Dzisiaj w Krzesku mieliśmy Celebrację Słowa Bożego pod hasłem „Pan mnie zna i mnie szuka”. Zgromadzenie stanowiło kilkadziesiąt osób z „AA”, „DDA”  etc. Podczas liturgii zostało proklamowane następujące Słowo:

I. 1Sm 25,23-35;

        Ps 31,8-17;

II. Rz 8,8-17;

        Ps 139,1-10;

III. Łk 15,3-10.

Czytania wprowadziłem, by ułatwić odbiór z uwzględnieniem ówczesnych sytuacji i odniesienie do naszej aktualnej sytuacji życiowej. W homilii dokonałem aktualizacji proklamowanego Słowa.

W czasie Celebracji było miejsce na echo słowa i modlitwę oraz przekazanei znaku pokoju.

Po liturgii miało miejsce spotkanie, jak to jest zwyczajem w grupach „AA”.

Zostały wypowiedziane bardzo znamienne świadectwa. To, co dzieje się w tych, którzy przeżywają  swoje zdrowienie i w ich rodzinach, można odnieść do Ciała Chrystusa, które co prawda nosi na sobie ślady ran, ale są to już – przynajmniej po części – rany uzdrowione lub przynajmniej zdrowiejące.

Dziękuję Panu Boga z to dzisiejsze spotkanie; dziękuję za wszystkie Osoby, które korzystają; za tych, którzy wspomagają i organizują.

Moc Chrystusa zmartwychwstałego objawia się w tych wszystkich doświadczeniach i to jest nadzieją, którą niesiemy także dla innych. Szczególnie dla tych, którzy nie doświadczyli jeszcze światła i wyzwalającej mocy prawdy objawionej w Chrystusie.

Z pozdrowieniem

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

9 komentarzy

  1. Jestem pod wrażeniem jak podane wyżej Slowo odnosi się do mojej aktualnej sytuacji/zmagania duchowego / chociaż nie należę do grupy osób AA ani DDA.
    Wierzę ,że modlitwa przy pomocy tych tekstów pomoże mi wyzwolić się od ran zadanych mi i wyrządzonych sobie w przeszłości.
    Niech Bog będzie uwielbiony przez poslugę Ks Biskupa

    #1 Tereska
  2. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus

    Jestem poraz pierwszy na ks. Biskupa blogu i bardzo pozytywnie sie zaskoczyłem, że jednak kosciół idzie z duchem czasu. Pisze ponieważ jestem bardzo zaniepokojony pracą i duszpasterstwem proboszcz w Parafi Pilawa.
    Nie rozumiem decyzji o zmianie wikariusza ks.Tomasza S., ktory tak naprawde dopiero zasiewał swoja pracą i zaangażowaniem w życie parafi.
    Był bardzo blisko młodzieży ktora tak naprawde jest w kosciele ważna. Bardzo dużo zrobil dobrego ale o wiele za mało aby chociaż cząstka naszej wspolnoty się zmieniła i wychwalała Boga. Moje osobiste spostrzeżenie jest takie ze ks.proboszcz A. S. żył z ks.Tomaszem w nie zbyt przyjaznych stosunkach co było widoczne gołym okiem. Zazdrość która go zżerała że moze byc ktoś lepszy od niego zwyciezyła do tego stopnia ze proboszcz stawał sie nie znośnym, pomijając fakt że od strony liturgicznej Msza Św. jest nie przygotowana zwłaszcza niedzielna. Wszystko dzieje się spontanicznie bez żadnego przygotowania, a przecież od tego są pracownicy by ją dobrze przygotować. Jego zachowania irytuja nie tylko mnie ale i większą społeczność Pilawskiej parafi.
    Ostatnimi czasy został zmieniony organista. Jego miejsce zają młody ambitny i przede wszystkim wykształcony w tym kierunku chłopak, wreszcie liturgia nabrała swojego smaku od strony muzycznej gdzie miło od czasu do czasu przyjsc i przed Mszą Św. posłuchać jak gra nasz nowy organista jakiś utwór przy czym stwarza przepiękny klimat do modlitwy i refleksji z Panem Jezusem ukrytym w Najświętszym Sakramencie. Ale na marne jego wysiłki gdy dosyć czesto słyszy sie że pomimo jego fachu proboszcz go bardzo krytykuje gdzie parafianie są bardzo zadowoleni że wreszcie jest ktos odpowiedni na stanowisku organisty czego proboszcz nie znośi.

    Dla mnie osobiście jako wierzącego chrześcijanina Kociół jak i Msza Św. powinna byc pielegnowana od strony muzycznej, ale i solidnie przygotowana od strony liturgicznej. ALe jak widać w naszym Pilawskim kosciele tego bardzo brakuje.

    Bo przecież to zależy od pasterza jak pasie swoje owce

    Szczęść Boże.

    #2 oxaris
  3. nie wiem czy to co kolwiek da.

