Dziś, w szósty dzień naszego pielgrzymowania po świętych miejscach, udaliśmy się najpierw na drugi brzeg Jeziora Genezaret, czyli do krainy pogan. Jest to teren Gedary czy Gerazy. Dzisiejsza nazwa to Kursi. Tutaj przybył Jezus. Było to Jego udanie się do krainy pogan. A więc do krainy przenikniętej naturalną, pogańską religijnością i zabobonnością.

To tu miało miejsce owo wypędzenie złego ducha, który miał na imię „legion” i który (którzy)  uprosił to, by móc wejść w pasące się na zboczu świnie. To wydarzenie jest przedstawiane trochę odmiennie przez każdego z Ewangelistów – dwaj opętani u Mt; jeden, który potem chciał iść za Jezusem u Mk; i także jeden u Łk (zob. Mt 8,28; Mk 5,1-20; Łk 8,26-39).

Wspólne u wszystkich Ewangelistów jest to, że jest to na drugiej stronie jeziora, że to opętanie było bardzo silne. Imię tego złego ducha to legion (jest nas wielu), który uprosił by wejść w świnie. Te zatopiły się w Jeziorze po przebiegu pędem po stoku urwiska.

Dzisiaj mamy tutaj ruiny monastyru z V wieku, dość dobrze zachowane w swoich zarysach. Odkryte w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Po wielu wiekach opuszczenia i zapomnienia. Wcześniej, właśnie od IV wieku przez kilka wieków było to miejsce pielgrzymek i modlitwy mnichów. W bocznej kaplicy jest zachowane baptysterium. Są piękne mozaiki posadzkowe. Zdumiewające i pobudzające do refleksji nad naszym życie i nad obecnością chrześcijaństwa w naszych społecznościach jest fakt, że w pewnych okresach i okolicznościach rozwijają się, a kiedy indziej upadają i na długi czas zostają zapomniane. Stają się reliktami czy relikwiami. Jakże więc potrzebny jest autentyzm życia w każdym czasiei w każdym pokoleniu – niezależnie od okoliczności. Kto wierzy, ten się ostoi (zob. Iz 7,9), kto zaś się zatrzyma nad sobą – czasem nad „domniemaną” czy „ubóstwioną” religijnością swego życia (czyli będzie miał jakiś swój interes), ten przeminie. Jest to aktualne wezwanie i przesłanie dla nas, którzy czasem próbujemy jakby „zatrzymać naszą tradycję”, a nie  pozwalamy, aby ta tradycja dokonywała się przede wszystkim na płaszczyźnie wiary, która uzdalnai człowieka do zostawienia wszystkiego i zaparcia się samego siebie, by nieść w sobie (w swojej przechodniości) moc Jezusa Chrystusa, Jego Ewangelii. 

Dla przybywającego tutaj pielgrzyma jest to miejsce dla refleksji nad tym wszystkim, jaka jest sytuacja człowieka, który jest przywiązany do siebie. Zarówno ten (czy ci), który był opętany i wiązany łańcuchami, był niewolnikiem siebie – tego wszystkiego, co człowiek chce zdobyć dla siebie, by być szczęśliwym. Im więcej zdobywa i pozostaje w tej zależności, tym więcej jest „związany łańcuchami”. Stale potrzebuje wypełnienia w sobie tego, czego szuka, a co jest spowodowane brakiem Boga. Jest to owa „dziura” egzystencjalna, jaka powstała w człowieku po grzechu, gdy sięgnął po „swoje” poznanie dobra i zła i chciał być jak Bóg. Tej dziury w swoim wnętrzu człowiek nigdy nie jest w stanie zamknąć ani nie znajdzie niczego, czym mógłby ją wypełnić. Ostatecznie tylko Jezus Chrystus, który najpierw sam się zgodził na to, by Mu starczyła wola Ojca i to wskazuje, jako drogę. To jest owo uleczenie opętanego i wyprowadzenie go z zależności.

