się dziwię jak my jeszcze funkcjonujemy – i jedna odpowiedź mi się nasuwa – kosztem społeczeństwa. Czy któryś rząd jest w stanie temu zaradzić, bo nie cofniemy się 60 lat wstecz i nie będziemy już objęci planem Marchala – każde społeczeństwo w chwili obecnej ponosi koszt lat błędów w Polityce i wzmożonej konsumpcji i mówię Panu będzie Pan, ja i inni cierpieć aż do śmierci a spokój jest w krzyżu i zwycięstwo. Bo nikt przy zdrowych zmysłach nie sądzi, że Chiny zwolnią tempo i poświęcą się na rzecz innych narodów.
    Żaden program, żadnej partii tego nie zmieni – jak w końcu przywódcy państw się nie opamiętają. A można jeszcze wszystko zepsuć – ile firm prawie dotknęło dna jak Rosja wprowadził embargo na żywność – czy politycy prawicy mają mózg – jak mają niech go użyją, bo łatwo coś zepsuć – trudniej naprawić.

    #75 pawelpiotr
  76. przekaz Radia Maryja brzmi – wszystko jest złe; my mamy program (PIS), który nas wyzwoli i to się mija z prawdą.

    #76 pawelpiotr
  77. #49 duszpasterz,
    nie ironizowałam. Przyjęłam Twoje słowa do siebie jako słowa proroka, który rzuca na moje życie Boże światło i spróbowałam spojrzeć na siebie z Twojej strony. Myślałam, czy ktoś obok może mnie oceniać tak, jak Ty oceniłeś katechetów. Że jestem źle przygotowana do pracy i „biję pianę”, nie wiedząc o co chodzi w katechezie…
    I jeszcze:
    1. wg mnie skuteczność katechezy nie zależy od programu nauczania, ale od chrześcijańskiej formacji katechety.
    2. zastanawiam się, jaka była Twoja reakcja na opisane postawy znanych Ci katechetów i kapłanów…
    Pozdrawiam 🙂