    #3 Mavoy
  4. Nie wiem czy to co kolwiek da.
    Co to za zycie, ktorego nie mozna zaznac???! Czy bedac chrzescijaninem, katolikiem, trzeba byc jednoczesnie masochistą??? Mam sie cieszyc z cierpienia??? Kiedy to bylem i jak dlugo, szczesliwym czlowiekiem???

    #4 Mavoy
  5. #2
    Dużo zależy także od parafian. Może wystarczy po prostu porozmawiać z proboszczem, czy wikariuszem (kimkolwiek by on nie był). Jeśli kapłan dostrzeże chęć zaangażowania się parafian, to myślę że da pole do popisu- pod jego okiem 🙂
    #4
    „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”- może warto zaryzykować i pójść do Niego?

    #5 Monika
  6. #4 Mavoy
    Ze śpiewnika grupy WMU:
    „Uwierz tylko, ufaj swemu Bogu
    Bo jeszcze wysławiać Go będziesz.
    Tylko zjednoczeni z Jezusem Ukrzyżowanym, możemy przetrzymać każdą burzę naszego życia. Tylko pełni ufności wobec kochającego Boga Ojca i Jego woli – czasami trudnej do przyjęcia lub po ludzku niezrozumiałej – mamy pewność, że dopłyniemy do właściwego celu.”

    #6 chani
  7. #4 Mavoy
    Cierpienie w życiu jest. Czy tego chcesz, czy nie.
    W chrześcijaństwie nie chodzi o to, aby się z niego cieszyć. Chodzi o to, aby umieć je przyjąć.
    Jak to jarzmo.
    „Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”.
    Nasz prezbiter tłumaczył to w ten sposób:
    Jarzmo to taka uprząż dla bydła pociągowego. Jeśli ciągniesz je sam i po swojemu, jest ci ciężko i trudno.
    Jeśli przyjmiesz jarzmo Pana Jezusa na siebie, czyli jesteś zaprzęgnięty tam razem z nim, nie jest już ono takie ciężkie. Staje się lekkie.
    Bo ciągniesz je razem z Nim.
    Dla mnie w tych słowach jest ogromna pociecha: Nie jesteś w swym cierpieniu, w swym trudzie, w swoich kłopotach sam. Ja jestem z Tobą. I ta świadomość zawsze dodaje mi sił. 🙂

    #7 basa
  8. Byłem uczestnikiem spotkania w Krzesku. Jestem wdzięczny za to co usłyszałem.
    Czasami czytam Pismo Św., ale łapię się na tym, że często nie docieram do istoty czytanego tekstu, teraz było inaczej.
    Jestem alkoholikiem, działanie Siły Wyższej poznałem podczas spotkania innych alkoholików ze wspólnoty AA.
    Nie stało się to w znanych miejscach jak Częstochowa czy Licheń, ale przyszło podczas pierwszego mityngu, do którego właściwie mnie zmuszono.
    Dzisiaj jestem tym ludziom wdzięczny. Poczułem ciepło wspólnoty, które dzisiaj nie waham się nazwać miłością. Służba i miłość jest istotą naszej wspólnoty.
    Jeden z duchownych ze Stanów Zjednoczonych, kiedyś w początkach jej istnienia porównał ją do pierwszych wspólnot chrześcijańskich w ich pierwotnej postaci, ja czasami odnoszę podobne wrażenie. Nasze mityngi to jak spowiedź powszechna -wyznanie grzechów przed całą wspólnotą. Dlatego przykład z księgi Samuela mówiący o Nabalu i Dawidzie oraz Abigail, o czym czytaliśmy w Krzesku jest mi bardzo bliski. Postać Abigail to przykład miłości i służby dla swojej rodziny i narodu, troska o jego bezpieczeństwo.
    Cechy Dawida znajduję często w sobie i w swoim postępowaniu, gdy zażarcie bronę swoich racji.
    Z moich doświadczeń wynika, że można mieć rację i zrobić dużo złego. Dopiero wtedy gdy swoje racje przepuścimy przez ,,filtr” miłości i troski o wspólne dobro wspólnoty, daje to rezultaty.
    Wyżej wymieniony przykład z Biblii przeżywany przez nas w Krzesku utwierdza mnie w tym przekonaniu.
    Dlatego jeszcze raz dziękuję za to spotkanie.
    Pozdrawiam, po aa-owsku życząc pogody ducha.

    #8 Viktor 57
  9. #8
    Viktorze, bardzo mnie cieszy, że znalazłeś W SOBIE Boga i siłę.
    Nigdy nie miałam do czynienia z problemem alkoholowym /obok mnie nikt nigdy nie pił/, niemniej rozumiem /chyba/, jak cięzko jest wyrwać się z tych niszczących człowieka szponów.
    Wielki dla Ciebie /i AA,DDA/ szacunek .

    #9 Ka

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php