Wypędzone duchy, które weszły w świnie i stoczyły się po zboczu w głąb Jeziora, to obraz tego, że przy okazji owego leczenia człowieka z jego opętania, coś musi ulec zatraceniu. Musi nastąpić jakaś strata i to nie mała. Nie zawsze wszystkich na to stać. Mieszkańcy Gerazy nie tyle ucieszyli się tym, że znaleźli opętanego przy zdrowych zmysłach. Nie zrozumieli cudu obecności Jezusa i prosili, aby wyszedł z ich krainy. Można w tym widzieć odniesienie do sytuacji człowieka, który co prawda chce uzdrowienia, cierpi z powodu swego zniewolenia (opętania) sobą pod dyktando złego ducha (ducha tego świata), ale wpatrzony nadal w siebie (także jako społeczność), nie chce całkowicie oddać się i poddać Jezusowie, który przynosi wyzwolenie. 

 

Drugim miejscem, które odwiedziliśmy, były resztki synagogi w Chammat, położonym na południowych przedmieściach Tyberiady. Jest to miejsce uzdrowiskowe – gorące źródła czynne także dzisiaj. Tutaj osiedliło się wielu kapłanów (oddział Amazjasza) po zniszczeniu świątyni w 70 roku przez Rzymian. Musieli bowiem opuścić Jerozolimę. Znaleźli tutaj miejsce w pobliżu Tyberiady, ale nie zamieszkali w Tyberiadzie, gdyś to miasto było wzniesione na miejscu dawnego cmentarzyska i na to im nie pozwalały przepisy czystości.

Ciekawostką tej synagogi było i jest to, że ma ona mozaiki nie tylko z motywami, jakie były używane w synagogach, ale ma przedstawienia także zwierząt i ludzi – co było zakazane. Co więcej, przedstawia znaki zodiaku (12 figur) i upersonifikowane cztery pory roku z podobizną Heliosa (greckiego boga słońca). Mozaiki pochodzą z IV wieku po Chr. Są obok podobnych w synagodze w Bet Alfa interesującym przykładem hellenizacji pewnych ośrodków ówczesnego judaizmu.

Przy tej okazji możemy też myśleć o różnych tendencjach w przeżywaniu chrześcijaństwa, w których dokonuje się też w wieloraki sposób „zeświecczenie” czystości naszej wiary i upodobnianie się do światowego sposobu przedstawiania sensu życia, biegu historii – ostatecznie czynienia sobie „boga” na nasz obraz i nasze podobieństwo – stosownie do naszych upodobań.

To zagrożenie zawsze było, jest i będzie. Musimy umieć w tym się tak odnajdywać, by nie zatracić właściwej relacji do Słowa i do jedynego Pana historii – także historii osobistej każdego z nas.

Bp ZbK

 

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

21 komentarzy

  1. Dzięki tym wpisom stąpam po tamtejszej Ziemi,w dodatku /z osobistym :)/przewodnikiem.Trafne uwagi dot.duchowości /jeej/,napawają mnie dumą.Jestem z Ks.Biskupa DUMNA.

    #1 Ka
  2. „(…) nie chce całkowicie oddać się i poddać Jezusowie, który przynosi wyzwolenie.” – Bp ZbK
    Czasami sobie myślę, że i ja całkowicie nie oddałem się Jezusowi. Niby mogę pokonać pokusę masturbacji, ale czasami nie udaje mi się pokonać jej i upadam a przecież jakbym oddał się cały Jezusowi, to nawet mógłbym kroczyć – jak Piotr Apostoł – po wodzie.

    #2 chani
  3. #2 chani-Krzysztofie…
    Po sesji Szkoły Biblijnej zapytano o. A. Pelanowskiego:
    Od około dwudziestu lat mam problemy z nałogiem masturbacji. Modlitwa ani terapia nie pomagają. Co Ojciec proponuje?
    Odpowiedź była następująca:
    Z pewnością trwać w spowiedzi, modlić się o uwolnienie po Komunii Świętej, najlepiej modlitwą o uwolnienie zbudowaną na tekście Apokalipsy (rozdział 20), której słowa podaję:
    „Panie Jezu Chryste, mocą Twojej Przenajświętszej Krwi, potęgą Twoich Ran, a zwłaszcza Rany Twojego Serca, siłą Twojego Imienia, proszę Cię, zwiąż ducha masturbacji. Zrzuć go na samo dno czeluści, zamknij go tam, zapieczętuj swoim Świętym Imieniem. Wyrzekam się jakichkolwiek związków z nim. Przyjmuję Twojego ducha do mojego ciała i do mojej duszy, aby jedynie On panował we mnie. Amen”. Należy ją odmawiać codziennie po Komunii Świętej. Ta modlitwa jest skuteczna bez względu na to, jakie są źródła grzechu. (…)
    Powtarzam: modlitwa o uwolnienie, cierpliwa spowiedź, niepotępianie siebie, ale też bez próby usprawiedliwiania tego zachowania. To jest najprostszy sposób, bo są jeszcze inne, ale ich omówienie wymagałoby więcej czasu.
    Pozdrawiam 🙂