    #77 katechetka 2
  78. Ad # 73,74,75,52 pawelpiotr

    Jesteś za aktywny na tym blogu pawelpiotr.Gdybyś pisał jeszcze mądrze.Piszesz za dużo.Po co pisać o islamie, ktory jest religijną regresją.Tak samo o Radiu Maryja.Ale jednocześnie muszę przyznać,że nie byłoby tego wpisu,gdybym nie irytacja TWOJĄ AKTYWNOŚĆIĄ BLOGOWĄ.
    Telwizja Trwam, Radio Maryja pragną ,aby Polska była krajem sprawiedliwym, o tradycyjnej katolickiej moralności ,transmitują jako jedyne massmedia wszystkie pielgrzymki papieskie.
    Uważam za wielka szkodę,że Nasz Ksiądz Biskup będąc często w Toruniu jako Wykładowca na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika nie odwiedzi z ciekawym wykladem biblijnym Radia Maryja, Telewizji Trwam (co prawda potrzebne jest zaproszenie o.Dyrektora ,ale z tym chyba nie byłoby problemu).
    Czas najwyższy,aby pozbyć się niechęci,negatywnych uczuć,resentymentów związanych z niefortunnym spotkaniem o.Piotra ze słuchaczmi Radia Maryja w kościele św.Ducha w Siedlcach ,na krórym był też obecny Nasz Ordynariusz -biskup Zbigniew Kiernikowski.
    Było to kilka lat temu.Idą nowe czasy,nowe wyzwania.Czas porzucić resentymenty.Kazdy ma swoją wrazliwość katolicką.Wizja filozoficzna i antropologiczna- bardzo mi bliska – śp.O. Krąpca (katolicyzm zna pełną prawdę o człowieku) jest w konflikcie z wizją śp.ks.Tischnera (prawda o człowieku ma naturę dynamiczną,rozwija sie w dialogu ze światem i dlatego zmienia się wraz z nim)tak samo jest w konflikcie z sympatiami filozoficznymi śp.Arcybiskupa Życińskiego z Jego sympatią ( bardziej umiłowaniem) do Teorii Ewolucji i poglądów Teilharda de Chardin, mimo,że-gdyby je przyjąć za prawdziwe- uwikłałyby one nauczanie Kościóla na temat grzechu pierworodnego i monogeniczności ludzkości w nierozwiązywalnych sprzecznościach.
    Ale przecież wszystkie te Szacowne Osoby,zgodziłyby się z najważniejszym :Jezus Chrystus przyniósł odpowiedź na wszystkie ludzkie pytania i dylematy zgodnie z Apokalipsą sw.Jana Apostoła.
    (1) I ujrzałem na prawej ręce Zasiadającego na tronie księgę zapisaną wewnątrz i na odwrocie zapieczętowaną na siedem pieczęci. (2) I ujrzałem potężnego anioła, obwieszczającego głosem donośnym: Kto godzien jest otworzyć księgę i złamać jej pieczęcie? (3) A nie mógł nikt – na niebie ani na ziemi, ani pod ziemią – otworzyć księgi ani na nią patrzeć. (4) A ja bardzo płakałem, że nikt nie znalazł się godzien, by księgę otworzyć ani na nią patrzeć. (5) I mówi do mnie jeden ze Starców: Przestań płakać: Oto zwyciężył Lew z pokolenia Judy, Odrośl Dawida, tak że otworzy księgę i siedem jej pieczęci. (6) I ujrzałem między tronem z czworgiem Zwierząt a kręgiem Starców stojącego Baranka, jakby zabitego, a miał siedem rogów i siedmioro oczu, którymi jest siedem Duchów Boga wysłanych na całą ziemię. (7) On poszedł, i z prawicy Zasiadającego na tronie wziął księgę. (8) A kiedy wziął księgę, czworo Zwierząt i dwudziestu czterech Starców upadło przed Barankiem, każdy mając harfę i złote czasze pełne kadzideł, którymi są modlitwy świętych. (9) I taką nową pieśń śpiewają: Godzien jesteś wziąć księgę i jej pieczęcie otworzyć, bo zostałeś zabity i nabyłeś Bogu krwią twoją [ludzi] z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu, (10) i uczyniłeś ich Bogu naszemu królestwem i kapłanami, a będą królować na ziemi. (11) I ujrzałem, i usłyszałem głos wielu aniołów dokoła tronu i Zwierząt, i Starców, a liczba ich była miriady miriad i tysiące tysięcy, (12) mówiących głosem donośnym: Baranek zabity jest godzien wziąć potęgę i bogactwo, i mądrość, i moc, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo. (13) A wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i na morzu, i wszystko, co w nich przebywa, usłyszałem, jak mówiło: Zasiadającemu na tronie i Barankowi błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc, na wieki wieków! (14) A czworo Zwierząt mówiło: Amen. Starcy zaś upadli i oddali pokłon.

    (Apokalipsa (Objawienie) 5:1-14, Biblia Tysiąclecia)

    #78 Leszek
  79. AD Leszek pisałem wcześniej, że jestem wdzięczny Radiu Maryja za katechezy, za transmisje Mszy, Pielgrzymek, Modlitwę różańcową, dzieła powstałe przy Radiu Maryja – nie odpowiada mi przekaz polityczny tego Radia.
    A co do moich wpisów – zgadzam się nie jestem za bardzo wykształcony, mam mało wiedzy- w końcu skończyłem szkołę średnią- co do mądrości – trochę jej zdobyłem , jest z nią jak z winem – staram się jej szukać i wiele problemów zrozumieć. Te wpisy o Islamie mi uświadomiły już nie od dziś – jak bardzo człowiek islamu jest człowiekiem wiary i zaczynam pojmować ich duchowość. (pomijam kwestię tego, że według nich Jezus nie był Bogiem, bo Bóg nie poniżył by się do śmierci krzyżowej, On nie umarł i nie zmartwychwstał) W innych elementach widzę spójność z nauką Kościoła (na tyle na ile ja ją rozumiem) – oni naprawdę z szacunkiem odnoszą się do Boga i dbają o czyste serce. Ten wpis o Islamie jeszcze bardziej mi przybliżył słowa Jezusa, że grzesznicy i nierządnice szybciej wejdą do nieba niż uczeni w Piśmie.
    —————
    Będę wdzięczny Leszku jak mi to przybliżysz jeszcze bardziej i uświadomisz.

