Wyruszyła nasza Diecezjalna, już 31, Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę.

 

W Niedzielę, 31 lipca, wyszła pierwsza grupa z Włodawy. W poniedziałek druga z Białej Podlaskiej a we wtorek z Siedlec i Drelowa. W kolejne dni będą wychodzić jeszcze następne grupy.

Kroczącym na drodze na Jasną Górę towarzyszą uczestnicy duchowej pielgrzymki. Pozostając w relacjach związku krwi czy przyjaźni a także może faktem, że kiedyś też pielgrzymowali są razem w tej rekolekcyjnej drodze.

W miarę możliwości będziemy jednoczyli się na tym blogu, aby korzystać z tych rekolekcji i dzielić się przeżyciami.

Byłem wczoraj przy wyjściu grup w Białej Podlaskiej, z Kaplicy Parafii św. Michała Archanioła. Dziś przy wyjściu grup siedleckich.

W homilii wprowadziłem w jednym i drugim przypadku w sens tego pielgrzymowania. Ostatecznie chodzi o spotkanie z Bogiem jako Tym, którego obrazem jesteśmy. Chodzi w tym wszystkim o to, byśmy na wzór Maryi potrafili słuchać Boga, Jego Słowa, i Bogu odpowiadać tak, by Jego Słowo w nas się wcielało i przez nas było obecne w dzisiejszym świecie. Maryja zrodziła raz poczęte w sobie Słowo Ojca, zwiastowane Jej przez Anioła Gabriela i wydała Je na świat, jako Jezusa Mesjasza, by był zbawicielem świata. Jako chrześcijanie, idąc za Matką i do Matki, uczymy być na Jej wzór, by także przez nasze życie i działanie Bóg vył bardziej obecny w świecie.

Na dziś tyle.

 

Dodaję jeszcze kilka myśli z homilii wygłoszonej w Białej Podlaskiej 1 sierpnia.

 

Czytanie Lb 11,4-15

 

Wyjście z Egiptu. Droga przez pustyni do Ziemi Obiecanej.

Było to przedmiotem katechez w poprzednim roku. Życie to pielgrzymowanie. Mamy nasze różne punkty wyjścia i zmierzamy do celu. Przechodzimy przez różne doświadczenia.

Pustynia to czas próby i poznawania siebie w świetle prawdy i wierności tego, kto prowadzi. Bopga i Jego wysłanników.

Podczas wędrówki Izraelitów przez pustynię Bóg sprawiał cuda. Lud otrzymywał dary, które cieszyły: manna, woda, przepiórki. Był też czas i sytuacje, kiedy lud nie rozumiał tego, co Bóg prze prowadzenia Mojżesza sprawiał. A więc szemrał i czasem buntował się. Mówili źle przeciwko Mojżeszowi. Tak czynili nawet najbliżsi Mojżeszowi, czyli brat Aaron i siostra Miriam – jak to słyszeliśmy w dzisiejszym pierwszym czytaniu.

Podczas tej wędrówki i wobec zachowań ludu oraz bliskich także sam Mojżesz przeżywa trudności i zwątpienia. Dziś słyszeliśmy także słowa, jakie Mojżesz skierował do Pana Boga, w których on, jako wybrany przez Boga przewodnik, dystansuje się od tego ludu. Czy ja ten lud zrodziłem, czy jest to mój lud, czy ja jestem za niego odpowiedzialny. Mojżesz ma już tego dosyć.

Ten lud, który idzie i jest tak bardzo zróżnicowany: jeden chce deszczu. Drugi chce słońca. Ten chce być blisko tego, a tamten daleko od innego. Trudno wszystkim dogodzić.

To podczas pielgrzymowania, podczas wspólnej drogi życiowej, poznajemy te odmienności. Są momenty sprzyjające i odpowiadające i są momenty przeciwności.

Jeśli wiemy, że ktoś nas dobrze prowadzi, to idziemy mimo deszczu i mimo wszystkich przeciwności. Przyjmujemy drugiego człowiek mimo że jest trudny. Potrzebny jest jednak ktoś, kto przewodzi. Ktoś, kto rzuci światło w te sytuacje. Musi to ktoś powiedzieć ludowi, musi mu pomóc podejmować kroki.

Wyruszenie, to zgoda na to, że wchodzimy w pewne struktury, które nas będą ograniczać, ale też będą wyzwalać.

Ograniczać w tym, co ja chcę dla siebie. Wyzwalać z tego w co jestem sam uwikłany i uzdalniać do tego, by być otwartym na drugiego człowieka i na nowość, jaka powstaje w wydarzeniach, które przeżywam. 

 

Ewangelia Mt 14,13-21 

 

Łódź miotana falami. To symbol i obraz naszego życia.

Z drugiej strony Jezus, na modlitwie, trwa, jest dla nas i każdej chwili jest gotów przyjść i powiedzieć: to Ja, Odwagi.

Przychodzi i mówi: Ja jestem w tych wydarzeniach, w których tych się zmagasz.