    #3 julia
  4. I jeszcze raz #2 chani-Krzysztof 🙂
    W „opowieściach pielgrzyma” czytam:
    „Św. Jan Klimak pisze: Jeśli twą duszę wypełnił mrok nieczystych myśli, to twych przeciwników zwyciężaj imieniem Jezusa, często je powtarzając. Broni mocniejszej i pewniej dającej zwycięstwo nie znajdziesz ni na niebie, ni na ziemi. Św. Grzegorz Synaita poucza: Wiedz, że nikt sam nie panuje nad swym umysłem, dlatego, gdy najdą cię nieczyste myśli, często i wielokroć wzywaj imienia Jezusa Chrystusa, a myśli te same przycichną. Jaki to prosty, łatwy i sprawdzony sposób, choć przeciwny jest on radom teoretycznego umysłu, zarozumiale dążącego do osiągnięcia czystości za pomocą własnych wysiłków!”
    …………….
    I w innym miejscu:
    „Aby przekonać się jeszcze bardziej o konieczności i owocności częstej modlitwy, zauważ:
    1. Każdy impuls ku modlitwie jest działaniem Ducha Świętego;
    2. Imię Jezusa Chrystusa, przyzywane podczas modlitwy, zawiera w sobie samoistną i samoczynną moc zbawczą i dlatego…
    3. Nie popadaj w zamieszanie z powodu braku czystości i z powodu oschłości modlitwy, a cierpliwie oczekuj owoców częstego wzywania imienia Bożego.
    Nie słuchaj niedoświadczonego, bezsensownego podszeptu rozgorączkowanego świata, że jakoby samo, nawet natarczywe, ale chłodne wołanie jest bezcelowym wielomówstwem… Nie! Moc imienia Bożego i częstość wezwań wydadzą owoce w swoim czasie!”
    Pozdrawiam 🙂

    #4 julia
  5. #3 julia
    Dziękuję i pozdrawiam 🙂

    #5 chani
  6. #2 Chani ,proszę – nie skupiaj się nad tym /tylko niepotrzebne sprawy wzbudzasz/.Przez to nie zamkną Ci Niebios przed nosem,raczej pomyśl o znalezieniu żony.Ona napewno gdzieś na Ciebie czeka i czeka i czeka :).

    #6 Ka
  7. Niby mogę a …nie mogę. WSZYSTKO mogę w tym, który mnie UMACNIA :-)!!!.Tylko nam się często nie chce….CHCIEĆ. Bycie wiernym Jezusowi to jednak taka…frajda, takie niecodzienne przeżycie, takie inne od wszystkich przyjemności, zachcianek, chwilowych korzyści. Takie…INNE :-). Jaka powinna być ta właściwa relacja do Pana ŻYCIA ?, Pana mojej osobistej historii ?.

    #7 Kama
  8. Pielgrzymowałam po Ziemi Świętej.
    Czytając wpisy Księdza Biskupa dochodzę do wniosku, że może pojechałam tam za wcześnie…
    Może trzeba było poczekać, aż Ksiądz Biskup opisze dokładnie miejsca i miasta, doda swój biblijny komentarz, zwróci uwagę na wydarzenia związane z danym miejscem, może nawet wyda przewodnik. I będąc tak wyposażoną dopiero zacząć pielgrzymkę.
    Może…
    Pozdrawiam 🙂

    #8 julia
  9. Pomarzę sobie
    A może Ksiadz Biskup zorganizuje kiedyś taką pielgrzymkę dla wspolnoty DN z tut.blogu

    ps kiedyś Basa probowala zorganizować takie spotkanie, tylko trudno bylo zdecydować się co do miejsca