    #79 pawelpiotr
  80. Cały czas słyszę, że kościół nie identyfikuje się z żadna partią – albo ja tego nie mogę zrozumieć, albo Radio Maryja. Moim zdaniem jeżeli mogę je wyrazić: żaden program partii politycznej, nie przyniesie nam ładu i porządku płynącego z Ewangelii i modlitwy.
    Widzę też kilka ustaw, rozporządzeń szkodliwych społecznie, o których pisałem – więcej widzę jednak tych dobrych rzeczy. Co do budowy dróg w szybkim tempie; byłbym ostrożny – wolę z doświadczenia robić coś 50 lat niż odbudować się w ciągu kilku lat. W kwestiach gospodarczych pośpiech nie jest wskazany – a co do stanu dróg i wypadków – z doświadczenia powiem najczęściej nie jest to wina drogi tylko nadmierna prędkość i niedostosowanie się do panujących warunków, i żadne przepisy tego nie zmienią, żadne sankcje – jak kierowcy nie nauczą się kultury.
    Jeździłem radiowozem po Warszawie i jeździłem prywatnie w Monachium – inna kultura i mentalność. Żaden Kaczyński, Tusk, Niesiołowski czy Palikot nas tego nie nauczy.

    #80 pawelpiotr
  81. Dlatego pisze o drogach, bo znów słyszałem w Radiu Maryja krytykę – budowy tych dróg, bez żadnych konkretów.
    Nie patrzmy, że Niemcy mają autostrady, tylko na swoje drogi i jeździjmy rozważnie – żyjemy w Polsce i do tego państwa trzeba się dostosować, żeby cokolwiek zmienić.

    #81 pawelpiotr
  82. Wybacz mi moją głupotę Leszku – idę jak pisałem jak dwóch uczniów drogą do Emaus, gdzie w pełni poznam Jezusa na uczcie, którą mi szykuje – staram się iść z Jezusem przez życie i poznawać Go coraz bardziej, może jest tak, że ja tego nie rozumiem. Pomódlcie się za mnie, żebym to pojął tak jak to Pan rozumie.

    #82 pawelpiotr
  83. Ad 78.Leszek:
    „To nie jest “forum” tylko poprawnych, ale tych, którzy wypowiadają się, aby się skonfrontować i przez korygowanie swoich opinii itp., być bliżej prawdy.” – tak biskup.
    Pawelpiotr tu możesz i powinieneś być sobą /taki jaki jesteś/. Za to cie kocham.
    Leszku tu nie biega o politykę, o radio Maryja, o finansową ekonomię.
    Jezus Chrystus toczy bój o Pawlapiotra.
    Teraz już sam nie wiem jakie jest chrzcielne imię Pawlapiotra.
    Pamiętajmy, że Chrystus woła nas po imieniu i to jest bardzo ważne by mieć własne imię.
    Pozdrawiam Was
    janusz f.

    #83 baran katolicki
  84. Wszystko w porządku pawelpiotr.
    Przepraszam za cierpkie słowa.
    Dużo dobrego dla Ciebie.

    #84 Leszek
  85. #81 pawelpiotr
    Jeśli już piszesz o krytykowaniu przez Radio Maryja budowy dróg, pozwolę się wtrącić, co oni tam nie krytykują? I to ma być chrześcijańskie (katolickie) radio? I nic dziwnego, że mamy takich „chrześcijan”, którzy biją niewinne osoby, krytykują ich. Może Panowie z tego radia – nie wiem, może czytają tego bloga – niech się wezmą za siebie, bo nie są fer w stosunku do Boga. Jeszcze pare takich „wybryków”, a upadnie to radio.
    Zamiast RM, lepiej słuchać KRP.

