W 25 Niedzielę roku A czytamy przypowieść (Mt 18,15-16), którą Jezus wypowiada w kontekście bliskości zakończenia swojej misji na ziemi. Jest już w pobliżu Jerozolimy, gdzie wkrótce dokonają się ostatnie dni Jego życia. Tak oto pisze Ewangelista bezpośrednio po przytoczeniu rozważanej dziś przypowieści. „Mając udać się do Jerozolimy, Jezus wziął osobno Dwunastu i w drodze rzekł do nich: «Oto idziemy do Jerozolimy: tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom na wyszydzenie, ubiczowanie i ukrzyżowanie; a trzeciego dnia zmartwychwstanie» (Mt 20,17n).

Uczniowie tego nie rozumieją. Nie rozumie też tego matka dwóch spośród uczniów Jezusa – Jakuba i Jana i prosi dla niech o uprzywilejowane miejsca w królestwie Jezusa. Jezus w odpowiedzi powie, że nie wiedzą, o co proszą i zakomunikuje, że on będzie pił przygotowany dla Niego kielich. To wszystko wskazuje na zacieśniający się czas ziemskiej działalności Jezusa i bliskość Jego paschalnego Misterium.

W takim właśnie kontekście Jezus wypowiada przypowieść o robotnikach zatrudnionych przez gospodarza w winnicy o różnych porach dnia. Czyni to ze szczególnymi uwzględnieniem sytuacji tych, którzy zostali zatrudnieniu już w ostatniej godzinie dnia. To właśnie ich sytuacja oraz to, jak zostali potraktowani przez gospodarza winnicy, spowoduje wzburzenie i szemranie przeciwko gospodarzowi ze strony tych, którzy pracowali cały dzień. W odpowiedzi z ust gospodarza padną wówczas słowa skierowane do jednego z nich:  

Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy;
czy nie o denara umówiłeś się ze mną?
Weź, co twoje i odejdź!
Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie.
Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę?
Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?
(Mt 20,13nn).  

Ze słów gospodarza winnicy płynie jasne i zdecydowane przesłanie: Czynię wszystko sprawiedliwie zgodnie z umową, ale czynię także dobrze obdarowując ponad wszelką sprawiedliwość, bo jestem Panem i chcę okazać moją dobroć każdemu, szczególnie temu, który stanął niejako bez zasług i z pustymi rękami, bo go nikt wcześniej nie najął. Nie spotkał wcześniej Pana, który płaci sprawiedliwie stosownie do zasług, który umawia się z najemnikami. Spotkał natomiast niejako w ostatniej chwili swego dnia Pana, który daje obietnicę bez umowy tym, którzy uwierzą i wejdą poniekąd wbrew wszelkiej logice zapłaty. Z pierwszymi, tymi z wczesnego poranka, umówił się po denarze. Tym zaś zaproszonym podczas kilku kolejnych godzin powiedział:

1. Co będzie słuszne, dam wam  

Wieczorem, kiedy gospodarz polecił wypłacać po denarze ‑ począwszy od ostatnich – okazał jednym i drugim sprawiedliwość, zgodnie z umową albo zgodnie z przyjętą deklaracją, że przyjmą to, co słuszne. Kiedy jednak doszło wypłaty i okazało się, że przed jednymi i drugimi do tej wypłaty zostali najpierw przywołani ci z ostatniej godziny i otrzymali po denarze, ci z początku dnia, z którymi pan umówił się po denarze, zaczęli szemrać, że zostali zrównani z tymi ostatnimi.

Widząc sposób wypłacania najemnicy przestali myśleć tym, na co się zgodzili i co im się należało zgodnie z umową. Szemrali. Jest to postawa charakterystyczna dla tych, którzy nie uznają Pana winnicy, którzy nie uznają Pana życia. Jest to charakterystyczne dla człowieka, który nie ma właściwej relacji do Boga i sam chce stanowić prawo i sprawiedliwość.

Inaczej ma się sprawa z tymi, którzy oczekiwali cały dzień i dopiero pod koniec dnia usłyszeli zaproszenie:

2. Idźcie i wy do winnicy

Tak powiedział gospodarz do tych, których spotkał o jedenastej godzinie dnia, czyli już wieczorem (wg naszej rachuby czasu godzina piąta po południ, czyli 17). Nie wchodziła już w grę umowa. Przedmiot umowy byłby bardzo niewielki. Ostania godzina pracy. Gospodarzowi więc nie chodziło o jego korzyść z pracy najemników, lecz o to, by ci ostatni spotkani nie zakończyli swego dnia – domyślnie także życia – w sposób bezsensowny, bez żadnego rezultatu. Przy tym nie chodziło o wykonanie pracy dla niego, lecz o umożliwienie im tego, by – nawet pod koniec dnia, czy pod koniec życia – mogli spotkanie kogoś, dzięki komu doświadczą, że ich życie nie jest pozbawione sensu – naturalnie o ile wejdą do winnicy i opuszczą swój stan braku relacji i bezczynnego oczekiwania.

To wynika z postawionego im pytania, które mogło być odebrane nawet jako pewna ironia czy prowokacja. Powiedzieć szukającym zatrudnienia: „Dlaczego stoicie cały dzień bezczynnie?”, jest dotknięciem bardzo delikatnej struny w życiu człowieka. Może to oznaczać: Dlaczego wasze życie nie ma sensu, dlaczego marnujecie wasze życie w sposób taki, który niczego nie wnosi w wasze życie Takie jest też przesłanie Słowa z Izajasza 55!). Odpowiedź jest prosta i banalna, ale jakże bolesna: „Bo nas nikt nie najął”. Czyli nikt nie pomógł nam odnaleźć sensu życia, nikt nie wskazał nam, gdzie jest źródło życia, gdzie można nauczyć się żyć w sposób przynoszący sens i radość życia.

W tej sytuacji gospodarz nie umawia się z nimi. Nie mówi im też – tak jak poprzednim – że co będzie słuszne, to im da. On, widząc ich mizerną i bezradną sytuację mówi do nich wprost: „Idźcie i wy do winnicy”. Oni, gdy o usłyszeli, poszli. Poszli zapewne bez kalkulacji co wysokości zarobku. Byli w sytuacji ekstremalnej i spotkali kogoś, kto nimi się zainteresował. Spotkali kogoś, kto wyprowadził ich z dotychczasowego bezsensu stania i życia w bezsensie.  