Nie ma okoliczności, w których chrześcijanin nie może kochać i iść za Jezusem, który wydał samego siebie. Wędrując, chrześcijanin uczy się żyć pośród trudności, w których odkrywa Boga, że On jest, że jest po to, by prowadzić, by doprowadzać do prawdziwego spotkania.

Oto Jezus idzie po wodach jeziora. Jest czwarta straż nocna. Czyli ostatnia straż przed brzaskiem.

W tej sytuacji jakby krańcowej, Piotr mówi: Panie jeśli to Ty jesteś, pozwól mi przyjść do siebie po wodzie.

Woda symbolizuje śmierć.

Każdy z nas stanie kiedyś w takiej sytuacji, że trzeba będzie wyjść z łodzi naszego życia i przejść przez bramę śmierci.

Będziemy kiedyś musieli niejako iść po wodzie, przez śmierć, dojść do Jezusa.

Przyjdą chwile trudne, zwątpienia.

Pan Jezus ujął Piotra za rękę. Dlaczego zwątpiłeś, małej wiary?

W pielgrzymowaniu przygotowujemy się do tego momentu, by przejść. By dojść do Jezusa.

Nie jest ważne żeby iść, ale żeby idąc spotkać Tego, który doprowadzi. Tego, który sprawi to, żeby dojść.

Ważne jest nie tyle by się spotykać i wiele przeżywać, ale by się spotkać raz na zawsze

Maryja słuchała i doszła. Ona była po d krzyżem. Ona przeszła przez śmierć bez doświadczenia skutków śmierci, do nowego życia.

 

(Homilia z Katedry, w dniu 2 sierpnia, jest dostępna na stronie Diecezjalnej)

 

Dobrej drogi wszystkim Pielgrzymom i Wszystkim, którzy im towarzyszą.

Idziemy do Sanktuarium spotkania z Bogiem. Maryja już tam jest.

 