    #85 chani
  86. Pawelpiotr,
    nie wiem, jak Ty, ale ja piszę licząc m.in. też na to, że ktoś przeczyta mój wpis i do niego się odniesie.
    Ty, Pawelpiotrze, piszesz bardzo często i bardzo dużo. To powoduje, że tracę chęć czytania Twoich komentarzy… Nie czytam dokładnie i nie komentuję, bo skomentować krótko się nie da…
    Ale Tobie to chyba nie przeszkadza…?
    Pozdrawiam 🙂

    #86 julia
  87. #86
    Również nie czytam,tego co pisze pawelpiotr. Trochę za dużo tych przemyśleń.
    A może dobrym pomysłem byłoby aby pawelpiotr założył własnego bloga i podał linka dla chętnych czytających.

    #87 Marek
  88. do #85
    Chani, a może zauważ belkę we własnym oku. Sobie dajesz prawo krytykowania Radia Maryja, a im prawa do krytykowania odmawiasz? I jeszcze jedno: gdzie w Polsce chrześcijanie krytykują i „biją” inne osoby? I jak poznajesz w nich słuchaczy Radia Maryja? Bo u nas na Podlasiu też ludzie się biją, więc może słuchają KRP?
    Księże Biskupie, błagam o jakąś dyscyplinę logiczną w wypowiedziach. Piotra/Pawła ja też już nie czytam. Szkoda nafty 🙂

    #88 mikado
  89. Ad #86 julia, #87 Marek, #88 mikado
    oraz do Pawłapiotra

    Pawlepiotrze, widzisz i czytasz!
    Ja też – także drogą mailową – prosiłem o większą dyscyplinę.
    Tak i tak, już pewnej części komentarzy nie wpuszczam, a jest tego tak wiele.
    To nie oznacza, Pawlepiotrze, że w wielu przypadkach nie masz racji. W niektórych kwestiach trafiasz w dziesiątkę, albo prawie, ale …
    Potrzebne jest jednak pewne uporządkowanie.
    Może słuszną jest sugestia, Pawlepiotrze, abyś założył własny blog.
    Ja nie wypowiadam Twojej obecności na moim, ale wsłuchaj się, wczytaj się w powyższe komentarze.
    Pozdrawiam wszystkich
    Bp ZbK

    #89 bp Zbigniew Kiernikowski
  90. #88 mikado
    Ja nikogo nie krytykuje, zauważam belkę we własnym oku i pracuje nad tym. Pytasz: „gdzie w Polsce chrześcijanie krytykują i “biją” inne osoby?”, a np w rodzinach, w dużej mierze biją własne żony, dzieci ci, którzy chodzą do kościoła. Kiedyś oglądałem program z gangsterem, który się nawrócił i tam właśnie mówił o tych, którzy chodzą do kościoła i biją własne rodziny – kiedyś o tym pisałem na blogu. A poza tym, nikt nie powinien krytykować, ani ja, ani inni. Czy Jezus kogoś krytykował?

    #90 chani
  91. Ad #90 chani
    A co myślisz, czy jak określisz stosunek Jezusa do i wobec faryzeuszy? Czy ich nie krytykował? Czy nie wypowiadał nad nimi „biada”?
    Nie możemy mieć takiego obrazu Jezusa, jakoby nikogo On nie krytykował!
    Gdyby nie krytykował i nie naraził się nikomu, nie zostałby osakrżony i nie umarłby na krzyżu.
    Także dziś, z naszej strony potrzebne jest krytyczne rozeznanie i ustosunkowanie się do tego, na co patrzymy i co widzimy itp.
    Problem natomiast jest w tym, w imię czego i z jakiego powodu to czynimy. Czy w imię prawdy czy też jakiegoś (jakiegokolwiek) interesu własnego czy partykularnego.
    Pozdrawiam!
    Bp ZbK

    #91 bp Zbigniew Kiernikowski
  92. #91 bp Zbigniew Kiernikowski,
    za każdym razem, gdy Jezus mówił „biada” wskazywał dlaczego przestrzega. Krytykował postawy.
    Mówił:
    biada, bo współwyznawców czynicie dwakroć winnym piekła, niz wy sami;
    biada, bo nie uznajecie przysięgi na przybytek;
    biada, bo pomijacie miłosierdzie, sprawiedliwość i wiarę;
    biada, bo z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości.
    Jego krytyka była po to, by krytykowani zobaczyli siebie w prawdzie.
    Problem z nami jest taki, że krytykując zachowania jednocześnie krytykujemy ludzi.
    A z drugiej strony trudno jest przyjąć, że ktoś krytykuje moje czyny, nie mnie.
    Pozdrawiam 🙂