3. Wprowadzenie w życie łaski

Znamienne jest że kontekstem wypowiedzenia tej przypowieści przez Jezusa jest informacja o Jego definitywnym pójściu do Jerozolimy, gdzie ma się dokonać Jego dzieło, gdzie „winnica” Boża ma wydać właściwy plon. Zwróciłem już na początku tego wpisu uwagę na próbę wykorzystania i niejako wytargowania miejsca w Królestwie niebieskim. Takie było pytanie Piotra: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?” (Mt 19,27). Taka była wspomniana prośba matki Jakuba i Jana. Takie było myślenie faryzeuszy i uczonych w Piśmie. Trzeba zasłużyć swoją pracą, swoim wysiłkiem, swoimi zabiegami.

Takie oto było myślenie ludzi, którzy otaczali Jezusa i przychodzili do Niego ze swoimi prośbami i sprawami. Taka jest mentalność człowieka po grzechu, gdy stracił właściwą relację do Boga. Jezus jednak przedstawiał coś zupełnie innego i co innego czynił. Szedł do Jerozolim, by w winnicy Pana dokonać nowego dzieła właśnie dla tych, którzy nie zasłużyli. Którzy może pracując na różne sposoby i zdobywając wiele dla swego życia, odkryli w pewnym momencie, że swoje życia stracili, że się pomylili, że nie mają co liczyć na sprawiedliwość.

On wejdzie do tej winnicy swojej Męki, weźmie ciężar grzechu i niesprawiedliwości całej ludzkości na siebie. Uczyni to bez szemrania, a na końcu dnia w imieniu Gospodarza winnicy wypłacić po denarze, czyli pełnię szczęścia wszystkim, którzy weszli i wejdą z Nim do winnicy. Ta wypłata nie będzie adekwatna do zasług i sprawiedliwości rozliczeniowej – chociaż On nikomu nie wyrządzi krzywdy i nie okaże niesprawiedliwości ‑ lecz będzie przejawem dobroci i łaski. Nie jest to łatwa prawda do przyjęcia przez tych, którzy myślą o swoich zasługach, a nie mają przed oczyma dobroci Pana oraz tego, że wezwanie Pana do wejścia do winnicy, uratowało ich od tego, by nie trawili życia na bezczynności i marności, tak jak to było w dużej mierze udziałem tych, do których zaproszenie nie dotarło wcześniej i którzy dopiero w ostatniej godzinie usłyszeli wezwanie: „Idźcie i wy do winnicy!”

Nie przez przypadek ostatnim cudem, jaki Jezus czyni przed wejściem do Jerozolimy jest otwarcie oczu dwom ślepcom. Było to  jakby na ostatnim odcinku drogi do Jerozolimy: Gdy wychodzili z Jerycha, towarzyszył Mu wielki tłum ludu. A oto dwaj niewidomi, którzy siedzieli przy drodze, słysząc, że Jezus przechodzi, zaczęli wołać: «Panie, ulituj się nad nami, Synu Dawida!». Tłum nastawał na nich, żeby umilkli; lecz oni jeszcze głośniej wołali: «Panie, ulituj się nad nami, Synu Dawida!». Jezus przystanął, kazał ich przywołać i zapytał: «Cóż chcecie, żebym wam uczynił?» Odpowiedzieli Mu: «Panie, żeby się oczy nasze otworzyły». Jezus więc zdjęty litością dotknął ich oczu, a natychmiast przejrzeli i poszli za Nim (Mt 20,29-34).

Obyśmy też przejrzeli, a nie byli ślepymi wpatrzonymi w nasze zasługi, prawa, szukający sprawiedliwości korzystnej dla nas. Obyśmy przejrzeli i poszli za Jezusem – właśnie do winnicy, gdzie dokonuje się objawienie nowej pełnej sprawiedliwości przez dobroć i łaskę Boga. Kto to zrozumie i przyjmie, nie będzie szemrał i nie będzie próbował dochodzić własnej sprawiedliwości i należności.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

41 komentarzy

  1. Nie ma sprawiedliwości w tym świecie, bo to dziedzina księcia Tego świata.Nikt nie jest w stanie wytłumaczyc dlaczego umieraja niemowlęta, dlaczgo ktoś żyje lekko i ciekawie, podróżuje po swiecie, unika nudziarzy i dewotek i wybiera piękną dziewczynę na żone a nie brzydulę.Przedsiebiorca rozbiłby swoją firmę stosując podobną sttrategię jak Pan Winnicy. Żydzi dlatego odrzucają naucznie Mistrza z Nazaretu ,że według nich grozi rozbiciem struktur społecznych. Chrzescijanie pierwszego wieku spodziewali sie rychłego przyjscia Pana, ale ono nie nastąpiło. Pragnienie szybkiego spotkania z Panem mogło sie spełnic ,gdy nadeszły Przesladowania i wielu złożyło Wiarygodne świadectwo. I przyszedł rok 313 i już nie trzeba było sie bać być chrześcijaninem a nawet później było to dobrze widziane. I nastapiły czas biskupów-władców ziemskich książąt Kościoła. Kościłoł dosyć późno zobaczył niesprawiedliwości społeczne-Rerum Novarum Leona XIII. Chrześcijaństwo nie rozwiąże problemow niesprawiedliwości w tym świecie. Bogaci chcą sie czasem przypodobać Kościołowi choć na mniejszą skalę niż kiedys, kiedy prosty chłop nie mógł usiąśc w pierwszej ławce w kościele bo była zarezerwowana dla pana hrabiego. Sprawiedlowości na tym świecie nie będzie nigdy. Tym ,co mnie porusza zawsze jest ,gdy piekna dziewczyna odrzuca zaloty tego i owego młodzieńca i wybiera Karmel, gdyz wie, że Wiarygodna jest tylko MIłość Chrystusa ,że przemija postac tego swiata. Inaczej zupełnie niz w przypadku księdza który zabiega o biskupstwo, albo stara się o ciekawe studia w Rzymie lub USA, żeby zakosztować swiata, nie zanudzć sie na śmierć jako spowiednik prowincjonalnych staruszek i opiekun bractw różańcowych.Rzadko sie zdarza , że ktoś nie chce być kimś , nie chce odnieśc sukcesu lecz chce naśladować Chrystusa , który nie odniósł sukcesu.I chyba dlatego ostatecznym kryterium naszej wiary jest moment naszej śmierci,gdy stoimy na progu z pustymi rękami…Niektórzy święci prosili o łaskę umierania jak ostatni niewierząący grzesznicy. Taka umierała św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Siostry z Karmelu z Lisieux były wystraszone, że Teresa umiera w rozpaczy. Uśmich ekstazy pojawił sie po ostatnim oddechu.