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

20 komentarzy

  1. Było mi dane w życiu spotkać ks. Piotra, przez jakiś czas był ojcem duchownym w seminarium. Przy naszej parafii powołał do życia Rodziny Nazaretańskie, KSM, opiekował się ministrantami robił doktorat z psychologii. Każdy z nas ma takich ludzi na swojej drodze, którzy wnieśli coś w jego życie. Z tej wspólnoty był ks. Piotr Ogrodowiak – który niedawno umarł na świńska grypę, najmłodszy z naszej grupy, jego brat Marek też ksiądz, siostra zakonna Lucyna, Marcin prezes Krajowego KSM teraz w AK. Nauczycielka religii Aśka, Wojtek – żołnierz zawodowy, Na początku spotykaliśmy się w mieszkaniu ks. Piotra we trójkę. Podszedł on do Marcina po kościele i powiedział, że jest coś takiego jak KSM i zaprasza go do siebie bo w naszej parafii trzeba coś takiego zorganizować – i tak się zaczęło. Podszedł kiedyś do mnie ks. Piotr i mówi , że jest kurs dziennikarski i trzeba jechać. Odpowiedziałem, że nie mam pieniędzy – on za to, że już zapłacił – pojechałem tam z Magdą – teraz pani prezes NFZ. Wysyłał on nas wszystkich na rekolekcje, codziennie modliliśmy się brewiarzem co tydzień nas spowiadał, nigdy o nikim nie powiedział złego słowa. Kiedyś Marcin przyszedł i powiedział, żebyśmy trochę mniej jedli bo słyszał, że ks. Piotr nie ma pieniędzy. Dziękuję ks. Piotrze. W rodzinie nazaretańskiej był pan pułkownik WP, krawcowa oraz przedsiębiorca – jak on to wszystko animował. Drugi ksiądz, który mieszkał obok tylko krzyczał, że mu przeszkadzamy. Dziś już wiem na czym polegał fenomen ks. Piotra, syna lekarza, on był obecny tu i teraz z nami, nie szukał cudownych dzieci, pracował z takimi ułomniakami jak jak. Kiedyś podczas spotkań biblijnych z nim – zastanawiał się on jak to było z Abrahamam, że nie mógł on znaleźć kilku sprawiedliwych. Jak to właśnie jest? Przyjrzyjmy się naszemu życiu. Jest taka hurtownia w Polsce nielubiana przez wszystkie inne, wyrosła ponad wszystkich. Polityka firmy polega na sprzedaży jak największych ilości towaru, zaopatrują oni wszystkie warsztaty samochodowe, sprzedając na paragony. Szef tej firmy stoi przed politykami i mówi, że jest uczciwy i płaci miliony podatków. A polityką ciągle brakuje pieniędzy i pytają się gdzie je znaleźć. Nikt nie dostrzega, że sprzedając na paragony kończy się płacenie podatków na tym przedsiębiorcy, dalej umacnia się szarą strefę.
    Pewien Policjant poszedł do swoich przełożonych i powiedział, że nie podoba mu się dyslokacja służby ponieważ jest ona nastawiona tylko i wyłącznie na łapanie nietrzeźwych rowerzystów, Policjanci zamiast pracować czają się pod działkami ogrodowymi oraz sklepikami z piwem lub w krzakach, zamiast realizować wszystkie zadania wynikające z Ustawy o Policji. Po tej rozmowie dostał on awans – zaczął prowadzić sprawy dochodzeniowe – odstał ich do prowadzenia 50 inni policjanci mięli podobną ilość. Szybko zorientował się, że tu nie chodzi o to, żeby dochodzić sprawiedliwości , tylko aby utrzymać terminy, natłok pracy powoduje to, że większość rzeczy robi się za biurka np. różne sprawdzenia, rozpytania. Poszedł tym razem do Komendanta wojewódzkiego na rozmowę w tej sprawie. Po powrocie powiedziano mu, że będzie dyżurnym jednostki, ale musi się do tego przygotować w jednym czasie prowadził sprawy, które z 50 urosły do 90 i był dyżurnym jednostki, dodatkowo roznosił pocztę, ponieważ komendant postanowił oszczędności wprowadzić. Więc do każdej sprawy sam wzywał sobie świadków. Po roku pracy wyczerpany psychicznie został wezwany przed prokuratora i dostał 7 zarzutów za niedotrzymanie terminów.
    Bardzo dobra znajoma pracuje w dużym Markecie, codziennie robi przeceny i opowiada jak babcie szturmują przecenione półki : kupują na pół zgniłe pomidory, spleśniałe ogórki.
    W radio Jedynce słuchałem o przyczynach kryzysu Grecji – i ktoś powiedział, że tam jest za dużo kombinatorstwa, że podatki płaci 10% Greków.
    I na koniec w zatoce meksykańskiej doszło do ogromnej katastrofy. Koncern BP właściciel marki Castrol, оd tego czasu butelka tego oleju zdrożała o 10 zł mamy zmasowaną kampanie promocyjna marki Castrol – BP źle się kojarzy.
    Abraham stanął przed Bogiem i prosi za Sodomę i Gomorę z Wikipedii „przyczyną zagłady Sodomy i Gomory były: niegodziwości i nieokiełznana rozpusta ich mieszkańców oraz przejawiany przez nich brak szacunku i pogarda dla prawa i autorytetów, a w szczególności wobec Boga. Ultimatum, które Bóg postawił jako warunek ocalenia miasta było wytypowanie jego dziesięciu „sprawiedliwych” mieszkańców, co skończyło się niepowodzeniem.”
    Podsumowując „ziemi sodomskiej i gomorskiej będzie w dzień sądu”. Wujek walczył w powstaniu warszawskim, ojciec drukował gazety w podziemiu, mój chrzestny był przywódca strajków w podziemiu i to dosłownie bo w kopalni, że miał gadane to koledzy mu powiedzieli idź z nimi rozmawiaj i tak stał się bohaterem. A dzisiaj: dziękuję tym wszystkim, którzy cierpią dla sprawiedliwości i przemieniają tą ziemię. Zakończę słowami św. Jadwigi – patronki Europy, która czcił wspomniany ks. Piotr – kto otrze łzy tym wszystkim co cierpią, i nie dajmy się zwieść propagandzie sukcesu, że niby 2450 nietrzeźwych złapano podczas weekendu, że gospodarka ma się dobrze, że jak ktoś płaci kilka milionów podatku to już kanonizowany powinien być – żadna łaska. Jaką cenę płacimy za tą propagandę??? Mam dobrego znajomego inspektor Policji – już emeryt. Zapytałem ostatnio jak to jest komendancie: że Pan komendant ja szeregowiec i razem mamy takie same zdanie o Policji? Powiedział mi, wiesz jak się raz sprzeciwiłem i odmówiłem wykonania polecenia przełożonego, który nakazał mi pozbycie się jednego oficera – oczywiście nieoficjalnie, dano mi propozycję nie do odrzucenia – przenosiny, złożyłem raport o zwolnienie ze służy i przejście na emeryturę wolę być z rodziną.