    #92 julia
  93. cd.
    Nie wierzę, że ktoś nie krytykuje mnie, tylko moje czyny i… oskarżam go o brak tolerancji i krzyżuję.
    🙂

    #93 julia
  94. Ad #92 julia
    Julio!
    Tak jest!
    Dziękuję za dopowiedzenia.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #94 bp Zbigniew Kiernikowski
  95. do Leszka
    „Kazdy ma swoją wrazliwość katolicką.Wizja filozoficzna i antropologiczna- bardzo mi bliska – śp.O. Krąpca (katolicyzm zna pełną prawdę o człowieku) jest w konflikcie z wizją śp.ks.Tischnera (prawda o człowieku ma naturę dynamiczną,rozwija sie w dialogu ze światem i dlatego zmienia się wraz z nim)tak samo jest w konflikcie z sympatiami filozoficznymi śp.Arcybiskupa Życińskiego z Jego sympatią ( bardziej umiłowaniem) do Teorii Ewolucji i poglądów Teilharda de Chardin, mimo,że-gdyby je przyjąć za prawdziwe- uwikłałyby one nauczanie Kościóla na temat grzechu pierworodnego i monogeniczności ludzkości w nierozwiązywalnych sprzecznościach”.

    Może być tak, że Bóg porozkładał skamieliny tylko po to, żeby nas zmylić?
    Jeżeli tak, to ja w takiego Boga nie wierzę. Jeżeli nie, trzeba mieć teorię, która inaczej niż t. ewolucji wytłumaczy ich obecność. Obrazem Boga w nas jest rozum i wola. Między innymi przez akty rozumu odnawiamy w sobie ten obraz i powracamy do Boga (nauczanie Akwinaty). Jeśli rodzajowi ludzkiemu cokolwiek wyszło, to właśnie czysta nauka (i czasem sztuka).
    Na czym polega prawda, która nie liczy się z faktami?
    Nie zauważyłem, aby teoria ewolucji przeczyła monogeniczności ludzkości. Przeciwnie, twierdzi, że genetycznie stanowimy jeden gatunek.
    Św. Augustyn twierdził, że grzech pierworodny przekazywany jest przez samą emocję seksualną a to jest całkowicie do pogodzenia z t. ewolucji. Nawet jeśli nie zgadzamy się z Augustynem to „natura ludzka” do której nawiązuje wiara (i filozofia) to nie to samo ewoluująca natura ciała. Teoria ewolucji nic nie mówi na temat duszy ani momentu od którego możemy stwierdzić jej występowanie.
    Jeżeli grzech pierworodny uznać za Akwinatą, za utratę sprawiedliwości pierwotnej czyli łaski, z którego dopiero WYNIKA zepsucie natury (w różnym stopniu zresztą u poszczególnych jednostek) to nie widać sposobu w jaki może to wejść w sprzeczność z przyrodniczą teorią ewolucji.
    Jeżeli za grzech pierworodny uznać samo zepsucie natury to otrzymamy poglądy deChardina.

    Wg Biblii powstaliśmy z błota, wg t.ewolucji ostatecznie też z błota a bardziej bezpośrednio z materii ożywionej. Gdzie tu sprzeczność?

    #95 Włodzimierz
  96. Prawdziwym wyzwaniem wydają mi się ewolucyjne teorie świadomości, zachowań i więzi społecznych. Wg nich w grupach o rozbudowanych relacjach wewnętrznych (takich jak społeczności ludzkie) procentują zachowania, które my nazywamy miłością. Moralność i prawo tłumaczy się przyrodniczo. Byłaby to ciekawa zbieżność z etyką klasyczną, ale wymagająca przemyślenia na nowo.