    #1 Leszek
  2. Ja uświadomiłam sobie czytając ten komentarz, jakie to dla mnie szczęście, że Gospodarz zabrał mnie do swojej winnicy już wcześniej. 🙂
    I nadał tym sens mojemu życiu.
    I mimo, że nie jestem dobrym pracownikiem, cierpliwie uczy mnie tej pracy. Jest dla mnie bardzo dobry. 🙂
    Wierzę, że kiedyś przyjmie mnie do Siebie, ale sama możliwość, aby już być w Jego winnicy jest dla mnie wielkim darem.
    Bez wiary moje życie byłoby koszmarem…

    #2 basa
  3. Dla mnie ta opowieść o zapłacie to wyeliminowanie ludzkiej kalkulacji.

    #3 Ka
  4. W pieśni „Ballada Ewangelizacyjna” są takie słowa: „Szukać szczęścia, szukać celu życia chciałem, gdy na drodze mej stanąłeś Panie mój, co się wtedy ze mną stało nie wiedziałem…” No właśnie, co?
    W kontekście dzisiejszej przypowieści, mogę powiedzieć, że Jezus mnie zaprosił do swojej winnicy. Tam czuje się wspaniale.
    Czasami też jak ci robotnicy, szemram przeciwko innym, że np: są zatrudnieni jako katecheci a czynią źle, narzekają na innych. Choć i ja czasami nie postępuje jak przystało na chrześcijanina, który powinien być cichy i pokornym sercem – na wzór Jezusa.
    Mówią, że ja jestem spokojny,że pokój ode mnie bije, ale czy ja taki jestem? Potrafię też wybuchnąć złością, pokłócić się.
    Ciągle chodzą mi po głowię słowa: „ucałują się sprawiedliwość i pokój. ” (P s85,11). Ciekawe kto jest pokojem a kto sprawiedliwością?

    #4 chani
  5. Słowa z tej Ballady Ewangelizacyjnej były zamieszczone w katechizmie, z którego przygotowywałem się do bierzmowania, i od razu mi się ta pieśń spodobała. Później po bierzmowaniu o niej zapomniałem, ale teraz gdy Jezus mnie wyciąga z grzechu, to sobie przypomniałem o niej.

    #5 chani
  6. W nawizazaniu do niedzienej ewangelii warto wspomniec ze w dniach 17-18 wrzesnia miała miejsce pielgrzymka ludzi pracy na Jasną Góre. Z Siedlec pojechała duza grupa z ks J. Miszczukiem. Na apelu byli arcybiskup L. S. Głódz metropolita gdanski i biskup kielecki K.Ryczan, ktory wygłosił piekna mowe. Jestem pod wrazeniem! Sądze ze jutro w prasie katolickiej bedzie zamieszczony tekst, to jesli ktos zechce moze sie zapoznac.

    #6 jacek
  7. Każde życie bez Boga jest koszmarem, jest swoistą wegetacją, tak jak ci robotnicy, którzy cały dzień stali bezmyślnie.
    Bez Niego nawet małżeństwo nie będzie udane.

    #7 chani
  8. do Leszka
    Mam wrażenie, że przebija przez Ciebie jakieś rozczarowanie czy gorycz.
    Czy pojmujesz radość płynącą z Ewangelii w odróżnieniu od rozliczeń, zasług itp. Niezależnie od tego, jakie kto kiedy popełnił błędy i jak długo chodził po rozdrożach. Radość z tego spotkania z prawdą. Tego potrzebuje też Kościół – a więc Ty i ja.
    Zachęcam do odważnego i pozytywnego spojrzenia i pozdrawiam

    #8 Witka2
  9. bł Jan Paweł w POSYNODALNA ADHORTACJA APOSTOLSKA
    CHRISTIFIDELES LAICI – rozwija temat winnicy i jej budowania
    ———————
    Przytoczę fragmenty

    Idźcie i wy. To wezwanie dotyczy nie tylko biskupów, kapłanów, zakonników i zakonnic, ale wszystkich, także świeckich, których Bóg wzywa osobiście, powierzając im do spełnienia misję w Kościele i w świecie. Św. Grzegorz Wielki przypomina o tym w kazaniu komentującym przypowieść o robotnikach winnicy: „Popatrzcie, najmilsi bracia, jak żyjecie, i sprawdźcie, czy już jesteście robotnikami Pana. Niech każdy oceni to, co czyni i osądzi, czy pracuje w winnicy Pańskiej”2.
    ——————–
    Nowe sytuacje — zarówno w Kościele, jak i w życiu społecznym, ekonomicznym, politycznym i kulturalnym — domagają się dzisiaj ze szczególną siłą zaangażowania świeckich. Bierność, która zawsze była postawą nie do przyjęcia, dziś bardziej jeszcze staje się winą. Nikomu nie godzi się trwać w bezczynności.
    —————–
    Trzeba więc spojrzeć w twarz temu naszemu światu, spojrzeć na jego wartości i problemy, niepokoje i nadzieje, osiągnięcia i porażki; światu, którego sytuacja gospodarcza, społeczna, polityczna i kulturalna jest w porównaniu ze światem ukazanym w Konstytucji duszpasterskiej Gaudium et spes znacznie trudniejsza7. Ale to on właśnie jest winnicą, to on jest polem, na którym świeccy mają wypełniać swoją misję. Jezus pragnie, by oni, tak jak wszyscy Jego uczniowie, byli solą dla ziemi i światłem świata (por. Mt 5, 13-14). A jak wygląda aktualne oblicze „ziemi” i „świata”, dla których chrześcijanie winni być „solą” i „światłem”?
    ————-
    5. Pomyślmy też o wielorakich postaciach przemocy, której dziś poddawana jest osoba ludzka. Istota ludzka, jeśli nie jest uznana i kochana na miarę jej godności żywego obrazu Boga (por. Rdz 1, 26), narażona jest na najbardziej upokarzające i wynaturzone akty „uprzedmiotowienia”, w wyniku których dostaje się w niewolę silniejszego. „Silniejszy” może mieć różne imiona: ideologia, władza ekonomiczna, nieludzki system polityczny, technokracja, agresywność środków społecznego przekazu. I znów stajemy wobec wielu ludzi, naszych braci i sióstr, których przesadna tolerancja czy jawnie niesprawiedliwe prawodawstwo pozbawiają podstawowych praw: prawa do życia w jego pełnym wymiarze, prawa do dachu nad głową i pracy, do założenia rodziny i odpowiedzialnego rodzicielstwa, do uczestniczenia w życiu publicznym i politycznym, do wolności sumienia i wyznawania wiary religijnej. Któż byłby w stanie policzyć dzieci nie narodzone, bo zgładzone w łonie matek, dzieci porzucone i maltretowane przez własnych rodziców, dzieci pozbawione miłości i należnej opieki? W niektórych krajach całe masy ludzi żyją bez dachu nad głową i pracy, pozbawione środków, które mogłyby im zapewnić życie godne ludzkich istot czy choćby elementarne warunki bytowe. Dziś stały się czymś zwyczajnym przerażające skupiska ubóstwa i nędzy, tak materialnej, jak moralnej, okalające wielkie metropolie i zadające śmierć całym grupom ludzi.