    #9 Tereska
  10. #4 julia
    Jeszce raz dziękuję 🙂

    #10 chani
  11. Dzięki za opisy miejsc pielgrzymowania po Ziemi Pana Jezusa. Myśl o wydaniu przewodnika w opracowaniu Ksiedza Biskupa jest dobra i chyba niezbyt trudna do zrealizowania. Byłem dwa razy w Ziemi Świętej, ale… ciągły niedosyt. A jak widzę, każdy wyjazd Księdza Biskupa z grupą odkrywa nowe miejsca, do których zwykle się nie jeździ. No cóż, nie każdy może być razem z Księdzem Biskupem, ale każdy kto się kiedyś wybierze, miałby wspaniały materiał informacyjny i medytacyjny. Więc z nadzieją czekamy!
    Dziękuję Ks. Biskupowi również za zdecydowaną odpowiedź p. Kowalik. Przytoczony tekst kapłana z Bractwa św. Piusa X jest obraźliwy i… coby nie powiedizieć…pachnie schizmą. Dzięki za tę ripostę wyważoną, ale jasną.

    #11 duszpasterz
  12. chani-Krzysztofie
    🙂

    #12 julia
  13. ad#duszpasterz.
    Nie wiem jakiego jest pan koscioła duszpasterzem, ale powinien pan wiedziec, ze Jego Swietobliwosc Benedykt XVI zdjął ekskomunike nałozona przez bł. Jana Pawła II na Bractwo Piusa X. Mam nadzieje, ze riposta jasna i wywazona 🙂

    #13 jacek
  14. #6 Ka
    Masz rację, za bardzo czasami się skupiam na tym jednym grzechu a zapominam o innych, na przykład o szemraniu, przez które obietnica Boża się oddala w czasie. Tak jak Izraelici gdyby nie szemrali to by znaczne krócej szli do Ziemi Obiecanej. Ja, tak samo, gdybym nie szemrał, że sobie nie poradzę, to by dawno się ta obietnica ziściła, a tak to… 🙂

    #14 chani
  15. #12 julia
    🙂

    #15 chani
  16. Szanowny Panie Jacku!
    Nie bardzo rozumiem jak Pana wpis ma się do mojego.
    Nie kwestionuję faktu cofnięcia ekskomuniki z Bractwa, lecz myślę, jak mój Biskup, który odpowiedział na wpis Pana Kowalika tak:
    „Jeśli więc jest ktoś, kto stawia się nad autorytet Piotra – wyrażony w posłudze Jana XXIII, Pawła VI, Jana Pawła I , Jana Pawła II i wreszcie Benedykta XVI, za którego i z którego woli doszło do beatyfikacji Jana Pawła II, to znaczy, że coś tutaj nie jest w porządku.
    Trzeba nam się ocknąć!!!
    Nie wchodzę w żadną dyskusję czy polemikę z wyrażonymi opiniami. Pytam tylko, o jaki Kościół komuś chodzi?
    Kto w nim jest prawdziwym autorytetem, czyli skałą, na której jest budowane to, czego bramy piekielne nie przemogą (zob Mt 16,18) ?
    Bp ZbK”

    Tym bardziej ta wypowiedź ks. Stehlina trąci schizmą, że Kościół pochylił się nad tym Bractwem z miłością.
    Kto ma uszy do słuchania niechaj słucha, kto ma rozum do myślenia, niechaj myśli!

    #16 duszpasterz
  17. Julio
    Zwróciłaś mi uwagę na Katechizm Kościoła Katolickiego. Swój egzemplarz podarowałam synowi. Muszę nabyc ponownie aby ubogacać swoje przekonania. Dzięki 🙂
    Pozdrawiam

    #17 niezapominajka
  18. Dziekuję Ksiedzu Biskupowi za ciekawe prowadzenie pielgrzymki duchowej po Ziemi Świętej
    i ubogacajace komentarze.
    Serdecznie pozdrawiam (:

    #18 niezapominajka
  19. #17 niezapominajka
    http://www.katechizm.opoka.org.pl/, na tej stronie masz Katechizm w wersji internetowej. 🙂

    #19 chani
  20. Ad #8 julia
    Polecam przeczytaj „Śladami Jezusa” wydane przez „Vocatio” w 2001 Warszawa. Zebrał i opracował ks Jacek Kucharski a jest tam trochę tekstów Księdza Biskupa. Są też refleksje zdjęcia i wiersze. Była to pielgrzymka Papieskiego Instytutu Polskiego.
    Pozdrawiam

    #20 AnnaK
  21. #20 AnnaK,
    Dziękuję. Poszukam.
    Pozdrawiam 🙂

    #21 julia

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php