    #96 Włodzimierz
  97. #91 bp Zbigniew Kiernikowski
    Księże Biskupie, ja myślę, że Jezus mówił o faryzeuszach i Uczonych „biada” w kontekście prawdy o nich samych. Mówił im to „prosto w oczy”, a w naszych czasach często krytykujemy inne osoby za ich plecami. Często te osoby, które są krytykowanie, nie słyszą krytyki 'prosto w oczy”.
    Pozdrawiam 🙂

    #97 chani
  98. do Julii
    A nie uważasz, że to nie jest problem krytykującego, tylko krytykowanego? Faryzeusze też się wściekali, bo nie umieli odróżnić krytyki swoich czynów od krytyki osoby (Nauczycielu, nas też obrażasz – uczeni w prawie). Tymczasem osąd Chaniego dotyczył nie krytykowanego, lecz krytykującego. Julio, Twoja odpowiedź trochę leci koło płotu. 🙂

    #98 mikado
  99. AD ks. bp. Zbigniew
    Właśnie – czekam cały czas na odpowiedź na maile i zadane pytania. Bytów nie będę mnożył bo jest ich za dużo, zacząłem pisać sam dla siebie i więcej spraw zamknę dla siebie w swoich plikach, ograniczając swoje wypowiedzi do minimum.

    #99 pawelpiotr
  100. #99 pawelpiotr
    Rozsądne ograniczenie objętości czy tez czasu wypowiedzi powoduje podniesienie jej jakości.Skupiasz sie na temacie, dobierasz jasne , proste i zrozumiałe słowa, dajesz przestrzeń odbiorcy do dopowiadania szczegółów ( przykładów) co sprzyja odniesieniu do siebie i zrozumieniu wypowiedzi.

    #100 grzegorz
  101. #98 mikado 🙂
    wydaje mi sie, że gdy ja krytykuję – jest to mój problem. Nie jestem Panem Jezusem i mam pokusę, bym, krytykując czyn, przylepiła łatkę osobie. A przecież mogę nawet (dla pewności) podkreślać, że moja krytyka dotyczy TYLKO czynu.
    Dlaczego faryzeusze nie umieli odróżnić krytyki swoich czynów od krytyki ich osoby?
    Może obracając się w swoim środowisku, nie spotkali dotąd nikogo, kto krytykowałby tylko czyny?
    My, dzięki Ewangelii, wiemy, że Bóg kocha grzesznika, ale nie grzech; że krytykuje grzech, by człowiek się nawrócił.

    A poza tym, zauważ, mikado, że odniosłam się do wypowiedzi Księdza Biskupa, nie chani…
    Ale ten obraz mojej odpowiedzi lecącej koło płotu – bezcenny 🙂
    Pozdrawiam 🙂

    #101 julia
  102. Do przyjęcia i dawania krytyki przydatne jest postawienie przed sobą Arki Przymierza.Oznacza to przebaczenie w obu tych sytuacjach jeśli ktoś mnie dotknie ( i ja go krytykuję ) lub ja kogos dotknę i on mnie krytykuje.Wtedy tak naprawdę nie muszę się martwić o skutki obu tych działań.

    #102 grzegorz
  103. Ad# 95 Włodzimierz
    A wzgledy estetyczne Włodzimierzu?
    Czy wyobrażasz sobie Adama-Bożego Syna jako „owłosionego małpoluda”?