    #9 pawelpiotr
  10. Najpiękniejsze słowa z tej adhortacji – to trzeba przeżyć.
    ———–
    Przez Chrzest święty stajemy się dziećmi Boga w Jego Jednorodzonym Synu Jezusie Chrystusie. Każdy chrześcijanin obmyty wodą ze świętego źródła słyszy głos, który niegdyś rozległ się nad brzegiem Jordanu: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Łk 3, 22), i wtedy wie, że został przyłączony do umiłowanego Syna, sam stając się synem przybranym (por. Ga 4, 4-7) i bratem Chrystusa. W ten sposób w dziejach każdego człowieka dopełnia się przedwieczny zamysł Ojca: „tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi” (Rz 8, 29).

    To Duch Święty nadaje ochrzczonym status synów Bożych, a zarazem czyni ich członkami Chrystusowego Ciała. Święty Paweł przypomina o tym chrześcijanom z Koryntu: „Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało” (1 Kor 12, 13); i dlatego może powiedzieć świeckim: „Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami” (1 Kor 12, 27); „Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego” (Ga 4, 6; por. Rz 8, 15-16)

    #10 pawelpiotr
  11. „Ucałują się sprawiedliwość i pokój” oraz problem sprawiedliwości.
    ——-
    Odniosę się do symboli USA. Orzeł, który trzyma w prawej nodze gałązkę oliwna (symbol pokoju), w lewej nodze strzały, symbolizujące wojnę. Jego głowa jest zwrócona w prawą stronę (pokoju) Na jego tle jest tarcza 13 pasów – oznacza 13 pierwszych stanów i napis z różnych w jedno.
    ——
    Symbol policji NY.
    Po prawej stronie stoi kolonista holenderski ze sznurkiem do mierzenia głębokości – po lewej Indianin z łukiem, trzymają oni tarcze, którą trzyma orzeł, nad nim jest pięć gwiazdek – symbol 5 gmin, z których powstało miasto New York nad tym jest waga – symbol sprawiedliwości.
    —————–
    te obrazy posłużyły mi do dzisiejszej medytacji.

    #11 pawelpiotr
  12. Jako, że pracowałem w Policji – przytoczę zamach na bł. Jana Pawła II – w każdym śledztwie przyjmuję się kilka do kilkunastu hipotez i się je eliminuje.
    ———
    Ja w swojej medytacji przyjąłem wersję zamachu na papieża z orędzia fatimskiego : „Kiedy doszedł do szczytu góry, i ukląkł u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku.”
    —————————
    Wersję w której to służby specjalne Ameryki stoją za zamachem na papieża a dokonują to rękami Rosjan. Motyw – pozbycie się wroga jakim była Rosja rękoma Polaków – ostatnie doniesienia z wikileaks -= pokazują jak uważnie ambasadorzy relacjonują sytuację w Polsce, różne napięcia społeczne swoim przełożonym. Czy polska potrzebuje takich przyjaciół, gdzie system demokracji opiera się na lobbingu ustaw?
    Czy potrzebujemy pokoju – za cenę wojny, gdzie w 1981 roku – był opracowany plan wojny domowej przez polskich urzędników – czego brakowało – iskry – także motyw byłby i po stronie imperialistycznej, gdzie o pokój walczy się strzałami i rakietami.
    ——————-
    Znam doskonale mentalność bogatych ludzi oni cieszą się z intryg i nigdy nie mają na celu pomocy, raczej cię wysłuchają poklepią i zrobią sobie z ciebie żart.
    ———–
    Czy w świetle objawienia taka sprawiedliwość jest nam potrzebna.
    —–
    Inna sprawa to modus operandi – sposób działania – całe zamachy w USA, których rocznicę obchodziliśmy, to jest bardzo perfekcyjne działanie, aż się nie chce w ten plan uwierzyć – kto tak naprawdę stoi za zamachami i czyje ręce to robią, kto zabił synów Kuklińskiego?
    Dla mnie nic nie jest pewne i do końca wyjaśnione – nie mam narzędzi do tego tego by każda wersję sprawdzić, ale wystrzegałbym się takich przyjaźni jak z USA.
    ——
    Podsumowując cały system wartości amerykańskich jawi mi się jako zgnilizna. Nie chce mi się wierzyć, że Rosjanie wykradli amerykanom najtajniejsze dane dotyczące bomby atomowej itd. Sami im pomogli, żeby prowadzić swój wyścig zbrojeń – za dużo w tym systemie ofiar – może są one wynikiem nie dążenia do prawdy, tylko swoiści rozumianej sprawiedliwości.
    —-
    Tylko Jezus jest gwarantem pokoju i sprawiedliwości, a my niestety do końca ostatnich naszych dni będziemy pracowali w winnicy pańskiej nad budowaniem sprawiedliwości. Nie jest to łatwe zadanie budowania komunii z braćmi, solidarności i braterstwa, to wymaga nieraz świadectwa krwi. A na pewno trudu i poświęcenia, żeby każdy swoje oczy zwrócił na Pana – który jest gwarantem Pokoju i Sprawiedliwości.