    #1 pawelpiotr
  2. Dane mi było służyć w Wydziale Ochrony Placówek Dyplomatycznych, ochraniałem palcówkę dyplomatyczną i rezydencję ambasadora Izraela wtedy był ambasadorem Szewach Weiss. Agenci Mossadu, którzy stoją przed placówkę, w co nie wątpię w jednej chwili oddali by życie za ambasadora. Rożnica między naszą służbo a ich była taka, tam szkolą ludzi i ma się do nich zaufanie u nas szkoli i ciągle gnoi. Ambasador wysiadając ściskał się z tymi agentami, klepał po plecach i szedł dalej, wychodził nieraz do nas wieczorem – porozmawiał, kilka razy przyniósł coś do jedzenia. Każdy z agentów był przeszkolony i wiedział co ma robić nas nieraz podczas służby kontrolowali 4 razy. Kiedyś rozmawiamy z kolegą o jednym z generałów z komendy stołecznej, stojąc na ul. Pięknej w Warszawie pod ambasadą USA kolega mówi: Nie zdziwiłbym się jakby on w krzakach stał z lornetka i nas obserwował nie zdarzył to wypowiedzieć a tu podjeżdża samochód wysiada Pan generał i pyta: przypadków użycia broni. Pisałem o Anglii, że tam 2 funty proponują rozłożyć na raty. Różnica między naszym krajem a cywilizacją jest ta, że obywatelom się ufa , u nas miałem kiedyś kontrole skarbową – pani nie mogła niczego się doszukać: chodziła z miarką mierzyła kafelki, liczyła metry styropianu itd. Nie mogła uwierzyć, że wszystko jest w porządku. I tak sobie myślę, że jak uczniowie byli z Jezusem i on ich posłał , przygotował i posłał i umacnia. A kto nie chce, sam na siebie karę ściąga jak Judasz. Ten gest pocałunku Judasza – pokazuje wielki szacunek dla swoich żołnierzy. Na koniec służby dostaliśmy podziękowania od pana ambasadora Szewacha Weiss. Nie dziwi mnie dymisja pana ministra obrony narodowej bo jak cały czas się kontroluje i tworzy sterty papierów, żeby potwierdzić jacy jesteśmy dobrzy, zamiast doskonalić – to jest jak jest, żyjemy w iluzorycznym świecie, budząc się z ręką w nocniku. Przydałoby się urzędnikom wyjść za biurka i np. w urzędzie skarbowym jak ktoś nie płaci podatków, trzeba tyle papierów przedłożyć i udowodnić, że się ma problemy i na końcu rozbija to urząd na raty. Jakże inna postawa niż urzędu w Anglii, gdzie najpierw przeprasza się podatnika a później proponuje różne formy wyjścia z problemu, zachęca do współpracy i promuje uczciwość – dopiero jak ktoś już naprawdę nie chce to ma bat na siebie. Profesor Jan w seminarium mówił o takich umysłowościach jak nasze: homo sovieticus – wyzwoleni spod jednej władzy podporządkowujemy się innej, nie myśląc o żadnych zmianach. – Więcej o tym pisał śp. Józef Tischner. Tak jak z tymi śmieciami – przyjmiemy jakiś wzorzec bezkrytycznie, a naród uzna to za sukces

    #2 pawelpiotr
  3. W moim życiu to byłem dwa razy na pielgrzymce do Częstochowy pieszo.Pierwsza pielgrzymka moja to Warszawska 256 według kolejności.Drugi raz to Siedlecka 3 według kolejności,gdzie był przewodnikiem grupy akademickiej ks.Tomasik obecnie Biskup.Chciałbym podzielić się z mojej trasy pielgrzymowania.Grupa akademicka była bardzo wesoła i rozśpiewana,gdzie prowadził ks.prof.Tomasik i gdy był z nami było wszystko fajnie,gdy poszedł do drugiej grupy na pewno z homilio żeby głosić im Słowo Boże to czegoś grupie naszej brakowało,brakowało po prostu naszego przewodnika.Wtedy cała grupa akademicka zaczęła śpiewać piosenkę świecką ” Gdzie jesteś mały książe gdzie ” śpiewaliśmy do skutku aż musiał ksiądz przyjść i przyszedł i znów było fajnie w grupie bo był z nami przewodnik.Tak to po prostu było.Józef.

    #3 Józef
  4. To prawda. U nas w kraju jest totalny brak zaufania. Wszystko musi być potwierdzone na papierze. Ale czy papierowi można ufać bardziej?
    U nas np w dokumentacji musi być zgoda pacjenta na udostępnienie dokumentacji. Dobrze. Ale dlaczego także brak zgody musi być potwierdzony podpisem pacjenta?
    Papierologia…

    #4 basa
  5. Chciałbym jeszcze dopowiedzieć z mego pielgrzymowania jak byłem w grupie akademickiej to brałem mikrofon i prowadziłem godzinki.
    Józef.

    #5 Józef
  6. o czym Wy opowiadacie?… pomóżcie mi odnaleźć w Waszych wpisach odniesienie do Pielgrzymki i do wprowadzenia w nią, o którym pisze Ks. Biskup, bo chyba śnię…, proszę, błagam… i pozdrawiam mocno!

    #6 eLJot
  7. To jednak w „Southland of the Holy Spirit” jest inaczej. Pieczatki praktycznie nie widzialem. Sprawy zalatwia sie na gebe, poslugujac sie imieniem bez nazwiska, a dokumenty czesto sa bez podpisu, choc ostatnio wkracza biurokracja. Domy zwykle byly potwierane, choc i to sie zmienia. ale moje dalej sa otwarte. Zaczynaja nawet koscioly zamykac na noc, a co gorliwsi niektore nawet w dzien.

    #7 Jurek
  8. [Uczestniczyc bedziemy we Mszy sw pielgrzymki w torunskiej na Jasna Gore (2011-08-04 14:05)]
    Mieszkalismy w Toruniu w latach 76-78 przez las kolo UMK chodzilimy do kosciola sw Jozefa na Bielanach.