    #103 Leszek
  104. Ad#95 Włodzimierz
    Moje przemyślenia (fragment wiekszej ale jeszcze nie gotowej całości) odnośnie Edenu ,Adama i Ewolucji jeśli Cię to zaiteresuje:
    „Objawienie Starego Testamentu rozpoczyna się około 2000 lat przed Chrystusem .Bóg transcendentny objawia się Abrahamowi w rzeczywistości empirycznej i historycznej. Mojżeszowi w około 1400 roku p.n.e. ujawnia swoje imię „Jestem ,który jestem”(ehjeh aszer ehjeh).Jest to Bóg Jedyny, który „stworzył niebo i ziemię”.
    Objawienie mówi nam, że wśród stworzeń Bożych są byty duchowe i materialne, oraz, że w stworzonym Wszechświecie miały miejsce dwie Katastrofy tj. dwa Upadki. Pierwszy z nich to zbuntowanie się części istot duchowych przeciwko Bogu w czasie próby przed stworzeniem człowieka lecz już prawdopodobnie po zaistnieniu świata materialnego tj. czasu i przestrzeni. Drugi to okazanie braku zaufania Bogu przez człowieka spowodowane kuszeniem wcześniej zbuntowanych aniołów -złych duchów. Pokusa miała następującą treść: „Bóg nie ujawnia wam pełnej prawdy, nie ufajcie mu , zróbcie to ,czego wam zakazał, a wtedy będziecie jako bogowie”.
    Trzeba postawić pytanie. Czy stwarzanie materialnego wszechświata odbywało się już po buncie aniołów? Jeżeli tak, to jak wiarygodna jest hipoteza , że zbuntowane duchy miały negatywny wpływ na kształtowanie się materialnego świata, dokonując różnorakich zabiegów przekształcających bakterie, wirusy na szkodzące człowiekowi, bo oczywiście władzy stwórczej nie miały (tak twierdzi Paul Claudel) .Człowiek po stworzeniu w Edenie nie był dotknięty rzeczywistością demonów w materialnym świecie, bo był chroniony łaską Boga .Trwał w rzeczywistości nadprzyrodzonej .Na moment do takiej rzeczywistości nadprzyrodzonej przenieśli się Apostołowie Piotr Jakub i Jana w czasie przemienienia Jezusa na górze Tabor.
    Teologowie czujący sympatię do hipotezy ewolucji, przyparci do muru są w stanie złożyć na ołtarzu kultu ewolucji (wraz z jej przypadkowością, ślepymi uliczkami ) dogmat o grzechu pierworodnym. Nauka Pisma Świętego i Tradycji głosi ,że człowiek wyszedł z rąk Stwórcy doskonały. Adam był podobny do Chrystusa był piękny .W niczym nie przypominał wstrętnej, włochatej małpy. Czy Eden był oazą specjalnie strzeżoną przez Boga , otoczoną światem , który miał już znamiona pierwotnej katastrofy: buntu aniołów? Albowiem pierwszy człowiek doświadczał zła już zastanego. Pokusa by ominąć dogmat o grzechu pierworodnym jest widoczna w książce Paula Riceura „Symbolika zła”, gdzie też twierdzi on, że nie można zbudować pozytywnej teologii stworzenia i odkupienia na bazie „miłości”. Czyżby nie było wyjścia z dychotomii miłość- sprawiedliwość. Bóg jest miłością, upadek był odejściem pierwszych ludzi z pola Jego miłości. Ale nie ma wątpliwości ,że stworzenie wolnych istot aniołów i ludzi ma swoje źródło w relacji Absolutnej Miłości Ojciec –Syn-w Trójcy Świętej, jest wolnym aktem Osób Bożych. Gwarantem powodzenia i ewentualnego ryzyka stworzenia jest Syn (Urs von Balthazar).Dlatego Syn po Wcieleniu i Zmartwychwstaniu będzie sądzić wolne stworzenia.
    Dlaczego tak długo trwał okres oczekiwania na Mesjasza –Zbawiciela Świata jest tajemnicą Boga, który czekał na Maryję. Tak samo nie wiemy, dlaczego tylko Henoch i Eliasz nie umarli tylko zostali zabrani przez Boga, by czekać na czas swojego działania przy końcu czasów. Maryja Matka Jezusa Chrystusa zaś umarła, Kościół Wschodni nazywa to zaśnięciem. Jej zaś ciało nie zaznało skażenia, albowiem jej Boski Syn z ciałem i duszą zabrał ją do Nieba. Maryja nie czeka już na zmartwychwstanie swojego ciała jest już w pełni doskonałości w Królestwie Trójcy Świętej. Być może już też inni święci np. św. Józef, Abraham, Jan Chrzciciel są również w niebie z duszą i ciąłem ,ale tego na pewno nie wiemy”.