    #12 pawelpiotr
  13. Czytając to rozważanie,uświadomiłam sobie jakim darem są dla nas ludzie,którzy zapraszają nas do życia Ewangelią na co dzień i którzy są jednocześnie żywym tego przykładem.Dziękuję Bogu za świętych kapłanów,przyjaciół ewangelicznych i za obecność Anioła Stróża -to Oni wskazali mi drogę i pomogli odnaleźć „źródło życia” w codziennym karmieniu się Słowem Bożym.
    Idę za Tobą Panie! Nie oczekuję zapłaty,nie pragnę już niczego,bo Twoja Miłość i Twoje Słowo wystarczą by moje serce żyło!
    CZYTAJCIE I ROZWAŻAJCIE BIBLIĘ,BO JEST ONA NAJPIĘKNIEJSZYM LISTEM MIŁOSNYM BOGA DO CZŁOWIEKA.
    🙂

    #13 Katarzyna
  14. Można by się zapytać dlaczego w wieżach WTC nie zginął ani jeden Żyd? Pora dnia ataku jest nielogiczna dla mentalności islamskiej. Bardziej logiczna dla mentalności amerykańskiej, żeby nie dochodzili sprawiedliwości. Czyje ręce prowadziły te samoloty – sami amerykanie są wewnętrznie rozdarci – następnie służby specjalne dostarczają prezydentowi nieprawdziwe dane o broni biologicznej posiadanej przez Saddama. Dużo pytań bez odpowiedzi?????
    Osobiście jakbym miał w czymś jakiś cel, najlepiej znaleźć jakiegoś fanatyka i jego rękoma załatwić swoje sprawy – a to nie jest obce Jezusowi Chrystusowie i ewangelii, który ostrzega nas abyśmy wystrzegali się kwasu faryzeuszów. Nie chcą zabić Jezusa swoimi rękoma.
    Potrzeba dużo pracy apostolskiej, żeby ślepcy otwarli oczy i zwrócili je na krzyż. Nie bali się szukać prawdy. To co człowiek uczynił już było potrzeba czegoś nowego – Jezusa Chrystusa, którym będzie żył i karmił się każdy człowiek.

    #14 pawelpiotr
  15. Jedynie na WIG 20 – gdzie jest np. Polska Miedź nie ma dużych spadków – dlaczego – bo jeszcze mamy nad tym kontrolę.

    #15 pawelpiotr
  16. Ile lat już czytam Gazetę Prawną, nigdy nie słyszałem, żeby Komisja Nadzoru Finansów wykryła jakiś nieuczciwych graczy, albo grup graczy – jesteśmy tak uczciwi, albo tak głupi.

    #16 pawelpiotr
  17. Prawdziwy gospodarz nie wpuści lisa do swojej spiżarni, żeby mu ukradł wędliny. Zabezpieczy najbliższą okolice przed potencjalnymi intruzami, przygotuję na nieporządanych gości pułapki. Chyba że gospodarzem jest młody lew i daje się nabrać grupką hien.
    Z jednej strony potrzeba mądrości i roztropności żeby nasze lampy świeciły a z drugiej żelaznej rózgi.

    #17 pawelpiotr
  18. To nie Słowa Jezusa są trudne do przyjęcia, tylko nasze życie jest trudne do zaakceptowania. Dlaczego? Bo mamy mentalność konsumenta. Co to oznacza? Chcemy żyć jak najtaniej i najszybciej. Chcielibyśmy do każdego trudu, żeby nasz Bóg dorzucił nam Bentleya.
    ——-
    Życie jest zgoła inne – to trud i zmaganie się aż do ostatniego dnia, gdzie często zamiast oczekiwanego Bentleya dostajemy w twarz i to nie raz i nie dwa, A radość życia wiecznego każe się nam jeszcze z tego prawdziwie cieszyć. Czy ktoś chce takiego życia, gdzie mówisz przyjacielowi prawdę a on Cie doświadcza, jak Jezusa Judasz. Czy ktoś pragnie takiego życia gdzie zamiast windą do nieba, przyznasz się w końcu do swojego grzechu i pojedziesz do więzienia.
    Szacunek mam dla tych, których przesłuchiwałem i przyznawali się do swoich czynów, to jest naprawdę odwaga i nie zawsze było to cyniczne.
    ——–
    Jak człowiek jest nieraz zakłamany to powiem na przykładzie kradzieży skutera – ukradło go pięciu młodych chłopaków – i każdy mówił co innego – następnie konfrontując ich ze sobą mówili jeszcze co innego – i każdy był niby szczery.
    ———–
    Jezus do nas mówi, do naszego życia , chce jednego prawdy i miłości. Jedno i drugie nie jest łatwe.

    #18 pawelpiotr
  19. Gospodarzem jest Bóg. Robotnikiem – człowiek. Winnicą – ziemia. Dniem pracy – życie człowieka. Zapłatą Jeden Denar czyli Królestwo Niebieskie. Jeśli człowiek bogaty, który podróżował, miał piękną i młodą żonę może nie jedną powróci w ostatniej godzinie życia do Boga (zostanie przywołany) wtedy otrzyma tę samą zapłatę jak ten, który przestrzegał przykazań całe życie (znosił trudy dnia), zamiast pomnażać pieniądze pomagał innym w tym starym i nudnym rodzicom, nie miał pieniędzy na podróże a żona to taka normalna, kochająca i przez całe życie ta sama. Nie dość, że na ziemi nie ma sprawiedliwości to jeszcze ten bogaty grzesznik po śmierci otrzyma to samo co sprawiedliwy. Jak Ten Bóg nie splajtuje? Chyba powinien lepszym dać miejsce bliżej swego tronu i ich mocniej kochać?

    #19 lemi58
  20. #19 lemi58,
    1. szczęściarzem wydaje Ci się ten, kto jest bogaty, podróżuje i ma kilka młodych żon…
    2. nieszczęśnikiem ten, kto ma jedną kochającą żonę, niewiele podróżuje, ma długowiecznych rodziców, przestrzega przykazań i wydaje mu się to utrapieniem…
    Nie wierzę, że naprawdę tak myślisz. Że zamieniłbyś kochającą żonę na kilka pięknych i młodszych. Że widzisz szczęście w gromadzeniu bogactw, które niszczeją.
    Czy naprawdę tylko bogactwo daje szczęście?
    ………….
    A jeśli winnicą nie jest ziemia tylko pełnienie woli Boga, to Twój bogacz prawie całe życie był nieszczęśliwy jak ci, którzy czekali do jedenastej godziny (i wcale nie byli szczęśliwi z tego, że nie pracują)…
    …………..
    Natomiast odpowiedź na Twoje pytanie daje Izajasz w niedzielnym Pierwszym Czytaniu:
    „Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami” (Iz 55,8).
    Pozdrawiam 🙂