    #8 Jurek
  9. Grzegorzu zmienię na chwilę temat i powrócę do do tego o czym pisałam wcześniej.nie napisałam o sklepikarzu sprzedającym piwo w niedzielę po to żeby kogoś obrazić ale po to żeby dać przykład obłudy.I nawet robiąc rachunek sumienia nie potrafie tego zrozumieć.Mam sąsiadów którzy na takim interesie w niedziele cierpią,kiedy ojciec mając pięcioro dzieci jest pijany i rozgania je po kątach.Każdy kto tak mówi że należy to zrozumieć to przykro mi ale nie jest sprawiedliwy w swych osądach.Gdyby choć w niedziele piwo w sklepie nie byłoby sprzedawane to wiele rodzin cierpiących z powodu pijaństwa miałoby jeden dzień spokoju.Taka jest prawda.

    #9 wioletta
  10. „Na tej skale zbuduję Kościół mój” Dane mi w życiu było służyć i ochraniać rezydencję ambasadora USA w Warszawie, obok jest skarpa a z tej skarpy przepiękny widok na sypialnię Warszawy, obok jest dom generała Jaruzelskiego, często można go było zobaczyć jak spacerował z psem. Nieraz podszedł przywitał, zapytał skąd jesteśmy, zapytał jak w rodzinach naszych – czy ojciec albo matka mają prace – jak się nam żyje. Zrobiło to na mnie duże wrażenie. Od tej chwili często słuchałem jego wypowiedzi – i to co najbardziej mnie uderza to miłość do Rosji. Uczestniczyłem w drodze krzyżowej grudnia 70 roku, gdzie krew się lała strumieniami po ulicach, Gdzie nieśli Godlewskiego na drzwiach ulica Świętojańską i nie chcę osądzać i pisać o odpowiedzialności, od tego są Sądy. Wczoraj w 1 prymas senior mówił o stanie wojennym, mówił: „napisałem kilka słów; głową muru nie przebijesz, głowę trzeba używać do innych celów” oraz „obawiałem się bardziej, że Rosja wykończy nas gospodarczo, zakręci kurki z gazem” Ja sobie patrząc w ewangelie myślę, że jedną z wielu przyczyn ocalenia nas od interwencji zbrojnej była miłość do Rosji generała – nawet jak prosił on o interwencję to oni też mu ufali i wierzyli , że sobie poradzi. Czy warto pluć w dzisiejszych czasach na Rosję, może warto od Pana generała zarazić się ta pasją do Rosji: myślę, że jego słowa z jednym z wywiadów: ja naprawdę kocham naród rosyjski i Rosjan – są naprawdę szczere. Może warto wprowadzić komunizm w naszych firmach, żona mi wczoraj opowiadał, że w Etiopii hodują róże i żyje z tego cała wioska, piękne jest to, że oni wszyscy dzielą się równo zyskiem – a w zamian za to dostają jeszcze ulgi i dofinansowanie od rządu, nikt nie cierpi biedy i głodu. Mówi stoi murzynek i chwali się, że sobie domek wybudował, że kupili sobie z żona skutera. W naszym państwie jakbym chciał dać pracownikowi 8 tys zł to wszystkich podatków miałbym 6 tys. W wielu firmach prowadzi się podwójne księgowości, żeby omijać prawo – może zacznijmy rzeczywiście promować w gospodarce wolnorynkowej komunizm. Dzielić się i tworzyć komunię z pracownikami . Oglądałem kiedyś reportaż o połowie ryb przez norweskich rybaków, powiedzieli oni, że maja kontrakt, że jak nic nie złowią nic nie zarobią – a jak dużo złowią to dzielą się zyskiem. To po co pływać zadała pytanie reporterka: bo to jest pasja nie tylko praca. O ile bardziej wydajny byłby pracownik wiedząc, że pracuje na siebie… komunia z drugim człowiekiem to pasja, to wyznanie Piotra Ty jesteś Mesjasz – moje własne życie nie należy do mnie, tylko do Ciebie

    #10 pawelpiotr
  11. Dane mi od Boga było być u Jezuitów w Gdyni, to co tam się nauczyłem to ogromnego szacunku dla chleba. Po każdym posiłku zbiera się ze stołu wszystkie okruszki i karmi się nimi ptaki. Nie chce żeby to odebrano jak chwalenie się ale opowiem co wydarzyło się w Warszawie. A to z okazji wczorajszej medytacji, gdzie kobieta mówi do Jezusa i psy jedzą ze stołu pańskiego. Koło dworca centralnego jest jadłodajnia dla biednych, często miałem w tym rejonie służbę i widziałem jakie tam są kolejki po ciepły posiłek, w tym czasie byliśmy skoszarowani na ul. Puławskiej – często dostawaliśmy suchy prowiant, konserwy oraz chleb – później walał się ten chleb i puszki po koszarach, na początku zbierałem to sam i nosiłem, później było nas trzech – ludzie przynosili nam te konserwy – było tak, że musieliśmy wynająć samochód żeby zawieść ten prowiant do tego kiosku. Jak miło było patrzeć na tych zadowolonych najedzonych brudnych ludzi. Z kazania które wczoraj wysłuchałem chodzi o to, że kobieta przyszła do Jezusa zapatrzona w siebie, myśląc tylko o sobie i swoich problemach – dopiero, gdy nie miała już wyjścia, zwraca się do Jezusa. Ci biedni ludzie nie mają wyjścia jak stać w kolejce po zupę. Jakże nam potrzeba takiej postawy wobec Jezusa , wydaje nam się w tym życiu duchowym, że wszystko mamy. Panie Ty wiesz,że mam tylko Ciebie.