    #104 Leszek
  105. Wpływ demonów na powstanie świata materialnego pachnie mi manicheizmem. Skoro stwarzając świat materialny „widział Bóg”, że jest on „bardzo dobry” to raczej dobrze widział a nie źle.

    Poza tym stawianie hipotezy o „przed” i „po” stworzeniu, zakłada, że stworzenie było jakąś zmianą, a to jest nie do przyjęcia, przynajmniej w tradycji tomistycznej. „Poza tym sposobem powstawania, dzięki któremu coś się staje przez zmianę i ruch, musi być jakiś inny sposób powstawania lub bycia źródłem rzeczy beż żadnej zmiany lub ruchu” [De substantis separatis, c 9]. Utożsamianie stworzenia z czasowym początkiem wszechświata jest błędem.

    Grzechu pierworodnego ominąć się nie da, choćby się nie wiem jak chciało. Wierzymy w Boga, a zatem nie widzimy Go. Nie jesteśmy z Nim tak, aby wiara nie była nam potrzebna. A to nic innego jak brak owej „pierwotnej sprawiedliwości”, czyli grzech pierworodny. Jeżeli nie wierzymy, to problemu tak czy inaczej nie ma.
    Inaczej mówiąc grzech pierworodny to konieczna struktura wiary, tak samo jak podmiot i orzeczenie to konieczna struktura sądu logicznego.

    Przy okazji Galileusza przerabialiśmy już konflikt biblijnego i naukowego obrazu świata. Naukowy obraz świata ma swoje założenia m.in. autonomię i jednorodność wszechświata. Wg Tomasza, Bóg działa w każdym działaniu natury. Stworzenia są tym, czym są, i działają tak, jak działają, ponieważ Bóg jest obecny jako ich przyczyna. Prawdą jest powiedzieć, że Bóg jest przyczyną wszystkiego w świecie i prawdą, że stworzenia są także całkowitymi przyczynami. Przeczyć temu, to jest właśnie twierdzić, że Bóg stworzył coś niedoskonałego, co się katastrofalnie psuje lub jest psute, w wyniku czego Bóg musi stale lub doraźnie interweniować i poprawiać swoje dzieło. To jest istotniej sprzeczne z Biblią niż odrzucenie interpretacji dosłownej (co już zresztą św. Augustyn uczynił). To już nie jest Bóg tylko platoński demiurg-fuszer.
    Przyjmując dosłownie Księgę Rodzaju, musimy uznać, że Bóg na ręce i lepi sobie w glinie. A bardziej poważnie, że świat nie ma ani autonomii ani ciągłości. Oczywiście można przypuścić, że w ulepionego z gliny Adama, Bóg wsadził 98% genów szympansa i 2% estetyki, przez co ludzie będąc zbudowani tak samo, jak wszystkie inne żywe organizmy na ziemi (to samo DNA rządzi planktonem morskim i nami), nie mają z nimi nic wspólnego REALNIE. Niestety takie rozumowania nie mają żadnego sensu w nauce. Równie dobrze mogę utrzymywać, że grawitacja między Księżycem a Ziemią to INNA grawitacja niż ta między Ziemią a moim ciałem (a nie ma dowodu, że to taka sama grawitacja!). Takie twierdzenia nie mają po prostu sensu w nauce. Ich przyjęcie oznacza przyjęcie teorii dwu prawd Awicenny.
    To jest nawet gorsze niż popularna w XVIII wieku teologia „God of the gaps”, bo tam przynajmniej chodziło o zjawiska niewytłumaczalne, które tłumaczono sobie w sposób nadprzyrodzony. Newton uważał, że naruszenia równowagi grawitacyjnej w układzie słonecznym powodowane przez komety są niwelowane bezpośrednio wolą Boga. Jak wiadomo mechanizm jest naturalny, tyle że Newton go nie znał, ale dając teologiczne tłumaczenie nie negował samego charakteru zjawiska. Tu się twierdzi, ze natura nie jest naturalna a to nie ma sensu. Powtarzam, wg św.Tomasza, Bóg działa w każdym działaniu natury.

    [por. http://www.it.dominikanie.pl/spotkania20089/3.html%5D

    #105 Włodzimierz

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php