    #20 julia
  21. lemi 58
    Każdy może otrzymać Niebo ,ale różnej wielkości/każdy pełne/ – jeden pełny nagarstek , drugi pełną szklankę , trzeci pełną beczkę …
    A strach pomyśleć ,że zazdrość o dobro drugiego może nam wszystko odebrać.
    Stawajmy się miłosierni jak On jest Miłosierny
    pozdrawiam

    #21 Tereska
  22. cd.
    Jezus nie potrzebuje odpłatnych najemników

    #22 Tereska
  23. Wielu ludzi jest nam bliskich, klepie nas po ramieniu, idzie z nami i towarzyszy nam w drodze, jest nam bliskich – całuje nas – a na końcu okazuje się, że oni mają tylko własne korzyści na myśli, są ludźmi obcymi. Nawet Apostołowie nie rozumieją o czym Judasz rozmawia z Jezusem. Doraźne korzyści przekreślają Boży plan w człowieku – to się musiało stać aby na jaw wyszły zamysły serc wielu. Plan zbawienia staje się planem wiecznego potępienia – i nie chodzi tu o to, czy będziemy siedzieć 10 lat czy 20 la, czy uda nam się przejść przez życie bez uszczerbku – chodzi o serce człowieka: „Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je.”

    #23 pawelpiotr
  24. Spośród licznych spraw, które dziś budzą powszechną troskę, należy rozpatrzyć przede wszystkim następujące: sprawy małżeństwa i rodziny, kultury ludzkiej, życia gospodarczo- społecznego oraz politycznego, solidarności rodziny ludzkiej i pokoju. Niech każdą z tych spraw rozjaśniają zasady i promienie światła pochodzące od Chrystusa; niech one prowadzą chrześcijan i oświecają wszystkich ludzi w poszukiwaniu rozwiązania tylu powikłanych problemów.

    #24 pawelpiotr
  25. #Leszek
    Poruszyłeś ciekawy temat wzmiankując o ekonomii przedsiębiorcy i ekonomii Boga. Gospodarowanie zasobami jest zadaniem przedsiębiorcy i dalej ich mnożenie. Czy nie to samo możemy powiedzieć o Bogu w kontekście zbawiania człowieka? Materią pracy Boga jest istnienie-życie człowieka.
    Co jest czy też może być materią pracy przedsiębiorcy? Jeśli tylko samozadowolenie (czy to finansowe czy jakiekolwiek inne), to te ekonomie się rozjeżdżają. Jeśli jednak materią pracy przedsiębiorcy są zasoby ludzkie i daje on w konkretnych przypadkach pierwszeństwo nie logice zasługi ale darmowości to czy prowadzi firmę w złym kierunku? Czy to musi skutkować jej rozbiciem? Gdyby tak było marny byłby los przedsiębiorców.
    Co do myślenia biznesowego Żydów, wielu z nich daje dobry przykład stosowania zasady darmowości , możemy się od nich uczyć w tym względzie.

    #25 grzegorz
  26. „nie chodziło o wykonanie pracy dla niego, lecz o umożliwienie im tego, by (…) mogli spotkanie kogoś, dzięki komu doświadczą, że ich życie nie jest pozbawione sensu – naturalnie o ile wejdą do winnicy i opuszczą swój stan braku relacji i bezczynnego oczekiwania”
    O co chodzi w życiu?
    O solidne wykonywanie swoich obowiązków? O sprawiedliwe ocenianie i wynagradzanie?
    O to też…
    Ale można też inaczej… Można postawić sobie inne zadanie – dawać innym doświadczać, że ich życie nie jest pozbawione sensu, o ile podejmą decyzję opuszczenia swojego stanu braku relacji…
    Sama byłam w takiej sytuacji i pamiętam, jak szukałam sensu życia nie tam, gdzie on jest… Byłam w sytuacji ekstremalnej i miałam szczęście, bo spotkałam kogoś, kto się mną zainteresował. To zainteresowanie nie wynikało z tego, że byłam przydatna… Wynikało z mądrości wziętej z Ewangelii – pomóc znaleźć sens i radość życia… tu i teraz.
    …………
    Po pierwsze: chcę dostrzegać takie osoby, które cierpią z powodu braku sensu życia.
    Po drugie: chcę przekonać ich, że cierpią z tego właśnie powodu – bo często o tym nie wiedzą upatrując sens życia w tym, co przemijające wcześniej czy później…
    Po trzecie: chcę wskazywać im wyjście – przyznanie się przed sobą, że do tej pory „nikt mnie nie najął”. Podjąć decyzję, „opuścić swój stan” i pójść za Tym, który przyjmuje każdego i zawsze. Po to, by „nauczyć się żyć w sposób przynoszący sens i radość życia”.
    Pozdrawiam wszystkich 🙂
    A Księdzu Biskupowi życzę owocnego udziału w Sympozjum Biblistów Polskich 🙂

    #26 julia
  27. Julio , Twoje komentarze zawsze do mnie przemawiają , bo często tak samo myślę ,ale nie mam daru sprecyzowania tego tak jak Ty.
    Dorzuciłabym jeszcze ,że tymi oczekującymi wg mnie są bezrobotni,ktorych czasem traktujemy jak nieudaczników , a może powinniśmy ich nająć do jakichkolwiek prac , aby im pomóc w trudnej sytuacji materialnej.
    Mam znajomą ,która drogą internetową czyni wiele dobra.Ostatnio przesłała prośbę /propozycję / do grupy zaprzyjażnionych osób z prosbę o jakąkolwiek pracę dla bardzo potrzebującej osoby.
    Akurat mialam taką pracę i byłam zdumiona jak młody człowiek z zapałem wykonuję tę pracę .