    #11 pawelpiotr
  12. Najważniejsze w życiu to rachunek sumienia – tak mówią Jezuici. Myślę, nauczony doświadczeniem, że nie ma nic piękniejszego jak odkrycie Prawdy. Na rachunku sumienia odkrywam jakim jestem złoczyńcami. Jako dziecko dostałem komiks o życiu Jezusa i do dziś mam niektóre obrazy w sobie z tego komiksu i rozmowy z Jezusem. Szczególnie tą jak Jezus rozmawia ze złoczyńcami z nim ukrzyżowanymi. My słusznie ponosimy karę za nasze grzechy, On cierpi niewinnie. I słowa drugiego złoczyńcy: jeśli możesz weź zdejmij nas z krzyża. Ks. Piotr Ogrodowiak, który umarł na świńską grypę, podczas ostatniej rozmowy z nim przeżywał: Jak bardzo szatan odciąga i kusi, jak wielu kapłanów odchodzi.
    Powiem nie tylko kapłanów: tych problemów społecznych jest tyle, że rozbija to nie tylko kapłaństwo ale i małżeństwo. Wymienię tylko: prostytucja, alkoholizm , narkomania, bieda, brak szacunku dla autorytetów i prawa. I czy to wszystko nas nie dotyczy?
    Opowiem historię: dane mi było obalać reżim w wojsku. Byliśmy skoszarowani po 100 osób na kompani, codziennie musztra od 6:00 do 22:00, nazywano nas Kenijczykami – ponieważ zawsze biegaliśmy. Oficer dyżurny 100 osób codziennie wykąpał przez 5 minut. Do tego nie można było usiąść w czasie wolnym i tak codziennie przez pół roku. Patrzyliśmy tylko jak inne kompanie, chodzą do biblioteki, na siłownie do stołówki. My mogliśmy wyjść do Kościoła w niedziele, co zresztą na początku wywalczyłem i przez to stałem się popularny, później wywalczyłem, żeby oglądać wiadomości, następnie robiliśmy zrzutkę i wypożyczaliśmy kasety i było wideo. Był nawet ksiądz na kompani, bo poprosiłem żeby kapelan przyszedł. Pięknie było patrzeć jak 100 osób co niedziela idzie do Kościoła. Ale ucisk był codziennie niemiłosierny, każdy bał się wychylić – po pewnym czasie kadra zażądała zrzutki na alkohol – odmówiłem, zmieniono mnie i kto inny chodził po alkohol, były dziwki na kompani dla kadry. Ogólnie jeden wielki burdel. Nie wiedziałem jak się do tego odnieść, aż pewnego dnia wpadły do mnie paragony za alkohol. Szepnąłem jednemu z kadry, że jestem w ich posiadaniu, za chwilę byłem na dywaniku. Od tego czasu stałem się bardzo niewygodny. Wszyscy biegali, a ja stałem się patrzyłem na nich, za mnie dodatkowo mięli większy ucisk, zostałem pobity, co szedłem zjeść na stołówkę nie dano mi zjeść, wywracano zupę, popychano. W tym czasie rozmawiałem z samym zastępca jednostki, który był naszym dowódca. Pytałem wprost: Ile gwiazd spadnie z nieba jak prawda wyjdzie na jaw, która woli wybrać postawę – bo skoro paragony są prawdą, jak Jezus Chrystus na krzyżu, to czy che słusznie odebrać za swoje życie nagrodę i dlaczego mnie prosi, żebym kłamał, czy nie jest taka postawa prośbą o zejście z krzyża. Wszyscy zastanawiali o czym my po kilka godzin rozmawiamy: o życiu odpowiadałem. Doszliśmy do wniosku, że dowódca ma rodzinę: żonę i dzieci, że nie warto wszystkich męczyć do 22:00, że wojsko to nie syf tylko należy się umyć, że można wyjść na miasto. Po jakimś czasie na nowo zaczęto mnie szanować, a ja stojąc dziś przed Panem nie wiem czy dobrze zrobiłem, bo do kościoła chodziłem już sam, inni w tym czasie chodzili do marketów, sami korzystali z usług prostytutek, zaczęli pić i bawić się. Ja w tym czasie miałem ich nadzorować – niełatwe zadanie, co wyczyściłem ubikację to nasrane na środku. Jak jest prawda o nas? Czy ktoś zdoła z nas uciec od odpowiedzialności, zwolnić się z krzyża i pójść własną drogą . Pewien ksiądz miał niegrzeczne dziecko na lekcji religii, gdy go denerwowało, wrzeszczał i rzucał kluczami w dzieci. Przeszedł inny ksiądz uważany przez innych księży za słabeusza i odmienił życie tego niegrzecznego ucznia – zaangażował go w szkolny teatrzyk. Największa prawda o nas to ta,że codziennie próbujemy uciec od odpowiedzialności, szukamy cudownych dzieci, czekamy aż biskup da nam parafie i będziemy proboszczami, jak powiedział kiedyś ks. bp. Antoni z Częstochowy problemy są w zasadzie trzy: korek, worek i rozporek – jak to bolesne, bolesne nie te grzechy, tylko to że odchodzimy od naszego Boga. Od dialogu z nim, od rzeczywistości uciekając w różne miraże. Żyć w komunii z Bogiem i człowiekiem – niełatwe zadanie.