    #27 Tereska
  28. Z wczorajszej Ewangelii – Serce Jezusa utworzone w łonie matki – Zjednoczone z Odwiecznym Słowem. Jakże nasze serce może nie łączyć się ze Słowem. Jak można gwałcić prawo Boże – wpisane w serce człowieka – włączone w Boży plan zbawienia. Sługa Boży Wilhelm Pluta mawiał ” człowiek w człowieku umiera gdy go zło popełnione nie boli a dobro uczynione nie cieszy.
    —–
    Zło boli, ale czy nie lepiej mimo bólu czynić dobro. Czy Jezus Chrystus kuszony na pustyni, doświadczony złem poddaje się temu złu.
    ——–
    Po co skupić się na różnych grupach idiotów, tych czy innych rąk, które knują zło – czy nie lepiej czynić Dobro – szukać jedności – skupić się na rzeczywistych problemach, a nie na odwecie, zemście, ośmieszaniu jedni drugich, udowadnianiu jedni drugim wyższości – postawa Jezusa i życie taką postawą: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy”
    ———-
    Przyjąć taka postawę, żeby do każdego móc powiedzieć; przyjacielu, nie czynię ci krzywdy

    #28 pawelpiotr
  29. #27 Teresko,
    to moje pisanie to też jest takie „opuszczenie mojego stanu braku relacji i bezczynnego oczekiwania”. Twoje słowa są materialnym dowodem na to, że owocem tego „opuszczenia” jest „radość życia”.
    Dziękuję 🙂

    #29 julia
  30. Sprawiedliwość na Kaukazie. Muzułmański przyjaciel mówi, że on był od rozwiązywania sporów. Mówi byłem maharadżą. Przychodziło dwóch ludzi, i jeden drugiemu nadepnął na odcisk. Sprawiedliwość jest prosta:
    – Ty za to, że nadepnąłeś mu na odcisk masz mu dać worek ziemniaków;
    – Ty żebyś nie czuł się za bardzo pyszny masz mu dać barana;
    – A dla mnie obydwaj macie wpłacić po 500 dolarów.
    A jakby nie posłuchali – musiałbym użyć siły, ale nigdy się nie zdarzyło żeby nie słuchali.
    —————
    My nie mamy problemu ze sprawiedliwością w naszym społeczeństwie. W waszym kraju jest problem bo nikt nikogo nie słucha, w naszym społeczeństwie jest to nie do przyjęcia.
    —————
    Bardzo ciekawa forma sprawiedliwości.

    #30 pawelpiotr
  31. W Czeczeni mieliśmy wojnę z Inguszami – wzięło się to od konfliktu lokalnego, kilku Inguszów zgwałciło Czeczenkę. U nas kobieta, musi być dziewicą kiedy idzie za mąż, a oni ja pohańbili.
    —————————–
    Sprawiedliwość niekiedy jest wojująca. Teraz my Czeczeni odłączyliśmy się od Inguszów, kilka razy mieliśmy konfliktów z Osetyjczykami – ale najbardziej nie lubimy Inguszów.
    —–
    A co jak kobieta przed ślubem odda się mężczyźnie? Też tak jest wtedy stawiają rodziców przed faktem dokonanym, niekiedy Czeczeni upatrzą sobie kobietę i wykradają ją rodzicom przez współżycie. To kosztuje więcej baranów.

    #31 pawelpiotr
  32. Dlaczego były prezydent Afganistanu i obecny szef Wysokiej Rady Pokoju Burhanuddin Rabbani został zabity w zamachu samobójczym?
    Jakie prawo pogwałcił ten człowiek? Bo ten świat rządzi się swoimi prawami. Wojna według prawa islamskiego rządzi się innymi prawami, na pewno nie konwencją genewską. Komu zależy na pokoju komu na wojnie?
    Dlaczego obecny rząd Libii tworzy się w Nowym Yorku?

    #32 pawelpiotr
  33. Mam nadzieję, że nowy rząd będzie służył Libii, jego obywatelom, o to się modlę, nawet jak powstanie on na zlecenie polityczne. Bardzo ciekawy jest ten symbol, gdzie orzeł amerykański patrzy w stronę gałązki oliwnej a odwraca głowę od wojny. Czy jest to symbol obłudy, że mówimy o pokoju a wojujemy, czy rzeczywiste dążenia do prawdziwego i trwałego pokoju.
    ——
    Patrząc na mentalność dzisiejsza, to wydaję mi się, że usprawiedliwiamy wojnę pokojem, a to jest dalekie od uczniów Chrystusa.

    #33 pawelpiotr
  34. W myśl zasad prawa europejskiego – kto mogąc zapobiec popełnieniu przestępstwa nie czyni nic albo umożliwia jego popełnienie też ponosi odpowiedzialność. Przestępstwo można popełnić nieumyślnie – kto mogąc przewidzieć skutki nie zrobił nic, też ponosi odpowiedzialność.
    ————
    Niektóre tragedie ujawniają, nie chce mówić że spiski i tworzyć teorii spiskowych – ale na pewno brak profesjonalizmu i odpowiedzialności. Gorzej jak to nie jest pojedynczy wypadek tylko nieudolność całego aparatu państwowego. Jako obywatel zjednoczonej Europy domagam się wyjaśnienia sprawy zamachu – nikomu na tym nie zależy – informacje o śmierci Burhanuddin Rabbani są na ostatnich stronach. A przecież to człowiek, który zabiegał o prawdziwy pokój w Afganistanie. Czy ktoś nad tym ubolewa? Być może, nie dopuść do tego Boże za kilka lat podziały w Afganistanie tak się utrwalą, że znów obudzimy się w innym świecie, jak po WTC.

    #34 pawelpiotr
  35. „Jezus jednak przedstawiał coś zupełnie innego i co innego czynił. Szedł do Jerozolimy, by w winnicy Pana dokonać nowego dzieła właśnie dla tych, którzy nie zasłużyli. Którzy może pracując na różne sposoby i zdobywając wiele dla swego życia, odkryli w pewnym momencie, że swoje życia stracili, że się pomylili, że nie mają co liczyć na sprawiedliwość”.
    „On wejdzie do tej winnicy swojej Męki, weźmie ciężar grzechu i niesprawiedliwości całej ludzkości na siebie. Uczyni to bez szemrania, a na końcu dnia w imieniu Gospodarza winnicy wypłacić po denarze, czyli pełnię szczęścia wszystkim, którzy weszli i wejdą z Nim do winnicy”.
    Zobaczcie,że tą winnicą jest Męka /Krzyż/. Tu nie chodzi o nagrodę lecz o miłość, która rozdaje siebie za darmo. Pracować to znaczy umierać dla siebie a żyć dla innych.W tym niuansie jest Chrystus,którego nie można kupić za żadne,własne skarby. On jest za darmo dla tych,którzy splajtowali we własnych oczach.
    On jest dla mnie a ja dla Niego.
    Pozdrawiam
    janusz f.

    #35 baran katolicki
  36. „Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, i do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu”.

    Spraw Panie,aby wzrastała Twoja miłość we mnie.
    Spraw Panie, aby wzrastała Twoja miłość w mojej rodzinie.
    Spraw Panie,aby wzrastała Twoja miłość w mojej ojczyżnie,w sercach tych którzy mają władzę, oraz tych którzy tworzą opozycję,aby wszyscy dążyli do jedności i dobra naszego kraju i ich obywateli.
    „Abyśmy wszyscy stanowili jedno” w naszych rodzinach,parafiach i w naszej ojczyżnie.