    #12 pawelpiotr
  13. Pielgrzymowanie do sanktuariów Maryjnych jest przede wszystkim dla mnie, okazją do wedrownych rekolekcji ku czci Jezusa Chrystusa. Trochę mnie osobiście niepokoi nadmierny kult Maryjny, który czasami ma widoki bałwochwalstwa i dewocji, niestety dostrzegam też i inne zagrożenia, wręcz karykaturalizacji Maryi, która była przecież zwykłym i jednocześnie niezwykłym ale jednak człowiekiem na tyle pokornym, że nie chciałaby
    wręcz krepujących Ją odcieni niewłasciwego , nadmiernego kultu, który często przesłania samego Jezusa Chrystusa jako Syna Boga Ojca.
    Maryja nie jest boginią ale całą sobą wskazuje na Syna a Ona jest tylko w Jego cieniu, a nie odwrotnie.
    Przepraszam kogo uraziłam ale tak to widzę.

    #13 ki
  14. Chcę tu dodać, że moją ulubioną modlitwą jest modlitwa różańcowa – „Błogosławionaś Ty miedzy niewiastami i Błogosławiony Owoc żywota Twojego Jezus…” Rozważanie kolejnych tajemnic Różańca
    to historia Zbawienia z Nowego Testamentu.
    Przeciwko złu, to mocna broń.

    #14 ki
  15. „… chodzi o spotkanie z Bogiem …”.Warto przypomnieć.

    #15 Ka
  16. Gdzie jesteś Mały Książe…gdzie ? :-). Wczoraj jadąc słuzbowo do Bork, mijałam naszych pielgrzymów za Radzyniem Podlaskim i wierzcie mi łzy w oczach i żal, że nie mogę teraz, w tym roku iść w takiej pielgrzymce ale…jak Bóg pozwoli za rok..strasznie bym chciała. To moje marzenie by pójść, piechotą do Matki Bożej by PODZIEKOWAĆ bo mam za co DZIĘKOWAĆ. ONA jak nikt uczy mnie ..pokory.

    #16 Kama
  17. Pisałem o rachunku sumienia i opisywałem historię w jednostce. To była historia mojej grzeszności. Zrozumiałem to po latach, płynąłem promem do Szwecji, otwarte morze, przyjemna atmosfera, piękne wnętrza statku, kasyno i inne atrakcje. W tej miłej atmosferze dotarliśmy do Ystad – i gdy wjechałem do tego kraju poraziło mnie. Tam ogóle w oknach nie ma zasłon. Dotarłem do VAKSJO do wujka, mojego chrzestnego i o tym rozmawiałem – i powiedział on ten kraj jest taki czysty do tu nikt nie ma nic do ukrycia, a rząd prowadzi politykę, żeby ujawniać przestępstwa, mówi zarobiłem w tym miesiącu na nasze 8 tys zł, za to że doniosłem na policję, i informacje moje przyczyniły się do złapania sprawcy kradzieży koła od roweru. Nie nam sądzić ludzi – są takie instytucje jak sąd, prokuratura – a i sąd zanim wyda wyrok musi wsiąść pod uwagę społeczną szkodliwość czynu oraz uwzględnić coś takiego jak żal człowieka, naprawienie szkody. Nie da się zamieść pod dywan niektórych spraw. Jest sprawiedliwość Boża i ludzka. Niestety po kilku latach trafił na wspomnianą kompanię mój znajomy, było jeszcze gorzej niż na moich czasów a kadra była tylko bardziej przebiegła. Mają szczęście wspomniani żołnierze, że wtedy do tego nie dojrzałem i chciałem ich nawrócić. Czy spowiedź coś da bez naprawienia szkody, bez pokuty, bez zadośćuczynienia bez wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny. Zdarzyło się, że jeden kleryk na wakacjach poszedł na imprezę tam palił trawkę, całował kobietę po nogach – wrócił do seminarium wyspowiadał się i był wniebowzięty, został kapłanem, miał wypadek poznał pielęgniarkę, dziś nie jest już kapłanem, bawi trojkę dzieci. Byłbym jego ojcem duchownym powiedziałbym krótko, idź dziecko w świat – przyjdź za kilka lat. Jezus zanim posłał 12 apostołów, wysyła najpierw 72 w świat i oni wracają. Fajnie byłoby przerwać formację kleryków i wysłać ich z powrotem do domów, tak na 2 lata – ciekawe ilu by wróciło i z czym by przyszli i co by powiedzieli swojemu ojcu duchownemu. Za dużo w tym kraju rzeczy zamiata się pod dywan. Jezus się pyta prawdziwego uczciwego Izraelity czy wierzysz dlatego, że ci powiedziałem, że widziałem cię pod drzewem figowym. A potem powiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego . Znamy kilku aniołów Michał, Gabriel i Rafał> Jeden to mąż Boży symbolizuje siłę, drugi uzdrowienie….. zresztą można sobie pozytać co każdy symbolizuje. Z wikipedii: Archanioł Rafał występuje w Piśmie Świętym tylko w deuterokanonicznej Księdze Tobiasza, gdzie pod ludzką postacią, przybierając pospolite imię Azariasz ofiarowuje młodemu Tobiaszowi wędrującemu z Niniwy do Raga w Medii swoje towarzystwo i opiekę, chroniąc go przed demonami, a po powrocie uzdrawiając jego ojca. Przeprowadza go szczęśliwie wśród różnych przygód aż do Persji, gdzie mieszka krewny rodziny, który od starego Tobiasza (ojca) pożyczył niegdyś znaczną sumę pieniędzy. Archanioł nie tylko doprowadza Tobiasza do celu podróży, ale też nakłania krewnego by oddał dług, a Tobiaszowi własną córkę Sarę za żonę. Uwalnia również od złych mocy przyszłą żonę Tobiasza – Sarę. Po szczęśliwym zakończeniu podróży Rafał wyjawił młodzieńcowi i jego ojcu, kim jest: Ja jestem Rafał, jeden z siedmiu aniołów, którzy stoją w pogotowiu i wchodzą przed majestat Pański (Tb 12,15).

    Do czego nas Bóg dziś w życiu prowadzi?
    Dziękuję księdzu biskupowi, że pozwolił mi się podzielić swoją wiarą. Proszę o modlitwę abym zawsze był wierny Bogu, bo jak sami widzicie życie moje to tylko same niewierności i dopiero w świetle objawienia to odkrywam jakim jestem grzesznikiem.

    #17 pawelpiotr
  18. #13 ki
    Jest dobre myślenie i rozumowanie twoje – popieram.
    Uczyńcie wszystko co wam powie mój Syn,Ona wskazuje żeby zwracać się do Jezusa,iść do Niego i zanim iść.Ona by sobie nie życzyła,żeby z Niej zrobić bóstwo bo sama była oddana Panu Bogu.I tu trzeba się zastanowić,komu się należy oddawać cześć i chwałę: czy stworzeniu / Maryi /,czy Panu Bogu,który jest stwórcą wszystkiego i odkupicielem.
    Pozdrawiam.Józef.

    #18 Józef
  19. #9 wioletta
    Pisząc zrozumieć miałem na myśli poznać przyczyny, wiedzieć dlaczego ktoś tak postępuje.Wiem, że pierwszym odruchem jest idąca za tym ocena czy to dobrze czy źle i skleja się ją często ze stwierdzeniem faktu.Nie podejmuję się takiej oceny.Dlaczego pisząc o zrozumieniu drugiego wspomniałem o rachunku sumienia? Wierzymy przecież, że mechanizm powstawania grzechu,błędu,nieprawidłowości jest jednakowy dla nas wszystkich.Nic innego nie dzieje się w moim wnętrzu niż w sumieniu owego pijaka.Różnią nas być może okoliczności ujawniania tego mechanizmu na zewnątrz.Rdzeń problemu jest ten sam. Dlatego napisałem ,że najłatwiej można zrozumieć kogoś w ten sposób.Łatwiej jest wtedy przybliżyć się do tego awanturnika, gdy będzie okazja do pomocy. Bo on jej bardzo potrzebuje.

    #19 grzegorz
  20. Grupa Wspólnota Miłości Ukrzyżowanej śpiewa:
    „Pomódl się Miriam,
    Aby Twój syn żył we mnie
    Pomódl się, by Jezus we mnie żył
    Gdzie Ty jesteś zstępuje Duch Święty
    Gdzie Ty jesteś, niebo staje się
    —–
    Miriam Tyś jest bramą do nieba
    Moim niebem jest Twój Syn
    Weź mnie, weź mnie do swego łona
    Bym bóstwem Jezusa zajaśniał jak Ty
    —–
    Gdybym umarł, Jezus żyłby we mnie
    Gdybym umarł, odpocząłbym
    Przyspiesz, przyspiesz moją śmierć
    Pragnę umrzeć, aby żyć”
    —–
    P.S.: Moja ulubiona piosenka Maryjna.

    #20 chani

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php