    #36 Anna
  37. „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem”
    ——-
    Zmienić strukturę kamienia w chleb. To dziś wydaję się normą, wyznaczoną przez naukowców. A Pan Bóg powiedział, żeby żyć według ducha bo to daje prawdziwy chleb.
    ——-
    „Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, jest przecież napisane: Aniołom swoim rozkaże o tobie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień”
    —–
    Cały przegląd prasy i serwisów: i wypowiedzi polityków mówią o przepaści i groźbie polecenia w dół – A Pan Bóg powiedział, żeby nie wystawiać go na próbę.
    —–
    pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon”.
    —–
    Tyle przepychu i Pan Bóg tego nie odrzuca odrzuca pokusę – Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”
    ——————-
    Znów, gdzieś oglądałem program o tym włoskim egzorcyście – pokazywał łańcuchy, które człowiek wypluł, noże, mówił że plują żmijami – to mi jeszcze bardziej uświadomiło, że to czym człowiek żyje to się materializuje. Jak ważne jest żyć Słowem Bożym, według ducha nie ciała. Według czego żyjemy, czym się kierujemy? Mamy co mamy – i się dziwimy. Rzeczywiście uczniowie obawiają się jak mówił Benedykt XVI, nocy i ciemności – Zostań z nami Panie. Jeszce raz Jezus nam pokazuje co jest naszym prawdziwym pokarmem i chlebem.

    #37 pawelpiotr
  38. Żona mi opowiadała, że oglądała wywiad ze sprawczyniami mordu na żonie Polańskiego – mówiła że były jak psy w ręku Mansona – zniewolone przez niego do obłędu – na początku procesu śmiały się z tego co zrobiły – dziś po odsiedzeniu kilkudziesięciu lat płaczą nad tym czego dokonały.
    —–
    Zapłakał i Piotr, nie rozumiem braku stanowiska w tak poważnych sprawach – to tak jakby być solidarnym wobec tych przestępstw.
    —–
    Rozumiem natomiast posłuszeństwo św. o. Pio – sam jakbym był o coś niesłusznie oskarżany poddałby się całkowicie władzy Kościelnej – w tym się wyraża dojrzałość. A nawet jakbym umarł potępiony na tej ziemi wiem, że Pan odda mi co słuszne.

    #38 pawelpiotr
  39. Mam takie wrażenie, że w kościele myli się dwa pojęcia – bycie grzesznikiem i kroczenie drogą nieprawości.
    Pierwsze odsłania mam pokorę wobec Boga, to że bez łaski sakramentów nie jesteśmy sami z siebie nic dobrego uczynić. – zawsze jest pokusa wokół siebie gromadzić ludzi nie wokół Chrystusa. Słuchać jak śpiewają mi hosanna, po niedzielnym kazaniu księdza w kościele wszystkie babcie, pod kościołem mówił – jaki ten ksiądz mądry. Łatwo się poddać temu i uwierzyć temu, nie nam chwała a Bogu, nie nasz Kościół a Chrystusowy – może rzeczywiście gdy kapłan był obrócony do ołtarza przed soborem miło to naprawdę głęboki sens.
    ——–
    Kroczenie drogą nieprawości – to zgorszenie i odłączenie się od Kościoła.
    ——-
    Dojrzałość chrześcijańska to nie jest zadowolenie, że tłum cały naród śpiewa mi hosanna i chwali, bo za chwilę stanę przed problemem – bo droga to krzyż. To trudne wybory, decyzje, niezrozumienie często, to poświęcenie – to opuszczenie, to ofiara ze swojego życia – pełne włączenie się w dzieło Boga.
    —-
    Św Paweł Apostoł Narodów nie mówi, pragniesz być biskupem to dobrze pragniesz – tylko mówi pragniesz dobrego zadania. Dobrego zadania- jakie to zadanie?

    Wypomniałem kiedyś o o. Kiersztynie – on w swoim wystąpieniu stwierdza, że jezuici zatracili swojego ducha, ich mentalność stała się jałowa, odeszli od ducha, który pobudził św. Ignacego – zastanowiłbym się nad tym? Bo droga krzyżowa to nie klepanie się jeden z drugim po plecach, tylko niesienie swojego krzyża.

    #39 pawelpiotr
  40. Dlaczego w ostatnim czasie nasz prezydent oraz minister są tak klepani po plecach przez amerykanów? Życzę im, żeby się za bardzo tym nie zachłysnęli.
    Co do waluty i jej skoków – jest rynek na giełdzie, gdzie też się gra i zarabia na opcjach walutowych. Mój znajomy co ma firmę wiertnicza mówi, że wszedł na ten rynek co prawda na razie gra demo i wirtualnie zarobił 400 tys zł., stracił tylko 200 tys. Odradzam mu wejście rzeczywiście w ten rynek.
    Wydaje mi się, że tu bardziej zyskują spekulanci, co od lat powtarzają analitycy. A prawo nasze nie nadąża za rynkiem.

    #40 pawelpiotr
  41. Cytat z encyklopedii liberalizmu
    Transparentność to nie tylko „to, co widać”. To również pewność, iż organy władzy wypełniają swe kompetencje, funkcje i zadania zgodnie z obowiązującym prawem, co wskazuje, iż władza nie podejmuje się działań ukrytych, niepewnych w zgodności z celami społecznymi. Transparentność jest „wentylem bezpieczeństwa”, który gwarantuje społeczną kontrolę władzy. Kontrola związana z transparentnością to kwestia pilnowania, czy władza nie działa w interesie własnym i tym samym na szkodę obywateli.
    Transparentność jest nieformalnym wymogiem systemu demokratycznego. Jawność władzy jest koniecznym warunkiem jej legitymizacji. Skoro demokratycznie wybrana władza jest skutkiem wyborczej woli obywateli, transparentność procesu politycznego wydaje się być oczywista – wszakże władza nie funkcjonuje dla siebie, ale w interesie wszystkich obywateli.

    Transparentność jest nieformalnym wymogiem systemu demokratycznego. Jawność władzy jest koniecznym warunkiem jej legitymizacji. Skoro demokratycznie wybrana władza jest skutkiem wyborczej woli obywateli, transparentność procesu politycznego wydaje się być oczywista – wszakże władza nie funkcjonuje dla siebie, ale w interesie wszystkich obywateli.

    #41 pawelpiotr

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php